Mnie najbardziej denerwuje gdy cutscenek nie da się spauzować. Najgorsze jest to, gdy sprawdzam czy się da... a tutaj zamiast pauzy - pominąłem filmik :C
Tak samo kiedy w Mass Effect 3 odebrano nam kontrolę podczas walki z tym zabójcą, hej gracz by go zabił w 3 sekundy, ale Shepard w cutscence nie potrafiłby trafić w stodołę.
Co do tego "obgadywania" w Personie - to ja bym tu dał mechanizm z Diablo II, gdzie zawsze można było podejść do NPC wybrać opcję "Plotki" i zapytać o każdy temat, w ten sposób dowiadując się więcej na interesujący temat i ogarniając to czego się nie zrozumiało z fabuły. A co do tych zakończeń cut scenkowych, gdzie to gra robi za nas ostatni krok - muszę tutaj przypomnieć NFSa Most Wanted, gdzie ostatnim motywem jest piekny lot naszego merca przez złamany most ostatecznie uciekając od policji. Gdyby tam nie oddać kamery w ręce scenarzystów i nie zobaczyć jak policja za nami hamuje z piskiem i ze dwa pierwsze radiowozy lecą w przepaść - satysfakcja byłaby mniejsza.
Jak grałem w Prince of Persia: Zapomniane Piaski to cutscenki pojawiały się nagle w trakcie walki podczas wyprowadzania ciosów i mimo że jak się kliknęło raz to trzeba było kliknąć jeszcze OK, to kilkakrotnie zdarzyło mi się przez przypadek pominąć cutscenkę. Jak dla mnie cutscenki powinny tam być pomijane guzikiem Enter albo Esc:/
Ja bym dodał do grzechów przerwyników, że przebierają nam bohaterów. W grach, gdzie bohater główny, bądź osoby mu towarzyszące mają skiny, nałożone elementy pancerza, okrycia głowy, amulety etc., w cut-scenkach nagle wracają do domyślnych ustawień wyglądu. Nawet nasz wiesiek trzeci się nie ustrzegł tego błędu (np. alternatywny strój Triss znikał na rzecz domyślnego w przerywniku filmowym), co totalnie rozbijało skupienie na przedstawianej historii, na rzecz przemyśleń "kiedy ona miała czas się przebrać."
Pamiętam, jak kiedyś grałem w Dead Island: Riptide, była to ostatnia misja.. ostatnia cutscenka... stwierdzając, po poprzednich, ważnych przerywnikach byłem na 100% pewny, że jej nie będzie dało się pominąć... a tu bach XDD
A ja akurat lubię jak ktoś podsumowuje jakieś fakty w jednym ciągu. Np wędrówka Ciri. Zbadawszy wszystkie tropy pierwszy raz można się pogubić(przez to, że na skellige była 2 razy). Dodatkowo jest to w końcu dialog z Ciri. Grzechem byłoby powiedzieć "dobra już wiem co odwalałaś przez ostatnie tygodnie, idziemy".
Z tym filmem mogę spokojnie powiedzieć, że TVGry zaspoilerowało mi już wszystkie twisty fabularne z CoD: MW2. Dobrze, ze przed tym materiałem zdążyłem przejść tę nieszczęsną grę.
Kuba Malinowski \\ W filmie "Kieł", nie ma takich ujęć, gry światłem, ale również uważam go za bardzo dobry film. Nic tylko czekać na następny krok Lanthimosa.
Będziemy na Pyrkonie zapraszamy do stoiska Viking Potatoes z grą 8Suns ;) Jeśli chodzi o film. Ciekawe podsumowanie i dobrze wypunktowane grzeszki developerów. Oby więcej takich materiałów :)
Najlepiej to się grało (mi) w wieku 4-7 lat, wtedy jeszcze na konsoli PSX, ale też czasem na komputerze. Treść dialogów nie miała żadnego znaczenia, bardziej się liczyła intonacja, ale i to miało małą wagę. Dlaczego? Bo przeważająca większość gier była po angielsku, zarówno napisy jak i dialogi, a jako małe dziecko angielskiego nie znałem, czytać zresztą też na tyle dobrze nie umiałem by zrozumieć zawiłe i długie treści. Wszystko więc rozchodziło się o logikę, schematy i metody prób i błędów. I to było zajebiste. Nie grało się by czytać dialogi, a żeby czerpać przyjemność z rozgrywki i budować historię oczami własnej wyobraźni. Spyro, Crash, Crock, Resident Evil 2, Dino Crisis, Heart of Darkness, Gran Turismo, Big Old Basic, Tomb Rider, Wipeout, Kensei, Oddworld, Tekken 3, Toy Story Racer, Digimons, Looney Tunes Racing i mnóstwo innych gier.. za Chiny Ludowe nie pamiętam o co chodziło w tych grach pod względem merytorycznym, ale nie zmienia to faktu, że bawiłem się świetnie przy tych grach, pomimo braku aspektu filmowego czy super efektów specjalnych :-) Tak więc czy aby na pewno gry wideo rozwijają się w dobrą stronę?
Też w jakiejś grze tak miałem. Dlatego jeśli ktoś chce zrobić płynne przejście z cutscenki do gry, powinien pomyśleć o jakimś wyróżniku. Np. czarne paski u góry i na dole ekranu, które znikają, kiedy odzyskujemy kontrolę.
2. Co do tych chodzonych to one są najgorsze. Jeśli grasz w grę angielską i chcesz do nich napisy, to zaczynają się schody. Graj sobie w GTA: San Andreas i jedź z Big Bo-Smokiem gdzieś tam. On podczas jazdy Ci coś gada, Ty atakujesz ten gang żółtków i potem uciekasz przed policją. Jak kurna ktoś ma ogarnąć czytanie napisów i jazdę? Zresztą jeżdżąc nie skupiam się także na gadaniu. Więc nawet ze słuchu nic nie ogarniam, bo nie mam czasu o tym myśleć. Jadę tylko przed siebie i nie wiem co oni gadają. A co do podzielnej uwagi - no właśnie... to jest problem. 3. Ale właśnie w MGSach te cutscenki opowiadają o świecie... są długie i wkurzające, ale... dowiadujesz się z nich o wszystkim. Gdzie tutaj jest bezsens tych cutscenek? No i w MGS nie masz znacznika "idź tam". Możesz zadzwonić przez kodek jeszcze raz, ale ogólnie to pokazuje Ci się to tylko raz, a nie, że masz zaznaczone cele. MGS jest wręcz przeciwieństwem tego, o czym mówisz. Może w długości sa uciążliwe, a w stylu proste... ale dzięki nim świat jest tak rozwinięty. Nie zgodzę się też, że granie w gry rozbudowaną historią zawsze wszystko zrozumie. Gry w stylu MGS z bardzo rozbudowaną fabułą są fajne, ale są ciężkie do zrozumienia. Wręcz niekiedy trzeba zagrać w nie z 20 razy by zrozumieć choć połowę. Cieszę się, że to siostra mi pokazała MGS, bo grając czy oglądając u jakiegoś głupiego let's playera, który myśli, że to strzelanka, nie wiedziałbym o co tam właściwie chodzi. Nie wiem jaki zwrot akcji był w tej Personie 5, nie wiem jak oczywiste to było, ale też bez przesady. To trochę jakby mówić "bo ja rozumiem mechanikę kwantową, więc ona jest prosta i po co w ogóle ją tłumaczyć?". 4. Brak omijania to z jednej strony takie zabezpieczenie przed skipperami, ale z drugiej... jak grasz w dobrą grę 5 razy lub więcej, to już nie chce Ci się tego kolejny raz czytać. To jest taki ratunek przed "skipnąłem sobie co mam zrobić, a teraz nie wiem o co chodzi i przez 5 dni nie wiem jak przejść fragment" w starych grach, gdzie nie było znaczników misji. Jak ktoś np. grał w Spyro i nie czytał dialogów, a potem nie wie co ma zrobić... to to jest właśnie takie coś. Chociaż są gry, które w ogóle nie mówią co robić - Tomb Raider II jest przykładem. Tam idziesz i nie wiesz dokąd, co trzeba zrobić, po co itp, musisz się sam domyślić. I 5 godzin łazisz w kółko, bo nie zauważyłeś, że na tamto okno można się wspiąć. Checkpointy przed cutscenką TT 5. Ja tam szczerze nie wiem. Mi nie przeszkadza aż tak bardzo, że to nie ja zadam ostateczny cios. Ale śmieszy mnie to, że bossy czasem krwawią, już umierają, a i tak trzeba ich pokonać jeszcze w cutscence. Jakby byli nieśmiertelni ciągle. A co do Raidena w MGS4, to wg mnie nie zrozumiałeś tej cutscenki. MGS to nie gra akcji. To nie gra, gzie masz sobie postrzelać i pozabijać wrogów. Jeśli tego oczekiwałeś po grze, to pomyliłeś gatunki. Cutscenka z Raidenem miała wprowadzić jego powrót. Była fabularna. MGS to 99% fabuły. Jeśli ktoś liczy na akcję w MGSie, to szczerze mu współczuję. Bo takowej nie dozna. Nie na tym polega ta gra. Dlatego jest po prostu taka dobra. Bo MGS to po prostu interaktywny film, którego trzeba przejść i żeby tę głęboką fabułe zrozumieć, nie wystarczy pozabijać paru wrogów. Trzeba wczuć się w postacie i zagrać wiele razy. Są czasem takie niedopowiedzenia, które zrozumiemy za x razem. Na tym polega MGS. Nie na cool walkach z bossami czy nawet przeciwnikami. Właściwie dobry gracz nie walczy W OGÓLE grając w MGS. Oczywiście poza sytuacjami nieomijalnymi. Walka z Liquidem, Metal Gearem itp. Aczkolwiek akurat Raiden był okropnie nudny w MGS4. Wolałem go w MGS2. Ciekawsza osobowość. A te cool slashowanie i popisywanie się mieczem do mnie nie trafiło. Znaczy... ogólnie uwielbiam postacie w stylu ninja, posiadające katanę lub inny miecz. Ale nie podobało mi się to w przypadku Raidena. Raiden był fajny w dwójce, a tam mi się nie podobał mimo wszystko. Z tą kontrolą to trochę przesadzasz. Owszem, to rzucenie nożem było fajne... ale dla mnie to był większy bajer niż oglądanie Raidena. I niezupełnie o to w grach chodzi. Nie każmy robić gier identycznymi. Jeden zrobi, że masz kontrolę w takim momencie, drugi nie. Są różne gatunki gier. Są różne warianty tych gatunków. Jedne gry są bezsensownmi strzelankami, napieprzankami. Inne są po to aby wpaść w fabułę. Aby obejrzeć. Assassin's Creed czy Metal Gear Solid to gry dobre do oglądania, a nie do grania. Znaczy skradanie w MGS czy łażenie po dachach w AC jest fajne. Ale nie o bicie się z wrogami w nich chodzi.
FeatheredGryphon Też byłem wkurwiony jak szukałem w zeldzie godzine zamku ziomka z amuletem a tymczasem czarodziej wspominał gdzie dokładnie jest (tak mape odkryłem 20 min po tym dialogu )
Pamiętam, jak zbierałem flagi w Assassin's Creed. Codziennie wchodząc do przedostatniego bloku pamięci musiałem słuchać gadki tego starego dziada. Po jakim czasie znałem to na pamięć. Chyba muszę wrócić do tej gry, bo już te teksty wyleciały mi z głowy.
Czasami chodzone cutscenki się przydają. Na przykład w Evolve podczas samouczka gość tłumaczył mechanikę, kiedy ja zabijałem potwora. Nic z tego nie zapamiętałem, bo ani nie słychać go było, ani nie za bardzo dało się czytać, gdyż od razu by się umarło.
Finałowa walka z Raisem w Dying Light. Wspinasz na pieprzony budynek licząc na możliwość posiekania Raisa na kawałki, a tu quick time event. Grałem w coopie z kumplem i obaj byliśmy bardzo zawiedzeni takim rozstrzygnięciem sytuacji.
Jest jeszcze jeden grzech cutscenek- niekonsekwencja. Chodzi mi o takie sytuacje, dialogi i historia mówią jedno, a gameplay drugie. Tutaj bohater zarzeka się, że nie będzie zabijania albo przeżywa zastrzelenie kogoś, a potem dokonujesz pełnej anihilacji przeciwników. Albo w podczas gameplayu coś jest wspomniane, a potem w cutscence nagle jakiś bohater zapomina o tym albo jest zdziwiony. Niech za przykład posłuży Mortal Kombat 9: Johnny Cage walczy z Reptile'em co pluje kwasem, on sam używa swoich mocy cienia, żeby nie wierzyć potem w prawdziwość i naturalność ostrzy wystających z ramion Baraki.
Myślę że grunt to dać fajną muzykę do cutscenek lub napisów końcowych i gracz sam z przyjemnością sobie posiedzi nawet jak go nie za bardzo interesuje fabuła,przykład to napisy końcowe w Assasin creed3 xd fajna nutka leci na końcu i odsłuchałem do końca.
O ile dobrze pamiętam, te chodzone cutscenki i tak dało się pominąć. Jak jakiś profesorek cos tam do Ciebie gadał, można było zwyczajnie go olać i pójść dalej.
np w dying light niektóre cutscenki zaskakiwały gdy była zwykła cutscenka aż nagle ktoś rzuca w nas nożem albo rzuca się na nas zombie i musimy szybko zareagować
6:27 chyba seria Final fantasy. W efekcie czego jeżeli masz porysowaną płytę to nie zagrasz już w grę bo musisz oglądać ten (cenzura) film aby w ogóle móc zacząć grę.
Najbardziej mnie rozwala motyw jak eskortuję jakiegoś delikwenta albo ścieram się z oddziałem wroga w jakieś lokacji tylko po to żeby w cutscence został zabity albo żeby zabito mnie, jak w CoD MW2 w misji z Roachem i Ghostem.
Pamiętam jak za łebka straszliwie narzekałem na cutscenki z Soul Reaver 1, 2 i Defiance, bo trwały zawsze 5-10 minut a ja nie za bardzo wtedy rozumiałem po angielsku i nie ogarniałem przez to całej, zawiłej fabuły. Pamiętam że kilka lat temu wróciłem do tej serii i dialogi rozłożyły mnie na kolana. Co prawda kilka ujęć mimo wszystko wolałbym "skipnąć", ale całe doznanie fabuły było nieporównywalnie lepsze. Moim zdaniem standardem powinna być fragmentaryczna możliwość przewijania cutscenek, tak jak ma to miesce w przypadku rozmów w RPGach, tak żeby gracz nie obudził się z ręką w nocniku i nie zorientował się, że przypadkiem ominął 20 minutowy dialog ważny dla całej fabuły.
E tam. Trzeba umieć wczuć się w świat gry. Jeśli fabuła jest ciekawa to jestem w stanie przesłuchać nawet godzinny dialog. Te wszystkie elementy wpływają przecież na na głębsze poznanie uniwersum. Osobiście nigdy nie zdarzyło mi się narzekać na filmowe przerywniki, wręcz przeciwnie, często ich wyczekuje, bo zwyczajnie lubię je oglądać. Może to tylko mój specyficzny gust.
3. Gra która trwa 10 godzin nie ma ogłupiających dialogów gra z zamkniętym światem również filmy także, ale co innego z grami 100 godzinnymi grami z otwartym światem czy co tygodniowymi serialami. Jeśli ambitny gracz potrafi zapamiętać co się stało w Personie 5 10 godzin temu pomimo czasu na szkoły/pracy/życia to spoko ale nie sądzę żeby taki gracz w wolnym czasie nie grał sobie w 15 innych gier. Więc przypominanie jest potrzebne a to że ten dialog co pokazałeś był głupi to dla mnie interesujące w końcu postacie to naiwni licealiści i to jest naturalne, że ktoś z powodu swojej głupoty przypadkowo podkreślił kto jest tym złym a za to w ffXIII było dość scen żeby rozwinąć charaktery postaci no chyba że po grało się kilka godzin i sprzedało się jedną z lepszych części.
Najbardziej wnerwiające jest to gdy w środku cutscenki wpierdzielany jest jakiś quick time event. Patrz pierwsza Bayonetta chociażby. I czy tylko ja zasypiałem przy cutscenkach z Metal Gear Solid 4? Jak się nie grało w poprzednie części to był to jeden wielki długi bełkot
Wniąskując z mojej wiedzy o anime , w japoni jest jakiś nawyk na pierdzielenie bez końca , słabo zredagowane dialogi w anime prowadzą do tego że albo czekamy na coś ciekawszego albo poprostu nudzimy sie , w dobrym anime każda rozmowa jest istotna i wpływa na dalszy przebieg fabuły zaciśniętej , chodzi też o związłość fabuły ale to już inna rzecz , tak samo w final fantasy , sam grałem w pare części i o ile czasem były sceny np , zniszczecznie stadionu , atak wrogów , stracenie przytomności przez bohatera , ale moment w którym bohater poprostu 10 min gada z losowym kolesiem jest z prosta denne , o ile w Zeldzie czy Superstar saga , dialogi mówiły nam co mamy robić więc nie sprosta je omijać , tak samo przyzwyczaja nas sie że cutscenki to tylko nudne części gry co zniechęca ludzi do trzymana sie fabuły.
nie zapominajmy że ogromny procent gier z japońskiego rynku to Visual Novel gdzie wszystko co mamy do roboty to czytanie ;p Więc na pewno ma to w jakiś sposób wpływ na pozostałe rodzaje produkcji czy to strzelanki czy rpg :p
5. Najpierw powiedz mi jak wyglądał by GoW III bez widowiskowych finiszerów czy Dante z DMC bez epickih scenek dałbyś rade czuć siłę i epickość kturą posiada, albo jak sobie grę w której wykończenie Kronosa można było zrobić bez prostego kliknięcia takiej technologi to jeszcze nie mamy. A tak wogóle to że bohater zakończy żywot bossa nie musi oznaczać że gracz jest nie potrzebny np. jeśli w DMC Devil may cray gracz pokonał ostatniego bossa to nie było by znikął przekaz o tym że to walka Dantego i mu się należy finisz a poza tym ile gier stosuje takie zabiegi czy podczas montowania tego filmu dostałeś depresji jeśli nie to nie nad analizuj te scenki są po to aby gracz poczuł moc tego kim steruje a nie ukrył się w koncie bo gra zabrała mu chwałę.
Jedynym problemem z wszystkich wymienionych jest dla mnie to że nie można pominąć scenki z bossem kiedy zginie sie pare razy ostatnio miałem z tym problem w Wiedźminie 3 Krew i Wino w walce z tym wampirem na końcu
W titanfall 2 piękny moment kiedy w środku symulacji bojowej ( vision dynamics i kosiarze ) BT pyta się co u nas ( udało mi się przeżyć i odpowiedzieć na hard )
Mnie najbardziej denerwuje gdy cutscenek nie da się spauzować. Najgorsze jest to, gdy sprawdzam czy się da... a tutaj zamiast pauzy - pominąłem filmik :C
Lukasz Koza Następnie w większości przypadków jesteś gotów przejść misje od nowa tylko po to by zobaczyć minutowa cutscenke :D
Albo najgorzej jak ci ktoś przeszkodzi w trakcie cutscenki bez pauzy... :|
Lukasz Koza najgorzej to jak na cutscence twoja postać ma w końcu zaruchać a tu młodszy braciak nie chce pokoju opuścić ;///////
**spogląda ze złością na logo Bioware**
Lukasz Koza W Mafii II da się je pauzować
Największy ból klocucha - gdy nie da się pominąć pokazówki...
Lilly Ann hah
co minus
Lilly Ann *pominąć
RubensVance też nie wiem
Najgorzej jest jak się nie da zapauzować cutscenki - np. jest długa a my musimy wyjść do kibla.
Otóż to.
Cutscenka
EPICKA CUTSCENKA
TAK EPICKA ZE CHUK NORRIS WYMIĘKA
Mama wchodzi do pokoju
komiks42 tak....a potem modlisz się żeby jak najszybciej się skończyła .
Najgorsze jest jak napisów końcowych nie da się pominąć
Tooo
Nie raz trwają 40 minut
GTA San Andreas ;v
w GTA sa da się pominąć ale muza jest tak zajebista że po co :)
W ACIII musiałem włączyć speed hacka bo leciały by z pół godziny.
Gry Telltale Games to jedna wielka cutscenka :v
Ale ma to swój klimat, przynajmniej dopóki gracz daje się porwać klimatowi tych gier i nie zwraca uwagi na iluzoryczność podejmowanych w nich wyborów.
No tego nie da się zaprzeczyć.
Poza tym w sumie o to w tych grach chodzi. To jest głownie przedstawienie historii z własnym udziałem.
To nie są gry tylko interaktywne filmy
O to hodzi w wideo nowelach. Ale mi też się to nudne wydaje.
Zawsze, jak słyszę soundtrack z Maxa Payne'a to mam dreszcze. :D
Max Payne
Damian Fryza fakt. Nostalgia mode on. Kurczę może doczekamy się czwartego Maxa... Ta seria to mistrzostwo klimatu.
Damian Fryza Nie Ty jeden! :)
Tak samo kiedy w Mass Effect 3 odebrano nam kontrolę podczas walki z tym zabójcą, hej gracz by go zabił w 3 sekundy, ale Shepard w cutscence nie potrafiłby trafić w stodołę.
GrubyKiller Profilowe z GTA San Andreas i w dodatku z usuniętego loadscreena. Eeeee..
fajnie
W czwórkę nie dali mu rady, to było strasznie denerwujące do oglądania.
ja tam lubię cutscenki
A ja pomijam jak gra jest po angielsku bo prawie nic nie rozumiem
Może pora pouczyć się Angielskiego
Max Maximus Nie wiem jak można mieć dostęp do internetu i nie rozumieć angielskiego
Zdzichu Bolidupa ehhhhh
ja tak samo ale jak są ciekawe :D
Ale te z MGSów to pierdolone arcydzieła.
Zeus FOX Wiedziałem ze mnie ktoś wyprzedzi XDXDXD
Zawsze możesz dać like xD
Mudzin Bambo Bo rushowali ją. Gdyby dali hideo z pół roku to fabuła by się udała. Blame Konami.
Mudzin Bambo Widze, że jedyne co robisz to hejtujesz wszystkie gry i mówisz, że nudne. Ciekawie xD
No mimo że MGS5 jest zajebisty to fabuła to gowno :l (ale cutscenki kozackie)
Co do tego "obgadywania" w Personie - to ja bym tu dał mechanizm z Diablo II, gdzie zawsze można było podejść do NPC wybrać opcję "Plotki" i zapytać o każdy temat, w ten sposób dowiadując się więcej na interesujący temat i ogarniając to czego się nie zrozumiało z fabuły.
A co do tych zakończeń cut scenkowych, gdzie to gra robi za nas ostatni krok - muszę tutaj przypomnieć NFSa Most Wanted, gdzie ostatnim motywem jest piekny lot naszego merca przez złamany most ostatecznie uciekając od policji. Gdyby tam nie oddać kamery w ręce scenarzystów i nie zobaczyć jak policja za nami hamuje z piskiem i ze dwa pierwsze radiowozy lecą w przepaść - satysfakcja byłaby mniejsza.
Ja tam uwielbiałem cutscenki w wiedzminie3 :P . Czułem się jakbym oglądał ulubiony serial i jeszcze w nim uczestniczył
Moglibyście pokazać top 10 dobrze zrobionych cutscenek w grach i wyjaśnić dlaczego są wyróżniają się od innych?
Z całego TV gry, najbardziej lubię Twoje materiały :) Zawsze ciekawe i przede wszystkim ciekawie przedstawione! Pzdr!
Najlepsza interaktywna cutscenka była w Call Of Duty AW "press f to pay respects"
Jak grałem w Prince of Persia: Zapomniane Piaski to cutscenki pojawiały się nagle w trakcie walki podczas wyprowadzania ciosów i mimo że jak się kliknęło raz to trzeba było kliknąć jeszcze OK, to kilkakrotnie zdarzyło mi się przez przypadek pominąć cutscenkę. Jak dla mnie cutscenki powinny tam być pomijane guzikiem Enter albo Esc:/
Pamiętam jak w Tomb Raiderze specjalnie kodami pomijałem levele żeby móc obejrzeć cutscenki i popatrzeć sobie na Larę. ehh teraz tego nie ma xd
Ja bym dodał do grzechów przerwyników, że przebierają nam bohaterów. W grach, gdzie bohater główny, bądź osoby mu towarzyszące mają skiny, nałożone elementy pancerza, okrycia głowy, amulety etc., w cut-scenkach nagle wracają do domyślnych ustawień wyglądu. Nawet nasz wiesiek trzeci się nie ustrzegł tego błędu (np. alternatywny strój Triss znikał na rzecz domyślnego w przerywniku filmowym), co totalnie rozbijało skupienie na przedstawianej historii, na rzecz przemyśleń "kiedy ona miała czas się przebrać."
Najlepsze cutscenki są w grach LEGO.
z tym to się zgodzę. fajnie się je kiedyś oglądało
Nie są specjalne rozbudowane ale mają swój urok. Mi się też podobały.
Pamiętam, jak kiedyś grałem w Dead Island: Riptide, była to ostatnia misja.. ostatnia cutscenka... stwierdzając, po poprzednich, ważnych przerywnikach byłem na 100% pewny, że jej nie będzie dało się pominąć... a tu bach XDD
A ja akurat lubię jak ktoś podsumowuje jakieś fakty w jednym ciągu. Np wędrówka Ciri. Zbadawszy wszystkie tropy pierwszy raz można się pogubić(przez to, że na skellige była 2 razy). Dodatkowo jest to w końcu dialog z Ciri. Grzechem byłoby powiedzieć "dobra już wiem co odwalałaś przez ostatnie tygodnie, idziemy".
Intro, parę cut scenek, outro i napisy :) to idealna gra.
cutscenki "chodzone", Mass Effect 2, sam początek, mistrzostwo.
Super koszulka, gdzie taką dostać?
shyu Na bazarze pewnie
0:59 Komu jeszcze jeży się włos na jajach gdy usłyszy ten soundtrack?
Z tym filmem mogę spokojnie powiedzieć, że TVGry zaspoilerowało mi już wszystkie twisty fabularne z CoD: MW2. Dobrze, ze przed tym materiałem zdążyłem przejść tę nieszczęsną grę.
Nareszcie skończą się japońskie propozycje w topkach :P
Szacunek za "Lobstera". Mało osób zna, a tak świetny film.
Me Gusta Guavas zgadzam się
Kieł, od tego samego reżysera, też jest super
Kuba Malinowski \\ W filmie "Kieł", nie ma takich ujęć, gry światłem, ale również uważam go za bardzo dobry film. Nic tylko czekać na następny krok Lanthimosa.
Będziemy na Pyrkonie zapraszamy do stoiska Viking Potatoes z grą 8Suns ;) Jeśli chodzi o film. Ciekawe podsumowanie i dobrze wypunktowane grzeszki developerów. Oby więcej takich materiałów :)
Najlepiej to się grało (mi) w wieku 4-7 lat, wtedy jeszcze na konsoli PSX, ale też czasem na komputerze. Treść dialogów nie miała żadnego znaczenia, bardziej się liczyła intonacja, ale i to miało małą wagę. Dlaczego? Bo przeważająca większość gier była po angielsku, zarówno napisy jak i dialogi, a jako małe dziecko angielskiego nie znałem, czytać zresztą też na tyle dobrze nie umiałem by zrozumieć zawiłe i długie treści. Wszystko więc rozchodziło się o logikę, schematy i metody prób i błędów. I to było zajebiste. Nie grało się by czytać dialogi, a żeby czerpać przyjemność z rozgrywki i budować historię oczami własnej wyobraźni. Spyro, Crash, Crock, Resident Evil 2, Dino Crisis, Heart of Darkness, Gran Turismo, Big Old Basic, Tomb Rider, Wipeout, Kensei, Oddworld, Tekken 3, Toy Story Racer, Digimons, Looney Tunes Racing i mnóstwo innych gier.. za Chiny Ludowe nie pamiętam o co chodziło w tych grach pod względem merytorycznym, ale nie zmienia to faktu, że bawiłem się świetnie przy tych grach, pomimo braku aspektu filmowego czy super efektów specjalnych :-) Tak więc czy aby na pewno gry wideo rozwijają się w dobrą stronę?
daję lajka za samo wykorzystanie ujęć z "The Lobster". świetny gust!
w the order 1886 wiele razy stałe w miejscu bo nie wiedziałem że cut scenka się skończyła, tak to zajebiście wyglądało :)
Też w jakiejś grze tak miałem. Dlatego jeśli ktoś chce zrobić płynne przejście z cutscenki do gry, powinien pomyśleć o jakimś wyróżniku. Np. czarne paski u góry i na dole ekranu, które znikają, kiedy odzyskujemy kontrolę.
Ahh soundtrack z Max'a Payne'a
2. Co do tych chodzonych to one są najgorsze. Jeśli grasz w grę angielską i chcesz do nich napisy, to zaczynają się schody. Graj sobie w GTA: San Andreas i jedź z Big Bo-Smokiem gdzieś tam. On podczas jazdy Ci coś gada, Ty atakujesz ten gang żółtków i potem uciekasz przed policją. Jak kurna ktoś ma ogarnąć czytanie napisów i jazdę? Zresztą jeżdżąc nie skupiam się także na gadaniu. Więc nawet ze słuchu nic nie ogarniam, bo nie mam czasu o tym myśleć. Jadę tylko przed siebie i nie wiem co oni gadają.
A co do podzielnej uwagi - no właśnie... to jest problem.
3. Ale właśnie w MGSach te cutscenki opowiadają o świecie... są długie i wkurzające, ale... dowiadujesz się z nich o wszystkim. Gdzie tutaj jest bezsens tych cutscenek? No i w MGS nie masz znacznika "idź tam". Możesz zadzwonić przez kodek jeszcze raz, ale ogólnie to pokazuje Ci się to tylko raz, a nie, że masz zaznaczone cele. MGS jest wręcz przeciwieństwem tego, o czym mówisz. Może w długości sa uciążliwe, a w stylu proste... ale dzięki nim świat jest tak rozwinięty.
Nie zgodzę się też, że granie w gry rozbudowaną historią zawsze wszystko zrozumie. Gry w stylu MGS z bardzo rozbudowaną fabułą są fajne, ale są ciężkie do zrozumienia. Wręcz niekiedy trzeba zagrać w nie z 20 razy by zrozumieć choć połowę. Cieszę się, że to siostra mi pokazała MGS, bo grając czy oglądając u jakiegoś głupiego let's playera, który myśli, że to strzelanka, nie wiedziałbym o co tam właściwie chodzi. Nie wiem jaki zwrot akcji był w tej Personie 5, nie wiem jak oczywiste to było, ale też bez przesady. To trochę jakby mówić "bo ja rozumiem mechanikę kwantową, więc ona jest prosta i po co w ogóle ją tłumaczyć?".
4. Brak omijania to z jednej strony takie zabezpieczenie przed skipperami, ale z drugiej... jak grasz w dobrą grę 5 razy lub więcej, to już nie chce Ci się tego kolejny raz czytać. To jest taki ratunek przed "skipnąłem sobie co mam zrobić, a teraz nie wiem o co chodzi i przez 5 dni nie wiem jak przejść fragment" w starych grach, gdzie nie było znaczników misji. Jak ktoś np. grał w Spyro i nie czytał dialogów, a potem nie wie co ma zrobić... to to jest właśnie takie coś. Chociaż są gry, które w ogóle nie mówią co robić - Tomb Raider II jest przykładem. Tam idziesz i nie wiesz dokąd, co trzeba zrobić, po co itp, musisz się sam domyślić. I 5 godzin łazisz w kółko, bo nie zauważyłeś, że na tamto okno można się wspiąć.
Checkpointy przed cutscenką TT
5. Ja tam szczerze nie wiem. Mi nie przeszkadza aż tak bardzo, że to nie ja zadam ostateczny cios. Ale śmieszy mnie to, że bossy czasem krwawią, już umierają, a i tak trzeba ich pokonać jeszcze w cutscence. Jakby byli nieśmiertelni ciągle.
A co do Raidena w MGS4, to wg mnie nie zrozumiałeś tej cutscenki. MGS to nie gra akcji. To nie gra, gzie masz sobie postrzelać i pozabijać wrogów. Jeśli tego oczekiwałeś po grze, to pomyliłeś gatunki. Cutscenka z Raidenem miała wprowadzić jego powrót. Była fabularna. MGS to 99% fabuły. Jeśli ktoś liczy na akcję w MGSie, to szczerze mu współczuję. Bo takowej nie dozna. Nie na tym polega ta gra. Dlatego jest po prostu taka dobra. Bo MGS to po prostu interaktywny film, którego trzeba przejść i żeby tę głęboką fabułe zrozumieć, nie wystarczy pozabijać paru wrogów. Trzeba wczuć się w postacie i zagrać wiele razy. Są czasem takie niedopowiedzenia, które zrozumiemy za x razem. Na tym polega MGS. Nie na cool walkach z bossami czy nawet przeciwnikami. Właściwie dobry gracz nie walczy W OGÓLE grając w MGS. Oczywiście poza sytuacjami nieomijalnymi. Walka z Liquidem, Metal Gearem itp. Aczkolwiek akurat Raiden był okropnie nudny w MGS4. Wolałem go w MGS2. Ciekawsza osobowość. A te cool slashowanie i popisywanie się mieczem do mnie nie trafiło. Znaczy... ogólnie uwielbiam postacie w stylu ninja, posiadające katanę lub inny miecz. Ale nie podobało mi się to w przypadku Raidena. Raiden był fajny w dwójce, a tam mi się nie podobał mimo wszystko.
Z tą kontrolą to trochę przesadzasz. Owszem, to rzucenie nożem było fajne... ale dla mnie to był większy bajer niż oglądanie Raidena.
I niezupełnie o to w grach chodzi. Nie każmy robić gier identycznymi. Jeden zrobi, że masz kontrolę w takim momencie, drugi nie. Są różne gatunki gier. Są różne warianty tych gatunków. Jedne gry są bezsensownmi strzelankami, napieprzankami. Inne są po to aby wpaść w fabułę. Aby obejrzeć. Assassin's Creed czy Metal Gear Solid to gry dobre do oglądania, a nie do grania. Znaczy skradanie w MGS czy łażenie po dachach w AC jest fajne. Ale nie o bicie się z wrogami w nich chodzi.
All we had to do was follow the damn train CJ
MGS
FeatheredGryphon Też byłem wkurwiony jak szukałem w zeldzie godzine zamku ziomka z amuletem a tymczasem czarodziej wspominał gdzie dokładnie jest (tak mape odkryłem 20 min po tym dialogu )
FeatheredGryphon W San Andreas to ja umiem czytać napisy i jednocześnie jechać bo znam mapę na pamięć a misje też dobrze pamiętam.
FeatheredGryphon jak ja sobie przypomnę ile samochodów w gta 5 rozbiłem bo próbowałem się skupić na rozmowie
Nawet Klocuch wie, że pokazówki powinny być pomijalne
Mile spędzonego czasu na urlopie Jordan! :)
Pamiętam, jak zbierałem flagi w Assassin's Creed. Codziennie wchodząc do przedostatniego bloku pamięci musiałem słuchać gadki tego starego dziada. Po jakim czasie znałem to na pamięć. Chyba muszę wrócić do tej gry, bo już te teksty wyleciały mi z głowy.
Czasami chodzone cutscenki się przydają. Na przykład w Evolve podczas samouczka gość tłumaczył mechanikę, kiedy ja zabijałem potwora. Nic z tego nie zapamiętałem, bo ani nie słychać go było, ani nie za bardzo dało się czytać, gdyż od razu by się umarło.
Ale w Wiedźmin 3 dialogi i różne scenki były genialne :D
Finałowa walka z Raisem w Dying Light. Wspinasz na pieprzony budynek licząc na możliwość posiekania Raisa na kawałki, a tu quick time event. Grałem w coopie z kumplem i obaj byliśmy bardzo zawiedzeni takim rozstrzygnięciem sytuacji.
Jest jeszcze jeden grzech cutscenek- niekonsekwencja. Chodzi mi o takie sytuacje, dialogi i historia mówią jedno, a gameplay drugie. Tutaj bohater zarzeka się, że nie będzie zabijania albo przeżywa zastrzelenie kogoś, a potem dokonujesz pełnej anihilacji przeciwników. Albo w podczas gameplayu coś jest wspomniane, a potem w cutscence nagle jakiś bohater zapomina o tym albo jest zdziwiony. Niech za przykład posłuży Mortal Kombat 9: Johnny Cage walczy z Reptile'em co pluje kwasem, on sam używa swoich mocy cienia, żeby nie wierzyć potem w prawdziwość i naturalność ostrzy wystających z ramion Baraki.
Cutscenki w legionie to arcydzieło.
Myślę że grunt to dać fajną muzykę do cutscenek lub napisów końcowych i gracz sam z przyjemnością sobie posiedzi nawet jak go nie za bardzo interesuje fabuła,przykład to napisy końcowe w Assasin creed3 xd fajna nutka leci na końcu i odsłuchałem do końca.
Świetny materiał!
Ta muzyka od 1:00
I dla tego lubię Half-Life'a - zero cutscenek
Tu mnie masz.
No ale zawsze można je było olać, przynajmniej w jedynce
Freeman miał zajebiste dialogi.
@Lavourrin Dobre:)
O ile dobrze pamiętam, te chodzone cutscenki i tak dało się pominąć. Jak jakiś profesorek cos tam do Ciebie gadał, można było zwyczajnie go olać i pójść dalej.
O, to do zobaczenia na Pyrkonie! ;)
Jeszcze nie obejrzałem ale pewnie będzie Metal Gear Solid :>
jedna z fajniejszych cutscenek była ta podkoniec portal 2 gdzie musieliśmy portal ustawić na księżycu. pamiętam jak się tym jarałem XD
np w dying light niektóre cutscenki zaskakiwały gdy była zwykła cutscenka aż nagle ktoś rzuca w nas nożem albo rzuca się na nas zombie i musimy szybko zareagować
6:27 chyba seria Final fantasy. W efekcie czego jeżeli masz porysowaną płytę to nie zagrasz już w grę bo musisz oglądać ten (cenzura) film aby w ogóle móc zacząć grę.
Cieszę się, że czwartego Thiefa jeździcie :D
Wątek Iris i Olgierda...Zrobiony świetnie!
Od tego kanału programiści mogą się wiele nauczyć....
Raczej designerzy, programiści tylko programują :P
a najbardziej scenarzyści
Ale też warto mieć jakieś pojęcie gdy samemu się coś zrobi. :D
No niby tak :)
No, nie do końca... Często programista musi się zająć wszystkim włącznie z designem. Nawet jak nie pracuje sam.
Najbardziej mnie rozwala motyw jak eskortuję jakiegoś delikwenta albo ścieram się z oddziałem wroga w jakieś lokacji tylko po to żeby w cutscence został zabity albo żeby zabito mnie, jak w CoD MW2 w misji z Roachem i Ghostem.
Kiedyś na streamie Graba ogrywał jakąś grę z "Naruto" w tytule. Jedna cutscenka trwała póltorej godziny, a akcja była żywcem wyjęta z anime tylko w 3d
Nie ma to jak słuchać o grzechach dzień po skończeniu Nanatsu no Taizai :P
Jordan, masz zajebisty t-shirt. W którym sklepie go kupiłeś?
1 grzech tvgry:
1. Brak przeglądu tygodnia
Alan Mordarski Zasubskrybowane. Na stronie tvgry.pl też nic niema. Ani na fb tvgry.pl. Chyba jestem uzależniony od przeglądu O.o
Najlepsze cutscenki ma WOW
Legacy of Kain: Soul Reaver 2.. Przerywniki filmowe na 20 min - można było iść zrobić picie, coś zjeść a filmik dalej leciał :D
w zasadzie świetną ironię do tego tematu zrobił South Park: kijek prawdy gdy nawet Cartman prosi o przewinięcie cutscenki.
To uczucie, kiedy tworzysz kolejną postać w Borderlands 2 i nie możesz pominąć gadania o wydarzeniach z przeszłości...
Mi się to podoba jak pokazane jest z filmiku jak nasza postać rozprawia się z bossem ale musi być możliwość pomijania jeśli grał bym drugi raz.
Jordan pojechał po japońskich grach - nadchodzi nowa epoka
ale na przykład w grach takich jak the lust of us cutscenki są potrzebne i są świetne
nikt nie powiedział, że gdziekolwiek są niepotrzebne (no może oprócz arcade'ówek)
Mudzin Bambo The last of us to nie film interaktywny. Prędzej Beyond: Two Souls ale też nie do końca.
Mudzin Bambo tsp z opcajmi crafitingu i strzelania to nie interaktywny film XDD
Pamiętam jak za łebka straszliwie narzekałem na cutscenki z Soul Reaver 1, 2 i Defiance, bo trwały zawsze 5-10 minut a ja nie za bardzo wtedy rozumiałem po angielsku i nie ogarniałem przez to całej, zawiłej fabuły. Pamiętam że kilka lat temu wróciłem do tej serii i dialogi rozłożyły mnie na kolana. Co prawda kilka ujęć mimo wszystko wolałbym "skipnąć", ale całe doznanie fabuły było nieporównywalnie lepsze. Moim zdaniem standardem powinna być fragmentaryczna możliwość przewijania cutscenek, tak jak ma to miesce w przypadku rozmów w RPGach, tak żeby gracz nie obudził się z ręką w nocniku i nie zorientował się, że przypadkiem ominął 20 minutowy dialog ważny dla całej fabuły.
"Skoczmy w czasie do dwa tysiące śnmastego roku" :D
Cechy dobrej gry według TVGry : nie liniowosc, bez cutscenek, a najlepiej bez fabuly
E tam.
Trzeba umieć wczuć się w świat gry. Jeśli fabuła jest ciekawa to jestem w stanie przesłuchać nawet godzinny dialog. Te wszystkie elementy wpływają przecież na na głębsze poznanie uniwersum. Osobiście nigdy nie zdarzyło mi się narzekać na filmowe przerywniki, wręcz przeciwnie, często ich wyczekuje, bo zwyczajnie lubię je oglądać. Może to tylko mój specyficzny gust.
Cutscenka chodzona w Dying Light, gdy Crane dostał do krwi antyzynę od Jade, gdy był blisko przemiany w zombie była spoko.
Najgorsze jest to kiedy w walce wygrywamy, pokonujemy przeciwnika a w cutscence przegrywamy.
3. Gra która trwa 10 godzin nie ma ogłupiających dialogów gra z zamkniętym światem również filmy także, ale co innego z grami 100 godzinnymi grami z otwartym światem czy co tygodniowymi serialami.
Jeśli ambitny gracz potrafi zapamiętać co się stało w Personie 5 10 godzin temu pomimo czasu na szkoły/pracy/życia to spoko ale nie sądzę żeby taki gracz w wolnym czasie nie grał sobie w 15 innych gier.
Więc przypominanie jest potrzebne a to że ten dialog co pokazałeś był głupi to dla mnie interesujące w końcu postacie to naiwni licealiści i to jest naturalne, że ktoś z powodu swojej głupoty przypadkowo podkreślił kto jest tym złym a za to w ffXIII było dość scen żeby rozwinąć charaktery postaci no chyba że po grało się kilka godzin i sprzedało się jedną z lepszych części.
Mi sie podobają cutscenki w tomb raider.Musisz wcisnąć guzik aby nie zgninac
Najbardziej wnerwiające jest to gdy w środku cutscenki wpierdzielany jest jakiś quick time event. Patrz pierwsza Bayonetta chociażby. I czy tylko ja zasypiałem przy cutscenkach z Metal Gear Solid 4? Jak się nie grało w poprzednie części to był to jeden wielki długi bełkot
A to nie przypadkiem Donkey Kong był pierwszą grą z cutscenką?
Mi cutscenki w The Lasy of US nie przeszkadzały a wręcz przeciwnie budowały napięcie i fabułę ;-)
Wniąskując z mojej wiedzy o anime , w japoni jest jakiś nawyk na pierdzielenie bez końca , słabo zredagowane dialogi w anime prowadzą do tego że albo czekamy na coś ciekawszego albo poprostu nudzimy sie , w dobrym anime każda rozmowa jest istotna i wpływa na dalszy przebieg fabuły zaciśniętej , chodzi też o związłość fabuły ale to już inna rzecz , tak samo w final fantasy , sam grałem w pare części i o ile czasem były sceny np , zniszczecznie stadionu , atak wrogów , stracenie przytomności przez bohatera , ale moment w którym bohater poprostu 10 min gada z losowym kolesiem jest z prosta denne , o ile w Zeldzie czy Superstar saga , dialogi mówiły nam co mamy robić więc nie sprosta je omijać , tak samo przyzwyczaja nas sie że cutscenki to tylko nudne części gry co zniechęca ludzi do trzymana sie fabuły.
Zapomnieliscie wspomnieć, że wszyscy twórcy powinni się wzorować na Wieśku w kwestii robienia gier ;)
nie bo nie można zatrzymać cutscenek
Co ty gadasz, można normalnie w W3 zatrzymać cutscenki.
Najlepiej jakby połączyć swobodę Skyrima i fabułę Wiedźmina. Nie jest to wcale skomplikowane.
-"Długie i ogłupiające dialogi"
-Słyszy muzyke z Persony
Oho xD
nie zapominajmy że ogromny procent gier z japońskiego rynku to Visual Novel gdzie wszystko co mamy do roboty to czytanie ;p Więc na pewno ma to w jakiś sposób wpływ na pozostałe rodzaje produkcji czy to strzelanki czy rpg :p
DmC i brak możliwości pomijania cutscenek 😂
5. Najpierw powiedz mi jak wyglądał by GoW III bez widowiskowych finiszerów czy Dante z DMC bez epickih scenek dałbyś rade czuć siłę i epickość kturą posiada, albo jak sobie grę w której wykończenie Kronosa można było zrobić bez prostego kliknięcia takiej technologi to jeszcze nie mamy. A tak wogóle to że bohater zakończy żywot bossa nie musi oznaczać że gracz jest nie potrzebny np. jeśli w DMC Devil may cray gracz pokonał ostatniego bossa to nie było by znikął przekaz o tym że to walka Dantego i mu się należy finisz a poza tym ile gier stosuje takie zabiegi czy podczas montowania tego filmu dostałeś depresji jeśli nie to nie nad analizuj te scenki są po to aby gracz poczuł moc tego kim steruje a nie ukrył się w koncie bo gra zabrała mu chwałę.
Good old times
Ooo to widzim się na Pyrkonie! :D
Do zobaczenia Jordan ^-^
8:21 Pamiętna scena z DMC Devil May Cry gdzie Dante zabija księdza Tadeusza Rydzyka XD.
Czy po intrrze była muzyka z Maxa Payne'a czy mi się tylko wydaje?
Ja należę do graczy z gatunku "mam gdzieś fabułę". Niepomijalne cutsenki to dla mnie rak.
Fajna cutscenka była w cod2 podczas lądowania na plaży. Lekki mindfuck xd.
Dla mnie strasznym grzechem są długie cutscenki których nie da się zatrzymać - czasami coś wyskoczy a ja nie chcę tracić żadnego kawałka fabuły. :/
Cień wojny i każdy ork ,dosłownie każdy ,ma taki sam 'czas antenowy', nawet ten który tylko wydaje dźwięki 'mmm mm mmm mmm m'
Devil May Cry 4 mial jedne z najlepszych cutscenek w grach w ogole
Jedynym problemem z wszystkich wymienionych jest dla mnie to że nie można pominąć scenki z bossem kiedy zginie sie pare razy ostatnio miałem z tym problem w Wiedźminie 3 Krew i Wino w walce z tym wampirem na końcu
Na Pyrkonie Jordan przebierze się za Japonkę xD
Pamiętam początek FarCry4 za pierwszym razem , spoko , ale za 5
Podlinkował by ktoś fragmenty muzyczne jakie zostały użyte w tym materiale?
NO nie zapomnij o Prologu do Half Life, jazda kolejką przez 15 min.
Ta muzyka z Max Payne w okolicy 1 minuty
O której przegląd tygodnia ???
Dobre rozwiązanie ma Revelation Online. Można pomijać cut scenki, ale obejrzenie ich jest wynagradzane. :P
Half-life i czterogodzinna przejażdżka kolejką, niby możesz się poruszać ale tylko po wózeczku i nie możesz tego pominąć.
W titanfall 2 piękny moment kiedy w środku symulacji bojowej ( vision dynamics i kosiarze ) BT pyta się co u nas ( udało mi się przeżyć i odpowiedzieć na hard )