Powiem tak. Miałem kiedyś taką sytuację w barze z typem, który był wielki, łapy miał jak widły i co najgorsze w tamtym momencie był źle ustosunkowany, że się tak wyrażę, do mojego istnienia. Miałem dwa wyjścia, unieść się dumą i zaliczyć potężny oklep, albo schować dumę do kieszenie i spróbować zagrać na jego psychice, uderzając w to, co ceni w sobie najbardziej. Powiedziałem tak: ,, Słuchaj, ja się Ciebie boję, bo wiem, że jesteś w okolicy najlepszym fighterem i możesz mi zrobić poważną krzywdę ". I proszę, zupełna zmianą zachowania. Uśmiech, przybicie piątki i pijackie ryczenie ,,lubię gościa". Do dzisiaj czuję odrobinę upokorzenia, ale myślę, że było warto.
Powiem tak. Miałem kiedyś taką sytuację w barze z typem, który był wielki, łapy miał jak widły i co najgorsze w tamtym momencie był źle ustosunkowany, że się tak wyrażę, do mojego istnienia.
Miałem dwa wyjścia, unieść się dumą i zaliczyć potężny oklep, albo schować dumę do kieszenie i spróbować zagrać na jego psychice, uderzając w to, co ceni w sobie najbardziej. Powiedziałem tak: ,, Słuchaj, ja się Ciebie boję, bo wiem, że jesteś w okolicy najlepszym fighterem i możesz mi zrobić poważną krzywdę ". I proszę, zupełna zmianą zachowania. Uśmiech, przybicie piątki i pijackie ryczenie ,,lubię gościa". Do dzisiaj czuję odrobinę upokorzenia, ale myślę, że było warto.
Bez wazeliny .