Pamiętam jak psychiatra puściła muzykę na czas rozmowy o rodzicach, kiedy oboje siedzieli blisko gabinetu. Byli w trakcie rozwodu, więc faktycznie bałam się, że mnie usłyszą i wykorzystają me słowa na rozprawie. Do dziś do niej chodzę i jestem jej mega wdzięczna
Nie zazdroszczę z rodzicami to musi być okropne. Mój rodzice jeszcze jakiś czasem prawie odeszli od kilku lat wiaciaz się klucili Codziennie... Na szczęście poszli na terapię i teraz znów się kochają naprawdę. Nadal jestem W szoku ze to się wydarzyło. PS moi rodzice są magistra i psychologi i chyba moja memke psychoterapeutą też ale n pamiętam xdd
My polish is failing me right now, but I just wanted to say I really love your Videos and they're really helping me to learn polish and psychology! Greetings from a german Viewer
Pierwszy raz u psychologa: - Dzień dobry, miło Panią poznać, ale o czym mam mówić? - Może co się ostatnio zdarzyło? Iii jakoś poszło. Teraz jestem lepszym dla siebie człowiekiem
Nigdy nie miałam jakiegoś żalu do terapeutów o to, że muszą z czegoś żyć, ale nie ukrywam - bardzo bolało mnie, kiedy musiałam zrezygnować z terapii, bo już nie było mnie na nią stać, i z pewnością nie jestem jedyną osobą, której zdarzyło się znaleźć w takiej sytuacji. To nie wina specjalistów, że nie ma łatwiejszego dostępu do lepszej opieki zdrowotnej, natomiast trudno nie być przynajmniej rozczarowanym tymi cenami, jeśli człowiek zwyczajnie nie może sobie pozwolić na ich płacenie, a od państwa realnej i odpowiednio szybkiej pomocy nie dostanie. Tymczasem zdrowie jest potrzebne, by normalnie funkcjonować, w co zresztą wlicza się między innymi praca zawodowa. Innymi słowy: zaburzenia mogą utrudnić lub uniemożliwić nam zarabianie pieniędzy, potrzebnych do opłaty za leczenie owych zaburzeń. Zresztą nawet, gdy tego nie robią, te 300 złotych miesięcznie to dla niektórych wciąż zbyt wiele. Nie wspominam już o dzieciach bez własnych źródeł dochodu, zdanych na łaskę rodziców, którzy nie traktują ich problemów poważnie. Ta bezradność potrafi mocno frustrować, a niekiedy wprawiać w oburzenie, i choć kierowanie go na specjalistów może stanowić błąd wynikający z braku wiedzy, to samo oburzenie jest jak najbardziej uzasadnione.
Moja przygoda z szukaniem terapii zaczęła się w 2020 Od tamtego czasu byłam u 6 różnych psychoterapeutów a moi rodzice dzwonili do jeszcze pewnie 10 Na początku nikt nie chciał mnie przyjąć z powodu braku wolnych terminów a jako że nie miałam zdiagnozowanej żadnej choroby psychicznej nikt nie traktował moich problemów jako rzeczywistego problemu i przez wiele miesięcy to moja mama musiała wysłuchiwać moich załamań Dopiero w 2021 roku w końcu udało mi się dostać na stałą terapię do psychoterapeutki ale po 4 wizytach zrezygnowałam bo w ogóle mi nie pomagała a na większość moich pytań odpowiadała „nie wiem” Obecnie od prawie pół roku chodze do innej psychoterapeutki i nie mogłabym być bardziej zadowolona Pomogła mi ona zrozumieć wiele rzeczy o sobie i o tym co przechodziłam Moja samoocena jest na lepszym poziomie niż kiedykolwiek i powoli odnajduje poczucie własnej wartości Skończyłam z samookaleczaniem Skończyłam toksyczne relacje a moje zdrowie psychiczne z czasem coraz bardziej się odbudowuje po latach cierpienia nareszcie mam nadzieje na lepsze jutro Podsumowując Nie ważne jak wiele razy się nie uda lub traficie na niewłaściwą osobe WARTO PRÓBOWAĆ BO TERAPIA DZIAŁA I POTRAFI ZDZIAŁAĆ CUDA Pozdrawiam i życzę dobrej nocy
Po 4-5 miesiącach terapii mogę śmiało ją polecić. Oprócz przerabiania problemów jest mi łatwiej dostrzegać i nawet troszeczkę rozwiązywać inne problemy. Jakbym tylko wiedziała wcześniej, to już w liceum bym gnała do specjalisty 😆
Mój chłopak tak samo, gdy po ok. 3 miesiącach bycia razem powiedziałam mu, że mam zaburzenia lękowe i zapytałam, co o tym sądzi, to powiedział: "jest, bo jest". Może to brzmieć olewczo, ale mi takie podejście bardzo pomaga - gdy ktoś traktuje to jak najzwyklejszą na świecie rzecz.
Z autopsji mogę wam powiedzieć o swoich spotkaniach z psychologami z okresu mojego dzieciństwa. Wizyty zaczęły się jak miałem około 10-12 lat. W domu ojciec katował mnie i brata codziennie. Cała rodzina wiedziała, że ojciec nas bije, że mamy siniaki na całym ciele, w szkole czy u lekarza jak ktoś zobaczył czarne siniaki i chciał zareagować, to mój ojciec śmiał się mu w twarz i mówił że nic się nie stało, i żeby więcej takich wniosków nie wysuwał bo pracuje w policji. Na szczęście w podstawówce pojawiła się nowa pani psycholog i razem z bratem często do niej chodziliśmy na przerwach albo zostawaliśmy po lekcjach. Czułem się bezpiecznie ale wracając ze szkoły do domu, jak tylko ojciec się dowiedział, że z kimś dorosłym rozmawiałem o tym co się dzieje w domu to bicie i upokarzanie osiągało apogeum. Później kiedy byłem starszy i już nie mogłem tego wszystkiego wytrzymać, razem z bratem postanowiliśmy zabić ojca we śnie a później utopić się w kanale niedaleko domu. Mama przyłapała nas jak staliśmy nad ojcem i beznamiętnie jej o tym powiedzieliśmy na co ona na drugi dzień założyła sprawę o rozwód. 13 lat trwał ten koszmar ale wracając do psychologów to najgorsze były wizyty, na których nie dość, że wszyscy razem wchodziliśmy, ja, mój brat, siostra i jeszcze mama to pani psycholog i mama z oburzeniem mówiły, że mamy mówić co nam leży na wątrobie. Bez jakiejkolwiek prywatności, zrozumienia czy sprawienia poczucia bezpieczeństwa. Po kilku kłótniach w gabinecie w końcu dało się przekonać mamę, żeby wychodziła podczas sesji. Ale na nic się to nie zdawało, ponieważ cokolwiek powiedziałem razem z bratem, moja siostra mówiła, że kłamiemy i ojciec nas nie katował (nie chciała, żeby ojciec trafił do więzienia, bo była jego oczkiem w głowie i jej nigdy nie tknął). Po sesji psycholożka zapraszała mamę do gabinetu i mówiła jej o wszystkich rzeczach, które padły z naszych ust, nawet tych przeciwko niej i zachowaniu mojej mamy (było ciężko jej wychować samotnie trójkę dzieci i zrozumiałem jej podejście dopiero parę lat temu). I tak powtarzały się te sesje przez okres dwóch lat. Później miałem okazje zostać wezwany do psychologa sądowego ale jak na ironię zamiast przesłuchiwać nas, każdego z osobna albo chociaż pozwolić mojej mamie być z nami wtedy (ojca też wezwali tego dnia) to właśnie on siedział z nami w pokoju przesłuchań i pamiętam jak dziś jak ściskał mi nogę, żebym trzymał język za zębami. Dopiero w wieku 20 lat zacząłem sam pracować nad sobą. Dużą pomocą było i nadal jest wsparcie w mojej przyjaciółce Ani i przyjacielu Łukaszu jak i innych bliskich znajomych. Wiele rzeczy z nimi przepracowałem ale ponownie do specjalisty też się wybrałem po pomoc. Tak jak wspomniałaś Ewa, trzeba szukać i posiłkować się opiniami i ich doświadczeniem. Obecnie przyjmuję leki, które pomagają mi być spokojnym ale nie otumaniają. Chodzę na spotkania co jakiś czas i jestem zadowolony. Trzymam kciuki za wszystkich, którzy chcą podjąć się walki o siebie i swoje zdrowie. Żeby iść przez życie, nie trzeba iść o własnych siłach ale pierwszy krok powinieneś postawić właśnie ty sam.
Ojej.. Trafiłam na ten komentarz i po przeczytaniu mam łzy w oczach. Bardzo Ci współczuję. Sama byłam ofiarą przemocy domowej oraz alkoholizmu obojga rodziców, jako małe dziecko i skutki tego odczuwam do dzisiaj, mimo że byłam mała i szybko zastosowałam mechanizm wyparcia. Zostałam wyrwana z tego piekła i trafiłam do dobrej rodziny, która pomogła i nadal pomaga mi leczyć traumę i ból po rodzicach biologicznych. Wydaje mi się, że jestem wstanie Cię zrozumieć, a przede wszystkim bardzo Cię podziwiam. Mimo takiego ogromu cierpienia i traumy, której doświadczyłeś Ty i brat, wciąż jesteś, żyjesz, walczysz.. Myślę, że wymaga to wielkiej odwagi i woli życia. Dobrze, że wreszcie znalazłeś odpowiednią pomoc. Mam nadzieję, że Twoje losy potoczą się dobrze. Trzymaj się. Jesteś bardzo dzielny.
To ja wypowiem się z tej drugiej perspektywy. Zawsze przed pierwszą sesją wysyłam ankietę do wypełnienia, w której jest napisane, by pisać tyle ile się uzna za stosowane oraz że jeśli ktoś woli odpowiadać niż pisać, to oczywiście nie musi jej wypełniać. Mam też zasady współpracy, w których piszę między innymi o braku oceny, sugerowania rozwiązania itd. Na każdej sesji, to ja prowadzę, więc poczucie, że ''nie będę miał o czym mówić lub nie będę wiedział o czym mówić'' w rzeczywistości nigdy nie ma miejsca. Zawsze mam przygotowane chusteczki, wodę lub herbatę oraz dbam o to, by druga strona czuła się jak najbardziej komfortowo, a jeśli druga strona jest z daleka i prowadzę sesję online, to zawszę mówię, by zadbała o przestrzeń, zrobiła sobie herbatę itd. PS. Brakowało mi odpowiedzi czym jest terapia i coaching, bo to też często jest mylone.
Moje doświadczenie jest takie, żeby nie wstydzić się że się mówi "dużo" albo że się mówi "nie na temat". Coś co Tobie wydaje się nie na temat, dla psychologa może być ważną informacją która może pomóc :) Także mówcie, mówcie, i jeszcze raz mówcie ;)
Ogólnie ja np mówię o tym co jest da mnie. tej chwili ważne, czasem jakąś sytuacja w pracy, czasem rozmowa z mamą, czasem leki a czasem sytuacja na swiecie. Kiedys mu powiedziałam że mam poczucie że może to co mówię nie jest ważne a on że jeśli czuje potrzebę mówienia o tym to jest to dla mnie ważne i dla niego też
To mi akurat psycholożka wręcz przerwała i powiedziała że to nie jest konsultacja psychologiczna i tylko terapia i tu nie trzeba tak dokładnie opowiadać bo jej wystarczy ogólny ogląd...
@@martalis9608 Oo, to na konsultacjach psychologicznych jest miejsce i czas na "roztrząsanie" wszystkich tematów i problemów? To mi się pomyliły konsultacje z psychoterapią :)
Ten filmik wrzuciłaś na kilka minut przed moją pierwszą wizytą u psychologa, kiedy to oglądam jestem już umówiona do psychiatry. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że jednak coś mi jest i, że żyję jakby ze "złamaną nogą", jak określiła to Pani psycholog. Jestem z siebie dumna, że w końcu coś z tym zrobiłam.
hej, tez na to chorowalam w twoim i wieku ale nie sie nie leczylam i w wieku 20 tak mi sie nasilily natrectwa ze do 24 roku zycia bujalam sie po psychiatrykach
O, idealna tematyka, bo właśnie niedawno poszłam do pedagoga szkolnego, potem jeszcze byłam u psychologa szkolnego i mama mnie zapisała do terapeuty, już mam pierwsze spotkanie za sobą:) Zabieram się za oglądanie
Dziękuję, że o tym mówisz. Ja jestem w terapii półtorej roku. Jak wybierałam terapeutę nie miałam siły na pracochłonne wyszukiwanie informacji o nurtach - fakt w internecie jest mnóstwo informacji, ale mózg ogarnięty chorobą może mieć problem ze skupieniem uwagi i analiza. W każdym razie ostatecznie wylądowałam w terapii schematów i teraz już jestem nowym człowiek, umiem ogarnąć swój lęk przed światem, nie boję się wyrażać swojego zdania, uczę się mówić o chorobie żeby innym też pomóc, no i przede wszystkim zaczynam się znów rozwijać i bez lęku robić rzeczy o których myślałam: Praca, kolejne studia, a teraz startuję z własnym kanałem na YT. I to wszystko między innymi dzięki Tobie i Hani S - dzięki temu, że popularyzujecie wiedzę o zdrowiu psychicznym, mówicie otwarcie o tym, że mózg jak każdy inny organ ma prawo zawieść, ja odważyłam się iść po pomoc. Przestałam czuć się inna, dziwna, wyoutowana. Dziękuję za to co robisz!
Ooo, mam pytanie. Ja mam zaburzenia lękowe i zastanawiam się czy terapia na której jestem jest dla mnie. W jaki sposób przerabiałas swoje leki? Ja mam wrażenie, że oprócz rozmowy nic za bardzo więcej nie robię na niej
@@Ms_Pumppkin to wszystko chyba zależy od rodzaju rozmowy ;) U mnie terapia zaczęła się od tego, że dużo mówiłam o sobie, wyciągałam z pamięci różne wspomnienia z dzieciństwa, byłam strasznie rozbita i przez większość czasu na terapii płakałam. Trrapeuta za to kazał mi zamykać oczy i wyobrażać sobie jak moim zdaniem powinna wyglądać ta sytuacja żeby wspomnienie nie było dla mnie takie ciężkie. Kazał mi też wyobrażać sobie różne scenariusze... I... wcale to na mnie nie działało, pewnego razu nie wytrzymałam i praktycznie na niego nakrzyczałam, że potrzebuję psychologa a nie coacha xD Wtedy zmienił podejście i zaczęliśmy rozmawiać inaczej. Na mnie bardzo dobrze działa to, że jak o czymś opowiem to on opowiada mi o tym jak w takim momencie działa mózg i jakie zasady rządzą naszym zachowaniem. Moje aktualne problemu odnosimy do podobnych sytuacji z dzieciństwa, żeby znaleźć powód różnych lęków - to działa na mnie najlepiej. Mam poczucie, że znam mechanizmy w mojej głowie i dzięki temu potrafię sobie z nimi poradzić.
@@niconasbeznas6921 dziękuję za tak wyczerpującą wiadomość. Ja mam wrażenie, że jestem w pełni świadoma skąd większość z nich się bierze, ale nie mam pojęcia jak sobie z tym radzić i trochę tego mi brakuje. Nie wiem od czego to zależy i czy w ogóle są jakieś wskazówki, które mogę dostawać aby wyuczyć zmianę myślenia zanim wpadnę w spirale leków.
Ja kiedyś chciałam iśćna terapię na NFZ, bo nie było mnie stać prywatnie, wpisali mnie na listę rezerwową i powiedzieli, że jakieś1,5 roku trzeba będzie czekać, po czym kilka miesięcy przed wizytą zadzwonili, że mnie wykreślają, bo NFZ obciął im fundusze :D ale w sumie ten film utwierdził mnie w przekonaniu, że może warto wrócić do tematu
Ech, mam wrażenie, że wizyty u terapeuty są dla uprzywilejowanych osób, mających środki i czas na to, by zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Pracując na etacie nie ma się możliwości chodzenia na regularne sesje i wydawać na to 1/4 swojej wypłaty. Zwłaszcza jeśli osoba ma rodzinę utrzymaniu.
Nie tylko ty odnosisz takie wrażenie, w Polsce niestety leczenie większości schorzeń jeśli chcemy być zdrowi odbywa się drogą prywatną. Nawet głupi wymaz z pochwy u ginekologa musisz zapłacić, który jest totalną podstawą w wyleczeniu grzybicy która jest powszechną chorobą wśród kobiet. Sama zmagam się z tym że nie stać mnie na regularne wizyty u ginekologa i implantologa jednocześnie. Muszę najpierw doprowadzić jedno do porządku, dopiero potem myślę o drugim modląc się tylko o to by się nie pogorszyło. O terapii mogę w aktualnej sytuacji zapomnieć, ale też ostatnio natknęłam się na profil o oszczędzaniu i też na ile jest to kwestia tego że myślę że nie stać mnie na zdrowie a na ile faktycznie tak jest to muszę jeszcze to rozwiązać.
@@emiliapiatek9150 Akurat ja nie mam problemu z regularnymi wizytami u ginekologa. Na nfz chodzę w mojej przychodni, gdzie akurat jest specjalista. Zdaję sobie sprawę, że gdyby nie ten fart to też wyskakiwałabym z kasy na każdej wizycie.
10 lat temu pierwszy raz poszłam do psychiatry na nfz. Blizny mam wszędzie, ataki paniki, próby S. I nie zapomnę do końca życia, gdy właśnie dzień po takiej próbie, poszłam do tego psychiatry, a on wyrzucił mnie za drzwi słowami "jak coś się dzieje to na pogotowie". Ogólnie dopóki nie poszłam prywatnie, traktowano mnie jak śmiecia. Obecnie jestem wrakiem człowieka, ale ciężko nad sobą pracuję by z tego wyjść. No i znalazłam lekarza, dla którego jestem człowiekiem, który potrzebuje pomocy
Gdy pierwszy raz odwiedziłam, czy to psychologa czy psychiatrę, to parę dni wcześniej zapisałam na kartce rzeczy, które: mnie martwią, jakie mam myśli, co czułam w ostatnim czasie, jak sama siebie traktowałam i co próbowałam robić aby poprawić swoje zdrowie psychiczne. Z racji, że moja pamięć jest bardzo wybiórcza to bardzo pomogło w zrozumieniu co się ze mną dzieje i nad czym będziemy teraz pracować. Odcinek jak zawsze fantastyczny, pozdrawiam
Boże kocham Twoje filmy! Oglądam po kilka dziennie odkąd Cię znalazłam hahahah super że oswajasz takie tematy bo niestety szkolnictwo nie daje rady 🥲 dziękuję ❤️❤️❤️🥰
O, i jest w końcu nasza filiżankolożka! Z tą obawą przed oceną, to przychodzą mi do głowy takie dwie rzeczy, nie wiem czy to podobnie widzisz. Po pierwsze, ocena to troszkę jednak jeden z istotnych elementów diagnozy problemu. Nie ocena czy ktoś jest gorszy czy lepszy, ładny czy brzydki, ale ocena czy stan danej osoby jest poważny, z czym związany, czy to sprawa dla psychologa czy może lepiej włączyć leki. Tak że pewnego rodzaju oceny pacjenta w zasadzie są tym po co on przyszedł. Po drugie zaś, lęki i obawy przez ocenianiem przez innych mogą też być objawem właśnie tego problemu, z którym się do tego specjalisty idzie. Jeśli podejrzewasz u siebie fobię społeczną i masz lęki przed zwierzeniem się z tego komuś, to zawsze możesz sobie powiedzieć "ej, jeśli założyć tak serio, że jednak mam tę fobię, to jest to właśnie ten objaw jaki powinien zobaczyć ten psycholog; on nie będzie zdziwiony bo to jego praca".
Super film! Ciekawostka - psychologowie też czasem potrzebują psychologa xD Ja jestem na końcu studiów psychologicznych, niedawno skończyłam terapię. Walczyłam z ciężką derpesja i traumą przez dwa lata, zanim udałam się po pomoc. Powód? Oprócz pieniędzy (hehe, student life) miałam irracjonalne obawy, trochę podsycane przez sceptycznych co do psychologii znajomych lub rodzinę. Mianowicie: "Przecież jestem na studiach PSYCHOLOGICZNYCH, więc SAMA powinnam sobie pomóc". Gówno prawda xD Owszem, mogę być świadoma niektórych schematów lepiej od innych, ale to nie oznacza, że jestem w stanie w miarę obiektywnie dostrzec je w sobie. Musiałam sporo przejść, zanim dorosłam do tej myśli. Cieszę się, że wygrałam z depresją i przepracowałam traumę. A co do pieniędzy, umówiłam się z terapeutką na wizyty co dwa a czasem nawet trzy tygodnie. Terapia była wolniejsza, ale nie trzepała tak mocno po kieszeni. Wniosek - jeżeli czujecie, że coś jest nie tak, szukajcie pomocy.
Ja miałam takiego farta, że moja psychiatra poleciła mi konkretną psychoterapeutę, która według niej idealnie pasowała do mojego problemu i jak najbardziej miała racje. Jestem bardzo zadowolona i z doświadczenia wiem, żeby mówić dużo terapeucie, ja np. mówiłam, ze boję się oceniania z jej strony to upewniła mnie, że ona tego nie robi i wytłumaczyła czemu. Dodatkowo mam problemy z odróżnieniem co robię dobrze, a co źle i babeczka się mnie zapytała jakie słowa zapewniają mnie, że to co robię ma sens. Dodatkowo często pożycza mi świetne książki. Warto być otwartym i po prostu pytać ile wlezie. Wiadomo nie musicie od razu, mozecie z czasem bardziej się otwierać jak nie potraficie tak o.
Pamiętam jak u mojej pierwszej pani psycholog czułam się oceniana, niezrozumiana. Mówiłam jej o swoich problemach z rodziną, opisywałam różne sytuacje. Czułam, że ona staje po ich stronie. Próbowałam o tym z nią pogadać, a ona po prostu zachowywała się jak mój rodzic i mówiła mi co mam zrobić, zmienić w sobie, by dogadać się z rodziną. Że mam ich przeprosić itd Okropna baba. Totalny brak zrozumienia. Od początku nie stała po mojej stronie, nie była obiektywna. Nie chodzi o to, że chciałam, by mnie we wszystkim popierala, ale po prostu czułam, że na pewno nie jest po mojej stronie. Zniechęcała mnie do przychodzenia do niej XD
Szkoda że nie widziałam tego filmiku 5 lat temu i wszystko co tutaj jest czerwoną flagą tam było normą. Następna terapia była bardziej terapią po terapii niż na problem jaki miałam od początku xd
Ja do psychologa poszedłem praktycznie z marszu, pod wpływem impulsu przy kolejnej ciężkiej sytuacji zapisałem się na kolejny dzień na wizytę. Mam to szczęście, że Pani Psycholożka od razu mi podpasowała. Chodzę tam od lipca 2021 i mimo, że to nie trwa jakoś bardzo długo (chyba), to widzę duże zmiany u siebie, oczywiście pozytywne, mimo że czasem się zdarzają gorsze momenty, ale co już wiem - to jest normalne i nie da się tego uniknąć. Terapię polecam jak najbardziej, moja jest w nurcie ACT, jestem bardzo zadowolony!
Mogłabyś zrobić film w którym dokładnie wytłumaczysz po jakich studiach jakie zawody nożna wykonywać? Taki dokładny opis jak działają poszczególne specjalizacje itd. Oczywiście w obrębie psychologii i psychiatrii. :)
Na pierwszą wizytę u mojej psychoterapeutki przyszłam w kompletnej rozsypce bez jakiegoś większego przygotowania. Spóźniłam się pół godziny i rozpłakałam się. Wtedy byłam w naprawdę ciężkim momencie życia i nie rozumiałam sama siebie. Terapeutka po paru sesjach stwierdziła u mnie zaburzenia lękowe. Pierwsze większe rezultaty terapii widziałam dopiero kiedy poszłam sama w intensywny samorozwój osobisty jak i duchowy. Bo mimo tego że terapeutka mówiła mi wiele mądrych wartościowych rzeczy to ja ich wtedy nie przyjmowałam do siebie. Dopiero kiedy sama zaczęłam nad sobą pracować zdałam sobie sprawę z wielu rzeczy. Wiadomo, każdy człowiek jest inny. Taka była moja droga ale wiem na pewno że to wy sami musicie odwalić kawał dobrej roboty żeby się podnieść z doła, żaden najlepszy terapeuta wam nie powie co macie i jak robić. Ja mimo to że to wiedziałam, to myślałam tak podświadomie XD Jestem już jakieś pół roku na terapii i bardzo wszystkim polecam zwłaszcza dla osób zagubionych bez żadnej bliższej osoby, które nie mają wsparcia od innych jak i od samych siebie...
To ja się podzielę swoją historią co do terapeutów z piekła rodem, Loszko, bardzo bym chciała byś na to odpisała z Twojej perspektywy jako osoby intu. Od lat chodzę do psychiatry, diagnoza border, chad, ptsd (po ciężkim wypadku samochodowym). Mój lekarz poproszony o polecenie kogoś odpowiedniego dał mi numer. Zadzwoniłam, umówiłam się.Szłam tam jak na srzydlach, pełna nadziejaże owa pani mi pomoże, Siedziałam na taboreciku pod ścianą i waliła we mnie pytaniami stwiedzeniani bez litosci. Przykład: kilka lat temu rzuciłam szkole aktorska bo zlapala mnie ciezka depresja. Na co ta kobieta mówi "aha, czyli się po prostu poddalaś?". Mi to serce stanęło. Co ważne dla dalszej części opowieści maturę zdałam w 2014, pod koniec 14 rzuciłam aktorska, potem pracowałam w korpo i zdecydowałam się poprawic jedno z rozszerzen. Przyszedl lipiec. dostalam sie na kazdy z lierunkow gdzie aplikowałam. Studia szły mi świetnie więc dodałam sobie jeszcze zoczne w Warszawie. W międzyczasie mialam mega powazmy wypadek i lezalam w spiaczce, a wiec wjechal urlop zdrowotny. Oba kierunki później obronilam. Terapeutka pyta: co pani robi teraz? to mowie że robię magisterke z socjologii skonczyc a potem doktorat. Zrobila zniesmaczina mine i cos zanotowała. Sama koncowka rozmowy "pani andro chce bym panią prowadziła?" w mojej głowie myśl - tak, juz taz rozgrzebałam przed nią prywatę i się spłakałam, że nie chcę by to szło na marne, pewnie to jakaś metoda. Odpowiadam więc "Tak." na co ona:............."a ja nie chcę pani prowdzić. moja terapia wymaga zaangażowania, pani terapie opłacają rodzice (przypomne jestem lekko niepełnosprawna po wypadlu) a ja takimi pacjentami się nie zajmuję".Totalnie mnie zamurowało. Stałam jak te widły w gnoju sztywna i bezmyślna. Ona stała tak samo, ale po kilku sekumdach załapałam ze chodziło o zapłatę. Nie zaproponowała innego terapeuty. Wyszłam od niej płacząc i kretyńsko się śmiejąc i realnie chciałm sie zabic
True story. Można się uczyć i testować narzędzia techniki terapeutyczne co jest ciekawe nad jakim temacie polega. Jedna ze szkół czerpała ze wszystkiego, a ja lubię konkrety niż mydlenie oczu.
Jest więcej nurtów niż tylko te wymienione bo np jeszcze istnieje taki jak nurt psychodynamiczny. Z mojego doświadczenia terapia poznawczo behawioralna (a byłam dwa razy na takiej) się nie sprawdziła a jeśli pomagała to miała działanie krótkoterminowe i sama nie wiem... Dopiero jak poszłam na psychodynamiczną (która jest wglądowa) to ogarnęłam skąd takie zachowania się u mnie wzięły. Ja jakoś przez swoje doświadczenia jestem mega sceptyczna do poznawczo behawioralnej bo jakoś tylko mnie uzależniła od terapeuty i nie wiem czemu wszyscy ją tak polecają, napewno wszystko zależy od terapeuty, ale mi przypomina bardziej takie doradzanie i dawanie ryby a nie wędki.
Nie jest to w porządku, że nastolatki, które często potrzebują pomocy, są zdane same na siebie, bo ich zjebani rodzice nie chcą ich wesprzeć. Wg mnie połowa ludzi, która ma dzieci, w ogóle nie powinna ich mieć, ale to już inna sprawa. Ponieważ Ewa niezbyt rozwinęła ten temat chciałabym powiedzieć o takiej alternatywie, która mi pomogła. Mianowicie chodzi mi o terapię grupową. W liceum uczęszczałam za darmo przez 2 lata na terapię grupową, gdzie oprócz mnie było jeszcze jakieś 9 osób i 2 terapeutów. Może to nie być dla kogoś super komfortowe, ale jeśli masz kilkanaście lat i rodziców, którzy mają gdzieś Twoje zdrowie psychiczne, to jest naprawdę świetna sprawa. Zwłaszcza, że możesz przyjść trochę wcześniej lub później i zagadać do jednego z terapeutów, może nawet uda się umówić na prywatną sesję. Uważam, że taka terapia jest cenna, bo możesz otwarcie mówić o swoich problemach i nikt Cię nie ocenia, a jeszcze słyszysz z czym muszą mierzyć się Twoi rówieśnicy i wiesz, że nie jesteś sam a nawet, że inni mogą mieć gorzej. Także naprawdę są sposoby, żeby jako niepełnoletni dostać się na terapię. Próbujcie na wszystkie różne sposoby sobie pomóc. Dzwońcie na linię zaufania, do psychologów, do ośrodków młodzieżowych, pogadajcie z psychologiem lub pedagogiem szkolnym czy nawet z lekarzem, który wydaje wam się spoko, może z dorosłym członkiem dalszej rodziny, szukajcie informacji w internecie jakie macie prawa jako nieletni w tym całym systemie zdrowotnym. Wiedzcie np, że jak skończycie 16 lat to możecie sami iść do lekarza, gdyż on ma obowiązek was przyjąć. Trzymam za wszystkich kciuki
W 2014 roku poszłam do psychologa, bo doszłam do momentu w życiu, gdzie stwierdziłam, że mam 2 drogi albo się zabiję, albo pójdę po pomoc, bo moje życie wtedy było nie do zniesienia. Psycholożka pokierowała mnie na terapię, cudem w 2 tygodnie dostałam się na nfz. Terapia pomogła mi z najbardziej palącymi problemami, ale potem pani bardzo nacikała na rozmawianie o moim życiu seksualnym, które wtedy nie istniało, a ja nie chciałam go zaczynać. Potem w 2020 roku wszystko wróciło, poszłam do psychiatry, potem na psychoterapię systemową. To był strzał w dziesiątkę. Chodzę tam do dzisiaj, funkcjonuję dużo lepiej. Nie żałuję, że wydałam na terapię jakieś 14 tyś zł
Jeśli macie problem z tym żeby wyjsć z domu i pójściem do kogokolwiek, mierzycie się z lękiem społecznym to polecam jednak psychiatrę - wyciszenie objawów pozwoli na podjęcie terapii w większym komforcie.
troche komentarz nie na temat, ale osobom z wroclawia polecam panią psycholog Kasie Rabiege, koszt wizyty kosztuje 150zł ale polecam tą panią bardzo :>
Zrobisz jak uważasz ale jak jest źle to radzę żebyś jednak poszła. Rozumiem że się boisz ale możesz znaleźć kogoś kogo naprawdę dużo ludzi poleca to wtedy prawie zero szansy że się sparzysz plus jak ktoś ma długie terminy. Poczekasz ale to znaczy że na serio jest dobry.
Mi stworzyli otoczenie psychopatyczne żebym i ja był psychopatą i na tej podstawie leczą mnie na shizofreemie / ubezwłasnowolnienie ( nie mam nic do gadania ) Chcą mi z trepanowac czaszkę żeby zmienić moją osobowość, poznałem swój organizm i stwierdziłem że dopiero po tym będę psychopatą albo rośliną bo obecnie jestem normalny i po mimo otoczenia daje sobie radę.
Dziękuję Ci za ten film. Mam coś do dodania odnośnie szukania najlepszego specjalisty. Niedawno oglądałam dokument, w którym udział wzięli ludzie zajmujący się reklamowaniem różnych produktów, ale nie tylko produktów, za opłatą oczywiście. Na potrzeby dokumentu nie pokazywali twarzy a głos był zmieniony. Okazało się, że nawet - co wywołało u mnie duży szok - na portalu/lach dotyczących lekarzy mogą kogoś polecać! Mam nadzieję, że dzieje się to niezwykle rzadko, chciałabym, aby w ogóle nie miało miejsca. To naprawdę grube przegięcie. 🤬 I nie sądzę, by jakikolwiek psycholog, psychoterapeuta, psychiatra zatrudniał taką osobę. Może są lekarze... ciężko mi to sobie wyobrazić. Pozdrawiam!
Opowiem moja drogę może komuś to pomoze. Ja kilka lat temu myślę teraz moge spokojnie powiedzieć miałam depresję. Bałam się w ogóle wtedy pójść po pomoc. To było 6 lat temu i wtedy to jeszcze nie było tak znormalizowane. Z resztą psychologiem mnie straszono. Znajomy zaczął mi opowiadać o jego problemach i odważyłam się pójść. Poszlam najpierw do psychiatry wydawało mi się wtedy że lekarz to lepiej pomoże. I to było dla mnie w sumie dobre. Na pierwszym spotkaniu powiedziałam co czuje ale też zapytałam właśnie czym się różni psychiatra od psychologa its. I np powiedział mi że on tez chodzi. :D To na mój studencki budżet było wtedy spoko bo chodziłam raz na miesiąc więc mogłam się trochę wyfadac i dostałam leki. Przeprowadziłam się o innego miasta i po dwóch latach znów poczułam że potrzebuję pomocy tym razem byłam gotowa na terapię bo już o tym słyszałam więcej. Pochodziłam że dwa miesiące a międzyczasie straciłam pracę i już nie miała za co. Ale tez coś mi nie pasowało w tym terapeucie nie czułam się super swobodnie. 1,5 temu znów poszlam, myślałam wtedy że mam zaburzenia w spektrum (ah ta samo diagnoza z Tiktoka) okazało się że to kwestia tego z jakimi przeciwnościami się zmagałam. i chodze od tamtego czasu. i teraz chodzę dumnie nie ukrywa tego i dzielę się z innymi. Zawsze czytałam na znanym lekarzu opinie, ale też jak piszą o sobie. I tez postanowiłam byc szczera. Na pierwszym spotkaniu nawet powiedziałam że się czuje oniesmielona. :D Do nowych wizyt czasem przygotowywałam się tak ze wypisywałam co mnie denerwuje, co sprawia przykrość itd. I tez zdążą mi się powiedzieć nie czuje się komfortowo, nie chce o tym mówić albo sama kierować tym o czym chce mówić.Te spotkania są dla Was.
Kiedyś chodziłam do psychologa, ale przestałam, bo kompletnie nie byłam w stanie z nią rozmawiać, ale to nie była jej wina, to nie tak, że jej nie ufałam, albo wydawała się nie okej, wręcz przeciwnie, to świetna kobieta, ale ja nie byłam w stanie rozmawiać Z NIKIM, przez kilka lat było spoko, ale powoli wracam do tego stanu i robi się ciężko, planuję wrócić, myślę, że tym razem będę w stanie więcej o sobie opowiedzieć i coś z tym w końcu zrobić, niestety kwestia finansowa- umówiłam się z tatą, że jak pójdę na studia dzienne to nie muszę pracować i on mi opłaci wszystko żebym mogła się spokojnie uczyć, do tego aktualnie robię prawko i cały czas zawalam egzamin, więc z taką świadomością ile moi rodzice wywalają na mnie pieniędzy nie jestem w stanie prosić ich o więcej, a jak pójdę do pracy to zauważą, że coś jest nie tak, bo się umówiliśmy, że skupiam się na nauce, i know ten problem wydaje się głupi no, ale ja niestety nie wiem co robić😥
Też jestem na studiach dziennych i nie chodze do pracy więc jestem na utrzymaniu rodziców i od zawsze starałam sie być mega oszczędna by "kosztować rodziców jak najmniej". Nie jesteśmy jakąś super biedną rodziną wręcz bym powiedziała że należymy do klasy średniej ale mimo wszystko zawsze głupio było mi pytać rodziców o dodatkowy hajs na rozwijanie moich pasji a nawet na pójście do lekarzy specjalistów prywatnie z jakimś pilnym problemem. Zaniedbałam się przez to i wiem że no jednak jestem na utrzymaniu rodziców bo się uczę by mieć lepszy start w przyszłość ale mimo wszystko jest mi czasem głupio zapytać rodziców o pieniądze na zatankowanie samochodu by moc dojechać na uczelnie.. Po rozmowie z rodzicami wiem że mam się nie krępować i jak chcę iść do lekarza czy zapisać się na jakieś dodatkowe płatne zajęcia to mam mówić wprost a nie się wstydzić a potem pluć sobie w brode że coś sobie w życiu odpuściłam. Na pewno okazujesz wdzięczność swoim rodzicom dobrze zaliczając studia lub robiąc małe rzeczy typu "pomoc w dom" czy coś. Serio nie bój się bo ja się bałam ale teraz wiem że to był strach i wstyd bez sensu i serio ni ma się co wstydzić że będąc na studiach i nie chodząc do pracy (bo nie zawsze da sie pogodzić studia z pracą) nie masz po prostu hajsu bo to jest normalne :D
@@akikosoushi1846 ja właśnie wiem, że na psychologa daliby mi na pewno, bo mój tata sam po mnie widzi, że coś się dzieję, ale mimo wszystko mam blokadę żeby prosić o więcej, ale chyba czas to zmienić :,)
16:35 nie miałam prawa do zdania na ten temat od razu ogólny oddział 11 na dziekance już mnie nie słuchali mieli we mnie wyjebane aby tylko pozbyć się problemu. Nie chcę nikogo zniechęcać wielu specjalistów działa z misją a nie tylko aby odwalić swoją zmianę ale dziekanki unikajcie zwłaszcza pani doktor Macudzińskiej nie szanuję pacjenta jak cała dziekanka bo co ma znaczyć kopanie nieprzytomnej osoby, tak mam na to zeznania innych osób. lecz bez względu na wszystko szukajcie pomocy tak jak ja mimo tego czego doświadczyłam, zasługujemy na pomoc a jeśli ktoś nie jest godny jej nieść to należy tą osobę usunąć aby nie szkodziła. Trzymajcie się nie jesteście sami
Gdy szłam na 1 terapię byłam nieletnia, za chiny nie chcialam isc tam z mamą, (taty w tymbardziej w ogole pod uwage nie biore) cudem jej jedynie powiedziałam że chce iść i sie zgodziła, (co z tego że potem dupe mi truła bardziej jak sie o depresji dowiedzial... )poprosiłam znajomego by ze mna szedł. Chciałam iść z podejrzeniem depresji więc ciezko bylo mi zebrać mysli i opisac to znajomym, mimo ze wielokrotnie próbowałam szukając tam zrozumienia, a co dopiero obcej babie (u szkolnego psychologa byłam za namową znajomej to myślała że sobie z niej beke cisne, a poprostu ciezko mi bylo mowic, a ja zas bylam wkurwiona bo nie potraktowala tego w ogole powazne i zlała, zatem serdecznie odrazam ludzi zwących się psycholog a tymbardziej szkolny, byłam juz u dwoch psychologów, jeszcze w podarni o opinie kiedyś i to była masakra) więc ten znajomy z którym byłam zasugerował bym jak zaleje mnie kolejna fala załamki w tych emocjach i myślach to bym wylała to z siebie, powiedziała co jest dla mnie ciężkie na papierze. Pomogło, w gabinecie nie umiałabym nic powiedziec, polecam każdemu. Co z tego że trafilam na złego...
Ok. 2 miesiące temu byłam u psycholog i powiedziałam jej o moich problemach i o tym że chcę się zabić. Ona powiedziała, że będzie musiała zadzwonić do mojej mamy i jej o tym powiedzieć, przyszłam wtedy sama, bo moja mama nie mogła ze mną być. Ale psycholog nie zadzwoniła.
Bardzo dobry film, jednak oprócz terapii ciekawym zagdanianiem, które można również poruszyć to do czego prowadzi brak pójścia na terapię np. brak leczenia fobii społecznej albo ocb itp.
Pozwolę sobie wcisnąć swoje 5 groszy, od października 2021 uczęszczam na terapie schematów, pomogła i nadal pomaga mi niesamowicie w odnalezieniu się w tym pokręconym życiu. Sam tak samo przeczytałem 2 książki polecone przez moją Panią terapeutkę: Emocjonalne pułapki przeszłości oraz Emocjonalne pułapki w związkach, polecam bardzo mocno
Dobra, to ja z pytaniem otwartym: jak odróżnić sytuację, w której psycholog mówi coś, co jest czerwoną flagą od tego, że jest to dla mnie szok? Przykład: po wizycie u psychiatry dostałam leki i powiedziałam pani psycholog, że wyciszyły mnie one na tyle, że ustało kompulsywne objadanie, ale wciąż chciałabym to przepracować. Dostałam od niej monolog, że na jakiś jej problem też bierze raz na jakiś jej problem i ma spokój na lata i może u mnie tak będzie z tym objadaniem. Wyszłam od niej w takim szoku, byłam wręcz wściekła, bo poczułam jakby mój problem został olany. Mimo wszystko ostatnio jak o tym pomyślałam to może miała rację? Idę do niej niedługo i chcę o tym powiedzieć, ale sama już nie wiem czy ta sytuacja to powód do skończenia współpracy czy jeszcze tego nie skreślać.
Mam 11 lat i psycholog powiedziała mi że nie może powiedzieć niczego rodzicom co nie naraża mojego życia lub nie jest mu potrzebne żeby pójść ze mną do psychiatry.
Terapia jest droga, niestety. 600 zł miesięcznie to jednak czuć + koszty leków. W przeciągu 4 lat zmieniałem terapie i leczenie, więc tych kilka tysięcy się uzbieralo. I byłem wkurzony, że ponad rok ostatniej terapii behawioralnej nic mi nie dał, a hajs leci. Ale wiecie co? 2 miesięce od przerwania spotkań zauważyłem "ej, przecież zwykle bym miał ataki paniki wśród ludzi a teraz siedzę na chillu. Ale dziwne". Z resztą, żyjąc X lat w jednym schemacie myślenia, ciężko zmienić coś w głowie w dwa-trzy miesiące.
Dzięki za film, bardzo fajnie, jak zawsze, w kapsułce zebrana wiedza 💛. Jedna uwaga- terapia integratywna zamiast integracyjnej. Korzystam z tego typu terapii i polecam z całego serca!
Szczerze, nie mam za dobrej przygody z psychologiem. 1 psycholog kompletnie nie zwracał i nie wierzył w to co mówię, skontaktował się potem z moją matką, która powiedziała co powiedziała, przez co psycholog wydał niepoprawną diagnozę. Żałosne. Druga Pani zapisała mnie na zajęcia grupowe z innymi osobami, gdzie opowiadają o swoich problemach, bawią się i takie tam. No i wszystko super, tylko ja byłam tam w sprawie stresu, a spotkania z nowymi ludźmi w dużym gronie mnie stresują xD. Gówno mi pomogła, nadal nie wiem co się ze mną dzieje. Nie polecam. Już bardziej randomy z internetu mi pomogły.
Mam takie zapytanie ogólne🤔 do wszystkich atencjuszek; czy jest możliwy zdrowy związek atencjuszki z anankastycznym? Czy można stwierdzić, że po dłuższym czasie związek będzie bardziej zdrowy, czy bardziej toksyczny, skazany na porażkę?..😋
psychiatra lepszy. Psycholog NIE MOŻE wskazać co robić! Tego uczą w na Uniwerku. Więc chodzenie, gadanie i przytakiwanie albo zaprzeczanie. Psychiatra konkretny i na temat!
Zawsze mi sie wydawało, że psycholog to absolwent 5-letnich studiów o nazwie psychologia, ale...co z takimi przypadkami jak absolwenci psychologii w zarządzaniu, studia licencjackie np. na WSB Znam taki przypadek i psycholog (a także kołcz, mentor, menadżer) pełną gębą. Psychologii (nazwa przedmiotu, cokolwiek to jest)miał może z 60 godzin na całych studiach.
szkoda tylko, że terapia jest aż tak droga. od dawna marzę o wizycie u terapeuty, chciałabym wreszcie przestać bać się kontaktów z ludźmi, analizować (w sensie overthinking) wszystko, poradzić sobie z paroma traumami, które podejrzewam, że mam, ale właśnie z powodu tej ceny nie chcę prosić rodziców o terapię, bo nie chcę ich obciążać kosztami.
Na NFZ też można. Trzeba trochę dłużej poczekać, ale jak najbardziej się da. Lepiej iść za miesiąc niż nie iść wcale. Mój partner do takiego chodzi i jest bardzo zadowolony.
Zgadzam się, można iść na NFZ.Sama jestem psychologiem i psychoterapeutką, korzystałam z terapii na NFZ i mogę potwierdzić, że nie jest prawdą iż "państwo jest gorzej". Tylko trzeba mieć skierowanie od lekarza,może być to lekarz rodzinny no i niestety odczekać swoje w kolejce na wizytę.
Takie info z doświadczenia w kwestii myśli samobójczych czy zamiarów. Z terapeuta, zazwyczaj jest tak, ze na mniej więcej pierwszym spotkaniu podpisujecie słowny „kontrakt na życie” oznacza to tyle, ze dopiero wtedy gdy terapeuta lub Ty uznacie zagrożenie życia dopiero wtedy jest hospitalizacja. Mówienie o myślach samobójczych czy planach jest ultra ważne na terapii, wiec nie warto takich rzeczy unikać czy zatajać w rozmowie. Terapeuta na pewno skonsultuje z Tobą kwestie hospitalizacji. Nikt nie zadzwoni ze tak brzydko powiem z dupy, chyba ze sytuacja jest krytyczna.
Ey a co jak moja mama powiedziała że zapisze mnie do psychologa(pewnie dla świętego spokoju) A teraz mówi że mnie nigdzie nie zapisze bo sobie chorób doszukuję i mam się wziąść w garść a nie?
Mam pytanie do @PsychoLoszka: ostatnio powiedziałam mojej psychoterapeutce, ze muszę zrezygnować z terapii (chodziłam prawie 2 lata), dlatego, ze nie stać mnie na dalsze wizyty (chodziłam raz w tygodniu, w miesiacu 4-5 razy po 140 zł). Zmieniła się po prostu moja sytuacja finansowa. Terapeutka się trochę oburzyła i zaczęła mówić, ze żyje „takim biednym życiem” i ze nie chce poszukać dodatkowej pracy ani zmienić obecnej, ogólnie mam wrażenie, ze po prostu jest zła ze straci cześć swojego dochodu, a moje argumenty traktuje dosłownie tak m, jakbym po prostu dalej nie chciała, a nie NIE MOGŁA chodzić na terapie. Czuje sie bardzo zagubiona, nie wiem co o tym myslec, jest mi przykro ze tak mnie ocenia i nie rozumie. Czy to jest wg Ciebie w porządku?
Pamiętam jak psychiatra puściła muzykę na czas rozmowy o rodzicach, kiedy oboje siedzieli blisko gabinetu. Byli w trakcie rozwodu, więc faktycznie bałam się, że mnie usłyszą i wykorzystają me słowa na rozprawie. Do dziś do niej chodzę i jestem jej mega wdzięczna
Nie zazdroszczę z rodzicami to musi być okropne. Mój rodzice jeszcze jakiś czasem prawie odeszli od kilku lat wiaciaz się klucili Codziennie... Na szczęście poszli na terapię i teraz znów się kochają naprawdę. Nadal jestem W szoku ze to się wydarzyło.
PS moi rodzice są magistra i psychologi i chyba moja memke psychoterapeutą też ale n pamiętam xdd
My polish is failing me right now, but I just wanted to say I really love your Videos and they're really helping me to learn polish and psychology!
Greetings from a german Viewer
Pierwszy raz u psychologa:
- Dzień dobry, miło Panią poznać, ale o czym mam mówić?
- Może co się ostatnio zdarzyło?
Iii jakoś poszło. Teraz jestem lepszym dla siebie człowiekiem
Nigdy nie miałam jakiegoś żalu do terapeutów o to, że muszą z czegoś żyć, ale nie ukrywam - bardzo bolało mnie, kiedy musiałam zrezygnować z terapii, bo już nie było mnie na nią stać, i z pewnością nie jestem jedyną osobą, której zdarzyło się znaleźć w takiej sytuacji. To nie wina specjalistów, że nie ma łatwiejszego dostępu do lepszej opieki zdrowotnej, natomiast trudno nie być przynajmniej rozczarowanym tymi cenami, jeśli człowiek zwyczajnie nie może sobie pozwolić na ich płacenie, a od państwa realnej i odpowiednio szybkiej pomocy nie dostanie. Tymczasem zdrowie jest potrzebne, by normalnie funkcjonować, w co zresztą wlicza się między innymi praca zawodowa. Innymi słowy: zaburzenia mogą utrudnić lub uniemożliwić nam zarabianie pieniędzy, potrzebnych do opłaty za leczenie owych zaburzeń. Zresztą nawet, gdy tego nie robią, te 300 złotych miesięcznie to dla niektórych wciąż zbyt wiele. Nie wspominam już o dzieciach bez własnych źródeł dochodu, zdanych na łaskę rodziców, którzy nie traktują ich problemów poważnie. Ta bezradność potrafi mocno frustrować, a niekiedy wprawiać w oburzenie, i choć kierowanie go na specjalistów może stanowić błąd wynikający z braku wiedzy, to samo oburzenie jest jak najbardziej uzasadnione.
Mam nadzieję, że w Polsce rozwinie się rynek tańszych terapii zastępczych.
Moja przygoda z szukaniem terapii zaczęła się w 2020
Od tamtego czasu byłam u 6 różnych psychoterapeutów a moi rodzice dzwonili do jeszcze pewnie 10
Na początku nikt nie chciał mnie przyjąć z powodu braku wolnych terminów a jako że nie miałam zdiagnozowanej żadnej choroby psychicznej nikt nie traktował moich problemów jako rzeczywistego problemu i przez wiele miesięcy to moja mama musiała wysłuchiwać moich załamań
Dopiero w 2021 roku w końcu udało mi się dostać na stałą terapię do psychoterapeutki ale po 4 wizytach zrezygnowałam bo w ogóle mi nie pomagała a na większość moich pytań odpowiadała „nie wiem”
Obecnie od prawie pół roku chodze do innej psychoterapeutki i nie mogłabym być bardziej zadowolona
Pomogła mi ona zrozumieć wiele rzeczy o sobie i o tym co przechodziłam
Moja samoocena jest na lepszym poziomie niż kiedykolwiek i powoli odnajduje poczucie własnej wartości
Skończyłam z samookaleczaniem
Skończyłam toksyczne relacje a moje zdrowie psychiczne z czasem coraz bardziej się odbudowuje
po latach cierpienia nareszcie mam nadzieje na lepsze jutro
Podsumowując
Nie ważne jak wiele razy się nie uda lub traficie na niewłaściwą osobe
WARTO PRÓBOWAĆ BO TERAPIA DZIAŁA I POTRAFI ZDZIAŁAĆ CUDA
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy
Ta psychoterapeutka od "nie wiem" chyba dyplom w chipsach wylosowała
@@maciejjaworski7624 XDDDDD
ale fajnie ze uz lepiej
cieszę się, że odnajdujesz powolutku dobrą drogę i pracujesz nad swoim zdrowiem
W jakim nurcie jest twoja psychoterapia?
Po 4-5 miesiącach terapii mogę śmiało ją polecić. Oprócz przerabiania problemów jest mi łatwiej dostrzegać i nawet troszeczkę rozwiązywać inne problemy. Jakbym tylko wiedziała wcześniej, to już w liceum bym gnała do specjalisty 😆
Dla mnie bardzo pomocne były słowa chłopaka: mózg też czasami ma problemy jak inne narządy i psycholog jest takim lekarzem dla głowy
Mój chłopak tak samo, gdy po ok. 3 miesiącach bycia razem powiedziałam mu, że mam zaburzenia lękowe i zapytałam, co o tym sądzi, to powiedział: "jest, bo jest". Może to brzmieć olewczo, ale mi takie podejście bardzo pomaga - gdy ktoś traktuje to jak najzwyklejszą na świecie rzecz.
Jak już to psychiatra
Z autopsji mogę wam powiedzieć o swoich spotkaniach z psychologami z okresu mojego dzieciństwa.
Wizyty zaczęły się jak miałem około 10-12 lat. W domu ojciec katował mnie i brata codziennie. Cała rodzina wiedziała, że ojciec nas bije, że mamy siniaki na całym ciele, w szkole czy u lekarza jak ktoś zobaczył czarne siniaki i chciał zareagować, to mój ojciec śmiał się mu w twarz i mówił że nic się nie stało, i żeby więcej takich wniosków nie wysuwał bo pracuje w policji. Na szczęście w podstawówce pojawiła się nowa pani psycholog i razem z bratem często do niej chodziliśmy na przerwach albo zostawaliśmy po lekcjach. Czułem się bezpiecznie ale wracając ze szkoły do domu, jak tylko ojciec się dowiedział, że z kimś dorosłym rozmawiałem o tym co się dzieje w domu to bicie i upokarzanie osiągało apogeum. Później kiedy byłem starszy i już nie mogłem tego wszystkiego wytrzymać, razem z bratem postanowiliśmy zabić ojca we śnie a później utopić się w kanale niedaleko domu. Mama przyłapała nas jak staliśmy nad ojcem i beznamiętnie jej o tym powiedzieliśmy na co ona na drugi dzień założyła sprawę o rozwód. 13 lat trwał ten koszmar ale wracając do psychologów to najgorsze były wizyty, na których nie dość, że wszyscy razem wchodziliśmy, ja, mój brat, siostra i jeszcze mama to pani psycholog i mama z oburzeniem mówiły, że mamy mówić co nam leży na wątrobie. Bez jakiejkolwiek prywatności, zrozumienia czy sprawienia poczucia bezpieczeństwa. Po kilku kłótniach w gabinecie w końcu dało się przekonać mamę, żeby wychodziła podczas sesji. Ale na nic się to nie zdawało, ponieważ cokolwiek powiedziałem razem z bratem, moja siostra mówiła, że kłamiemy i ojciec nas nie katował (nie chciała, żeby ojciec trafił do więzienia, bo była jego oczkiem w głowie i jej nigdy nie tknął). Po sesji psycholożka zapraszała mamę do gabinetu i mówiła jej o wszystkich rzeczach, które padły z naszych ust, nawet tych przeciwko niej i zachowaniu mojej mamy (było ciężko jej wychować samotnie trójkę dzieci i zrozumiałem jej podejście dopiero parę lat temu). I tak powtarzały się te sesje przez okres dwóch lat. Później miałem okazje zostać wezwany do psychologa sądowego ale jak na ironię zamiast przesłuchiwać nas, każdego z osobna albo chociaż pozwolić mojej mamie być z nami wtedy (ojca też wezwali tego dnia) to właśnie on siedział z nami w pokoju przesłuchań i pamiętam jak dziś jak ściskał mi nogę, żebym trzymał język za zębami.
Dopiero w wieku 20 lat zacząłem sam pracować nad sobą. Dużą pomocą było i nadal jest wsparcie w mojej przyjaciółce Ani i przyjacielu Łukaszu jak i innych bliskich znajomych. Wiele rzeczy z nimi przepracowałem ale ponownie do specjalisty też się wybrałem po pomoc. Tak jak wspomniałaś Ewa, trzeba szukać i posiłkować się opiniami i ich doświadczeniem. Obecnie przyjmuję leki, które pomagają mi być spokojnym ale nie otumaniają. Chodzę na spotkania co jakiś czas i jestem zadowolony.
Trzymam kciuki za wszystkich, którzy chcą podjąć się walki o siebie i swoje zdrowie.
Żeby iść przez życie, nie trzeba iść o własnych siłach ale pierwszy krok powinieneś postawić właśnie ty sam.
Ojej.. Trafiłam na ten komentarz i po przeczytaniu mam łzy w oczach. Bardzo Ci współczuję.
Sama byłam ofiarą przemocy domowej oraz alkoholizmu obojga rodziców, jako małe dziecko i skutki tego odczuwam do dzisiaj, mimo że byłam mała i szybko zastosowałam mechanizm wyparcia.
Zostałam wyrwana z tego piekła i trafiłam do dobrej rodziny, która pomogła i nadal pomaga mi leczyć traumę i ból po rodzicach biologicznych.
Wydaje mi się, że jestem wstanie Cię zrozumieć, a przede wszystkim bardzo Cię podziwiam. Mimo takiego ogromu cierpienia i traumy, której doświadczyłeś Ty i brat, wciąż jesteś, żyjesz, walczysz.. Myślę, że wymaga to wielkiej odwagi i woli życia.
Dobrze, że wreszcie znalazłeś odpowiednią pomoc.
Mam nadzieję, że Twoje losy potoczą się dobrze. Trzymaj się. Jesteś bardzo dzielny.
Nienawidzę ludzi. Trzymaj się!!!
@@roksanarospopa4360 Dziękuję Ci bardzo. Też się trzymaj🤗
To ja wypowiem się z tej drugiej perspektywy. Zawsze przed pierwszą sesją wysyłam ankietę do wypełnienia, w której jest napisane, by pisać tyle ile się uzna za stosowane oraz że jeśli ktoś woli odpowiadać niż pisać, to oczywiście nie musi jej wypełniać. Mam też zasady współpracy, w których piszę między innymi o braku oceny, sugerowania rozwiązania itd. Na każdej sesji, to ja prowadzę, więc poczucie, że ''nie będę miał o czym mówić lub nie będę wiedział o czym mówić'' w rzeczywistości nigdy nie ma miejsca. Zawsze mam przygotowane chusteczki, wodę lub herbatę oraz dbam o to, by druga strona czuła się jak najbardziej komfortowo, a jeśli druga strona jest z daleka i prowadzę sesję online, to zawszę mówię, by zadbała o przestrzeń, zrobiła sobie herbatę itd.
PS. Brakowało mi odpowiedzi czym jest terapia i coaching, bo to też często jest mylone.
Moje doświadczenie jest takie, żeby nie wstydzić się że się mówi "dużo" albo że się mówi "nie na temat". Coś co Tobie wydaje się nie na temat, dla psychologa może być ważną informacją która może pomóc :) Także mówcie, mówcie, i jeszcze raz mówcie ;)
Ogólnie ja np mówię o tym co jest da mnie. tej chwili ważne, czasem jakąś sytuacja w pracy, czasem rozmowa z mamą, czasem leki a czasem sytuacja na swiecie. Kiedys mu powiedziałam że mam poczucie że może to co mówię nie jest ważne a on że jeśli czuje potrzebę mówienia o tym to jest to dla mnie ważne i dla niego też
To mi akurat psycholożka wręcz przerwała i powiedziała że to nie jest konsultacja psychologiczna i tylko terapia i tu nie trzeba tak dokładnie opowiadać bo jej wystarczy ogólny ogląd...
@@martalis9608 Oo, to na konsultacjach psychologicznych jest miejsce i czas na "roztrząsanie" wszystkich tematów i problemów? To mi się pomyliły konsultacje z psychoterapią :)
Ten filmik wrzuciłaś na kilka minut przed moją pierwszą wizytą u psychologa, kiedy to oglądam jestem już umówiona do psychiatry. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że jednak coś mi jest i, że żyję jakby ze "złamaną nogą", jak określiła to Pani psycholog. Jestem z siebie dumna, że w końcu coś z tym zrobiłam.
mam 11 lat i dzięki twoim filmom, głownie o ocd, poszlam do psychologa i okazalo sie wlasnie ze mam to zaburzenie
A kto nie ma zaburzeń?🤔
@Alice Spencer dziekuje
hej, tez na to chorowalam w twoim i wieku ale nie sie nie leczylam i w wieku 20 tak mi sie nasilily natrectwa ze do 24 roku zycia bujalam sie po psychiatrykach
@@nienoco strasznie współzcuje
@@kavxztan dzieki, teraz jest juz znacznie lepiej, ale dlugo to trwalo...
O, idealna tematyka, bo właśnie niedawno poszłam do pedagoga szkolnego, potem jeszcze byłam u psychologa szkolnego i mama mnie zapisała do terapeuty, już mam pierwsze spotkanie za sobą:)
Zabieram się za oglądanie
Pov: Pani psycholog powtórzyła wszystko mamie i teraz ona mnie przedrzeźnia i ma pretensje👌🏻
Jeśli to się naprawdę wydarzyło to jest złamanie prawa. Zgłoś to, a psycholog powinna dostać zakaz wykonywania zawodu.
Znam ten ból, współczuję bardzo...
Dziękuję, że o tym mówisz. Ja jestem w terapii półtorej roku. Jak wybierałam terapeutę nie miałam siły na pracochłonne wyszukiwanie informacji o nurtach - fakt w internecie jest mnóstwo informacji, ale mózg ogarnięty chorobą może mieć problem ze skupieniem uwagi i analiza.
W każdym razie ostatecznie wylądowałam w terapii schematów i teraz już jestem nowym człowiek, umiem ogarnąć swój lęk przed światem, nie boję się wyrażać swojego zdania, uczę się mówić o chorobie żeby innym też pomóc, no i przede wszystkim zaczynam się znów rozwijać i bez lęku robić rzeczy o których myślałam: Praca, kolejne studia, a teraz startuję z własnym kanałem na YT.
I to wszystko między innymi dzięki Tobie i Hani S - dzięki temu, że popularyzujecie wiedzę o zdrowiu psychicznym, mówicie otwarcie o tym, że mózg jak każdy inny organ ma prawo zawieść, ja odważyłam się iść po pomoc. Przestałam czuć się inna, dziwna, wyoutowana.
Dziękuję za to co robisz!
Ooo, mam pytanie. Ja mam zaburzenia lękowe i zastanawiam się czy terapia na której jestem jest dla mnie. W jaki sposób przerabiałas swoje leki? Ja mam wrażenie, że oprócz rozmowy nic za bardzo więcej nie robię na niej
@@Ms_Pumppkin to wszystko chyba zależy od rodzaju rozmowy ;)
U mnie terapia zaczęła się od tego, że dużo mówiłam o sobie, wyciągałam z pamięci różne wspomnienia z dzieciństwa, byłam strasznie rozbita i przez większość czasu na terapii płakałam. Trrapeuta za to kazał mi zamykać oczy i wyobrażać sobie jak moim zdaniem powinna wyglądać ta sytuacja żeby wspomnienie nie było dla mnie takie ciężkie. Kazał mi też wyobrażać sobie różne scenariusze... I... wcale to na mnie nie działało, pewnego razu nie wytrzymałam i praktycznie na niego nakrzyczałam, że potrzebuję psychologa a nie coacha xD
Wtedy zmienił podejście i zaczęliśmy rozmawiać inaczej. Na mnie bardzo dobrze działa to, że jak o czymś opowiem to on opowiada mi o tym jak w takim momencie działa mózg i jakie zasady rządzą naszym zachowaniem. Moje aktualne problemu odnosimy do podobnych sytuacji z dzieciństwa, żeby znaleźć powód różnych lęków - to działa na mnie najlepiej. Mam poczucie, że znam mechanizmy w mojej głowie i dzięki temu potrafię sobie z nimi poradzić.
@@niconasbeznas6921 dziękuję za tak wyczerpującą wiadomość. Ja mam wrażenie, że jestem w pełni świadoma skąd większość z nich się bierze, ale nie mam pojęcia jak sobie z tym radzić i trochę tego mi brakuje. Nie wiem od czego to zależy i czy w ogóle są jakieś wskazówki, które mogę dostawać aby wyuczyć zmianę myślenia zanim wpadnę w spirale leków.
Ja kiedyś chciałam iśćna terapię na NFZ, bo nie było mnie stać prywatnie, wpisali mnie na listę rezerwową i powiedzieli, że jakieś1,5 roku trzeba będzie czekać, po czym kilka miesięcy przed wizytą zadzwonili, że mnie wykreślają, bo NFZ obciął im fundusze :D ale w sumie ten film utwierdził mnie w przekonaniu, że może warto wrócić do tematu
Mam nadzieję, że w Polsce rozwinie się rynek tańszych terapii zastępczych.
Ech, mam wrażenie, że wizyty u terapeuty są dla uprzywilejowanych osób, mających środki i czas na to, by zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Pracując na etacie nie ma się możliwości chodzenia na regularne sesje i wydawać na to 1/4 swojej wypłaty. Zwłaszcza jeśli osoba ma rodzinę utrzymaniu.
Można próbować na fundusz
Nie wiem, no ja chodzę, chociaż fakt, że dziecka nie mam. Dwa razy w miesiącu udaje mi się iść.
A jak ma się dodatkowo chorobę fizyczna na którą też idzie kasa to już koniec, niestety, terapia jest dla uprzywilejowanych
Nie tylko ty odnosisz takie wrażenie, w Polsce niestety leczenie większości schorzeń jeśli chcemy być zdrowi odbywa się drogą prywatną. Nawet głupi wymaz z pochwy u ginekologa musisz zapłacić, który jest totalną podstawą w wyleczeniu grzybicy która jest powszechną chorobą wśród kobiet. Sama zmagam się z tym że nie stać mnie na regularne wizyty u ginekologa i implantologa jednocześnie. Muszę najpierw doprowadzić jedno do porządku, dopiero potem myślę o drugim modląc się tylko o to by się nie pogorszyło. O terapii mogę w aktualnej sytuacji zapomnieć, ale też ostatnio natknęłam się na profil o oszczędzaniu i też na ile jest to kwestia tego że myślę że nie stać mnie na zdrowie a na ile faktycznie tak jest to muszę jeszcze to rozwiązać.
@@emiliapiatek9150 Akurat ja nie mam problemu z regularnymi wizytami u ginekologa. Na nfz chodzę w mojej przychodni, gdzie akurat jest specjalista. Zdaję sobie sprawę, że gdyby nie ten fart to też wyskakiwałabym z kasy na każdej wizycie.
Mega szanuję za takie materiały ❣️
Brawo Psychotematoloszka!🌷
10 lat temu pierwszy raz poszłam do psychiatry na nfz. Blizny mam wszędzie, ataki paniki, próby S. I nie zapomnę do końca życia, gdy właśnie dzień po takiej próbie, poszłam do tego psychiatry, a on wyrzucił mnie za drzwi słowami "jak coś się dzieje to na pogotowie". Ogólnie dopóki nie poszłam prywatnie, traktowano mnie jak śmiecia. Obecnie jestem wrakiem człowieka, ale ciężko nad sobą pracuję by z tego wyjść. No i znalazłam lekarza, dla którego jestem człowiekiem, który potrzebuje pomocy
Właśnie skończyłam oglądać ten filmik z mamą i będziemy działałać. Dzięki 💗💗💗💗
I dzięki za ten odcinek, właśnie stoję nad wyborem rodzaju terapii i mam już nieco łatwiejsza decyzję
Filmik w idealnym momencie! Akurat za kilka dni mam pierwsza wizytę u psychologa i mam pełno pytań
powodzenia!
powodzenia
trzymam kciuki za Ciebie!
Gdy pierwszy raz odwiedziłam, czy to psychologa czy psychiatrę, to parę dni wcześniej zapisałam na kartce rzeczy, które: mnie martwią, jakie mam myśli, co czułam w ostatnim czasie, jak sama siebie traktowałam i co próbowałam robić aby poprawić swoje zdrowie psychiczne. Z racji, że moja pamięć jest bardzo wybiórcza to bardzo pomogło w zrozumieniu co się ze mną dzieje i nad czym będziemy teraz pracować.
Odcinek jak zawsze fantastyczny, pozdrawiam
Boże kocham Twoje filmy! Oglądam po kilka dziennie odkąd Cię znalazłam hahahah super że oswajasz takie tematy bo niestety szkolnictwo nie daje rady 🥲 dziękuję ❤️❤️❤️🥰
O, i jest w końcu nasza filiżankolożka!
Z tą obawą przed oceną, to przychodzą mi do głowy takie dwie rzeczy, nie wiem czy to podobnie widzisz. Po pierwsze, ocena to troszkę jednak jeden z istotnych elementów diagnozy problemu. Nie ocena czy ktoś jest gorszy czy lepszy, ładny czy brzydki, ale ocena czy stan danej osoby jest poważny, z czym związany, czy to sprawa dla psychologa czy może lepiej włączyć leki. Tak że pewnego rodzaju oceny pacjenta w zasadzie są tym po co on przyszedł.
Po drugie zaś, lęki i obawy przez ocenianiem przez innych mogą też być objawem właśnie tego problemu, z którym się do tego specjalisty idzie. Jeśli podejrzewasz u siebie fobię społeczną i masz lęki przed zwierzeniem się z tego komuś, to zawsze możesz sobie powiedzieć "ej, jeśli założyć tak serio, że jednak mam tę fobię, to jest to właśnie ten objaw jaki powinien zobaczyć ten psycholog; on nie będzie zdziwiony bo to jego praca".
Warto wspomnieć, że istnieją terapie na NFZ, a te można znaleźć w przychodniach, poradniach czy centrach zdrowia psychicznego. Pozdrawiam!
Super film! Ciekawostka - psychologowie też czasem potrzebują psychologa xD Ja jestem na końcu studiów psychologicznych, niedawno skończyłam terapię. Walczyłam z ciężką derpesja i traumą przez dwa lata, zanim udałam się po pomoc.
Powód? Oprócz pieniędzy (hehe, student life) miałam irracjonalne obawy, trochę podsycane przez sceptycznych co do psychologii znajomych lub rodzinę. Mianowicie: "Przecież jestem na studiach PSYCHOLOGICZNYCH, więc SAMA powinnam sobie pomóc". Gówno prawda xD
Owszem, mogę być świadoma niektórych schematów lepiej od innych, ale to nie oznacza, że jestem w stanie w miarę obiektywnie dostrzec je w sobie. Musiałam sporo przejść, zanim dorosłam do tej myśli. Cieszę się, że wygrałam z depresją i przepracowałam traumę.
A co do pieniędzy, umówiłam się z terapeutką na wizyty co dwa a czasem nawet trzy tygodnie. Terapia była wolniejsza, ale nie trzepała tak mocno po kieszeni.
Wniosek - jeżeli czujecie, że coś jest nie tak, szukajcie pomocy.
Dziołszka, skąd Tyś taka mądra wyrosła? Koszula sztos, informacje przekazywane rewelacyjnie. Absolutnie doskonale to robisz :)
Ja miałam takiego farta, że moja psychiatra poleciła mi konkretną psychoterapeutę, która według niej idealnie pasowała do mojego problemu i jak najbardziej miała racje. Jestem bardzo zadowolona i z doświadczenia wiem, żeby mówić dużo terapeucie, ja np. mówiłam, ze boję się oceniania z jej strony to upewniła mnie, że ona tego nie robi i wytłumaczyła czemu. Dodatkowo mam problemy z odróżnieniem co robię dobrze, a co źle i babeczka się mnie zapytała jakie słowa zapewniają mnie, że to co robię ma sens. Dodatkowo często pożycza mi świetne książki. Warto być otwartym i po prostu pytać ile wlezie. Wiadomo nie musicie od razu, mozecie z czasem bardziej się otwierać jak nie potraficie tak o.
jejku Ewa, dziękuję ci ogromnie za ten filmik!
Dzięki tobie poszłam do psychologa i niedługo minie pół roku
Pamiętam jak u mojej pierwszej pani psycholog czułam się oceniana, niezrozumiana. Mówiłam jej o swoich problemach z rodziną, opisywałam różne sytuacje. Czułam, że ona staje po ich stronie. Próbowałam o tym z nią pogadać, a ona po prostu zachowywała się jak mój rodzic i mówiła mi co mam zrobić, zmienić w sobie, by dogadać się z rodziną. Że mam ich przeprosić itd Okropna baba. Totalny brak zrozumienia. Od początku nie stała po mojej stronie, nie była obiektywna. Nie chodzi o to, że chciałam, by mnie we wszystkim popierala, ale po prostu czułam, że na pewno nie jest po mojej stronie. Zniechęcała mnie do przychodzenia do niej XD
Bułka krajzerka, ach jaka piękna pomyłka
Szkoda że nie widziałam tego filmiku 5 lat temu i wszystko co tutaj jest czerwoną flagą tam było normą. Następna terapia była bardziej terapią po terapii niż na problem jaki miałam od początku xd
Baudzo dobły odcinek, czekałam na taki
Ja do psychologa poszedłem praktycznie z marszu, pod wpływem impulsu przy kolejnej ciężkiej sytuacji zapisałem się na kolejny dzień na wizytę. Mam to szczęście, że Pani Psycholożka od razu mi podpasowała. Chodzę tam od lipca 2021 i mimo, że to nie trwa jakoś bardzo długo (chyba), to widzę duże zmiany u siebie, oczywiście pozytywne, mimo że czasem się zdarzają gorsze momenty, ale co już wiem - to jest normalne i nie da się tego uniknąć. Terapię polecam jak najbardziej, moja jest w nurcie ACT, jestem bardzo zadowolony!
Mogłabyś zrobić film w którym dokładnie wytłumaczysz po jakich studiach jakie zawody nożna wykonywać? Taki dokładny opis jak działają poszczególne specjalizacje itd. Oczywiście w obrębie psychologii i psychiatrii. :)
Na pierwszą wizytę u mojej psychoterapeutki przyszłam w kompletnej rozsypce bez jakiegoś większego przygotowania. Spóźniłam się pół godziny i rozpłakałam się. Wtedy byłam w naprawdę ciężkim momencie życia i nie rozumiałam sama siebie. Terapeutka po paru sesjach stwierdziła u mnie zaburzenia lękowe. Pierwsze większe rezultaty terapii widziałam dopiero kiedy poszłam sama w intensywny samorozwój osobisty jak i duchowy. Bo mimo tego że terapeutka mówiła mi wiele mądrych wartościowych rzeczy to ja ich wtedy nie przyjmowałam do siebie. Dopiero kiedy sama zaczęłam nad sobą pracować zdałam sobie sprawę z wielu rzeczy. Wiadomo, każdy człowiek jest inny. Taka była moja droga ale wiem na pewno że to wy sami musicie odwalić kawał dobrej roboty żeby się podnieść z doła, żaden najlepszy terapeuta wam nie powie co macie i jak robić. Ja mimo to że to wiedziałam, to myślałam tak podświadomie XD Jestem już jakieś pół roku na terapii i bardzo wszystkim polecam zwłaszcza dla osób zagubionych bez żadnej bliższej osoby, które nie mają wsparcia od innych jak i od samych siebie...
Ja właśnie będę mieć swoją pierwszą wizytę u psychologa i myślę że ten film mi pomoże się przygotowac
To ja się podzielę swoją historią co do terapeutów z piekła rodem, Loszko, bardzo bym chciała byś na to odpisała z Twojej perspektywy jako osoby intu. Od lat chodzę do psychiatry, diagnoza border, chad, ptsd (po ciężkim wypadku samochodowym). Mój lekarz poproszony o polecenie kogoś odpowiedniego dał mi numer. Zadzwoniłam, umówiłam się.Szłam tam jak na srzydlach, pełna nadziejaże owa pani mi pomoże, Siedziałam na taboreciku pod ścianą i waliła we mnie pytaniami stwiedzeniani bez litosci. Przykład: kilka lat temu rzuciłam szkole aktorska bo zlapala mnie ciezka depresja. Na co ta kobieta mówi "aha, czyli się po prostu poddalaś?". Mi to serce stanęło. Co ważne dla dalszej części opowieści maturę zdałam w 2014, pod koniec 14 rzuciłam aktorska, potem pracowałam w korpo i zdecydowałam się poprawic jedno z rozszerzen. Przyszedl lipiec. dostalam sie na kazdy z lierunkow gdzie aplikowałam. Studia szły mi świetnie więc dodałam sobie jeszcze zoczne w Warszawie. W międzyczasie mialam mega powazmy wypadek i lezalam w spiaczce, a wiec wjechal urlop zdrowotny. Oba kierunki później obronilam. Terapeutka pyta: co pani robi teraz? to mowie że robię magisterke z socjologii skonczyc a potem doktorat. Zrobila zniesmaczina mine i cos zanotowała. Sama koncowka rozmowy "pani andro chce bym panią prowadziła?" w mojej głowie myśl - tak, juz taz rozgrzebałam przed nią prywatę i się spłakałam, że nie chcę by to szło na marne, pewnie to jakaś metoda. Odpowiadam więc "Tak." na co ona:............."a ja nie chcę pani prowdzić. moja terapia wymaga zaangażowania, pani terapie opłacają rodzice (przypomne jestem lekko niepełnosprawna po wypadlu) a ja takimi pacjentami się nie zajmuję".Totalnie mnie zamurowało. Stałam jak te widły w gnoju sztywna i bezmyślna. Ona stała tak samo, ale po kilku sekumdach załapałam ze chodziło o zapłatę. Nie zaproponowała innego terapeuty. Wyszłam od niej płacząc i kretyńsko się śmiejąc i realnie chciałm sie zabic
True story. Można się uczyć i testować narzędzia techniki terapeutyczne co jest ciekawe nad jakim temacie polega. Jedna ze szkół czerpała ze wszystkiego, a ja lubię konkrety niż mydlenie oczu.
Jest więcej nurtów niż tylko te wymienione bo np jeszcze istnieje taki jak nurt psychodynamiczny. Z mojego doświadczenia terapia poznawczo behawioralna (a byłam dwa razy na takiej) się nie sprawdziła a jeśli pomagała to miała działanie krótkoterminowe i sama nie wiem... Dopiero jak poszłam na psychodynamiczną (która jest wglądowa) to ogarnęłam skąd takie zachowania się u mnie wzięły. Ja jakoś przez swoje doświadczenia jestem mega sceptyczna do poznawczo behawioralnej bo jakoś tylko mnie uzależniła od terapeuty i nie wiem czemu wszyscy ją tak polecają, napewno wszystko zależy od terapeuty, ale mi przypomina bardziej takie doradzanie i dawanie ryby a nie wędki.
Nie jest to w porządku, że nastolatki, które często potrzebują pomocy, są zdane same na siebie, bo ich zjebani rodzice nie chcą ich wesprzeć. Wg mnie połowa ludzi, która ma dzieci, w ogóle nie powinna ich mieć, ale to już inna sprawa. Ponieważ Ewa niezbyt rozwinęła ten temat chciałabym powiedzieć o takiej alternatywie, która mi pomogła. Mianowicie chodzi mi o terapię grupową. W liceum uczęszczałam za darmo przez 2 lata na terapię grupową, gdzie oprócz mnie było jeszcze jakieś 9 osób i 2 terapeutów. Może to nie być dla kogoś super komfortowe, ale jeśli masz kilkanaście lat i rodziców, którzy mają gdzieś Twoje zdrowie psychiczne, to jest naprawdę świetna sprawa. Zwłaszcza, że możesz przyjść trochę wcześniej lub później i zagadać do jednego z terapeutów, może nawet uda się umówić na prywatną sesję. Uważam, że taka terapia jest cenna, bo możesz otwarcie mówić o swoich problemach i nikt Cię nie ocenia, a jeszcze słyszysz z czym muszą mierzyć się Twoi rówieśnicy i wiesz, że nie jesteś sam a nawet, że inni mogą mieć gorzej. Także naprawdę są sposoby, żeby jako niepełnoletni dostać się na terapię. Próbujcie na wszystkie różne sposoby sobie pomóc. Dzwońcie na linię zaufania, do psychologów, do ośrodków młodzieżowych, pogadajcie z psychologiem lub pedagogiem szkolnym czy nawet z lekarzem, który wydaje wam się spoko, może z dorosłym członkiem dalszej rodziny, szukajcie informacji w internecie jakie macie prawa jako nieletni w tym całym systemie zdrowotnym. Wiedzcie np, że jak skończycie 16 lat to możecie sami iść do lekarza, gdyż on ma obowiązek was przyjąć. Trzymam za wszystkich kciuki
W 2014 roku poszłam do psychologa, bo doszłam do momentu w życiu, gdzie stwierdziłam, że mam 2 drogi albo się zabiję, albo pójdę po pomoc, bo moje życie wtedy było nie do zniesienia. Psycholożka pokierowała mnie na terapię, cudem w 2 tygodnie dostałam się na nfz. Terapia pomogła mi z najbardziej palącymi problemami, ale potem pani bardzo nacikała na rozmawianie o moim życiu seksualnym, które wtedy nie istniało, a ja nie chciałam go zaczynać. Potem w 2020 roku wszystko wróciło, poszłam do psychiatry, potem na psychoterapię systemową. To był strzał w dziesiątkę. Chodzę tam do dzisiaj, funkcjonuję dużo lepiej. Nie żałuję, że wydałam na terapię jakieś 14 tyś zł
Mega. Dziękiloszki ;*
Jeśli macie problem z tym żeby wyjsć z domu i pójściem do kogokolwiek, mierzycie się z lękiem społecznym to polecam jednak psychiatrę - wyciszenie objawów pozwoli na podjęcie terapii w większym komforcie.
troche komentarz nie na temat, ale osobom z wroclawia polecam panią psycholog Kasie Rabiege, koszt wizyty kosztuje 150zł ale polecam tą panią bardzo :>
idealnie zrobiłam sobie tosty na odcinek ❤️❤️❤️
Super film, pozdrawiam :D
Mi psychiatra pomagał bardziej, niż psycholog. I to nie tylko lekami, a nawet rozmową.
Mnie ostatnia "psycholożka" tak zniszczyła psychicznie, że teraz do nikogo nie pójdę nawet jeśli mój stan się pogorszy a jest źle
Zrobisz jak uważasz ale jak jest źle to radzę żebyś jednak poszła. Rozumiem że się boisz ale możesz znaleźć kogoś kogo naprawdę dużo ludzi poleca to wtedy prawie zero szansy że się sparzysz plus jak ktoś ma długie terminy. Poczekasz ale to znaczy że na serio jest dobry.
Mi stworzyli otoczenie psychopatyczne żebym i ja był psychopatą i na tej podstawie leczą mnie na shizofreemie / ubezwłasnowolnienie ( nie mam nic do gadania ) Chcą mi z trepanowac czaszkę żeby zmienić moją osobowość, poznałem swój organizm i stwierdziłem że dopiero po tym będę psychopatą albo rośliną bo obecnie jestem normalny i po mimo otoczenia daje sobie radę.
Dziękuję Ci za ten film. Mam coś do dodania odnośnie szukania najlepszego specjalisty. Niedawno oglądałam dokument, w którym udział wzięli ludzie zajmujący się reklamowaniem różnych produktów, ale nie tylko produktów, za opłatą oczywiście. Na potrzeby dokumentu nie pokazywali twarzy a głos był zmieniony. Okazało się, że nawet - co wywołało u mnie duży szok - na portalu/lach dotyczących lekarzy mogą kogoś polecać! Mam nadzieję, że dzieje się to niezwykle rzadko, chciałabym, aby w ogóle nie miało miejsca. To naprawdę grube przegięcie. 🤬 I nie sądzę, by jakikolwiek psycholog, psychoterapeuta, psychiatra zatrudniał taką osobę. Może są lekarze... ciężko mi to sobie wyobrazić. Pozdrawiam!
Opowiem moja drogę może komuś to pomoze. Ja kilka lat temu myślę teraz moge spokojnie powiedzieć miałam depresję. Bałam się w ogóle wtedy pójść po pomoc. To było 6 lat temu i wtedy to jeszcze nie było tak znormalizowane. Z resztą psychologiem mnie straszono. Znajomy zaczął mi opowiadać o jego problemach i odważyłam się pójść. Poszlam najpierw do psychiatry wydawało mi się wtedy że lekarz to lepiej pomoże. I to było dla mnie w sumie dobre. Na pierwszym spotkaniu powiedziałam co czuje ale też zapytałam właśnie czym się różni psychiatra od psychologa its. I np powiedział mi że on tez chodzi. :D To na mój studencki budżet było wtedy spoko bo chodziłam raz na miesiąc więc mogłam się trochę wyfadac i dostałam leki. Przeprowadziłam się o innego miasta i po dwóch latach znów poczułam że potrzebuję pomocy tym razem byłam gotowa na terapię bo już o tym słyszałam więcej. Pochodziłam że dwa miesiące a międzyczasie straciłam pracę i już nie miała za co. Ale tez coś mi nie pasowało w tym terapeucie nie czułam się super swobodnie. 1,5 temu znów poszlam, myślałam wtedy że mam zaburzenia w spektrum (ah ta samo diagnoza z Tiktoka) okazało się że to kwestia tego z jakimi przeciwnościami się zmagałam. i chodze od tamtego czasu. i teraz chodzę dumnie nie ukrywa tego i dzielę się z innymi. Zawsze czytałam na znanym lekarzu opinie, ale też jak piszą o sobie. I tez postanowiłam byc szczera. Na pierwszym spotkaniu nawet powiedziałam że się czuje oniesmielona. :D Do nowych wizyt czasem przygotowywałam się tak ze wypisywałam co mnie denerwuje, co sprawia przykrość itd. I tez zdążą mi się powiedzieć nie czuje się komfortowo, nie chce o tym mówić albo sama kierować tym o czym chce mówić.Te spotkania są dla Was.
Kiedyś chodziłam do psychologa, ale przestałam, bo kompletnie nie byłam w stanie z nią rozmawiać, ale to nie była jej wina, to nie tak, że jej nie ufałam, albo wydawała się nie okej, wręcz przeciwnie, to świetna kobieta, ale ja nie byłam w stanie rozmawiać Z NIKIM, przez kilka lat było spoko, ale powoli wracam do tego stanu i robi się ciężko, planuję wrócić, myślę, że tym razem będę w stanie więcej o sobie opowiedzieć i coś z tym w końcu zrobić, niestety kwestia finansowa- umówiłam się z tatą, że jak pójdę na studia dzienne to nie muszę pracować i on mi opłaci wszystko żebym mogła się spokojnie uczyć, do tego aktualnie robię prawko i cały czas zawalam egzamin, więc z taką świadomością ile moi rodzice wywalają na mnie pieniędzy nie jestem w stanie prosić ich o więcej, a jak pójdę do pracy to zauważą, że coś jest nie tak, bo się umówiliśmy, że skupiam się na nauce, i know ten problem wydaje się głupi no, ale ja niestety nie wiem co robić😥
Też jestem na studiach dziennych i nie chodze do pracy więc jestem na utrzymaniu rodziców i od zawsze starałam sie być mega oszczędna by "kosztować rodziców jak najmniej". Nie jesteśmy jakąś super biedną rodziną wręcz bym powiedziała że należymy do klasy średniej ale mimo wszystko zawsze głupio było mi pytać rodziców o dodatkowy hajs na rozwijanie moich pasji a nawet na pójście do lekarzy specjalistów prywatnie z jakimś pilnym problemem. Zaniedbałam się przez to i wiem że no jednak jestem na utrzymaniu rodziców bo się uczę by mieć lepszy start w przyszłość ale mimo wszystko jest mi czasem głupio zapytać rodziców o pieniądze na zatankowanie samochodu by moc dojechać na uczelnie.. Po rozmowie z rodzicami wiem że mam się nie krępować i jak chcę iść do lekarza czy zapisać się na jakieś dodatkowe płatne zajęcia to mam mówić wprost a nie się wstydzić a potem pluć sobie w brode że coś sobie w życiu odpuściłam. Na pewno okazujesz wdzięczność swoim rodzicom dobrze zaliczając studia lub robiąc małe rzeczy typu "pomoc w dom" czy coś. Serio nie bój się bo ja się bałam ale teraz wiem że to był strach i wstyd bez sensu i serio ni ma się co wstydzić że będąc na studiach i nie chodząc do pracy (bo nie zawsze da sie pogodzić studia z pracą) nie masz po prostu hajsu bo to jest normalne :D
@@akikosoushi1846 ja właśnie wiem, że na psychologa daliby mi na pewno, bo mój tata sam po mnie widzi, że coś się dzieję, ale mimo wszystko mam blokadę żeby prosić o więcej, ale chyba czas to zmienić :,)
16:35 nie miałam prawa do zdania na ten temat od razu ogólny oddział 11 na dziekance już mnie nie słuchali mieli we mnie wyjebane aby tylko pozbyć się problemu. Nie chcę nikogo zniechęcać wielu specjalistów działa z misją a nie tylko aby odwalić swoją zmianę ale dziekanki unikajcie zwłaszcza pani doktor Macudzińskiej nie szanuję pacjenta jak cała dziekanka bo co ma znaczyć kopanie nieprzytomnej osoby, tak mam na to zeznania innych osób. lecz bez względu na wszystko szukajcie pomocy tak jak ja mimo tego czego doświadczyłam, zasługujemy na pomoc a jeśli ktoś nie jest godny jej nieść to należy tą osobę usunąć aby nie szkodziła. Trzymajcie się nie jesteście sami
Gdy szłam na 1 terapię byłam nieletnia, za chiny nie chcialam isc tam z mamą, (taty w tymbardziej w ogole pod uwage nie biore) cudem jej jedynie powiedziałam że chce iść i sie zgodziła, (co z tego że potem dupe mi truła bardziej jak sie o depresji dowiedzial... )poprosiłam znajomego by ze mna szedł. Chciałam iść z podejrzeniem depresji więc ciezko bylo mi zebrać mysli i opisac to znajomym, mimo ze wielokrotnie próbowałam szukając tam zrozumienia, a co dopiero obcej babie (u szkolnego psychologa byłam za namową znajomej to myślała że sobie z niej beke cisne, a poprostu ciezko mi bylo mowic, a ja zas bylam wkurwiona bo nie potraktowala tego w ogole powazne i zlała, zatem serdecznie odrazam ludzi zwących się psycholog a tymbardziej szkolny, byłam juz u dwoch psychologów, jeszcze w podarni o opinie kiedyś i to była masakra) więc ten znajomy z którym byłam zasugerował bym jak zaleje mnie kolejna fala załamki w tych emocjach i myślach to bym wylała to z siebie, powiedziała co jest dla mnie ciężkie na papierze. Pomogło, w gabinecie nie umiałabym nic powiedziec, polecam każdemu. Co z tego że trafilam na złego...
Bardzo ważny film, dzięki za niego ;)
Czekam na film z przeglądem męskich aktów o wątpliwej jakości.
Koprolity jest Bi? 🙄
XDDDDDDDDDD
Korzystam z terapii poznawczo-behawioralnej i mega polecam.
Ja się poddałam po psychologu który olał moje problemy
Czas reklamy można wykorzystać na czytanie komentarzy, a tutaj są naprawdę na poziomie.
... a i Loszka coś grosza przytuli. ;)
Najlepsza terapia to dogoterapia ❤❤❤
Ok. 2 miesiące temu byłam u psycholog i powiedziałam jej o moich problemach i o tym że chcę się zabić. Ona powiedziała, że będzie musiała zadzwonić do mojej mamy i jej o tym powiedzieć, przyszłam wtedy sama, bo moja mama nie mogła ze mną być. Ale psycholog nie zadzwoniła.
Bardzo dobry film, jednak oprócz terapii ciekawym zagdanianiem, które można również poruszyć to do czego prowadzi brak pójścia na terapię np. brak leczenia fobii społecznej albo ocb itp.
O jeny, jeny 😁😁😁 moja psychoknórówka 😄 a w ogóle świetny i bardzo potrzebny film 👌🏻
🐾✨ RoślinoLoszka✨🐾
A, i jak zwykle oczywiście supeer film :3. Przyda się i to bardzo. 🦆✨🐾
Pozwolę sobie wcisnąć swoje 5 groszy, od października 2021 uczęszczam na terapie schematów, pomogła i nadal pomaga mi niesamowicie w odnalezieniu się w tym pokręconym życiu. Sam tak samo przeczytałem 2 książki polecone przez moją Panią terapeutkę: Emocjonalne pułapki przeszłości oraz Emocjonalne pułapki w związkach, polecam bardzo mocno
Bardzo ciekawy materiał
Mogłabyś opowiedzieć cos o Psychoprofilaktykach i ogólnie czym się zajmują?
Akurat na znanym lekarzy pl bym nie polegała xD
Z opowieści znajomej lekarki - często z kolegami po fachu wstawiali sobie pozytywne opinie nawzajem xD
Dobra, to ja z pytaniem otwartym: jak odróżnić sytuację, w której psycholog mówi coś, co jest czerwoną flagą od tego, że jest to dla mnie szok?
Przykład: po wizycie u psychiatry dostałam leki i powiedziałam pani psycholog, że wyciszyły mnie one na tyle, że ustało kompulsywne objadanie, ale wciąż chciałabym to przepracować. Dostałam od niej monolog, że na jakiś jej problem też bierze raz na jakiś jej problem i ma spokój na lata i może u mnie tak będzie z tym objadaniem. Wyszłam od niej w takim szoku, byłam wręcz wściekła, bo poczułam jakby mój problem został olany. Mimo wszystko ostatnio jak o tym pomyślałam to może miała rację?
Idę do niej niedługo i chcę o tym powiedzieć, ale sama już nie wiem czy ta sytuacja to powód do skończenia współpracy czy jeszcze tego nie skreślać.
Bardzo cb lubie
Mam 11 lat i psycholog powiedziała mi że nie może powiedzieć niczego rodzicom co nie naraża mojego życia lub nie jest mu potrzebne żeby pójść ze mną do psychiatry.
Jeszcze poproszę o story na ig z serii kolekcja filiżanek ❤️❤️❤️
Terapia jest droga, niestety. 600 zł miesięcznie to jednak czuć + koszty leków. W przeciągu 4 lat zmieniałem terapie i leczenie, więc tych kilka tysięcy się uzbieralo. I byłem wkurzony, że ponad rok ostatniej terapii behawioralnej nic mi nie dał, a hajs leci. Ale wiecie co? 2 miesięce od przerwania spotkań zauważyłem "ej, przecież zwykle bym miał ataki paniki wśród ludzi a teraz siedzę na chillu. Ale dziwne". Z resztą, żyjąc X lat w jednym schemacie myślenia, ciężko zmienić coś w głowie w dwa-trzy miesiące.
Dzięki za film, bardzo fajnie, jak zawsze, w kapsułce zebrana wiedza 💛.
Jedna uwaga- terapia integratywna zamiast integracyjnej.
Korzystam z tego typu terapii i polecam z całego serca!
Waaaalduuusiuuu... ☺☺🤗🥰 Moj tata ma tak na imię 😅❤
Mega lubię takie filmy!!!!!
Bardzo czekałam na ten film i nareszcie jest! Super
Szczerze, nie mam za dobrej przygody z psychologiem. 1 psycholog kompletnie nie zwracał i nie wierzył w to co mówię, skontaktował się potem z moją matką, która powiedziała co powiedziała, przez co psycholog wydał niepoprawną diagnozę. Żałosne. Druga Pani zapisała mnie na zajęcia grupowe z innymi osobami, gdzie opowiadają o swoich problemach, bawią się i takie tam. No i wszystko super, tylko ja byłam tam w sprawie stresu, a spotkania z nowymi ludźmi w dużym gronie mnie stresują xD. Gówno mi pomogła, nadal nie wiem co się ze mną dzieje. Nie polecam. Już bardziej randomy z internetu mi pomogły.
To był film którego mi było dzisiaj potrzeba.
Mam takie zapytanie ogólne🤔 do wszystkich atencjuszek; czy jest możliwy zdrowy związek atencjuszki z anankastycznym? Czy można stwierdzić, że po dłuższym czasie związek będzie bardziej zdrowy, czy bardziej toksyczny, skazany na porażkę?..😋
Mam portfel z tej samej kolekcji Medicine, w prawie identyczny wzór jak Twoja koszula :D
A ja się właśnie zastawiam, skąd ta koszula 😅
psychiatra lepszy. Psycholog NIE MOŻE wskazać co robić! Tego uczą w na Uniwerku. Więc chodzenie, gadanie i przytakiwanie albo zaprzeczanie. Psychiatra konkretny i na temat!
9:15 Ale zaleciało Damianem Olszewskim :)
Zawsze mi sie wydawało, że psycholog to absolwent 5-letnich studiów o nazwie psychologia, ale...co z takimi przypadkami jak absolwenci psychologii w zarządzaniu, studia licencjackie np. na WSB Znam taki przypadek i psycholog (a także kołcz, mentor, menadżer) pełną gębą. Psychologii (nazwa przedmiotu, cokolwiek to jest)miał może z 60 godzin na całych studiach.
szkoda tylko, że terapia jest aż tak droga. od dawna marzę o wizycie u terapeuty, chciałabym wreszcie przestać bać się kontaktów z ludźmi, analizować (w sensie overthinking) wszystko, poradzić sobie z paroma traumami, które podejrzewam, że mam, ale właśnie z powodu tej ceny nie chcę prosić rodziców o terapię, bo nie chcę ich obciążać kosztami.
Na NFZ też można. Trzeba trochę dłużej poczekać, ale jak najbardziej się da. Lepiej iść za miesiąc niż nie iść wcale. Mój partner do takiego chodzi i jest bardzo zadowolony.
Zgadzam się, można iść na NFZ.Sama jestem psychologiem i psychoterapeutką, korzystałam z terapii na NFZ i mogę potwierdzić, że nie jest prawdą iż "państwo jest gorzej". Tylko trzeba mieć skierowanie od lekarza,może być to lekarz rodzinny no i niestety odczekać swoje w kolejce na wizytę.
Ja jestem w terapii psychodynamicznej. Narazie jest źle. Nie panuję nad emocjami. 3/4 moich emocji to emocje negatywne.
Takie info z doświadczenia w kwestii myśli samobójczych czy zamiarów. Z terapeuta, zazwyczaj jest tak, ze na mniej więcej pierwszym spotkaniu podpisujecie słowny „kontrakt na życie” oznacza to tyle, ze dopiero wtedy gdy terapeuta lub Ty uznacie zagrożenie życia dopiero wtedy jest hospitalizacja. Mówienie o myślach samobójczych czy planach jest ultra ważne na terapii, wiec nie warto takich rzeczy unikać czy zatajać w rozmowie. Terapeuta na pewno skonsultuje z Tobą kwestie hospitalizacji. Nikt nie zadzwoni ze tak brzydko powiem z dupy, chyba ze sytuacja jest krytyczna.
Chodzę na terapie od roku, miesięcznie płacę około 500zł. Nie żałuję ani grosza, to była najlepsza inwestycja w moją przyszłość do tej pory.
Ey a co jak moja mama powiedziała że zapisze mnie do psychologa(pewnie dla świętego spokoju)
A teraz mówi że mnie nigdzie nie zapisze bo sobie chorób doszukuję i mam się wziąść w garść a nie?
Mam pytanie do @PsychoLoszka: ostatnio powiedziałam mojej psychoterapeutce, ze muszę zrezygnować z terapii (chodziłam prawie 2 lata), dlatego, ze nie stać mnie na dalsze wizyty (chodziłam raz w tygodniu, w miesiacu 4-5 razy po 140 zł). Zmieniła się po prostu moja sytuacja finansowa. Terapeutka się trochę oburzyła i zaczęła mówić, ze żyje „takim biednym życiem” i ze nie chce poszukać dodatkowej pracy ani zmienić obecnej, ogólnie mam wrażenie, ze po prostu jest zła ze straci cześć swojego dochodu, a moje argumenty traktuje dosłownie tak m, jakbym po prostu dalej nie chciała, a nie NIE MOGŁA chodzić na terapie. Czuje sie bardzo zagubiona, nie wiem co o tym myslec, jest mi przykro ze tak mnie ocenia i nie rozumie. Czy to jest wg Ciebie w porządku?
Dzięki za ten film :)
Od 2 tygodni mam myśli samobójcze z tego powodu nie mogę zasnąć ciągle o tym myślę jak przestać o tym myśleć
Psychopierdzioszka ❤️
Jestem na terapii, w zamkniętym ośrodku , jak napisać życiorys xD hehehe😅
Na NFZ bierzesz psychologa którego się da 😅
5:09 - psychokajerkouświadamiającaloszka