Pozdrawiam Państwa serdecznie z miasta z lipą w herbie, pachnącego lipą, miasta urodzenia Poli Negri, pana Leszka i mojego Lipna, do którego powróciłam po 40 latach. Ubolewam, że księgarnia, którą prowadził przez wiele lat Pan Kolankiewicz, tata Leszka, jest zasnuta żaluzjami zapomnienia, nie ma w naszym mieście księgarni, o czym z wielkim żalem donoszę. Bardzo dziękuję za tę wspaniałą rozmowę i za to spotkanie.
Jestem zafascynowany - zarówno rozmową, jak i panią tłumaczką języka migowego. Robi to naprawdę pięknie, te smukłe dłonie niczym baletnice. Ciekawe, co na to by powiedział Jung:)
upojenie sekciarskim winem, ale po wytrzeźwieniu na zewnątrz kac jeszcze większy, bieda jeszcze większa, no chyba że jest się jednym z kapłanów tej sekty. Wtedy bieda nie grozi, wręcz przeciwnie.
Nieskończone duchowe może poznać/doświadczać siebie i potęgę swych możliwości tylko poprzez skończone, zmaterializowane, ucieleśnione, zmysłowe, percepcyjne. Bez tego jest tylko nieaktywnym potencjałem, swoistą możliwością nieskończonych możliwości. Jakby tylko zapisem potencjalności, które się nie realizują. Problem w tym, że popadając, transfigurując w skończone siłą rzeczy niejako zapomina o swojej nieskończoności. Spożywając z kolei owoc z Drzewa Poznania człowiek jako lokalizacja nieskończoności w skończonym uruchamia myśli/opis/umysł i identyfikuje się ze skończoną figurą wewnętrzną, którą lepią myśli i wszystko odnosi poprzez i do tej de facto iluzorycznej figury,. Pogubionej, nieumiejącej rozpoznać swej istotowej nieskończoności, cierpiącej bo zidentyfikowanej jako wiecznie niepełne, roszczeniowe, dążące, niezaspokojone osobowe, indywidualne, przemijające, ulotne, odrębne ego-Ja zamknięte czasowo w worku ze skóry i kości. Bóg pokazuje Hiobowi całą serię form, czyli lokalizacji dla Nieskończoności, ale Hiob nie rozpoznaje siebie jako Nieskończoność w formie, jedynie poddaje się ufności przed potęgą tego stworzenia. Nie łapie istoty tego, co mu się przedstawia. Nie rozumie czym jest. Oczywiście nie dostaje informacji poznawczej wprost, no bo faktycznie jej nie dostajemy, tylko widzimy grę niezliczonych, fascynujących, osobnych form. Fałszywe dualne przeciwko prawdziwej niedualności. Chrystus w końcu to pokazuje, ale i tak zbiorowy umysł i egotyczne Ja figura myślowa przejmuje nad tym kontrolę, opowiadając dalej chybioną historię, ten bardzo silny mempleks, no to my dalej ślepi/umarli grzebiący swoich umarłych.
Wspaniała inspirująca rozmowa, zmusza mnie, o dziwo bez bólu, inaczej, do zastanawiania nad sensem, mną samą, utratą i przemijaniem.Bardzo dziękuję
Pozdrawiam Państwa serdecznie z miasta z lipą w herbie, pachnącego lipą, miasta urodzenia Poli Negri, pana Leszka i mojego Lipna, do którego powróciłam po 40 latach. Ubolewam, że księgarnia, którą prowadził przez wiele lat Pan Kolankiewicz, tata Leszka, jest zasnuta żaluzjami zapomnienia, nie ma w naszym mieście księgarni, o czym z wielkim żalem donoszę. Bardzo dziękuję za tę wspaniałą rozmowę i za to spotkanie.
Vfjmmkjcdhbb
dziękuję za wspaniałą rozmowę
Dziękuję za wspaniałą rozmowę , zdałam sobie sprawę ile mam jeszcze do nadrobienia .Dużo czytałam i czytam, ale Junga nie czytałam!
Super rozmowa. Niezwykła.
Niezwykła rozmowa!
Więcej Olgi Tokarczuk dziękuję BARDZO
Gddtg
Dziękuję za ciekawą rozmowę.
Wspaniale wydarzenie 😊
❤❤❤❤❤❤❤
Jestem zafascynowany - zarówno rozmową, jak i panią tłumaczką języka migowego. Robi to naprawdę pięknie, te smukłe dłonie niczym baletnice. Ciekawe, co na to by powiedział Jung:)
❤❤❤❤
Zaprawde powiadam Wam -- Bogami jestescie.
Goń sie😂
upojenie sekciarskim winem, ale po wytrzeźwieniu na zewnątrz kac jeszcze większy, bieda jeszcze większa, no chyba że jest się jednym z kapłanów tej sekty. Wtedy bieda nie grozi, wręcz przeciwnie.
Nieskończone duchowe może poznać/doświadczać siebie i potęgę swych możliwości tylko poprzez skończone, zmaterializowane, ucieleśnione, zmysłowe, percepcyjne. Bez tego jest tylko nieaktywnym potencjałem, swoistą możliwością nieskończonych możliwości. Jakby tylko zapisem potencjalności, które się nie realizują. Problem w tym, że popadając, transfigurując w skończone siłą rzeczy niejako zapomina o swojej nieskończoności. Spożywając z kolei owoc z Drzewa Poznania człowiek jako lokalizacja nieskończoności w skończonym uruchamia myśli/opis/umysł i identyfikuje się ze skończoną figurą wewnętrzną, którą lepią myśli i wszystko odnosi poprzez i do tej de facto iluzorycznej figury,. Pogubionej, nieumiejącej rozpoznać swej istotowej nieskończoności, cierpiącej bo zidentyfikowanej jako wiecznie niepełne, roszczeniowe, dążące, niezaspokojone osobowe, indywidualne, przemijające, ulotne, odrębne ego-Ja zamknięte czasowo w worku ze skóry i kości. Bóg pokazuje Hiobowi całą serię form, czyli lokalizacji dla Nieskończoności, ale Hiob nie rozpoznaje siebie jako Nieskończoność w formie, jedynie poddaje się ufności przed potęgą tego stworzenia. Nie łapie istoty tego, co mu się przedstawia. Nie rozumie czym jest. Oczywiście nie dostaje informacji poznawczej wprost, no bo faktycznie jej nie dostajemy, tylko widzimy grę niezliczonych, fascynujących, osobnych form. Fałszywe dualne przeciwko prawdziwej niedualności. Chrystus w końcu to pokazuje, ale i tak zbiorowy umysł i egotyczne Ja figura myślowa przejmuje nad tym kontrolę, opowiadając dalej chybioną historię, ten bardzo silny mempleks, no to my dalej ślepi/umarli grzebiący swoich umarłych.
Kapitalna analiza❤dziękuję za wyrażenie prawdy o trudzie dochodzenia do prawdy❤❤❤
dużo słów
mało sensu
Jung? Trzy słowa: "just so stories".
35:45 Jung i fizyka kwantowa. Lol