W sumie to przerażająco smutne, że ludzie częściej wolą ochłapy uwagi (mylnie kojarzone z kochaniem) z zewnątrz, niż dać sobie odrobinę miłości z wewnątrz. Dlatego tym, którym pomimo deficytów czy to pewności siebie, czy samoświadomości, udało się wyrwać z toksycznych relacji, należą się szczere słowa uznania ♥
Niestety zazwyczaj z prędkością światła dostrzegamy problemy u innych, a to co się dzieje u nas tak naprawdę zauważmy dopiero po przelaniu się czary goryczy… Można to porównać do wielu rzeczy, np. mieszkania przy wysypisku śmieci całe życie i przyzwyczajenia do odoru, gdzie w drugim przypadku przejeżdżania obok tego wysypiska czując już z daleka, że się do niego zbliżamy😅
Ciekawa sprawa! Ja w poprzednim związku byłam jak żaba, choć nie wiedziałam, że tak to się nazywa i funkcjonuje. Dzięki za oświecenie :) Dobrze, że w końca wyskoczyłam z tego garnka ;)
Tak, wszyscy jesteśmy żabami 😬 przyznam, że mnie już woda bardzo parzy i żałuję, że nie wyskoczyłam dwa lata temu do innego kraju, teraz nie mam już chyba siły :(
@@triaprima6 dobry psychoterapeuta plus wiara i pomoc Boża działa cuda. Nie ma takiego bagna z którego nie można się wyrwać, a samo uświadomienie sobie ze tkwimy w beznadziei już jest pierwszym krokiem ku zmianie. Powodzenia ❤️
Mysle ze bycie taka zaba dotyczy czesto osob niedoswiadczonych. Jesli raz taka zaba byles to potem zazwyczaj wyciagasz wnioski - wiesz juz jakie sa twoje granice, co jest dla ciebie do zaakceptowania a co nie. Bylam zaba, wiem teraz jak to jest ultra wazne w zyciu zeby zawsze byc w stanie powiedziec komus "stop, nie zgadzam sie, to mnie boli/rani".
Bardzo ważny film, oglądając od razu przypomniały mi się wydarzenia z mojego życia i moich przyjaciół. Powtarzam to samo co mówisz ludziom wokół mnie od dawna, ale niestety nic do nich zwykle nie przemawia, póki nie stanie się tragedia i woda nie będzie wrząca ehh :(
Ja też próbuję ostrzegać, gdy widzę, że coś złego się dzieje. Ale zaślepienie, za_głuszenie_ nie pozwala posłuchać. Przez mur dobiegają słowa i się od niego odbijają.
Jestem osobą, która dużo przetrwa, jestem bardzo odporna i także potrafię się dostosować, nadal posiadając swoje zdanie. To są bardzo dobre cechy, ale do czasu. Jestem bardzo wyrozumiała i czasami myślę, że za bardzo. Czasami wyglada to jak naiwność, szczerze nie wiem gdzie jest granica między nimi. Staram nie dawać się wykorzystywać, ale gdzie jest tego granica, dla osoby ktora jest wyrozumiala? Od jakiegoś czasu uczę się stawiać granice, szczególnie w pracy. Czasami czuję, że tą granicę stawiam, aż za szybko, za daleko, co nie podoba sie ludza w pracy, ale biorę pod uwagę, że inaczej nigdy bym jej nie postawiła.
Tak często jest, że otoczenie gdy się zmieniamy buntuje się, ale warto wytrwać w tym stawianiu granic :) poza tym tak naprawdę ludzie lubią osoby asertywne, polubią i Ciebie taką :)
Słuchajcie, mam dziwny problem: część komentarzy w ogóle się nie wyświetla, żadnych nie usuwałam, a dostałam sygnał, że nie ma ich. Nie wiem, o co chodzi, wygląda na to, że YT blokuje jakieś słowa.. Czy ktoś z Was miał taki problem? Jeżeli nie jesteście w stanie odpowiedzieć i na ten komentarz, dajcie mu chociaż łapkę w górę :))
Cześć Natalio. 🙂 Po pierwsze, pomimo zmian, które na szczęście następują, nadal na osobę nie będącą w związku - i tak, wciąż chodzi głównie o kobiety - patrzy się z zapytaniem w głowie: "Co jest z nią nie tak, że jest 'sama'?" Dlatego ona woli już być z tym partnerem/rką, nawet gdy się dupsko gotuje, ponieważ wtedy "jest czegoś warta", "ktoś jej chce". A że chce terroryzować psychicznie czy/i fizycznie...nie jest "samotna" mając trzydzieści ileś, czterdzieści ileś (itd.) lat. I potrafi, tak mężczyzna, jak i kobieta, kłamać, że w związku jest super. Po drugie chyba każdy z nas wie czym jest syndrom sztokholmski. Podjęłaś kolejny ciekawy temat Natalio. Dziękuję. 🙂 I pozdrawiam.
3:19 tak, tylko tutaj jeszcze jeden element wchodzi w grę, który sprzyja "ugotowaniu". Zależność w związku lub w miejscu pracy. Jeśli żaba jest zależna to będzie się bała postawić granicę, w obawie przed konsekwencjami.
ojej :( przykro mi... a myślałaś o tym, żeby zwrócić nie po pomocną dłoń do kogoś, kto wsparłby Cię w wyjściu z tego garnka? Może psycholog lub psychoterapeuta?
Ciekawi mnie czy to, że wskakujemy z łatwością, bądź wcale, w rolę gotującej żaby wynika z jakiś cech charakteru/osobowości.. Bo osobiście widzę u osób "gotujących" się np w związkach, te same cechy co u osób, które "gotują się" w pracy której nienawidzą, niemając sił by ją opuścić..
Myślę, że może mieć to związek: z cechami, a także z doświadczeniami życiowymi, wyniesionymi np z domu rodzinnego. I tak jak zauważasz: przenosi sie tą matryce nie tylko w związku, ale też w innych relacjach. Choć nie zawsze: czasem ktoś, kto w domu jest bezbronny i uległy, w pracy jest silny
A jak to ocenić będąc w związku na odległość? Nie spędzamy razem tak dużo czasu z powodu dzielącej nas odległości (2 różne kraje). Czas, który spędziliśmy razem na żywo był piękny, wartościowy. Nie znamy się jednak aż tak długo, więc nie wiem, jaki on naprawdę jest. Nikt nie jest idealny, ja też nie - ale chciałabym wiedzieć, jakie podejście do życia jest jego stałą cechą i co jestem w stanie zaakceptować, a co nie. Prawie nie znam jego języka (rozumiem, ale niewiele potrafię powiedzieć), on zna mój dobrze. Jego rodzina mnie polubiła. On jednak wydaje się być niesamodzielny, jak duże dziecko jednocześnie trochę uważającego się za znawcę, nawet gdy nie zna tematu (ale to trochę cecha narodowa ludzi z tego kraju). Zobaczymy się za kilka miesięcy, tym razem na dużo dłużej. Cieszę się, ale nadal nie wiem, czego się spodziewać.
Zaczęłam czytać polecaną książkę, dopiero dwie historie ale już teraz wbija mnie w fotel. A po filmiku mam takie przemyślenia że czasem strasznie ciężko zorientować się że już jesteśmy żabą we wrzątku, który nas naprawdę zabija, i w imię czego? Żeby nie być samotnym, jasne - tylko że dla tych znajomości potrafimy wyrzec się siebie, żeby ta druga osoba z nami była, bo tak dużo energii włożyliśmy już w tą znajomosc. Oddamy wiele żeby tylko nie było tej samotności, żeby mieć nadzieję ze na koniec dnia ktoś obok nas będzie. W końcu nie chcemy zawracać głowy znajomym, też mają swoje życie, swoje problemy, przynajmniej ja zawsze wychodziłam z takiego założenia. No i też chcemy mieć takie życie jak znajomi z facebooka - zdjęcia z wycieczek z drugą połową, z imprez, z tego ‚szczęśliwego życia’. I myślę ze social media tez trochę przyczynają się do tego że niektórzy stają się takimi żabami - patrzymy na szczęście innych, i sami je też chcemy mieć, ale zapominamy o swoich własnych potrzebach i szacunku do siebie.
W sumie to przerażająco smutne, że ludzie częściej wolą ochłapy uwagi (mylnie kojarzone z kochaniem) z zewnątrz, niż dać sobie odrobinę miłości z wewnątrz. Dlatego tym, którym pomimo deficytów czy to pewności siebie, czy samoświadomości, udało się wyrwać z toksycznych relacji, należą się szczere słowa uznania ♥
Niestety zazwyczaj z prędkością światła dostrzegamy problemy u innych, a to co się dzieje u nas tak naprawdę zauważmy dopiero po przelaniu się czary goryczy… Można to porównać do wielu rzeczy, np. mieszkania przy wysypisku śmieci całe życie i przyzwyczajenia do odoru, gdzie w drugim przypadku przejeżdżania obok tego wysypiska czując już z daleka, że się do niego zbliżamy😅
ciekawa analogia! zwłaszcza, że często do brzydkich zapachów też można się przyzwyczaić ;)
Ciekawa sprawa! Ja w poprzednim związku byłam jak żaba, choć nie wiedziałam, że tak to się nazywa i funkcjonuje. Dzięki za oświecenie :) Dobrze, że w końca wyskoczyłam z tego garnka ;)
gratuluję :) i postaraj się następnym razem zbyt długo w nim nie tkwić
@@NishkaMovie Mam nadzieję, że Aneta następnym razem nie będzie w związku żabą a szczęśliwym człowiekiem. 👍
Jak udało ci się zakończyć taki związek?
Propozycja na kolejny odcinek: przechodzony związek
Mieszkam w Polsce, więc siłą rzeczy jestem tą żabą.
Tak, wszyscy jesteśmy żabami 😬 przyznam, że mnie już woda bardzo parzy i żałuję, że nie wyskoczyłam dwa lata temu do innego kraju, teraz nie mam już chyba siły :(
Dokładnie ! Jakie to jest strasznie smutne 😭 a decyzja o wyjeździe - trudna...
@@NishkaMovie
28 lat w Norwegii, zabralam ze soba 2 malych (wtedy) dzieci. Dobrze zrobilam, choc latwo nie bylo…..
Jakie to prawdziwe... Ludzie, wyskakujcie z garnków póki możecie, często trzeba poprosić innych o pomoc ale warto, tu chodzi o resztę naszego życia!!
Jak to zrobić...?
Myślę, że pomocna może być wizyta u psychoterapeuty - choćby 1-3 spotkania. Lub psychologa lub psychiatry.
@@triaprima6 dobry psychoterapeuta plus wiara i pomoc Boża działa cuda. Nie ma takiego bagna z którego nie można się wyrwać, a samo uświadomienie sobie ze tkwimy w beznadziei już jest pierwszym krokiem ku zmianie. Powodzenia ❤️
Oj tak, wyskoczenie z gorącej wody jest niesamowicie uwalniające. Nie jest łatwe, ale warto to zrobić dla siebie 🙂
tak jest :)
Mysle ze bycie taka zaba dotyczy czesto osob niedoswiadczonych. Jesli raz taka zaba byles to potem zazwyczaj wyciagasz wnioski - wiesz juz jakie sa twoje granice, co jest dla ciebie do zaakceptowania a co nie. Bylam zaba, wiem teraz jak to jest ultra wazne w zyciu zeby zawsze byc w stanie powiedziec komus "stop, nie zgadzam sie, to mnie boli/rani".
U mnie się to odnosi do pracodawcy i wypalenia zawodowego, ale schemat identyczny.
Bardzo ważny film, oglądając od razu przypomniały mi się wydarzenia z mojego życia i moich przyjaciół. Powtarzam to samo co mówisz ludziom wokół mnie od dawna, ale niestety nic do nich zwykle nie przemawia, póki nie stanie się tragedia i woda nie będzie wrząca ehh :(
ech :(
Ja też próbuję ostrzegać, gdy widzę, że coś złego się dzieje. Ale zaślepienie, za_głuszenie_ nie pozwala posłuchać. Przez mur dobiegają słowa i się od niego odbijają.
to prawda, granice naszej wytrzymałości często przesuwamy....
Mamy taką tendencję, wiec warto zdawać sobie z niej sprawę :)
Jestem osobą, która dużo przetrwa, jestem bardzo odporna i także potrafię się dostosować, nadal posiadając swoje zdanie. To są bardzo dobre cechy, ale do czasu. Jestem bardzo wyrozumiała i czasami myślę, że za bardzo. Czasami wyglada to jak naiwność, szczerze nie wiem gdzie jest granica między nimi. Staram nie dawać się wykorzystywać, ale gdzie jest tego granica, dla osoby ktora jest wyrozumiala? Od jakiegoś czasu uczę się stawiać granice, szczególnie w pracy. Czasami czuję, że tą granicę stawiam, aż za szybko, za daleko, co nie podoba sie ludza w pracy, ale biorę pod uwagę, że inaczej nigdy bym jej nie postawiła.
Tak często jest, że otoczenie gdy się zmieniamy buntuje się, ale warto wytrwać w tym stawianiu granic :) poza tym tak naprawdę ludzie lubią osoby asertywne, polubią i Ciebie taką :)
Idealnie opisuje to sytuacja z odbieraniem wolności w naszym kraju.
Tak, niestety :(
Słuchajcie, mam dziwny problem: część komentarzy w ogóle się nie wyświetla, żadnych nie usuwałam, a dostałam sygnał, że nie ma ich. Nie wiem, o co chodzi, wygląda na to, że YT blokuje jakieś słowa.. Czy ktoś z Was miał taki problem? Jeżeli nie jesteście w stanie odpowiedzieć i na ten komentarz, dajcie mu chociaż łapkę w górę :))
Zauważam to coraz częściej na innych kanałach i przez to nie rozumiem dyskusji :(
Jak łatwo jest zostać żabą, szok!
Ps a ja w bookbeat zaczęłam sobie słuchać nowej książki Anny Gacek -zupełnie z innej beczki, ale też super!
O, super chętnie sięgnę po nią!! ❤️
Globalnie nas gotują stopniowo przesuwając granicę.
...te polityczne uzależnienie mnie zastanowiło TAK "syndrom gotującej się żaby " ( moi rodzice )
🤭 wszyscy wiemy o co chodzi
Mam wrażenie, że żyjemy w kraju rządzonym przez ludzi, którzy właśnie działają w oparciu o syndrom gotującej się żaby…
@@NishkaMovie prawda i tylko prawda!!! Co mówisz
Ważna refleksja. Inspiracja jest:0
powodzenia!!
Ja jestem żaba ale dotyczy to mojej pracy. Staram się zmienić ale nie jest to proste.
Mamy wiele takich doświadczeń:0
Oby wiązały się z przyjemną temperaturą wody a nie wrzątkiem :)
Cześć Natalio. 🙂
Po pierwsze, pomimo zmian, które na szczęście następują, nadal na osobę nie będącą w związku - i tak, wciąż chodzi głównie o kobiety - patrzy się z zapytaniem w głowie: "Co jest z nią nie tak, że jest 'sama'?" Dlatego ona woli już być z tym partnerem/rką, nawet gdy się dupsko gotuje, ponieważ wtedy "jest czegoś warta", "ktoś jej chce". A że chce terroryzować psychicznie czy/i fizycznie...nie jest "samotna" mając trzydzieści ileś, czterdzieści ileś (itd.) lat. I potrafi, tak mężczyzna, jak i kobieta, kłamać, że w związku jest super.
Po drugie chyba każdy z nas wie czym jest syndrom sztokholmski.
Podjęłaś kolejny ciekawy temat Natalio. Dziękuję. 🙂 I pozdrawiam.
Ech, przykre, że strach przed samotnością zmusza wielu do bycia w szkodliwych relacjach :(
3:19 tak, tylko tutaj jeszcze jeden element wchodzi w grę, który sprzyja "ugotowaniu". Zależność w związku lub w miejscu pracy. Jeśli żaba jest zależna to będzie się bała postawić granicę, w obawie przed konsekwencjami.
Jestem żabą i nie mam siły wyskoczyć z garnka😭
ojej :( przykro mi... a myślałaś o tym, żeby zwrócić nie po pomocną dłoń do kogoś, kto wsparłby Cię w wyjściu z tego garnka? Może psycholog lub psychoterapeuta?
Smutne 😥 daj sobie szansę;*
@@NishkaMovie Myśleć myślałam, ale...może kiedyś...
@@bozka7084 potem znaczy nigdy Kochana, małymi krokami ale zacznij!
Zwłaszcza w życiu politycznym widać tę gorącą wodę.
Natalia Nishka Tur: to OGROMNIE WAŻNY film!
Wszędzie ta polityka 🙃
Ciekawi mnie czy to, że wskakujemy z łatwością, bądź wcale, w rolę gotującej żaby wynika z jakiś cech charakteru/osobowości.. Bo osobiście widzę u osób "gotujących" się np w związkach, te same cechy co u osób, które "gotują się" w pracy której nienawidzą, niemając sił by ją opuścić..
Myślę, że może mieć to związek: z cechami, a także z doświadczeniami życiowymi, wyniesionymi np z domu rodzinnego. I tak jak zauważasz: przenosi sie tą matryce nie tylko w związku, ale też w innych relacjach. Choć nie zawsze: czasem ktoś, kto w domu jest bezbronny i uległy, w pracy jest silny
Bardzo ciekawy temat
A jak to ocenić będąc w związku na odległość? Nie spędzamy razem tak dużo czasu z powodu dzielącej nas odległości (2 różne kraje). Czas, który spędziliśmy razem na żywo był piękny, wartościowy. Nie znamy się jednak aż tak długo, więc nie wiem, jaki on naprawdę jest. Nikt nie jest idealny, ja też nie - ale chciałabym wiedzieć, jakie podejście do życia jest jego stałą cechą i co jestem w stanie zaakceptować, a co nie. Prawie nie znam jego języka (rozumiem, ale niewiele potrafię powiedzieć), on zna mój dobrze. Jego rodzina mnie polubiła. On jednak wydaje się być niesamodzielny, jak duże dziecko jednocześnie trochę uważającego się za znawcę, nawet gdy nie zna tematu (ale to trochę cecha narodowa ludzi z tego kraju). Zobaczymy się za kilka miesięcy, tym razem na dużo dłużej. Cieszę się, ale nadal nie wiem, czego się spodziewać.
Zaczęłam czytać polecaną książkę, dopiero dwie historie ale już teraz wbija mnie w fotel. A po filmiku mam takie przemyślenia że czasem strasznie ciężko zorientować się że już jesteśmy żabą we wrzątku, który nas naprawdę zabija, i w imię czego? Żeby nie być samotnym, jasne - tylko że dla tych znajomości potrafimy wyrzec się siebie, żeby ta druga osoba z nami była, bo tak dużo energii włożyliśmy już w tą znajomosc. Oddamy wiele żeby tylko nie było tej samotności, żeby mieć nadzieję ze na koniec dnia ktoś obok nas będzie. W końcu nie chcemy zawracać głowy znajomym, też mają swoje życie, swoje problemy, przynajmniej ja zawsze wychodziłam z takiego założenia. No i też chcemy mieć takie życie jak znajomi z facebooka - zdjęcia z wycieczek z drugą połową, z imprez, z tego ‚szczęśliwego życia’. I myślę ze social media tez trochę przyczynają się do tego że niektórzy stają się takimi żabami - patrzymy na szczęście innych, i sami je też chcemy mieć, ale zapominamy o swoich własnych potrzebach i szacunku do siebie.
Niewiedzialem że można w taki sposób interpretować syndrom gotowanej żaby. To coś nowego.
👀
Warto kogoś mądrego posłuchać 🥸
Super
dzięki!
O jejku to o mnie 😮
zauważenie i dostrzeżenie sytuacji to ważny moment, powodzenia
Co to za piosenka/melodia na końcu filmiku?
to z zasobów epidemicsound :) potem sprawdzę, jak nazywa się wykonawca (mam w komputerze)
@@NishkaMovie Super, dziękuję 😀😍
Podpinam się pod prośbę :)
Hejka może kawa?
Przerost formy nad treścią. Po co to mizdrzenie się?
😘