Ja nie wiem czy prawdziwe czy fałszywe. Wiem że dzięki dzienniczki i koronce nawróciłem się. Przez ok.rok odmawiałem tylko koronkę, i myślałem: jaka fajna któtka modlitwa. Później dołączyły inne modlitwy, w tym przede wszystkim Różaniec. Teraz koronkę odmawiam okazjonalnie, najczęściej w samochodzie gdy leci w radiu. A codziennie Różaniec+ inne modlitwy. Deo gratias.
No właśnie. Jedni się będą zbawiać i wypraszać Boże Miłosierdzie, a drudzy dzielić włos na czworo, wyszukując problemy na zasadzie "Bóg by tak na pewno nie powiedział bo ja sobie tak tego nie wyobrażam".
Pan Bóg nie ma żadnych ograniczeń w posługiwaniu się różnymi narzędziami i niekiedy nawet ze zła jest w stanie wyciągnąć jakieś dobro. Na mojej drodze też znalazł się etap z Dzienniczkiem i koronką, dzięki tej lekturze jako młody człowiek zacząłem być bardziej rzetelnym w codziennej modlitwie - ale dziś wiem, że to był tylko etap. Zresztą, żadne z tych objawień nie jest nam do zbawienia potrzebne. Słyszałem tak samo o przypadkach nawróconych w Medjugorie, którzy jednak w te objawienia i tak nie wierzą.
Swieta Siostra Faustyna, prawdziwie widziala Jezusa Chrystusa Pana Naszego. Bogu Zywemu i Jezusowi Chrystusowi i Duchowi Swietemu niech beda dzieki za tak wielka Laske Bozego Milosierdzia. Modlmy sie o nawrocenie gdyz pieklo istnieje!!
@@alicjadziedzic2953 Gdyz z Bozego Milosierdzia i Woli Boga Zywego i Jezusa Chrystusa Pana Naszego i Ducha Swietego dane mi bylo to widziec. Czysciec, gdzie Aniol unosil mnie nad tymi biednymi duszami, a one.blagaly abym wycuagnela je stamtad. I tak, zaczela sie moja modlitwa i blagalnie za tymi duszami, potrzebujacymi modlitwy i ofiary. I takze pokazano mi pieklo. Miejsce wiecznej kazni. Jest tak straszne, ze Gdyby nie rece Boga Zywego i Jezusa Chrystusa Pana Naszego i Ducha Swietego, nie przertrwalabym tego widoku i tego co czulam pod soba. Niebo jest przepiekne. I wszystko, co w nim jest. Ziemia, jest tylko bardzo bladym odbiciem Piekna Nieba.
@@mctenl5712 pojęcie Bożego miłosierdzia może być zgubne , wielu twierdzi,że przecież Bóg kocha każdego i wybacza. Bóg jest Bogiem zazdrosnym i sprawiedliwym.
Odnośnie do kwestii "pobicia" Siostry Faustyny przez złego, to np. Ojciec Pio też miewał takie zdarzenia. Św. Paweł w 2 KOR mówi: "Bracia: Aby nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. Czy zatem powinno nas to dziwić?
Odnośnie tego fragmentu o upadku Hostii, to moja interpretacja jest taka. Faustyna ratuje przed upadkiem na ziemię Hostię, a tym samym może przed podeptaniem(gdyby nikt nie zauważył). Faustyna gdy kapłan podchodzi ponownie do Niej oddaje z szacunkiem Hostię Kapłanowi. A to że Jezus mówi pragnąłem spocząć na rękach twoich a nie tylko w sercu, moim zdaniem z racji wybraństwa przez Jezusa do szczególnej misji jaką dla siostry Faustyny przeznaczył Jezus jest darem tylko i wyłącznie dla Niej a nie pokazaniem modernistycznym przyjmowania Jezusa. Wielu świętych opisuje swoje przeżycia, doznania z Bogiem których inni powiedzmy szeregowi wierni nigdy nie dostąpią. Czy to jest podstawa aby odrzucić Ich. Jak dla mnie cały wykład Czy siostra Faustyna została zwiedziona? tylko umacnia mnie w przekonaniu że objawienia były prawdziwe i Kościół Rzymsko-Katolicki postąpił słusznie uznając je za prawdziwe dla dobra wiernych i Kościoła.
38:00 " ...czy naprawdę ? ... dziwne ? totalna kompromitacja. Oj Szymuś, Szymyś, módl sie i nawróć a nie poddawaj w wątpliwość tego co już Kościół zatwierdził.
Demon schizmy zawsze będzie kwestionował i podważał, Budził wątpliwości, abyście nie skorzystali z przepięknych owoców Ducha Świętego przekazanych nam przez świętą siostręFaustynę
Dla mnie najważniejsze staje się być jak najbliższej Pana Boga, podsłuchuję, przyglądam się, pytam ale trwam przy Słowie Bożym, Katechizmie KK. sakramentach świętych , Różańcu św. i żyję w pełni od prawie 25 lat w małżeństwie z piątką dzieci. Pan Bóg wspiera i błogosławi na każdy dzień. Panu Bogu chwała!
@@olafasola8483 nie koniecznie jeśli odmawia się go prawidłowo czyli medytacji życia Pan Jezusa i Matki Bożej oraz rozważanie przejawiających się za nimi łask i zasług oraz wykorzystania ich jako inspiracji do bycia lepszym chrześcijaninem
Zdanie jest dość dziwne. Zdaje się, że zakłada, że w Bogu jest jakieś rozdwojenie, sprzeczność między miłosierdziem a sprawiedliwością. A przecież tak nie jest - Bóg jest zarówno doskonale miłosierny i doskonale sprawiedliwy.
Czy wie Pan (Pani) cos o osobowosci, zachowaniach narcystycznych? Panska opinia bazuje na jej slowach. Co to za swieta, ktora miala jedynie spisac swoje wizje a jedzie po siostrach przedstawiajac sie ich kosztem jako ofiara (klasyczne zachowanie narcystyczne). Ona promowala falszywe milosierdzie, przyjmowanie Komunii sw na reke, glosila herezje, ze jest najblizsza Jezusowi a to miejsce Matki Bozej. Jedna herezja wystarczy i Watykan odrzucil jej dzienniczek w 1959r.
38:31 co ma piernik do wiatraka? Z całym szacunkiem dla księdza. Tu nic dziwnego nie ma. Boże Miłosierdzie to nie tolerancja grzechu. Cały ten opis dotkniecia, to czysty przypadek a nie umyślne dążenie do ujęcia Ciała Pańskiego w dłoń.
Mi ten fragment kojarzy się całkiem inaczej, w którym SFaustyna dotyka ciała Pana naszego, a mianowicie przypominają mi się sceny ze starego testamentu, kiedy twarz proroków tak jaśniała, po kontakcie z Bogiem, iż zwykli ludzie nie byli w stanie na nią patrzeć, mimo że to było odbicie blasku Boga, a blask samego Boga byłby w stanie ich zabić. Podobnie przy przemienieniu uczniowie oglądają blask Pana, który dla przeciętnego człowieka mógłby być prawdopodobnie śmiertelnym wyrzutem...W związku z tymi przemyśleniami dochodzę do wniosku że Bóg swoim wybranym daje czasem doświadczenia, które przy przeciętnym człowieku noszą znamiona zgorszenia i braku czci. Ale to zawsze Bóg wybiera osobę i formę nadzwyczajnej łaski dla człowieka, a nie człowiek !
Ciekawe jakim cudem skoro ten "Dzienniczek" przeciwstawia się katolickiemu nauczanu na przykład to : ⚠️"I wyszła Hostia z Tabernakulum i spoczęła na rękach moich, a ja z radością włożyłam ją do Tabernakulum. Powtórzyło się to drugi raz, a ja uczyniłam z nią to samo, jednak powtórzyło się to trzeci raz..."⚠️
@@nokit5733 A takim cudem, że przeczytałem cały Dzienniczek i to ze zrozumieniem, a nie tylko wyrwane z kontekstu fragmenty, jak świadek Jehowy Biblię.🤔
@@nokit5733 Może ta wizja jest symbolem świętości Tabernakulum, jako miejsca spoczynku konsekrowanego w Hostii Chrystusa? Może nie chodzi konkretnie o to, że spoczął na dłoniach Faustyny, ale o to, że to, co Jej przekazał wskazuje na świętość konsekrowanej Hostii i daje nam kierunek, czyli Chrystusa ukrytego pod postacią Chleba w Tabernakulum? Jaka jeszcze wiara chrześcijańska posiada ten dar? Chyba nadszedł czas na to, aby się zastanowić nad tym, jaki rzymscy katolicy posiadają skarb. Ten ukryty skarb już nam odebrano w czasie p.ndemii. Może należy Go bardziej szanować i pilniej strzec, skoro wrogowie zajmują już szeregi kapłanów?
@@nokit5733 A to powiedz mi kolego, czy Cyryl Jerozolimski to katolickie nauczanie, czy też bractwo nie uznaje tego jednego z największych doktorów Kościoła z IV wieku? No przecież - o jejku jej! - on zalecał przyjmowanie Ciała Pańskiego tylko na rękę? No i co z pierwszymi dziewięcioma wiekami Kościoła? Wszyscy poszli do piekła za przyjmowanie na rękę?
@@jjjjj..... Czy naprawdę wierzysz że Bóg podczas przekazywania wizji osobę którą obdarowuję taką wizją MOŻE wpędzać nią przy okazji w grzech ciężki? Bo widzę że nie do końca zajesz sobie sprawę ale, branie Hostii jest grzechem ŚMIERTELNYM i tylko i włącznie konsekrowany kapłan ma prawo ją dotykać nikt inny takie nauczanie jest kościele katolickim więc wytłumacz mi Czemu? Czemu "Jezus" nakłonił ją do popełnienia świętokradztwa 3 razy pod rząd?
Dziwne to jest to, że nigdzie nie udostępniono zdjęć, dokładnej dokumentacji Dzienniczka, która mogłaby być dostępna dla wszystkich. Natomiast na stronie internetowej klasztoru Karmelitanek w Lisieux można znaleźć wszystkie pisma św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Znając język francuski chciałam zapoznać się z oryginałami przepięknych wierszy świadczących o miłości Świętej do CHRYSTUSA. Dlaczego więc Siostry z Łagiewnik nie udostępniają skanów oryginału ?? Tłumaczenia z jez . polskiego, czy jakieś inne zabiegi dokonywane na rękopisie i serwowanie wiernym " zmodyfikowanego" tekstu " Dzienniczka musi budzić przynajmniej zdziwienie...
@@krystynakucaa3690 Pierwszy swój dzienniczek siostra Faustyna spaliła. Na polecenie kierownika duchowego zaczęła pisać go na nowo. Nie można zatem mówić, że siostra spaliła "oryginał".
Kanonizacje nie są nieomylne dlatego jak najbardziej można się rozwodzić. W tym przypadku nawet trzeba gdyż koronka s Faustyny zawiera herezje ariańską
Sytuacja z Hostią na ręce s.Faustyny to według mnie to doświadczenie umocnienia wiary w siostrze, że Pan Jezus jest żywy w Eucharystii a nie tam jakieś wypaczenia.
Dziwne to jest bractwo, które odchodzi od KK. Dziwne to jest sianie fermentu zamiast głosić Ewangelię. Po owocach się poznaje, a te są ogromne jeśli chodzi o sw. Faustynę. PS. Dziwne? '' myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami ''
Słowa, które mówi ksiądz są wyrwane z kontekstu. Siostra w tym dniu miała wynagradzać za świętokradztwa, zniewagi i nieuszanowania. Pierwszą hostię przyjęła z rąk kapłana, druga upadła na rękaw. Przyjęła komunię do ust z rąk kapłana, a ta druga po przyjęciu pierwszej upadła na ręce. Jest napisane "kiedy się kapłan zbliżył powtórnie, podałam mu hostię, aby zabrał do kielicha" Warto zagłębić się w ten fragment i prosić Jezusa o światło w tej kwestii, a oświeci duszę, aby właściwie zrozumiała, a nie wprowadzać zamęt i zniechęcić do tego co już kościół uznał za prawdziwe
Podczas rozdawania Komunii Świętej jedna Hostia wypadła z kielicha i uczepiła się rękawa siostry od tyle 🙄jak można się w tym doszukiwać zapowiedzi Komunii na rękę? Niepoważne To zupełnie co innego a myślę że każdy w tej sytuacji złapałby Hostię żeby nie upadła na podłogę
Film ten wpisuje się w wielokrotnie powtarzający się w środowiskach FSSPX oraz "indultowych" pogląd, które potępia w czambuł wszystko, co wprowadzono do Kościoła Katolickiego po Soborze Watykańskim II. Owi ludzie podchodzą z wielką nieufnością do wszelkich dóbr duchowych, które pojawiły się w Kościele od tego nieszczęsnego momentu. Zakładają oni niejako, że są one za każdym razem skażone modernizmem i jako takie zwodzą dusze. Takie rozumowanie dotknięte jest błędem przypominającym postawę faryzeuszów, którzy uzurpowali sobie większą wiedzą, jak Bóg działa niż sam Pan Bóg. Jeśli Kościół po SWII był bardzo zraniony, to tym bardziej nie powinno nas dziwić, że Duch Święty dawał rozmaite duchowe lekarstwa, by pomagać duszom i leczyć Mistyczne Ciało Chrystusa. Tymczasem tradycjonaliści na to wszystko mówią - NIE. To jest złe. Dzienniczek s. Faustyny - zły. Tajemnice Światła Różańca Świętego - złe. I tak dalej. Jak się chce psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie, więc nie brakuje opracowań teologicznych rzekomo wykazujących błędy. Czy katolik tradycyjny zamyka sobie drogę do zbawienia, jeśli nie będzie uznawał orędzia s. Faustyny i tym podobnych? Oczywiście, że nie. One nie należą do publicznego objawienia i wiara w nie nie jest konieczna. Ale co z innymi ludźmi? Co z niezliczonymi ludźmi ochrzczonymi, którzy żyją dzisiaj na krawędzi piekła? Nie są świadomi konieczności pokutowania za grzechy i nawrócenia. Nie boją się piekła. Nadzwyczajne łaski przyobiecane odmawiającym z wiarą np. Koronkę do Bożego Miłosierdzia mogą być dla nich ostatnią deską ratunku. Może nad konającym w niepokucie grzesznikiem ktoś będzie modlił się tą Koronką i błagał Boga o miłosierdzie, by wyrwać tę duszę szatanowi w ostatniej chwili? Tak, grzesznik trafi do Czyśćca na straszliwe męki, ale może nie będzie potępiony. A teraz wyobraźmy sobie, że ten czy ów katolik obejrzał ten film i nad konającym w niepokucie krewnym czy przyjacielem Koronki do Bożego Miłosierdzia nie odmówi. Grzesznik się potępi. Czyja to będzie wina? Pan Bóg dał możliwość upraszania łask dla takich beznadziejnych przypadków, ale niektórzy mądrzejsi on Niego kapłani zdusili nabożeństwo i pewna liczba dusz się potępi. Czym ks. Bańka czy inni wybitni teolodzy odpłacą Panu Bogu za te utracone dusze? Jakimi dobrymi uczynkami zrównoważą brak tych dusz w Niebie? Proponuję wziąć to sobie bardzo głęboko do serca. Pan Bóg działa w sposób tajemniczy. Nawet Chrystus Pan został nierozpoznany przez kapłanów i faryzeuszów, gdy chodził po ziemi. Jeśli aktywnie zwalczamy coś, co ma wyraźne znamiona inspiracji przez Ducha Świętego, to może się okazać, że udaremniamy działania samego Boga. Objawienia tzw. prywatne są dawane dla dobra Kościoła, by ratować dusze. Walcząc z mistykami możemy przyczyniać się do potępiania takich dusz. I gdy Pan Bóg pokaże je nam na sądzie szczegółowym, to jak się będziemy z ich tragedii tłumaczyć?
"Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu."
W moim życiu widziałem upadek hostii bodaj 2 razy. Takie rzeczy się dzieją. I to ma być wina biednej siostry, która nie śmiała się odezwać do szafarza, że hostia upadła jej na rękę? To, że oddaje nadmiarową hostię zamiast ją spożyć uznaję za wielki plus. Czy była to powszechna praktyka, że s. Faustyna komunikowała w ten sposób? - Nie! To był tylko wypadek. A że przy okazji miała mistyczne przeżycie, czy to aby na pewno brzmi podejrzanie w przypadku świętych? Taki przypadek powinien wskazywać księdzu powinność proszenia którejś z sióstr o posługę z pateną, skoro nie miał ministranta. Pan Bóg ma uzgadniać to, co mówi do mistyków z przyszłymi błędami - moim zdaniem to niepoważnie brzmiący argument. To tak, jakby bank centralny uzgadniał wzory monet z producentem guzików.
Czy wersje Dziennika z 1950 i 1957 były autoryzowane przez KS. M. Sopoćke. Gdzie fizycznie znajduje się oryginał i dlaczego nie są ujawnione? Czy to zatajenie jest zgodne z prawem wiernych do Prawdy?
@@SebastianSeijeen-un4pl co jest intymnego czego nie można powiedzieć wiernym w oryginale dzienniczka? Może po prostu jeszcze więcej błędów teologicznych, jeszcze bardziej potwierdzających że albo s Faustyna miała halucynacje albo że “objawienia” to było de facto mamienie diabelskie. Kościół przedsoborowy jakoś przy innych objawieniach nigdy tak nie czynił.
41,50 min peplania. Jest Świętą, święto Miłosierdzia Bożego rozeszło się na cały świat. Po owocach poznacie . Trzeba uważać na objawienia , trzeba uważać jak przechodzi się przez ulice, trzeba uważać na nieznajomych, itd. trzeba uważać....
Oczywista, oczywistość, że radość z uratowania Hostii przed skalaniem i łącznosć prawdziwa Siostry z P.Jezusem zaowocować mogły uczuciem radości i umocnienia. Czegoś takiego nie dostrzec, to istotny powód do zastanowienia się nad sobą.
Św. s. Faustyna miała wizje diabłów i piekła wiec jak można sądzić że one wpisują się w poglądy takie, że nie ma kary wiecznej. Nie rozumiem i nie zgadzam się.
W katechizmie kard. Gaspariego, jest napisane, że Chrystus ofiarował się jako Człowiek, ergo nie ofiarował Bóstwa. Ja nie do końca rozumiem ten argument z ofiarowanie Boskiej osoby. Prosiłbym o rozwinięcie
Argument o ofiarowaniu Boskiej osoby to herezja. Proszę zobaczyć uroczystą definicję z soboru Chalcedońskiego: Zgodnie ze świętymi Ojcami wszyscy jednomyślnie uczymy wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, Pan nasz Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa i współistotny nam co do człowieczeństwa, „we wszystkim nam podobny prócz grzechu”, przed wiekami zrodzony z Ojca co do Boskości, w ostatnich czasach narodził się co do człowieczeństwa z Marii Dziewicy, Matki Bożej, dla nas i dla naszego zbawienia. Jednego i tego samego Chrystusa Pana, Syna Jednorodzonego, należy wyznawać w dwóch naturach: bez zmieszania, bez zmiany, bez podzielenia i bez rozłączenia. Nigdy nie zanikła różnica natur przez ich zjednoczenie, ale zostały zachowane cechy właściwe obu natur, które się spotkały, aby utworzyć jedną osobę i jedną hipostazę. Nie wolno dzielić Go na dwie osoby ani rozróżniać w Nim dwóch osób, ponieważ jeden i ten sam jest Syn, Jednorodzony, Bóg, Słowo i Pan Jezus Chrystus, zgodnie z tym, co niegdyś głosili o Nim Prorocy, o czym sam Jezus Chrystus nauczał i co przekazał nam Symbol Ojców. Jedna osoba, jedna hipostaza i nie wolno dzielić. Temat zamknięty.
@@Makiela96Chrystus jako Bóg-człowiek ofiarował za nas na krzyżu swoje Bóstwo i człowieczeństwo jednocześnie. Kropka. Wszystko jest wyjaśnione w Katechiźmie KK.
@@jolantakoziorynska3042 szukałem w KKK ale nawet w nim które już zawiera modernistyczne błędy, takiej informacji nie znalazłem. Tym bardziej nie ma tego w Katechizmie Gasparriego, tam nawet wprost jest napisane że Chrystus ofiarował człowieczeństwo, ale ponieważ był Synem Bożym to jego cierpienie miało nieskończony wymiar.
Zupełnie nieporuszonym, a dość istotnym wątkiem jest fakt bliskości tematycznej, chronologicznej, a nawet geograficznej objawień św. Faustyny i innej wizjonerki: Marii Franciszki Kozłowskiej. Bliskość tematyczna: Franciszka mówi o dziele wielkiego miłosierdzia, Faustyna zwykle używa sformułowania Miłosierdzie Boże. Faustyna otrzymuje objawienia zaledwie 30 lat po wizjach Franciszki Kozłowskiej i 20 lat po spowodowanej przez nie schizmie mariawickiego. Franciszka pierwsze wizje miala w kościele seminaryjnym w Płocku, Faustyna część objawień (np. te dotyczące obrazu) miała w oddalonym o 700m klasztorze na starym rynku. W ogóle nie dziwi daleko posunięta ostrożność władz kościelnych wobec Faustyny skoro (na pierwszy rzut oka) bliźniaczo podobne wizje doprowadziły do odłączenia grupy duchownych i świeckich od Kościoła.
Filmu jeszcze nie widziałem, ale zapoznałem się z podlinkowanym tekstem ks. Edmunda Naujokaitisa (dalej będę dla wygody pisał "EN") i niestety sprawia on wrażenie mocno powierzchownego opracowania. Pewne kwestie merytoryczne i metodologiczne pozostawiają wiele do życzenia. Mam nadzieję, że to nie jest to zapowiadane od dawna potężne opracowanie merytoryczne tematu Dzienniczka i s. Faustyny. Na szybko trzy uwagi: 1. Na jakiej podstawie ks. EN zakłada, że potępienie Dzienniczka nastąpiło wskutek zapoznania się przez Św. Oficjum ze sfałszowanym tłumaczeniem? Nie podaje żadnego przypisu na potwierdzenie tezy. Ba! Sam zauważa, że oryginał Dzienniczka nie jest udostępniony do wglądu (swoją drogą, to kuriozalne, żeby źródła nie były udostępniane dla badaczy), jak więc można sprawdzić zgodność oryginału z tłumaczeniem? Teoria o złym tłumaczeniu jest propagowana w kościelnym "mainstreamie", jako jeden z dowodów na opatrznościowy charakter wielkiego pontyfikatu naszego wielkiego rodaka - potrzeba było JP2 na tronie piotrowym żeby świat dowiedział się o przesłaniu Dzienniczka (tak jest ta teza przedstawiana). 2. Punkt 2.3 w artykule EN jest tak bardzo powierzchowny, że aż trudno w to uwierzyć... Na zarzut, który pojawia się przeciwko ofiarowaniu Bóstwa w koronce autor artykułu podaje jako kontrargument jedną (dosłownie jedną!) modlitwę, w której pojawia się podobne sformułowanie. Problemy są jednak dwa: a) tzw. modlitwa anioła z Fatimy mówi konkretnie o ofiarowaniu Hostii św., jest więc czymś w rodzaju włączenia się modlącego do ofiary Mszy św., pewną formą współofiarowania, które odbywa się we Mszy św. Tego aspektu w koronce do MB nie ma, trudno więc używać modlitwy fatimskiej jako argumentu w tej sprawie; b) EN całkowicie pomija fakt, że Kościół uznał objawienia fatimskie z okresu od 13 maja do 13 października 1917. Modlitwa anioła z Fatimy pochodzi natomiast z 1916 r. Objawienie anioła pojawia się dopiero w późniejszych zapiskach s. Łucji. W pierwszych drukowanych wersjach modlitwy nie zawiera ona tekstu o ofiarowaniu Bóstwa. Żaden z tych faktów nie został nawet zaznaczony przez ks. EN... 3. EN nie rozważa żadnego konkretnie teologicznego problemu związanego z koronką i kultem MB, które podnosił np. teolog ks. Wincenty Granat. Podlinkowane opracowanie, moim skromnym laickim zdaniem oczywiście, nie nadaje się do pełnienia roli poważnego głosu w dyskusji teologicznej. Jest to co najwyżej pewien przyczynek do dyskusji, miejscami o niewielkiej wartości merytorycznej (brak przypisów do źródeł, brak odniesienia się do literatury przedmiotu, chociażby do wspomnianego ks. Granata, brak odnoszenia się do konkretnych zarzutów, tłumaczenie trudności jednego objawienia prywatnego treścią z drugiego objawienia prywatnego - vide punkt 2, itp., itd.). Ja wiem, że można mieć różne podejście do ks. Dariusza Olewińskiego, można go lubić, lub nie (a wielu osobom zaszedł za skórę...), można się z nim zgadzać lub nie, ale w porównaniu do pracy ks. EN, teksty ks. DO na jego blogu w temacie kultu BM są o kilka poziomów wyżej, jeśli chodzi o podejście do źródeł i do argumentów "drugiej strony".
Odnośnie Koronki... i Święta Bożego Miłosierdzia. Skoro Pan Jezus powierzył prowadzenie ( związywanie i rozwiązywanie..) Kościoła papieżowi ( Piotrowi), to przecież, Papież Pius lX takową Koronkę i Święto już ustanowił, więc dlaczego miałby to zmieniać przez prywatne objawienia? Czyżby sam Pan Jezus podważał Swoje Słowa?
Odnosnie nauki pisania i tylko 3 klas szkoły, to moja babcia rocznik 1905 nie chodzila do szkoły, rodzice jej nie posłali bo byla najstarsza i miala pomagać matce w domu przy mlodszych dzieciach i gospodarstwie. Sama nauczyła sie czytac i pisać. Zazdroscila mlodszemu rodzenstwu ktore chodzilo do szkoły. Pisala bardzo ładnie, piekny charakter pisma. Czytala duzo całe zycie. Do 85 roku życia korzystała z biblioteki.
@@przygocki6190 dlaczego? Moja ciocia ukończyła przed wojną cztery klasy wiejskiej szkoły . Była to osoba szlachetna, o manierach prawdziwej damy, bardzo subtelna i taktowna. Miała dużą wiedzę (książki!), jej syn wykształcony na warszawskiej uczelni nie dorósł jej do pięt .
Ksiądz raczył się wyrazić o posoborowej teologii "nowa teologia , w której na piekło nie ma miejsca" - co nie jest prawdą... Ani razu nie słyszałam ani w kościele, ani od żadnego kapłana, ani w mediach katolickich, żeby negowano istnienie piekła a wprost przeciwnie akcentowano, że jest to dogmat wiary katolickiej. Nadmieniam, że pamiętam czasy przedsoborowe i sakrament bierzmowania przyjęłam w starym rycie.
W praktyce duszpasterskiej nie mówi się ludziom o piekle czy potępieniu aby ich nie denerwować. Nie kto inny jak znany arcy-modernista ks. Wacław Hryniewicz popularyzował za życia idee powszechnego zbawienia. Poza rzeczywistością polskiego Kościoła wygląda to jeszcze gorzej.
Moje dzieci o piekle usłyszały ode mnie. W Kościele nie słyszałem o nim od lat. Ludzie nie chcą wierzyć w piekło. Nie rozumieją go i nie chcą rozumieć. Co ciekawe ja bliżej o piekle dowiadywałem się na studiach filozoficznych a nie od księży. Piekło jest niewygodne dla współczesnych ludzi, bo nie pozwala bawić się do woli.
Święta Faustyna nie była zbyt wykształcona wg ks.Szymona Bańka a kim był św Piotr do którego powiedział Chrystus budując swój Kościół ,mógł wybrać bardziej "wykształconego Apostoła np.Mateusza lub Łukasza " .Wybrał prostego Rybaka ,który na dodatek trzy razy zaparł się swojego Pana. Wykształcenie nie ma nic do tego co komu chce przekazać nasz Bóg którym jest Jezus .Chrystus
Mamy Koronkę do Bożego Miłosierdzia Piusa dziewiątego z 1847 r O MOJ JEZU MIŁOSIERDZIA porzucona na rzecz miłosierdzia Siostry Faustyny dla Całego Świata który jest grzeszny
Tylko pierwszy "zarzut" 0:30 skomentuję - ten, że nie ma poprawek w tekście. W pierwszym wydaniu jest sporo fotokopii niektórych stron i są baaardzo poprawiane. Po drugie, siostra pisała ołówkiem i miała możliwość wycierania pomyłek Sama zresztą często uskarżała się, że trudno jej pisać bezbłędnie.... Skwitowanie tego jednym zdaniem, że niemożliwe, żeby tak napisała to nadużycie. Zmieniłbym tytuł na: Czy ksiądz nie został zwiedziony?
Mszę Trydencie TAK. Ale tutaj to ksiądz przegiął 😠. Nikt nie wmówi mi że św Faustyna mówiła jakieś herezje, że miała jakieś "zwidy", że to wszystko było dziełem złego. Nigdy.
Faustyna Kowalska... to jest ciekawy przypadek. Lektura jej dziennika jest bardzo pouczająca, Wszyscy się tym zachwycają , a mnie się wydaje, że to dzieło nie jest ani udane literacko, ani treściowo. To są takie ekstatyczne wynurzenia naprawdę nieszczęśliwej kobiety. Kobiety, która za bardzo skupiła się na swoim wnętrzu i miała bardzo silną potrzebę bycia zauważoną, bycia kimś ważniejszym od innych. Nie chcę jej źle oceniać, ale wydaje mi się, że ona miała różnego rodzaju zahamowania, a te fantazje religijne pozwalały jej się wzbić ponad zwyczajność i dawały poczucie wyjątkowości, wyrażały jednocześnie jej lęki i jej frustracje. Na przykład te opowieści o Jezusie, którego smuci jej obecność na zabawie, o Jezusie, który nie życzy sobie, by wyjeżdżała na wycieczkę z innymi zakonnicami, o Jezusie, który zabrania jej bardziej osobistych kontaktów, przyjaźni z konkretną siostrą, o Jezusie, który poleca jej cierpieć. Ale i o Jezusie, który uważa, że ona jest mu najdroższa ze wszystkich ludzi, o Jezusie, który kocha ją, jak nikogo innego.... Kiedy się to wszystko czyta ponownie, już nie z katolickiej perspektywy (nie jestem już katoliczką ani chrześcijanką) i bez klapek na oczach, można doznać wstrząsu. To, że ludzie uważają Faustynę za niezwykłą mistyczkę po prostu śmieszy. Ona była albo szukającą atencji fantastką, albo osobą chorą psychicznie
Ojcze Wielebny. Może nie potrzeba tyle filozofii i rozbierania na czynniki pierwsze fragmentu o Hostii na dłoni siostry Faustyny. Może po prostu nasz Pan Jezus Chrystus chciał w ten sposób kolejny raz pokazać, że prawdziwie jest obecny pod postacią chleba. Stąd też siostra Faustyna ujrzała Dzieciątko Jezus. Z Panem Bogiem.
Proces beatyfikacyjny czy kanonizacyjny w Kościele, to nie jest praca jednego czy dwóch mniej lubą bardziej mądrych ludzi ale całej masy teologów, którzy zgodnie z Pismem, mają asystę Ducha Świętego. A zatem jeśli jakiś ksiądz z Bractwa usiadł i zaczęło mu się zdawać, to jego sprawa, ale to wyłącznie jego spostrzeżenie i nic więcej.
Bóg zapłać! Bardzo rozsądna analiza. Ja nigdy nie zwątpiłem w te objawienia, a błędy pisarskie wkradają się nierzadko. Szkoda, że tylko wybrane zarzuty zostały tu poruszone. Niektórzy fanatycy w obrazie Pana Jezusa Miłosiernego widzą kota lub sowę... Św. Faustynie naprawdę przyczepiła się do rękawa Hostia i uratowała ją przed upadkiem.
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus! Słucham Księdza od dłuższego czasu i nie ukrywam że skłaniam się w stronę tradycjonalizmu od dłuższego czasu. Ale zastanawiające dla mnie w tym rozważaniu jest to -jak bardzo ksiądz polega na swoim odczuciu (zapewne podpartym wiedzą i tradycją KK), że Pan Jezu mógł nie chcieć(?) upaść na rękę Siostry Faustyny? Teologia teologią, ale gdzie jest wiara? wiara w to, że może właśnie taka była Wola Boża? Ciężko mi to jakoś zaakceptować, że we wszystkich dotychczasowych kwestiach, które usłyszałem do tej pory ust księdza jest tyle mądrych rzeczy, opartych o wiarę i tradycję...a tutaj? Tu wg mnie mamy zwątpienie i próbę mówienia "co Pan Jezus by wolał albo czego by nie wolał, albo czy chciałby upaść na rękę albo nie chciał"(w myśl teologi oczywiście)...wydaje mi się, że za bardzo tutaj wchodzimy w kwestie co JA uważam i jak JA sądzę...I chociaż nie kwestionuję księdza wiedzy, mądrości, rozeznania....to szczerze mówiąc mam akurat z tym powątpiewaniem "co Pan Jezus by chciał a czego nie" mam z tym problem....no bo jak my, słabi, mali i grzeszni możemy w ogóle próbować wejść w zamysły Pana Boga? Nie wiemy tego, czego Bóg chciał w tym konkretnym przypadku i oczywiście możemy poddawać to pod wątpliwośc....ale w takim przypadku co z wiarą? Gdzie tutaj jest nasza wiara? Mt 11, 25-26: "W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie". Z Panem Bogiem!
Mam podobne odczucia. Fakt, że Jezus chciał na chwilę znaleźć się na dłoni św. Faustyny wcale nie umniejsza zjednoczenia się z Nim poprzez przyjęcie wprost do ust.
Mi się wydaje, że siostra Faustyna uratowała tą hostię przed upadkiem, nigdzie indziej nie jest powtórzone taka sytuacja, żeby siostra brała komunię do ręki, a jeśli chodzi o to mistycznie doświadczenie to dotyczyło tylko jej, nie innych ludzi. Siostra przecież nie wzięła tej hostii specjalnie.
@@monikaflisnik6627 Skąd taki wniosek, czy tylko poprzez złośliwość ? Z przedstawionego opisu zrozumiałem, że siostrze Faustynie hostia spadła na dłoń, a ile dobrze pamiętam ten fakt to Pan prezydent Andrzej Duda podnióśł hostię z ziemi.
@@andrzejblackhowk4075 No i właśnie tu pojawia się problem. Bo Hostię może dotykać tylko Kapłan i to taki który nie jest komunistą. ( Mój ukłon w stronę szczerości Papieża Franciszka).
@@monikaflisnik6627 Czyli jak rozumiem ani siostra Faustyna nie powinna dotykać hostii (lepiej żeby upadała na ziemię) ani prezydent Andrzej Duda nie powinien podnosić z ziemi (lepiej aby ktoś niechcący podeptał). Czy tak mam to rozumieć ?
Przede wszystkim była posłuszna spowiednikowi. Nawet gdy kazał jej porzucić "wizje" co jest bardzo pozytywne i przekonujące. Wszystko co pochodzi od szatana jak pisze o. Maksymilian ma zawsze charakter braku pokory. W wypadku s. Faustyny nie da się tego zauważyć.
Moje pytanie do istotnego fragmentu odmawianej Koronki, na którą również zwrócił uwagę ks prof Bartnik. Cytat i całość-"Otóż u teologa budzą się pewne zastrzeżenia co do sformułowania: „ofiaruję Ci... Bóstwo Syna Twojego”. Czy można poprawnie teologicznie ofiarować Bó- stwo Jezusa Bogu Ojcu? Otóż według naszej nauki o Trójcy Świętej Bóstwo jest jedno i to samo we wszystkich Trzech Osobach. A więc byłoby to ofiarowywanie „Boga Bogu”, co tchnie tzw. tryteizmem, czyli, że jest „Trzech Bogów”. Jeśli za- tem nie jest to jakaś poetycka metafora w stylu „ofiaruję Cię Tobie samemu”, to ofiarowuje się Chrystusa Jako „jednego” Boga Bogu Ojcu jako „drugiemu” Bogu. Niektórzy powiadają, że zwrot ten jest wzięty z wizji św. Faustyny. Jednak przeżycia wizji są ujmowane w formy i interpretacje własne. W każdym razie ob- jawienie prywatne nie można interpretować w sensie niezgodnym z Objawieniem publicznym i nauką Kościoła o Trójcy Świętej." file:///C:/Users/A/Downloads/8546-7307.pdf Bardzo proszę o ustosunkowanie się do TEGO FRAGMENTU, który jest przecież niezwykle istotny. Dziwi mnie, że dziś nie usłyszałam tego odniesienia.
Nie jestem teologiem, choć znam podstawy teologii św Tomasza. Ale jako wierząca, odmawiająca tą część, "kurczyłam się" w sercu, że - przecież nie mogę, nie jestem godna czy - nie mam prawa ofiarować Bóstwa Chrystusa. Stąd pojawiły się moje wątpliwości.
Nie możemy Bogu Ojcu składać Pana Jezusa w żaden sposób, bo on sam daje siebie. My mamy oddać nas samych. To trudniejsze. Ofiara za grzechy dla miłosierdzia Bożego została już złożona. My możemy tylko dziękować! Amen!
Racja, sama kiedyś modliłam się tą Koronką i to namiętnie... aż tu nagle ktoś to zacytował i dotarło do mnie: "Ojcze Przedwieczny, ofiaruję ci ciało i krew, dusze i bóstwo..." Człowiek ofiarowuje Bogu ciało i krew oraz dusze i bóstwo Jednorodzonego Syna Bożego? Niby jak? Chrystus sam doskonałą ofiarą ofiarował raz na zawsze siebie za każdy grzech. Jak to do mnie dotarło to aż mnie zatkało. Niby takie niewinne i z pozoru jakże pobożne sformułowanie, a jednak...
@@sebastiansokalski7495 -, OPRÓCZ INNYCH BLUŹNIERSTW , JEST TEŻ TAKIE , PANI KOWALSKA ZWRACA SIĘ DO NAJŚWIĘTSZEJ MARII : " TERAZ MARIO , MATKO BOŻA , MUSISZ MNIE KOCHAĆ , ZE WZGLĘDU NA SYNA , BO TERAZ OBYDWOJE JESTEŚMY TWOIMI DZIEĆMI ". FAUSTYNA UWAŻAŁA SIEBIE ZA ŻONĘ PANA JEZUSA . PANI KOWALSKA ZNALAZŁA SOBIE TEŚCIOWĄ , HA , HA ! ALBO MÒWI : "WSZYSTKO , CO JEST NA ŚWIECIE, MUSI MI SŁUŻYĆ , CZY CHCE , CZY NIE CHCE , MUSI MI SŁUŻYĆ ". I MASA INNYCH BREDNI . POZDRAWIAM
@@agnieszkastachyra3570 herezje pochodza od szatana, a nie od Boga. Pan Bog tylko do puszcza wolna wole nawet w herezjach , ale przy goracych modlitwach i prosbach moze dopomagac w walce z herezjami (i pycha czlowieka).
Zauważyłem, że w wielu miejscach, np. sanktuariach Matki Bożej odmawia się koronkę, a przecież Matka Boża w Fatimie prosiła o Różaniec. Czy obiektywnie rzecz biorąc, Różaniec nie jest głębszą i uśięconą tyloma cudami modlitwą? Oczywiście trzebaby dodać, że w tych sanktuariach odprawiane są NOMy.
Obie mantry pochodzą od jednego zwiedzenia. A na modlitwie nie bądźcie gadatliwy jak poganie.... kto to powiedział? Polecam list do Rzymian. A zbawienie jest z łaski, Efezjan 2, 5-9
Cóż, najważniejszym nabożeństwem Kościoła Katolickiego od czasów starożytnych jest brewiarz, tradycyjny różaniec (tzn. ten z 3ma częściami) to tak jakby uproszczona wersja brewiarza dlatego też powszechnie uważany jest za niezmiernie ważną formę pobożności.
Bóg zapłać za wartościową analizę. Szukałam potwierdzenia, że treść koronki jest bezpieczna. Z filmu pani Natalii ( kanał Okiem Tradycjonalisty) pt."Na tę modlitwę uważaj", dowiedziałam się, że słowa o ofiarowaniu Bóstwa, należy pomijać. Ja częściej odmawiam różaniec. Natomiast dla mojej mamy koronka obok różańca jest modlitwą codzienną.
Przez pierwszych 8 wieków Kościoła przyjmowano tylko komunię na rękę. Dlaczego tak naprawdę aktualnie wśród tak wielu Katolików panuje takie przekonanie, że przyjmowanie Komuni na rękę jest niegodne. Czy nie jest tak, że to przekonanie jest warunkowane właśnie bezkrytycznym podejściem do objawień z których to wynika, że Matka Boża przestrzega przed taką formą przyjmowania Eucharystii a także np. tym co mówią demony podczas egzorcyzmów. Np. z cytatu z taśm z egzorcyzmów Annaliese Michael wynika, że demony twierdzą że " komunia na rękę to dla nas bardzo dobre w piekle". Rozumiem chęć przejawiania szacunku do ofiary Chrystusa na wszelkie możliwe sposoby. Czy może jednak nie jest tak, że ciągła dyskusja o formie przyjmowania Eucharystii jest redukowaniem jej prawdziwego sensu i znaczenia. Czy biorąc pod uwagę to, że powinniśmy zachowywać ostrożność i dystans do objawień nie powinniśmy zauważyć tego, że ograniczenie dyskusji o Eucharystii do formy jej przyjmowania może być po myśli Szatana i demonów. Czy twierdzenie o niegodności tej formy Eucharystii nie jest też dyskredytowaniem tego jak rozumieli sens Eucharystii chrześcijanie w 1 millenium Kościoła.
@@Makiela96 tak! My nie możemy Bogu ofiarować Jego Syna , gdyż Ten sam się ofiarował jako człowiek jeden raz i na wieki. Na Mszy Św kapłan jako alter Christ ponawia TĄ SAMĄ Ofiarę, na pamiątkę tego naszego krwawego zbawienia - jest to zawsze ten sam Pan Jezus, który stał się człowiekiem jedynie dla naszego zbawienia! Bóg nie mógł złożyć sobie ofiary z siebie samego ( Bóg z Boga), gdyż to my grzeszni ludzie potrzebowaliśmy wybawienia. To nowe miłosierdzie zostało dosłownie przepchnięte przez JPII , który sprawą zajął się na długo przed wyborem na stanowisko. Jak dotąd nie ma oryginału Dzienniczka, nie ma zaświadczenia od psychiatry Faustyny ( gdyż ta przecież rozmawiała z duchami, czyli mówiła do siebie, układała modlitwy, czyniła zapiski w ukryciu). Zaś w tym samym mieście kilkadziesiąt lat wcześniej BARDZO podobne objawienia miała inna siostra zwana Mateczką - i w tamtym czasie w Watykanie o wszystkim tym wiedziano, dlatego też po zrewidowaniu tych dowodów zakazano propagowania i koronki i obrazu! Zaś nasz Pan objawiając się św Małgorzacie i podając jej kult do Jego Najświętszego Serca , zapewnił iż jest to JEDYNY ratunek dla świata i innego już nie będzie! Potwierdziła to Matka Najświętsza w Fatimie, rzucając nam jedyny ponton - Różaniec Św- który do tego Serca i jedynego ratunku , nas wprost podciągnie wśród tego chaosu w Kościele! Ale koronka do nowego, wspaniałomyślnego miłosierdzia Bożego dla każdego , wyparła Serce Boże, gdyż na obrazie Faustyny już Go nie widać - widać zaś promienie światła, które mają już inaczej oświecać nasze głowy: mamy TYLKO WIERZYĆ, iż Pan Jezus wszystko za nas zrobi, gdyż MUSI TYM SIĘ ZAJĄĆ! Diabelstwo tkwi zawsze w szczegółach, a ten to jest niezmiernie przebiegłą bestią …
Cóż, to są jednak tylko objawienia prywatne. To, że są zatwierdzone przez KK nie czyni ich dogmatem, Kościół uznaje, że mogą być pomocne dla pobożności wiernych, ale można w nie nie wierzyć i być dobrym katolikiem. To samo dotyczy Fatimy, Gietrzwałdu i innych objawień
Jaki jest cel takiej krytyki? czy tu chodzi o kłamstwo w sprawie siostry czy Bożego Miłosierdzia? Tyle czasu, za długo, stanowczo. Wystarczy powiedzieć mam wątpliwości. Ale czy to jest ważne , kto ma jakie wątpliwości? Traci ksiądz tyle czasu. Czy nie lepiej byłoby odmówić różaniec o miłosierdzie dla Polski i Polaków? Tak mało kapłanów.
Ja nawróciłem się po filmie pt. Faustyna. Mam ogromne nabożeństwo do niej i modlę się do Faustynki jako swojej opiekunki w życiu doczesnym. Czytam fragmenty "Dzienniczka" i zawsze znajduję tam pocieszenie. Wierzę jej i w to co napisała, ale czy wszystko zostało wydrukowane tak jak jest w oryginale, tego zwykły człowiek się nie dowie...
Siostra Faustyna tylko dlatego nie została ogłoszona heretykiem, bo była psychicznie chora. Jej "dzienniczek" to wytwór choroby umysłowej - tak stwierdził Kościół.
@@blip8323 Człowiecze wiedz, że z każdego słowa wypowiedzianego czy napisanego zostaniemy rozliczeni. Polecam biografię Św. S. Faustyny autorstwa p. Ewy Czaczkowskiej, gdzie także są odniesienia do badań psychiatrycznych. Jak nazwać takie mędrkowanie bez należytego zgłębienia tematu? No jak !?
Też tak myślę, Niamamy już czasu na takie gdybanie. Można tylko chaos wprowadzić, a niektórzy ludzie przestaną np. modlić tą koronką i wielu grzeszników nie zostanie uratowanych. Z Panem Bogiem i Maryją pozdrawiam .
A podawała? Najstarszy żywot św. Stanisława, który na szybko znalazłem ("ŻYWOT ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI WYZNAWCY napisany według żywota przez X. Franciszka Sakkini, kapłana T. J. w Kolonii w r. 1616 wydanego") mówi o aniołach, którzy przybyli do Stanisława z komunią za wstawiennictwem św. Barbary. Na obrazach również częściej przedstawia się aniołów udzielających komunii Stanisławowi, a nie Barbarę.
św. Barbara nie podawała komunii św. św. Stanisławowi. W starej Litanii do św. Stanisława Kostki jedno z wezwań, cytuję:" Św. Stanisławie, którego Aniołowie Niebiescy Ciałem Najświętszym karmili." Obrazek przy Litanii wizerunek Anioła, który podaje św. Stanisławowi komunię św. Album o św. Stanisławie Kostce z roku 1928 cytuje:" Drugim celem niniejszego dzieła jest przyczynienie się skromne do wzbogacenia ikonografii Świętych. Zaniedbanie tej dziedziny jest zdaje się z głównych przyczyn, że nowsze zwłaszcza obrazy Świętych odbiegają często zbyt daleko od właściwych Świętym cech charakterystycznych i od ich ustalonego typu. .Stąd też szeregu nowszych i najnowszych obrazów tego świętego nie odważyliśmy się umieścić w tym dziele..." przypomnę, że to jest rok 1928. Na jednym z obrazów Anioł podaje Komunię św. św. Stanisławowi. To znaczy, że prawda jest coraz bardziej zakłamana. Dodam, że św. Stanisław na obrazach w albumie nie przypomina wyglądem św. Stanisława z obrazków i obrazów dostępnych w sprzedaży. Widzą Państwo jak bardzo prawda jest zakłamywana.
Komunię do ręki brała Joanna DArc, Faustyna, Barbara, Matka Teresa Kalkuty to nie znaczy ze maja byc szafarki , bo to były swiete a co wojewodzie mozna to nie tobie smrodzie.
Trzeba jeszcze pamiętać o tym że objawienia których miała doznać Siostra Faustyna nie są jedynymi objawieniami o Bożym Miłosierdziu w polskim kościele rzymskokatolickim. Były jeszcze wcześniejsze objawienia które rzekomo miała otrzymać siostra Maria Franciszka Kozłowska niejako założycielka Mariawitów. Tamte objawienia wpisywały się bardziej w przedsoborowa liturgię czy teologię. Jednak objawionych kościół rzymskokatolicki Nie dość że nie uznał to jeszcze samą Kozłowską wyklął...
Nad czym sie zastanawia? 100 lat temu..prawie..wyszedl obraz Jezu Ufam Tobie..I jest znany na calym swiecie oraz Koronka. Tyle mi wystarczy. Ja to czuje w srodku..w duszy, ze byla sekretarka Boga
Tak sobie myślę, że jeżeli oryginalne zeszyty Dzienniczka, nie są dostępne dla ogółu zainteresowanych to daje to możliwości manipulowania tekstem. Jeżeli moderniści zechcą coś zmieniać powołując się na jej świętość, to nawet tego nie zauważymy. Dawid Mysior np. opowiada jak w anglojęzycznych wydaniach Biblii w słowach Pana Jezusa, opuszczono wyraz "post". Pan Jezus mówi, że pewne duchy można pokonać tylko modlitwą i postem. A w tekście napisano, że modlitwa. Nie wiemy ile jest zmian i gdzie. Warto mieć stare wydania.
@@magorzatam.franczuk2016 Tylko pousuwał ksiegi z biblii bo mu się wydawało że Kościół ma być finansowany z podatków. No i jest do dzisiaj w ichnim wyznaniu.Nasi bracia Nemcy tak mają widać ze porzadek musi być...Konieczność w czym, do czego i po co że tak zapytam..
Przy ojcu Dolindo kosciol tez popelnil blad, przez ponad 20 lat byl prawie wyklety, dopiero teraz zaczeli go rehabilitowac...niestety kosciolem na ziemi rzadza tylko ludzie i nawet sam papiez moze sie pomylic....taka juz natura czlowieka. Z Bogiem....
Czy zgodnie z tym co ksiądz mówi w 38:38 można założyć że objawienia M. Valtorty są po części prawdziwe pomimo że istnieją zarzuty względem jej dzieła? Czy opinie o nieoficjalnej słownej akceptacji jej książek przez papieża Piusa XII są prawdziwe?
Świetny temat, Bóg zapłać. 🙏 Ważna konkluzja końcowa: najważniejsze są podstawy i ich źródło, do nich trzeba powracać zawsze, zwłaszcza w sytuacjach wątpliwości.
Bezpieczniej jest nie dluchac tego ksiedzs niz sluchac. Jezeli On podwaza autorytet swietych , to juz powinno się nam zapalić czerwone światło. Pan Jezus przestrzegał przed wilkami w owczej skórze.
Świat nadprzyrodzony jest inny. Sama próba zrozumienia tego innego świata już jest błędna gdyż do końca pozostanie tajemnicą jeśli nie w całości to w części. Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało tego co Bóg przygotował dla tych którzy Go miłują.
Ależ z księdza niewierny Tomasz. Pan nasz Jezus jest cudownie ludzki i taktowny. Św. siostra Faustyna została wyróżniona w ten sposób ze względu na ogrom łask wypraszanych poprzez koronkę do Bożego Miłosierdzia, która jest znana i odmawiania na całym świecie. Jest nowym narzędziem Pana do nawracania grzeszników. Mamy za co dziękować. Boża logika. Cudowna
Arcyciekawy temat. Jakiś czas temu, postanowiłem "od deski do deski" przeczytać Dzienniczek. Ochoczo zabrałem się do lektury. W pewnym momencie a dokładnie punkt 586 strona 204 wydania z 2019 roku wydawnictwo Promic. Pojawił się fragment, który do dnia dzisiejszego nie daje mi spokoju. Pan Jezus do siostry Faustyny: ".... Wiedz jeszcze o tym, córko moja, że wszystkie stworzenia, czy wiedzą, czy nie wiedzą, czy bezwiednie, czy chcą, czy nie chcą, zawsze pełnią wolę moją". Dla mnie osobiście cytat ten jest powiedzmy delikatnie bardzo kontrowersyjny. Kościół nasza Matka, zawsze nauczał o wolnej woli każdego człowieka. Jest to fundament. A tu nagle pojawia się cytat, który burzy wszystko. Gdzie tu niebezpieczeństwo ? Otóż tłumacząc to, WSZYSCY, czy im się to podoba czy nie, są bytami bezwiednymi, bez wolnej woli. Zatem, wszystko co kiedykolwiek, jakkolwiek dobrego i złego, taki czy inny człowiek zrobił to bezwiedne zachowanie, zgodnie w wolą Bożą. Konsekwencją tego jest ni mniej ni więcej fakt, iż nikt nigdy nie zgrzeszył, wszak czy tego chciał, czy nie chciał, bezwiednie jedynie spełnił wolę Boga. Wiara taka, czy inna jest zatem wolą samego Boga. Skoro każdy ją wypełnia czy tego chce czy nie. Ups, tak chyba brzmiała deklaracja z Abu, jakoby Bóg chciał różnorodności religii. Nie wiem, czy dobrze interpretuję ten zapis, ale czytam go literalnie. P.S W nowennie do Miłosierdzia Bożego w pierwotnej wersji Pan Jezus używa słów heretycy, odszczepieńcy do wszystkich odłączonych. Dzisiaj te słowa nie istnieją. Sam posoborowy Kościół, który zatwierdził owe objawienia, wstydzi się słów które wypowiedział Pan Jezus do siostry Faustyny i ich nie używa.
A może chodzi o to że wolą Boga jest żebyśmy istnieli....Jak mówi KK lepiej istniec niz nieistnieć- no bo jest Pan Bóg. Można przyjąć że wolą Pana Boga było stworzyć nas jako wolnych ludzi czyli takich którzy mogą Go nawet odrzucić...Ponieważ póki żyjemy mamy możliwość pójść za Nim więc nie ma tutaj żadnych sprzeczności. To pewnie trochę jak z imionami zapisanymi w Księdze Zycia jak u Św Jana..Przepraszan za te wszystkie spekulacje ale pana pytanie jest tak świetne że trudno się powstrzymać . Pozdrawiam 🌷
Mnie bardziej niepokoiły słowa, które rzekomo Chrystus powiedział, jakoby Faustyna nie miała już być odtąd sądzona. No sory, ale sąd pośmiertny jest dla każdego, tu nie ma absolutnie żadnych wyjątków. Poza tym są głosy wskazujące na podejrzane zbieżności między Faustyną a Mateczką Kozłowską i jej "objawieniami" - analogia na zasadzie Garabandal-Mediugorie. Ponadto można odnieść wrażenie że formy kultu podane przez św. Faustynę wypierają kult Serca Pana Jezusa, o którym sam powiedział, że jest już ostatnim wysiłkiem Jego miłości, i jest on dany już na czasy ostateczne. Dlatego z tym większą ciekawością obejrzę materiał x. Bańki, może będzie akurat odnosił się do tych zagadnień, bo są często poruszane w tym temacie.
@@katarzynagrzanka8828 Pani spekulacje są tak samo uprawnione (i mogą być celne) jak moje zakłopotanie związane z tym (zwłaszcza z tym) ale i innymi zdaniami. Nie mam choćby najmniejszego pojęcia jak to "ugryźć". Patrząc na to zdanie literalnie, wszystko, każda cząstka krzyczy, że coś tu grubo nie pasuje. To podważa wszystko, wszystko można w tym zawrzeć i żadna, nawet najbardziej wymyślna teza może być podpięta pod to zdanie. Dziękuję za Pani głos. Również pozdrawiam serdecznie. Z Panem Bogiem
Sam fakt , ze „nikt prawie” nie widział Dzienniczka na oczy tylko poszczególne kartki daje do myślenia. Są książki bardzo stare zkserowane i można je przeglądać w e bibliotekach ale Dzienniczka nie ma. Ja mam dużo uprzedzeń i do Dzienniczka i do koronki więc nie przejmuje się ani św Faustyną ani jej objawieniami. I nie pomogło tez , ze swój oryginalny Dzienniczek podarła a później próbowała go odtworzyć bez składu i ładu , może dlatego taki chaos .
@@Rabarbar2345 No to chyba trzeba rozumieć w kontekście wszystkiego co Św Faustyna pisała . Jej rozumienie Miłosierdzia Bożego polegało na tym co jest opisane w Psalmie 130 Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale Ty udzielasz przebaczenia, aby Ci ze czcią służono. Zgadza się to wszystko z nauką Kościoła o Nadziei i Zawierzeniu Panu Bogu. Nie wiem który fragment ma pan na myśli ale może ten-Dusze które szerzą cześć miłosierdzia mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią ale miłosiernym Zbawicielem. No tylko że Miłosierdzie i zaufanie w nie jest pierwszym krokiem na drodze do odpuszczenia grzechów. Św Faustyna pisała dużo o całkowitym posłuszeństwie Woli Boga, cierpliwym znoszeniu cierpień dla Niego. W Jej przypadku było to też odrzucenie przez własne zgromadzenie które miało Ją za delikatnie mówiąc niezrównoważoną..-O Boże wielkiego miłosierdzia , któryś odwrócił wzrok swój święty od aniołów zbuntowanych, a zwrócił ku człowiekowi SKRUSZONEMU, niech będzie cześć i chwała niezgłębionemu miłosierdziu Twemu , o Boże który nie gardzisz sercem UNIŻONYM. Pisała też o piekle więc nie ma to nic wspólnego z fałszywym miłosierdziem bez Bożej Sprawiedliwości. Zgadza się to z KK który mówi o przymiotach Boskich jako różnych określeniach jednej i tej samej, niepodzielnej Boskiej doskonałości czyli istoty. Co do Matki Kozłowskiej to założyła ona zdaje się nowy odłam religijny w którym została mianowana wcieleniem Ducha Św- to już komentarzy żadnych nie wymaga. Ksiądz Bańka wspominał o mariawitach- może coś jeszcze powie na nadchodzącym vlogu
Po komentarzach widać, że większość komentuje osądzając, bez wysłuchania treści… albo, co gorsza, wysłuchaniu… tylko poziom rozumienia kuleje… ogólnie nie jestem fanką kanału, ale tych, co w swej wypowiedzi zawarli osąd objawień lub księdza, przesłuchali materiał raz jeszcze.
Posługując się 37:57 - jeden z proboszczów w Katowicach użył analogicznego przykładu z ,,wspaniałością'' przeżyć związanych z trzymaniem Chrystusa na ręku, zasadniczo uspokajając osoby przyjmujące tak komunię i zasadniczo pośrednio promując to, choć pewnie z tym promowaniem wątpię, że były takie intencje. Czy owy proboszcz użył tego przykładu dokładnie z inspiracji dzienniczkiem s. Faustyny, takich informacji nie mam na ten temat, jednak uderzyło mnie podobieństwo co do treści.
Jestem ciekawy co tutaj usłyszę, bo zawsze dzienniczek s. Faustyny był mi bliski. Zawsze wydawało mi się, że FSSPX nie robi tutaj żadnych problemów. W krakowskim przeoracie wisi obraz "Jezu Ufam Tobie" a w modlitewniku jest koronka do miłosierdzia Bożego.
@@jooo1q2w3e Znam kilku teologów o wysokim poziomie kultury. Z zaprezentowanego poziomu kultury należy zapewne wnioskować o poziomie znajomości teologii? 🤔
@@magorzataw.8792 oj nie zgodzę się, proszę posłuchać tradycjonalistów, jest trochę kanałów. Eksperci w każdej dziedzinie i nie ma przeproś 🙂. Szczerze mówiąc ten kanał jest pierwszym, który da się słuchać. Choć i tutaj trzeba być czujnym.
Fajnie to ksiądz rozkminił na czynniki pierwsze, dziękuję. Czy będzie też analiza porównawcza siostra Faustyna vs Maria Franciszka Kozłowska? Niby podobne objawienia, a niepodobne, jedne uznane, a drugie nie uznane
...czepianie się jednego fragmentu dla czepiania się... miała upuścić Hostię na ziemię albo wołać Kapłana z drugą Hostią w ustach, żeby zabrał Hostię z ręki... 🤦♂️🤦♂️🤦♂️ Jedna wizja, która o niczym nie świadczy... nie ma co się nakręcać.
nie rozumiem czemu wizerunek Jezusa oczami S.Faustyny jest w kaplicach Bractwa, jeśli to nie jest zgodne z kościołem, czy ktoś byłby mi w stanie to wytłumaczyć? prosze, martwi mnie to bardzo...
Udało mi się obejrzeć większość materiału, więc pozwolę sobie skomentować. Zasadniczo nie dodaje Ksiądz nic nowego do tego, co napisał ks. EN, a do czego odniosłem się pokrótce w moim poprzednim komentarzu. Tu "wypunktuję" kilka kwestii, które rzuciły mi się w oczy w filmie: Co do kwestii trzymania przez s. Faustynę hostii w rękach to to przecież wystarczy sięgnąć do Dzienniczka (wydaje mi się, że Ksiądz nie dodarł "ad fontes", bo omawiając tę kwestię zaznaczał Ksiądz sporo niewiadomych, co do okoliczności wydarzenia itd., a przecież wszystko jest opisane): "W dniu krucjaty, który jest dzień piąty miesiąca - przypadło to w pierwszy piątek - dziś jest mój dzień, abym trzymała straż przed Panem Jezusem. W dniu tym moim należy do mnie wynagradzać Panu Jezusowi za wszystkie zniewagi i nieuszanowania, modlić się, aby w dniu tym nie popełniło się żadnego świętokradztwo. Duch mój, w dniu tym, był rozpalony szczególną miłością ku Eucharystii. Zdawało mi się, ze jestem przemieniona w żar. Kiedy się zbliżałam do Komunii św., kapłan, który mi podawał Pana Jezusa, druga Hostia uczepiła się rękawa i nie wiedziałam którą przyjąć. Kiedy się tak chwilę namyślałam, kapłan ten zniecierpliwiony dał ruch ręką, abym przyjęła. Kiedy przyjęłam tę Hostię, która mi podał - druga upadła mi na ręce. Ksiądz poszedł od końca balustrady komunikować, a ja trzymałam Pana Jezusa na rękach przez cały ten czas. Kiedy się kapłan zbliżył powtórnie, podałam mu Hostię, aby zabrał do kielicha, bo w pierwszej chwili kiedy przyjęłam Pana Jezusa, to przecież nie mogłam mówić, że drugi upadł, dopiero aż spożyłam. Jednak kiedy miałam Hostię w ręku, odczuwałam taka moc miłości, że przez dzień cały nie mogłam nic ani jeść, ani wrócić do przytomności. Z Hostii usłyszałam te słowa: pragnąłem spocząć na rękach twoich, nie tylko w sercu twoim i nagle w tym momencie ujrzałam małego Jezusa. Ale kiedy zbliżył się kapłan - widziałam z powrotem Hostię" (Dz 160). Owszem, nie ma tu pochwały komunii "na rękę", ale samo zdanie "pragnąłem spocząć na rękach twoich, nie tylko w sercu twoim" jest co najmniej dziwne. Tak jakby ta konkretna sytuacja upadku hostii, wszystko na to wskazuje, przez nieuwagę kapłana - czyli sytuacja będąca być może nawet niezamierzoną profanacją hostii była chciana przez Chrystusa po to żeby spocząć nie tylko w sercu s. Faustyny, ale i na jej rękach (w jakim celu? czy spoczęcie Chrystusa w sercu przez Komunię św. nie jest wystarczająco "mocnym" doświadczeniem?) To nie jedyne dziwne doświadczenie s. Faustyny odnośnie do hostii: "PAN JEZUS NA PROŚBĘ ŚW. FAUSTYNY POZOSTAJE W KLASZTORZE, KTÓRY ZAMIERZAŁ OPUŚCIĆ W pewnej chwili powiedział mi Jezus: opuszczę ten dom . . . ponieważ są w nim rzeczy, które mi się nie podobają. I wyszła Hostia z Tabernakulum i spoczęła na rękach moich, a ja z radością włożyłam ją do Tabernakulum. Powtórzyło się to drugi raz, a ja uczyniłam z nią to samo, jednak powtórzyło się to trzeci raz, ale Hostia przemieniła się w żywego Pana Jezusa i rzekł do mnie Jezus: Ja dłużej tu nie zostanę, a w duszy mojej nagle obudziła się moc miłości ku Jezusowi i powiedziałam - a ja nie puszczę Cię, Jezu, z domu tego. I znowu znikł Jezus, a Hostia spoczęła na rękach moich. Znów włożyłam ją do kielicha i zamknęłam w Tabernakulum. I pozostał z nami Jezus. Starałam się trzy dni odprawić adoracje wynagradzającą" (Dz 44). Tu faktycznie trudno powiedzieć, czy jest to opis rzeczywistego zdarzenia czy wizja mistyczna. Raczej (biorąc pod uwagę kontekst poprzednich i następnych ustępów Dzienniczka i fakt odprawiania adoracji wynagradzającej) zdaje się, że wg s. Faustyny było to rzeczywiste zdarzenie (tak przynajmniej można rozumieć odprawianie przez nią adoracji wynagradzającej - gdyby to była wizja, to nie byłoby konieczności aktu wynagradzającego za zniewagę Najśw. Sakramentu). Tak czy siak, sytuacja jest jeszcze dziwniejsza niż poprzednia. Hostia "wychodząca" z tabernakulum i to trzykrotnie... Pan Jezus, który nie może się zdecydować czy "opuścić ten dom", w końcu bez słowa postanawia zostać itp., itd. Naprawdę, trudno powiedzieć, że problemem jest tylko "przesłodzony" język, a nie treść, która jest za pomocą tego języka przekazywana... Można podać więcej problematycznych fragmentów: "ŚW. FAUSTYNA W CZASIE PASTERKI WIDZI DZIECIĘ JEZUS Z BIAŁĄ ZAPASKĄ Godzina dwunasta, 25.XII.1934. Pasterka. Kiedy wyszła Msza św. zaraz mnie zaczęło ogarniać wewnętrzne skupienie, radość zalała mi duszę. W czasie ofiarowania ujrzałam Jezusa na ołtarzu, piękności nieporównanej. Dziecię to przez cały czas patrzyło się wszystkich, wyciągając swoje rączęta. Kiedy nastąpiło podniesienie - Dziecię nie patrzyło się na kaplicę, ale w niebo, po podniesieniu znowuż się patrzyło na nas, ale króciutko, bo jak zwykle zostało przez kapłana połamane i zjedzone. Ale zapaseczkę miało już białą. Na drugi dzień widziałam tak samo i na trzeci dzień tak samo. Radość jaka miałam w duszy, trudno wypowiedzieć. Powtórzyło się to widzenie w trzech Mszach św. tak samo jako w pierwszych" (Dz 347). Łamanie i jedzenie Dzieciątka - chyba nie tak katolicka teologia rozumie i opisuje to co dzieje się we Mszy św. i w czasie przyjmowania Komunii św? I dlaczego ta "biała zapaska" jest tak istotna, że s. Faustyna musiała o niej wspominać? Ano dlatego, że innym razem: "2.XII.1934. kiedy mi wypadło w tygodniu pójść do spowiedzi, trafiłam, jak mój spowiednik odprawiał Mszę św. W trzeciej części Mszy św. ujrzałam Dziecię Jezus, trochę mniejsze jak zwykle i z tą różnicą, że miało zapaseczkę fiołkową, a zwykle ma białą..." (Dz345). Widać kolor zapaseczki jest równie istotny co wielkość Dzieciątka (raz jest mniejsze, raz większe). Są też inne, niezwiązane z Najśw. Sakramentem, kontrowersyjne fragmenty, do których nikt się chyba na poważnie nie odniósł (tzn. nikt ze zwolenników objawień s. Faustyny nie potraktował wyjaśnienia ich rzeczywiście poważnie, tzn. inaczej niż prostym stwierdzeniem "taki metaforyczno-mistyczny język"), np.: "W chwili kiedy uklękłam, aby przekreślić wole własną, jako mi Pan kazał, usłyszałam głos w duszy taki: od dziś nie lękaj się sądów Bożych, albowiem sądzona nie będziesz. J.M.J. Wilno 4/II 1935.Od dziś, pełnię Wolę Bożą, wszędzie, zawsze, we wszystkim" (Dz 374) - Co się stało z sądem szczegółowym? Idźmy dalej - mówił Ksiądz o tym, że s. Faustynie zarzuca się pychę i pewność siebie wybierając na podstawie fragmentów Dzienniczka, w których mówi o samej sobie. Wrażenie te jest jednak równoważone przez liczne fragmenty, w których widzi swoją grzeszność itp. Owszem, może i prawda, ale spójrzmy tylko na ten fragment: "2/X.1936. Pierwszy piątek miesiąca. Po Komunii św., nagle ujrzałam Pana Jezusa, który mi rzekł te słowa: - teraz wiem, że nie dla łask, ani darów Mnie miłujesz, ale wola Moja droższa ci jest niż życie; dlatego łączę się z tobą tak ściśle, jako z żadnym stworzeniem". Podkreślam - "z żadnym stworzeniem"! Czyli bardziej niż z Matką Bożą? Ile by się potem nie podkreślało własnej grzeszności i niegodności to jednak trudno będzie "zrównoważyć" takie przekonanie, że jest się zjednoczonym z Chrystusem tak jak nikt inny. Wspomina Ksiądz, że ks. Sopoćko (przy okazji, drogi Księże Szymonie - nazwiska w języku polskim się odmienia, a więc: z księdzem Sopoćką, księdza Sopoćki itd., a nie z księdzem Sopoćko, księdza Sopoćko; taka sama zasada jak z nazwiskiem Kościuszko) dobrze oceniał wartość teologiczną Dzienniczka. A jak Ksiądz oceni wartość teologiczną tego zdania, które Faustyna zapisała po wizji czyśćca: "Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe" (Dz 20). Czy w Bogu jest jakaś różnica między jego atrybutami? Czy miłosiedzie i sprawiedliwość są ze sobą sprzeczne? Czy Bóg nie chce swojej sprawiedliwości? Można by tak jeszcze i jeszcze... Zainteresowanych odsyłam do bloga ks. Olewińskiego (pomijam więc kwestie dotyczące treści koronki, osoby i powiązać ks. Sopoćki itp.). Na koniec chciałbym zapytać: czy sam fakt, że Dzienniczek i kult Bożego Miłosierdzia według objawień s. Faustyny został zaakceptowany w czasie apogeum posoborowych szaleństw, za pontyfikatu i z inicjatywy JP2 nie wystarcza żeby "katolicy tradycji" zachowywali wobec nich daleko idącą ostrożność? Czy wykazywanie, że "Dzienniczek i s. Faustyna są ok", ale dalsze formy kultu są już być może nie do końca ok, nie przypomina Księdzu postawy "Sobór tak, wypaczenia nie"? (którą to postawę Ksiądz jak i całe bractwo odrzuca i krytykuje - i słusznie) Chodzi mi o to, że nie da się odłączyć jednego od drugiego (tak jak nie da się odłączyć wypaczeń posoborowych od samego soboru). Nie da się też wyabstrahować tej konkretnej formy kultu BM od kontekstu, w którym się on pojawił, a tym kontekstem jest: JP2, nowa teologia, "Dives et misericordia", kryzys posoborowy itd. Moim zdaniem (jeśli to w ogóle istotne) kult BM (podkreślam ciągle, że mówię o tej konkretnej formie z Dzienniczka, według s. Faustyny i JP2, związanej z koronką do BM s. Faustyny, ze znanymi obrazami - pierwszym namalowanym przez masona i drugim o niewielkiej wartości artystycznej i sakralnej - wystarczy spojrzeć, jak na nim wygląda Pan Jezus) to jedna z cech konstytutywnych posoborowia. Może lepiej żeby FSSPX nie wydawało żadnych oficjalnych opinii na omawiany temat, tym bardziej, że poziom merytoryczny i argumentacyjny jest, przykro to mówić, dość słaby.
[EDYCJA: dopiero obejrzałem do końca, ok - pod koniec Ksiądz cytuje i omawia ten fragment z "Komunią na rękę". W takim razie przepraszam za mój zarzut z poprzedniego komentarza. Tym niemniej, dlaczego akurat ten fragment uznał Ksiądz za szczególnie dziwny i kontrowersyjny, a nie fragment o Hostii wyskakującej z tabernakulum na ręce Faustyny i to trzy razy? Dziwne. KONIEC EDYCJI] Proszę jeszcze o opinię na temat wartości teologicznej i o próbę scharakteryzowania stanu duchowego i psychicznego osoby, która ma tego typu wizje (pogrubienia moje): "W czasie mszy św., którą odprawił Ojciec Andrasz, chwilę przed podniesieniem, przeniknęła duszę moją obecność Boża, a dusza moja została pociągnięta ku ołtarzowi. Wtem ujrzałam Matkę Bożąz Dzieciątkiem Jezus. Dziecię Jezus trzymało się ręki Matki Bożej; w jednej chwili Dziecię Jezus pobiegło na środek ołtarza z radością, a Matka Boża rzekła do mnie: Patrz, z jakim spokojem powierzam Jezusa w jego ręce, tak i ty masz powierzać swoją duszę i być wobec niego dzieckiem. Po tych słowach dusza moja została napełniona dziwną ufnością. Matka Boża była ubrana w białą suknię, dziwnie białą, przezroczystą [sic!], na ramionach miała przezroczystą niebieską, czyli jak błękit,zarzutkę, z odkrytą głową, włosy rozpuszczone; śliczna i niepojęcie piękna. Matka Boża patrzyła się z wielką łaskawością na ojca, jednak po chwili ojciec ZŁAMAŁ TO ŚLICZNE DZIECIĘ I WYSZŁA PRAWDZIWIE KREW ŻYWA; ojciec pochylił się i wniknął w siebie tego żywego i prawdziwego Jezusa; czy Go zjadł, nie wiem, jak się to dzieje. Jezu, Jezu, nie mogę podążyć za Tobą, gdyż Ty mi się stajesz w jednym momencie niepojęty (Dz. 677). "Kiedy raz poszłam na świat do spowiedzi, trafiłam, że mój spowiednik odprawiał Mszę św. Po chwili ujrzałam Dziecię Jezus na ołtarzu, które PIESZCZOTLIWIE I Z RADOŚCIĄ WYCIĄGAŁO RĄCZĘTA DO NIEGO, jednak ów kapłan po chwili wziął to piękne Dziecię w ręce i POŁAMAŁ, I ŻYWCEM JE ZJADŁ. W pierwszej chwili uczulam niechęć do tego kapłana z powodu takiego postępowania z Jezusem, ale zaraz zostałam oświecona w tej sprawie i poznałam, że bardzo jest miły Bogu ów kapłan" (Dz. 312) Czy te krwawe i okrutne opisy łamanego i pożeranego żywcem Dzieciątka na ołtarzu to katolicyzm?
@@izaak2144 Czy ręce tej zakonnicy były konsekrowane? NIE Ja nawet w wizjach i snach nie tykałbym Ciała Pańskiego, zwłaszcza po trzykroć. W objawieniach fatimskich też pojawia się wizja Hostii z kapiącą z niej do kielicha Krwią Pańską ale dzieci tego nie tykają ( całość lewituje w powietrzu).
@@izaak2144bardzo bym chciał by Ksiądz się odniósł do tych jakże ważnych i bardzo celnych uwag! Rozmawiałem z kolei z innym księdzem z bractwa, powiedział odrazu i bez ogródek że kult miłosierdzia Bozego w Kościele już był! Po co Pan Jezus miał by się objawiać kolejny raz i kazać ustanawiać nabożeństwo i święto które juz było? Wiem że my Polacy mamy niestety świętego świętych JP II który wyniósł na ołtarze Siostre Faustynę i niestety namieszało to w głowach katolików. Ja jestem bardzo nieufny tym bardziej że identyczne objawienia miała potępiona Feliksa Kozłowska. Zbyt dużo tego "ale". W prawdziwie Katolickich objawieniach wszystko powinno być jasne i spójne bez ciągłego zastanawiania się nad tym czemu tak a dlaczego tak? Kult NSPJ i NSNMP pierwsze piątki i soboty to jest ratunek, i tradycyjna koronka do miłosierdzia Bożego Piusa IX! Laudetur Jesus Christus et Maria Immaculata!
Po owocach ich poznacie. Owoce są dobre i jest ich masa. Przepraszam, ale dla mnie to jest tylko wprowadzanie zamieszania do dusz prostolinijnych. Kościół te objawienia uznał, krytycy nie mają obowiązku wierzyć. Zdaje mi się, że kiedyś ksiądz wyjaśniał, że uznaje ksiądz sobór watykański II, a przynajmniej nie odcina się od Kościoła obecnego. To nie rozumiem. Komu służy podważanie argumentów Kościoła, który te objawienia uznał? Kościół według krytyków się pomylił?... Pan czasem dopuszcza (jak w przypadku o. Pio na przykład), ale owoce nabożeństwa mówią zupełnie co innego.
Czytając te komentarze mam się ochotę wtrącić i ja ,po 1 Sw Faustyna była dzieckiem Bożym bo dobra dziewczyna ,nie zła ,od tego wyjdźmy ,kochała Jezusa bardzo tu nie ma sporu chyba ,ona wpadała nie mając życia normalnego wpadała w dziwny stan psychiczny pod wpływem wielkiej miłości do Jezusa ,o tym świadczą jej dziwne ekstazy ,wątpliwe dla mnie ,nadto Faustyna nie tylko kochała ,ale też miała szacunek do Boga miała bojaźń ,pokorę bardzo Boża nie córka złego ,kto do niej przychodził ? ja też mam wątpliwości bo : i tu się zaczyna owe fałszywe miłosierdzie przeczy Słowu Bożemu ,przeczy Słowu Jezusa ,a mamy tego dużo tak dużo w Piśmie Sw w apokalipsie ,ona ma wręcz bezwarunkowe zbawienie jakieś czyli wszystko wolno czyli złi czynią zło to tak róbcie oj jakie zło to nie każdy widzi ,w apokalipsie jest 3 osoby szatan to są osoby ,nadto Jezus powiedział że wyleje Ducha Sw w ostatnich czasach ale On nigdy nie przyjdzie aż przyjdzie sądzić ,przecież nas ostrzegl a resztę to sobie sami dopowiedzcie drzewo źle nigdy nie wyda dobrego owocu itd jak sobie wyobrazacie żeby ktoś zły mógłby być w niebie jeszcze razem z Jezusem i znowu żyć sobą - złem ,a bzdura jest że Bóg że złego zrobi dobrego ,gdzie to jest w słowie Jezusa
Jeszcze coś dopisze ,ktoś mówi że koronka przynosi dobre owoce ,tak ? jakie owoce że dobrzy ludzie się modlą ,jakie owoce np Medziugorie ,czy te osoby co tam pojadą to nie chodziły do spowiedzi w swoim miejscu zamieszkania ,no może ktoś tam poszedł owszem polarach ,jakie owoce ? co robi papież ,co w Polsce będzie aborcja taka czy inna itd
Przede wszystkim po co św. Faustyna miała pisać o miłosierdziu Bożym? Sam Pan Jezus jej na to odpowiada. ,,Dusze giną mimo Mojej bolesnej męki". Tak wielu grzeszników by nie ginęło gdyby znali Bożą dobroć - to stwierdzenie Pana Jezusa. Po prostu ci najbardziej pogubieni mieliby odwagę wrócić gdyby Kościół nadal głosił takiego Boga jaki się człowiekowi od początku objawił. Oczywiście, że s. Faustyna niczego nowego nie mówi. Tu nie trzeba przypominać św. Tomasza czy o. Woronieckiego. Wystarczy pamiętać co sam Bóg o sobie objawił od samego początku historii znawienia. On jest nieskończenie miłosierny. Ale ponieważ nawet w Kościele o tym za mało się mówiło to s. Faustyna miała na życzenie Jezusa ,,uchylić zasłony nieba, by o dobroci Bożej nie wątpiła ziemia". A Dives in misericordia niewłaściwa? Dziwi to, że Bóg jest tak skandalicznie miłosierny? Że chce z ludzkiego serca wydobywać dobro spod wszelkich nawarstwień zła? To tak szokuje? To, że chce człowieka ubierać w szatę łaski, chce ratować grzesznika tak bardzo, że nie cofnął się nawet przed szaleństwem krzyża i śmierci Syna? Że kocha człowieka tak bardzo, że uniżył siebie i poniekąd to człowiek uszczęśliwia Serce Boga kiedy z miłosierdzia korzysta?
"Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenia i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną."
Ja Wierze w Boze Milosierdzie Jezu Ufam Tobie Sw Siostro Faustyna Modl sie za nami grzesznymi❤
Jak ma się za Ciebie modlić skoro Cię nie słyszy i nawet nie wie że istniejesz? Możesz się zwracać tylko do Boga przez Chrystusa.
Ja nie wiem czy prawdziwe czy fałszywe. Wiem że dzięki dzienniczki i koronce nawróciłem się. Przez ok.rok odmawiałem tylko koronkę, i myślałem: jaka fajna któtka modlitwa. Później dołączyły inne modlitwy, w tym przede wszystkim Różaniec. Teraz koronkę odmawiam okazjonalnie, najczęściej w samochodzie gdy leci w radiu. A codziennie Różaniec+ inne modlitwy. Deo gratias.
No właśnie. Jedni się będą zbawiać i wypraszać Boże Miłosierdzie, a drudzy dzielić włos na czworo, wyszukując problemy na zasadzie "Bóg by tak na pewno nie powiedział bo ja sobie tak tego nie wyobrażam".
Pan Bóg nie ma żadnych ograniczeń w posługiwaniu się różnymi narzędziami i niekiedy nawet ze zła jest w stanie wyciągnąć jakieś dobro. Na mojej drodze też znalazł się etap z Dzienniczkiem i koronką, dzięki tej lekturze jako młody człowiek zacząłem być bardziej rzetelnym w codziennej modlitwie - ale dziś wiem, że to był tylko etap. Zresztą, żadne z tych objawień nie jest nam do zbawienia potrzebne. Słyszałem tak samo o przypadkach nawróconych w Medjugorie, którzy jednak w te objawienia i tak nie wierzą.
@@AdrianV91 Otóż to👍
@@AdrianV91 no chyba nie rozumiesz czemu księża Bractwa podejmują takie tematy
Zresztą Ksiądz w miarę wyraźnie powiedział, że Koronka jest zgodna z nauką katolicką
Swieta Siostra Faustyna, prawdziwie widziala Jezusa Chrystusa Pana Naszego.
Bogu Zywemu i Jezusowi Chrystusowi i Duchowi Swietemu niech beda dzieki za tak wielka Laske Bozego Milosierdzia.
Modlmy sie o nawrocenie gdyz pieklo istnieje!!
Skąd wiesz?
@@alicjadziedzic2953 Gdyz z Bozego Milosierdzia i Woli Boga Zywego i Jezusa Chrystusa Pana Naszego i Ducha Swietego dane mi bylo to widziec.
Czysciec, gdzie Aniol unosil mnie nad tymi biednymi duszami, a one.blagaly abym wycuagnela je stamtad.
I tak, zaczela sie moja modlitwa i blagalnie za tymi duszami, potrzebujacymi modlitwy i ofiary.
I takze pokazano mi pieklo. Miejsce wiecznej kazni.
Jest tak straszne, ze Gdyby nie rece Boga Zywego i Jezusa Chrystusa Pana Naszego i Ducha Swietego, nie przertrwalabym tego widoku i tego co czulam pod soba.
Niebo jest przepiekne. I wszystko, co w nim jest. Ziemia, jest tylko bardzo bladym odbiciem Piekna Nieba.
@@mctenl5712 pojęcie Bożego miłosierdzia może być zgubne , wielu twierdzi,że przecież Bóg kocha każdego i wybacza. Bóg jest Bogiem zazdrosnym i sprawiedliwym.
Ja odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego i tak będzie do końca mojego żywota .
Odnośnie do kwestii "pobicia" Siostry Faustyny przez złego, to np. Ojciec Pio też miewał takie zdarzenia. Św. Paweł w 2 KOR mówi: "Bracia: Aby nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz Pan mi powiedział: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. Czy zatem powinno nas to dziwić?
Odnośnie tego fragmentu o upadku Hostii, to moja interpretacja jest taka. Faustyna ratuje przed upadkiem na ziemię Hostię, a tym samym może przed podeptaniem(gdyby nikt nie zauważył). Faustyna gdy kapłan podchodzi ponownie do Niej oddaje z szacunkiem Hostię Kapłanowi. A to że Jezus mówi pragnąłem spocząć na rękach twoich a nie tylko w sercu, moim zdaniem z racji wybraństwa przez Jezusa do szczególnej misji jaką dla siostry Faustyny przeznaczył Jezus jest darem tylko i wyłącznie dla Niej a nie pokazaniem modernistycznym przyjmowania Jezusa. Wielu świętych opisuje swoje przeżycia,
doznania z Bogiem których inni powiedzmy szeregowi wierni nigdy nie dostąpią. Czy to jest podstawa aby odrzucić Ich. Jak dla mnie cały wykład Czy siostra Faustyna została zwiedziona? tylko umacnia mnie w przekonaniu że objawienia były prawdziwe i Kościół Rzymsko-Katolicki postąpił słusznie uznając je za prawdziwe dla dobra wiernych i Kościoła.
Moja interpretacja?
Popieram. Kto ma rozum, niechaj myśli.
100% zgoda
Też tak myślę
Oczywiście!!!
Ufam Tobie Jezu.JESTES PANEM MEGO ZYCIA.❤❤❤
Wszystkiego BŁOGOSŁAWIONEGO Basiu 🌹
@@marzenaparzych7971 Marzenko SZCZESC NAM BOZE I NASZYM RODZINOM.TYLKO JEZUS UFAM TOBIE💖💖💖Dziekuje pozdrawiam.
@@basia8559 🌹
@Basiu Pan Jezus nie urzęduje na UA-cam. Po co się tak eksponować że swoją wiarą? Po co ten komentarz?
@@classictr35ma74Pan Jezus urzęduje wszędzie 😊
38:00 " ...czy naprawdę ? ... dziwne ? totalna kompromitacja. Oj Szymuś, Szymyś, módl sie i nawróć a nie poddawaj w wątpliwość tego co już Kościół zatwierdził.
Demon schizmy zawsze będzie kwestionował i podważał, Budził wątpliwości, abyście nie skorzystali z przepięknych owoców Ducha Świętego przekazanych nam przez świętą siostręFaustynę
Dziś wspomnienie św. Faustyny - wstawiaj się za nami!❤
Dla mnie najważniejsze staje się być jak najbliższej Pana Boga, podsłuchuję, przyglądam się, pytam ale trwam przy Słowie Bożym, Katechizmie KK. sakramentach świętych , Różańcu św. i żyję w pełni od prawie 25 lat w małżeństwie z piątką dzieci.
Pan Bóg wspiera i błogosławi na każdy dzień. Panu Bogu chwała!
Różaniec nijak się ma do Słowa Bożego (w którym jest Jezusowe wskazanie, iż wielomówstwo/powtarzanie tego samego mija się z celem)
Wymień "Katechizm" na Pismo Święte, szkoda żyć w nieznajomość prawdy. Dzieje Apostolskie 17 rozdzał od 24 wersetu.
@@olafasola8483 nie koniecznie jeśli odmawia się go prawidłowo czyli medytacji życia Pan Jezusa i Matki Bożej oraz rozważanie przejawiających się za nimi łask i zasług oraz wykorzystania ich jako inspiracji do bycia lepszym chrześcijaninem
@@magorzataw.8792 🤣😆😁😂🤧🙆 trzeba mieć umysł zdegradowany, Ty wierzysz w to co napisałaś???
@@jankrzysztofewangeliczny7915 Typowo protestanckie podejście do tematu.
Dla mnie kojące i uspokajające jest zdanie Pana Jezusa: Moje miłosierdzie tego nie chce, ale sprawiedliwość tego wymaga!
Zdanie jest dość dziwne. Zdaje się, że zakłada, że w Bogu jest jakieś rozdwojenie, sprzeczność między miłosierdziem a sprawiedliwością. A przecież tak nie jest - Bóg jest zarówno doskonale miłosierny i doskonale sprawiedliwy.
Hmmm, Ewangelie nie notują takiej wypowiedzi Jezusa. Stopień zawiłości nie licuje z celem Jezusa, by docierać ze swoim przekazem do ludzi prostych
@@izaak2144 Dziwne to jest przypisywanie własnych przekonań i odczuć Bogu+ odgadywanie co Bóg miał na myśli 🤦🏻♂️🤦🏻♂️🤦🏻♂️
Życzę księdzu takiej świętości jaką S. Faustyna się wyróżniała.
Czy wie Pan (Pani) cos o osobowosci, zachowaniach narcystycznych? Panska opinia bazuje na jej slowach. Co to za swieta, ktora miala jedynie spisac swoje wizje a jedzie po siostrach przedstawiajac sie ich kosztem jako ofiara (klasyczne zachowanie narcystyczne). Ona promowala falszywe milosierdzie, przyjmowanie Komunii sw na reke, glosila herezje, ze jest najblizsza Jezusowi a to miejsce Matki Bozej. Jedna herezja wystarczy i Watykan odrzucil jej dzienniczek w 1959r.
38:31 co ma piernik do wiatraka? Z całym szacunkiem dla księdza. Tu nic dziwnego nie ma. Boże Miłosierdzie to nie tolerancja grzechu. Cały ten opis dotkniecia, to czysty przypadek a nie umyślne dążenie do ujęcia Ciała Pańskiego w dłoń.
Moja mama odmawiała koronkę
Zmarła dokładnie o godzinie 15.00....w piątek....
Siostra Faustyna to Śmierć?
Mi ten fragment kojarzy się całkiem inaczej, w którym SFaustyna dotyka ciała Pana naszego, a mianowicie przypominają mi się sceny ze starego testamentu, kiedy twarz proroków tak jaśniała, po kontakcie z Bogiem, iż zwykli ludzie nie byli w stanie na nią patrzeć, mimo że to było odbicie blasku Boga, a blask samego Boga byłby w stanie ich zabić. Podobnie przy przemienieniu uczniowie oglądają blask Pana, który dla przeciętnego człowieka mógłby być prawdopodobnie śmiertelnym wyrzutem...W związku z tymi przemyśleniami dochodzę do wniosku że Bóg swoim wybranym daje czasem doświadczenia, które przy przeciętnym człowieku noszą znamiona zgorszenia i braku czci. Ale to zawsze Bóg wybiera osobę i formę nadzwyczajnej łaski dla człowieka, a nie człowiek !
Po co blask Boga miałby zabijać?
Bzdura,że Dzienniczek w duchu posoborowym. Właśnie dzięki niemu nawróciłem się i zostałem tradycjonalistą.
Ciekawe jakim cudem skoro ten "Dzienniczek" przeciwstawia się katolickiemu nauczanu na przykład to :
⚠️"I wyszła Hostia z Tabernakulum i spoczęła na rękach moich, a ja z radością włożyłam ją do Tabernakulum. Powtórzyło się to drugi raz, a ja uczyniłam z nią to samo, jednak powtórzyło się to trzeci raz..."⚠️
@@nokit5733 A takim cudem, że przeczytałem cały Dzienniczek i to ze zrozumieniem, a nie tylko wyrwane z kontekstu fragmenty, jak świadek Jehowy Biblię.🤔
@@nokit5733 Może ta wizja jest symbolem świętości Tabernakulum, jako miejsca spoczynku konsekrowanego w Hostii Chrystusa? Może nie chodzi konkretnie o to, że spoczął na dłoniach Faustyny, ale o to, że to, co Jej przekazał wskazuje na świętość konsekrowanej Hostii i daje nam kierunek, czyli Chrystusa ukrytego pod postacią Chleba w Tabernakulum? Jaka jeszcze wiara chrześcijańska posiada ten dar? Chyba nadszedł czas na to, aby się zastanowić nad tym, jaki rzymscy katolicy posiadają skarb. Ten ukryty skarb już nam odebrano w czasie p.ndemii. Może należy Go bardziej szanować i pilniej strzec, skoro wrogowie zajmują już szeregi kapłanów?
@@nokit5733 A to powiedz mi kolego, czy Cyryl Jerozolimski to katolickie nauczanie, czy też bractwo nie uznaje tego jednego z największych doktorów Kościoła z IV wieku? No przecież - o jejku jej! - on zalecał przyjmowanie Ciała Pańskiego tylko na rękę? No i co z pierwszymi dziewięcioma wiekami Kościoła? Wszyscy poszli do piekła za przyjmowanie na rękę?
@@jjjjj..... Czy naprawdę wierzysz że Bóg podczas przekazywania wizji osobę którą obdarowuję taką wizją MOŻE wpędzać nią przy okazji w grzech ciężki? Bo widzę że nie do końca zajesz sobie sprawę ale, branie Hostii jest grzechem ŚMIERTELNYM i tylko i włącznie konsekrowany kapłan ma prawo ją dotykać nikt inny takie nauczanie jest kościele katolickim więc wytłumacz mi Czemu? Czemu "Jezus" nakłonił ją do popełnienia świętokradztwa 3 razy pod rząd?
Dziwne to jest to, że nigdzie nie udostępniono zdjęć, dokładnej dokumentacji Dzienniczka, która mogłaby być dostępna dla wszystkich. Natomiast na stronie internetowej klasztoru Karmelitanek w Lisieux można znaleźć wszystkie pisma św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Znając język francuski chciałam zapoznać się z oryginałami przepięknych wierszy świadczących o miłości Świętej do CHRYSTUSA. Dlaczego więc Siostry z Łagiewnik nie udostępniają skanów oryginału ?? Tłumaczenia z jez . polskiego, czy jakieś inne zabiegi dokonywane na rękopisie i serwowanie wiernym " zmodyfikowanego" tekstu " Dzienniczka musi budzić przynajmniej zdziwienie...
Już o Pelanowaki wspominał w jednym ze swoich wywiadów że my czytamy wersję dzienniczka tą ocenzurowaną.
@@krystynakucaa3690 Czy można poznać źródło tej wiadomości??
@@krystynakucaa3690 Pierwszy swój dzienniczek siostra Faustyna spaliła. Na polecenie kierownika duchowego zaczęła pisać go na nowo. Nie można zatem mówić, że siostra spaliła "oryginał".
A cóż tu się rozwodzić prawda i koniec. Św Faustyna święta i amen!!
Dokładnie
Święta prawda.A Pan Jezus dał sobie radę z tymi ,co protestowali.Oczywiście Kościół musi być ostrożny,w każdym razie Prawda się obroniła.
Amen-Ra to egipskie bóstwo słoneczne.
hahaha , ta prawda. Ta trzecia prawda, gówno prawda
Kanonizacje nie są nieomylne dlatego jak najbardziej można się rozwodzić. W tym przypadku nawet trzeba gdyż koronka s Faustyny zawiera herezje ariańską
Bardzo dziękuję za ten komentarz. Miałem wątpliwości z ruchem tradycjonalistów. Na szczęście mam probierz JP2 i św. Faustyny, teraz wszystko jasne.
Ostatnie zdanie i tak będzie należało do Pana Boga. Niech Ksiądz uważa na pychę bo to jeden z głównych grzechów.
Tradycjonalisci to sie uwazaja za nowych zydow nowy israel moze dlatego ich tak nienawidza
Sytuacja z Hostią na ręce s.Faustyny to według mnie to doświadczenie umocnienia wiary w siostrze, że Pan Jezus jest żywy w Eucharystii a nie tam jakieś wypaczenia.
Dziwne to jest bractwo, które odchodzi od KK. Dziwne to jest sianie fermentu zamiast głosić Ewangelię.
Po owocach się poznaje, a te są ogromne jeśli chodzi o sw. Faustynę. PS. Dziwne? '' myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami ''
Słowa, które mówi ksiądz są wyrwane z kontekstu. Siostra w tym dniu miała wynagradzać za świętokradztwa, zniewagi i nieuszanowania. Pierwszą hostię przyjęła z rąk kapłana, druga upadła na rękaw. Przyjęła komunię do ust z rąk kapłana, a ta druga po przyjęciu pierwszej upadła na ręce. Jest napisane "kiedy się kapłan zbliżył powtórnie, podałam mu hostię, aby zabrał do kielicha" Warto zagłębić się w ten fragment i prosić Jezusa o światło w tej kwestii, a oświeci duszę, aby właściwie zrozumiała, a nie wprowadzać zamęt i zniechęcić do tego co już kościół uznał za prawdziwe
Podczas rozdawania Komunii Świętej jedna Hostia wypadła z kielicha i uczepiła się rękawa siostry od tyle 🙄jak można się w tym doszukiwać zapowiedzi Komunii na rękę? Niepoważne To zupełnie co innego a myślę że każdy w tej sytuacji złapałby Hostię żeby nie upadła na podłogę
Ot.Ot,tyle.Od tyle,to tak jakby: od tyłu.
@@vlodeklukasz1065 Dzięki za poprawkę 😀
@@paulinamaria8167 Zawsze do usług.
REZYGNACJA Z MIŁOSIERDZIA WIEDZIE NAS PROSTO NA SĄD BOŻY
Rezygnacja z pewnych objawień prywatnych to nie jest rezygnacja z Miłosierdzia Bożego.
Film ten wpisuje się w wielokrotnie powtarzający się w środowiskach FSSPX oraz "indultowych" pogląd, które potępia w czambuł wszystko, co wprowadzono do Kościoła Katolickiego po Soborze Watykańskim II. Owi ludzie podchodzą z wielką nieufnością do wszelkich dóbr duchowych, które pojawiły się w Kościele od tego nieszczęsnego momentu. Zakładają oni niejako, że są one za każdym razem skażone modernizmem i jako takie zwodzą dusze. Takie rozumowanie dotknięte jest błędem przypominającym postawę faryzeuszów, którzy uzurpowali sobie większą wiedzą, jak Bóg działa niż sam Pan Bóg. Jeśli Kościół po SWII był bardzo zraniony, to tym bardziej nie powinno nas dziwić, że Duch Święty dawał rozmaite duchowe lekarstwa, by pomagać duszom i leczyć Mistyczne Ciało Chrystusa. Tymczasem tradycjonaliści na to wszystko mówią - NIE. To jest złe. Dzienniczek s. Faustyny - zły. Tajemnice Światła Różańca Świętego - złe. I tak dalej. Jak się chce psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie, więc nie brakuje opracowań teologicznych rzekomo wykazujących błędy.
Czy katolik tradycyjny zamyka sobie drogę do zbawienia, jeśli nie będzie uznawał orędzia s. Faustyny i tym podobnych? Oczywiście, że nie. One nie należą do publicznego objawienia i wiara w nie nie jest konieczna. Ale co z innymi ludźmi? Co z niezliczonymi ludźmi ochrzczonymi, którzy żyją dzisiaj na krawędzi piekła? Nie są świadomi konieczności pokutowania za grzechy i nawrócenia. Nie boją się piekła. Nadzwyczajne łaski przyobiecane odmawiającym z wiarą np. Koronkę do Bożego Miłosierdzia mogą być dla nich ostatnią deską ratunku. Może nad konającym w niepokucie grzesznikiem ktoś będzie modlił się tą Koronką i błagał Boga o miłosierdzie, by wyrwać tę duszę szatanowi w ostatniej chwili? Tak, grzesznik trafi do Czyśćca na straszliwe męki, ale może nie będzie potępiony.
A teraz wyobraźmy sobie, że ten czy ów katolik obejrzał ten film i nad konającym w niepokucie krewnym czy przyjacielem Koronki do Bożego Miłosierdzia nie odmówi. Grzesznik się potępi. Czyja to będzie wina? Pan Bóg dał możliwość upraszania łask dla takich beznadziejnych przypadków, ale niektórzy mądrzejsi on Niego kapłani zdusili nabożeństwo i pewna liczba dusz się potępi. Czym ks. Bańka czy inni wybitni teolodzy odpłacą Panu Bogu za te utracone dusze? Jakimi dobrymi uczynkami zrównoważą brak tych dusz w Niebie?
Proponuję wziąć to sobie bardzo głęboko do serca. Pan Bóg działa w sposób tajemniczy. Nawet Chrystus Pan został nierozpoznany przez kapłanów i faryzeuszów, gdy chodził po ziemi. Jeśli aktywnie zwalczamy coś, co ma wyraźne znamiona inspiracji przez Ducha Świętego, to może się okazać, że udaremniamy działania samego Boga. Objawienia tzw. prywatne są dawane dla dobra Kościoła, by ratować dusze. Walcząc z mistykami możemy przyczyniać się do potępiania takich dusz. I gdy Pan Bóg pokaże je nam na sądzie szczegółowym, to jak się będziemy z ich tragedii tłumaczyć?
"Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu."
A kim jest niejaki Edmundas i kim jest ksiądz aby podważyć słowa samego Papieża właśnie tacy księża sieją niezgodę w KK.
W moim życiu widziałem upadek hostii bodaj 2 razy. Takie rzeczy się dzieją. I to ma być wina biednej siostry, która nie śmiała się odezwać do szafarza, że hostia upadła jej na rękę? To, że oddaje nadmiarową hostię zamiast ją spożyć uznaję za wielki plus. Czy była to powszechna praktyka, że s. Faustyna komunikowała w ten sposób? - Nie! To był tylko wypadek. A że przy okazji miała mistyczne przeżycie, czy to aby na pewno brzmi podejrzanie w przypadku świętych?
Taki przypadek powinien wskazywać księdzu powinność proszenia którejś z sióstr o posługę z pateną, skoro nie miał ministranta.
Pan Bóg ma uzgadniać to, co mówi do mistyków z przyszłymi błędami - moim zdaniem to niepoważnie brzmiący argument. To tak, jakby bank centralny uzgadniał wzory monet z producentem guzików.
Bóg zapłać.
Czy wersje Dziennika z 1950 i 1957 były autoryzowane przez KS. M. Sopoćke. Gdzie fizycznie znajduje się oryginał i dlaczego nie są ujawnione? Czy to zatajenie jest zgodne z prawem wiernych do Prawdy?
Podobnie z tajemnicami fatimskimi, niestety pycha i besserwiserstwo hierarchii sprowadza na ludzi wątpliwości
@@anini8057 Przecież nie można powiedzieć najbardziej intymnych tajemnic wszystkim ludziom. Proszę Was.
@@SebastianSeijeen-un4pl co jest intymnego czego nie można powiedzieć wiernym w oryginale dzienniczka? Może po prostu jeszcze więcej błędów teologicznych, jeszcze bardziej potwierdzających że albo s Faustyna miała halucynacje albo że “objawienia” to było de facto mamienie diabelskie. Kościół przedsoborowy jakoś przy innych objawieniach nigdy tak nie czynił.
41,50 min peplania. Jest Świętą, święto Miłosierdzia Bożego rozeszło się na cały świat. Po owocach poznacie . Trzeba uważać na objawienia , trzeba uważać jak przechodzi się przez ulice, trzeba uważać na nieznajomych, itd. trzeba uważać....
Sieje ksiądz zamęt. Nazywa JPII modernista. Koronka do Miłosierdzia Bożego , odmawiana pobożnie, pomaga.Pomoc jest niekwestionowana.⛪
Oczywista, oczywistość, że radość z uratowania Hostii przed skalaniem i łącznosć prawdziwa Siostry z P.Jezusem zaowocować mogły uczuciem radości i umocnienia. Czegoś takiego nie dostrzec, to istotny powód do zastanowienia się nad sobą.
Św. s. Faustyna miała wizje diabłów i piekła wiec jak można sądzić że one wpisują się w poglądy takie, że nie ma kary wiecznej. Nie rozumiem i nie zgadzam się.
W katechizmie kard. Gaspariego, jest napisane, że Chrystus ofiarował się jako Człowiek, ergo nie ofiarował Bóstwa. Ja nie do końca rozumiem ten argument z ofiarowanie Boskiej osoby. Prosiłbym o rozwinięcie
Ks D. Olewinski na blogu Teolog Katolicki odpowiada , już napisał chyba wszystko o s Faustynie i jej objawieniach
Argument o ofiarowaniu Boskiej osoby to herezja. Proszę zobaczyć uroczystą definicję z soboru Chalcedońskiego:
Zgodnie ze świętymi Ojcami wszyscy jednomyślnie uczymy wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, Pan nasz Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa i współistotny nam co do człowieczeństwa, „we wszystkim nam podobny prócz grzechu”, przed wiekami zrodzony z Ojca co do Boskości, w ostatnich czasach narodził się co do człowieczeństwa z Marii Dziewicy, Matki Bożej, dla nas i dla naszego zbawienia. Jednego i tego samego Chrystusa Pana, Syna Jednorodzonego, należy wyznawać w dwóch naturach: bez zmieszania, bez zmiany, bez podzielenia i bez rozłączenia. Nigdy nie zanikła różnica natur przez ich zjednoczenie, ale zostały zachowane cechy właściwe obu natur, które się spotkały, aby utworzyć jedną osobę i jedną hipostazę. Nie wolno dzielić Go na dwie osoby ani rozróżniać w Nim dwóch osób, ponieważ jeden i ten sam jest Syn, Jednorodzony, Bóg, Słowo i Pan Jezus Chrystus, zgodnie z tym, co niegdyś głosili o Nim Prorocy, o czym sam Jezus Chrystus nauczał i co przekazał nam Symbol Ojców.
Jedna osoba, jedna hipostaza i nie wolno dzielić. Temat zamknięty.
@@Makiela96Chrystus jako Bóg-człowiek ofiarował za nas na krzyżu swoje Bóstwo i człowieczeństwo jednocześnie. Kropka. Wszystko jest wyjaśnione w Katechiźmie KK.
@@jolantakoziorynska3042 szukałem w KKK ale nawet w nim które już zawiera modernistyczne błędy, takiej informacji nie znalazłem. Tym bardziej nie ma tego w Katechizmie Gasparriego, tam nawet wprost jest napisane że Chrystus ofiarował człowieczeństwo, ale ponieważ był Synem Bożym to jego cierpienie miało nieskończony wymiar.
❤👍🌹😄
Zupełnie nieporuszonym, a dość istotnym wątkiem jest fakt bliskości tematycznej, chronologicznej, a nawet geograficznej objawień św. Faustyny i innej wizjonerki: Marii Franciszki Kozłowskiej.
Bliskość tematyczna:
Franciszka mówi o dziele wielkiego miłosierdzia, Faustyna zwykle używa sformułowania Miłosierdzie Boże.
Faustyna otrzymuje objawienia zaledwie 30 lat po wizjach Franciszki Kozłowskiej i 20 lat po spowodowanej przez nie schizmie mariawickiego.
Franciszka pierwsze wizje miala w kościele seminaryjnym w Płocku, Faustyna część objawień (np. te dotyczące obrazu) miała w oddalonym o 700m klasztorze na starym rynku.
W ogóle nie dziwi daleko posunięta ostrożność władz kościelnych wobec Faustyny skoro (na pierwszy rzut oka) bliźniaczo podobne wizje doprowadziły do odłączenia grupy duchownych i świeckich od Kościoła.
Filmu jeszcze nie widziałem, ale zapoznałem się z podlinkowanym tekstem ks. Edmunda Naujokaitisa (dalej będę dla wygody pisał "EN") i niestety sprawia on wrażenie mocno powierzchownego opracowania. Pewne kwestie merytoryczne i metodologiczne pozostawiają wiele do życzenia. Mam nadzieję, że to nie jest to zapowiadane od dawna potężne opracowanie merytoryczne tematu Dzienniczka i s. Faustyny.
Na szybko trzy uwagi:
1. Na jakiej podstawie ks. EN zakłada, że potępienie Dzienniczka nastąpiło wskutek zapoznania się przez Św. Oficjum ze sfałszowanym tłumaczeniem? Nie podaje żadnego przypisu na potwierdzenie tezy. Ba! Sam zauważa, że oryginał Dzienniczka nie jest udostępniony do wglądu (swoją drogą, to kuriozalne, żeby źródła nie były udostępniane dla badaczy), jak więc można sprawdzić zgodność oryginału z tłumaczeniem? Teoria o złym tłumaczeniu jest propagowana w kościelnym "mainstreamie", jako jeden z dowodów na opatrznościowy charakter wielkiego pontyfikatu naszego wielkiego rodaka - potrzeba było JP2 na tronie piotrowym żeby świat dowiedział się o przesłaniu Dzienniczka (tak jest ta teza przedstawiana).
2. Punkt 2.3 w artykule EN jest tak bardzo powierzchowny, że aż trudno w to uwierzyć... Na zarzut, który pojawia się przeciwko ofiarowaniu Bóstwa w koronce autor artykułu podaje jako kontrargument jedną (dosłownie jedną!) modlitwę, w której pojawia się podobne sformułowanie. Problemy są jednak dwa:
a) tzw. modlitwa anioła z Fatimy mówi konkretnie o ofiarowaniu Hostii św., jest więc czymś w rodzaju włączenia się modlącego do ofiary Mszy św., pewną formą współofiarowania, które odbywa się we Mszy św. Tego aspektu w koronce do MB nie ma, trudno więc używać modlitwy fatimskiej jako argumentu w tej sprawie;
b) EN całkowicie pomija fakt, że Kościół uznał objawienia fatimskie z okresu od 13 maja do 13 października 1917. Modlitwa anioła z Fatimy pochodzi natomiast z 1916 r. Objawienie anioła pojawia się dopiero w późniejszych zapiskach s. Łucji. W pierwszych drukowanych wersjach modlitwy nie zawiera ona tekstu o ofiarowaniu Bóstwa. Żaden z tych faktów nie został nawet zaznaczony przez ks. EN...
3. EN nie rozważa żadnego konkretnie teologicznego problemu związanego z koronką i kultem MB, które podnosił np. teolog ks. Wincenty Granat.
Podlinkowane opracowanie, moim skromnym laickim zdaniem oczywiście, nie nadaje się do pełnienia roli poważnego głosu w dyskusji teologicznej. Jest to co najwyżej pewien przyczynek do dyskusji, miejscami o niewielkiej wartości merytorycznej (brak przypisów do źródeł, brak odniesienia się do literatury przedmiotu, chociażby do wspomnianego ks. Granata, brak odnoszenia się do konkretnych zarzutów, tłumaczenie trudności jednego objawienia prywatnego treścią z drugiego objawienia prywatnego - vide punkt 2, itp., itd.).
Ja wiem, że można mieć różne podejście do ks. Dariusza Olewińskiego, można go lubić, lub nie (a wielu osobom zaszedł za skórę...), można się z nim zgadzać lub nie, ale w porównaniu do pracy ks. EN, teksty ks. DO na jego blogu w temacie kultu BM są o kilka poziomów wyżej, jeśli chodzi o podejście do źródeł i do argumentów "drugiej strony".
Odnośnie Koronki... i Święta Bożego Miłosierdzia.
Skoro Pan Jezus powierzył prowadzenie ( związywanie i rozwiązywanie..) Kościoła papieżowi ( Piotrowi), to przecież, Papież Pius lX takową Koronkę i Święto już ustanowił, więc dlaczego miałby to zmieniać przez prywatne objawienia?
Czyżby sam Pan Jezus podważał Swoje Słowa?
@@magorzataw.8792 .. a niedziele po Trójcy Przenajświętrzej, Pius IX ustanowił ( 8 maja 1853r.) Świętem Miłosierdzia Bożego.
O mój Jezu miłosierdzia 🛐 ✝️
Odnosnie nauki pisania i tylko 3 klas szkoły, to moja babcia rocznik 1905 nie chodzila do szkoły, rodzice jej nie posłali bo byla najstarsza i miala pomagać matce w domu przy mlodszych dzieciach i gospodarstwie. Sama nauczyła sie czytac i pisać. Zazdroscila mlodszemu rodzenstwu ktore chodzilo do szkoły. Pisala bardzo ładnie, piekny charakter pisma. Czytala duzo całe zycie. Do 85 roku życia korzystała z biblioteki.
Jest w tej Pana/Pani opinii dużo sprzeczności.
@@przygocki6190nie widzę !
Siostra Faustyna Kowalska żyła 33 lata!!!
@@przygocki6190 dlaczego? Moja ciocia ukończyła przed wojną cztery klasy wiejskiej szkoły . Była to osoba szlachetna, o manierach prawdziwej damy, bardzo subtelna i taktowna. Miała dużą wiedzę (książki!), jej syn wykształcony na warszawskiej uczelni nie dorósł jej do pięt .
Ksiądz raczył się wyrazić o posoborowej teologii "nowa teologia , w której na piekło nie ma miejsca" - co nie jest prawdą... Ani razu nie słyszałam ani w kościele, ani od żadnego kapłana, ani w mediach katolickich, żeby negowano istnienie piekła a wprost przeciwnie akcentowano, że jest to dogmat wiary katolickiej. Nadmieniam, że pamiętam czasy przedsoborowe i sakrament bierzmowania przyjęłam w starym rycie.
W praktyce duszpasterskiej nie mówi się ludziom o piekle czy potępieniu aby ich nie denerwować. Nie kto inny jak znany arcy-modernista ks. Wacław Hryniewicz popularyzował za życia idee powszechnego zbawienia. Poza rzeczywistością polskiego Kościoła wygląda to jeszcze gorzej.
@@identytarysta2892 to ciekawe, ze sie nie mowi, bo ja co tydzien o tym slysze. Nie generalizuj.
Moje dzieci o piekle usłyszały ode mnie. W Kościele nie słyszałem o nim od lat. Ludzie nie chcą wierzyć w piekło. Nie rozumieją go i nie chcą rozumieć. Co ciekawe ja bliżej o piekle dowiadywałem się na studiach filozoficznych a nie od księży. Piekło jest niewygodne dla współczesnych ludzi, bo nie pozwala bawić się do woli.
@@RivarohaT Nie wiem do jakiego kościoła chodzisz, do jakiej parafii należysz i czy w POLSCE.
Ale obecny niby papież piekło zanegował, sama słyszałam.
Święta Faustyna nie była zbyt wykształcona wg ks.Szymona Bańka a kim był św Piotr do którego powiedział Chrystus budując swój Kościół ,mógł wybrać bardziej "wykształconego Apostoła np.Mateusza lub Łukasza " .Wybrał prostego Rybaka ,który na dodatek trzy razy zaparł się swojego Pana. Wykształcenie nie ma nic do tego co komu chce przekazać nasz Bóg którym jest Jezus .Chrystus
Mamy Koronkę do Bożego Miłosierdzia Piusa dziewiątego z 1847 r O MOJ JEZU MIŁOSIERDZIA porzucona na rzecz miłosierdzia Siostry Faustyny dla Całego Świata który jest grzeszny
Święta Faustyno modl się za nami.
Tylko pierwszy "zarzut" 0:30 skomentuję - ten, że nie ma poprawek w tekście.
W pierwszym wydaniu jest sporo fotokopii niektórych stron i są baaardzo poprawiane. Po drugie, siostra pisała ołówkiem i miała możliwość wycierania pomyłek Sama zresztą często uskarżała się, że trudno jej pisać bezbłędnie....
Skwitowanie tego jednym zdaniem, że niemożliwe, żeby tak napisała to nadużycie.
Zmieniłbym tytuł na: Czy ksiądz nie został zwiedziony?
Czy ks. Szymon był u spowiedzi po tej relacji?
Mszę Trydencie TAK. Ale tutaj to ksiądz przegiął 😠.
Nikt nie wmówi mi że św Faustyna mówiła jakieś herezje, że miała jakieś "zwidy", że to wszystko było dziełem złego. Nigdy.
Faustyna Kowalska... to jest ciekawy przypadek. Lektura jej dziennika jest bardzo pouczająca, Wszyscy się tym zachwycają , a mnie się wydaje, że to dzieło nie jest ani udane literacko, ani treściowo. To są takie ekstatyczne wynurzenia naprawdę nieszczęśliwej kobiety. Kobiety, która za bardzo skupiła się na swoim wnętrzu i miała bardzo silną potrzebę bycia zauważoną, bycia kimś ważniejszym od innych.
Nie chcę jej źle oceniać, ale wydaje mi się, że ona miała różnego rodzaju zahamowania, a te fantazje religijne pozwalały jej się wzbić ponad zwyczajność i dawały poczucie wyjątkowości, wyrażały jednocześnie jej lęki i jej frustracje. Na przykład te opowieści o Jezusie, którego smuci jej obecność na zabawie, o Jezusie, który nie życzy sobie, by wyjeżdżała na wycieczkę z innymi zakonnicami, o Jezusie, który zabrania jej bardziej osobistych kontaktów, przyjaźni z konkretną siostrą, o Jezusie, który poleca jej cierpieć. Ale i o Jezusie, który uważa, że ona jest mu najdroższa ze wszystkich ludzi, o Jezusie, który kocha ją, jak nikogo innego....
Kiedy się to wszystko czyta ponownie, już nie z katolickiej perspektywy (nie jestem już katoliczką ani chrześcijanką) i bez klapek na oczach, można doznać wstrząsu. To, że ludzie uważają Faustynę za niezwykłą mistyczkę po prostu śmieszy. Ona była albo szukającą atencji fantastką, albo osobą chorą psychicznie
Odmawiajcie codziennie Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Nie słuchać żadnych przeciwników.
Jakby ci kazali komunie brać na reke tez bedziesz to robic, wystarczy poszukac informacje i prawda sama sie znajdzie
Dokładnie Tak..Amen
..
Ale zdajesz sprawy, że sprzeczne z teologią jest ofiarowynie Bóstwa?
Lecz sie
Nie odmawiać tej koronki. Nie słuchać żadnych zwolenników!
Widzisz już jak niemądre są takie teksty?
Dziękuję za konkretny i ciekawy komentarz.
Szukanie dziury w całym. Nie rozumiem tych wywodów, życzę księdzu wiary i zaufania Panu Bogu
Ojcze Wielebny. Może nie potrzeba tyle filozofii i rozbierania na czynniki pierwsze fragmentu o Hostii na dłoni siostry Faustyny. Może po prostu nasz Pan Jezus Chrystus chciał w ten sposób kolejny raz pokazać, że prawdziwie jest obecny pod postacią chleba. Stąd też siostra Faustyna ujrzała Dzieciątko Jezus. Z Panem Bogiem.
Proces beatyfikacyjny czy kanonizacyjny w Kościele, to nie jest praca jednego czy dwóch mniej lubą bardziej mądrych ludzi ale całej masy teologów, którzy zgodnie z Pismem, mają asystę Ducha Świętego. A zatem jeśli jakiś ksiądz z Bractwa usiadł i zaczęło mu się zdawać, to jego sprawa, ale to wyłącznie jego spostrzeżenie i nic więcej.
Bóg zapłać! Bardzo rozsądna analiza. Ja nigdy nie zwątpiłem w te objawienia, a błędy pisarskie wkradają się nierzadko. Szkoda, że tylko wybrane zarzuty zostały tu poruszone. Niektórzy fanatycy w obrazie Pana Jezusa Miłosiernego widzą kota lub sowę... Św. Faustynie naprawdę przyczepiła się do rękawa Hostia i uratowała ją przed upadkiem.
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus! Słucham Księdza od dłuższego czasu i nie ukrywam że skłaniam się w stronę tradycjonalizmu od dłuższego czasu. Ale zastanawiające dla mnie w tym rozważaniu jest to -jak bardzo ksiądz polega na swoim odczuciu (zapewne podpartym wiedzą i tradycją KK), że Pan Jezu mógł nie chcieć(?) upaść na rękę Siostry Faustyny? Teologia teologią, ale gdzie jest wiara? wiara w to, że może właśnie taka była Wola Boża? Ciężko mi to jakoś zaakceptować, że we wszystkich dotychczasowych kwestiach, które usłyszałem do tej pory ust księdza jest tyle mądrych rzeczy, opartych o wiarę i tradycję...a tutaj? Tu wg mnie mamy zwątpienie i próbę mówienia "co Pan Jezus by wolał albo czego by nie wolał, albo czy chciałby upaść na rękę albo nie chciał"(w myśl teologi oczywiście)...wydaje mi się, że za bardzo tutaj wchodzimy w kwestie co JA uważam i jak JA sądzę...I chociaż nie kwestionuję księdza wiedzy, mądrości, rozeznania....to szczerze mówiąc mam akurat z tym powątpiewaniem "co Pan Jezus by chciał a czego nie" mam z tym problem....no bo jak my, słabi, mali i grzeszni możemy w ogóle próbować wejść w zamysły Pana Boga? Nie wiemy tego, czego Bóg chciał w tym konkretnym przypadku i oczywiście możemy poddawać to pod wątpliwośc....ale w takim przypadku co z wiarą? Gdzie tutaj jest nasza wiara?
Mt 11, 25-26: "W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie".
Z Panem Bogiem!
Mam podobne odczucia. Fakt, że Jezus chciał na chwilę znaleźć się na dłoni św. Faustyny wcale nie umniejsza zjednoczenia się z Nim poprzez przyjęcie wprost do ust.
@@humancoming zgadzam się całkowicie ktoś słusznie napisał że jest to dzielenie włosa na.czworo, tylko po co
Pan nasz Jezus Chrystus może wszystko....jesli zechciał tak udzielić sie świętej Faustynie to przecież mógł to uczynić Jezu ufam Tobie.
Mi się wydaje, że siostra Faustyna uratowała tą hostię przed upadkiem, nigdzie indziej nie jest powtórzone taka sytuacja, żeby siostra brała komunię do ręki, a jeśli chodzi o to mistycznie doświadczenie to dotyczyło tylko jej, nie innych ludzi. Siostra przecież nie wzięła tej hostii specjalnie.
" Uratowała Hostię" ? Czyli pan Andrzej Duda jest już jak siostra Faustyna?
@@monikaflisnik6627 Skąd taki wniosek, czy tylko poprzez złośliwość ?
Z przedstawionego opisu zrozumiałem, że siostrze Faustynie hostia spadła na dłoń, a ile dobrze pamiętam ten fakt to Pan prezydent Andrzej Duda podnióśł hostię z ziemi.
@@andrzejblackhowk4075 No i właśnie tu pojawia się problem. Bo Hostię może dotykać tylko Kapłan i to taki który nie jest komunistą. ( Mój ukłon w stronę szczerości Papieża Franciszka).
@@monikaflisnik6627 Czyli jak rozumiem ani siostra Faustyna nie powinna dotykać hostii (lepiej żeby upadała na ziemię) ani prezydent Andrzej Duda nie powinien podnosić z ziemi (lepiej aby ktoś niechcący podeptał). Czy tak mam to rozumieć ?
@@andrzejblackhowk4075 Nie wiem jak pan, ale ja się Boga boję i nie dotykam Hostii. (Nie jestem Kapłanem)
Przede wszystkim była posłuszna spowiednikowi. Nawet gdy kazał jej porzucić "wizje" co jest bardzo pozytywne i przekonujące. Wszystko co pochodzi od szatana jak pisze o. Maksymilian ma zawsze charakter braku pokory. W wypadku s. Faustyny nie da się tego zauważyć.
Moje pytanie do istotnego fragmentu odmawianej Koronki, na którą również zwrócił uwagę ks prof Bartnik. Cytat i całość-"Otóż u teologa budzą się pewne zastrzeżenia co do sformułowania: „ofiaruję
Ci... Bóstwo Syna Twojego”. Czy można poprawnie teologicznie ofiarować Bó-
stwo Jezusa Bogu Ojcu? Otóż według naszej nauki o Trójcy Świętej Bóstwo jest
jedno i to samo we wszystkich Trzech Osobach. A więc byłoby to ofiarowywanie
„Boga Bogu”, co tchnie tzw. tryteizmem, czyli, że jest „Trzech Bogów”. Jeśli za-
tem nie jest to jakaś poetycka metafora w stylu „ofiaruję Cię Tobie samemu”,
to ofiarowuje się Chrystusa Jako „jednego” Boga Bogu Ojcu jako „drugiemu”
Bogu. Niektórzy powiadają, że zwrot ten jest wzięty z wizji św. Faustyny. Jednak
przeżycia wizji są ujmowane w formy i interpretacje własne. W każdym razie ob-
jawienie prywatne nie można interpretować w sensie niezgodnym z Objawieniem
publicznym i nauką Kościoła o Trójcy Świętej."
file:///C:/Users/A/Downloads/8546-7307.pdf
Bardzo proszę o ustosunkowanie się do TEGO FRAGMENTU, który jest przecież niezwykle istotny.
Dziwi mnie, że dziś nie usłyszałam tego odniesienia.
Nie jestem teologiem, choć znam podstawy teologii św Tomasza. Ale jako wierząca, odmawiająca tą część, "kurczyłam się" w sercu, że - przecież nie mogę, nie jestem godna czy - nie mam prawa ofiarować Bóstwa Chrystusa. Stąd pojawiły się moje wątpliwości.
A co robi kapłan podczas Ofiary Mszy św: ofiaruje Jezusa Bogu.
@@teresakorzeniowska4869 gdyż wtedy jest na Kalwarii i jest samym Chrystusem - alter Christ
Nie możemy Bogu Ojcu składać Pana Jezusa w żaden sposób, bo on sam daje siebie. My mamy oddać nas samych. To trudniejsze. Ofiara za grzechy dla miłosierdzia Bożego została już złożona. My możemy tylko dziękować! Amen!
@sebastiansokalski7495-, MASZ CAŁKOWITĄ RACJĘ , NIESTETY , LUDZIE NIE MYŚLĄ . POZDRAWIAM .
Racja, sama kiedyś modliłam się tą Koronką i to namiętnie... aż tu nagle ktoś to zacytował i dotarło do mnie: "Ojcze Przedwieczny, ofiaruję ci ciało i krew, dusze i bóstwo..." Człowiek ofiarowuje Bogu ciało i krew oraz dusze i bóstwo Jednorodzonego Syna Bożego? Niby jak? Chrystus sam doskonałą ofiarą ofiarował raz na zawsze siebie za każdy grzech. Jak to do mnie dotarło to aż mnie zatkało. Niby takie niewinne i z pozoru jakże pobożne sformułowanie, a jednak...
@@sebastiansokalski7495 -, OPRÓCZ INNYCH BLUŹNIERSTW , JEST TEŻ TAKIE , PANI KOWALSKA ZWRACA SIĘ DO NAJŚWIĘTSZEJ MARII : " TERAZ MARIO , MATKO BOŻA , MUSISZ MNIE KOCHAĆ , ZE WZGLĘDU NA SYNA , BO TERAZ OBYDWOJE JESTEŚMY TWOIMI DZIEĆMI ". FAUSTYNA UWAŻAŁA SIEBIE ZA ŻONĘ PANA JEZUSA . PANI KOWALSKA ZNALAZŁA SOBIE TEŚCIOWĄ , HA , HA ! ALBO MÒWI : "WSZYSTKO , CO JEST NA ŚWIECIE, MUSI MI SŁUŻYĆ , CZY CHCE , CZY NIE CHCE , MUSI MI SŁUŻYĆ ". I MASA INNYCH BREDNI . POZDRAWIAM
U Pana Boga WSZYSTKO jest mozliwe !!! Absolutnie WSZYSTKO !!!
A u ks Banki widac ze nie
Herezje też
Pan Bóg nie może sobie przeczyć.
@@agnieszkastachyra3570 herezje pochodza od szatana, a nie od Boga. Pan Bog tylko do puszcza wolna wole nawet w herezjach , ale przy goracych modlitwach i prosbach moze dopomagac w walce z herezjami (i pycha czlowieka).
Zauważyłem, że w wielu miejscach, np. sanktuariach Matki Bożej odmawia się koronkę, a przecież Matka Boża w Fatimie prosiła o Różaniec. Czy obiektywnie rzecz biorąc, Różaniec nie jest głębszą i uśięconą tyloma cudami modlitwą? Oczywiście trzebaby dodać, że w tych sanktuariach odprawiane są NOMy.
Obie mantry pochodzą od jednego zwiedzenia. A na modlitwie nie bądźcie gadatliwy jak poganie.... kto to powiedział? Polecam list do Rzymian. A zbawienie jest z łaski, Efezjan 2, 5-9
@@jankrzysztofewangeliczny7915 protestanci nie muszą niczego. Są zapisani w księdze żywota. Raz zbawiony zawsze zbawiony.
Cóż, najważniejszym nabożeństwem Kościoła Katolickiego od czasów starożytnych jest brewiarz, tradycyjny różaniec (tzn. ten z 3ma częściami) to tak jakby uproszczona wersja brewiarza dlatego też powszechnie uważany jest za niezmiernie ważną formę pobożności.
A o takiej modlitwie mówił nasz Pan Jezus Chrystus: Mt 6, 9-13. Kogo tu usłuchać?
@@trinity3077 czyli wg Ciebie nasz Pan zabronił innej modlitwy?
Chyba coś przekombinowaleś
co by nie mowic BOG WRZECHMOCNY ..OJCIEC SYN DUCH SWIETY WIE DOSKONALE O NAS my tylko powierzchownie szczerze nic nic nic 💖💖💖👍👍👍🤗🤗🤗
Bóg zapłać za wartościową analizę. Szukałam potwierdzenia, że treść koronki jest bezpieczna. Z filmu pani Natalii ( kanał Okiem Tradycjonalisty) pt."Na tę modlitwę uważaj", dowiedziałam się, że słowa o ofiarowaniu Bóstwa, należy pomijać. Ja częściej odmawiam różaniec. Natomiast dla mojej mamy koronka obok różańca jest modlitwą codzienną.
Przez pierwszych 8 wieków Kościoła przyjmowano tylko komunię na rękę. Dlaczego tak naprawdę aktualnie wśród tak wielu Katolików panuje takie przekonanie, że przyjmowanie Komuni na rękę jest niegodne. Czy nie jest tak, że to przekonanie jest warunkowane właśnie bezkrytycznym podejściem do objawień z których to wynika, że Matka Boża przestrzega przed taką formą przyjmowania Eucharystii a także np. tym co mówią demony podczas egzorcyzmów. Np. z cytatu z taśm z egzorcyzmów Annaliese Michael wynika, że demony twierdzą że " komunia na rękę to dla nas bardzo dobre w piekle". Rozumiem chęć przejawiania szacunku do ofiary Chrystusa na wszelkie możliwe sposoby. Czy może jednak nie jest tak, że ciągła dyskusja o formie przyjmowania Eucharystii jest redukowaniem jej prawdziwego sensu i znaczenia. Czy biorąc pod uwagę to, że powinniśmy zachowywać ostrożność i dystans do objawień nie powinniśmy zauważyć tego, że ograniczenie dyskusji o Eucharystii do formy jej przyjmowania może być po myśli Szatana i demonów. Czy twierdzenie o niegodności tej formy Eucharystii nie jest też dyskredytowaniem tego jak rozumieli sens Eucharystii chrześcijanie w 1 millenium Kościoła.
Prawda jest Prawdą, nie ma kompromisu. /Benedykt XVI/
Nie mogę zrozumieć jak można podważać objawien Siostry Faustyny?
Normalnie, nie można ofiarować bóstwa jak w modlitwie z koronki. Pan Jezus na krzyżu nie ofiarował swojego Bóstwa tylko człowieczeństwo.
@@Makiela96 tak! My nie możemy Bogu ofiarować Jego Syna , gdyż Ten sam się ofiarował jako człowiek jeden raz i na wieki. Na Mszy Św kapłan jako alter Christ ponawia TĄ SAMĄ Ofiarę, na pamiątkę tego naszego krwawego zbawienia - jest to zawsze ten sam Pan Jezus, który stał się człowiekiem jedynie dla naszego zbawienia! Bóg nie mógł złożyć sobie ofiary z siebie samego ( Bóg z Boga), gdyż to my grzeszni ludzie potrzebowaliśmy wybawienia. To nowe miłosierdzie zostało dosłownie przepchnięte przez JPII , który sprawą zajął się na długo przed wyborem na stanowisko. Jak dotąd nie ma oryginału Dzienniczka, nie ma zaświadczenia od psychiatry Faustyny ( gdyż ta przecież rozmawiała z duchami, czyli mówiła do siebie, układała modlitwy, czyniła zapiski w ukryciu). Zaś w tym samym mieście kilkadziesiąt lat wcześniej BARDZO podobne objawienia miała inna siostra zwana Mateczką - i w tamtym czasie w Watykanie o wszystkim tym wiedziano, dlatego też po zrewidowaniu tych dowodów zakazano propagowania i koronki i obrazu! Zaś nasz Pan objawiając się św Małgorzacie i podając jej kult do Jego Najświętszego Serca , zapewnił iż jest to JEDYNY ratunek dla świata i innego już nie będzie! Potwierdziła to Matka Najświętsza w Fatimie, rzucając nam jedyny ponton - Różaniec Św- który do tego Serca i jedynego ratunku , nas wprost podciągnie wśród tego chaosu w Kościele! Ale koronka do nowego, wspaniałomyślnego miłosierdzia Bożego dla każdego , wyparła Serce Boże, gdyż na obrazie Faustyny już Go nie widać - widać zaś promienie światła, które mają już inaczej oświecać nasze głowy: mamy TYLKO WIERZYĆ, iż Pan Jezus wszystko za nas zrobi, gdyż MUSI TYM SIĘ ZAJĄĆ! Diabelstwo tkwi zawsze w szczegółach, a ten to jest niezmiernie przebiegłą bestią …
Cóż, to są jednak tylko objawienia prywatne. To, że są zatwierdzone przez KK nie czyni ich dogmatem, Kościół uznaje, że mogą być pomocne dla pobożności wiernych, ale można w nie nie wierzyć i być dobrym katolikiem. To samo dotyczy Fatimy, Gietrzwałdu i innych objawień
Jaki jest cel takiej krytyki? czy tu chodzi o kłamstwo w sprawie siostry czy Bożego Miłosierdzia? Tyle czasu, za długo, stanowczo. Wystarczy powiedzieć mam wątpliwości. Ale czy to jest ważne , kto ma jakie wątpliwości? Traci ksiądz tyle czasu. Czy nie lepiej byłoby odmówić różaniec o miłosierdzie dla Polski i Polaków? Tak mało kapłanów.
Jakie idiotyczne pytanie o to czy była zwiedziona. Ludzie cały czas łask doznają a oni w imię swoich dziwacznych przekonań pytają czy była zwiedziona.
@@monikamariabrzoza6030 popieram
Pan Jezus siostrze Faustynie spadł na dłonie. Ona nie żądała przyjęcia go na dłoń. Tu jest ta zasadnicza różnica.
Proszę dosłuchać wypowiedź do końca, ksiądz bardzo dobrze wszystko wytłumaczył.
Ja nawróciłem się po filmie pt. Faustyna. Mam ogromne nabożeństwo do niej i modlę się do Faustynki jako swojej opiekunki w życiu doczesnym. Czytam fragmenty "Dzienniczka" i zawsze znajduję tam pocieszenie. Wierzę jej i w to co napisała, ale czy wszystko zostało wydrukowane tak jak jest w oryginale, tego zwykły człowiek się nie dowie...
Siostra Faustyna tylko dlatego nie została ogłoszona heretykiem, bo była psychicznie chora. Jej "dzienniczek" to wytwór choroby umysłowej - tak stwierdził Kościół.
@@blip8323 Człowiecze wiedz, że z każdego słowa wypowiedzianego czy napisanego zostaniemy rozliczeni.
Polecam biografię Św. S. Faustyny autorstwa p. Ewy Czaczkowskiej, gdzie także są odniesienia do badań psychiatrycznych.
Jak nazwać takie mędrkowanie bez należytego zgłębienia tematu? No jak !?
@@gosiasamosia7203 Kościół w tamtych czasach zgłębił temat i wydał orzeczenie.
Moim zdaniem tego rodzaju dywagacje wprowadzajà niepotrzebny zamęt. Pozdrawiam serdecznie❤️💐🙏
Też tak myślę, Niamamy już czasu na takie gdybanie. Można tylko chaos wprowadzić, a niektórzy ludzie przestaną np. modlić tą koronką i wielu grzeszników nie zostanie uratowanych. Z Panem Bogiem i Maryją pozdrawiam .
@JoannaKlos i cała masa innych modlitw 🙂
Haha. Dobre.
A czy jak św. Barbara podawała Komunię św. Stanisławowi Kostce, to oznacza zapowiedź szafarek Komunii?
Ja bym nie robił złośliwych interpretacji.
A podawała? Najstarszy żywot św. Stanisława, który na szybko znalazłem ("ŻYWOT ŚWIĘTEGO STANISŁAWA KOSTKI WYZNAWCY napisany według żywota przez X. Franciszka Sakkini, kapłana T. J. w Kolonii w r. 1616 wydanego") mówi o aniołach, którzy przybyli do Stanisława z komunią za wstawiennictwem św. Barbary. Na obrazach również częściej przedstawia się aniołów udzielających komunii Stanisławowi, a nie Barbarę.
św. Barbara nie podawała komunii św. św. Stanisławowi. W starej Litanii do św. Stanisława Kostki jedno z wezwań, cytuję:" Św. Stanisławie, którego Aniołowie Niebiescy Ciałem Najświętszym karmili." Obrazek przy Litanii wizerunek Anioła, który podaje św. Stanisławowi komunię św. Album o św. Stanisławie Kostce z roku 1928 cytuje:" Drugim celem niniejszego dzieła jest przyczynienie się skromne do wzbogacenia ikonografii Świętych. Zaniedbanie tej dziedziny jest zdaje się z głównych przyczyn, że nowsze zwłaszcza obrazy Świętych odbiegają często zbyt daleko od właściwych Świętym cech charakterystycznych i od ich ustalonego typu. .Stąd też szeregu nowszych i najnowszych obrazów tego świętego nie odważyliśmy się umieścić w tym dziele..." przypomnę, że to jest rok 1928. Na jednym z obrazów Anioł podaje Komunię św. św. Stanisławowi. To znaczy, że prawda jest coraz bardziej zakłamana. Dodam, że św. Stanisław na obrazach w albumie nie przypomina wyglądem św. Stanisława z obrazków i obrazów dostępnych w sprzedaży. Widzą Państwo jak bardzo prawda jest zakłamywana.
Komunię do ręki brała Joanna DArc, Faustyna, Barbara, Matka Teresa Kalkuty to nie znaczy ze maja byc szafarki , bo to były swiete a co wojewodzie mozna to nie tobie smrodzie.
Trzeba jeszcze pamiętać o tym że objawienia których miała doznać Siostra Faustyna nie są jedynymi objawieniami o Bożym Miłosierdziu w polskim kościele rzymskokatolickim. Były jeszcze wcześniejsze objawienia które rzekomo miała otrzymać siostra Maria Franciszka Kozłowska niejako założycielka Mariawitów. Tamte objawienia wpisywały się bardziej w przedsoborowa liturgię czy teologię. Jednak objawionych kościół rzymskokatolicki Nie dość że nie uznał to jeszcze samą Kozłowską wyklął...
Nad czym sie zastanawia? 100 lat temu..prawie..wyszedl obraz Jezu Ufam Tobie..I jest znany na calym swiecie oraz Koronka. Tyle mi wystarczy. Ja to czuje w srodku..w duszy, ze byla sekretarka Boga
Tak sobie myślę, że jeżeli oryginalne zeszyty Dzienniczka, nie są dostępne dla ogółu zainteresowanych to daje to możliwości manipulowania tekstem.
Jeżeli moderniści zechcą coś zmieniać powołując się na jej świętość, to nawet tego nie zauważymy.
Dawid Mysior np. opowiada jak w anglojęzycznych wydaniach Biblii w słowach Pana Jezusa, opuszczono wyraz "post".
Pan Jezus mówi, że pewne duchy można pokonać tylko modlitwą i postem. A w tekście napisano, że modlitwa.
Nie wiemy ile jest zmian i gdzie. Warto mieć stare wydania.
@@magorzataw.8792 Luter podobnie jak pewien arcybiskup znalazł sobie wyższą konieczność. :)
@@magorzatam.franczuk2016 Tylko pousuwał ksiegi z biblii bo mu się wydawało że Kościół ma być finansowany z podatków. No i jest do dzisiaj w ichnim wyznaniu.Nasi bracia Nemcy tak mają widać ze porzadek musi być...Konieczność w czym, do czego i po co że tak zapytam..
Przy ojcu Dolindo kosciol tez popelnil blad, przez ponad 20 lat byl prawie wyklety, dopiero teraz zaczeli go rehabilitowac...niestety kosciolem na ziemi rzadza tylko ludzie i nawet sam papiez moze sie pomylic....taka juz natura czlowieka. Z Bogiem....
Na piekło nie ma miejsca? W dzienniczku?! Tam ciągłe ostrzeżenia są przecież
Czy zgodnie z tym co ksiądz mówi w 38:38 można założyć że objawienia M. Valtorty są po części prawdziwe pomimo że istnieją zarzuty względem jej dzieła?
Czy opinie o nieoficjalnej słownej akceptacji jej książek przez papieża Piusa XII są prawdziwe?
Świetny temat, Bóg zapłać. 🙏
Ważna konkluzja końcowa: najważniejsze są podstawy i ich źródło, do nich trzeba powracać zawsze, zwłaszcza w sytuacjach wątpliwości.
@@Joseph-kf7ht Pismo Święte, nauka Kościoła, Tradycja.
Bez odbioru.
Pozdrawiam
Bezpieczniej jest nie dluchac tego ksiedzs niz sluchac. Jezeli On podwaza autorytet swietych , to juz powinno się nam zapalić czerwone światło. Pan Jezus przestrzegał przed wilkami w owczej skórze.
Świat nadprzyrodzony jest inny. Sama próba zrozumienia tego innego świata już jest błędna gdyż do końca pozostanie tajemnicą jeśli nie w całości to w części. Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało tego co Bóg przygotował dla tych którzy Go miłują.
Ależ z księdza niewierny Tomasz. Pan nasz Jezus jest cudownie ludzki i taktowny. Św. siostra Faustyna została wyróżniona w ten sposób ze względu na ogrom łask wypraszanych poprzez koronkę do Bożego Miłosierdzia, która jest znana i odmawiania na całym świecie. Jest nowym narzędziem Pana do nawracania grzeszników. Mamy za co dziękować. Boża logika. Cudowna
Arcyciekawy temat. Jakiś czas temu, postanowiłem "od deski do deski" przeczytać Dzienniczek. Ochoczo zabrałem się do lektury. W pewnym momencie a dokładnie punkt 586 strona 204 wydania z 2019 roku wydawnictwo Promic. Pojawił się fragment, który do dnia dzisiejszego nie daje mi spokoju. Pan Jezus do siostry Faustyny: ".... Wiedz jeszcze o tym, córko moja, że wszystkie stworzenia, czy wiedzą, czy nie wiedzą, czy bezwiednie, czy chcą, czy nie chcą, zawsze pełnią wolę moją".
Dla mnie osobiście cytat ten jest powiedzmy delikatnie bardzo kontrowersyjny. Kościół nasza Matka, zawsze nauczał o wolnej woli każdego człowieka. Jest to fundament. A tu nagle pojawia się cytat, który burzy wszystko. Gdzie tu niebezpieczeństwo ? Otóż tłumacząc to, WSZYSCY, czy im się to podoba czy nie, są bytami bezwiednymi, bez wolnej woli. Zatem, wszystko co kiedykolwiek, jakkolwiek dobrego i złego, taki czy inny człowiek zrobił to bezwiedne zachowanie, zgodnie w wolą Bożą. Konsekwencją tego jest ni mniej ni więcej fakt, iż nikt nigdy nie zgrzeszył, wszak czy tego chciał, czy nie chciał, bezwiednie jedynie spełnił wolę Boga. Wiara taka, czy inna jest zatem wolą samego Boga. Skoro każdy ją wypełnia czy tego chce czy nie. Ups, tak chyba brzmiała deklaracja z Abu, jakoby Bóg chciał różnorodności religii.
Nie wiem, czy dobrze interpretuję ten zapis, ale czytam go literalnie.
P.S
W nowennie do Miłosierdzia Bożego w pierwotnej wersji Pan Jezus używa słów heretycy, odszczepieńcy do wszystkich odłączonych. Dzisiaj te słowa nie istnieją. Sam posoborowy Kościół, który zatwierdził owe objawienia, wstydzi się słów które wypowiedział Pan Jezus do siostry Faustyny i ich nie używa.
A może chodzi o to że wolą Boga jest żebyśmy istnieli....Jak mówi KK lepiej istniec niz nieistnieć- no bo jest Pan Bóg. Można przyjąć że wolą Pana Boga było stworzyć nas jako wolnych ludzi czyli takich którzy mogą Go nawet odrzucić...Ponieważ póki żyjemy mamy możliwość pójść za Nim więc nie ma tutaj żadnych sprzeczności. To pewnie trochę jak z imionami zapisanymi w Księdze Zycia jak u Św Jana..Przepraszan za te wszystkie spekulacje ale pana pytanie jest tak świetne że trudno się powstrzymać . Pozdrawiam 🌷
Mnie bardziej niepokoiły słowa, które rzekomo Chrystus powiedział, jakoby Faustyna nie miała już być odtąd sądzona. No sory, ale sąd pośmiertny jest dla każdego, tu nie ma absolutnie żadnych wyjątków. Poza tym są głosy wskazujące na podejrzane zbieżności między Faustyną a Mateczką Kozłowską i jej "objawieniami" - analogia na zasadzie Garabandal-Mediugorie. Ponadto można odnieść wrażenie że formy kultu podane przez św. Faustynę wypierają kult Serca Pana Jezusa, o którym sam powiedział, że jest już ostatnim wysiłkiem Jego miłości, i jest on dany już na czasy ostateczne. Dlatego z tym większą ciekawością obejrzę materiał x. Bańki, może będzie akurat odnosił się do tych zagadnień, bo są często poruszane w tym temacie.
@@katarzynagrzanka8828 Pani spekulacje są tak samo uprawnione (i mogą być celne) jak moje zakłopotanie związane z tym (zwłaszcza z tym) ale i innymi zdaniami. Nie mam choćby najmniejszego pojęcia jak to "ugryźć". Patrząc na to zdanie literalnie, wszystko, każda cząstka krzyczy, że coś tu grubo nie pasuje. To podważa wszystko, wszystko można w tym zawrzeć i żadna, nawet najbardziej wymyślna teza może być podpięta pod to zdanie. Dziękuję za Pani głos. Również pozdrawiam serdecznie. Z Panem Bogiem
Sam fakt , ze „nikt prawie” nie widział Dzienniczka na oczy tylko poszczególne kartki daje do myślenia. Są książki bardzo stare zkserowane i można je przeglądać w e bibliotekach ale Dzienniczka nie ma.
Ja mam dużo uprzedzeń i do Dzienniczka i do koronki więc nie przejmuje się ani św Faustyną ani jej objawieniami.
I nie pomogło tez , ze swój oryginalny Dzienniczek podarła a później próbowała go odtworzyć bez składu i ładu , może dlatego taki chaos .
@@Rabarbar2345 No to chyba trzeba rozumieć w kontekście wszystkiego co Św Faustyna pisała . Jej rozumienie Miłosierdzia Bożego polegało na tym co jest opisane w Psalmie 130 Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, Panie, któż się ostoi? Ale Ty udzielasz przebaczenia, aby Ci ze czcią służono. Zgadza się to wszystko z nauką Kościoła o Nadziei i Zawierzeniu Panu Bogu. Nie wiem który fragment ma pan na myśli ale może ten-Dusze które szerzą cześć miłosierdzia mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią ale miłosiernym Zbawicielem. No tylko że Miłosierdzie i zaufanie w nie jest pierwszym krokiem na drodze do odpuszczenia grzechów. Św Faustyna pisała dużo o całkowitym posłuszeństwie Woli Boga, cierpliwym znoszeniu cierpień dla Niego. W Jej przypadku było to też odrzucenie przez własne zgromadzenie które miało Ją za delikatnie mówiąc niezrównoważoną..-O Boże wielkiego miłosierdzia , któryś odwrócił wzrok swój święty od aniołów zbuntowanych, a zwrócił ku człowiekowi SKRUSZONEMU, niech będzie cześć i chwała niezgłębionemu miłosierdziu Twemu , o Boże który nie gardzisz sercem UNIŻONYM. Pisała też o piekle więc nie ma to nic wspólnego z fałszywym miłosierdziem bez Bożej Sprawiedliwości. Zgadza się to z KK który mówi o przymiotach Boskich jako różnych określeniach jednej i tej samej, niepodzielnej Boskiej doskonałości czyli istoty. Co do Matki Kozłowskiej to założyła ona zdaje się nowy odłam religijny w którym została mianowana wcieleniem Ducha Św- to już komentarzy żadnych nie wymaga. Ksiądz Bańka wspominał o mariawitach- może coś jeszcze powie na nadchodzącym vlogu
"Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężyć ich" Ap 13, 7
Po komentarzach widać, że większość komentuje osądzając, bez wysłuchania treści… albo, co gorsza, wysłuchaniu… tylko poziom rozumienia kuleje… ogólnie nie jestem fanką kanału, ale tych, co w swej wypowiedzi zawarli osąd objawień lub księdza, przesłuchali materiał raz jeszcze.
Bardziej pokreconego tłumaczenia nie spotkałam.
Odpowiedź brzmi tak: szatan próbował ją zwieść ale ostatecznie przegrał.
Dlaczego przegrał? Większość katolików uważa Faustynę za świętą.
@@piotrmaniawski930 przegrał bo nie udało mu się.
@@magorzataw.8792 Skąd wiesz że osiągnął co chciał, rozmawiałaś z nim? 🤔
Kolega Rybak doznał swojego prywatnego objawienia. Dziękujemy za wtajemniczenie nas w ich mistykę.
@@subufer7560 Wystarczy że podziękujesz mi w swoim imieniu. Niech każdy podziękuje z osobna ,chyba że jest was cały legion.
Posługując się 37:57 - jeden z proboszczów w Katowicach użył analogicznego przykładu z ,,wspaniałością'' przeżyć związanych z trzymaniem Chrystusa na ręku, zasadniczo uspokajając osoby przyjmujące tak komunię i zasadniczo pośrednio promując to, choć pewnie z tym promowaniem wątpię, że były takie intencje.
Czy owy proboszcz użył tego przykładu dokładnie z inspiracji dzienniczkiem s. Faustyny, takich informacji nie mam na ten temat, jednak uderzyło mnie podobieństwo co do treści.
Jestem ciekawy co tutaj usłyszę, bo zawsze dzienniczek s. Faustyny był mi bliski. Zawsze wydawało mi się, że FSSPX nie robi tutaj żadnych problemów. W krakowskim przeoracie wisi obraz "Jezu Ufam Tobie" a w modlitewniku jest koronka do miłosierdzia Bożego.
@@jooo1q2w3e czyli zerowy.
@@jooo1q2w3e
Znam kilku teologów o wysokim poziomie kultury.
Z zaprezentowanego poziomu kultury należy zapewne wnioskować o poziomie znajomości teologii? 🤔
@@jooo1q2w3e
Czyją pychę i czyje pieniactwo rozważamy? 🤔
@@magorzataw.8792 oj nie zgodzę się, proszę posłuchać tradycjonalistów, jest trochę kanałów. Eksperci w każdej dziedzinie i nie ma przeproś 🙂. Szczerze mówiąc ten kanał jest pierwszym, który da się słuchać. Choć i tutaj trzeba być czujnym.
@@magorzataw.8792 A co cię w nim niepokoi?
Fajnie to ksiądz rozkminił na czynniki pierwsze, dziękuję.
Czy będzie też analiza porównawcza siostra Faustyna vs Maria Franciszka Kozłowska? Niby podobne objawienia, a niepodobne, jedne uznane, a drugie nie uznane
...czepianie się jednego fragmentu dla czepiania się... miała upuścić Hostię na ziemię albo wołać Kapłana z drugą Hostią w ustach, żeby zabrał Hostię z ręki... 🤦♂️🤦♂️🤦♂️ Jedna wizja, która o niczym nie świadczy... nie ma co się nakręcać.
nie rozumiem czemu wizerunek Jezusa oczami S.Faustyny jest w kaplicach Bractwa, jeśli to nie jest zgodne z kościołem, czy ktoś byłby mi w stanie to wytłumaczyć? prosze, martwi mnie to bardzo...
Udało mi się obejrzeć większość materiału, więc pozwolę sobie skomentować. Zasadniczo nie dodaje Ksiądz nic nowego do tego, co napisał ks. EN, a do czego odniosłem się pokrótce w moim poprzednim komentarzu. Tu "wypunktuję" kilka kwestii, które rzuciły mi się w oczy w filmie:
Co do kwestii trzymania przez s. Faustynę hostii w rękach to to przecież wystarczy sięgnąć do Dzienniczka (wydaje mi się, że Ksiądz nie dodarł "ad fontes", bo omawiając tę kwestię zaznaczał Ksiądz sporo niewiadomych, co do okoliczności wydarzenia itd., a przecież wszystko jest opisane):
"W dniu krucjaty, który jest dzień piąty miesiąca - przypadło to w pierwszy piątek -
dziś jest mój dzień, abym trzymała straż przed Panem Jezusem. W dniu tym moim należy do
mnie wynagradzać Panu Jezusowi za wszystkie zniewagi i nieuszanowania, modlić się, aby
w dniu tym nie popełniło się żadnego świętokradztwo. Duch mój, w dniu tym, był rozpalony
szczególną miłością ku Eucharystii. Zdawało mi się, ze jestem przemieniona w żar. Kiedy się
zbliżałam do Komunii św., kapłan, który mi podawał Pana Jezusa, druga Hostia uczepiła się
rękawa i nie wiedziałam którą przyjąć. Kiedy się tak chwilę namyślałam, kapłan ten
zniecierpliwiony dał ruch ręką, abym przyjęła. Kiedy przyjęłam tę Hostię, która mi podał -
druga upadła mi na ręce. Ksiądz poszedł od końca balustrady komunikować, a ja trzymałam
Pana Jezusa na rękach przez cały ten czas. Kiedy się kapłan zbliżył powtórnie, podałam mu
Hostię, aby zabrał do kielicha, bo w pierwszej chwili kiedy przyjęłam Pana Jezusa, to
przecież nie mogłam mówić, że drugi upadł, dopiero aż spożyłam. Jednak kiedy miałam
Hostię w ręku, odczuwałam taka moc miłości, że przez dzień cały nie mogłam nic ani jeść,
ani wrócić do przytomności. Z Hostii usłyszałam te słowa: pragnąłem spocząć na rękach
twoich, nie tylko w sercu twoim i nagle w tym momencie ujrzałam małego Jezusa. Ale
kiedy zbliżył się kapłan - widziałam z powrotem Hostię" (Dz 160).
Owszem, nie ma tu pochwały komunii "na rękę", ale samo zdanie "pragnąłem spocząć na rękach
twoich, nie tylko w sercu twoim" jest co najmniej dziwne. Tak jakby ta konkretna sytuacja upadku hostii, wszystko na to wskazuje, przez nieuwagę kapłana - czyli sytuacja będąca być może nawet niezamierzoną profanacją hostii była chciana przez Chrystusa po to żeby spocząć nie tylko w sercu s. Faustyny, ale i na jej rękach (w jakim celu? czy spoczęcie Chrystusa w sercu przez Komunię św. nie jest wystarczająco "mocnym" doświadczeniem?)
To nie jedyne dziwne doświadczenie s. Faustyny odnośnie do hostii:
"PAN JEZUS NA PROŚBĘ ŚW. FAUSTYNY POZOSTAJE W KLASZTORZE,
KTÓRY ZAMIERZAŁ OPUŚCIĆ
W pewnej chwili powiedział mi Jezus: opuszczę ten dom . . . ponieważ są w nim
rzeczy, które mi się nie podobają. I wyszła Hostia z Tabernakulum i spoczęła na rękach
moich, a ja z radością włożyłam ją do Tabernakulum. Powtórzyło się to drugi raz, a ja
uczyniłam z nią to samo, jednak powtórzyło się to trzeci raz, ale Hostia przemieniła się w
żywego Pana Jezusa i rzekł do mnie Jezus: Ja dłużej tu nie zostanę, a w duszy mojej nagle
obudziła się moc miłości ku Jezusowi i powiedziałam - a ja nie puszczę Cię, Jezu, z domu
tego. I znowu znikł Jezus, a Hostia spoczęła na rękach moich. Znów włożyłam ją do kielicha i
zamknęłam w Tabernakulum. I pozostał z nami Jezus. Starałam się trzy dni odprawić adoracje
wynagradzającą" (Dz 44).
Tu faktycznie trudno powiedzieć, czy jest to opis rzeczywistego zdarzenia czy wizja mistyczna. Raczej (biorąc pod uwagę kontekst poprzednich i następnych ustępów Dzienniczka i fakt odprawiania adoracji wynagradzającej) zdaje się, że wg s. Faustyny było to rzeczywiste zdarzenie (tak przynajmniej można rozumieć odprawianie przez nią adoracji wynagradzającej - gdyby to była wizja, to nie byłoby konieczności aktu wynagradzającego za zniewagę Najśw. Sakramentu). Tak czy siak, sytuacja jest jeszcze dziwniejsza niż poprzednia. Hostia "wychodząca" z tabernakulum i to trzykrotnie... Pan Jezus, który nie może się zdecydować czy "opuścić ten dom", w końcu bez słowa postanawia zostać itp., itd.
Naprawdę, trudno powiedzieć, że problemem jest tylko "przesłodzony" język, a nie treść, która jest za pomocą tego języka przekazywana...
Można podać więcej problematycznych fragmentów:
"ŚW. FAUSTYNA W CZASIE PASTERKI WIDZI DZIECIĘ JEZUS Z BIAŁĄ
ZAPASKĄ
Godzina dwunasta, 25.XII.1934.
Pasterka. Kiedy wyszła Msza św. zaraz mnie zaczęło ogarniać wewnętrzne skupienie,
radość zalała mi duszę. W czasie ofiarowania ujrzałam Jezusa na ołtarzu, piękności
nieporównanej. Dziecię to przez cały czas patrzyło się wszystkich, wyciągając swoje rączęta.
Kiedy nastąpiło podniesienie - Dziecię nie patrzyło się na kaplicę, ale w niebo, po
podniesieniu znowuż się patrzyło na nas, ale króciutko, bo jak zwykle zostało przez kapłana
połamane i zjedzone. Ale zapaseczkę miało już białą. Na drugi dzień widziałam tak samo i na
trzeci dzień tak samo. Radość jaka miałam w duszy, trudno wypowiedzieć. Powtórzyło się to
widzenie w trzech Mszach św. tak samo jako w pierwszych" (Dz 347).
Łamanie i jedzenie Dzieciątka - chyba nie tak katolicka teologia rozumie i opisuje to co dzieje się we Mszy św. i w czasie przyjmowania Komunii św? I dlaczego ta "biała zapaska" jest tak istotna, że s. Faustyna musiała o niej wspominać? Ano dlatego, że innym razem:
"2.XII.1934. kiedy mi wypadło w tygodniu pójść do spowiedzi, trafiłam, jak mój
spowiednik odprawiał Mszę św. W trzeciej części Mszy św. ujrzałam Dziecię Jezus, trochę mniejsze jak zwykle i z tą różnicą, że miało zapaseczkę fiołkową, a zwykle ma białą..." (Dz345).
Widać kolor zapaseczki jest równie istotny co wielkość Dzieciątka (raz jest mniejsze, raz większe).
Są też inne, niezwiązane z Najśw. Sakramentem, kontrowersyjne fragmenty, do których nikt się chyba na poważnie nie odniósł (tzn. nikt ze zwolenników objawień s. Faustyny nie potraktował wyjaśnienia ich rzeczywiście poważnie, tzn. inaczej niż prostym stwierdzeniem "taki metaforyczno-mistyczny język"), np.:
"W chwili kiedy uklękłam, aby przekreślić wole własną, jako mi Pan kazał, usłyszałam
głos w duszy taki: od dziś nie lękaj się sądów Bożych, albowiem sądzona nie będziesz.
J.M.J. Wilno 4/II 1935.Od dziś, pełnię Wolę Bożą, wszędzie, zawsze, we wszystkim" (Dz 374) - Co się stało z sądem szczegółowym?
Idźmy dalej - mówił Ksiądz o tym, że s. Faustynie zarzuca się pychę i pewność siebie wybierając na podstawie fragmentów Dzienniczka, w których mówi o samej sobie. Wrażenie te jest jednak równoważone przez liczne fragmenty, w których widzi swoją grzeszność itp. Owszem, może i prawda, ale spójrzmy tylko na ten fragment:
"2/X.1936. Pierwszy piątek miesiąca. Po Komunii św., nagle ujrzałam Pana Jezusa,
który mi rzekł te słowa: - teraz wiem, że nie dla łask, ani darów Mnie miłujesz, ale wola
Moja droższa ci jest niż życie; dlatego łączę się z tobą tak ściśle, jako z żadnym
stworzeniem".
Podkreślam - "z żadnym stworzeniem"! Czyli bardziej niż z Matką Bożą? Ile by się potem nie podkreślało własnej grzeszności i niegodności to jednak trudno będzie "zrównoważyć" takie przekonanie, że jest się zjednoczonym z Chrystusem tak jak nikt inny.
Wspomina Ksiądz, że ks. Sopoćko (przy okazji, drogi Księże Szymonie - nazwiska w języku polskim się odmienia, a więc: z księdzem Sopoćką, księdza Sopoćki itd., a nie z księdzem Sopoćko, księdza Sopoćko; taka sama zasada jak z nazwiskiem Kościuszko) dobrze oceniał wartość teologiczną Dzienniczka. A jak Ksiądz oceni wartość teologiczną tego zdania, które Faustyna zapisała po wizji czyśćca:
"Usłyszałam głos wewnętrzny, który powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe" (Dz 20). Czy w Bogu jest jakaś różnica między jego atrybutami? Czy miłosiedzie i sprawiedliwość są ze sobą sprzeczne? Czy Bóg nie chce swojej sprawiedliwości?
Można by tak jeszcze i jeszcze... Zainteresowanych odsyłam do bloga ks. Olewińskiego (pomijam więc kwestie dotyczące treści koronki, osoby i powiązać ks. Sopoćki itp.).
Na koniec chciałbym zapytać: czy sam fakt, że Dzienniczek i kult Bożego Miłosierdzia według objawień s. Faustyny został zaakceptowany w czasie apogeum posoborowych szaleństw, za pontyfikatu i z inicjatywy JP2 nie wystarcza żeby "katolicy tradycji" zachowywali wobec nich daleko idącą ostrożność? Czy wykazywanie, że "Dzienniczek i s. Faustyna są ok", ale dalsze formy kultu są już być może nie do końca ok, nie przypomina Księdzu postawy "Sobór tak, wypaczenia nie"? (którą to postawę Ksiądz jak i całe bractwo odrzuca i krytykuje - i słusznie) Chodzi mi o to, że nie da się odłączyć jednego od drugiego (tak jak nie da się odłączyć wypaczeń posoborowych od samego soboru). Nie da się też wyabstrahować tej konkretnej formy kultu BM od kontekstu, w którym się on pojawił, a tym kontekstem jest: JP2, nowa teologia, "Dives et misericordia", kryzys posoborowy itd.
Moim zdaniem (jeśli to w ogóle istotne) kult BM (podkreślam ciągle, że mówię o tej konkretnej formie z Dzienniczka, według s. Faustyny i JP2, związanej z koronką do BM s. Faustyny, ze znanymi obrazami - pierwszym namalowanym przez masona i drugim o niewielkiej wartości artystycznej i sakralnej - wystarczy spojrzeć, jak na nim wygląda Pan Jezus) to jedna z cech konstytutywnych posoborowia. Może lepiej żeby FSSPX nie wydawało żadnych oficjalnych opinii na omawiany temat, tym bardziej, że poziom merytoryczny i argumentacyjny jest, przykro to mówić, dość słaby.
[EDYCJA: dopiero obejrzałem do końca, ok - pod koniec Ksiądz cytuje i omawia ten fragment z "Komunią na rękę". W takim razie przepraszam za mój zarzut z poprzedniego komentarza. Tym niemniej, dlaczego akurat ten fragment uznał Ksiądz za szczególnie dziwny i kontrowersyjny, a nie fragment o Hostii wyskakującej z tabernakulum na ręce Faustyny i to trzy razy? Dziwne. KONIEC EDYCJI]
Proszę jeszcze o opinię na temat wartości teologicznej i o próbę scharakteryzowania stanu duchowego i psychicznego osoby, która ma tego typu wizje (pogrubienia moje):
"W czasie mszy św., którą odprawił Ojciec Andrasz, chwilę przed podniesieniem, przeniknęła duszę
moją obecność Boża, a dusza moja została pociągnięta ku ołtarzowi. Wtem ujrzałam Matkę Bożąz
Dzieciątkiem Jezus. Dziecię Jezus trzymało się ręki Matki Bożej; w jednej chwili Dziecię Jezus
pobiegło na środek ołtarza z radością, a Matka Boża rzekła do mnie: Patrz, z jakim spokojem
powierzam Jezusa w jego ręce, tak i ty masz powierzać swoją duszę i być wobec niego dzieckiem.
Po tych słowach dusza moja została napełniona dziwną ufnością. Matka Boża była ubrana w białą
suknię, dziwnie białą, przezroczystą [sic!], na ramionach miała przezroczystą niebieską, czyli jak błękit,zarzutkę, z odkrytą głową, włosy rozpuszczone; śliczna i niepojęcie piękna. Matka Boża patrzyła się z wielką łaskawością na ojca, jednak po chwili ojciec ZŁAMAŁ TO ŚLICZNE DZIECIĘ I WYSZŁA PRAWDZIWIE KREW ŻYWA; ojciec pochylił się i wniknął w siebie tego żywego i prawdziwego Jezusa; czy Go zjadł, nie wiem, jak się to dzieje. Jezu, Jezu, nie mogę podążyć za Tobą, gdyż Ty mi się stajesz w jednym momencie niepojęty (Dz. 677).
"Kiedy raz poszłam na świat do spowiedzi, trafiłam, że mój spowiednik odprawiał Mszę św. Po
chwili ujrzałam Dziecię Jezus na ołtarzu, które PIESZCZOTLIWIE I Z RADOŚCIĄ WYCIĄGAŁO RĄCZĘTA DO NIEGO, jednak ów kapłan po chwili wziął to piękne Dziecię w ręce i POŁAMAŁ, I ŻYWCEM JE ZJADŁ. W pierwszej chwili uczulam niechęć do tego kapłana z powodu takiego postępowania z Jezusem, ale zaraz zostałam oświecona w tej sprawie i poznałam, że bardzo jest miły Bogu ów kapłan" (Dz. 312)
Czy te krwawe i okrutne opisy łamanego i pożeranego żywcem Dzieciątka na ołtarzu to katolicyzm?
@@izaak2144 Czy ręce tej zakonnicy były konsekrowane? NIE
Ja nawet w wizjach i snach nie tykałbym Ciała Pańskiego, zwłaszcza po trzykroć.
W objawieniach fatimskich też pojawia się wizja Hostii z kapiącą z niej do kielicha Krwią Pańską ale dzieci tego nie tykają ( całość lewituje w powietrzu).
Jalie są zarzuty w obec ks. Sopoćki?
@@kasiakapa4519 fotografował się jak mason - zdjęcia na blogu x. Olewińskiego.
@@izaak2144bardzo bym chciał by Ksiądz się odniósł do tych jakże ważnych i bardzo celnych uwag! Rozmawiałem z kolei z innym księdzem z bractwa, powiedział odrazu i bez ogródek że kult miłosierdzia Bozego w Kościele już był! Po co Pan Jezus miał by się objawiać kolejny raz i kazać ustanawiać nabożeństwo i święto które juz było? Wiem że my Polacy mamy niestety świętego świętych JP II który wyniósł na ołtarze Siostre Faustynę i niestety namieszało to w głowach katolików. Ja jestem bardzo nieufny tym bardziej że identyczne objawienia miała potępiona Feliksa Kozłowska. Zbyt dużo tego "ale". W prawdziwie Katolickich objawieniach wszystko powinno być jasne i spójne bez ciągłego zastanawiania się nad tym czemu tak a dlaczego tak? Kult NSPJ i NSNMP pierwsze piątki i soboty to jest ratunek, i tradycyjna koronka do miłosierdzia Bożego Piusa IX! Laudetur Jesus Christus et Maria Immaculata!
czy mogl by ktos napisac cos na temat Oaz z punktu tradycji?
Unikać oaz!
Po owocach ich poznacie. Owoce są dobre i jest ich masa. Przepraszam, ale dla mnie to jest tylko wprowadzanie zamieszania do dusz prostolinijnych. Kościół te objawienia uznał, krytycy nie mają obowiązku wierzyć. Zdaje mi się, że kiedyś ksiądz wyjaśniał, że uznaje ksiądz sobór watykański II, a przynajmniej nie odcina się od Kościoła obecnego. To nie rozumiem. Komu służy podważanie argumentów Kościoła, który te objawienia uznał? Kościół według krytyków się pomylił?... Pan czasem dopuszcza (jak w przypadku o. Pio na przykład), ale owoce nabożeństwa mówią zupełnie co innego.
Czytając te komentarze mam się ochotę wtrącić i ja ,po 1 Sw Faustyna była dzieckiem Bożym bo dobra dziewczyna ,nie zła ,od tego wyjdźmy ,kochała Jezusa bardzo tu nie ma sporu chyba ,ona wpadała nie mając życia normalnego wpadała w dziwny stan psychiczny pod wpływem wielkiej miłości do Jezusa ,o tym świadczą jej dziwne ekstazy ,wątpliwe dla mnie ,nadto Faustyna nie tylko kochała ,ale też miała szacunek do Boga miała bojaźń ,pokorę bardzo Boża nie córka złego ,kto do niej przychodził ? ja też mam wątpliwości bo : i tu się zaczyna owe fałszywe miłosierdzie przeczy Słowu Bożemu ,przeczy Słowu Jezusa ,a mamy tego dużo tak dużo w Piśmie Sw w apokalipsie ,ona ma wręcz bezwarunkowe zbawienie jakieś czyli wszystko wolno czyli złi czynią zło to tak róbcie oj jakie zło to nie każdy widzi ,w apokalipsie jest 3 osoby szatan to są osoby ,nadto Jezus powiedział że wyleje Ducha Sw w ostatnich czasach ale On nigdy nie przyjdzie aż przyjdzie sądzić ,przecież nas ostrzegl a resztę to sobie sami dopowiedzcie drzewo źle nigdy nie wyda dobrego owocu itd jak sobie wyobrazacie żeby ktoś zły mógłby być w niebie jeszcze razem z Jezusem i znowu żyć sobą - złem ,a bzdura jest że Bóg że złego zrobi dobrego ,gdzie to jest w słowie Jezusa
Jeszcze coś dopisze ,ktoś mówi że koronka przynosi dobre owoce ,tak ? jakie owoce że dobrzy ludzie się modlą ,jakie owoce np Medziugorie ,czy te osoby co tam pojadą to nie chodziły do spowiedzi w swoim miejscu zamieszkania ,no może ktoś tam poszedł owszem polarach ,jakie owoce ? co robi papież ,co w Polsce będzie aborcja taka czy inna itd
My od lat całą rodziną odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego Św.Papieża Piusa IX z 1847 roku.Polecam każdemu.
Błogosławiony Ksiądz Michał Sopoćko. Błogosławiony. Kropka. Święta Siostra Faustyna. Święta. Też kropka.
Moja mama umarła w momencie jak skończyliśmy koronkę przy ostatnim-Jezu ufam tobie.
Przede wszystkim po co św. Faustyna miała pisać o miłosierdziu Bożym?
Sam Pan Jezus jej na to odpowiada. ,,Dusze giną mimo Mojej bolesnej męki". Tak wielu grzeszników by nie ginęło gdyby znali Bożą dobroć - to stwierdzenie Pana Jezusa. Po prostu ci najbardziej pogubieni mieliby odwagę wrócić gdyby Kościół nadal głosił takiego Boga jaki się człowiekowi od początku objawił.
Oczywiście, że s. Faustyna niczego nowego nie mówi. Tu nie trzeba przypominać św. Tomasza czy o.
Woronieckiego.
Wystarczy pamiętać co sam Bóg o sobie objawił od samego początku historii znawienia. On jest nieskończenie miłosierny. Ale ponieważ nawet w Kościele o tym za mało się mówiło to s. Faustyna miała na życzenie Jezusa ,,uchylić zasłony nieba, by o dobroci Bożej nie wątpiła ziemia".
A Dives in misericordia niewłaściwa? Dziwi to, że Bóg jest tak skandalicznie miłosierny?
Że chce z ludzkiego serca wydobywać dobro spod wszelkich nawarstwień zła? To tak szokuje?
To, że chce człowieka ubierać w szatę łaski, chce ratować grzesznika tak bardzo, że nie cofnął się nawet przed szaleństwem krzyża i śmierci Syna?
Że kocha człowieka tak bardzo, że uniżył siebie i poniekąd to człowiek uszczęśliwia Serce Boga kiedy z miłosierdzia korzysta?
"Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenia i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną."