Polecam kupować gdy nie ma ciśnienia i napalenia oraz sprzedawać kiedy wcale nie musimy. Wtedy można bez emocji, spokojnie i rzeczowo. Ostatni samochód kupiłem bez oglądania nawet (był przetestowany przez specjalistę wcześniej), sprzedawca był w szoku i chyba kompletnie zburzyłem mu jego prowadzenie ;-)
W negocjacjach istotne jest to żeby każdy czul się w jakiś sposób wygrany - „jakiś” kompromis musi być Jeśli jedna strona nic nie zyska (czegokolwiek) to nie sa negocjacje.
Czasami zdarza się również blef podczas negocjacji z pozycji sprzedającego, odbieranie fałszywych telefonów przez potencjalnych klientów. Wywiera to presję na oglądających, żeby kupić auto przed innymi klientami.
Sprzedając samochód trzeba sobie wyznaczyć cenę poniżej której nie zejdziemy, a cenę wyjściową ustawić tak, żeby dać januszom pole do negocjacji i późniejsze poczucie satysfakcji. Techniki przedstwione w filmie dobre są na januszy, ale nikt normalny się na to nie nabierze.
Dlatego wolę oddać auto do komisu mimo, że wiem, ze na tym tracę pieniądze,. Za to zyskuję czas unikając bezsensownych rozmów telefonicznych i wizyt kupujących.
Co za bzdury. Teraz już wiecie nie z wódką a z czekoladą. Większych głupot nie słyszałem. Nie mogę pojąć że są ludzie co łykają takie brednie i piszą brawo fajny filmik . Nie ma żadnych reguł. Setki różnych sytuacji i różnych ludzi. Tyle w temacie.
odnośnie babeczki co taki kawał przyjechała do tego samochodu za 50tys. sprzedający powinien wystawić za 10proc więcej, czy ile tam średnia w upustach jest. Klient jak nie wynegocjuje to nie będzie zadowolony
W sumie. Jeżeli w ogłoszeniu jest napisane cena ostateczna lub nie podlega negocjacji, a następnie sprzedający podnosi słuchawkę i słyszy czy coś można urwać to się nie dziwię. To jest tak jak z ogłoszeniami na olx lub allegro lokalnie. Pisze w ogłoszeniu że tylko odbiór osobisty, a dostaje milion zapytań czy wysyłam.
Ja stosuję inną technikę, dużo prostszą i skuteczną. Wchodzę do salonu, podchodzę do sprzedawcy, mówię mu, że chcę kupić auto w konkretnej wersji wyposażenia i kolorze i płacę gotówką lub przelewem całą kwotę. Nigdy sprzedawca się ze mną nie targował i zawsze dodawał gratisy od siebie. Ta technika naprawdę działa.
Cena jest taka, jaką podaje sprzedawca. Negocjacje nie mają sensu, nawet o 10 zł. Negocjuj z Kauflandem, etc. Jak się komuś nie podoba kwota, to nie powinien dzwonić. Będziesz twardy, to oddzwoni i kupi a ty nie stracisz pieniędzy.
Jak chcesz negocjować z Kauflandem to życzę powodzeniaXD Cena jest taka, ile jest w stanie za dany przedmiot dać kupujący. Co z tego że ja sobie zażyczę za mój obraz 4 miliony skoro on jest wart tyle ile kosztuje kartka papieru. Zobacz na 'dzieła' Picassa - bazgroły kosztujące krocie, bo tyle jest w stanie dać kupujący
Cena jest taka ile kto jest w stanie zapłacić. A to, że ktoś chce za coś warte 50 tysięcy np. 65 tysięcy to zawsze jest pole żeby dojść do kompromisu i wspólnej zgody.
@@MrKleszczor Cenę ustala sprzedający i nie ma musi z niej schodzić... Ja sprzedając chiński motorek wystawiłem za nieco wyższą cenę, wiedząc że i tak będą ludzie chcieli negocjować. Moja dolna granica to było 2500zł. A wystawiony był za 3000zł. Z czego ta dolna granica była taka, że gdybym to ja miał kupować, brał bym bez zastanowienia! I było kilkunastu handlarzy gdzie heh, jeden nawet próbował mi wmówić że Nowa tarcza hamulcowa z przodu nie jest nowa, a że wyszlifowałem ją szlifierką. xD I jeszcze kwitował to słowami "Głupiego ze mnie robił nie będziesz! Ja widzę że szlifowana, mechanikiem jestem i widzę!". XD I każdy jeden by za tysiąca czy MAX dwa tysiące kupił. Ale po czasie przyjechał faktyczny KUPIEC, a nie Janusz Handlarz. Po oglądał, nic się w sumie nie czepiał no bo i nie było czego. Wszystko co było gdzieś do poprawki jak błotnik przedni do poprawek lakierniczych, było w ogłoszeniu i widać że była to osoba, która ogłoszenie dokładnie obejrzała! Bo wcześniejsi to się o wszystko to co w ogłoszeniu czepiali i tylko musiałem wymieniać że "Tak, jest to zawarte w ogłoszeniu i uwzględnione do ceny która również jest w ogłoszeniu". Po oglądaniu przejechał się i wtedy mówi, że pora zacząć negocjacje. A ja widząc że fajny chłop, bo jak oglądał to sporo po gadaliśmy, nie tylko na tematy tego motorka. I mówię z góry, 2500zł i może Pan brać. Chłop się trochę zaskoczył... I odparł iż oczekiwał "twardych" negocjacji. :P I tak dla "żartu" odparł że zacznijmy jeszcze raz, on oferuje 2000zł. Gdzie finalnie i tak na tych 2500zł skończyliśmy, po śmialiśmy się. I odparł tylko już po spisaniu umowy itd. iż nie spodziewał się że tyle upuszczę z ceny i że jest bardzo zadowolony. A ja mu odparłem że było wielu, każdy kombinował. A Pan uczciwie do sprawy podszedł. Więc te parę stówek w życiu mnie nie zbawi, a niech maszyna za dobry pieniądz cieszy... I może fajnie było by mieć tą stówkę, dwie... Może trzy więcej w kieszeni?! Ale... Czy życie jest warte walki o tak śmieszne pieniądze? Czy sumienie jest tego warte? Czy nasza godność jest tego warta? Dla mnie nie... ;) Dla mnie cenniejszym niż pieniądze są dobre relacje. ^^ I czasem to aż się zastanawiam, jak zimnym skur... synem trzeba być, aby być handlarzem który wciska złom za zbyt duże pieniądze!
Każde jedno auto, które kupowałem, to było po negocjacji. Nigdy nie kupiłem za cenę wyjściową. Negocjować zawsze warto, a jak handlarz nie chce spuścić z ceny, to jego problem, niech auto stoi na placu choćby 10 lat.
@@mariuszgutowski5215 Z tym "staniem 10 lat" to nie zawsze tak bywa. Bo jak maszyna jest warta ceny, to kolejny po Tobie kupi i to będzie zadowolony! ;) I znam takich sytuacji kilka, gdzie ktoś z znajomych psioczył że za drogo ktoś znajomy chce i mimo iż namawiałem! Bierz bo cena super, stan super! To oni NIE bo za drogo, bo nie chce ten mój inny znajomy z ceny upuścić. A potem kupił ktoś inny i jest psioczenie i żałowanie że kupił i jeździ, jeździ i jeździ. :P Albo kupił, po jeździł i sprzedał jeszcze drożej. ^^ Ale i nie mówię, nie brakuje też ofert gdzie ktoś woła jak za prezydenta! A sprzęt jest złomem... ;)
trzeba wiedzieć gdzie kończy się negocjowanie, a zaczyna cwaniactwo i nieetyczne wyłudzenie. uważam, że nie wolno zbijać ceny za wszelką cenę, jak coś kupuję czy sprzedaję to obie strony muszą być zadowolone
Polecam kupować gdy nie ma ciśnienia i napalenia oraz sprzedawać kiedy wcale nie musimy. Wtedy można bez emocji, spokojnie i rzeczowo. Ostatni samochód kupiłem bez oglądania nawet (był przetestowany przez specjalistę wcześniej), sprzedawca był w szoku i chyba kompletnie zburzyłem mu jego prowadzenie ;-)
W negocjacjach istotne jest to żeby każdy czul się w jakiś sposób wygrany - „jakiś” kompromis musi być
Jeśli jedna strona nic nie zyska (czegokolwiek) to nie sa negocjacje.
Hej Waldek ciekawy odcinek
Czasami zdarza się również blef podczas negocjacji z pozycji sprzedającego, odbieranie fałszywych telefonów przez potencjalnych klientów. Wywiera to presję na oglądających, żeby kupić auto przed innymi klientami.
Sprzedając samochód trzeba sobie wyznaczyć cenę poniżej której nie zejdziemy, a cenę wyjściową ustawić tak, żeby dać januszom pole do negocjacji i późniejsze poczucie satysfakcji. Techniki przedstwione w filmie dobre są na januszy, ale nikt normalny się na to nie nabierze.
Zwykłe sterowanie innymi ludzmi 😢 a moze lepiej być soba i być szczerym a nie manipulować innymi ❤
Kazdy chyba wystawia za troche większa kwote zeby cos tam bylo na urwanie i tyle👍
Mądrych warto posłuchać :)
Dlatego wolę oddać auto do komisu mimo, że wiem, ze na tym tracę pieniądze,. Za to zyskuję czas unikając bezsensownych rozmów telefonicznych i wizyt kupujących.
Takie treści powinny być płatne. Dziękuję za treść.,
Tak to prawda powinien ten magik nam płacić za cierpliwość i zmarnowany czas na wysłuchiwanie jego niedorzecznych teorii.
Nie rozmawiam o cenie przez telefonem. Nie stac mnie nie dzwonie. Cena pasuje dzwonie, jade ogladac.
Od lat nie podaje numeru tleefonu w ogloszeniach i odsiewa to wielu naciągaczy:D
Dzięki za interesujący i przydatny odcinek👍💪👏🤔🙄💚🙂😯
Co za bzdury. Teraz już wiecie nie z wódką a z czekoladą. Większych głupot nie słyszałem. Nie mogę pojąć że są ludzie co łykają takie brednie i piszą brawo fajny filmik . Nie ma żadnych reguł. Setki różnych sytuacji i różnych ludzi. Tyle w temacie.
Zgadzam sie
odnośnie babeczki co taki kawał przyjechała do tego samochodu za 50tys. sprzedający powinien wystawić za 10proc więcej, czy ile tam średnia w upustach jest.
Klient jak nie wynegocjuje to nie będzie zadowolony
Cześć Waldek , Pozdrawiam serdecznie
Cześć Mireczku dobrego popołudnia
Witam wszystkich 👍😃
Pozdrawiam ciekawy fikmik
Widze ze ludzie juz nie chca tak negocjowac, jak zaczynamy sie pytac o cene to nie ma negocjacji , odkladaja sluchawke przy probie negocjacji.
W sumie. Jeżeli w ogłoszeniu jest napisane cena ostateczna lub nie podlega negocjacji, a następnie sprzedający podnosi słuchawkę i słyszy czy coś można urwać to się nie dziwię. To jest tak jak z ogłoszeniami na olx lub allegro lokalnie. Pisze w ogłoszeniu że tylko odbiór osobisty, a dostaje milion zapytań czy wysyłam.
Ja stosuję inną technikę, dużo prostszą i skuteczną. Wchodzę do salonu, podchodzę do sprzedawcy, mówię mu, że chcę kupić auto w konkretnej wersji wyposażenia i kolorze i płacę gotówką lub przelewem całą kwotę. Nigdy sprzedawca się ze mną nie targował i zawsze dodawał gratisy od siebie. Ta technika naprawdę działa.
Ale wiesz, że salon woli kredytowanie, a nie gotówkę..?
Cena jest taka, jaką podaje sprzedawca. Negocjacje nie mają sensu, nawet o 10 zł. Negocjuj z Kauflandem, etc. Jak się komuś nie podoba kwota, to nie powinien dzwonić. Będziesz twardy, to oddzwoni i kupi a ty nie stracisz pieniędzy.
Jak chcesz negocjować z Kauflandem to życzę powodzeniaXD
Cena jest taka, ile jest w stanie za dany przedmiot dać kupujący. Co z tego że ja sobie zażyczę za mój obraz 4 miliony skoro on jest wart tyle ile kosztuje kartka papieru. Zobacz na 'dzieła' Picassa - bazgroły kosztujące krocie, bo tyle jest w stanie dać kupujący
Cena jest taka ile kto jest w stanie zapłacić. A to, że ktoś chce za coś warte 50 tysięcy np. 65 tysięcy to zawsze jest pole żeby dojść do kompromisu i wspólnej zgody.
@@MrKleszczor Cenę ustala sprzedający i nie ma musi z niej schodzić... Ja sprzedając chiński motorek wystawiłem za nieco wyższą cenę, wiedząc że i tak będą ludzie chcieli negocjować.
Moja dolna granica to było 2500zł. A wystawiony był za 3000zł. Z czego ta dolna granica była taka, że gdybym to ja miał kupować, brał bym bez zastanowienia!
I było kilkunastu handlarzy gdzie heh, jeden nawet próbował mi wmówić że Nowa tarcza hamulcowa z przodu nie jest nowa, a że wyszlifowałem ją szlifierką. xD
I jeszcze kwitował to słowami "Głupiego ze mnie robił nie będziesz! Ja widzę że szlifowana, mechanikiem jestem i widzę!". XD
I każdy jeden by za tysiąca czy MAX dwa tysiące kupił.
Ale po czasie przyjechał faktyczny KUPIEC, a nie Janusz Handlarz. Po oglądał, nic się w sumie nie czepiał no bo i nie było czego. Wszystko co było gdzieś do poprawki jak błotnik przedni do poprawek lakierniczych, było w ogłoszeniu i widać że była to osoba, która ogłoszenie dokładnie obejrzała! Bo wcześniejsi to się o wszystko to co w ogłoszeniu czepiali i tylko musiałem wymieniać że "Tak, jest to zawarte w ogłoszeniu i uwzględnione do ceny która również jest w ogłoszeniu".
Po oglądaniu przejechał się i wtedy mówi, że pora zacząć negocjacje. A ja widząc że fajny chłop, bo jak oglądał to sporo po gadaliśmy, nie tylko na tematy tego motorka. I mówię z góry, 2500zł i może Pan brać. Chłop się trochę zaskoczył... I odparł iż oczekiwał "twardych" negocjacji. :P I tak dla "żartu" odparł że zacznijmy jeszcze raz, on oferuje 2000zł. Gdzie finalnie i tak na tych 2500zł skończyliśmy, po śmialiśmy się. I odparł tylko już po spisaniu umowy itd. iż nie spodziewał się że tyle upuszczę z ceny i że jest bardzo zadowolony. A ja mu odparłem że było wielu, każdy kombinował. A Pan uczciwie do sprawy podszedł. Więc te parę stówek w życiu mnie nie zbawi, a niech maszyna za dobry pieniądz cieszy...
I może fajnie było by mieć tą stówkę, dwie... Może trzy więcej w kieszeni?! Ale... Czy życie jest warte walki o tak śmieszne pieniądze? Czy sumienie jest tego warte? Czy nasza godność jest tego warta? Dla mnie nie... ;) Dla mnie cenniejszym niż pieniądze są dobre relacje. ^^
I czasem to aż się zastanawiam, jak zimnym skur... synem trzeba być, aby być handlarzem który wciska złom za zbyt duże pieniądze!
Każde jedno auto, które kupowałem, to było po negocjacji. Nigdy nie kupiłem za cenę wyjściową. Negocjować zawsze warto, a jak handlarz nie chce spuścić z ceny, to jego problem, niech auto stoi na placu choćby 10 lat.
@@mariuszgutowski5215 Z tym "staniem 10 lat" to nie zawsze tak bywa. Bo jak maszyna jest warta ceny, to kolejny po Tobie kupi i to będzie zadowolony! ;)
I znam takich sytuacji kilka, gdzie ktoś z znajomych psioczył że za drogo ktoś znajomy chce i mimo iż namawiałem! Bierz bo cena super, stan super! To oni NIE bo za drogo, bo nie chce ten mój inny znajomy z ceny upuścić. A potem kupił ktoś inny i jest psioczenie i żałowanie że kupił i jeździ, jeździ i jeździ. :P
Albo kupił, po jeździł i sprzedał jeszcze drożej. ^^
Ale i nie mówię, nie brakuje też ofert gdzie ktoś woła jak za prezydenta! A sprzęt jest złomem... ;)
Nie została zachowana zasada równowagi, ona zeszła 9500 a sprzedający 0.
zabrakło trochę uległości
Hejka hejka Waldi
Cześć dobrego popołudnia Mistrzu :)
@@motodoradca dziękuję wzajemnie :)
jest literówka w tytule - jest "zakupi" a powinno być "zakupie" :) ktoś zjadł "e" :)
Dziękuję poprawione.
✋👍
trzeba wiedzieć gdzie kończy się negocjowanie, a zaczyna cwaniactwo i nieetyczne wyłudzenie. uważam, że nie wolno zbijać ceny za wszelką cenę, jak coś kupuję czy sprzedaję to obie strony muszą być zadowolone
Siemanko
Cześć Kris!
👍
to auto wyglada na bardzo małe...🤣😂
Ale pantofelki