A mnie najbardziej rozbija motyw: jest rok chyba 3125 lecimy na obce planety mamy jakieś mega mechy i naukę potrafiąca stworzyć stworzenie z którym łączymy się umysłowo a nasz bohater zapieprza na wózku nawet nie na elektrycznym tylko na zwykłym inwalidzkim jak za 50 zł z olx.
Z jednej strony rozumiem tą reakcję... Z drugiej nie jest to dla mnie aż tak niezwykłe Główny bohater nigdy nie wydawał mi się osobą bogatą Gdyby był pewnie poszedłby na operację (którą później mu oferują) a nie wciąż siedział na wózku Akcja dzieje się w tym 3000 roku ale... Jakoś ciężko mu uwierzyć by nawet wtedy wszystko było tak łatwo dostępne Mam na myśli że żyjemy już w czasach gdzie wózki elektryczne powinny być czymś normalnym Tymczasem wiele osób na nie nie stać Chociaż wtedy sensu nie miałby dlaczego już na nowej planecie nie miał Ostatecznie można by zgnanić że główny bohater jest uparty i nie chce elektrycznego Ale wtedy przydałaby się taka scena w filmie i jakieś tego wytłumaczenie Np że nie chce poruszać się w ten sposób Wcześniej był wojskowym więc dla niego czymś normalnym był ciężki trening i chce czuć że cokolwiek robi samemu a nie że oddaje wszystko maszynom Pisząc ten komentarz ostatecznie dochodzę do wniosku że mogłoby mieć to jakiś sens ale brakuje wytłumaczania/sceny która by pokazała dlaczego tak jest
wózki manualne nie elektryczne, nie służą tylko do przemieszczania się z punktu A do B ich równie ważną rolą jest podtrzymywanie formy jeżeli osoba sparaliżowana chce być samodzielną to musi o nią dbać. przykłady przesiadanie się z łóżka na wózek i na odwrót, podjazdy i zjazdy ze schodów, kibelek itp....
A jest jeszcze szansa na retrorecenzję Titanica? W końcu oscarowy rekordzista, box office też w swoim czasie rozbił, warto byłoby spojrzeć na niego po tym ćwierćwieczu
Wczoraj obejrzałem idealnie w ramach dwójki i dla mnie wciąż mimo oczywistych zarzutów jakie mam to Jedynka dla mnie zajebista, epicka i wciągajaca. Fabuła i Postacie mimo iż kliszowe bo od Tańczący z wilkami, Pochahontas czy inny Ostatni samuraj i postacie oczywiście kliszowi to i tak bardzo miło mi się śledzi to wszystko, Aktorstwo spoko, Muzyka genialna, Sceny akcji super, świat super no i oczywiście Wizualnie arcydzieło. Moja ocena 9/10 i czekam na dwójkę i znając że Cameron potrafi robić świetnie sequel (patrz Terminator 2 i Aliens) to myślę że będzie lepiej niż w jedynce ale ale przekonam się jutro jak będę w kinie. Pozdrawiam
niebiescy protagoniści nudni jak flaki z olejem, fabuła jak fabuła, jakich wiele. Film trzymają efekty specjalne, ale jak dla mnie bardziej to animacja niż film. Dzisiaj szału nie robi. Takie 6/10
@@PrimalElf po prostu dla mnie jest nudny i miauki, może gdybym go widział w kinie w takich latach 90 to by się zachwycił, chociaż nie przepadam za animacją zmiksowaną z filmem. Natomiast rozumiem, że wielu może zachwycać bo ma czym, zobaczymy czy cz.2 mnie powali bo widzę, że to będzie tylko animacja
Reakcja Selfridge'a na "wykład" Grace o drzewach Pandory, czyli słynne "co wy tam palicie?" to typowa u Camerona reakcja na wzniosłą, pompatyczną mowę. Podobnie w T2 jak John przerywa matce przemowę jak to źli naukowcy tworzą nowe rodzaje broni, albo w Titanicu, gdy w tłumie który przeciska się w kierunku rufy tonącego statku ktoś zaczyna się modlić "choćbym szedł ciemną doliną..." a Jack (DiCaprio) ucina: "Szybciej przez tą dolinę!"
Obejrzałem recenzję drugiej części u Tomasza raczka, no i szału nie ma. Wręcz przeciwnie, do tego chłop odpłynął z tak wieloma rzeczami, że go przewijałem. Czekam na Twoją recenzję, dużo lepsza ocena nie będzie od jedynki. Dwójkę zobaczę sobie w zaciszu domowym. Zamówię pizzę, zrobię sobie domowy popcorn, popiję Pepsi i będzie fajnie, może to być nawet za rok. Nie mam parcia na coś, co nie jest wybitne. Zdrówka życzę.
Avatar - 7/10 Zawsze jak słucham cierpkich uwag o tym filmie to sądzę że jestem jedynym człowiekiem na ziemi który go lubi:D I tak,dla mnie JEST lepszą wersją "Pocahontas":D
Ja dlame 10/10 i jest to muj ulibiony film ever. W życiu oceniłem tylko 7 filmów na dziesiątkę. Z czego dwa znich to właśnie avatar i avatar istota wody. Więc nie jesteś jedyną osobą która lubi avtara. Ja jestem chyba normalnie największym fanem na świecie tego filmu
MOJ NAJLEPSZY KANAL, ODKRYCIE OSTATNICH LAT. Nie tylko recenzje, ale dla mnie to zajebiscte opowiesci tworzysz chlopie. Recenzje z Harrym potterze d odzis przy nich zasypiam. wiecej mistrzu takiego czegos, mam na mysli odcinki szydercze powyzej godziny. Sam z 20 wyswietlen nabilem ci w kazdym HP, od deski do deski ogladane.
Uwielbiam twoje poczucie humoru😁😁😁.Super się tego słucha...nawet jak "marudzisz"🤣🤣🤣 Dużo ciekawych wniosków na temat Avatara 1.Dzięki tobie,poznaję temat produkcji filmowych,tak od ciekawszej strony.Pewnych rzeczy bym nie zauważyła, gdyby nie twoje, pełne sarkastycznego, niekiedy humoru uwagi.🤩👍
Lubię Twoje recenzje i dzięki tobie cieszę się że nie rozkminiam filmów w taki sposób, tylko po prostu zwyczajnie cieszę się z ich oglądania lub się nie cieszę bo są ujowe 😅😅
Jako wielki fan "Wielkiego Szu" polecam Ci obejrzeć ten film, zrobić retrorecenzję i przybliżyć dobre, polskie kino młodszej publiczności. Ciekaw też jestem Twojej opinii na temat tego kultowego filmu.
Kurczę a ja pomimo pójścia do kina na premierę ja nigdy nie czułam hype'u wz.z tym filmem, ot kolejna historia o ratowaniu świata, dobro zwycięża i romans w tle. Tylko ładne, że tak kolorowe
Ja to oglądałam jak miałam z 12 lat na telewizorze i zachwycił mnie przez kilkanaście pierwszych minut, bo fajne rośliny i zwierzaki, a potem uznałam to za wtórne i nudne. Dla mnie w tedy? Połączenie Pocahontas z jednym z filmów o wróżkach. Także 5/6 klasa podstawówki i fabuła odkryta gdzieś w połowie filmu xd. Dlatego nigdy tego nie zapomniałam. To było niesamowite odkrycie dla dziecka. Zgadło fabułę i koniec filmu dla dorosłych tak szybko. Byłam z siebie dumna. Po latach moja opinia się nie zmieniła, odkryłam tylko, że nie popisałam się niczym specjalnym. Po prostu to strasznie wtórny film, choć na drugą część pewnie pójdę, bo bardzo ładnie wyglądało w kinie. No chyba, że zobaczę u ciebie i Sfilmowanych, że zbyt nudne.
Pamietam te czasy jak kazdy podziwial ten film i reklama byla ogromna a kiedy wyszedlem z kina to nie moglem uwierzyc ze ogladalem ten sam film.Ten sam problem mialem z Star Wars 7 ktory tez mnie ogromnie zawiodl i zupelnie nie rozumialem fenomenu bo byl w kazdym aspekcie gorszy od poprzednich czesci.
I tu się z panem zgadzam Panie Michale. Tak, a propos - słuchałem tej recenzji jednocześnie oglądając nowojorskie i londyńskie impresje Paula Kentona no i miałem mocny dysonans poznawczy. Czasem tak się lubię zabawić. W przypadku Blade Runnera 2049 i Jacksona Pollocka działało. A tu...
2 miesiące temu można było oglądać w kinach odświeżoną wersję Avatara, szkoda że wtedy nie zrobiłeś recki :) Niestety to była wersja kinowa, nie reżyserska, bo nie widziałem tej scenki na ziemi...
Sam oglądałem wieki temu tylko w 2D na TV 42cali, ale planuję na dniach odświeżyć sobie w rozszerzonej wersji, dziś już z wykorzystaniem projektora i 120calowego ekranu razem z solidnym nagłośnieniem :) Ale fakt, że również zapamiętałem ten film jako wariację live-action "Pocahontas" w kosmosie :) PS. Jak dla mnie, możesz śmiało przemyśleć wrzucenie na kanał małej playlisty którą roboczo nazwę: "Ponarzekajmy o Grach" ;) Również mam podobne doświadczenia z ogrywaniem tych legendarnych, klasycznych tytułów. Pamiętam opad szczeny po odpaleniu Tomb Raidera 2 na Pentiumie 100MHz, 16MB RAM i zakupionym chwilę później akceleratorze graficznym 3dfx VooDoo 1 4MB (spinało się to kabelkiem w gniazda monitorów ze zwykłą kartą graficzną 2D).
Mam 24 lata i znajomy mi napisał, że nie mogę zostać harcerzem bo mam zaburzenia osobowości. Wiem, o tym, że depresja jest mocno tabuizowana w tym środowisku. On uważa, że nie będę w stanie funkcjonować na zbiórkach. Popłakałem się bo to zabrzmiało jak wyrok. Mam toksycznych rodziców i jako dziecko bałem się zapytać czy mi pozwolą być harcerzem. Tak bardzo o tym marzę, to jest powiązane z potrzebą wspólnoty i odpowiedzialności. W wieku 24 lat po 9 latach terapii zorientowałem się, że mój problem jest na tyle głęboki, że nie mam osobowości a zaczyna się na braku poczucia samostanowienia o sobie. To ma swoje przełożenie nawet w życiu seksualnym gdzie bałem się, że dziewczyna nie odbierze mnie jak faceta robiącego to po raz 36 tylko zaryczane, zalęknione dziecko. Teraz staram się o seks, ale nie wychodzi, mimo to staram się nadal. Pogrzebałem cztery lata życia. Mam teraz odrobinę lepszy okres, staram się robić masę rzeczy, po raz czwarty podchodzę do egzaminu zawodowego i po raz szósty do matury. Zagraniczne wakacje to kolejne z moich marzeń obok matury, wyprowadzki, studiów i pracy i prawa jazdy i zamierzam to planować i walczyć. Mój tata uważa, że nie mogę wyjść z domu w sobotę bo on przez mnie musi siedzieć w domu. Oprócz zaburzeń od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Co ja mam robić? Pracuję ochotniczo w radio, poszukuję pracy, będę podchodzić szósty raz do matury i jestem wolnym słuchaczem Fizyki na UKSW. Czy może ja nic nie mam dlatego, że nigdy sobie na nic nie zapracowałem? Nie umiem gotować a w domu zawsze miałem wszystko podstawiane pod twarz. Zaraz będę mieć 25 lat z niczym na koncie. Z powodu rodziców nigdy nie mialem w życiu czegoś takiego, że jest tylko moje i nikt tam nie ma wglądu. Młodszy od mnie kolega i znajomy piszę do "Kina" i "Ekranów" a ja nie mam w życiu nic. Oni dostają się np. do Pełnej Sali i jeżdżą do Cannes i Wenecji. Ja próbowałem tyle razy i nikogo nie szukano. Mam teraz więcej siły. Jeżeli w tym roku nie zdam matury z Matematyki to będę musiał zdawać maturę w pełnym zakresie za 400 zł. Nie mam kompletnie do niczego siły. Będę zdawać maturę do końca życia. Od piętnastego roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Chodzę na uczelnię w tajemnicy przed rodziną bo by z mnie kpili. Mam gigantyczny problem z wyjściem z domu i nigdy nie zdążam na wykłady z Fizyki. Mogłem wstać o 7:40, ale zrezygnowałem( Doktor nie odpisuje na e-maile). Marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze. Jestem również osobą z niepełnosprawnością fizyczną. Moja mama nie potrafi wpaść na to, że mogę odgrzać sobie zupę samemu. Tak ją podchodzę z pytaniem: "Czy jak wyjdziesz to umrę z głodu?" Ona nadal nie załapała i odgrzała mi zupę. Zawsze chciałem chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Rodzice mi nigdy na nic nie pozwalali, nawet nigdy w życiu nie ugotowałem budyniu, ale po prostu kupię i ugotuję. Teraz bardzo boję się walczyć. Nie mogę się doczekać aż wyprowadzę się z domu i zacznę ubierać się tak jak chcę. Mój były znajomy, który na mnie nasrał. W wieku 23 lat kończył studia oraz pracował i miał drugie mieszkanie wynajete. Był w Tajlandii, robił tatuaże oraz malował obrazy, był cztery razy w Amsterdamie. Pracował w Polskiej Akademii Nauk oraz założył kolektyw artystyczny, dziś zarabia 8000 miesięcznie. Chodził na nielegalne ravy w samoizolacji a na samym początku wracał z Słowacji, malował murale. Ostatnio rehabilitował mnie równolatek i czułem się jak gówno. Niczego w życiu nie osiągnąłem. Co ja mam robić? Bardzo chciałbym ułożyć sobie życie, to nie moja wina, że jeszcze tego nie zrobiłem. Marzę o tym by mieć tatuaż, Piotrek pewnie miał pierwszy jako siedemnastolatek. On umiał szyć, ja też bardzo chciałbym się nauczyć. Czy bez pieniędzy nie ma fajnego życia. Boję się mieszkania z rodzicami po 30, a chcę znaleźć pracę i wynieść się na studia. Kiedy robię Matematykę to widzę jak beznadziejnie mi to wszystko idzie, obawiam się, że mimo nauki będę musiał zdawać całą naukę od nowa za 400 zł. Obiecałem sobie, że przez 10 dni będę produktywny i dopiero potem stwierdzę jak bardzo nie mam siły gratulując sobie ile zrobiłem w depresji. Boję się siedzenia z rodzicami po 26 roku życia. Ponownie umówiłem się do psychiatry, poszukam też kolejnego adresu. Jeśli chodzi o Fizykę to mam problem z takimi banałami jak ile niutonów wynosi siła dośrodkowa, mimo to moje chęci i wola życia jakie chcę nie gasną. Wolę płakać po nieefektywnym wysiłku niż przed.
Film od pierwszego obejrzenia mi się spodobał, jednakże no nie był to film 10/10. Fabula jest prosta, bez jakichś wielkich fanfarów. Ale "związałem" się z tymi bohaterami, mimo że nie byli jakoś specjalnie rozbudowani, a szkoda, bo możnaby nieźle to ograć. Oprócz wizualiów które wtedy zrobiły na mnie wrażenie, podobał mi się cały setting i to, że zatrudnili gościa, który stworzył im od podstaw język dla tej rasy humanoidalnych ludków, co dla mnie jako pasjonata języków jest świetnym atutem. Sam świat Navich jest nakreślony i też są to ciekawe rzeczy. Na dziś myślę że miałby ocenę 7/10. Boje się, że dwójka może zepsuć to wszystko jeszcze bardziej. Przekonam się jutro w kinie.
Stary... Pozwole sobie nazwac Ciebie Michale jak dobrego kolege, poniewaz ogladam Twój kanał od dobrych kilku lat i czuje sie jakbysmy byli dobrymi przyjaciółmi. Po tych paru latach jest to moj pierwszy komentarz pod Twoim filmem. Obejzałem setki Twoich recenzji, poniewaz jestem fanem kina i zawsze brałem do siebie Twoje zdanie. Po obejrzeniu tylu Twoich filmow widze po raz pierwszy, ze cos jest nie tak... Ja doskonale rozumiem, ze jesli recenzujesz jakikolwiek film kierujesz sie tymi kliszami itd. Chcialbys zawsze zobaczyc cos nowego. Dla mnie kiedy ogladam jaki kolwiek film nie mysle o tym. Jesli mnie porywa, zaciekawia to jest super. Nikt nie mysli o tym czy ktos kiedys zrobił cos podobnego tylko sie jakby wczówa w fabułe... To po pierwsze i wracajac do tego co pisalem wczesniej ze cos jest nie tak z ta recenzja. Wydaje mi sie ze naogladalem sie Ciebie na tyle zeby widziec ukrytą hipokryzje w tej recenzji. Sam nie wiem jak to napisac... Tak jakbys na siłe krytykował film... Jaskby Ci ktos kazał go krytykowac... Udajesz czy nie udajesz, ze nie znasz dokładnie imie głównej bohaterki itd Jeszce w najbardziej kasowym filmie wszechczasów. Gdyby to chodziło o kogos innego to bym sie nie zdziwił ale gosć taki jak Ty, który ma kilka lat kanał o filmach... Widze, ze cos jest tutaj nie tak Stary. Pomijajac moj wywód goraco pozdrawiam i zycze sukcesów.
Wczoraj podjęłam próbę żeby obejrzeć Avatar po raz pierwszy i po godzinie się poddałam, bo ciągle zasypiałam. Stwierdziłam że nie wytrzymam 3 godzin, aktorstwo drewniane jak mówisz, ciężko kogoś polubić. Ładna kraina i tyle, ta dżungla, kolorki i tyle fabuła taka że po 30 minutach wiadomo jak się skończy. Może to był zły dzień na oglądanie, ale zmęczył mnie ten film. Ale wyobrażam sobie że 13 lat temu to było coś wow i wydarzenie
Nie do końca, to był pierwszy film 3D i to nakręciło hype. Nikt nie był w kinie na Avatar bo ten miał super fabułę czy niesamowite aktorstwo. Co do samego 3D to na początku jak Avatar pojawił się w IMAX to był totalny szok. Tamto 3D to zupełnie co innego niż mamy teraz. Wtedy z ekranu wylewało się wszystko, efekt powalał na kolana. Ja najbardziej pamiętam 3 sceny: pierwsza jak w pewnym momencie żołnierze stoją w rzędzie i trzymają swoją broń przy ciele pod kątem 45 stopni z lufą skierowaną ku górze. Jak się na to patrzyło to lufa wychodziła z ekranu gdzieś w lewy górny róg sali pod sufit - masakra. Kolejna scena to jak główny bohater budzi się w świecie Avatara i biega po ogrodzie. Na samym końcu robi nagłe hamowanie gdzie żwir spod jego nóg leci w stronę widza. Słowo daję że 3/4 widowni zasłoniło się ręką bo myśleli że ten leci na nich. No i na koniec oczywiście scena z meduzami, te latały po całej sali kinowej. Niestety bardzo szybko efekt 3D został osłabiony bo ludzie skarżyli się na mdłości i mamy to co mamy teraz.
wypowiesz się na temat nowego polskiego netfliksowego serialu Glitter? zacząłem oglądać tylko dlatego że brałem też udział w produkcji (zostałem oscamowany i nie ma mnie w napisach :cc) ale okazało się że jest TAK DUŻO dziwnego montażu że honestly nie wiem nawet w jakich kategoriach to rozpatrzać
Może wyjdę na dziwną, albo coś, ale im więcej razy słucham tej recenzji to ten film kojarzy mi się z animacją, którą uwielbiam a mianowicie Atlantyda:Zaginiony ląd. A Avatar mi się podobał mimo, że nigdy nie byłam na nim w kinie, ale ja nie jestem zbyt wymagająca jeśli chodzi o grafikę to znaczy w grach odkąd mam w końcu komputer gamingowy to gry J-RPG(i nie tylko zresztą) wyglądają jak anime i jest tyle szczegółów od których może dech zapierać, bo wcześniej prawie całe życie nie mogłam sobie na to pozwolić. Uwielbiam też stare gry i gry na myszkę więc no,ale wracając do filmów też oglądałam je w grafice takiej na jaką mogłam sobie pozwolić i liczyły się dla mnie głównie emocje i historia i bohaterowie i nie wymagam dużo od filmów czyli jak się podoba i mnie wciągnie to to mi wystarcza ale doceniam piękno obrazu czy efektów albo jak co jest zrobione lecz nie skupiam się na tym głównie na tym 😇 Lubię Twoje poczucie humoru i słychać(robiąc coś do jedzenia czy będąc w pracy) lub oglądać Twoje recenzje a także to jak gotujesz i chciałam Tobie podziękować za to, że dzięki Tobie kupiłam fajny makaron do spagettii 😊 Pozdrawiam 😊😇
Czy kojarzysz recenzję Nostalgia Crytic'a? Jeśli tak to chyba od niego zrzynałeś. a jeśli nie to polecam gościa bo patrzycie na ten film dokładnie z tej samej perspektywy.
Ahhh Avatar... Pamiętam jaki był Hype na ten film i jak on był rozbuchany że pierwszy Film w Historii w pełnej Grafice komputerowej że użyto Kamer 3 D że użyto Motion Capture jak w grach że Najlepszy film Camerona a potem okazało się że Prócz pięknej Fauny i lfory oraz Bólu głowy po pierwszych 30 minutach oglądania w 3D to ten film jakoś wybitny nie był.... Fabuła taka se ot Źli ludzie przyrównywanie do Kolonizatorów Ameryki przybywają na planetę aby wyzssać jej bogactwa Naturalne zniszczyć Faunę i florę i wyrżnąć Osadników tudzież indian.... Dla mnie to był pierwszy film który Obejrzałem w obłędnej wtedy Jakości 720 P:D i to robiło wrażenie... Soundtrack do tego i rugiej części to robił ten sam gościu co do wróg u bram bo są te same motywy typu traaaarararaaaaaaa...... Co do gier..... Tych starszych ... Ja się tak jarałem gdy pierwszy raz odpaliłem Medal of Honor allied assauld i ta słynna misja Omacha czy Call of uty 2 i to jej intro czy pierwsza misja w Afryce nosz po prostu japierziele.... A teraz?? Trochę trąci to myszką...
O rany, przypomniałeś mi, że nic nie zapamiętałam z tego filmu :). Potwornie się nudziłam, a efekty 3D robiły irytujące wrażenie bo wyglądały jak moja rzeczywistość bez okularów korekcyjnych :) (silny astygmatyzm na ekranie :)). Główny wniosek po wyjściu z kina był taki, że noszę okulary aby widzieć rzeczywistość w 2D 🤓. A fabuła.... chyba natychmiast mi wyciekła z głowy, tak jakby jej nie było. Więc trudno jest się nie zgodzić z Tobą w kwestii scenariusza i dialogów. Szacunek za samozaparcie w celu zrobienia tak szczegółowej analizy👏🙂
A propo tego o czerwonym ptaku to sobie pomyślałem że gdyby wszyscy byli tak głupi jak Jake to po co mysliwi polują na niedżwiedzie i inne grożne drapieżniki - wystarczy wskoczyć na grzbiet.🤣
Najbardziej przereklamowany film świata. Poszedłem bo moja ówczesna kobieta bardzo mnie prosiła żebym jej towarzyszył. Wiedziałem, że nie bedzie mi się podobało ale zrobiłem to dla niej. Jeszcze te śmieszne 3D. Porażka totalna a ludzie mieli wczutke i płakali jak na Titanicu. 🙈😂
Dodam tylko, że od strony koncepcji stylistycznych ten film zawsze wydawał mi się mocno przesadzony. Zwierzęta wyglądają jakby robili na nich dziwne, międzygatunkowe eksperymenty genetyczne, a roślinność, jakby widziana oczami kogoś, kto właśnie jest na środkach halucynogennych. Nie czułem spójności świata, że flora i fauna tak się rozwinęła, bo było to uzasadnione ewolucyjnie. Tylko że jest taka piękna i niesamowita, żeby fajnie wyglądała w 3D i budziła zachwyt w widzu.
Michał Ale to są smerfy, South Park potwierdzi Cartman miał udawać smerfa by wyciągnąć smerfojagody, ale zakochał się w Smerfetce i potem walczył z Wendy Wydał nawet książkę " tańczący ze smerfami" A Wendy dopowiedziała, że te jagody były bardzo potrzebne szkole jako źródło energii i swoją wersję wydarzeń sprzedała Cameronowi, który zaadaptował i powstał Avatar
Jak dla mnie film w tedy i teraz był tak zwaną pokazem nowoczesnego CGI oraz pełnej mocy martwej już technologi 3D , a fabuła była tylko dodatkiem lub jakimś pretekstem by ten pokaz zobaczyć.
Czuje dumę, bo już te lata temu będąc znacznie młodszą oosobą po filmie, dokładnie to samo stwierdziłem. Boże jakże ja się dziwiłem że ktoś śmie porównywać tą pięknie opakowaną szmirę z Władcą Pierścieni. Myślicie że dalej będzie lepiej? Heh. Cameron tak się nakręcił przez lata na wodę, ujęcia podwodne, pływał batyskafem, nurkował etc. Fabnuła w 2 części będzie pretekstem aby pokjazać ludziom najnowszą fascynacje Camerona czyli wodę.
29:25 Nie, to brzmi jeszcze gorzej niż to co zrobili w filmie xD Brzmi jak ci wszyscy naukowcy w kreskówkach którzy 24/7 zajmują sie eksperymentami w postaci mieszania kolorowych fiolek
Też mnie denerwowało, że złole są po prostu złolali. I jeszcze ten śmiech "Co wyście się tam naćpali?", eh. Przecież byli na Pandorze od kilku lat, mnóstwo ich naukowców i żołnierzy miało swoich avatarów, a nawet integrowało się z Navi, węc wiedzą, że da się połączyć tymi włosami z naturą, także to żadna tajemnica poliszynela... A ten się śmieje, jakby mu jakąś nowinę z czapy powiedzieli, eh. A wystarczyło zrobić, że ten minerał, anomynimus czy jakoś tak, okazał się ważnym składnikiem lekarstwa na raka czy coś. I jest konflikt złolów, którzy w dupie mają religię Navi, bo chcą lekarstwo (które jest przy okazji też cenne, w sensie można dobrze na nim zarobić) i głównych bohaterów, którzy są gotowi poświęcić ludzi na Ziemi na dla Navi, bo w sumie jest to jakaś równowaga we wszechświecie, czy coś. Jakiś konflifkt wewnętrzny, a nawet religijny. A tak to mamy płaski, sztampowy konflikt, gdzie złol po prostu chce zarobić i tyle.
Ujmę to tak, gdyby Cameron miał "pokazywać" wszystko to o czym mówisz, że jest durną ekspozycją to ten film trwałby ponad 3h i dłużej niż wersja reżyserska Tupaka szakura - no tak mnie rozwaliło to przekręcenie nazwy, że nie wytrzymałem. Toruk Makto sie nazywa Co do właśnie czerwonego ptaka, no skoro jest tym predatorem alfa i nikt mu nie podskoczy, to nie spodziewa się że ktoś zeskoczy na niego
Totalnie się nie zgadzam z tym co mówisz. Jedynka jest zajebista 9/10. Oczywiście nie wszystko jest idealne jak w zdecydowanej większości filmów, ale jako całość film ogląda się fenomenalnie, nawet w 2d w domu. Natomiast Avatar 2 jest porażką.
Paradoksalnie ja obejrzałem dopiero wczoraj i pewnie dalej bym tego nie zrobił gdyby nie to że dzisiaj idę do kina na kontynuację xD. Najmłodszy też już nie jestem.
Dżiz, lepsze to na pewno niż jakieś Interstellary czyli na maksa kiczowate i nudne gówno z debilnymi dialogami. I ciągle to lepsze niż przeciętny sequel Blade Runnera, tutaj miasto przyszłości wygląda w urywku 100 razy lepiej niż to samo w tym kiepskim filmie Villeneuva.
Ja wiem, wiem, ale dalej chce żyć w 2012 kiedy to po raz pierwszy w telewizji zobaczyłam jako dzieciak to jak na tamten czas arcydzieło i siedziałam ze szczeną w dół zapatrzona w te efekty i z tym wspomnieniem po parunastu latach wybieram się, a raczej biegnę jutro na samą premierę :))
Oj, wysoko ocenileś 😉Byłam na tym w kinie w 2009 roku. Pamiętam te emocje... Jeden z najnudniejszych i przereklamowanych filmów jakie dane mi było zobaczyć.
Kurde też grałem w helikopter w ogniu dziesiątki razy to przechodziłem, ostatnio odpaliłem i trochę mi się śmiać chciało jak zobaczyłem jak to wygląda, ale gierka i tak była świetna
W 2009 roku w kinie IMAX na seansie 3D szczęka opadała - wizualnie wtedy ten film wbijał w fotel...ale co z tego jak oprócz tych efektów (muzyka jeszcze dobra) to fabularnie było i jest - słabiutko...ja wiem, że reżyserowi ewidentnie zależy na tym jak to wygląda, a reszta jest nieważna, ale ...no qrde średnio to wychodzi w ogólnym rozrachunku. Najgorzej, że później jak ten film obejrzałem bez efektu 3D na domowej kanapie, to już wtedy nawet te efekty specjalne nie robią takiego wrażenia...jakby człowiek grę jakąś oglądał z ogranym do granic możliwości scenariuszem.
A mnie najbardziej rozbija motyw: jest rok chyba 3125 lecimy na obce planety mamy jakieś mega mechy i naukę potrafiąca stworzyć stworzenie z którym łączymy się umysłowo a nasz bohater zapieprza na wózku nawet nie na elektrycznym tylko na zwykłym inwalidzkim jak za 50 zł z olx.
Z jednej strony rozumiem tą reakcję... Z drugiej nie jest to dla mnie aż tak niezwykłe
Główny bohater nigdy nie wydawał mi się osobą bogatą
Gdyby był pewnie poszedłby na operację (którą później mu oferują) a nie wciąż siedział na wózku
Akcja dzieje się w tym 3000 roku ale... Jakoś ciężko mu uwierzyć by nawet wtedy wszystko było tak łatwo dostępne
Mam na myśli że żyjemy już w czasach gdzie wózki elektryczne powinny być czymś normalnym
Tymczasem wiele osób na nie nie stać
Chociaż wtedy sensu nie miałby dlaczego już na nowej planecie nie miał
Ostatecznie można by zgnanić że główny bohater jest uparty i nie chce elektrycznego
Ale wtedy przydałaby się taka scena w filmie i jakieś tego wytłumaczenie
Np że nie chce poruszać się w ten sposób
Wcześniej był wojskowym więc dla niego czymś normalnym był ciężki trening i chce czuć że cokolwiek robi samemu a nie że oddaje wszystko maszynom
Pisząc ten komentarz ostatecznie dochodzę do wniosku że mogłoby mieć to jakiś sens ale brakuje wytłumaczania/sceny która by pokazała dlaczego tak jest
wózki manualne nie elektryczne, nie służą tylko do przemieszczania się z punktu A do B ich równie ważną rolą jest podtrzymywanie formy jeżeli osoba sparaliżowana chce być samodzielną to musi o nią dbać. przykłady przesiadanie się z łóżka na wózek i na odwrót, podjazdy i zjazdy ze schodów, kibelek itp....
Akcja dzieje się w 2150
A jak ci jebnie akumulator?
A jest jeszcze szansa na retrorecenzję Titanica? W końcu oscarowy rekordzista, box office też w swoim czasie rozbił, warto byłoby spojrzeć na niego po tym ćwierćwieczu
"Jack, I'm flying!"
@@MusicJayPe I am king of the world!!
Wróciłem z przyszłości Michał w recenzji Titanica powiedział to samo co tu czyli Wielki spektakl i meeeeehh meeeeeeh eeeeeeh.
W lutym '23 wchodzi do kin '25-anniversary edition' Titanica :)
@@ulquiorra635 I jak tam w przyszłości?
Film uczy ważnej rzeczy - aby mieć szacun na wiosce, trzeba mieć wielkiego ptaka
I trzeba go pokazywać, a nie trzymać na uwięzi 😉
Prosimy o omówienie wszystkich filmów z serii Asterix i Obelix (a szczególnie misja Kleopatra)
Super, że coraz więcej montażu jest w Twoich filmach, jak zawsze slucha sie Ciebie świetnie teraz też ciekawiej ogląda 👍
Dokładnie. Dystans i humor zawsze w cenie. Piąteczka!
Wczoraj obejrzałem idealnie w ramach dwójki i dla mnie wciąż mimo oczywistych zarzutów jakie mam to Jedynka dla mnie zajebista, epicka i wciągajaca. Fabuła i Postacie mimo iż kliszowe bo od Tańczący z wilkami, Pochahontas czy inny Ostatni samuraj i postacie oczywiście kliszowi to i tak bardzo miło mi się śledzi to wszystko, Aktorstwo spoko, Muzyka genialna, Sceny akcji super, świat super no i oczywiście Wizualnie arcydzieło. Moja ocena 9/10 i czekam na dwójkę i znając że Cameron potrafi robić świetnie sequel (patrz Terminator 2 i Aliens) to myślę że będzie lepiej niż w jedynce ale ale przekonam się jutro jak będę w kinie.
Pozdrawiam
niebiescy protagoniści nudni jak flaki z olejem, fabuła jak fabuła, jakich wiele. Film trzymają efekty specjalne, ale jak dla mnie bardziej to animacja niż film. Dzisiaj szału nie robi. Takie 6/10
@@Stadnicki82 Emm czepiasz się mojego osobistego zdania? Bo okej szanuje i świadom Jestem krytyki tego filmu i ten jakby co.
@@PrimalElf zauważałem żetonów wszytko się podoba w filmach ale masz do tego prawo 😁
@@wojbas471 żetonów?
@@PrimalElf po prostu dla mnie jest nudny i miauki, może gdybym go widział w kinie w takich latach 90 to by się zachwycił, chociaż nie przepadam za animacją zmiksowaną z filmem. Natomiast rozumiem, że wielu może zachwycać bo ma czym, zobaczymy czy cz.2 mnie powali bo widzę, że to będzie tylko animacja
Reakcja Selfridge'a na "wykład" Grace o drzewach Pandory, czyli słynne "co wy tam palicie?" to typowa u Camerona reakcja na wzniosłą, pompatyczną mowę. Podobnie w T2 jak John przerywa matce przemowę jak to źli naukowcy tworzą nowe rodzaje broni, albo w Titanicu, gdy w tłumie który przeciska się w kierunku rufy tonącego statku ktoś zaczyna się modlić "choćbym szedł ciemną doliną..." a Jack (DiCaprio) ucina: "Szybciej przez tą dolinę!"
Cytat o ciemnej dolinie pochodzi z Biblii.
Obejrzałam sobie w weekend i mi się nadal podoba 😁
"Mineranium nieosiąganium" 🤣 uwielbiam Twoje szydercze poczucie humoru.
Obejrzałem recenzję drugiej części u Tomasza raczka, no i szału nie ma. Wręcz przeciwnie, do tego chłop odpłynął z tak wieloma rzeczami, że go przewijałem. Czekam na Twoją recenzję, dużo lepsza ocena nie będzie od jedynki. Dwójkę zobaczę sobie w zaciszu domowym. Zamówię pizzę, zrobię sobie domowy popcorn, popiję Pepsi i będzie fajnie, może to być nawet za rok. Nie mam parcia na coś, co nie jest wybitne. Zdrówka życzę.
Avatar - 7/10 Zawsze jak słucham cierpkich uwag o tym filmie to sądzę że jestem jedynym człowiekiem na ziemi który go lubi:D I tak,dla mnie JEST lepszą wersją "Pocahontas":D
Ja dlame 10/10 i jest to muj ulibiony film ever. W życiu oceniłem tylko 7 filmów na dziesiątkę. Z czego dwa znich to właśnie avatar i avatar istota wody. Więc nie jesteś jedyną osobą która lubi avtara. Ja jestem chyba normalnie największym fanem na świecie tego filmu
MOJ NAJLEPSZY KANAL, ODKRYCIE OSTATNICH LAT. Nie tylko recenzje, ale dla mnie to zajebiscte opowiesci tworzysz chlopie. Recenzje z Harrym potterze d odzis przy nich zasypiam. wiecej mistrzu takiego czegos, mam na mysli odcinki szydercze powyzej godziny. Sam z 20 wyswietlen nabilem ci w kazdym HP, od deski do deski ogladane.
Uwielbiam twoje poczucie humoru😁😁😁.Super się tego słucha...nawet jak "marudzisz"🤣🤣🤣 Dużo ciekawych wniosków na temat Avatara 1.Dzięki tobie,poznaję temat produkcji filmowych,tak od ciekawszej strony.Pewnych rzeczy bym nie zauważyła, gdyby nie twoje, pełne sarkastycznego, niekiedy humoru uwagi.🤩👍
O! Recenzja mojego ulubionego filmu, oglądałem go 3 razy, za każdym razem po jakiś 15-30 minutach ucinałem sobie kilkugodzinną drzemkę.
Lubię Twoje recenzje i dzięki tobie cieszę się że nie rozkminiam filmów w taki sposób, tylko po prostu zwyczajnie cieszę się z ich oglądania lub się nie cieszę bo są ujowe 😅😅
Kiedy w kinach ponownie puszcali ten film to poszłam na seans z Dubbingiem i Polscy aktorzy wywoływali znacznie więcej emocji niż orginalni aktorzy.
ooo był dubbing 😱 z chęcią bym obejrzała ten film z dubbingiem
Fajnie opisałeś .Ja pamiętam że po wyjściu z kina powiedziałem do żony że to był western w kosmosie.
Heeeej będzie jeszcze retrorecenzje władcy pierscieni Jacksona?? Aż się zdziwiłem że nie pokazałeś co myślisz o nich przy okazji rings of power
Też myślałem że zrobi reckę przy okazji RoP. A tu przepuścił.
,,Nikt od tak nie wejdzie sobie do Mordoru"
Jako wielki fan "Wielkiego Szu" polecam Ci obejrzeć ten film, zrobić retrorecenzję i przybliżyć dobre, polskie kino młodszej publiczności. Ciekaw też jestem Twojej opinii na temat tego kultowego filmu.
Dokladnie. Pan Jan nie zyje. Zrecenzuj Wielkiego Szulera. Pokaz młodym, czym jest kino
Kurczę a ja pomimo pójścia do kina na premierę ja nigdy nie czułam hype'u wz.z tym filmem, ot kolejna historia o ratowaniu świata, dobro zwycięża i romans w tle. Tylko ładne, że tak kolorowe
I to zdrowa reakcja!
Uwielbiam Twoje retro-recenzje. A nie, przepraszam, ja uwielbiam wszystkie Twoje recenzje. :)
Ale widok stacji na początku -klasa! Chomik
Ja to oglądałam jak miałam z 12 lat na telewizorze i zachwycił mnie przez kilkanaście pierwszych minut, bo fajne rośliny i zwierzaki, a potem uznałam to za wtórne i nudne. Dla mnie w tedy? Połączenie Pocahontas z jednym z filmów o wróżkach. Także 5/6 klasa podstawówki i fabuła odkryta gdzieś w połowie filmu xd. Dlatego nigdy tego nie zapomniałam. To było niesamowite odkrycie dla dziecka. Zgadło fabułę i koniec filmu dla dorosłych tak szybko. Byłam z siebie dumna.
Po latach moja opinia się nie zmieniła, odkryłam tylko, że nie popisałam się niczym specjalnym. Po prostu to strasznie wtórny film, choć na drugą część pewnie pójdę, bo bardzo ładnie wyglądało w kinie. No chyba, że zobaczę u ciebie i Sfilmowanych, że zbyt nudne.
Aż się boję wracać po latach do Avatara. Ocena z 8/10 spadnie pewno do...
Padłem ze śmiechu jak poleciało "kakakasku" 😆
Jestem w podobnym wieku do Ciebie, ale nie widziałam 😅🙈 jak Twoja recenzja nowej części mnie zachęci, to obejrzę..
A mi się film podobał bardzo.
Pamietam te czasy jak kazdy podziwial ten film i reklama byla ogromna a kiedy wyszedlem z kina to nie moglem uwierzyc ze ogladalem ten sam film.Ten sam problem mialem z Star Wars 7 ktory tez mnie ogromnie zawiodl i zupelnie nie rozumialem fenomenu bo byl w kazdym aspekcie gorszy od poprzednich czesci.
Ale się nie mogę doczekać nowego filmu 💜💙💙💚
36:58 no nareszcie skapnołeś się o muzyce.
I tu się z panem zgadzam Panie Michale.
Tak, a propos - słuchałem tej recenzji jednocześnie oglądając nowojorskie i londyńskie impresje Paula Kentona no i miałem mocny dysonans poznawczy. Czasem tak się lubię zabawić. W przypadku Blade Runnera 2049 i Jacksona Pollocka działało. A tu...
Oj pamiętałam ten film jako sensowniejszy xDDDD Super recenzja!
Dziękuję i pozdrawiam
2 miesiące temu można było oglądać w kinach odświeżoną wersję Avatara, szkoda że wtedy nie zrobiłeś recki :) Niestety to była wersja kinowa, nie reżyserska, bo nie widziałem tej scenki na ziemi...
Mam nadzieję że Titanica też zrobisz :)
A ja "Otchłań" i "Prawdziwe kłamstwa" :p no trudno chłopak się nie wyrobił może prze 3 zrobi:D
Pewnie po avatarze 2 zrobi. A może nie? Maybe maybe not
Sam oglądałem wieki temu tylko w 2D na TV 42cali, ale planuję na dniach odświeżyć sobie w rozszerzonej wersji, dziś już z wykorzystaniem projektora i 120calowego ekranu razem z solidnym nagłośnieniem :) Ale fakt, że również zapamiętałem ten film jako wariację live-action "Pocahontas" w kosmosie :) PS. Jak dla mnie, możesz śmiało przemyśleć wrzucenie na kanał małej playlisty którą roboczo nazwę: "Ponarzekajmy o Grach" ;) Również mam podobne doświadczenia z ogrywaniem tych legendarnych, klasycznych tytułów. Pamiętam opad szczeny po odpaleniu Tomb Raidera 2 na Pentiumie 100MHz, 16MB RAM i zakupionym chwilę później akceleratorze graficznym 3dfx VooDoo 1 4MB (spinało się to kabelkiem w gniazda monitorów ze zwykłą kartą graficzną 2D).
40 mins recenzja ? Ill take that my man
Pozdrawiam z Kansas City
Mam 24 lata i znajomy mi napisał, że nie mogę zostać harcerzem bo mam zaburzenia osobowości. Wiem, o tym, że depresja jest mocno tabuizowana w tym środowisku. On uważa, że nie będę w stanie funkcjonować na zbiórkach. Popłakałem się bo to zabrzmiało jak wyrok. Mam toksycznych rodziców i jako dziecko bałem się zapytać czy mi pozwolą być harcerzem. Tak bardzo o tym marzę, to jest powiązane z potrzebą wspólnoty i odpowiedzialności. W wieku 24 lat po 9 latach terapii zorientowałem się, że mój problem jest na tyle głęboki, że nie mam osobowości a zaczyna się na braku poczucia samostanowienia o sobie. To ma swoje przełożenie nawet w życiu seksualnym gdzie bałem się, że dziewczyna nie odbierze mnie jak faceta robiącego to po raz 36 tylko zaryczane, zalęknione dziecko. Teraz staram się o seks, ale nie wychodzi, mimo to staram się nadal. Pogrzebałem cztery lata życia. Mam teraz odrobinę lepszy okres, staram się robić masę rzeczy, po raz czwarty podchodzę do egzaminu zawodowego i po raz szósty do matury. Zagraniczne wakacje to kolejne z moich marzeń obok matury, wyprowadzki, studiów i pracy i prawa jazdy i zamierzam to planować i walczyć. Mój tata uważa, że nie mogę wyjść z domu w sobotę bo on przez mnie musi siedzieć w domu. Oprócz zaburzeń od urodzenia choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Co ja mam robić? Pracuję ochotniczo w radio, poszukuję pracy, będę podchodzić szósty raz do matury i jestem wolnym słuchaczem Fizyki na UKSW. Czy może ja nic nie mam dlatego, że nigdy sobie na nic nie zapracowałem? Nie umiem gotować a w domu zawsze miałem wszystko podstawiane pod twarz. Zaraz będę mieć 25 lat z niczym na koncie. Z powodu rodziców nigdy nie mialem w życiu czegoś takiego, że jest tylko moje i nikt tam nie ma wglądu.
Młodszy od mnie kolega i znajomy piszę do "Kina" i "Ekranów" a ja nie mam w życiu nic. Oni dostają się np. do Pełnej Sali i jeżdżą do Cannes i Wenecji. Ja próbowałem tyle razy i nikogo nie szukano. Mam teraz więcej siły. Jeżeli w tym roku nie zdam matury z Matematyki to będę musiał zdawać maturę w pełnym zakresie za 400 zł. Nie mam kompletnie do niczego siły. Będę zdawać maturę do końca życia. Od piętnastego roku życia zmagam się z zaburzeniami lękowo - depresyjnymi. Chodzę na uczelnię w tajemnicy przed rodziną bo by z mnie kpili. Mam gigantyczny problem z wyjściem z domu i nigdy nie zdążam na wykłady z Fizyki. Mogłem wstać o 7:40, ale zrezygnowałem( Doktor nie odpisuje na e-maile). Marzę o tym by dobrze napisać pięć przedmiotów na maturze. Jestem również osobą z niepełnosprawnością fizyczną. Moja mama nie potrafi wpaść na to, że mogę odgrzać sobie zupę samemu. Tak ją podchodzę z pytaniem: "Czy jak wyjdziesz to umrę z głodu?" Ona nadal nie załapała i odgrzała mi zupę. Zawsze chciałem chodzić w glanach i nosić się jak Depeche Mode. Rodzice mi nigdy na nic nie pozwalali, nawet nigdy w życiu nie ugotowałem budyniu, ale po prostu kupię i ugotuję. Teraz bardzo boję się walczyć. Nie mogę się doczekać aż wyprowadzę się z domu i zacznę ubierać się tak jak chcę.
Mój były znajomy, który na mnie nasrał. W wieku 23 lat kończył studia oraz pracował i miał drugie mieszkanie wynajete. Był w Tajlandii, robił tatuaże oraz malował obrazy, był cztery razy w Amsterdamie. Pracował w Polskiej Akademii Nauk oraz założył kolektyw artystyczny, dziś zarabia 8000 miesięcznie. Chodził na nielegalne ravy w samoizolacji a na samym początku wracał z Słowacji, malował murale. Ostatnio rehabilitował mnie równolatek i czułem się jak gówno. Niczego w życiu nie osiągnąłem. Co ja mam robić? Bardzo chciałbym ułożyć sobie życie, to nie moja wina, że jeszcze tego nie zrobiłem. Marzę o tym by mieć tatuaż, Piotrek pewnie miał pierwszy jako siedemnastolatek. On umiał szyć, ja też bardzo chciałbym się nauczyć. Czy bez pieniędzy nie ma fajnego życia. Boję się mieszkania z rodzicami po 30, a chcę znaleźć pracę i wynieść się na studia.
Kiedy robię Matematykę to widzę jak beznadziejnie mi to wszystko idzie, obawiam się, że mimo nauki będę musiał zdawać całą naukę od nowa za 400 zł. Obiecałem sobie, że przez 10 dni będę produktywny i dopiero potem stwierdzę jak bardzo nie mam siły gratulując sobie ile zrobiłem w depresji. Boję się siedzenia z rodzicami po 26 roku życia. Ponownie umówiłem się do psychiatry, poszukam też kolejnego adresu. Jeśli chodzi o Fizykę to mam problem z takimi banałami jak ile niutonów wynosi siła dośrodkowa, mimo to moje chęci i wola życia jakie chcę nie gasną. Wolę płakać po nieefektywnym wysiłku niż przed.
Współczuję, z całego serca. Trzymaj się tam, stary.
W filmie „The core „ mieli dokładnie to samo. Przetłumaczono to na nasze jako- niemożliwium. Uznaję, że chociaż tlumacze mieli poczucie humoru 😅😁
Ten mikrofon wygląda jak cowboy z pochyloną głową gotowy do strzału na tle gór z Twojej bluzy :D :D :D
Co ty ćpasz kolego ??? Mikrofon jak cowboy niby gdzie 🤣🤣🤣
Wspaniała bluza Michał, można wiedzieć gdzie kupiona?
Up!
pierwszy raz obejrzałem cały film, zawsze jak leciał w telewizji to nie widziałem końcówki, ale giga fajny film wciaż
Wiesz, niby jednak czwartek dzisiaj, a człowiek cały czas myśli o środzie...
środa dzień loda
Film od pierwszego obejrzenia mi się spodobał, jednakże no nie był to film 10/10. Fabula jest prosta, bez jakichś wielkich fanfarów. Ale "związałem" się z tymi bohaterami, mimo że nie byli jakoś specjalnie rozbudowani, a szkoda, bo możnaby nieźle to ograć. Oprócz wizualiów które wtedy zrobiły na mnie wrażenie, podobał mi się cały setting i to, że zatrudnili gościa, który stworzył im od podstaw język dla tej rasy humanoidalnych ludków, co dla mnie jako pasjonata języków jest świetnym atutem. Sam świat Navich jest nakreślony i też są to ciekawe rzeczy. Na dziś myślę że miałby ocenę 7/10. Boje się, że dwójka może zepsuć to wszystko jeszcze bardziej. Przekonam się jutro w kinie.
Czy robiłeś recenzje filmu "John Carter"?
28:34 został wodzem bo miał wielkiego ptaka, widocznie to ich przekonało xD
Stary... Pozwole sobie nazwac Ciebie Michale jak dobrego kolege, poniewaz ogladam Twój kanał od dobrych kilku lat i czuje sie jakbysmy byli dobrymi przyjaciółmi. Po tych paru latach jest to moj pierwszy komentarz pod Twoim filmem. Obejzałem setki Twoich recenzji, poniewaz jestem fanem kina i zawsze brałem do siebie Twoje zdanie. Po obejrzeniu tylu Twoich filmow widze po raz pierwszy, ze cos jest nie tak... Ja doskonale rozumiem, ze jesli recenzujesz jakikolwiek film kierujesz sie tymi kliszami itd. Chcialbys zawsze zobaczyc cos nowego. Dla mnie kiedy ogladam jaki kolwiek film nie mysle o tym. Jesli mnie porywa, zaciekawia to jest super. Nikt nie mysli o tym czy ktos kiedys zrobił cos podobnego tylko sie jakby wczówa w fabułe... To po pierwsze i wracajac do tego co pisalem wczesniej ze cos jest nie tak z ta recenzja. Wydaje mi sie ze naogladalem sie Ciebie na tyle zeby widziec ukrytą hipokryzje w tej recenzji. Sam nie wiem jak to napisac... Tak jakbys na siłe krytykował film... Jaskby Ci ktos kazał go krytykowac... Udajesz czy nie udajesz, ze nie znasz dokładnie imie głównej bohaterki itd Jeszce w najbardziej kasowym filmie wszechczasów. Gdyby to chodziło o kogos innego to bym sie nie zdziwił ale gosć taki jak Ty, który ma kilka lat kanał o filmach... Widze, ze cos jest tutaj nie tak Stary. Pomijajac moj wywód goraco pozdrawiam i zycze sukcesów.
Gdzie kupiłeś tę bluzę? Fajna jest.
Boze, mowilem to samo od samej premiery. Dobrze, ze po pierwszych recenzjach ROP znow moge sie z Toba zgodzic :D
A jest szansa na omówienie prequeli Gwieznych Wojen?
Będziesz może po Avatarze robił jeszcze reckę True lies i Titanica?
Bardzo dobry pomysł, zważając na niedawną śmierć głównego aktora. Pan Jan w tym filmie to złoto 😃
Prawdziwe Kłamstwa to mój drugi ulubiony film Camerona, obok T2 Dzień Sądu.
@@polskipatriota8470 T2 też moĵ ulubiony film Camerona a na drugim miejscu Titanic a potem Aliens.
Dzięki
Już wspominałeś o koledze i waszym zachwycie nad grafiką w Black Hawk Down czy to już jest klisza na kanale?
He "Black Bawi Down" to jedna z moich ulubionych pierwszych tak dobrych gier, obok oczywiście "GTA. Vice City" i "Mafii":)
Kiedy recenzja nowego? 😁
Czy wersja reżyserska jest dostępna tylko na DVD?
Z tego co pamiętam na blu rayu jest hiper wydanie za absurdalną cenę.
Ten gościu z kubkiem kawy podczas nalotu to jak Julian z Chłopaków z baraków co zawsze ma szklaneczkę w łapie
Ciekawostka. Nazwa nie pojawiła się w Avatarze po raz pierwszy. To znana koncepcja pl.wikipedia.org/wiki/Unobtainium
Wczoraj podjęłam próbę żeby obejrzeć Avatar po raz pierwszy i po godzinie się poddałam, bo ciągle zasypiałam. Stwierdziłam że nie wytrzymam 3 godzin, aktorstwo drewniane jak mówisz, ciężko kogoś polubić. Ładna kraina i tyle, ta dżungla, kolorki i tyle fabuła taka że po 30 minutach wiadomo jak się skończy. Może to był zły dzień na oglądanie, ale zmęczył mnie ten film. Ale wyobrażam sobie że 13 lat temu to było coś wow i wydarzenie
Nie do końca, to był pierwszy film 3D i to nakręciło hype. Nikt nie był w kinie na Avatar bo ten miał super fabułę czy niesamowite aktorstwo.
Co do samego 3D to na początku jak Avatar pojawił się w IMAX to był totalny szok. Tamto 3D to zupełnie co innego niż mamy teraz. Wtedy z ekranu wylewało się wszystko, efekt powalał na kolana. Ja najbardziej pamiętam 3 sceny: pierwsza jak w pewnym momencie żołnierze stoją w rzędzie i trzymają swoją broń przy ciele pod kątem 45 stopni z lufą skierowaną ku górze. Jak się na to patrzyło to lufa wychodziła z ekranu gdzieś w lewy górny róg sali pod sufit - masakra. Kolejna scena to jak główny bohater budzi się w świecie Avatara i biega po ogrodzie. Na samym końcu robi nagłe hamowanie gdzie żwir spod jego nóg leci w stronę widza. Słowo daję że 3/4 widowni zasłoniło się ręką bo myśleli że ten leci na nich. No i na koniec oczywiście scena z meduzami, te latały po całej sali kinowej.
Niestety bardzo szybko efekt 3D został osłabiony bo ludzie skarżyli się na mdłości i mamy to co mamy teraz.
Super
To nie jest bajka dla 5cio letnich dzieci , bajka nie musi być głupia. To nie są kur.. Smerfy, chociaż wygląda podobnie😂❤
wypowiesz się na temat nowego polskiego netfliksowego serialu Glitter? zacząłem oglądać tylko dlatego że brałem też udział w produkcji (zostałem oscamowany i nie ma mnie w napisach :cc) ale okazało się że jest TAK DUŻO dziwnego montażu że honestly nie wiem nawet w jakich kategoriach to rozpatrzać
Pamiętam, jak byłam na tym w kinie, ale od początku nie byłam powalona tym filmem. Czulam się zawiedziona
Może wyjdę na dziwną, albo coś, ale im więcej razy słucham tej recenzji to ten film kojarzy mi się z animacją, którą uwielbiam a mianowicie Atlantyda:Zaginiony ląd.
A Avatar mi się podobał mimo, że nigdy nie byłam na nim w kinie, ale ja nie jestem zbyt wymagająca jeśli chodzi o grafikę to znaczy w grach odkąd mam w końcu komputer gamingowy to gry J-RPG(i nie tylko zresztą) wyglądają jak anime i jest tyle szczegółów od których może dech zapierać, bo wcześniej prawie całe życie nie mogłam sobie na to pozwolić. Uwielbiam też stare gry i gry na myszkę więc no,ale wracając do filmów też oglądałam je w grafice takiej na jaką mogłam sobie pozwolić i liczyły się dla mnie głównie emocje i historia i bohaterowie i nie wymagam dużo od filmów czyli jak się podoba i mnie wciągnie to to mi wystarcza ale doceniam piękno obrazu czy efektów albo jak co jest zrobione lecz nie skupiam się na tym głównie na tym 😇
Lubię Twoje poczucie humoru i słychać(robiąc coś do jedzenia czy będąc w pracy) lub oglądać Twoje recenzje a także to jak gotujesz i chciałam Tobie podziękować za to, że dzięki Tobie kupiłam fajny makaron do spagettii 😊 Pozdrawiam 😊😇
Czy kojarzysz recenzję Nostalgia Crytic'a? Jeśli tak to chyba od niego zrzynałeś. a jeśli nie to polecam gościa bo patrzycie na ten film dokładnie z tej samej perspektywy.
oglądałem tydzień temu i wciąż dla mnie zajebisty, ciarki w chu.
Ahhh Avatar... Pamiętam jaki był Hype na ten film i jak on był rozbuchany że pierwszy Film w Historii w pełnej Grafice komputerowej że użyto Kamer 3 D że użyto Motion Capture jak w grach że Najlepszy film Camerona a potem okazało się że Prócz pięknej Fauny i lfory oraz Bólu głowy po pierwszych 30 minutach oglądania w 3D to ten film jakoś wybitny nie był.... Fabuła taka se ot Źli ludzie przyrównywanie do Kolonizatorów Ameryki przybywają na planetę aby wyzssać jej bogactwa Naturalne zniszczyć Faunę i florę i wyrżnąć Osadników tudzież indian.... Dla mnie to był pierwszy film który Obejrzałem w obłędnej wtedy Jakości 720 P:D i to robiło wrażenie... Soundtrack do tego i rugiej części to robił ten sam gościu co do wróg u bram bo są te same motywy typu traaaarararaaaaaaa...... Co do gier..... Tych starszych ... Ja się tak jarałem gdy pierwszy raz odpaliłem Medal of Honor allied assauld i ta słynna misja Omacha czy Call of uty 2 i to jej intro czy pierwsza misja w Afryce nosz po prostu japierziele.... A teraz?? Trochę trąci to myszką...
O rany, przypomniałeś mi, że nic nie zapamiętałam z tego filmu :). Potwornie się nudziłam, a efekty 3D robiły irytujące wrażenie bo wyglądały jak moja rzeczywistość bez okularów korekcyjnych :) (silny astygmatyzm na ekranie :)). Główny wniosek po wyjściu z kina był taki, że noszę okulary aby widzieć rzeczywistość w 2D 🤓.
A fabuła.... chyba natychmiast mi wyciekła z głowy, tak jakby jej nie było. Więc trudno jest się nie zgodzić z Tobą w kwestii scenariusza i dialogów. Szacunek za samozaparcie w celu zrobienia tak szczegółowej analizy👏🙂
Byłem w 2009 na 3d z ojcem. Tyle już minęło:)
A propo tego o czerwonym ptaku to sobie pomyślałem że gdyby wszyscy byli tak głupi jak Jake to po co mysliwi polują na niedżwiedzie i inne grożne drapieżniki - wystarczy wskoczyć na grzbiet.🤣
Film super ❤
Najbardziej przereklamowany film świata. Poszedłem bo moja ówczesna kobieta bardzo mnie prosiła żebym jej towarzyszył. Wiedziałem, że nie bedzie mi się podobało ale zrobiłem to dla niej. Jeszcze te śmieszne 3D. Porażka totalna a ludzie mieli wczutke i płakali jak na Titanicu. 🙈😂
"To nie są Smerfy, chociaż wygląda podobnie" 😁
Hej nagraj moze mayerial.o filmie pt. Wojna imperiow z Jacki Chanem. Ciekawa koncepcja konfrontacho dwoch cywilozacji
Czy w tej kapuzie oryginalnie były tylko dziurki czy sznurek się zgubił w pralce?
Wyjmuje sznurki z bluz ;)
Dodam tylko, że od strony koncepcji stylistycznych ten film zawsze wydawał mi się mocno przesadzony. Zwierzęta wyglądają jakby robili na nich dziwne, międzygatunkowe eksperymenty genetyczne, a roślinność, jakby widziana oczami kogoś, kto właśnie jest na środkach halucynogennych. Nie czułem spójności świata, że flora i fauna tak się rozwinęła, bo było to uzasadnione ewolucyjnie. Tylko że jest taka piękna i niesamowita, żeby fajnie wyglądała w 3D i budziła zachwyt w widzu.
Mam nadzieję, że w drugiej części wygrywamy.
Michał
Ale to są smerfy, South Park potwierdzi
Cartman miał udawać smerfa by wyciągnąć smerfojagody, ale zakochał się w Smerfetce i potem walczył z Wendy
Wydał nawet książkę " tańczący ze smerfami"
A Wendy dopowiedziała, że te jagody były bardzo potrzebne szkole jako źródło energii i swoją wersję wydarzeń sprzedała Cameronowi, który zaadaptował i powstał Avatar
Jak dla mnie film w tedy i teraz był tak zwaną pokazem nowoczesnego CGI oraz pełnej mocy martwej już technologi 3D , a fabuła była tylko dodatkiem lub jakimś pretekstem by ten pokaz zobaczyć.
Czuje dumę, bo już te lata temu będąc znacznie młodszą oosobą po filmie, dokładnie to samo stwierdziłem. Boże jakże ja się dziwiłem że ktoś śmie porównywać tą pięknie opakowaną szmirę z Władcą Pierścieni. Myślicie że dalej będzie lepiej? Heh. Cameron tak się nakręcił przez lata na wodę, ujęcia podwodne, pływał batyskafem, nurkował etc. Fabnuła w 2 części będzie pretekstem aby pokjazać ludziom najnowszą fascynacje Camerona czyli wodę.
Szanuję. Mi się też Avatar nie bardzo podoba, no ale co zrobić. Cameron będzie teraz lał nam wodę 😅
29:25 Nie, to brzmi jeszcze gorzej niż to co zrobili w filmie xD
Brzmi jak ci wszyscy naukowcy w kreskówkach którzy 24/7 zajmują sie eksperymentami w postaci mieszania kolorowych fiolek
A tak w ogóle to gdzie Hari Pota?
Ej, ale dałbym sobie nogi uciąć, że scena z bitką w barze była w kinie (nie wycieli jej).
No to czekamy na recenzję Titanica 😁
Też mnie denerwowało, że złole są po prostu złolali. I jeszcze ten śmiech "Co wyście się tam naćpali?", eh. Przecież byli na Pandorze od kilku lat, mnóstwo ich naukowców i żołnierzy miało swoich avatarów, a nawet integrowało się z Navi, węc wiedzą, że da się połączyć tymi włosami z naturą, także to żadna tajemnica poliszynela... A ten się śmieje, jakby mu jakąś nowinę z czapy powiedzieli, eh. A wystarczyło zrobić, że ten minerał, anomynimus czy jakoś tak, okazał się ważnym składnikiem lekarstwa na raka czy coś. I jest konflikt złolów, którzy w dupie mają religię Navi, bo chcą lekarstwo (które jest przy okazji też cenne, w sensie można dobrze na nim zarobić) i głównych bohaterów, którzy są gotowi poświęcić ludzi na Ziemi na dla Navi, bo w sumie jest to jakaś równowaga we wszechświecie, czy coś. Jakiś konflifkt wewnętrzny, a nawet religijny. A tak to mamy płaski, sztampowy konflikt, gdzie złol po prostu chce zarobić i tyle.
Ujmę to tak, gdyby Cameron miał "pokazywać" wszystko to o czym mówisz, że jest durną ekspozycją to ten film trwałby ponad 3h i dłużej niż wersja reżyserska
Tupaka szakura - no tak mnie rozwaliło to przekręcenie nazwy, że nie wytrzymałem. Toruk Makto sie nazywa
Co do właśnie czerwonego ptaka, no skoro jest tym predatorem alfa i nikt mu nie podskoczy, to nie spodziewa się że ktoś zeskoczy na niego
Totalnie się nie zgadzam z tym co mówisz. Jedynka jest zajebista 9/10. Oczywiście nie wszystko jest idealne jak w zdecydowanej większości filmów, ale jako całość film ogląda się fenomenalnie, nawet w 2d w domu. Natomiast Avatar 2 jest porażką.
Sorry ale avatar miał w 2009 roku lepsze cgi niż filmy marvela obecnie
Co z tego, że film jako film średni. Ludzi przyszli :)
Avatar to bardzo dobry film, nawet dzisiaj :). Zwłaszcza patrząc przez pryzmat tego, co serwowane jest nam w dzisiejszych czasach :/
Avatar jest lepszy niż bardzo dobry
Paradoksalnie ja obejrzałem dopiero wczoraj i pewnie dalej bym tego nie zrobił gdyby nie to że dzisiaj idę do kina na kontynuację xD. Najmłodszy też już nie jestem.
Dżiz, lepsze to na pewno niż jakieś Interstellary czyli na maksa kiczowate i nudne gówno z debilnymi dialogami. I ciągle to lepsze niż przeciętny sequel Blade Runnera, tutaj miasto przyszłości wygląda w urywku 100 razy lepiej niż to samo w tym kiepskim filmie Villeneuva.
mały spoiler: przy avatar istota wody powtórzysz to samo co tu tylko film będzie się dział nad wodą
Ja wiem, wiem, ale dalej chce żyć w 2012 kiedy to po raz pierwszy w telewizji zobaczyłam jako dzieciak to jak na tamten czas arcydzieło i siedziałam ze szczeną w dół zapatrzona w te efekty i z tym wspomnieniem po parunastu latach wybieram się, a raczej biegnę jutro na samą premierę :))
Ten film był w 2009
@@wojbas471 tak tak, ale chodziło mi że ja pierwszy raz go obejrzałam w 2012
Oj, wysoko ocenileś 😉Byłam na tym w kinie w 2009 roku. Pamiętam te emocje... Jeden z najnudniejszych i przereklamowanych filmów jakie dane mi było zobaczyć.
Czy można się spodziewać recenzji szóstego sezonu Rick and Morty?
Kurde też grałem w helikopter w ogniu dziesiątki razy to przechodziłem, ostatnio odpaliłem i trochę mi się śmiać chciało jak zobaczyłem jak to wygląda, ale gierka i tak była świetna
Kiedy retro recenzja gry o tron
W temacie obcych planet: jak Ci idzie słuchanie ,,Pana Lodowego Ogrodu'' ?
Jedyny film na którym byłem więcej niż raz w kinie.
W 2009 roku w kinie IMAX na seansie 3D szczęka opadała - wizualnie wtedy ten film wbijał w fotel...ale co z tego jak oprócz tych efektów (muzyka jeszcze dobra) to fabularnie było i jest - słabiutko...ja wiem, że reżyserowi ewidentnie zależy na tym jak to wygląda, a reszta jest nieważna, ale ...no qrde średnio to wychodzi w ogólnym rozrachunku. Najgorzej, że później jak ten film obejrzałem bez efektu 3D na domowej kanapie, to już wtedy nawet te efekty specjalne nie robią takiego wrażenia...jakby człowiek grę jakąś oglądał z ogranym do granic możliwości scenariuszem.