Połowę życia spędziłam na wsi. Nasze gospodarstwo było nieco oddalone od "centrum" (kościół, sklep, poczta 😅) ale nigdy nie było nudno. Bawiliśmy się z rodzeństwem (brak innych dzieci w sąsiedztwie) a i pracy "w polu" nie brakowało. Mówiąc krótko: było co robić. Jako 20-latka przeniosłam się do miasta i innego kraju. O ile początkowo nowe miejsce, ludzie, otoczenie były absorbujące to po pewnym czasie dała o sobie znać tęsknota za domem, miasto męczyło, bezczynność jeszcze bardziej plus trudności językowe. Pierwszy rok w nowym miejscu był dla mnie b. trudny a przecież nie była już dzieckiem. Mogę sobie tylko wyobrazić jak trudne musiało to być dla 12latki otoczonej dotychczas przez rodzinę i zawsze mającej jakieś zajęcie. A teraz tylko TV po szkole. Może w jej głowie powstała myśl, że jeżeli ciotka "zniknie" to ona będzie mogła wrócić do dawnego życia? Może w rozmowach z rodziną wyrażała chęć powrotu ale oni uważali że jest po prostu niewdzìęczna i rozczarowuje zarówno ich jak i ciotkę, która che jej tyko zapewnić lepsze życie?
Przeważnie w takich historiach problem leży w tym wewnętrznym ukrywaniu emocji. Cicha, spokojna, niekonfliktowa, a zabiła.... coś w tym jest... smutna historia. Dziękuję. 😢
Brawo Pani Kasiu. Kolejny piekny przekaz, jakże tragicznej sprawy. Jestem pod wrażeniem Pani pracy👌👍👏"Odpalam" w ciemno i nigdy się nie zawiodłam! Serdecznie Panią pozdrawiam i życzę zdrowia 🫶🙋
Dziękuję pani Kasiu. Największy błąd bo dziecka nie można nawet najbliższej rodzinie po prostu dać. Nie wchodzi w rachubę zadne tłumaczenie o lepszym poziomie życia. Oddanie dziecka nawet najlepszej cioci to błąd. Tsk postępować nie wolno.
To było dziecko lecz mimo to trudno zrozumieć tą tragedię. Łza w oku się kręci bo tak naprawdę były to dwie ofiary. To przeznaczenie i los tak paskudnie zakończył tą smutną historię. Dziękuję.
Dziękuję, ciekawy materiał. Wiele lat temu, byłam daleką sąsiadką bezdzietnej pary, która również od swojej rodziny przysposobiła dziewczynkę. Chodziła wówczas do 4 klasy szkoły podstawowej. Wiele razy zastanawiałam się, co czuję i czy jest jej z tym dobrze. Na szczęście wyrosła na mądrą i zaradną kobietę, która nadal mieszka ze swoim wujostwem. Pozdrawiam!
Świetnie zaprezentowana historia. Ciekawi mnie osobowość Pat- normalnie funkcjonujące dziecko nie dopuściliby się takiej zbrodni. A nie była to zbrodnia w afekcie, bo dziewczyna już wczesniej przygotowała siekierę. A jeszcze te dwa noże. Takie coś świadczy o głębokiej nienawiści. Myślę, że biegli psychiatrzy musieli coś pominąć. Może Pat była na tyle inteligentnym dzieckiem, że potrafiła zmanipulować ich opinię. Albo coś działo się w domu cioci, albo Pat jednak miała zaburzenia osobowości. Dziwię się,. że nie zrobiono badań, czy była molestowana, np przez wuja. Motywem zbrodni byłaby wtedy chęć wyrwania się z tego domu (pytała koleżanki, co by się stało, gdyby zabiła) i nienawiść do ciotki, że jej nie obroniła przed wujem.
Też rozważałam taką ewentualność. Ale nie chciałam za bardzo teoretyzować. Wolałam podać wam fakty. Ale widzę, że nie tylko ja miałam przeczucia, że coś musiało się dziać w domu ciotki.
Też mi to przyszło do głowy, ale z drugiej strony nie róbmy z każdego wujka pedofila. Patrycja stroniła od ludzi, lubiła samotność, naturę, stroniła od obcych ludzi, miała utrwalone nawyki- może była w spektrum i taka zmiana doprowadziła ją do tego, co zrobiła.
Tak jeszcze dodam, że zaburzenia osobowości zazwyczaj nie idą w parze z miłością do zwierząt, a Pat kochała zwierzęta. Postawa wuja, że nie miał do niej urazy, też jest trochę dziwna. Tak jakby czuł się współwinny i dlatego jej nie oskarżał. Lub jakby bał się, że prawda wyjdzie na jaw. Oczywiście nie wiadomo, jak było na prawdę. To tylko moje przypuszczenia, a prawda może być zupełnie inna.
Właśnie to samo pomyślałam. Dziecko zabija mu żonę, a on od razu w pełni jej wybacza? Zupełnie jakby miał coś na sumieniu... Ale to oczywiście tylko czyste spekulacje. Prawdę Patricia zabrała ze sobą do grobu.
Witam wszystkich ❤ ❤ Dziękuje bardzo pani za ciekawie opowiedziany bardzo smutny dzisiejszy podcast 😞😢😞😢Pozdrawiam serdecznie wszystkich z dalekiej Australii 💕💕💕
Bardzo smutna historia, zarówno dla ofiary, dla sprawczyni, jak i dla całej rodziny. Dzieci środkowe, zwłaszcza przy tak liczym potomstwie, bardzo często wypracowują sobie postawę tzw. dziecka niewidzialnego - czyli ukrywają swoje emocje, bo uwaga rodziców koncentruje się na dzieciach skrajnych (starszych, a szczególnie na młodszych). Patricia nauczyła się być niewidzialna ze swoimi przeżyciami i choć do ciotki pojechała z własnej woli, to najprawdopodobniej pobyt u niej (mimo dobrobytu i dobrego traktowania, ale jednak samotności) przerósł jej możliwości emocjonalne i mentalne dziecka w wieku adolescencji. Strata 5 $ była tylko iskrą zapalną beczki prochu, na której siedziała. Szkoda tego dziecka i całej rodziny.
@@ZbrodnieZapomniane Było świetnie! Choć historia wyjątkowo przykra. A co do wyrośniętej dwunastolatki, to ja też taka byłam w tym wieku, też nosiłam krótkie włosy i wydaje mi się, że co do wyglądania już jak taka mini-kobieta w wieku 12 lat, to jest to normalne. Raczej bardziej mnie zaskakują dziewczynki w tym wieku wciąż wyglądające jak małe dzieci.
Na zdjęciu z kajdankami jest przerażająco podobna do mnie, jak byłam w jej wieku 😬 też byłam wysoka, chuda, z krótkimi włosami. Ogólnie byłam mało urodziwa. Plus byłam nieśmiała, introwertyczna i długo mi zajmowało, żeby się otworzyć. Patrząc na to zdjęcie to widzę, że nie miałam aż tak wydłużonej szczęki, ale ogólnie podobieństwo jest uderzające!
Tragiczna historia, nigdzie o niej dotychczas nie słyszałam. Bardzo mi szkoda tej cioci, tak bardzo życzyła sobie zostać matką. Niestety nigdy nią tak naprawdę nie została, a cudze dziecko, o które się troszczyła, zabiło ją w tak petfidny i bestialski sposób. Dlaczego? Dzięki za pani tak skrupulatną pracę! Pozdrowienia 😊❤
Ta dziewczyna nie była normalna. Była w takim wieku, że potrafiła rozróżnić dobro od zła. Sama jestem introwertyczna domatorką, ale bym nie zabiła z takiego powodu. I to jeszcze kogoś, kto jest dla mnie dobry.
Patrycja przypomina mi dzieci z Zespołem Aspergera. Są to dzieci często bardzo dobrze ułożone. Dobrze się uczą ale nie lubią zmian. Muszą dobrze poznać człowieka aby funkcjonować w związku. Duże problemy z emocjami. Działanie pod wpływem impulsu., Zapytanie dlaczego tak postąpił odpowiadają tak jak Patrycja. Nie wiem chyba jestem nienormalny. Nie karma ale emocje za kierownicą nad którymi nie zapanowała były sprawcą nieszczęścia. Decyzja sądu słuszna ale nauka wtedy była w powijakach. Życie na wsi nie bydziło u niej emocji. Wierzę jej że na ten pomysł wpadła 5 minut wcześniej. Emocje jednak już się budziły. Stąd pytanie co by było gdyby kogoś zabiła. Pozdrawiam serdecznie
To bardzo możliwe że bała się i wiedziała że ciocia będzie zawiedziona a że dzieci nie mają zdolności rozmyślania nad swoimi czynami w danej sytuacji myślą że to jedyne wyjście...😔😔😔💔
Ale to nie była mała 5 letnia dziewczynka, tylko 12-latka. Nastolatkowie już zdają sobie sprawę z tego co to jest śmierć, a nawet młodsze dzieci o tym wiedzą
Ciężko mi to zweryfikować, choć historia faktycznie zdecydowanie młodsza niż pozostałe na tym kanale 🙂 w internecie jednak na temat sprawy Patricii za wiele nie znajdziemy.
Jestem fanką podkastów kryminalnych. Chyba wręcz maniaczką 🤔 Ale ta historia wyrwała mnie z butów. Szok i niedowierzanie. To nie miało prawa się wydarzyć. A jednak ... 😢
Witaj Kasiu, po długiej i mocnej chorobie wreszcie mogę odsłuchiwać Twoje opowiadania. Przy okazji życzę Ci, Twojej Rodzinie i wszystkim Twoim Fankom i Fanom zasobnego i szczodrego we wszystkie DOBRA Nowego 2024 Roku! Odcinek jak zwykle "przeciekawy"!
Dziekuje za kolejny, bardzo ciekawy odcinek. Chciala bym tylko zrobic malenki komentarz co do sumy jaki dziewczynka otrzymal. Wartosc $5 w US w latach 50-tych trzeba raczej porownac do tego co mozna bylo kupic za nie, a nie do suchego porownania dolar do dolara. Na przyklad Coca-coli (750ml) kosztowala w latach 50-tych okolo 10 centow, humburger tylko troche wiecej, bo 12 centow. Teraz prosze sobie wyobrazic ile to bylo dla mlodej, nieprzyzwyczajonej i niedojrzalej jeszcze dziewczynki. Bardzo duzo.
Dziękuję za szersze spojrzenie :) Przyznam szczerze, że aż tak dokładnie nie zbadałam wartości ówczesnego dolara, bo była to dla mnie sprawa raczej drugorzędna, choć faktycznie, była to kwota ogromna :) Dziękuję za odzew i pozdrawiam! :)
Tez bym przeszla do sprawy wartosci $ 5 jako drugorzedna ale to byl jeden z motywow dla czego ta dziewczynka zabila. Aby sobie uswiadomic stan psychiczny dziewczynki w momencie zgubienia takiej sumy, 12 letniej dziewczynki, ktora prawdopodobnie nigdy w swoim zyciu nie widzala takiej sumy, nabierze troche innego spojrzenia. Mozna porownac to troche do naszego zachowania sie w przypadku wygrania duzej sumy w totolatka a zaraz potem zgubienia kuponu... Przepraszam, robie troche burze w szklance wody. Dziekuje bardzo mocno jeszcze raz za ten i wiele innych odcinkow. Sa zawsze ciekawe i wyczerpujace. Dobra robota!@@ZbrodnieZapomniane
Mnie się wydaje, że odczuwany wstyd z powodu zguby i konieczność przyznania się wujostwu jest całkiem legitnym powodem do takiego czynu. Zwłaszcza gdy mówimy o nastolatkach, którzy mają „gorące głowy”.
@@mariusz7878 Tak, dzieci czasami maja idiotyczne pomysly, bo boja sie kary. Moja pasierbica pare razy zrobila cos glupiego, nic powaznego, jedyna konsekwencja to byla po prostu rozmowa zeby tego nie robic albo zeby powiedziec, jak cos sie zepsulo. Nadal, mimo swiadomosci ze nic sie jej nie stanie, probowala ukrywac co zrobila.
Moja córka jest taka sama. Mówi się i tłumaczy, że jak się przyzna, to nic się nie stanie. Ona jednak woli kłamać. Wydaje mi się, że niektórym dzieciom po prostu trudno przyznać się do błędu.
Ciekawa historia. Nie dowiemy się już co spowodowało tragedię. Z pewnością dziewczyna miała jakieś zaburzenia, których nikt wcześniej nie zidentyfikował. Może miała początki schizofrenii? Mogła być też ze spektrum autyzmu. Jedno i drugie. Być może rozłąka z rodziną wywołała w niej tak silny stres, że stał się on zapalnikiem choroby psychicznej? Z opisu wynika, że z pewnością nie miała rysu psychopatycznego. Nie wiemy jaki świat emocjonalny był udziałem tej dziewczyny, co odczuwała, czy jakie emocje w sobie chowała. Jest możliwe że w taki sposób właśnie jej żal się zamanifestował. W tym wieku człowiek jest jeszcze niedojrzały emocjonalnie, czasami sam nie wie co się z nim dzieje.
Całkiem na poważnie O co chodzi z tą szkołą? Co jest niezwykłego w tym że dzieciaki muszą iść 2km do szkoły? I to na dodatek na wsi Wychowywałam się w mieście i było czymś normalnym że do szkoły idzie się 2-3km
Myślę, że czym innym jest 2km w mieście, a czym innym 2-3km na odludziu. Prawdopodobnie chodziło o to, że dzieci, nawet te najmniejsze, musiały przemierzać ten dystans jakimiś bezdrożami, lasami czy innymi nie koniecznie bezpiecznymi drogami. Ale to już moje przemyślenia.
Mi się wydaje,że dziewczyna została potraktowana zbyt pobłażliwie. Albo źle zdiagnozowana (nie zdiagnozowana choroba psychiczna) albo jakieś inne poważne zaburzenia osobowości. Nawet jeśli kumulowała w sobie emocje to zaczyna się od depresji, zachowań autodestruktywnych czy buntu a nie od zamordowania ciotki nożem i siekierą bez powodu. Myślę że to nie poszłoby w dobrą stronę i tzw opinia publiczna jeszcze by o niej usłyszała (w negatywnym kontekście) gdyby nie jej przedwczesna śmierć.
Mnie też zastanawia odesłanie do ciotki tylko Patricii. Dziewiątka a ósemka dzieci to mała różnica. Spodziewałabym się odesłania co najmniej dwójki, jeśli miałoby chodzić o finanse czy brak miejsca w domu. A skoro ojciec był tak ciepłym człowiekiem, to wiedziałby, że córka będzie się czuła samotna bez rodzeństwa. Mam poczucie, że w tej historii brakuje wielu elementów. A jeśli słowa koleżanki są prawdziwe, to morderstwo było premedytacją, a nie nagłym wybuchem. Co do oceny jej stanu, to psychiatria wtedy dopiero raczkowała, więc mnie nie dziwi, że ocena jej stanu mogła być nietrafiona.
"Grzecznych i ułożonych" należy się bać. Bo w pewnym momencie przestają być grzeczni i ułożeni, a skutki są tym koszmarniejsze, im dłużej byli grzeczni i ułożeni. Co do tego, dlaczego ta mała nie okazywała negatywnych uczuć, to nie musiała być za nie karana w powszechnym rozumieniu tego słowa. Wystarczyło, że w odpowiedzi na swoje żale słyszała "nie zawracaj głowy", "przeszkadzasz", "marudzisz", "jestem zajęty" i/lub (klasyka) "ja w twoim wieku" tudzież "jak śmiesz narzekać, głodna i bosa nie chodzisz, inni mają gorzej". W wielodzietnej rolniczej (czytaj: zarobionej po kokardkę) rodzinie więcej niż prawdopodobne. Ewentualnie "dobroduszne" kpiny i dowcipne jak globulka antykoncepcyjna komentarze albo sztorcowanie, że "robisz cioci/babci/szwagrowi wujka sąsiada przykrość" (przykrość albowiem ponieważ należy robić zawsze sobie i swoim kosztem dbać o dobre samopoczucie całego świata). Po kilku latach takich lekcji życia przeciętnie inteligentny człowiek raz na zawsze oduczy się zwierzeń i wywnętrzania. A rodzice będą święcie przekonani, że są arcywyrozumiali, bo przecież gówniara nigdy w dupę nie dostała. Corcoranowie w najlepszym razie cieszyli się, że dziewczyna "nie sprawia problemów", a skoro nie sprawia, to po cholerę drążyć, interesować się i dopytywać, co jej w głowie siedzi. Po raz kolejny powtarzam: rodzicielstwo powinno być przywilejem, nie prawem.
Hmm, być może dziecko "od zawsze" było bardzo grzeczne, posłuszne i nie sprawiające żadnych problemów. Zapewne nie była dzieckiem rozbrykanym czy psotnym, na które zawsze ktoś musiał zwracać uwagę, a na dodatek zamknięta w sobie. Nie było konieczności prowadzenia rozmów co jest dobre a co złe/ niewłaściwe, jakie zachowania są szkodliwe dla otoczenia. Ona prawdopodobnie nigdy nie doświadczyła tego, a po prostu "była i już". Przy takiej ilości dzieci może nikt szczególnie na żadnym się nie skupiał- o czym myśli, jaką książkę przeczytała itd. Niewątpliwie rodzice bardzo dbali o dzieci by nie były głodne i bose, ale mogło już zabraknąć czasu na doświadczanie życiowe dzieci. Może zaczynał nadchodzić czas buntu młodzieńczego, i pierwsze niepowodzenie (zgubienie pieniędzy) wyzwoliło w niej coś nieznanego, co się w niej kumulowało, czego jeszcze nie była świadoma, by wybuchnąć w najgorszy sposób. Takie są moje przemyślenia, bo i ja byłam taka "poukładana" ale mocno zamknięta w sobie, co w przyszłości bardzo zaważyło na moim życiu, a było mi z tym potem bardzo ciężko.
Wreszcie udało mi się odsłuchać, świetny materiał. Myślę że po wyjściu Patrycji zadziałało coś innego niż karma ,poprostu brak doświadczenia w prowadzeniu samochodu. Fakt że zabiła ciocię za 5 dolarów też mi nie pasuje, raczej skłaniam się ku temu że przerosło ją oddalenie i brak rodziny no i ta ogromna odległość ,obcy ludzie, w końcu to było tylko dziecko. Pozdrawiam serdecznie ❤
Te piec dolarow moglo byc wyzwalaczem. Wydaje mi sie, ze masz racje odnosnie samotnosci, zmiany wszystkiego - miejsca zamieszkania, srodowiska, opiekunow. Moze jakby byla z kims z rodzenstwa, albo ciocia przyjechala na jakis czas, zeby sie poznac, to wszystko potoczylo by sie inaczej. Mogla sie bac powiedziec, ze chcialaby wrocic do domu, bo nie chciala okazac sie niewdzieczna? Dodalabym ze kiedy ma sie 12 lat, to zdolnosc przewidywania konsekwencji swoich czynow jest bardzo ograniczona. Najdurniejszy pomysl moze sie wydac znakomity - moze wyobrazala sobie, ze jak zabije ciocie, to wroci do domu? Co do samochodu - cztery miesiace na wolnosci i dali jej prowadzic? Niby to wies lat piecdziesiatych, ale i tak dziwne
Piękna a zarazem smutna i przetrważajaca krew w żyłach historia.. Zgadzam się z niektórymi, moim zdaniem motywem było strach przyznanie się przed ciotka o zgubieniu 5 dolarów. A dwa że tłumiła wszystko w sobie to inaczej nie potrafila sobie poradzić. Dziękuję za ten filmik
Na własną zgubę przygarnęli tą dziewczynkę pod swoją opiekę... Swoją drogą - trochę ta dziewczynka wygląda jak chłopczyk, jakbym nie wiedziała, ze to dziewczynka to by myślała, że to chłopczyk
Powiedzialabym nie oceniajmy po pozorach.Wyglada na to ze dziewczynka byla molestowana.Zabila a pozniej ostentacyjnie,z jakims niewytlumaczalnym zadowoleniem wskazala miejsce zbrodni?Czy to byla zemsta.?
Mi na to nie wygląda, ze byla molestowana. Gdyby byla to zabiłaby sprawcę przede wszystkim. Na niego by sie zasadzila z pułapką i ukrytą siekierą, a nie na niewinną ciotkę.
Skąd wiemy, jak zachowywała się dziewczynka bezpośrednio po morderstwie? Od jej wujka. W ogóle większość informacji o zbrodni pochodzi od wujka (dziewczynka nie wie, czemu dokonała zbrodni, podaje sprzeczne wersje). Szok, choroba psychiczna, molestowanie, tłumione emocje... A może śledczy powinni jednak bardziej przycisnąć wujaszka, bo jakiś on podejrzanie zbyt wspaniałomyślny...
Już na innym kanale pisałam o tym. Amerykanie to tak naprawdę na samym początku byli wygnani więźniowie z Anglii. Tam mieli sobie żyć. I moim zdaniem geny roznych zbrodniarzy w którymś pokoleniu wychodzą.
Też się nad tym zastanawiam i szczerze mówiąc, nie jest to chyba rozppwszechniona opinia, w przeciwieństwie do określeń typu: "ambitni pionierzy", "przedsiębiorczy i operatywni i zaradni, pracowici kapitaliści". Może to i dobrze, Amerykanie są skupieni na sukcesie i wierze w odniesieniu sukcesu i nie ściągają się wzajemnie do dołu, jak to my mamy w zwyczaju.
To chyba przed 1776 rokiem. Później Stany Zjednoczone były zasilane kolejnym ogromnymi falami emigrantów ekonomicznych, a także religijnych (choć to już przed rokiem 1776), a u zarania kolonizacji więszość osadników nie była więźniami (w Jamestown osiedlili się min. także Polacy, Niemcy, Holendrzy, a do samej Wirginii deportowano min. Akadyjczyków, którzy stanowczo przestępcami nie byli). Kolonią karną była raczej docelowo Australia.
A i w USA wiele szkół generalnie zaczyna lekcje w sierpniu a nie wrześniu - ale jako że USA to dziwny kraj, to ciężko bez sprawdzania hmm danych na temat tej szkoły stwierdzić jak tam było.
Tragedia niezaprzeczalnie,ale dlaczego do niej doszło???Według mnie wielkim błędem było oddanie dziewczynki ciotce i wujkowi.Dziecko to nie rzecz, którą się komuś oddaje nawet zb.dobrych pobudek.
Tak, zgadzam się generalnie, ale odradzam ocenianie kogokolwiek za podejmowanie decyzji w dobrej wierze. Z podkastu wynika, że rodzice oraz dalsi krewni dziewczynki chcieli zapewnić jej jak najlepsze warunki rozwoju, nie wzięli jednak pod uwagę konsekwencji psychologicznych tej decyzji.
Pamiętaj, że to były pipeline inne czasy. Niewiele wcześniej prababcia męża porozdawała dzieci krewnym kiedy była poważnie chora, po rozwodzie i bez środków do życia, a ją samą oddano w podobnej sytuacji wujkowi, który był zamożny, ale nie miał swoich dzieci. Dwunastolatki a nawet młodsze dzieci oddawano "do terminu"
@@anitae9476 dokładnie, 55 🙂 źródła podawały różne dane, najczęściej wiek ciotki szacowano na 54-55 lat. Tę wersję też przyjęłam, bo przyznam szczerze, że nie zaprzątałam sobie głowy, by sprawdzać datę jej urodzenia:) skupiłam się na innych informacjach, które wydały mi się bardziej istotne.
Zachowanie Patrici po fakcie sugeruje że to było zabójstwo w afekcie - tak po afekcie, ludzie zachowują się mniej więcej tak, nie pamiętają dobrze tego co zrobili, wyglądają jakby byli czymś odurzeni i często po prostu gdzieś siedzą obok ciała i dumają na tym co tu zaszło. Pytanie co do tego doprowadziło? Możliwe że ta introwertyczna natura - tak jak mówili ci ludzie. Dziewczyna raczej nie mówiła nikomu o tym co faktycznie czuła, dusiła to w sobie - by finalnie eksplodować. I możliwe że mogła mieć jakieś zaburzenia psychiczne - no lata 50-te to nie jest czas gdy psychiatria naprawdę dobrze radziła sobie z diagnozowaniem tych rzeczy. Autyzm? ADHD? Tego nie było - ale ludzie z tymi zaburzeniami jak najbardziej byli, przecież nikt ich nie poddawał żadnej terapii.
Co do rekcji religii to odbywały się one przed lub po mszy i nazywane były szkółką niedzielną. Siłą rzeczy więc dziewczynka do kościoła też musiała chodzić. Ale to mało istotne. Opis tej małej sugeruje że miała jakieś zaburzenie podobne do autyzmu.
Ale to wszędzie? W artykule jasno pisało, że Patricia udała się na lekcję katechezy od razu po szkole, w środku tygodnia, a kontekst brzmiał tak, jakby były to lekcje indywidualne. Dlatego tak się zastanawiam, czy w tym przypadku nie wyglądało to trochę inaczej 🤔
@@ZbrodnieZapomniane tak miała lekcje religii w mieście w innym terminie ale tutaj kościół był blisko szkoły i domów. Dzieci wiejskie w tygodniu pracowały na farmach a do kościoła miały daleko. Dlatego w większości przypadków lekcje religii nazywały się szkółką niedzielną i były prowadzone przed lub po mszy
Szokujaca i smutna historia... Moim zdaniem Patricia miala jakies zaburzenia osobowości. Nikt bez głębokich zaburzeń nie zabilby nikogo ot tak siekierą i nozem, szczegolnie dziecko.
Źródła internetowe:
www.findagrave.com/
ancestors.familysearch.org/
unknownmisandry.blogspot.com/2011/07/patricia-corcoran-12-year-old-axe.html
Połowę życia spędziłam na wsi. Nasze gospodarstwo było nieco oddalone od "centrum" (kościół, sklep, poczta 😅) ale nigdy nie było nudno. Bawiliśmy się z rodzeństwem (brak innych dzieci w sąsiedztwie) a i pracy "w polu" nie brakowało. Mówiąc krótko: było co robić.
Jako 20-latka przeniosłam się do miasta i innego kraju. O ile początkowo nowe miejsce, ludzie, otoczenie były absorbujące to po pewnym czasie dała o sobie znać tęsknota za domem, miasto męczyło, bezczynność jeszcze bardziej plus trudności językowe.
Pierwszy rok w nowym miejscu był dla mnie b. trudny a przecież nie była już dzieckiem. Mogę sobie tylko wyobrazić jak trudne musiało to być dla 12latki otoczonej dotychczas przez rodzinę i zawsze mającej jakieś zajęcie. A teraz tylko TV po szkole. Może w jej głowie powstała myśl, że jeżeli ciotka "zniknie" to ona będzie mogła wrócić do dawnego życia? Może w rozmowach z rodziną wyrażała chęć powrotu ale oni uważali że jest po prostu niewdzìęczna i rozczarowuje zarówno ich jak i ciotkę, która che jej tyko zapewnić lepsze życie?
Przeważnie w takich historiach problem leży w tym wewnętrznym ukrywaniu emocji. Cicha, spokojna, niekonfliktowa, a zabiła.... coś w tym jest... smutna historia. Dziękuję. 😢
Brawo Pani Kasiu. Kolejny piekny przekaz, jakże tragicznej sprawy. Jestem pod wrażeniem Pani pracy👌👍👏"Odpalam" w ciemno i nigdy się nie zawiodłam! Serdecznie Panią pozdrawiam i życzę zdrowia 🫶🙋
Bardzo dziękuję ❤️ naprawdę ogromną przyjemność sprawiają mi takie komentarze ❤️
Witam i dziękuję ❤
Dziękuję pani Kasiu. Największy błąd bo dziecka nie można nawet najbliższej rodzinie po prostu dać. Nie wchodzi w rachubę zadne tłumaczenie o lepszym poziomie życia. Oddanie dziecka nawet najlepszej cioci to błąd. Tsk postępować nie wolno.
W tej sprawie żal mi wszystkich...Dziękuję za ciekawy odcinek.
Witam, Pani Kasiu bardzo się cieszę że mogę wysłuchać Pani nowy podcast, z udziałem Pani cudownego głosu 🤗❤️Pozdrawiam serdecznie 🤗
To było dziecko lecz mimo to trudno zrozumieć tą tragedię. Łza w oku się kręci bo tak naprawdę były to dwie ofiary. To przeznaczenie i los tak paskudnie zakończył tą smutną historię. Dziękuję.
Dokładnie. Myślę, że nikt nie mógł przewidzieć, że ta historia zakończy się w tak tragiczny sposób.
Jak zawsze PERFECT,dziękuje i pozdrawiam ❤❤❤
Jestem i witam serdecznie , dziękuję i pozdrawiam 🤗
Bardzo dziękuję , niesamowicie interesującą i smutna sprawa
Ta seria jest bardzo interesująca. Zostawiam ślad 👻
Bardzo dziękuję
Bardzo profesjonalnie przedstawione, początek świetny.
Dziękuję, ciekawy materiał.
Wiele lat temu, byłam daleką sąsiadką bezdzietnej pary, która również od swojej rodziny przysposobiła dziewczynkę. Chodziła wówczas do 4 klasy szkoły podstawowej. Wiele razy zastanawiałam się, co czuję i czy jest jej z tym dobrze. Na szczęście wyrosła na mądrą i zaradną kobietę, która nadal mieszka ze swoim wujostwem. Pozdrawiam!
Cieszę się, że historia miała szczęśliwe zakończenie 🙂 również pozdrawiam
Dziękuję nie znałam tej historii ❤❤❤
Dużo zdrowia.
Dzięki Kasiu za gawędę ❤
Świetnie zaprezentowana historia. Ciekawi mnie osobowość Pat- normalnie funkcjonujące dziecko nie dopuściliby się takiej zbrodni. A nie była to zbrodnia w afekcie, bo dziewczyna już wczesniej przygotowała siekierę. A jeszcze te dwa noże. Takie coś świadczy o głębokiej nienawiści. Myślę, że biegli psychiatrzy musieli coś pominąć. Może Pat była na tyle inteligentnym dzieckiem, że potrafiła zmanipulować ich opinię.
Albo coś działo się w domu cioci, albo Pat jednak miała zaburzenia osobowości. Dziwię się,. że nie zrobiono badań, czy była molestowana, np przez wuja. Motywem zbrodni byłaby wtedy chęć wyrwania się z tego domu (pytała koleżanki, co by się stało, gdyby zabiła) i nienawiść do ciotki, że jej nie obroniła przed wujem.
Też rozważałam taką ewentualność. Ale nie chciałam za bardzo teoretyzować. Wolałam podać wam fakty. Ale widzę, że nie tylko ja miałam przeczucia, że coś musiało się dziać w domu ciotki.
Też mi to przyszło do głowy, ale z drugiej strony nie róbmy z każdego wujka pedofila.
Patrycja stroniła od ludzi, lubiła samotność, naturę, stroniła od obcych ludzi, miała utrwalone nawyki- może była w spektrum i taka zmiana doprowadziła ją do tego, co zrobiła.
Tak jeszcze dodam, że zaburzenia osobowości zazwyczaj nie idą w parze z miłością do zwierząt, a Pat kochała zwierzęta. Postawa wuja, że nie miał do niej urazy, też jest trochę dziwna. Tak jakby czuł się współwinny i dlatego jej nie oskarżał. Lub jakby bał się, że prawda wyjdzie na jaw. Oczywiście nie wiadomo, jak było na prawdę. To tylko moje przypuszczenia, a prawda może być zupełnie inna.
Właśnie to samo pomyślałam. Dziecko zabija mu żonę, a on od razu w pełni jej wybacza? Zupełnie jakby miał coś na sumieniu... Ale to oczywiście tylko czyste spekulacje. Prawdę Patricia zabrała ze sobą do grobu.
Y, lol. Nie, nagła zmiana otoczenia nie doprowadziłaby osoby na spektrum do zabicia niewinnej osoby xD To nie działa w ten sposób.
Witam. Dziękuję za bardzo ciekawy materiał, pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. 😊
Witam i dziękuję, wspaniale się słucha
Witam wszystkich ❤ ❤ Dziękuje bardzo pani za ciekawie opowiedziany bardzo smutny dzisiejszy podcast 😞😢😞😢Pozdrawiam serdecznie wszystkich z dalekiej Australii 💕💕💕
Super dykcja!Dziekuje ❤
A dziękuję, naprawdę dużo pracowałam nad poprawą dykcji 🙂 cieszę się, że są efekty 💪
Świetna seria, jak zwykle doskonale opowiedziana. Bardzo dziękuję!
Dziękuję za bardzo ciekawy odcinek❤
Ciekawa sprawa.
Dziękujemy 😊
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie ❤
Twoje podcasty są świetne!
Dziękuję, staram się jak mogę 🙂
👍❤pozdrawiam super material
Dziękuję ❤
Czyli znowu sprawa dotycząca dziecka, będzie dziś słuchania 😊 Pozdrawiam Wszystkich z ❤
Wzajemnie ❤️
boże odcinek keidy mi się nudzi i nie mam co robić. dziękuję ❤️
Ha, ma się to wyczucie! ☺️ Miłego słuchania w takim razie i polecam się na przyszłość 😉
Bardzo smutna historia, zarówno dla ofiary, dla sprawczyni, jak i dla całej rodziny. Dzieci środkowe, zwłaszcza przy tak liczym potomstwie, bardzo często wypracowują sobie postawę tzw. dziecka niewidzialnego - czyli ukrywają swoje emocje, bo uwaga rodziców koncentruje się na dzieciach skrajnych (starszych, a szczególnie na młodszych). Patricia nauczyła się być niewidzialna ze swoimi przeżyciami i choć do ciotki pojechała z własnej woli, to najprawdopodobniej pobyt u niej (mimo dobrobytu i dobrego traktowania, ale jednak samotności) przerósł jej możliwości emocjonalne i mentalne dziecka w wieku adolescencji. Strata 5 $ była tylko iskrą zapalną beczki prochu, na której siedziała. Szkoda tego dziecka i całej rodziny.
Dzięki Kasiu😊
Zadziwiające podejście dorosłych do dziewczyny, w końcu morderczyni.
Ale z nia naprawde cos sie stalo.Czekala na ukaranie.Zrobila cos calkowicie wbrew sobie.
Moja ulubiona seria.
No właśnie zauważyłam, że ma ona bardzo dużo zwolenników 🤔 co mega mnie cieszy ☺️
Czekam na te podcasty jak szalona. Zwłaszcza z tej serii.
Wow, dziękuję, mam nadzieję, że dziś też się nie zawiedziesz ☺️
@@ZbrodnieZapomniane Było świetnie! Choć historia wyjątkowo przykra.
A co do wyrośniętej dwunastolatki, to ja też taka byłam w tym wieku, też nosiłam krótkie włosy i wydaje mi się, że co do wyglądania już jak taka mini-kobieta w wieku 12 lat, to jest to normalne. Raczej bardziej mnie zaskakują dziewczynki w tym wieku wciąż wyglądające jak małe dzieci.
@@Kurczak00🙄
@@margheritab8987 🙄🥱
Nie slyszałam o tej tragedii,bardzo ciekawie opowiadasz,jak zawsze 🙂
Na zdjęciu z kajdankami jest przerażająco podobna do mnie, jak byłam w jej wieku 😬 też byłam wysoka, chuda, z krótkimi włosami. Ogólnie byłam mało urodziwa. Plus byłam nieśmiała, introwertyczna i długo mi zajmowało, żeby się otworzyć. Patrząc na to zdjęcie to widzę, że nie miałam aż tak wydłużonej szczęki, ale ogólnie podobieństwo jest uderzające!
Aż chce się powiedzieć "pokaż zdjęcie" 😅
@@ZbrodnieZapomniane super słucham każdy odcinek
Ty i Twoje podcasty - jestescie super 😀😀
Dzieki!!!!!!!!!❣
Tragiczna historia, nigdzie o niej dotychczas nie słyszałam. Bardzo mi szkoda tej cioci, tak bardzo życzyła sobie zostać matką. Niestety nigdy nią tak naprawdę nie została, a cudze dziecko, o które się troszczyła, zabiło ją w tak petfidny i bestialski sposób. Dlaczego?
Dzięki za pani tak skrupulatną pracę!
Pozdrowienia 😊❤
dopiero zaczęłam słuchać ale... może nie chciała opuszczać swojej rodziny. Poza tym skoro była bardziej introwertyczna, z jakimś zaburzeniem?
Zgadzam się całkowicie, najbardziej żal ofiary i ciężko mi mimo wszystko usprawiedliwiać dziecko, biorąc pod uwagę okoliczności.
Ta dziewczyna nie była normalna. Była w takim wieku, że potrafiła rozróżnić dobro od zła. Sama jestem introwertyczna domatorką, ale bym nie zabiła z takiego powodu. I to jeszcze kogoś, kto jest dla mnie dobry.
Dzięki za odcinek ❤
Patrycja przypomina mi dzieci z Zespołem Aspergera. Są to dzieci często bardzo dobrze ułożone. Dobrze się uczą ale nie lubią zmian. Muszą dobrze poznać człowieka aby funkcjonować w związku.
Duże problemy z emocjami. Działanie pod wpływem impulsu., Zapytanie dlaczego tak postąpił odpowiadają tak jak Patrycja. Nie wiem chyba jestem nienormalny.
Nie karma ale emocje za kierownicą nad którymi nie zapanowała były sprawcą nieszczęścia.
Decyzja sądu słuszna ale nauka wtedy była w powijakach. Życie na wsi nie bydziło u niej emocji.
Wierzę jej że na ten pomysł wpadła 5 minut wcześniej.
Emocje jednak już się budziły.
Stąd pytanie co by było gdyby kogoś zabiła.
Pozdrawiam serdecznie
🕵️👍 Dzięki !!!
Świetny odcinek i sprawa o której jescze nie słyszałem.
Takie lekcje nazywaly sie ZPT za moich czasow (lata 80te)
Zajecia praktyczno-techniczne
Czyli późniejsza technika 🙂
Pozdrawiam:)
To bardzo możliwe że bała się i wiedziała że ciocia będzie zawiedziona a że dzieci nie mają zdolności rozmyślania nad swoimi czynami w danej sytuacji myślą że to jedyne wyjście...😔😔😔💔
Ale to nie była mała 5 letnia dziewczynka, tylko 12-latka. Nastolatkowie już zdają sobie sprawę z tego co to jest śmierć, a nawet młodsze dzieci o tym wiedzą
Niesamowita historia - straszne, dziwne i smutne
W sumie nie było to tak dawno. Może być calkiem sporo pamiętających. Nawet z rodiznnych opowieści.
Ciężko mi to zweryfikować, choć historia faktycznie zdecydowanie młodsza niż pozostałe na tym kanale 🙂 w internecie jednak na temat sprawy Patricii za wiele nie znajdziemy.
Jestem fanką podkastów kryminalnych. Chyba wręcz maniaczką 🤔 Ale ta historia wyrwała mnie z butów. Szok i niedowierzanie. To nie miało prawa się wydarzyć. A jednak ... 😢
❤👌👍❗️
Uwielbiam kiedy historie opowiedziane sa z duza ilosci detali, jednak podanie imion koni mnie rozwalolo 😂🎉
Hahaha, były podane, no to czemu o tym nie wspomnieć 😂 historia koni była jeszcze bardziej obszerna, tego już wam darowalam 😂
Witaj Kasiu, po długiej i mocnej chorobie wreszcie mogę odsłuchiwać Twoje opowiadania. Przy okazji życzę Ci, Twojej Rodzinie i wszystkim Twoim Fankom i Fanom zasobnego i szczodrego we wszystkie DOBRA Nowego 2024 Roku! Odcinek jak zwykle "przeciekawy"!
Dziekuje za kolejny, bardzo ciekawy odcinek. Chciala bym tylko zrobic malenki komentarz co do sumy jaki dziewczynka otrzymal. Wartosc $5 w US w latach 50-tych trzeba raczej porownac do tego co mozna bylo kupic za nie, a nie do suchego porownania dolar do dolara. Na przyklad Coca-coli (750ml) kosztowala w latach 50-tych okolo 10 centow, humburger tylko troche wiecej, bo 12 centow. Teraz prosze sobie wyobrazic ile to bylo dla mlodej, nieprzyzwyczajonej i niedojrzalej jeszcze dziewczynki. Bardzo duzo.
Dziękuję za szersze spojrzenie :) Przyznam szczerze, że aż tak dokładnie nie zbadałam wartości ówczesnego dolara, bo była to dla mnie sprawa raczej drugorzędna, choć faktycznie, była to kwota ogromna :)
Dziękuję za odzew i pozdrawiam! :)
Tez bym przeszla do sprawy wartosci $ 5 jako drugorzedna ale to byl jeden z motywow dla czego ta dziewczynka zabila. Aby sobie uswiadomic stan psychiczny dziewczynki w momencie zgubienia takiej sumy, 12 letniej dziewczynki, ktora prawdopodobnie nigdy w swoim zyciu nie widzala takiej sumy, nabierze troche innego spojrzenia. Mozna porownac to troche do naszego zachowania sie w przypadku wygrania duzej sumy w totolatka a zaraz potem zgubienia kuponu...
Przepraszam, robie troche burze w szklance wody.
Dziekuje bardzo mocno jeszcze raz za ten i wiele innych odcinkow. Sa zawsze ciekawe i wyczerpujace. Dobra robota!@@ZbrodnieZapomniane
Mnie się wydaje, że odczuwany wstyd z powodu zguby i konieczność przyznania się wujostwu jest całkiem legitnym powodem do takiego czynu. Zwłaszcza gdy mówimy o nastolatkach, którzy mają „gorące głowy”.
@@mariusz7878 Tak, dzieci czasami maja idiotyczne pomysly, bo boja sie kary.
Moja pasierbica pare razy zrobila cos glupiego, nic powaznego, jedyna konsekwencja to byla po prostu rozmowa zeby tego nie robic albo zeby powiedziec, jak cos sie zepsulo. Nadal, mimo swiadomosci ze nic sie jej nie stanie, probowala ukrywac co zrobila.
Moja córka jest taka sama. Mówi się i tłumaczy, że jak się przyzna, to nic się nie stanie. Ona jednak woli kłamać. Wydaje mi się, że niektórym dzieciom po prostu trudno przyznać się do błędu.
Ciekawa historia.
Nie dowiemy się już co spowodowało tragedię. Z pewnością dziewczyna miała jakieś zaburzenia, których nikt wcześniej nie zidentyfikował. Może miała początki schizofrenii? Mogła być też ze spektrum autyzmu. Jedno i drugie.
Być może rozłąka z rodziną wywołała w niej tak silny stres, że stał się on zapalnikiem choroby psychicznej?
Z opisu wynika, że z pewnością nie miała rysu psychopatycznego.
Nie wiemy jaki świat emocjonalny był udziałem tej dziewczyny, co odczuwała, czy jakie emocje w sobie chowała. Jest możliwe że w taki sposób właśnie jej żal się zamanifestował. W tym wieku człowiek jest jeszcze niedojrzały emocjonalnie, czasami sam nie wie co się z nim dzieje.
Całkiem na poważnie O co chodzi z tą szkołą? Co jest niezwykłego w tym że dzieciaki muszą iść 2km do szkoły? I to na dodatek na wsi Wychowywałam się w mieście i było czymś normalnym że do szkoły idzie się 2-3km
Myślę, że czym innym jest 2km w mieście, a czym innym 2-3km na odludziu. Prawdopodobnie chodziło o to, że dzieci, nawet te najmniejsze, musiały przemierzać ten dystans jakimiś bezdrożami, lasami czy innymi nie koniecznie bezpiecznymi drogami. Ale to już moje przemyślenia.
Takiego konca sie nie spodziewałam
❤
Dla zasięgów
Ja też byłam fanką Presleya 😍
❤...
Mi się wydaje,że dziewczyna została potraktowana zbyt pobłażliwie. Albo źle zdiagnozowana (nie zdiagnozowana choroba psychiczna) albo jakieś inne poważne zaburzenia osobowości. Nawet jeśli kumulowała w sobie emocje to zaczyna się od depresji, zachowań autodestruktywnych czy buntu a nie od zamordowania ciotki nożem i siekierą bez powodu. Myślę że to nie poszłoby w dobrą stronę i tzw opinia publiczna jeszcze by o niej usłyszała (w negatywnym kontekście) gdyby nie jej przedwczesna śmierć.
Mnie też zastanawia odesłanie do ciotki tylko Patricii. Dziewiątka a ósemka dzieci to mała różnica. Spodziewałabym się odesłania co najmniej dwójki, jeśli miałoby chodzić o finanse czy brak miejsca w domu. A skoro ojciec był tak ciepłym człowiekiem, to wiedziałby, że córka będzie się czuła samotna bez rodzeństwa. Mam poczucie, że w tej historii brakuje wielu elementów. A jeśli słowa koleżanki są prawdziwe, to morderstwo było premedytacją, a nie nagłym wybuchem. Co do oceny jej stanu, to psychiatria wtedy dopiero raczkowała, więc mnie nie dziwi, że ocena jej stanu mogła być nietrafiona.
Jestem tego samego zdania.
A ja mysle, ze nigdy w zyciu by tego nie zrobila.Potrzebowala pomocy.
"Grzecznych i ułożonych" należy się bać. Bo w pewnym momencie przestają być grzeczni i ułożeni, a skutki są tym koszmarniejsze, im dłużej byli grzeczni i ułożeni. Co do tego, dlaczego ta mała nie okazywała negatywnych uczuć, to nie musiała być za nie karana w powszechnym rozumieniu tego słowa. Wystarczyło, że w odpowiedzi na swoje żale słyszała "nie zawracaj głowy", "przeszkadzasz", "marudzisz", "jestem zajęty" i/lub (klasyka) "ja w twoim wieku" tudzież "jak śmiesz narzekać, głodna i bosa nie chodzisz, inni mają gorzej". W wielodzietnej rolniczej (czytaj: zarobionej po kokardkę) rodzinie więcej niż prawdopodobne. Ewentualnie "dobroduszne" kpiny i dowcipne jak globulka antykoncepcyjna komentarze albo sztorcowanie, że "robisz cioci/babci/szwagrowi wujka sąsiada przykrość" (przykrość albowiem ponieważ należy robić zawsze sobie i swoim kosztem dbać o dobre samopoczucie całego świata). Po kilku latach takich lekcji życia przeciętnie inteligentny człowiek raz na zawsze oduczy się zwierzeń i wywnętrzania. A rodzice będą święcie przekonani, że są arcywyrozumiali, bo przecież gówniara nigdy w dupę nie dostała. Corcoranowie w najlepszym razie cieszyli się, że dziewczyna "nie sprawia problemów", a skoro nie sprawia, to po cholerę drążyć, interesować się i dopytywać, co jej w głowie siedzi. Po raz kolejny powtarzam: rodzicielstwo powinno być przywilejem, nie prawem.
❤❤❤
❤😊
Ja nigdy nie słyszałam o tej histirii
Witaj Kasiu 💓 💓 💓 💓 💓
Dziękuję 🌹 🌹 🌹 🌹 🌹
Zamieniam się w słuch 🎧
Pozdrawiam cieplunio 💗💗💗💗💗
💪💪
🖤
❤️💔
Hmm, być może dziecko "od zawsze" było bardzo grzeczne, posłuszne i nie sprawiające żadnych problemów. Zapewne nie była dzieckiem rozbrykanym czy psotnym, na które zawsze ktoś musiał zwracać uwagę, a na dodatek zamknięta w sobie. Nie było konieczności prowadzenia rozmów co jest dobre a co złe/ niewłaściwe, jakie zachowania są szkodliwe dla otoczenia. Ona prawdopodobnie nigdy nie doświadczyła tego, a po prostu "była i już". Przy takiej ilości dzieci może nikt szczególnie na żadnym się nie skupiał- o czym myśli, jaką książkę przeczytała itd. Niewątpliwie rodzice bardzo dbali o dzieci by nie były głodne i bose, ale mogło już zabraknąć czasu na doświadczanie życiowe dzieci. Może zaczynał nadchodzić czas buntu młodzieńczego, i pierwsze niepowodzenie (zgubienie pieniędzy) wyzwoliło w niej coś nieznanego, co się w niej kumulowało, czego jeszcze nie była świadoma, by wybuchnąć w najgorszy sposób. Takie są moje przemyślenia, bo i ja byłam taka "poukładana" ale mocno zamknięta w sobie, co w przyszłości bardzo zaważyło na moim życiu, a było mi z tym potem bardzo ciężko.
Wreszcie udało mi się odsłuchać, świetny materiał. Myślę że po wyjściu Patrycji zadziałało coś innego niż karma ,poprostu brak doświadczenia w prowadzeniu samochodu. Fakt że zabiła ciocię za 5 dolarów też mi nie pasuje, raczej skłaniam się ku temu że przerosło ją oddalenie i brak rodziny no i ta ogromna odległość ,obcy ludzie, w końcu to było tylko dziecko. Pozdrawiam serdecznie ❤
Te piec dolarow moglo byc wyzwalaczem.
Wydaje mi sie, ze masz racje odnosnie samotnosci, zmiany wszystkiego - miejsca zamieszkania, srodowiska, opiekunow. Moze jakby byla z kims z rodzenstwa, albo ciocia przyjechala na jakis czas, zeby sie poznac, to wszystko potoczylo by sie inaczej. Mogla sie bac powiedziec, ze chcialaby wrocic do domu, bo nie chciala okazac sie niewdzieczna?
Dodalabym ze kiedy ma sie 12 lat, to zdolnosc przewidywania konsekwencji swoich czynow jest bardzo ograniczona. Najdurniejszy pomysl moze sie wydac znakomity - moze wyobrazala sobie, ze jak zabije ciocie, to wroci do domu?
Co do samochodu - cztery miesiace na wolnosci i dali jej prowadzic? Niby to wies lat piecdziesiatych, ale i tak dziwne
❤❤❤❤
👍💔
👍
👍
😢, ❤❤❤🎉
💙🖤💚💜
Piękna a zarazem smutna i przetrważajaca krew w żyłach historia.. Zgadzam się z niektórymi, moim zdaniem motywem było strach przyznanie się przed ciotka o zgubieniu 5 dolarów. A dwa że tłumiła wszystko w sobie to inaczej nie potrafila sobie poradzić. Dziękuję za ten filmik
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
🌹
Na własną zgubę przygarnęli tą dziewczynkę pod swoją opiekę... Swoją drogą - trochę ta dziewczynka wygląda jak chłopczyk, jakbym nie wiedziała, ze to dziewczynka to by myślała, że to chłopczyk
Powiedzialabym nie oceniajmy po pozorach.Wyglada na to ze dziewczynka byla molestowana.Zabila a pozniej ostentacyjnie,z jakims niewytlumaczalnym zadowoleniem wskazala miejsce zbrodni?Czy to byla zemsta.?
Jest taka ewentualność. Mi również przyszło to na myśl. Ale ponieważ są to tylko spekulacje, to nie chciałam poruszać tego wątku w materiale.
@@ZbrodnieZapomniane Oczywiście spekulacje.Tylko lubie zabawić się w śledztwo.Ciekawy materiał pod względem psychologicznym.Pozdrawiam.
Mi na to nie wygląda, ze byla molestowana. Gdyby byla to zabiłaby sprawcę przede wszystkim. Na niego by sie zasadzila z pułapką i ukrytą siekierą, a nie na niewinną ciotkę.
Skąd wiemy, jak zachowywała się dziewczynka bezpośrednio po morderstwie? Od jej wujka. W ogóle większość informacji o zbrodni pochodzi od wujka (dziewczynka nie wie, czemu dokonała zbrodni, podaje sprzeczne wersje). Szok, choroba psychiczna, molestowanie, tłumione emocje... A może śledczy powinni jednak bardziej przycisnąć wujaszka, bo jakiś on podejrzanie zbyt wspaniałomyślny...
Już na innym kanale pisałam o tym. Amerykanie to tak naprawdę na samym początku byli wygnani więźniowie z Anglii. Tam mieli sobie żyć. I moim zdaniem geny roznych zbrodniarzy w którymś pokoleniu wychodzą.
Też się nad tym zastanawiam i szczerze mówiąc, nie jest to chyba rozppwszechniona opinia, w przeciwieństwie do określeń typu: "ambitni pionierzy", "przedsiębiorczy i operatywni i zaradni, pracowici kapitaliści". Może to i dobrze, Amerykanie są skupieni na sukcesie i wierze w odniesieniu sukcesu i nie ściągają się wzajemnie do dołu, jak to my mamy w zwyczaju.
To chyba przed 1776 rokiem. Później Stany Zjednoczone były zasilane kolejnym ogromnymi falami emigrantów ekonomicznych, a także religijnych (choć to już przed rokiem 1776), a u zarania kolonizacji więszość osadników nie była więźniami (w Jamestown osiedlili się min. także Polacy, Niemcy, Holendrzy, a do samej Wirginii deportowano min. Akadyjczyków, którzy stanowczo przestępcami nie byli). Kolonią karną była raczej docelowo Australia.
A i w USA wiele szkół generalnie zaczyna lekcje w sierpniu a nie wrześniu - ale jako że USA to dziwny kraj, to ciężko bez sprawdzania hmm danych na temat tej szkoły stwierdzić jak tam było.
Pierwsze zdanie tytułu można by zamienić synonimicznym "Jak do tego doszło? Nie wiem". 😂
E, lepiej nie, jeszcze mnie Martyniuk pozwie o prawa autorskie.
Tragedia niezaprzeczalnie,ale dlaczego do niej doszło???Według mnie wielkim błędem było oddanie dziewczynki ciotce i wujkowi.Dziecko to nie rzecz, którą się komuś oddaje nawet zb.dobrych pobudek.
Tak, zgadzam się generalnie, ale odradzam ocenianie kogokolwiek za podejmowanie decyzji w dobrej wierze. Z podkastu wynika, że rodzice oraz dalsi krewni dziewczynki chcieli zapewnić jej jak najlepsze warunki rozwoju, nie wzięli jednak pod uwagę konsekwencji psychologicznych tej decyzji.
Ludzie oddawali dzieci "na wychowanie" od setek lat i jakoś dawały radę nie zabijać potem swoich opiekunów
Pamiętaj, że to były pipeline inne czasy.
Niewiele wcześniej prababcia męża porozdawała dzieci krewnym kiedy była poważnie chora, po rozwodzie i bez środków do życia, a ją samą oddano w podobnej sytuacji wujkowi, który był zamożny, ale nie miał swoich dzieci.
Dwunastolatki a nawet młodsze dzieci oddawano "do terminu"
Również miałam kłopoty z matematyką.
Ciotka była 56 letnią kobietą, bo urodziła się 1900, a zginęła w 1956.
55 letnią, zmarła w październiku, a w listopadzie miała by urodziny, 56 lat 😅
@@anitae9476 dokładnie, 55 🙂 źródła podawały różne dane, najczęściej wiek ciotki szacowano na 54-55 lat. Tę wersję też przyjęłam, bo przyznam szczerze, że nie zaprzątałam sobie głowy, by sprawdzać datę jej urodzenia:) skupiłam się na innych informacjach, które wydały mi się bardziej istotne.
Dzięki że zauważyłaś i skomentowalaś. To całkiem zmienia całą historię. 🤣
@@slawek2928 zaskoczył mnie nagrobek i daty były takie proste, to policzyłam. Cieszę się że Ci się spodobało.
Przychodzę ze Spotify zostawić łapkę w górę dla lepszych zasięgów, pozdrawiam serdecznie 😉
Zachowanie Patrici po fakcie sugeruje że to było zabójstwo w afekcie - tak po afekcie, ludzie zachowują się mniej więcej tak, nie pamiętają dobrze tego co zrobili, wyglądają jakby byli czymś odurzeni i często po prostu gdzieś siedzą obok ciała i dumają na tym co tu zaszło. Pytanie co do tego doprowadziło? Możliwe że ta introwertyczna natura - tak jak mówili ci ludzie. Dziewczyna raczej nie mówiła nikomu o tym co faktycznie czuła, dusiła to w sobie - by finalnie eksplodować. I możliwe że mogła mieć jakieś zaburzenia psychiczne - no lata 50-te to nie jest czas gdy psychiatria naprawdę dobrze radziła sobie z diagnozowaniem tych rzeczy. Autyzm? ADHD? Tego nie było - ale ludzie z tymi zaburzeniami jak najbardziej byli, przecież nikt ich nie poddawał żadnej terapii.
Co do rekcji religii to odbywały się one przed lub po mszy i nazywane były szkółką niedzielną. Siłą rzeczy więc dziewczynka do kościoła też musiała chodzić. Ale to mało istotne. Opis tej małej sugeruje że miała jakieś zaburzenie podobne do autyzmu.
Ale to wszędzie? W artykule jasno pisało, że Patricia udała się na lekcję katechezy od razu po szkole, w środku tygodnia, a kontekst brzmiał tak, jakby były to lekcje indywidualne. Dlatego tak się zastanawiam, czy w tym przypadku nie wyglądało to trochę inaczej 🤔
@@ZbrodnieZapomniane tak miała lekcje religii w mieście w innym terminie ale tutaj kościół był blisko szkoły i domów. Dzieci wiejskie w tygodniu pracowały na farmach a do kościoła miały daleko. Dlatego w większości przypadków lekcje religii nazywały się szkółką niedzielną i były prowadzone przed lub po mszy
Moim zdaniem coś złego jednak mogło dziać się w domu wujostwa :( Bardzo smutna sprawa i tak, masz rację, nie słyszałam o niej wcześniej.
Straszne :(
Tragiczna historia.
😃
Szokujaca i smutna historia... Moim zdaniem Patricia miala jakies zaburzenia osobowości. Nikt bez głębokich zaburzeń nie zabilby nikogo ot tak siekierą i nozem, szczegolnie dziecko.