Szukacie, produktów, za które nie przepłacicie? Zajrzyjcie do naszej zakładki „Polecane” na dandysim blogu: bit.ly/DandycorePolecane Kupując za pośrednictwem linków umieszczonych na wspomnianej stronie przyczyniacie się do dalszego rozwoju Dandycore!
Z jeansami też nie mogę się zgodzić bo mam jedną parę levisów i definitywnie różnią się swoją jakością od jeansów z typowych sieciówek takich jak np. hm. Są grubsze, nie ścierają się, kolor nie ulega zmianie w praniu, nie rozciągają się na potęgę, nie przebijają tych szwów od bielizny- jak często bywa ze spodniami z hm. Nie kosztują mało ale to opłacalna inwestycja ponieważ będą nam służyły latami :)
Też się nie zgodzę. Jeansy z sieciowek za ok 150 zł mialam do wywalenia po ok 3 miesiącach (poprzecierane, powypychane kolana, porozcinane w różnych miejscach), a orginalne levisy za 300 zł (outlety lub promocja) służą mi średnio 2-3 lata. Dodatkowo w sklepach z jeansami można wybrać osobno wymiar talii i długość nogawek. Ja mam krótkie nogi więc wszystkie sieciowkowe spodnie nadawały się do skrócenia, a mój mąż jest na tyle szczupły że rozmiar S był mu zawsze luźny w biodrach. W dobrych sklepach nie ma problemu z dopasowaniem :) Jak jeansy to tylko markowe.
No popatrz to ja się nie zgodzę z Tobą :P dowód anegdotyczny, ale jednak: moje najlepsze jeansy to spodnie z hm'u kupione na promocji za 50 zł: mam je już ponad 10 lat! i nie przetarły mi się na udach, podczas gdy Levisy, Vansy czy Crossy przecierają mi się w tym miejscu po ok pół roku. I nie mówię, że to jest reguła, że jeansy z sieciówek są lepsze (zwłaszcza, że dzisiaj staram się nie wspierać fast fashion), ale jednak pokazuje to, że przy tym nie warto przepłacać ;)
Jakość Levisów bardzo spadła ale i tak uważam, że są znacznie lepsze od sieciówek. W tych tanich to nawet materiał się deformuje od noszenia. Mnie zaskoczyła bardzo słaba jakość spodni AJ, znacznie gorsza od Levisów. Jednak z firm ze średniej pułki, to Diesle mogę polecić z czystym sumieniem. Mam kilka par i wszystkie lepsze do Levisów.
Ja bym jeszcze dodała, że w przypadku bardzo klasycznych ubrań lub dodatków, warto najpierw zajrzeć do sekcji outletowej danej marki. Wtedy jednocześnie mamy coś co będzie nam długo służyć (bo będzie dobrej jakości), a kupimy to w cenie sieciówkowej. Mnie się przynajmniej to sprawdza jeśli chodzi o torebki i buty o prostych formach, portfele. Z męską garderobą jest podobnie.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem iż vansy lub converse mają taką samą żywotność, trwałość i wygode jak trampki z sieciówki. Po pierwsze w trampkach tańszych bardzo szybko pojawiają się przełamania gumy na zdjęciach stopy, w conversach takie przeciecia pojawiają sie po bardzo bardz dlugim użytkowaniu, converse mają grubszą podeszchwę w trampkach z targu lub z sieciówki mialam wrażenie jakby chodzic gołą stopą po piasku💫No i moim znaniem converse mają zbitą formę która utrzymuje kostkę a trampki z sieciowki sie wyginaja we wszystkie strony. Co do vansów nie wiem bo dopiero zamierzam zakupic ale moi znajomi mówią że to nie to samo co siecióka pod wzgledem wygody
Tutaj się sgodzę w 100% Converse mają kompozytową podeszwę podczas gdy w tanich podróbkach (nie bójmy się tej nazwy bo jak by niebyło to converse wymyślił ten krój obuwia) podeszwa jest z jednego odlewu.
Dokładnie tak, Converse czy Vansy trzymają formę przez bardzo długi czas w przeciwieństwie do trampek z sieciówek, które po miesiącu wyglądają jak kapcie. ;)
Nie zgadzam się z większością prezentowanych argumentów.Dobry t- shirt trzyma fason ,nie zmienia koloru pomimo wielokrotnego prania,pasek,torebka,portfel czy tenisówki to dodatki , które często decydują o ogólnym , pozytywnym odbiorze .Całkowicie zgadzam się z brakiem istotnych różnic w jakości jeansów . Najbardziej istotnym czynnikiem przy moim wyborze jest fason i wykończenie chyba, że mamy do czynienia z osobnikiem dla którego epatowaniem marką jest najistotniejsze.Ten temat to odwieczny spór : czy kupować tanie rzeczy i często je zmieniać czy inwestować w te droższe i cieszyć się nimi dłużej.Mój wybór to dobre jakościowo dodatki i baza ciuchowa a zaraz potem sieciowe fanaberie!
Oscarowy materiał! Wciąż brakuje mi damskiej wersji Waszych produkcji ale i w tym filmie zgadzam się ze wszystkimi wymienionymi punktami. Oprócz tego czytajmy metki. Ze składem nie z logo. Pozdrawiam i czekam na jeszcze Mistrzu.
Jeśli uważasz Levisa za markę premium, to chyba już wiem, skąd to przekonanie o "zużywalności" dżinsów. Otóż Levis to tania sieciówka i tak powinien być traktowany (wyjątek to linia LVC), w Stanach spodnie te zalegają w Wallmartach za jakieś grosze. To, że w Polsce próbuje pozycjonować się inaczej, to marketing. Generalnie dżinsy: tylko japoński, gruby selvedge denim, spodnie z takiego materiału są naprawdę na lata. Najlepsza chyba opcja to Naked&Famous na Massdropie (bardzo tania wysyłka do Polski!), za sto dolców trudno o lepsze spodnie.
W gimnazjum, to chyba jest teraz większy hajp na paski off white: www.google.com/search?q=off+white+pasek&safe=active&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiF9sOT5qLfAhXDBywKHfLrCMUQ_AUIDigB&biw=1920&bih=969#imgrc=9_qlKt7NWfHU7M:
Nieprzyjemny zapach, nie tylko t-shirtów, może zostać usunięty w ten sam sposób w jaki stosuje się w ubraniach sportowych - jony srebra. Nieprzyjemny zapach jest najczęściej skutkiem działania bakterii. Skąd wziąć te jony srebra? Wystarczy poszukać w sklepie survivalowym tabletek do uzdatniania wody właśnie z jonami srebra (nie każde dabletki na nich bazują więc trzeba czytać skład). Wystarczy do miski z wodą wrzucić kilka tabletek (ilość zależna od objętości wody - patrz instrukcja obsługi na opakowaniu tabletek) a następnie wrzucić ubrania wymagające odświeżenia i zostawić na kilka godzin. Po kuracji wysuszyć (nie odwirowywać w pralce, aby więcej związku srebra zostało w tkaninie). Taka kuracja chroni przed nawrotem bakterii potowych i grzybów (pleśni) hodowanych w pralce przez kilka kolejnych prań. Na koniec uwaga - srebro reaguje z niklem więc nie należy się spodziewać dobrych rezultatów z ubraniami zawierającymi niklowane elementy (guziki, nity, oczka, itp).
@@TheEldarie Chyba tylko po to by flora bakteryjna miała przyjemniejsze życie. Co prawda niewiele bakterii wytrzyma gotowanie, ale wiele wytrzymuje temperatury do 70 stopni. dodatkowo to nie tylko bakterie a również grzyby. Formy przetrwalnikowe są odporne na bardzo skrajne temperatury. Myślisz, że dlaczego w starszych pralkach obok 90 stopni była opcja "gotowanie"? Jakiś czas temu szukałem pralki i szokiem dla mnie było to, że w niektóych modelach 60 stopni to była maksymalna dostępna temperatura na programatorze. Podsumowując po cyklu na 60 stopnii (ta temperatura jest właściwie tylko na początku prania zaraz po nagrzaniu wody, później grzałka już nie bierze udziału w cyklu) ubrania dalej śmierdzą jak stara ściera, a są niestety przypadki kiedy ubrań niestety nie można zastąpić (ubranie robocze powiązane z systemem identyfikacji marki niejednokrotnie personalizowane) bo albo nie ma się dostępu do zastępników albo odtworzenie nie jest w interesie posiadacza.Przykład z życia? Wyobraź sobie pana pracującego na magazynie/sortowni dla firmy kurierskiej - niewątpliwie jego praca to nie praca biurowa i ubrania codziennie ulegają przepoceniu. Po wielu cylach prania flora bakteryjna została zdominowana przez bakterie odporne na wysokie temperatury i gdyby nie stosowanie innych środków na odświeżenie niż temperatura śmierdziały by jak stara szmata. Oczywiście w teorii ten pan pracuje na zapleczu firmy, ale w praktyce codziennie jacyś klienci odwiedzają punkt firmy z aviso w ręku. Czasem jest to koperta a czasem telewizor lub praka które ktoś z magazynu musi dostarczyć do punktu odbioru. Pan z magazynu staje się w tym momencie twarzą firmy niejednokrotnie pomagając w załadunku do samochodu. Profesjonalizm wymaga by przy tym nie śmierdział jak stara szmata.
Co do conversów nie mogę się zgodzić. Trampki z sieciówki nie dość że niewygodne to jeszcze szybko się rozkleiły. Mam 2 pary all startów i oba modele są wygodne oraz po praniu są jak nowe. Pozdrawiam
U mnie też dwuletnie trampki wyglądają jak nowe. Poprzednie umarły po 5 latach. Były białe. Poprzednie trampki wiodącej polskiej marki umarły po sześciu miesiącach. Żadne tańsze trampki nie wytrzymały więcej niż jednego sezonu. Do konserwacji trampkowej gumy polecam domową pastę z sody oczyszczonej (czyszczenie) oraz silikonowy żel intymny np. durex do nabłyszczenia. Można używać też nabłyszczacza do latexu, ale ze względu na cenę polecam drogeryjny specyfik :)
Co do jeansów to się nie zgodze. Tak, levis nie preventuje już takiej jakości jak kiedyś, lecz wciąż istnieje label levi's vintage. Istnieje wiele subtelności które mogą wynieść zwykłe jeansy w coś trwałego i wygodnego. Powiedziałbym bardziej że nie warto wydawać pieniędzy na "średnią półke" gdyż ta oferuje naprawde nie więcej niż sieciówki. Polecam generalnie poszukać w TKmaxx'ie jeansów przecenionych z ~800 zł i zobaczyć szycia i zszycie w nogawce, są różnice.
Dokładnie! W 100 % się zgadzam! Przecież i tak wszystko produkowane jest w Chinach, Indiach czy Bangladeszu. Ta sama jakość, tylko marka. Płacimy za markę. A niestety żyjemy w takich czasach, że chcemy ( szczególnie dzieci i nastolatki) albo nawet sami sobie fundujemy ta presję, żeby mieć znaczek i to wiadomo jaki, taki który świadczy, że rzecz była droga.
Witam, na Państwa kanał trafiłem przypadkowo parę dni temu, obejrzałem w tym czasie sporo Waszych materiałów, które uważam za wartościowe i bardzo przyjemne w odbiorze. Nie zgodzę się jedynie w tym materiale, iż nie warto dołożyć do dobrego t-shirtu. Jako że zajmuję się grafiką, sam zamawiam co jakiś czas jakieś koszulki z własnym wzorem ze szwalni, nie korzystam z gotowców, więc temat trochę mi znany jest i jak chce się dobrej jakości koszulkę, która będzie miała dobrą jakość (tak jak kołnierz) czy odpowiednią gramaturę, trzeba troszkę dołożyć, oczywiście nie mówię tu o masówkach wątpliwej jakości z wyszytym/nadrukowanym logiem i udającym rzecz premium, ale te t-shirty z sieciówek są tragicznej jakości, kroju i do tego nie są dużo tańsze od dobrej jakości koszulek... Oczywiście nie mówię o przepłacaniu bo za nic się nie opłaci przepłacać :) Pozdrawiam
O ile Jeansy jestem w stanie przełknąć, tak odnośnie Chuck'ów i vansów nie mogę się z Państwem zgodzić- wszystko zależy od przemyślanych zakupów, a także czasu jaki się na to ma. Z całym szacunkiem do marek sieci takich jak: Cropp, Reseved,Zaraz i h&m, ale nie dadzą mi one takiego podbicia i wygody w użytkowaniu jak ww. buty. Przez swoje krótkie życie miałem trampy firmy "X", jak i Vansy, albo Conversy. Różnica w użytkowaniu jest wyczuwalna. Samo chodzenie na początku może i jest takie samo, ale polecam sprawdzić sobie pod koniec użytkowania butów "20 złotych z ryneczku" co dzieli nas od ziemii po której w nich chodzimy. Moje podstawowe Basic'owe croppy, stylistycznie podobne do vansów odstawiłem po jednym sezonie. Vansy- 100 złotych droższe mam do dzisiaj. Owszem, podeszwa przypomina już te z Croppa, jednak nie był to jeden sezon, a dwa w warunkach niezbyt przyjaznych dla takich butków. Pozdrawiam FIlip
1. współczesne szwajcarskie zegarki (zwłaszcza kwarcowe) od czasów utworzenia Swatch Group mają często TAKIE same werki, przykładowo mój Tissot za 1000 złotych taki jak Rado za 12 tysięcy. bo firma ETA należąca do Swatch Group jest de facto monopolistą w produkowaniu werków. Poza ten schemat wyłamują się nieliczne manufaktury, zazwyczaj bardzo ale to bardzo drogie bo takie zegarki właściwie nie są produkowane co jednostkowo wytwarzane. Lepiej sobie kupić coś bardziej historycznego jak musi być "szwajcar". 2. szelki, jeśli je kto nosi (ja od czasu do czasu tak). Guma się jednako lasuje i w tych tańszych i tych droższych. 3. szaliki (piszę o tych z wełny, jedwabnych nie noszę, a o innych materiałach należy zapomnieć), przy czym mam awersję do kaszmiru, który świetnie nadaje się na damskie szale noszone na zewnątrz, ale na męskie szaliki noszone pod płaszczem nie bardzo, bo się niezbyt ładnie ściera. Termicznie też nie najlepiej to wygląda, bo kaszmir jest drogi (czytaj - producenci oszczędzają na każdym włóknie), więc za tę cenę można sobie zafundować coś z merynosa, które będzie lepiej chroniło od zimna. I jeszcze jedno - lubię szaliki szkockie (niekoniecznie w kratę), a nie lubię włoskich, bo te ostatnie "bardziej wyglądają niż są". Może w zimie w Neapolu się sprawdzają, ale w Polsce nie bardzo. 4. lniane koszule czy generalnie lniane ciuchy. Len sam w sobie jest specyficzną tkaniną, na dodatek dość niesforną. I drogi i ten tańszy starzeją się równie szlachetnie (skądinąd lento jedna z tych rzeczy które jeśli dobrze wykonane to przez długi czas noszenia wyglądają coraz lepiej).
Co do #1, to trzeba pamiętać, że werk to nie wszystko. Liczy się też jakość wykonania, wygląd. Mój Rado np. ma kopertę w całości wykonaną z ceramiki. Trudno w tym budżecie o drugi model wykonany w tej technologii. Z reguły zegarki do 10k zł mają werki takich firm, jak ETA, czy Miyota (przy tańszych opcjach), by zredukować koszt produkcji. In-house'ów możemy oczekiwać w zegarkach za ponad 10k, a to też nie jest regułą. Ja osobiście wolę dobrą , sprawdzoną ETę (u mnie 2892, którą można spotkać w Longinesach) , niż słaby In-house, który będzie się psuł. Pozdrawiam.
@@kba155 To prawda, zdarzają się i takie konstrukcje. Natomiast uważam że nie do końca fair jest że ten sam werk chodzi w konstrukcjach których koszt różni rząd wielkości. Rekordzistami w rozpiętości cen na jakie natrafiłem to model Tissot za około 1200 złotych i Schaffhausen (co prawda to nie do końca ten sam werk bo to zmodyfikowany selekt, ale zawsze to ten sam mechanizm po tuningu) za nieco ponad 30 tysięcy. A dzisiejszy marketing jest bezlitosny. Doxa niegdyś robiła na wyłączność robiła zegarki dla firmy samochodowej Bugatti (z ośmiodniową rezerwą chodu), później popularne ale dobre zegarki garniturowe kaliber 1147 (co ciekawe był to mechanizm Eterny, później znanej jako ETA, istny wół roboczy) oraz legendarne zegarki nurkowe (te z pomarańczowym cyferblatem co było ich patentem, noszone przez Jacques Cousteau, co widać na starych filmach o tematyce podmorskiej i August oraz Jacques Piccardowie. I to było w czasach gdy noszono coś bo było dobre, a nie bo producent zapłacił). Była to znakomita marka robiąca świetne zegarki, niestety kierownictwo tej firmy przysnęło gdy Japończycy wprowadzili w latach siedemdziesiątych mechanizmy kwarcowe. Marka zniknęła z rynku. Na początku XXI wieku teraz zdecydowano o przywróceniu marki. I co produkuje? Kopie tego co robili kiedyś (słabiej wykonane od swoich dziadków!) oraz zegarki z werkami takimi jak w dziesiątkach innych zegarków, nie różniące się niczym specjalnym od innych czasomierzy. To gdzie tu prestiż tej firmy? Raczej odcinanie kuponów od dawniejszej sławy. Nic z niegdysiejszego nowatorstwa. Na marginesie jakbym miał dziś kupić coś dla siebie lub znajomych to dałbym sobie spokój ze szwajcarskimi mechanizmami Ronda czy ETA i postawiłbym na wzmiankowaną przez Ciebie japońską Miyotę, która praktycznie w każdym segmencie cenowym okazuje się wyborem mechanizmów dokładniejszych w chodzie i trwalszych od szwajcarskich odpowiedników. A co stylistyki to de gustibus non disputandum est. W cenie niższej poleciłbym przykładowo zegarek Smiths Everest na werku klasy premium Miyota 9105. A pod względem użytkowo-sentymentalnym najlepszy byłby chyba werk Poljot 3133 (licencja kupiona od Valjoux). Tu cena znacząco wyższa ale jaki świetny mechanizm chronometryczny! I z piękną historią! Pozdrawiam!
AD 1 - Nie jest to domena wspolczesnosci. Przeciwnie - wspolczesnie widzimy duzo wieksza roznorodnosc werkow - coraz wiecej luksusowych brandow decyduje sie na wlasne (in-house) mechanizmy. Kiedys praktycznie caly rynek jechal na mechanizmach firmy ETA (nalezacej dzis do Swatcha). Poza tym nalezy pamietac ze rynek zegarkow to rynek bizuterii. "Inwestujemy" tutaj w prestiz zalezny od wielu czynnikow i ciezko dyskutowac czy kupienie Tissota jest lepsza opcja od Rado bo ma taki sam werk.
1. załóż t-shirt za 20zł z h&m, a potem jakiś od uniqlo, wtedy zrozumiesz wszystko. Zależy też kto do jakiego standardu jest przyzwyczajony, ktoś kto nosił całe życie najtańsze tshirty i tak będzie twierdził, że są dobre bo nie ma innego punktu odniesienia. 2. "fajna" nie oznacza droga, to jak inaczej definiujesz słowo "fajna" ? Nie ukrywajmy każdy o wiele lepiej się czuje w bieliźnie znanej marki niż w zwykłych białych slipach z sieciówki. 3. tutaj masz racje, to co produkowane jest teraz odbiega znacząco od tego co było kiedyś. 5. pasek może świadczyć o naszym statusie materialnym, a wiele osób chce go ogłaszać każdemu kto go mija bo jest to po prostu przyjemne uczucie atencji. 6. po raz kolejny ludziom zależy na marce, poza tym naprawdę wątpię żeby ktoś używał jednych trampek ponad rok, w grę wchodzi też często jakość wykonania, trampki często potrafią się rozkleić.
@Bombelkowy Stąd moje porównanie, źle zrozumiałeś moją wypowiedź, mam świadomość, że te t-shirty to syf... dlatego porównuje je do t-shirtów z uniqlo gdzie u nich jakość stoi na wysokim poziomie.
Nie potrafie zgodzić sie co do paska oraz walizki, mam paski wykonane z bardzo dobrej skóry, które nabraly patyny i przeżyły 5 innych, walizki również dobrych firm dluzej pozostaja w dobrym stanie oraz sa wygodniejsze i mniej podatne na uszkodzenia, poza tym firmy lotnicze często zwracają nowe walizki. Nie dziwi mnie obecność conversow, uwielbiam te trampki, mam kilka par, i fakt, nic poza historią i metka nie wyróżnia ich od np. 3 razy tanszych big starów.
Jakiś czas temu zachorowałam poważnie na różową walizkę kabinową, jako że często podróżuje. Znalazłam za pieniądze, które sprawiły, że sama popukalam się w czoło, ale po tygodniu.. Kupiłam :D cieszy moje oko niesamowicie. Wnosz ją na pokład samolotu i się nie niszczy. :) Taki mój cukierek :D podróżowanie z nią naprawdę poprawia mi obraz rzeczywistości :D
1. Mam kilka droższych t shirt, (moje ulubione Mustangi za 50zl z outlet są rewelacyjne) a reszta z sieciowek 13-20 zł. Wydaje mi się że warto mieć w garderobie coś tańszego na codzień i lepsze jakościowo ubrania 2. Markowe Walizki można często kupić w promocji, po cenach jak w Auchan. 3 jeżeli chodzi o jeansy to zgadzam się w 100%, kupowałem kiedyś levisy za 200-400 zł które szybciej się ściągają niż spodnie z sieciówek. Pozdrawiam
Nie widzę sensu wydawać 150-200 zł na conversy, bo musiałby wytrzymać jakieś 3, a nawet 10 razy dłużej niż zwykłe, tanie trampki. Nie wierzę, że tyle wytrzymają. Jeansów z wranglera albo levisa nie kupuję, ale trzeba je kupować z głową: za dużo elastyny - zaraz się rozciągną jak szmata, po prostu słabej jakości - szybko się rozwalają i/lub tracą fason. Nie warto też inwestować w super modne, jednosezonowe ciuchy, które 2 lata później wstyd założyć.
a propos 1 punktu - odbarwienia pod pachami są skutkiem niewłaściwej higieny i bakterii / lub w drugą stronę - antyperspirantów, a zapach, o którym wspominasz, spowodowany jest procesami jełczenia tłuszczy, które zawarte są w płynach do płukania ( np. lanoliny) - jeśli ktoś ich nadużywa - tak właśnie kończy się zabawa - najlepiej ich unikać albo do procesu płukania dodać ocet... na resztę punktów nie mam siły...
Moim zdaniem sprawa wygląda tak; -za jeansy nie warto przepłacać, ale warto poszukać te "lepsze sieciówki", -pasek to kwesta tylko marki, logo itp., ale też jakości skóry - paski mniej więcej powyżej 100 zł i tak będą miały jakościowo podobną skórę, -rzeczy od projektantów przeważnie są lepsze jakościowo o tych z sieciówek, nie tylko metka jest inna, -vansy i Conversy często da się dostać na przecenach za około 150 zł, więc tutaj jest tylko kwestia klienta - czy woli mieć produkt powszechnie znany i lubiany lub taki, który pełni funkcje tylko praktyczne
Jeśli chodzi o takie marki jaki hilfifer itp. To bardzo dobrze wyjaśnione ale jeśli o chodzi o modę typu STREETWEAR lub high end to poprostu te ubrania nie będą spadać z cen tylko pozostawać nie zmiennie/zwiększać się i jak już się zdarzy ze spadnie z ceny to o mały procent wartości detalicznej
Co do zaśmierdniętych t-shirtów to polecam pranie z octem. Metoda sprawdzona na ubraniach dziecięcych i zaśmierdniętych przez koty - działa. Do płukania wlewamy ocet spirytusowy - na pranie 4-5kg 0,2-0,3 litra octu, pranie wychodzi śmierdzące octem, ale ten zapach szybko wietrzeje - razem z suszeniem. Ocet nie niszczy kolorów, a jego kwaśny odczyn idealnie radzi sobie ze smrodkami.
Ja kupuję trampki z Lidla za 29.99zł. Robię tak od 3 lat. Każda starcza na rok... Mógłbym chodzić dłużej, ale aż tak pazerny na 30 zł nie jestem. Użytkuję trampki od wczesnej wiosny do późnej zimy. I uważam że akurat za trampki nie warto przepłacać. Można chodzić w tych z Lidla, wcale nie są gorsze... I nie będę nikogo prosił na kolanach o to by mi uwierzył. Każdy ma prawo do swojej opinii. I ja taką wyraziłem. Pozdrawiam.
Z tanszymi jeansami jest jeden zasadniczy problem.Te tansze maja kieszenie wewnetrzne z bardzo kiepskiego materialu.jesli nosi sie w nich bilon i klucze to wylatuja w nich dziury.Te tansze przecieraja sie tez szybciej w kroku.Mam Wranglery ktore maja chyba z 7 lat i nadaja sie ciagle nawet na wyjscie do klubu czy na randke.A te tansze po roku czy dwoch nadaja sie na smietnik.Wiec do markowych jeansow zdecydowanie warto doplacic choc nie kazda marka premium robi trwale spodnie
W przypadku trampek się nie zgodzę kupowałem buty marki converse bardzo długo mi służyły. Potem pojawiała się myśl może kupić tańsze podobnie wiec warto spróbować w sumie testowałem 5 tańszych zamienników nie polecam kupować. Chyba że miałem niebywałe szczęście do tej marki. PS: ja bardzo dużo chodzę wiec mocno zużywam buty wiec myślę że wiarygodnie je testuje.
co do t-shirtow nawet dobrej marki i dobre jakosciowo to po paru nawet delikatnych praniach kurcza sie lub traca swoj ksztalt. T -shirt czesto potrafi stracic pare grubych centymetrow na dlugosci czesto nawet przy rozwaznym praniu .
Mówisz w ostatnim punkcie o WALIZCE KABINOWEJ a następnie mówisz o traktowaniu jej przez personel podczas wrzucania do luku... Niemniej jednak w/w walizka nie służy do przewożenia dużej ilości bagażu lecz przez cały okres trwania podróży zostaje z Nami (chwilowo nad naszymi głowami). Moim zdaniem warto w taką lepiej zainwestować.
1. Lubię informacje podane w wypunktowanej, klarownej formie. 2. Jestem osobą z reguły nierozrzutną, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nie na wszystkim należy oszczędzać. Ten film podpowiada na czym można "przyciąć" bez straty jakości. 3. Kilka z punktów potwierdziło moje wcześniejsze intuicyjne przypuszczenia. Dodałbym jeszcze rzeczy z kaszmiru, których moim zdaniem w ogóle nie opłaca się kupować.
Koszulki - trzeba oceniać przez dotyk, jakość bawełny jest kluczowa dla trwałości. Czasem warto zapłacić więcej. Dobrze jest się kierować zasadą faktycznego kosztu za każde noszenie. Kupienie taniej koszulki, która po jednym praniu będzie nadawała się tylko do czyszczenia butów jest zakupem przesadnie drogiej ścierki do butów ;) O trampkach się nie wypowiem, bo nie gustuję i nie noszę. Nigdy nie żałowałam, że zapłaciłam więcej za markowe jeansy. Kilka raz żałowałam, że skusiłam się na sieciówkowe. Najlepsze obecnie są produkowane w Japonii. Wycieranie się nie jest wadą, a raczej rodzajem postępującej z czasem personalizacji. Wygoda jest zależna od projektu, użytych materiałów, odpowiedniego dodatku włókna elastycznego - firma na ogół załatwia tę sprawę i nie trzeba się martwić. Bieliznę nosi się najbliżej ciała, jak coś pójdzie źle najbardziej ucierpi ono. Zatem warto zadbać o wygodę, materiały możliwe naturalne i bez chemii - nie warto się męczyć dla groszowych oszczędności. I ubranie ma dobrą podstawę, żeby ładnie leżeć. W dodatku w bieliźnie zwłaszcza damskiej jest kilka dobrych patentów, które jednak troszkę kosztują. Nie ma nic gorszego niż odciskająca się bielizna widoczna pod ubraniem, wrzynająca się guma majtek tamująca przepływ krwi i ciasne ściągacze tanich skarpetek. Paski dobrych marek najlepiej z naturalnej skóry długo dobrze wyglądają. Te tanie mają tendencję do łuszczenia się, rozdwajania, a to może zrujnować wizerunek. Faktycznie nie ma co szaleć, ale kupić na przecenie pasek dobrej marki i z dobrych materiałów, to jak najbardziej się opłaca. Takie mam doświadczenia własne.
1. Noszę jakieś stare tshirty sprzed lat i jakoś nie walą stęchlizną, a na pewno nie w stopniu wyczuwalnym bez obwąchiwania. Brudzą się pod pachami - dlatego stosuje się antyperspirant i wymienia je codziennie (co drugi dzień jeśli ktoś mniej aktywny i/lub zima), dziwny argument. Rotować umiejętnie - rotować to można spodniami, z definicji coś, co zmienia się co 1,2 dni rotuje. Co do przepłacania, to tu się zgodzę, choć najtańszych też bym nie kupował, bo są nieprzyjemne, podatne na zniszczenia. 2. "Bieliznę wymieniać co pół roku" - wolę codziennie. W sensie do prania. A jeśli chodzi o wyrzucanie, to Testoviron preferował robić to po jednym użyciu, to jest skrajność, nie jakieś pół roku. Odczuwam różnicę pomiędzy jakością takich hugo boss 60zł, a śmieciowych za 30zł. 3. Akurat ze śmieciówek ciężko mi znaleźć wygodne i dobrej jakości jeansy. Mają zje**ne rurkowate kroje w większości. Ostatnio też poprzecierały mi się 2 pary jeansów za około 200zł, więc zainwestowałem w takie po 400zł, czas pokaże, czy warto było kurła. Jakość tkaniny jest wyczuwalnie lepsza, wygoda też na plus. To ilu Was tam jest w ekipie, że zdążyliście przetestować kilkadziesiąt-kilkaset par spodni? Na to potrzeba lat. 4. Nie znam się, plus za te butelki ;) 5. Nie warto natomiast kupować najtańszych pasków, bo śmierdzą i są niewygodne. 100-200zł spoko, więcej daje się dla szpanu. 6. Z trampkami rozstałem się w podstawówce. U osób dorosłych wyglądają imho wieśniacko, dlatego nawet nie biorę tego pod uwagę. A kupowanie butów za kilkadziesiąt złotych to jakieś nieporozumienie, chyba że z góry mają iść na szybkie zużycie. Jak kiedyś tenisówki za kilkanaście złotych, które nosiła większość chłopców i wymieniała po miesiącu kopania piłki. 7. Nie jestem osobą wyczuloną na kwestie wizerunku, wywalone jajca. Walizka ma być wytrzymała i funkcjonalna.
2. Różnica między hugo bossami a śmieciowymi jest taka, że jedne kosztują 70 zł, a drugie 10 zł. I jest to jedyna różnica. Śmiesznie brzmi, kiedy mówisz, że jest różnica jakości między nimi, kiedy obie pary są produkowane w chińskiej fabryce czasami nawet tej samej. 3. Podobnie jak z bielizną, jedyna różnica to cena. Wielu ludzi dalej nie rozumie, że jedyna różnica między ciuchem za 10 zł, a ciuchem za 500 zł to bardzo często tylko cena (mówię oczywiście o jakości tkaniny, nie wyglądzie, może być tak, że lepiej kupić ubranie za 500 zł, bo lepiej wygląda, ale może być też tak, że to za 10 zł jest ładniejsze) i to, że masz firmowy znaczek i metkę, cała reszta jest ta sama. Od dawien dawna jedyne co wyróżnia ubrania firmowe, jest to, że są firmowe i służą do szpanu. Już abstrahując od tego, że jest to dość próżne podejście, to tego typu ubrania wzbudzają podziw albo w wieku gimnazjalnym albo u ludzi z 80 IQ.
2. Skoro tak twierdzisz, to musi być prawda, a moja percepcja ulega niewątpliwie złudzeniu. 3. Brzmi to jak usprawiedliwianie przed sobą kupowania tanich ubrań. Zgodzę się, że cena rośnie nieporównywalnie szybciej niż jakość, jednak mocno przesadzasz.
Drogie ubrania można kupować, ale jak mówiłem różnica jakości zazwyczaj nie występuje. Jeansy za 500 a za 100 to zazwyczaj to samo. Różnice masz na przykład w garniturach, gdzie różnica między takim za 200 zł, a za 1000 jest ogromna, już nie mówiąc o takim za 3000. Można popatrzeć na UK, gdzie już od jakiegoś czasu Primarki cieszą się ogromną popularnością. Jakość ta sama co sieciówki, a cena dużo mniejsza. Jest to społeczeństwo w miarę bogatę, tak że ludzie przestali zwracać uwagę na markę i kupują to co tańsze, bo po co przepłacać.
@@TheEldarie Akurat to, że twoja percepcja może ulegać złudzeniu to prawda i pokazują to liczne testy i eksperymenty. Mózg człowieka ulega wielu iluzjom.
Poruszone w filmie kwestie są dość uniwersalne, więc liczymy, że i Panie z seansu coś ciekawego wyniosą. A może któraś ze specjalistek w temacie damskiej mody podejmie rękawicę i także zrealizuje podobny materiał? :)
Nie katować jednej rzeczy intensywnym noszeniem, ale tak jak napisał kolega Maciek, mieć dla nich zamiennik, który obetnie czas użytkowania tej pierwszej rzeczy o połowę.
Czołem! Zdecydowanie nie zgadzam się z punktem o trampkach. Conversy zachowują się tak jak porządne obuwie sportowe. Guma nie pęka po kilku użyciach, jak ma to miejsce w przypadku tanich tenisówek. Guma w conversach różni się znacznie od tańszych rozwiązań, co ciekawe, np. gdy jest ciepło guma tańszych butów wydziela zapach podobny do zapachu opon i dotyczy to tenisówek zarówno za kilkanaście złotych i tych, których cena jest bliższa cenie Conversów. Conversy są lepiej zaprojektowane - stopa wyglada w nich zauważalnie zgrabniej i nie ma efektu „kaczego dzioba” gdzie przód butów jest zbyt szeroki i nie zgrywa się ze sznurowaną częścią buta (dużo węższą, gdyż przy zwykłej szerokości stopy tanie trampki potrzebują maksymalnego ściągnięcia sznurówek). Poza tym, tylko conversy są w stanie wytrzymać wiele prań w pralce.
Z większością się zgodzę, ale jeśli chodzi o bieliznę to jednak warto trochę więcej dopłacić. I nie mówię tu o kupowaniu gaci calvina kleina za miliony monet, gdzie głównie płaci się za sam pasek z napisem. Ale nawet dla mężczyzn jest spora różnica między sieciówkowymi majtami w czteropaku, które spierają się w moment a parą z fajnego, miękkiego i przyjemnego materiału. Jako, że jestem kobietą oczywiście też dochodzi kwestia biustonosza, który jest jeszcze bardziej skomplikowanym elementem i poza samym materiałem ważna jest też konstrukcja. Nie chce uchodzić za eksperta, ale przetestowałam kilka firm i jeżeli miałabym coś polecić z czystym sumieniem to firma aggio (to polska marka). Sprezentowałam kiedyś chłopakowi parę majtek z tej firmy i jakość była naprawdę super. myślę, że warto kupić coś dobrego co posłuży na dłużej.
Jestem kobietą i te rzeczy o których mówisz odnoszą sie równiez do damskiej gaderoby Np podstawowe t-shirty.... Nie wiedziałam gdzie szukać. Szczerze mówiąc najlepsze proste, jednobarwne koszulki do tej pory znalazłam w chińczyku, firmy HDM (?), dobra gruba bawełna- nie prześwitują i nie zmieniają formy. Kupowałam w sieciówkach i co 3 miesiące trzeba było je wymianiać. Jeśli chodzi o jeansy to tylko Levis - wszelkie sieciówkowe, a nawet firmy typu bigstar, się do niech nie umywają. A w necie levisy można kupic za niewiele drożej niż te z zary - z zary po sezonie były do wyrzucenia, a levisy sa wieczne. Co do pasków - uważam, że jednak warto kupić lepszy, z grubej skóry. Pasek levis za 150 zł mam od 5 lat i nadal jest genialny.
Nie warto przepłacać w sieciowkach po prostu. Kiedy cena regularna wynosi powiedzmy 400zl a przy końcu wyprzedaży można kupić to samo za 50zl😁 od kilku lat nie kupuje w cenach bazowych i jest mi z tym dobrze. Szalom😆
Rzadko kiedy fajne rzeczy są mocno przecenione!! Jak jest coś w naprawdę niskiej cenie, to półka jest w sklepie od razu puściutka, Polacy rzucają się na takie rzeczy jak lew na świeże mięso!
@@egonn87 90% ciuchów kupuje online. Warto przeglądać wyprzedaże do ostatniego dnia. Można wyhaczyć różne perełki. Ostatnio kupiłem klasyczna parke zimową z kapturem futrzanyn w P&B za 49zl
8:08 najlepiej wydac malo ale sprawdzic tez wygode bo moze w jednym jest tak ze pieta jest wieksza a w drugim a moze jedna jest na azjatyckie stopy a drugie na ameryke gdzie sa zupelnie inne stopy
Hej Królewicze. Gdzie można kupić tshirt o jakości i z materiału takiego, co ma tommy hillfiher za 129pln lub lacoste za 269? Zwykły czarny tshirt przylegający lekko elastyczny.
Jak ja Cię dobrze rozumiem z tymi „ekskluzywnymi” polyestrami :D także pracuję w sklepie odzieżowym i dokładnie to samo nam mówią. Aż mi się wierzyć w to nie chce, bo ten materiał tak samo nie przepuszcza powietrza, tak samo „dusi”, jak ten za kilkaset i więcej złotych. Niestety przykra prawda handlu :(((
Jakość drogich pasków jest tragiczna. Mam Gucci, Fendi, Armani już poszedł na śmietnik. Firmy premium wykonują paski z bardzo delikatnej skóry, często zszytej z kilku kawałków. Bardzo szybko się niszczą, szczególnie noszone do jeansów. Za to warto wybierać te firmy ze średniej pułki cenowej, wykonane z jednego kawałka grubej skóry.
z paskiem do spodni zdecydowanie nie zgodze sie. wlasnie wyrzucam rozwarstwiony i pognieciony pasek z sieciowki po pol roku. a porzadny, (niestety skorzany), zakupiony ze dwa, moze i 3 lata temu poza tym, ze jest bardziej miękki niemal nie posiada znakow uzytkowania.
T-shirt - Ja polecam koszulki z allegro ADLER lub MALFINI HEAVY NEW 137 (jest to ta sama firma), kosztują 20zł i mam je od czerwca. Bardzo dobrze się trzymają. Bielizna - ellesse z TK Maxxa najlepszy stosunek cena/jakość, hm też ok ale firmy jak CK czy TH mające 3pak za 179 mają bieliznę słabej jakości. Na zalando lounge czasme pojawiają się bokserki th 3pak za 50zł i to jest dobra cena. Jeansy - mam wranglery i jakościowo są bardzo dobre. Jeansy z HM po kilku praniach są wyblakłe i jakość też słaba ;// Tkaniny techniczne - wole dopłacić żeby mieć ten gore-tex czy hyvent w kurtce albo climalite lub dri-fit w dresie Paski - Te z dużą klamrą (Gucci, Louis Vuitton, Hermes) są podobno bardzo nie wygodne, klamry się wżynają podczas siadania. (Sam nie posiadam) Trampki - mam kilka par vansów i jak się dba o buty to i trampki sporo wytrzymują. Jedna para jest już lekko skatowana ale były noszone codziennie (teraz tylko imprezy plenerowe) a druga się dobrze trzyma. Vansy pro są wykonane sporo lepiej od zwykłycch vansów a RRP nie jest sporo większe. Walizki - nie mam zdania
Kiedy przygotowujemy scenariusz filmu w wersji pisanej ciągiem, to wtedy po drobnych korektach taki tekst ląduje także jako wpis na blogu. Kiedy jednak, tak jak w tym przypadku, mamy kilkupunktowy draft scenariusza, potrzeba by włożenia dodatkowej pracy, by stworzyć transkrypcję i dostosować ją do wymogów słowa pisanego. To niestety zajmuje czas, którego w obecnym okresie nie mamy za dużo. Jeśli któryś z widzów chciałby podjąć się zadania spisania treści filmu, to chętnie wrzucimy przygotowany tekst na bloga wraz z adnotacją, komu należy go zawdzięczać :)
w sumie z każdym punktem się nie zgadzam, mogłabym się tu rozpisać ale w google wszystko się znajdzie, jest ogromna różnica zwłaszcza w tym jak w jakich warunkach są wytwarzane, jakie chemikalia były użyte do wyrobu, .... lista jest długa
Zupełnie nie zgadzam się z trampkami, ja całą podstawówkę i gimnazjum chodziłem w tanich trampkach i trzeba było je wymieniać co pół roku bo dziurawiły się, rozklejaly, odpadały podeszwy i inne cuda, na początku średniej kupiłem vansy i przesmigalem w nich do samego końca! Biegając w nich nawet na wfie, a i drogę do domu miałem błotnistą, jedyne co to czerń wyblakła, ba ja do dziś je mam i przy pracach ogrodowych je noszę, a jestem już grubo po licencjacie. Także zupełnie się nie zgadzam, bzdura kompletna, vansy to jedne z najtrwalszych butów jakie miałem.
Bardzo spoko. Pomysł chyba jest wzięty z kanałów anglojęzycznych, jak Gentleman’s Gazette (Sven Schneider) i Alpha M (Aaron Marino), ale to nic złego. :-) Zabrakło mi tylko podsumowania na koniec. Te różne elementy są komplementarne i tworzą cały strój. Można by porównać jednego człowieka ubranego w drogą bieliznę, t-shirt, jeansy, pasek, trampki, jakąś poliestrową bluzę i jeszcze trzymającego małą walizke z człowiekiem, który ma to wszystko, ale w tanich wersjach. The virgin snob vs the chad skąpiec. (-:
W sumie zaoszczędzenie na tych wszystkich rzeczach może dać nawet kilkaset zł różnicy, za które można już mieć jakiś casualowy zegarek - a to już robi ogromną różnicę wygody i stylu. Taki argument może być bardzo obrazowy i przekonujący.
Ze Jeansami i trampkami się nie zgadzam. Tanie trampki wytrzymują bardzo krótko, do tego zazwyczaj strasznie śmierdzą tanią chińską gumą. Przez co noga po całym dniu również śmierdzi gumą :) Co do tanich jeansów, zazwyczaj dużo szybciej tracą fason i kolor, czyli zwyczajnie szybciej się spierają i szybciej wyglądają na znoszone.
Jestem kobietą, ale bardzo wiele mi się pokrywa tak więc... 1. Robię tak jak i mój mąż.... najwięcej na T-shirt wydałam chyba 30zł i wolę mieć 2 niż jeden. Odnośnie żółtych plam na białych ubraniach - jest kilka sposobów - chlor(chociaż to ryzykowne, bo niszczy materiał), vanish (niestety drogi), ocet+soda oczyszczona. Drugie życie - tu bym rozszerzyła listę, ponieważ może to być też szmatka do sprzątania czy szmatka do sprawdzania poziomu oleju w samochodzie ;) 2. Bielizna - no tu też wchodzi aspekt czy np. mamy buty naturalne czy sztuczne i jak nam się stopa przepaca. Z biustonoszami u kobiet też bywa podobnie jak z T-shirtem - czyli żółte plamy + dziwny zapach. Dodatkowo miałam taki za 300 zł i taki za 30zł. Po rozmowach z koleżankami wyszło, że nie tylko ja jestem fanką biustonoszy do 50zł :D 3. Jeansy - od lat nie przepłacam za markę. w ogóle czy jest ktoś kto patrząc na nogawkę jest w stanie powiedzieć jaka to marka? 5. Paski trzeba zmieniać niestety... mój pseudo skórzany za 30 zł wytrzymał ze mną sporo... tak więc polecam najgorszej jakości skórę, byle to była skóra, ponieważ syntetyczne u mnie rozpadały się bardzo szybko. 6. Trampki to miłość z lat szkoły średniej - wszystkie kupowałam tanio i większość miałam zaskakująco długo - w ramach ciekawostki - miałam jedną parę szpilek i 4 pary trampek :D 7. Walizkę tak mam... z jakiejś wyprzedaży :D nie patrzyłam na to kto ją zrobił tylko na to żeby miała takie przegrody jakie chcę ;)
Dodam swoje 3 grosze a propos pkt. 2 - jestem wielką fanką biustonoszy z Cubus. Mają fajną i całkiem szeroką rozmiarówkę jak na sklep sieciowy. W cenie ~50-60 zł możemy dostać dobrze wykonany i ładny produkt. Na marginesie: to mit, że większość Polek ma rozmiar 75B. Dość powszechnym błędem jest noszenie bielizny o zbyt dużym obwodzie. Dlatego molochy typu H&M, w których rozmiary zaczynają się "z łaską" od 70 nie mają dla mnie startu jeśli chodzi o bieliznę..
A na miniaturce filmu polo Fred Perry... :) Wiele angielskich marek wyprowadziło współcześnie produkcję poza kraj, Fred Perry niestety nie jest wyjątkiem. Jednak ich polo M12 (stare M1200) made in England, do dziś według mnie jest wysokiej jakości i całkowicie warte swojej ceny. M3600 - zdecydowanie nie.
niestety firmowe file za 90 są dużo lepsze niż buty z sieciówki za 40, te za 40 pękły już a rzadko nosiłem a file porządnie wykonane i gruby, mocny materiał, trzeba pomacać i pomyśleć zanim sie kupi a nie napalać
1. T- shirt - ja mam mnóstwo T-shirtów z NY, są po 13-20 zł. Po dwóch latach już są średnie, ale cena chyba adekwatna do żywotności. 2. Bielizna - byle była bawełenka. Na forum rumunum w moim mieście są dobre opcje i tanio. 3. Jeansy - jakoś moja miłość do nich prysła. Nie bardzo mi się widzą z wełnianym płaszczem, a w zestawie że skorzaną kurtką wyglądam jak dwaj śpiewający bracia, synowie również spiewajacego ojca, którego szanuję, ale ich już bardzo nie. 4. Tkaniny techniczne - nie. 5. Pasek - dwa skórzane (czarny i brązowy) za około stówkę każdy. Plus jedna plecionka w granacie za 25 zł. 6. Prawdziwy rock&roll to trampki za 20 zł. Te drogie to chuj, nie rock&roll. 7. Walizki - nie mam zdania.
Czarne jeansy jak najbardziej pasują do płaszcza / skórzanej kurtki. Niebieskie fakt - słabo z nimi, ew bardzo ciemny odcień niebieskiego może pasować. :) Polecasz gdzie mogę dostać plecione paski? xD patrzyłem w paru sieciówkach i lipa była.
Nie zgadzam się tylko w kwestii paska. Widzę różnicę między paskiem odziedziczonym po prababci, a paskiem z sieciówki. Pierwszy starzejąc się zyskuje charakter, drugi robi się po prostu zniszczony.
Ja od zawsze uważam, że w wymienione na początku koszulki i bieliznę (od siebie dodam skarpetki) właśnie warto inwestować. Co więcej, właśnie z powodów wymienionych w filmie. Te 3 elementy są najbliżej naszego ciała i uważam, że powinny być najlepsze, na jakie nas stać. Przy lepszych jakościowo rzeczach czas do pojawienia się nieprzyjemnego zapachu jest wielokrotnie dłuższy niż przy tych gorszych. Zwykłe skarpetki czy bokserki po paru praniach robią się sztywne, tracą kolor, ich ściągacz przestaje ściągać, a te z najgorszego sortu powodują, że nawet osoba nie mająca problemu z potliwością po paru godzinach będzie otoczona bańką nieprzyjemnego zapachu. Jako osoba lubiąca eksperymentować kupiłem kiedyś bokserki z tej biedronkowej firmy, był to trójpak, jedne bokserki puściły w szwie po pierwszym praniu, drugie po trzecim, a trzecie szczęśliwie przetrwały więcej, między 5 a 10. Jakiś czas później zainwestowałem w trójpak z Hugo, przy tych do 10 prania nie widać nawet różnicy pomiędzy stanem obecnym a stanem gdy je wyciągnąłem z pudełka. Swoją drogą przetestowałem już wiele typów i par i jeśli kogoś to interesuje to moim zdaniem najbardziej opłacalne są właśnie bokserki z Hugo, tylko nie te najpopularniejsze i najtańsze, radziłbym wybrać odrobinę droższe i znacznie grubsze, CK i Tommy podobnie, nie ma co nawet patrzeć na te najtańsze modele, są lepsze od nonameowych kreacji ale nie na tyle aby zrekompensować kilkukrotną różnicę w cenie, ponownie radzę wybrać droższe modele (np z micromodalu), wtedy różnica jest ogromna.
Odnośnie dżinsów - słyszałam ostatnio o japońskich markach dżinsów. Robione na tradycyjnych maszynach, mają jakość "jak za dawnych lat". Może kiedyś zrobisz materiał o takich ciekawostkach? O japońskich jeansach pisał między innymi Mr Vintage mrvintage.pl/2018/03/fenomen-japonskiego-dzinsu.html I jeszcze tutaj i-d.vice.com/pl/article/7xvn7y/japonski-dzins Edit: Na blogu Mr Vintage pisał Mr Sartorius thesartorius.blogspot.com/2018/04/10-dzinsowych-marek-premium-ktore-warto.html
chyba czegoś nie rozumiem, w innym swoim filmiku, odnosiłeś się bo bawełny, czy kaszmiru, że np. kaszmir kaszmirowi nie równy, a teraz w punkcie 4 odnosisz się do całkiem czegoś innego, że materiał jest ten sam, tylko marka inna. Tak więc czy możesz mi to wyjaśnić, dlaczego raz mówisz tak, a raz tak? no chyba że to chodzi jedynie o nylon, poliester itp?
W przypadku syntetyków przeskoki jakościowe miedzy segmentami są znikome, w przypadku włókien pozyskiwanych z naturalnego źródła ważny jest inaczej. Drogi kaszmir pozyskiwany jest z odpowiednio odżywianych kóz, które hodowane są w odpowiednich warunkach, by pozyskiwany surowiec był dobrej jakości. Butelek się nie hoduje, je się przetapia, a powstała tkanina jest dosyć prosta w produkcji i obsłudze :)
@@Dandycore dziękuję za odpowiedz :). Może zrobilibyście oddzielny filmik o materiałach? bo przyznam, że czasem można kręćka dostać. odnośnie ich jakości i użyteczności :). A czasem warto mieć asa w rękawie od WAS, by męża przekonać do zakupu np. kamizelki nie za 30zł a za 500zł (swetrowej) :D
Współczuję warunków mikrobiologicznych, jeżeli faktycznie Twoje T-Shirty "nabierają piwnicznego zapachu" wraz z czasem, albo "ciemnieją pod pachami", brrr :/
Nie zgodzę się z punktem który mówi o pasku. Wole kupić dobry, skórzany pasek, który będzie mi służył 10 lat niż co pół roku wymieniać paski z skóry "ekologicznej". Za ten z naturalnej skóry dam 100-120zł a za ten z ekologicznej 40-60. A różnica w czasie użytkowania jest znaczna.
@@Kamil-we3ys prędzej z mielonki skórnej niż z jednego kawałka skóry. Ale pewnie wszystkich pasków na świecie nie widziałem. Ja obecnie noszę pasek 40mm szeroki i 4mm gruby. Wykonany z jednego kawałka skóry bydlencej. Ręcznie robiony, za 120zł.
Tani pasek nie zawsze musi być wykonany ze skóry ekologicznej. Czasami paski, które kosztowały wyjściowo 150 zł można dostać na ostatnich etapach wyprzedaży za niecałe 50 zł. Generalnie jeśli pasek kosztuje powyżej 200 zł, to warto się dwa razy zastanowić, czy aby na pewno jest sens tyle za niego płacić.
Co do Trampkow. Się nie zgodzę, w tanich egzemplarzach za 30zl podeszwa buta to jakiś dramat szybko się odkształca i już po paru tygodniach staje się niewygodna. Oczywiście trampki za 200-300 zł się nie opłacają kompletnie. Ale warto wybrać jakąś średnia półkę np HD
śmieszne i zupełnie nieopłacalne jest kupowanie trampek innych niż Converse czy Vans, bo te sieciówkowe są źle wykonane, guma jest tak toksyczna, że buty śmierdzą chemią, ich bryła nie jest ładna. za to Conversy są LEGENDĄ, są dobrze wykonane, DUŻO wygodniejsze, nosząc je trochę przynależymy do kultury masowej, ludzie noszący Conversy patrzą są siebie przychylniejszym okiem, w miejscu zgięcia stopy guma nie odkleja się tak paskudnie, jak w tanich modelach, w których takie zjawisko zachodzi po miesiącu noszenia. nawet przeliczając to w pieniądzach, lepiej kupić droższe buty raz na 2-3 lata niż trampki za 50 zł co parę miesięcy. Conversy wygrały, to za tańsze trampki nie opłaca płacić ciężko zarobionych pieniędzy, inwestycja w tańsze obuwie była by chybiona.
No nie zgadzam się. Kiedyś zrobiłam test trampek, bo też nie zgadzałam się z ceną Conversea. Trampki kupione w Deichmannie za 60zł - wytrzymały jeden sezon, gumy popękały po bokach, materiał butów również nie wytrzymał. Trampki z bazarku za 25zł - wytrzymały ledwo jeden semestr WFu w gimnazjum i nadawały się do wyrzucenia. Conversea mam do tej pory, to już 5 rok - minimalnie popękały, ale nadal da się je nosić. Już nie wspomnę o aspekcie grubości podeszwy, której praktycznie nie ma w tanich modelach przez co czuć każdy kamień. Więc jeżeli ktoś chce buty typu trampki: polecam Conversea, jeden zakup na dłużej.
Popieram, dopiero co kupiłem designerskie jeansy Philipp Plein nowe z metką za śmieszne 80,- gdy cena takich np. w Vitkacu w W-wie to coś ok. 2k PLN. Pozdro! 😎
Slabiutki film , zawsze noszę spodnie lee i sobie raz pomyślałem jak Ty więc kupiłem spodnie pull and bear , niewygodne dziadostwo po dniu wyrzuciłem. Koszulki z h&m fajne na miesiąc max , później do wyjebania non stop latać po nowe mi się nie chce . Buty to już wogole , tylko że skóry porządne oddychające, wygodne buty a nie jakiś kartonowy szit z sieciowki.
Mimo wszystko są drogie t-shirty, które mogą być warte swojej ceny: 1. T-shirty z grubymi pachami, przeciwpotne; reklamowane przez Aarona Marino (Alpha M), 2. T-shirty z atrapami mięśni. To trochę kontrowersyjne, tak jak staniki powiększające, ale efekt jest i płaci się nie tylko za metkę. Niestety nie znam bliżej takich produktów ani ich testów.
Szukacie, produktów, za które nie przepłacicie? Zajrzyjcie do naszej zakładki „Polecane” na dandysim blogu: bit.ly/DandycorePolecane
Kupując za pośrednictwem linków umieszczonych na wspomnianej stronie przyczyniacie się do dalszego rozwoju Dandycore!
Jeśli chodzi o buty to wystarczy o nie dbać ja w swoich vansach chodziłam rok i wyglądały jak nowe
Jak złamać skórę ?
Łamie się tylko coś skuto podobne co przypomina tekturę
Z jeansami też nie mogę się zgodzić bo mam jedną parę levisów i definitywnie różnią się swoją jakością od jeansów z typowych sieciówek takich jak np. hm. Są grubsze, nie ścierają się, kolor nie ulega zmianie w praniu, nie rozciągają się na potęgę, nie przebijają tych szwów od bielizny- jak często bywa ze spodniami z hm. Nie kosztują mało ale to opłacalna inwestycja ponieważ będą nam służyły latami :)
Też się nie zgodzę. Jeansy z sieciowek za ok 150 zł mialam do wywalenia po ok 3 miesiącach (poprzecierane, powypychane kolana, porozcinane w różnych miejscach), a orginalne levisy za 300 zł (outlety lub promocja) służą mi średnio 2-3 lata. Dodatkowo w sklepach z jeansami można wybrać osobno wymiar talii i długość nogawek. Ja mam krótkie nogi więc wszystkie sieciowkowe spodnie nadawały się do skrócenia, a mój mąż jest na tyle szczupły że rozmiar S był mu zawsze luźny w biodrach. W dobrych sklepach nie ma problemu z dopasowaniem :) Jak jeansy to tylko markowe.
też się z tym gościem nie zgadzam bo take levisy czy lee są wytrzymałe
No popatrz to ja się nie zgodzę z Tobą :P dowód anegdotyczny, ale jednak: moje najlepsze jeansy to spodnie z hm'u kupione na promocji za 50 zł: mam je już ponad 10 lat! i nie przetarły mi się na udach, podczas gdy Levisy, Vansy czy Crossy przecierają mi się w tym miejscu po ok pół roku. I nie mówię, że to jest reguła, że jeansy z sieciówek są lepsze (zwłaszcza, że dzisiaj staram się nie wspierać fast fashion), ale jednak pokazuje to, że przy tym nie warto przepłacać ;)
od kiedy mam Mos Mosh i Gstar nie mogę wrócić do sieciówkowych..zupełnie inne szycie
Jakość Levisów bardzo spadła ale i tak uważam, że są znacznie lepsze od sieciówek. W tych tanich to nawet materiał się deformuje od noszenia. Mnie zaskoczyła bardzo słaba jakość spodni AJ, znacznie gorsza od Levisów. Jednak z firm ze średniej pułki, to Diesle mogę polecić z czystym sumieniem. Mam kilka par i wszystkie lepsze do Levisów.
Ja bym jeszcze dodała, że w przypadku bardzo klasycznych ubrań lub dodatków, warto najpierw zajrzeć do sekcji outletowej danej marki. Wtedy jednocześnie mamy coś co będzie nam długo służyć (bo będzie dobrej jakości), a kupimy to w cenie sieciówkowej. Mnie się przynajmniej to sprawdza jeśli chodzi o torebki i buty o prostych formach, portfele. Z męską garderobą jest podobnie.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem iż vansy lub converse mają taką samą żywotność, trwałość i wygode jak trampki z sieciówki.
Po pierwsze w trampkach tańszych bardzo szybko pojawiają się przełamania gumy na zdjęciach stopy, w conversach takie przeciecia pojawiają sie po bardzo bardz dlugim użytkowaniu, converse mają grubszą podeszchwę w trampkach z targu lub z sieciówki mialam wrażenie jakby chodzic gołą stopą po piasku💫No i moim znaniem converse mają zbitą formę która utrzymuje kostkę a trampki z sieciowki sie wyginaja we wszystkie strony. Co do vansów nie wiem bo dopiero zamierzam zakupic ale moi znajomi mówią że to nie to samo co siecióka pod wzgledem wygody
Tutaj się sgodzę w 100% Converse mają kompozytową podeszwę podczas gdy w tanich podróbkach (nie bójmy się tej nazwy bo jak by niebyło to converse wymyślił ten krój obuwia) podeszwa jest z jednego odlewu.
Dokładnie tak, Converse czy Vansy trzymają formę przez bardzo długi czas w przeciwieństwie do trampek z sieciówek, które po miesiącu wyglądają jak kapcie. ;)
Teodor Orzechowski Dokładnie☺
a moje i conversy i vansy wyglądały po kilku miesiącach tak samo jak inne trampki, nigdy więcej nie zainwestuje ;)
Trampki z sieciowki nosiłam miesiąc, Conversy 3lata non stop latem i wiosną
Nie zgadzam się z większością prezentowanych argumentów.Dobry t- shirt trzyma fason ,nie zmienia koloru pomimo wielokrotnego prania,pasek,torebka,portfel czy tenisówki to dodatki , które często decydują o ogólnym , pozytywnym odbiorze .Całkowicie zgadzam się z brakiem istotnych różnic w jakości jeansów . Najbardziej istotnym czynnikiem przy moim wyborze jest fason i wykończenie chyba, że mamy do czynienia z osobnikiem dla którego epatowaniem marką jest najistotniejsze.Ten temat to odwieczny spór : czy kupować tanie rzeczy i często je zmieniać czy inwestować w te droższe i cieszyć się nimi dłużej.Mój wybór to dobre jakościowo dodatki i baza ciuchowa a zaraz potem sieciowe fanaberie!
100%! Miałam pisać komentarz, ale widzę, że ktoś już go napisał:)
jakoś na żadnym tisie niemam żadnych plam
Oscarowy materiał! Wciąż brakuje mi damskiej wersji Waszych produkcji ale i w tym filmie zgadzam się ze wszystkimi wymienionymi punktami. Oprócz tego czytajmy metki. Ze składem nie z logo. Pozdrawiam i czekam na jeszcze Mistrzu.
A to za coś warto przepłacać?
Jeśli uważasz Levisa za markę premium, to chyba już wiem, skąd to przekonanie o "zużywalności" dżinsów. Otóż Levis to tania sieciówka i tak powinien być traktowany (wyjątek to linia LVC), w Stanach spodnie te zalegają w Wallmartach za jakieś grosze. To, że w Polsce próbuje pozycjonować się inaczej, to marketing. Generalnie dżinsy: tylko japoński, gruby selvedge denim, spodnie z takiego materiału są naprawdę na lata. Najlepsza chyba opcja to Naked&Famous na Massdropie (bardzo tania wysyłka do Polski!), za sto dolców trudno o lepsze spodnie.
Nie ma lepszych jakościowo jeansów niż Levi's. Mam na myśli jeansy Levi's 100% bawełna, których oficjalnie w sklepach nie da się kupić.
Jak to nie warto przepłacać za pasek?! A to jak ja mam szpanować przed kolegami z gimnazjum że stać mnie na Gucci?
😂😂😉 No właśnie
Guci jest tańszy i bardziej eko bo w Chinach zużyto mniej farby na jedną literę. Eko modniejsze niż Gucci.
W gimnazjum, to chyba jest teraz większy hajp na paski off white: www.google.com/search?q=off+white+pasek&safe=active&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiF9sOT5qLfAhXDBywKHfLrCMUQ_AUIDigB&biw=1920&bih=969#imgrc=9_qlKt7NWfHU7M:
Chuj z tym skąd zdjecie wziął jak wszędzie są takie same, dobrze że chociaż linka do dopestore nie podał
XDD
Nieprzyjemny zapach, nie tylko t-shirtów, może zostać usunięty w ten sam sposób w jaki stosuje się w ubraniach sportowych - jony srebra. Nieprzyjemny zapach jest najczęściej skutkiem działania bakterii. Skąd wziąć te jony srebra? Wystarczy poszukać w sklepie survivalowym tabletek do uzdatniania wody właśnie z jonami srebra (nie każde dabletki na nich bazują więc trzeba czytać skład). Wystarczy do miski z wodą wrzucić kilka tabletek (ilość zależna od objętości wody - patrz instrukcja obsługi na opakowaniu tabletek) a następnie wrzucić ubrania wymagające odświeżenia i zostawić na kilka godzin. Po kuracji wysuszyć (nie odwirowywać w pralce, aby więcej związku srebra zostało w tkaninie). Taka kuracja chroni przed nawrotem bakterii potowych i grzybów (pleśni) hodowanych w pralce przez kilka kolejnych prań. Na koniec uwaga - srebro reaguje z niklem więc nie należy się spodziewać dobrych rezultatów z ubraniami zawierającymi niklowane elementy (guziki, nity, oczka, itp).
A nie prościej wpierdolić te koszulki do prania w 60 stopniach?
@@TheEldarie Chyba tylko po to by flora bakteryjna miała przyjemniejsze życie. Co prawda niewiele bakterii wytrzyma gotowanie, ale wiele wytrzymuje temperatury do 70 stopni. dodatkowo to nie tylko bakterie a również grzyby. Formy przetrwalnikowe są odporne na bardzo skrajne temperatury. Myślisz, że dlaczego w starszych pralkach obok 90 stopni była opcja "gotowanie"? Jakiś czas temu szukałem pralki i szokiem dla mnie było to, że w niektóych modelach 60 stopni to była maksymalna dostępna temperatura na programatorze. Podsumowując po cyklu na 60 stopnii (ta temperatura jest właściwie tylko na początku prania zaraz po nagrzaniu wody, później grzałka już nie bierze udziału w cyklu) ubrania dalej śmierdzą jak stara ściera, a są niestety przypadki kiedy ubrań niestety nie można zastąpić (ubranie robocze powiązane z systemem identyfikacji marki niejednokrotnie personalizowane) bo albo nie ma się dostępu do zastępników albo odtworzenie nie jest w interesie posiadacza.Przykład z życia? Wyobraź sobie pana pracującego na magazynie/sortowni dla firmy kurierskiej - niewątpliwie jego praca to nie praca biurowa i ubrania codziennie ulegają przepoceniu. Po wielu cylach prania flora bakteryjna została zdominowana przez bakterie odporne na wysokie temperatury i gdyby nie stosowanie innych środków na odświeżenie niż temperatura śmierdziały by jak stara szmata. Oczywiście w teorii ten pan pracuje na zapleczu firmy, ale w praktyce codziennie jacyś klienci odwiedzają punkt firmy z aviso w ręku. Czasem jest to koperta a czasem telewizor lub praka które ktoś z magazynu musi dostarczyć do punktu odbioru. Pan z magazynu staje się w tym momencie twarzą firmy niejednokrotnie pomagając w załadunku do samochodu. Profesjonalizm wymaga by przy tym nie śmierdział jak stara szmata.
@@2EOGIY Ciekawych rzeczy można sie dowiedzieć, mam nadzieje że zapamietam i wykorzystam jak przyjdzie potrzeba.
a jak sprzedają gacie albo koszulki z jonami srebra to jak to działa tylko parę prań czy dłużej?
@@MikeleKonstantyFiedorowiczIV Tylko kilka prań. Związki srebra się wypłukują.
Co do conversów nie mogę się zgodzić. Trampki z sieciówki nie dość że niewygodne to jeszcze szybko się rozkleiły. Mam 2 pary all startów i oba modele są wygodne oraz po praniu są jak nowe. Pozdrawiam
U mnie też dwuletnie trampki wyglądają jak nowe. Poprzednie umarły po 5 latach. Były białe. Poprzednie trampki wiodącej polskiej marki umarły po sześciu miesiącach. Żadne tańsze trampki nie wytrzymały więcej niż jednego sezonu. Do konserwacji trampkowej gumy polecam domową pastę z sody oczyszczonej (czyszczenie) oraz silikonowy żel intymny np. durex do nabłyszczenia. Można używać też nabłyszczacza do latexu, ale ze względu na cenę polecam drogeryjny specyfik :)
Co do jeansów to się nie zgodze. Tak, levis nie preventuje już takiej jakości jak kiedyś, lecz wciąż istnieje label levi's vintage. Istnieje wiele subtelności które mogą wynieść zwykłe jeansy w coś trwałego i wygodnego. Powiedziałbym bardziej że nie warto wydawać pieniędzy na "średnią półke" gdyż ta oferuje naprawde nie więcej niż sieciówki. Polecam generalnie poszukać w TKmaxx'ie jeansów przecenionych z ~800 zł i zobaczyć szycia i zszycie w nogawce, są różnice.
Dokładnie! W 100 % się zgadzam! Przecież i tak wszystko produkowane jest w Chinach, Indiach czy Bangladeszu. Ta sama jakość, tylko marka. Płacimy za markę. A niestety żyjemy w takich czasach, że chcemy ( szczególnie dzieci i nastolatki) albo nawet sami sobie fundujemy ta presję, żeby mieć znaczek i to wiadomo jaki, taki który świadczy, że rzecz była droga.
Witam, na Państwa kanał trafiłem przypadkowo parę dni temu, obejrzałem w tym czasie sporo Waszych materiałów, które uważam za wartościowe i bardzo przyjemne w odbiorze. Nie zgodzę się jedynie w tym materiale, iż nie warto dołożyć do dobrego t-shirtu. Jako że zajmuję się grafiką, sam zamawiam co jakiś czas jakieś koszulki z własnym wzorem ze szwalni, nie korzystam z gotowców, więc temat trochę mi znany jest i jak chce się dobrej jakości koszulkę, która będzie miała dobrą jakość (tak jak kołnierz) czy odpowiednią gramaturę, trzeba troszkę dołożyć, oczywiście nie mówię tu o masówkach wątpliwej jakości z wyszytym/nadrukowanym logiem i udającym rzecz premium, ale te t-shirty z sieciówek są tragicznej jakości, kroju i do tego nie są dużo tańsze od dobrej jakości koszulek... Oczywiście nie mówię o przepłacaniu bo za nic się nie opłaci przepłacać :)
Pozdrawiam
O ile Jeansy jestem w stanie przełknąć, tak odnośnie Chuck'ów i vansów nie mogę się z Państwem zgodzić- wszystko zależy od przemyślanych zakupów, a także czasu jaki się na to ma.
Z całym szacunkiem do marek sieci takich jak: Cropp, Reseved,Zaraz i h&m, ale nie dadzą mi one takiego podbicia i wygody w użytkowaniu jak ww. buty. Przez swoje krótkie życie miałem trampy firmy "X", jak i Vansy, albo Conversy. Różnica w użytkowaniu jest wyczuwalna. Samo chodzenie na początku może i jest takie samo, ale polecam sprawdzić sobie pod koniec użytkowania butów "20 złotych z ryneczku" co dzieli nas od ziemii po której w nich chodzimy. Moje podstawowe Basic'owe croppy, stylistycznie podobne do vansów odstawiłem po jednym sezonie. Vansy- 100 złotych droższe mam do dzisiaj. Owszem, podeszwa przypomina już te z Croppa, jednak nie był to jeden sezon, a dwa w warunkach niezbyt przyjaznych dla takich butków.
Pozdrawiam
FIlip
1. współczesne szwajcarskie zegarki (zwłaszcza kwarcowe) od czasów utworzenia Swatch Group mają często TAKIE same werki, przykładowo mój Tissot za 1000 złotych taki jak Rado za 12 tysięcy. bo firma ETA należąca do Swatch Group jest de facto monopolistą w produkowaniu werków. Poza ten schemat wyłamują się nieliczne manufaktury, zazwyczaj bardzo ale to bardzo drogie bo takie zegarki właściwie nie są produkowane co jednostkowo wytwarzane. Lepiej sobie kupić coś bardziej historycznego jak musi być "szwajcar".
2. szelki, jeśli je kto nosi (ja od czasu do czasu tak). Guma się jednako lasuje i w tych tańszych i tych droższych.
3. szaliki (piszę o tych z wełny, jedwabnych nie noszę, a o innych materiałach należy zapomnieć), przy czym mam awersję do kaszmiru, który świetnie nadaje się na damskie szale noszone na zewnątrz, ale na męskie szaliki noszone pod płaszczem nie bardzo, bo się niezbyt ładnie ściera. Termicznie też nie najlepiej to wygląda, bo kaszmir jest drogi (czytaj - producenci oszczędzają na każdym włóknie), więc za tę cenę można sobie zafundować coś z merynosa, które będzie lepiej chroniło od zimna. I jeszcze jedno - lubię szaliki szkockie (niekoniecznie w kratę), a nie lubię włoskich, bo te ostatnie "bardziej wyglądają niż są". Może w zimie w Neapolu się sprawdzają, ale w Polsce nie bardzo.
4. lniane koszule czy generalnie lniane ciuchy. Len sam w sobie jest specyficzną tkaniną, na dodatek dość niesforną. I drogi i ten tańszy starzeją się równie szlachetnie (skądinąd lento jedna z tych rzeczy które jeśli dobrze wykonane to przez długi czas noszenia wyglądają coraz lepiej).
Co do #1, to trzeba pamiętać, że werk to nie wszystko. Liczy się też jakość wykonania, wygląd. Mój Rado np. ma kopertę w całości wykonaną z ceramiki. Trudno w tym budżecie o drugi model wykonany w tej technologii. Z reguły zegarki do 10k zł mają werki takich firm, jak ETA, czy Miyota (przy tańszych opcjach), by zredukować koszt produkcji. In-house'ów możemy oczekiwać w zegarkach za ponad 10k, a to też nie jest regułą. Ja osobiście wolę dobrą , sprawdzoną ETę (u mnie 2892, którą można spotkać w Longinesach) , niż słaby In-house, który będzie się psuł. Pozdrawiam.
@@kba155
To prawda, zdarzają się i takie konstrukcje. Natomiast uważam że nie do końca fair jest że ten sam werk chodzi w konstrukcjach których koszt różni rząd wielkości. Rekordzistami w rozpiętości cen na jakie natrafiłem to model Tissot za około 1200 złotych i Schaffhausen (co prawda to nie do końca ten sam werk bo to zmodyfikowany selekt, ale zawsze to ten sam mechanizm po tuningu) za nieco ponad 30 tysięcy.
A dzisiejszy marketing jest bezlitosny. Doxa niegdyś robiła na wyłączność robiła zegarki dla firmy samochodowej Bugatti (z ośmiodniową rezerwą chodu), później popularne ale dobre zegarki garniturowe kaliber 1147 (co ciekawe był to mechanizm Eterny, później znanej jako ETA, istny wół roboczy) oraz legendarne zegarki nurkowe (te z pomarańczowym cyferblatem co było ich patentem, noszone przez Jacques Cousteau, co widać na starych filmach o tematyce podmorskiej i August oraz Jacques Piccardowie. I to było w czasach gdy noszono coś bo było dobre, a nie bo producent zapłacił). Była to znakomita marka robiąca świetne zegarki, niestety kierownictwo tej firmy przysnęło gdy Japończycy wprowadzili w latach siedemdziesiątych mechanizmy kwarcowe. Marka zniknęła z rynku.
Na początku XXI wieku teraz zdecydowano o przywróceniu marki. I co produkuje? Kopie tego co robili kiedyś (słabiej wykonane od swoich dziadków!) oraz zegarki z werkami takimi jak w dziesiątkach innych zegarków, nie różniące się niczym specjalnym od innych czasomierzy. To gdzie tu prestiż tej firmy? Raczej odcinanie kuponów od dawniejszej sławy. Nic z niegdysiejszego nowatorstwa.
Na marginesie jakbym miał dziś kupić coś dla siebie lub znajomych to dałbym sobie spokój ze szwajcarskimi mechanizmami Ronda czy ETA i postawiłbym na wzmiankowaną przez Ciebie japońską Miyotę, która praktycznie w każdym segmencie cenowym okazuje się wyborem mechanizmów dokładniejszych w chodzie i trwalszych od szwajcarskich odpowiedników. A co stylistyki to de gustibus non disputandum est. W cenie niższej poleciłbym przykładowo zegarek Smiths Everest na werku klasy premium Miyota 9105. A pod względem użytkowo-sentymentalnym najlepszy byłby chyba werk Poljot 3133 (licencja kupiona od Valjoux). Tu cena znacząco wyższa ale jaki świetny mechanizm chronometryczny! I z piękną historią!
Pozdrawiam!
AD 1 - Nie jest to domena wspolczesnosci. Przeciwnie - wspolczesnie widzimy duzo wieksza roznorodnosc werkow - coraz wiecej luksusowych brandow decyduje sie na wlasne (in-house) mechanizmy. Kiedys praktycznie caly rynek jechal na mechanizmach firmy ETA (nalezacej dzis do Swatcha). Poza tym nalezy pamietac ze rynek zegarkow to rynek bizuterii. "Inwestujemy" tutaj w prestiz zalezny od wielu czynnikow i ciezko dyskutowac czy kupienie Tissota jest lepsza opcja od Rado bo ma taki sam werk.
1. załóż t-shirt za 20zł z h&m, a potem jakiś od uniqlo, wtedy zrozumiesz wszystko. Zależy też kto do jakiego standardu jest przyzwyczajony, ktoś kto nosił całe życie najtańsze tshirty i tak będzie twierdził, że są dobre bo nie ma innego punktu odniesienia.
2. "fajna" nie oznacza droga, to jak inaczej definiujesz słowo "fajna" ? Nie ukrywajmy każdy o wiele lepiej się czuje w bieliźnie znanej marki niż w zwykłych białych slipach z sieciówki.
3. tutaj masz racje, to co produkowane jest teraz odbiega znacząco od tego co było kiedyś.
5. pasek może świadczyć o naszym statusie materialnym, a wiele osób chce go ogłaszać każdemu kto go mija bo jest to po prostu przyjemne uczucie atencji.
6. po raz kolejny ludziom zależy na marce, poza tym naprawdę wątpię żeby ktoś używał jednych trampek ponad rok, w grę wchodzi też często jakość wykonania, trampki często potrafią się rozkleić.
@Bombelkowy Stąd moje porównanie, źle zrozumiałeś moją wypowiedź, mam świadomość, że te t-shirty to syf... dlatego porównuje je do t-shirtów z uniqlo gdzie u nich jakość stoi na wysokim poziomie.
Nie potrafie zgodzić sie co do paska oraz walizki, mam paski wykonane z bardzo dobrej skóry, które nabraly patyny i przeżyły 5 innych, walizki również dobrych firm dluzej pozostaja w dobrym stanie oraz sa wygodniejsze i mniej podatne na uszkodzenia, poza tym firmy lotnicze często zwracają nowe walizki. Nie dziwi mnie obecność conversow, uwielbiam te trampki, mam kilka par, i fakt, nic poza historią i metka nie wyróżnia ich od np. 3 razy tanszych big starów.
Jakiś czas temu zachorowałam poważnie na różową walizkę kabinową, jako że często podróżuje. Znalazłam za pieniądze, które sprawiły, że sama popukalam się w czoło, ale po tygodniu.. Kupiłam :D cieszy moje oko niesamowicie. Wnosz ją na pokład samolotu i się nie niszczy. :) Taki mój cukierek :D podróżowanie z nią naprawdę poprawia mi obraz rzeczywistości :D
1. Mam kilka droższych t shirt, (moje ulubione Mustangi za 50zl z outlet są rewelacyjne) a reszta z sieciowek 13-20 zł. Wydaje mi się że warto mieć w garderobie coś tańszego na codzień i lepsze jakościowo ubrania
2. Markowe Walizki można często kupić w promocji, po cenach jak w Auchan.
3 jeżeli chodzi o jeansy to zgadzam się w 100%, kupowałem kiedyś levisy za 200-400 zł które szybciej się ściągają niż spodnie z sieciówek.
Pozdrawiam
Nie widzę sensu wydawać 150-200 zł na conversy, bo musiałby wytrzymać jakieś 3, a nawet 10 razy dłużej niż zwykłe, tanie trampki. Nie wierzę, że tyle wytrzymają.
Jeansów z wranglera albo levisa nie kupuję, ale trzeba je kupować z głową: za dużo elastyny - zaraz się rozciągną jak szmata, po prostu słabej jakości - szybko się rozwalają i/lub tracą fason.
Nie warto też inwestować w super modne, jednosezonowe ciuchy, które 2 lata później wstyd założyć.
Zapomniałeś o zegarku Daniel Wellington
To typowy majtkowiec, ale chociaż ładny.
@@Dandycore De gustibus non est disputandum
@@sonnymanta No właśnie. A sporo blogerów promuje to gó...o. ppdobnie wygląda sytuacjja z zegarkami Michael Kors
0:09 Taki ładny, a bez wifi :)
a propos 1 punktu - odbarwienia pod pachami są skutkiem niewłaściwej higieny i bakterii / lub w drugą stronę - antyperspirantów, a zapach, o którym wspominasz, spowodowany jest procesami jełczenia tłuszczy, które zawarte są w płynach do płukania ( np. lanoliny) - jeśli ktoś ich nadużywa - tak właśnie kończy się zabawa - najlepiej ich unikać albo do procesu płukania dodać ocet... na resztę punktów nie mam siły...
Moim zdaniem sprawa wygląda tak;
-za jeansy nie warto przepłacać, ale warto poszukać te "lepsze sieciówki",
-pasek to kwesta tylko marki, logo itp., ale też jakości skóry - paski mniej więcej powyżej 100 zł i tak będą miały jakościowo podobną skórę,
-rzeczy od projektantów przeważnie są lepsze jakościowo o tych z sieciówek, nie tylko metka jest inna,
-vansy i Conversy często da się dostać na przecenach za około 150 zł, więc tutaj jest tylko kwestia klienta - czy woli mieć produkt powszechnie znany i lubiany lub taki, który pełni funkcje tylko praktyczne
Jeśli chodzi o takie marki jaki hilfifer itp. To bardzo dobrze wyjaśnione ale jeśli o chodzi o modę typu STREETWEAR lub high end to poprostu te ubrania nie będą spadać z cen tylko pozostawać nie zmiennie/zwiększać się i jak już się zdarzy ze spadnie z ceny to o mały procent wartości detalicznej
Co do zaśmierdniętych t-shirtów to polecam pranie z octem. Metoda sprawdzona na ubraniach dziecięcych i zaśmierdniętych przez koty - działa. Do płukania wlewamy ocet spirytusowy - na pranie 4-5kg 0,2-0,3 litra octu, pranie wychodzi śmierdzące octem, ale ten zapach szybko wietrzeje - razem z suszeniem. Ocet nie niszczy kolorów, a jego kwaśny odczyn idealnie radzi sobie ze smrodkami.
Ja kupuję trampki z Lidla za 29.99zł. Robię tak od 3 lat. Każda starcza na rok... Mógłbym chodzić dłużej, ale aż tak pazerny na 30 zł nie jestem. Użytkuję trampki od wczesnej wiosny do późnej zimy. I uważam że akurat za trampki nie warto przepłacać. Można chodzić w tych z Lidla, wcale nie są gorsze... I nie będę nikogo prosił na kolanach o to by mi uwierzył. Każdy ma prawo do swojej opinii. I ja taką wyraziłem. Pozdrawiam.
Z tanszymi jeansami jest jeden zasadniczy problem.Te tansze maja kieszenie wewnetrzne z bardzo kiepskiego materialu.jesli nosi sie w nich bilon i klucze to wylatuja w nich dziury.Te tansze przecieraja sie tez szybciej w kroku.Mam Wranglery ktore maja chyba z 7 lat i nadaja sie ciagle nawet na wyjscie do klubu czy na randke.A te tansze po roku czy dwoch nadaja sie na smietnik.Wiec do markowych jeansow zdecydowanie warto doplacic choc nie kazda marka premium robi trwale spodnie
W przypadku trampek się nie zgodzę kupowałem buty marki converse bardzo długo mi służyły. Potem pojawiała się myśl może kupić tańsze podobnie wiec warto spróbować w sumie testowałem 5 tańszych zamienników nie polecam kupować. Chyba że miałem niebywałe szczęście do tej marki. PS: ja bardzo dużo chodzę wiec mocno zużywam buty wiec myślę że wiarygodnie je testuje.
QUALITY LEVEL OVER NINE THOUSANDS!!!
Super filmik jak zawsze :)
co do t-shirtow nawet dobrej marki i dobre jakosciowo to po paru nawet delikatnych praniach kurcza sie lub traca swoj ksztalt. T -shirt czesto potrafi stracic pare grubych centymetrow na dlugosci czesto nawet przy rozwaznym praniu .
Już czekam na następny odcinek!
Zapraszamy jutro o 10:00!
Mówisz w ostatnim punkcie o WALIZCE KABINOWEJ a następnie mówisz o traktowaniu jej przez personel podczas wrzucania do luku... Niemniej jednak w/w walizka nie służy do przewożenia dużej ilości bagażu lecz przez cały okres trwania podróży zostaje z Nami (chwilowo nad naszymi głowami). Moim zdaniem warto w taką lepiej zainwestować.
Fakt, błędnie zastosowałem nazwę. Dzięki za sprostowanie!
Uwielbiam takie filmy, a ten szczególnie mi przypadł do gustu.
Dlaczego?
1. Lubię informacje podane w wypunktowanej, klarownej formie.
2. Jestem osobą z reguły nierozrzutną, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że nie na wszystkim należy oszczędzać. Ten film podpowiada na czym można "przyciąć" bez straty jakości.
3. Kilka z punktów potwierdziło moje wcześniejsze intuicyjne przypuszczenia. Dodałbym jeszcze rzeczy z kaszmiru, których moim zdaniem w ogóle nie opłaca się kupować.
@@AlojzyZyrokompas Dzięki wielkie za przemiłe słowa i wyczerpujące uzasadnienie!
Koszulki - trzeba oceniać przez dotyk, jakość bawełny jest kluczowa dla trwałości. Czasem warto zapłacić więcej. Dobrze jest się kierować zasadą faktycznego kosztu za każde noszenie. Kupienie taniej koszulki, która po jednym praniu będzie nadawała się tylko do czyszczenia butów jest zakupem przesadnie drogiej ścierki do butów ;) O trampkach się nie wypowiem, bo nie gustuję i nie noszę. Nigdy nie żałowałam, że zapłaciłam więcej za markowe jeansy. Kilka raz żałowałam, że skusiłam się na sieciówkowe. Najlepsze obecnie są produkowane w Japonii. Wycieranie się nie jest wadą, a raczej rodzajem postępującej z czasem personalizacji. Wygoda jest zależna od projektu, użytych materiałów, odpowiedniego dodatku włókna elastycznego - firma na ogół załatwia tę sprawę i nie trzeba się martwić. Bieliznę nosi się najbliżej ciała, jak coś pójdzie źle najbardziej ucierpi ono. Zatem warto zadbać o wygodę, materiały możliwe naturalne i bez chemii - nie warto się męczyć dla groszowych oszczędności. I ubranie ma dobrą podstawę, żeby ładnie leżeć. W dodatku w bieliźnie zwłaszcza damskiej jest kilka dobrych patentów, które jednak troszkę kosztują. Nie ma nic gorszego niż odciskająca się bielizna widoczna pod ubraniem, wrzynająca się guma majtek tamująca przepływ krwi i ciasne ściągacze tanich skarpetek. Paski dobrych marek najlepiej z naturalnej skóry długo dobrze wyglądają. Te tanie mają tendencję do łuszczenia się, rozdwajania, a to może zrujnować wizerunek. Faktycznie nie ma co szaleć, ale kupić na przecenie pasek dobrej marki i z dobrych materiałów, to jak najbardziej się opłaca. Takie mam doświadczenia własne.
1. Noszę jakieś stare tshirty sprzed lat i jakoś nie walą stęchlizną, a na pewno nie w stopniu wyczuwalnym bez obwąchiwania. Brudzą się pod pachami - dlatego stosuje się antyperspirant i wymienia je codziennie (co drugi dzień jeśli ktoś mniej aktywny i/lub zima), dziwny argument. Rotować umiejętnie - rotować to można spodniami, z definicji coś, co zmienia się co 1,2 dni rotuje.
Co do przepłacania, to tu się zgodzę, choć najtańszych też bym nie kupował, bo są nieprzyjemne, podatne na zniszczenia.
2. "Bieliznę wymieniać co pół roku" - wolę codziennie. W sensie do prania. A jeśli chodzi o wyrzucanie, to Testoviron preferował robić to po jednym użyciu, to jest skrajność, nie jakieś pół roku.
Odczuwam różnicę pomiędzy jakością takich hugo boss 60zł, a śmieciowych za 30zł.
3. Akurat ze śmieciówek ciężko mi znaleźć wygodne i dobrej jakości jeansy. Mają zje**ne rurkowate kroje w większości. Ostatnio też poprzecierały mi się 2 pary jeansów za około 200zł, więc zainwestowałem w takie po 400zł, czas pokaże, czy warto było kurła. Jakość tkaniny jest wyczuwalnie lepsza, wygoda też na plus.
To ilu Was tam jest w ekipie, że zdążyliście przetestować kilkadziesiąt-kilkaset par spodni? Na to potrzeba lat.
4. Nie znam się, plus za te butelki ;)
5. Nie warto natomiast kupować najtańszych pasków, bo śmierdzą i są niewygodne. 100-200zł spoko, więcej daje się dla szpanu.
6. Z trampkami rozstałem się w podstawówce. U osób dorosłych wyglądają imho wieśniacko, dlatego nawet nie biorę tego pod uwagę. A kupowanie butów za kilkadziesiąt złotych to jakieś nieporozumienie, chyba że z góry mają iść na szybkie zużycie. Jak kiedyś tenisówki za kilkanaście złotych, które nosiła większość chłopców i wymieniała po miesiącu kopania piłki.
7. Nie jestem osobą wyczuloną na kwestie wizerunku, wywalone jajca. Walizka ma być wytrzymała i funkcjonalna.
2. Różnica między hugo bossami a śmieciowymi jest taka, że jedne kosztują 70 zł, a drugie 10 zł. I jest to jedyna różnica. Śmiesznie brzmi, kiedy mówisz, że jest różnica jakości między nimi, kiedy obie pary są produkowane w chińskiej fabryce czasami nawet tej samej.
3. Podobnie jak z bielizną, jedyna różnica to cena.
Wielu ludzi dalej nie rozumie, że jedyna różnica między ciuchem za 10 zł, a ciuchem za 500 zł to bardzo często tylko cena (mówię oczywiście o jakości tkaniny, nie wyglądzie, może być tak, że lepiej kupić ubranie za 500 zł, bo lepiej wygląda, ale może być też tak, że to za 10 zł jest ładniejsze) i to, że masz firmowy znaczek i metkę, cała reszta jest ta sama. Od dawien dawna jedyne co wyróżnia ubrania firmowe, jest to, że są firmowe i służą do szpanu. Już abstrahując od tego, że jest to dość próżne podejście, to tego typu ubrania wzbudzają podziw albo w wieku gimnazjalnym albo u ludzi z 80 IQ.
2. Skoro tak twierdzisz, to musi być prawda, a moja percepcja ulega niewątpliwie złudzeniu.
3. Brzmi to jak usprawiedliwianie przed sobą kupowania tanich ubrań. Zgodzę się, że cena rośnie nieporównywalnie szybciej niż jakość, jednak mocno przesadzasz.
Drogie ubrania można kupować, ale jak mówiłem różnica jakości zazwyczaj nie występuje. Jeansy za 500 a za 100 to zazwyczaj to samo. Różnice masz na przykład w garniturach, gdzie różnica między takim za 200 zł, a za 1000 jest ogromna, już nie mówiąc o takim za 3000. Można popatrzeć na UK, gdzie już od jakiegoś czasu Primarki cieszą się ogromną popularnością. Jakość ta sama co sieciówki, a cena dużo mniejsza. Jest to społeczeństwo w miarę bogatę, tak że ludzie przestali zwracać uwagę na markę i kupują to co tańsze, bo po co przepłacać.
@@TheEldarie Akurat to, że twoja percepcja może ulegać złudzeniu to prawda i pokazują to liczne testy i eksperymenty. Mózg człowieka ulega wielu iluzjom.
Przydałby się podobny film na temat damskiej mody ☺
Poruszone w filmie kwestie są dość uniwersalne, więc liczymy, że i Panie z seansu coś ciekawego wyniosą. A może któraś ze specjalistek w temacie damskiej mody podejmie rękawicę i także zrealizuje podobny materiał? :)
Kobiety są w stanie zapłacić majątek za byle bubla🤯
@@magdalenaen1987 Nie zawsze, czasem po prostu brak jest opcji lepszej jakości.
Właściwie to na czym ma polegać ta rotacja , codziennie wszystko wymieniać ?
Np na tym: dziś zakładasz biały T-shirt, a za tydzień bierzesz drugi, inny a nie ten sam tylko wyprany.
Nie katować jednej rzeczy intensywnym noszeniem, ale tak jak napisał kolega Maciek, mieć dla nich zamiennik, który obetnie czas użytkowania tej pierwszej rzeczy o połowę.
moim zdaniem w jakosc zawsze warto inwestować. wiadomo nic nie jest nieśmiertelne ale jednak odczuwa sie roznice. nawet w pasku czy trampkach...
Czołem! Zdecydowanie nie zgadzam się z punktem o trampkach. Conversy zachowują się tak jak porządne obuwie sportowe. Guma nie pęka po kilku użyciach, jak ma to miejsce w przypadku tanich tenisówek. Guma w conversach różni się znacznie od tańszych rozwiązań, co ciekawe, np. gdy jest ciepło guma tańszych butów wydziela zapach podobny do zapachu opon i dotyczy to tenisówek zarówno za kilkanaście złotych i tych, których cena jest bliższa cenie Conversów. Conversy są lepiej zaprojektowane - stopa wyglada w nich zauważalnie zgrabniej i nie ma efektu „kaczego dzioba” gdzie przód butów jest zbyt szeroki i nie zgrywa się ze sznurowaną częścią buta (dużo węższą, gdyż przy zwykłej szerokości stopy tanie trampki potrzebują maksymalnego ściągnięcia sznurówek). Poza tym, tylko conversy są w stanie wytrzymać wiele prań w pralce.
Z większością się zgodzę, ale jeśli chodzi o bieliznę to jednak warto trochę więcej dopłacić. I nie mówię tu o kupowaniu gaci calvina kleina za miliony monet, gdzie głównie płaci się za sam pasek z napisem. Ale nawet dla mężczyzn jest spora różnica między sieciówkowymi majtami w czteropaku, które spierają się w moment a parą z fajnego, miękkiego i przyjemnego materiału. Jako, że jestem kobietą oczywiście też dochodzi kwestia biustonosza, który jest jeszcze bardziej skomplikowanym elementem i poza samym materiałem ważna jest też konstrukcja. Nie chce uchodzić za eksperta, ale przetestowałam kilka firm i jeżeli miałabym coś polecić z czystym sumieniem to firma aggio (to polska marka). Sprezentowałam kiedyś chłopakowi parę majtek z tej firmy i jakość była naprawdę super. myślę, że warto kupić coś dobrego co posłuży na dłużej.
Jestem kobietą i te rzeczy o których mówisz odnoszą sie równiez do damskiej gaderoby
Np podstawowe t-shirty.... Nie wiedziałam gdzie szukać. Szczerze mówiąc najlepsze proste, jednobarwne koszulki do tej pory znalazłam w chińczyku, firmy HDM (?), dobra gruba bawełna- nie prześwitują i nie zmieniają formy. Kupowałam w sieciówkach i co 3 miesiące trzeba było je wymianiać.
Jeśli chodzi o jeansy to tylko Levis - wszelkie sieciówkowe, a nawet firmy typu bigstar, się do niech nie umywają. A w necie levisy można kupic za niewiele drożej niż te z zary - z zary po sezonie były do wyrzucenia, a levisy sa wieczne.
Co do pasków - uważam, że jednak warto kupić lepszy, z grubej skóry. Pasek levis za 150 zł mam od 5 lat i nadal jest genialny.
W USA kupiłem używane jensy i od 15 lat nic się nie dzieje z nimi w Europie kupisz i po kilku sezonach w moim przypadku+- 5 lat smietnik
dziekuje! super odcinek ogladalam z mezem :)
Nie warto przepłacać w sieciowkach po prostu. Kiedy cena regularna wynosi powiedzmy 400zl a przy końcu wyprzedaży można kupić to samo za 50zl😁 od kilku lat nie kupuje w cenach bazowych i jest mi z tym dobrze. Szalom😆
Mi też.
Rzadko kiedy fajne rzeczy są mocno przecenione!! Jak jest coś w naprawdę niskiej cenie, to półka jest w sklepie od razu puściutka, Polacy rzucają się na takie rzeczy jak lew na świeże mięso!
@@egonn87 90% ciuchów kupuje online. Warto przeglądać wyprzedaże do ostatniego dnia. Można wyhaczyć różne perełki. Ostatnio kupiłem klasyczna parke zimową z kapturem futrzanyn w P&B za 49zl
8:08 najlepiej wydac malo ale sprawdzic tez wygode bo moze w jednym jest tak ze pieta jest wieksza a w drugim a moze jedna jest na azjatyckie stopy a drugie na ameryke gdzie sa zupelnie inne stopy
Dobry pasek trzyma się latami i nie niszczeje. No chyba, że nosi się jeden i ten sam pasek niezależnie od tego, czy ma się w pasie 65 czy 95 cm.
Hej Królewicze. Gdzie można kupić tshirt o jakości i z materiału takiego, co ma tommy hillfiher za 129pln lub lacoste za 269? Zwykły czarny tshirt przylegający lekko elastyczny.
Przejdź się do intimissimi, czarne tshirty są bardzo dobrej jakości
Białe już nie bo przeswituja sutki
patrykyrtap To nie jest sklep dla kobiet?
@@juicepp tak się każdemu kojarzy z tego powodu iż jest mała oferta dla mężczyzn
Do tego często w sklepach stacjonarnych nie ma niczego dla faceta
A chinosy? Do jakiej kwoty uważasz je za rozsądny zakup?
Jak ja Cię dobrze rozumiem z tymi „ekskluzywnymi” polyestrami :D także pracuję w sklepie odzieżowym i dokładnie to samo nam mówią. Aż mi się wierzyć w to nie chce, bo ten materiał tak samo nie przepuszcza powietrza, tak samo „dusi”, jak ten za kilkaset i więcej złotych. Niestety przykra prawda handlu :(((
Jakość drogich pasków jest tragiczna. Mam Gucci, Fendi, Armani już poszedł na śmietnik. Firmy premium wykonują paski z bardzo delikatnej skóry, często zszytej z kilku kawałków. Bardzo szybko się niszczą, szczególnie noszone do jeansów. Za to warto wybierać te firmy ze średniej pułki cenowej, wykonane z jednego kawałka grubej skóry.
T Shirt sam z siebie brudzi się pod pachami? Raczej brudzi się od używania kiepskiego antyperspirantu 😉
z paskiem do spodni zdecydowanie nie zgodze sie.
wlasnie wyrzucam rozwarstwiony i pognieciony pasek z sieciowki po pol roku.
a porzadny, (niestety skorzany), zakupiony ze dwa, moze i 3 lata temu poza tym, ze jest bardziej miękki niemal nie posiada znakow uzytkowania.
T-shirt - Ja polecam koszulki z allegro ADLER lub MALFINI HEAVY NEW 137 (jest to ta sama firma), kosztują 20zł i mam je od czerwca. Bardzo dobrze się trzymają.
Bielizna - ellesse z TK Maxxa najlepszy stosunek cena/jakość, hm też ok ale firmy jak CK czy TH mające 3pak za 179 mają bieliznę słabej jakości. Na zalando lounge czasme pojawiają się bokserki th 3pak za 50zł i to jest dobra cena.
Jeansy - mam wranglery i jakościowo są bardzo dobre. Jeansy z HM po kilku praniach są wyblakłe i jakość też słaba ;//
Tkaniny techniczne - wole dopłacić żeby mieć ten gore-tex czy hyvent w kurtce albo climalite lub dri-fit w dresie
Paski - Te z dużą klamrą (Gucci, Louis Vuitton, Hermes) są podobno bardzo nie wygodne, klamry się wżynają podczas siadania. (Sam nie posiadam)
Trampki - mam kilka par vansów i jak się dba o buty to i trampki sporo wytrzymują. Jedna para jest już lekko skatowana ale były noszone codziennie (teraz tylko imprezy plenerowe) a druga się dobrze trzyma. Vansy pro są wykonane sporo lepiej od zwykłycch vansów a RRP nie jest sporo większe.
Walizki - nie mam zdania
Czy byłaby opcja wrzucania treści takich filmów również na bloga w formie tekstowej?
Kiedy przygotowujemy scenariusz filmu w wersji pisanej ciągiem, to wtedy po drobnych korektach taki tekst ląduje także jako wpis na blogu. Kiedy jednak, tak jak w tym przypadku, mamy kilkupunktowy draft scenariusza, potrzeba by włożenia dodatkowej pracy, by stworzyć transkrypcję i dostosować ją do wymogów słowa pisanego. To niestety zajmuje czas, którego w obecnym okresie nie mamy za dużo. Jeśli któryś z widzów chciałby podjąć się zadania spisania treści filmu, to chętnie wrzucimy przygotowany tekst na bloga wraz z adnotacją, komu należy go zawdzięczać :)
Osobiście moje trampki Converse były bardziej wytrzymałe niż trampki new age a nawet buty palladium.
w sumie z każdym punktem się nie zgadzam, mogłabym się tu rozpisać ale w google wszystko się znajdzie, jest ogromna różnica zwłaszcza w tym jak w jakich warunkach są wytwarzane, jakie chemikalia były użyte do wyrobu, .... lista jest długa
Ja uważam że w fajna bieliznę zawsze warto zainwestować
Zupełnie nie zgadzam się z trampkami, ja całą podstawówkę i gimnazjum chodziłem w tanich trampkach i trzeba było je wymieniać co pół roku bo dziurawiły się, rozklejaly, odpadały podeszwy i inne cuda, na początku średniej kupiłem vansy i przesmigalem w nich do samego końca! Biegając w nich nawet na wfie, a i drogę do domu miałem błotnistą, jedyne co to czerń wyblakła, ba ja do dziś je mam i przy pracach ogrodowych je noszę, a jestem już grubo po licencjacie. Także zupełnie się nie zgadzam, bzdura kompletna, vansy to jedne z najtrwalszych butów jakie miałem.
Ja nawet nie wiedziałem że bieliznę wymienia się co pół roku jestem w szoku.
Ja T-shirty, na końcu ich drogi, wykorzystuję do mycia podłogi, polecam :-)
Wyrażenie: "Coś wygląda jak szmata do podłogi" nabiera w tym momencie dosłownego znaczenia :D
Moje slużą do wycierania psich 🐾 🐾 po spacerku w niepogodę
Bardzo spoko. Pomysł chyba jest wzięty z kanałów anglojęzycznych, jak Gentleman’s Gazette (Sven Schneider) i Alpha M (Aaron Marino), ale to nic złego. :-) Zabrakło mi tylko podsumowania na koniec. Te różne elementy są komplementarne i tworzą cały strój. Można by porównać jednego człowieka ubranego w drogą bieliznę, t-shirt, jeansy, pasek, trampki, jakąś poliestrową bluzę i jeszcze trzymającego małą walizke z człowiekiem, który ma to wszystko, ale w tanich wersjach. The virgin snob vs the chad skąpiec. (-:
W sumie zaoszczędzenie na tych wszystkich rzeczach może dać nawet kilkaset zł różnicy, za które można już mieć jakiś casualowy zegarek - a to już robi ogromną różnicę wygody i stylu. Taki argument może być bardzo obrazowy i przekonujący.
Ze Jeansami i trampkami się nie zgadzam. Tanie trampki wytrzymują bardzo krótko, do tego zazwyczaj strasznie śmierdzą tanią chińską gumą. Przez co noga po całym dniu również śmierdzi gumą :) Co do tanich jeansów, zazwyczaj dużo szybciej tracą fason i kolor, czyli zwyczajnie szybciej się spierają i szybciej wyglądają na znoszone.
Jestem kobietą, ale bardzo wiele mi się pokrywa tak więc...
1. Robię tak jak i mój mąż.... najwięcej na T-shirt wydałam chyba 30zł i wolę mieć 2 niż jeden. Odnośnie żółtych plam na białych ubraniach - jest kilka sposobów - chlor(chociaż to ryzykowne, bo niszczy materiał), vanish (niestety drogi), ocet+soda oczyszczona. Drugie życie - tu bym rozszerzyła listę, ponieważ może to być też szmatka do sprzątania czy szmatka do sprawdzania poziomu oleju w samochodzie ;)
2. Bielizna - no tu też wchodzi aspekt czy np. mamy buty naturalne czy sztuczne i jak nam się stopa przepaca. Z biustonoszami u kobiet też bywa podobnie jak z T-shirtem - czyli żółte plamy + dziwny zapach. Dodatkowo miałam taki za 300 zł i taki za 30zł. Po rozmowach z koleżankami wyszło, że nie tylko ja jestem fanką biustonoszy do 50zł :D
3. Jeansy - od lat nie przepłacam za markę. w ogóle czy jest ktoś kto patrząc na nogawkę jest w stanie powiedzieć jaka to marka?
5. Paski trzeba zmieniać niestety... mój pseudo skórzany za 30 zł wytrzymał ze mną sporo... tak więc polecam najgorszej jakości skórę, byle to była skóra, ponieważ syntetyczne u mnie rozpadały się bardzo szybko.
6. Trampki to miłość z lat szkoły średniej - wszystkie kupowałam tanio i większość miałam zaskakująco długo - w ramach ciekawostki - miałam jedną parę szpilek i 4 pary trampek :D
7. Walizkę tak mam... z jakiejś wyprzedaży :D nie patrzyłam na to kto ją zrobił tylko na to żeby miała takie przegrody jakie chcę ;)
Dodam swoje 3 grosze a propos pkt. 2 - jestem wielką fanką biustonoszy z Cubus. Mają fajną i całkiem szeroką rozmiarówkę jak na sklep sieciowy. W cenie ~50-60 zł możemy dostać dobrze wykonany i ładny produkt. Na marginesie: to mit, że większość Polek ma rozmiar 75B. Dość powszechnym błędem jest noszenie bielizny o zbyt dużym obwodzie. Dlatego molochy typu H&M, w których rozmiary zaczynają się "z łaską" od 70 nie mają dla mnie startu jeśli chodzi o bieliznę..
@@ulaz997 Dzięki za podpowiedź :) w trakcie najbliższych zakupów sprawdzę :)
9:32 To w końcu kabinowa czy rejestrowana? Bo się pogubiłem 😂
A na miniaturce filmu polo Fred Perry... :) Wiele angielskich marek wyprowadziło współcześnie produkcję poza kraj, Fred Perry niestety nie jest wyjątkiem. Jednak ich polo M12 (stare M1200) made in England, do dziś według mnie jest wysokiej jakości i całkowicie warte swojej ceny. M3600 - zdecydowanie nie.
Kabinowa walizka wrzucana do luku bagażowego?
niestety firmowe file za 90 są dużo lepsze niż buty z sieciówki za 40, te za 40 pękły już a rzadko nosiłem a file porządnie wykonane i gruby, mocny materiał, trzeba pomacać i pomyśleć zanim sie kupi a nie napalać
1. T- shirt - ja mam mnóstwo T-shirtów z NY, są po 13-20 zł. Po dwóch latach już są średnie, ale cena chyba adekwatna do żywotności.
2. Bielizna - byle była bawełenka. Na forum rumunum w moim mieście są dobre opcje i tanio.
3. Jeansy - jakoś moja miłość do nich prysła. Nie bardzo mi się widzą z wełnianym płaszczem, a w zestawie że skorzaną kurtką wyglądam jak dwaj śpiewający bracia, synowie również spiewajacego ojca, którego szanuję, ale ich już bardzo nie.
4. Tkaniny techniczne - nie.
5. Pasek - dwa skórzane (czarny i brązowy) za około stówkę każdy. Plus jedna plecionka w granacie za 25 zł.
6. Prawdziwy rock&roll to trampki za 20 zł. Te drogie to chuj, nie rock&roll.
7. Walizki - nie mam zdania.
jakoś rock&rollowcy latają w Conversach, a nie w trampkach z sieciówek
Czarne jeansy jak najbardziej pasują do płaszcza / skórzanej kurtki. Niebieskie fakt - słabo z nimi, ew bardzo ciemny odcień niebieskiego może pasować. :)
Polecasz gdzie mogę dostać plecione paski? xD patrzyłem w paru sieciówkach i lipa była.
Nie zgadzam się tylko w kwestii paska. Widzę różnicę między paskiem odziedziczonym po prababci, a paskiem z sieciówki. Pierwszy starzejąc się zyskuje charakter, drugi robi się po prostu zniszczony.
Naczelny prezes buahahaha chyba swojego dupska😂😂
Ja od zawsze uważam, że w wymienione na początku koszulki i bieliznę (od siebie dodam skarpetki) właśnie warto inwestować. Co więcej, właśnie z powodów wymienionych w filmie. Te 3 elementy są najbliżej naszego ciała i uważam, że powinny być najlepsze, na jakie nas stać. Przy lepszych jakościowo rzeczach czas do pojawienia się nieprzyjemnego zapachu jest wielokrotnie dłuższy niż przy tych gorszych. Zwykłe skarpetki czy bokserki po paru praniach robią się sztywne, tracą kolor, ich ściągacz przestaje ściągać, a te z najgorszego sortu powodują, że nawet osoba nie mająca problemu z potliwością po paru godzinach będzie otoczona bańką nieprzyjemnego zapachu. Jako osoba lubiąca eksperymentować kupiłem kiedyś bokserki z tej biedronkowej firmy, był to trójpak, jedne bokserki puściły w szwie po pierwszym praniu, drugie po trzecim, a trzecie szczęśliwie przetrwały więcej, między 5 a 10. Jakiś czas później zainwestowałem w trójpak z Hugo, przy tych do 10 prania nie widać nawet różnicy pomiędzy stanem obecnym a stanem gdy je wyciągnąłem z pudełka. Swoją drogą przetestowałem już wiele typów i par i jeśli kogoś to interesuje to moim zdaniem najbardziej opłacalne są właśnie bokserki z Hugo, tylko nie te najpopularniejsze i najtańsze, radziłbym wybrać odrobinę droższe i znacznie grubsze, CK i Tommy podobnie, nie ma co nawet patrzeć na te najtańsze modele, są lepsze od nonameowych kreacji ale nie na tyle aby zrekompensować kilkukrotną różnicę w cenie, ponownie radzę wybrać droższe modele (np z micromodalu), wtedy różnica jest ogromna.
Odnośnie dżinsów - słyszałam ostatnio o japońskich markach dżinsów. Robione na tradycyjnych maszynach, mają jakość "jak za dawnych lat". Może kiedyś zrobisz materiał o takich ciekawostkach? O japońskich jeansach pisał między innymi Mr Vintage mrvintage.pl/2018/03/fenomen-japonskiego-dzinsu.html
I jeszcze tutaj
i-d.vice.com/pl/article/7xvn7y/japonski-dzins
Edit: Na blogu Mr Vintage pisał Mr Sartorius
thesartorius.blogspot.com/2018/04/10-dzinsowych-marek-premium-ktore-warto.html
Z jeansami to mam tak, że jednak muszę przepłacać ponieważ tańsze marki nie leżą na mnie zbyt dobrze.
chyba czegoś nie rozumiem, w innym swoim filmiku, odnosiłeś się bo bawełny, czy kaszmiru, że np. kaszmir kaszmirowi nie równy, a teraz w punkcie 4 odnosisz się do całkiem czegoś innego, że materiał jest ten sam, tylko marka inna. Tak więc czy możesz mi to wyjaśnić, dlaczego raz mówisz tak, a raz tak? no chyba że to chodzi jedynie o nylon, poliester itp?
W przypadku syntetyków przeskoki jakościowe miedzy segmentami są znikome, w przypadku włókien pozyskiwanych z naturalnego źródła ważny jest inaczej. Drogi kaszmir pozyskiwany jest z odpowiednio odżywianych kóz, które hodowane są w odpowiednich warunkach, by pozyskiwany surowiec był dobrej jakości. Butelek się nie hoduje, je się przetapia, a powstała tkanina jest dosyć prosta w produkcji i obsłudze :)
@@Dandycore dziękuję za odpowiedz :). Może zrobilibyście oddzielny filmik o materiałach? bo przyznam, że czasem można kręćka dostać. odnośnie ich jakości i użyteczności :). A czasem warto mieć asa w rękawie od WAS, by męża przekonać do zakupu np. kamizelki nie za 30zł a za 500zł (swetrowej) :D
Współczuję warunków mikrobiologicznych, jeżeli faktycznie Twoje T-Shirty "nabierają piwnicznego zapachu" wraz z czasem, albo "ciemnieją pod pachami", brrr :/
Za każdą rzecz nie warto przepłacać. Natomiast za niektóre rzeczy, faktycznie nie warto płacić więcej ;)
W skrócie:
- t-shirty
- bielizna
- jeansy
- tkaniny techniczne
- paski do spodni
- płócienne trampki
- walizki kabinowe
:)
Przy paskach to najważniejsze, żeby były solidne.
A levis, wrangler i lee to sieciówki ???
Nie zgodzę się z punktem który mówi o pasku. Wole kupić dobry, skórzany pasek, który będzie mi służył 10 lat niż co pół roku wymieniać paski z skóry "ekologicznej". Za ten z naturalnej skóry dam 100-120zł a za ten z ekologicznej 40-60. A różnica w czasie użytkowania jest znaczna.
Paski za 40-60 zł też są robione ze skóry naturalnej. Można się raczej odwołać do jakości, a nie pochodzenia skóry
@@Kamil-we3ys prędzej z mielonki skórnej niż z jednego kawałka skóry. Ale pewnie wszystkich pasków na świecie nie widziałem. Ja obecnie noszę pasek 40mm szeroki i 4mm gruby. Wykonany z jednego kawałka skóry bydlencej. Ręcznie robiony, za 120zł.
Tani pasek nie zawsze musi być wykonany ze skóry ekologicznej. Czasami paski, które kosztowały wyjściowo 150 zł można dostać na ostatnich etapach wyprzedaży za niecałe 50 zł. Generalnie jeśli pasek kosztuje powyżej 200 zł, to warto się dwa razy zastanowić, czy aby na pewno jest sens tyle za niego płacić.
Co do Trampkow. Się nie zgodzę, w tanich egzemplarzach za 30zl podeszwa buta to jakiś dramat szybko się odkształca i już po paru tygodniach staje się niewygodna. Oczywiście trampki za 200-300 zł się nie opłacają kompletnie. Ale warto wybrać jakąś średnia półkę np HD
Chińskie trampki w cenie do 30 zł rozklejają się pomiędzy podeszwą a materiałem tekstylnym w miejscu zgięcia stopy. Potrzebne są 2 pary na sezon.
Nie zgodzę się z jeansami. Jeansy z h&m max pół roku, a levisy przestałem liczyć który rok:v
śmieszne i zupełnie nieopłacalne jest kupowanie trampek innych niż Converse czy Vans, bo te sieciówkowe są źle wykonane, guma jest tak toksyczna, że buty śmierdzą chemią, ich bryła nie jest ładna. za to Conversy są LEGENDĄ, są dobrze wykonane, DUŻO wygodniejsze, nosząc je trochę przynależymy do kultury masowej, ludzie noszący Conversy patrzą są siebie przychylniejszym okiem, w miejscu zgięcia stopy guma nie odkleja się tak paskudnie, jak w tanich modelach, w których takie zjawisko zachodzi po miesiącu noszenia. nawet przeliczając to w pieniądzach, lepiej kupić droższe buty raz na 2-3 lata niż trampki za 50 zł co parę miesięcy. Conversy wygrały, to za tańsze trampki nie opłaca płacić ciężko zarobionych pieniędzy, inwestycja w tańsze obuwie była by chybiona.
Sprawdziłem, że ten obrazek piwnicy to chyba pierwszy z brzegu w wynikach Google. :-) No ale jeśli coś głupiego działa, to nie jest głupie.
No nie zgadzam się. Kiedyś zrobiłam test trampek, bo też nie zgadzałam się z ceną Conversea.
Trampki kupione w Deichmannie za 60zł - wytrzymały jeden sezon, gumy popękały po bokach, materiał butów również nie wytrzymał. Trampki z bazarku za 25zł - wytrzymały ledwo jeden semestr WFu w gimnazjum i nadawały się do wyrzucenia. Conversea mam do tej pory, to już 5 rok - minimalnie popękały, ale nadal da się je nosić. Już nie wspomnę o aspekcie grubości podeszwy, której praktycznie nie ma w tanich modelach przez co czuć każdy kamień. Więc jeżeli ktoś chce buty typu trampki: polecam Conversea, jeden zakup na dłużej.
Rzecz za którą nie warto przepłacać to buty lakierowane. I tak po paru razach wyglądają tak, jak by miały kilka lat.
Levi’s to nie marka premium ;p
xD idziesz do lumpa i masz drogie rzeczy tanio i orginalnie
Popieram, dopiero co kupiłem designerskie jeansy Philipp Plein nowe z metką za śmieszne 80,- gdy cena takich np. w Vitkacu w W-wie to coś ok. 2k PLN. Pozdro! 😎
a to ja dzisaj sobie zapodałem kurtke jesienną north face za 10 zł a cena to 400 około
@@patrykfiedor4202 A co powiesz na kurteczkę Geoxa za 50 PLN? Chodzę drugi rok. :]
xD o chuj
@@patrykfiedor4202 Też tak masz, że jak wypatrzysz jakiegoś szpila, to jak byś wygrał życie? :>
Slabiutki film , zawsze noszę spodnie lee i sobie raz pomyślałem jak Ty więc kupiłem spodnie pull and bear , niewygodne dziadostwo po dniu wyrzuciłem. Koszulki z h&m fajne na miesiąc max , później do wyjebania non stop latać po nowe mi się nie chce . Buty to już wogole , tylko że skóry porządne oddychające, wygodne buty a nie jakiś kartonowy szit z sieciowki.
Mimo wszystko są drogie t-shirty, które mogą być warte swojej ceny:
1. T-shirty z grubymi pachami, przeciwpotne; reklamowane przez Aarona Marino (Alpha M),
2. T-shirty z atrapami mięśni. To trochę kontrowersyjne, tak jak staniki powiększające, ale efekt jest i płaci się nie tylko za metkę.
Niestety nie znam bliżej takich produktów ani ich testów.
Można link do tych z grubymi pachami proszę?
@@lprafalic to chyba marki Thompson Tee.
ua-cam.com/video/KvW4H8Ww6cs/v-deo.html
Pan chyba nigdy nie miał conversow XDDD ale rozpadną się ;) 30zl za trampki max😄
Czy ktoś zna podobny kanał ale dla kobiet? I jak zna to jaki?
Zofia osobista stylistka?
Zophia
Radzka
Dandy polecał oba kanały i nawet robił z nimi wspólne nagrania.
Polecamy obydwie koleżanki po fachu i dajemy im dandysi atest jakości :D
Z miczym sie nie zgodzę.
Jest błąd w tytule**, dandysi.
7 rzeczy, ZE które. Pozdrawiam :)
Dzięki za czujność, poprawione! :)
Wymieniasz bieliznę co pół roku?
Od kiedy levi's jest marką premium?
Najlepsze dżinsy? jakieś ladne z lumpa za 20 zł lol
Jak bym słuchał jakiejś wiewiórki z Disneya :/ może bardziej świstak hehe