W ciągu życia spotykałem się z naprawdę wieloma kobietami i mogę powiedzieć wam jedno - kobiety to idiotki. Nie ma sensu stawiać je na piedestale i z góry zakładać, że jest się gorszym od nich. 80% kobiet jest tak głupia i pusta, że nadaje się tylko do jednego. Oczywiście jest pozostałe 20%, gdzie rzeczywiście warto się trochę postarać. Gdybym miał wymienić jedną cechę, którą powinien mieć facet na randce to byłyby to wymagania co do drugiej osoby. Masz wiedzieć czego chcesz, jak Ci się nie spodoba to kop w dupę (oczywiście nie dosłownie) i nara. One dokładnie tak samo traktują nas facetów, więc najlepiej sprawdza się robienie tego samego. Osobiście uważam, że zbytnie przejmowanie się brakiem dziewczyny jest bez sensu, najlepiej skupić się na sobie na własnych zainteresowaniach a kobietę traktować jako dodatek do życia a nie najwyższy jego cel ;)
Prawda jest też taka, że niektóre dziewczyny po prostu nie nadają się do związku... nie mają do tego predyspozycji bo poza swoim ciałem nie mają nic do zaoferowania mężczyźnie. Ja sobie zdałem z tego sprawę i wszystko mi się zapięło w logiczną całość. Dlaczego z jedną się nie udało. Wcześniej nie wiedziałem, że mogą być takie dziewczyny, które do związku się nie nadają.
Dzięki za ten filmik! Paweł, zastanawiam się nad tym, czy pytania typu "jakie lubisz warzywa?" albo "czy lubisz herbatę?" nie mogą zabrzmieć trochę tak, jakbym po prostu nie umiał rozmawiać, sam nie mam nic ciekawego do powiedzenia i zadaję jakieś "drętwe pytania".
Nie, wręcz przeciwnie. Już wolę pogadać na samym początku o warzywach lub herbacie, bo jest NIETYPOWE, więc generuje emocje, zabawę. Jeśli ciągle trzymałbym się na wodzy, że muszę rozmawiać jakoś grzecznie, bezpiecznie, najlepiej w przewidywalny dla dziewczyny sposób, to sam sobie kopię dołek i wpadam w szufladę kolejnego nudnego gościa, który robi kolejny wywiad w stylu, skąd jesteś, co robisz na co dzień, metryczka i nuda do potęgi. Wszystko tylko nie taki schemat, jak każdy inny koleś. To właśnie taki schematyczny osobnik "nie wie, o czym rozmawiać" i zadaje "drętwe pytania", bo pyta o to samo, co wszyscy poprzednicy. Wolę już zapytać, czy chciałaby polecieć na wycieczkę na Marsa czy cokolwiek ABSTRAKCYJNEGO niż zanudzanie jej kolejną metryczką i suchym wywiadem w jej życiu. Można też rozmawiać o tych prostych sprawach, jak metryczka, ale nie WYŁĄCZNIE o nich. Potrzebujesz doświadczenia i zbudować zdrowe poczucie wartości i pewność siebie w 90 dni. Bo z takim poziomem przejmowania się wszystkim, co powiesz, to raczej nie zagadasz do zbyt wielu dziewczyn, a jak już zagadasz, to będzie taka spinka, co ona pomyśli, że ona te emocje odczuje i wtedy stwierdzi, że jesteś drętwy . Potrzebujesz poukładać sobie to w głowie i zapanować nad emocjami. Nie skupiaj się tak na SŁOWACH. Jest o tym nawet druga połowa tego nagrania, żeby się tak nie zawieszać na treści rozmowy, tylko na intencjach. Czyli niestety nie zrozumiałeś tego nagrania. Bo chodziło o to, żeby skupić się na DZIEWCZYNIE i chęci poznawania jej a nie na SOBIE. A Ty znowu się skupiasz na sobie. Co ona sobie o mnie pomyśli? Co ona sobie o mnie pomyśli? Obsesja na punkcie SIEBIE.
No dobra a jak wyrobić automat w sobie żeby się nie przejmować ? Mam kurs WON90 i wiadomo że w 3 miechu jest o tym mowa ale cały czas nie potrafię jakoś przestać na siebie zwracać uwagi i ciągle zastanawiać się czy tutaj wypadłem dobrze czy nie itd. Faktycznie wtedy kontakt z ludźmi to katorga bo jak na szpilkach siedzisz i patrzysz byle tylko czegoś głupiego nie powiedzieć a masa ludzi gada czasami takie brednie że sam bym się wstydził coś takiego gadać... Jak stopniowo to wprowadzić w życie ? i nie mówię tutaj tylko o kobietach.
Każdego dnia zrobić chociaż mały krok do przodu. Dzień bez progresu to dzień stracony. Każdego się do kogoś odezwać, przełamać lody, powiedzieć cokolwiek, odzywać się każdego dnia i tak małymi kroczkami stres w końcu znika w wyniku stępienia na bodźce.
Chodzi o to że to robię i raczej rozwijam rozmowy długo ale rozmawiając miewam taki lęk że coś głupiego powiem, ktoś mnie wyśmieje (chociaż wiem że po prostu śmieją się z sytuacji a nie ze mnie) to już się przejmuję i myślę w domu jaki ze mnie dziwny koleś. Powiem tak, podświadomie w sobie człowiek to wie że jest to bez sensu ale coś nie daje spokoju i każe myśleć. Też jest np. coś takiego gdy coś ktoś od ciebie chcę a i wtedy podświadomie wiem że mogę ale nie muszę coś zrobić (zależy co) ale jeżeli nie zrobię to się nic nie stanie, a w głowie siedzi coś takiego że musisz zrobić bo nie zdążysz albo że ktoś będzie miał pretensje blablabla. Sądzę że wiesz o co chodzi bo pewnie kiedyś też to przechodziłeś, marzy mi się aby wyjść do ludzi, rozmawiać o tym co uważam i nie mieć żadnych zarzutów, pretensji do siebie że coś nie tak powiedziałem, albo ktoś mnie źle zrozumiał albo coś zbyt szybko mi się wymsknęło i naprawdę cieszyć się że mogę się wypowiedzieć na jakikolwiek temat bez spiny a nie ciągle wytrzeszczony ze strachu jak wieprz w rzeźni przed świniobiciem.
"Jaka matka taka córka" - znasz to Paweł? Przez to powiedzonko cały czas żyje w strachu. Chodzi o to, że moja dziewczyna ma dziwną sytuację w domu. I chciałem zasięgnąć rady psychologa w tych sprawach :) Otóż, jej ojciec strasznie pił, dzień w dzień, jej matka w końcu nie wytrzymała i wyrzuciła go z domu. I w końcu się ogarnął i to BARDZO, już nie pije od 3 lat, założył własną firmę, jest pogadany, towarzyski, po prostu jak ideał "atrakcyjnego stylu życia". Sęk w tym, że jego żona nadal mu nie pozwala mieszkać z nią i swoimi dziećmi, mówi mojej dziewczynie "że to jest kara za to co robił wcześniej". Czyli sytuacja wygląda tak, że on przyjeżdża w ciągu dnia i obydwoje normalnie się zachowują, czyli jak normalne małżeństwo, jeśli chodzi o weekendy to również ta sama sytuacja, jeżdżą po rodzinie i świecą przykładem "wzorowego małżeństwa". Ale on niestety nie może NIGDY zostań na noc! Jest turystą. Zajmuje się finansami i w ogóle dziećmi, ale nie może zostać. O stosunku z własną żoną to on może sobie tylko pomarzyć już od paru lat... Osobiście dla mnie byłoby to uwłaczające mojej godności, męskości itd. Jej matka mówi, że nie chcę się z nim rozwodzić, bo go "kocha"....ta jasne. Skoro by tak było to nie robiłaby mu takich rzeczy. Ok, zawinił, ale się poprawił i to nie powierzchownie. Nie rozumiem Paweł tej sytuacji. Co o tym myślisz, sądzisz? Czy jej matka jest toksyczna? Wygląda na to jakby była "maniaczką kontroli"..tak sam wywnioskowałem, ale co ja młody gówniarz mogę wiedzieć. Wszystko sprowadza się do tego, że boję się, że ta historia powtórzy się ze mną. Mam już 24 lata. Ale ja taki "głupi" jak jej ojciec nie jestem i chce żyć świadomie, a nie udawać jakiś teatrzyk przed wszystkimi. Matka mojej dziewczyny zakazała jej mówić o tej całej sytuacji. Sam bym na to nie wpadł, gdyby mi nie powiedziała. Zawsze jak przyjeżdżam do niej to jej ojciec jest, więc wszystko wydaje się ok. Pozory jednak mylą.
Ta matka to prawdziwy potwór, jednak liczy się to, jaka jest Twoja dziewczyna, na jakich wartościach jest zbudowany wasz związek, jaki ona ma charakter, zgodność, cierpliwość, oddanie, lojalność, stabilność, łagodność, szczerość, a do oceny tego potrzebujesz 2 lata, pół roku do roku minimum, bo wcześniej można zgrywać ideał, a potem dopiero dodać do pieca. W różnym czasie ujawnia się prawdziwy charakter, ale rok to takie minimum, bo wcześniej można się prezentować, jak doskonały, szczególnie jeśli zaślepisz się jej urodą. Często też dzieci nie chcą powielać patologii swoich rodziców i są ich przeciwieństwem. Dlatego miałbym oko na to, czy Twoja dziewczyna, jak z resztą każda inna, nie przejawia toksycznych zachowań w dłuższym okresie czasu i decyzję podejmujesz na podstawie tego, jak ona traktuje Ciebie, jaki ma związek z Tobą, jakie wartości wami kierują i w jakim czasie, z jaką stabilnością i przewidywalnością. Poza tym, jak rozkochasz dziewczynę zgodnie z wartościami, o których mowa w "Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni" oraz wybierzesz kobietę o tych cechach, które wymieniłem, będziesz miał na to dowody w postaci stażu, to wtedy masz ogromne szanse na to, że ona taka będzie przez kolejne lata i dekady. A jeśli tych cech ona nie spełnia, to masz też ogromne szanse, że ona tak pozostanie, a nawet się pogorszy, bo każdy człowiek dokądś zmierza. Ci świadomi zmierzają bardziej w lepszą stronę, a Ci nieświadomi w gorszą.
O matko z córką, ale porównanie "prawdziwy potwór"! Ogólnie z moją dziewczyną jestem 2 lata i ona powiedziała, że nie chce powielać takiej "patologii", także na razie jest niby ok. Ale tutaj bardziej mi chodziło o jej matkę, co ona powinna zrobić? Wybaczyć swojemu mężowi czy co? Czy ona jest tą maniaczką kontroli czy nie jest? Bo dla mnie jest miła. Nawet to czasami jest take sztuczne, że mi się "żygać" chcę. Teraz dziwnie będę się czuł w jej otoczeniu widząc, że jest jak to określiłeś Paweł tym "potworem".
Tak, powinni się pogodzić, ona powinna przestać się mścić, ale co z tego. Nic z tym nie zrobisz. Nie zmienisz jej zachowania. Narobiłbyś sobie tylko kłopotów. Co robić? Nic.
Czy dobre jest pytanie typu "a co byś ugotowała dla mnie?" po pytaniu czy i co lubi gotować? Czy można zaproponować coś w stylu "to może kiedyś coś razem ugotujemy/upieczemy? Rozumiem że jak ona się droczy i odpowie ze zrobiła by dla mnie np" jakiegoś zakalca, żebym się otruł" to ja lecę czymś w stylu "pewnie nawet sernika nie umiesz zrobić" coś takiego czy co polecasz odpowiedzieć w takiej sytuacji? Żartobliwie powiedzieć "a to dzięki, zakalca to sama możesz zjeść a ja popatrzę jak wcinasz"? Help, pozdrawiam.
Chodzi o to, aby chcieć i móc mieć kobietę zamiast jej desperacko potrzebować. Jest o tym również artykuł: www.jak-zdobyc-dziewczyne.pl/blog/dlaczego-zadna-dziewczyna-mnie-nie-chce-i-im-sie-nie-podobam-3-bledy/ i kilka newsletterów, jak zasubskrybujesz porady mailowe na blogu.
Paweł mam wielki problem. Szczerze nie wiem co mam robić. Rodziców nawet nie zamierzam pytać. Od jakiegoś czasu spotykam sie z dziewczyną. Dzięki twoim radom i płatnym poradnikom. Spotykałem się z nią jeszcze jak była w starym związku ( toksyczny itd) . Zerwała z nim niby że prze zemnie mówiąc że nie wiedziała że w czasie spotkań można tak się bawić. Teraz jest sedno problemu . Ostatnio troszeczkę przytyła i mówiła że jest zmęczona. Myślałem że to przez pracę oraz braku czasu robienia jedzenia więc jadła często na mieście. Od ponad 1 tygodnia nie odpowiadała na telefony czy nawet sms których nigdy do niej nie pisałem. Nie żeby coś ale zacząłem się o nią martwić. Dzisiaj się do niej dodzwoniłem i dowiedziałem się że jest w ciąży. W tej chwili nie wie co począć. Ja do niej coś poczułem przez te 4 miesiące ona niby też nawet mieliśmy w planach spędzić razem sylwester. Teraz wyskoczyło jak filip z konopi dziecko. Nie wiem co mam z tym fantem zrobić Czy ją zostawić z tym molem czy ją wspierać? Przez myśl przelatują mi różne wizje i pomysły. Zaczynając od tego czy dam radę, że wróci do byłego dla dobra dziecka a w najgorszej sytuacji będzie zemną po to żeby porostu nie być sama nie czując do mnie nic. ps, obydwoje si ę uczymy. Ona mieszka z rodzicami a ja w akademiku . JA mam 21 a ona 19 prawie 20.
Ja osobiście mając 20 lat wolałbym się nie pakować w związek z dziewczyną, która zrobiła sobie z kimś przede mną dziecko. Po co mam tak sobie komplikować życie. Nawet nie stać by mnie było, żeby jej zapewnić pomoc. Jedynie psychicznie. Z resztą ona jest idiotką, że dała sobie zrobić dziecko tamtemu bucowi. Bardzo możliwe, że zrobiła to specjalnie, żeby zniszczyć mu życie. A sobie też niszczy, bo ona sama ma toksyczne skłonności. Niszczyła siebie, będąc z nim. Więc równie dobrze chciała zniszczyć i uwiązać jego, żeby też sobie pocierpiał. Więc na pewno nie bawiłbym się w rycerza, który będzie ponosił konsekwencje ICH debilizmu.
Wielkie dzięki. Okazało sie że nie byłą w ciązy. Najlepsze jest to że ona wróciła do byłego. Ciekawie mnie to dlaczegoto zrobiła. Wróciła do człowieka który ja kontrolował na każdym kroku, wyzywał od szmat, a jak nie robiła cośpo jego myśli to płakał lub szantazował i ona do niego wróciła. Na odchodne powiedziałą że coś do niego cały czas coś czuje. Mówiąc że się teraz specjalnie zmieni dla niej.
Jest o tym artykuł: "Wampir emocjonalny obraża się o byle co", "4 toksyczne typy kobiet", "Prawdziwa miłość nie może być oparta na fałszu", "Trwały związek bez wyszalenia się za młodu". Taki wampir uwagi karmi się konfliktem i dramatem, walką. W dodatku cały obraz zamula przywiązanie seksualne. Nie ma sensu drążyć tego, dlaczego ludzie sobie niszczą życie. Bo mają wypaczone wartości związkowe i samoocenę, myślą, że nie zasługują na nic lepszego, zachowują się, jak roboty, lgną do dramaturgii, konfliktu, walki, bo myślą, że wtedy ich życie coś znaczy.
Dużo się od ciebie uczę tylko cały czas nie rozumiem wielu sytuacji. Najlepsze jest to że ten chłopak raz ja napadł a ona do mnie zadzwoniła z płaczem .Myslałem że to zscementuje naszą relację i zapomni o nim ( to dlaczego tak się nie stało ? ) Zabraniał jej nawet spotykanie sie z koleżankami. (paranoja).Szmacił czy wyzywał. Oskarzał o zdradę. Jak mu mówiła że zrywa no to albo płacz lub szantaż. Po zerwaniu chłopak gdzie sie dało obrabiał jej tyłek. Moja była weszła w podobny związek jaki miała dziewczyna z która się donie dawna spotykałem. Zastanawia mnie jedno po 1 co kilka miesięcy pisze do mnie co umnie słychac i chce sie spotkac. Najlepsze jest to że wiersz który dostała który jej napisałem na urodziny cały czas trzyma. Mówiąc że śnie sie jej od czasu do czasu i że tęskni;d. Ostatnio kazałem jej spalić go bo to jest bez sensu. Tylko ja już nie wiem co mam robić jak sie znowu odezwie. Mój przyjaciel zaczął sie zemnie śmiać bo jak na razie dziewczyny kóre coś dla mnie znaczyły miały nie poklei w głowie. Najgorzej jest że coś do byłej czuję. Chciałbym się od niej uwolnić albo żeby sie zdecydowała czy ma mnie w dupie czy jej zależy. Chcę iść przed siebie ale te 2 przygody ciągną mnie w dól sugerując pod świadomie czy wszystko zemną ok. Staram się robić co mówisz i piszesz ale to mnie przytłacza. Próbuję wierzyć w siebie i inwestować ale dalsze kroki gdzie myślę o bezie okazują się tak naprawdę potknięciami. Powiedz mi czy jak zakupie wszystkie twoje materiały . Oraz jak jeśli swój słomiany zapał i porażki przerodzę w determinację .uda mi się? Od czego byś sugerował zacząć. Wiem że to może wydawać się głupie ale jako młody człowiek troche siedzący w necie mogę stwierdzić że starasz się pomóc ludziom uzyskując tylko niewielką korzyść jaką są pieniądze.
Bo Ty masz tak samo wampiryczne skłonności do karmienia się jej uwagą, czyjąkolwiek uwagą oraz żyjesz w iluzji i sam się oszukujesz, że gesty takiego wampira uwagi, jak ona cokolwiek znaczą. Nie, nie znaczą. Dla niej liczy się tylko ona i uwaga, jaką uzyskuje od innych. Byłeś tylko jej pocieszeniem na kilka minut, żeby miała jakiś rękaw, w który może się wygadać, wypłakać. Taki tampon emocjonalny. A Ty przez swoją desperację, brak wiedzy, wampiryzm emocjonalny postrzegasz to jako jej zainteresowanie. Wiersz bycie lizusem, przekupywanie dziewczyny, płaszczenie się. To podstawy podstaw. Dziewczyny takie, jak opisujesz NIGDY Ci nie odpuszczą, bo KARMIĄ się uwagą wielu adoratorów i nie chcą żadnego z nich stracić. Poruszyłem ten temat po raz kolejny w artykule: "Dziewczyna mówi zostańmy przyjaciółmi, ale podsyca Twoje nadzieje". Wyszukaj i przeczytaj, a następnie przejrzyj na oczy. Taki wampir uwagi Ci nie odpuści i nie przestanie mieszać Ci w głowie, ponieważ ona karmi się uwagą innych ludzi, karmi się uwagą wielu facetów, karmi się Twoją uwagą i w ten sposób ma nad Tobą emocjonalną władzę i karmi się tym poczuciem władzy. Gdy Ty przestajesz reagować i się nią przejmować, to ona wtedy zaczyna wariować, szaleć, zaczyna generować jakiś konflikt, utarczki, zaczyna insynuować, czy coś jest nie tak, że tak nie może być, wznawia kontakt, robi nadzieje itp. próby uzyskania Twojej emocjonalnej reakcji, wyprowadzenia z równowagi, żebyś za nią szalał, biegał, błagał, prosił, denerwował się, przeżywał, rozmyślał, próbował ponownie, rozkminiał, męczył się, zadręczał, torturował. Tak, jeśli będziesz sumiennie studiował i stosował się do wiedzy zdobytej w materiałach, to uzyskasz wolność emocjonalną, świadomość, dzięki którym nie będziesz tracił czasu, nerwów i pieniędzy na niewłaściwe, toksyczne kobiety, a będziesz się zadawał i rozpoznawał tylko takie kobiety, które Cię szanują i są szczerze zainteresowane. Od czego zacząć? Na moim blogu w dziale kursy jest mapa sukcesu.pdf. Są 3 główne obszary: pewność siebie, konwersacja, randki i związek. Najbardziej istotna na Twoim etapie jest pewność siebie, świadomość, o czym również jest również "Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni" o tym, jak budować trwały związek i nie zaślepiać się urodą. W pozostałych programach też jest mnóstwo o tych problemach, które wymieniłeś, że dziewczyny robią złudne nadzieje, zabijają czas, są niestabilne, wznawiają kontakt, raz chcą, raz nie chcą. Wyniszczają nas w ten sposób. Trzeba się przed tym bronić.
Niekoniecznie, ponieważ możecie się sobie nie podobać z wyglądu, a mimo to zaczepiać, droczyć i świetnie się bawić ze sobą w rozmowie. Może sam tego doświadczyłeś, gdy Ci się super rozmawiało z jakąś dziewczyną i ciągle się śmialiście, ale ona Ci się do końca nie podobała, że nigdy jej nie zaprosiłeś na spotkanie. Poza tym większość kobiet flirtuje dla sportu, dla zabawy, czyli ze wszystkimi i nie trzeba im się do tego podobać.
Mam 14 lat i niewiem czy to ma sens. Czy lepiej odczekać z 2-3 lata i zacząć zagadywać do dziewczyny ( co o tym myślisz) a poza tym podoba mi się starszą o rok dziewczyna która jest niższa o głowę. Wzrost ma dla dziewczyn znaczenie?
Kobiety wolą wyższych od siebie mężczyzn, więc spoko. A odnośnie wieku, to przeczytaj mój artykuł: "W jakim wieku najlepiej mieć dziewczynę - jak uniknąć samotnej starości".
Hej Pawle :) Mam pytanie: dziewczyna pierwsza poprosila mnie o numer i zaproponowala 1 spotkanie. Spotkalismy się, a ona caly czas gadala przez telefon, marudzila itp. Troche przez to zepsul mi się humor na tym spotkaniu i było to widać. Na koniec zaproponowala mi spotkanie za kilka dni ale powiedziałem cos ze zobaczymy. Potem napisałem do niej sms czy aktualne, ale nie odpisala mi cos zdawkowo ze jest w szpitalu. Potem zaprosiłem po 1 tygodniu na 1 spotkanie, ale powiedziała, ze dużo pracuje i nie ma czasu. Po 2 tygodniu zadzwoniłem 2 raz, ale to samo i nie podala mi innego terminu. Już miałem ja olac ale odezwala się do mnie po 3 tygodniach czy jestem na miescie, a byłem z kolega w klubie. Po godzinie przyszedłem żeby zobaczyć o co kaman. Była pijana i ze znajomymi i pogadaliśmy chwile po czym mnie olala. Poszedlem z kolega do innego klubu. Dla pewności napisałem jeszcze raz czy chce się spotkać, ale znowu napisala ze ma dużo pracy i nie da rady i zebym sledzil ja na fb bo tam widać gdzie jest na imprezach. Widać, że jest dominująca i pewna siebie. Czy myślisz, że to jest jakaś manipulacja z jej strony, czy raczej od początku nie była zainteresowana? Wiem, że już na 99% to koniec, ale gdyby się odezwała np. żebym wyskoczyl na miasto to powinienem się spotkać? Spodobała mi się i na początku była otwarta na znajomość, a potem takie zachowania. Nie rozumiem tego, myślisz, że to koniec? ;)
Ta dziewczyna to wielka porażka. Nie dość, że nie jest zainteresowana, to jeszcze jest niewychowana, bo na spotkaniu okazała Ci kompletny brak szacunku, bawiąc się telefonem. Powinieneś to ukrócić, jak w artykule i nagraniu: "Dziewczyna pisze smsy podczas spotkania". Wyszukaj i przeczytaj. Do tego: "Kiedy dziewczyna nie jest zainteresowana i zmusza się do związku", "Maniaczka kontroli", "Dziewczyna spotyka się z kolegami i przyjacielem", "4 toksyczne typy kobiet". Czytaj bloga i przejdź kursy pewności siebie, 12 randek, żeby się tak nie męczyć.
Witam . Paweł uwielbiam twoje filmiki i twoje rady ale czemu nie dajesz w ogóle dojść do słowa rozmówcy? Mam nadzieje że źle tego nie odbierzesz . Pozdrawiam
A kiedy dziewczyna zasypuje mnie informacjami o sobie, swoim dniu, opowiada sama co działo się w pracy i przy tym praktycznie nie daje mi dojść do słowa bo Ona nie przestaje nawijać, nawet kiedy zadaje mi jakieś pytanie to dalej nawija nie dając mi chwili na to by jej odpowiedzieć... Co to oznacza? nie jest zainteresowana moją osobą? Czy po prostu jest gadułą ?
Nie ma znaczenia, czy ona jest Tobą zainteresowana, ponieważ jej charakter jest do bani. Zainteresowanie dziewczyny to jeden filar udanego związku. Jej charakter to drugi filar udanego związku. Twój charakter to trzeci. Zainteresowanie dziewczyny nie wpływa na jej kiepski charakter. Po co Ci egoistka, która gada tylko o sobie i szuka tampona emocjonalnego. Ja nawet nie wierzę, że taka dziewczyna mogłaby być zainteresowana, bo gdyby faktycznie była zainteresowana, to by się interesowała swoim rozmówcą, zamiast go dominować i przytłaczać swoją paplaniną. Ja bym taką osobę wysłuchał, a potem jej unikał.
Paweł mój kumpel ma toksyczną dziewczyne. Karci go fochami i daje mu raz od święta. Tak mi się żalił ostatnio, strasznie mi go szkoda. Ale moje pytanie jest takie iż: Skoro taka kobieta ma również jak my faceci potrzeby seksualne, to jak ona rozładowuje to napięcie? Sama ze sobą czy może tego mojego kumpla zdradza? Jak to jest? Po prostu jest to dla mnie niepojęte, że dziewczyna potrafi sobie odmówić przyjemności dajmy na to na miesiąc i nic sobie z tego nie robić i dobrze wiedzieć, że drugą stronę skręca w żołądku od braku tego. Mój kumpel jest w straszniej sytuacji, nie słucha mnie żeby to skończyć. Ale po prostu taka dziewczyna zasługuje na takiego porządnego kopa w d*pe, za taką zniewagę i cieszenie się z cierpienia mojego kumpla, że masakra. Moja koleżanka ją zna i mówiła mi, że ona po prostu czerpie z tego radość, gdy mu nie daje, dosłownie tak powiedziała. Tak się wku*wiłem, że poleciałem do niego i wszystko mu wygarnąłem, a on nic! Mówi, że postara się dla niej robić więcej to ona będzie milsza. No patologia. Takie dziewczyny nie powinny być w związkach, ba nie powinny mieć dzieci, bo to co się potem dzieje w takich rodzinach z tego co zauważyłem to jest koszmar. Co o tym sądzisz Pawle?
Kobiety pragną seksu, ale bardziej z powodów emocjonalnych, a te powody emocjonalne mogą być dobre lub złe, bo w związku zbudowanym na odpowiednich wartościach będzie bliskość fizyczna będzie wyrażać trwałe oddanie się sobie, wierność, jedność, a w związku zbudowanym na toksycznych wartościach będzie to wyrażać używanie, manipulowanie, rządzenie, poniżanie. Kobiety nie mają takiego fizycznego libido, jak mężczyźni, że je roznosi i przysłowiowo chodzą po ścianach. Stąd świetnie potrafią manipulować mężczyznami. Z resztą sam cykl miesiączkowy działa tak, że największe libido mają w dni płodne czyli kilka dni. W pozostałe dni jest to w pełni do opanowania, bo mają inne hormony. Nie mają tyle testosteronu. To, że kobiety mają silne potrzeby emocjonalne, a także mają potrzeby fizyczne związane z bliskością nie znaczy, że muszą co 2 tygodnie wskakiwać komuś do łóżka albo gwałcić faceta, bo inaczej coś im się stanie. Nic im się nie stanie. Niektóre kobiety potrafią nawet latami czekać na odpowiednią osobę, a inne godzą się na "Związek z rozsądku dla wyglądu i pieniędzy faceta" albo "Maniaczka kontroli - wyszukaj artykuł - szuka sobie pantofla do poniewierania. Polecam również w tych tematach wyszukać mój artykuł: "Trwały związek bez wyszalenia się za młodu" oraz "Prawdziwa miłość oparta na fałszu" i "Jak sprawdzić, czy dziewczynie zależy na czymś poza łóżkiem".
Dzięki za odpowiedź, tak też intuicyjnie przeczuwałem, że tak jest... Odpowiesz Paweł jeszcze na jedno pytanie? Jeśli tak to spoko, jeśli nie, to się nie obraże ;) Chodzi o to że mam jeden z twoich kursów i tak mówisz, że faceta alpha nic nie rusza. Miałem taką sytuację, że przyprowadziłem moją dziewczynę do mieszkania które wynajmuję z kumplem. I on zaczął w żartobliwy sposób po mnie jeździć, aż w końcu nawet obrażać (ja to tak odebrałem bo go znam). Ja się z nim zgadzałem, zachowałem spokój i mówiłem, że ma dobre żarty (choć to żarty nie były). Mówił, że moje auto to porażka, złom itd. (nowe nie jest, ale jest ok) i w tym momencie moja dziewczyna wybuchnęła śmiechem razem z nim i po prostu śmiali się ze mnie. Tak mi się ku*wa mimo wszystko zrobiło przykro (jak małemu dziecku), że masakra. Pomimo to nie dałem się sprowokować i tego aż tak nie pokazałem. Potem jak on poszedł dziewczyna powiedziała mi, że jestem sztywny, beznadziejny i się nie znam na żartach, powiedziałem jej że on wcale nie żartował tylko mnie obrażał. Zauważyłem, że od tamtego momentu ona straciła do mnie lekko szacunek i dowala mi co raz bardziej. Boli mnie to że nie mogę reagować na takie docinki ze strony innych, tracę szacunek sam do siebie w takim momentach, ale skoro radzisz że alpha ma taki być, czyli nie dawać po sobie poznać, że go to rusza to ok, wolę słuchać Ciebie, to oni pewnie mają jakiś problem.
W programach pewności siebie w 90 dni i wolności od nałogów w 90 dni skupiam się na zdrowej samoocenie, dystansie do siebie, poczuciu wartości a nie na jakimś udawaniu alpha. Mogło tak być, że jego odzywki przyjąłeś w skrępowany sposób, bo faktycznie się nimi przejmujesz i dziewczyna to zauważyła. Na takie zaczepki należy odpowiadać wyolbrzymianiem, np. "Przynajmniej mam gdzie mieszkać ; )" albo "Dzięki, że mi to uświadomiłeś ; )" albo "Dobrze, że Kasia nie leci na kasę/ nie jest blacharą ; )". A poza tym nie przyprowadzaj dziewczyny do kumpla, który próbuje wyprowadzić Cię z równowagi i obniżyć Twoją wartość w oczach dziewczyny. Co to za kumpel? Ja bym się dawno od takiego wyprowadził.
Pawel jestes bardzo ok bo mowisz zasadniczo prawde. Jednak mysle ze ze wzgledu na klase i byc moze wlasny szczesliwy zwiazek mowisz to zbyt rzadko: zauwazam i na prawde wiekszosc dziewczyn to bardzo bezwartosciowe osoby - mowie tutaj obiektywnie. Sa oczywiscie bezwartosciowi mezczyzni ale my przynajmniej staramy sie zarabiac pieniadze. Dziewczyny natomiast modla sie by kazdy ulegl Jej pierwszemu wrazeniu, lub Jej opornosci wzgledem nas przez co niepotrzebnie Je cenimy.
Znając tę prawdę stałeś się odporny na ich broń i oszczędzisz sobie masę problemów. Lepiej być samemu niż zniszczyć sobie życie z niewłaściwą kobietą i cierpieć w milczeniu z powodu przyzwyczajenia lub dzieci lub płacić alimenty i być osobno. Są dobrzy i źli mężczyźni jak i kobiety. Moim celem jest pomóc tym dobrym budować udane związki i unikać tych złych.
Dziekuje, ja ogolnie jesli nie chce dziewczyny to probuje byc mily lecz wiele wystawia mnie na probe a ja mowie ze jestem najslabszy najgorszy i najbrzudszy i ze kwestie kto jest kto mamy za soba
W ciągu życia spotykałem się z naprawdę wieloma kobietami i mogę powiedzieć wam jedno - kobiety to idiotki. Nie ma sensu stawiać je na piedestale i z góry zakładać, że jest się gorszym od nich. 80% kobiet jest tak głupia i pusta, że nadaje się tylko do jednego. Oczywiście jest pozostałe 20%, gdzie rzeczywiście warto się trochę postarać. Gdybym miał wymienić jedną cechę, którą powinien mieć facet na randce to byłyby to wymagania co do drugiej osoby. Masz wiedzieć czego chcesz, jak Ci się nie spodoba to kop w dupę (oczywiście nie dosłownie) i nara. One dokładnie tak samo traktują nas facetów, więc najlepiej sprawdza się robienie tego samego. Osobiście uważam, że zbytnie przejmowanie się brakiem dziewczyny jest bez sensu, najlepiej skupić się na sobie na własnych zainteresowaniach a kobietę traktować jako dodatek do życia a nie najwyższy jego cel ;)
Xxx Xx dzięki misiek
Prawda jest też taka, że niektóre dziewczyny po prostu nie nadają się do związku... nie mają do tego predyspozycji bo poza swoim ciałem nie mają nic do zaoferowania mężczyźnie. Ja sobie zdałem z tego sprawę i wszystko mi się zapięło w logiczną całość. Dlaczego z jedną się nie udało. Wcześniej nie wiedziałem, że mogą być takie dziewczyny, które do związku się nie nadają.
Dzięki za ten filmik! Paweł, zastanawiam się nad tym, czy pytania typu "jakie lubisz warzywa?" albo "czy lubisz herbatę?" nie mogą zabrzmieć trochę tak, jakbym po prostu nie umiał rozmawiać, sam nie mam nic ciekawego do powiedzenia i zadaję jakieś "drętwe pytania".
Nie, wręcz przeciwnie. Już wolę pogadać na samym początku o warzywach lub herbacie, bo jest NIETYPOWE, więc generuje emocje, zabawę. Jeśli ciągle trzymałbym się na wodzy, że muszę rozmawiać jakoś grzecznie, bezpiecznie, najlepiej w przewidywalny dla dziewczyny sposób, to sam sobie kopię dołek i wpadam w szufladę kolejnego nudnego gościa, który robi kolejny wywiad w stylu, skąd jesteś, co robisz na co dzień, metryczka i nuda do potęgi. Wszystko tylko nie taki schemat, jak każdy inny koleś. To właśnie taki schematyczny osobnik "nie wie, o czym rozmawiać" i zadaje "drętwe pytania", bo pyta o to samo, co wszyscy poprzednicy. Wolę już zapytać, czy chciałaby polecieć na wycieczkę na Marsa czy cokolwiek ABSTRAKCYJNEGO niż zanudzanie jej kolejną metryczką i suchym wywiadem w jej życiu. Można też rozmawiać o tych prostych sprawach, jak metryczka, ale nie WYŁĄCZNIE o nich. Potrzebujesz doświadczenia i zbudować zdrowe poczucie wartości i pewność siebie w 90 dni. Bo z takim poziomem przejmowania się wszystkim, co powiesz, to raczej nie zagadasz do zbyt wielu dziewczyn, a jak już zagadasz, to będzie taka spinka, co ona pomyśli, że ona te emocje odczuje i wtedy stwierdzi, że jesteś drętwy . Potrzebujesz poukładać sobie to w głowie i zapanować nad emocjami. Nie skupiaj się tak na SŁOWACH. Jest o tym nawet druga połowa tego nagrania, żeby się tak nie zawieszać na treści rozmowy, tylko na intencjach. Czyli niestety nie zrozumiałeś tego nagrania. Bo chodziło o to, żeby skupić się na DZIEWCZYNIE i chęci poznawania jej a nie na SOBIE. A Ty znowu się skupiasz na sobie. Co ona sobie o mnie pomyśli? Co ona sobie o mnie pomyśli? Obsesja na punkcie SIEBIE.
Paweł Grzywocz dzięki za wyczerpującą odpowiedź!
No dobra a jak wyrobić automat w sobie żeby się nie przejmować ? Mam kurs WON90 i wiadomo że w 3 miechu jest o tym mowa ale cały czas nie potrafię jakoś przestać na siebie zwracać uwagi i ciągle zastanawiać się czy tutaj wypadłem dobrze czy nie itd. Faktycznie wtedy kontakt z ludźmi to katorga bo jak na szpilkach siedzisz i patrzysz byle tylko czegoś głupiego nie powiedzieć a masa ludzi gada czasami takie brednie że sam bym się wstydził coś takiego gadać... Jak stopniowo to wprowadzić w życie ? i nie mówię tutaj tylko o kobietach.
Każdego dnia zrobić chociaż mały krok do przodu. Dzień bez progresu to dzień stracony. Każdego się do kogoś odezwać, przełamać lody, powiedzieć cokolwiek, odzywać się każdego dnia i tak małymi kroczkami stres w końcu znika w wyniku stępienia na bodźce.
Chodzi o to że to robię i raczej rozwijam rozmowy długo ale rozmawiając miewam taki lęk że coś głupiego powiem, ktoś mnie wyśmieje (chociaż wiem że po prostu śmieją się z sytuacji a nie ze mnie) to już się przejmuję i myślę w domu jaki ze mnie dziwny koleś. Powiem tak, podświadomie w sobie człowiek to wie że jest to bez sensu ale coś nie daje spokoju i każe myśleć. Też jest np. coś takiego gdy coś ktoś od ciebie chcę a i wtedy podświadomie wiem że mogę ale nie muszę coś zrobić (zależy co) ale jeżeli nie zrobię to się nic nie stanie, a w głowie siedzi coś takiego że musisz zrobić bo nie zdążysz albo że ktoś będzie miał pretensje blablabla. Sądzę że wiesz o co chodzi bo pewnie kiedyś też to przechodziłeś, marzy mi się aby wyjść do ludzi, rozmawiać o tym co uważam i nie mieć żadnych zarzutów, pretensji do siebie że coś nie tak powiedziałem, albo ktoś mnie źle zrozumiał albo coś zbyt szybko mi się wymsknęło i naprawdę cieszyć się że mogę się wypowiedzieć na jakikolwiek temat bez spiny a nie ciągle wytrzeszczony ze strachu jak wieprz w rzeźni przed świniobiciem.
Zgadzam się
"Jaka matka taka córka" - znasz to Paweł? Przez to powiedzonko cały czas żyje w strachu.
Chodzi o to, że moja dziewczyna ma dziwną sytuację w domu. I chciałem zasięgnąć rady psychologa w tych sprawach :)
Otóż, jej ojciec strasznie pił, dzień w dzień, jej matka w końcu nie wytrzymała i wyrzuciła go z domu. I w końcu się ogarnął i to BARDZO, już nie pije od 3 lat, założył własną firmę, jest pogadany, towarzyski, po prostu jak ideał "atrakcyjnego stylu życia". Sęk w tym, że jego żona nadal mu nie pozwala mieszkać z nią i swoimi dziećmi, mówi mojej dziewczynie "że to jest kara za to co robił wcześniej". Czyli sytuacja wygląda tak, że on przyjeżdża w ciągu dnia i obydwoje normalnie się zachowują, czyli jak normalne małżeństwo, jeśli chodzi o weekendy to również ta sama sytuacja, jeżdżą po rodzinie i świecą przykładem "wzorowego małżeństwa". Ale on niestety nie może NIGDY zostań na noc! Jest turystą. Zajmuje się finansami i w ogóle dziećmi, ale nie może zostać. O stosunku z własną żoną to on może sobie tylko pomarzyć już od paru lat...
Osobiście dla mnie byłoby to uwłaczające mojej godności, męskości itd. Jej matka mówi, że nie chcę się z nim rozwodzić, bo go "kocha"....ta jasne. Skoro by tak było to nie robiłaby mu takich rzeczy. Ok, zawinił, ale się poprawił i to nie powierzchownie. Nie rozumiem Paweł tej sytuacji. Co o tym myślisz, sądzisz? Czy jej matka jest toksyczna? Wygląda na to jakby była "maniaczką kontroli"..tak sam wywnioskowałem, ale co ja młody gówniarz mogę wiedzieć.
Wszystko sprowadza się do tego, że boję się, że ta historia powtórzy się ze mną. Mam już 24 lata. Ale ja taki "głupi" jak jej ojciec nie jestem i chce żyć świadomie, a nie udawać jakiś teatrzyk przed wszystkimi. Matka mojej dziewczyny zakazała jej mówić o tej całej sytuacji. Sam bym na to nie wpadł, gdyby mi nie powiedziała. Zawsze jak przyjeżdżam do niej to jej ojciec jest, więc wszystko wydaje się ok. Pozory jednak mylą.
Ta matka to prawdziwy potwór, jednak liczy się to, jaka jest Twoja dziewczyna, na jakich wartościach jest zbudowany wasz związek, jaki ona ma charakter, zgodność, cierpliwość, oddanie, lojalność, stabilność, łagodność, szczerość, a do oceny tego potrzebujesz 2 lata, pół roku do roku minimum, bo wcześniej można zgrywać ideał, a potem dopiero dodać do pieca. W różnym czasie ujawnia się prawdziwy charakter, ale rok to takie minimum, bo wcześniej można się prezentować, jak doskonały, szczególnie jeśli zaślepisz się jej urodą. Często też dzieci nie chcą powielać patologii swoich rodziców i są ich przeciwieństwem. Dlatego miałbym oko na to, czy Twoja dziewczyna, jak z resztą każda inna, nie przejawia toksycznych zachowań w dłuższym okresie czasu i decyzję podejmujesz na podstawie tego, jak ona traktuje Ciebie, jaki ma związek z Tobą, jakie wartości wami kierują i w jakim czasie, z jaką stabilnością i przewidywalnością. Poza tym, jak rozkochasz dziewczynę zgodnie z wartościami, o których mowa w "Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni" oraz wybierzesz kobietę o tych cechach, które wymieniłem, będziesz miał na to dowody w postaci stażu, to wtedy masz ogromne szanse na to, że ona taka będzie przez kolejne lata i dekady. A jeśli tych cech ona nie spełnia, to masz też ogromne szanse, że ona tak pozostanie, a nawet się pogorszy, bo każdy człowiek dokądś zmierza. Ci świadomi zmierzają bardziej w lepszą stronę, a Ci nieświadomi w gorszą.
O matko z córką, ale porównanie "prawdziwy potwór"! Ogólnie z moją dziewczyną jestem 2 lata i ona powiedziała, że nie chce powielać takiej "patologii", także na razie jest niby ok. Ale tutaj bardziej mi chodziło o jej matkę, co ona powinna zrobić? Wybaczyć swojemu mężowi czy co? Czy ona jest tą maniaczką kontroli czy nie jest? Bo dla mnie jest miła. Nawet to czasami jest take sztuczne, że mi się "żygać" chcę. Teraz dziwnie będę się czuł w jej otoczeniu widząc, że jest jak to określiłeś Paweł tym "potworem".
Tak, powinni się pogodzić, ona powinna przestać się mścić, ale co z tego. Nic z tym nie zrobisz. Nie zmienisz jej zachowania. Narobiłbyś sobie tylko kłopotów. Co robić? Nic.
Czy dobre jest pytanie typu "a co byś ugotowała dla mnie?" po pytaniu czy i co lubi gotować?
Czy można zaproponować coś w stylu "to może kiedyś coś razem ugotujemy/upieczemy?
Rozumiem że jak ona się droczy i odpowie ze zrobiła by dla mnie np" jakiegoś zakalca, żebym się otruł" to ja lecę czymś w stylu "pewnie nawet sernika nie umiesz zrobić" coś takiego czy co polecasz odpowiedzieć w takiej sytuacji?
Żartobliwie powiedzieć "a to dzięki, zakalca to sama możesz zjeść a ja popatrzę jak wcinasz"?
Help, pozdrawiam.
Jak już będę miał to szczęście w sobie to nie będzie mi potrzebna kobieta xD
Chodzi o to, aby chcieć i móc mieć kobietę zamiast jej desperacko potrzebować. Jest o tym również artykuł: www.jak-zdobyc-dziewczyne.pl/blog/dlaczego-zadna-dziewczyna-mnie-nie-chce-i-im-sie-nie-podobam-3-bledy/ i kilka newsletterów, jak zasubskrybujesz porady mailowe na blogu.
Paweł mam wielki problem. Szczerze nie wiem co mam robić. Rodziców nawet nie zamierzam pytać. Od jakiegoś czasu spotykam sie z dziewczyną. Dzięki twoim radom i płatnym poradnikom. Spotykałem się z nią jeszcze jak była w starym związku ( toksyczny itd) . Zerwała z nim niby że prze zemnie mówiąc że nie wiedziała że w czasie spotkań można tak się bawić. Teraz jest sedno problemu . Ostatnio troszeczkę przytyła i mówiła że jest zmęczona. Myślałem że to przez pracę oraz braku czasu robienia jedzenia więc jadła często na mieście. Od ponad 1 tygodnia nie odpowiadała na telefony czy nawet sms których nigdy do niej nie pisałem. Nie żeby coś ale zacząłem się o nią martwić. Dzisiaj się do niej dodzwoniłem i dowiedziałem się że jest w ciąży. W tej chwili nie wie co począć. Ja do niej coś poczułem przez te 4 miesiące ona niby też nawet mieliśmy w planach spędzić razem sylwester. Teraz wyskoczyło jak filip z konopi dziecko. Nie wiem co mam z tym fantem zrobić Czy ją zostawić z tym molem czy ją wspierać? Przez myśl przelatują mi różne wizje i pomysły. Zaczynając od tego czy dam radę, że wróci do byłego dla dobra dziecka a w najgorszej sytuacji będzie zemną po to żeby porostu nie być sama nie czując do mnie nic.
ps, obydwoje si ę uczymy. Ona mieszka z rodzicami a ja w akademiku . JA mam 21 a ona 19 prawie 20.
Ja osobiście mając 20 lat wolałbym się nie pakować w związek z dziewczyną, która zrobiła sobie z kimś przede mną dziecko. Po co mam tak sobie komplikować życie. Nawet nie stać by mnie było, żeby jej zapewnić pomoc. Jedynie psychicznie. Z resztą ona jest idiotką, że dała sobie zrobić dziecko tamtemu bucowi. Bardzo możliwe, że zrobiła to specjalnie, żeby zniszczyć mu życie. A sobie też niszczy, bo ona sama ma toksyczne skłonności. Niszczyła siebie, będąc z nim. Więc równie dobrze chciała zniszczyć i uwiązać jego, żeby też sobie pocierpiał. Więc na pewno nie bawiłbym się w rycerza, który będzie ponosił konsekwencje ICH debilizmu.
Wielkie dzięki. Okazało sie że nie byłą w ciązy. Najlepsze jest to że ona wróciła do byłego. Ciekawie mnie to dlaczegoto zrobiła. Wróciła do człowieka który ja kontrolował na każdym kroku, wyzywał od szmat, a jak nie robiła cośpo jego myśli to płakał lub szantazował i ona do niego wróciła. Na odchodne powiedziałą że coś do niego cały czas coś czuje. Mówiąc że się teraz specjalnie zmieni dla niej.
Jest o tym artykuł: "Wampir emocjonalny obraża się o byle co", "4 toksyczne typy kobiet", "Prawdziwa miłość nie może być oparta na fałszu", "Trwały związek bez wyszalenia się za młodu". Taki wampir uwagi karmi się konfliktem i dramatem, walką. W dodatku cały obraz zamula przywiązanie seksualne. Nie ma sensu drążyć tego, dlaczego ludzie sobie niszczą życie. Bo mają wypaczone wartości związkowe i samoocenę, myślą, że nie zasługują na nic lepszego, zachowują się, jak roboty, lgną do dramaturgii, konfliktu, walki, bo myślą, że wtedy ich życie coś znaczy.
Dużo się od ciebie uczę tylko cały czas nie rozumiem wielu sytuacji. Najlepsze jest to że ten chłopak raz ja napadł a ona do mnie zadzwoniła z płaczem .Myslałem że to zscementuje naszą relację i zapomni o nim ( to dlaczego tak się nie stało ? ) Zabraniał jej nawet spotykanie sie z koleżankami. (paranoja).Szmacił czy wyzywał. Oskarzał o zdradę. Jak mu mówiła że zrywa no to albo płacz lub szantaż. Po zerwaniu chłopak gdzie sie dało obrabiał jej tyłek. Moja była weszła w podobny związek jaki miała dziewczyna z która się donie dawna spotykałem. Zastanawia mnie jedno po 1 co kilka miesięcy pisze do mnie co umnie słychac i chce sie spotkac. Najlepsze jest to że wiersz który dostała który jej napisałem na urodziny cały czas trzyma. Mówiąc że śnie sie jej od czasu do czasu i że tęskni;d. Ostatnio kazałem jej spalić go bo to jest bez sensu. Tylko ja już nie wiem co mam robić jak sie znowu odezwie. Mój przyjaciel zaczął sie zemnie śmiać bo jak na razie dziewczyny kóre coś dla mnie znaczyły miały nie poklei w głowie. Najgorzej jest że coś do byłej czuję. Chciałbym się od niej uwolnić albo żeby sie zdecydowała czy ma mnie w dupie czy jej zależy. Chcę iść przed siebie ale te 2 przygody ciągną mnie w dól sugerując pod świadomie czy wszystko zemną ok. Staram się robić co mówisz i piszesz ale to mnie przytłacza. Próbuję wierzyć w siebie i inwestować ale dalsze kroki gdzie myślę o bezie okazują się tak naprawdę potknięciami. Powiedz mi czy jak zakupie wszystkie twoje materiały . Oraz jak jeśli swój słomiany zapał i porażki przerodzę w determinację .uda mi się? Od czego byś sugerował zacząć. Wiem że to może wydawać się głupie ale jako młody człowiek troche siedzący w necie mogę stwierdzić że starasz się pomóc ludziom uzyskując tylko niewielką korzyść jaką są pieniądze.
Bo Ty masz tak samo wampiryczne skłonności do karmienia się jej uwagą, czyjąkolwiek uwagą oraz żyjesz w iluzji i sam się oszukujesz, że gesty takiego wampira uwagi, jak ona cokolwiek znaczą. Nie, nie znaczą. Dla niej liczy się tylko ona i uwaga, jaką uzyskuje od innych. Byłeś tylko jej pocieszeniem na kilka minut, żeby miała jakiś rękaw, w który może się wygadać, wypłakać. Taki tampon emocjonalny. A Ty przez swoją desperację, brak wiedzy, wampiryzm emocjonalny postrzegasz to jako jej zainteresowanie. Wiersz bycie lizusem, przekupywanie dziewczyny, płaszczenie się. To podstawy podstaw. Dziewczyny takie, jak opisujesz NIGDY Ci nie odpuszczą, bo KARMIĄ się uwagą wielu adoratorów i nie chcą żadnego z nich stracić. Poruszyłem ten temat po raz kolejny w artykule: "Dziewczyna mówi zostańmy przyjaciółmi, ale podsyca Twoje nadzieje". Wyszukaj i przeczytaj, a następnie przejrzyj na oczy. Taki wampir uwagi Ci nie odpuści i nie przestanie mieszać Ci w głowie, ponieważ ona karmi się uwagą innych ludzi, karmi się uwagą wielu facetów, karmi się Twoją uwagą i w ten sposób ma nad Tobą
emocjonalną władzę i karmi się tym poczuciem władzy. Gdy Ty przestajesz reagować i się nią
przejmować, to ona wtedy zaczyna wariować, szaleć, zaczyna generować jakiś konflikt, utarczki, zaczyna insynuować, czy coś jest nie tak, że tak nie może być, wznawia kontakt, robi nadzieje itp. próby uzyskania Twojej emocjonalnej reakcji, wyprowadzenia z równowagi, żebyś za nią szalał, biegał, błagał, prosił, denerwował się, przeżywał, rozmyślał, próbował ponownie, rozkminiał, męczył się, zadręczał, torturował. Tak, jeśli będziesz sumiennie studiował i stosował się do wiedzy zdobytej w materiałach, to uzyskasz wolność emocjonalną, świadomość, dzięki którym nie będziesz tracił czasu, nerwów i pieniędzy na niewłaściwe, toksyczne kobiety, a będziesz się zadawał i rozpoznawał tylko takie kobiety, które Cię szanują i są szczerze zainteresowane. Od czego zacząć? Na moim blogu w dziale kursy jest mapa sukcesu.pdf. Są 3 główne obszary: pewność siebie, konwersacja, randki i związek. Najbardziej istotna na Twoim etapie jest pewność siebie, świadomość, o czym również jest również "Wolność od pornografii i masturbacji w 90 dni" o tym, jak budować trwały związek i nie zaślepiać się urodą. W pozostałych programach też jest mnóstwo o tych problemach, które wymieniłeś, że dziewczyny robią złudne nadzieje, zabijają czas, są niestabilne, wznawiają kontakt, raz chcą, raz nie chcą. Wyniszczają nas w ten sposób. Trzeba się przed tym bronić.
Tu chodzi o normalność, tego dziś brakuje.
Teraz już wiem z tego filmu, że droczenie się to nie jest wkurzanie kobiety.
Polecam nieco zaczepnych tekstów tutaj: ua-cam.com/video/z08T5EbR0p0/v-deo.html
@@12Randek Paweł, a prawdą jest to, że droczenie się nie będzie wychodzić z dziewczyną, której się po prostu nie podobamy z wyglądu?
Niekoniecznie, ponieważ możecie się sobie nie podobać z wyglądu, a mimo to zaczepiać, droczyć i świetnie się bawić ze sobą w rozmowie. Może sam tego doświadczyłeś, gdy Ci się super rozmawiało z jakąś dziewczyną i ciągle się śmialiście, ale ona Ci się do końca nie podobała, że nigdy jej nie zaprosiłeś na spotkanie. Poza tym większość kobiet flirtuje dla sportu, dla zabawy, czyli ze wszystkimi i nie trzeba im się do tego podobać.
dziewczyna która mi się podoba mówi że jestem nudny, czy to koniec?
Mam 14 lat i niewiem czy to ma sens. Czy lepiej odczekać z 2-3 lata i zacząć zagadywać do dziewczyny ( co o tym myślisz) a poza tym podoba mi się starszą o rok dziewczyna która jest niższa o głowę. Wzrost ma dla dziewczyn znaczenie?
Kobiety wolą wyższych od siebie mężczyzn, więc spoko. A odnośnie wieku, to przeczytaj mój artykuł: "W jakim wieku najlepiej mieć dziewczynę - jak uniknąć samotnej starości".
Hej Pawle :) Mam pytanie: dziewczyna pierwsza poprosila mnie o numer i zaproponowala 1 spotkanie. Spotkalismy się, a ona caly czas gadala przez telefon, marudzila itp. Troche przez to zepsul mi się humor na tym spotkaniu i było to widać. Na koniec zaproponowala mi spotkanie za kilka dni ale powiedziałem cos ze zobaczymy. Potem napisałem do niej sms czy aktualne, ale nie odpisala mi cos zdawkowo ze jest w szpitalu. Potem zaprosiłem po 1 tygodniu na 1 spotkanie, ale powiedziała, ze dużo pracuje i nie ma czasu. Po 2 tygodniu zadzwoniłem 2 raz, ale to samo i nie podala mi innego terminu. Już miałem ja olac ale odezwala się do mnie po 3 tygodniach czy jestem na miescie, a byłem z kolega w klubie. Po godzinie przyszedłem żeby zobaczyć o co kaman. Była pijana i ze znajomymi i pogadaliśmy chwile po czym mnie olala. Poszedlem z kolega do innego klubu. Dla pewności napisałem jeszcze raz czy chce się spotkać, ale znowu napisala ze ma dużo pracy i nie da rady i zebym sledzil ja na fb bo tam widać gdzie jest na imprezach. Widać, że jest dominująca i pewna siebie. Czy myślisz, że to jest jakaś manipulacja z jej strony, czy raczej od początku nie była zainteresowana? Wiem, że już na 99% to koniec, ale gdyby się odezwała np. żebym wyskoczyl na miasto to powinienem się spotkać? Spodobała mi się i na początku była otwarta na znajomość, a potem takie zachowania. Nie rozumiem tego, myślisz, że to koniec? ;)
Ta dziewczyna to wielka porażka. Nie dość, że nie jest zainteresowana, to jeszcze jest niewychowana, bo na spotkaniu okazała Ci kompletny brak szacunku, bawiąc się telefonem. Powinieneś to ukrócić, jak w artykule i nagraniu: "Dziewczyna pisze smsy podczas spotkania". Wyszukaj i przeczytaj. Do tego: "Kiedy dziewczyna nie jest zainteresowana i zmusza się do związku", "Maniaczka kontroli", "Dziewczyna spotyka się z kolegami i przyjacielem", "4 toksyczne typy kobiet". Czytaj bloga i przejdź kursy pewności siebie, 12 randek, żeby się tak nie męczyć.
Witam .
Paweł uwielbiam twoje filmiki i twoje rady ale czemu nie dajesz w ogóle dojść do słowa rozmówcy? Mam nadzieje że źle tego nie odbierzesz . Pozdrawiam
To jest tak specjalnie pocięte, bo rozmówca ma pozostać anonimowy.
Aha , teraz czaję :)
A kiedy dziewczyna zasypuje mnie informacjami o sobie, swoim dniu, opowiada sama co działo się w pracy i przy tym praktycznie nie daje mi dojść do słowa bo Ona nie przestaje nawijać, nawet kiedy zadaje mi jakieś pytanie to dalej nawija nie dając mi chwili na to by jej odpowiedzieć... Co to oznacza? nie jest zainteresowana moją osobą? Czy po prostu jest gadułą ?
Nie ma znaczenia, czy ona jest Tobą zainteresowana, ponieważ jej charakter jest do bani. Zainteresowanie dziewczyny to jeden filar udanego związku. Jej charakter to drugi filar udanego związku. Twój charakter to trzeci. Zainteresowanie dziewczyny nie wpływa na jej kiepski charakter. Po co Ci egoistka, która gada tylko o sobie i szuka tampona emocjonalnego. Ja nawet nie wierzę, że taka dziewczyna mogłaby być zainteresowana, bo gdyby faktycznie była zainteresowana, to by się interesowała swoim rozmówcą, zamiast go dominować i przytłaczać swoją paplaniną. Ja bym taką osobę wysłuchał, a potem jej unikał.
Ciężko mi będzie jej unikać bo to moja nowa współlokatorka :) Dzięki za konstruktywną odp.
Paweł mój kumpel ma toksyczną dziewczyne. Karci go fochami i daje mu raz od święta. Tak mi się żalił ostatnio, strasznie mi go szkoda.
Ale moje pytanie jest takie iż: Skoro taka kobieta ma również jak my faceci potrzeby seksualne, to jak ona rozładowuje to napięcie? Sama ze sobą czy może tego mojego kumpla zdradza? Jak to jest? Po prostu jest to dla mnie niepojęte, że dziewczyna potrafi sobie odmówić przyjemności dajmy na to na miesiąc i nic sobie z tego nie robić i dobrze wiedzieć, że drugą stronę skręca w żołądku od braku tego. Mój kumpel jest w straszniej sytuacji, nie słucha mnie żeby to skończyć. Ale po prostu taka dziewczyna zasługuje na takiego porządnego kopa w d*pe, za taką zniewagę i cieszenie się z cierpienia mojego kumpla, że masakra.
Moja koleżanka ją zna i mówiła mi, że ona po prostu czerpie z tego radość, gdy mu nie daje, dosłownie tak powiedziała. Tak się wku*wiłem, że poleciałem do niego i wszystko mu wygarnąłem, a on nic! Mówi, że postara się dla niej robić więcej to ona będzie milsza. No patologia. Takie dziewczyny nie powinny być w związkach, ba nie powinny mieć dzieci, bo to co się potem dzieje w takich rodzinach z tego co zauważyłem to jest koszmar. Co o tym sądzisz Pawle?
Kobiety pragną seksu, ale bardziej z powodów emocjonalnych, a te powody emocjonalne mogą być dobre lub złe, bo w związku zbudowanym na odpowiednich wartościach będzie bliskość fizyczna będzie wyrażać trwałe oddanie się sobie, wierność, jedność, a w związku zbudowanym na toksycznych wartościach będzie to wyrażać używanie, manipulowanie, rządzenie, poniżanie. Kobiety nie mają takiego fizycznego libido, jak mężczyźni, że je roznosi i przysłowiowo chodzą po ścianach. Stąd świetnie potrafią manipulować mężczyznami. Z resztą sam cykl miesiączkowy działa tak, że największe libido mają w dni płodne czyli kilka dni. W pozostałe dni jest to w pełni do opanowania, bo mają inne hormony. Nie mają tyle testosteronu. To, że kobiety mają silne potrzeby emocjonalne, a także mają potrzeby fizyczne związane z bliskością nie znaczy, że muszą co 2 tygodnie wskakiwać komuś do łóżka albo gwałcić faceta, bo inaczej coś im się stanie. Nic im się nie stanie. Niektóre kobiety potrafią nawet latami czekać na odpowiednią osobę, a inne godzą się na "Związek z rozsądku dla wyglądu i pieniędzy faceta" albo "Maniaczka kontroli - wyszukaj artykuł - szuka sobie pantofla do poniewierania. Polecam również w tych tematach wyszukać mój artykuł: "Trwały związek bez wyszalenia się za młodu" oraz "Prawdziwa miłość oparta na fałszu" i "Jak sprawdzić, czy dziewczynie zależy na czymś poza łóżkiem".
Dzięki za odpowiedź, tak też intuicyjnie przeczuwałem, że tak jest... Odpowiesz Paweł jeszcze na jedno pytanie? Jeśli tak to spoko, jeśli nie, to się nie obraże ;)
Chodzi o to że mam jeden z twoich kursów i tak mówisz, że faceta alpha nic nie rusza. Miałem taką sytuację, że przyprowadziłem moją dziewczynę do mieszkania które wynajmuję z kumplem. I on zaczął w żartobliwy sposób po mnie jeździć, aż w końcu nawet obrażać (ja to tak odebrałem bo go znam). Ja się z nim zgadzałem, zachowałem spokój i mówiłem, że ma dobre żarty (choć to żarty nie były). Mówił, że moje auto to porażka, złom itd. (nowe nie jest, ale jest ok) i w tym momencie moja dziewczyna wybuchnęła śmiechem razem z nim i po prostu śmiali się ze mnie. Tak mi się ku*wa mimo wszystko zrobiło przykro (jak małemu dziecku), że masakra. Pomimo to nie dałem się sprowokować i tego aż tak nie pokazałem. Potem jak on poszedł dziewczyna powiedziała mi, że jestem sztywny, beznadziejny i się nie znam na żartach, powiedziałem jej że on wcale nie żartował tylko mnie obrażał. Zauważyłem, że od tamtego momentu ona straciła do mnie lekko szacunek i dowala mi co raz bardziej. Boli mnie to że nie mogę reagować na takie docinki ze strony innych, tracę szacunek sam do siebie w takim momentach, ale skoro radzisz że alpha ma taki być, czyli nie dawać po sobie poznać, że go to rusza to ok, wolę słuchać Ciebie, to oni pewnie mają jakiś problem.
W programach pewności siebie w 90 dni i wolności od nałogów w 90 dni skupiam się na zdrowej samoocenie, dystansie do siebie, poczuciu wartości a nie na jakimś udawaniu alpha. Mogło tak być, że jego odzywki przyjąłeś w skrępowany sposób, bo faktycznie się nimi przejmujesz i dziewczyna to zauważyła. Na takie zaczepki należy odpowiadać wyolbrzymianiem, np. "Przynajmniej mam gdzie mieszkać ; )" albo "Dzięki, że mi to uświadomiłeś ; )" albo "Dobrze, że Kasia nie leci na kasę/ nie jest blacharą ; )". A poza tym nie przyprowadzaj dziewczyny do kumpla, który próbuje wyprowadzić Cię z równowagi i obniżyć Twoją wartość w oczach dziewczyny. Co to za kumpel? Ja bym się dawno od takiego wyprowadził.
Pawel jestes bardzo ok bo mowisz zasadniczo prawde. Jednak mysle ze ze wzgledu na klase i byc moze wlasny szczesliwy zwiazek mowisz to zbyt rzadko: zauwazam i na prawde wiekszosc dziewczyn to bardzo bezwartosciowe osoby - mowie tutaj obiektywnie. Sa oczywiscie bezwartosciowi mezczyzni ale my przynajmniej staramy sie zarabiac pieniadze. Dziewczyny natomiast modla sie by kazdy ulegl Jej pierwszemu wrazeniu, lub Jej opornosci wzgledem nas przez co niepotrzebnie Je cenimy.
Znając tę prawdę stałeś się odporny na ich broń i oszczędzisz sobie masę problemów. Lepiej być samemu niż zniszczyć sobie życie z niewłaściwą kobietą i cierpieć w milczeniu z powodu przyzwyczajenia lub dzieci lub płacić alimenty i być osobno. Są dobrzy i źli mężczyźni jak i kobiety. Moim celem jest pomóc tym dobrym budować udane związki i unikać tych złych.
Dziekuje, ja ogolnie jesli nie chce dziewczyny to probuje byc mily lecz wiele wystawia mnie na probe a ja mowie ze jestem najslabszy najgorszy i najbrzudszy i ze kwestie kto jest kto mamy za soba
Popraw mikrofon
Na jakiś konkretny?
Paweł Grzywocz trust starz czy jakos tak -/+ 50 zl chyba ze chcesz cos konkretniejszego to go mic
Dzięki. Mam jeszcze mnóstwo nagrań do wrzucenia z tym poprzednim, ale na przyszłość się przyda.
Paweł, masz jakiś dziwny głos, inny niż zawsze ;)
Myślę, że taki, jak na poprzednich nagraniach z prezentacją.
Głos taki sam tylko na nagraniu słychać jakieś trzaski i zakłócenia.