Długo byłam sama i bardzo chciałam mieć "kogoś"- bardzo mnie to męczyło i czułam się samotna. W końcu totalnie odpuściłam... Zaczęłam po prostu żyć, wychodzić, robić coś dla siebie... Wtedy nagle pojawił się mój obecny mąż i oboje zaczęłyśmy się naprawiać ale jednocześnie zdając sobie sprawę ze swojej wartości :) taka wspólna droga to piękna rzecz! Dużo miłości dla wszystkich z okazji walentynek!
Zdrowy człowiek: 1. Chce miłości, ale nie za wszelką cenę 2. Zna swoje potrzeby i nigdy ich nie zaniedbuje 3. Ma realistyczne oczekiwania wobec miłości 4. Potrafi odejść 5. Pracuje nad sobą 6. Nie uszczęśliwia na siłę 7. Nie boi się zmian 8. Kocha
No po prostu ideał: mądry, zakochany w sobie, wiedzący czego pragnie i do tego wszystkiego: pracujący nad sobą. 🤣🤣🤣 proszę mi podać choć jeden przykład. Nie wierzę 🥰
@Wolfi o to, to, cała prawda. Coraz więcej takich chyba dziś. Do tego obecny wymóg odnoszenia sukcesu sprawia, że wydają się kobietom właściwym wyborem i voila - wpadamy w pułapkę.
Zdrowa miłość jest wtedy, gdy każdy z partnerów chce być z drugim pomimo, że nie musi. Pomimo, że sam radzi sobie w życiu, to chce iść przez nie z tą drugą osobą i nie dla korzyści tylko z czystej miłości, za to że jest się tą jedyna osobą o unikalnych cechach i predyspozycjach.
@@agatanowak474 każdy pewnie nie, ale masz rację. Większość związków jakie obserwuje wśród ludzi to umowy barterowe i nie ma tam uczucia miłości. Jest tylko przyzwyczajenie i pewnego rodzaju wygoda albo leczenie własnych deficytów. Jeszcze mnie ch... strzela jak te osoby mi mówią czemu Ty jesteś x lat sama itp. Bo nie spotkałam nigdy człowieka przy którym chciałabym się zatrzymać i mogę nie spotkać nigdy. To też trzeba brać pod uwagę szukając, że można nie zrealizować tego celu.
@@agatanowak474 a jakie facet stabilny, dobrze zarabiający i radzący sobie w życiu może mieć korzyści z małżeństwa? Do tego dąży 99% kobiet, by go usidlić małżeństwem.
@@drvug zupełnie się nie zgodzę, że wszystko robimy dla korzyści. Czy jemy dla korzyści? Miłość bez oczekiwań i chęci korzyści może się zdążyć tylko wśród dwóch osób, które są niezależne i samowystarczalne, a chce być właśnie dla miłości, nic nie muszą, nic nie oczekują, że to trudne to oczywista oczywistość. Z resztą wypowiedzi się zgodzę.
"Często zauważa się, że ludzie po ciężkich przejściach, trudnym dzieciństwie, potłuczeni i straumatyzowani przez życie, często, wręcz desperacko, poszukują miłości jako pewnego rodzaju ratunku." To ładnie żeś mnie Pan teraz podsumował... :)
@Damian Wójcikiewicz Oczywiście, że seks to poważny krok. Ale moim zdaniem znacznie ważniejsze jest od obnażenia ciała obnażenie przed partnerem swojej Duszy. I dopiero wtedy jest prawdziwa intymność i miłość, bo dopiero wtedy pokazujemy, że na tyle czujemy się bezpiecznie w relacji i mamy zaufanie do partnera, że czujemy potrzebę i mamy na to odwagę, żeby pokazać swoje lęki, rany, blizny i wiemy, że pokazując swoją słabość będziemy nadal akceptowani i kochani, co więcej, że będziemy utuleni i zaopiekowani. Serdecznie pozdrawiam.
@Damian Wójcikiewicz I wzajemnie. Samych cudownych niespodzianek od Wszechświata życzę i aby słońce nieustająco rozświetlało każdą Pana chwilę. Pana komentarz taki mądry i ciekawy.Jestem za niego wdzięczna.
Na własną rękę, czyli sam sobie przy filmach. Potem są kłopoty z partnerką, bo facet przyzwyczaja się do własnego uścisku. Ale z drugiej strony jak facet chce codziennie, a nawet 2x dziennie podczas spotkań to kobieta może się wykończyć.
Świetny odcinek. Brakuje mi tego w szkole - a raczej brakowało te kilkanaście (😱) lat temu. Powinniśmy być od dzieciństwa uczeni budowania zdrowych relacji, szanowania swoich potrzeb i potrzeb innych ludzi. To może nie uchroni dzieci i nastolatków przed sieczką hormonalną, złamanymi sercami i przygodami młodości, ale dałoby narzędzia do "życia z innymi człowiekami". Chociaż koncepcję zdrowego związku mam trochę inną - dla mnie nie ma w 100% zdrowych związków, każdy gdzieś ma jakąś swoją wadę, gorszy dzień/tydzień/okres w życiu. Ważna natomiast jest świadomość ich istnienia, dobra komunikacja i czasami nawet akceptacja drobnych niedociągnięć - wszak człowiek nie jest robotem z nieskończoną energią, czasami w drodze do ideału można zgubić całkiem "dobrego siebie".
W szkole ładują nam do głowy wizję miłości romantycznej, niespełnionej, , tragicznej, a często wg mnie toksycznej. To się zaczyna już od bajek typu "Kopciuszek", "Królewna Śnieżka", "Piękna i bestia*
@@AgaAgnesita w sumie masz rację. Jak mamy wyrosnąć na normalnych, zdrowych ludzi z takimi wzorcami? Że lepiej cierpieć, dusić w sobie i wzdychać z daleka, ewentualnie czekać na ratunek jeśli jesteś kobietą. U facetów jeszcze gorzej - ile można zgrywać tego silnego, zanim się człowiek złamie?
@@alexx_9955 kobieta ma czekac na wybawienie przez księcia z bajki na białym koniu, a facet ma walczyć o jej miłość z siłami zła do upadłego. Wszystkie komedie romantyczne są kalką bajek lub literackich romansów. Niestety wielu z nas nie ma wzorców dobrego związku z domu, więc uczymy się ich z filmów, seriali, książek, piosenek. A tu tylko" loves hurts" i "keep bleading in love" 😂
Jak poznałem moją żonę to byłem na etapie trochę desperackiego pragnienia związku i oboje nie byliśmy "najzdrowsi" pod tym względem. Teraz po 6 latach oboje się bardzo rozwineliśmy i poprawiliśmy wiele rzeczy. Nawet mając już dwuletnie dziecko odnoszę wrażenie że nauczyliśmy się jeszcze lepiej współpracować i wspierać się nawzajem w osiąganiu swoich celów.
Być może , po podobnych przeżyciach życiowych szukaliście tego samego i potrafiliście znaleźć tą nic porozumienia;) Gratuluję , szanuj to szczęściarzu ;)
Odpowiedni partner może też wyzwolić wskoczenie na większy poziom świadomości i przyspieszenie pracy nad swoim zdrowieniem. Taką swoją postawą takiej czułej i spokojnej miłości :)
Dziękuję za bonusowe pytanie, albo raczej za odpowiedź. Kiedyś myślałem, że muszę się naprostować aby móc prawdziwe kogoś pokochać. Moim największym szczęściem jest to, że w trakcie tego naprostowania spotkałem najcudowniejszą kobietę na świecie. 🙂
Wskaźnki trafne ,życiowe i prawdziwe. Większość z nas pragnie zdrowej miłości ,nielicznym ta sztuka wypracowana się udaje . Zwykły dzień niejednokrotnie przynosi problemy i trudy .Kiedy jednak skupimy się na własnym zdrowiu i wypracujemy wewnętrzny spokój ,opanowanie itp. będziemy mogli utrzymywać związek z drugim człowiekiem(ludźmi) w tychże zdrowych, poprawnych relacjach. Warto podjąć trud samoleczenia dla dobra swojego i bliskich nam osob.
Super Video. Gdyby człowiek wcześniej nauczył się szacunku i zaufania do samego siebie nie popadałbym w niezdrowe relacje, które zamiast uskrzydlać odbierają energię... Kiedyś bardzo kochałam... Tak mi się wydawało bynajmniej ake czułam się krzywdzona i musiałam odejść z relacji. Jednej, drugiej... W końcu zrozumiałam że muszę przepracować wiele kwestii w mojej osobowości, podwyższyć granice, obniżyć tolerancję, zacząć dbać przede wszystkim o siebie i nauczyć kochać siebie samego. To trwało i trwa i teraz wiem, że dopiero gdy spotkam kogoś podobnego do mnie..na podobnym poziomie świadomości... . Mozna coś pięknego razem zbudować.... Ale nic na siłę. Czas pokaże
Pierwszą miłość ja zadręczylam swoją zaborczością, druga zadręczyla mnie. Po trzeciej nauczyłam się mówić dość i odchodzić i doceniać bycie samemu, cieszyć się tym stanem niezależności dopiero czwarta jest na tyle zrównoważona ze daje mi poczucie bezpieczeństwa ale i tyle wolności ile potrzebuje. Wszystkie te poprzednie były mi potrzebne żeby docenić to co docenić należy i by zrozumieć swoje potrzeby oraz uszanować potrzeby tej drugiej osoby. Trzeba się nauczyć kochać i szanować siebie samego żeby móc stworzyć dobry związek
Cytat Christel Petitcollin: " Węże że sobą ślub" Przede wszystkim obiecaj sobie: "Ślubuję Sobie miłość, wierność i uczciwość osobistą oraz że Siebie nie opuszczę aż do śmierci" 💓🤗🙂
Myśle ze rozważając to czy ktoś potrafi zdrowo kochać czy nie implikuje fakt czy potrafi tworzyć zdrowe relacje. Z mojego doświadczenia wynika, że jedynie osoby o bezpiecznym stylu przywiązania są w stanie takie relacje tworzyć. A o tym czym się charakteryzują style przywiązania można poczytać, jest duzo literatury na ten temat np „Partnerstwo bliskości” - polecam, ksiazka napisana w bardzo przystępny sposób dla osób, które z psychologia nie maja nic wspólnego, a które chciałyby zbudować zdrowy związek :)
Na ostatnie pytanie odpowiada nam literatura i ogólnie popkultura. Jest ona pełna przykładów, w których ktoś daleki od bycia zdrowym jednak wchodzi w uczucie i zdrowieje powoli, by na koniec nauczyć się kochać. Choć generalnie jest też trochę tak, że to tkwiło gdzieś głęboko na dnie serca tego człowieka i taki Patric Bateman z "American sycho nigdy by się kochać nie nauczył, za to Bestia z wiadomej baśni już tak. Jednak uczucie nie zawsze musi leczyć i uczyć zdrowej relacji, bo bywa i odwrotnie i tu przykładem byłby Wokulski, którego toksyczne uczucie do Izabeli kompletnie zniszczyło. Ostatecznie zdrowa miłość polega na jakiejś mieszance racjonalności i nauki oraz empatii i namiętności. Zarówno nadmierne wyrachowanie, jak i zatracenie w sferze uczuciowej, powoduje negatywne skutki.
Nie jestem przekonana do tego indywidualistycznego podejścia. Self-care, self-love, dbanie o siebie, to wszystko piękne hasła młodych singli. Jak człowiek decyduje się na poważny związek, małżeństwo, założenie rodziny to oczywistym jest, że trzeba czasem coś dla tego związku poświęcić i dojrzałych ludzi to nie oburza. Kwestia priorytetów. Jeśli relację uważa się za wartość samą w sobie, a nie dodatek, to nie jest "toksycznym" zrezygnowanie z czegoś w imię trwania w związku. Kiedyś bym się obruszyła, jak to tak nie stawiać siebie na pierwszym miejscu? Jak to tak zmienić coś dla kogoś innego? Może nawet z czegoś zrezygnować? A gdzie dbanie o siebie? Teraz postrzegam to trochę inaczej. Jeśli ktoś w związku upatruje tylko dodatku do swojego szczęśliwego singielskiego życia to okej, jeśli ktoś chce założyć rodzinę z zamiarem dbania o nią i pozostania w związku przez całe życie to trzeba go postawić na pierwszym miejscu, sorry. Fajnie piszą o tym autorzy książki "8 randek" we wstępie. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.
Aby tylko w tej rezygnacji ze swoich dóbr nie zatracić siebie samego i nie stać się tym związkiem, czyimś mężem, żoną czy rodzicem tylko nadal pozostać sobą.
@@izaiwa6372 nikt nie mówi o poświęcającej się matce i wykorzystującej to reszcie, a o obu stronach relacji, które zawsze muszą zrezygnować z czegoś na rzecz związku. Nie da się być w trwałym związku i jednocześnie wieść życie singla. Związek to drużyna i często trzeba chodzić na kompromisy. Nie da się tylko "ja i ja", moje potrzeby, moje marzenia, moje granice. Między skrajnym indywidualizmem a dawaniem się wykorzystywać jest jeszcze mnóstwo miejsca na inne modele.
@@piksi34 Nie w tym rzecz by się poświęcać, tylko być zaangażowanym .A różnica między poświęceniem a zaangażowaniem jest taka jak w przypadku jajecznicy na boczku - świnia się poświęciła (tudzież jej życie), a kura się zaangażowała znosząc jajko. Clou wszystkiego to potrafić wypośrodkować między tym co moje (moje potrzeby, marzenia etc.), a tym co nasze wspólne i to co partnera czy dzieci. Życie w grupie, nie tylko w pojęciu rodziny, zawsze wymaga pewnych ustępstw, kompromisu, ale nie rezygnacji.
Polecam test na miłość ojca Karola Meissnera, który składa się z 5 pytań o to jak poważne jest uczucie: 1 pytanie Czy zjedlibyscie gęsta zupę z jednego talerza, jedna łyżka? Tu chodzi o to czy poza relacja seksualna łączy was też intymność i nie na obawy przed duża bliskością. 2 pytanie Czy chciałbyś mieć córkę podobna do swojej dziewczyny i syna podobnego do swojego męża? 3. Czy jeśli on/ ona straci coś na swojej atrakcyjności, straci zdrowie albo pieniądze, czy wasz związek będzie równie silny ? Nie ma co udawać ;Każdy traci na atrakcyjności na starość. Reszty nie pamiętam ale pytanie są moim zdani.bardzo ciekawie.
Dziękuję za ten temat. Jestem po kilkuletnim toksycznym związku. Powoli zaczynam od nowa i mam w sobie mnóstwo obaw czy jestem w stanie "zdrowo" kochać i być kochana. Na pewno będę wracać do tego materiału 🙂
Dobre,zgadzam się z Panem, uważam aby pamiętać aby druga strona była sobą i czuła się wolną,a nie zniewoloną ,w tym dążeniu do zdrowych relacji miłości,nie można kogoś blokować i wzmacniać się wzajemnie, doceniać,bardzo niedobrze jest,jak tylko jedna ze stron wzmacnia potencjał drugiej i tylko czeka na to,podczas gdy samej to z ust nigdy nie wychodzi,a wzmacnianie uskrzydla i dobrą emocją towarzyszącą,nawet spotęgowana.
Bardzo Ci dziękuję za ten film! Bardzo bym chciała zdrowo kochać, sama widzę w sobie punkty, które mogłabym wzmocnić. Do tego fragment o zmianach bardzo mi pomógł, jest taki cytat "the only one contatnt thing in life is change" i to jest prawda. Ciągle coś się zmienia i powinniśmy mieć otwarty umysł, żeby coś zmienić. Wspomniałam o tym, ponieważ zakończyłam niedawno dwuletni związek w którym bałam naprawdę szczęśliwa i uczucia jakie w nim były mogę z ręką na sercu nazwać prawdziwą szczerą miłością. Też samo pożegnanie tamtego dnia było pełne troski z obu stron. Ale zrozumiałam, że były między nami pewne różnice, których nie chciałam już ignorować i pewne aspekty, które sprawiały, że chciałabym być wtedy sama. Mimo tych wszystkich powodów, to były piękne ciepłe dwa lata i nigdy bym nie powiedziała, że tamte uczucia były nieważne. Mimo dwóch bijących razem serc nadszedł czas na zmianę, a ja ją dokonałam
Naprawdę nie wiem, jak podziękować doktorowi Riyehowi, świetnemu rzucającemu zaklęcia, że jest wspaniałym spirytualistą, jego praca jest niesamowita, trzymaj ją jeszcze raz. Dziękuję za przywrócenie mojego związku..
Tak tak byłem z narcyzką kochałem siebie znałem swoją wartość było mi dobrze i dosłownie nie wiem skąd się wzięła wydawało się że jest taka sama jak ja i miała takie same pragnienia jak ja ... a potem się zaczęło aż człowiek umiera od środka jak by oddał całe szczęście swoje i wszystko za co się uważał na zmarnowanie.
Tak często bywa,że nie mądre i toksyczne osoby tracą wartościowych ludzi.Najważniejsze w życiu jest otaczać się dobrymi i mądrymi ludźmi a dojrzała miłość pochodzi z wzajemnego szacunku i wzajemnej odpowiedzialności.Trzeba dużo czasu żeby dobrze poznać drugą osobę i mieć zaufanie komu powierzamy własne życie.
@@elzbietafurmanczyk ta miłość wydawała się dojrzała a skąd miałem wiedzieć że to tylko przynęta... Potem szacunek znika i jest kołyska nastrojów żeby dostawać czego chce na końcu zdrada. Więc nie wiem czym się tu pożywić? Tym że w tym wieku zamiast zakładać rodzinę iść do przodu to jestem sam a wszystko to było kłamstwem ?
@@wojciech8918i są mężczyźni narcyzi i w całym swoim dobru można na takiego też trafić… J często też się zdarza, że to właśnie dobre, wrażliwe osoby przyciągają narcyzów… Działamy jak otwarte drzwi dla nich… Bardzo polecam książkę „Jak nie dać sobą manipulować” i chce Ci powiedzieć, że nie straciłeś nic ze swojej wartości, ona jest w Tobie jak perła, której nikt nie może ukraść, potrzebny jest czas i przebaczenie sobie, że popełniło się błąd, że się nie zauważyło, że dało się wciągnąć, a zobaczysz, że krok po kroku perła zacznie na nowo lśnić, może nawet jeszcze jaśniej i świadomiej. Nie poddawaj się, pozdrawiam!
Witam wysłuchałam pana relacji całkowicie się zgadzam z panem dlatego że nie ma idealnych ludzi każdy ma swoje wzloty i upadki chcac kochac izeby być kochanem wzwiazku trzeba dana osobę dobrze poznac isie zastanowić czy te wady można zaakceptować oczy bedze się w stanie pomóc i dobie nie zrobić krzywdy i moc być szczęśliwym w tym związku jezli się nie potrafi to nie ma co się wiązać z dana osoba bo jeszcze nikt nikogo nie zmienił jak ktoś sam tego nie chce o jest r Takie stare powiedzenie ,,powiedział św. IGNACY NIE SA WSZYJSCY jednacy,, a drugie powiedzenie , nie pomogą doktoraty jak jest człowiek chamowaty, , więc nie wchodzić wtakie związki po co ma być potem rozczarowanii miłego dnia pozdrawiam cieplutko
Bardzo się zgadzam z tym spojrzeniem na zdrowy zwiazek. Erich From powiedział rzeczywiście coś co jest wystarczajace do tego, żeby określić warunek umiejętności tworzenia zdrowego zwiazku i nie tylko partnerskiego ale w rodzinie, wsrod znajomych czy pracy. Bardzo mnie rozbawilo pytanie na poczatku, czy takich ludzi zdrowych psychicznie mozna jeszcze spotkac. Zabawne i troche tragiczne dla nas jako spoleczenstwa, ktore z taka iloscia ksiazek i internetem i odwiecznymi prawami spolecznymi, pomimo to tak kulejemy.
Ja się zastanawiam, gdzie w tym wszystkim są wysoko wrażliwi. Mam wrażenie, że nawet ci, którzy dobrze zadbali w życiu o swoją wysoką wrażliwość, z niektórymi punktami mogą mieć problem.
Właśnie! Numer 5: Jesli partner nie chce pracowac nad sobą, to go zmusić czy zostawić? Odpowiedź na to pytanie by mi się przydała. Sama mogę sobie tylko odpowiedzieć, że czlowieka nie zmienisz dopoki on nie chce.
Dziękuję Ci za to nagranie, jednocześnie podważę jego zasadność. Powiem coś z własnego doświadczenia, żeby wyciągnąć coś z tego typu nagrania trzeba być naprawdę świadomym siebie, czyli umieć widzieć siebie z pozycji obserwatora, który nie patrzy tylko przez pryzmat przeżywanych emocji, które deformują obraz rzeczywistości, ale umieć widzieć sytuację rzeczywistą patrząc z perspektywy oddzielenia od nich, żeby umieć siebie ocenić. Dopiero kiedy ten warunek jest spełniony tego typu treść może coś wnieść, ale wtedy na ogół nie jest już potrzebna, czyli nie wniesie, nie będzie nośnikiem przydatnej informacji. Podsumowując i dziękując Ci za to nagranie, uważam że "choremu" człowiekowi, którego to nagranie przyciągnie ono nie jest w stanie pomóc, a zdrowemu nie jest już potrzebne. ❤
Dzień dobry : ) Na początku: podkreślę, że moja refleksja jest tylko refleksją, a nie oceną :) A co ze stwierdzeniem Z. L-S, że miłość to jedyna choroba psychiczna, której się nie leczy ? Miłość to nie biznes, który można planować, ocenić ryzyko finansowe i zrezygnować, bo się nie opłaca. Jim Bugental powiedział, że on nie wie, czym jest zdrowie psychiczne, nie wie czy on jest zdrowy. Miłość zawiesza rozsądek w szafie i idzie do łóżka, i dobrze, są tego dobre efekty ....generalnie wolę być postrzeloną, aniżeli wyważoną jednostką : )
Przypomniał mi się typ, który deklarował mi miłość. Ogólnie całe życie byłam samotna, nigdy nikt nie okazywał mi zainteresowania, wręcz zawsze byłam niewidzialna dla ludzi, dla nikogo nie byłam ważna, nie czułam się potrzebna, dlatego jak tylko ktoś nagle okazywał mi zainteresowanie, to zaraz się cieszyłam i spędzałam z kimś takim czas, nawet jak mnie tylko krzywdził i wykorzystywał. Jednak w swoim życiu pokochałam tylko jedną osobę, i tak naprawdę czerwone flagi i znaki zapytania były od początku, ale ignorowałam je, bo miałam o tej osobie wcześniej bardzo dobre zdanie (znaliśmy się wcześniej, ale jako zwykli znajomi) i też bardzo się cieszyłam, że ktoś, kogo sama lubię, się mną zainteresował. No i dałam się zwieść. Jegomość najpierw szybko zaczął wyznawać mi miłość, nagle był mną tak bardzo zafascynowany (znaliśmy się wcześniej i ja lubiłam go bardzo od dawna, ale jakoś nie zauważyłam, żeby on jakoś zwracał na mnie uwagę, wręcz raczej miałam wrażenie, że tylko ja go lubię, a w gronie, w którym się spotykaliśmy, byłam 5 kołem u wozu), on zrobi dla mnie wszystko, zawsze będzie przy mnie, będziemy razem już zawsze i inne pierdy. Minęły dwa miesiące i typ nagle zaczął mnie olewać, przestał się mną interesować, w ogóle odnosiłam wrażenie, że zapomina o moim istnieniu i żyje tak, jakby mnie nie było, czułam, że w jego głowie w ogóle nie ma mnie, a jego myśli wypełniają tylko jego sukcesy, hobby, on sam, jego kumple i jakaś inna sympatia. Czułam się kompletnie zbędna, odtrącona, niechciana, porzucona. Zawsze gdy dzwoniłam do niego, odzywał się do mnie jakbym dzwoniła do niego z call center i chciała wcisnąć mu np. ofertę inwestycji w fotowoltaikę i odbierałby już setny taki telefon tego dnia. Za to jak dzwonili do niego inni przy mnie, zawsze był skupiony na rozmowie, odpowiadał normalnie (za to ze mną bardzo zdawkowo, na wszystko tylko ok, aha, no, no tak, nie jest tak, nie mam czasu - i tak zawsze i wręcz musiałam ciągnąć go za język, żeby powiedział cokolwiek), często te rozmowy trwały długo, a ja siedziałam obok i czekałam pół godziny, aż skończy rozmawiać i wtedy nie było, że nie ma czasu. Nigdy nie miał czasu porozmawiać ze mną w realu, zawsze był zmęczony i szedł spać, nie wykazywał żadnego zaangażowania, czułam totalny brak oparcia w nim, a gdy żaliłam mu się na coś, opowiadałam o tym co mnie boli lub martwi to mówił tylko, że mam jakieś problemy ze sobą albo dopisywał dziwne teorie. Zero wsparcia i zrozumienia, mimo, że ode mnie dostawał go wiele. Stałam się zmęczona tą znajomością, zrobiłam się nerwowa, często chodziłam zdenerwowana tym wszystkim, a typ nigdy nie wiedział, o co mi chodzi - szkoda tylko, że mówiłam mu o swoich odczuciach, ale nigdy nie słuchał. Nigdy też mi nie opowiadał nawet co u niego, co najwyżej tylko pochwalił się, że coś super sobie kupi albo kupił, ale nigdy nie mówił mi o swoim codziennym życiu, co było w pracy, gdzie pojechał (cały czas gdzieś jeździł), czy coś śmiesznego się wydarzyło itp. Wyraźnie po prostu nagle odsunął się ode mnie, do tego często mówił krzywdzące mnie słowa, a ja nadal go kochałam i chciałam to naprawiać, bo bardzo chciałam kogoś mieć i być kochaną, nie chciałam znów wracać do punktu wyjścia i być samotna. Gdybym miała wyższą pewność siebie to pierwsza kopnęłabym typa w tyłek, jak tylko zauważyłabym, że nie traktuje mnie poważnie, a chciał chyba tylko mieć chwilowo zabawkę albo dałabym mu o wiele więcej czasu do namysłu po tym, jak tak szybko wyznał mi, jak bardzo mnie kocha (ja darzyłam go sympatią już dużo wcześniej, dlatego się ucieszyłam, ale jakoś on wcześniej nie wyglądał na osobę jakkolwiek zainteresowaną mną). Do tego ktoś uchylił mi nieco prawdy o nim i on po prostu chyba szukał we mnie chwilowego pocieszenia, jak mu się przestało układać z jego ukochaną, bo ktoś pokazał mi profil jakiejś śmiesznej karyny, o której wcześniej nie miałam pojęcia, na którym były posty o nich razem, pisane chwilę przed tym, jak typ nagle zainteresował się mną. Przypadek? Nie sądzę. Chwilę po tym jak mnie rzucił znów karyna lizała mu dupę.
To conapisalas jest bardzo smutnym przykładem jak kobiety daj się wykorzystywać dla okruc how miłości.Mam nad,ieje ze to ostatni razi pokarzesz więcej honoru bo to i tak nie przetrwa i proszę nie liz dupy nikomu bo zasługujesz na sz acunek Pozdrawiam
Bardzo dobry, merytoryczny materiał. Chyba jeden z lepszych. A co do pukntu ósmego, to wystarczy spojrzeć tylko na epokę romantyzmu (w kontekście sztuki). Bohaterowie tamtej epoki poza jednym obiektem westchnień darzyli miłością również innych ludzi, a nawet naturę. W skrócie - całe otoczenie. Myślę, że można tu znaleźć pewną analogię. Oczywiście ujmując chaotyczność, która owym bohaterom towarzyszyła (konflikty wewnętrzne, niska samoocena itd.).
Otóż to, zapomnieliśmy o miłości bliźniego. To bardzo ważny nakaz. Jeśli nie kochasz innych, nie jesteś w stanie kochać tej jednej osoby. Albo się kocha albo nie. W związku dodatkiem jest tylko seks. Szacunek powinniśmy okazywać wszystkim. Miłować bliźnich to nakaz Boga.
Jeżeli już jesteśmy tacy super i kogoś kochamy to w tym momencie dopuszczanie że w każdej chwili nasze drogi mogą się rozejść, jest oznaką że jest z nami coś nie tak.
Nie, jest to oznaka dojrzałości, samowystarczalności i umiłowania wolności. Miłości z wyboru, a nie związanej ukrytymi kontraktami. Jest oznaką, że rozumiemy złożoność tego świata, w którym nic nie jest nam dane na stałe, a wszystkie wydarzenia traktujemy jak lekcje, z których wyciągamy wnioski żeby wieść coraz szczęśliwsze życie. Prawdziwa miłość wypływa z nas i jest ukierunkowana na cały świat, nie na jedną osobę. Sztuką w tym wszystkim jest znaleźć kogoś, kto patrzy na świat z podobnej perspektywy, kto będzie w nas wierzył tak samo jak my w nich. Kogoś, kto będzie czerpał radość z patrzenia jak druga osoba wzrasta, kto kocha, ale nie ogranicza. Zbytnie przywiązanie w rękach większości ludzi często działa jak kaganiec i smycz, które zakładamy na partnera po cichu go krzywdząc. Zamiast skupiać się na miłości, na dzieleniu się swoją głębią w imię miłości ograbiamy drugą osobę z wolności, z jego potencjału. Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Kiedy do Ciebie wróci, jest Twoje. Jeśli nie, nigdy Twoje nie było. Antoine de Saint-Exupéry
@@Olorion1337 Tak i mamy potem "nową" "miłość" co dwa lata, oczywiście coś takiego jak przysięga małżeńska można przy takim podejściu wrzucić do kosza.
@@DG-xk1pi to tylko generalizacje. Przysięga małżeńska i tak nie ma znaczenia, właściwie nic nie ma znaczenia poza tym, czemu nadamy taka wartość. W końcu instytucja małzeństwa nie wyeliminowała zdrad, słabej komunikacji partnerów czy czegokolwiek z całego spektrum nieszczęść jakie mogą nam się przydarzyć. W moim przypadku ślub był momentem gdy u mojej żony starania zmieniły się w oczekiwania i cała moja istota i nasza relacja w jej oczach skurczyła się w paradygmat stereotypowego męża i żony, w konwenanse jak mam się zachowywać przy całkowitym zarzuceniu wsparcia, szczerości i ciepła. Prawdziwe znaczenie ma to co mamy w sercu i jakimi wartościami się kierujemy. Moim największym marzeniem jest spotkać kogoś, kogo miłość jest równie czysta jak moja…
Dobrze poruszać ten temat :) I warto mieć coś, do czego można dążyć. Warto jednak mieć świadomość, że suche wprowadzenie tych zasad, bez ich głębszego przepracowania, może nie wystarczyć, by samemu stworzyć taki związek - czy ogólnie związki z ludźmi. W głębszym zrozumieniu tematu fajnie mi pomogły dwie książki: "Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców". Jest tam rozdział opisujących dojrzałe emocjonalnie osoby - to są właśnie ci zdrowi ludzie, którzy będą potrafili zdrowo kochać. Może pomóc całkiem nieźle nawigować w poszukiwaniu zdrowych, dojrzałych ludzi. I jest jeszcze książka "Żyć w rodzinie i przetrwać". Ta książka z kolei opisuje jak tworzy się dynamika takich fajnych zdrowych związków, i w konsekwencji zdrowych rodzin. Też mi sporo wyjaśniła :)
Jako WWO, zgadzam się. Odkąd przestałem sobie na siłę wmawiać, że muszę z kimś być (bo wiek, sytuacja na świecie itp.) jest inaczej, a nawet tak dziwnie, że ze spokojem podchodzę teraz do relacji. Co prawda, to dopiero początek mojego "przebudzenia z letargu" i jeszcze zdarza mi się zagalopować, ale na szczęście zauważam te sytuacje i staram się wtedy opanować.
@@SKALISTYzNEB14400 ja robię wszystko dla siebie Uwierz jeśli mogę mówić przez "ty" dostałam szkole życia przez ostatnie lata więc pracuje nad sobą Zawsze powtarzam że najcięższa praca w życiu to praca nad samym sobą i wychowanie dzieci jeśli się je ma Jestem szczęśliwa i samowystarczalna ale fajnie byłoby mieć kogoś obok kto idzie przez życie z tobą na równej pozycji ani z tyłu ani nie wyprzedzając Poprostu druga duszyczkę która daje ci ciepło i miłość każdego dnia Taka miłość bezwarunkową Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze
@@SKALISTYzNEB14400 tak masz rację Ale mój synek jest dzieckiem chcianym nie z przypadku to że nie wybrałam dobrze partnera to swoją drogą Ale nikt w życiu nie jest doskonały i nieomylny Trzeba być szczęśliwym bo życie jest krotkie
@@SKALISTYzNEB14400 przykre Sama jestem od kilku lat a właściwie już jak byłam w ciąży bo okazało się że jego przerosła sytuacja mimo że staraliśmy się o dziecko aż dwa lata Potem wymiekl No według niego my kobiety mamy wszystko w genach nawet macierzyństwo😂 Ciekawe miał tezy Potem było tylko gorzej więc odeszłam Tylko że ja nie używam dziecko jako karty przetargowej ani nie prowadzę wojny Może dziecko widzieć kiedy chce ale nie z przymusu Za to niestety on popadł w alko i dopalacze i uchyla się ostatnio nawet od widzeń z dzieckiem Nie można zmusić kogoś do miłości do własnego dziecka Wiadomo że mnie to boli ze względu na synka Ale trudno Przynajmniej dziecko jest chowane w miłości i spokoju bez awantur itd Przeszłam długą drogę To że ktoś kogoś skrzywdził kiedyś nie daje mu prawa do krzywdzenia kolejnej osoby napotkanej w życiu Dlatego nie czuje urazy ani nienawiści Czasem czułam żal ale czas leczy rany Teraz czasem czuję złość bo nie potrafię zrozumieć jak to mówił że chce dziecka bo to jego marzenie a teraz ma to gdzies
tak samo jest z kazdym poruszanym przez ciebie tematem. czasami pisze pod filmem komentarz w stylu: pod warunkiem, ze jest sie zdrowym psychicznie lub pod opieka farmakologiczna psychiatryczna do pewnego stopnia. wazne tez jest zdrowie fizyczne i ogolne zdrowie, bo choroby przewlekle, potrafia zniszczyc psychike.
Nie znajdziemy w 💯 zdrowego człowieka,. Więc trochę mi zabrakło elastyczności,wyszło że tylko jest biały i czarny,a przecież nasza przeszłość nas ukształtowała i stąd każdy inaczej postrzegac będzie miłość, Czy to niezdrowe że chce bardziej kochać niż być kochanym? Czy to niezdrowe ze szukambo zostało mi to odebrane właśnie na etapie dzieciństwa? W psychologii bierze się wszystkie aspekty pod uwagę , jestem WWO i DDA , dlatego zrozumiałam ,że moje podejście do miłości jest niezdrowe,, Czy mam za to winić moj układ nerwowy,? Moje przeżycia? Sama nie wiem co myśleć Dużo pytań mi się nasuwa.Nie oczekuję odpowiedzi,ale film trochę zdołował mnie
Ewa nie dołuj się. Świadomość pewnych spraw to już duży krok. Interesujesz się tematem WWO, DDA to znaczy, że chcesz się sobą zaopiekować, dać sobie to czego nie dostałaś, a wiedzę wykorzystaj budując związek. Pewnie wiesz, że "kochajac za bardzo" narażasz się na pojawienie się w Twoim życiu osoby, która może to wykorzystać. Dlaczego chcesz kochać bardziej, niż być kochana? Chciej być kochana! Skoro chcesz dać TO drugiej osobie, to znaczy, że TO coś wspaniałego! Chciej przyjmować! Jeśli masz świadomość problemów wynikających z dzieciństwa a nie do końca rozumiesz jak przełożyć to na związki międzyludzkie, to może sięgnij po fachową pomoc? Nie bój się wiedzy. Masz moc! A elastyczność to moim zdaniem fakt, że w treści filmu pojawiły się słowa, że nie musimy być zdrowi by tworzyć związek, ale obrać kierunek "zdrowie".
@@Natalaie Jasne, że nie. Można nic z traumami nie robić, zakładając, że się nie da, a można zawalczyć o siebie. Tylko wcześniej trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy gdzieś świadomie bądź nie, nie wybieramy tego życia w traumie, czy to nie lęk przed zmianą trzyma nas dalej w tych wydarzeniach. Lubimy być "zdiagnozowani" i na podstawie tej diagnozy budować swoją tożsamość. Być może tak jest łatwiej. Ale zadaj sobie pytanie kim jeszcze jesteś poza WWO i DDA (wiem, to nie Ty pisałaś)? Nie neguję istnienia wielkich traum i tego, że wychodzenie z nich, to jak wydobycie się spod kilku ton gruzu, ale zawsze są dwie opcje: chcieć albo nie.
@@annar6738 Zgadzam się w stu procentach. Miewam podobne problemy, ale po co się męczyć całe życie i reagować na świat w taki sposób jak osoba powyżej. Uważam, że sama świadomość problemu i poznanie siebie powinno być wykorzystywane jak najszybciej, by pozbyć się tych niestabilności. Bo TAK - to jest niestabilność. Skupiając się w stu procentach na miłości, zaczniesz zaniedbywać inne dziedziny życia, co spowoduje nieprzyjemne emocje i poczucie braku z innej strony. To tak jak stać na huśtawce dla dzieci - możesz stać na którymś ze skrajów, ale ciężko będzie się utrzymać. Z kolei jak staniesz na środku i zaczniesz balansować ciałem - w końcu utrzymasz równowagę.
co chciałbyś wiedzieć? Chętnie spróbuję odpowiedzieć na Twoje pytania, bo mam wrażenie, że całkowicie mieszczę się w definicji „człowieka zdrowego psychicznie” :P
@@Olorion1337 zastanawia mnie jak zmierzyć zdrowie psychiczne. Czy jest to rodzaj skali ? Czy bierzemy pod uwagę wszelkie stany w których bylismy przez całe życie czy tylko to jak czujemy się dzisiaj ? Czy problemy w dzieciństwie przekreślają zdrowie psychiczne w przyszłości ?
@@max_robak_mrowki Gdybym mial zbudować skalę zdrowia psychicznego, stworzyłbym ją wokół stopnia poddania, ujarzmienia lub przekroczenia naszego ego, które poprzez różne swoje projekcje zakrzywia nasze spojrzenie na świat. Wszyscy przez całe nasze życie nasiąkamy różnymi traumami i o ile się z nimi nie zmierzymy i nie wyciągniemy z nich wniosków, będą nam towarzyszyć całe życie. Wszyscy mierzymy się z jakimiś problemami i o ile nie zaczniemy się rozwijać, nie weźmiemy odpowiedzialności za swoje życie, pozwolimy naszemu ego tworzyć historie niesprawiedliwości, żalu, gniewu, nie zmienimy się. To kim byliśmy nie definiuje kim jesteśmy, jest to tylko historia budująca nasze ego, żeby mieć usprawiedliwienie na wszystko. Za zdrowie psychiczne uznałbym więc stan przekroczenia ego, momentu gdy nasz umysł przestaje projektować, a staje się narzędziem. Stan akceptacji i pokory, gdzie widzimy siebie w całym spektrum i tak samo możemy spojrzeć na innych ludzi. Stan, w którym zamiast czerpać z otoczenia wiemy, że mamy pełną odpowiedzialność za swoje życie, swoje czyny, swoje myśli. Gdy jesteśmy zgodni z Prawdą jakakolwiek by ona nie była.
Mnie marzy się założyć taką tradycyjną rodzinę w oparciu o wartości niematerialne. Takie też dostałam wzorce od swoich rodziców i według mnie są to bardzo dobre wzorce, choć wiadomo, że czasem dochodzi do sporów, ale generalnie mam dobrą, kochajacą rodzinę. Jednak nie wiem, czy jeszcze spotkam na swojej drodze kogoś kto będzie chciał zbudować taką dojrzałą odpowiedzialną relację, jestem już bliżej trzydziestki. Ale życie w pojedynkę też ma swoje plusy i nie narzekam na nie. Lepiej żyć w pojedynkę niż w toksycznym związku. Bardzo ciekawy filmik
Wartości nie materialne, fajnie, a jeszcze jak wartością jest prawdomówność, uczciwość i wierność, to jeszcze lepiej. Ja zauważyłem w ostatnich miesiącach, że te wartości bywają marnością, lub wręcz głupstwem, że to się liczy. Nie robi też wrażenia:nie palenie papierosów czy trawy, nie picie alkoholu, czy nie używanie wulgaryzmów. I jeszcze coś innego, czyli nie, że idziemy do łóżka szybko, a jeszcze lepiej gdy się będzie małżeństwem. To samo dotyczy mieszkania razem, też oczywiste, że gdy w małżeństwie.
Joanna ,ja też chciałbym dokładnie tego samego co Ty,ale jako mężczyzna szukający normalności dochodzę do wniosku, że ciężko będzie stworzyć taką relację w dobie tych wszystkich gier, manipulacji, bycia wyzwaniem ,nie mówieniem kocham bo dziewczyna Zaraz straci Tobą zainteresowanych itp..odechciewa się budowania czegokolwiek :D jesteś może z okolic Warszawy?
Czy zdrowe jest brać ślub? A jak myślisz tak z obserwacji społeczeństwa czy ludzie są stworzeni by być do końca swojego życia z jedną osobą w zdrowy sposób o którym mówisz?
@@kosmopolitanna ponoc matka natura tak nas stworzyla, zebysmy sie w jak największym stopniu rozmnażali z jak największą ilością partnerów płci przeciwnej. Prawda to, czy fałsz?
Ponoć ludziom inteligentnym trudniej też buduje się relacje z płcią przeciwną przez co mają trudności w znajdowaniu sobie osób do związku. Inteligencja powoduje, że człowiek za dużo myśli i analizuje a to jest szkodliwe przy próbie wejścia z kimś w związek partnerski właśnie.
Czasem myślimy, że jest to zdrowa relacja, dopóki nie zaczynamy widzieć red flagów, na które wcześniej byliśmy z miłości do partnera ślepi. Związek z drugą osobą nie powinien być naszym całym życiem, a jedynie jego częścią. A nieraz i to w niejednej kwestii, powinniśmy się wychować nawzajem do związku, aby oboje się w nim dobrze czuć. Cóż to za zdrowa relacja, kiedy używa się pewnej formy przemocy psychicznej, jaką jest np. karanie ciszą? Warto pomyśleć czy związek, który obchodzi się takimi formami, ma jakąkolwiek przyszłość, jeśli nie czujemy się pewnie, gdy przychodzi jakikolwiek problem, czy nie rozmawiamy o swoich uczuciach, bojąc się reakcji drugiej strony. PS Świetny materiał, dziękuję!
Chory świat, chorzy ludzie. To jest normalna kolej rzeczy. Pytanie- czy kiedykolwiek będzie normalnie? Normalnie to: radośnie, szczerze, bez szemrania, bez podtekstów, bez raniącej mowy, itd?
@@wiesiawojtkowska Niektórzy nie są po prostu dojrzali na tyle, aby ponieść ciężar jakim jest związek. Zaangażowanie, świadome decyzje i dbanie o dobro drugiej strony. Choć nie wykluczam, że niewiedza jak prowadzić zdrowy związek może wynikać również z braku dobrych relacji z rodzicami. Nie każdy rodzic skupia się na tym, by rozmawiać z dzieckiem o uczuciach, nie daje mu dobrego wzoru (rodziny dysfunkcyjne). Moim zdaniem, nie można mówić o kimś, że jest "chory", póki nie pozna się kogoś historii. Wychodzę z założenia, że ludzie są generalnie dobrzy i nie zależy im na krzywdzeniu drugiego człowieka. Ale warto również "zbadać" te osobę, póki będzie chciało się z nią cokolwiek tworzyć, bo ważne jest też dbanie o swoje dobro, jak i nie najważniejsze ;) Pozdrawiam.
,,Kto zna poprawną odpowiedź?" Czy jestem chora bo chciałam kochać Czy jestem chora bo chciałam byś kochał Czy jestem chora bo lubię samotność ale Nie na dłużej Czy jestem chora gdy brakuje mi czułości Czy jestem chora gdy mówię dIzień dobry Bo nadal kocham bez wzajemności Czy jestem chora gdy chciałabym choć raz Dziennie przytulenia i powiedzenia kocham Ciebie Czy jestem chora gdy po całym dniu Potrzebuję by endorfiny pojawiły się w moim ciele Czy jesteś zdrowy gdy pracujesz naokraglo I jesteś singlem bo po co być dla kogoś Czy jesteś zdrowy gdy nie potrzebny ci dotyk Dodam kochanej osoby A nie swój własny by dogadzasz swej żądzy Czy jesteś zdrowy gdy wchodzisz na wagę I najcięższy w tobie twój egoizm Wszystkie wartości wywróciły mi się do góry nogami Altruizm jest niezdrowy Zdrowy Egoizm jak najbardziej Lepiej brać niż dawać Lepiej być samemu niż w związku bo nic wtedy Nie musisz - jesteś dla siebie samego bo Pamiętaj że zdrowy egoizm określa cię Że jesteś zdrowym człowiekiem Jak mało miłości w tym "zdrowym" świecie I dlatego tyle wszystkiego fajnego na tym świecie Zaraz na wojnie będą super się bawić w zabijanie I wtedy słowo miłość będzie zakazane Ewa
@Piotr Leumas Piotruś trzymaj się, nie jesteś sam. Tylko uwierz w to że potrafisz odnaleźć siebie! A co za tym idzie, swoje marzenia i nadzieje. Życzę Ci tego z całego serca 🍀
To jak to w końcu jest... Jak ktoś nie chce się rozwijać to zmuszać czy odejść? Szczególnie jak ta osoba była pełna pasji i je zostawiła z czasem i stoi w miejscu. Praca, dom, komputer (sposób spędzania wolnego czasu) and repeat.
Nie zmuszać, nie odchodzić. Zrozumieć i zaakceptować - albo zmienić. Taki styl życia to najczęściej po prostu zmęczenie codziennością, stres i brak perspektyw. Człowiek całymi dniami pracuje, w domu też zawsze jest coś do zrobienia a później komputer staje się łatwo dostępną rozrywką bo na wyjście na miasto, wyjazdy itp. nie ma energii ani czasu. Jeżeli ktoś wcześniej prowadził aktywny tryb życia to dłuższy urlop (taki ponad 2 tygodnie) sprawi, że znów poczuje potrzebę rozwoju. Ale ochota ta szybko zniknie po powrocie do codziennych obowiązków.
Myślę, że to już zależy od priorytetów i systemj wartości - sprawa indywidualna. W materiale było chociażby o daniu trochę przestrzeni oraz jak samemu można wywnioskować, wsparcia. Relacje to w pewnym sensie suma transakcji. Tak już jest, lecz zdaje mi się, że wraz z długością istnienia zdrowego związku powinno rosnąć przywiązanie i poziom komunikacji, dlatego zadawanie takich pytań, pojawienie się takich wątpliwości może świadczyć o utrudnionej komunikacji w związku. Osobiście uważam, że lepiej dać sobie przestrzeni i czasu na refleksje, jeśli ta osoba nie widzi problemu.
Miałem kiedyś zdrową miłość i zdrową normalna kobietę-jezus maria koszmar. Z psycholką najdłużej wytrzymałem 4 miesiące. Jestem hetero, ale uciekam z każdego związku, bo widzę, że kobieta czy to normalna czy chora prędzej czy później chce facetowi wskoczyć na łeb-robi to raz świadomie, ale częściej nieświadomie. Gdy przekracza tę linię po ostrzeżeniu to zapala mi się czerwona lampka i czas uciekać. Związki ogólnie nie są dla mnie i zaakceptowałem w pełni fakt bycia samotnikiem do końca życia. Pozdrawiam wszystkim samotnych jak i tych w związkach.
Dopóki żyjesz wśród ludzi nie jesteś samotny! Zawsze ktoś potrzebuje kogoś do pomocy, do pogadania, itd. Kto powiedział, że wszyscy muszą być w związkach i jeszcze mieć dzieci?
@@wiesiawojtkowska Kto co nagadał tych głupot? Po to są manipulacje, żeby udupić druga osobę, później dochodzi psychologia przemocy. Proszę, nie wypowiadaj się na teksty o których nie masz pojęcia. Szkodzisz aby takim zachowaniem
Nad tym każdy powinien pracować Ale jedno mnie zaintrygowało....wraz z tym że nasze drogi mogą się rozejść może do nas dojść że od początku to był błąd i że źle wybraliśmy partnera więc możemy się rozejść nie przekreślając wcześniejszego uczucia ale również być ze sobą szczerym że to był błąd
Milość jest wstanie Wyleczyć ludzi z Toksycznymi pogłądami większość ludzi jest toksycznymi przez innych ludzi którzy nie są wstanie dać im tego czego potrzebują , z jedną Kobietą będziesz wstanie przytulić się z Spokojem a z inną przytulisz się z myślą co Robiła wieczór wcześniej Każdy człowiek jest inny
Ciekawy odcinek 👊 O zdrowiej miłości można by mówić wiele tylko ile jest takich zdrowych relacji na świecie ??? Ja praktycznie nie zauważam ich , większość jest toksyczna. Dlaczego tak się dzieje???
Raz można popełnić błąd ale nie cały bez przerwy czas. Zdrowy związek I prawdziwa miłość nigdy nie pozwoliła by na spędzenia czas z inną, narażania na cierpienia swojej miłości. Ja w życiu kochając kogoś nigdy nie dała bym się zwiesc kochankowi i wciągnąć się w sidła.
To jest jak loteria . Kto mysli nad pracą nad swoim charakterem ? Pary dobieraja się fizjonomicznie. Przynajmniej ja to zaobserwowałam. Nuewiasta i męzczyzna maja taki sam ksztalt nóg . A w zależności od tego jak zostali przygotowana z domu przez matkre dziewczyna do życia w rodzinie. A przez ojca przygotowanie i wychowanie na przyszłego męża i w przyszłości ojca. Dawna kultura bycia i wzajemne poszanowanie to jest podstawą do poważnego traktowania tak ważnego tematu jakim jest zwiazek meżczyzny z niewiastą. Wazny temat i dobrze przemyślane aspekty zycia .
Wypraktykowalam , dużo , nawet skrajnie. Jestem osobą szanowaną, dobra i nie wymagam niczego w zamian. Pomagam , do tego stopnia że zostałam przez przyjaciół wręcz okradziona materialnie. Nawet jedna poszła na policje że ja , ją napastuje. A jeśli chodzi o panów, to słyszę, cyt , nie jestem ciebie wart, zasługujesz na kogoś lepszego.
Tak jakoś mi się wydaje ,że opisana miłość taka materialna, zaplanowana, przemyślana. Brakuje mi tu miejsca na uczucie miłości. Przy uczuciu miłości nie ma miejsca na tak dokładne zdrowe zasady i zachowania. Człowiek" ślepnie". Teoretycznie może tak powinna wyglądać ale praktycznie koń jaki jest widzą wszyscy. Teoria a praktyka....
Trzeba nauczyć sie być ostrożnym,kochać,ale nie polegać do końca na drugiej osobie i dbać o własne bezpieczeństwo pod każdym względem.Mądre i uczciwe osoby nigdy nie krzywdzą.Kłamstwo to rodzaj oszustwa.Ludzie muszą mieć podobne wartości a nie tylko pragnienia.Związek to wzajemne uczenie się.Jeżeli sie rozpada,tzn że był niewłaściwy i trzeba rozwijać własną osobowość w inny stan własnej,wyższej świadomości,wlasnych,właściwych potrzeb żeby staniwić dla siebie samego najwyższą wartość i stać sie jeszcze piekniejszą osobowością a wtedy bedzie sie przyciagać podobne,właściwe osoby.Takiemu mezczyżnie żadna wartościowa kobieta sie nie oprze i to Pan będzie wybierał świadomie.
@@wiesiawojtkowska Zaburzenie osobowości to nie choroba, takie osoby zachowują się na początku normalnie, więc łatwo się złapać. Naprawdę, nie masz pojęcia o psychologii przemocy, zachowujesz się toksycznie.
Długo byłam sama i bardzo chciałam mieć "kogoś"- bardzo mnie to męczyło i czułam się samotna. W końcu totalnie odpuściłam... Zaczęłam po prostu żyć, wychodzić, robić coś dla siebie... Wtedy nagle pojawił się mój obecny mąż i oboje zaczęłyśmy się naprawiać ale jednocześnie zdając sobie sprawę ze swojej wartości :) taka wspólna droga to piękna rzecz! Dużo miłości dla wszystkich z okazji walentynek!
Miałam ta sama sytuacje.. czyli jednak w cierpliwości i skupieniu się na sobie - coś jest
Tak to właśnie działa, nie ma co szukać, warto pracować nad sobą i dać się znaleźć.
Popłakałem się jak to przeczytałem... chyba też mnie to spotkało
@@arekin666 to tylko się cieszyć! 😊
Karolina Woś Pięknie 💚 Szczęśliwy człowiek przyciągnie właściwą osobę ☘
Zdrowy człowiek:
1. Chce miłości, ale nie za wszelką cenę
2. Zna swoje potrzeby i nigdy ich nie zaniedbuje
3. Ma realistyczne oczekiwania wobec miłości
4. Potrafi odejść
5. Pracuje nad sobą
6. Nie uszczęśliwia na siłę
7. Nie boi się zmian
8. Kocha
No po prostu ideał: mądry, zakochany w sobie, wiedzący czego pragnie i do tego wszystkiego: pracujący nad sobą. 🤣🤣🤣 proszę mi podać choć jeden przykład. Nie wierzę 🥰
@Wolfi o to, to, cała prawda. Coraz więcej takich chyba dziś. Do tego obecny wymóg odnoszenia sukcesu sprawia, że wydają się kobietom właściwym wyborem i voila - wpadamy w pułapkę.
Osoba z wysokim poczuciem własnej wartości, bez problemów ze sobą nie wejdzie w dłuższą relacje z narcyzem i innymi toksycznymi ludźmi
A na jaki huj ci potrzeba jakiegoś jebanego związku kiedy ty już masz związek ze samym sobą !
A czy "potrafi odejść" nie powinno być jako ostatnie? A gdzie "potrafi słuchać" i "nie chce zmieniać ani siebie ani kogoś na siłę"?
"Miłość to jest TO, co zostaje po zakochaniu" - taką piękną myśl usłyszałem kiedyś od 4-latka.
Cudne
Świetne! 100% trafne
Zakochanie to zaproszenie do miłości. Ale nie sama miłość.
Rany jak w punkt! Oby to z nim zistalo
O kurcze 😮 ale mądre
Zdrowa miłość jest wtedy, gdy każdy z partnerów chce być z drugim pomimo, że nie musi. Pomimo, że sam radzi sobie w życiu, to chce iść przez nie z tą drugą osobą i nie dla korzyści tylko z czystej miłości, za to że jest się tą jedyna osobą o unikalnych cechach i predyspozycjach.
Dzis kazdy.szuka dla.korzysci
Ładna teoria
@@agatanowak474 każdy pewnie nie, ale masz rację. Większość związków jakie obserwuje wśród ludzi to umowy barterowe i nie ma tam uczucia miłości. Jest tylko przyzwyczajenie i pewnego rodzaju wygoda albo leczenie własnych deficytów. Jeszcze mnie ch... strzela jak te osoby mi mówią czemu Ty jesteś x lat sama itp. Bo nie spotkałam nigdy człowieka przy którym chciałabym się zatrzymać i mogę nie spotkać nigdy. To też trzeba brać pod uwagę szukając, że można nie zrealizować tego celu.
@@agatanowak474 a jakie facet stabilny, dobrze zarabiający i radzący sobie w życiu może mieć korzyści z małżeństwa? Do tego dąży 99% kobiet, by go usidlić małżeństwem.
@@drvug zupełnie się nie zgodzę, że wszystko robimy dla korzyści. Czy jemy dla korzyści?
Miłość bez oczekiwań i chęci korzyści może się zdążyć tylko wśród dwóch osób, które są niezależne i samowystarczalne, a chce być właśnie dla miłości, nic nie muszą, nic nie oczekują, że to trudne to oczywista oczywistość. Z resztą wypowiedzi się zgodzę.
"Często zauważa się, że ludzie po ciężkich przejściach, trudnym dzieciństwie, potłuczeni i straumatyzowani przez życie, często, wręcz desperacko, poszukują miłości jako pewnego rodzaju ratunku." To ładnie żeś mnie Pan teraz podsumował... :)
Nie podsumował.
To normalne uczucie, ale musisz zrozumieć, że tę miłość najpierw musisz dać sobie sam. 😉
@@alexx_9955 o tak, dokładnie tak! Tak wielu ludzi szuka miłości na zewnątrz, kiedy ona pochodzi z wewnątrz.
@Damian Wójcikiewicz Oczywiście, że seks to poważny krok. Ale moim zdaniem znacznie ważniejsze jest od obnażenia ciała obnażenie przed partnerem swojej Duszy. I dopiero wtedy jest prawdziwa intymność i miłość, bo dopiero wtedy pokazujemy, że na tyle czujemy się bezpiecznie w relacji i mamy zaufanie do partnera, że czujemy potrzebę i mamy na to odwagę, żeby pokazać swoje lęki, rany, blizny i wiemy, że pokazując swoją słabość będziemy nadal akceptowani i kochani, co więcej, że będziemy utuleni i zaopiekowani. Serdecznie pozdrawiam.
@Damian Wójcikiewicz I wzajemnie. Samych cudownych niespodzianek od Wszechświata życzę i aby słońce nieustająco rozświetlało każdą Pana chwilę. Pana komentarz taki mądry i ciekawy.Jestem za niego wdzięczna.
Na własną rękę, czyli sam sobie przy filmach. Potem są kłopoty z partnerką, bo facet przyzwyczaja się do własnego uścisku. Ale z drugiej strony jak facet chce codziennie, a nawet 2x dziennie podczas spotkań to kobieta może się wykończyć.
Świetny odcinek. Brakuje mi tego w szkole - a raczej brakowało te kilkanaście (😱) lat temu.
Powinniśmy być od dzieciństwa uczeni budowania zdrowych relacji, szanowania swoich potrzeb i potrzeb innych ludzi. To może nie uchroni dzieci i nastolatków przed sieczką hormonalną, złamanymi sercami i przygodami młodości, ale dałoby narzędzia do "życia z innymi człowiekami".
Chociaż koncepcję zdrowego związku mam trochę inną - dla mnie nie ma w 100% zdrowych związków, każdy gdzieś ma jakąś swoją wadę, gorszy dzień/tydzień/okres w życiu. Ważna natomiast jest świadomość ich istnienia, dobra komunikacja i czasami nawet akceptacja drobnych niedociągnięć - wszak człowiek nie jest robotem z nieskończoną energią, czasami w drodze do ideału można zgubić całkiem "dobrego siebie".
Zgadzam się. Brakuje w szkole budowania zdrowych relacji i przede wszystkim podstaw psychologii, aby wiedzieć jak obchodzić się z własnymi emocjami
W szkole ładują nam do głowy wizję miłości romantycznej, niespełnionej, , tragicznej, a często wg mnie toksycznej. To się zaczyna już od bajek typu "Kopciuszek", "Królewna Śnieżka", "Piękna i bestia*
@@AgaAgnesita w sumie masz rację. Jak mamy wyrosnąć na normalnych, zdrowych ludzi z takimi wzorcami? Że lepiej cierpieć, dusić w sobie i wzdychać z daleka, ewentualnie czekać na ratunek jeśli jesteś kobietą. U facetów jeszcze gorzej - ile można zgrywać tego silnego, zanim się człowiek złamie?
@@alexx_9955 kobieta ma czekac na wybawienie przez księcia z bajki na białym koniu, a facet ma walczyć o jej miłość z siłami zła do upadłego. Wszystkie komedie romantyczne są kalką bajek lub literackich romansów. Niestety wielu z nas nie ma wzorców dobrego związku z domu, więc uczymy się ich z filmów, seriali, książek, piosenek. A tu tylko" loves hurts" i "keep bleading in love" 😂
To jest zadanie rodziców.
Jak poznałem moją żonę to byłem na etapie trochę desperackiego pragnienia związku i oboje nie byliśmy "najzdrowsi" pod tym względem. Teraz po 6 latach oboje się bardzo rozwineliśmy i poprawiliśmy wiele rzeczy. Nawet mając już dwuletnie dziecko odnoszę wrażenie że nauczyliśmy się jeszcze lepiej współpracować i wspierać się nawzajem w osiąganiu swoich celów.
Super powodzenia :)
Być może , po podobnych przeżyciach życiowych szukaliście tego samego i potrafiliście znaleźć tą nic porozumienia;) Gratuluję , szanuj to szczęściarzu ;)
I niech wam Bóg pobłogosławi
@@rachela7377 Bóg nie istnieje, a kościół to ściema. Moralność jest prawdziwsza kiedy nie trzeba straszyć ludzi piekłem
Odpowiedni partner może też wyzwolić wskoczenie na większy poziom świadomości i przyspieszenie pracy nad swoim zdrowieniem. Taką swoją postawą takiej czułej i spokojnej miłości :)
Dziękuję za bonusowe pytanie, albo raczej za odpowiedź. Kiedyś myślałem, że muszę się naprostować aby móc prawdziwe kogoś pokochać. Moim największym szczęściem jest to, że w trakcie tego naprostowania spotkałem najcudowniejszą kobietę na świecie. 🙂
Gratulacje i miłości po grobowa deche, a nawet jeszcze dalej życzę.
Ja mam podobnie
Wskaźnki trafne ,życiowe i prawdziwe. Większość z nas pragnie zdrowej miłości ,nielicznym ta sztuka wypracowana się udaje . Zwykły dzień niejednokrotnie przynosi problemy i trudy .Kiedy jednak skupimy się na własnym zdrowiu i wypracujemy wewnętrzny spokój ,opanowanie itp. będziemy mogli utrzymywać związek z drugim człowiekiem(ludźmi) w tychże zdrowych, poprawnych relacjach. Warto podjąć trud samoleczenia dla dobra swojego i bliskich nam osob.
Super Video. Gdyby człowiek wcześniej nauczył się szacunku i zaufania do samego siebie nie popadałbym w niezdrowe relacje, które zamiast uskrzydlać odbierają energię... Kiedyś bardzo kochałam... Tak mi się wydawało bynajmniej ake czułam się krzywdzona i musiałam odejść z relacji. Jednej, drugiej... W końcu zrozumiałam że muszę przepracować wiele kwestii w mojej osobowości, podwyższyć granice, obniżyć tolerancję, zacząć dbać przede wszystkim o siebie i nauczyć kochać siebie samego. To trwało i trwa i teraz wiem, że dopiero gdy spotkam kogoś podobnego do mnie..na podobnym poziomie świadomości... . Mozna coś pięknego razem zbudować.... Ale nic na siłę. Czas pokaże
Pierwszą miłość ja zadręczylam swoją zaborczością, druga zadręczyla mnie. Po trzeciej nauczyłam się mówić dość i odchodzić i doceniać bycie samemu, cieszyć się tym stanem niezależności dopiero czwarta jest na tyle zrównoważona ze daje mi poczucie bezpieczeństwa ale i tyle wolności ile potrzebuje. Wszystkie te poprzednie były mi potrzebne żeby docenić to co docenić należy i by zrozumieć swoje potrzeby oraz uszanować potrzeby tej drugiej osoby. Trzeba się nauczyć kochać i szanować siebie samego żeby móc stworzyć dobry związek
Cytat Christel Petitcollin: " Węże że sobą ślub"
Przede wszystkim obiecaj sobie: "Ślubuję Sobie miłość, wierność i uczciwość osobistą oraz że Siebie nie opuszczę aż do śmierci" 💓🤗🙂
... bardzo celne wskazówki ... miałam szansę doświadczyć zdrowej miłości i życzę tego każdemu, bo jest to coś pięknego ...
Myśle ze rozważając to czy ktoś potrafi zdrowo kochać czy nie implikuje fakt czy potrafi tworzyć zdrowe relacje. Z mojego doświadczenia wynika, że jedynie osoby o bezpiecznym stylu przywiązania są w stanie takie relacje tworzyć. A o tym czym się charakteryzują style przywiązania można poczytać, jest duzo literatury na ten temat np „Partnerstwo bliskości” - polecam, ksiazka napisana w bardzo przystępny sposób dla osób, które z psychologia nie maja nic wspólnego, a które chciałyby zbudować zdrowy związek :)
W sam raz do wieczornej herbatki
Miłych walentynek! ❤️
Zgadzam się z Frommem. Świetne i prawdziwe. No bo jak można kogoś kochać będąc "zatrutym" wobec świata ....
Fajny odcinek. Tak lekko sie robi na sercu sluchajac o zdrowej milosci. Nic na sile, co bedzie to bedzie :) ❤️
Witam, też tak uważam, że zdrowa miłość to kochanie nie tylko wybranej osoby ale całego świata. 😁♥️♥️♥️👍
Na ostatnie pytanie odpowiada nam literatura i ogólnie popkultura. Jest ona pełna przykładów, w których ktoś daleki od bycia zdrowym jednak wchodzi w uczucie i zdrowieje powoli, by na koniec nauczyć się kochać. Choć generalnie jest też trochę tak, że to tkwiło gdzieś głęboko na dnie serca tego człowieka i taki Patric Bateman z "American sycho nigdy by się kochać nie nauczył, za to Bestia z wiadomej baśni już tak. Jednak uczucie nie zawsze musi leczyć i uczyć zdrowej relacji, bo bywa i odwrotnie i tu przykładem byłby Wokulski, którego toksyczne uczucie do Izabeli kompletnie zniszczyło.
Ostatecznie zdrowa miłość polega na jakiejś mieszance racjonalności i nauki oraz empatii i namiętności. Zarówno nadmierne wyrachowanie, jak i zatracenie w sferze uczuciowej, powoduje negatywne skutki.
Nie jestem przekonana do tego indywidualistycznego podejścia. Self-care, self-love, dbanie o siebie, to wszystko piękne hasła młodych singli. Jak człowiek decyduje się na poważny związek, małżeństwo, założenie rodziny to oczywistym jest, że trzeba czasem coś dla tego związku poświęcić i dojrzałych ludzi to nie oburza. Kwestia priorytetów. Jeśli relację uważa się za wartość samą w sobie, a nie dodatek, to nie jest "toksycznym" zrezygnowanie z czegoś w imię trwania w związku. Kiedyś bym się obruszyła, jak to tak nie stawiać siebie na pierwszym miejscu? Jak to tak zmienić coś dla kogoś innego? Może nawet z czegoś zrezygnować? A gdzie dbanie o siebie? Teraz postrzegam to trochę inaczej. Jeśli ktoś w związku upatruje tylko dodatku do swojego szczęśliwego singielskiego życia to okej, jeśli ktoś chce założyć rodzinę z zamiarem dbania o nią i pozostania w związku przez całe życie to trzeba go postawić na pierwszym miejscu, sorry. Fajnie piszą o tym autorzy książki "8 randek" we wstępie. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.
Sporo w tym racji :)
Zgadza się, bo tak naprawdę kocha się nie "z powodu", lecz "pomimo".
Aby tylko w tej rezygnacji ze swoich dóbr nie zatracić siebie samego i nie stać się tym związkiem, czyimś mężem, żoną czy rodzicem tylko nadal pozostać sobą.
@@izaiwa6372 nikt nie mówi o poświęcającej się matce i wykorzystującej to reszcie, a o obu stronach relacji, które zawsze muszą zrezygnować z czegoś na rzecz związku. Nie da się być w trwałym związku i jednocześnie wieść życie singla. Związek to drużyna i często trzeba chodzić na kompromisy. Nie da się tylko "ja i ja", moje potrzeby, moje marzenia, moje granice. Między skrajnym indywidualizmem a dawaniem się wykorzystywać jest jeszcze mnóstwo miejsca na inne modele.
@@piksi34 Nie w tym rzecz by się poświęcać, tylko być zaangażowanym .A różnica między poświęceniem a zaangażowaniem jest taka jak w przypadku jajecznicy na boczku - świnia się poświęciła (tudzież jej życie), a kura się zaangażowała znosząc jajko. Clou wszystkiego to potrafić wypośrodkować między tym co moje (moje potrzeby, marzenia etc.), a tym co nasze wspólne i to co partnera czy dzieci. Życie w grupie, nie tylko w pojęciu rodziny, zawsze wymaga pewnych ustępstw, kompromisu, ale nie rezygnacji.
Rewelacyjne podsumowanie w kilku punktach tego, do czego człowiek dochodzi czasem całe swoje życie! Tak! Tak! I jeszcze raz - tak! 👍
Świetny materiał, podniósł mnie na duchu. Utwierdził mnie w przekonaniu, że jestem na dobrej drodze ku zdrowiu. Dziękuję i pozdrawiam!
Polecam test na miłość ojca Karola Meissnera, który składa się z 5 pytań o to jak poważne jest uczucie:
1 pytanie Czy zjedlibyscie gęsta zupę z jednego talerza, jedna łyżka? Tu chodzi o to czy poza relacja seksualna łączy was też intymność i nie na obawy przed duża bliskością.
2 pytanie Czy chciałbyś mieć córkę podobna do swojej dziewczyny i syna podobnego do swojego męża?
3. Czy jeśli on/ ona straci coś na swojej atrakcyjności, straci zdrowie albo pieniądze, czy wasz związek będzie równie silny ? Nie ma co udawać ;Każdy traci na atrakcyjności na starość. Reszty nie pamiętam ale pytanie są moim zdani.bardzo ciekawie.
Z całym szacunkiem, ale nie wszyscy ludzie żyją w tradycjonalnych związkach opierających się na prawdach kościoła
@@jagodazielinska1296 ale starzejemy się wszyscy. I tu może być problem.
Dziękuję za ten temat. Jestem po kilkuletnim toksycznym związku. Powoli zaczynam od nowa i mam w sobie mnóstwo obaw czy jestem w stanie "zdrowo" kochać i być kochana. Na pewno będę wracać do tego materiału 🙂
Dobre,zgadzam się z Panem, uważam aby pamiętać aby druga strona była sobą i czuła się wolną,a nie zniewoloną ,w tym dążeniu do zdrowych relacji miłości,nie można kogoś blokować i wzmacniać się wzajemnie, doceniać,bardzo niedobrze jest,jak tylko jedna ze stron wzmacnia potencjał drugiej i tylko czeka na to,podczas gdy samej to z ust nigdy nie wychodzi,a wzmacnianie uskrzydla i dobrą emocją towarzyszącą,nawet spotęgowana.
W punkt. Szkoda ze tak mało się o tym mówi. 🤔😊
Bardzo Ci dziękuję za ten film! Bardzo bym chciała zdrowo kochać, sama widzę w sobie punkty, które mogłabym wzmocnić.
Do tego fragment o zmianach bardzo mi pomógł, jest taki cytat "the only one contatnt thing in life is change" i to jest prawda. Ciągle coś się zmienia i powinniśmy mieć otwarty umysł, żeby coś zmienić. Wspomniałam o tym, ponieważ zakończyłam niedawno dwuletni związek w którym bałam naprawdę szczęśliwa i uczucia jakie w nim były mogę z ręką na sercu nazwać prawdziwą szczerą miłością. Też samo pożegnanie tamtego dnia było pełne troski z obu stron. Ale zrozumiałam, że były między nami pewne różnice, których nie chciałam już ignorować i pewne aspekty, które sprawiały, że chciałabym być wtedy sama. Mimo tych wszystkich powodów, to były piękne ciepłe dwa lata i nigdy bym nie powiedziała, że tamte uczucia były nieważne.
Mimo dwóch bijących razem serc nadszedł czas na zmianę, a ja ją dokonałam
Naprawdę nie wiem, jak podziękować doktorowi Riyehowi, świetnemu rzucającemu zaklęcia, że jest wspaniałym spirytualistą, jego praca jest niesamowita, trzymaj ją jeszcze raz. Dziękuję za przywrócenie mojego związku..
Czy takich *naprawdę* zdrowych psychicznie ludzi da się jeszcze spotkać?
Jeszcze? Chyba właśnie już. Wcześniej po prostu wszystko dusiło się w sobie.
Można.
Można ich jeszcze spotkać w szpitalu psychiatrycznym!!!
2,9% ludzi nadaje się do związku
@@bART_as
O nie, wyginiemy
Tak tak byłem z narcyzką kochałem siebie znałem swoją wartość było mi dobrze i dosłownie nie wiem skąd się wzięła wydawało się że jest taka sama jak ja i miała takie same pragnienia jak ja ... a potem się zaczęło aż człowiek umiera od środka jak by oddał całe szczęście swoje i wszystko za co się uważał na zmarnowanie.
Tak często bywa,że nie mądre i toksyczne osoby tracą wartościowych ludzi.Najważniejsze w życiu jest otaczać się dobrymi i mądrymi ludźmi a dojrzała miłość pochodzi z wzajemnego szacunku i wzajemnej odpowiedzialności.Trzeba dużo czasu żeby dobrze poznać drugą osobę i mieć zaufanie komu powierzamy własne życie.
@@elzbietafurmanczyk ta miłość wydawała się dojrzała a skąd miałem wiedzieć że to tylko przynęta... Potem szacunek znika i jest kołyska nastrojów żeby dostawać czego chce na końcu zdrada. Więc nie wiem czym się tu pożywić? Tym że w tym wieku zamiast zakładać rodzinę iść do przodu to jestem sam a wszystko to było kłamstwem ?
@@wojciech8918i są mężczyźni narcyzi i w całym swoim dobru można na takiego też trafić… J często też się zdarza, że to właśnie dobre, wrażliwe osoby przyciągają narcyzów… Działamy jak otwarte drzwi dla nich… Bardzo polecam książkę „Jak nie dać sobą manipulować” i chce Ci powiedzieć, że nie straciłeś nic ze swojej wartości, ona jest w Tobie jak perła, której nikt nie może ukraść, potrzebny jest czas i przebaczenie sobie, że popełniło się błąd, że się nie zauważyło, że dało się wciągnąć, a zobaczysz, że krok po kroku perła zacznie na nowo lśnić, może nawet jeszcze jaśniej i świadomiej. Nie poddawaj się, pozdrawiam!
Witam wysłuchałam pana relacji całkowicie się zgadzam z panem dlatego że nie ma idealnych ludzi każdy ma swoje wzloty i upadki chcac kochac izeby być kochanem wzwiazku trzeba dana osobę dobrze poznac isie zastanowić czy te wady można zaakceptować oczy bedze się w stanie pomóc i dobie nie zrobić krzywdy i moc być szczęśliwym w tym związku jezli się nie potrafi to nie ma co się wiązać z dana osoba bo jeszcze nikt nikogo nie zmienił jak ktoś sam tego nie chce o jest r
Takie stare powiedzenie ,,powiedział św. IGNACY NIE SA WSZYJSCY jednacy,, a drugie powiedzenie , nie pomogą doktoraty jak jest człowiek chamowaty, , więc nie wchodzić wtakie związki po co ma być potem rozczarowanii miłego dnia pozdrawiam cieplutko
Bardzo się zgadzam z tym spojrzeniem na zdrowy zwiazek.
Erich From powiedział rzeczywiście coś co jest wystarczajace do tego, żeby określić warunek umiejętności tworzenia zdrowego zwiazku i nie tylko partnerskiego ale w rodzinie, wsrod znajomych czy pracy.
Bardzo mnie rozbawilo pytanie na poczatku, czy takich ludzi zdrowych psychicznie mozna jeszcze spotkac. Zabawne i troche tragiczne dla nas jako spoleczenstwa, ktore z taka iloscia ksiazek i internetem i odwiecznymi prawami spolecznymi, pomimo to tak kulejemy.
Moim zdaniem to jest najlepszy pański film. Bardzo dziękuję i gratuluję!
Ma Pan rację. Dziękuję za nagranie
Uwielbiam Pana.mądre słowa. Pozdrawiam serdecznie ♥️♥️♥️♥️♥️👍
Dzięki:-) Moje zdrowie wynika z wielu lat pracy.
Ja się zastanawiam, gdzie w tym wszystkim są wysoko wrażliwi. Mam wrażenie, że nawet ci, którzy dobrze zadbali w życiu o swoją wysoką wrażliwość, z niektórymi punktami mogą mieć problem.
Właśnie! Numer 5: Jesli partner nie chce pracowac nad sobą, to go zmusić czy zostawić? Odpowiedź na to pytanie by mi się przydała. Sama mogę sobie tylko odpowiedzieć, że czlowieka nie zmienisz dopoki on nie chce.
Dziękuję Ci za to nagranie, jednocześnie podważę jego zasadność. Powiem coś z własnego doświadczenia, żeby wyciągnąć coś z tego typu nagrania trzeba być naprawdę świadomym siebie, czyli umieć widzieć siebie z pozycji obserwatora, który nie patrzy tylko przez pryzmat przeżywanych emocji, które deformują obraz rzeczywistości, ale umieć widzieć sytuację rzeczywistą patrząc z perspektywy oddzielenia od nich, żeby umieć siebie ocenić. Dopiero kiedy ten warunek jest spełniony tego typu treść może coś wnieść, ale wtedy na ogół nie jest już potrzebna, czyli nie wniesie, nie będzie nośnikiem przydatnej informacji. Podsumowując i dziękując Ci za to nagranie, uważam że "choremu" człowiekowi, którego to nagranie przyciągnie ono nie jest w stanie pomóc, a zdrowemu nie jest już potrzebne. ❤
Dzień dobry : ) Na początku: podkreślę, że moja refleksja jest tylko refleksją, a nie oceną :) A co ze stwierdzeniem Z. L-S, że miłość to jedyna choroba psychiczna, której się nie leczy ? Miłość to nie biznes, który można planować, ocenić ryzyko finansowe i zrezygnować, bo się nie opłaca. Jim Bugental powiedział, że on nie wie, czym jest zdrowie psychiczne, nie wie czy on jest zdrowy. Miłość zawiesza rozsądek w szafie i idzie do łóżka, i dobrze, są tego dobre efekty ....generalnie wolę być postrzeloną, aniżeli wyważoną jednostką : )
Bardzo cenne informacje. Dziękuję!
Warto posłuchać, dziękuję!
Dziękuję 😊 Jestem zdrowa.
Przypomniał mi się typ, który deklarował mi miłość. Ogólnie całe życie byłam samotna, nigdy nikt nie okazywał mi zainteresowania, wręcz zawsze byłam niewidzialna dla ludzi, dla nikogo nie byłam ważna, nie czułam się potrzebna, dlatego jak tylko ktoś nagle okazywał mi zainteresowanie, to zaraz się cieszyłam i spędzałam z kimś takim czas, nawet jak mnie tylko krzywdził i wykorzystywał. Jednak w swoim życiu pokochałam tylko jedną osobę, i tak naprawdę czerwone flagi i znaki zapytania były od początku, ale ignorowałam je, bo miałam o tej osobie wcześniej bardzo dobre zdanie (znaliśmy się wcześniej, ale jako zwykli znajomi) i też bardzo się cieszyłam, że ktoś, kogo sama lubię, się mną zainteresował. No i dałam się zwieść. Jegomość najpierw szybko zaczął wyznawać mi miłość, nagle był mną tak bardzo zafascynowany (znaliśmy się wcześniej i ja lubiłam go bardzo od dawna, ale jakoś nie zauważyłam, żeby on jakoś zwracał na mnie uwagę, wręcz raczej miałam wrażenie, że tylko ja go lubię, a w gronie, w którym się spotykaliśmy, byłam 5 kołem u wozu), on zrobi dla mnie wszystko, zawsze będzie przy mnie, będziemy razem już zawsze i inne pierdy. Minęły dwa miesiące i typ nagle zaczął mnie olewać, przestał się mną interesować, w ogóle odnosiłam wrażenie, że zapomina o moim istnieniu i żyje tak, jakby mnie nie było, czułam, że w jego głowie w ogóle nie ma mnie, a jego myśli wypełniają tylko jego sukcesy, hobby, on sam, jego kumple i jakaś inna sympatia. Czułam się kompletnie zbędna, odtrącona, niechciana, porzucona. Zawsze gdy dzwoniłam do niego, odzywał się do mnie jakbym dzwoniła do niego z call center i chciała wcisnąć mu np. ofertę inwestycji w fotowoltaikę i odbierałby już setny taki telefon tego dnia. Za to jak dzwonili do niego inni przy mnie, zawsze był skupiony na rozmowie, odpowiadał normalnie (za to ze mną bardzo zdawkowo, na wszystko tylko ok, aha, no, no tak, nie jest tak, nie mam czasu - i tak zawsze i wręcz musiałam ciągnąć go za język, żeby powiedział cokolwiek), często te rozmowy trwały długo, a ja siedziałam obok i czekałam pół godziny, aż skończy rozmawiać i wtedy nie było, że nie ma czasu. Nigdy nie miał czasu porozmawiać ze mną w realu, zawsze był zmęczony i szedł spać, nie wykazywał żadnego zaangażowania, czułam totalny brak oparcia w nim, a gdy żaliłam mu się na coś, opowiadałam o tym co mnie boli lub martwi to mówił tylko, że mam jakieś problemy ze sobą albo dopisywał dziwne teorie. Zero wsparcia i zrozumienia, mimo, że ode mnie dostawał go wiele. Stałam się zmęczona tą znajomością, zrobiłam się nerwowa, często chodziłam zdenerwowana tym wszystkim, a typ nigdy nie wiedział, o co mi chodzi - szkoda tylko, że mówiłam mu o swoich odczuciach, ale nigdy nie słuchał. Nigdy też mi nie opowiadał nawet co u niego, co najwyżej tylko pochwalił się, że coś super sobie kupi albo kupił, ale nigdy nie mówił mi o swoim codziennym życiu, co było w pracy, gdzie pojechał (cały czas gdzieś jeździł), czy coś śmiesznego się wydarzyło itp. Wyraźnie po prostu nagle odsunął się ode mnie, do tego często mówił krzywdzące mnie słowa, a ja nadal go kochałam i chciałam to naprawiać, bo bardzo chciałam kogoś mieć i być kochaną, nie chciałam znów wracać do punktu wyjścia i być samotna. Gdybym miała wyższą pewność siebie to pierwsza kopnęłabym typa w tyłek, jak tylko zauważyłabym, że nie traktuje mnie poważnie, a chciał chyba tylko mieć chwilowo zabawkę albo dałabym mu o wiele więcej czasu do namysłu po tym, jak tak szybko wyznał mi, jak bardzo mnie kocha (ja darzyłam go sympatią już dużo wcześniej, dlatego się ucieszyłam, ale jakoś on wcześniej nie wyglądał na osobę jakkolwiek zainteresowaną mną). Do tego ktoś uchylił mi nieco prawdy o nim i on po prostu chyba szukał we mnie chwilowego pocieszenia, jak mu się przestało układać z jego ukochaną, bo ktoś pokazał mi profil jakiejś śmiesznej karyny, o której wcześniej nie miałam pojęcia, na którym były posty o nich razem, pisane chwilę przed tym, jak typ nagle zainteresował się mną. Przypadek? Nie sądzę. Chwilę po tym jak mnie rzucił znów karyna lizała mu dupę.
To conapisalas jest bardzo smutnym przykładem jak kobiety daj się wykorzystywać dla okruc how miłości.Mam nad,ieje ze to ostatni razi pokarzesz więcej honoru bo to i tak nie przetrwa i proszę nie liz dupy nikomu bo zasługujesz na sz acunek Pozdrawiam
Dziękuję nawzajem 😊
Uczę się na bieżąco od Pana
Bardzo dobry, merytoryczny materiał. Chyba jeden z lepszych. A co do pukntu ósmego, to wystarczy spojrzeć tylko na epokę romantyzmu (w kontekście sztuki). Bohaterowie tamtej epoki poza jednym obiektem westchnień darzyli miłością również innych ludzi, a nawet naturę. W skrócie - całe otoczenie. Myślę, że można tu znaleźć pewną analogię. Oczywiście ujmując chaotyczność, która owym bohaterom towarzyszyła (konflikty wewnętrzne, niska samoocena itd.).
Otóż to, zapomnieliśmy o miłości bliźniego. To bardzo ważny nakaz. Jeśli nie kochasz innych, nie jesteś w stanie kochać tej jednej osoby. Albo się kocha albo nie. W związku dodatkiem jest tylko seks. Szacunek powinniśmy okazywać wszystkim. Miłować bliźnich to nakaz Boga.
Wreszcie ktoś przedstawia niewypaczony obraz miłości!
spij dalej. dobrze ci idzie.
Piękne słowa. Jest Pan bardzo mądrym Człowiekiem:) pozdrawiam serdecznie Ada
Jeżeli już jesteśmy tacy super i kogoś kochamy to w tym momencie dopuszczanie że w każdej chwili nasze drogi mogą się rozejść, jest oznaką że jest z nami coś nie tak.
Nie, jest to oznaka dojrzałości, samowystarczalności i umiłowania wolności. Miłości z wyboru, a nie związanej ukrytymi kontraktami. Jest oznaką, że rozumiemy złożoność tego świata, w którym nic nie jest nam dane na stałe, a wszystkie wydarzenia traktujemy jak lekcje, z których wyciągamy wnioski żeby wieść coraz szczęśliwsze życie.
Prawdziwa miłość wypływa z nas i jest ukierunkowana na cały świat, nie na jedną osobę. Sztuką w tym wszystkim jest znaleźć kogoś, kto patrzy na świat z podobnej perspektywy, kto będzie w nas wierzył tak samo jak my w nich. Kogoś, kto będzie czerpał radość z patrzenia jak druga osoba wzrasta, kto kocha, ale nie ogranicza.
Zbytnie przywiązanie w rękach większości ludzi często działa jak kaganiec i smycz, które zakładamy na partnera po cichu go krzywdząc. Zamiast skupiać się na miłości, na dzieleniu się swoją głębią w imię miłości ograbiamy drugą osobę z wolności, z jego potencjału.
Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Kiedy do Ciebie wróci, jest Twoje. Jeśli nie, nigdy Twoje nie było.
Antoine de Saint-Exupéry
@@Olorion1337 Tak i mamy potem "nową" "miłość" co dwa lata, oczywiście coś takiego jak przysięga małżeńska można przy takim podejściu wrzucić do kosza.
@@DG-xk1pi to tylko generalizacje. Przysięga małżeńska i tak nie ma znaczenia, właściwie nic nie ma znaczenia poza tym, czemu nadamy taka wartość. W końcu instytucja małzeństwa nie wyeliminowała zdrad, słabej komunikacji partnerów czy czegokolwiek z całego spektrum nieszczęść jakie mogą nam się przydarzyć.
W moim przypadku ślub był momentem gdy u mojej żony starania zmieniły się w oczekiwania i cała moja istota i nasza relacja w jej oczach skurczyła się w paradygmat stereotypowego męża i żony, w konwenanse jak mam się zachowywać przy całkowitym zarzuceniu wsparcia, szczerości i ciepła.
Prawdziwe znaczenie ma to co mamy w sercu i jakimi wartościami się kierujemy. Moim największym marzeniem jest spotkać kogoś, kogo miłość jest równie czysta jak moja…
Dobrze poruszać ten temat :) I warto mieć coś, do czego można dążyć. Warto jednak mieć świadomość, że suche wprowadzenie tych zasad, bez ich głębszego przepracowania, może nie wystarczyć, by samemu stworzyć taki związek - czy ogólnie związki z ludźmi.
W głębszym zrozumieniu tematu fajnie mi pomogły dwie książki: "Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców". Jest tam rozdział opisujących dojrzałe emocjonalnie osoby - to są właśnie ci zdrowi ludzie, którzy będą potrafili zdrowo kochać. Może pomóc całkiem nieźle nawigować w poszukiwaniu zdrowych, dojrzałych ludzi.
I jest jeszcze książka "Żyć w rodzinie i przetrwać". Ta książka z kolei opisuje jak tworzy się dynamika takich fajnych zdrowych związków, i w konsekwencji zdrowych rodzin. Też mi sporo wyjaśniła :)
Do kolekcji dodaj jeszcze Pismo Święte. Autorem jest nasz STWÓRCA, wie najlepiej czego potrzebujemy do szczęścia. Prawda?
Dziękuję za bardzo mądre obserwacje.
Jako WWO, zgadzam się. Odkąd przestałem sobie na siłę wmawiać, że muszę z kimś być (bo wiek, sytuacja na świecie itp.) jest inaczej, a nawet tak dziwnie, że ze spokojem podchodzę teraz do relacji. Co prawda, to dopiero początek mojego "przebudzenia z letargu" i jeszcze zdarza mi się zagalopować, ale na szczęście zauważam te sytuacje i staram się wtedy opanować.
Jestem zgodna z wszystkimi punktami czyli jestem zdrowa wygląda na to🤗że gotowa by kochać
@@SKALISTYzNEB14400 ja robię wszystko dla siebie
Uwierz jeśli mogę mówić przez "ty" dostałam szkole życia przez ostatnie lata więc pracuje nad sobą
Zawsze powtarzam że najcięższa praca w życiu to praca nad samym sobą i wychowanie dzieci jeśli się je ma
Jestem szczęśliwa i samowystarczalna ale fajnie byłoby mieć kogoś obok kto idzie przez życie z tobą na równej pozycji ani z tyłu ani nie wyprzedzając
Poprostu druga duszyczkę która daje ci ciepło i miłość każdego dnia
Taka miłość bezwarunkową
Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze
@@SKALISTYzNEB14400 tak masz rację
Ale mój synek jest dzieckiem chcianym nie z przypadku to że nie wybrałam dobrze partnera to swoją drogą
Ale nikt w życiu nie jest doskonały i nieomylny
Trzeba być szczęśliwym bo życie jest krotkie
@@SKALISTYzNEB14400 przykre
Sama jestem od kilku lat a właściwie już jak byłam w ciąży bo okazało się że jego przerosła sytuacja mimo że staraliśmy się o dziecko aż dwa lata
Potem wymiekl
No według niego my kobiety mamy wszystko w genach nawet macierzyństwo😂
Ciekawe miał tezy
Potem było tylko gorzej więc odeszłam
Tylko że ja nie używam dziecko jako karty przetargowej ani nie prowadzę wojny
Może dziecko widzieć kiedy chce ale nie z przymusu
Za to niestety on popadł w alko i dopalacze i uchyla się ostatnio nawet od widzeń z dzieckiem
Nie można zmusić kogoś do miłości do własnego dziecka
Wiadomo że mnie to boli ze względu na synka
Ale trudno
Przynajmniej dziecko jest chowane w miłości i spokoju bez awantur itd
Przeszłam długą drogę
To że ktoś kogoś skrzywdził kiedyś nie daje mu prawa do krzywdzenia kolejnej osoby napotkanej w życiu
Dlatego nie czuje urazy ani nienawiści
Czasem czułam żal ale czas leczy rany
Teraz czasem czuję złość bo nie potrafię zrozumieć jak to mówił że chce dziecka bo to jego marzenie a teraz ma to gdzies
@@jolantakubiak7952 każdy się musi jakoś pocieszyć 💞
Życie pokaże!
dzięki za ten film, bardzo mi pomógł podsumować swoje wnioski
tak samo jest z kazdym poruszanym przez ciebie tematem. czasami pisze pod filmem komentarz w stylu: pod warunkiem, ze jest sie zdrowym psychicznie lub pod opieka farmakologiczna psychiatryczna do pewnego stopnia. wazne tez jest zdrowie fizyczne i ogolne zdrowie, bo choroby przewlekle, potrafia zniszczyc psychike.
W tym chorym świecie nie ma zdrowych ludzi. To po prostu niemożliwe!
Nie znajdziemy w 💯 zdrowego człowieka,.
Więc trochę mi zabrakło elastyczności,wyszło że tylko jest biały i czarny,a przecież nasza przeszłość nas ukształtowała i stąd każdy inaczej postrzegac będzie miłość,
Czy to niezdrowe że chce bardziej kochać niż być kochanym?
Czy to niezdrowe ze szukambo zostało mi to odebrane właśnie na etapie dzieciństwa?
W psychologii bierze się wszystkie aspekty pod uwagę , jestem WWO i DDA , dlatego zrozumiałam ,że moje podejście do miłości jest niezdrowe,,
Czy mam za to winić moj układ nerwowy,?
Moje przeżycia?
Sama nie wiem co myśleć
Dużo pytań mi się nasuwa.Nie oczekuję odpowiedzi,ale film trochę zdołował mnie
Ewa nie dołuj się. Świadomość pewnych spraw to już duży krok. Interesujesz się tematem WWO, DDA to znaczy, że chcesz się sobą zaopiekować, dać sobie to czego nie dostałaś, a wiedzę wykorzystaj budując związek. Pewnie wiesz, że "kochajac za bardzo" narażasz się na pojawienie się w Twoim życiu osoby, która może to wykorzystać. Dlaczego chcesz kochać bardziej, niż być kochana? Chciej być kochana! Skoro chcesz dać TO drugiej osobie, to znaczy, że TO coś wspaniałego! Chciej przyjmować! Jeśli masz świadomość problemów wynikających z dzieciństwa a nie do końca rozumiesz jak przełożyć to na związki międzyludzkie, to może sięgnij po fachową pomoc? Nie bój się wiedzy. Masz moc!
A elastyczność to moim zdaniem fakt, że w treści filmu pojawiły się słowa, że nie musimy być zdrowi by tworzyć związek, ale obrać kierunek "zdrowie".
@@annar6738 ale tych traum nie wykorzenisz
@@Natalaie Jasne, że nie. Można nic z traumami nie robić, zakładając, że się nie da, a można zawalczyć o siebie. Tylko wcześniej trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy gdzieś świadomie bądź nie, nie wybieramy tego życia w traumie, czy to nie lęk przed zmianą trzyma nas dalej w tych wydarzeniach. Lubimy być "zdiagnozowani" i na podstawie tej diagnozy budować swoją tożsamość. Być może tak jest łatwiej. Ale zadaj sobie pytanie kim jeszcze jesteś poza WWO i DDA (wiem, to nie Ty pisałaś)? Nie neguję istnienia wielkich traum i tego, że wychodzenie z nich, to jak wydobycie się spod kilku ton gruzu, ale zawsze są dwie opcje: chcieć albo nie.
@@Natalaie Może przecież ktoś nas zaakceptować, więc po co martwić się przeszłością ☺️?
@@annar6738 Zgadzam się w stu procentach. Miewam podobne problemy, ale po co się męczyć całe życie i reagować na świat w taki sposób jak osoba powyżej. Uważam, że sama świadomość problemu i poznanie siebie powinno być wykorzystywane jak najszybciej, by pozbyć się tych niestabilności. Bo TAK - to jest niestabilność. Skupiając się w stu procentach na miłości, zaczniesz zaniedbywać inne dziedziny życia, co spowoduje nieprzyjemne emocje i poczucie braku z innej strony. To tak jak stać na huśtawce dla dzieci - możesz stać na którymś ze skrajów, ale ciężko będzie się utrzymać. Z kolei jak staniesz na środku i zaczniesz balansować ciałem - w końcu utrzymasz równowagę.
Normalnie w sendo super pięknie się słuchało zostawiam 😍
Chętnie bym zobaczył materiał o ludziach zdrowych psychicznie.
co chciałbyś wiedzieć? Chętnie spróbuję odpowiedzieć na Twoje pytania, bo mam wrażenie, że całkowicie mieszczę się w definicji „człowieka zdrowego psychicznie” :P
@@Olorion1337 zastanawia mnie jak zmierzyć zdrowie psychiczne. Czy jest to rodzaj skali ?
Czy bierzemy pod uwagę wszelkie stany w których bylismy przez całe życie czy tylko to jak czujemy się dzisiaj ? Czy problemy w dzieciństwie przekreślają zdrowie psychiczne w przyszłości ?
@@max_robak_mrowki
Gdybym mial zbudować skalę zdrowia psychicznego, stworzyłbym ją wokół stopnia poddania, ujarzmienia lub przekroczenia naszego ego, które poprzez różne swoje projekcje zakrzywia nasze spojrzenie na świat.
Wszyscy przez całe nasze życie nasiąkamy różnymi traumami i o ile się z nimi nie zmierzymy i nie wyciągniemy z nich wniosków, będą nam towarzyszyć całe życie. Wszyscy mierzymy się z jakimiś problemami i o ile nie zaczniemy się rozwijać, nie weźmiemy odpowiedzialności za swoje życie, pozwolimy naszemu ego tworzyć historie niesprawiedliwości, żalu, gniewu, nie zmienimy się.
To kim byliśmy nie definiuje kim jesteśmy, jest to tylko historia budująca nasze ego, żeby mieć usprawiedliwienie na wszystko.
Za zdrowie psychiczne uznałbym więc stan przekroczenia ego, momentu gdy nasz umysł przestaje projektować, a staje się narzędziem. Stan akceptacji i pokory, gdzie widzimy siebie w całym spektrum i tak samo możemy spojrzeć na innych ludzi.
Stan, w którym zamiast czerpać z otoczenia wiemy, że mamy pełną odpowiedzialność za swoje życie, swoje czyny, swoje myśli. Gdy jesteśmy zgodni z Prawdą jakakolwiek by ona nie była.
@@Olorion1337 bardzo wartościowy komentarz.
Nie ma takich 🍮
Mnie marzy się założyć taką tradycyjną rodzinę w oparciu o wartości niematerialne. Takie też dostałam wzorce od swoich rodziców i według mnie są to bardzo dobre wzorce, choć wiadomo, że czasem dochodzi do sporów, ale generalnie mam dobrą, kochajacą rodzinę. Jednak nie wiem, czy jeszcze spotkam na swojej drodze kogoś kto będzie chciał zbudować taką dojrzałą odpowiedzialną relację, jestem już bliżej trzydziestki. Ale życie w pojedynkę też ma swoje plusy i nie narzekam na nie. Lepiej żyć w pojedynkę niż w toksycznym związku. Bardzo ciekawy filmik
Wartości nie materialne, fajnie, a jeszcze jak wartością jest prawdomówność, uczciwość i wierność, to jeszcze lepiej. Ja zauważyłem w ostatnich miesiącach, że te wartości bywają marnością, lub wręcz głupstwem, że to się liczy. Nie robi też wrażenia:nie palenie papierosów czy trawy, nie picie alkoholu, czy nie używanie wulgaryzmów. I jeszcze coś innego, czyli nie, że idziemy do łóżka szybko, a jeszcze lepiej gdy się będzie małżeństwem. To samo dotyczy mieszkania razem, też oczywiste, że gdy w małżeństwie.
Joanna ,ja też chciałbym dokładnie tego samego co Ty,ale jako mężczyzna szukający normalności dochodzę do wniosku, że ciężko będzie stworzyć taką relację w dobie tych wszystkich gier, manipulacji, bycia wyzwaniem ,nie mówieniem kocham bo dziewczyna Zaraz straci Tobą zainteresowanych itp..odechciewa się budowania czegokolwiek :D jesteś może z okolic Warszawy?
@@cortezzpl4798 Nie jestem z samej Warszawy, mieszkam w miejscowości dwadzieścia parę km od stolicy , ale w województwie mazowieckim
@@joanna4174 to może jakaś szybka kawa?:)
Powodzenia obojętnie czy będziesz z kimś czy sama.
Fantastyczne przesłanie w każdym calu🌹
Świetny materiał! Jak dla mnie wyczerpujący! Dzięki 😄
Czy zdrowe jest brać ślub? A jak myślisz tak z obserwacji społeczeństwa czy ludzie są stworzeni by być do końca swojego życia z jedną osobą w zdrowy sposób o którym mówisz?
Niektórzy tak większość raczej nie, do tego jeszcze muszą się dobrze dobrać.
Czy zdrowe nie wiem, ale można ba, czasem warto, bo życie z odpowiednią osobą nadaje egzystencji pozytywny sens
To, że ludzie z natury, ewolucyjnie nie są stworzeni do monogamii to już inna sprawa :-)
@@oberek są stworzeni, tylko się popsuli przez, swoją idiotyczba wolna wolę. Dla mnie 1 partner na cake życie wystarczy!
@@kosmopolitanna ponoc matka natura tak nas stworzyla, zebysmy sie w jak największym stopniu rozmnażali z jak największą ilością partnerów płci przeciwnej. Prawda to, czy fałsz?
Miłość jest bezwarunkowa, miłość to nie związek, to fanatyzm na każdym polu, to nie przyjaźń, nie dasz rady inaczej wyzbyć się siebie
Ponoć ludziom inteligentnym trudniej też buduje się relacje z płcią przeciwną przez co mają trudności w znajdowaniu sobie osób do związku. Inteligencja powoduje, że człowiek za dużo myśli i analizuje a to jest szkodliwe przy próbie wejścia z kimś w związek partnerski właśnie.
Szukaj wśród inteligentnych!
Świetny odcinek! Dziękuję 🤗
😍👍 dużo cennej wiedzy 💪
Dzięki za punkt 8, lubię filozofować ;)
Czasem myślimy, że jest to zdrowa relacja, dopóki nie zaczynamy widzieć red flagów, na które wcześniej byliśmy z miłości do partnera ślepi. Związek z drugą osobą nie powinien być naszym całym życiem, a jedynie jego częścią. A nieraz i to w niejednej kwestii, powinniśmy się wychować nawzajem do związku, aby oboje się w nim dobrze czuć. Cóż to za zdrowa relacja, kiedy używa się pewnej formy przemocy psychicznej, jaką jest np. karanie ciszą? Warto pomyśleć czy związek, który obchodzi się takimi formami, ma jakąkolwiek przyszłość, jeśli nie czujemy się pewnie, gdy przychodzi jakikolwiek problem, czy nie rozmawiamy o swoich uczuciach, bojąc się reakcji drugiej strony.
PS Świetny materiał, dziękuję!
Chory świat, chorzy ludzie. To jest normalna kolej rzeczy. Pytanie- czy kiedykolwiek będzie normalnie? Normalnie to: radośnie, szczerze, bez szemrania, bez podtekstów, bez raniącej mowy, itd?
@@wiesiawojtkowska Niektórzy nie są po prostu dojrzali na tyle, aby ponieść ciężar jakim jest związek. Zaangażowanie, świadome decyzje i dbanie o dobro drugiej strony. Choć nie wykluczam, że niewiedza jak prowadzić zdrowy związek może wynikać również z braku dobrych relacji z rodzicami. Nie każdy rodzic skupia się na tym, by rozmawiać z dzieckiem o uczuciach, nie daje mu dobrego wzoru (rodziny dysfunkcyjne). Moim zdaniem, nie można mówić o kimś, że jest "chory", póki nie pozna się kogoś historii. Wychodzę z założenia, że ludzie są generalnie dobrzy i nie zależy im na krzywdzeniu drugiego człowieka. Ale warto również "zbadać" te osobę, póki będzie chciało się z nią cokolwiek tworzyć, bo ważne jest też dbanie o swoje dobro, jak i nie najważniejsze ;) Pozdrawiam.
Dziękuje bardzo 😊
Bardzo ciekawy odcinek . Dziękuję i pozdrawiam
Fajnie że wreszcie coś miłego.
Dobrze mówisz.
Zgadzam się z Panem .Pozdrawiam.Miłego dnia 😁
Swietne
Dziękuję
bardzo fajny materiał, dzięki !
Bardzo madra zawartosc filmu. Polecam kazdemu
,,Kto zna poprawną odpowiedź?"
Czy jestem chora bo chciałam kochać
Czy jestem chora bo chciałam byś kochał
Czy jestem chora bo lubię samotność ale
Nie na dłużej
Czy jestem chora gdy brakuje mi czułości
Czy jestem chora gdy mówię dIzień dobry
Bo nadal kocham bez wzajemności
Czy jestem chora gdy chciałabym choć raz
Dziennie przytulenia i powiedzenia kocham
Ciebie
Czy jestem chora gdy po całym dniu
Potrzebuję by endorfiny pojawiły się w moim ciele
Czy jesteś zdrowy gdy pracujesz naokraglo
I jesteś singlem bo po co być dla kogoś
Czy jesteś zdrowy gdy nie potrzebny ci dotyk
Dodam kochanej osoby
A nie swój własny by dogadzasz swej żądzy
Czy jesteś zdrowy gdy wchodzisz na wagę
I najcięższy w tobie twój egoizm
Wszystkie wartości wywróciły mi się do góry nogami
Altruizm jest niezdrowy
Zdrowy Egoizm jak najbardziej
Lepiej brać niż dawać
Lepiej być samemu niż w związku bo nic wtedy
Nie musisz - jesteś dla siebie samego bo
Pamiętaj że zdrowy egoizm określa cię
Że jesteś zdrowym człowiekiem
Jak mało miłości w tym "zdrowym" świecie
I dlatego tyle wszystkiego fajnego na tym świecie
Zaraz na wojnie będą super się bawić w zabijanie
I wtedy słowo miłość będzie zakazane
Ewa
@Piotr Leumas czy to zn że wypada mi podziękować ? To dziękuję, 3 litery - tak niewiele a przekaz mocny,,
@Piotr Leumas
Piotruś trzymaj się, nie jesteś sam. Tylko uwierz w to że potrafisz odnaleźć siebie! A co za tym idzie, swoje marzenia i nadzieje.
Życzę Ci tego z całego serca 🍀
Cudowny cytat mojego ulubionego myśliciela na koniec
To jak to w końcu jest... Jak ktoś nie chce się rozwijać to zmuszać czy odejść? Szczególnie jak ta osoba była pełna pasji i je zostawiła z czasem i stoi w miejscu. Praca, dom, komputer (sposób spędzania wolnego czasu) and repeat.
Zalezy jak bardzo kochasz i jak bardzo Ci to przeszkadza
Nie zmuszać, nie odchodzić. Zrozumieć i zaakceptować - albo zmienić. Taki styl życia to najczęściej po prostu zmęczenie codziennością, stres i brak perspektyw. Człowiek całymi dniami pracuje, w domu też zawsze jest coś do zrobienia a później komputer staje się łatwo dostępną rozrywką bo na wyjście na miasto, wyjazdy itp. nie ma energii ani czasu. Jeżeli ktoś wcześniej prowadził aktywny tryb życia to dłuższy urlop (taki ponad 2 tygodnie) sprawi, że znów poczuje potrzebę rozwoju. Ale ochota ta szybko zniknie po powrocie do codziennych obowiązków.
Myślę, że to już zależy od priorytetów i systemj wartości - sprawa indywidualna. W materiale było chociażby o daniu trochę przestrzeni oraz jak samemu można wywnioskować, wsparcia. Relacje to w pewnym sensie suma transakcji. Tak już jest, lecz zdaje mi się, że wraz z długością istnienia zdrowego związku powinno rosnąć przywiązanie i poziom komunikacji, dlatego zadawanie takich pytań, pojawienie się takich wątpliwości może świadczyć o utrudnionej komunikacji w związku. Osobiście uważam, że lepiej dać sobie przestrzeni i czasu na refleksje, jeśli ta osoba nie widzi problemu.
Pięknie... Dziękuję ❤
Kochani, czytajcie Ericha Fromma :)
Miałem kiedyś zdrową miłość i zdrową normalna kobietę-jezus maria koszmar.
Z psycholką najdłużej wytrzymałem 4 miesiące. Jestem hetero, ale uciekam z każdego związku, bo widzę, że kobieta czy to normalna czy chora prędzej czy później chce facetowi wskoczyć na łeb-robi to raz świadomie, ale częściej nieświadomie. Gdy przekracza tę linię po ostrzeżeniu to zapala mi się czerwona lampka i czas uciekać. Związki ogólnie nie są dla mnie i zaakceptowałem w pełni fakt bycia samotnikiem do końca życia.
Pozdrawiam wszystkim samotnych jak i tych w związkach.
Dopóki żyjesz wśród ludzi nie jesteś samotny! Zawsze ktoś potrzebuje kogoś do pomocy, do pogadania, itd. Kto powiedział, że wszyscy muszą być w związkach i jeszcze mieć dzieci?
@@wiesiawojtkowska a no właśnie nikt. Ja do nich kompletnie nie pasuje xD
Spotkałam kogoś z kim myślałam,że jestem na podobnej ścieżce, ale on wolał być dalej na tinderze i skończyło się ghostingiem z jego strony 🤷🙄
Czyli udawał tylko
@@sylwuniap4951 Lub stwierdził, że nie będzie szczęśliwy przy Niej i się stracił.
Chociaż mega hamskie, że bez żadnego wyjaśnienia.
Super materiał. Pozdrawiam
Zdrowy człowiek może utknac na lata w toksycznym związku, kwestia manipulacji toksyka.
Zdrowa osoba nie da się manipulować. Odchodzi! A skoro tkwi w chorym związku, to nie jest zdrowa.
@@wiesiawojtkowska Kto co nagadał tych głupot? Po to są manipulacje, żeby udupić druga osobę, później dochodzi psychologia przemocy. Proszę, nie wypowiadaj się na teksty o których nie masz pojęcia. Szkodzisz aby takim zachowaniem
So true 🙂 dzięki
👏💪☺️
Nad tym każdy powinien pracować
Ale jedno mnie zaintrygowało....wraz z tym że nasze drogi mogą się rozejść może do nas dojść że od początku to był błąd i że źle wybraliśmy partnera więc możemy się rozejść nie przekreślając wcześniejszego uczucia ale również być ze sobą szczerym że to był błąd
Temu służy poznawanie się. Ale kiedy zaczynamy poznawanie od ŁÓŻKA to rozum jest bardzo daleko.
Milość jest wstanie Wyleczyć ludzi z Toksycznymi pogłądami większość ludzi jest toksycznymi przez innych ludzi którzy nie są wstanie dać im tego czego potrzebują , z jedną Kobietą będziesz wstanie przytulić się z Spokojem a z inną przytulisz się z myślą co Robiła wieczór wcześniej Każdy człowiek jest inny
Ciekawy odcinek 👊 O zdrowiej miłości można by mówić wiele tylko ile jest takich zdrowych relacji na świecie ??? Ja praktycznie nie zauważam ich , większość jest toksyczna. Dlaczego tak się dzieje???
Raz można popełnić błąd ale nie cały bez przerwy czas. Zdrowy związek I prawdziwa miłość nigdy nie pozwoliła by na spędzenia czas z inną, narażania na cierpienia swojej miłości. Ja w życiu kochając kogoś nigdy nie dała bym się zwiesc kochankowi i wciągnąć się w sidła.
Po zakończeniu związku skupiłam się na,, życiu ", jednak spotkałam na swej drodze toksyka...boli jeszcze 😢
To jest jak loteria . Kto mysli nad pracą nad swoim charakterem ? Pary dobieraja się fizjonomicznie. Przynajmniej ja to zaobserwowałam. Nuewiasta i męzczyzna maja taki sam ksztalt nóg . A w zależności od tego jak zostali przygotowana z domu przez matkre dziewczyna do życia w rodzinie. A przez ojca przygotowanie i wychowanie na przyszłego męża i w przyszłości ojca. Dawna kultura bycia i wzajemne poszanowanie to jest podstawą do poważnego traktowania tak ważnego tematu jakim jest zwiazek meżczyzny z niewiastą. Wazny temat i dobrze przemyślane aspekty zycia .
A gdzie jest ta kultura bycia i wzajemne poszanowanie? Liczy się tylko wulgarna mowa i seks. Taki mamy świat!
PRAWDA..odchodzą.👍👍👍.Tak POTRAFI pracować nad SOBĄ...Tak nie Boi się zmian..😊
Wypraktykowalam , dużo , nawet skrajnie. Jestem osobą szanowaną, dobra i nie wymagam niczego w zamian. Pomagam , do tego stopnia że zostałam przez przyjaciół wręcz okradziona materialnie. Nawet jedna poszła na policje że ja , ją napastuje. A jeśli chodzi o panów, to słyszę, cyt , nie jestem ciebie wart, zasługujesz na kogoś lepszego.
I ciesz się życiem!
Tak jakoś mi się wydaje ,że opisana miłość taka materialna, zaplanowana, przemyślana. Brakuje mi tu miejsca na uczucie miłości. Przy uczuciu miłości nie ma miejsca na tak dokładne zdrowe zasady i zachowania. Człowiek" ślepnie". Teoretycznie może tak powinna wyglądać ale praktycznie koń jaki jest widzą wszyscy. Teoria a praktyka....
Dałem 7 tysieczna łapkę w górę
Trzeba nauczyć sie być ostrożnym,kochać,ale nie polegać do końca na drugiej osobie i dbać o własne bezpieczeństwo pod każdym względem.Mądre i uczciwe osoby nigdy nie krzywdzą.Kłamstwo to rodzaj oszustwa.Ludzie muszą mieć podobne wartości a nie tylko pragnienia.Związek to wzajemne uczenie się.Jeżeli sie rozpada,tzn że był niewłaściwy i trzeba rozwijać własną osobowość w inny stan własnej,wyższej świadomości,wlasnych,właściwych potrzeb żeby staniwić dla siebie samego najwyższą wartość i stać sie jeszcze piekniejszą osobowością a wtedy bedzie sie przyciagać podobne,właściwe osoby.Takiemu mezczyżnie żadna wartościowa kobieta sie nie oprze i to Pan będzie wybierał świadomie.
Ten komentarz jest odpowiedzią do @ Wojciech...
Osoby z borderline, narcyzi nie potrafią kochać, nigdy nie będą potrafili.
Od chorych nie wymagaj zdrowego zachowania.
@@wiesiawojtkowska Zaburzenie osobowości to nie choroba, takie osoby zachowują się na początku normalnie, więc łatwo się złapać. Naprawdę, nie masz pojęcia o psychologii przemocy, zachowujesz się toksycznie.
Bardzo fajne grafiki ❤️