13:24 PO tym liftingu to nawet dobrze wygląda. Spore zmiany na plus - jest przewiewnie, poprawiły się osiągi poprzez redukcję masy no a w środku jest w końcu miejsce dla jednej osoby
Tak naprawdę "autem dla mas" Maluch stał się dopiero po 1990 roku kiedy był relatywnie najtańszym samochodem na rynku i możliwym do kupienia od ręki bez tej całej PRLowskiej wyczekaniny za gruby szmal. Jego cena w realiach PRLu była po prostu zabójcza.
Ten wkręt na obudowie tunelu sam osobiście wkręcałem na taśmie w FSM jak byłem w technikum :D Taśma zapieprzała jak oszalała a gość kazał ten śmieszny schowek podginać kolanem bo inaczej obwisał :D
Nigdy malucha nie miałem, mama miała... To był dramat na 4 kółkach a nie samochód. Raz to prowadziłem bo stwierdziłem, że no chcę. I pamiętam że skórzane buty które miałem na nogach nie mieściły się w miejscu pedałów. Jeździło się tym chujowo i tyle... Niczym gorszym nie jeździłem i nie mam żadnego sentymentu do tego gówna.
Przez to ,że ostatnio nie było reklamy Mubi to kupiłem OC w PKO Banku na internecie i wyszło mnie 469,00 PLN na rok a na Mubi najtaniej było za 550. Nie było reklamy to wolałem przepłacić.
Pamiętam, jak w podstawówce żartowało się, że wysokie osoby to powinny wyjmować przednie siedzenie i siadać z tyłu do prowadzenia. Albo inny żarrt, jak ktoś był wysoki: Wytnij sobie dziurę w dachu i nałóż wiaderko po surówce, przynajmniej będziesz miał widok 360 stopni.
Kolega mojego taty prowadził malucha z tylnej kanapy. Ma 217 cm wzrostu i podczas jazdy musiał się mocno garbić, by zmieścić głowę, przez co odwrotnie niż w przypadku prowadzenia z przedniego siedzenia, miał kierownicę za blisko, a pedały za daleko.
Mówcie, co chcecie, ale w latach 80, podobna, żółta rakieta przewiozła nas bezpiecznie kilkadziesiąt razy między Warszawą a Wrocławiem (mnie - gnojka w podstawówce, rodziców, jamnika i bagaże). Nie pamiętam niewygód, byłem co najwyżej ogłuszony po 6 godzinach jazdy. Za to ojciec rozłożył, zrewitalizował i złożył silnik na balkonie i strzała potrafiła ciąć 117 km/h. Do tego nowa pralka wujka nie chciała wejść ani do Fiata 125p ani do Poldka, a do tej puszki weszła po wyjęciu fotela pasażera, taki był odpowiedni prześwit w drzwiach. Słowa złego nie powiem :)
W latach 80 na zachodzie było mnóstwo nieskończenie lepszych aut. Mnie e tym czasie kuzyn na wsi wozil taczka i co to niby zmienia? Że niby taczka lepsza niż zachodnie auta? Chłopie... to świetnie, że ten syf wiózł cię przez nawet i pół świata, współczujemy ale co z tego? Nadal jest śmierdzącą, głośną, awaryjną i niebezpieczną parodią samochodu.
@@Green_Volf współczuję Ci bo skoro jazda maluchem to dla Ciebie dobre wspomnienie to musisz mieć bardzo smutne życie i na dodatek najwidoczniej nawet o tym nie wiesz.
@@SilentKeeperI Wiesz więcej o moim życiu, niż ja sam? A także co powinienem w nim odczuwać, według ciebie? Mistrz wszechświata! W takim razie zmywam się w niesławie. Zresztą, szkoda czasu na ciebie i twoje wypłody.
No to jeszcze (bo dzisiaj słuchałem jednym uchem wykładu z zagadnień prawno-etycznych ... na studiach MBA, nie moich xD) tylko dodam, że to nie pożar tylko akt zniszczenia mienia. Pożarem (wg interpretacji RPO art. 163 kk) nie jest jakikolwiek ogień, lecz tylko ogień w znacznych rozmiarach, rozprzestrzeniający się żywiołowo, ze znaczną siłą i o tak dużych rozmiarach, że stwarza konkretne, realne i bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach. :-) Ale ogólnie się zgadzam. A miłe i nie miłe wspomnienia z 126p, co prawda w wersji 650E, dzielę. ;-)
@@BAXXTER19 hahahaa prawde mówił... mój ojciec to cisnął syrenki bo twierdził że to sprzęt dla wojska. dlaczego? bo jak jedzie to zasłonę dymną stawia hahahahaaa
Mocna ocena. Sama długowłosa motobieda oceniłaby się na 5. Czytaj 5 procent. Ten gownokontent jest tak inkredibilny że aż da się to z wątpliwą ale chęcią oglądać.
Dzięki tak długiej produkcji Fiata 126 właściciele klasycznych Fiatów 500 mogli sobie kupić fabrycznie nowy silnik i skrzynię biegów za śmieszne pieniądze jeszcze 20 lat temu.
Nie stać na nową furę, bo nowe fury kosztują teraz pierdyliard cebulionów a nie 15-20koła. Pierdolenie niedojebów bez ambicji pracujących na magazynie czy innej obsranej gównem pseudo pracy. Masz tyle ile z siebie dasz, a jak dajesz 30% to dostajesz 30% czyli cały chuj
Kwestia czasów..ja sprzedałem swojego Simsona aby kupić pognitego malucha i jak go wyspawałem z sąsiadem to byłem najszczęśliwszym chłopakiem na dzielni .A ten co awaryjnie nie hamował maluchem gdzie każde koło inaczej brało asfalt to nie zna życia .pozdro
Po prostu vw i fiat umieja liczyc pieniazki.. w brazylii kilka lat temu fiat spezedawal sienne praktycznie w takiej wersji jak w europie lat 90tych. Nawet lekko podniesiona pod ichniejsze bezdroza i nawet pickup wersja. Silnik fire 1,2 wolnossak dostosowany do etanolu
@@UzioPL ale wiesz że pick up na bazie Sinny, czy tam Palio to i u nas był oferowany. Tak oficjalnie. Jeszcze kilka lat temu były rynki na których Fiat Regate, czy 127 sprzedawał. A Avto VAZ swojego 124 jeszcze do niedawna klepał. Tak że da się.
W 1985 pojechałem autobusem na wakacje do wujka. Trzeba było wrócić w końcu do domu, więc wujek zaproponował, że całą rodziną odwiozą mnie SAMOCHODEM do domu. Wujek - średnie yeti, ciocia, też nie chudzinka, z tyłu 2 kuzynów, w środku ja. Koniec lipca, milion stopni na zewnątrz i 5 w maluchu. Pamiętam to do dziś, to był horror przez całe jebane 70km. 10 lat później odwożono mnie z ferii zimowych i mieliśmy dachowanie. Później zdawałem na tym kurestwie egz. na prawo jazdy. Nigdy więcej malucha!😁
Uważam, że większość z Was ma sentyment do tego auta po prostu ze względu na to, że kojarzy się z dzieciństwem lub młodością, a to bardzo dobry okres w życiu prawie każdego czlowieka. Chyba właśnie tęsknicie, za tym okresem w życiu, a nie za tym autem. Auto akurat było niesamowicie tandetnie wykonane i bardzo niebezpieczne. Miałem w tamtych latach Polo MK1, Kolegą natomiast miał kaszlaka. Tych aut nawet się nie da porównywac. Silnik, osiągi, wygoda, zawieszenie, skrzynia, blachy, przestrzeń itd - dzieliła technologiczna przepaść. Pomyśleć tylko, że teoretycznie oba były małymi autami z segmentu autek miejskich. Tu najlepiej widać jak zacofanym krajem była Polska. Niestety, ale lata zaborów, wojen i świadomego rugowania polskiej inteligencji z życia społecznego widać na każdym kroku, nawet w stanie polskiej motoryzacji.
Pamiętam jak w październiku 1999 roku moi rodzice kupowali w salonie nowe Seicento i jeszcze wtedy można było kupić nowego "kaszlaka", który obok Punto drugiej generacji i Seicento wyglądał jak jakiś eksponat muzealny, a nie nowy samochód na sprzedaż. Fiat 126p to był fajny samochód w latach 70-tych, no może 80-tych, a to dlatego, że w rozsądnych pieniądzach oprócz niego nie było wtedy NICZEGO. Ale w latach 90-tych to już była totalna porażka. Moi rodzice mieli "kaszlaka" przez 12 lat, kiedy byłem dzieckiem i nastolatkiem, a mimo to nie czuję do tego samochodu absolutnie żadnego sentymentu. Dla mnie to ZAWSZE była karykatura samochodu.
ja pamiętam jak byłem małym glutem a tata jeździł po salonach szukać auta... zdecydował się na punto z salonu. to był 1996 rok i pamiętam jak w warszawie w salonie stał maluch. przy seicento, punto i sedanowym palio weekend wyglądał faktycznie jak muzealny obiekt a nie coś co można kupić nowe
Mam dwa maluchy, jeden z 90 roku a drugi z 94 roku, z tym z 94 miałem szczęście że nie trafiłem eleganta, elegant dosłownie GNIJE W GARAŻU, I TO NIE TAKIM GARAŻU BEZ DACHU. Chociaż w sumie elegant przynajmniej miał elektroniczny zapłon. Podsumują ten komentarz, Fiat 126p Bis i bosmal cabrio to najlepsze modele maluchów.
Ja zawsze powtarzam że malucha jedni go kochają, drudzy nienawidzą, a trzecim koło chuja lata. Sam osobiście mam ELX'a i używam go na co dzień. Uwielbiam go modyfikować i doposażać. Ma już tarczowe hamulce (zachowując felgi 12"), webasto, turbo (tak, w 650) i elektroniczny wtrysk. Ostatnio chodzi mi pogłowie prawdziwa klimatyzacja, ale uproszczona do granic możliwości. Co do filmu to daje + i nie spinam się o elx'a. Dla mnie to po prostu ciekawa alternatywa dla Cinquecento czy Tico (czyli czegoś malutkiego i taniego do miasta) niż jakiś klasyk z którym trzeba obchodzić się jak z jajkiem. btw. Taka ciekawostka mam 195cm wzrostu i może to dziwne, ale 126p jest dla mnie wygodniejszy niż Cinquecento. W CC nie jestem wstanie puścić sprzęgła nie wyłamując kolanem przełącznika świateł drogowych i kierunków. To samo w Uno. W 126p nie mam tego problemu.😅
To ja nie wiem , ja prowadziłem 126elx kolegi i nie wiedziałem co zrobić z rękami i ramionami a i nie mogłem trafić w biegi tak jak wcześniej w Cinquecento 900 i bez porównania wolałem swojego komfortowego Poloneza Caro Plus , natomiast ten kolega mówi że w jego Maluchu się siedziało mu wygodniej od Poloneza .
Maluch w 99r. to był jak Syrena w 82r. Taka szkoda, że zaprzestano produkcji Syreny w 83. Mogłaby jeszcze przejść lifting w 84, potem w 91 w 95 już musiałaby miec silnik z katalizatorem. Ten z CC 900 by się nadawał. Syrena 105ELX z 95r miałaby jeszcze statyczne pasy bezpieczeństwa z tyłu, kierownicę z CC, na życzenie fotele Intergroclin, licznik z Malucha, lusterka z Trucka, zderzaki z tworzywa sztucznego. Z owiewkami Heko i felgami tip-top kosztowałaby teraz taka zachowana z 20 tys. Urodą mogłaby dorównać szczytowi angloitalskiemu wzronictwa jakim był Morris Ital!
Pomijając fakt iż był produkowany za długo, to tak mi się coś wydaję iż 126p jest pewnego rodzaju odstępstwem od teorii "wstecznej ewolucji" polskich samochodów z PRL. Niby duże fiaty i polonezy się robiły coraz gorszę ale jakby porównać 126p z początku produkcji z tym z końca, to ilość usprawnień jest kolosalna. Pomijam design i zmiany wizualne, ale np. takie rzeczy w stylu dmuchawa / nagrzewnica (na początku był tylko nawiew z silnika), maglownica (na początku była przekładnie kierownicza ślimakowa z luzami), ogrzewanie tylnej szyby (też nie obecne na początku), no jest tego tyle że można by książkę napisać. Owszem, jakość troszkę spadła, ale coś tak czuję że jakby kupujący wcześniejsze wersję 126p, mogli jakoś przenieść się w czasie i mieli dostęp do elegantów, to by powiedzieli co innego niż MB.
Miałem kiedyś 126el z rocznika 94. Pierwszy wypust , z szyberdachem, autoalarmem boxer , radio CD Pioneer , z tyłu spojler na klapie , zagłówki w fotelach przednich , lusterka regulowane od środka i uchylane tylne szyby. Po paru modyfikacjach jak wywiercenie dziur w puszce filtra i montażu turbinki Kowalskiego szedł jak dziki. Także dobrze wspominam swój pierwszy samochód, mechaniki na nim poznałem. Więc ja go tak nie widzę jak ty niestety . Dla mnie w letnie dni z otwart szyberdachem i uchylonymi tylnymi szybami był jak takie buggy które wszędzie wjechało i nad jeziorko w udane dni pojechać można było. Fajne czasy młodości. 😊
Wgl teraz się dowiedziałem, że Town powinien (w odróżnieniu od elxa) mieć zagłówki na tylnej kanapie. Ten nie miał, więc tym lepiej że został spalony xD
Ten samochód to rewelacja - dbał o kondycję fizyczną całej naszej rodziny i znajomych. Ten pierwszy, w mojej rodzinie, kupiony 1986r. był pchany wiele razy żeby odpalił, zwłaszcza zimą. Pchał ojciec, pchała matka, no i ja już od wieku 6 lat. Pchali również pasażerowie nr 5, nr 6 a czasami i nr 7. Bardzo biedopojemny był. Nie pchał tylko pasażer nr 4, brat, bo w 86 się urodził:D Ojciec naprawdę dbał o tego złoma, ale to w niczym nie pomagało:D
No i prawidłowo, jedyne co powinno spotkać wszystkie te złomy, zwłaszcza te starsze od el wersje. Ew. pokatować na polu żeby potem zrzucić z urwiska. Takie palenie i niszczenie powinno być ustawowo wymuszone żeby ten niebezpieczny złom zniknął z ulic, na pewno wiele żyć to by ocaliło.
@@jarekkrolik9036 A co toa za znaczenie? FSM i tak miało szczęście, że PRL ich do końca nie wykończył. Wystarczy popatrzeć na historie FSO i to do czego doprowadził beton z PRL, którego nikt w porę nie usunął. Dziś spotkałoby ich to samo. PIS czerpie garściami od Hitlera po Jaruzelskiego.
Rozumiem ten hejt w kontekscie myślenia o nim z perspektywy nowego auta wtedy w 98 roku, ale teraz jak ktoś chce mieć jednak auto które po prostu reprezentuje malucha, czyli auto które miał prawie każdy to po co ma płacić 10 k za coś z lat 80 jak może kupić znacznie taniej takie eleganta i też się z niego cieszyć
Dokładnie. Za palenie śmieci jest mandat xD Nie szkoda mi jeździdła ale można było go zgnieść, utopić, pociąć, przejechać czołgiem, zatopić w gnoju XD Po co to palić, żeby ktoś musiał wdychać ten syf...
@@PolishCarbon No dobra spoko, co nie zmienia faktu że średnie są takie pokazy niezależnie kto je robi i po co. Śmieci nie moge samemu spalać pod karą a inni mogą samochody spalać i emitować więcej syfu niż z niejednego pieca. Wybebeszony tzn kierownica, fotele, deska rozdzielcza i plastiki? Bo wątpię że komuś się chciało zdzierać podsufitke, zdejmować opony, wyciągać wężyki i paski, nawet sam lakier. Przecież samochod.to nie jest goła blacha.
Jak zdałem prawko w 2000 r. wracając z egzaminu przechodziłem obok salonu fiata. Taki nowy maluch el kosztował 12000 zł. Wówczas suma kosmiczna. Pensja minimalna wynosiła wtedy 700 zł brutto.
Oj tam oj tam. Na takim się uczyłem a też mam 187cm wzrostu i dało się jeździć. Aczkolwiek popieram - w latach 90-tych to była wiocha na całego. I dlatego po wsiach najlepiej się tym jeździło :-D
Te przełączniki przy kierze występują do dzisiaj w ciągnikach Farmtrac z Polski xD A kiery z Eleganta się przekładało masowo do Ursusów c-330 i 360 po zamontowaniu wspomagania kierownicy xD
Tylko wiesz, ciągnik a samochód to co innego, c330 jedzie z 28kmh, maluch więcej i ta kierownica w nim jest słaba, bo przy szybkiej jeździe próba lekkiego skretu zamieni się w ostry skret i wywaleniem
A wie Pan, że Pan Fiedler przejechał maluchem całą Afrykę? Polski dookoła już nie wspomnę. Znałem koleżankę, która za komuny jeździła maluchem do Grecji. To była wtedy kobieta interesu. Kiedy w 2004 roku przez ponad rok przebywałem w Bośni widziałem wiele maluchów. Były również popularne na Kubie hihi... Miałem najpierw malucha z 1981 roku (kupiłem go w 1990) a następnego nowego kupiłem w 1996 r. Tak jak pan mówił, byłem wtedy młodym człowiekiem i tylko na takiego było mnie stać. W pierwszym maluchu ciągle rozregulowywała się klawiatura zaworów i palec rozdzielacza. Iskry nigdy nie było w momencie kiedy powinna być. Drugi był super bo zamiast palca rozdzielacza była kostka z której wychodziły kable na świece i kłopoty się skończyły. Silnik nigdy się nie psuł. Niestety już chyba w trzecim roku użytkowania progi zaczęły gnić i byłem zmuszony go sprzedać. A hamulce były rzeczywiście kiepskie. Oczywiście, że z naszego punktu widzenia był samochodem na miarę siermiężnych lat w jakich był produkowany. Jednak zmotoryzował biedne PRL-owskie społeczeństwo. W czasach jego największej świetności (nie mówię tu o latach dziewięćdziesiątych) w wiele miejsc jednak go eksportowaliśmy. Mieliśmy własną motoryzację, jaka by ona nie była. Oczywiście na te samochody trzeba patrzeć przez optykę tamtych czasów. Ja mam jednak do nich wiele sentymentu. Odeszły, tak jak wszystko co stare musi odejść, ale w czasach kiedy zespół rockowy śpiewał o nich "...telewizor, radio, mały fiat, oto marzeń szczyt..." był rzeczywiście szczytem marzeń wielu ludzi. Pozdrawiam.
Dokładnie tak jak piszesz. To była nasza motoryzacja i piękne wspomnienia. Ja do dziś mam maluszka i każda podróż nim sprawia mi niesamowitą frajdę. Dzięki maluszkowi nauczyłem się motoryzacji. To było autko które wszędzie mnie dowiozło i w tamtych czasach dało niezależność. Mój maluszek ma u mnie dożywocie. Pozdrawiam.
Ja tez jezdze maluchem i w duzo gorszym stanie,wsporniki tylne latane blaszka ,podwozie ma dziury ,prawa strona pod drzwiami zjedzona /zakryta szpachla,Dziury w nadwoziu sa ale zaklejone szpachla .To stan tego malucha z filmu jest o wiele razy lepszy.
Dzizas miałem wersję Town z odchylanymi z tyłu okienkami xD Taka bieda-klima ale robiło robotę ;) A na ciasnotę odgięcie ogranicznika fotela i dojazd do tylnej kanapy... z 2+2 zrobiło się 2,5+1,5 xD
Ojciec kupowal w 96tym punto w salonie. Jako szczyl bylem z nim oglądac punto i sienne do salonu i pamietam jak dzis jak zielony maluch stal w salonie. Juz wtedy wszyscy w przedszkolu mowili ze maluch to gowno :)
Pierdolisz pan. Wychowałem się na maluchu. Pierwsze wyjazdy wakacyjne maluchem, cztery osoby, bagaże, Polska objezdzona. Co wyjazd naprawy, pół silnika w bagażniku na zapas, przeguby standardowo. Nie było wyjazdu, gdzie w trasie nie leżałbym z kluczem 13 w ręku i czegoś nie naprawiał, ale pomimo to bardzo miło go wspominam i na pewno bym go nie spalił 😁😁
Gdy powiedziałeś, że na końcu filmu go spalisz to już nie pierdoliłem się w tańcu i nie słuchałem co tam pierdolisz tylko od razu przewinąłem na koniec. Nie zawiodłem się!
Jeździłem takim jako moim pierwszym autem. Jak wyjechałem pierwszy raz na śnieg, to zrobiłem 2 obroty, zanim stwierdziłem że na jedynce zimną tym się nie da ruszać. Przy 80 km/h strach było jechać drogą, pomimo że jest to wąskie w opór, a każdy mijany tir sprawiał, że ryzyko zwiania do rowu wzrastało jakieś milion razy. Przy 182 cm wzrostu, fotel odsuwałem na maxa.
Jezus pierdolisz,jestem z rocznika 75.jezdzilismy z rodzicami na wakacje ,ja siostra i przyczepka.bylo jak było ale to tylko do przemieszczania się i zawsze dowiozlo.
10:45 to akurat była jedyna cześć która się nie sypała i jedyna dobra modernizacja zastępująca zabytkowy układ zapłonowy przy którym ciągle trzeba było coś robić. 11:30 mam 185 i nie waliłem w dach, gorzej na zakrętach albo na dziurach, bo w słupek można uderzyć albo te boczne profile
Autor myli się albo wypowiada nieściśle w jednej kwestii - okoliczności gospodarczych i sytuacji na rynku. Komuna była syfiastym systemem i tu nikt, kto ma minimalne pojęcie o ekonomii nie będzie się kłócił, ale gnój, w który wpie*dolono nas w latach 90-tych to nie jest prosty rezultat krachu tamtego systemu, ale też sposobu transformacji, nagłego zarżnięcia niezliczonych, dobrze prosperujących zakładów m.in. bzdurną polityką fiskalną (horrendalne dywidendy czy tzw. popiwki wg limitów mających się nijak do inflacji), wcześniejszego okradania ich przez spółki nomenklaturowe, sposobu usuwania nawisu inflacyjnego przez "uporządkowanie" stosunków kredytowych zmianą oprocentowania, wskutek czego rzesze konsumentów straciły zdolność konsumpcji bo się pozbyły oszczędności żeby się posłpłacać, a przy okazji dorżnęło to cześć zakładów z dopiero co wziętymi kredytami na inwestycje itd., wymieniać można długo, kto chce nich sięga do książek np. prof. Kołodki czy innych ekonomistów nieklęczących przed Sachsem i jego polskim pomagierem. Jedni będą pamiętać ten czas jako okres wielkiej szansy po uwolnieniu gospodarki, kiedy niektórzy mieli szanse się dorobić, inni jako czas rozpaczliwego gnoju, z którego nie było innego wyjścia niż wóda, sznur, albo emigracja - no bo "wyjdź ze strefy komfortu" i wykaż inicjatywę, weź się w garść itp. jak ci z dnia na dzień zlikwidowano PGR, w którym pracowała cała trzypokoleniowa rodzina, a do miast wokół nie ma po co jechać bo tam pozamykali zakłady. Przecież jeszcze nie tak dawno, w połowie lat 2000-nych bezrobocie sięgało 20%. Rozładowało się jak otworzyły się granice (teraz tą dziurę po wykształconych często rodakach zapełnia się wschodnimi przybyszami, no k*wa, super interes...). Ten skurwiały Maluch to jest pomnik właśnie takich czasów, gdy taki złom nowy z salonu naprawdę był przedmiotem lansu. Przypomnijcie sobie jeszcze, że takiego Żuka oferowano do 1998 roku, też nie dlatego, że nie było nowego auta, bo przecież był Lublin, ale po prostu był na ten zabytek popyt.
Drogie OC na taki syf jest uzasadnione. Nie hamuje, nie skręca i ogólnie zachowanie na drodze jest niebezpieczne. Dlatego stwarza większe prawdopodobieństwo wypadku niż powiedzmy średni golf.
W latach 80-tych spokojnie mógł zejść ze sceny z honorem, zwłaszcza że 126 to 500-tka z lat 50 XX wieku tylko w nowej skorupie. Podobnie było ze 125p ,którego tłukli aż do 1991 roku a był on mechanicznie Fiatem 1300 czyli konstrukcją z lat 60-tych. Co do samego silnika to w Polonezie przetrwał on aż do 2000 roku z dramatycznie zwiększoną pojemnością, a na tle innych jednostek wyglądał jak samolot Braci Wright na pokazie odrzutowców ponaddźwiękowych mniej więcej.
O, dobrze zrobiłeś stawiając BISa na pierwszym miejscu. One już właściwie wyginęły i ci wszyscy malczanowi "ratownicy" mogliby się zająć BISami właśnie, a nie tymi z końca listy!
Szkoda powietrza... Lepiej go było zakopać gdzieś głęboko. Za 1000 lat archeolodzy zastanawiali by się co to jest :D O ile jakikolwiek element by przetrwał.
Mam malucha elx i wszystko działa odpala, nie zawodzi. Z 1998r jest. I ten filmik a moja opinia to są dwa różne światy. Nie wiem co nagrywający gada że silnik awaryjny albo że gnije. Jak ktoś na dworzu przechowywał taki samochód to teraz gnije. Ja przechowuje w garażu dawniej w stodole stał i na ten moment ani jednej rdzy. Pozdrawiam
@@thesosnak2596 ja i tak nim nie jeżdżę dużo. U mnie stoi w większości pod kocem w garażu i czekam bo będę niedługo go mógł przejerestrowac jako zabytek
3:17 pod tym względem niewiele się zmieniło. (Chociaż oferta używanych jest dużo lepsza) P.S. Pod koniec produkcji nowego malucha z salonu można było kupić za 12, może 14tys.zł. Seicento, jeżeli dobrze pamiętam, było prawie 2 razy droższe. Więc... zakup wtedy malczana nadal miał(by) jakiś sens (gdyby ten malczan się nie sypał po 5 latach).
Rok 1998 w Tychach był upust i nowego malucha mogłeś mieć za 10 tyś 4 tysiące upustu na cenie to było coś. A wchodzące do sprzedaży seicento kosztowało 24 tyś upust był o 2 tyś. Nie pamiętam ile Daewoo chciało za matiza ale chyba coś koło 28 tyś
Heh, dobre kilkanaście lat temu ryczałem, gdy tata zirytowany, skakał po masce Malucha (rocznik, bodajże 94 - jeszcze ze znaczkiem Polski Fiat ). Powód: zgasł podczas próby wjeżdżania pod górkę. Brat i kolega z kolei mieli ubaw po pachy. Mieli posłać go na złom - zostawili, bo naiwny kilkunastolatek zarzekał się, "że będzie jeździł". Jest rok 2021 - Malczan stoi, rdzewieje i gnije, a ze dawnej fascynacji nie ma śladu. Czasem jeszcze rodzina się nabija, że miałem nim przecie jeździć. Acz w chwili obecnej - wolałbym Lagunę 99 niż odchodzić z tego świata. W sumie - szkoda, że nie nagrało się tamtej scenki. Wszyscy, włącznie z MotoBiedą, mieli ubaw po pachy (a nienawistni do Malczana - puszczaliby sobie dla relaksu)
3:45 noo no to ja miałem Volvo z 99' i ona miała klimę, skórzaną tapicerkę, elektryczne szyby, 4x4, dobre radio i głośniki itp. No to to jest już przerzytek
Idąc tropem eleganta pora sięgnąć po nowsze potworki jak 206+ czy Clio II Campus. Wiadomo że elegant był poprostu zabytkiem techniki w 2000roku. Ale powinieneś spojrzeć z innej strony - tani w zakupie, tani w naprawie. Idealny dla studenta, idealny na pierwszy samochód.
Jako student w 2004/05 miałem nieprzyjemność posiadać malucha jako ten pierwszy samochód. Jebał się co chwilę. Części może i były tanie ale napraw wymagał częściej niż tankowania. Strach było się tym gdzieś dalej ruszyć na myśl jak będzie wyglądał powrót na lince. Po niecałym roku przesiadłem się na Caro GLD - wzór niezawodności i oszczędności przy kaszlaku ;)
el znaczy elektronik, elx - elektronik z katalizatorem a Elegant to wersja wyposażenia, którą tak nazwał FIAT, za czasów FSM ta sama wersja wyposażenia to był IV pakiet. Ten błąd robią po prostu wszyscy.
Podstawową wadą malucha jest silnik chłodzony powietrzem-czyli brak ogrzewania , duże spalanie ze względu na prymitywizm samego gaźnika i zapłonu . Od lat 80-tych powinien być inny samochód w PRLu, ale jakoś tłukli ten badziew jeszcze dłużej . Ale po co go palić to nie wiem , był chujowy , ale to tylko przedmiot badziewiasty jak każdy inny .
Kiedyś na mojego czerwonego malacza, ostatniego FL z 93 roku nalepiłem podrabiany znaczek ferrari z popularnego serwisu z podrabianymi rzeczami. Wyglądało to fatalnie, co w przypadku malucha było akurat zaletą. Najgorzej, że malecz zaczął się wówczas dwa razy częściej psuć i do tego w sposób 2 razy bardziej kosztowny w naprawie. W 2003 roku mój budżet na pokonywanie geografii nie był zbyt imponujący, bo byłem w wieku studenckim, a pokonywanie odległości do monopolowego w sposób pieszy było efektywniejsze i czasowo i pod względem prestiżu. Oderwałem ten znaczek, częstość awarii zmniejszyła się do dwóch, trzech tygodniowo. Powróciła ekonomia spalania w granicach dniówki górnika i do mierzenia przyspieszenia 0-60 wystarczył zwykły kalendarz, a nie taki stuletni. W tamtych czasach nawet malec był cenny. Wszak lepiej kijowo jechać, niż dobrze iść.
Ta, jak zwykle przeczytałem unlided zamiast unleded.
Ale spoko, to na szczęście nie jest jedyny błąd w filmie.
No i git, i tak dostaliśmy wyczekane przez tydzień 30%.
Daj spokój, to tylko Maluch. Jebał go pies
Ktos wyjął szybę, no to teraz będzie warta 2500 bo to od motobiedy i spalonego malucha na czarnych.
Tak, nie jedyny błąd,
w gnoju mieszamy widłami a nie łopata .
13:24 PO tym liftingu to nawet dobrze wygląda. Spore zmiany na plus - jest przewiewnie, poprawiły się osiągi poprzez redukcję masy no a w środku jest w końcu miejsce dla jednej osoby
1999. Pomyśleć, że rok wcześniej zadebiutował Focus pierwszej generacji, a Volvo już od 4 lat oferowało boczne poduszki powietrzne.
Tylko ile kosztowało BMW a ile maluch. Za cenę malucha w tamtym czasie kupił byś sobie wycieraczkę do bawary
@Mateusz Socha racja
@@tomek9105 wolałbym mieć wycieraczkę do bawary niż malacza
Jebać fsoi całą tą resztę parodii motoryzacji
@@pawelwachowiak9211 To już 3 lata wcześniej w 1996
12:45 Chłop biegnie jak te wieśniaki w San Andreas pod kombajn, nawet tak wygląda.
XDDD
Ale złoty komentarz xD
XD
xDDD
xDDDDDDDD
Po tym filmie ceny Elegantów +30%
Marcin raczej -30% nie +30%
@@nexer4576 No właśnie problem w tym że nie
Teraz to rzadgi klasyg
Akurat wczoraj kupiłem eleganta.. pofarcilo mi się 😁
@@TAN-pd7uc Na szczęście wzrosną a nie niestety.
Tak naprawdę "autem dla mas" Maluch stał się dopiero po 1990 roku kiedy był relatywnie najtańszym samochodem na rynku i możliwym do kupienia od ręki bez tej całej PRLowskiej wyczekaniny za gruby szmal. Jego cena w realiach PRLu była po prostu zabójcza.
Ten wkręt na obudowie tunelu sam osobiście wkręcałem na taśmie w FSM jak byłem w technikum :D Taśma zapieprzała jak oszalała a gość kazał ten śmieszny schowek podginać kolanem bo inaczej obwisał :D
Kiedy recenzja i spalenie super stejbul tejbul?
Słyszałem że Witold wyslal biedzie stejbol tejbol by wsadził se do PPF i miał proste nadwozie dzięki temu i mógł londwac na księżycu 😂
Odnoszę wrażenie, że ten samochód ci się nie spodobał.
No istnieje takie ryzyko ….
Też tak pomyślałem przez 0,3 sekundy...
@Marcin _PL to jeszcze o język polski zahacz z łaski swojej, bo w jednym zdaniu używasz liczby pojedynczej i mnogiej
Mi się zdaje że go pokochał, tam głupoty gadasz xd
Nigdy malucha nie miałem, mama miała... To był dramat na 4 kółkach a nie samochód. Raz to prowadziłem bo stwierdziłem, że no chcę. I pamiętam że skórzane buty które miałem na nogach nie mieściły się w miejscu pedałów. Jeździło się tym chujowo i tyle... Niczym gorszym nie jeździłem i nie mam żadnego sentymentu do tego gówna.
Siusiak w dłoń i oglądamy, mam nadzieje, ze będzie reklama Mubi 😍
byle swój #nohomo
Ja czekam az bieda pokaze bobra
Co kurwa?!
Przez to ,że ostatnio nie było reklamy Mubi to kupiłem OC w PKO Banku na internecie i wyszło mnie 469,00 PLN na rok a na Mubi najtaniej było za 550. Nie było reklamy to wolałem przepłacić.
#JRSB
Pamiętam, jak w podstawówce żartowało się, że wysokie osoby to powinny wyjmować przednie siedzenie i siadać z tyłu do prowadzenia. Albo inny żarrt, jak ktoś był wysoki: Wytnij sobie dziurę w dachu i nałóż wiaderko po surówce, przynajmniej będziesz miał widok 360 stopni.
Kolega mojego taty prowadził malucha z tylnej kanapy. Ma 217 cm wzrostu i podczas jazdy musiał się mocno garbić, by zmieścić głowę, przez co odwrotnie niż w przypadku prowadzenia z przedniego siedzenia, miał kierownicę za blisko, a pedały za daleko.
Mówcie, co chcecie, ale w latach 80, podobna, żółta rakieta przewiozła nas bezpiecznie kilkadziesiąt razy między Warszawą a Wrocławiem (mnie - gnojka w podstawówce, rodziców, jamnika i bagaże). Nie pamiętam niewygód, byłem co najwyżej ogłuszony po 6 godzinach jazdy. Za to ojciec rozłożył, zrewitalizował i złożył silnik na balkonie i strzała potrafiła ciąć 117 km/h. Do tego nowa pralka wujka nie chciała wejść ani do Fiata 125p ani do Poldka, a do tej puszki weszła po wyjęciu fotela pasażera, taki był odpowiedni prześwit w drzwiach. Słowa złego nie powiem :)
W latach 80 na zachodzie było mnóstwo nieskończenie lepszych aut. Mnie e tym czasie kuzyn na wsi wozil taczka i co to niby zmienia? Że niby taczka lepsza niż zachodnie auta? Chłopie... to świetnie, że ten syf wiózł cię przez nawet i pół świata, współczujemy ale co z tego? Nadal jest śmierdzącą, głośną, awaryjną i niebezpieczną parodią samochodu.
@@SilentKeeperI Czego mi współczujesz? Dobrych wspomnień? Wolę je od twojego marudzenia.
@@Green_Volf współczuję Ci bo skoro jazda maluchem to dla Ciebie dobre wspomnienie to musisz mieć bardzo smutne życie i na dodatek najwidoczniej nawet o tym nie wiesz.
@@SilentKeeperI Wiesz więcej o moim życiu, niż ja sam? A także co powinienem w nim odczuwać, według ciebie? Mistrz wszechświata! W takim razie zmywam się w niesławie. Zresztą, szkoda czasu na ciebie i twoje wypłody.
Warto podkreślić, że podczas nagrywania sceny z pożarem, nie ucierpiał żaden samochód
doooookładnie. fiat 126p to nie jest samochód. to pojazd samochodopodobny.
Jeszcze jak
No to jeszcze (bo dzisiaj słuchałem jednym uchem wykładu z zagadnień prawno-etycznych ... na studiach MBA, nie moich xD) tylko dodam, że to nie pożar tylko akt zniszczenia mienia. Pożarem (wg interpretacji RPO art. 163 kk) nie jest jakikolwiek ogień, lecz tylko ogień w znacznych rozmiarach, rozprzestrzeniający się żywiołowo, ze znaczną siłą i o tak dużych rozmiarach, że stwarza konkretne, realne i bezpośrednie niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach. :-)
Ale ogólnie się zgadzam.
A miłe i nie miłe wspomnienia z 126p, co prawda w wersji 650E, dzielę. ;-)
@@mariuszwarych837 mój ojciec mawiał że to urządzenie drogowe
@@BAXXTER19 hahahaa prawde mówił... mój ojciec to cisnął syrenki bo twierdził że to sprzęt dla wojska. dlaczego? bo jak jedzie to zasłonę dymną stawia hahahahaaa
Nie spodziewałem się dziś motobiedy znowu odcinek na 30%
Z takim płomiennym widowiskiem to mocne 35%
@@wojciechpanufnik7314a ten sepleniący taki lepszy? Ten troche popierdoli i czasem się uśmiechnę.
Mocna ocena. Sama długowłosa motobieda oceniłaby się na 5. Czytaj 5 procent. Ten gownokontent jest tak inkredibilny że aż da się to z wątpliwą ale chęcią oglądać.
Dzięki tak długiej produkcji Fiata 126 właściciele klasycznych Fiatów 500 mogli sobie kupić fabrycznie nowy silnik i skrzynię biegów za śmieszne pieniądze jeszcze 20 lat temu.
Najbardziej przerażające jest to Polaków nadal nie stać na kupno nowych samochodów.
Nawet na stare Maluchy w dobrym stanie ;-)
Smutne wsumie
Nie stać na nową furę, bo nowe fury kosztują teraz pierdyliard cebulionów a nie 15-20koła. Pierdolenie niedojebów bez ambicji pracujących na magazynie czy innej obsranej gównem pseudo pracy. Masz tyle ile z siebie dasz, a jak dajesz 30% to dostajesz 30% czyli cały chuj
Ruscy UA-camrzy palą nowe Mercedesy, nasi maluchy. Ale jaki kraj tacy UA-camrzy 😂
Zawsze możesz się przeprowadzić do ruskiego raju ha ha ha
Mateusz, oni okradają całe społeczeństwo, że robić takie chucpy.
A, i youtuber pisze się małą literą, tak jak szewc, sprzedawca, konsomolec, itp.
Podniosłeś znacząco wartość pozostałych na rynku maluchów. Warto było?
4 osoby + bagaż i wyjazd do Bułgarii. To dopiero ekstremalna wyprawa.
Kiedy kurła wrócą naklejki?!
Kwestia czasów..ja sprzedałem swojego Simsona aby kupić pognitego malucha i jak go wyspawałem z sąsiadem to byłem najszczęśliwszym chłopakiem na dzielni .A ten co awaryjnie nie hamował maluchem gdzie każde koło inaczej brało asfalt to nie zna życia .pozdro
Mój hamował tylko na jedno przednie koło
Zachodni UA-camrzy: palą Mercedesy za pół miliona
Polski UA-camr: pali malucha
Nic się nie zmieniło, nadal jesteśmy biedni
ten gość co spalił Meśka to chyba z Rosji był
Nasi bogacze nie są youtuberami.
I zawsze nimi będziemy. Byle jakim, zaściankowym narodem. Do zachodu to my się nie mamy co porównywać!
@@ironbutcher2421 nie ma tu gospodarza z naszej ziemi, więc jest jak widać.
Jak dalej rządzą ludzie z PRL to co się dziwisz. Spróbuj wejść w ich biznes konkuruj szybko pokażą miejsce w szeregu lub worek na zwłoki.
Motobieda zbrodniarz wojenny
2:20 To podobnie jak VW zostawił produkcję "Garbusa" typ1 w Meksyku gdzieś do 2000
Do 2003
To jutro jaramy Garbusa rocznik 95 za 20 tyś sprowadzonego z Meksyku
Po prostu vw i fiat umieja liczyc pieniazki.. w brazylii kilka lat temu fiat spezedawal sienne praktycznie w takiej wersji jak w europie lat 90tych. Nawet lekko podniesiona pod ichniejsze bezdroza i nawet pickup wersja. Silnik fire 1,2 wolnossak dostosowany do etanolu
@@UzioPL tam siena oni jeszce 10 late temu sprzedawali tam UNO
@@UzioPL ale wiesz że pick up na bazie Sinny, czy tam Palio to i u nas był oferowany. Tak oficjalnie.
Jeszcze kilka lat temu były rynki na których Fiat Regate, czy 127 sprzedawał. A Avto VAZ swojego 124 jeszcze do niedawna klepał. Tak że da się.
W 1985 pojechałem autobusem na wakacje do wujka. Trzeba było wrócić w końcu do domu, więc wujek zaproponował, że całą rodziną odwiozą mnie SAMOCHODEM do domu. Wujek - średnie yeti, ciocia, też nie chudzinka, z tyłu 2 kuzynów, w środku ja. Koniec lipca, milion stopni na zewnątrz i 5 w maluchu. Pamiętam to do dziś, to był horror przez całe jebane 70km. 10 lat później odwożono mnie z ferii zimowych i mieliśmy dachowanie. Później zdawałem na tym kurestwie egz. na prawo jazdy. Nigdy więcej malucha!😁
Jak w środku nie ma miejsca, jak maluchem się w osiem osób na imprezy jeździło 🙂
Jeszcze dwóch stało na tylnym zderzaku leżąc na szybie :)
Tylko 8? Paaanie my to w 12 jeździli...
@@Rafixu my w 9-ciu. wiecej do srodka nie dalo rady. predkosc max 55km/h
Legenda głosi, że spalił atrapę.
Szczerze? Po tych przeklejonych blachach, i zdrowym rozsądku idzie się domyślić że to była atrapa xD
Zgadza się, maluch to jest atrapa samochodu
7:27 - unleaded czyta się anleded, a nie anlided. Lead, w znaczeniu ołów, czyta się led. Lubię się czepiać.
12:10 Rysiek Riedel podpalający malucha na woodstoku, lata 90.
Koloryzowane
Niedługo później zmarł od narkotyków
@@stasiek6420 dobra uwaga.
no i tak spłoneła legenda motoryzacji to u mnie na miescie jezdzi ładny maluch nisko osadzony ładnie brzmiący i budzi respekt
Uważam, że większość z Was ma sentyment do tego auta po prostu ze względu na to, że kojarzy się z dzieciństwem lub młodością, a to bardzo dobry okres w życiu prawie każdego czlowieka. Chyba właśnie tęsknicie, za tym okresem w życiu, a nie za tym autem. Auto akurat było niesamowicie tandetnie wykonane i bardzo niebezpieczne. Miałem w tamtych latach Polo MK1, Kolegą natomiast miał kaszlaka. Tych aut nawet się nie da porównywac. Silnik, osiągi, wygoda, zawieszenie, skrzynia, blachy, przestrzeń itd - dzieliła technologiczna przepaść. Pomyśleć tylko, że teoretycznie oba były małymi autami z segmentu autek miejskich. Tu najlepiej widać jak zacofanym krajem była Polska. Niestety, ale lata zaborów, wojen i świadomego rugowania polskiej inteligencji z życia społecznego widać na każdym kroku, nawet w stanie polskiej motoryzacji.
To ustrojstwo wiozło nas, 4 osoby + bagaże i 20 l benzyny z Mławy do Szczecina. Roku pańskiego 1980, skwar i braki w tytoniu. Dało radę jednak.. 😆
maluch NIEEEEE tak bym powiedział jakby mi było ciebie szkoda
Heh swój swojego z daleka rozpozna 😀
@@drakeTSA a jak
mmm czujesz to? tak pachnie zjarane 100 zł
@@RooiGevaar19 ta no xD
Kabelki 🥰
Pamiętam jak w październiku 1999 roku moi rodzice kupowali w salonie nowe Seicento i jeszcze wtedy można było kupić nowego "kaszlaka", który obok Punto drugiej generacji i Seicento wyglądał jak jakiś eksponat muzealny, a nie nowy samochód na sprzedaż. Fiat 126p to był fajny samochód w latach 70-tych, no może 80-tych, a to dlatego, że w rozsądnych pieniądzach oprócz niego nie było wtedy NICZEGO. Ale w latach 90-tych to już była totalna porażka. Moi rodzice mieli "kaszlaka" przez 12 lat, kiedy byłem dzieckiem i nastolatkiem, a mimo to nie czuję do tego samochodu absolutnie żadnego sentymentu. Dla mnie to ZAWSZE była karykatura samochodu.
ja pamiętam jak byłem małym glutem a tata jeździł po salonach szukać auta... zdecydował się na punto z salonu. to był 1996 rok i pamiętam jak w warszawie w salonie stał maluch. przy seicento, punto i sedanowym palio weekend wyglądał faktycznie jak muzealny obiekt a nie coś co można kupić nowe
Tak jak Pan Jezus powiedział.
Jak Pan Jezus powiedział?
@@roflu3002 tak jak Pan Jezus powiedział
Przez prawie 14 minut pierdolił i jeszcze nie wiesz xd
@@CrankhCynamoon jak Pan Jezus powiedział?
Nie rób sobie jaj bo nawet to zabawne nie jest.
Złomnik płakał jak oglądał... :)
tak ja też
@@Autobus2015 odddawaj passata złodzieju kurna
@@-Zcorsowany nie jeździłbym takim gównem jak twój passat sąsiedzie hehe
@@Autobus2015 mnie też kurna ukradłeś ale Mercedesa klasy S z 1976r
Mam dwa maluchy, jeden z 90 roku a drugi z 94 roku, z tym z 94 miałem szczęście że nie trafiłem eleganta, elegant dosłownie GNIJE W GARAŻU, I TO NIE TAKIM GARAŻU BEZ DACHU. Chociaż w sumie elegant przynajmniej miał elektroniczny zapłon. Podsumują ten komentarz, Fiat 126p Bis i bosmal cabrio to najlepsze modele maluchów.
Ja zawsze powtarzam że malucha jedni go kochają, drudzy nienawidzą, a trzecim koło chuja lata. Sam osobiście mam ELX'a i używam go na co dzień. Uwielbiam go modyfikować i doposażać. Ma już tarczowe hamulce (zachowując felgi 12"), webasto, turbo (tak, w 650) i elektroniczny wtrysk. Ostatnio chodzi mi pogłowie prawdziwa klimatyzacja, ale uproszczona do granic możliwości. Co do filmu to daje + i nie spinam się o elx'a. Dla mnie to po prostu ciekawa alternatywa dla Cinquecento czy Tico (czyli czegoś malutkiego i taniego do miasta) niż jakiś klasyk z którym trzeba obchodzić się jak z jajkiem.
btw. Taka ciekawostka mam 195cm wzrostu i może to dziwne, ale 126p jest dla mnie wygodniejszy niż Cinquecento. W CC nie jestem wstanie puścić sprzęgła nie wyłamując kolanem przełącznika świateł drogowych i kierunków. To samo w Uno. W 126p nie mam tego problemu.😅
To ja nie wiem , ja prowadziłem 126elx kolegi i nie wiedziałem co zrobić z rękami i ramionami a i nie mogłem trafić w biegi tak jak wcześniej w Cinquecento 900 i bez porównania wolałem swojego komfortowego Poloneza Caro Plus , natomiast ten kolega mówi że w jego Maluchu się siedziało mu wygodniej od Poloneza .
Miałem 2 maluchy . Najgorzej było wsiąść i wysiąść . Jak już wlazłeś to jakoś to było . Mam 187 cm wzrostu
Maluch w 99r. to był jak Syrena w 82r. Taka szkoda, że zaprzestano produkcji Syreny w 83. Mogłaby jeszcze przejść lifting w 84, potem w 91 w 95 już musiałaby miec silnik z katalizatorem. Ten z CC 900 by się nadawał. Syrena 105ELX z 95r miałaby jeszcze statyczne pasy bezpieczeństwa z tyłu, kierownicę z CC, na życzenie fotele Intergroclin, licznik z Malucha, lusterka z Trucka, zderzaki z tworzywa sztucznego. Z owiewkami Heko i felgami tip-top kosztowałaby teraz taka zachowana z 20 tys. Urodą mogłaby dorównać szczytowi angloitalskiemu wzronictwa jakim był Morris Ital!
Syrena z taboretami Inter Groclin? Brałbym
Pomijając fakt iż był produkowany za długo, to tak mi się coś wydaję iż 126p jest pewnego rodzaju odstępstwem od teorii "wstecznej ewolucji" polskich samochodów z PRL. Niby duże fiaty i polonezy się robiły coraz gorszę ale jakby porównać 126p z początku produkcji z tym z końca, to ilość usprawnień jest kolosalna. Pomijam design i zmiany wizualne, ale np. takie rzeczy w stylu dmuchawa / nagrzewnica (na początku był tylko nawiew z silnika), maglownica (na początku była przekładnie kierownicza ślimakowa z luzami), ogrzewanie tylnej szyby (też nie obecne na początku), no jest tego tyle że można by książkę napisać. Owszem, jakość troszkę spadła, ale coś tak czuję że jakby kupujący wcześniejsze wersję 126p, mogli jakoś przenieść się w czasie i mieli dostęp do elegantów, to by powiedzieli co innego niż MB.
Niby tak, ale eleganty często wychodziły w bieda wersji gdzie nie było nawet dmuchawy oraz podgrzewanej tylnej szyby
można jeszcze dorzucić zapalniczkę, uchylane tylne szyby, materiałowe siedzenia, instalacja pod radio z anteną, lusterka regulowane od środka itd.
W sedno, ale gimbaza w stanie orgazmu po spaleniu malucha nie doczyta nawet do połowy.
@@laseroenigmosensor No ba. To są piotery dla którym tylko istnieje Passat i Golf XD
Zapomniałeś wspomnieć o blachach tak chujowych, że rdzewiał np dach po roku( w moim salonowym żółtym gównie kupionym nówka sztuka w 1997)
Miałem kiedyś 126el z rocznika 94. Pierwszy wypust , z szyberdachem, autoalarmem boxer , radio CD Pioneer , z tyłu spojler na klapie , zagłówki w fotelach przednich , lusterka regulowane od środka i uchylane tylne szyby.
Po paru modyfikacjach jak wywiercenie dziur w puszce filtra i montażu turbinki Kowalskiego szedł jak dziki.
Także dobrze wspominam swój pierwszy samochód, mechaniki na nim poznałem.
Więc ja go tak nie widzę jak ty niestety . Dla mnie w letnie dni z otwart szyberdachem i uchylonymi tylnymi szybami był jak takie buggy które wszędzie wjechało i nad jeziorko w udane dni pojechać można było. Fajne czasy młodości. 😊
Ja tam lubie zestawienia w stylu "jest chujowy ale za to niewygodny" 🤪
Pachnie to kapitanem bomba
Walaszek w pigułce
ale to nie jest porównanie
Porównania? :D Te biedne dzieci już się niczego w podstawówkach nie uczą? Jeszcze rok Czarnka za sterami, to przestaną odróżniać cyfry od liter.
@@chomikdzungarski5796 więcej papieża w podstawie programowej, młodzież wytrzyma XDDDD
Ten kaszlok wróci z zaświatów, motoryzacyjne zombi i cie rozjedzie :p
Jak Szerszeń
W Postaci Dupa. Jak Szerszeń
Wgl teraz się dowiedziałem, że Town powinien (w odróżnieniu od elxa) mieć zagłówki na tylnej kanapie. Ten nie miał, więc tym lepiej że został spalony xD
Whiplashik
Teraz nie robią nic ,kiedyś chociaż malucha robili .Miałem i wspominam go bardzo dobrze .
Ten samochód to rewelacja - dbał o kondycję fizyczną całej naszej rodziny i znajomych. Ten pierwszy, w mojej rodzinie, kupiony 1986r. był pchany wiele razy żeby odpalił, zwłaszcza zimą. Pchał ojciec, pchała matka, no i ja już od wieku 6 lat. Pchali również pasażerowie nr 5, nr 6 a czasami i nr 7. Bardzo biedopojemny był. Nie pchał tylko pasażer nr 4, brat, bo w 86 się urodził:D Ojciec naprawdę dbał o tego złoma, ale to w niczym nie pomagało:D
No i prawidłowo, jedyne co powinno spotkać wszystkie te złomy, zwłaszcza te starsze od el wersje. Ew. pokatować na polu żeby potem zrzucić z urwiska. Takie palenie i niszczenie powinno być ustawowo wymuszone żeby ten niebezpieczny złom zniknął z ulic, na pewno wiele żyć to by ocaliło.
Jeszcze starego malucha, takiego z pierwszych lat produkcji, to bym kupił, ale tego truchła w życiu. Spalić, zakopać, zapomnieć.
@@jarekkrolik9036 A co toa za znaczenie? FSM i tak miało szczęście, że PRL ich do końca nie wykończył. Wystarczy popatrzeć na historie FSO i to do czego doprowadził beton z PRL, którego nikt w porę nie usunął. Dziś spotkałoby ich to samo. PIS czerpie garściami od Hitlera po Jaruzelskiego.
Rozumiem ten hejt w kontekscie myślenia o nim z perspektywy nowego auta wtedy w 98 roku, ale teraz jak ktoś chce mieć jednak auto które po prostu reprezentuje malucha, czyli auto które miał prawie każdy to po co ma płacić 10 k za coś z lat 80 jak może kupić znacznie taniej takie eleganta i też się z niego cieszyć
Tylko że z eleganta nie da się cieszyć
Elegant to zwykły upierdzielony skok na kasę
Film jak zawsze ciekawy, ale palenie samochodu, z oponami, plastikami i wszystkim innym jest mega słabe.
Jak to było do pokazu to w czym problem? Do wszystkich ćwiczeń z pożarami aut też się tak robi
poskarż się Greci
Dokładnie. Za palenie śmieci jest mandat xD Nie szkoda mi jeździdła ale można było go zgnieść, utopić, pociąć, przejechać czołgiem, zatopić w gnoju XD Po co to palić, żeby ktoś musiał wdychać ten syf...
@@TheCzolgista123 To był pokaz gaszenia auta jakich w Polsce jest pełno. Mało tego ten wyrób samochodopodobny był maksymalnie wybebeszony.
@@PolishCarbon No dobra spoko, co nie zmienia faktu że średnie są takie pokazy niezależnie kto je robi i po co. Śmieci nie moge samemu spalać pod karą a inni mogą samochody spalać i emitować więcej syfu niż z niejednego pieca.
Wybebeszony tzn kierownica, fotele, deska rozdzielcza i plastiki? Bo wątpię że komuś się chciało zdzierać podsufitke, zdejmować opony, wyciągać wężyki i paski, nawet sam lakier. Przecież samochod.to nie jest goła blacha.
Julinek Park przy drodze nr 579 - super miejsce na zlot starych samochodów i palenie Elegantów.
Jak zdałem prawko w 2000 r. wracając z egzaminu przechodziłem obok salonu fiata. Taki nowy maluch el kosztował 12000 zł. Wówczas suma kosmiczna. Pensja minimalna wynosiła wtedy 700 zł brutto.
Oj tam oj tam. Na takim się uczyłem a też mam 187cm wzrostu i dało się jeździć. Aczkolwiek popieram - w latach 90-tych to była wiocha na całego. I dlatego po wsiach najlepiej się tym jeździło :-D
Te przełączniki przy kierze występują do dzisiaj w ciągnikach Farmtrac z Polski xD
A kiery z Eleganta się przekładało masowo do Ursusów c-330 i 360 po zamontowaniu wspomagania kierownicy xD
Tylko wiesz, ciągnik a samochód to co innego, c330 jedzie z 28kmh, maluch więcej i ta kierownica w nim jest słaba, bo przy szybkiej jeździe próba lekkiego skretu zamieni się w ostry skret i wywaleniem
Ja to robiłem prawko na maluchu i to w glanach :)
A wie Pan, że Pan Fiedler przejechał maluchem całą Afrykę? Polski dookoła już nie wspomnę. Znałem koleżankę, która za komuny jeździła maluchem do Grecji. To była wtedy kobieta interesu. Kiedy w 2004 roku przez ponad rok przebywałem w Bośni widziałem wiele maluchów. Były również popularne na Kubie hihi... Miałem najpierw malucha z 1981 roku (kupiłem go w 1990) a następnego nowego kupiłem w 1996 r. Tak jak pan mówił, byłem wtedy młodym człowiekiem i tylko na takiego było mnie stać. W pierwszym maluchu ciągle rozregulowywała się klawiatura zaworów i palec rozdzielacza. Iskry nigdy nie było w momencie kiedy powinna być. Drugi był super bo zamiast palca rozdzielacza była kostka z której wychodziły kable na świece i kłopoty się skończyły. Silnik nigdy się nie psuł. Niestety już chyba w trzecim roku użytkowania progi zaczęły gnić i byłem zmuszony go sprzedać. A hamulce były rzeczywiście kiepskie. Oczywiście, że z naszego punktu widzenia był samochodem na miarę siermiężnych lat w jakich był produkowany. Jednak zmotoryzował biedne PRL-owskie społeczeństwo. W czasach jego największej świetności (nie mówię tu o latach dziewięćdziesiątych) w wiele miejsc jednak go eksportowaliśmy. Mieliśmy własną motoryzację, jaka by ona nie była. Oczywiście na te samochody trzeba patrzeć przez optykę tamtych czasów. Ja mam jednak do nich wiele sentymentu. Odeszły, tak jak wszystko co stare musi odejść, ale w czasach kiedy zespół rockowy śpiewał o nich "...telewizor, radio, mały fiat, oto marzeń szczyt..." był rzeczywiście szczytem marzeń wielu ludzi. Pozdrawiam.
Dokładnie tak jak piszesz. To była nasza motoryzacja i piękne wspomnienia. Ja do dziś mam maluszka i każda podróż nim sprawia mi niesamowitą frajdę. Dzięki maluszkowi nauczyłem się motoryzacji. To było autko które wszędzie mnie dowiozło i w tamtych czasach dało niezależność. Mój maluszek ma u mnie dożywocie. Pozdrawiam.
i o taki recykling nic nie robiłem ;)
@Maksymilian Osobiście preferuję puścić z dymem Golfy IV i Passaty B5
Szkoda był w fajnym stanie... Urocze autko. Sorka że narzekam. Mam miłe wspomnienia z EL. Jak byłem mały byłem w nich zakochany
4:30 (zło)to xD
Ja tez jezdze maluchem i w duzo gorszym stanie,wsporniki tylne latane blaszka ,podwozie ma dziury ,prawa strona pod drzwiami zjedzona /zakryta szpachla,Dziury w nadwoziu sa ale zaklejone szpachla .To stan tego malucha z filmu jest o wiele razy lepszy.
Dzizas miałem wersję Town z odchylanymi z tyłu okienkami xD Taka bieda-klima ale robiło robotę ;) A na ciasnotę odgięcie ogranicznika fotela i dojazd do tylnej kanapy... z 2+2 zrobiło się 2,5+1,5 xD
ten maluch rzeczywiście nadawał się na spalenie bo Elegant to nie prawdziwy maluch ale jakbyś spalił prawdziwą wersje malucha to bym ci nie wybaczył
Po filmie przyjechała policja i wlepiła mandat za palenie śmieci xD
No ja mysle sam zadzwoniłem ..
Tak było. Nie zmyślam
Nie masz nawet odwagi sie podpisac swoim nazwiskiem
@@jarekkunc763 a po chuj mu to? Kiedyś każdy używał nicku i było supcio :D później zleciały się w internety mentalne sześćdziesiątki :D
@@jarekkunc763 co XDDD to nie urząd pracy tu nie musisz podawać nazwiska
W sumie jak na to patrzę to cieszę się że rodzice wybrali używane Cinquecento a nie nowego Malucha z salonu xD
Maluch był strasznym gównem .Wiem co mówię .Z tyłu nawet na dziecko nie ma miejsca
Ojciec kupowal w 96tym punto w salonie. Jako szczyl bylem z nim oglądac punto i sienne do salonu i pamietam jak dzis jak zielony maluch stal w salonie. Juz wtedy wszyscy w przedszkolu mowili ze maluch to gowno :)
ONE JESZZCE NA POCZATKU 2001 BYLY W SALONACH
To musial miec duzo hajsow i byc bogaty bo malo kogo bylo stac na cos lepszego niz maluch
@@zino7945tak. Prowadził wtedy działalność i zatrudniał kilku ludzi
Miałem, uczyłem się na tym jeździć. Po roku pozbyłem się tego gówna na rzecz Cienkola. Moment sprzedaży to był moment ulgi jak po biegunce.
Pierdolisz pan. Wychowałem się na maluchu. Pierwsze wyjazdy wakacyjne maluchem, cztery osoby, bagaże, Polska objezdzona. Co wyjazd naprawy, pół silnika w bagażniku na zapas, przeguby standardowo. Nie było wyjazdu, gdzie w trasie nie leżałbym z kluczem 13 w ręku i czegoś nie naprawiał, ale pomimo to bardzo miło go wspominam i na pewno bym go nie spalił 😁😁
Takie życie - zmienia odbiorców kanału na współczesną młodzież. Im na pewno lepiej sprzedadzą się keszbeki.
bo to są wspomnienia młodości a nie malucha. Maluch tylko Ci przy tym towarzyszył
@@pppnnn2281 Chyba właśnie takie elementy składają się na wspomnienia. Jak inaczej? Wspomnienia z próżni?
To ty kurwa pierdolisz.Teraz sobie wyobraź te twoje pierwsze wyjazdy ,golfem 1 albo jakimś "zachodnim" pojazdem z tamtych lat.
@@island251 Ile masz lat? Pamiętasz w ogóle wyjazdy maluchami?
Ta Bikiniada to taka bieda-wersja Burning Man?
Jaki kraj, taki festiwal.
7:58 właśnie - cieniasa planujesz kiedyś recenzję zrobić? :D
Gdy powiedziałeś, że na końcu filmu go spalisz to już nie pierdoliłem się w tańcu i nie słuchałem co tam pierdolisz tylko od razu przewinąłem na koniec. Nie zawiodłem się!
Jeździłem takim jako moim pierwszym autem. Jak wyjechałem pierwszy raz na śnieg, to zrobiłem 2 obroty, zanim stwierdziłem że na jedynce zimną tym się nie da ruszać. Przy 80 km/h strach było jechać drogą, pomimo że jest to wąskie w opór, a każdy mijany tir sprawiał, że ryzyko zwiania do rowu wzrastało jakieś milion razy. Przy 182 cm wzrostu, fotel odsuwałem na maxa.
Rejestracja nie jest chyba przypadkowa. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
a o co z nią chodzi? :)
Anagram papieżowej
i WXE jak jego Łada
@@RooiGevaar19 czyżby Papaj ją kupił by przemalować na rzułto?
@@panzerwaffel3261 ŻÓŁTO
11:54 nie jestem specjalistą, ale zawsze myślałem że do gnoju używa się wideł a nie łopaty
Wiesz kwestia konsystencji gnoju. Jak krówki i świnki dostają rozwolnienia to ten tego... bez łopaty ani rusz! 🤢🤮
@@MichalT Dzięki za wyprowadzenie mnie z błędu, pisałem że nie jestem specjalistą
Ale widły, to chyba w gnoju dobrze chodzą. ;)
Jezus pierdolisz,jestem z rocznika 75.jezdzilismy z rodzicami na wakacje ,ja siostra i przyczepka.bylo jak było ale to tylko do przemieszczania się i zawsze dowiozlo.
10:45 to akurat była jedyna cześć która się nie sypała i jedyna dobra modernizacja zastępująca zabytkowy układ zapłonowy przy którym ciągle trzeba było coś robić.
11:30 mam 185 i nie waliłem w dach, gorzej na zakrętach albo na dziurach, bo w słupek można uderzyć albo te boczne profile
10:24 mam nadzieję że klucze zabraliscie przed spaleniem bo była by to duża strata.
Klucze wiecej warte od malucha :D
Autor myli się albo wypowiada nieściśle w jednej kwestii - okoliczności gospodarczych i sytuacji na rynku. Komuna była syfiastym systemem i tu nikt, kto ma minimalne pojęcie o ekonomii nie będzie się kłócił, ale gnój, w który wpie*dolono nas w latach 90-tych to nie jest prosty rezultat krachu tamtego systemu, ale też sposobu transformacji, nagłego zarżnięcia niezliczonych, dobrze prosperujących zakładów m.in. bzdurną polityką fiskalną (horrendalne dywidendy czy tzw. popiwki wg limitów mających się nijak do inflacji), wcześniejszego okradania ich przez spółki nomenklaturowe, sposobu usuwania nawisu inflacyjnego przez "uporządkowanie" stosunków kredytowych zmianą oprocentowania, wskutek czego rzesze konsumentów straciły zdolność konsumpcji bo się pozbyły oszczędności żeby się posłpłacać, a przy okazji dorżnęło to cześć zakładów z dopiero co wziętymi kredytami na inwestycje itd., wymieniać można długo, kto chce nich sięga do książek np. prof. Kołodki czy innych ekonomistów nieklęczących przed Sachsem i jego polskim pomagierem. Jedni będą pamiętać ten czas jako okres wielkiej szansy po uwolnieniu gospodarki, kiedy niektórzy mieli szanse się dorobić, inni jako czas rozpaczliwego gnoju, z którego nie było innego wyjścia niż wóda, sznur, albo emigracja - no bo "wyjdź ze strefy komfortu" i wykaż inicjatywę, weź się w garść itp. jak ci z dnia na dzień zlikwidowano PGR, w którym pracowała cała trzypokoleniowa rodzina, a do miast wokół nie ma po co jechać bo tam pozamykali zakłady. Przecież jeszcze nie tak dawno, w połowie lat 2000-nych bezrobocie sięgało 20%. Rozładowało się jak otworzyły się granice (teraz tą dziurę po wykształconych często rodakach zapełnia się wschodnimi przybyszami, no k*wa, super interes...). Ten skurwiały Maluch to jest pomnik właśnie takich czasów, gdy taki złom nowy z salonu naprawdę był przedmiotem lansu. Przypomnijcie sobie jeszcze, że takiego Żuka oferowano do 1998 roku, też nie dlatego, że nie było nowego auta, bo przecież był Lublin, ale po prostu był na ten zabytek popyt.
Przełomowy moment polskiej historii motoryzacyjnej.
Drogie OC na taki syf jest uzasadnione. Nie hamuje, nie skręca i ogólnie zachowanie na drodze jest niebezpieczne. Dlatego stwarza większe prawdopodobieństwo wypadku niż powiedzmy średni golf.
bardzo lubię markę Fiat, ale ta karykatura samochodu nigdy nie powinna była powstać
Przez 13 lat mojego życia rodzice męczyli mnie w tym szrocie, to coś od lat 80's nie powinno już istnieć a i od samego początku było gównem.
W latach 80-tych spokojnie mógł zejść ze sceny z honorem, zwłaszcza że 126 to 500-tka z lat 50 XX wieku tylko w nowej skorupie. Podobnie było ze 125p ,którego tłukli aż do 1991 roku a był on mechanicznie Fiatem 1300 czyli konstrukcją z lat 60-tych. Co do samego silnika to w Polonezie przetrwał on aż do 2000 roku z dramatycznie zwiększoną pojemnością, a na tle innych jednostek wyglądał jak samolot Braci Wright na pokazie odrzutowców ponaddźwiękowych mniej więcej.
To kiedy palimy "beczkę"? :D
Ciekawe jak by mu zapłacić za spalenie Włocha Fiata 125 ;).
Nie nie, beczki się topi :D
@@jj19-82 Niech jara, to jeszcze większe gówno przecież. :P
Eleganty gniły jak pojebane fakt ale maluszkiem fajnie mi się jeździło i na zime nie ma lepszej furki
@@mariandorek doookkadnie 👍
Co prawda film ma rok ale dobrze zrobiles paląc tego gniota. A mój ranking maluchów jest taki: BIS > FL > OG > ELXD
O, dobrze zrobiłeś stawiając BISa na pierwszym miejscu. One już właściwie wyginęły i ci wszyscy malczanowi "ratownicy" mogliby się zająć BISami właśnie, a nie tymi z końca listy!
Szkoda powietrza... Lepiej go było zakopać gdzieś głęboko. Za 1000 lat archeolodzy zastanawiali by się co to jest :D O ile jakikolwiek element by przetrwał.
Mam malucha elx i wszystko działa odpala, nie zawodzi. Z 1998r jest. I ten filmik a moja opinia to są dwa różne światy. Nie wiem co nagrywający gada że silnik awaryjny albo że gnije. Jak ktoś na dworzu przechowywał taki samochód to teraz gnije. Ja przechowuje w garażu dawniej w stodole stał i na ten moment ani jednej rdzy. Pozdrawiam
wspolczuje posadania tej pomylki motoryzacji
@@thesosnak2596 ja i tak nim nie jeżdżę dużo. U mnie stoi w większości pod kocem w garażu i czekam bo będę niedługo go mógł przejerestrowac jako zabytek
Ta odłażąca wykładzina z nadkoli była rozczulająca, komuś to nie wisiało? I podsufitka... Piękne czasy :)
Dzieci w Afryce nie mają czym jeździć! a ty palisz maluchy :G
Niech nie jeżdżą lepiej jak mają jeździć tym
3:17 pod tym względem niewiele się zmieniło.
(Chociaż oferta używanych jest dużo lepsza)
P.S. Pod koniec produkcji nowego malucha z salonu można było kupić za 12, może 14tys.zł. Seicento, jeżeli dobrze pamiętam, było prawie 2 razy droższe. Więc... zakup wtedy malczana nadal miał(by) jakiś sens (gdyby ten malczan się nie sypał po 5 latach).
Rok 1998 w Tychach był upust i nowego malucha mogłeś mieć za 10 tyś 4 tysiące upustu na cenie to było coś. A wchodzące do sprzedaży seicento kosztowało 24 tyś upust był o 2 tyś. Nie pamiętam ile Daewoo chciało za matiza ale chyba coś koło 28 tyś
Heh, dobre kilkanaście lat temu ryczałem, gdy tata zirytowany, skakał po masce Malucha (rocznik, bodajże 94 - jeszcze ze znaczkiem Polski Fiat ). Powód: zgasł podczas próby wjeżdżania pod górkę. Brat i kolega z kolei mieli ubaw po pachy. Mieli posłać go na złom - zostawili, bo naiwny kilkunastolatek zarzekał się, "że będzie jeździł".
Jest rok 2021 - Malczan stoi, rdzewieje i gnije, a ze dawnej fascynacji nie ma śladu. Czasem jeszcze rodzina się nabija, że miałem nim przecie jeździć. Acz w chwili obecnej - wolałbym Lagunę 99 niż odchodzić z tego świata.
W sumie - szkoda, że nie nagrało się tamtej scenki. Wszyscy, włącznie z MotoBiedą, mieli ubaw po pachy (a nienawistni do Malczana - puszczaliby sobie dla relaksu)
3:45 noo no to ja miałem Volvo z 99' i ona miała klimę, skórzaną tapicerkę, elektryczne szyby, 4x4, dobre radio i głośniki itp. No to to jest już przerzytek
13:12 Zdzisław Beksiński chce znać twoją lokację
Idąc tropem eleganta pora sięgnąć po nowsze potworki jak 206+ czy Clio II Campus. Wiadomo że elegant był poprostu zabytkiem techniki w 2000roku. Ale powinieneś spojrzeć z innej strony - tani w zakupie, tani w naprawie. Idealny dla studenta, idealny na pierwszy samochód.
Za te pieniądze w tamtych czasach mogłeś mieć choćby Favoritkę która jechała, miała bagażnik i mieściła spokojnie 4 osoby...
Jako student w 2004/05 miałem nieprzyjemność posiadać malucha jako ten pierwszy samochód. Jebał się co chwilę. Części może i były tanie ale napraw wymagał częściej niż tankowania. Strach było się tym gdzieś dalej ruszyć na myśl jak będzie wyglądał powrót na lince.
Po niecałym roku przesiadłem się na Caro GLD - wzór niezawodności i oszczędności przy kaszlaku ;)
@@2201001 ja jako student zacząłem od Caro Plusa GSI w 2007roku - nigdy mnie nie zawiódł.
el znaczy elektronik, elx - elektronik z katalizatorem a Elegant to wersja wyposażenia, którą tak nazwał FIAT, za czasów FSM ta sama wersja wyposażenia to był IV pakiet. Ten błąd robią po prostu wszyscy.
nie jechałeś w trójkę z rodzenstwem z tyłu na wakacje, z przyszłej żony nie ściągałeś rajstop żeby zrobić pasek ,twoja opinia jest w pełni legitna :)
Podstawową wadą malucha jest silnik chłodzony powietrzem-czyli brak ogrzewania , duże spalanie ze względu na prymitywizm samego gaźnika i zapłonu . Od lat 80-tych powinien być inny samochód w PRLu, ale jakoś tłukli ten badziew jeszcze dłużej . Ale po co go palić to nie wiem , był chujowy , ale to tylko przedmiot badziewiasty jak każdy inny .
4:45 skoro padlo slowo 150 zl to pewnie kurwa zaraz pierdolnie mowe o mubi xD
Jest wiele kanałów mających po 5 lat i więcej. Jak masz ciekawy temat i umiesz go prowadzić, to można to długo ciągnąć.
Wnętrze lepsze niż 1 seria pozdro staruchy
Tragedia.. tak zanieczyszczać środowisko żeby tylko filmik nakręcić i jeszcze się z tego cieszyć 🤦
Brawo!
Kiedyś na mojego czerwonego malacza, ostatniego FL z 93 roku nalepiłem podrabiany znaczek ferrari z popularnego serwisu z podrabianymi rzeczami. Wyglądało to fatalnie, co w przypadku malucha było akurat zaletą. Najgorzej, że malecz zaczął się wówczas dwa razy częściej psuć i do tego w sposób 2 razy bardziej kosztowny w naprawie. W 2003 roku mój budżet na pokonywanie geografii nie był zbyt imponujący, bo byłem w wieku studenckim, a pokonywanie odległości do monopolowego w sposób pieszy było efektywniejsze i czasowo i pod względem prestiżu. Oderwałem ten znaczek, częstość awarii zmniejszyła się do dwóch, trzech tygodniowo. Powróciła ekonomia spalania w granicach dniówki górnika i do mierzenia przyspieszenia 0-60 wystarczył zwykły kalendarz, a nie taki stuletni. W tamtych czasach nawet malec był cenny. Wszak lepiej kijowo jechać, niż dobrze iść.