Jestem w takim wieku, że kiedy rozpocząłem przygodę z fotografią była ona tylko analogową. Po latach nabyłem pierwszą cyfrówkę i stwierdzam, że robienie zdjęć analogowych było przygodą z niespodzianka na końcu. Teraz tej niespodzianki już nie ma bo wszystko widać. Ale teraz film mnie nie ogranicza i też jest to super przygoda.Fotografia analogowa nauczyła mnie patrzenia bo trzewba było dokonywać wyboru co fotografować, a z czego zrezygnować. Na rlce było tylko + - 36 zdjęć. Serdecznie pozdrawiam, wierny widz i sympatyk. 👍😀
Zgadzam się z Tobą Pawle, że każdy kto interesuje się fotografią jako taką powinien również spróbować fotografii analogowej. Jednak w moim przypadku robienie zdjęć na kliszy, którą później miałbym zanosić komuś do wywołania a następnie zeskanowania mijałoby się z celem. Największą frajdę w tym wszystkim mam jak mogę zamknąć się w ciemnej łazience z zaklejonym włącznikiem światła i patrzeć jak na białej kartce zanurzonej w wywoływaczu pojawia się obraz. Zapach chemii bezcenny :) Pozdrawiam Cię serdecznie.
Jak długo będą chętni do fotografowania analogiem będą producenci chemii i filmów. Namacalność fizyczna jają daje analog powoduje że są chętni na taką zabawę i długo jeszcze bendą. Jakoś nie widać na portalach aukcyjnych masowej wyprzedaży aparatów na klisze.
@@ryszard7776 Namacalności fizycznej nie ma w aparatach cyfrowych? Może to jest to symulacja GFX w świecie wirtualnym? To dlaczego posiadacze lustrzanek cyfrowych gardzą posiadaczami bezlusterkowców czy smartfonów i traktują ich jako niefotografów sami przy tym uważając się za prawdziwych fotografów? Większość aparatów kliszowych została już zutylizowana. Te co są w ofercie to próba zarobienia na czymś już właściwie bezwartościowym. Trochę osób ma aparaty i trzyma w gablocie tak jak kolekcję resoraków czy modeli samolotowych. Za jakiś czas pewno analogowi będą musieli tak jak w przeszłości sami sobie robić materiały światłoczułe. Bo producentom przestaną się spinać budżety i zamkną już pozostałe linie produkcyjne. Jest to jedynie dorabianie legendy do praktycznie martwej technologii.
@@marcinpawlik2324 Wytworem każdego rodzaju fotografii jest obraz. Tylko ta droga do jego uzyskania w analogu jest zupełnie inna, taka bardziej owiana tajemnicą. Coś jest w nim takiego że przyciąga nowe rzesze pasjonatów. Kiedy analog zniknie? Czas pokaże. Cyfra jest wszechobecna bez względu na rodzaj urządzenia służącego do rejestracji obrazy. A jakieś udowadnianie że któryś użytkownik fotografujący lustrzanką jest lepszy od tego robiącego zdjęcia bezlusterkowcem czy smartfonem albo analogiem są conajmniej niezrozumiałe. Wystarczy obejżeć to co robią użytkownicy któregokolwiek z wymienionych rejestratorów obrazu na instagramie. Powstają miliony obrazów z których wiele jest niesamowitych beż względu na to czym były robione. Każdemu według potrzeb.
@@ryszard7776 Dla mnie dużo bardziej tajemnicze jest przetwarzanie fotonów na impulsy elektryczne w przetwornikach fotoelektrycznych. Powstawanie obrazu na kliszy to zwykła reakcja chemiczna. Tajemnicze to może być jak ktoś nie zna chemii - dla analfabetów te 150 lat temu robienie zdjęcia było zapewne procesem boskim. Ewentualnie szatańskim w zależności od interpretacji. Naprawdę nie ma tu żadnej tajemnicy, a robienie do tego ideologii jest działaniem czysto marketingowym ewentualnie psychologicznym mającym na celu na danie sobie wybitności z powodu posiadania jakiś umiejętności w technologii wymarłej. Gdyby fotografia analogowa była tak wybitna to by nie umarła.
Oglądam Pana filmiki od dłuższego czasu. Jestem zachwycony Pana podejściem do fotografii, podoba mi się bardzo luz, z jakim Pan wszystko przedstawia. Po Pana recenzji bardzo byłem dumny z tego, że mam Minoltę Maxxum 7 analogową Minoltę 7D cyfrową (cyfrowa się "zestarzała" na błąd E58 - swoją drogą ten aparat zasługuje na oddzielny odcinek, niestety, nie mogę go pożyczyć, bo mój egzemplarz padł). Uważam tak samo jak Pan tę Minoltę Maxxum analogową za aparat idealny a jego cyfrową wersję za aparat o najładniejszych kolorach cyfrowych, jakie kiedykolwiek udało się stworzyć. Sony powinno zrobić remake tego aparatu i chyba nauczę się japońskiego, żeby ich o to poprosić, bo po angielsku nie reagują. 🙂. Fotografię lubiłem od kiedy tylko pamiętam, jest to piękne hobby, niestety, kolarstwo jest piękniejsze, ale i tak mam w domu więcej aparatów niż rowerów. 🙂 Mam Starta 6x6, kilka zenitów, Feda 5B, Konicę, kilka analogowych Minolt i dwa cyfrowe Sony, no i wspomniane Minolty. I całe drzwi od lodówki pełne klisz 35 mm i 120mm. 🙂. Uwielbiam Pana programy, proszę robić dalej to, co Pan robi. Mam dwa powiększalniki w piwnicy, bo nie mam gdzie wywoływać. 😞
Cześć ;-). Od dawna wiedziałem i nie myliłem się syskrybując ten kanał.... że go ogladając fotografia nie jest w pewnym pojęciu Fotografia jest Fajna..... ale w Pańskim przekazie Fotografia jest Niesamowicie Fajna ;-). Zgadzam się z Pańskim podejściem do tego tematu i podkreślę słowa że podejście do naciśnięcia spustu migawki i uchwycenia jakiegoś kadru jest z "goła odmienna" niż naciskając spust aparatu w aparatach cyfrowych ;-). Dodam tylko od siebie tyle że mnie przekonało w największym stopniu w 2002 roku przejście z lustrzanki na cyfrę koszty wykonywania zdjęć....jako drugie to to że mamy je natychmiast i możliwość je wykorzystania na różne sposoby, ale każdy może mieć inne podejście do tego tematu ;-))). Pozdrawiam i życzę zdrówka i sił na kolejne filmiki które mi niejednokrotnie miło wspominają czasy przeszłe ale pod pewnym wględem wspaniałe....;-)))
Lata całe robiłem analogami, wiele albumów ze zdjęciami, do których się jednak wraca. Od momentu przesiadki na focenie cyfrowe, ani jednego albumu, wszystko w kompie i na dyskach. Fotografia analogowa to przyjemność sięgania w przeszlość podczas oglądania albumu, przywraca wspomnienia.
@@AK-de3ej Prawda, tym bardziej ze papierowe zdjęcie inaczej sie ogląda niz to na telefonie czy kompie. A już nie mówiąc o starszych osobach. Czasami widziałem jak jakiejś babci ktoś pokazuje zdjęcie prawnuka na telefonie.
@@nhart-cm4xc Muszę to napisać bo może ktoś nie wierzyć, ale ostatnio przedrukowuję od nowa swoje zdjęcia (kupiłem lepsze oprogramowanie i dużo lepszą drukarkę 6-cio barwnikową). Co zauważyłem, że RAW z mojego starego Nikona D3000 mogę obrobić tak, że zdjęcia po wydruku to jest bajka (na sensownym papierze - innego staram się unikać). Zdjęcia zacząłem robić od 2010. Niech mi teraz ktoś pokaże fotki robione komórkami z 2010 roku i porównamy jakość z najtańszą lustrzanką cyfrową (Nikon D3000) - kto wygra? Nawet teraz większość smartfonów przegrywa jakością zdjęć z tym aparatem. Nowe DSLR kupiłem tylko przez zachciankę a z niego jakość zdjęć jest jeszcze lepsza. Gdybym miał wydać 6000 zł na smartfon z aparatem wolałbym małą lustrzaneczkę z kitowym obiektywem - bo jak gdzieś jadę i chcę mieć pamiątkę to biorę aparat.
Oczywiście, że ma. Fotografia na film, to fotografia z duszą. Zmusza do twórczego myślenia i wszystko to, o czym Pan w filmie powiedział. Dziękuję za to nagranie. Dużo radości z fotografowania! Pozdrawiam. Henryk. 😊❤
Trafił Pan z tym filmem w samą dziesiątkę. Od pewnego czasu może 2 lat robię zdjęcia również analogiem. Ta magia oczekiwania na rezultaty i wykonane analogiem zdjęcia jest bardzo ekscytująca. Zawsze staram się na wypad zabierać razem z cyfrą jakiś analog. Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejny Pana film.
Na koniec 2020 brałem udział w indywidualnym kursie pracy w ciemni. Okazało się, że coś czego nie mogłem robić będąc nastolatkiem, sprawiło mi ogromną frajdę w czasie pandemii. Dziś, sam wywołuję filmy czarno białe, mam też swój skaner. I za każdym razem kiedy to robię przypominają mi się Pańskie słowa o tym ,że kiedy zaczynam wywoływać muszę się do tego przyłożyć, bo potencjalnie na tym właśnie filmie są najlepsze zdjęcia jakie kiedykolwiek zrobiłem. Później robi się już klasycznie, raz są dobre, a czasem rodzi się pytanie, co mnie podkusiło by zrobić ten kadr? Jednak ekscytacja zanim się to okaże , bezcenna. Dziękuję za Pańską pracę, na każdy film, na obu kanałach zawsze czekam i doceniam to co wnoszą w moje życie. Pozdrawiam Grzegorz
Ostatnio miałem w ciemni taką przygodę: załadowałem za dużo filmu do kasetki (ładuję ręcznie z puszki, wkręciłem ok 40 klatek) -- film nie chciał się zmieścić później na szpulę w koreksie. Każdy kto poczuł choć raz ten dreszczyk emocji gdy tniesz film po ciemku, musisz odciąć kawałek, nie widzisz gdzie są klatki bo: 1) jest ciemno 2) film jest niewywołany więc i tak nie zobaczyłbyś nic. A jeżeli przeciąłem właśnie klatkę na której było to najlepsze w mojej historii zdjęcie???
9:28 Dźwięk migawki w Pentaxie ME jest fajny, precyzja migawki nieporównywalna z migawkami z NRD z tamtych czasów. Nie piszę o Zenitach, mają swój urok ale to jednak inna liga (w końcu to rozwinięcie konstrukcji z lat 30.) Zbudowałem urządzenie do pomiaru czasów otwarcia migawki, mogę porównać czas otwarcia z czasem nastawionym -- o dziwo okazuje się mam kilka Zenitów które trzymają czasy elegancko. Pentaxy z lat 70 które mam trzymają czasy idealnie.
Panie Pawle, zgadzam się z panem że analog wymaga więcej np:: myślenia, wyobraźni. Poza tym dla mnie nieodłącznym elementem jest samodzielne wywoływanie filmów, te chwile związane z załadunkiem w koreks, ustalaniem czasu, temperatury odczynników, czasu obróbki negatywu, zapach chemii. i w tym wszystkim niepewność i oczekiwanie - po czym pierwsze spojrzenie na jeszcze mokry negatyw :) Pełnia zabawy :) A negatywy ciągle czekają na zeskanowanie... ale to też kiedyś nastąpi,,,
@@Bizon-q2u Nie jestem z Ukrainy, choć gdyby nie fakt że moich przodków w trakcie akcji Wisła przesiedlono na Ziemie Odzyskane to kto wie jakby to było. Wspieram Ukrainę -- dzielny naród.
Mój śp. ojciec nie był zawodowym fotografem, ale robił wspaniałe zdjęcia. Znał się na rzeczy, wiedział jak robić dobre zdjęcia. Miał starego Zenita E z 1980 roku z napisem Moskva 80 po lewej stronie korpusu oraz Zenita 11, w którym zepsułem migawkę. Niemniej jednak przekazał mi cześć swojej wiedzy, ale ja jakoś nie byłem tym zainteresowany. Zwłaszcza dla nastolatka fotografia analogowa była czymś trudnym do ogarnięcia. Wielokrotnie powtarzałem ojcu: Kup sobie cyfrówkę. Jednak ojciec był nieugięty i wolał robić zdjęcia analogami. I teraz widzę, jaki wielki sens w tym był. Te zdjęcia, które pan wrzucił na koniec są po prostu kapitalne. Jednak nie wszystko, co ojciec mi przekazał, poszło w niepamięć. Została umiejętność kadrowania i widzenia tego, co chcę sfotografować. Może nie jest doskonała, ale najpierw muszę spojrzeć zanim chwycę za aparat. No dobra, w obecnej chwili za telefon, ale w telefonie brakuje mi tego celowania kadru. Brakuje mi tego kontaktu kadr-oko-głowa. Dlatego chyba wrócę do fotografowania, a raczej zacznę od początku. Żeby nie było, w wieku 30 lat mam przepstrykane kilka filmów Zenitem ;) To wszystko dzięki wiedzy ojca i pana kanałowi :)
Czasami chętnie sięgam po swojego staruszka, chyba z nostalgii, to moja młodość, fascynacja fotografią, odkrywanie świata przez obiektyw ,czas oczekiwania na wywołanie, to wszystko ma swój klimat, trzask migawki, każde zdjęcie przemyślane, z 36 zdjęć wybierałem 12-18 , dziś można tłuc 100-150 fotek by wybrać 5-7 , to inna bajka, analog to majestat, pewnego rodzaju celebracja, dziś młodzi kupują cyfrowe aparaty i czasami traktują aparat jak sieczkarnie ( bez obrazy) ale łatwo jest wykasować 20-200 zdjęć, Taką moja nostalgia, pozdrawiam ❤
Ja kocham analogi..... ale od czasu gdy zacząłem się bawić w format 4x5 robiąc 2-4 fotek na wypadzie w teren ....naprawdę w pełni je doceniłem. Możliwości jakie daje wielki format są powalające. Każdemu polecam
Przez większość swojego fotograficznego życia fotografowałem na filmie,przez moje ręce przewinęlo się kilkadziesiąt aparatów od Vilii do Pentaxa 30n,poprzez Zenity,Prakticę itd.Do dziś kilka z nich mam i co jakiś czas używam.Z fotografowania analogami pozostało mi kilka nawyków,które stosuję w fotografii cyfrowej,choćby robienie jednego zdjęcia,gdy inni ,,walą,, seriami.
I za to Pana uwielbiam.Nie neguje Pan analoga i widzi w nim jeszcze potencjał .Dzisiaj zdenerwował mnie Marek Waskiel ,gdyż stwierdził ,że analog to przeżytek,niczego nie uczy,marnuje mnóstwo czasu i nie żadnych możliwości.Pierwszy raz spotkałem się z tak ostrą krytyką analoga i to zwłaszcza człowieka ,który w analogu spędził o kilkanaście lat więcej ode mnie.Pozdrawiam
Zaczynałem od Drucha ale jako dziecko "pstrykacz" dopiero parę lat później Zenit, Praktica, kilka innych. Teraz pozostało to co pan opisuje zastanowieni przed a nie po naciśnięciu spustu. Z całodziennego pleneru przynoszę nie więcej niż 100 kadrów. Mimo, że dziś ograniczeń nie ma przyzwyczajenie zostało. W pełni się zgadzam, analog uczy wolniej ale skuteczniej
Tez tak zaczynalem, tyle ze dlugo focilem Druh, Smiena 8 i dopiero po wielu latach zarobilem sobie na Zenita 11 ktory wiele razy mi sie psul. Mial ukryta wade technologiczna i wpuszczal ukryte swiatlo na klisze niszczac mi cale filmy. Po nastepnych wielu latach kupilem Canona EOS 3000 gdzie bylem oczarowany mozliwosciami puszki, pozniej po ilus latach mialem EOS 33. Po kolejnych latach kupilem 1 aparat cyfrowy Olympusa C-4000Z a pozniej rozbilem bank i kupilem Canona EOS 10D.
A to niespodzianka Panie Pawle! Po filmie "Koniec Analoga" taki dzisiaj temat. Ale poważnie w pełni ma Pan rację to olbrzymia przyjemność zrobić film jakimś analogiem.Po oglądnięciu serii Pana filmów zakupiłem 3 analogi a niedawno kupiłem starszą cyfrę .I ciągle walczę ze sobą analog czy cyfra?Dzięki pozdrawiam
Zawsze mówiono mi, że analog jest świetny, bo myśli się przed każdym zdjęciem dwa razy i nie ma możliwości podglądu tego co się przed chwilą zrobiło, więc patrzy się bardziej przed niż na aparat. Jednak nie wiem, sam wychodzę bardziej z filmu gdzie przed każdym ujęciem ustawia się perfekcyjnie kadr, bo często ciężej w postprodukcji przyciąć film niż zdjęcie bez znacznej utraty jakości. Przez to w fotografii nie mam podejścia strzelania 20 zdjęć na minutę, a raczej powolnego ustawiania kamery, szukania perfekcyjnego kadru. Przez to gdy w końcu kupiłem analoga będąc zachęconym przez innych znajomych fotografów, mój styl pracy praktycznie wcale się nie zmienił. Jedynie narzędzie było mniej wygodne. Przez to jedyną zaletą analoga moim zdaniem był "unikalny" wygląd zdjęć. Jednak jestem zdania że umiem na tyle zedytować zdjęcia z mojego Fuji X-T3, że będą nieodróżnialne od moich zdjęć robionych na filmie. Dla mnie analog to ciekawostka którą pobawiłem się przez chwilę i którą odstawie na półkę, ale wiem że to tylko i wyłącznie wynika z mojego stylu pracy. Dla kogoś kto robi te wspomniane 20 zdjęć (lub więcej) na minutę, może to być absolutne objawienie. I takim osobom bym to polecił. Są też osoby, które uważają że analog "dodaje wartości" zdjęciom, ale dla mnie dobre zdjęcie to dobre zdjęcie i narzędzie którym zostało wykonane nie ma znaczenia
W cyfrze, szczególnie dSLR, wystarczy zasłonić sobie ekran LCD np. osłona do LCD obklejona taśmą albo osłona magnetyczna GGS Osłona LCD LARMOR 4G i mamy doświadczenie "stresu, potu i ćwiczenia mózgu" fotografowania analogiem, bo zdjęcia dopiero zobaczę w domu, na komputerze a nie w terenie. Wszyscy gadają o kosztach wywolywania, ale nikt nie mówi o chemii wylewanej do sedesu i czasie jaki sie na to traci. Ja wolę robić zdjęcia, a nie je wywoływać czy siedziec przy kompie i obrabiać RAW-y. To oczywiście tylko moje zdanie i można się nie zgadzać :-)
@@SQ9JJX Jasne. Zgadzam się. chciałem tylko zaznaczyć, że w analogu nie ma nic magicznego podczas robienia zdjęć. Tą samą magię możemy uzyskać na cyfrze (wyłączyć serię, zaslonić ekran, stosować mniejsze karty pamięci itp.). Natomiast jesli ktoś lubi wywoływac klisze i zdjęcia - to ma z tego fun. Ja nie lubię :-)
Bardzo ciekawy film. Sam jestem entuzjastą analoga. Szczególnie w średnim formacie. Filmy czarnobiałe wywołuję i skanuję sam. Czasem z niektórych kadrów robię odbitki pod powiększalnikiem. Zastanawiałem się nad kosztami fotografi analogowej i cyfrowej. Cyfra to gonitwa za aparatami z matrycami o wielu milionach pixeli, super ostrymi obiektywami, do tego komputerami które muszą przetworzyć bardzo duże pliki. Wychodzi z tego zestawu wiele dziesiątków tysięcy zdję. Przeważnie większość nigdy nie nabierze fizycznego wymiaru jakim jest namacalne zdjęcie. Nie mówiąc że większość to powielone strzały jednego ujęcia bo...... . Z tych siedmiuset cyfrowych zdjęć ile jest takich na których dłużej zatrzyma się wzrok? Z tej samej ilości zdjęć zrobionych analogiem ile będzie kadrów nad którymi chętnie zatrzyma się oko na dłużej? Stawiam na analoga. W gonitwie za co raz nowszym sprzętem i całą otoczką technologiczną cyfra wychodzi bardzo, bardzo drogo, Taniość cyfry jest złudna. Na jednej sesji byłem jako drugi fotograf. Sesja ciążowa na której zrobiłem 60 zdjęć na cyfrze i 8 na analogu. Wybrałem z tego 10 z cyfry i 6 z analoga. Koleżanka wybrała 20 z 600, z sześciuset. Osoba z cyfrą podchodzi do zagadnienia bardziej na luzie czując się nieograniczona żadną barierą i... produkuje więcej zdjęć niż potrzebuje z których i tak większość wyląduje na jakimś dysku zajmując niepotrzebnie miejsce. Osoba która ma do czynienia z analogiem patrzy na wszystko inaczej, starając się aby każdy kadr wyszedł dobrze. A jeszcze inaczej jest ze smartfonem który dziś jest wielkim konkurenten dla lustrzanek i bezlusterkowców. Dzięki któremu każdy może czuć się fotografem czy filmowcem a jakoś uzyskanych z nich plików jest na tyle dobra że można robić z nich zdjęcia do rodzinnych albumów. Gdy będą oglądane tylko na komputerze lub smartfonie ich jakość jest wręcz oszałamiająca. Chcąc fotografować analogiem trzeba wzbić się ponad wyżyny wygodnictwa które dają pozostałe wymienione media. W analogu czym większy format tym większe zaangażowanie i ......mniej ale co raz lepszego materiału zdjęciowego.
Witam i dziękuje za odcinek. Obcowanie z aparatem analogowym i świetnymi szkłami do nich to niesamowita przyjemność . Używałem Canona A1, grip z pojemnością chyba 12 paluszków :) Jak to chodziło . Polecam , nawet pożyczyć od znajomego i pstryknąć . Myślimy wtedy. Jeden pstryk i pieniążek z kieszeni leci więc ekonomia trochę zmusza do myślenia. Pozdrawiam.
Genialny odcinek i bardzo mądre słowa! Dziękuję za ten rewelacyjny film, w którym potwierdza Pan moje przekonanie, iż osoby nauczone fotografii na tradycyjnych materiałach światłoczułych mają inne (lepsze?) podejście do robienia zdjęć; przede wszystkim wykonują je dużo bardziej świadomie, co zresztą znakomicie Pan ujął. Fenomen obcowania z mechanicznym sprzętem to jeszcze inna sprawa, pewnie u wielu ludzi dochodzi do tego pewien sentyment. Galeria zdjęć na końcu filmu zjawiskowa - znakomite potwierdzenie Pańskiej tezy!
2 роки тому
Hej, Masz sporo racji. W sumie zaczynałem robić na analogu ale nie podobało mi się totalnie... wtedy już wchodziły aparaty cyfrowe... poczekałem i zacząłem się uczyć na cyfrze. Tak się poukładało, że od jakiegoś czasu robię zdjęcia średnim formatem cyfrowym i dla mnie samo słowo "średni format" spowodowało, ze podszedłem do tego fotografowania od razu. Nagrywam tez przy tym filmy o tym jak robię zdjęci i nie chodzę z aparatem w ręce tylko mam go w plecaku i wyciągam po konkretny kadr. Nagle okazało się, że jak robię 5 kadrów do odcinka to robię tylko te 5 kadrów. Nie jest to 5 zdjęć bo wiadomo jak to jest... gdzieś jakimś cudem pojawiła mi się w głowie ta "wyobraźnia" o której mówisz. Ja to nazywam świadomością obiektywu. Analog na mnie czeka i kiedyś sobie sprawię coś w średnim formacie ale teraz cieszy mnie zupełnie inne fotografowanie. Fuji zmieniło mój system myślenia. Dzięki za ten film. Miło się słuchało. Pozdrowienia i zdrowia, W 🙋🏻♂
masz pan racje cyfra ogranicza wyobraznie teraz robie cyfrowka ale nadal posiadam ----f4 -FE2---F90 a zaczynalem na AMI . ZAKLEJMY WYSWIETLACZE .Fuji s3pro mialo taka fajna klapke.
Myślałem o tym od dawna, a tym filmem przekonał mnie Pan. Włożę kliszę do starej, tatowej Smienki, niech tam siedzi nawet rok albo dłużej. Co jakiś czas zrobię nim "przemyślane" zdjęcie, i kiedyś sprawdzę po wywołaniu, czy potrafię fotografować...
Pewnie, ze warto. Mam kilka formatow na negatywy, cyfrowki..w zaleznosci od nastroju wybieram opcje. Jak sie nie pstryka negatywy bez opamietania tj. do pieciu filmow rocznie to zabawa jest "bezkosztowa"
Witam Serdecznie Panie Pawle. Niedawno miałem okazję kupić analoga Olympusa.. Piękna sztuka. Niestety nie zdążyłem. Apatat cudo. Jak ze sklepu.. A chce od czasu do czasu robić anologiem... Pozdrawiam serdecznie.. Jak zwykle ŁAPKA W górę.. Jest Pan inspiracją dla mnie jeśli chodzi o fotografię..
Witam, też myślałem swojego czasu, że średni obrazek jest drogi i było tak do chwili, dopóki nie wszedłem w 4x5. Przy tym formacie dopiero włącza się myślenie i ludzka twórczość, gdy człowiek gdzieś z tyłu głowy ma, że jak skopie kadr, to tak jakby wyrzucił 30 zł, lub więcej jeśli robi np. na F. Velvia, lub Provia. Nic człowiekowi tak nie kształtuje wyobraźni, jak jego własna kieszeń ;-) Poza tym ciekawe doświadczenie, gdy ludzie patrzą, jak jakiś dziwak narzuca sobie na głowę czarny worek i coś majstruje przy czarnej skrzyneczce ;-))) Pozdrawiam
Fotografia analogowa, czy cyfrowa ? Co jest takiego w fotografii analogowej, że wiele osób kupuje aparaty na klisze ? Czym jest owy powrót do "przeszłości", czy naprawdę jest pełny i świadomy, chociażby w znaczeniu praktyki i ówczesnego warsztatu fotograficznego ? Czy kupienie aparatu analogowego i wykonanie skanów z wywołanego filmu lub odbitek w labie, naprawdę oznacza fotografię analogową ? Czy przechodząc na tak wczesnym etapie, na cyfryzację obrazu negatywowego nie jesteśmy blisko, tylko i wyłącznie pewnej kreacji, czegoś w rodzaju mody i nieszkodliwego snobizmu, pewnej inności ? Daleki jestem od osądzania i dokonywania podsumowań, jednak wydaje mi się, że fotografia analogowa, to przede wszystkim warsztat i doświadczenie, których znaczny ciężar leży po stronie ciemni fotograficznej. Myślę, że praca w ciemni, szczególnie podczas naświetlania papieru, wywoływania obrazu utajonego, jest nie do zastąpienia, jakąkolwiek inną aktywnością, podczas cyfrowej obróbki skanów z negatywu. Jestem przekonany, że każdy fotograf, aspirujący do określania się "fotografem analogowym" powinien dobrze poznać warsztat ciemniowy i posmakować atmosfery intymności "sam na sam" z rzucanym przez powiększalnik obrazem negatywowym i dalej pojawiającym się obrazem pozytywowym. Myślę, że kształtowana wtedy wrażliwość fotografa jest trudna do przecenienia ? Idąc dalej, wydaje mi się, że warte zastanowienia jest, jaka przepaść w ujęciu warsztatowym, w ówczesnych "analogowych" czasach dzieliła fotografię czarno-białą od barwnej. O ile ta pierwsza pozwalała się w wielu wypadkach dość dobrze okiełznać, o tyle druga potrafiła być niezmiernie kapryśna i skutecznie zniechęcać do siebie śmiałków amatorów, a tych którzy wytrwali, osiągając technicznie poprawne rezultaty, było niewielu. Co zatem dzisiaj, tak naprawdę oznacza, a może powinien oznaczać termin "zajmuję się fotografią analogową" ? Czy "wyrobienie" filmu, dalej wywołanie i jego zeskanowanie nie prowadzi nas na manowce pojęć i w krainę próżności ? Wydaje mi się, że fotografia analogowa, to jednak coś więcej - w rozumieniu pewnej kultury działania, w tym ciężkiej pracy, obwarowanej sporym reżimem cierpliwości i dokładności, w której spora część przypada właśnie na warsztat ciemniowy, nie wspominając oczywiście o kwestiach przygotowania, a także aspekcie wywoływania materiału negatywowego, a przede wszystkim obcowania z "narodzinami" utajonego obrazu fotograficznego. Mając świadomość ogromu pracy i problemów, związanych z przejściem całej drogi fotografii analogowej, bez skrótów, a skończywszy na poprawnym wysuszeniu odbitek, mam wątpliwości, czy zakończenie pracy na wywołaniu filmu i dalej przy komputerze ma jakikolwiek związek z całokształtem "prawdziwej" fotografii analogowej, prócz podmiany matrycy na kliszę ? Leszek Maluga
Panie Leszku, brawo - podpisuję się pod tym. "Czy kupienie aparatu analogowego i wykonanie skanów z wywołanego filmu lub odbitek w labie, naprawdę oznacza fotografię analogową ?" Dla mnie nie oznacza. Podejrzewam, że większość osób, która "fotografuje analogowo" nawet nie widzi z tych materiałów odbitek. Jedynie skany albo wydruki z tychże skanów. Po prostu - zamiast matrycy jest emulsja, a w miejsce karty pamięci film. Nic więcej.
Z fotografią nie mam nic wspólnego ale lubię ładne zdjęcia - nie umiem ich robić, a mój jedyny aparat, to compact sprzed kilkunastu lat. Po prostu nie mam czasu na fotografię, choć uważam, że to coś fajnego i w jakiś sposób istotnego - jak muzyka. Obraz i dźwięk, to dwie rzeczy, które zapisują się w pamięci, by można je później "wywołać". Lubię czasem obejrzeć Pana filmik. Chcę napisać, że te zdjęcia czarno-białe są bardziej żywe od kolorowych. Mam wrażenie, jakbym mógł skorzystać z okazji, że fotograf na chwilę odszedł w bok i mogę popatrzeć w obiektyw i zobaczyć to, co on przed chwilą widział... Jakby ta żywa scena, ten kadr zatrzymał się na moment w czasie... Wyobraźnia analogowa. Oglądając ten filmik wiedziałem co Pan chciał przekazać - ale efekt tego mnie zaskoczył - te zdjęcia mówią. Fotografia jest kolejną profesją, gdzie mniej znaczy więcej.
Jestem z pokolenia, które nie miało cyfrowych kiedy zaczynało swą przygodę z fotografią. Nasunęła mi się analogia: może każdy początkujący kierowca powinien spróbować pokierować syrenką lub trabantem? Żeby lepiej zrozumieć...
@@mikaelbianco Analogia jest idealna. Paweł pochodzi z pokolenia dla którego w dzieciństwie rozrywką było grzebanie patykiem w błocie. Fotografia była magią. I nadal myśli, że to unikalna sztuczka.
@@marcinpawlik2324 Właśnie. Paweł mógł sobie pogrzebać a już Tobie nie było wolno. Bo Ty wszędzie z mamusią żebyś głupstwa jakiegoś nie zrobił albo się nie pobrudził.
Ja już się przekonałem. Mam ok 30szt analogów od mieszkowych Voightlanderów, Kodaków, Zeissów przez TLRy Halina, Lubitel, dalmierzy zenita, praktiki po automaty pentaxy i Canony Od dawna jestem fanem obu kanałów. Niestety nie znalazłem rzetelnego filmu na temat rodzajów i rozmiarów, formatów błon i filmów fotograficznych na przestrzeni lat.
Wystarczy przeszperać zasoby internatu. Jest mnóstwo materiałów. Wystarczy RZETELNIE się przyłożyć do poszukiwań. :) Robię zdjęcia na 135, 120. 127, 126, 110, 16, SIDA ... i przymierzam się do innych.
@@namesurename-fotografiaana3168 Pewnie że wystarczy przeszperać. Niemniej sposób przekazywania wiedzy przez Pana Pawła jest wyjątkowo przyswajalny i fajnie by było mieć to zebrane w jednym miejscu, ale to tylko jakąś tam sugestia i ewentualny pomysł na film. PS Jestem przemiło zaskoczony Pana kanałem. Brawo!! Zasubskrybowałem oczywiście i wydaje mi się że będę tam częstym gościem. Narazie obejrzałem trzy filmiki o modyfikacjach Lubitela. Naprawdę rzeczowa wiedza podana w przystępny sposób. Wielki szacunek i dzięki. Pozdrawiam. Szacun
12 zdjęć kontra 1500. Fotografia analogowa jest jak wędkarstwo - z ekonomicznego i racjonalnego punktu widzenie nie ma kompletnie sensu. I dlatego będzie trwała i dlatego jest piękna. A czy z tych 1500 wybierze się 12 naprawdę dobrych? Czasem nie!
Jezeli mowimy o wedkarstwie mozna lowic wedka a i mozna wrzucic granat do wody i miec wiecej zlowionych ryb bez tracenia cennego czasu. Zawodowiec zrobi 3000 zdjec i z tego zawsze bedzie cos na zbudowanie malgo albumu z calkiem ladnymi zdjeciami ;) Mamy coraz wiecej oprogramowania ktore potrafi dodawac zmieniac i poprawiac foty i mozna z prawie z byle czego skomponowac jako-taki kadr ;)
@@darekw1967 No cóż, moim zdaniem "zawodowiec" to taki gość, co zrobi 12 zdjęć z czego 11 nadaje się na mały albumik. I nie ma znaczenia, czy zarabia na fotografii czy nie. Nie mówię tu o profesjonalistach robiących wesela, sesje modowe itp. To zupełnie inny wymiar fotografii. To nie jest wędkarstwo, to połowy i tyle.
@@pawepogorzelski124Dla mnie zawodowiec to ktos dla kogo to co robi jest zawodem i zarabia na tym. Niekoniecznie ma to zwiazek z profesjonalizmem. Fotografia cyfrowa jest duzo duzo tansza od analogowej i wykonanie 3000 zdjec i wybranie 80-90 najlepszych to na dzisiaj normalka ;) Zawodowiec ma zarabiac i szuka najlatwieszych metod pracy i najczesciej idzie na skroty ;)
@@darekw1967 Zgadzam się. Fotografia analogowa to jest bajka dla mających czas, wyobraźnię, wizję i nic nie muszących. I dlatego jest irracjonalna, Jak wędkarstwo,
Panie Pawle wszystko to prawda ale koszty są nieporównywalnie wyższe niż 10 lat temu. Fuji Superia lub Kodak 200 to 60zł na allegro za rolkę, wywołanie 20zł + skanowanie ze 20zł czyli 100 za 36 klatek a labów np.w Lublinie coraz mniej. Nikona F5 można mieć na 2500zł. Efekt niespodzianki po wywołaniu bezcenny :)
Do tej pory nikt mi nie wskazał istotnej różnicy z punktu widzenia wykonywania samego zdjęcia między zdjęciem robionym na cyfrze i analogu. Ja jej nie widzę. Interesuje mnie to, co otrzymam, a to musze widzieć. Tak samo muszę zastanowić się na analogu, jak i na cyfrze. Do twórczego myślenia zmusza mnie obiektyw (ogniskowa, głębia ostrości, a nie aparat) i od tego zależy moje myślenie. Moim skromnym zdaniem warto jest robić zdjęcia na filmie lub błonie, ale nie z powodu "magii" analogu. Sens robienia na średnim formacie, a tym bardziej na wielkim formacie jak najbardziej jest. Tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jak zrobimy z tego odbitkę. Cibachrome? No właśnie. Pewnie pozostanie skan (najlepiej na bębnie) i druk, ale tu jest sens na taką operację. Czy pamiętamy czasy naświetlarek? Pliki cyfrowe wrzucaliśmy na naświetlarkę i mamy slajdy z TIFFów ;-) ale tego tematu prawie nikt nie porusza. Co do kanału - cieszę się, że go odkryłem 🙂
A ja przyznaję się bez bicia, że w latach siedemdziesiątych robiłem zdjęcia Zenitem, i... nie nauczyłem się robić dobrych :(. Dlaczego? Dlatego że małem wtedy kilkanaście lat i finansami zajmował się ojcie, więc nie niemogłem sobie pozwolić na częste foto. A teraz? Teraz renta i pieniążki własne, ale niestety za mało na takie hobby - więc została cyfrówka. Ale myślę, że na niej też można poćwiczyć twórcze myślenie. Pozdrawiam, Bogdan
Warto, warto zdecydowanie właśnie ze względu na doświadczenie procesu fotografowania analogiem. Warto również samemu wywoływać i digitalizować a nawet powiększać tradycyjnie. Wywołując samemu ma się kontrolę nad procesem, można zdecydować w czym wywołać, można wykorzystać procesy push i pull, co uczy lepiej zrozumieć naturę filmu. Można się pobawić caffenolem :) Nie jestem zwolennikiem używania skanerów do digitalizacji. Praktycznie wszystko poniżej takich urządzeń jak HASSELBLAD FLEXTIGHT X5, Imacony i tradycyjne skanery bębnowe nie daje dobrej jakości. Zdecydowanie polecam digitalizacje cyfrówką z obiektywem macro, dobrą podświetlarką i stabilną kolumną do zamocowania aparatu. Ja dostosowałem do tego celu kolumnę powiększalnika. Zbudowałem sobie stanowisko do digitalizacji i działa to znakomicie. Cała zabawa z filmem jest niestety droga i coraz droższa, bo ceny filmów, zwłaszcza kolorowych poszybowały bardzo w górę, z dostępnością też bywa różnie. Niemniej jednak od czasu do czasu naprawdę warto coś na filmie zrobić.
Właśnie, Panie Hrabio... Pan oblatany - co się stało z Velvią 50/120? 😕 Była "zawsze", a teraz nigdzie nie ma... A chciałem sobie jeszcze spełnić skryte pragnienie młodości. Ale czy warto...?
@@jacek-cholewa Tylko, Hasselbladem nie dysponuję, Imaconem, ani bębnem - również nie, zaś perspektywa rozstawiania graciarni dla "cyknięcia" cyfrowej fotki negatywowi/slajdowi, wzbudza we mnie wewnętrzny sprzeciw... To już lepiej od razu "cyknąć" landszafcik. 🙄 A ta dyskusja może robić za motto odcinka - wystarczy, że Kodak/Fuji/Ilford itp. "announced", że "discontinues" tę anachroniczną zabawę, to z całej fotografii analogowej zostanie przyjemne "psztyknięcie" migawki do posłuchania, no i witamina C do połknięcia i popicia kawą z Lidla... 😀 Żeby nie było - analog mnie fascynuje, ale trudno traktować tę zabawę ponad poziom "cykania" niezobowiązujących fotek Smieną, nawet jeśli dzisiaj za tę "Smienę" robią aparaty, o których wtedy nie śmiało się nawet zamarzyć.
@@maciekd.8556 To wygląda inaczej, gdy używa się wielkiego formatu, zwłaszcza w fotografii architektury. Przewaga nad cyfrą w tym aspekcie nie wynika z technologii analogowej tylko z możliwości, które daje kamera wielkoformatowa. Pewnie kiedyś będzie dostępny cyfrowy wielki format za normalne pieniądze i wówczas cała ta dyskusja straci sens, poza sensem sentymentalnym.
@@jacek-cholewa Ale do tego nie jest potrzebny wielki format, tylko możliwość "bujania" obiektywem! 😀 A takie możliwości już dają bezlusterkowce - przynajmniej teoretycznie, bo wypadałoby wtedy pożenić zwiększone pole krycia (co zapewniają obiektywy średnioformatowe) z w miarę szerokim kątem (co już się ze średnim formatem, niestety, gryzie...). Dla wyjątkowo zdesperowanych - Canon produkuje fajne obiektywy TS. A nawet Samyang coś chyba próbował. Ale ciśnie mi się pytanie, które już kiedyś miałem zadać - polecasz, Panie Hrabio, jakąś literaturę na temat? Bo cóż to za fotograf, który nie umie ustawić pokłonów... 😎
Można godzinami sobie opowiadać o tym, że coś fajne, bo jest fajne ale na przekór wyciągnę dwa argumenty, które są bezlitośnie inżyniersko racjonalne. Po pierwsze - oczywiście - nie każdego obrazu istotą jest subtelność i finezja formy - ale jeżeli akurat postanowisz skorzystać z tego środka wyrazu - to wydruk nie może dorównać odbitce analogowej z negatywu średniofarmatowego na dobry papier fotograficzny. Oczywiście mam na myśli brom. Po prostu biel jest bielsza a czerń czarniejsza a pomiędzy zmieści się znacznie więcej odcieni niż oferuje bezlitosne 8 bitów czyli 256. Nie ma tu miejsca na szczegółowe omówienie, ale warto poczytać o zależności ilości wydrukowalnych odcieni od stosunku rozdzielczości drukarki do rozdzielczości obrazu. A drugi racjonalny argument - to to, że zwykły amator może sobie kupić sprzęt analogowy tej klasy, że cyfrowego sprzętu z tej półki nie dali by mu nawet pomacać. Łatwiej kupić Bronikę czy Pentacona, powiększalnik, duże kuwety niż Fuji GFX i dostęp do wydruków wielkoformatowych z 16-bitowego TIFa. Foty na filmie i skan? Jak masz dobry skaner i sam to robisz, to sam interpretujesz zapis z negatywu. (możesz) Ale jak tylko dajesz do skanu na domyślne parametry, to tak, jak robić jpega bez obróbki. Oczywiście dla niektórych narzędzie jest jakby przedłużeniem ich organizmu. Jak masz oko przyrośnięte do matówki Nikona F3 czy dalmierza Leiki, to nie wiem, czy jakikolwiek sprzęt AF jest w stanie to zastąpić. Wtedy właśnie negatyw+skaner. Pozdrawiam.
Na poziomie "basic" ma Pan rację, na "advanced" już nie. 35 lat robiłem zdjęcia tylko analogami, bo nic innego nie było, a od ponad 10 nie widzę żadnego powodu do powrotu, nawet w ograniczonej formie, choć ciągle dokupuję skrzynki i szkła z lat 60' - 90'. Skrzynki nie wiem po co, po prostu lubię, a szkła wykorzystuję eksponując ich wady, które wreszcie mogą być również zaletami. Wracając do meritum, kompletnym nieporozumieniem jest wykonywanie zdjęć na "kliszach" (choć daję głowę, że 1 fotograf na 100 000 wie co to jest rzeczywiście klisza), tylko po to, żeby ją następnie zeskanować... Ale "kto bogatemu zabroni?", choć nie o bogactwo tu chodzi. Właściwie, jeśli nie o zabawę w fotografię, to nie wiem o co ;-) Polemizując, nie widać zalewu rewelacyjnych zdjęć od ludzi, którzy na cyfrze jedynie potrafią "rejestrować obraz".
Ja bym jeszcze dodał tylko to, że fotografia analogowa pozwala obcować z obiektem totografowanym. Cyfra zabiera te chwile przyciągając wzrok bez przerwy do ekranika aparatu w celu podziwiania zdjęcia zamiast obiektu fotografowanego.
Moje negatywy przetrwały 40 lat, negatywy mojego ojca 60 lat, cały czas mozna je skanować, robić odbitki na powiększalniku. Setki jeżeli nie tysiące osób potraciło swoje cyfrowe zdjęcia z podo niedbalstwa, awarii dysku etc.
Pawle, w którym filmie mówisz o parametrach negatywów, które dają małe ziarno, które do architektury, a inne do portretu? Znalazłem: ua-cam.com/video/W1PaumnBjag/v-deo.html
Mój Boże. Szanowny Panie - analog? - pora umierać! ALE........... Ten smród chemii, ta uszczelniona łazienka, ta walka z pokrętłami powiększalnika, te dobijanie się rodziny, te - "cholera prześwietlone..." , te..... TO trzeba samemu przeżyć!.... Ma Pan rację. Analog to jak snajper. Jednym strzałem, albo jak ckm (cyfra) strzelać do upadłego nie patrząc na nic. Zdrowia życzę. Analog = myślenie i wyobraźnia.
Pomyśleć, że wystarczyłoby zabrać w plener tylko jedną baterię, małej pojemności kartę, wyłączyć podgląd po wykonaniu zdjęcia, aparat ustawić w jeden tryb obróbki np. czarno-biały, potem nie oglądać wykonanych zdjęc conajmniej przez 24 godziny i ... mamy fotografię analogową ! No , prawie...
Cena filmu to dopiero początek. Wysłanie do przyzwoitego labu, wywołanie, dobre SKANOWANIE... Ale ze trzy rolki w roku można wystrzelać. A w urodziny zaszaleć i kupić rolkę Provii za blisko 100pln.
Niestety ale nie mogę się zgodzić że w 2022 warto jeszcze robić zdjęcia aparatem analogowym. Tak jak pana wspomniał wszystko rozbija się o koszty. Zakup filmu z wywołaniem w moim mieście wyniesie mnie około 70zł, więc jest to nie opłacalne. Moim zdaniem warto jest w dzisiejszych czasach robić zdjęcia cyfrowym aparatem z obiektywami od analogowych aparatów. W granicach 100-200zł można już dostać manualne obiektywy na których naprawdę można się wiele nauczyć. Moje początki z fotografią zaczynałem właśnie od starego Heliosa i body Sony nex. Pozdrawiam 😉
No w sumie aparat cyfrowy ze starym obiektywem działa tak jak analog tylko taka różnica że zdjęcia można podglądnąć na miejscu i tyle. A takie rzeczy jak focus peaking czy potwierdzenie ostrości to tylko na plus bo mniej się usuwa nietrafionych zdjęć. Ja do fotografii detali używam Heliosa, Taira 11A i Jupitera 135mm biorę też współczesne obiektywy 50tkę 1.8 i sigme 30 1.4 Art ale jakoś te ze starych szkieł zdjęcia mi się najbardziej podobają. Pewnie że na prawie całym otwarciu przysłony jakieś 20-30% będzie nietrafiona w punkt i trzeba je pousuwać ale to nic nie szkodzi :P
Jestem zakochany w analogach pomimo iż nie pochodzę z ery świetności takich aparatów. Teraz niestety w moich okolicach ciężko z wywołaniem filmu, trzeba czekać miesiąc na jeden film :(
Warto bo analog to magia. Czy nie jest w tym cos magicznego ? Zdjecia musza byc przemyslane , oczywiscie film jest wybaczalny.przesiadlem sie z cyfrowki na voigtlander bessar3m , cyfrowke uzywam tylko do skanowania. Kupilem do tego canona 55mm f3.5 z lat 70. Wspaniala zabawa.Pozdrawiam
No i jest jeszcze łomografia :) Prawdziwa radość niemal nieskrępowanej żadnymi zasadami zabawy analogowym obrazem. Polecam spróbować każdemu miłośnikowi focenia :)
I co to ma niby dawać? Zdjęć wykonanych bez sensu i przypadkiem jest wystarczająco dużo i bez tego. Pomijając "fakt", że robiąc zdjęcia tzw. analogiem automatycznie stajemy się "artystami"...
@@tadeuszsmialkowski1649 Nigdzie nie napisałem, że praca z analogiem robi z kogoś od razu „artystę”. Zdjęć wykonanych bez sensu faktycznie jest cała masa, głównie cyfrowych. Co do łomo: szacuje się, że jej społeczność globalnie to około 500 tys. ludzi. Wszyscy mają po prostu świetny fan z robienia niepowtarzalnych zdjęć, gdzie praktycznie nie ma szansy na zrobienie dwóch identycznych obrazów. Ta unikalność to też klucz do mody na fotki Instax wśród młodzieży. Ale to już trochę inny temat. Pozdrawiam.
@@Perski2844 Fakt, nie napisałeś, ale ci ludzie w znacznym procencie tak siebie widzą - robią coś unikalnego, czego nie robią pozostali. A że zdjęcia bez sensu są głownie cyfrowe? Głównie cyfrowe się robi... Gdyby mieć możliwość wykonania statystyk, to odsetek zdjęć z sensem byłby tylko nieznacznie wyższy w analogach. Właściwie to byłby chyba "odpromilek" ;-) Pozdrawiam
E tam zaraz celebrowało. Ale fakt, przyzwyczajenia z fotografii na filmie zostają, jak się je ma, i nie nawala się dwustu jednakowych zdjęć z kolejnymi fazami wiązania buta, bo karta mieści.
obok cyfry stoi stary zenit ttl i nawyki z analoga przeszly na cyfre, nim zaczne strzelac na oslep sporo mysle czy wgl warto podnosic aparat. jak to mowia, myslenie nie boli
Naświetlone srebro w emulsji zbiera się w ziarna. Rozmiar tych ziaren jest czymś w rodzaju rozdzielczości filmu. Tylko że to nie jest stała cecha, ale zależy od wywołania. No i te ziarna nie leżą sobie na eleganckiej prostokątnej siatce.
film to koszt od 25 za bw / do nawet 100 za kolorowy a wywołanie + skanowanie to kolejne 25-30 zł. Fotografia analogowa staje się coraz droższym hobby ;(
Jeżeli trzeba to można zasłonić jedno oko, wtedy świat widziany jest dwuwymiarowy, ale to nic nie daje. Można mieć zaburzenie widzenia stereoskopowego, ale to też nie pomaga, ani daltonizm. Może zez pozwala spojrzeć pod nietypowym kątem. Lepiej robić zdjęcia i ich nie oglądać.
Ja tak robie jeden film na analogu ……. w miesiącu. Trudność w robieniu tego typu zdjęć pobudza szare komórki. Pozdrowienia Panie Pawle. (Canon Eos 300, Zenit 112, Zenit E)
Emocje trochę przygasły, więc czas dołożyć do pieca! 😈 Dwa tygodnie po sławetnej g***oburzy, zwieńczonej opublikowaniem filmu dowodzącego, że sprzęt nie ma znaczenia , pojawia się film o... "przewodniej roli sprzętu"! 😛 A jako że już w zatęchłych mrokach średniowiecza pewien franciszkański mnich - niejaki Duns Szkot - zauważył, że z dwóch zdań sprzecznych wynika KAŻDE inne zdanie, przeto... miłych swarów "adwersarzom" życzę! 😄
Sprzęt nie ma znaczenia dla możliwości zrobienia dobrego, ładnego zdjęcia. Owszem, pewnych technicznych ograniczeń nie da się przeskoczyć i nie zrobi się Kyiwem 30 sensownego zdjęcia Księżyca, podobnie jak Start słabo się nadaje do makrofotografii. Normalna kwestia dobrania narzędzia do zadania. Jednak mając dwa narzędzia, które do wykonanej pracy są właściwe, można tę pracę wykonać z w zasadzie identycznym efektem. Natomiast owszem, cechy sprzętu mają duże znaczenie dla techniki wykonywania zadania. I technika wykonywania identycznego zdjęcia Startem i Kyiwem 30 jest znacząco inna. Ten film jest akurat o tym aspekcie.
@@pawepluta4883 Aspekt można sobie tutaj wybrać dowolny - i każdy będzie dobry. 😎 Cóż, pomimo tego, że na fotografii analogowej się wychowałem i jestem jej zagorzałym fanem, to ostatnio czuję się nią coraz bardziej... zmęczony. Coraz częściej przyłapuję się na tym, że po drugiej stronie obiektywu ląduje po prostu Sony A7. A jeśli jeszcze doda się do tego skanowanie negatywów, lub - o zgrozo - ich fotografowanie cyfrówką, a potem oglądanie na monitorze LCD, to już w ogóle czar pryska. Nic nie poradzę na to, że dzisiejsze aparaty APS-C oferują jakość zdjęć przewyższającą analogowy średni format. Poza tym cyfra "żyje", a analog - w sumie nie wiadomo, czy żyje, czy nie żyje... Sprzętowo jest już od dawna trupem, ale Ilford, Kodak, Foma, Fuji pompują jeszcze w tego trupa krew. Jeśli przestaną, analog natychmiast przestanie istnieć. Nie bardzo też wierzę w "wyobrażenie sobie zdjęcia" - ta przewidywalność rezultatów, to jest naturalna konsekwencja wystrzelania w życiu setek filmów i analizy wyników, a nie jakiś metafizyczny stan wywołany "wąchaniem" analogowego aparatu i gapieniem się w zakurzoną matówkę... A jeśli ktoś faktycznie ma taki talent i sam z siebie "widzi" zdjęcie przed wciśnięciem spustu - to co ma do tego typ aparatu? 😀
Tylko jako odskocznia od fotografii cyfrowej i nic więcej. Licząc koszty najtańszego filmu czarno białego i koszty wywołania, w tym wysyłkę wyjdzie ładne kilkadziesiąt złotych. Gdybym przez te dwa lata odkąd interesuję się fotografią i ćwiczę na cyfrze bawił się na analogu to za te pieniądze miałbym już niezłą cyfrową lustrzankę. A poza tym oddawanie kliszy do labu gdzie nie ma się na nic wpływu to jak jak strzelanie tylko w JPG więc jeżeli już to tylko własna ciemnia. To jeszcze bardziej powiększa koszty.
No tak, ale film czarno-biały to można wywołać w domu samemu. Przez te dwa lata zrobiłbyś mniej zdjęć. Ja ostatnio na wakacje wziąłem 4 szpulki po ok. 24 klatki (sam nawijałem) i wystarczyło mi na 2 tygodnie. Cyfrówką zrobiłem wtedy ok 1000 zdjęć a analogiem około setki i też było ok. Z powyższych wywołałem na papier kilka czarno-białych 21x30 na ścianę a z cyfrówki ... nie zdążyłem ich przeglądnąć wszystkich.
@@SQ9JJX W domu mam CMENA 8M który leży nieużywany od lat. Żeby się w to bawić pełną gębą należałoby mieć własną ciemnię i dopiero wywołane chemicznie odbitki a nie negatywy skanować. Chociaż i skanowane negatywy wyglądają ciekawie. Wydaje mi się że pewne zdjęcia są nie do wykonania ani nie do podrobienia w technice cyfrowej i tu analog będzie wygrywał.
@@FotografiajestFajna Niestety czasy fotografii analogowej minęły bezpowrotnie. Która odważna firma produkuje nowe aparaty analogowe? Jeżeli fotografia analogowa to ma być zadowalanie się starymi aparatami z drugiej ręki to równie dobrze kupując stary używany Canon EOS 350D, Sony Alfa 230 z kitowymi obiektywami można zacząć za parę stów z o wiele mniej bolesnym skutkiem niż marnowanie klisz na nieudane lub nieciekawe zdjęcia. Bo czekanie na wywołanie klisz można jeszcze przeboleć.
Ktos poleci taka analogowa kultowa i nie za miliony monet (do 600zl?) lustrzanke na obiektywy m42? Mam zenita ale bym cos lepszego kupil do zabawy, bo raz na czas jakas tam klisze pstrykam. Z gory dzieki
Jestem jestem i oglalem duzo filmow o analogach z m42 ale nadal nie wiem w ktorego celowac. Fujica? Gdyby Pana na ulicy znajomy zaczepił i spytal jakie 2 analogi pod m42 Pan poleca to jaka by byla Pana odpowiedz?
Paweł opowiadasz brednie. Aby wyobrazić sobie czy zjęcie cyfrowe będzie wyglądać jak analogowe wystarczy wykonać taką samą ilość zdjęć cyfrówką. To fotograficzne myślenie kadrem też jest tak samo dostępne przy cyfrówkach. Więc jest kompletną bzdurą opowieść, że nie da się nauczyć fotografii przy robieniu cyfrówką, co gorsza nawet tfu bezlusterkowcem ze elektowizjerem. A takie influencerki często fotografowanie zaczynały od smartfona i robią dobre zdjęcia. I co, nie da się?
@@marpo1017 Jak już przestaną produkować materiały analogowe to już nikt nigdy nie zrobi dobrych fotografii? Czy istnieje różnica pomiędzy kompaktową małpką, lustrzanką pentagonalną, a lustrzanką dwuobiektywową? Czy istnieje różnica pomiędzy błonami fotograficznymi różnych producentów i zdjęcia zarejestrowane na nich na tym samym aparacie? Analogowa błona chemiczna czy cyfrowy przetwornik fotonowy to tylko narzędzie.
@@marcinpawlik2324 Brak podpowiedzi ze strony urządzenia, a także ograniczona ilość klatek, wymusza większe skupienie i kreatywność. Uczy także zasadności i celowości ustawiania parametrów.
Jestem w takim wieku, że kiedy rozpocząłem przygodę z fotografią była ona tylko analogową. Po latach nabyłem pierwszą cyfrówkę i stwierdzam, że robienie zdjęć analogowych było przygodą z niespodzianka na końcu. Teraz tej niespodzianki już nie ma bo wszystko widać. Ale teraz film mnie nie ogranicza i też jest to super przygoda.Fotografia analogowa nauczyła mnie patrzenia bo trzewba było dokonywać wyboru co fotografować, a z czego zrezygnować. Na rlce było tylko + - 36 zdjęć. Serdecznie pozdrawiam, wierny widz i sympatyk. 👍😀
Zgadzam się z Tobą Pawle, że każdy kto interesuje się fotografią jako taką powinien również spróbować fotografii analogowej. Jednak w moim przypadku robienie zdjęć na kliszy, którą później miałbym zanosić komuś do wywołania a następnie zeskanowania mijałoby się z celem. Największą frajdę w tym wszystkim mam jak mogę zamknąć się w ciemnej łazience z zaklejonym włącznikiem światła i patrzeć jak na białej kartce zanurzonej w wywoływaczu pojawia się obraz. Zapach chemii bezcenny :) Pozdrawiam Cię serdecznie.
Czyli jak za dekadę materiały do fotografii analogowej będą niedostępne to już nikt nowy nie będzie mógł powiedzieć, że się interesuje fotografią...
Jak długo będą chętni do fotografowania analogiem będą producenci chemii i filmów. Namacalność fizyczna jają daje analog powoduje że są chętni na taką zabawę i długo jeszcze bendą. Jakoś nie widać na portalach aukcyjnych masowej wyprzedaży aparatów na klisze.
@@ryszard7776 Namacalności fizycznej nie ma w aparatach cyfrowych? Może to jest to symulacja GFX w świecie wirtualnym? To dlaczego posiadacze lustrzanek cyfrowych gardzą posiadaczami bezlusterkowców czy smartfonów i traktują ich jako niefotografów sami przy tym uważając się za prawdziwych fotografów? Większość aparatów kliszowych została już zutylizowana. Te co są w ofercie to próba zarobienia na czymś już właściwie bezwartościowym. Trochę osób ma aparaty i trzyma w gablocie tak jak kolekcję resoraków czy modeli samolotowych. Za jakiś czas pewno analogowi będą musieli tak jak w przeszłości sami sobie robić materiały światłoczułe. Bo producentom przestaną się spinać budżety i zamkną już pozostałe linie produkcyjne. Jest to jedynie dorabianie legendy do praktycznie martwej technologii.
@@marcinpawlik2324 Wytworem każdego rodzaju fotografii jest obraz. Tylko ta droga do jego uzyskania w analogu jest zupełnie inna, taka bardziej owiana tajemnicą. Coś jest w nim takiego że przyciąga nowe rzesze pasjonatów. Kiedy analog zniknie? Czas pokaże. Cyfra jest wszechobecna bez względu na rodzaj urządzenia służącego do rejestracji obrazy. A jakieś udowadnianie że któryś użytkownik fotografujący lustrzanką jest lepszy od tego robiącego zdjęcia bezlusterkowcem czy smartfonem albo analogiem są conajmniej niezrozumiałe. Wystarczy obejżeć to co robią użytkownicy któregokolwiek z wymienionych rejestratorów obrazu na instagramie. Powstają miliony obrazów z których wiele jest niesamowitych beż względu na to czym były robione. Każdemu według potrzeb.
@@ryszard7776 Dla mnie dużo bardziej tajemnicze jest przetwarzanie fotonów na impulsy elektryczne w przetwornikach fotoelektrycznych. Powstawanie obrazu na kliszy to zwykła reakcja chemiczna. Tajemnicze to może być jak ktoś nie zna chemii - dla analfabetów te 150 lat temu robienie zdjęcia było zapewne procesem boskim. Ewentualnie szatańskim w zależności od interpretacji. Naprawdę nie ma tu żadnej tajemnicy, a robienie do tego ideologii jest działaniem czysto marketingowym ewentualnie psychologicznym mającym na celu na danie sobie wybitności z powodu posiadania jakiś umiejętności w technologii wymarłej. Gdyby fotografia analogowa była tak wybitna to by nie umarła.
Oglądam Pana filmiki od dłuższego czasu. Jestem zachwycony Pana podejściem do fotografii, podoba mi się bardzo luz, z jakim Pan wszystko przedstawia. Po Pana recenzji bardzo byłem dumny z tego, że mam Minoltę Maxxum 7 analogową Minoltę 7D cyfrową (cyfrowa się "zestarzała" na błąd E58 - swoją drogą ten aparat zasługuje na oddzielny odcinek, niestety, nie mogę go pożyczyć, bo mój egzemplarz padł). Uważam tak samo jak Pan tę Minoltę Maxxum analogową za aparat idealny a jego cyfrową wersję za aparat o najładniejszych kolorach cyfrowych, jakie kiedykolwiek udało się stworzyć. Sony powinno zrobić remake tego aparatu i chyba nauczę się japońskiego, żeby ich o to poprosić, bo po angielsku nie reagują. 🙂. Fotografię lubiłem od kiedy tylko pamiętam, jest to piękne hobby, niestety, kolarstwo jest piękniejsze, ale i tak mam w domu więcej aparatów niż rowerów. 🙂 Mam Starta 6x6, kilka zenitów, Feda 5B, Konicę, kilka analogowych Minolt i dwa cyfrowe Sony, no i wspomniane Minolty. I całe drzwi od lodówki pełne klisz 35 mm i 120mm. 🙂. Uwielbiam Pana programy, proszę robić dalej to, co Pan robi. Mam dwa powiększalniki w piwnicy, bo nie mam gdzie wywoływać. 😞
@Grzegorz Woźniak I ja 😅
Cześć ;-). Od dawna wiedziałem i nie myliłem się syskrybując ten kanał.... że go ogladając fotografia nie jest w pewnym pojęciu Fotografia jest Fajna..... ale w Pańskim przekazie Fotografia jest Niesamowicie Fajna ;-). Zgadzam się z Pańskim podejściem do tego tematu i podkreślę słowa że podejście do naciśnięcia spustu migawki i uchwycenia jakiegoś kadru jest z "goła odmienna" niż naciskając spust aparatu w aparatach cyfrowych ;-). Dodam tylko od siebie tyle że mnie przekonało w największym stopniu w 2002 roku przejście z lustrzanki na cyfrę koszty wykonywania zdjęć....jako drugie to to że mamy je natychmiast i możliwość je wykorzystania na różne sposoby, ale każdy może mieć inne podejście do tego tematu ;-))). Pozdrawiam i życzę zdrówka i sił na kolejne filmiki które mi niejednokrotnie miło wspominają czasy przeszłe ale pod pewnym wględem wspaniałe....;-)))
Lata całe robiłem analogami, wiele albumów ze zdjęciami, do których się jednak wraca. Od momentu przesiadki na focenie cyfrowe, ani jednego albumu, wszystko w kompie i na dyskach. Fotografia analogowa to przyjemność sięgania w przeszlość podczas oglądania albumu, przywraca wspomnienia.
Ja robię cyfrowo i dalej drukuje zdjęcia, nie tyle co przy analogu, ale jednak.
@@nhart-cm4xc Ja też drukuję i to masowo. Bez drukowania/wywoływania to fotografia nie ma takiego sensu.
@@AK-de3ej Prawda, tym bardziej ze papierowe zdjęcie inaczej sie ogląda niz to na telefonie czy kompie. A już nie mówiąc o starszych osobach. Czasami widziałem jak jakiejś babci ktoś pokazuje zdjęcie prawnuka na telefonie.
@@nhart-cm4xc Muszę to napisać bo może ktoś nie wierzyć, ale ostatnio przedrukowuję od nowa swoje zdjęcia (kupiłem lepsze oprogramowanie i dużo lepszą drukarkę 6-cio barwnikową). Co zauważyłem, że RAW z mojego starego Nikona D3000 mogę obrobić tak, że zdjęcia po wydruku to jest bajka (na sensownym papierze - innego staram się unikać). Zdjęcia zacząłem robić od 2010. Niech mi teraz ktoś pokaże fotki robione komórkami z 2010 roku i porównamy jakość z najtańszą lustrzanką cyfrową (Nikon D3000) - kto wygra? Nawet teraz większość smartfonów przegrywa jakością zdjęć z tym aparatem. Nowe DSLR kupiłem tylko przez zachciankę a z niego jakość zdjęć jest jeszcze lepsza. Gdybym miał wydać 6000 zł na smartfon z aparatem wolałbym małą lustrzaneczkę z kitowym obiektywem - bo jak gdzieś jadę i chcę mieć pamiątkę to biorę aparat.
@@AK-de3ej Ja na smartfon nie wydałbym tyle kasy, a faktycznie za 6 koła można kupić fajny sprzęt.
Oczywiście, że ma. Fotografia na film, to fotografia z duszą. Zmusza do twórczego myślenia i wszystko to, o czym Pan w filmie powiedział. Dziękuję za to nagranie. Dużo radości z fotografowania! Pozdrawiam. Henryk. 😊❤
Trafił Pan z tym filmem w samą dziesiątkę. Od pewnego czasu może 2 lat robię zdjęcia również analogiem. Ta magia oczekiwania na rezultaty i wykonane analogiem zdjęcia jest bardzo ekscytująca. Zawsze staram się na wypad zabierać razem z cyfrą jakiś analog. Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejny Pana film.
Na koniec 2020 brałem udział w indywidualnym kursie pracy w ciemni. Okazało się, że coś czego nie mogłem robić będąc nastolatkiem, sprawiło mi ogromną frajdę w czasie pandemii. Dziś, sam wywołuję filmy czarno białe, mam też swój skaner. I za każdym razem kiedy to robię przypominają mi się Pańskie słowa o tym ,że kiedy zaczynam wywoływać muszę się do tego przyłożyć, bo potencjalnie na tym właśnie filmie są najlepsze zdjęcia jakie kiedykolwiek zrobiłem. Później robi się już klasycznie, raz są dobre, a czasem rodzi się pytanie, co mnie podkusiło by zrobić ten kadr? Jednak ekscytacja zanim się to okaże , bezcenna. Dziękuję za Pańską pracę, na każdy film, na obu kanałach zawsze czekam i doceniam to co wnoszą w moje życie. Pozdrawiam Grzegorz
Ostatnio miałem w ciemni taką przygodę: załadowałem za dużo filmu do kasetki (ładuję ręcznie z puszki, wkręciłem ok 40 klatek) -- film nie chciał się zmieścić później na szpulę w koreksie. Każdy kto poczuł choć raz ten dreszczyk emocji gdy tniesz film po ciemku, musisz odciąć kawałek, nie widzisz gdzie są klatki bo: 1) jest ciemno 2) film jest niewywołany więc i tak nie zobaczyłbyś nic.
A jeżeli przeciąłem właśnie klatkę na której było to najlepsze w mojej historii zdjęcie???
9:28 Dźwięk migawki w Pentaxie ME jest fajny, precyzja migawki nieporównywalna z migawkami z NRD z tamtych czasów. Nie piszę o Zenitach, mają swój urok ale to jednak inna liga (w końcu to rozwinięcie konstrukcji z lat 30.) Zbudowałem urządzenie do pomiaru czasów otwarcia migawki, mogę porównać czas otwarcia z czasem nastawionym -- o dziwo okazuje się mam kilka Zenitów które trzymają czasy elegancko. Pentaxy z lat 70 które mam trzymają czasy idealnie.
Panie Pawle, zgadzam się z panem że analog wymaga więcej np:: myślenia, wyobraźni. Poza tym dla mnie nieodłącznym elementem jest samodzielne wywoływanie filmów, te chwile związane z załadunkiem w koreks, ustalaniem czasu, temperatury odczynników, czasu obróbki negatywu, zapach chemii. i w tym wszystkim niepewność i oczekiwanie - po czym pierwsze spojrzenie na jeszcze mokry negatyw :) Pełnia zabawy :) A negatywy ciągle czekają na zeskanowanie... ale to też kiedyś nastąpi,,,
Dodatkowo warto mieć ciemnie z powiększalnkiem i robić cały proces analogowej fotografii. . Pozdrawiam.
Kurcze nie ma się do czego czepić 😁. Super.
Warto robić zdjęcia analogowe:) To piękna pasja. Czas spędzony w ciemni fotograficznej to niezapomniane chwile.
Jesteś z Ukrainy?
@@Bizon-q2u Nie jestem z Ukrainy, choć gdyby nie fakt że moich przodków w trakcie akcji Wisła przesiedlono na Ziemie Odzyskane to kto wie jakby to było.
Wspieram Ukrainę -- dzielny naród.
@@SQ9JJX
To weź Polską flagę i przejdź się po jakimś mieście na Ukrainie a szybko się przekonasz gdzie Twoje miejsce :)
Mój śp. ojciec nie był zawodowym fotografem, ale robił wspaniałe zdjęcia. Znał się na rzeczy, wiedział jak robić dobre zdjęcia. Miał starego Zenita E z 1980 roku z napisem Moskva 80 po lewej stronie korpusu oraz Zenita 11, w którym zepsułem migawkę. Niemniej jednak przekazał mi cześć swojej wiedzy, ale ja jakoś nie byłem tym zainteresowany. Zwłaszcza dla nastolatka fotografia analogowa była czymś trudnym do ogarnięcia. Wielokrotnie powtarzałem ojcu: Kup sobie cyfrówkę. Jednak ojciec był nieugięty i wolał robić zdjęcia analogami. I teraz widzę, jaki wielki sens w tym był. Te zdjęcia, które pan wrzucił na koniec są po prostu kapitalne.
Jednak nie wszystko, co ojciec mi przekazał, poszło w niepamięć. Została umiejętność kadrowania i widzenia tego, co chcę sfotografować. Może nie jest doskonała, ale najpierw muszę spojrzeć zanim chwycę za aparat. No dobra, w obecnej chwili za telefon, ale w telefonie brakuje mi tego celowania kadru. Brakuje mi tego kontaktu kadr-oko-głowa. Dlatego chyba wrócę do fotografowania, a raczej zacznę od początku. Żeby nie było, w wieku 30 lat mam przepstrykane kilka filmów Zenitem ;) To wszystko dzięki wiedzy ojca i pana kanałowi :)
O o takie filmy mi chodzi :-) pozdrawiam .... może jeszcze kiedyś jak robić :-) praktyka
Czasami chętnie sięgam po swojego staruszka, chyba z nostalgii, to moja młodość, fascynacja fotografią, odkrywanie świata przez obiektyw ,czas oczekiwania na wywołanie, to wszystko ma swój klimat, trzask migawki, każde zdjęcie przemyślane, z 36 zdjęć wybierałem 12-18 , dziś można tłuc 100-150 fotek by wybrać 5-7 , to inna bajka, analog to majestat, pewnego rodzaju celebracja, dziś młodzi kupują cyfrowe aparaty i czasami traktują aparat jak sieczkarnie ( bez obrazy) ale łatwo jest wykasować 20-200 zdjęć, Taką moja nostalgia, pozdrawiam ❤
Ja kocham analogi..... ale od czasu gdy zacząłem się bawić w format 4x5 robiąc 2-4 fotek na wypadzie w teren ....naprawdę w pełni je doceniłem. Możliwości jakie daje wielki format są powalające. Każdemu polecam
Tak, wielki format to kompletnie inne doświadczenie. Też uwielbiam mój 4x5 :)
Fotografia analogowa uczy myślenia nad kompozycją i daje dużo satysfakcji ^^ Polecam każdemu.
Świetny film i super foty. :)
Dziękuję za piękną opowieść i ten film - przypomniał mi dawne czasy - pozdrawiam ze Zgierza :)
Zgierz - moje rodzinne miasto 😀
@@FotografiajestFajna moje też :)
Przez większość swojego fotograficznego życia fotografowałem na filmie,przez moje ręce przewinęlo się kilkadziesiąt aparatów od Vilii do Pentaxa 30n,poprzez Zenity,Prakticę itd.Do dziś kilka z nich mam i co jakiś czas używam.Z fotografowania analogami pozostało mi kilka nawyków,które stosuję w fotografii cyfrowej,choćby robienie jednego zdjęcia,gdy inni ,,walą,, seriami.
I za to Pana uwielbiam.Nie neguje Pan analoga i widzi w nim jeszcze potencjał .Dzisiaj zdenerwował mnie Marek Waskiel ,gdyż stwierdził ,że analog to przeżytek,niczego nie uczy,marnuje mnóstwo czasu i nie żadnych możliwości.Pierwszy raz spotkałem się z tak ostrą krytyką analoga i to zwłaszcza człowieka ,który w analogu spędził o kilkanaście lat więcej ode mnie.Pozdrawiam
Zaczynałem od Drucha ale jako dziecko "pstrykacz" dopiero parę lat później Zenit, Praktica, kilka innych. Teraz pozostało to co pan opisuje zastanowieni przed a nie po naciśnięciu spustu. Z całodziennego pleneru przynoszę nie więcej niż 100 kadrów. Mimo, że dziś ograniczeń nie ma przyzwyczajenie zostało. W pełni się zgadzam, analog uczy wolniej ale skuteczniej
Tez tak zaczynalem, tyle ze dlugo focilem Druh, Smiena 8 i dopiero po wielu latach zarobilem sobie na Zenita 11 ktory wiele razy mi sie psul. Mial ukryta wade technologiczna i wpuszczal ukryte swiatlo na klisze niszczac mi cale filmy. Po nastepnych wielu latach kupilem Canona EOS 3000 gdzie bylem oczarowany mozliwosciami puszki, pozniej po ilus latach mialem EOS 33. Po kolejnych latach kupilem 1 aparat cyfrowy Olympusa C-4000Z a pozniej rozbilem bank i kupilem Canona EOS 10D.
Druha*
Tak to powinno się pisać, dziękuję
Lubię te filmiki zwłaszcza o fotografii analogowej !!!
A odwiedza Pan mój kanał "analogowy"? ua-cam.com/users/analogi
Super ciekawe gratulacje pozdrawiam serdecznie dużo zdrówka &&&
A to niespodzianka Panie Pawle! Po filmie "Koniec Analoga" taki dzisiaj temat. Ale poważnie w pełni ma Pan rację to olbrzymia przyjemność zrobić film jakimś analogiem.Po oglądnięciu serii Pana filmów zakupiłem 3 analogi a niedawno kupiłem starszą cyfrę .I ciągle walczę ze sobą analog czy cyfra?Dzięki pozdrawiam
Zawsze mówiono mi, że analog jest świetny, bo myśli się przed każdym zdjęciem dwa razy i nie ma możliwości podglądu tego co się przed chwilą zrobiło, więc patrzy się bardziej przed niż na aparat.
Jednak nie wiem, sam wychodzę bardziej z filmu gdzie przed każdym ujęciem ustawia się perfekcyjnie kadr, bo często ciężej w postprodukcji przyciąć film niż zdjęcie bez znacznej utraty jakości.
Przez to w fotografii nie mam podejścia strzelania 20 zdjęć na minutę, a raczej powolnego ustawiania kamery, szukania perfekcyjnego kadru. Przez to gdy w końcu kupiłem analoga będąc zachęconym przez innych znajomych fotografów, mój styl pracy praktycznie wcale się nie zmienił. Jedynie narzędzie było mniej wygodne.
Przez to jedyną zaletą analoga moim zdaniem był "unikalny" wygląd zdjęć. Jednak jestem zdania że umiem na tyle zedytować zdjęcia z mojego Fuji X-T3, że będą nieodróżnialne od moich zdjęć robionych na filmie.
Dla mnie analog to ciekawostka którą pobawiłem się przez chwilę i którą odstawie na półkę, ale wiem że to tylko i wyłącznie wynika z mojego stylu pracy. Dla kogoś kto robi te wspomniane 20 zdjęć (lub więcej) na minutę, może to być absolutne objawienie. I takim osobom bym to polecił. Są też osoby, które uważają że analog "dodaje wartości" zdjęciom, ale dla mnie dobre zdjęcie to dobre zdjęcie i narzędzie którym zostało wykonane nie ma znaczenia
Zgadzam się :-)
To prawda. Dobre zdjęcie jest dobrym zdjęciem bez względu na rodzaj aparatu jakim zostało zrobione
W cyfrze, szczególnie dSLR, wystarczy zasłonić sobie ekran LCD np. osłona do LCD obklejona taśmą albo osłona magnetyczna GGS Osłona LCD LARMOR 4G i mamy doświadczenie "stresu, potu i ćwiczenia mózgu" fotografowania analogiem, bo zdjęcia dopiero zobaczę w domu, na komputerze a nie w terenie.
Wszyscy gadają o kosztach wywolywania, ale nikt nie mówi o chemii wylewanej do sedesu i czasie jaki sie na to traci.
Ja wolę robić zdjęcia, a nie je wywoływać czy siedziec przy kompie i obrabiać RAW-y.
To oczywiście tylko moje zdanie i można się nie zgadzać :-)
Chemia fotograficzna jest tak samo szkodliwa jak Domestos i inne specyfiki które wlewamy do sedesu. Każdy ma inne podejście do fotografii.
@@SQ9JJX Jasne. Zgadzam się. chciałem tylko zaznaczyć, że w analogu nie ma nic magicznego podczas robienia zdjęć. Tą samą magię możemy uzyskać na cyfrze (wyłączyć serię, zaslonić ekran, stosować mniejsze karty pamięci itp.). Natomiast jesli ktoś lubi wywoływac klisze i zdjęcia - to ma z tego fun. Ja nie lubię :-)
Wywołanie w warunkach domowych filmu cz/b to w dzisiejszych czasach żadna wiedza tajemna, a sporo przy tym frajdy.
Bardzo ciekawy film. Sam jestem entuzjastą analoga. Szczególnie w średnim formacie. Filmy czarnobiałe wywołuję i skanuję sam. Czasem z niektórych kadrów robię odbitki pod powiększalnikiem. Zastanawiałem się nad kosztami fotografi analogowej i cyfrowej. Cyfra to gonitwa za aparatami z matrycami o wielu milionach pixeli, super ostrymi obiektywami, do tego komputerami które muszą przetworzyć bardzo duże pliki. Wychodzi z tego zestawu wiele dziesiątków tysięcy zdję. Przeważnie większość nigdy nie nabierze fizycznego wymiaru jakim jest namacalne zdjęcie. Nie mówiąc że większość to powielone strzały jednego ujęcia bo...... . Z tych siedmiuset cyfrowych zdjęć ile jest takich na których dłużej zatrzyma się wzrok? Z tej samej ilości zdjęć zrobionych analogiem ile będzie kadrów nad którymi chętnie zatrzyma się oko na dłużej? Stawiam na analoga. W gonitwie za co raz nowszym sprzętem i całą otoczką technologiczną cyfra wychodzi bardzo, bardzo drogo, Taniość cyfry jest złudna. Na jednej sesji byłem jako drugi fotograf. Sesja ciążowa na której zrobiłem 60 zdjęć na cyfrze i 8 na analogu. Wybrałem z tego 10 z cyfry i 6 z analoga. Koleżanka wybrała 20 z 600, z sześciuset. Osoba z cyfrą podchodzi do zagadnienia bardziej na luzie czując się nieograniczona żadną barierą i... produkuje więcej zdjęć niż potrzebuje z których i tak większość wyląduje na jakimś dysku zajmując niepotrzebnie miejsce. Osoba która ma do czynienia z analogiem patrzy na wszystko inaczej, starając się aby każdy kadr wyszedł dobrze. A jeszcze inaczej jest ze smartfonem który dziś jest wielkim konkurenten dla lustrzanek i bezlusterkowców. Dzięki któremu każdy może czuć się fotografem czy filmowcem a jakoś uzyskanych z nich plików jest na tyle dobra że można robić z nich zdjęcia do rodzinnych albumów. Gdy będą oglądane tylko na komputerze lub smartfonie ich jakość jest wręcz oszałamiająca.
Chcąc fotografować analogiem trzeba wzbić się ponad wyżyny wygodnictwa które dają pozostałe wymienione media. W analogu czym większy format tym większe zaangażowanie i ......mniej ale co raz lepszego materiału zdjęciowego.
''....jak stoisz nad przepaścią to trzeba się odwrócić...'' Ważna myśli nie tylko w fotografii.
Świetnie Pan opowiada o fotografii aż chce się słuchać. Życzę 100 000 subskrybentów.
Dziekuję 😀
Witam i dziękuje za odcinek. Obcowanie z aparatem analogowym i świetnymi szkłami do nich to niesamowita przyjemność . Używałem Canona A1, grip z pojemnością chyba 12 paluszków :) Jak to chodziło . Polecam , nawet pożyczyć od znajomego i pstryknąć . Myślimy wtedy. Jeden pstryk i pieniążek z kieszeni leci więc ekonomia trochę zmusza do myślenia. Pozdrawiam.
Genialny odcinek i bardzo mądre słowa! Dziękuję za ten rewelacyjny film, w którym potwierdza Pan moje przekonanie, iż osoby nauczone fotografii na tradycyjnych materiałach światłoczułych mają inne (lepsze?) podejście do robienia zdjęć; przede wszystkim wykonują je dużo bardziej świadomie, co zresztą znakomicie Pan ujął. Fenomen obcowania z mechanicznym sprzętem to jeszcze inna sprawa, pewnie u wielu ludzi dochodzi do tego pewien sentyment. Galeria zdjęć na końcu filmu zjawiskowa - znakomite potwierdzenie Pańskiej tezy!
Hej,
Masz sporo racji. W sumie zaczynałem robić na analogu ale nie podobało mi się totalnie... wtedy już wchodziły aparaty cyfrowe... poczekałem i zacząłem się uczyć na cyfrze. Tak się poukładało, że od jakiegoś czasu robię zdjęcia średnim formatem cyfrowym i dla mnie samo słowo "średni format" spowodowało, ze podszedłem do tego fotografowania od razu. Nagrywam tez przy tym filmy o tym jak robię zdjęci i nie chodzę z aparatem w ręce tylko mam go w plecaku i wyciągam po konkretny kadr. Nagle okazało się, że jak robię 5 kadrów do odcinka to robię tylko te 5 kadrów. Nie jest to 5 zdjęć bo wiadomo jak to jest... gdzieś jakimś cudem pojawiła mi się w głowie ta "wyobraźnia" o której mówisz. Ja to nazywam świadomością obiektywu. Analog na mnie czeka i kiedyś sobie sprawię coś w średnim formacie ale teraz cieszy mnie zupełnie inne fotografowanie. Fuji zmieniło mój system myślenia.
Dzięki za ten film. Miło się słuchało.
Pozdrowienia i zdrowia,
W 🙋🏻♂
masz pan racje cyfra ogranicza wyobraznie teraz robie cyfrowka ale nadal posiadam ----f4 -FE2---F90 a zaczynalem na AMI . ZAKLEJMY WYSWIETLACZE .Fuji s3pro mialo taka fajna klapke.
Myślałem o tym od dawna, a tym filmem przekonał mnie Pan. Włożę kliszę do starej, tatowej Smienki, niech tam siedzi nawet rok albo dłużej. Co jakiś czas zrobię nim "przemyślane" zdjęcie, i kiedyś sprawdzę po wywołaniu, czy potrafię fotografować...
Za droga dziś ale nadal magiczna. Tak zaczynałem
Super filmik. Moimi zdaniem fotografia analogowa ma swoją piękną duszę.
Pozdrawiam 👋😁
Pewnie, ze warto.
Mam kilka formatow na negatywy, cyfrowki..w zaleznosci od nastroju wybieram opcje.
Jak sie nie pstryka negatywy bez opamietania tj. do pieciu filmow rocznie to zabawa jest
"bezkosztowa"
Można nawet i szpulkę 17 metrów wypstrykać, jeżeli się samemu woła to imprezka kosztuje 2 stówki. Z tego zrobi sie 15 powiekszen zimą i jest git;)
Super 😀dziś wpadł mi do kolekcji kolejny Zorkij tym razem model 3 S🙃🙂
Witam Serdecznie Panie Pawle. Niedawno miałem okazję kupić analoga Olympusa.. Piękna sztuka. Niestety nie zdążyłem. Apatat cudo. Jak ze sklepu.. A chce od czasu do czasu robić anologiem... Pozdrawiam serdecznie.. Jak zwykle ŁAPKA W górę.. Jest Pan inspiracją dla mnie jeśli chodzi o fotografię..
Też wróciłem do analogów. Ciemnia, parę aparatów. Niestety na 36 klatek, jak jedna jest ciekawa to max:-(. Zrobić dobre zdjęcie to sztuka.
Witam, też myślałem swojego czasu, że średni obrazek jest drogi i było tak do chwili, dopóki nie wszedłem w 4x5. Przy tym formacie dopiero włącza się myślenie i ludzka twórczość, gdy człowiek gdzieś z tyłu głowy ma, że jak skopie kadr, to tak jakby wyrzucił 30 zł, lub więcej jeśli robi np. na F. Velvia, lub Provia.
Nic człowiekowi tak nie kształtuje wyobraźni, jak jego własna kieszeń ;-) Poza tym ciekawe doświadczenie, gdy ludzie patrzą, jak jakiś dziwak narzuca sobie na głowę czarny worek i coś majstruje przy czarnej skrzyneczce ;-)))
Pozdrawiam
Fotografia analogowa, czy cyfrowa ?
Co jest takiego w fotografii analogowej, że wiele osób kupuje aparaty na klisze ? Czym jest owy powrót do "przeszłości", czy naprawdę jest pełny i świadomy, chociażby w znaczeniu praktyki i ówczesnego warsztatu fotograficznego ?
Czy kupienie aparatu analogowego i wykonanie skanów z wywołanego filmu lub odbitek w labie, naprawdę oznacza fotografię analogową ? Czy przechodząc na tak wczesnym etapie, na cyfryzację obrazu negatywowego nie jesteśmy blisko, tylko i wyłącznie pewnej kreacji, czegoś w rodzaju mody i nieszkodliwego snobizmu, pewnej inności ?
Daleki jestem od osądzania i dokonywania podsumowań, jednak wydaje mi się, że fotografia analogowa, to przede wszystkim warsztat i doświadczenie, których znaczny ciężar leży po stronie ciemni fotograficznej. Myślę, że praca w ciemni, szczególnie podczas naświetlania papieru, wywoływania obrazu utajonego, jest nie do zastąpienia, jakąkolwiek inną aktywnością, podczas cyfrowej obróbki skanów z negatywu.
Jestem przekonany, że każdy fotograf, aspirujący do określania się "fotografem analogowym" powinien dobrze poznać warsztat ciemniowy i posmakować atmosfery intymności "sam na sam" z rzucanym przez powiększalnik obrazem negatywowym i dalej pojawiającym się obrazem pozytywowym. Myślę, że kształtowana wtedy wrażliwość fotografa jest trudna do przecenienia ?
Idąc dalej, wydaje mi się, że warte zastanowienia jest, jaka przepaść w ujęciu warsztatowym, w ówczesnych "analogowych" czasach dzieliła fotografię czarno-białą od barwnej. O ile ta pierwsza pozwalała się w wielu wypadkach dość dobrze okiełznać, o tyle druga potrafiła być niezmiernie kapryśna i skutecznie zniechęcać do siebie śmiałków amatorów, a tych którzy wytrwali, osiągając technicznie poprawne rezultaty, było niewielu.
Co zatem dzisiaj, tak naprawdę oznacza, a może powinien oznaczać termin "zajmuję się fotografią analogową" ? Czy "wyrobienie" filmu, dalej wywołanie i jego zeskanowanie nie prowadzi nas na manowce pojęć i w krainę próżności ? Wydaje mi się, że fotografia analogowa, to jednak coś więcej - w rozumieniu pewnej kultury działania, w tym ciężkiej pracy, obwarowanej sporym reżimem cierpliwości i dokładności, w której spora część przypada właśnie na warsztat ciemniowy, nie wspominając oczywiście o kwestiach przygotowania, a także aspekcie wywoływania materiału negatywowego, a przede wszystkim obcowania z "narodzinami" utajonego obrazu fotograficznego.
Mając świadomość ogromu pracy i problemów, związanych z przejściem całej drogi fotografii analogowej, bez skrótów, a skończywszy na poprawnym wysuszeniu odbitek, mam wątpliwości, czy zakończenie pracy na wywołaniu filmu i dalej przy komputerze ma jakikolwiek związek z całokształtem "prawdziwej" fotografii analogowej, prócz podmiany matrycy na kliszę ?
Leszek Maluga
Panie Leszku, brawo - podpisuję się pod tym.
"Czy kupienie aparatu analogowego i wykonanie skanów z wywołanego filmu lub odbitek w labie, naprawdę oznacza fotografię analogową ?"
Dla mnie nie oznacza. Podejrzewam, że większość osób, która "fotografuje analogowo" nawet nie widzi z tych materiałów odbitek. Jedynie skany albo wydruki z tychże skanów. Po prostu - zamiast matrycy jest emulsja, a w miejsce karty pamięci film. Nic więcej.
Z fotografią nie mam nic wspólnego ale lubię ładne zdjęcia - nie umiem ich robić, a mój jedyny aparat, to compact sprzed kilkunastu lat. Po prostu nie mam czasu na fotografię, choć uważam, że to coś fajnego i w jakiś sposób istotnego - jak muzyka. Obraz i dźwięk, to dwie rzeczy, które zapisują się w pamięci, by można je później "wywołać".
Lubię czasem obejrzeć Pana filmik. Chcę napisać, że te zdjęcia czarno-białe są bardziej żywe od kolorowych. Mam wrażenie, jakbym mógł skorzystać z okazji, że fotograf na chwilę odszedł w bok i mogę popatrzeć w obiektyw i zobaczyć to, co on przed chwilą widział... Jakby ta żywa scena, ten kadr zatrzymał się na moment w czasie... Wyobraźnia analogowa. Oglądając ten filmik wiedziałem co Pan chciał przekazać - ale efekt tego mnie zaskoczył - te zdjęcia mówią. Fotografia jest kolejną profesją, gdzie mniej znaczy więcej.
Dokładnie się z Panem zgadzam 😀
Jestem z pokolenia, które nie miało cyfrowych kiedy zaczynało swą przygodę z fotografią. Nasunęła mi się analogia: może każdy początkujący kierowca powinien spróbować pokierować syrenką lub trabantem? Żeby lepiej zrozumieć...
Mocno nietrafiona ta analogia…
@@mikaelbianco Wystarczy odrobina poczucia humoru żeby zrozumieć.
@@mikaelbianco Analogia jest idealna. Paweł pochodzi z pokolenia dla którego w dzieciństwie rozrywką było grzebanie patykiem w błocie. Fotografia była magią. I nadal myśli, że to unikalna sztuczka.
@@marcinpawlik2324 Właśnie. Paweł mógł sobie pogrzebać a już Tobie nie było wolno. Bo Ty wszędzie z mamusią żebyś głupstwa jakiegoś nie zrobił albo się nie pobrudził.
@@jarosawkucharczyk9078 Ja jestem z pokolenia które biegało z kluczem na szyi. Samo.
Witam. Ale ja Pana lubię słuchać. Pomimo tylu lat i trochę wiedzy mam ale jednak przypomni Pan stare haczyki fotografii. Pozdrawiam
Ja już się przekonałem. Mam ok 30szt analogów od mieszkowych Voightlanderów, Kodaków, Zeissów przez TLRy Halina, Lubitel, dalmierzy zenita, praktiki po automaty pentaxy i Canony
Od dawna jestem fanem obu kanałów. Niestety nie znalazłem rzetelnego filmu na temat rodzajów i rozmiarów, formatów błon i filmów fotograficznych na przestrzeni lat.
Wystarczy przeszperać zasoby internatu. Jest mnóstwo materiałów. Wystarczy RZETELNIE się przyłożyć do poszukiwań. :) Robię zdjęcia na 135, 120. 127, 126, 110, 16, SIDA ... i przymierzam się do innych.
@@namesurename-fotografiaana3168 Pewnie że wystarczy przeszperać.
Niemniej sposób przekazywania wiedzy przez Pana Pawła jest wyjątkowo przyswajalny i fajnie by było mieć to zebrane w jednym miejscu, ale to tylko jakąś tam sugestia i ewentualny pomysł na film.
PS Jestem przemiło zaskoczony Pana kanałem. Brawo!!
Zasubskrybowałem oczywiście i wydaje mi się że będę tam częstym gościem. Narazie obejrzałem trzy filmiki o modyfikacjach Lubitela. Naprawdę rzeczowa wiedza podana w przystępny sposób.
Wielki szacunek i dzięki.
Pozdrawiam.
Szacun
@@andrzejzagdan2241 Kilka tygodni temu wrzuciłem na kanał materiał o formatach SL/RAPID. Sukcesywnie będą następne formaty.
12 zdjęć kontra 1500. Fotografia analogowa jest jak wędkarstwo - z ekonomicznego i racjonalnego punktu widzenie nie ma kompletnie sensu. I dlatego będzie trwała i dlatego jest piękna. A czy z tych 1500 wybierze się 12 naprawdę dobrych? Czasem nie!
Jezeli mowimy o wedkarstwie mozna lowic wedka a i mozna wrzucic granat do wody i miec wiecej zlowionych ryb bez tracenia cennego czasu. Zawodowiec zrobi 3000 zdjec i z tego zawsze bedzie cos na zbudowanie malgo albumu z calkiem ladnymi zdjeciami ;) Mamy coraz wiecej oprogramowania ktore potrafi dodawac zmieniac i poprawiac foty i mozna z prawie z byle czego skomponowac jako-taki kadr ;)
@@darekw1967 No cóż, moim zdaniem "zawodowiec" to taki gość, co zrobi 12 zdjęć z czego 11 nadaje się na mały albumik. I nie ma znaczenia, czy zarabia na fotografii czy nie. Nie mówię tu o profesjonalistach robiących wesela, sesje modowe itp. To zupełnie inny wymiar fotografii. To nie jest wędkarstwo, to połowy i tyle.
@@pawepogorzelski124Dla mnie zawodowiec to ktos dla kogo to co robi jest zawodem i zarabia na tym. Niekoniecznie ma to zwiazek z profesjonalizmem. Fotografia cyfrowa jest duzo duzo tansza od analogowej i wykonanie 3000 zdjec i wybranie 80-90 najlepszych to na dzisiaj normalka ;) Zawodowiec ma zarabiac i szuka najlatwieszych metod pracy i najczesciej idzie na skroty ;)
@@darekw1967 Zgadzam się. Fotografia analogowa to jest bajka dla mających czas, wyobraźnię, wizję i nic nie muszących. I dlatego jest irracjonalna, Jak wędkarstwo,
Panie Pawle wszystko to prawda ale koszty są nieporównywalnie wyższe niż 10 lat temu. Fuji Superia lub Kodak 200 to 60zł na allegro za rolkę, wywołanie 20zł + skanowanie ze 20zł czyli 100 za 36 klatek a labów np.w Lublinie coraz mniej. Nikona F5 można mieć na 2500zł. Efekt niespodzianki po wywołaniu bezcenny :)
Ja mam prośbę czy może Pan zrobić tu albo na kanale analogowym film o slajdach?
Do tej pory nikt mi nie wskazał istotnej różnicy z punktu widzenia wykonywania samego zdjęcia między zdjęciem robionym na cyfrze i analogu.
Ja jej nie widzę. Interesuje mnie to, co otrzymam, a to musze widzieć. Tak samo muszę zastanowić się na analogu, jak i na cyfrze.
Do twórczego myślenia zmusza mnie obiektyw (ogniskowa, głębia ostrości, a nie aparat) i od tego zależy moje myślenie.
Moim skromnym zdaniem warto jest robić zdjęcia na filmie lub błonie, ale nie z powodu "magii" analogu.
Sens robienia na średnim formacie, a tym bardziej na wielkim formacie jak najbardziej jest.
Tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jak zrobimy z tego odbitkę. Cibachrome? No właśnie. Pewnie pozostanie skan (najlepiej na bębnie) i druk, ale tu jest sens na taką operację.
Czy pamiętamy czasy naświetlarek? Pliki cyfrowe wrzucaliśmy na naświetlarkę i mamy slajdy z TIFFów ;-) ale tego tematu prawie nikt nie porusza.
Co do kanału - cieszę się, że go odkryłem 🙂
A ja przyznaję się bez bicia, że w latach siedemdziesiątych robiłem zdjęcia Zenitem, i... nie nauczyłem się robić dobrych :(. Dlaczego? Dlatego że małem wtedy kilkanaście lat i finansami zajmował się ojcie, więc nie niemogłem sobie pozwolić na częste foto. A teraz? Teraz renta i pieniążki własne, ale niestety za mało na takie hobby - więc została cyfrówka. Ale myślę, że na niej też można poćwiczyć twórcze myślenie. Pozdrawiam, Bogdan
Warto, warto zdecydowanie właśnie ze względu na doświadczenie procesu fotografowania analogiem. Warto również samemu wywoływać i digitalizować a nawet powiększać tradycyjnie. Wywołując samemu ma się kontrolę nad procesem, można zdecydować w czym wywołać, można wykorzystać procesy push i pull, co uczy lepiej zrozumieć naturę filmu. Można się pobawić caffenolem :) Nie jestem zwolennikiem używania skanerów do digitalizacji. Praktycznie wszystko poniżej takich urządzeń jak HASSELBLAD FLEXTIGHT X5, Imacony i tradycyjne skanery bębnowe nie daje dobrej jakości. Zdecydowanie polecam digitalizacje cyfrówką z obiektywem macro, dobrą podświetlarką i stabilną kolumną do zamocowania aparatu. Ja dostosowałem do tego celu kolumnę powiększalnika. Zbudowałem sobie stanowisko do digitalizacji i działa to znakomicie. Cała zabawa z filmem jest niestety droga i coraz droższa, bo ceny filmów, zwłaszcza kolorowych poszybowały bardzo w górę, z dostępnością też bywa różnie. Niemniej jednak od czasu do czasu naprawdę warto coś na filmie zrobić.
Właśnie, Panie Hrabio... Pan oblatany - co się stało z Velvią 50/120? 😕
Była "zawsze", a teraz nigdzie nie ma... A chciałem sobie jeszcze spełnić skryte pragnienie młodości.
Ale czy warto...?
@@maciekd.8556 Dobrze, że Kodak Ektar 100 nadal jest produkowany 😀 Warto, warto, zdecydowanie warto 😀
@@jacek-cholewa Tylko, Hasselbladem nie dysponuję, Imaconem, ani bębnem - również nie, zaś perspektywa rozstawiania graciarni dla "cyknięcia" cyfrowej fotki negatywowi/slajdowi, wzbudza we mnie wewnętrzny sprzeciw... To już lepiej od razu "cyknąć" landszafcik. 🙄
A ta dyskusja może robić za motto odcinka - wystarczy, że Kodak/Fuji/Ilford itp. "announced", że "discontinues" tę anachroniczną zabawę, to z całej fotografii analogowej zostanie przyjemne "psztyknięcie" migawki do posłuchania, no i witamina C do połknięcia i popicia kawą z Lidla... 😀
Żeby nie było - analog mnie fascynuje, ale trudno traktować tę zabawę ponad poziom "cykania" niezobowiązujących fotek Smieną, nawet jeśli dzisiaj za tę "Smienę" robią aparaty, o których wtedy nie śmiało się nawet zamarzyć.
@@maciekd.8556 To wygląda inaczej, gdy używa się wielkiego formatu, zwłaszcza w fotografii architektury. Przewaga nad cyfrą w tym aspekcie nie wynika z technologii analogowej tylko z możliwości, które daje kamera wielkoformatowa. Pewnie kiedyś będzie dostępny cyfrowy wielki format za normalne pieniądze i wówczas cała ta dyskusja straci sens, poza sensem sentymentalnym.
@@jacek-cholewa Ale do tego nie jest potrzebny wielki format, tylko możliwość "bujania" obiektywem! 😀
A takie możliwości już dają bezlusterkowce - przynajmniej teoretycznie, bo wypadałoby wtedy pożenić zwiększone pole krycia (co zapewniają obiektywy średnioformatowe) z w miarę szerokim kątem (co już się ze średnim formatem, niestety, gryzie...). Dla wyjątkowo zdesperowanych - Canon produkuje fajne obiektywy TS. A nawet Samyang coś chyba próbował.
Ale ciśnie mi się pytanie, które już kiedyś miałem zadać - polecasz, Panie Hrabio, jakąś literaturę na temat?
Bo cóż to za fotograf, który nie umie ustawić pokłonów... 😎
Muszę Pana Pawła pochwalić. Filmy rewelacyjne. Może więcej zdjęć wykonanych omawianymi aparatami 🙂..
Zapraszam na mój kanał poświęcony w całości fotografii analogowej: ua-cam.com/users/analogi
Można godzinami sobie opowiadać o tym, że coś fajne, bo jest fajne ale na przekór wyciągnę dwa argumenty, które są bezlitośnie inżyniersko racjonalne. Po pierwsze - oczywiście - nie każdego obrazu istotą jest subtelność i finezja formy - ale jeżeli akurat postanowisz skorzystać z tego środka wyrazu - to wydruk nie może dorównać odbitce analogowej z negatywu średniofarmatowego na dobry papier fotograficzny. Oczywiście mam na myśli brom. Po prostu biel jest bielsza a czerń czarniejsza a pomiędzy zmieści się znacznie więcej odcieni niż oferuje bezlitosne 8 bitów czyli 256. Nie ma tu miejsca na szczegółowe omówienie, ale warto poczytać o zależności ilości wydrukowalnych odcieni od stosunku rozdzielczości drukarki do rozdzielczości obrazu. A drugi racjonalny argument - to to, że zwykły amator może sobie kupić sprzęt analogowy tej klasy, że cyfrowego sprzętu z tej półki nie dali by mu nawet pomacać. Łatwiej kupić Bronikę czy Pentacona, powiększalnik, duże kuwety niż Fuji GFX i dostęp do wydruków wielkoformatowych z 16-bitowego TIFa. Foty na filmie i skan? Jak masz dobry skaner i sam to robisz, to sam interpretujesz zapis z negatywu. (możesz) Ale jak tylko dajesz do skanu na domyślne parametry, to tak, jak robić jpega bez obróbki. Oczywiście dla niektórych narzędzie jest jakby przedłużeniem ich organizmu. Jak masz oko przyrośnięte do matówki Nikona F3 czy dalmierza Leiki, to nie wiem, czy jakikolwiek sprzęt AF jest w stanie to zastąpić. Wtedy właśnie negatyw+skaner. Pozdrawiam.
Niestety, sam ubolewam nad brakiem dostępu do dobrej jakości, spersonalizowanych usług skanowania negatywów…
Na poziomie "basic" ma Pan rację, na "advanced" już nie. 35 lat robiłem zdjęcia tylko analogami, bo nic innego nie było, a od ponad 10 nie widzę żadnego powodu do powrotu, nawet w ograniczonej formie, choć ciągle dokupuję skrzynki i szkła z lat 60' - 90'. Skrzynki nie wiem po co, po prostu lubię, a szkła wykorzystuję eksponując ich wady, które wreszcie mogą być również zaletami. Wracając do meritum, kompletnym nieporozumieniem jest wykonywanie zdjęć na "kliszach" (choć daję głowę, że 1 fotograf na 100 000 wie co to jest rzeczywiście klisza), tylko po to, żeby ją następnie zeskanować... Ale "kto bogatemu zabroni?", choć nie o bogactwo tu chodzi. Właściwie, jeśli nie o zabawę w fotografię, to nie wiem o co ;-) Polemizując, nie widać zalewu rewelacyjnych zdjęć od ludzi, którzy na cyfrze jedynie potrafią "rejestrować obraz".
Ja bym jeszcze dodał tylko to, że fotografia analogowa pozwala obcować z obiektem totografowanym. Cyfra zabiera te chwile przyciągając wzrok bez przerwy do ekranika aparatu w celu podziwiania zdjęcia zamiast obiektu fotografowanego.
Zdjęcia fantastyczne!!!
Panie Pawle ma pan w zupełności rację... najpierw analog a potem cyfra...
Moje negatywy przetrwały 40 lat, negatywy mojego ojca 60 lat, cały czas mozna je skanować, robić odbitki na powiększalniku.
Setki jeżeli nie tysiące osób potraciło swoje cyfrowe zdjęcia z podo niedbalstwa, awarii dysku etc.
Prawda. Analogowa fotografia jest niepowtarzalną drogą na zrozumienie jak robić zdjęcia.
😀😀😀
U mnie w Słupsku (po wywołaniu filmu przeze mnie) koszt jednej klatki na pendraiva to 2zł o podwyższonej rozdzielczości.
Piękne zdjęcia na końcu filmu
Bardzo dziękuję 😀
Polecam odcinek serialu na Netflixie z serii Abstract o Platonie - zdjęcia robi na średnim formacie.
0:12 "czy warto?" Czy warto dalej oglądać jak się odpowiedziało twierdząco? Warto.
Wspominał Pan o Pułtusku w filmie. Skąd Pan jest? :)
Teraz mieszkam pod Pułtuskiem.
@@FotografiajestFajna Ale super, jesteśmy prawie "sąsiadami" :)
Pawle, w którym filmie mówisz o parametrach negatywów, które dają małe ziarno, które do architektury, a inne do portretu?
Znalazłem: ua-cam.com/video/W1PaumnBjag/v-deo.html
Mój Boże. Szanowny Panie - analog? - pora umierać! ALE...........
Ten smród chemii, ta uszczelniona łazienka, ta walka z pokrętłami powiększalnika, te dobijanie się rodziny, te - "cholera prześwietlone..." , te..... TO trzeba samemu przeżyć!....
Ma Pan rację. Analog to jak snajper. Jednym strzałem, albo jak ckm (cyfra) strzelać do upadłego nie patrząc na nic.
Zdrowia życzę.
Analog = myślenie i wyobraźnia.
Pomyśleć, że wystarczyłoby zabrać w plener tylko jedną baterię, małej pojemności kartę, wyłączyć podgląd po wykonaniu zdjęcia, aparat ustawić w jeden tryb obróbki np. czarno-biały, potem nie oglądać wykonanych zdjęc conajmniej przez 24 godziny i ... mamy fotografię analogową ! No , prawie...
robilem tak, ale to trzeba sporo samozaparcia by nie podejrzec zdjecia
Cena filmu to dopiero początek. Wysłanie do przyzwoitego labu, wywołanie, dobre SKANOWANIE... Ale ze trzy rolki w roku można wystrzelać. A w urodziny zaszaleć i kupić rolkę Provii za blisko 100pln.
warto tez dodać o jakości średniego i wielkiego formatu o którym nawet najlepszy aparat cyfrowy może pomarzyć
Ale mi nie chodziło o jakość tylko o kształtowanie wyobraźni fotograficznej 😀
Niestety ale nie mogę się zgodzić że w 2022 warto jeszcze robić zdjęcia aparatem analogowym. Tak jak pana wspomniał wszystko rozbija się o koszty. Zakup filmu z wywołaniem w moim mieście wyniesie mnie około 70zł, więc jest to nie opłacalne. Moim zdaniem warto jest w dzisiejszych czasach robić zdjęcia cyfrowym aparatem z obiektywami od analogowych aparatów. W granicach 100-200zł można już dostać manualne obiektywy na których naprawdę można się wiele nauczyć. Moje początki z fotografią zaczynałem właśnie od starego Heliosa i body Sony nex. Pozdrawiam 😉
No w sumie aparat cyfrowy ze starym obiektywem działa tak jak analog tylko taka różnica że zdjęcia można podglądnąć na miejscu i tyle. A takie rzeczy jak focus peaking czy potwierdzenie ostrości to tylko na plus bo mniej się usuwa nietrafionych zdjęć. Ja do fotografii detali używam Heliosa, Taira 11A i Jupitera 135mm biorę też współczesne obiektywy 50tkę 1.8 i sigme 30 1.4 Art ale jakoś te ze starych szkieł zdjęcia mi się najbardziej podobają. Pewnie że na prawie całym otwarciu przysłony jakieś 20-30% będzie nietrafiona w punkt i trzeba je pousuwać ale to nic nie szkodzi :P
Jestem zakochany w analogach pomimo iż nie pochodzę z ery świetności takich aparatów. Teraz niestety w moich okolicach ciężko z wywołaniem filmu, trzeba czekać miesiąc na jeden film :(
To prawda sam biore aparat analogowy i z głową to robie
Warto bo analog to magia. Czy nie jest w tym cos magicznego ? Zdjecia musza byc przemyslane , oczywiscie film jest wybaczalny.przesiadlem sie z cyfrowki na voigtlander bessar3m , cyfrowke uzywam tylko do skanowania. Kupilem do tego canona 55mm f3.5 z lat 70. Wspaniala zabawa.Pozdrawiam
Śledzę kanał "Irene Rudnyk", która robi genialne zdjęcia cyfrą i analogiem. Uważam, że analog nigdy nie odejdzie do lamusa.
No i jest jeszcze łomografia :) Prawdziwa radość niemal nieskrępowanej żadnymi zasadami zabawy analogowym obrazem. Polecam spróbować każdemu miłośnikowi focenia :)
I co to ma niby dawać? Zdjęć wykonanych bez sensu i przypadkiem jest wystarczająco dużo i bez tego. Pomijając "fakt", że robiąc zdjęcia tzw. analogiem automatycznie stajemy się "artystami"...
@@tadeuszsmialkowski1649 Nigdzie nie napisałem, że praca z analogiem robi z kogoś od razu „artystę”. Zdjęć wykonanych bez sensu faktycznie jest cała masa, głównie cyfrowych. Co do łomo: szacuje się, że jej społeczność globalnie to około 500 tys. ludzi. Wszyscy mają po prostu świetny fan z robienia niepowtarzalnych zdjęć, gdzie praktycznie nie ma szansy na zrobienie dwóch identycznych obrazów. Ta unikalność to też klucz do mody na fotki Instax wśród młodzieży. Ale to już trochę inny temat. Pozdrawiam.
@@Perski2844 Fakt, nie napisałeś, ale ci ludzie w znacznym procencie tak siebie widzą - robią coś unikalnego, czego nie robią pozostali. A że zdjęcia bez sensu są głownie cyfrowe? Głównie cyfrowe się robi... Gdyby mieć możliwość wykonania statystyk, to odsetek zdjęć z sensem byłby tylko nieznacznie wyższy w analogach. Właściwie to byłby chyba "odpromilek" ;-) Pozdrawiam
Fotografia analogowa jest droga, tak , bo jest elitarna, co dobre musi być drogie, pozdrawiam
Kiedyś jadąc w "Biesy" z np. trzema filmami celebrowało się każdy kadr.
E tam zaraz celebrowało. Ale fakt, przyzwyczajenia z fotografii na filmie zostają, jak się je ma, i nie nawala się dwustu jednakowych zdjęć z kolejnymi fazami wiązania buta, bo karta mieści.
@@pawepluta4883 Tak właśnie jest -- film ma 36 klatek więc trzeba myśleć:)
obok cyfry stoi stary zenit ttl i nawyki z analoga przeszly na cyfre, nim zaczne strzelac na oslep sporo mysle czy wgl warto podnosic aparat. jak to mowia, myslenie nie boli
"Myślenie nie boli" a analog pomaga w myśleniu 😀
Mam pytanie ,. Jaka jest rozdzielczość na taśmie filmowej , tzn , na cyfrówce matryca ma rozdzielczość a skąd wiadomo jaka rodzielczość na taśmie
Naświetlone srebro w emulsji zbiera się w ziarna. Rozmiar tych ziaren jest czymś w rodzaju rozdzielczości filmu. Tylko że to nie jest stała cecha, ale zależy od wywołania. No i te ziarna nie leżą sobie na eleganckiej prostokątnej siatce.
jeszcze analogi w większości działają bez baterii..i nie ma wkurzającego migania baterii gdy aparat najbardziej potrzebny
A propo skanowania to zapłaciłem 2 tygodnie temu za archiwizację zdjęć (13 sztuk) na płytę 78 zł z średniego formatu😜
po za cyfrą zawsze w plecaku mam smene35 do streetphoto naswietlam na 1600iso
film to koszt od 25 za bw / do nawet 100 za kolorowy a wywołanie + skanowanie to kolejne 25-30 zł. Fotografia analogowa staje się coraz droższym hobby ;(
Jeżeli trzeba to można zasłonić jedno oko, wtedy świat widziany jest dwuwymiarowy, ale to nic nie daje. Można mieć zaburzenie widzenia stereoskopowego, ale to też nie pomaga, ani daltonizm. Może zez pozwala spojrzeć pod nietypowym kątem. Lepiej robić zdjęcia i ich nie oglądać.
Ja tak robie jeden film na analogu ……. w miesiącu. Trudność w robieniu tego typu zdjęć pobudza szare komórki. Pozdrowienia Panie Pawle. (Canon Eos 300, Zenit 112, Zenit E)
Pozdrawiam 😀
Emocje trochę przygasły, więc czas dołożyć do pieca! 😈
Dwa tygodnie po sławetnej g***oburzy, zwieńczonej opublikowaniem filmu dowodzącego, że sprzęt nie ma znaczenia , pojawia się film o... "przewodniej roli sprzętu"! 😛
A jako że już w zatęchłych mrokach średniowiecza pewien franciszkański mnich - niejaki Duns Szkot - zauważył, że z dwóch zdań sprzecznych wynika KAŻDE inne zdanie, przeto... miłych swarów "adwersarzom" życzę! 😄
Sprzęt nie ma znaczenia dla możliwości zrobienia dobrego, ładnego zdjęcia. Owszem, pewnych technicznych ograniczeń nie da się przeskoczyć i nie zrobi się Kyiwem 30 sensownego zdjęcia Księżyca, podobnie jak Start słabo się nadaje do makrofotografii. Normalna kwestia dobrania narzędzia do zadania. Jednak mając dwa narzędzia, które do wykonanej pracy są właściwe, można tę pracę wykonać z w zasadzie identycznym efektem.
Natomiast owszem, cechy sprzętu mają duże znaczenie dla techniki wykonywania zadania. I technika wykonywania identycznego zdjęcia Startem i Kyiwem 30 jest znacząco inna. Ten film jest akurat o tym aspekcie.
@@pawepluta4883 Aspekt można sobie tutaj wybrać dowolny - i każdy będzie dobry. 😎
Cóż, pomimo tego, że na fotografii analogowej się wychowałem i jestem jej zagorzałym fanem, to ostatnio czuję się nią coraz bardziej... zmęczony.
Coraz częściej przyłapuję się na tym, że po drugiej stronie obiektywu ląduje po prostu Sony A7.
A jeśli jeszcze doda się do tego skanowanie negatywów, lub - o zgrozo - ich fotografowanie cyfrówką, a potem oglądanie na monitorze LCD, to już w ogóle czar pryska. Nic nie poradzę na to, że dzisiejsze aparaty APS-C oferują jakość zdjęć przewyższającą analogowy średni format. Poza tym cyfra "żyje", a analog - w sumie nie wiadomo, czy żyje, czy nie żyje... Sprzętowo jest już od dawna trupem, ale Ilford, Kodak, Foma, Fuji pompują jeszcze w tego trupa krew. Jeśli przestaną, analog natychmiast przestanie istnieć.
Nie bardzo też wierzę w "wyobrażenie sobie zdjęcia" - ta przewidywalność rezultatów, to jest naturalna konsekwencja wystrzelania w życiu setek filmów i analizy wyników, a nie jakiś metafizyczny stan wywołany "wąchaniem" analogowego aparatu i gapieniem się w zakurzoną matówkę... A jeśli ktoś faktycznie ma taki talent i sam z siebie "widzi" zdjęcie przed wciśnięciem spustu - to co ma do tego typ aparatu? 😀
Tylko jako odskocznia od fotografii cyfrowej i nic więcej. Licząc koszty najtańszego filmu czarno białego i koszty wywołania, w tym wysyłkę wyjdzie ładne kilkadziesiąt złotych. Gdybym przez te dwa lata odkąd interesuję się fotografią i ćwiczę na cyfrze bawił się na analogu to za te pieniądze miałbym już niezłą cyfrową lustrzankę. A poza tym oddawanie kliszy do labu gdzie nie ma się na nic wpływu to jak jak strzelanie tylko w JPG więc jeżeli już to tylko własna ciemnia. To jeszcze bardziej powiększa koszty.
No tak, ale film czarno-biały to można wywołać w domu samemu. Przez te dwa lata zrobiłbyś mniej zdjęć. Ja ostatnio na wakacje wziąłem 4 szpulki po ok. 24 klatki (sam nawijałem) i wystarczyło mi na 2 tygodnie. Cyfrówką zrobiłem wtedy ok 1000 zdjęć a analogiem około setki i też było ok. Z powyższych wywołałem na papier kilka czarno-białych 21x30 na ścianę a z cyfrówki ... nie zdążyłem ich przeglądnąć wszystkich.
@@SQ9JJX W domu mam CMENA 8M który leży nieużywany od lat. Żeby się w to bawić pełną gębą należałoby mieć własną ciemnię i dopiero wywołane chemicznie odbitki a nie negatywy skanować. Chociaż i skanowane negatywy wyglądają ciekawie. Wydaje mi się że pewne zdjęcia są nie do wykonania ani nie do podrobienia w technice cyfrowej i tu analog będzie wygrywał.
Fotografowanie na filmie należy traktować jako element procesu nauki fotografii, a na nauce nie wolno oszczędzać.
@@FotografiajestFajna Niestety czasy fotografii analogowej minęły bezpowrotnie. Która odważna firma produkuje nowe aparaty analogowe? Jeżeli fotografia analogowa to ma być zadowalanie się starymi aparatami z drugiej ręki to równie dobrze kupując stary używany Canon EOS 350D, Sony Alfa 230 z kitowymi obiektywami można zacząć za parę stów z o wiele mniej bolesnym skutkiem niż marnowanie klisz na nieudane lub nieciekawe zdjęcia. Bo czekanie na wywołanie klisz można jeszcze przeboleć.
@@daro0352 Nic nie zrozumiałeś z tego filmu.
O, jakbym gdzieś kupił film za 20 zł (inny niż Foma)....
robię od jakiegos 2004 roku
Ktos poleci taka analogowa kultowa i nie za miliony monet (do 600zl?) lustrzanke na obiektywy m42? Mam zenita ale bym cos lepszego kupil do zabawy, bo raz na czas jakas tam klisze pstrykam. Z gory dzieki
Polecam zajrzeć na mój kanał o fotografii analogowej: ua-cam.com/users/analogi
Jestem jestem i oglalem duzo filmow o analogach z m42 ale nadal nie wiem w ktorego celowac. Fujica? Gdyby Pana na ulicy znajomy zaczepił i spytal jakie 2 analogi pod m42 Pan poleca to jaka by byla Pana odpowiedz?
@@krystianbv87 Fujica - tak mogę polecić każdą.
Paweł opowiadasz brednie. Aby wyobrazić sobie czy zjęcie cyfrowe będzie wyglądać jak analogowe wystarczy wykonać taką samą ilość zdjęć cyfrówką. To fotograficzne myślenie kadrem też jest tak samo dostępne przy cyfrówkach. Więc jest kompletną bzdurą opowieść, że nie da się nauczyć fotografii przy robieniu cyfrówką, co gorsza nawet tfu bezlusterkowcem ze elektowizjerem. A takie influencerki często fotografowanie zaczynały od smartfona i robią dobre zdjęcia. I co, nie da się?
Nie zrozumiales tego filmu ,moze obejrzyj go jeszcze raz ?
@@marpo1017 Jak już przestaną produkować materiały analogowe to już nikt nigdy nie zrobi dobrych fotografii? Czy istnieje różnica pomiędzy kompaktową małpką, lustrzanką pentagonalną, a lustrzanką dwuobiektywową? Czy istnieje różnica pomiędzy błonami fotograficznymi różnych producentów i zdjęcia zarejestrowane na nich na tym samym aparacie? Analogowa błona chemiczna czy cyfrowy przetwornik fotonowy to tylko narzędzie.
@@marcinpawlik2324 Faktycznie, nie zrozumiałeś filmu...
@@bajkierbroda To opisz o czym jest film.
@@marcinpawlik2324 Brak podpowiedzi ze strony urządzenia, a także ograniczona ilość klatek, wymusza większe skupienie i kreatywność. Uczy także zasadności i celowości ustawiania parametrów.