Poczucie bezpieczeństwa i akceptacja są tak ważne! Pięknie mówi jak ludzie pamiętają, czują, działają w oparciu o to jak byli traktowani. A co jak występuje faworyzowanie jednych dzieci? Jak pomóc takiemu człowiekowi - jak wesprzeć zachwiane poczucie wartości i brak sił do życia? Jak nie tylko nie ma właśnie pochwały albo dumy ale jeszcze zarzuty i wymagania.... Pięknie mówi o błogosławieństwie... Pięknie mówi jak się pamięta różne rzeczy .... Jak niektóre dzieci oszukują rodzciów gdy im sie to opłaca (bo inne są osamotnione przez szczerość)
SŁOWO TO NIE JEST SŁOWO I CZYM ŻE JEST OWO SŁOWO W NASZYM ZDEWALUOWANYM SWIECIE GDZIE SŁOWO NIC NIE ZNACZY NA POCZĘTKU BYŁO SŁOWO A SŁOWO BYŁO U BOGA I BOGIEM BYŁO SŁOWO ONO BYŁO NA POCZĄTKU U BOGA WSZYSTKO PRZEZ NIE SIE STAŁO , A BEZ NIEGO NIC SIĘ NIE STAŁO CO SIĘ STAŁO... A SŁOWO CIAŁEM SIĘ STAŁO I ZAMIESZKAŁO MIĘDZY NAMI ---...-O PRZYJSCIU JEZUSA
Nie mogę zrozumieć jak w rodzinach katolickich, uczęszczających na msze, odpowiadających o Jezusie, cytujących Biblie - może wystawić przemoc, nadmiar wymagań, niedomiar miłości, jakieś wielkie ego pozwalające traktować dzieci jak własność? jak ludzie słuchający o miłości bliźniego, o szacunku do ludzi, o tym aby nie oceniać abyście nie byli..., brak dialogu, poznania własnego dziecka , brak wsparcia, etc etc etc ?? nie rozumiem takiego rozdwojenia...
Poczucie bezpieczeństwa i akceptacja są tak ważne! Pięknie mówi jak ludzie pamiętają, czują, działają w oparciu o to jak byli traktowani. A co jak występuje faworyzowanie jednych dzieci? Jak pomóc takiemu człowiekowi - jak wesprzeć zachwiane poczucie wartości i brak sił do życia? Jak nie tylko nie ma właśnie pochwały albo dumy ale jeszcze zarzuty i wymagania.... Pięknie mówi o błogosławieństwie... Pięknie mówi jak się pamięta różne rzeczy .... Jak niektóre dzieci oszukują rodzciów gdy im sie to opłaca (bo inne są osamotnione przez szczerość)
Mądre i ważne słowa. Jakże mało się o tym mówi na kazaniach.
Albo rodzice jeszcze mówią" Boże jakim ty mnie dzieckiem ukarałeś"albo rodzeństwo mówi do siebie" Boże jaką ty mi dałeś głupią siostrę"
Młodzież mówi, że się nie da rady nie przeklinać to jest niemożliwe w ich myśleniu.
SŁOWO TO NIE JEST SŁOWO I CZYM ŻE JEST OWO SŁOWO W NASZYM ZDEWALUOWANYM SWIECIE GDZIE SŁOWO NIC NIE ZNACZY
NA POCZĘTKU BYŁO SŁOWO A SŁOWO BYŁO U BOGA I BOGIEM BYŁO SŁOWO
ONO BYŁO NA POCZĄTKU U BOGA
WSZYSTKO PRZEZ NIE SIE STAŁO , A BEZ NIEGO NIC SIĘ NIE STAŁO CO SIĘ STAŁO...
A SŁOWO CIAŁEM SIĘ STAŁO I ZAMIESZKAŁO MIĘDZY NAMI ---...-O PRZYJSCIU JEZUSA
Nie mogę zrozumieć jak w rodzinach katolickich, uczęszczających na msze, odpowiadających o Jezusie, cytujących Biblie - może wystawić przemoc, nadmiar wymagań, niedomiar miłości, jakieś wielkie ego pozwalające traktować dzieci jak własność? jak ludzie słuchający o miłości bliźniego, o szacunku do ludzi, o tym aby nie oceniać abyście nie byli..., brak dialogu, poznania własnego dziecka , brak wsparcia, etc etc etc ?? nie rozumiem takiego rozdwojenia...