Uwielbiam Panią Arlenkę, dzięki Pani zaczęłam słuchać i uczyć się sama języka angielskiego, a mam ... już 67lat. Pani sposób nauczania bardzo mnie zainteresował. Dzięki wielkie 🌹🌹🌹
Witam w klubie, mam 72 i dwa lata temu zaczęłam samodzielnie naukę. Właśnie zaczęłam słuchać co panie proponują. Teraz chętnie słucham ,,,Łatwo i powoli rozmówki u Oli,,
Ja też znam, ale jestem zaskoczona diametralną zmianą koloru włosów Pani Arleny, co oznacza, że daaawno nie dawno już nie zaglądam na kanał :) Pora wrócić :)
Mój kolega sam nauczył się francuskiego z książek. Codziennie rano budził się wcześniej i się uczył z książek i kaset. Nagrywał się i słuchał i sam poprawiał żeby brzmiało jak najbardziej podobnie. Zdał oficjalne egzaminy i dało się ale było bardzo trudno
Mówię płynnie w języku angielskim, wiele razy mieszkałam za granicą, a to USA a to Irlandia. Skończyłam studia filologiczne na prestiżowym polskim uniwersytecie. Pracuję w szkole językowej jako lektorka angielskiego. I tak ostatnio naszła mnie taka refleksja: wcale nie uważam, że osoba, która nie mówi po angielsku powinna mieć jakieś kompleksy. Tak naprawdę jest trochę w drugą stronę: my Polacy mamy tego typu przypadłość, że trochę nie doceniamy własnej kultury i języka i na siłę chcemy udowodnić sobie i innym, że jesteśmy 'światowi' gdyż bycie Polakiem i mówienie we własnym języku nie jest dostatecznie dobre. Cieszymy się jak dziecko, że możemy po angielsku udzielić wskazówek obcokrajowcy, który zaczepia nas na ulicy i pyta o drogę nie wkładając nawet wysiłku w to, by próbować choć jedno słowo powiedzieć do nas po polsku - wszak jest on gościem w naszym kraju i chyba powinniśmy oczekiwać minimalnego gestu w naszą stronę. My będąc we Francji, Niemczech czy gdziekolwiek raczej staramy się nauczyć choć podstawowych zwrotów kraju goszczącego. A my pękamy z radości, że ktoś mówi do nas w języku, w którym w zasadzie nie mówi się w naszym kraju. Uważam, że jest to trochę słabe i zdradza pewien rodzaj mentalności, której nawet nie potrafię nazwać.
No nie wiem , jestem w DE i nie ma problemu rozmawiać w dla nas obu obcym języku czyli angielskim, czyli co jedni i drudzy to kolonializm :) powstał przez Polaka zresztą stworzony sztuczny język czyli esperanto miał być uniwersalny dla wszystkich
Może gdyby nikt dzieciakom nie tłukł w szkole do głów że "język ang jest taki prosty a wy i tak go nie umiecie debile" I gdyby nie oczekiwano że po 1/2/3 godzinach ang w tygodniu dzieciak będzie biegle się posługiwał i nie wmawiano mu że mówienie ang to podstawa, to może by tak nie było
No to muszę się uderzyć w piersi, bo gdy jestem w jakimkolwiek obcym kraju, usiłuję się porozumieć właśnie po angielsku i nie silę się na mówienie w języku danego kraju. Pewnie dlatego że zwykle moje wizyty w obcych krajach są dość krótkie, kilkudniowe i jedyne czego się zdążę nauczyć to powitanie. Faktycznie zwykle angielski wystarcza. Tylko raz byłam w kraju anglojęzycznym.
Ja mialem problem aby znaleźć dobra metodę do nauki języka angielskiego, znalazłem, w internecie 500 slow, które używa każdy Brytyjczyk każdego dnia i wkułem je do glowy i zacząłem tego używać a potem dochodziły następne słowa etc. Bardzo dobra metoda i bez stresu i problemów, prowadząca nie wykazuje szacunku do rozmówcy, zobaczcie jak wyglada i jak siedzi na fotelu, to jest nie do zaakceptowania, dziękuję,
Ja tak podobnie zrobiłem z hiszpańskim. Po przyswojeniu 1000 najpopularniejszych słów i zrozumieniu koniugacji hiszpańskiej (a ta jest trudna) spokojnie 60-70% rzeczy rozumiem, a kolejne słowa małymi krokami wpadają. Dobra metoda na start wg mnie!
Jestem lektorem języka angielskiego i uważam tę rozmowę za bardzo wartościową! Ze wszystkim się zgadzam i potwierdziło to tylko moje własne obserwacje i doświadczenia, ale również dowiedziałam się czegoś nowego. Dziękuję, & greetings from a fellow teacher! 🙂
Dzieki za ten film. Dzięki Tobie zmotywowałam sie do nauki angielskiego szukalam pomocy i ta Pani Arlena spadla z nieba. W 2 tygodnie 100 filmow obejrzanych wrocilam do gramatyki i w koncu moja wymowa sie poprawia. ❤
@@superaga4185 Tak. To też prawda. Ale jak nie angielski, to może coś innego, szukanie, rozmawianie, ogólnie zainteresowanie się. Wychowanie a nie wychodowanie. Chociaż nadopiekuńczość to niby też przemoc więc nie dogodzisz🤣🙃🙈
Żeby nauczyć się samemu języka obcego potrzeba jednej rzeczy. Silnej motywacji. Była kiedyś taka reklama Allegro z dziadkiem, który uczył się dla wnuczki. Jak jest motywacja, to jest wiele metod i każdy średnio ogarnięty człowiek z dostępem do internetu sobie poradzi😉
Ważna jest pasja w uczeniu się. To, że nauka Ci się podoba, daje radość, powoduje, że oczy Ci się świecą itd. Że to jest po prostu to co lubisz. W tym momencie jest tyle dostępnych materiałów za darmo, że nie ma takiej konieczności korzystania z nauczyciela. Jeśli już to native`a, by pokazał jak wymawiać niektóre dźwięki. Sorry, ale polski nauczyciel nie zrobi tego tak jak native. Jedno co zauważyłem, że nauczyciele mówią, że samemu bardzo trudno jest się nauczyć języka. Dlaczego? Bo boją się, że nie będą mieli uczniów.
Bardzo ciekawy wywiad. Wiele z tych porad sama stosuje. Perwszym moim jezykiem obcym byl angielski, uczylam sie go z pasja, w szkole dawalam korepetycje z gramatyki slabszym uczniom i tlumaczylam piosenki, po 12 latach wyjechalam do Anglii i zdalam sobie sprawe ze nic nie rozumiem. Tak jak prowadzacej zajelo mi pare tygodni osmielenie sie mowic. W liceum tez nauczono mnie francuskiego, potem go zapomnialam i teraz go sobie cwicze na Duolingo (wczesniej nie znalam wiekszosci slowek).Znajac oba te jezyki nauczylam sie sama hiszpanskiego sluchajac lekcji z kaset, mowiac do siebie wszystkie podstawowe czynnosci, ktore wlasnie wykonuje w domu, opisywalam sobie siebie, swoje zycie, odpowiadalam sobie na pytania, ktore ktos mi moze w przyszlosci zadac. Obecnie mieszkam w Ameryce Poludniowej i swietnie sie dogaduje. Do tej pory jednak kiedy rozmawiam z kims nowym, to jestem nieprzyzwyczajona i czesto prosze te osoby o powtorzenie, bo maja inny akcent, inna wymowe slow czy maniere wymawiania calych zdan oraz inny zasob slownika.
A ja właśnie nauczylam się angielskiego czytając książki. Tłumaczyłam slowka, domyślałam sie itd. I bardzo to poprawiło moje slownictwo. Problem był potem z wymową, ale to wyćwiczyłam, czytając na głos z nativem, który korygował mnie. Teraz mówię bardzo dobrze.
Słabo znam angielski ale za granicą jest nastawienie na dogadanie się i wtedy zawsze jakoś to wychodzi. Peszy mnie i zatyka w gardle kiedy jestem w towarzystwie Polaków, bo zawsze jest jakiś "mundury" i zaczyna się ocena , krytykowanie , szydera a nie pomoc w dogadaniu czy rozmowie. A czasem zaskakuję sam siebie, kiedy o coś zapyta mnie zagraniczniak ... ja odpowiadam z automatu , a później zastanawiam się, jak ja to zrobiłem i czy da pewno dobrze powiedziałem i skąd znałem słowa 😄 generalnie pomaga mi presja i rzeczywiście, szykując się do wyjazdu warto posiedzieć i popisać ręcznie o tym o czym możemy później rozmawiać. Na przykład planując urlop. Lub jakiś wyjazd do pracy. itp Przed wyjazdem wsłuchuję się również w język angielski, czy z UA-cam czy z filmów...
Absolutnie zgodzę się z Panią Arlena o tym że szybko nie da się nauczyć języka. Ale jeśli się chce to można podążać ta drogą i starać się dotrzeć do etapu w którym jesteśmy zadowoleni ze swojego poziomu.
Można się nauczyć szybko, czyli np. w pół roku-rok, ale pod warunkiem, że na ten czas zrezygnujemy z pracy i będziemy się uczyć odpowiednimi metodami 8 godzin dziennie.
@@marekkowalski3814 To znaczy metody są znane od stuleci i tutaj nic nowego się nie wymyśli. Raz w tygodniu konwersacje z nauczycielem, odrabianie prac domowych, codzienna nauka słownictwa (ale nie samych słów, np. dom, tylko zdań: "idę do domu", "jestem w domu"), oglądanie jutuba w tym języku i wyłapywanie każdego nowego słowa i uczenie się go. Ja uczę się włoskiego tak, że codziennie coś robię w tym języku: a to coś przetłumaczyć, a to obejrzeć (i nauczyć się nowych słów z filmu), a to konwersacje. Poświęcając tak godzinę dziennie (ale nie w bloku, tylko np. 4x dziennie po 15 minut), myślę że po siedmiu latach będzie się już bardzo dobrym w tym języku. To oczywiście bardzo długo. Ale mało kto ma tyle siły psychicznej, aby uczyć się siedem godzin dziennie, aby opanować język do wysokiego poziomu w rok. Ja tak eksperymentowałem i np. jak miałem 3 tygodnie wolnego, to próbowałem sie uczyć całymi dniami, ale i tak wytrwałem w tym tylko parę dni. Z kolei Bartosz Czekała - znany ekspert od zapamiętywania - nauczył się szwedzkiego w 3,5 miesiąca do poziomu B2, ale w tym czasie nie pracował, tylko naprawdę od rana do wieczora się uczył. Ale już wtedy znał kilka języków, w tym języki z tej rodziny językowej. Ale najważniejsze - i po latach nauki różnych języków, studiach filologicznych etc. nie mam co do tego wątpliwości - najważniejsze jest mieć nauczyciela i rozmawiać z nim raz w tygodniu co najmniej.
Jezyk angielski jest bardzo pokretnym jezykiem nie rezonuje ze mna chociaz na co dzien musze sie nim poslugiwac to jednak kocham nasz ojczysty jezyk ktory swiadomie uzywany ma moc pozytywnej kreacji rzeczywistosci . Tak naprawde jestesmy na poczatku odkrywania jaka potega jest slowo !
Ja angielskiego nauczyłem się w połowie sam. Trochę miałem w szkole, potem kupiłem podręcznik i wszystko wkułem na pamięć. Dużo słów (pewnie z kilka tysięcy) i całych zwrotów wyklepałem pamięciowo. Pracowałem systematycznie , po godzinie wkuwania dziennie. Po pół roku pojechałem na praktykę studencką na 3 miesiące do kraju, gdzie komunikacja odbywała się w języku angielskim ale nauczonym, nie byli to natywni anglojęzyczni. O tyle było to łatwiejsze dla mnie na tamtym etapie. Po powrocie z praktyk już swobodnie rozmawiałem. Moim zdaniem PAMIĘCIOWA znajomość słownictwa to 80% drogi do rozmawiania i rozumienia. Dobrze jest osłuchać język , jego melodykę nawet biernie , może być z filmów. W późniejszych latach jako tako (powiedzmy komunikatywnie) opanowałem jeszcze dwa języki. Też metodą czysto pamięciową, czystą , prostą wkuwką - a potem używaniem tego co zakułem. Od tamtego czasu minęły lata, lata ale do dziś świetna pamięć, wówczas wyćwiczona jest jednym z głównych moich atutów w pracy zawodowej i w życiu. Jak raz coś usłyszę, nawet dłuższą wypowiedź albo przeczytam, może być trudna i obszerna publikacja - to pamiętam to ze szczegółami i nie muszę robić żadnych zapisków, notatek. No i tak dalej, i tak dalej.
Zabawny fakt, uczac sie czegos wszystkie notatki robie po angielsku i zauważyłem, ze mimo tego ze malo mowie na codzien po angielsku to jednak przez duzo pisania poprawila mi sie plynnosc w mowieniu, mniej szukani slowek etc. Nie wiem czy to dlatego, ze pisząc powtarzam sobie to wszystko w glowie, ale jedno jest pewne - jest to bardziej efektywne niz samo sluchanie. :) Co prawda nie jestem początkującym, ale mysle, ze dla kogos początkującego jest to tez dodakowa i pomocna forma nauki.
Jest udowodnione naukowo, ze jak piszesz notatki, to uruchamiasz rozne czesci mozgu, polaczenie oko-mozg-reka a nie tylko oko/ucho-mozg i dzieki temu nie tylko latwiej zapamietujesz dany material, ale tez dodatkowo wiecej cwiczysz. Jesli dany material zaczniesz cwiczyc wykonujac jednoczesnie cwiczenia fizyczne, mozg na tej samej zasadzie zapamieta je lepiej.
@@marekkowalski3814 Moja metoda to całe zdania lub cześci zdań poprawnie zbudowane gramatycznie. 300 powtórzeń dziennie przez 5 dni minimum. Co ważne na głos aby ćwiczyć wymowę i przełamać barierę w mówieniu.
Uczę się języka niemieckiego samodzielnie od 2,5 roku. Miałam słabe podstawy ze szkoły. W mojej nauce jest pełna personalizacja na mnie, bo sama danego dnia wybieram czego bede sie uczyc ,sama planuje naukę, modyfikuję ją zależnie od potrzeb, zainteresowań. Codziennie słucham po pół godziny podcastów lub piosenek, potem czytam artykuł ktory mnie interesuję oraz hakuję gramatykę. Nauka języka powinna być ciekawa i być urozmaicona.
Najskuteczniejsze podejście żeby nauczyć się języka obcego polega w tym żeby uczyć jego codziennie bez przerwy rok dwa trzy i dalej. A narzędzia w naszym czasu jest wiele - książki, podkasty i inne. Nie jestem Polakiem, słucham ten podkast tylko bo uczę się polskiego. Pozdrawiam
Super Babeczka z tej Pani Arleny :) Sama jestem nauczycielką języka angielskiego i chętnie korzystałam z jej wszystkie książek :) Co więcej regularnie kupuje je w ramach prezentu na koniec roku szkolnego swoim uczniom z prywatnych lekcji :)
Nie wiem skąd w Polakach takie przekonanie, że język angielski czy inny obcy musi być perfekcyjny, jeśli sami często popełniamy błędy w naszym ojczystym języku? Zwalam to na system edukacji, który przede wszystkim zauważa błędy, podkreślając je na czerwono i zwalam to na niskie poczucie wartości całego narodu. Akurat, jeżeli chodzi o słowo "komfortejbul" - wiele osób z Indii tak je wymawia. Dodajmy - angielski jest tam językiem urzędowym. Nigdy obcy język nie będzie perfekcyjny, zwłaszcza, jeżeli używany jest do celów głównie turystycznych. Poza tym większość osób szyje go na swoją miarę - nawet w związku z obcokrajowcem, wypracowuje się własny sposób komunikacji i czucia. Podczas pracy (mało jest nadal firm w Polsce, gdzie używa się angielskiego 8h) sposobem komunikacji są najczęściej - obsługa programów i maile. Odsetek ludzi, którzy faktycznie posługują się obecnie językiem z poziomu C2 jest może 2%. Reszta szuka metody jak to zmienić ;) Albo życie na tobie wymusi naukę, albo sam człowiek się weźmie do roboty, a nie weźmie, jeśli życie nie wymusi :) I proporcja codzienna angielskiego do polskiego to najszczęściej przeciętnie może 2h do 22h :) W dobie, kiedy wchodzi AI i za chwilę być może telefon sam będzie tłumaczył to, co mówimy po polsku.
Zgadzam się w 100% Dokładnie jestem takim przypadkiem. Życie na mnie wymusiło naukę języka ( najpierw doktorat córki w Szkocji gdzie często bywałam a później zięć Portugalczyk 😂). Mówię słabo ( Kali jeść Kali móc) bo tak naprawdę zaczęłam się uczyć po 50 tce a mimo to rozmawiam z nim na różne tematy. Jak ktoś chce nas zrozumieć to zrozumie. Jak wchodzisz do hotelu to raczej recepcjonista wie po co 😋. Nie śmieją się z mojego angielskiego obcokrajowcy - zwłaszcza anglojęzyczni a UWAGA - Polacy - nawet mi najbliżsi. Co potwierdza nasze kompleksy i mus bycia najlepszym we wszystkim w naszym kraju. Pozdrawiam
Dokładnie, jedyni ludzie którzy wymagają perfekcyjnego angielskiego są tu w Polsce, za granicą rozumieją ze każdy obcokrajowiec ma akcent i dopóki jest się w stanie porozumieć jest ok
To jest takie polskie, jak nie perfekcyjnego języka to czepiają się akcentu. Mieszkam w Stanach i tu nikt nie czepia się o to, ludzie się cieszą że ktoś próbuje chociaż mówić w ich języku. Mieszkałam kilka lat w Anglii, zwiedziłam też sporo i nikt nigdy mi nie zwracał uwagi nawet jak nie znałam niemieckiego czy hiszpańskiego że mówię niepoprawnie czy coś mimo że faktycznie było źle to ludzie się cieszyli że próbuję. Więc to czepianie się jest takie mega polskie. Pozdrawiam
Mieszkam przy granicy z Niemcami, codziennie w pracy używam niemieckiego, na początku kali pić, kali jeść, NIGDY żaden Niemiec mnie nie wyśmiał, przeciwnie zawsze doceniają że się starasz. Wiadomo że przez 10 lat zrobiłem jakiś progres, ale serio przez 10 lat żaden nie wyśmiał.
@@chopperManiac ja z rozmówkami w kieszeni byłam w Niemczech i też zanim to przeczytałam to trochę zajęło a jak nie wiedziałam jak to palcem pokazałam i każdy był uprzejmy, nie raz się śmiałam razem z nimi ale tak pozytywnie a nie żeby wyśmiać czy coś bo najważniejsze że ktoś próbuje, to się ceni a nie wyśmiewa. Wyśmiać można Polaka który jest za granicą i po polsku gada i jeszcze ma pretensje że nikt go nie rozumie a i takich widziałam np w Hiszpanii.
Teraz mamy niesamowite mozliwosci. Jest ChatGPT z ktorym mozesz pogadac jak z nauczycielem w swoim wlasnym jezyku proszac o wytlumaczenie dowolnej kwestji z jezyka ktorego chcesz sie nauczyc. Mozesz odpalic sobie na komorce i normalnie z nim porozmawiac jak z native'em. Szkoda, ze tutaj to nie padlo, bo naprawde sa to niesamowite rzeczy. Dzisiaj nauka jezyka to bajka - tylko trzeba chciec.
Bardzo ważne jest to, aby polubić język, jakim chce się władać. Trzeba nauczyć się lubić naukę języka. Początki są trudne (trzeba do perfekcji opanować podstawy - poziom A1-A2, bez tego ciężko bedzie pojsc dalej i co najwazniejsze polubić naukę) , ale z czasem - kiedy opanuje się już podstawy i dany język trochę się już w nas rozgości, w jakimś sensie stanie sie cząstką nas, bedziemy chcieli coraz baedziej go poznawać, zaczniemy coraz bardziej się otwierać, mowić w tym jezyku, a tu juz krótka droga do sukcesu. Z językiem trzeba sie oswoić, nie zniechęcać sie, ze od razu nie widać efektów. Wszystko dzieje się małymi krokami. Ważne, żeby na każdym poziomie ćwiczyć umiejętności praktyczne. Wiele osob jest na poziomie b1 w czytaniu, ale w słuchaniu juz na poziomie a2 a w mówieniu często na a1 - to bardzo duży rozdźwięk, dlatego trzeba zacząć mowic prostymi zadaniami juz od samego początku - od momentu kiedy zna się tysiąc, dwa tysiące słów.
Zgadzam się w zupełności. Mi najtrudniej przychodzi mówienie a później pisanie. Uczę się sam. Niemiecki i francuski. Trzeba zaczynać z niskiego C. Uczę się słówek z ANKI. Zacząłem układać sobie codziennie zdania ze słówkami, których nie znam. Do tego sprawdzam w słowniku sposób używania danego słowa. Metoda powtarzania po lektorze jest bardzo dobra. Zaczynałem od powtarzania pojedynczych słówek. Czasem jedno słowo 20 razy albo więcej. I to nie tylko jednego dnia. Jeśli ktoś powtarza po lektorze to tylko po native`ie.
@@marekkowalski3814 Na początku nauki trzeba zbudować systematyczność, co oznacza, że lepiej uczyć się niedużo, ale codziennie. To jest to właśnie niskie C. Żeby zacząć od małych "obciążeń". Jeśli ktoś na początku przesadzi, to znaczy będzie uczył się za dużo i będzie zbyt bardzo chciał opanować język, to się wypali. Tak samo jest chociażby z bieganiem. Na początku można zaczynać nawet od 5 czy 10 minut dziennie.
ad. 33:35 min - to się wzmacnianie połączeń synaptycznych między neuronami (na stałe) i ta wiedza wchodzi wtedy do pamięci głębokiej w każdym wieku, dzieci do 4-7 roku życia uczą się tylko szybciej
Skoro rozmowy w dresie to prowadzaca warto aby się tego trzymała. To wzbudzą sympatie widzów jak i gości. Stwarza wizerunek, na luzie normalny , takiej comfort person , która pozbyła się w końcu tego perfekcyjnego looku Barbie . Widać, że prowadząca ma niezaspokojone ambicje wiecznie być the best i on the top co do wyglądu i "kariery ". Wyluzować. Prowadzić w dresie bo idzie super ! A widzów będą miliony.
heh nie wiem o co chodzi z tymi dresami ale Pani nie sprawia dobrego wrażenia jej styl mówienia siedzenia, stylówa rodem z Barbi "więcej złota i tapety", chyba chce pokazać jak jest "cool" a wychodzi lekka żenada jak to ludzie czasami nazywają typowa "julka"..wiem że młodzi ludzie takich rzeczy nie zauważają ale mnie oczy bolą..
Bardzo fajny wywiad, ta Pani mówi prawdę. Wiem z własnego doświadczenia, wszystko o czym było mówione w tym odcinku doświadczyłem, niestety. Życzę wszystkim co chcą się nauczyć wytrwałości. Tak jak ta Pani powiedziała to jest maraton nie sprint. Ale można opanować język obcy w zadawalajacym stopniu, ja nie mam żadnych zdolności a normalnie funkcjonuje w Wielkiej Brytanii. Ale wymagało to dużo pracy, pomimo mieszkania na stałe w UK. Ale znam wielu rodaków którym się nie chce pomimo mieszkania tutaj.
Jesli chodzi o aplikacje do nauki baaaardzo polecam aplikację "praktika" jest to aplikacja przeznaczona do ćwiczenia mówienia, rozmawiasz z ze sztuczną inteligencją, jest masa gotowych lekcji ale mozesz tez sama zasugerować temat oraz zagadnienie gramatyczne i aplikacja przygotuje ci na ten temat lekcję, prowadzisz konwersacjeę, wszystko co mowisz Ty i Avatar wyswietla się również w formie pisemnej, Twoje wypowiedzi są poprawiane jeśli są błędy i wyjaśniane na czym polega błąd, w mojej ocenie świetna aplikacja, za ok 50 zl miesięcznie rozmawiasz bez ograniczeń
Czasem życie stawia wyzwanie, byłam z dziećmi na Erasmusie i "musiałam"pójść na kolację z organizatorkami. Przeryczałam pół nocy ze strachu, a potem okazało się że daje radę i dwie godziny przegadałam po angielsku 😊
Brakuje mi zapytania o wykorzystanie tzw. sztucznej inteligencji w kontekście nauki języka np. ChatGPT, gdyż to ostatnio temat na świeczniku a Pani Arlena jest trochę internetowym autorytetem z j. angielskiego na polskim YT, podobnie jak RockYourEnglish. Zwyczajnie ciekawa byłam jej zdania. Ach te oczekiwania ;P Co prawda dla mnie dużo wypowiedzi Pani Arleny jest już znanych, bo oglądałam chyba wszystkie inne wywiady, ale i tak świetnie poprowadzony i na pewno dla wielu przydatny.
Fajny wywiad, bardzo przydatny 😊Może Aniu zrobisz jakiś wywiad z Mateuszem Grzesiakiem lub Kamilą Rowińska na temat rozwoju osobistego kobiet na macierzyńskim, jak pogodzić te dwie rzeczy - macierzyństwo z rozwojem zawodowym i może jeszcze kogoś na temat rynku IT, obecnej sytuacji na rynku, tego „boom” na rynek IT, czy warto się jeszcze przebranżawiać, kobiety w IT itp.
ad. 12:55 min oczywiście, zgadzam się p. Arletą, że nie wiele nie musi byc multi-medialne żeby nauczy się języka: nawet nie wiele. nagrania na CC i innych nośników lub TV lub You tube sa wystraczające (ad. wymowy języka i jego "osłuchania się") ze wparciem słownika online z wymową
Ja zazdroszczę mojej córce ma 13 lat i angielski 6 na koniec niemiecki 6 na koniec 😊ale Ona zdecydowanie ma predyspozycje no i dobra pamięć słuchowa Jej pomaga ...ech też bym tak chciała ....teraz za włoski się wzięła 🙈
Trzy rzeczy istotne, których rozumienie u pani Ani, nie wydaje się właściwe, co pani Arlena zauważyła, ale taktownie nie rozwinęła. 1. Pożytek z nauki biernego rozumienia języka w szkole. 2. Przecenienie, zwłaszcza w negatywnym aspekcie, wpływu nauczycieli na motywację do nauki języka w szkole 3. Ryzyko w rozwoju bilingualnym na etapie poniemowlęcym.
Uczę angielskiego od 35 lat. Długo. Po studiach zdałam FCE, CAE, CPE. Uczyłam w szkole podstawowej ( wcześniej równolegle) ukończyłam Pedagogikę Nauczania Początkowego poza Lingwistyką Stosowaną. Później uczylam w szkole średniej będąc jednocześnie doradcą metodycznym. Mam licencję egzaminatora. Obecnie uczę wyłącznie prywatnie ( dzialalność gospodarcza)...i.....po raz pierwszy spotkałam KOGOŚ panią Arlenę, z ktorą zgadzam się w pełni. ❤Pozdrawiam serdecznie
ad. 29:05 min do 29:45 - P. Arlena mówi o Received Pronunciation (RP) en.wikipedia.org/wiki/Received_Pronunciation#:~:text=Received%20Pronunciation%20(RP)%20is%20the,form%20of%20spoken%20British%20English.
Jednak apel końcowy o własnej determinacji bardzo rozsądny. Bo jednak o wiele większym osiągnięciem jest nauczyć się płynnie porozumiewać, a nawet myśleć w języku obcym, nie dzięki pracy ze świetnymi nauczycielami, lecz pomimo przestawania ze ‘złymi’ nauczycielami.
Cenne rady, dziękuję. Uczę się hiszpańskiego i chętnie kupilabym materialy tak zbudowane-powtarzanie zdań po lektorze. Czy ktoś już trafił na takie? Będę wdzięczna za wskazanie.
ad. 18;45 min- doskonałe skwitowanie lektor czy nauczyciel prywatny nie wleje Wam do głowy wiedzy i umiejętności, on powie i pokaże, wyjaśni, może pracowac motywacją zewnętrzną ale nad motywacją wewnętrzną, drogi studencie, musisz sam pracowac lub z Certified Neurolanguage Coachem
Inna rewelacyjna aplikacja to "1000 słów" również wykorzystująca sztuczną onteligencje, daje mnóstwo możliwości nauki ja jestem zachwycona polecam wypróbować
Obejrzałem całe. 1 punkt - (mobbing w szkole ze wzgledu na nauke inaczej, niz program nauczania). W takim razie: dlaczego uczenie niesztampowo na korepetycjach (akcent, konstrukcje gramatyczne) sprzyja wynikom z testow/egzaminow i jest akceptowane przez nauczyciela? - pytanie do Ministra Edukacji. 2. Predyspozycje do jezykow - Pani Arleno, nie uczy Pani gramatyki na swoim kanale, wiec dlaczego Pani mowi, ze ma Pani predyspozycje do nauki twierdzac, ze inni jej nie mają? 3. Ludziom sugeruje sie ogladanie filmow (tak jak Pani to robila), ale ludzie nie wiedza, ze nie powinni ogladac za ciezkich filmow bo i tak nic nie załapią, a o braku zasad dot. akcentu nie wspomne. To wszystko sprowadza sie do stopniowego wycofywania sie z nauki. 4. Uczenie slowek to nie tylko wkurwanie. To tworzenie slow samodzielnie za pomoca przedrostkow i nie tylko. Jestesmy w stanie stworzyc mase slow samodzielnie, ale to dzieje sie dopiero na pozniejszym etapie. Na poczatku nauki - nie ma zadnych szans, ale wiekszosc osob uczacych sie 10 lat...wciaz tego nie potrafi, wiec mamy odpowiedz, dlaczego sie tak dzieje. Nikt im tego nie wytlumaczyl wczesniej. 5. Sluszna uwaga - piszemy list do babci w szkole, czego w zyciu juz nie robimy. 6. Kwestia hotelu - nie do konca. Jesli nauczymy sie mowic o jak "oł" albo "eł" to nawet powiedzenie "hołtel albo "hełtel"" na pierwsza sylabę bedzie bardziej zrozumiale, niz myslenie o drugiej sylabie. Da sie to pokazac na wielu przykladach za pomoca jednej zasady. 6. Czytanie ksiazek po 9 latach - zaśmiałęm się. Nie zgodze sie. Po 1 roku nauki jestesmy w stanie pokazac, jak czytac ksiazki (robie to na bieżąco). Nie chodzi tutaj o slownictwo, chodzi o gramatyke, ktora chowa sie w tekscie. I tak, to wyzsza szkola jazdy, ale nie po 9 latach. 7. Najwiekszym bledem korzystania z aplikacji internetowych jest to, ze bierzemy ich za DUZO na siebie. Wezmy jedna. Sprawdzmy, czy dziala. Nie - to nastepna. Koniec historii. 8. Boimy sie pierwszego kontaktu z restauracja, nativem bo myslimy, ze musimy mowic gramatycznie. Nie musimy. Jest wiele konstrukcji bardzo naturalnych nie wymagajacych gramatyki, wiec to juz jest bardzo duzy blad myslac, ze gramatyka jest remedium na wszystko. Jesli chodzi o moment, kiedy native do nas mowi - to wymaga praktyki. 9. Pani Arlena wypuscila audiobooka i uzywa w nim slow, ktore ona mowi - a wszystkie wyrazenia jestesmy w stanie powiedziec na kilkanascie sposobow i zupelnie inaczej jesli wiemy, jak to zrobic. Czego to uczy? Powtarzania jak papuga i ograniczania naszych mozliwosci, co Pani Arlena powiedziala. Stara metoda, ktora nigdy nie dzialala bo juz byla stosowana 20 lat temu na plytach CD. Powtarzanie jak papuga, a myslenie po angielsku to 2 rozne rzeczy i tego przez 9 lat mozemy sie nauczyc ;-). Droga na skróty jest, tylko trzeba posluchac zasad. 10. Ostatni aspekt - SATYSFAKCJA, czyli to co poruszyla Pani prowadząca. Absolutnie sie zgodze. DOtarcie do poziomu NAS satysfakcjonujacego jest naprawde wielkim wyczynem i wlasnie dzieki takim wyczynom zwyczajnie chce sie żyć dalej :) Sorka za brak ś, ń, ć i innych.
Jeśli chodzi o audiobook Arleny to wcale nie trzeba powtarzać jak papuga😊zawsze jest krótka pauza i ja wykorzystuje ten czas na samodzielne tłumaczenie z polskiego na angielski a potem kiedy słyszę Arlene, sprawdzam się i powtarzam:)
@@aleksandranizniak6494 ale ja nie o tym mowie :) Przyklad: apologies mozna zamienic na: I am sorry for it, I am sorry for doing it, I am so sorry, I apologize, I am really sorry. Powtarzanie jak papuga nie prowadzi do "myslenia po angielsku". Uczenie sie zwrotow do niczego nie prowadzi. Jak Pani ukonczy kurs/audiobook to Pani zrozumie :)
6. Czytanie. Czytanie jest bardzo ważne, są strony internetowe które posiadają teksty na różne poziomy zaawansowania nauki i tak zgodzę się po roku można przeczytać prostą, krótką książkę dla młodzieży. I tak jak napisałeś wzmacnia to wyczucie struktur gramatycznych, poszerza zasób słownictwa. 7. Tu akurat jestem wrogiem aplikacji poza Anki. Aplikacje mają to do siebie że robi się rutyna i po jakimś czasie tylko bezmyślnie zaliczamy lekcje, nie spotkałem jeszcze aplikacji która tak naprawdę by weryfikowała mój postęp w nauce.
@@StayPolishThinkEnglishW powtarzaniu, albo "shadowing", nie chodzi o to by zapamiętać dane sformułowania i bezmyślnie powtarzać je mimo istniejących wyrażeń o zbliżonym znaczeniu. Tu chodzi o przyzwyczajenie naszego aparatu mowy do produkcji określonych dźwięków, naśladowanie intonacji języka i wyzbycie się tego przekonania, że mówiąc w obcym języku brzmimy śmiesznie
W Polsce ogólnie jest problem z mówieniem podstawowych zwrotów jak mówimy soszial media a to raczej soszial midia albo media społeczne po polsku albo ju tube lub ju tub a poprawnie raczej jest ju tiub
Pani ma dobrą pamięć i sluch muzyczny, czyli po prostu liczą się predyspozycje, jak ich nie masz to choćbyś nie wiem jak pracował nigdy za wiele nie osiągniesz.
Nauka języka to jest długi ,mozolny proces ,prawie nigdy nie kończy się znajmością perfekcyjnie opanowaniem drugiego języka ,chyba że zaczynasz bardzo młodo się go uczyć .Tak uważam ja 🤪
Nie chodzi tez o to , by inny język znać perfekcyjnie, wystarczy tyle, ile nam potrzeba, a byłoby świetnie, gdyby ojczysty był na lepszym poziomie. I pamiętajmy , że certyfikaty na poziomie C2 z j. niemieckiego zalecane są też aktywnym lektorom niemieckim, aby odświeżyć/zaktualizować znajomość własnego języka. No i pytanie, czy po polsku naprawdę wszystko rozumiemy? Nie stawiajmy sobie poprzeczek za wysoko, bo to świetnie blokuje. Dla nauki lepiej, jak uczenie się sprawia radość.
Mam mieszane uczucia co do tej nauczycielki. na jej kanale ani razu nie przeprowadziła dłuższej rozmowy po angielsku z nativem i tak naprawdę ten jej angielski bazuje tylko i wyłącznie na gramatyce (czytałem obie jej książki). Osobiście szokujące jest to, ze taka osoba znalazła nisze robi krótkie filmiki i nagle wszyscy myślą, o angielski...
Jest pracowita, dokładna i slawna. Natomiast trenerką mówienia, otwartości, zwinności, językowej pewności siebie to ona nie jest. Obecnie świat poszedl do przodu 😮❤😊 Sa drogi na skróty.
Beata Pawlikowska już 40 lat temu nauczyła się sama języka angielskiego, wyjechała za granicę i się dogadała. Dzisiaj napisała kilka książek jak samemu nauczyć się języka. Skorzystałam z jej wiedzy i podczas problemu za granicą potrafiłam sobie poradzić i się dogadać co dla mnie było mega, bo angielski znałam tylko z jej książek i płyt. Natomiast tej Pani w wywiadzie przyświeca widać inny cel.
Uwielbiam Panią Arlenkę, dzięki Pani zaczęłam słuchać i uczyć się sama języka angielskiego, a mam ... już 67lat. Pani sposób nauczania bardzo mnie zainteresował. Dzięki wielkie 🌹🌹🌹
Bardzo mi miło, dziękuję!
Witam w klubie, mam 72 i dwa lata temu zaczęłam samodzielnie naukę. Właśnie zaczęłam słuchać co panie proponują. Teraz chętnie słucham ,,,Łatwo i powoli rozmówki u Oli,,
Ja też znam, ale jestem zaskoczona diametralną zmianą koloru włosów Pani Arleny, co oznacza, że daaawno nie dawno już nie zaglądam na kanał :) Pora wrócić :)
Niestety w tym ważna jest wytrwałość.
14:12 Proszę i nie ma za co😀
no taka rada z dupy ;) na tym kończę oglądanie.
Mój kolega sam nauczył się francuskiego z książek. Codziennie rano budził się wcześniej i się uczył z książek i kaset. Nagrywał się i słuchał i sam poprawiał żeby brzmiało jak najbardziej podobnie. Zdał oficjalne egzaminy i dało się ale było bardzo trudno
Super
Mówię płynnie w języku angielskim, wiele razy mieszkałam za granicą, a to USA a to Irlandia. Skończyłam studia filologiczne na prestiżowym polskim uniwersytecie. Pracuję w szkole językowej jako lektorka angielskiego. I tak ostatnio naszła mnie taka refleksja: wcale nie uważam, że osoba, która nie mówi po angielsku powinna mieć jakieś kompleksy. Tak naprawdę jest trochę w drugą stronę: my Polacy mamy tego typu przypadłość, że trochę nie doceniamy własnej kultury i języka i na siłę chcemy udowodnić sobie i innym, że jesteśmy 'światowi' gdyż bycie Polakiem i mówienie we własnym języku nie jest dostatecznie dobre. Cieszymy się jak dziecko, że możemy po angielsku udzielić wskazówek obcokrajowcy, który zaczepia nas na ulicy i pyta o drogę nie wkładając nawet wysiłku w to, by próbować choć jedno słowo powiedzieć do nas po polsku - wszak jest on gościem w naszym kraju i chyba powinniśmy oczekiwać minimalnego gestu w naszą stronę. My będąc we Francji, Niemczech czy gdziekolwiek raczej staramy się nauczyć choć podstawowych zwrotów kraju goszczącego. A my pękamy z radości, że ktoś mówi do nas w języku, w którym w zasadzie nie mówi się w naszym kraju. Uważam, że jest to trochę słabe i zdradza pewien rodzaj mentalności, której nawet nie potrafię nazwać.
To mentalność kolonii. Nomen-omen brytyjskiej...
No nie wiem , jestem w DE i nie ma problemu rozmawiać w dla nas obu obcym języku czyli angielskim, czyli co jedni i drudzy to kolonializm :) powstał przez Polaka zresztą stworzony sztuczny język czyli esperanto miał być uniwersalny dla wszystkich
Może gdyby nikt dzieciakom nie tłukł w szkole do głów że "język ang jest taki prosty a wy i tak go nie umiecie debile" I gdyby nie oczekiwano że po 1/2/3 godzinach ang w tygodniu dzieciak będzie biegle się posługiwał i nie wmawiano mu że mówienie ang to podstawa, to może by tak nie było
No to muszę się uderzyć w piersi, bo gdy jestem w jakimkolwiek obcym kraju, usiłuję się porozumieć właśnie po angielsku i nie silę się na mówienie w języku danego kraju. Pewnie dlatego że zwykle moje wizyty w obcych krajach są dość krótkie, kilkudniowe i jedyne czego się zdążę nauczyć to powitanie. Faktycznie zwykle angielski wystarcza. Tylko raz byłam w kraju anglojęzycznym.
Bardzo dobrze napisane 👍👍👍
Ja mialem problem aby znaleźć dobra metodę do nauki języka angielskiego, znalazłem, w internecie 500 slow, które używa każdy Brytyjczyk każdego dnia i wkułem je do glowy i zacząłem tego używać a potem dochodziły następne słowa etc. Bardzo dobra metoda i bez stresu i problemów, prowadząca nie wykazuje szacunku do rozmówcy, zobaczcie jak wyglada i jak siedzi na fotelu, to jest nie do zaakceptowania, dziękuję,
Czyli nauczyłeś się sam bez wydawania milionów ?
Dziękuję...tak robię czasami że uczę się zwrotów, zaczne to robić często
Ja tak podobnie zrobiłem z hiszpańskim. Po przyswojeniu 1000 najpopularniejszych słów i zrozumieniu koniugacji hiszpańskiej (a ta jest trudna) spokojnie 60-70% rzeczy rozumiem, a kolejne słowa małymi krokami wpadają. Dobra metoda na start wg mnie!
Jestem lektorem języka angielskiego i uważam tę rozmowę za bardzo wartościową! Ze wszystkim się zgadzam i potwierdziło to tylko moje własne obserwacje i doświadczenia, ale również dowiedziałam się czegoś nowego. Dziękuję, & greetings from a fellow teacher! 🙂
Dzieki za ten film. Dzięki Tobie zmotywowałam sie do nauki angielskiego szukalam pomocy i ta Pani Arlena spadla z nieba. W 2 tygodnie 100 filmow obejrzanych wrocilam do gramatyki i w koncu moja wymowa sie poprawia. ❤
Historia tej Pani pokazuje jak istotni są ogarnięci rodzice 🥺
Wychowanie..prawdziwe wychowanie
@@annapykao237 Wiem. Ale niestety nie każdy zaznał takiego szczęścia w wychowaniu.
Rodzice mogą być ogarnięci ale jak dziecko nie chce to na siłę nie zmusisz
@@superaga4185 Tak. To też prawda. Ale jak nie angielski, to może coś innego, szukanie, rozmawianie, ogólnie zainteresowanie się. Wychowanie a nie wychodowanie. Chociaż nadopiekuńczość to niby też przemoc więc nie dogodzisz🤣🙃🙈
@@dorota6555 to jest takie trudne, zwłaszcza jak samej wychowuje się 2 nastolatków i rezygnuje się z siebie aby mieli lepiej...
Żeby nauczyć się samemu języka obcego potrzeba jednej rzeczy. Silnej motywacji. Była kiedyś taka reklama Allegro z dziadkiem, który uczył się dla wnuczki. Jak jest motywacja, to jest wiele metod i każdy średnio ogarnięty człowiek z dostępem do internetu sobie poradzi😉
Zgadzam się :) Lepiej bym tego nie ujął :)
Ja uważam,że motywacja jest ważna, ale szybko nam ulatuje. Systematyczność to klucz do nauki.
@@dinara777m właśnie jest odwrotnie- jak jest silna motywacja, to i systematyczność będzie😉
@@kruczek4646powiedz to ludziom z ADHD... 😅
Ważna jest pasja w uczeniu się. To, że nauka Ci się podoba, daje radość, powoduje, że oczy Ci się świecą itd. Że to jest po prostu to co lubisz. W tym momencie jest tyle dostępnych materiałów za darmo, że nie ma takiej konieczności korzystania z nauczyciela. Jeśli już to native`a, by pokazał jak wymawiać niektóre dźwięki. Sorry, ale polski nauczyciel nie zrobi tego tak jak native. Jedno co zauważyłem, że nauczyciele mówią, że samemu bardzo trudno jest się nauczyć języka. Dlaczego? Bo boją się, że nie będą mieli uczniów.
Współczuje tej Pani oraz jej uczniom,. Ta Pani powiela model prowadzony w Polskich szkołach - perfekcjonizm.
Bardzo ciekawy wywiad. Wiele z tych porad sama stosuje. Perwszym moim jezykiem obcym byl angielski, uczylam sie go z pasja, w szkole dawalam korepetycje z gramatyki slabszym uczniom i tlumaczylam piosenki, po 12 latach wyjechalam do Anglii i zdalam sobie sprawe ze nic nie rozumiem. Tak jak prowadzacej zajelo mi pare tygodni osmielenie sie mowic. W liceum tez nauczono mnie francuskiego, potem go zapomnialam i teraz go sobie cwicze na Duolingo (wczesniej nie znalam wiekszosci slowek).Znajac oba te jezyki nauczylam sie sama hiszpanskiego sluchajac lekcji z kaset, mowiac do siebie wszystkie podstawowe czynnosci, ktore wlasnie wykonuje w domu, opisywalam sobie siebie, swoje zycie, odpowiadalam sobie na pytania, ktore ktos mi moze w przyszlosci zadac. Obecnie mieszkam w Ameryce Poludniowej i swietnie sie dogaduje. Do tej pory jednak kiedy rozmawiam z kims nowym, to jestem nieprzyzwyczajona i czesto prosze te osoby o powtorzenie, bo maja inny akcent, inna wymowe slow czy maniere wymawiania calych zdan oraz inny zasob slownika.
A ja właśnie nauczylam się angielskiego czytając książki. Tłumaczyłam slowka, domyślałam sie itd. I bardzo to poprawiło moje slownictwo. Problem był potem z wymową, ale to wyćwiczyłam, czytając na głos z nativem, który korygował mnie. Teraz mówię bardzo dobrze.
Słabo znam angielski ale za granicą jest nastawienie na dogadanie się i wtedy zawsze jakoś to wychodzi. Peszy mnie i zatyka w gardle kiedy jestem w towarzystwie Polaków, bo zawsze jest jakiś "mundury" i zaczyna się ocena , krytykowanie , szydera a nie pomoc w dogadaniu czy rozmowie. A czasem zaskakuję sam siebie, kiedy o coś zapyta mnie zagraniczniak ... ja odpowiadam z automatu , a później zastanawiam się, jak ja to zrobiłem i czy da pewno dobrze powiedziałem i skąd znałem słowa 😄 generalnie pomaga mi presja i rzeczywiście, szykując się do wyjazdu warto posiedzieć i popisać ręcznie o tym o czym możemy później rozmawiać. Na przykład planując urlop. Lub jakiś wyjazd do pracy. itp Przed wyjazdem wsłuchuję się również w język angielski, czy z UA-cam czy z filmów...
super wytłumaczone, ja polecam uczyć się całych zdań, pisać w zeszycie a później powtarzać, uczyć się codziennie nawet te 5 zdań :)
Absolutnie zgodzę się z Panią Arlena o tym że szybko nie da się nauczyć języka. Ale jeśli się chce to można podążać ta drogą i starać się dotrzeć do etapu w którym jesteśmy zadowoleni ze swojego poziomu.
Można się nauczyć szybko, czyli np. w pół roku-rok, ale pod warunkiem, że na ten czas zrezygnujemy z pracy i będziemy się uczyć odpowiednimi metodami 8 godzin dziennie.
@@pustygrob5837 Czy możesz z własnej strony doradzić jak uczyć się samemu języka angielskiego?
@@marekkowalski3814 To znaczy metody są znane od stuleci i tutaj nic nowego się nie wymyśli.
Raz w tygodniu konwersacje z nauczycielem, odrabianie prac domowych, codzienna nauka słownictwa (ale nie samych słów, np. dom, tylko zdań: "idę do domu", "jestem w domu"), oglądanie jutuba w tym języku i wyłapywanie każdego nowego słowa i uczenie się go.
Ja uczę się włoskiego tak, że codziennie coś robię w tym języku: a to coś przetłumaczyć, a to obejrzeć (i nauczyć się nowych słów z filmu), a to konwersacje.
Poświęcając tak godzinę dziennie (ale nie w bloku, tylko np. 4x dziennie po 15 minut), myślę że po siedmiu latach będzie się już bardzo dobrym w tym języku.
To oczywiście bardzo długo. Ale mało kto ma tyle siły psychicznej, aby uczyć się siedem godzin dziennie, aby opanować język do wysokiego poziomu w rok. Ja tak eksperymentowałem i np. jak miałem 3 tygodnie wolnego, to próbowałem sie uczyć całymi dniami, ale i tak wytrwałem w tym tylko parę dni.
Z kolei Bartosz Czekała - znany ekspert od zapamiętywania - nauczył się szwedzkiego w 3,5 miesiąca do poziomu B2, ale w tym czasie nie pracował, tylko naprawdę od rana do wieczora się uczył. Ale już wtedy znał kilka języków, w tym języki z tej rodziny językowej.
Ale najważniejsze - i po latach nauki różnych języków, studiach filologicznych etc. nie mam co do tego wątpliwości - najważniejsze jest mieć nauczyciela i rozmawiać z nim raz w tygodniu co najmniej.
Technologia idzie do przodu, ale jednak kartka i dlugopis i pisanie słówek jest naprawdę fenomenalne!
Jezyk angielski jest bardzo pokretnym jezykiem nie rezonuje ze mna chociaz na co dzien musze sie nim poslugiwac to jednak kocham nasz ojczysty jezyk ktory swiadomie uzywany ma moc pozytywnej kreacji rzeczywistosci . Tak naprawde jestesmy na poczatku odkrywania jaka potega jest slowo !
Polski język jest przepiękny,angielski nie dosięga mu do pięt.Jestem z Rosji.
@@Mr.Wiesniak dziekuje ❤️
@@kasiapolana9927 Nie ma za co,Kaśiu.Cała przyjemność po mojej stronie,naprawdę.Polski pisarzy(pisarki)są najlepsi.
@@Mr.Wiesniak to imponujace jak pieknie piszesz w jezyku polskim . Rosjanie sa bardzo sympatyczni ludzie dziekuje jeszcze raz za cieple slowa ❤️
Ja angielskiego nauczyłem się w połowie sam. Trochę miałem w szkole, potem kupiłem podręcznik i wszystko wkułem na pamięć. Dużo słów (pewnie z kilka tysięcy) i całych zwrotów wyklepałem pamięciowo. Pracowałem systematycznie , po godzinie wkuwania dziennie. Po pół roku pojechałem na praktykę studencką na 3 miesiące do kraju, gdzie komunikacja odbywała się w języku angielskim ale nauczonym, nie byli to natywni anglojęzyczni. O tyle było to łatwiejsze dla mnie na tamtym etapie.
Po powrocie z praktyk już swobodnie rozmawiałem.
Moim zdaniem PAMIĘCIOWA znajomość słownictwa to 80% drogi do rozmawiania i rozumienia. Dobrze jest osłuchać język , jego melodykę nawet biernie , może być z filmów.
W późniejszych latach jako tako (powiedzmy komunikatywnie) opanowałem jeszcze dwa języki. Też metodą czysto pamięciową, czystą , prostą wkuwką - a potem używaniem tego co zakułem.
Od tamtego czasu minęły lata, lata ale do dziś świetna pamięć, wówczas wyćwiczona jest jednym z głównych moich atutów w pracy zawodowej i w życiu. Jak raz coś usłyszę, nawet dłuższą wypowiedź albo przeczytam, może być trudna i obszerna publikacja - to pamiętam to ze szczegółami i nie muszę robić żadnych zapisków, notatek. No i tak dalej, i tak dalej.
Bardzo polecam kanal Arleny i jeszcze bardziej jej książki, sa rewelacyjne!
Dziękuję serdecznie! :)
Czemu masz znak szatana w miniaturce ?
Zabawny fakt, uczac sie czegos wszystkie notatki robie po angielsku i zauważyłem, ze mimo tego ze malo mowie na codzien po angielsku to jednak przez duzo pisania poprawila mi sie plynnosc w mowieniu, mniej szukani slowek etc. Nie wiem czy to dlatego, ze pisząc powtarzam sobie to wszystko w glowie, ale jedno jest pewne - jest to bardziej efektywne niz samo sluchanie. :)
Co prawda nie jestem początkującym, ale mysle, ze dla kogos początkującego jest to tez dodakowa i pomocna forma nauki.
Jest udowodnione naukowo, ze jak piszesz notatki, to uruchamiasz rozne czesci mozgu, polaczenie oko-mozg-reka a nie tylko oko/ucho-mozg i dzieki temu nie tylko latwiej zapamietujesz dany material, ale tez dodatkowo wiecej cwiczysz. Jesli dany material zaczniesz cwiczyc wykonujac jednoczesnie cwiczenia fizyczne, mozg na tej samej zasadzie zapamieta je lepiej.
Czy możesz podzielić się porada jak sama uczysz się języka angielskiego?
@@marekkowalski3814 Moja metoda to całe zdania lub cześci zdań poprawnie zbudowane gramatycznie. 300 powtórzeń dziennie przez 5 dni minimum. Co ważne na głos aby ćwiczyć wymowę i przełamać barierę w mówieniu.
Uczę się języka niemieckiego samodzielnie od 2,5 roku. Miałam słabe podstawy ze szkoły. W mojej nauce jest pełna personalizacja na mnie, bo sama danego dnia wybieram czego bede sie uczyc ,sama planuje naukę, modyfikuję ją zależnie od potrzeb, zainteresowań. Codziennie słucham po pół godziny podcastów lub piosenek, potem czytam artykuł ktory mnie interesuję oraz hakuję gramatykę. Nauka języka powinna być ciekawa i być urozmaicona.
Najskuteczniejsze podejście żeby nauczyć się języka obcego polega w tym żeby uczyć jego codziennie bez przerwy rok dwa trzy i dalej. A narzędzia w naszym czasu jest wiele - książki, podkasty i inne. Nie jestem Polakiem, słucham ten podkast tylko bo uczę się polskiego.
Pozdrawiam
bardzo fajna rozmowa, duzo wnosi w moje zycie.Caly czas poszukuje sposobu na efektywna nauke wlasna językow. ❤❤❤
Trafiłam tu pierwszy raz, Arlena jak zwykle elokwentna , rzeczowa, a dziunia cedząca słowa tak męcząca,ze po 9 minucie wymiękłam
Ja również nie dałam rady, a zawsze chętnie słucham i oglądam Panią Arlenę.
"Szybka nauka pro"ma rewelacyjny kurs mówienia. Nic nie wolno zapisywać. Wreszcie po nim zaczęłam gadać
dziękuję, za zaproszenie Arleny Witt.
Super Babeczka z tej Pani Arleny :) Sama jestem nauczycielką języka angielskiego i chętnie korzystałam z jej wszystkie książek :) Co więcej regularnie kupuje je w ramach prezentu na koniec roku szkolnego swoim uczniom z prywatnych lekcji :)
Nie wiem skąd w Polakach takie przekonanie, że język angielski czy inny obcy musi być perfekcyjny, jeśli sami często popełniamy błędy w naszym ojczystym języku? Zwalam to na system edukacji, który przede wszystkim zauważa błędy, podkreślając je na czerwono i zwalam to na niskie poczucie wartości całego narodu. Akurat, jeżeli chodzi o słowo "komfortejbul" - wiele osób z Indii tak je wymawia. Dodajmy - angielski jest tam językiem urzędowym. Nigdy obcy język nie będzie perfekcyjny, zwłaszcza, jeżeli używany jest do celów głównie turystycznych. Poza tym większość osób szyje go na swoją miarę - nawet w związku z obcokrajowcem, wypracowuje się własny sposób komunikacji i czucia. Podczas pracy (mało jest nadal firm w Polsce, gdzie używa się angielskiego 8h) sposobem komunikacji są najczęściej - obsługa programów i maile. Odsetek ludzi, którzy faktycznie posługują się obecnie językiem z poziomu C2 jest może 2%. Reszta szuka metody jak to zmienić ;) Albo życie na tobie wymusi naukę, albo sam człowiek się weźmie do roboty, a nie weźmie, jeśli życie nie wymusi :) I proporcja codzienna angielskiego do polskiego to najszczęściej przeciętnie może 2h do 22h :) W dobie, kiedy wchodzi AI i za chwilę być może telefon sam będzie tłumaczył to, co mówimy po polsku.
Zgadzam się w 100% Dokładnie jestem takim przypadkiem. Życie na mnie wymusiło naukę języka ( najpierw doktorat córki w Szkocji gdzie często bywałam a później zięć Portugalczyk 😂). Mówię słabo ( Kali jeść Kali móc) bo tak naprawdę zaczęłam się uczyć po 50 tce a mimo to rozmawiam z nim na różne tematy. Jak ktoś chce nas zrozumieć to zrozumie. Jak wchodzisz do hotelu to raczej recepcjonista wie po co 😋. Nie śmieją się z mojego angielskiego obcokrajowcy - zwłaszcza anglojęzyczni a UWAGA - Polacy - nawet mi najbliżsi. Co potwierdza nasze kompleksy i mus bycia najlepszym we wszystkim w naszym kraju. Pozdrawiam
Dokładnie, jedyni ludzie którzy wymagają perfekcyjnego angielskiego są tu w Polsce, za granicą rozumieją ze każdy obcokrajowiec ma akcent i dopóki jest się w stanie porozumieć jest ok
To jest takie polskie, jak nie perfekcyjnego języka to czepiają się akcentu. Mieszkam w Stanach i tu nikt nie czepia się o to, ludzie się cieszą że ktoś próbuje chociaż mówić w ich języku. Mieszkałam kilka lat w Anglii, zwiedziłam też sporo i nikt nigdy mi nie zwracał uwagi nawet jak nie znałam niemieckiego czy hiszpańskiego że mówię niepoprawnie czy coś mimo że faktycznie było źle to ludzie się cieszyli że próbuję. Więc to czepianie się jest takie mega polskie. Pozdrawiam
Mieszkam przy granicy z Niemcami, codziennie w pracy używam niemieckiego, na początku kali pić, kali jeść, NIGDY żaden Niemiec mnie nie wyśmiał, przeciwnie zawsze doceniają że się starasz. Wiadomo że przez 10 lat zrobiłem jakiś progres, ale serio przez 10 lat żaden nie wyśmiał.
@@chopperManiac ja z rozmówkami w kieszeni byłam w Niemczech i też zanim to przeczytałam to trochę zajęło a jak nie wiedziałam jak to palcem pokazałam i każdy był uprzejmy, nie raz się śmiałam razem z nimi ale tak pozytywnie a nie żeby wyśmiać czy coś bo najważniejsze że ktoś próbuje, to się ceni a nie wyśmiewa. Wyśmiać można Polaka który jest za granicą i po polsku gada i jeszcze ma pretensje że nikt go nie rozumie a i takich widziałam np w Hiszpanii.
Drogie Panie, świetny materiał. Dziękuję ❤
Piekna rozmowa i ładnie wyjaśniająca,że nie ma efektów językowych bez zaangażowania. Wiec biorę się do roboty. 👍😅
ad. 17;40 p. Arleto - prawdzie i piękne słowa o początkach podróży z nauka języka!
Teraz mamy niesamowite mozliwosci. Jest ChatGPT z ktorym mozesz pogadac jak z nauczycielem w swoim wlasnym jezyku proszac o wytlumaczenie dowolnej kwestji z jezyka ktorego chcesz sie nauczyc. Mozesz odpalic sobie na komorce i normalnie z nim porozmawiac jak z native'em. Szkoda, ze tutaj to nie padlo, bo naprawde sa to niesamowite rzeczy. Dzisiaj nauka jezyka to bajka - tylko trzeba chciec.
Rzeczywiście, dzięki za przypomnienie o tym czacie GPT.
Najlepszy wywiad na Twoim kanale, Aniu 🥰
Dziekuje za filmik. Swietny gosc..bardzo lubie kanal Pani Arleny. Serdecznie pozdrawiam
Bardzo ważne jest to, aby polubić język, jakim chce się władać. Trzeba nauczyć się lubić naukę języka. Początki są trudne (trzeba do perfekcji opanować podstawy - poziom A1-A2, bez tego ciężko bedzie pojsc dalej i co najwazniejsze polubić naukę) , ale z czasem - kiedy opanuje się już podstawy i dany język trochę się już w nas rozgości, w jakimś sensie stanie sie cząstką nas, bedziemy chcieli coraz baedziej go poznawać, zaczniemy coraz bardziej się otwierać, mowić w tym jezyku, a tu juz krótka droga do sukcesu. Z językiem trzeba sie oswoić, nie zniechęcać sie, ze od razu nie widać efektów. Wszystko dzieje się małymi krokami. Ważne, żeby na każdym poziomie ćwiczyć umiejętności praktyczne. Wiele osob jest na poziomie b1 w czytaniu, ale w słuchaniu juz na poziomie a2 a w mówieniu często na a1 - to bardzo duży rozdźwięk, dlatego trzeba zacząć mowic prostymi zadaniami juz od samego początku - od momentu kiedy zna się tysiąc, dwa tysiące słów.
Zacząć mówić kiedy się zna 1 lub 2 słowa ❤
Zgadzam się w zupełności. Mi najtrudniej przychodzi mówienie a później pisanie. Uczę się sam. Niemiecki i francuski. Trzeba zaczynać z niskiego C. Uczę się słówek z ANKI. Zacząłem układać sobie codziennie zdania ze słówkami, których nie znam. Do tego sprawdzam w słowniku sposób używania danego słowa. Metoda powtarzania po lektorze jest bardzo dobra. Zaczynałem od powtarzania pojedynczych słówek. Czasem jedno słowo 20 razy albo więcej. I to nie tylko jednego dnia. Jeśli ktoś powtarza po lektorze to tylko po native`ie.
@@jakubrychlik251 Co masz na myśli cyt. Trzeba zaczynać z niskiego C ?
@@marekkowalski3814 Na początku nauki trzeba zbudować systematyczność, co oznacza, że lepiej uczyć się niedużo, ale codziennie. To jest to właśnie niskie C. Żeby zacząć od małych "obciążeń". Jeśli ktoś na początku przesadzi, to znaczy będzie uczył się za dużo i będzie zbyt bardzo chciał opanować język, to się wypali. Tak samo jest chociażby z bieganiem. Na początku można zaczynać nawet od 5 czy 10 minut dziennie.
@@jakubrychlik251 Czy mogę zapytać jaka była twoja systematyczność? Ile godzin w danym dniu poświęcałeś na naukę języka obcego i ile dni w tygodniu?
Wnioski z całego filmu. Nauczyłem się nowej wymowy słowa 'comfortable' 👍😄
Dziękuję Wam, a w szczególności legendarnej i bezkompromisowej Pani Arlenie za udział w bardzo ciekawym wywiadzie-dyskusji! 😀
ad. 33:35 min - to się wzmacnianie połączeń synaptycznych między neuronami (na stałe) i ta wiedza wchodzi wtedy do pamięci głębokiej w każdym wieku, dzieci do 4-7 roku życia uczą się tylko szybciej
Świetna rozmowa 👍
Dziękuję Ania
Bardzo cenna i inspirująca rozmowa👍
Ja uważam, że do wszystkiego do czego się człowiek zabiera trzeba mieć po prostu silną motywację. Bez tego ani rusz
Skoro rozmowy w dresie to prowadzaca warto aby się tego trzymała. To wzbudzą sympatie widzów jak i gości. Stwarza wizerunek, na luzie normalny , takiej comfort person , która pozbyła się w końcu tego perfekcyjnego looku Barbie . Widać, że prowadząca ma niezaspokojone ambicje wiecznie być the best i on the top co do wyglądu i "kariery ". Wyluzować. Prowadzić w dresie bo idzie super ! A widzów będą miliony.
heh nie wiem o co chodzi z tymi dresami ale Pani nie sprawia dobrego wrażenia jej styl mówienia siedzenia, stylówa rodem z Barbi "więcej złota i tapety", chyba chce pokazać jak jest "cool" a wychodzi lekka żenada jak to ludzie czasami nazywają typowa "julka"..wiem że młodzi ludzie takich rzeczy nie zauważają ale mnie oczy bolą..
Dzięki za podzielenie się doświadczeniami! 👍👍👍
Bardzo fajny wywiad, ta Pani mówi prawdę. Wiem z własnego doświadczenia, wszystko o czym było mówione w tym odcinku doświadczyłem, niestety. Życzę wszystkim co chcą się nauczyć wytrwałości. Tak jak ta Pani powiedziała to jest maraton nie sprint.
Ale można opanować język obcy w zadawalajacym stopniu, ja nie mam żadnych zdolności a normalnie funkcjonuje w Wielkiej Brytanii. Ale wymagało to dużo pracy, pomimo mieszkania na stałe w UK. Ale znam wielu rodaków którym się nie chce pomimo mieszkania tutaj.
ad. 16'30 min też podziwiam!!!! za odwagę albo głupotę i do dziś tam pracują na 100% "czarno' bo inaczej się bez języka nie da
Osobiście bardzo polecam oglądanie zagranicznych youtuberów, w języku którego się uczymy. Najlepiej jakby tematyka filmów była dla nas interesująca.
Prawda trzeba cwiczyc w samochodzie w sklepie w domu zanim zaczelam mowic lepiej zapisalam Duzo zeszytow i to duzo mi pomoglo ❤
ad. 39;00-40;00 min - zgadzam się i popieram zdanie p.Arlety - żadna aplikacja w komórce nie zastąpi twojego mózgu Drogi Studencie :)
Dzięki za wywiad z moim najlepszym nauczycielem jęz.ang. 😊
Dziękuję! :)
Jesli chodzi o aplikacje do nauki baaaardzo polecam aplikację "praktika" jest to aplikacja przeznaczona do ćwiczenia mówienia, rozmawiasz z ze sztuczną inteligencją, jest masa gotowych lekcji ale mozesz tez sama zasugerować temat oraz zagadnienie gramatyczne i aplikacja przygotuje ci na ten temat lekcję, prowadzisz konwersacjeę, wszystko co mowisz Ty i Avatar wyswietla się również w formie pisemnej, Twoje wypowiedzi są poprawiane jeśli są błędy i wyjaśniane na czym polega błąd, w mojej ocenie świetna aplikacja, za ok 50 zl miesięcznie rozmawiasz bez ograniczeń
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam 😃
W tym samym temacie warto jeszcze zaprosić Bartosza Czeķałę. To bedzie też bardzo ciekawy wywiad.
❤Pani Arlenko, moja inspiracjo! Tak bardzo się ze wszystkim zgadzam ❤ pozdrawiam cieplutko 😅
Czasem życie stawia wyzwanie, byłam z dziećmi na Erasmusie i "musiałam"pójść na kolację z organizatorkami. Przeryczałam pół nocy ze strachu, a potem okazało się że daje radę i dwie godziny przegadałam po angielsku 😊
Może masz tendencję do popadania w histerię?
ad. 9:30 min - zgadzam sie z p. Arleta, że jest miejsce na efektywną naukę lecz w grupach max 15 osób
Dziś właśnie słuchałam chyba z 5 razy piosenki na słuchawkach, której się uczę na lekcji śpiewu😉
Jak dobrze posłuchać kogoś mądrego. Nowoczesność jest dobra ale stare sprawdzone metody są czasami nie do zastąpienia. Pozdrawiam!
Brakuje mi zapytania o wykorzystanie tzw. sztucznej inteligencji w kontekście nauki języka np. ChatGPT, gdyż to ostatnio temat na świeczniku a Pani Arlena jest trochę internetowym autorytetem z j. angielskiego na polskim YT, podobnie jak RockYourEnglish. Zwyczajnie ciekawa byłam jej zdania.
Ach te oczekiwania ;P
Co prawda dla mnie dużo wypowiedzi Pani Arleny jest już znanych, bo oglądałam chyba wszystkie inne wywiady, ale i tak świetnie poprowadzony i na pewno dla wielu przydatny.
Arlena mówi o tym na swoim kanale
Fajny wywiad, bardzo przydatny 😊Może Aniu zrobisz jakiś wywiad z Mateuszem Grzesiakiem lub Kamilą Rowińska na temat rozwoju osobistego kobiet na macierzyńskim, jak pogodzić te dwie rzeczy - macierzyństwo z rozwojem zawodowym i może jeszcze kogoś na temat rynku IT, obecnej sytuacji na rynku, tego „boom” na rynek IT, czy warto się jeszcze przebranżawiać, kobiety w IT itp.
Arlena super zainspirowała mnie jakiś czas temu
ad. 12:55 min oczywiście, zgadzam się p. Arletą, że nie wiele nie musi byc multi-medialne żeby nauczy się języka: nawet nie wiele. nagrania na CC i innych nośników lub TV lub You tube sa wystraczające (ad. wymowy języka i jego "osłuchania się") ze wparciem słownika online z wymową
ad. 21;50 - święte słowa (język i jajecznica)
Przyswajanie pojedynczych słów w języku obcym to jest bardzo łatwy początek początków w kontekście mówienia w języku obcym.
Aniu ten film to mistrzostwo świata!!! ❤
Ja zazdroszczę mojej córce ma 13 lat i angielski 6 na koniec niemiecki 6 na koniec 😊ale Ona zdecydowanie ma predyspozycje no i dobra pamięć słuchowa Jej pomaga ...ech też bym tak chciała ....teraz za włoski się wzięła 🙈
Gratuluje
Ucz się razem z nią.. Będzie zabawnie... Na pewno skorzystasz. Pozdrawiam
Trzy rzeczy istotne, których rozumienie u pani Ani, nie wydaje się właściwe, co pani Arlena zauważyła, ale taktownie nie rozwinęła.
1. Pożytek z nauki biernego rozumienia języka w szkole.
2. Przecenienie, zwłaszcza w negatywnym aspekcie, wpływu nauczycieli na motywację do nauki języka w szkole
3. Ryzyko w rozwoju bilingualnym na etapie poniemowlęcym.
Uczę angielskiego od 35 lat. Długo. Po studiach zdałam FCE, CAE, CPE. Uczyłam w szkole podstawowej ( wcześniej równolegle) ukończyłam Pedagogikę Nauczania Początkowego poza Lingwistyką Stosowaną. Później uczylam w szkole średniej będąc jednocześnie doradcą metodycznym. Mam licencję egzaminatora. Obecnie uczę wyłącznie prywatnie ( dzialalność gospodarcza)...i.....po raz pierwszy spotkałam KOGOŚ panią Arlenę, z ktorą zgadzam się w pełni. ❤Pozdrawiam serdecznie
ad. 29:05 min do 29:45 - P. Arlena mówi o Received Pronunciation (RP) en.wikipedia.org/wiki/Received_Pronunciation#:~:text=Received%20Pronunciation%20(RP)%20is%20the,form%20of%20spoken%20British%20English.
Głos kojarzę, kto to jest, aaaaj włosy mnie zaskoczyły, już wiem 😍
Jednak apel końcowy o własnej determinacji bardzo rozsądny. Bo jednak o wiele większym osiągnięciem jest nauczyć się płynnie porozumiewać, a nawet myśleć w języku obcym, nie dzięki pracy ze świetnymi nauczycielami, lecz pomimo przestawania ze ‘złymi’ nauczycielami.
Świetny wywiad! :)
Ciekawostka - Esther Perel nie jest z Francji ;)
Cenne rady, dziękuję.
Uczę się hiszpańskiego i chętnie kupilabym materialy tak zbudowane-powtarzanie zdań po lektorze. Czy ktoś już trafił na takie? Będę wdzięczna za wskazanie.
hiszpański w tłumaczeniach 1,2,3,4,5
quizlet oferuje syntezator mowy z roznych jezykow, wiec wystarczy znalezc jakis zestaw hiszpanski albo samemu zrobic i lektor ci wszystko odczyta
ad. 18;45 min- doskonałe skwitowanie lektor czy nauczyciel prywatny nie wleje Wam do głowy wiedzy i umiejętności, on powie i pokaże, wyjaśni, może pracowac motywacją zewnętrzną ale nad motywacją wewnętrzną, drogi studencie, musisz sam pracowac lub z Certified Neurolanguage Coachem
Będę wdzięczna za tytuł książki/podcastu/filmu o tych 13 metodach nauki 🤗
Radek Kotarski: Włam się do mózgu.
Świetny odcinek .
Inna rewelacyjna aplikacja to "1000 słów" również wykorzystująca sztuczną onteligencje, daje mnóstwo możliwości nauki ja jestem zachwycona polecam wypróbować
Bardzo dziękuję ❤❤❤
Poszedł lajk,subik i komentarz ❤
Dwudzionek! Kupuję! 😊
Obejrzałem całe. 1 punkt - (mobbing w szkole ze wzgledu na nauke inaczej, niz program nauczania). W takim razie: dlaczego uczenie niesztampowo na korepetycjach (akcent, konstrukcje gramatyczne) sprzyja wynikom z testow/egzaminow i jest akceptowane przez nauczyciela? - pytanie do Ministra Edukacji. 2. Predyspozycje do jezykow - Pani Arleno, nie uczy Pani gramatyki na swoim kanale, wiec dlaczego Pani mowi, ze ma Pani predyspozycje do nauki twierdzac, ze inni jej nie mają? 3. Ludziom sugeruje sie ogladanie filmow (tak jak Pani to robila), ale ludzie nie wiedza, ze nie powinni ogladac za ciezkich filmow bo i tak nic nie załapią, a o braku zasad dot. akcentu nie wspomne. To wszystko sprowadza sie do stopniowego wycofywania sie z nauki. 4. Uczenie slowek to nie tylko wkurwanie. To tworzenie slow samodzielnie za pomoca przedrostkow i nie tylko. Jestesmy w stanie stworzyc mase slow samodzielnie, ale to dzieje sie dopiero na pozniejszym etapie. Na poczatku nauki - nie ma zadnych szans, ale wiekszosc osob uczacych sie 10 lat...wciaz tego nie potrafi, wiec mamy odpowiedz, dlaczego sie tak dzieje. Nikt im tego nie wytlumaczyl wczesniej. 5. Sluszna uwaga - piszemy list do babci w szkole, czego w zyciu juz nie robimy. 6. Kwestia hotelu - nie do konca. Jesli nauczymy sie mowic o jak "oł" albo "eł" to nawet powiedzenie "hołtel albo "hełtel"" na pierwsza sylabę bedzie bardziej zrozumiale, niz myslenie o drugiej sylabie. Da sie to pokazac na wielu przykladach za pomoca jednej zasady. 6. Czytanie ksiazek po 9 latach - zaśmiałęm się. Nie zgodze sie. Po 1 roku nauki jestesmy w stanie pokazac, jak czytac ksiazki (robie to na bieżąco). Nie chodzi tutaj o slownictwo, chodzi o gramatyke, ktora chowa sie w tekscie. I tak, to wyzsza szkola jazdy, ale nie po 9 latach. 7. Najwiekszym bledem korzystania z aplikacji internetowych jest to, ze bierzemy ich za DUZO na siebie. Wezmy jedna. Sprawdzmy, czy dziala. Nie - to nastepna. Koniec historii. 8. Boimy sie pierwszego kontaktu z restauracja, nativem bo myslimy, ze musimy mowic gramatycznie. Nie musimy. Jest wiele konstrukcji bardzo naturalnych nie wymagajacych gramatyki, wiec to juz jest bardzo duzy blad myslac, ze gramatyka jest remedium na wszystko. Jesli chodzi o moment, kiedy native do nas mowi - to wymaga praktyki. 9. Pani Arlena wypuscila audiobooka i uzywa w nim slow, ktore ona mowi - a wszystkie wyrazenia jestesmy w stanie powiedziec na kilkanascie sposobow i zupelnie inaczej jesli wiemy, jak to zrobic. Czego to uczy? Powtarzania jak papuga i ograniczania naszych mozliwosci, co Pani Arlena powiedziala. Stara metoda, ktora nigdy nie dzialala bo juz byla stosowana 20 lat temu na plytach CD. Powtarzanie jak papuga, a myslenie po angielsku to 2 rozne rzeczy i tego przez 9 lat mozemy sie nauczyc ;-). Droga na skróty jest, tylko trzeba posluchac zasad. 10. Ostatni aspekt - SATYSFAKCJA, czyli to co poruszyla Pani prowadząca. Absolutnie sie zgodze. DOtarcie do poziomu NAS satysfakcjonujacego jest naprawde wielkim wyczynem i wlasnie dzieki takim wyczynom zwyczajnie chce sie żyć dalej :) Sorka za brak ś, ń, ć i innych.
Jeśli chodzi o audiobook Arleny to wcale nie trzeba powtarzać jak papuga😊zawsze jest krótka pauza i ja wykorzystuje ten czas na samodzielne tłumaczenie z polskiego na angielski a potem kiedy słyszę Arlene, sprawdzam się i powtarzam:)
@@aleksandranizniak6494 ale ja nie o tym mowie :) Przyklad: apologies mozna zamienic na: I am sorry for it, I am sorry for doing it, I am so sorry, I apologize, I am really sorry. Powtarzanie jak papuga nie prowadzi do "myslenia po angielsku". Uczenie sie zwrotow do niczego nie prowadzi. Jak Pani ukonczy kurs/audiobook to Pani zrozumie :)
6. Czytanie. Czytanie jest bardzo ważne, są strony internetowe które posiadają teksty na różne poziomy zaawansowania nauki i tak zgodzę się po roku można przeczytać prostą, krótką książkę dla młodzieży.
I tak jak napisałeś wzmacnia to wyczucie struktur gramatycznych, poszerza zasób słownictwa.
7. Tu akurat jestem wrogiem aplikacji poza Anki. Aplikacje mają to do siebie że robi się rutyna i po jakimś czasie tylko bezmyślnie zaliczamy lekcje, nie spotkałem jeszcze aplikacji która tak naprawdę by weryfikowała mój postęp w nauce.
@@StayPolishThinkEnglishW powtarzaniu, albo "shadowing", nie chodzi o to by zapamiętać dane sformułowania i bezmyślnie powtarzać je mimo istniejących wyrażeń o zbliżonym znaczeniu. Tu chodzi o przyzwyczajenie naszego aparatu mowy do produkcji określonych dźwięków, naśladowanie intonacji języka i wyzbycie się tego przekonania, że mówiąc w obcym języku brzmimy śmiesznie
@@3littlebyeol3 lepiej sie nauczyc zasad tam, gdzie sie da :)
Oooo ! 6.46 - 7.10 👏
Bardzo chętnie wysłucham myślę aby znów wrócić do angielskiego
A ja nauczyłem się języka angielskiego w III liceum w Gdyni w latach 70 i nauczyłem się nie mieszać obu języków
Świetna rozmowa!
0:50 tak, są ludzie którzy się nawet ponad 20 języków nauczyli sami. Powinnaś zaprosić do programu jakiegoś poliglotę, oni wiedzą najwięcej.
To ja dodam że bardzo lubię jak po angielsku mówi Björk
W Polsce ogólnie jest problem z mówieniem podstawowych zwrotów jak mówimy soszial media a to raczej soszial midia albo media społeczne po polsku albo ju tube lub ju tub a poprawnie raczej jest ju tiub
ad. 14:25 min nie do końca zgadzam się z tym twierdzeniem w 12;25, to jest dobre lecz po pewnym (wstępnym) etapie "w domu"
Super robota❤
Pani ma dobrą pamięć i sluch muzyczny, czyli po prostu liczą się predyspozycje, jak ich nie masz to choćbyś nie wiem jak pracował nigdy za wiele nie osiągniesz.
Nauka języka to jest długi ,mozolny proces ,prawie nigdy nie kończy się znajmością perfekcyjnie opanowaniem drugiego języka ,chyba że zaczynasz bardzo młodo się go uczyć .Tak uważam ja 🤪
Nigdy nie będziemy znać perfekcyjnie języka bo każdy Język jest żywy i się codziennie zmienia
Nie chodzi tez o to , by inny język znać perfekcyjnie, wystarczy tyle, ile nam potrzeba, a byłoby świetnie, gdyby ojczysty był na lepszym poziomie. I pamiętajmy , że certyfikaty na poziomie C2 z j. niemieckiego zalecane są też aktywnym lektorom niemieckim, aby odświeżyć/zaktualizować znajomość własnego języka. No i pytanie, czy po polsku naprawdę wszystko rozumiemy? Nie stawiajmy sobie poprzeczek za wysoko, bo to świetnie blokuje. Dla nauki lepiej, jak uczenie się sprawia radość.
Jeżeli chodzi o samodzielną naukę to Comprehensible input
Ja mam znajomego , ktory jest w Szwecji prawie 40 lat i zna zaledwie kilka slow z tego jezyka .
Aniu, proszę napisz jak już nauczyłaś córkę mówić w języku angielskim?
Super gość i pani prowadząca również
Chciałam zapytać o to repetytorium do niemieckiego jakie Pani używała.
Bardzo prawdopodobne, że to repetytorium Stanisława Bęzy. Klasyka od wielu lat i bardzo dobry materiał do nauki gramatyki.
O temat dla mnie , ja jakoś wyjątkowo odporna jestem na naukę języka obcego . :D
Mam mieszane uczucia co do tej nauczycielki. na jej kanale ani razu nie przeprowadziła dłuższej rozmowy po angielsku z nativem i tak naprawdę ten jej angielski bazuje tylko i wyłącznie na gramatyce (czytałem obie jej książki). Osobiście szokujące jest to, ze taka osoba znalazła nisze robi krótkie filmiki i nagle wszyscy myślą, o angielski...
Wywiad po angielsku: ua-cam.com/video/2gajVRQt0Uo/v-deo.htmlsi=RQXNyIf67HA4O47p
Jest pracowita, dokładna i slawna. Natomiast trenerką mówienia, otwartości, zwinności, językowej pewności siebie to ona nie jest. Obecnie świat poszedl do przodu 😮❤😊 Sa drogi na skróty.
Beata Pawlikowska już 40 lat temu nauczyła się sama języka angielskiego, wyjechała za granicę i się dogadała. Dzisiaj napisała kilka książek jak samemu nauczyć się języka. Skorzystałam z jej wiedzy i podczas problemu za granicą potrafiłam sobie poradzić i się dogadać co dla mnie było mega, bo angielski znałam tylko z jej książek i płyt. Natomiast tej Pani w wywiadzie przyświeca widać inny cel.
Drogi na skróty to translator Google xD
mega ciekawe