Dziekuje, tez tak mysle. W koncu ktos w koncu powiedzial szczerze co o takich artykulach mysli. Programowanie ludzi😴pozdrawiam wszystkich zdrowo myslacych i zyjacych❤
+Alex Barszczewski też tak uważam tu jednak odniosłem się do tytułu "Ludzie sukcesu a spędzanie weekendu" spędzenie weekendu nie determinuje sposobu spędzania innych dni.
+Jakub Ślusarek Jasne, wspomniałem też o tym w filmie. Niemniej z tresci artylułu wyraźnie widac było, że weekend miał być czymś innym nić pozostałe dni
Wydaje mi sie, ze pisze Pan z perspektywy wlasnego wypracowanego polozenia, i rozumiem, ze taka ma Pan definicje sukcesu. Ale zdecydowana wiekszosc ludzi skadinad spelniajaca sie w swojej pracy nie moze zaczac zyc takim podejsciem. Powodem sa 2 sprawy. Nr 1. Bardzo bardzo wiele pozytecznej pracy, ktora daje mniej lub bardziej satysfakcje jest i zawsze bedzie obciazeniem. Obciazeniem stawow, miesni, mozgu i innych. Mozna powiedziec - generalnie pracuje sie aby zyc, a nie zyje aby pracowac. Wiekszosc ludzi na tej planecie pracuje po to abysmy mogli miec te male "niezauwazalne" na co dzien rzeczy: portfele, komorki, samochody, blachodachowke, buty, laptopa, okulary, chleb, szynke itd., bez ktorych nie byloby cywilizacji - tej piramidy na ktorej samym wierzcholku utrzymywanym przez reszte moga zaistniec wlasnie trenerzy personalni, psychologowie itp. I tu pojawia sie sprawa nr 2: zeby te wszystkie rzeczy byly dostepne w ilosciach i jakosci ktore tworza nasz dobrobyt, ci ktorzy biora udzial przy ich produkcji dystrybucji musza dostosowac sie do bardzo surowych ram czasoprzestrzennych - sam Pan rozumie, ze nie moze ktos dostarczyc maki do pizzerii kiedy mu sie zechce, a pizzeria zrealizowac zamowienie jak dostanie make. To sie tyczy niemal wszystkich zawodow. Taki sukces jaki Pan proponuje moze byc udzialem bardzo malej grupki ludzi. Jesli ktos jest bardzo zdeterminowany jak Pan to znajdzie pewnie taka swoja nisze, a nawet mysle, ze wiekszosc chcialaby zyc tak wlasnie bardziej na luzie, ale abysmy mogli miec poziom cywilizacyjny jaki osiagnelismy wiekszosc bedzie musiala sobie to odpuscic i znalezc wartosc w dostosowaniu sie do ram czasoprzestrzennych - wymogow pracy produkcyjnej/transportowej/handlowej/uslugowej i znosic rowniez wiele niewygod zwiazanych z praca, ktorej zdecydowana wiekszosc jest obciazeniem. Prosze znalezc takiego piekarza co powie, ze ugniatanie chleba codziennie o 2 w nocy nie jest dla niego obciazeniem. Zawsze bedzie, ale na poczatku moze taki czlowiek cieszy sie, ze w ogole ma prace, potem przywyka i troche jego uczucie obciazenia maleje, a z czasem moze znajduje w niej wartosc - wie, ze setki ludzi ceni jego produkt, a nawet go potrzebuje. I to tez moze mu dawac poczucie sukcesu.
Dziękuję za obszerny komentarz, nawet jeśli pewne rzeczy widzimy nieco inaczej. Zgadzam się, że większość ludzi niestety żyje inaczej, z drugiej strony jest to zazwyczaj konsekwencja ich pewnych wyborów, nieprawdaż? Pozdrawiam :-)
Ja w weekend ide do fryzjera..kosmetyczki..na ciuszkowe zakupy..dobry lunch z kumpela..obiad w dobrej restauracji..nie gotuje .. pelny luz!! A w niedziele wyleguje sie w lozku do poludnia..z kawka w lozku..tradycja..
Tak zgadzam się, że nie żyje się dla pracy. Niemniej jednak dojście do mistrzostwa wymaga paru lat dyscypliny w połączeniu z szczególną uważnością aby nie wpaść w "wir błędnego kołowrotka "
@@AlexBarszczewski Zasada Pareto w znaczeniu takim, że 20% z wszystkich działań przyczynia się do 80% oczekiwanych rezultatów/zysków. Czy dobrze rozumiem ? Czy mistrzostwo to nie umiejętność dostrzegania i skupiania się na tych skutecznych 20 ... ?
Dla mnie sukcesem i luksusem jest możność wyspania się, pracować tak jak chcę i ile chcę. Nie kosztem 500 zl wiecej. Pieniądze, nigdy nie były u mnie nr.1 - nigdy.
Odnośnie "odcinania się od pracy" -- myślę, że nawet jeżeli praca jest przyjemnością, to warto odciąć się od niej w niektóre dni (np. weekendowe) i skupić się wtedy tylko na swoich hobby i zainteresowaniach. Nie wiem, czy inni też tak mają, ale ja nie jestem w stanie pracować na 100%, a potem tego samego dnia uprawiać hobby, również na 100%. Jak dla mnie albo jedno, albo drugie.
+Christopher Medrela Hmmm, szkoda że nie dodałeś kwalifikatora "niektóre" do hobby. Pewne się da, na przykład nałogowe oglądanie seriali albo połykanie beletrystyki ;) Patrząc na twoją wypowiedź odniosłem wrażenie że hobby o którym mówisz jest blisko związane z codzienną pracą (praca jest przyjemnością [...] skupić się na swoich hobby i zainteresowaniach -> zainteresowania mogą oznaczać rzeczy blisko związane z pracą, szczególnie jak sama praca jest przyjemnością). W takim wypadku ja osobiście dostaję przesytu :P . Raczej bym powiedział że zdrowe może być łamanie monotonii :) i wtedy jak najbardziej można temu poświęcić 100% dostępnego czasu, a następnego dnia zająć się już zwykłymi codziennymi zajęciami.
Byłoby nudno. Poza tym oznaczało by to zamknięcie się w puszce przyzwyczajeń. Taka puszka nawet jeżeli bardzo przyjemna, oznacza mimo wszystko zastój. Nawet biorąc pod uwagę sytuację w której znaleźliśmy idealną kombinację zajęć, takie podejście zakłada że się nie zmieniamy i w przyszłości inna kombinacja nie będzie przynosić większych korzyści, bądź obecne nie zdewaluowały się. Bez złamania w/w monotonii tego nie sprawdzimy. W przypadku częstego, okazjonalnego łamania monotonii, jak pisałem wcześniej, jeżeli wykonuję tą samą czynność zbyt długo czy też zbyt często dostaję przesytu - jest kilka wyjątków, jednym z nich jest moja praca - tutaj częste wykonywanie jej nie przeszkadza, ale już jak programuję zbyt długo na jednym "posiedzeniu" to jak najbardziej dostaję przesytu :P. To akurat najprawdopodobniej zależy od charakteru - np. nie potrafiłbym pracować na linii montażowej, a wiem ze są osoby które nie tylko potrafią, ale wręcz lubią tego typu pracę. Mógłbym prawdopodobnie znaleźć taką kombinację zajęć żebym bardzo odsunął moment przesytu (wprowadzając kombinacje, etc.), ale jeżeli bym nie zmieniał tej kombinacji, ponownie wylądowałbym w "monotonii" dnia, a właściwie tygodnia czy miesiąca codziennego + zamknąłbym się w puszcze o której pisałem w pierwszym paragrafie. Podsumowując znacznie zdrowsze wydaje mi się szukanie ciekawych zajęć, wyszukiwanie nowych sposobów na spędzanie czasu niż zamykanie się w puszkach, jakkolwiek przyjemne by nie były. Oczywiście zdrowy rozsądek też jest mile widziany, nie ma przecież sensu szukać nowych "aktywności" co tydzień czy co miesiąc :)
Sporo osób ktore tak biegają od rana do nocy - To jak się temu przyjrzeć bliżej, to się okazuje że połowa to takie bieganie w kółko bez sensu.... no przynajmniej ja mam takie obserwacje; zdarzyło mi się współpracować z taki osobami - którym, po zastanowieniu, spokojnie możnaby połowę tego obciąć a efekt końcowy by nie ucierpiał; hmmmm... Fakt że te osoby miały mnóstwo energii i możliwe że to bieganie nie doskwierara im na tyle żeby coś z tym zrobić, a może i nawet lubią życie w ciągłym ruchu, ktowie - ja mam słabe bateryjki i trzy razy się zastanowię czy aby na pewno trzeba zrobić daną rzecz zanim zacznę..... :) także trafia do mnie Twoje podejscie:) pozdrawiam:):):)
Moi drodzy, jeśli zarabiamy na tym co lubimy, a lubimy to, na czym zarabiamy... to nie widzę w ogóle potrzeby odcinania się, wolnego, czy jakichś innych odrywaczy. Dla mnie osobiście wszystkie jakieś "wolne", "święta" to katorgi, bo to, co dla innych znaczy odpoczynek, dla mnie jest udręką (tzn. siedzenie przy stole z ludźmi, z którymi się nie chce, siedzenie i gapienie się w telewizor... dla mnie to koszmar, ręce mnie świerzbią, pozwólcie mi pracować!). Z drugiej strony mam czasami po prostu, w ciągu dnia (i to pewnie częściej będzie środa), żeby pobyć w piżamie, luksus to jest móc chodzić w piżamie, kiedy się chce.
Tak jest najlepiej, ale akurat chodziło mi o tych, z którymi przychodzi nam siedzieć, chociaż wcale tego nie chcemy. Co innego jest spotkać się z osobami przez nas wybranymi, a co innego jechać na coroczny bankiet rodzinny.
Dobre nagranie ! Być może to są zbyt pochodne założenia, ale... Podejrzewam, że Forbes kieruje swoje artykuły do pracowników średniego szczebla w korporacjach, aspirujących do bycia top managmentem, którzy w ten właśnie dokładnie sposób wyobrażają sobie swój sukces. :) Jaki czytelnik taki przekaz :) Odnośnie uwagi dot. ćwiczenia w weekend- lepiej zrobić coś niż nic, ale nie sadze, aby przyniosło to powalające efekty ;).
Zgadzam się z Twoimi refleksjami. Artykuł jest naiwnym wyobrażeniem o życiu ludzi sukcesu, abstrahując od tego, jak definiujemy sukces. Wiele z wymienionych czynności wymaga systematyczności, np. ćwiczenie gry na instrumentach czy ćwiczenia kondycji fizycznej. Tak samo jest np. z odpoczynkiem czy planowaniem - te czynności powinny być zwykłymi elementami dnia. No i najważniejsze - jeśli w pracy są elementy męczące (przyznasz, że nie zawsze uda się dostać pracę marzeń), to trzeba sobie z tym radzić na bieżąco, a nie czekać na weekend jak na wybawienie. Pozdrawiam serdecznie.
Też wstaje w weekend mniej więcej tak jak w tygodniu;) pieczołowicie się tego trzymam;);););) kluczem do sukcesu w tej kwestii jest wstawanie w tygodniu tak jak w weekend;););););) xD ....lubię rzucać ten żarcik między ludzi, wywołuje zwykle sporo śmiechu;) i konsternacji czy ja tak na serio;););) Ale tak na poważnie; dobrze jest funkcjonować zgodnie z własnym zegarem bilogicznym - żyje się dużo lepiej a i jakosc pracy na tym zyskuje:)
Alex Barszczewski w takim razie albo macie podobny sposób myślenia, albo czerpiecie wiedzę z tego samego źródła, bo wasze strategie są bardzo podobne ;) Polecam lekturę tej książki, myślę że Ci się spodoba. Pozdrawiam serdecznie :)
+Kamil Komorowski Ja znam tę ksiązkę, podobnie jak prawie 2000 innych :-) Rózni ludzie w róznych okresach poszukiwali ciekawych i alternatywnych sposobów na życie, nawet kilkaset lat temu. Zobacz chocby 'Walden" pl.wikipedia.org/wiki/Walden_(utw%C3%B3r)
+Alex Barszczewski Czytałem tę książkę. Jest jedną z ważniejszych, które przeczytałem i często do niej wracam :) Może mógłbyś Alexie nagrać kiedyś odcinek o książkach, które Cię zainspirowały albo w znaczący sposób zmieniły Twój sposób myślenia? ;)
Dzięki Alex. Na tym polega życie żeby każdy dzień był jak weekend. I da się! Pracować z pasją i żyć z pasją.
Dokładnie :-)
Bardzo lubię Ciebie słuchać Aleksie. Spora dawka normalności. Dzięki Ci za to. Zdrawiam
Proszę bardzo :-)
Dziekuje, tez tak mysle. W koncu ktos w koncu powiedzial szczerze co o takich artykulach mysli. Programowanie ludzi😴pozdrawiam wszystkich zdrowo myslacych i zyjacych❤
Pozdrawiam :-)
Tyle punktów do odhaczenia w weekend że zmęczyłam się od samego słuchania;) gorzej jak w pracy;););)
Za to potem żyje się łatwiej :-)
Bardzo mądre słowa. Dzięki, pozdrawiam, Jarek
Prosze bardzo :-) Pozdrawiam :-)
Człowiek sukcesu spędza weekendy tak jak ma na to ochotę. Oto tajemnica.
+Jakub Ślusarek Według mojej definicji człowiek sukcesu spędza wiekszość czasu tak, jak ma na to ochotę :-) Widzisz różnicę ? :-)
+Alex Barszczewski też tak uważam tu jednak odniosłem się do tytułu "Ludzie sukcesu a spędzanie weekendu" spędzenie weekendu nie determinuje sposobu spędzania innych dni.
+Jakub Ślusarek Jasne, wspomniałem też o tym w filmie. Niemniej z tresci artylułu wyraźnie widac było, że weekend miał być czymś innym nić pozostałe dni
Cudownie postrzegasz życie ,dziękuję za przykład 😀
Dziekuję za feedback, to jest oczywiście tylko jeden z mozliwych punktów widzenia
Też tak myślę jak Alex. Dlatego codziennie spędzam czas robiąc to co kocham a nie czekam na sobotę.
Sure!! To jest też moja filozofia życiowa :-)
Tak przy okazji, widziałeś ten film ua-cam.com/video/Ot_dnRerMAk/v-deo.html ?
najbardziej do mnie przemawia moment nagrania 8:04 : )
Alex, podobnie jak w innych nagraniach, trafiasz w sedno sprawy bez zbędnego komplikowania. Ponadto podczas oglądania uśmiałem się sporo. Pozdrawiam
Pozdrawiam :-)
Świetny odcinek. Bardzo podoba mi się Twój punkt widzenia :-) pozdrawiam
+Marianna M Dziękuje i pozdrawiam :-)
Dobrze!:) Właśnie, wszystko sprowadza się do definicji..
Tak trzymaj super film :)👌
Pozdrawiam Patryk 😊
Dziekuję Patryk :-)
Polecam książkę - Michael Breus "The Power of When". W polsce wydana jako "Potęga KIEDY. Żyj w zgodzie ze swoim naturalnym rytmem".
Ja ostatnio staram się zoptymalizować mój cykl dobowy i sen :-) Film o tym wkrótce
Poradnik
1. odetnij się od pracy
2. zaplanuj pracę na przyszły tydzień
kto to pisał?
Nie ja.
Też mnie te rozwaliło;)
I jeszcze:
3. Kontempluj na temat swojej branży...
pozdrawiam
Pozdrawiam :-)
Wydaje mi sie, ze pisze Pan z perspektywy wlasnego wypracowanego polozenia, i rozumiem, ze taka ma Pan definicje sukcesu. Ale zdecydowana wiekszosc ludzi skadinad spelniajaca sie w swojej pracy nie moze zaczac zyc takim podejsciem. Powodem sa 2 sprawy. Nr 1. Bardzo bardzo wiele pozytecznej pracy, ktora daje mniej lub bardziej satysfakcje jest i zawsze bedzie obciazeniem. Obciazeniem stawow, miesni, mozgu i innych. Mozna powiedziec - generalnie pracuje sie aby zyc, a nie zyje aby pracowac. Wiekszosc ludzi na tej planecie pracuje po to abysmy mogli miec te male "niezauwazalne" na co dzien rzeczy: portfele, komorki, samochody, blachodachowke, buty, laptopa, okulary, chleb, szynke itd., bez ktorych nie byloby cywilizacji - tej piramidy na ktorej samym wierzcholku utrzymywanym przez reszte moga zaistniec wlasnie trenerzy personalni, psychologowie itp. I tu pojawia sie sprawa nr 2: zeby te wszystkie rzeczy byly dostepne w ilosciach i jakosci ktore tworza nasz dobrobyt, ci ktorzy biora udzial przy ich produkcji dystrybucji musza dostosowac sie do bardzo surowych ram czasoprzestrzennych - sam Pan rozumie, ze nie moze ktos dostarczyc maki do pizzerii kiedy mu sie zechce, a pizzeria zrealizowac zamowienie jak dostanie make. To sie tyczy niemal wszystkich zawodow. Taki sukces jaki Pan proponuje moze byc udzialem bardzo malej grupki ludzi. Jesli ktos jest bardzo zdeterminowany jak Pan to znajdzie pewnie taka swoja nisze, a nawet mysle, ze wiekszosc chcialaby zyc tak wlasnie bardziej na luzie, ale abysmy mogli miec poziom cywilizacyjny jaki osiagnelismy wiekszosc bedzie musiala sobie to odpuscic i znalezc wartosc w dostosowaniu sie do ram czasoprzestrzennych - wymogow pracy produkcyjnej/transportowej/handlowej/uslugowej i znosic rowniez wiele niewygod zwiazanych z praca, ktorej zdecydowana wiekszosc jest obciazeniem. Prosze znalezc takiego piekarza co powie, ze ugniatanie chleba codziennie o 2 w nocy nie jest dla niego obciazeniem. Zawsze bedzie, ale na poczatku moze taki czlowiek cieszy sie, ze w ogole ma prace, potem przywyka i troche jego uczucie obciazenia maleje, a z czasem moze znajduje w niej wartosc - wie, ze setki ludzi ceni jego produkt, a nawet go potrzebuje. I to tez moze mu dawac poczucie sukcesu.
Dziękuję za obszerny komentarz, nawet jeśli pewne rzeczy widzimy nieco inaczej.
Zgadzam się, że większość ludzi niestety żyje inaczej, z drugiej strony jest to zazwyczaj konsekwencja ich pewnych wyborów, nieprawdaż?
Pozdrawiam :-)
Bardzo wartościowe filmy :)
+corradoTV Dziękuję
Uffff... Bylabym bardzo zmeczona po takim weekendzie 😀
:-)
Ja w weekend ide do fryzjera..kosmetyczki..na ciuszkowe zakupy..dobry lunch z kumpela..obiad w dobrej restauracji..nie gotuje .. pelny luz!! A w niedziele wyleguje sie w lozku do poludnia..z kawka w lozku..tradycja..
Też tak można, jeśli komuś pasuje :-)
Miłego weekendu :-)
Jak dla mnie to miliarderzy pracują od świtu do zmierzchu, bo to lubia.
A tak wogule super sprostowanie.
Tak zgadzam się, że nie żyje się dla pracy. Niemniej jednak dojście do mistrzostwa wymaga paru lat dyscypliny w połączeniu z szczególną uważnością aby nie wpaść w "wir błędnego kołowrotka "
Na szczęście, owoce można zbierać zanim dojdzie się do mistrzostwa :-) Patrz Zasada Pareto
@@AlexBarszczewski Zasada Pareto w znaczeniu takim, że 20% z wszystkich działań przyczynia się do 80% oczekiwanych rezultatów/zysków. Czy dobrze rozumiem ? Czy mistrzostwo to nie umiejętność dostrzegania i skupiania się na tych skutecznych 20 ... ?
Dla mnie sukcesem i luksusem jest możność wyspania się, pracować tak jak chcę i ile chcę. Nie kosztem 500 zl wiecej. Pieniądze, nigdy nie były u mnie nr.1 - nigdy.
Dla mnie też nie
Wyobrażam sobie, że autor artykułu 10 osób, które uważa za ludzi sukcesu, zapytał jak spędzają weekend. :)
Pewnie tak było :-)
Pracowalam lat 40 wstawalam o godz 4:00 rano i 0 sukcesu
przykro mi
Rozwijałaś swoją firmę? Pracowałaś w korporacji bez awansu? Wybrałaś złą branżę? Co się przyczyniło do braku sukcesu?
Odnośnie "odcinania się od pracy" -- myślę, że nawet jeżeli praca jest przyjemnością, to warto odciąć się od niej w niektóre dni (np. weekendowe) i skupić się wtedy tylko na swoich hobby i zainteresowaniach. Nie wiem, czy inni też tak mają, ale ja nie jestem w stanie pracować na 100%, a potem tego samego dnia uprawiać hobby, również na 100%. Jak dla mnie albo jedno, albo drugie.
+Christopher Medrela
Hmmm, szkoda że nie dodałeś kwalifikatora "niektóre" do hobby. Pewne się da, na przykład nałogowe oglądanie seriali albo połykanie beletrystyki ;)
Patrząc na twoją wypowiedź odniosłem wrażenie że hobby o którym mówisz jest blisko związane z codzienną pracą (praca jest przyjemnością [...] skupić się na swoich hobby i zainteresowaniach -> zainteresowania mogą oznaczać rzeczy blisko związane z pracą, szczególnie jak sama praca jest przyjemnością). W takim wypadku ja osobiście dostaję przesytu :P . Raczej bym powiedział że zdrowe może być łamanie monotonii :) i wtedy jak najbardziej można temu poświęcić 100% dostępnego czasu, a następnego dnia zająć się już zwykłymi codziennymi zajęciami.
+MrElrood A co by było, gdybysmy tak ustawili swoje życie, że nie byłoby czego łamać (monotonii)?
Byłoby nudno. Poza tym oznaczało by to zamknięcie się w puszce przyzwyczajeń. Taka puszka nawet jeżeli bardzo przyjemna, oznacza mimo wszystko zastój. Nawet biorąc pod uwagę sytuację w której znaleźliśmy idealną kombinację zajęć, takie podejście zakłada że się nie zmieniamy i w przyszłości inna kombinacja nie będzie przynosić większych korzyści, bądź obecne nie zdewaluowały się. Bez złamania w/w monotonii tego nie sprawdzimy.
W przypadku częstego, okazjonalnego łamania monotonii, jak pisałem wcześniej, jeżeli wykonuję tą samą czynność zbyt długo czy też zbyt często dostaję przesytu - jest kilka wyjątków, jednym z nich jest moja praca - tutaj częste wykonywanie jej nie przeszkadza, ale już jak programuję zbyt długo na jednym "posiedzeniu" to jak najbardziej dostaję przesytu :P.
To akurat najprawdopodobniej zależy od charakteru - np. nie potrafiłbym pracować na linii montażowej, a wiem ze są osoby które nie tylko potrafią, ale wręcz lubią tego typu pracę.
Mógłbym prawdopodobnie znaleźć taką kombinację zajęć żebym bardzo odsunął moment przesytu (wprowadzając kombinacje, etc.), ale jeżeli bym nie zmieniał tej kombinacji, ponownie wylądowałbym w "monotonii" dnia, a właściwie tygodnia czy miesiąca codziennego + zamknąłbym się w puszcze o której pisałem w pierwszym paragrafie.
Podsumowując znacznie zdrowsze wydaje mi się szukanie ciekawych zajęć, wyszukiwanie nowych sposobów na spędzanie czasu niż zamykanie się w puszkach, jakkolwiek przyjemne by nie były. Oczywiście zdrowy rozsądek też jest mile widziany, nie ma przecież sensu szukać nowych "aktywności" co tydzień czy co miesiąc :)
Sporo osób ktore tak biegają od rana do nocy - To jak się temu przyjrzeć bliżej, to się okazuje że połowa to takie bieganie w kółko bez sensu.... no przynajmniej ja mam takie obserwacje; zdarzyło mi się współpracować z taki osobami - którym, po zastanowieniu, spokojnie możnaby połowę tego obciąć a efekt końcowy by nie ucierpiał; hmmmm... Fakt że te osoby miały mnóstwo energii i możliwe że to bieganie nie doskwierara im na tyle żeby coś z tym zrobić, a może i nawet lubią życie w ciągłym ruchu, ktowie - ja mam słabe bateryjki i trzy razy się zastanowię czy aby na pewno trzeba zrobić daną rzecz zanim zacznę..... :) także trafia do mnie Twoje podejscie:) pozdrawiam:):):)
Inteligentne lenistwo było zawsze motorem postępu ludzkości :-) Pozdrawiam :-)
@@AlexBarszczewski no właśnie tak mówią i coś w tym jest :D
@@beatahudeczek3548 Ja jestem leniem :-) Na szczęście chyba niegłupim :-)
Alex: Alex się czepia, Alex się wymądrza
My: Alex ma racje 🙂
:-)
Moi drodzy, jeśli zarabiamy na tym co lubimy, a lubimy to, na czym zarabiamy... to nie widzę w ogóle potrzeby odcinania się, wolnego, czy jakichś innych odrywaczy. Dla mnie osobiście wszystkie jakieś "wolne", "święta" to katorgi, bo to, co dla innych znaczy odpoczynek, dla mnie jest udręką (tzn. siedzenie przy stole z ludźmi, z którymi się nie chce, siedzenie i gapienie się w telewizor... dla mnie to koszmar, ręce mnie świerzbią, pozwólcie mi pracować!). Z drugiej strony mam czasami po prostu, w ciągu dnia (i to pewnie częściej będzie środa), żeby pobyć w piżamie, luksus to jest móc chodzić w piżamie, kiedy się chce.
A nie można zadbać o to, aby mieć wokół siebie ludzi, z którymi przyjemnie spędzasz czas?
Tak jest najlepiej, ale akurat chodziło mi o tych, z którymi przychodzi nam siedzieć, chociaż wcale tego nie chcemy. Co innego jest spotkać się z osobami przez nas wybranymi, a co innego jechać na coroczny bankiet rodzinny.
@@Pysia.to.belja. Ja wiem, ale nie ma obowiązku uczestniczenia w "corocznym bankiecie rodzinnym"
👍
:-)
Dobre nagranie ! Być może to są zbyt pochodne założenia, ale... Podejrzewam, że Forbes kieruje swoje artykuły do pracowników średniego szczebla w korporacjach, aspirujących do bycia top managmentem, którzy w ten właśnie dokładnie sposób wyobrażają sobie swój sukces. :) Jaki czytelnik taki przekaz :)
Odnośnie uwagi dot. ćwiczenia w weekend- lepiej zrobić coś niż nic, ale nie sadze, aby przyniosło to powalające efekty ;).
+Tomek Mączka Może byc tk, jak myslisz. Niemniej nie mogłem sie oprzeć chęci nagrania komentarza do tego :-)
+Alex Barszczewski czekam więc ;)
+Tomek Mączka Zaraz, na co teraz czekasz? :-)
+Alex Barszczewski zgodnie z tym co napisales: na odp wideo ;)
Zgadzam się z Twoimi refleksjami.
Artykuł jest naiwnym wyobrażeniem o życiu ludzi sukcesu, abstrahując od tego, jak definiujemy sukces.
Wiele z wymienionych czynności wymaga systematyczności, np. ćwiczenie gry na instrumentach czy ćwiczenia kondycji fizycznej. Tak samo jest np. z odpoczynkiem czy planowaniem - te czynności powinny być zwykłymi elementami dnia. No i najważniejsze - jeśli w pracy są elementy męczące (przyznasz, że nie zawsze uda się dostać pracę marzeń), to trzeba sobie z tym radzić na bieżąco, a nie czekać na weekend jak na wybawienie.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :-) Pozdrawiam :-)
Przepraszam, za kolokwializm, ale pan pojechał po tym artykule 😉 zastanawiam się, czy warto powiedzieć, że warto aż tak...
To jest dość stary film :-)
no comment 🤣🤣👍🤣🤣🧡
Też wstaje w weekend mniej więcej tak jak w tygodniu;) pieczołowicie się tego trzymam;);););) kluczem do sukcesu w tej kwestii jest wstawanie w tygodniu tak jak w weekend;););););) xD
....lubię rzucać ten żarcik między ludzi, wywołuje zwykle sporo śmiechu;) i konsternacji czy ja tak na serio;););) Ale tak na poważnie; dobrze jest funkcjonować zgodnie z własnym zegarem bilogicznym - żyje się dużo lepiej a i jakosc pracy na tym zyskuje:)
Zegar biologiczny to podstawa :-)
Hej Alex :) Wydaję mi się, że mocno inspiruje Cie Timothy Ferriss i jego "4-godzinny tydzień pracy". Mam rację? ;>
+Kamil Komorowski Jesli weźmieny pod uwagę, że ja w ten sposób żyję od ok. 20 lat to wyciagnij z tego odpowiednie wnioski :-)
+Alex Barszczewski Zobacz na date wydania ksiązki, o której mówisz
Alex Barszczewski w takim razie albo macie podobny sposób myślenia, albo czerpiecie wiedzę z tego samego źródła, bo wasze strategie są bardzo podobne ;) Polecam lekturę tej książki, myślę że Ci się spodoba. Pozdrawiam serdecznie :)
+Kamil Komorowski Ja znam tę ksiązkę, podobnie jak prawie 2000 innych :-)
Rózni ludzie w róznych okresach poszukiwali ciekawych i alternatywnych sposobów na życie, nawet kilkaset lat temu. Zobacz chocby 'Walden" pl.wikipedia.org/wiki/Walden_(utw%C3%B3r)
+Alex Barszczewski Czytałem tę książkę. Jest jedną z ważniejszych, które przeczytałem i często do niej wracam :) Może mógłbyś Alexie nagrać kiedyś odcinek o książkach, które Cię zainspirowały albo w znaczący sposób zmieniły Twój sposób myślenia? ;)
Swita prawda
:-)
👍
:-)