Jako singielka z własnym mieszkaniem na Śląsku zarabiająca na miesiąc 3000 na reke powiem tak... tysiak na mieszkanie i opłaty, około tysiaka na jedzenie (trzymam się 200zł na tydzień). 500zł na oszczędności a pozostałe 500 na przehulanie i zachcianki. Na wszystko mi wystarczy, nie bieduje, nie mam długów czasem tylko z kupnem czegoś czekam miesiąc dłużej ale to też dobra metoda na sprawdzenie czy mi takie konieczne do życia. Pozdrawiam 🎸🏵️🌼💮🌸🌺🌻🌷🥀
@@damiandamiecki8609 Cieszę się, że udało mi się uzyskać równowagę między tym co zarabiam, tym co wydaje i tym co konieczne na utrzymanie. Mylisz się myśląc, że mieszkanie dostałam. Kiedyś prowadziłam działalność gospodarczą która owszem dawała dochód super. Był dom, wyjazdy i ciuchy z górnych półek. Działalność wymagała pracy po 16/18 godzin. To było ponad moje siły i organizm szybko się upomniał o swoje. Musiałam całe życie zmienić i dostosować pod jego możliwości. I tak wiem dobrze, że wynajem kosztuje i nie ma co startować chociaż bez tysiaka miesięcznie (mam na myśli przyzwoite dzielnice). Pozdrawiam Cię serdecznie 🌷🌼💮🌸🌺🌻🥀
Ciekawie poruszunony temat perspektywy i sposobu patrzena na swoje zarobki oraz poziomu zadowolenia z nich. No ja na pewno bym nie była szczęśliwa, a wręcz wiecznie zesteresowana z taką ratą kredytu, jeszcze bez zabezpieczenia finansowego. Uważam też ,że mówienie o wysokim poziomie życia u osób które mają kredyty hipoteczne na kilkaset tysięcy, które będą spłacać je 20 lat, to porażka. Dla mnie to nie są bogaci ludzie. U mnie panuje taka zasada, skoro nie możesz czegoś kupić odrazu to znaczy ,że cię na to nie stać, i skoro czegoś bardzo chcę to muszę podjąć działania, żeby mnie było na to stać. Kredyty powinny być traktowane jako ratunek w nagłej trudnej sytuacji, a nie do realizowania sztucznie nadmuchanych potrzeb. Oczywiście rozumiem , że przeciętnego młodego człowieka nie stać na zakup mieszkania, za gotówkę, chodzi mi bardziej o sposób postrzegania bogactwa. Uważam ,że osoba mieszkająca w kawlerce bez kredytów, jest bogatsza niż osoba mieszkająca w willi na kredyt.
Zgadzam się z tym co napisałaś ❤️ Kredyty, tak jak wszystko inne są dla ludzi. Ale do tego tematu trzeba podejść rozsądnie, a właśnie tego rozsądku często brakuje. Za to kuszą raty 0% na nowy telewizor, wakacje czy nowy samochód, choć ten ,,stary,, wcale nie jest stary 😉 Sama mam kredyt hipoteczny ale traktuję to jako koszt dachu nad głową. W miejsce wynajmu wolałam po prostu kupić coś swojego. Ale rata kredytu jest tak dobrana do naszych dochodów, że nie stanowi ogromnego obciążenia budżetu.
Przy takich zarobkach trzeba sobie znaleźć realną motywację do dyscypliny finansowej. Musi to być coś innego niż Pani poniżej, która mówi o 10x mniejszym budżecie do dyspozycji. Dla mnie to jest myślenie o przyszłości (emeryturze) i nomen omen budowa domu :) btw. korzystam z Lidlomixa i bardzo chętnie w przyszłości wymienię na Thermomix :) taki sprzęt może pomóc zmniejszyć wydatki na jedzenie (szczególnie na mieście), ale tylko, jeśli ma się frajdę z korzystania z niego.
Trafna uwaga 👌 Każda sytuacja będzie wymagała innej motywacji, bo działają zupełnie inne czynniki, inny jest wyjściowy poziom życia. Gdy myślałam o oszczędzaniu 5 temu miałam zupełnie inne podejście ale też byłam na innym etapie życia, miałam inne dochody.
Bardzo dobry film. Ja w mojej branży (oświata) mam dużo niższe zarobki i nigdy nie będę zarabiać tyle co Kasia. Staram się jak najwięcej oszczędzać. Czasy są trudne.
Oświata choć tak ważna finansowo jest daleko za innymi branżami. Ja się póki co w branży IT nie widzę ale co będzie w przyszłości nie wiem. Być może się przekwalifikuje, bo do końca życia w służbie zdrowia pracować też nie planuję.
3 kredyty masakra . To nie lepiej sobie uzbierac z tak wysokiego dochodu na samochód ? Przecież nie trzeba miec od razu nie wiadomo jakiego auta . Nie wiem czemu Polacy sie tak pchaja w te kredyty . Okej jak ktos na mieszkanie bierze lub choroba jakaś.
Dla wielu osób problem polega na tym, że potrzebują samochodu tu i teraz, bo poprzedni np się popsuł. Jesli nie dysponują odpowiednio duzymi oszczędnościami to wtedy kredyt, (ktory mozna przecież spłacić dużo przed czasem) jest często jednym rozwiązaniem.
@@trenerka_oszczedzania niestety tak jest 😞 Niby można bez samochodu żyć bo są inne środki transportu . Ale jest bardzo ciężko. Sama wiem jak to u nas jest rodzina 2+1 . I jak tylko coś się dzieje to od razu mechanik bo jak żyć bez samochodu 😅🙃 Ale znam takich co nie mają i żyją.
@@magorzatajankowska3660 dużo zależy od sytuacji rodzinnej i miejsca zamieszkania. Mój syn pojedzie już sam rowerem do szkoły nawet jak pada. Ale jeśli miałabym zawieźć niemowlaka do żłobka to byłoby to dużo trudniejsze bez auta. My wszędzie jeździmy rowerami i auto używamy tylko na duże zakupy i na dalsze wyjazdy. Ale wraz nie wyobrażam sobie, ze mogę nie mieć samochodu
No, to chyba mogę być póki co, dumna ze swojego zarządzania pieniędzmi; ciekawe, jakby taka Kasia poradziła sobie, gdyby regularnie na koncie na miesiąc miała 1200 - 1400 zł. Pewnie nie miałaby nawet na jedzenie, a ja z tego jestem w stanie odłożyć jeszcze na karnet na treningi, a czasem i na kosmetyczkę. 😊
Tak jak wasze zarobki są zupełnie inne, tak samo wydatki też będą na innym poziomie. Super, że masz swoje wydatki pod kontrolą i możesz znaleźć jeszcze pieniądze na przyjemności. To bardzo ważne 👏👏Ale porównywanie się dwóch różnych osób jest niepotrzebne. Bo poziom wyjściowy jest zupełnie różny. Kasia zawsze dobrze zarabiała więc nie ma powodu żeby się zastanawiać nad życiem za 1500 zł.
Dokładnie, nie ma pieniędzy, których nie da się wydać. Moja szefowa jest "bogata" wg mnie. Ledwo daje radę się utrzymać, mając też partnera, który biedny nie jest. 🤷 Inflacja życiowa i jechane...
Często gdy rozmawiam z czytelniczkami słyszę, że zaczną oszczędzać gdy będą więcej zarabiać. Ale w praktyce nie zawsze tak to wygląda. Bo jeśli ktoś nie nauczył się zarządzać niewielkim budżetem to przy dużym też nie będzie tego robił. Dorzućmy do tego myślenie, dużo zarabiam to na dużo mnie stać i jesteśmy, mimo dobrych zarobków krok od wpadniecia w długi.
Trudno porównywać sytuację finansową, pod kątem wydatków, singielki na studiach i rodziny. Pomijając już wartość tych pieniędzy 10 lat temu a obecnie, to nie można żyć za takie kwoty jak na studiach mając dziecko i rodzinę.
Tu nie chodzi o porównanie wydatków, a wzrostu poziomu życia. Poziomu, który często tylko pozornie daje nam szczęście. Warto się zastanowić czy to droższe auto czy ,,markowe,, ubrania są na prawdę tym co da nam prawdziwe szczęście. Czy może wydając właśnie na to pieniądze blokujemy sobie dostęp do rzeczy, które są dla nas jednak ważniejsze?
@@trenerka_oszczedzania mi też nie chodziło o wzrost poziomu życia :) będąc na studiach mialam stypendium naukowe oraz jakieś 1 tys zł od rodziców. Potrafiłam oszczędzać z 500 zl miesięcznie, kupując sobie ciuchy (na wyprzedażach), chodzić na piwo (wiadomo, wypijało się jedno max dwa) i w sumie to sobie jakoś bardzo nie odmawiając. Teraz ciuchy kupuje raz na pół roku, raz na rok, a na piwo nie wychodzę wogole. Jednak mając rodzine, w tym trójkę dzieci, muszę mieć dla nich miejsce do mieszkania większe niż kawalerka czy pokój, muszę mieć samochód żeby dojechać do pracy i odwieść ich do przedszkola (nie ma u nas tramwaju), muszę kupić furę jedzenia dla całej 5, ugotować to, posprzątać. Nie uważam żeby mój komfort i poziom życia jakoś diametralnie wzrósł, a wręcz nieraz mam wrażenie, że łatwiej i przyjemniej jest singielce. Nie zmienia to jednak faktu, że nie wydaje teraz na życie 1 tys złotych tylko 10 tys, a tak jak mówię, na pewno nie wynika to z inflacji stylu życia (w takim sensie, że nie kupuje sobie drogich ciuchów a wrecz nie kupuje ich wogole, to samo z kosmetykami), tylko z tego, że mam dzieci, meza, rodzine, a z tym się wiąże masa wydatkow koniecznych (samochód, jego eksploatacja, przedszkola, zajęcia dodatkowe, lekarze, leki). Gdzie tu Pani widzi wzrost konsumpcji? Wiadomo, można mieć jedno dziecko albo wcale, ale na te rozkmkny już trochę za późno :) pozdrawiam
@@trenerka_oszczedzania jeszcze dodam że nasze samochody (mamy dwa, nie z rozrzutności a konieczności. Wszędzie trzeba dojechać, oboje pracujemy) maja po 15 lat. Jest to stara skoda w gazie i równie stary wolksvagen. Warte są może z 10 tys. łącznie :) także tyle z tych naszych luksusów, drogich ciuchów i samochodów hehehe nie krytykuje idei prowadzenia budżetu, bo sama prowadzę go od pierwszej mojej pracy, czyli od 2011. Zanim to jeszcze stało się modne i ludzie zaczęli zarabiać kokosy na opowiadaniu o tym, że warto wiedzieć gdzie się rozchodzą nasze pieniądze. Dzięki oszczędzaniu i właśnie kontrolowaniu tego wszystkiego, dorobiliśmy się z mezem w Polsce dość sporego majatku (nie w ciuchach i samochodach). Nie zgadzam się jednak z tymi porównaniami do czasów studenckich, o których mowa w filmie i to jeszcze z podawaniem tych kwot, które ni jak nie można porównać do teraz. Życie obecnie jest bardzo drogie, a życie z dziecmi, na poziomie podstawowym, jest turbo drogie.
Ja miałam na pierwszym roku studiów 600 zł na wszystko: pokój na stancji, jedzeniem, transport i tak człowiek kombinował, że jeszcze na imprezy wystarczało 😅
@@trenerka_oszczedzania Oj tak, a karta służyła tylko do wypłaty raz w miesiącu gotówki z bankomatu. Za 30 zł można weekend było wyżyć nawet nienajgorzej:)
@@mariuszdrgas2884 do dziś pamiętam, że miałam trzy wypłaty z bankomatu za darmo, a każda kolejna kosztowała 9 zł. Co przy moim budżecie było kwotą kosmiczną 😂 Ale dzięki temu szybko nauczyłam się kombinować i mój dochód na studiach był na świetnym poziomie 😁
Co do tytułu zależy mam koleżankę której 15000 zł to mało, ale korzysta z medycyny estetycznej ,kosmetyczki , fryzjera itd itp myślę, że to zależy jeden odłoży drugi ile ma tyle "przehula ";)
Nie ma pieniędzy, których się nie wyda. Celebryci bankruci są tego idealnym przykładem 👌 Brak kontroli nad swoim budżetem może mieć fatalne skutki, niezależnie od kwoty którą dysponujemy miesięcznie
To zależy od człowieka i jego stosunku do pieniędzy.. ja nie rozumiem jak można nie wiedzieć ile płacę co miesiąc na rachunki itp, przeraża mnie taki brak wyobraźni.ciekawe jak Kasia by zyła gdyby miała do dyspozycji tyle pieniędzy co przecietny Polak
Im więcej mamy, tym więcej wydajemy. A im więcej wydajemy tym bardziej tracimy kontakt z szarą rzeczywistością jak rachunki czy jedzenie. Bo przecież dużo zarabiam to nie muszę o tym myśleć, na pewno wystarczy. Przykład z filmu pokazuje, że nie ma kwoty, której nie da się wydać. Można zarabiać więcej niż przeciętny Polak i odłożyć znaczenie mniej niż on. Brak kontroli nad budżetem niezależnie od zarobków może mieć fatalne skutki.
@@magdalezag zakładam, że tak właśnie by było. Choć możemy tylko ,,gdybać,,. Tak samo nie wiemy jak zachowałaby się osoba ze średnią krajową, która nagle dostałaby dużą kwotę pieniędzy.
Tak byłoby najlepiej 👌 Ale nie same kredyty są problemem. Problem jest to, że wiele osób kredyt traktuję zbyt pobłażliwie i sięga po to rozwiązanie nie zastanawiając się nad swoimi możliwościami finansowymi. A skoro bank daje to znaczy, że mamy jeszcze zdolność finansową 😕
@@KL-sb1ho kredyt hipoteczny jest dla wielu osób jedynym sposobem na własne lokum. Trzeba jednak znać swoje możliwości, szczególnie gdy mamy kredyt ze stopą zmienną. Sama miałam taki kredyt 5/5/5/5 czyli stała stopa procentowa przez 5 lat ale przy najbliższej możliwej okazji i super niskich stopach procentowych zamieniłam ten kredyt na stałe oprocentowanie.
A ja po 4 latach od porodu nadal jestem bezrobotna bo pracodawcy boją się matek i kobiet w wieku "reprodukcyjnym". Dziecko chodzi w kratkę do przedszkola więc zaciskam zęby i cóż...czekam aż ktoś da mi szansę.
To jest skandaliczna sytuacja, że kobieta z racji swojej roli traktowana jest gorzej na rynku pracy 😠 Ale nie poddawaj się. Zastanawiałaś się co mogłabyś robić pracując np w domu lub popołudniami/weekendami kiedy partner mógłby zająć się dzieckiem? Masz teraz dobry czas na zmianę branży, kursy kwalifikacyjne, naukę języków. Coraz więcej firm szuka osób pracujących zdalnie: do obsługi klienta, obsługi sklepu internetowego, bloga, konta na FB.
W żadnym wypadku nie użyłabym takiego określenia. Inteligencja finansowa nie musi iść w parze z poziomem intelektu. Czy znani sportowcy, którzy dokonali nadzwyczajnych rzeczy, a zarobione rzeczy przepuścili na konsumpcję i zbankrutowali to głupcy? Nie, to niezwykle silni i mądrzy ludzie bez wystarczającej inteligencji finansowej.
@@trenerka_oszczedzania No faktycznie mądrzy, żyjący chwilą, bez krzty odpowiedzialności przy posiadaniu dziecka, bo już nie tylko za siebie są odpowiedzialni. Żenujące usprawiedliwianie ignorancji i krótkowzroczności według mnie.
@@kasiaolex idąc takim tokiem myślenia ignorantami będą też osoby palące papierosy, pijące alkohol, z otyłością, łamiące przepisy drogowe bo narażają swoje i innych zdrowie, narażają siebie i swoje rodziny na straty finansowe.
Mocne słowa, liczyłabym w społeczności Beaty na większą przychylność. Wydaje mi się, że sam fakt zainteresowania tematem świadczy o mądrości bohaterki 🙂 Ty też z jakiegoś powodu tu jesteś, no chyba, że wiesz już wszystko 😉
@@magdalezag Trudno być przychylnym słuchając o takiej nierozwadze i zwyczajnym trwonieniu pieniędzy. Wszystkowiedząca nie jestem, ale wiem wystarczająco dużo, żeby spojrzeć krytycznie na ludzi, którzy są tak nieroztropni, a potem budzą się z tzw. ręką w nocniku i winią wszystkich dookoła tylko nie siebie.
Jako singielka z własnym mieszkaniem na Śląsku zarabiająca na miesiąc 3000 na reke powiem tak... tysiak na mieszkanie i opłaty, około tysiaka na jedzenie (trzymam się 200zł na tydzień). 500zł na oszczędności a pozostałe 500 na przehulanie i zachcianki. Na wszystko mi wystarczy, nie bieduje, nie mam długów czasem tylko z kupnem czegoś czekam miesiąc dłużej ale to też dobra metoda na sprawdzenie czy mi takie konieczne do życia. Pozdrawiam 🎸🏵️🌼💮🌸🌺🌻🌷🥀
Pokazujesz, że w dobrze zarządzanym budżetem można znaleźć spore kwoty na zachcianki 👏
To niech się pani cieszy, że mieszkanie dostała, bo z taką pensja już by pani nie starczyło na wynajem
@@damiandamiecki8609 Cieszę się, że udało mi się uzyskać równowagę między tym co zarabiam, tym co wydaje i tym co konieczne na utrzymanie. Mylisz się myśląc, że mieszkanie dostałam. Kiedyś prowadziłam działalność gospodarczą która owszem dawała dochód super. Był dom, wyjazdy i ciuchy z górnych półek. Działalność wymagała pracy po 16/18 godzin. To było ponad moje siły i organizm szybko się upomniał o swoje. Musiałam całe życie zmienić i dostosować pod jego możliwości. I tak wiem dobrze, że wynajem kosztuje i nie ma co startować chociaż bez tysiaka miesięcznie (mam na myśli przyzwoite dzielnice). Pozdrawiam Cię serdecznie 🌷🌼💮🌸🌺🌻🥀
Gratulacje własnego mieszkania, normalnie całe 3k idzie na ratę lub najem także podziwiam oszczednosci
@@MrAnita678 Zależy od miasta. Na Śląsku w miejszym mieście 50 tysięcy mieszkańców wynajem 1200-2000 kosztuje.
3 tysiące to w dużym mieście.
Ciekawie poruszunony temat perspektywy i sposobu patrzena na swoje zarobki oraz poziomu zadowolenia z nich. No ja na pewno bym nie była szczęśliwa, a wręcz wiecznie zesteresowana z taką ratą kredytu, jeszcze bez zabezpieczenia finansowego. Uważam też ,że mówienie o wysokim poziomie życia u osób które mają kredyty hipoteczne na kilkaset tysięcy, które będą spłacać je 20 lat, to porażka. Dla mnie to nie są bogaci ludzie. U mnie panuje taka zasada, skoro nie możesz czegoś kupić odrazu to znaczy ,że cię na to nie stać, i skoro czegoś bardzo chcę to muszę podjąć działania, żeby mnie było na to stać. Kredyty powinny być traktowane jako ratunek w nagłej trudnej sytuacji, a nie do realizowania sztucznie nadmuchanych potrzeb. Oczywiście rozumiem , że przeciętnego młodego człowieka nie stać na zakup mieszkania, za gotówkę, chodzi mi bardziej o sposób postrzegania bogactwa. Uważam ,że osoba mieszkająca w kawlerce bez kredytów, jest bogatsza niż osoba mieszkająca w willi na kredyt.
Zgadzam się z tym co napisałaś ❤️ Kredyty, tak jak wszystko inne są dla ludzi. Ale do tego tematu trzeba podejść rozsądnie, a właśnie tego rozsądku często brakuje. Za to kuszą raty 0% na nowy telewizor, wakacje czy nowy samochód, choć ten ,,stary,, wcale nie jest stary 😉 Sama mam kredyt hipoteczny ale traktuję to jako koszt dachu nad głową. W miejsce wynajmu wolałam po prostu kupić coś swojego. Ale rata kredytu jest tak dobrana do naszych dochodów, że nie stanowi ogromnego obciążenia budżetu.
Dziękuję za pouczający film. Takie tematy powinniśmy poruszać w rodzinie. Człowiek uczy się całe życie.
Absolutnie się zgadzam, uczymy się całe życie 🙌 Warto poszerzać swoje horyzonty niezależnie od etapu życia w którym się znajdujemy ✨
Przy takich zarobkach trzeba sobie znaleźć realną motywację do dyscypliny finansowej. Musi to być coś innego niż Pani poniżej, która mówi o 10x mniejszym budżecie do dyspozycji. Dla mnie to jest myślenie o przyszłości (emeryturze) i nomen omen budowa domu :) btw. korzystam z Lidlomixa i bardzo chętnie w przyszłości wymienię na Thermomix :) taki sprzęt może pomóc zmniejszyć wydatki na jedzenie (szczególnie na mieście), ale tylko, jeśli ma się frajdę z korzystania z niego.
Trafna uwaga 👌 Każda sytuacja będzie wymagała innej motywacji, bo działają zupełnie inne czynniki, inny jest wyjściowy poziom życia. Gdy myślałam o oszczędzaniu 5 temu miałam zupełnie inne podejście ale też byłam na innym etapie życia, miałam inne dochody.
Bardzo dobry film. Ja w mojej branży (oświata) mam dużo niższe zarobki i nigdy nie będę zarabiać tyle co Kasia. Staram się jak najwięcej oszczędzać. Czasy są trudne.
Oświata choć tak ważna finansowo jest daleko za innymi branżami. Ja się póki co w branży IT nie widzę ale co będzie w przyszłości nie wiem. Być może się przekwalifikuje, bo do końca życia w służbie zdrowia pracować też nie planuję.
Ja też pracuję w oświacie i jak na razie klępie biedę.
@@halinajezioska5207 niestety, oświata traktowana jest mocno po macoszemu 😔
3 kredyty masakra .
To nie lepiej sobie uzbierac z tak wysokiego dochodu na samochód ?
Przecież nie trzeba miec od razu nie wiadomo jakiego auta .
Nie wiem czemu Polacy sie tak pchaja w te kredyty . Okej jak ktos na mieszkanie bierze lub choroba jakaś.
Dla wielu osób problem polega na tym, że potrzebują samochodu tu i teraz, bo poprzedni np się popsuł. Jesli nie dysponują odpowiednio duzymi oszczędnościami to wtedy kredyt, (ktory mozna przecież spłacić dużo przed czasem) jest często jednym rozwiązaniem.
@@trenerka_oszczedzania niestety tak jest 😞 Niby można bez samochodu żyć bo są inne środki transportu .
Ale jest bardzo ciężko. Sama wiem jak to u nas jest rodzina 2+1 . I jak tylko coś się dzieje to od razu mechanik bo jak żyć bez samochodu 😅🙃
Ale znam takich co nie mają i żyją.
@@magorzatajankowska3660 dużo zależy od sytuacji rodzinnej i miejsca zamieszkania. Mój syn pojedzie już sam rowerem do szkoły nawet jak pada. Ale jeśli miałabym zawieźć niemowlaka do żłobka to byłoby to dużo trudniejsze bez auta. My wszędzie jeździmy rowerami i auto używamy tylko na duże zakupy i na dalsze wyjazdy. Ale wraz nie wyobrażam sobie, ze mogę nie mieć samochodu
Prawda jest taka ze korzystajac z kredytu zawsze kupimy samochod ponad nasze potrzeby
No, to chyba mogę być póki co, dumna ze swojego zarządzania pieniędzmi; ciekawe, jakby taka Kasia poradziła sobie, gdyby regularnie na koncie na miesiąc miała 1200 - 1400 zł. Pewnie nie miałaby nawet na jedzenie, a ja z tego jestem w stanie odłożyć jeszcze na karnet na treningi, a czasem i na kosmetyczkę. 😊
Tak jak wasze zarobki są zupełnie inne, tak samo wydatki też będą na innym poziomie. Super, że masz swoje wydatki pod kontrolą i możesz znaleźć jeszcze pieniądze na przyjemności. To bardzo ważne 👏👏Ale porównywanie się dwóch różnych osób jest niepotrzebne. Bo poziom wyjściowy jest zupełnie różny. Kasia zawsze dobrze zarabiała więc nie ma powodu żeby się zastanawiać nad życiem za 1500 zł.
Szacun dla Ciebie
@@halinajezioska5207 Miło mi, dziękuję. 🙂
Cieszę się gratuluję, ale zastanawiam się jak ;)
@@klaudiak.9916 Cóż, to wymaga pewnej dyscypliny. Wyznaczam na każdy tydzień określoną kwotę na życie i staram się jej nie przekraczać.
Dokładnie, nie ma pieniędzy, których nie da się wydać. Moja szefowa jest "bogata" wg mnie. Ledwo daje radę się utrzymać, mając też partnera, który biedny nie jest. 🤷 Inflacja życiowa i jechane...
Często gdy rozmawiam z czytelniczkami słyszę, że zaczną oszczędzać gdy będą więcej zarabiać. Ale w praktyce nie zawsze tak to wygląda. Bo jeśli ktoś nie nauczył się zarządzać niewielkim budżetem to przy dużym też nie będzie tego robił. Dorzućmy do tego myślenie, dużo zarabiam to na dużo mnie stać i jesteśmy, mimo dobrych zarobków krok od wpadniecia w długi.
Trudno porównywać sytuację finansową, pod kątem wydatków, singielki na studiach i rodziny. Pomijając już wartość tych pieniędzy 10 lat temu a obecnie, to nie można żyć za takie kwoty jak na studiach mając dziecko i rodzinę.
Tu nie chodzi o porównanie wydatków, a wzrostu poziomu życia. Poziomu, który często tylko pozornie daje nam szczęście. Warto się zastanowić czy to droższe auto czy ,,markowe,, ubrania są na prawdę tym co da nam prawdziwe szczęście. Czy może wydając właśnie na to pieniądze blokujemy sobie dostęp do rzeczy, które są dla nas jednak ważniejsze?
@@trenerka_oszczedzania mi też nie chodziło o wzrost poziomu życia :) będąc na studiach mialam stypendium naukowe oraz jakieś 1 tys zł od rodziców. Potrafiłam oszczędzać z 500 zl miesięcznie, kupując sobie ciuchy (na wyprzedażach), chodzić na piwo (wiadomo, wypijało się jedno max dwa) i w sumie to sobie jakoś bardzo nie odmawiając. Teraz ciuchy kupuje raz na pół roku, raz na rok, a na piwo nie wychodzę wogole. Jednak mając rodzine, w tym trójkę dzieci, muszę mieć dla nich miejsce do mieszkania większe niż kawalerka czy pokój, muszę mieć samochód żeby dojechać do pracy i odwieść ich do przedszkola (nie ma u nas tramwaju), muszę kupić furę jedzenia dla całej 5, ugotować to, posprzątać. Nie uważam żeby mój komfort i poziom życia jakoś diametralnie wzrósł, a wręcz nieraz mam wrażenie, że łatwiej i przyjemniej jest singielce. Nie zmienia to jednak faktu, że nie wydaje teraz na życie 1 tys złotych tylko 10 tys, a tak jak mówię, na pewno nie wynika to z inflacji stylu życia (w takim sensie, że nie kupuje sobie drogich ciuchów a wrecz nie kupuje ich wogole, to samo z kosmetykami), tylko z tego, że mam dzieci, meza, rodzine, a z tym się wiąże masa wydatkow koniecznych (samochód, jego eksploatacja, przedszkola, zajęcia dodatkowe, lekarze, leki). Gdzie tu Pani widzi wzrost konsumpcji? Wiadomo, można mieć jedno dziecko albo wcale, ale na te rozkmkny już trochę za późno :) pozdrawiam
@@trenerka_oszczedzania jeszcze dodam że nasze samochody (mamy dwa, nie z rozrzutności a konieczności. Wszędzie trzeba dojechać, oboje pracujemy) maja po 15 lat. Jest to stara skoda w gazie i równie stary wolksvagen. Warte są może z 10 tys. łącznie :) także tyle z tych naszych luksusów, drogich ciuchów i samochodów hehehe nie krytykuje idei prowadzenia budżetu, bo sama prowadzę go od pierwszej mojej pracy, czyli od 2011. Zanim to jeszcze stało się modne i ludzie zaczęli zarabiać kokosy na opowiadaniu o tym, że warto wiedzieć gdzie się rozchodzą nasze pieniądze. Dzięki oszczędzaniu i właśnie kontrolowaniu tego wszystkiego, dorobiliśmy się z mezem w Polsce dość sporego majatku (nie w ciuchach i samochodach). Nie zgadzam się jednak z tymi porównaniami do czasów studenckich, o których mowa w filmie i to jeszcze z podawaniem tych kwot, które ni jak nie można porównać do teraz. Życie obecnie jest bardzo drogie, a życie z dziecmi, na poziomie podstawowym, jest turbo drogie.
Bardzo cenny film :)
Dziękuję 🥰❤️
gdzie za 7 stów przeżywałem miesiąc na studiach:)
Ja miałam na pierwszym roku studiów 600 zł na wszystko: pokój na stancji, jedzeniem, transport i tak człowiek kombinował, że jeszcze na imprezy wystarczało 😅
@@trenerka_oszczedzania Oj tak, a karta służyła tylko do wypłaty raz w miesiącu gotówki z bankomatu. Za 30 zł można weekend było wyżyć nawet nienajgorzej:)
@@mariuszdrgas2884 do dziś pamiętam, że miałam trzy wypłaty z bankomatu za darmo, a każda kolejna kosztowała 9 zł. Co przy moim budżecie było kwotą kosmiczną 😂 Ale dzięki temu szybko nauczyłam się kombinować i mój dochód na studiach był na świetnym poziomie 😁
Co do tytułu zależy mam koleżankę której 15000 zł to mało, ale korzysta z medycyny estetycznej ,kosmetyczki ,
fryzjera itd itp myślę, że to zależy jeden odłoży drugi ile ma tyle "przehula ";)
Nie ma pieniędzy, których się nie wyda. Celebryci bankruci są tego idealnym przykładem 👌 Brak kontroli nad swoim budżetem może mieć fatalne skutki, niezależnie od kwoty którą dysponujemy miesięcznie
@@trenerka_oszczedzania Dokładnie;)
Cenny jest też przykład Kasi, że zawsze można odwrócić słabą finansową sytuację.
Dokładnie tak 🙌 Uczymy się całe życie, popełniamy błędów, wyciągamy wnioski i ulepszamy co się da.
To zależy od człowieka i jego stosunku do pieniędzy.. ja nie rozumiem jak można nie wiedzieć ile płacę co miesiąc na rachunki itp, przeraża mnie taki brak wyobraźni.ciekawe jak Kasia by zyła gdyby miała do dyspozycji tyle pieniędzy co przecietny Polak
Im więcej mamy, tym więcej wydajemy. A im więcej wydajemy tym bardziej tracimy kontakt z szarą rzeczywistością jak rachunki czy jedzenie. Bo przecież dużo zarabiam to nie muszę o tym myśleć, na pewno wystarczy. Przykład z filmu pokazuje, że nie ma kwoty, której nie da się wydać. Można zarabiać więcej niż przeciętny Polak i odłożyć znaczenie mniej niż on. Brak kontroli nad budżetem niezależnie od zarobków może mieć fatalne skutki.
Żyłaby prawdopodobnie odpowiednio do sytuacji. Szczęśliwie jest w innej sytuacji.
@@magdalezag zakładam, że tak właśnie by było. Choć możemy tylko ,,gdybać,,. Tak samo nie wiemy jak zachowałaby się osoba ze średnią krajową, która nagle dostałaby dużą kwotę pieniędzy.
Najgorsze jest to, że będąc już grubo po trzydziestce nie odkłada na emeryturę. Masakra
Wniosek z odcinka? NIE BRAĆ KREDYTÓW!
Tak byłoby najlepiej 👌 Ale nie same kredyty są problemem. Problem jest to, że wiele osób kredyt traktuję zbyt pobłażliwie i sięga po to rozwiązanie nie zastanawiając się nad swoimi możliwościami finansowymi. A skoro bank daje to znaczy, że mamy jeszcze zdolność finansową 😕
Nie wyciągam takiego wniosku. Można kupić dom na kredyt i zamieszkać w nim od razu albo odkładać np. 30 lat i zamieszkać w nim na starość.
Kredyty ( szczególnie hipoteczne) nie są złe,, jeśli zna się mechanizm ich działania i bierze się je z głową.
@@KL-sb1ho kredyt hipoteczny jest dla wielu osób jedynym sposobem na własne lokum. Trzeba jednak znać swoje możliwości, szczególnie gdy mamy kredyt ze stopą zmienną. Sama miałam taki kredyt 5/5/5/5 czyli stała stopa procentowa przez 5 lat ale przy najbliższej możliwej okazji i super niskich stopach procentowych zamieniłam ten kredyt na stałe oprocentowanie.
Można 🤣 ja zarabiam 15000 ale mam kredyty, ogarniam się z nich wyjść
Większe zarobki to większa zdolność kredytowa i to w zależności od sytuacji tez moze byc niezbezpieczne
A ja po 4 latach od porodu nadal jestem bezrobotna bo pracodawcy boją się matek i kobiet w wieku "reprodukcyjnym". Dziecko chodzi w kratkę do przedszkola więc zaciskam zęby i cóż...czekam aż ktoś da mi szansę.
To jest skandaliczna sytuacja, że kobieta z racji swojej roli traktowana jest gorzej na rynku pracy 😠 Ale nie poddawaj się. Zastanawiałaś się co mogłabyś robić pracując np w domu lub popołudniami/weekendami kiedy partner mógłby zająć się dzieckiem? Masz teraz dobry czas na zmianę branży, kursy kwalifikacyjne, naukę języków. Coraz więcej firm szuka osób pracujących zdalnie: do obsługi klienta, obsługi sklepu internetowego, bloga, konta na FB.
Wracam po roku,znalazłam pracę i już stuknął mi rok. Dali mi szansę mimo, że czasem mnie nie ma. Nie poddawajcie się 😊
Witaj .A może mi pomożesz ułożyć mój plan finansowy 🙈Już się gubię i może ty mi doradzisz .??jak mogę cię znaleźć na Messenger
Odezwij się na e-mail trzykrokidoprzodu@gmail.com
Odpowiedz brzmi tak
Niestety ale nie ma pieniędzy, których nie można wydać
Można...
O tak, można można
Ale czy ich wspolny dochod to bylo 15 k czy to tylko zarobki Kasi?
To byl wspólny budżet
@@trenerka_oszczedzania dziękuję!
Slaba głośność filmow mam na maks i potem włącza się reklama....i moze obudzić umarłego
Niestety w niektórych filmach jest problem z głośnością. Nie mam pojęcia dlaczego bo wszystkie filmy nagrywam tak samo
Niby wykształceni ludzie, a ich głupota wyrywa z kapci.
W żadnym wypadku nie użyłabym takiego określenia. Inteligencja finansowa nie musi iść w parze z poziomem intelektu. Czy znani sportowcy, którzy dokonali nadzwyczajnych rzeczy, a zarobione rzeczy przepuścili na konsumpcję i zbankrutowali to głupcy? Nie, to niezwykle silni i mądrzy ludzie bez wystarczającej inteligencji finansowej.
@@trenerka_oszczedzania No faktycznie mądrzy, żyjący chwilą, bez krzty odpowiedzialności przy posiadaniu dziecka, bo już nie tylko za siebie są odpowiedzialni. Żenujące usprawiedliwianie ignorancji i krótkowzroczności według mnie.
@@kasiaolex idąc takim tokiem myślenia ignorantami będą też osoby palące papierosy, pijące alkohol, z otyłością, łamiące przepisy drogowe bo narażają swoje i innych zdrowie, narażają siebie i swoje rodziny na straty finansowe.
Mocne słowa, liczyłabym w społeczności Beaty na większą przychylność. Wydaje mi się, że sam fakt zainteresowania tematem świadczy o mądrości bohaterki 🙂 Ty też z jakiegoś powodu tu jesteś, no chyba, że wiesz już wszystko 😉
@@magdalezag Trudno być przychylnym słuchając o takiej nierozwadze i zwyczajnym trwonieniu pieniędzy. Wszystkowiedząca nie jestem, ale wiem wystarczająco dużo, żeby spojrzeć krytycznie na ludzi, którzy są tak nieroztropni, a potem budzą się z tzw. ręką w nocniku i winią wszystkich dookoła tylko nie siebie.