2 część skończyłam tydzień temu (i myślę, że była lepsza o 1) i jak już minął mi kac po tej książce to w końcu obejrzałam Waszą recenzję. I wiecie czego mi brakowało w tym przegadanym i przydługim zakończeniu? Że nie dostaliśmy później nawet pół rozdziału o tym, jak Dorian sobie radził w Rifthold jako król. Kurde no, przecież on odwalił kawał dobrej roboty kradnąc trzeci klucz Erawanowi, przechytrzając Maeve i rozwalając Morath; już nie wspominając o tym, jak jego postać ewoluowała od 1 tomu, od bycia tylko rozpuszczonym książątkiem. Wszyscy wrócili na swoje ziemie w jakiś grupach - Manon z Crochan, Koala z Irene, reszta souszników też rozjechała się ze swoimi pozostałymi ludźmi, a tymczasem Dorian został sam ze zniszczonym Rifthold, podczas gdy Aelin ma wokół siebie całą wesołą ferajnę, która chce jej pomóc w odbudowie Orynthu. Serio, ucieszyłby mnie chociaż jakiś krótki epilog, który dział by się np. kilka miesięcy później i pokazałby jak Dorian odnalazł się w roli króla. Albo tak jak mówiłyście - jakaś seria nowelek o bohaterach jakiś czas później (i może być bez Aelin :D ).
Oglądam po 2 latach od premiery odcinka i przeczytaniu serii dwa razy. Muszę ogłosić, że ja osobiście lubię Aelin i to jak się rozwijała. Samo zakończenie trochę cukierkowe, jednak było parę zaskoczeń i mimo wszystko to jedna z moich ulubionych serii.
Ja wbrew wszystkiemu napisze, że bardzo lubiłam Celene (nie Aelin 🤣) bo postępowała w sumie tak jak osoba w jej wieku powinna - zakochiwala się, miała pieniędze więc kupowała sobie to co chciała.. Ale jak już stała się Aelin, moja sympatia spadła do 0. Za to Manon była postacią, która zadziałała na mnie przeciwnie. W pierwszej części w której się pojawiła, dosłownie omijalam je.. Strasznie nie lubiłam, gdy zaczynały się z nią fragmenty, lecz później czekałam tylko na nią ❤️ za to jak wiele przeżyła w ciągu trwania wszystkich części Szklanego Tronu, więc ostatecznie moją ulubioną postacią jest Manon Czarnodzioba❤️
#Abraxos Tak moją ulubioną 'postaci' jest Abraxos🐲 - kochane stworzonko, które ubóstwiam😍. Nie wiem, jak można go nie kochać. Jest sobą czyli ogromną bestią który uważa ze jest najważniejszy😎Uwielbiam tego zwierzaka zarówno za to, że jest waleczny a jednak nie bezgranicznie brutalny, że jest silny i zdeterminiwany, mimo że od urodzenia spisany był na straty. Uwielbiam też to, że mimo tego, że jest tak potwornym, dla większości ludzi przerażającym stworzeniem to ma też tą swoją uroczą stronę, które uwielbia kwiatki i jej w tak niesamowitej relacji z Manon również nie traci w moich oczach tak jak inne postacie🙄
#Konkurs Asterin Blackbeak - wydaje mi się, że jest jedną z mniej docenianych postaci całe serii. Chciałabym tak jak ona, utrzymywać swoje emocjie na wodzy, trzymać swoje sekrety głęboko w sercu i tak samo jak ona z uniesioną głową patrzeć w twarz ludzi, którzy mnie skrzywdzili, potrafić się przeciwstawić albo próbować wyrazić swój przeciw tak jak ona wiele razy to zrobiła mimo, że wiedziała jakie będą tego konsekwencje. Uważam, że Asterin jest mądrą, lojalną i konsekwentną w działaniach osobą. Podziwiam jej siłę bo nie każdy z nas byłby w stanie przejść, przez to, co ona, a potem żyć wśród Matrony, by być blisko Manon i ją chronić. Co możliwe, że zrobiłabym będąc w ciele Asterin? Najprawdopodobniej od razu przy pierwszej okazji, gdzie widziałabym, że Matrona manipuluje Manon, opowiedziałabym jej o wszystkim, by pokazać jakim babka jest potworem. Trochę by to przyspieszyło niektóre wydarzenia. Sądzę, że szybciej od niej dostrzegłabym, że Narene i Abraxosa ciągnie ku sobie, haha ❤️
Pamiętacie moment kiedy Dorian dał swoją moc Yrene gdy zabijała Erawana? Wychodzi na to że oni byli carranam 😂😂😂 i nie było o tym ani słowa, nie wiem jakaś rozmowa na ten temat z Chaolem czy coś... Maas ani razu nie użyła o nich tego słowa i nie jestem pewna czy tu chodzi o tę więź carranam czy Dorian zrobił coś innego?
Wczoraj skończyłam czytać i... ...I ta scena z Trzynastką i ich poświęceniem mnie po prostu zniszczyła...😭 To było tak niesprawiedliwe, tak nieoczekiwane, tak okropne, tak druzgocące i tak DOBRE, że szczęka opadła mi totalnie... Dotarłam do końca książki, przeczytałam o wszystkich tych armiach, walkach i ostatecznych starciach z Valgami😉 ale stale myślę tylko o tej jednej scenie z Manon i Trzynastką... Tak cholernie żal mi w ogóle Asterin w tym wszystkim, że nie potrafię tego nawet opisać. Nie Manon, nie pozostałych wiedźm, ale właśnie Asterin. Bo po tym, co jej zrobiła Babka Manon ona najbardziej zasługiwała na to, żeby wrócić z wiedźmami na Pustkowia, do ich domu i zacząć tam wszystko od nowa. I kurde, nawet tego nie doczekała... Nie wiem, czy powinnam za tą scenę dziękować autorce (bo to jedna z moich ulubionych scen z całej serii i wiem, że jeszcze długo o niej nie zapomnę), czy ją za nią zamordować, bo pękło mi przez nią serce... Cholerka, to było i straszne i piękne po prostu.
Ahh ulubiona postać... Waham się między podaniem Chaola a Manon. Yrene też uwielbiam, ale mam wrażenie, że nie znam jej aż tak dobrze. Mojemu kochanemu koalątkowi kibicuje już od pierwszego tomu (tak, najpierw byłam #teamKoala, a potem #teamAelinniezasługujenaKoalę). To była jedyna postać myśląc racjonalnie, jedyna która swoim zachowaniem nie powodowała face palmów, jedyna, której wątek romantyczny rozgrywał się w zdrowy sposób. Ponadto uwielbiam jego relacje z Dorianem, dobry bromance nie jest zły. Co do Manon w "Dziedzictwie ognia" była dla mnie powiewem świeżości w tej serii i, w przeciwieństwie do Aediona, który stał się pantoflem, w kolejnych tomach nadal dodawała czegoś nowego, cały czas była silną i nie cringeową bohaterka kobiecą (których nigdy za wiele). Jej relacja z Dorianem była urocza, ale faktycznie rozwijała się za szybko i baardzo się cieszę, że Maas nie zdecydowała się na ślub, ale pokazała niezaleznosc Manon i zostawiła w pewnym stopniu otwarte zakończenie ich relacji. Świetna recenzja dziewczyny, jesteście jednymi z niewielu twórców na yt, których można oglądać przez godzinę i nadal czuje się niedosyt haha ❤️
#ManonBlackbeak🗡🗡 😅 Przyznam szczerze, że kiedy pojawiła się w Dziedzictwie ognia, nie polubiłam jej. Najchętniej #wywaliłabym wszystkie wątki z czarownicami, gdyż zwalniały akcję na froncie #Celaena-Rowan. Jednak z czasem moje nastawienie do niej zaczęło się zmieniać i tak oto, zupełnie #niespodziewanie, stała się moją ulubioną kobiecą bohaterką z wszystkich książek Sarah J. Maas. Podobało mi się, że nie jest to postać czarno-biała, tylko złożona z szarości. Podobało mi się, że jest pełna sprzeczności, które o dziwo są ze sobą kompatybilne. Podobał mi się #cięty dowcip Manon i skłonność do poświęceń dla swojego sabatu. Intrygował mnie jej #sposób myślenia i to, że niejednokrotnie zaskakiwała swoim zachowaniem. To zdecydowanie #silna babka, która nie da sobie w kaszę dmuchać.😘
@@nataliaeska4322 Bardzooo twarda, wiecznie agresywna i taka ,,opiekuńcza" w stosunku do Trzynastki.. zwalając na swoją kuzynkę czegoś czego ona nie zrobiła... kurde Abraxos który jest ZWIERZĘCIEM miał więcej osobowości,człowieczeństwa i empatii od wszystkich wiedźm razem wziętych.
Naprawdę miło was się słucha i widać że nadajecie się na komentowanie lub prowadzenie kanału na youtube,szkoda tylko że mało osób się interesuje wasza tematyka z stąd mało subów i wyświetleń.
Jestem świeżo po Królestwie popiołów. Czasami się z Wami zgadzałam, czasami nie. Ale najlepsze na końcu jest to, że wy uwielbiacie Wieżę Świtu, której nie znoszę, z kolei wy nie znosicie Dziedzictwa ognia, które jak dla mnie było najlepszą częścią.
Czy tylko ja zastanawiam się nad losem Vaughana? W sensie.. Maeve wysłała go z innymi, aby tropił Lorcana. Nawet kiedy reszta kompanii już go znalazła, biedny Vaughan nadal latał w swojej ptasiej postaci. Pęka mi serce, kiedy myślę o tym, że reszta jego "przyjaciół" wydaje się niewzruszona jego losem. Tak, na koniec niby coś tam wspominają, że Aelin go polubi. Ale czy ktoś po niego wyruszył? NIE. Czy ktoś w ogóle pomyślał jaki zdezorientowany może być po tak nagłym zerwaniu przysięgi? Tym bardziej, że biedny Vaughan nawet nie wiedział o tym, że jego królowa tak na prawdę jest Valgiem. #PrayForVaughan
#KOKNURS 🔜Rowan Whitethorn 💂Przystojny wojownik fae pojawia się w trzeciej części cyklu, nad czym straszliwie ubolewam. Choć początkowo był „szują”👺, jakich mało, i cisnęłam na niego podwórkową łaciną, jednocześnie go uwielbiałam😍. Z każdą kolejną stroną moja fascynacja tą postacią rosła i tak już zostało (choć obiektywnie muszę przyznać, że w Imperium burz wpadł pod pantofel😂, jednak w końcówce moim zdaniem wrócił do formy). Pewnie ci, którzy nie znają serii, zastanawiają się, jak można uwielbiać bohatera uchodzącego za chama… Ano można. Dlaczego? Cóż, to postać sarkastyczna, a takie lubię najbardziej, charyzmatyczna, bo przecież nie każdy potrafi porwać tłumy, a jakby nie patrzeć, to pozytywna cecha, pewna siebie i zdecydowana, co jest rzadkością u dzisiejszych facetów😉, plus kolokwialnie mówiąc, „ma jaja”. Poza tym to troskliwy facet, potrafiący słuchać i „obronić swoją kobietę” (tak, wiem, że to brzmi szowinistycznie, ale mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi). Dodatkowo to typ twardziela skłonnego do poświęceń, skrywającego pod skorupą wiele emocji. To doświadczony przez los „człowiek” - a która z nas, kobiet, nie lubi tajemniczych, złych chłopców, potrzebujących odrobiny ciepła i opieki?👼👼
Nie Rowan nie był ,,szują". Był sadystą mającym pretensje do Celinki odnośnie tego że nie umie ona panować nad swoimi mocami (bo nie wiem nie pomyślałeś by ją tego nauczyć?) W dodatku BIŁ JĄ I NAWET UGRYZŁ W SZYJĘ BEZ POZWOLENIA, kazał jej podtrzymywać trzy ogniska NARAZ POMIMO JEJ WYCZERPANIA (a potem żal że była słaba), a kiedy miała problemy psychicznie po śmierci Nehemii to ten CHUJ nawet NIE PRÓBOWAŁ JEJ JAKOŚ POMÓC. Ach i nie zapominajmy o mówieniu jaka ona jest bezużyteczna i że świąt bez niej byłby lepszy. Taki troskliwy. A jego przemiany w misia patysia w czwartym tomie nie kupuję. Nie nie. Za nic
W mojej głowie najbardziej siedzi Aedion. Od samego początku gość mnie fascynował. Na początku ciężko było go lubić, gdyż był, że tak powiem, aroganckim dupkiem :D ale pod koniec Dziedzictwa Ognia, gdzie przyznał się bez strachu, że jest zdrajcą i wyzwał króla Adarlanu to już moim sercem zawładnął :D wierzył że jego kuzynka Aelin zdoła pokonać zło i nie bał się swojej śmierci... Z godnością pozwolił się zabrać do celi. Dla mnie Aedion jest takim naturalnym bohaterem. Zdarzy mu się zezłościć i wyzwać kogoś (oczywiście nie zawsze było to słuszne no ale), zdarzy mu się i upić, jak się zdarza normalnemu człowiekowi w życiu :D jego kontakty z Aelin również są naturalne. Przekomarzają się, czują się dobrze w swoim towarzystwie. Relacja z Lysandrą podobała mi się, bo u nich nic się nie działo bez sensu i w szaleńczym tempie. Oni wspierali siebie nawzajem, a gdy Lysandra przemieniając się w potwora morskiego doznała dużych obrażeń, Aedion został przy niej, wspierał ją i dodawał słowa otuchy... (np. że się z nią ożeni
Wasza recenzja jest genialna. Uwielbiam was słuchać, a ta pogadanka wymiata. Mnie KoA się podobało. Ale widzimy te same błędy. Bolały mnie strasznie, bo cały cykl wydawał mi się cudowny...
Moim ulubionym bohaterem był, jest i będzie Chaol. Polubiłam go już od pierwszego tomu, bo najpierw był taką ciepłą kluseczką i wydawał się najbardziej żywym i prawdziwym bohaterem z całej tej serii. Poza nim lubię też Celine (nie Aelin). Uważam, że w pierwszych tomach jej postać była zabawna, odważna i po prostu rozrywkowa. No, a później się posypalo 😂 pewnie mnie teraz nie wybierzecie, ups 😂
Kiedy od dłuższego czasu wiesz, że "Rowan" to dosłownie "Jarzębina" i za każdym razem śmieszkujesz z "Jarzębiny Białego Ciernia". Pozdrawiam serdecznie! :-) Plus (jestem zdecydowanie #teamChaol) Yrene też lubię, ale Chaol jest za fajny na to by mieć żonę. XD
Czytam sobie 2 część tworzą ten zamek pojawia się ojciec Doriana I mówi że on to ten bezimienny ; ja mam wtedy takie STOP co ty pierdo*** przecież ty sie nazywasz chwila zastanowienia ------------------------- po chwili What the fuc* ; i czytam dalej a bohaterowie mają to samo . moim zdaniem to była najlepsza scena zaraz po tym witchbummsacrifice. Pozdrawiam PS nie zgadzam się z wami królestwo popiołów 2 9/10 no może pierwsza cześć take 7/8////10
Ja sobie czytałam drugi tom i wtedy, niestety, trafiła mnie myśl, że "Hmm, kuuurde, król Adarlanu, król Adarlanu i król Adarlanu... Nosz, wiem, kim jesteś, że jesteś królem Adarlanu, o czym napieprzają nam co drugie słowo, żeś ty jest ojciec Doriana, ale nie wiem, jak ty masz, gościu, na imię. Na pewno mówili, no na pewno mówili gdzieś na początku! Aaa, dobra, moja pamięć jest ułomna. Po prostu sobie sprawdzę". No i sobie sprawdziłam. "Okej. Jesteś Dorian. No, bez szału, ale może być." A potem przyszło Królestwo Popiołów... Super.
W koniec w końcu, tyle cringe i patosu, ale i tak na końcu ryczał przy trzynastce i na tych kwiatkach końcowych łezka się w oku zakręciła. Na mojej Maas zrąbała ale kocham to serie serduszkiem i było mi przykro że to koniec ( wszysko co się kończy doprowadza mnie do łez). Ale przy tej iluzji Maeve i przypomnienie słów Nemeti łzy poleciły
Hehe, chyba wstrzelę się w "klucz" i napiszę o Cheolu :) Uwielbiam gościa. Czytając dwie pierwszę części bardzo podobała mi się jego relacja z Caeleną, a najbardziej z Dorianem. Nie mogłam wybaczyć, że Aeilin wybrała Rowana, którego nie lubię. Cheol został skrzywdzony, jednak otrzymał też nagrodę. Fakt, że jest on honorowy, może czasami aż nad to, waleczny, dzielny i jest po prostu człowiekiem - robi tyle ile może i na ile mu pozwolono, nie musi mieć żadnych mocy, żeby wymiatać :) . W Wieży Świtu bardzo przeżywałam: po 1, że najpierw był kaleką i po 2, że na sam koniec ponownie najbardziej mu się oberwało, ale za to jego relacja z Yrene była genialna. Ta część sagi bardzo mnie ujęła i cieszyłam się, że Maas tak to właśnie opisała. Już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po Królestwo Popiołów i porównam swoje odczucia z Waszymi. Miło by było mieć oba tomy na półce :)
#Konkurs 😜🙈 Z chęcią i przyjemnością wybieram przystojnego, potężnego i oszałamiająco zajebistego Doriana Havillarda!!! No umówmy się... Ja od początku byłem #teamdorian i niech cichają ci co byli za kluską Chaolem. Wybieram go miedzy innym dlatego, że przez większość zycia ma niemalże wszystko (żyć nie umierać). Fakt później sie to troche psuje, ale mnie to nadal pasuje. Ciekaw jestem uczucia, gdy Valg zawładnął jego ciałem i tego jakby to na mnie wpłynęło. Ale najważniejszym czynnikiem dla którego chciałabym się wcielić w Doriana jest jego związek z Manon😏 potężny+ potężna
🔜KONKURS #ArobynnHamel 😈 #SzklanyTron❄ #NajepszaŚmerć👻 #ŚwietnyTestament 😂 Jakim cudem jest moim ulubionym bohaterem? Cóż, przede wszystkim lubię czarne charaktery (dlatego też między innymi szczególne miejsce w moim sercu zajmuje Lord Voldemort). Król Zabójców knuje i snuje intrygi, byle tylko osiągnąć swoje cele. Muszę przyznać, że spodobała mi się kreacja jego postaci ze względu na to, iż z pozoru jest szarmanckim, pełnym klasy erudytą, a pod powierzchnią to okrutny i bezwzględny morderca. Arobynn to bohater wieloznaczny i nietuzinkowy. To taki trochę stereotypowy psychopata: czarujący, inteligentny, manipulujący otoczeniem. Chciałem napisać - jak go nie kochać, jednak byłaby to przesada. Nie można zaprzeczyć jednak, że Hamel budzi respekt i szacunek.😏😏
Co do wizji na koniec Rowana faktycznie była dupna ale uważam że u Lorcana to miało sens bo zważając na to jak się już wcześniej na niego obraziła ob wciąż się właściwie się tego boi co było w tej wizji więc nie dziwię się że nie ogarnął
Z jednej strony wogóle się z wami nie zgadzam. No dobra, w wielu momentach, bo fakt, jestem absolutną fanką tej serii.I właśnie w dworach miałam wielki niedosyt. Że po wielkiej bitwie, nikt nie ginie, wszyscy bohaterowie żyją i mają się świetnie. Ale z drugiej strony tak się śmiałam, jak wyśmiewałyście się z tych wszystkich fragmentów. Ja równierz się załamałam na śmierci Trzynastki (: Pozdrawiam
Mialam nadzieje ze powiecie cos o tej sytuacji gdy aelin latala pomiedzy swiatami i spotkala rhysa i feyre w ciazy OMG WLASNIW TO PISALAM JAK ZACZELYSCJE O TYM MOWIC OMG
Moją ulubioną postacią jest Dorian ponieważ jest dla mnie ciekawy cały czas zastanawiam się co się z nim stanie jak potoczą się jego losy 😍😘😀 Pozdrawiam i życzę miłego dnia ☕🍰
Jak zaczęłyście mówić że po dwóch miesiącach tortur główna bohaterka wyskoczyła i zaczęła nago uprawiać sprint z pogrzebaczem byłam pewna że to bardzo bardzo dziwny i głupi żart XDDD
A tak słuchając końca to muszę zainwestować w "Wieżę Świtu" chociażby miałaby to być jedyną książka z serii jaką bym posiadała to totalnie w to idę! (Wcześniejsze pożyczyłam od znajomej, a najnowszej jeszcze nie czytałam xd)
Ulubiony bohater całej serii ?! Ciężko zdecydować się na jedną postać na równi uwielbiam wątki Manon Czarnodziobej oraz jej całkowite przeciwieństwo pod względem charakteru -Elide. Postać Manon uwielbiam za jej złożoność - jest jednocześnie śmiertelnie niebezpieczna, nieokiełznana, momentami brutalna w swoim postępowaniu. Z drugiej zaś strony uległa wobec babki-matrony , potrafiąca okazywać uczucia, troskliwa o dobro swojego podniebnego towarzysza podróży- wiwernę. Cieszyłam się czytając wątki dotyczące tej postaci - autorka postanowiła wykreować bohaterkę o wyraźnie zarysowanych cechach charakreru oraz motywach popychających Manon do działania. Druga z kolei postać,którą uwielbiam to Elide Lochan. Wydaje mi się,że polubiłam tę postać za jej wewnętrzną siłę, zmierzanie do celu mimo przeciwności losu oraz wątek miłosny jaki zafundowała nam Maas :) Elide jest kobietą skrzywdzoną przez los, zdradzoną przez własną rodzinę, okaleczoną -myślę,że ze względu na towarzyszące jej zło oraz cierpienie zwróciłam szczególną uwagę na tę postać i ujęła mnie ona za czytelnicze serduszko :) Będę bardzo szczęśliwa, jeśli uda mi się wygrać te dobroci, a jednocześnie życzę powodzenia pozostałym uczestnikom zabawy - z pewnością zwycięzca ucieszy się z lektury :) Pozdrawiam Was dziewczyny i podziwiam jednocześnie za motywację i cierpliwość do wgrywania filmów na yt ♥♥
Dopiero co skończyłam czytanie. Spróbuję poprowadzić rozmowę z Wami i Waszymi argumentami :D Akurat mi się książka podobała, nie uważam żeby opisy okresu i odchodów były obrzydliwe i nie przeszkadzały mi w czytaniu. Zgodzę się jednak, że wprowadzenie scen łóżkowych tam gdzie się znalazły jest kompletnie bez sensu, w większości przypadków. Ogółem to uwielbiam romanse i rozumiem, że musiał pojawić się jakiś dramat, problem, ale relacje Aediona i Lysandry przez większość tomu, były tak męczące, najpierw on był obrażony, później ona i nie rozumiem, po co? Jeśli chodzi o podróż powrotną Aelin też miałam wrażenie, że była niepotrzebnie za długa i stanowczo przeciągnięta - doszło nawet do tego, że przelatywałam wzrokiem te sceny na łódce, no chyba, że dotyczyły Lorcana i Elide. Rowan trochę wszedł na drogę do stania się ciepłą kluchą, mimo że na początku, gdy go poznaliśmy, był tak dobrą postacią. Ogółem czytało mi się całkiem przyjemnie, ale kiedy doszło już do starcia Aelin vs. Maeve + zgraja Fae, byłam mocno confused. Kiedy Maeve posłała Aelin wizję, że ta jest uwięziona, przez chwilę zaczęłam się bać, że to wszystko o czym przeczytaliśmy to iluzja, na szczęście nie. Koniec końców, trochę nie wierzę, że to już koniec.
Dla mnie największym cringem ostatniej części było to jak Maeve się ujawniła Erawanowi. Dla mnie ta scena była rodem z brazylijskiej soap opery: "Juan! It is I - Maria, your sister-in-law!" - " No! Maria! It is you?!" - "It is I!" xD A tak to identyko jak Wy - Chaol fo eva!
Teraz nie chce walnąc głupoty - ale opis w Królestwie sugerował, ze to ta sama wywerna... W tym momencie nie pamiętam Dziedzictwa tak dobrze, żeby to ostatecznie rozstrzygnąć :/
Ciężko stwierdzić, ale na razie najbardziej lubię Aediona (mam nadzieję, że nie zmienię zdania po przeczytaniu królestwa popiołów). Widać od razu, że koleś umie czasami ruszyć głową i jest trochę nieobliczalny, i nie wiadomo co mu do głowy przyjdzie. Nie uważam, że swatanie go było dobrym pomysłem. Jakoś tak bardziej mi pasuje do roli samotnika. A jeszcze do tego po prostu jest koksem i magia nie jest mu do tego potrzebna.
Wczoraj skończyłam czytać i ojenyyy jak mi się nie podobało potraktowanie Doriana. Wkradł się i rozwalił Morath, ukradł klucz, pomógł wykłuć zamek, odwalił tyle samo roboty co Yrene by powstrzymać Erawana i jest taak niedoceniony. Ogromnie denerwowało mnie wychwalanie Yrene a Doriana odsunięcie na bok jakby był zbędny :((
Mnie w tej książce denerwuje to, że mimo iż królestwo Doriana sprawiło tyle krzywd, nie ponosi żadnej kary. Nie oddał nawet zrabowanego złota tym wszystkim królestwom, wręcz na nowo ma stać się potęgą
No sory winetu!!! Jak żem pisał przy konkursidle na ulubioną scene, że Manon to moja ulu postać, tak zdania nie zmienię. (Wcale nie dlatego, że od tamtego czasu nie pojawiła się z nią żadna nowa scena, w której mogłaby coś zwalić...Co to, to nie!) Czemu jest wg. mnie najzajebisciastą postacią ever? No nie oszukujmy się, brutalna, zwinna, szalona, dzika, zgrabna i powabna Czarnodzioba, która wyrwałaby ci gardło gdybyś ją wnerwił... Ale ma też dobre strony (....na pewno ma!) Cofnijmy się do przykrytych kurzem zamierzchłych czasów kiedy to przyszło Manon wybrać sobie pupilka (bo wywerny to takie pupilki)... I kogo wybrała? Nie jakiegoś przerośniętego indyka jak proponowała jej Matrona tylko Abraxosa,niepozorną wywernę, która zostałaby najprawdopodobniej zabita i zjedzona gdyby nie Manon, a to nie jedyne życie, które uratowała. Kolejna była Elide, którą przyjęła do swego klanu(sabatu?), a co najważniejsze URATOWAŁA ASTERIN, tym samym sprzeciwiając się całemu klanowi Żelaznozębnych, ale dochowując wierności swojemu sabatowi i kuzynce, a takie rzeczy się ceni!!! ( No, w każdym bądź razie ja cenie) Poza tym, jest kolejną postacią, która nie boi się powiedzieć Aelin, że jest idiotką, co zasługuje na szacunek 😄😁😍
Hm.. widzę, że nie będę jedyna, ale wybrałabym Manon. Jest chyba jedyną postacią z tej serii, którą nadal szczerze i mocno lubię (jako ostatnia się ostała 😂). Upór, zawziętość i poświęcenie w sprawie jest godna podziwu, trochę (mocno) zaślepiona, bo mówię tutaj o polowaniu na czarownice Corchan (o ile dobrze pamiętam ich nazwę i nic nie przekręciłam). Od X lat sumiennie wykonywała to zadanie i to było sensem jej istnienia także poświęcenie dla sceny mocna. Podoba mi się to, że jest przywódczynią, ale zasłużoną, że ma wokół się 13, która z serca (jak dziwnie to w ich przypadku nie brzmi) stoi za nią i zawsze by podążyła. Zdecydowanie wcześniej rozegrałabym jakąś intrygę, aby się uwolnić spod władz babki. Może zemściłabym się na babce za to jak postąpiła, jak ją zniszczyła, co jej odebrała, za krzywdy jakie wyrządziła jej przybocznej odbierając dziecko. Ale to moje plany, więc wróćmy do meritum. Lubię tą postać kobiecą bo jest taką przywódczynią z prawdziwego zdarzenia, owszem - karała swoją 13, ale nie dlatego, że była sadystką jak Maeve, ale dlatego, że taka była kultura wiedźm (chociaż mogłaby to jakoś zmienić, ale to znów tylko moje zdanie). Umie rządzić, umie postawić na swoim, ale ma jakieś pomysły. Ma jakieś postępowanie, ma jakieś pobudki, które nie są skupione tylko i wyłącznie na niej i coś się jej należy bo tak. Plus wcześniej intrygowało mnie jej postępowanie wobec Elide, jakieś specyficzne zatroszczenie się o nią było ciekawe. No i hej, jeździ (w sumie to lata) na wywernie, smoczopodobnym stworzeniu! Moim ukochanym magicznym stworzeniu! zdecydowanie to jest przekonujące, plus to, że ich relacja nie jest taka prosta, że się jej słucha tylko jakoś się ścierają ze sobą i to serio jest ciekawe.Plus chcę na własne oczy zobaczyć dalsze potoczenie się jej losów z Dorianem (którego tak bardzo mi nie przypasował od samego początku, no ale cóż zrobić, tak ją sparowała Maas). No i to jak się potoczyło z nią tak ogólnie (już pomijając wątek miłosny...).
Zdecydowanie wybieram #Manon. Dlaczego? Bo nie przejmuje się nikim i niczym, brzmi to okrutnie, ale dobrze być taką obrzydliwie egoistycznyną postacią. Od początku kibicuję Manon i mam wrażenie, że łatwo jest mi się z nią utożsamiać. Manon wydaje się na początku typowym czarnym charakterem, a przecież takie jest łatwo pokochać. Nie przejmuje się konsekwencjami i robi to co się jej podoba, (niestety) wykonuje polecenia swojej babki, ale w końcu jest inteligentna, więc buntuje się i przechodzi przemianę. 🙌 Spotyka też na swojej drodze cudownego Doriana, 🔥 który jest ucieleśnieniem sformułowania #bookboyfriend. Chciałabym być też tak odważna i mieć bezgraniczne wsparcie i oddanie swojej trzynastki. Nie wspominając o możliwości poruszania się w przestworzach 😍
Pisze to bo muszę się z kimś podzielić moim bólem. Jestem w połowie drugiej części (późno przez maturki ale juz jestem po OH yeah) i nie jestem w stanie ruszyć dalej moje serduszko się łamie i chyba nigdy nie miałam takiego książkowego wstrzymania. Dla zainteresowanych chodzi o stronę 215 i późniejsze. Byłam sie tego zakończenia ze względu na to ze zakończenie dworów było dla mnie straszliwie słabe i nijakie. Nwm jak dobrne do końca. Pomocy. Płaczę. Help. ( do tych co są tutaj a jeszcze nie przeczytali to nie sprawdzajcie wczesniej tej strony bo może być wam równie zle jak mnie teraz) Sorki za brak interpunkcji i ewentualne błędy ale to przez emocje...
Niestety nie mogę jeszcze obejrzeć filmiku bo chce to zrobić jak przeczytam serię do końca a właśnie został mi już ostatni tom więc liczę że choć raz uda mi się wygrać w konkursie książki :p odpowiadając na pytanie moja ulubioną postacią od samego początku jest Chaol, ja uwielbiam bohaterów którzy żyją wedlug zasad. Mimo że na początku w imię tych zasad robił źle rzeczy zmienił się ale na tyle że zaczął się kierować też sercem a nie słuchać bezmyślnie rozkazów. Szczególne uznanie zdobył u mnie w "Królowej Cieni" gdy jako jedyny krytykował Aelin, mimo że nie zawsze miał rację jako jedyny nie traktował jej jak nie omylnego Boga.
Jest pewna rzecz którą przeoczyłyście, otóż to ja osobiście nie czytałam Dworu cierni i róż czy jak tam się to nazywa, ale widziałam w internecie dwa zdjęcia końców Dworów i Szklanego oba kończą się zdaniem ,,Powiesz mi jutro" lub coś bardzo podobnego do tego. Moim zdaniem Maas albo podczas pisania nie miała pomysłu i napisała takie same zakończenie jak w Dworze, lub to zaplanowała. A i z inne strony mam do was pytanie, osobiście już za bardzo nie pamiętam ale na końcu Szklanego było jeszcze w tym rozdziale ,,lepszy świat" scena jak Aelin wychodzi na balkon i woła Rowana i oboje widzą jak wszędzie zaczęły rosnąć te królewskie płomienie, i Aelin zaczęła płakać coś mi się kojarzy, że w poprzednich częściach coś pisało o tych kwiatach iż zaczynają rosnąc jak coś się dzieje ale nie pamiętam co. Zastanawia mnie to bo ktoś mi ostatnio mówił, że jak zaczynają kwitnąć to znaczy, że na świat ma przyjść nowy członek rodziny królewskiej, ale nie wydaje mi się, że tak było tylko chodziło o coś innego. Nie daje mi to spokoju więc było mi miło jak byście mi napisały oco z tym chodzi. ~Pozdrowionka
Ulubiona postać - zdecydowanie chaol. Powiedziałabym że chyba od 2 tomu. To wtedy dosłownie pokochałam ship chaolaena i co za tym idzie samego chaola. Do 5 tomu moje serduszko było złamane (chyba wiadomo po czym) a postać Rowana w ogóle mnie nie ruszała, powiem więcej nie lubiłam go. Kiedy sięgnęłam po wierze świtu kiedy wreszcie mogłam poznać Chaola bliżej pokochałam go jeszcze bardziej. Nie był takim "nadętym bucem" jak aelin i cały jej dwór. Był inny, bardziej ludzki. I takiego zranionego, pokrzywdzonego przez los pokochała go także Yrene. A ja pokochałam ich relacje. Była najbardziej normalna i nie przesłodzona. I teraz chaolxyrene to moje oficjalne OTP. Mam nadzieję że w koa (ponieważ jeszcze nie czytałam) będzie o nich jak najwięcej. Dobra już może kończe bo nie wiem czy ktokolwiek będzie chciał przeczytać te wypociny😂 Mam jeszcze pytanko kiedy będą wyniki? Bo niewiem na jak długo powstrzymać się z zamawianiem
Przepraszam że zawracałam głowe, ale właśnie całkiem niespodziewanie, za sprawą mojej najlepszej przyjaciółki, trafiły do mnie obie części koa. Będę więc musiała zrezygnować z udziału w konkursie. Może następnym razem się uda (w co szczerze wątpię😂)
Byłam pewna, że argument „nie narzekaj, bo nie zrobilabys lepiej” już nie funkcjonuje w Internecie. A jednak. Chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Krytycy literaccy czy filmowi nie mają prawa wykonywać swojego zawodu, bo samo nie tworzą? Zresztą w filmie przedstawiona jest wyłącznie nasza opinia. Nikogo nie zmuszamy do zapoznawania się albo utożsamiania się z nią.
Kiedy nie masz pojęcia o czym mowa - bo nie czytałeś, ale oglądasz 🤠🤣
ojezu to już koniec : ( Nie przeczytałem, żadnego tomu, a obejrzałem wszystkie recenzje
2 część skończyłam tydzień temu (i myślę, że była lepsza o 1) i jak już minął mi kac po tej książce to w końcu obejrzałam Waszą recenzję. I wiecie czego mi brakowało w tym przegadanym i przydługim zakończeniu? Że nie dostaliśmy później nawet pół rozdziału o tym, jak Dorian sobie radził w Rifthold jako król. Kurde no, przecież on odwalił kawał dobrej roboty kradnąc trzeci klucz Erawanowi, przechytrzając Maeve i rozwalając Morath; już nie wspominając o tym, jak jego postać ewoluowała od 1 tomu, od bycia tylko rozpuszczonym książątkiem. Wszyscy wrócili na swoje ziemie w jakiś grupach - Manon z Crochan, Koala z Irene, reszta souszników też rozjechała się ze swoimi pozostałymi ludźmi, a tymczasem Dorian został sam ze zniszczonym Rifthold, podczas gdy Aelin ma wokół siebie całą wesołą ferajnę, która chce jej pomóc w odbudowie Orynthu. Serio, ucieszyłby mnie chociaż jakiś krótki epilog, który dział by się np. kilka miesięcy później i pokazałby jak Dorian odnalazł się w roli króla. Albo tak jak mówiłyście - jakaś seria nowelek o bohaterach jakiś czas później (i może być bez Aelin :D ).
Oglądam po 2 latach od premiery odcinka i przeczytaniu serii dwa razy. Muszę ogłosić, że ja osobiście lubię Aelin i to jak się rozwijała. Samo zakończenie trochę cukierkowe, jednak było parę zaskoczeń i mimo wszystko to jedna z moich ulubionych serii.
Ja wbrew wszystkiemu napisze, że bardzo lubiłam Celene (nie Aelin 🤣) bo postępowała w sumie tak jak osoba w jej wieku powinna - zakochiwala się, miała pieniędze więc kupowała sobie to co chciała.. Ale jak już stała się Aelin, moja sympatia spadła do 0. Za to Manon była postacią, która zadziałała na mnie przeciwnie. W pierwszej części w której się pojawiła, dosłownie omijalam je.. Strasznie nie lubiłam, gdy zaczynały się z nią fragmenty, lecz później czekałam tylko na nią ❤️ za to jak wiele przeżyła w ciągu trwania wszystkich części Szklanego Tronu, więc ostatecznie moją ulubioną postacią jest Manon Czarnodzioba❤️
#Abraxos
Tak moją ulubioną 'postaci' jest Abraxos🐲 - kochane stworzonko, które ubóstwiam😍. Nie wiem, jak można go nie kochać. Jest sobą czyli ogromną bestią który uważa ze jest najważniejszy😎Uwielbiam tego zwierzaka zarówno za to, że jest waleczny a jednak nie bezgranicznie brutalny, że jest silny i zdeterminiwany, mimo że od urodzenia spisany był na straty. Uwielbiam też to, że mimo tego, że jest tak potwornym, dla większości ludzi przerażającym stworzeniem to ma też tą swoją uroczą stronę, które uwielbia kwiatki i jej w tak niesamowitej relacji z Manon również nie traci w moich oczach tak jak inne postacie🙄
❤️❤️❤️
Biedna Elide i jej okres XDDD
#Konkurs Asterin Blackbeak - wydaje mi się, że jest jedną z mniej docenianych postaci całe serii. Chciałabym tak jak ona, utrzymywać swoje emocjie na wodzy, trzymać swoje sekrety głęboko w sercu i tak samo jak ona z uniesioną głową patrzeć w twarz ludzi, którzy mnie skrzywdzili, potrafić się przeciwstawić albo próbować wyrazić swój przeciw tak jak ona wiele razy to zrobiła mimo, że wiedziała jakie będą tego konsekwencje. Uważam, że Asterin jest mądrą, lojalną i konsekwentną w działaniach osobą. Podziwiam jej siłę bo nie każdy z nas byłby w stanie przejść, przez to, co ona, a potem żyć wśród Matrony, by być blisko Manon i ją chronić.
Co możliwe, że zrobiłabym będąc w ciele Asterin? Najprawdopodobniej od razu przy pierwszej okazji, gdzie widziałabym, że Matrona manipuluje Manon, opowiedziałabym jej o wszystkim, by pokazać jakim babka jest potworem. Trochę by to przyspieszyło niektóre wydarzenia. Sądzę, że szybciej od niej dostrzegłabym, że Narene i Abraxosa ciągnie ku sobie, haha ❤️
Pamiętacie moment kiedy Dorian dał swoją moc Yrene gdy zabijała Erawana? Wychodzi na to że oni byli carranam 😂😂😂 i nie było o tym ani słowa, nie wiem jakaś rozmowa na ten temat z Chaolem czy coś... Maas ani razu nie użyła o nich tego słowa i nie jestem pewna czy tu chodzi o tę więź carranam czy Dorian zrobił coś innego?
Wczoraj skończyłam czytać i...
...I ta scena z Trzynastką i ich poświęceniem mnie po prostu zniszczyła...😭 To było tak niesprawiedliwe, tak nieoczekiwane, tak okropne, tak druzgocące i tak DOBRE, że szczęka opadła mi totalnie... Dotarłam do końca książki, przeczytałam o wszystkich tych armiach, walkach i ostatecznych starciach z Valgami😉 ale stale myślę tylko o tej jednej scenie z Manon i Trzynastką... Tak cholernie żal mi w ogóle Asterin w tym wszystkim, że nie potrafię tego nawet opisać. Nie Manon, nie pozostałych wiedźm, ale właśnie Asterin. Bo po tym, co jej zrobiła Babka Manon ona najbardziej zasługiwała na to, żeby wrócić z wiedźmami na Pustkowia, do ich domu i zacząć tam wszystko od nowa. I kurde, nawet tego nie doczekała... Nie wiem, czy powinnam za tą scenę dziękować autorce (bo to jedna z moich ulubionych scen z całej serii i wiem, że jeszcze długo o niej nie zapomnę), czy ją za nią zamordować, bo pękło mi przez nią serce... Cholerka, to było i straszne i piękne po prostu.
Finka1987 no ja się popłakałam
Ahh ulubiona postać... Waham się między podaniem Chaola a Manon. Yrene też uwielbiam, ale mam wrażenie, że nie znam jej aż tak dobrze. Mojemu kochanemu koalątkowi kibicuje już od pierwszego tomu (tak, najpierw byłam #teamKoala, a potem #teamAelinniezasługujenaKoalę). To była jedyna postać myśląc racjonalnie, jedyna która swoim zachowaniem nie powodowała face palmów, jedyna, której wątek romantyczny rozgrywał się w zdrowy sposób. Ponadto uwielbiam jego relacje z Dorianem, dobry bromance nie jest zły. Co do Manon w "Dziedzictwie ognia" była dla mnie powiewem świeżości w tej serii i, w przeciwieństwie do Aediona, który stał się pantoflem, w kolejnych tomach nadal dodawała czegoś nowego, cały czas była silną i nie cringeową bohaterka kobiecą (których nigdy za wiele). Jej relacja z Dorianem była urocza, ale faktycznie rozwijała się za szybko i baardzo się cieszę, że Maas nie zdecydowała się na ślub, ale pokazała niezaleznosc Manon i zostawiła w pewnym stopniu otwarte zakończenie ich relacji. Świetna recenzja dziewczyny, jesteście jednymi z niewielu twórców na yt, których można oglądać przez godzinę i nadal czuje się niedosyt haha ❤️
#ManonBlackbeak🗡🗡
😅 Przyznam szczerze, że kiedy pojawiła się w Dziedzictwie ognia, nie polubiłam jej. Najchętniej #wywaliłabym wszystkie wątki z czarownicami, gdyż zwalniały akcję na froncie #Celaena-Rowan. Jednak z czasem moje nastawienie do niej zaczęło się zmieniać i tak oto, zupełnie #niespodziewanie, stała się moją ulubioną kobiecą bohaterką z wszystkich książek Sarah J. Maas. Podobało mi się, że nie jest to postać czarno-biała, tylko złożona z szarości. Podobało mi się, że jest pełna sprzeczności, które o dziwo są ze sobą kompatybilne. Podobał mi się #cięty dowcip Manon i skłonność do poświęceń dla swojego sabatu. Intrygował mnie jej #sposób myślenia i to, że niejednokrotnie zaskakiwała swoim zachowaniem. To zdecydowanie #silna babka, która nie da sobie w kaszę dmuchać.😘
Taaa twarda babka😂😂
@@nataliaeska4322 Bardzooo twarda, wiecznie agresywna i taka ,,opiekuńcza" w stosunku do Trzynastki.. zwalając na swoją kuzynkę czegoś czego ona nie zrobiła... kurde Abraxos który jest ZWIERZĘCIEM miał więcej osobowości,człowieczeństwa i empatii od wszystkich wiedźm razem wziętych.
Naprawdę miło was się słucha i widać że nadajecie się na komentowanie lub prowadzenie kanału na youtube,szkoda tylko że mało osób się interesuje wasza tematyka z stąd mało subów i wyświetleń.
Jestem świeżo po Królestwie popiołów. Czasami się z Wami zgadzałam, czasami nie. Ale najlepsze na końcu jest to, że wy uwielbiacie Wieżę Świtu, której nie znoszę, z kolei wy nie znosicie Dziedzictwa ognia, które jak dla mnie było najlepszą częścią.
O to samo mam bóla haha
A dla mnie Wieża Świtu i Dziedzictwo Ognia były najlepszymi tomami z serii. Czyli da się pokochać obie powieści, albo ja jakaś nietypowa jestem 😉
Osobiście jestem zakochana w twórczości Sary
Czy tylko ja zastanawiam się nad losem Vaughana? W sensie.. Maeve wysłała go z innymi, aby tropił Lorcana. Nawet kiedy reszta kompanii już go znalazła, biedny Vaughan nadal latał w swojej ptasiej postaci. Pęka mi serce, kiedy myślę o tym, że reszta jego "przyjaciół" wydaje się niewzruszona jego losem. Tak, na koniec niby coś tam wspominają, że Aelin go polubi. Ale czy ktoś po niego wyruszył? NIE. Czy ktoś w ogóle pomyślał jaki zdezorientowany może być po tak nagłym zerwaniu przysięgi? Tym bardziej, że biedny Vaughan nawet nie wiedział o tym, że jego królowa tak na prawdę jest Valgiem. #PrayForVaughan
Absolutnie nie tylko Ty!
Ja tam w ogóle nie pamiętam kto to. Przypomni mi ktoś?
@@milka_taka_czekolada1307 Jeden z przyjaciół Rowana, również związany z Maeve przysięgą krwi
#KOKNURS 🔜Rowan Whitethorn
💂Przystojny wojownik fae pojawia się w trzeciej części cyklu, nad czym straszliwie ubolewam. Choć początkowo był „szują”👺, jakich mało, i cisnęłam na niego podwórkową łaciną, jednocześnie go uwielbiałam😍. Z każdą kolejną stroną moja fascynacja tą postacią rosła i tak już zostało (choć obiektywnie muszę przyznać, że w Imperium burz wpadł pod pantofel😂, jednak w końcówce moim zdaniem wrócił do formy). Pewnie ci, którzy nie znają serii, zastanawiają się, jak można uwielbiać bohatera uchodzącego za chama… Ano można. Dlaczego? Cóż, to postać sarkastyczna, a takie lubię najbardziej, charyzmatyczna, bo przecież nie każdy potrafi porwać tłumy, a jakby nie patrzeć, to pozytywna cecha, pewna siebie i zdecydowana, co jest rzadkością u dzisiejszych facetów😉, plus kolokwialnie mówiąc, „ma jaja”. Poza tym to troskliwy facet, potrafiący słuchać i „obronić swoją kobietę” (tak, wiem, że to brzmi szowinistycznie, ale mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi). Dodatkowo to typ twardziela skłonnego do poświęceń, skrywającego pod skorupą wiele emocji. To doświadczony przez los „człowiek” - a która z nas, kobiet, nie lubi tajemniczych, złych chłopców, potrzebujących odrobiny ciepła i opieki?👼👼
Nie Rowan nie był ,,szują". Był sadystą mającym pretensje do Celinki odnośnie tego że nie umie ona panować nad swoimi mocami (bo nie wiem nie pomyślałeś by ją tego nauczyć?) W dodatku BIŁ JĄ I NAWET UGRYZŁ W SZYJĘ BEZ POZWOLENIA, kazał jej podtrzymywać trzy ogniska NARAZ POMIMO JEJ WYCZERPANIA (a potem żal że była słaba), a kiedy miała problemy psychicznie po śmierci Nehemii to ten CHUJ nawet NIE PRÓBOWAŁ JEJ JAKOŚ POMÓC. Ach i nie zapominajmy o mówieniu jaka ona jest bezużyteczna i że świąt bez niej byłby lepszy. Taki troskliwy. A jego przemiany w misia patysia w czwartym tomie nie kupuję. Nie nie. Za nic
W mojej głowie najbardziej siedzi Aedion. Od samego początku gość mnie fascynował. Na początku ciężko było go lubić, gdyż był, że tak powiem, aroganckim dupkiem :D ale pod koniec Dziedzictwa Ognia, gdzie przyznał się bez strachu, że jest zdrajcą i wyzwał króla Adarlanu to już moim sercem zawładnął :D wierzył że jego kuzynka Aelin zdoła pokonać zło i nie bał się swojej śmierci... Z godnością pozwolił się zabrać do celi.
Dla mnie Aedion jest takim naturalnym bohaterem. Zdarzy mu się zezłościć i wyzwać kogoś (oczywiście nie zawsze było to słuszne no ale), zdarzy mu się i upić, jak się zdarza normalnemu człowiekowi w życiu :D jego kontakty z Aelin również są naturalne. Przekomarzają się, czują się dobrze w swoim towarzystwie. Relacja z Lysandrą podobała mi się, bo u nich nic się nie działo bez sensu i w szaleńczym tempie. Oni wspierali siebie nawzajem, a gdy Lysandra przemieniając się w potwora morskiego doznała dużych obrażeń, Aedion został przy niej, wspierał ją i dodawał słowa otuchy... (np. że się z nią ożeni
32:26 - najlepsze 😂😂😂 wciąż się śmieje, oglądam trzeci raz i nie mogę 😂😂
😂😂😂😂
Wasza recenzja jest genialna. Uwielbiam was słuchać, a ta pogadanka wymiata. Mnie KoA się podobało. Ale widzimy te same błędy. Bolały mnie strasznie, bo cały cykl wydawał mi się cudowny...
Moim ulubionym bohaterem był, jest i będzie Chaol. Polubiłam go już od pierwszego tomu, bo najpierw był taką ciepłą kluseczką i wydawał się najbardziej żywym i prawdziwym bohaterem z całej tej serii. Poza nim lubię też Celine (nie Aelin). Uważam, że w pierwszych tomach jej postać była zabawna, odważna i po prostu rozrywkowa. No, a później się posypalo 😂 pewnie mnie teraz nie wybierzecie, ups 😂
Kiedy od dłuższego czasu wiesz, że "Rowan" to dosłownie "Jarzębina" i za każdym razem śmieszkujesz z "Jarzębiny Białego Ciernia".
Pozdrawiam serdecznie! :-)
Plus (jestem zdecydowanie #teamChaol) Yrene też lubię, ale Chaol jest za fajny na to by mieć żonę. XD
Haha... Dlatego przeczytałam raz jeszcze cała serię i dopiero wtedy wzięłam się za finał. Dlatego też tak późno tu zaglądam 🤪🤪🤪
Czytam sobie 2 część tworzą ten zamek pojawia się ojciec Doriana I mówi że on to ten bezimienny ; ja mam wtedy takie STOP co ty pierdo*** przecież ty sie nazywasz chwila zastanowienia ------------------------- po chwili What the fuc* ; i czytam dalej a bohaterowie mają to samo . moim zdaniem to była najlepsza scena zaraz po tym witchbummsacrifice. Pozdrawiam
PS nie zgadzam się z wami królestwo popiołów 2 9/10 no może pierwsza cześć take 7/8////10
Ja sobie czytałam drugi tom i wtedy, niestety, trafiła mnie myśl, że "Hmm, kuuurde, król Adarlanu, król Adarlanu i król Adarlanu... Nosz, wiem, kim jesteś, że jesteś królem Adarlanu, o czym napieprzają nam co drugie słowo, żeś ty jest ojciec Doriana, ale nie wiem, jak ty masz, gościu, na imię. Na pewno mówili, no na pewno mówili gdzieś na początku! Aaa, dobra, moja pamięć jest ułomna. Po prostu sobie sprawdzę".
No i sobie sprawdziłam.
"Okej. Jesteś Dorian. No, bez szału, ale może być."
A potem przyszło Królestwo Popiołów... Super.
Dobra książka
W koniec w końcu, tyle cringe i patosu, ale i tak na końcu ryczał przy trzynastce i na tych kwiatkach końcowych łezka się w oku zakręciła. Na mojej Maas zrąbała ale kocham to serie serduszkiem i było mi przykro że to koniec ( wszysko co się kończy doprowadza mnie do łez). Ale przy tej iluzji Maeve i przypomnienie słów Nemeti łzy poleciły
Nie ma to jak powrócić po kilku latach i posłuchać o królestwie plagiatu i żenady ❤
Co do wątku tego, że Lorcan i Elide są sobie przeznaczeni, już w Imperium Burz było wspomniane, że Aneith (czy jakoś tak) jest małżonką Hellasa
Ba, to było już w Królowej Cieni
Hehe, chyba wstrzelę się w "klucz" i napiszę o Cheolu :) Uwielbiam gościa. Czytając dwie pierwszę części bardzo podobała mi się jego relacja z Caeleną, a najbardziej z Dorianem. Nie mogłam wybaczyć, że Aeilin wybrała Rowana, którego nie lubię. Cheol został skrzywdzony, jednak otrzymał też nagrodę. Fakt, że jest on honorowy, może czasami aż nad to, waleczny, dzielny i jest po prostu człowiekiem - robi tyle ile może i na ile mu pozwolono, nie musi mieć żadnych mocy, żeby wymiatać :) . W Wieży Świtu bardzo przeżywałam: po 1, że najpierw był kaleką i po 2, że na sam koniec ponownie najbardziej mu się oberwało, ale za to jego relacja z Yrene była genialna. Ta część sagi bardzo mnie ujęła i cieszyłam się, że Maas tak to właśnie opisała. Już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po Królestwo Popiołów i porównam swoje odczucia z Waszymi. Miło by było mieć oba tomy na półce :)
#Konkurs 😜🙈 Z chęcią i przyjemnością wybieram przystojnego, potężnego i oszałamiająco zajebistego Doriana Havillarda!!! No umówmy się... Ja od początku byłem #teamdorian i niech cichają ci co byli za kluską Chaolem. Wybieram go miedzy innym dlatego, że przez większość zycia ma niemalże wszystko (żyć nie umierać). Fakt później sie to troche psuje, ale mnie to nadal pasuje. Ciekaw jestem uczucia, gdy Valg zawładnął jego ciałem i tego jakby to na mnie wpłynęło. Ale najważniejszym czynnikiem dla którego chciałabym się wcielić w Doriana jest jego związek z Manon😏 potężny+ potężna
#TeamDorian
🔜KONKURS #ArobynnHamel 😈 #SzklanyTron❄ #NajepszaŚmerć👻 #ŚwietnyTestament 😂
Jakim cudem jest moim ulubionym bohaterem? Cóż, przede wszystkim lubię czarne charaktery (dlatego też między innymi szczególne miejsce w moim sercu zajmuje Lord Voldemort). Król Zabójców knuje i snuje intrygi, byle tylko osiągnąć swoje cele. Muszę przyznać, że spodobała mi się kreacja jego postaci ze względu na to, iż z pozoru jest szarmanckim, pełnym klasy erudytą, a pod powierzchnią to okrutny i bezwzględny morderca. Arobynn to bohater wieloznaczny i nietuzinkowy. To taki trochę stereotypowy psychopata: czarujący, inteligentny, manipulujący otoczeniem. Chciałem napisać - jak go nie kochać, jednak byłaby to przesada. Nie można zaprzeczyć jednak, że Hamel budzi respekt i szacunek.😏😏
Co do wizji na koniec Rowana faktycznie była dupna ale uważam że u Lorcana to miało sens bo zważając na to jak się już wcześniej na niego obraziła ob wciąż się właściwie się tego boi co było w tej wizji więc nie dziwię się że nie ogarnął
Fenrys fajny ale zabraniają mu sikać 😂
Z jednej strony wogóle się z wami nie zgadzam. No dobra, w wielu momentach, bo fakt, jestem absolutną fanką tej serii.I właśnie w dworach miałam wielki niedosyt. Że po wielkiej bitwie, nikt nie ginie, wszyscy bohaterowie żyją i mają się świetnie. Ale z drugiej strony tak się śmiałam, jak wyśmiewałyście się z tych wszystkich fragmentów.
Ja równierz się załamałam na śmierci Trzynastki (:
Pozdrawiam
Mialam nadzieje ze powiecie cos o tej sytuacji gdy aelin latala pomiedzy swiatami i spotkala rhysa i feyre w ciazy OMG WLASNIW TO PISALAM JAK ZACZELYSCJE O TYM MOWIC OMG
Rowan idź zrób kupę! Razem!
Moją ulubioną postacią jest Dorian ponieważ jest dla mnie ciekawy cały czas zastanawiam się co się z nim stanie jak potoczą się jego losy 😍😘😀
Pozdrawiam i życzę miłego dnia ☕🍰
Cudo
Jak zaczęłyście mówić że po dwóch miesiącach tortur główna bohaterka wyskoczyła i zaczęła nago uprawiać sprint z pogrzebaczem
byłam pewna że to bardzo bardzo dziwny i głupi żart XDDD
A tak słuchając końca to muszę zainwestować w "Wieżę Świtu" chociażby miałaby to być jedyną książka z serii jaką bym posiadała to totalnie w to idę! (Wcześniejsze pożyczyłam od znajomej, a najnowszej jeszcze nie czytałam xd)
"Razem" 10/10
Ulubiony bohater całej serii ?! Ciężko zdecydować się na jedną postać na równi uwielbiam wątki Manon Czarnodziobej oraz jej całkowite przeciwieństwo pod względem charakteru -Elide. Postać Manon uwielbiam za jej złożoność - jest jednocześnie śmiertelnie niebezpieczna, nieokiełznana, momentami brutalna w swoim postępowaniu. Z drugiej zaś strony uległa wobec babki-matrony , potrafiąca okazywać uczucia, troskliwa o dobro swojego podniebnego towarzysza podróży- wiwernę. Cieszyłam się czytając wątki dotyczące tej postaci - autorka postanowiła wykreować bohaterkę o wyraźnie zarysowanych cechach charakreru oraz motywach popychających Manon do działania. Druga z kolei postać,którą uwielbiam to Elide Lochan. Wydaje mi się,że polubiłam tę postać za jej wewnętrzną siłę, zmierzanie do celu mimo przeciwności losu oraz wątek miłosny jaki zafundowała nam Maas :) Elide jest kobietą skrzywdzoną przez los, zdradzoną przez własną rodzinę, okaleczoną -myślę,że ze względu na towarzyszące jej zło oraz cierpienie zwróciłam szczególną uwagę na tę postać i ujęła mnie ona za czytelnicze serduszko :) Będę bardzo szczęśliwa, jeśli uda mi się wygrać te dobroci, a jednocześnie życzę powodzenia pozostałym uczestnikom zabawy - z pewnością zwycięzca ucieszy się z lektury :) Pozdrawiam Was dziewczyny i podziwiam jednocześnie za motywację i cierpliwość do wgrywania filmów na yt ♥♥
Dopiero co skończyłam czytanie. Spróbuję poprowadzić rozmowę z Wami i Waszymi argumentami :D Akurat mi się książka podobała, nie uważam żeby opisy okresu i odchodów były obrzydliwe i nie przeszkadzały mi w czytaniu. Zgodzę się jednak, że wprowadzenie scen łóżkowych tam gdzie się znalazły jest kompletnie bez sensu, w większości przypadków. Ogółem to uwielbiam romanse i rozumiem, że musiał pojawić się jakiś dramat, problem, ale relacje Aediona i Lysandry przez większość tomu, były tak męczące, najpierw on był obrażony, później ona i nie rozumiem, po co? Jeśli chodzi o podróż powrotną Aelin też miałam wrażenie, że była niepotrzebnie za długa i stanowczo przeciągnięta - doszło nawet do tego, że przelatywałam wzrokiem te sceny na łódce, no chyba, że dotyczyły Lorcana i Elide. Rowan trochę wszedł na drogę do stania się ciepłą kluchą, mimo że na początku, gdy go poznaliśmy, był tak dobrą postacią. Ogółem czytało mi się całkiem przyjemnie, ale kiedy doszło już do starcia Aelin vs. Maeve + zgraja Fae, byłam mocno confused. Kiedy Maeve posłała Aelin wizję, że ta jest uwięziona, przez chwilę zaczęłam się bać, że to wszystko o czym przeczytaliśmy to iluzja, na szczęście nie.
Koniec końców, trochę nie wierzę, że to już koniec.
❤️❤️❤️
Dla mnie największym cringem ostatniej części było to jak Maeve się ujawniła Erawanowi. Dla mnie ta scena była rodem z brazylijskiej soap opery: "Juan! It is I - Maria, your sister-in-law!" - " No! Maria! It is you?!" - "It is I!" xD
A tak to identyko jak Wy - Chaol fo eva!
❤️
41:30 A to tej wielkiej wywerny nie zagryzł Abraxos? Gdzieś tak w "Dziedzictwie..."?
Teraz nie chce walnąc głupoty - ale opis w Królestwie sugerował, ze to ta sama wywerna... W tym momencie nie pamiętam Dziedzictwa tak dobrze, żeby to ostatecznie rozstrzygnąć :/
@@Bestselerki Generalnie, przed "Królestwem..." zrobiłam sobie powtórkę całej serii i wydaje mi się, że Abraxos raem z Manon zabili tą wywernę :)
Ciężko stwierdzić, ale na razie najbardziej lubię Aediona (mam nadzieję, że nie zmienię zdania po przeczytaniu królestwa popiołów). Widać od razu, że koleś umie czasami ruszyć głową i jest trochę nieobliczalny, i nie wiadomo co mu do głowy przyjdzie. Nie uważam, że swatanie go było dobrym pomysłem. Jakoś tak bardziej mi pasuje do roli samotnika. A jeszcze do tego po prostu jest koksem i magia nie jest mu do tego potrzebna.
Wczoraj skończyłam czytać i ojenyyy jak mi się nie podobało potraktowanie Doriana. Wkradł się i rozwalił Morath, ukradł klucz, pomógł wykłuć zamek, odwalił tyle samo roboty co Yrene by powstrzymać Erawana i jest taak niedoceniony. Ogromnie denerwowało mnie wychwalanie Yrene a Doriana odsunięcie na bok jakby był zbędny :((
Mnie w tej książce denerwuje to, że mimo iż królestwo Doriana sprawiło tyle krzywd, nie ponosi żadnej kary. Nie oddał nawet zrabowanego złota tym wszystkim królestwom, wręcz na nowo ma stać się potęgą
No sory winetu!!! Jak żem pisał przy konkursidle na ulubioną scene, że Manon to moja ulu postać, tak zdania nie zmienię. (Wcale nie dlatego, że od tamtego czasu nie pojawiła się z nią żadna nowa scena, w której mogłaby coś zwalić...Co to, to nie!) Czemu jest wg. mnie najzajebisciastą postacią ever? No nie oszukujmy się, brutalna, zwinna, szalona, dzika, zgrabna i powabna Czarnodzioba, która wyrwałaby ci gardło gdybyś ją wnerwił... Ale ma też dobre strony (....na pewno ma!) Cofnijmy się do przykrytych kurzem zamierzchłych czasów kiedy to przyszło Manon wybrać sobie pupilka (bo wywerny to takie pupilki)... I kogo wybrała? Nie jakiegoś przerośniętego indyka jak proponowała jej Matrona tylko Abraxosa,niepozorną wywernę, która zostałaby najprawdopodobniej zabita i zjedzona gdyby nie Manon, a to nie jedyne życie, które uratowała. Kolejna była Elide, którą przyjęła do swego klanu(sabatu?), a co najważniejsze URATOWAŁA ASTERIN, tym samym sprzeciwiając się całemu klanowi Żelaznozębnych, ale dochowując wierności swojemu sabatowi i kuzynce, a takie rzeczy się ceni!!! ( No, w każdym bądź razie ja cenie) Poza tym, jest kolejną postacią, która nie boi się powiedzieć Aelin, że jest idiotką, co zasługuje na szacunek 😄😁😍
Może się mylę ale wiedźma którą uratowała Manon nazywa się chyba Asterin
@@milka_taka_czekolada1307 Czytałem to ponad rok temu więc nie jestem pewien
Hm.. widzę, że nie będę jedyna, ale wybrałabym Manon. Jest chyba jedyną postacią z tej serii, którą nadal szczerze i mocno lubię (jako ostatnia się ostała 😂). Upór, zawziętość i poświęcenie w sprawie jest godna podziwu, trochę (mocno) zaślepiona, bo mówię tutaj o polowaniu na czarownice Corchan (o ile dobrze pamiętam ich nazwę i nic nie przekręciłam). Od X lat sumiennie wykonywała to zadanie i to było sensem jej istnienia także poświęcenie dla sceny mocna. Podoba mi się to, że jest przywódczynią, ale zasłużoną, że ma wokół się 13, która z serca (jak dziwnie to w ich przypadku nie brzmi) stoi za nią i zawsze by podążyła. Zdecydowanie wcześniej rozegrałabym jakąś intrygę, aby się uwolnić spod władz babki. Może zemściłabym się na babce za to jak postąpiła, jak ją zniszczyła, co jej odebrała, za krzywdy jakie wyrządziła jej przybocznej odbierając dziecko. Ale to moje plany, więc wróćmy do meritum. Lubię tą postać kobiecą bo jest taką przywódczynią z prawdziwego zdarzenia, owszem - karała swoją 13, ale nie dlatego, że była sadystką jak Maeve, ale dlatego, że taka była kultura wiedźm (chociaż mogłaby to jakoś zmienić, ale to znów tylko moje zdanie). Umie rządzić, umie postawić na swoim, ale ma jakieś pomysły. Ma jakieś postępowanie, ma jakieś pobudki, które nie są skupione tylko i wyłącznie na niej i coś się jej należy bo tak. Plus wcześniej intrygowało mnie jej postępowanie wobec Elide, jakieś specyficzne zatroszczenie się o nią było ciekawe. No i hej, jeździ (w sumie to lata) na wywernie, smoczopodobnym stworzeniu! Moim ukochanym magicznym stworzeniu! zdecydowanie to jest przekonujące, plus to, że ich relacja nie jest taka prosta, że się jej słucha tylko jakoś się ścierają ze sobą i to serio jest ciekawe.Plus chcę na własne oczy zobaczyć dalsze potoczenie się jej losów z Dorianem (którego tak bardzo mi nie przypasował od samego początku, no ale cóż zrobić, tak ją sparowała Maas). No i to jak się potoczyło z nią tak ogólnie (już pomijając wątek miłosny...).
Ja się chyba cieszę że nie dotrwałam do tych tomów 😅
Zdecydowanie wybieram #Manon. Dlaczego? Bo nie przejmuje się nikim i niczym, brzmi to okrutnie, ale dobrze być taką obrzydliwie egoistycznyną postacią. Od początku kibicuję Manon i mam wrażenie, że łatwo jest mi się z nią utożsamiać. Manon wydaje się na początku typowym czarnym charakterem, a przecież takie jest łatwo pokochać. Nie przejmuje się konsekwencjami i robi to co się jej podoba, (niestety) wykonuje polecenia swojej babki, ale w końcu jest inteligentna, więc buntuje się i przechodzi przemianę. 🙌 Spotyka też na swojej drodze cudownego Doriana, 🔥 który jest ucieleśnieniem sformułowania #bookboyfriend. Chciałabym być też tak odważna i mieć bezgraniczne wsparcie i oddanie swojej trzynastki. Nie wspominając o możliwości poruszania się w przestworzach 😍
Pisze to bo muszę się z kimś podzielić moim bólem. Jestem w połowie drugiej części (późno przez maturki ale juz jestem po OH yeah) i nie jestem w stanie ruszyć dalej moje serduszko się łamie i chyba nigdy nie miałam takiego książkowego wstrzymania. Dla zainteresowanych chodzi o stronę 215 i późniejsze. Byłam sie tego zakończenia ze względu na to ze zakończenie dworów było dla mnie straszliwie słabe i nijakie. Nwm jak dobrne do końca. Pomocy. Płaczę. Help.
( do tych co są tutaj a jeszcze nie przeczytali to nie sprawdzajcie wczesniej tej strony bo może być wam równie zle jak mnie teraz)
Sorki za brak interpunkcji i ewentualne błędy ale to przez emocje...
Niestety nie mogę jeszcze obejrzeć filmiku bo chce to zrobić jak przeczytam serię do końca a właśnie został mi już ostatni tom więc liczę że choć raz uda mi się wygrać w konkursie książki :p odpowiadając na pytanie moja ulubioną postacią od samego początku jest Chaol, ja uwielbiam bohaterów którzy żyją wedlug zasad. Mimo że na początku w imię tych zasad robił źle rzeczy zmienił się ale na tyle że zaczął się kierować też sercem a nie słuchać bezmyślnie rozkazów. Szczególne uznanie zdobył u mnie w "Królowej Cieni" gdy jako jedyny krytykował Aelin, mimo że nie zawsze miał rację jako jedyny nie traktował jej jak nie omylnego Boga.
❤️️
Jest pewna rzecz którą przeoczyłyście, otóż to ja osobiście nie czytałam Dworu cierni i róż czy jak tam się to nazywa, ale widziałam w internecie dwa zdjęcia końców Dworów i Szklanego oba kończą się zdaniem ,,Powiesz mi jutro" lub coś bardzo podobnego do tego. Moim zdaniem Maas albo podczas pisania nie miała pomysłu i napisała takie same zakończenie jak w Dworze, lub to zaplanowała. A i z inne strony mam do was pytanie, osobiście już za bardzo nie pamiętam ale na końcu Szklanego było jeszcze w tym rozdziale ,,lepszy świat" scena jak Aelin wychodzi na balkon i woła Rowana i oboje widzą jak wszędzie zaczęły rosnąć te królewskie płomienie, i Aelin zaczęła płakać coś mi się kojarzy, że w poprzednich częściach coś pisało o tych kwiatach iż zaczynają rosnąc jak coś się dzieje ale nie pamiętam co. Zastanawia mnie to bo ktoś mi ostatnio mówił, że jak zaczynają kwitnąć to znaczy, że na świat ma przyjść nowy członek rodziny królewskiej, ale nie wydaje mi się, że tak było tylko chodziło o coś innego. Nie daje mi to spokoju więc było mi miło jak byście mi napisały oco z tym chodzi.
~Pozdrowionka
Aelin wkurzyła mnie okrutnie, gdy ciągle i ciągle okłamywała wszystkich, a szczególnie Rowana, którego niby kochała. No ile można nooo...
No a jak było w grze o tron? Tyle picy dupy o pokonaniu tego lodowego gościa a ta go sztyletem pokonała xd -(serial)
Śmiesznie się to ogląda po recenzji dworu srebrnych płomieni
Ulubiona postać - zdecydowanie chaol.
Powiedziałabym że chyba od 2 tomu. To wtedy dosłownie pokochałam ship chaolaena i co za tym idzie samego chaola. Do 5 tomu moje serduszko było złamane (chyba wiadomo po czym) a postać Rowana w ogóle mnie nie ruszała, powiem więcej nie lubiłam go. Kiedy sięgnęłam po wierze świtu kiedy wreszcie mogłam poznać Chaola bliżej pokochałam go jeszcze bardziej. Nie był takim "nadętym bucem" jak aelin i cały jej dwór. Był inny, bardziej ludzki. I takiego zranionego, pokrzywdzonego przez los pokochała go także Yrene. A ja pokochałam ich relacje. Była najbardziej normalna i nie przesłodzona. I teraz chaolxyrene to moje oficjalne OTP. Mam nadzieję że w koa (ponieważ jeszcze nie czytałam) będzie o nich jak najwięcej.
Dobra już może kończe bo nie wiem czy ktokolwiek będzie chciał przeczytać te wypociny😂
Mam jeszcze pytanko kiedy będą wyniki? Bo niewiem na jak długo powstrzymać się z zamawianiem
Przepraszam że zawracałam głowe, ale właśnie całkiem niespodziewanie, za sprawą mojej najlepszej przyjaciółki, trafiły do mnie obie części koa. Będę więc musiała zrezygnować z udziału w konkursie. Może następnym razem się uda (w co szczerze wątpię😂)
Martuś ślicznie wyglądasz 😍😍😍
Coraz częściej narzekacie. Książka wcale nie była taka zła, a znając życie wcale nie napisałabyście czegoś lepszego.
Byłam pewna, że argument „nie narzekaj, bo nie zrobilabys lepiej” już nie funkcjonuje w Internecie. A jednak. Chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Krytycy literaccy czy filmowi nie mają prawa wykonywać swojego zawodu, bo samo nie tworzą? Zresztą w filmie przedstawiona jest wyłącznie nasza opinia. Nikogo nie zmuszamy do zapoznawania się albo utożsamiania się z nią.
#TeamDorian
Lorcan zawsze chce hahah
❤️❤️