Lata 80-te, spacer z rodzicami, kawiarnia "Kryształowa", zapach papierosów, deser z bitą śmietaną, herbata słodzona cukrem w kostkach a na koniec wizyta w toalecie, mycie rąk i obowiązkowe, samodzielne wciśniecie tego czerwonego guzika podniesieniu na odpowiednią wysokość przez ojca. Prawie 40 lat czekałem na rozwiązanie jego zagadki...aż do dzisiaj :)
To lusterko można było obrócić o 180 stopni i wtedy osoba dorosła mogła się w nim przejrzeć. W pozycji z lusterkiem w dół mogło służyć dzieciom np. w przedszkolu. W połowie lat 70 mieliśmy takie suszarki w naszym przedszkolu, zawsze kolejka stała żeby sobie wysuszyć ręce ;)
Kojarzę działające modele, ale faktycznie - większość tych, które spotkałem była martwa. Jeszcze w 2002 roku u znajomka w łazience taka wisiała - nad drzwiami :) Miała przerobiony wyłącznik na taki ze sznureczkiem i służyła jako suszarka do włosów i w sumie całego ciała. Po kąpieli ludkowie po prostu ją uruchamiali i stawali pod nią - fajny patent w sumie :)
U mojej mamy w pracy taka suszarka działa bezawaryjnie wiele lat. Co najmniej od połowy lat 80-tych (wcześniej nie pamiętam), aż do likwidacji spółdzielni, w 2004 roku :) Być może "udany egzemplarz", albo i też obsługa wyłącznie przez wąskie grono użytkowników. No i nędznie suszyła, to też panie chętniej używały ręcznika. Pamiętam, że zawsze musiałem sobie potajemnie "nacisnąć" czerwony guzik, jak u mamy w pracy się pojawiłem. Przycisk był czysty i nieobrzydliwy, a lusterko było dla mnie wtedy na dobrej wysokości :D
Właśnie też o tym myślałem, bo często siedziałem u mamy w pracy w biurze. Bawiłem się jej maszyną do pisania i uczyłem się zasad prowadzenia magazynu 😂😂😂 ale w toalecie ta suszarka działała przez lata i była często używana. Pamiętam, że bałem jej się włączać ze względu na cykanie jak w bombie zegarowej 😂😂
Ja przyznam, że spotkałem wiele działających urządzeń tego typu. Faktycznie dla dzieciaka, wciśnięcie tego magicznego przycisku, to było małe wydarzenie. I jak się miało te kilka lat, to to lusterko było, jak znalazł 😁 Przyznam, że nigdy czegoś takiego nie rozbierałem, ale wyobrażałem sobie budowę wewnętrzną trochę inaczej. A to faktycznie powiększona suszarka.
Prywatnie tak. Ale w tamtych latach głównie młodzi polscy wandale potrafili zdemolować wszystko w przestrzeni publicznej. Dzisiaj jednak jest pod tym względem trochę lepiej. Ale i aktualnie przykład: duże miasto i centrum handlowe, WC dla klientów w Kauflandzie, menele zrobili tam sobie punkt spotkań i rozrywkowe centrum spożywania napojów... Skutek to nie tylko powalający smród, ale zalania i "pawie", zamknięcie na stałe.
Dzisiaj widziałem taką samą wiszącą w szalecie na giełdzie w Bytomiu("boisko" Szombierki). I faktycznie była wypięta z gniazdka. A sam szalet... no cóż, za 2 ziko przeniosłem się w czasie jakieś 40 lat wstecz. Następnym razem pójdę w krzaki.
Niesamowite jak z takiej prostej rzeczy mozna stworzyc taki material i tak ciekawie o nim opowiedziec. Pan to nawet by zrobil film pelno metrazowy o spluczce do WC. :) Pozdrawiam.
Główną wadą takiego wynalazku było i jest nadal( w obecnych modelach )niemiłosiernie długi czas suszenia. Prawie nikt nie miał cierpliwości aby wysuszyć dłonie do końca. Rozwiązanie tego problemu nadeszło dopiero całkiem niedawno. Nie rozumiem dlaczego - bardzo rzadko można spotkać suszarkę z zagłębieniem w kształcie kaskady i wąskim strumieniem powietrza uderzającym z dużą prędkością co powoduję skutek w ok 10 s. Patent genialny, a urządzenie praktyczne i ekologiczne, ponieważ działa nawet bez podgrzewania. Poprostu ścina warstewkę wody z powierzchni skóry.
Współcześnie wielki, czerwony guzik tak bardzo kojarzy się z awaryjnym wyłącznikiem, że na pewno jakbym gdzieś taką suszarkę zobaczył to nie wpadłbym że tak się ją włącza. Cóż, co czasy, to inne podejście.
6:35 PN-69/E-77207 to norma: Przyrządy powszechnego użytku o napędzie elektrycznym -- Suszarki do rąk -- Ogólne wymagania i badania. Ona wcale nie świadczy o zaprojektowaniu tych urządzeń właśnie wtedy, chociaż nieee wyklucza tego.
Рік тому+4
Zwykle normy tworzyło się do kompletu przy opracowywaniu nowych urządzeń.
Przykładowo mleko zamieniało się kwaśne ,na trzeci dzień, samo z siebie, bez szczepionki. Dziś zaczyna śmierdzieć po tygodniu od otwarcia. W mleczarni je rozlewano do opakowań. Nie kombinowali z usługami typu mleko odtłuszczone. Odciągają na masło, a frajerscy klienci sądzą że dla ich dobra
Jeszcze tylko odnośnie mechanicznego zegara czasowego: zadziwiające, bo Mera Poltik potrafiła te rzeczy robić lepiej i szły nawet na export do demoludów (podobnie jak NRD-owskie Ruhla). W tym urządzeniu widać jednak nadzwyczajną prostotę zegara, czyżby chodziło o jak najtaniej? Już na początku lat 90. ale nie polskie spotykało się je często w prostszych kuchenkach mikrofalowych i były naprawdę niezawodne. Prędzej padały wtedy sterowania elektroniczne niż mechaniczne. Zegary miały wbudowaną pałeczkę, która po wyłączeniu zegara uderzała w kubek dzwonka i rozlegał się "gong" :)
Te najprostsze kuchenki mikrofalowe sa najlepsze. Pierwszy to przełacznik "mocy", który tak naprawdę steruje cyklem zasilania magnetronu (a i tak na ogół używana jest maksymalna moc czyli zasilanie ciągłe). Drugi element to tak naprawdę zegar, który włącza urzadzenie, odmierza ustalony czas i wyłącza. Tak naprawdę, w mikrofalówce, nic więcej nie jest potrzebne. Sa sam posiadam takie coś sprzed kilku lat, zegar nie jest dokładny, a i tak nigdy nie miałem sytuacji, że potrawa była niedogrzana lub przegrzana, zawsze była jadalna.
@@andrzejlisek zgadza się. W ogóle zawsze miałem wąty w przypadku współpracy delikatnej elektroniki z wysokimi napięciami lub częstotliwościami rzędu GHz. Tu jest jedno i drugie, a moce spore. Niestety, sterowniki i procesory opanowały już niemal cały świat i to postępuje. Jest to przejaw nowoczesności, czasów, rozwoju technologii i w rozrachunku ekonomicznym mechanika jest obecnie droższa, niż elektronika. Wprawdzie jak na razie moje nowsze kuchenki sprawują się bez zarzutu, ale czy wytrzymają 20 lub więcej lat bezawaryjnie, tego nikt nie wie. Ale przyznam, że elektronika dzisiaj jest dużo lepiej zabezpieczona przed problemami np. z elektrostatyką niż dawniej. Chociaż nadal jest to technologia MOS i jej odmiany, ale lata doświadczeń robią swoje. Tego kiedyś nie było. Fakt, że starsze urządzenia które nadal działają są cenne bo "niezniszczalne". A z drugiej strony człowiek zawsze chciał, żeby maszyny i elektronika wykonały za niego całą robotę :)
Ten mechanizm zegarowy jest bardzo podobny do czasowych włączników światła w klatkach schodowych w blokach za czasów PRL-u. Miały one fantastyczną właściwość wyłączania światła w najmniej odpowiednim momencie, pogrążając w ciemnościach mieszkańców próbujących nie spaść ze schodów idąc do swojego mieszkania.
Gdy w 1986 roku przeprowadziłem się z zawilgoconej kamieniczki do nowego bloku, automat na klatce schodowej ustawiony był "na styk" - ledwo co można było prawie biegnąc dojść z parteru na najwyższą kondygnację (typowe dla małych miast 5 kondygnacji bez windy). Później to poprawiono i teraz świeci się znacznie dłużej.
U mnie w klatce była szafa elektryczna obsługująca trzy klatki, czasówki dla sąsiednich klatek już na przełomie lat 80/90tych wymieniono na elektroniczne, dla naszej klatki mechaniczna czasówka dotrwała do połowy lat dwutysięcznych wesoło tykając😉
@obywatelcane6775 Nie przyszło Wam do głowy, że przeszkadzacie ludziom spać libacjami w środki nocy? Ktoś musiał wstać na 6 rano do pracy, żebyście Wy mieli za co chlać... Fajnie się chleje jak ma się 16 lat i za nic się nie odpowiada...
Wszystko jak zwykle świetnie pokazane i objaśnione, ale.... dlaczego współczesny ręcznik papierowy "robi za" ówczesny szary i szorstki papier toaletowy ;), a i Ludwik inaczej wtedy wyglądał ;) Co do suszarki- spotkałem parę razy, ale nigdy nie spotkałem sprawnej.
Ja z klozetowych historii wspominam taką, kiedy to nowy właściciel pewnego zakładu, wszedł do pracowniczej toalety i ujrzawszy tam na ścianach glazurę rzekł: Ten wasz (dotychczasowy) prezes, to chyba nie wiedział co z pieniędzmi robić! Tak było na początku panowania nowego właściciela zakładu, a tak było tam rok później - ua-cam.com/video/KFfoi8ZazN4/v-deo.html
Sam mechanizm jest mocno zawodny, zwłaszcza że ta "kołatka" w mechanizmie zegarowym jest mocno "dzyndzelowata", że nie da się jej odciążyć lżejszym stopem metalu. 18:10 Na lusterku natomiast jest fragment okładki pierwszego albumu zespołu Republika. 😉
Pamiętam te suszarki szczególnie z wszelkich urzędów była też taka w szkole w kiblu dla nauczycieli ale ktoś napchał do niej waty śmieci i była beka jak nauczycielka wyleciała z wrzaskiem z kibla a suszarki dymiło jak z komina Widać że dzieci tak tera jak i wtedy miały równie postrzelone pomysły Naprawiałem natomiast coś podobnego produkcji NRD i tam czasówka nie była oparta o zegar a o bimetal i mały stycznik Załączenie było przez chwilowe podanie napięcia na cewkę łapały styki pomocnicze i suszarka się załączała ogrzewając powietrze które nagrzewało równocześnie styk bimetaliczny szeregowo włączony o obwód cewki stycznika Po około minucie styk się rozwiera i suszarka wyłącza Regulacja czasu bo taka jest zrealizowana jest zza pomocą podginanej blaszki która bardzie lub mnie osłania bimetal przed gorącym powietrzem Proste i niezawodne Z tym lusterkiem pod kątem to nie wiem czy zamysłem konstruktora nie było to aby dzieci mogły się przejrzeć ale z kolei w WC dla dzieci tego nie montowano z wiadomych i przewidywalnych powodów
Nonsens tego urządzenia polegał na tym, że trzeba je było włączyć wciskając przycisk mokrym palcem, i to solidnie, to nie było jakieś tam muśnięcie. Na zachodzie mieli lepszy patent w postaci dużej gałki którą można było wcisnąć wierzchem dłoni, po czym ta gałka wysuwała się powoli wskutek oporu generowanego zapewne przez jakiś tłumik, co dawało opóźnienie wyłączenia - proste i skuteczne. Podobnie działają tam często wyłączniki światła na klatkach schodowych. Oczywiście dziś jest to zastępowane czujnikiem podczerwieni zdradzającej obecność istoty ludzkiej.
Suszarka ma jeszcze jeden smaczek - na tabliczce znamionowej jest inny producent. Na jego znaczku - zapewne "Predom - cośtam" naklejono kolorową naklejkę - identyczną jak na froncie. Takie wykorzystywanie etykiet zastępczych, to był cały PRL... Sam pamiętam podobne suszarki z toalet UJ... Tylko tam część z lusterkiem była pionowo umieszczona, same były czarne, ale zamiast przycisku włączenia miały samoczynny włącznik - fotokomórka? Wiem, że też dość szybko stały się wyłącznie dekoracją. p.s. Tak, jak też miałem w rodzinnym mieszkaniu przedpokój z winylową tapetą o takiej fakturze. Jedyne co go ratowało, to nadrukowany wzór prawdziwego drewna.
@ czy będzie odcinek o pewnym urządzeniu które zagościło w większości domów z okresu PRL? Mam na myśli prodiż. Jest jedno urządzenie które przetrwało do dzisiaj i nie ma konkurencji! To lutownice warsztatowe firmy ZDZ Łódź! Jako że bardzo dużo lutuje przewodów w związku z montażem instalacji LPG to z ręką na sercu polecam.
Widziałem taką suszarkę z dorobionym wyłącznikiem na kablu. Ktoś znalazł genialne w swej prostocie rozwiązanie, gdy wyłącznik czasowy przestał działać.
Coś w rodzaju tych do podnośników albo suwnic przemysłowych, tylko mniejszy i jednopozycyjny. W wyłącznikach nie podaje się ilości watów, tylko max dopuszczalne napięcie i obciążalność styków (w Amperach). Tu z zapasem wystarczy 5-Amperowy, ~250V.
Chwila, chwilunia Panie Znawco (bez sarkazmu)! Lustro w tym egzemplarzu nie wiedzieć czemu jest zamonotowane odwrotnie. Powinno byś skierowane do góry. Słuzyło do oglądania swojej facjaty w czasie suszenia rąk. Wystarczy pogooglać i prawie wszystkie zdjęcia tego urządzenia przedstawiają właściwie zainstalowane lustro. Generalnie pamiętam, że TO suszyło tak kiepsko, że szkoda było fatygi.
Dzisiejsze suszarki często nie są pod tym względem (wydajności, nie lusterka) lepsze. Ledwie co niemrawo dmuchają ciepłem, a czasem zimnem jak grzałka się przepali.
@@adamdarski8919 Są wyjątki, typu Merida z wylotem "trąba słonia", mająca ponad 2kW albo szczelinowe wynalazki Dysona, z których niektórzy nie potrafią korzystać, gdyż zamiast powoli przesuwać ręce, to machają nimi tam i z powrotem.
W lusterku widać piankowe wytłumienie ściany naprzeciw Adama 🙂 A może to Photoshop? P.S. pamiętam że ten czerwony przycisk był bardzo trudny do wciśnięcia i wchodził bardzo głęboko. Nie można go było z niczym porównać był wyjątkowy.
Рік тому+2
To akurat jest żaluzja okienna, specjalnie tam wsadzona do nagrań :)
Można żartować - ale to lusterko pozostanie dla mnie zagadką.Ktoś nie bez powodu umieścił je pod takim kątem. Tylko po co? Kiedyś to było lepiej. Bo można było mydło i papier podpierdolić w szalecie, bo wszystko wspólne czyli niczyje było, uroki komunizmu. Dziękuję za świetny materiał 🇵🇱
Lusterko miało dwie pozycje: skierowane w dół w miejscach gdzie używały suszarki dzieci (przedszkola), i obrócone o 180 stopni dla dorosłych. Wystarczy pogooglać "suszarka do rąk prl" i są zdjęcia z lusterkiem skierowanym w górę.
@jjcale1976 oj to trafiałeś na jakieś luksusy z papierem i mydłem. U mnie jak przypiliło, to wpadałem tam i mówię: kabina! A babcia pyta: "Z papierem czy bez?! Bez papieru 1 złoty, z papierem 5 złoty!!!". A innym razem:"Czekaj pan bo wszystkie zajęte! Kolejka jest".
Nie wiem - domyśłam się tylko,ale to lusterko mogło uratowac honor niejednemu roztargnionemu mezczyznie przypominajac o zapieciu rozporka, a o czym mogl zapomniec myslac o wojnie nuklearnej na widok tego czerwonego guzika,wahajac sie czy go wcisnac :)
@@rafarafalski7076 po pierwsze, musimy sobie uświadomić, że nie mam żadnych kompleksów. Nie ma po co się skarżyć, ludzie mają ciekawsze rzeczy na głowie niż upieranie się z boomerami, np. czytanie Nonsy.
Nie miałem pojęcia, że w PRL były suszarki do rąk. Pierwszą widziałem gdzieś tak we wczesnych latach '90. Czy to aby nie suszarka do włosów dla pływalni (jak kiedyś nazywano kryte baseny)?
2:12 W tle to chyba wiec....ale poparcia na 1 Maja :))) A co do suszarki to jest w tym mały szkopuł, gdyż podobnie jak za mydło za wysuszenie rąk tym ustrojstwem trzeba był zapłacić ekstra.
Lusterko służyło kontrolowaniu stopnia zapięcia rozporka, papieru nie było, bo trzeba było po niego postać w kolejce (swoją drogą, kto wpadł na pomysł, aby robić sznurek z papieru, na który nawlekano rolki, temu powinni wtedy znaleźć jakiś paragraf za sadyzm), a cała reszta była aż nadto spójna z datą produkcji. Pozdrawiam
W ogóle takie suszarki, obojętnie czy dawne, czy współczesne, są urządzeniem bezużytecznym i nieprzydatnym. Kiedyś, jak musze umyć ręce w publicznej łazience, to suszyłem i w praktyce ręce sie suszyły i suszyły długo i powoli, a i tak z łazienki wychodziłem z wilgotnymi rękami, które same wysychały. Potem stwierdziłem, że jak się wyjdzie z mokrymi rękami, to one wysychają w ciągu kilku minut, szczególnie po intensywnym machaniu. A skoro ręce miałem suche po kilku minutach i to bez użycia tej mało skutecznej suszarki, to znaczy, że jest ona urzadzeniem zbędnym.
nie przypuszczałem ze w PRL powstawały takie burżuazyjne zbytki ... Ja po raz pierwszy w Polsce spotkalem sie z takim urządzeniem w McDonaldsie pod koniec lat 90 XX wieku
widzialem wersje takiej maszyny ale z żaròwkami - chyba w filmie "Przepraszam czy tu biją" Apropos filmu może ktos kojarzy gdzie w realu byla ta winda dla samochodòw ktoryą na poczatku filmu jedzie nysa MO? Wogole poco takie rozwiazanie
Ale nie przesadzajmy, to tylko taka trochę większa suszarka jak do włosów z tym, że do innej części ciała i w innej obudowie :) Dzisiaj te do włosów potrafią mieć 1500 czy więcej Watt.
@AdamSmialek a mnie zwykle w tym terminie brała choroba majowa :) Dla wszelkiej pewności zaczynało łupać już ok. 29 kwietnia... Kiedyś na uwagę wychowawczyni, że "w zeszłym roku też o tej porze byłem chory" odp., że przecież nieszczęścia się nie wybiera, taki pech. Patrzyła podejrzliwie, ale było widać u niej cień rozbawienia :) Cóż, lekarz decydował, a wtedy to było niepodważalne.
Ten papier toaletowy z PRL to jednak zdecydowanie inaczej wyglądał. Pomijam już szary, makulatorowy kolor i raczej twardą strukturę, ale czasem zdarzały sie w nim dodatki w postaci zmielonych plastikowych okładek zaszytów a nawet... metalowych zszywek.
piekne zakonczenie/swietne poczucie humoru tak oczywiscie ze bylo lepiej bez dwoch zdan (kazdy partyjny to powie/potwierdzi) ale dla zwyklego szarego "czleka" bylo lepiej bo "CI" u gory gadali ze jest lepiej tylko/ale ja prywatnie nie po linni partyjnej nadal szukam/zastanawiam sie PRIMO w czym bylo lepiej ? SECUNDO w ktorym rejonie kraju ? no tak sie zastanawiam, zastanawiam, zastanawiam zastanawiam zasta............... pozdrowienia serdeczne dla autora
Kiedyś mieliśmy w miejscu pracy suszarkę do rąk z lampami podczerwieni, niestety nie pamiętam czy była to nasza rodzima produkcja czy import. Ma ktoś może jakieś informacje na temat takiego rozwiązania? Na pewno wewnątrz były dwie oprawki z lampą typu "kwoka", wydaje mi się, że standardowe E27.
Takie wyłączniki zegarowe były stosowane w pralkach wirnikowych Frania i były równie zawodne chociaż wytrzymywały trochę dłużej wiem bo próbowałem naprawić lecz z mizernym skutkiem 😭😭😭😂😂😂😂😂😂
To że suszarka spełnia polską normę z 1969 roku nie oznacza, że wtedy została zaprojektowana. Jakby to była norma zakładowa, to 'na bidę' dałoby się z takim stwierdzeniem zgodzić bo norma mogłaby powstać pod produkcję urządzenia. Na tabliczce znamionowej jest jeszcze określenie klasy 2 ochronności, co oznacza że nie wymaga ona podłączenia przewodu PE.
Рік тому+1
Ze względu na design i materiały możemy przyjąć, że została zaprojektowana mniej więcej w tym czasie.
lata '80/'90 przyszedł do mnie facet, że chciałby kupić trochę drutu do cięcia styropianu mikrohuta poszła mu z pomocą ,zaoferowała wagon nie pamiętam jak to się skończyło, na uczelni miałem już internet
Ojciec przyjaciółki (któremu zmarło się tak ze dwa lata temu) pracował w pewnym państwowym biurze projektowym. Gdzieś tak w latach 70-tych złożył zamówienie na linijki do biura dla siebie i swoich podwładnych. Zlecenie zostało wykonane - ale "odwrotnie" niż zwykle działo się to w PRL: dostali tyle linijek, że ów człowiek zrobił z nich boazerię w mieszkaniu i jeszcze sporo zostało. A w biurze (gdyby nadal było) to zapasy mieliby pewnie jeszcze na kilkadziesiąt lat.
👍🎥💥🎼🎧🔊💯 U Ciebie na kanale, to i rolka papieru toaletowego byłaby ciekawie zaprezentowana! P.S. Nie myślałeś kiedyś, by zrobić muzeum z tego swojego sprzętu co masz?
Рік тому+5
Muzeum to nie jest prosta rzecz, zwłaszcza finansowo. Mam nadzieję, że powstanie odpowiednik londyńskiego Science Muzeum i chętnie wziąłbym w czymś takim udział.
Wlasnie sobie uswiadomilem ze ludzi ktorzy projektowali to cudo techniki z 69-roku prawdopodbnie juz z nami nie ma. Zyjmy wiec pelnym zyciem poki czas.
Panie Adamie, takie trochę filozoficzne pytanie. Jak Pana zdaniem, wynalazki z lat ściśle 1970 do np. 2020 wypadają na tle reszty czasów? dobrze czy źle? .
Рік тому+5
Lata 70-00 były podwaliną nowej epoki, w której żyjemy od dwudziestu lat, a w której praktycznie nie ma już żadnych rewolucji, tylko ewolucje. Wcześniejsze epoki oczywiście także zmieniły życie ludzi, ale w innych dziedzinach, które od długiego czasu także już wyłącznie ewoluują. Troszkę przykre, że współczesne czasy nie niosą tak znamienitych zmian, no ale to jak z przebojami - wszystkie zostały już napisane. Zapewne czekają nas jeszcze duże zmiany, ale z tych rewolucyjnych to niewiele. Mniejsze smartfony już były, Concorde już latał z szybkością ponad 2 Ma, pokój w Europie mieliśmy. Czekamy na interfejs człowiek-komputer (bez myszy i klawiatury), zatrzymanie starzenia (koszmar), tanią fuzję jądrową, zmądrzenie ludzkości (niemożliwe)...
@a gdy do tego sąsiedzi właśnie trzeci tydzień z rzędu z jakąś perwersyjną rozkoszą wiercą i kują wiertarką z udarem, tworząc w starym bloku nowoczesny apartament...
Panie Adamie, może Pan mi odpowie: dlaczego w suszarkach w momencie przegrzania, bezpiecznik bimetaliczny odłączał całość, tzn. zarówno spiralę grzewczą jak i silnik? gdyby bowiem pozostawić silnik na chodzie, schłodzenie spirali następowałoby szybciej...?
Odezwę się nie wołany, i spróbuję wyręczyć Pana Adama. Może kolejny odcinek będzie szybciej ;-) Powiedziałbym, że bezpiecznik termiczny ma szansę zadziałać, kiedy coś niedobrego dzieje się z nawiewem i element grzejny nie jest odpowiednio chłodzony. Bezpieczniej jest w takiej sytuacji odłączyć całe urządzenie, niż zostawić włączoną dmuchawę, w której wystąpiła jakaś usterka. Nawet gdyby to było prozaiczne zatkanie wlotu powietrza (bo ktoś np. rzucił ręcznik na włączoną suszarkę), to lepiej wyłączyć całość, niż ryzykować przeciążenie i uszkodzenie napędu wirnika. Bimetal działa w takiej temperaturze, która jeszcze nie powoduje trwałego uszkodzenia urządzenia (przynajmniej w teorii), więc jak najbardziej ma to sens.
Рік тому+2
Innymi słowy, wszystko co na prąd może się zepsuć i narobić problemów.
Na Krakowie Głównym, w toalecie dworcowej (tej w piwnicy budynku, który już nie jest dworcem) wisiał inny model suszarki - miała otwór w kształcie koła i fotokomórkę. W czasach jak tam bywałem (1995 - 2000) już nie działała. Wkładałem ręce w to koło i nigdy nie zaskoczyła. Napisy były polskie. Ktoś wie, co to za model, producent?
@@kubakuba1112 Dzięki za nazwę! Aż o nich zapomniałem...Aż musiałem sobie zdjęcie odnaleźć. W początkach lat 80-tych pamiętam je i to działające (!), choć OIDP szybko zostały po nich tylko haki.
Witam Pana, co prawda nie o suszarkę będzie się tu rozchodzić ,lecz chciałbym zapytać jaki aparat z epoki czasów czerni i bieli mógłby pan polecić jako konstrukcje dla osoby która jeszcze niezbyt ogarnia ten temat
Рік тому
Jak do używania, to jakiegoś Canona 300, 500 czy 1000 albo odpowiednik innych znanych firm z ostatnich lat produkcji. Jak do cieszenia się z bryły, to jakąś ładną lustrzankę z lat 70/80
Jeszcze uzupełnienie. Obowiązywały wtedy trzy rodzaje norm: - Polska Norma (PN) - Branżowa Norma (BN) - Zakładowa Norma (ZN) Jakość urządzeń najczęściej odpowiadała rodzajowi normy - najlepsze były wg PN, potem BN i ZN.
Mnie zastanawia, czy to faktycznie miało szansę suszyć. W "restauracjach" że złotymi łukami są urządzenia suszące o mocy 3000W i czasami trzeba suszyć ręce nawet ponad minutę, żeby były w miarę suche, a tu była 3 razy mniejsza moc.
Pamiętam, że takie urządzenie wisiało w szkole muzycznej, do której uczęszczałem (jak miałem 9 lat to miałem szansę jeszcze przejrzeć się w tym lusterku). Ale do suszenia trzeba było ze trzy-cztery cykle odczekać. A na drugim piętrze była wersja z czujnikiem poczerwieni (bez guziora), która była bardziej upierdliwa, bo czujnik działał jak chciał. i trudno było utrzymać ręce w jego polu "widzenia".
@@PiotrPilinko Dzięki. Miałem, wrażenie że podobne urządzenie ale właśnie z czujnikiem podczerwieni spotkałem w jednej szkole, już na przełomie wieków i jego praca nie dość, że chaotyczna to jeszcze wymagała tyle czasu, że odechciewało się używać.
Dzień dobry. Nurtuje mnie pewne pytanie odnośnie polskich oznaczen na towarach z prl, aczkolwiek nie udało mi się odszukać info. Moze Pan zna odpowiedź... Zatem chodzi o cyfrę 1 w trójkącie z zaokrąglonymi narożnikami. Co oznacza taki symbol? Pozdrawiam!
Рік тому+5
Pierwszy znak jakości, czyli urządzenie spełniające nieco więcej niż przewidywały normy. Tak naprawdę była ro raczej sprawa prestiżowa bardziej niż określająca coś konkretnego. Był jeszcze bliźniaczy znak Q, oznaczający najwyższą jakość. O ile pamiętam, widziałem go tylko na serii zamków do drzwi.
@ Dziękuję Panu bardzo. W zasadzie o co bym nie zapytał zna Pan odpowiedź. PS o tych światłach aut z PWM z tyłu potwierdziło się Pana założenie. Podczas zwykłego świecenia mrugaja, a przy STOP już nie, bo jest większa moc i wypełnienie jest inne. Pozdrawiam!
Jak było powiedziane to silnik który był używany we wszystkich magnetofonach szpulowych od ZK120 - tylko, że czasami miał dodatkowe uzwojenia i działał dodatkowo jako transformator. Nie wiem jaka wersja była w Uwerturze.
Lata 80-te, spacer z rodzicami, kawiarnia "Kryształowa", zapach papierosów, deser z bitą śmietaną, herbata słodzona cukrem w kostkach a na koniec wizyta w toalecie, mycie rąk i obowiązkowe, samodzielne wciśniecie tego czerwonego guzika podniesieniu na odpowiednią wysokość przez ojca. Prawie 40 lat czekałem na rozwiązanie jego zagadki...aż do dzisiaj :)
To lusterko można było obrócić o 180 stopni i wtedy osoba dorosła mogła się w nim przejrzeć. W pozycji z lusterkiem w dół mogło służyć dzieciom np. w przedszkolu. W połowie lat 70 mieliśmy takie suszarki w naszym przedszkolu, zawsze kolejka stała żeby sobie wysuszyć ręce ;)
Czyli autor filmu celowo o tym nie wspomniał, żebyśmy mieli zagadkę
Obrócić 180 stopni zgodnie ze wskazówkami zegara czy wbrew?
@@jezuschrystus.onlycash a ja bym nawet o 360 obrócił - bez kozery
To się wydało, że suszarka miała zadania edukacyjne i uczyła dzieci częstego mycia rąk ;)
Ktoś na początku pewnie odwrotnie zamontował a potem już poszło.
Bardzo lubię pana słuchać, spokojnie można sobie przypomnieć stare czasy
Dziękuję Panie Adamie za kolejny ciekawy odcinek i za możliwość zobaczenie tej suszarki w środku. Pozdrawiam.
Pan Janusz Tracz, gorąco Pana pozdrawiam.❤❤❤
Kojarzę działające modele, ale faktycznie - większość tych, które spotkałem była martwa. Jeszcze w 2002 roku u znajomka w łazience taka wisiała - nad drzwiami :) Miała przerobiony wyłącznik na taki ze sznureczkiem i służyła jako suszarka do włosów i w sumie całego ciała. Po kąpieli ludkowie po prostu ją uruchamiali i stawali pod nią - fajny patent w sumie :)
Słuchanie Pana opowieści to czysta przyjemność!
U mojej mamy w pracy taka suszarka działa bezawaryjnie wiele lat. Co najmniej od połowy lat 80-tych (wcześniej nie pamiętam), aż do likwidacji spółdzielni, w 2004 roku :) Być może "udany egzemplarz", albo i też obsługa wyłącznie przez wąskie grono użytkowników. No i nędznie suszyła, to też panie chętniej używały ręcznika.
Pamiętam, że zawsze musiałem sobie potajemnie "nacisnąć" czerwony guzik, jak u mamy w pracy się pojawiłem. Przycisk był czysty i nieobrzydliwy, a lusterko było dla mnie wtedy na dobrej wysokości :D
Właśnie też o tym myślałem, bo często siedziałem u mamy w pracy w biurze. Bawiłem się jej maszyną do pisania i uczyłem się zasad prowadzenia magazynu 😂😂😂 ale w toalecie ta suszarka działała przez lata i była często używana. Pamiętam, że bałem jej się włączać ze względu na cykanie jak w bombie zegarowej 😂😂
Ja przyznam, że spotkałem wiele działających urządzeń tego typu. Faktycznie dla dzieciaka, wciśnięcie tego magicznego przycisku, to było małe wydarzenie. I jak się miało te kilka lat, to to lusterko było, jak znalazł 😁
Przyznam, że nigdy czegoś takiego nie rozbierałem, ale wyobrażałem sobie budowę wewnętrzną trochę inaczej. A to faktycznie powiększona suszarka.
Mieliśmy taką w domu. Od 1980 do ok 2010 roku. Używana kilka razy dziennie, działała bez zastrzeżeń. Pożegnała się z nami przy okazji remontu .
Prywatnie tak. Ale w tamtych latach głównie młodzi polscy wandale potrafili zdemolować wszystko w przestrzeni publicznej. Dzisiaj jednak jest pod tym względem trochę lepiej. Ale i aktualnie przykład: duże miasto i centrum handlowe, WC dla klientów w Kauflandzie, menele zrobili tam sobie punkt spotkań i rozrywkowe centrum spożywania napojów... Skutek to nie tylko powalający smród, ale zalania i "pawie", zamknięcie na stałe.
Dzisiaj widziałem taką samą wiszącą w szalecie na giełdzie w Bytomiu("boisko" Szombierki). I faktycznie była wypięta z gniazdka. A sam szalet... no cóż, za 2 ziko przeniosłem się w czasie jakieś 40 lat wstecz. Następnym razem pójdę w krzaki.
Dosłownie ostatnio likwidowaliśmy zew. zakład i w złomie to znalazłem ;) "timer" działa.
Niesamowite jak z takiej prostej rzeczy mozna stworzyc taki material i tak ciekawie o nim opowiedziec.
Pan to nawet by zrobil film pelno metrazowy o spluczce do WC. :) Pozdrawiam.
Te wytłumaczone oznaczenia 😮 cool
Dobre podsumowanie
Główną wadą takiego wynalazku było i jest nadal( w obecnych modelach )niemiłosiernie długi czas suszenia. Prawie nikt nie miał cierpliwości aby wysuszyć dłonie do końca.
Rozwiązanie tego problemu nadeszło dopiero całkiem niedawno. Nie rozumiem dlaczego - bardzo rzadko można spotkać suszarkę z zagłębieniem w kształcie kaskady i wąskim strumieniem powietrza uderzającym z dużą prędkością co powoduję skutek w ok 10 s. Patent genialny, a urządzenie praktyczne i ekologiczne, ponieważ działa nawet bez podgrzewania. Poprostu ścina warstewkę wody z powierzchni skóry.
Pewnie nie byo odpowiednich silników. Te Dysony mają piekielną moc.
Z tego powodu w ogóle nie uzywam tych suszarek. Po umyciu rąk, wystarczy intensywnie nimi machać przez 3 minuty i już są suche, więc po co suszyć?
@@andrzejlisek Po co myć ręce? Po co wogóle ręce? Po kilku razach trzepania przez 3 minuty i tak odpadną.
Lusterko jest pod takim kątem żeby zobaczyć czy mamy zapięty rozporek, ot i cała tajemnica.
Współcześnie wielki, czerwony guzik tak bardzo kojarzy się z awaryjnym wyłącznikiem, że na pewno jakbym gdzieś taką suszarkę zobaczył to nie wpadłbym że tak się ją włącza. Cóż, co czasy, to inne podejście.
Tak trzymać, byle by koledze nie zachciało się reklamować FOTOWOLTAIKĘ
Kiedyś to było taki Rubin w drewnie. To dopiero był cenny obiekt pożądania połączenie designu i technologi. Efekt pracy stolarzy i jubilerów.
Kosztował jakieś 25 Koperników 😆
Dziś, 18.00 oglądam tv4 Łowcy Skarbów, a tam Pan Adam Śmiałek w roli eksperta👍
Jaki to ekspert, krytykant
6:35 PN-69/E-77207 to norma: Przyrządy powszechnego użytku o napędzie elektrycznym -- Suszarki do rąk -- Ogólne wymagania i badania. Ona wcale nie świadczy o zaprojektowaniu tych urządzeń właśnie wtedy, chociaż nieee wyklucza tego.
Zwykle normy tworzyło się do kompletu przy opracowywaniu nowych urządzeń.
@ dlatego tego nie wykluczyłem, ale dziękuję za odpowiedź.
-Kiedyś było lepiej...
-Lepiej?
-Lepiej nie pytaj.
Przykładowo mleko zamieniało się kwaśne ,na trzeci dzień, samo z siebie, bez szczepionki. Dziś zaczyna śmierdzieć po tygodniu od otwarcia. W mleczarni je rozlewano do opakowań. Nie kombinowali z usługami typu mleko odtłuszczone. Odciągają na masło, a frajerscy klienci sądzą że dla ich dobra
Jeszcze tylko odnośnie mechanicznego zegara czasowego: zadziwiające, bo Mera Poltik potrafiła te rzeczy robić lepiej i szły nawet na export do demoludów (podobnie jak NRD-owskie Ruhla). W tym urządzeniu widać jednak nadzwyczajną prostotę zegara, czyżby chodziło o jak najtaniej? Już na początku lat 90. ale nie polskie spotykało się je często w prostszych kuchenkach mikrofalowych i były naprawdę niezawodne. Prędzej padały wtedy sterowania elektroniczne niż mechaniczne. Zegary miały wbudowaną pałeczkę, która po wyłączeniu zegara uderzała w kubek dzwonka i rozlegał się "gong" :)
Te najprostsze kuchenki mikrofalowe sa najlepsze. Pierwszy to przełacznik "mocy", który tak naprawdę steruje cyklem zasilania magnetronu (a i tak na ogół używana jest maksymalna moc czyli zasilanie ciągłe). Drugi element to tak naprawdę zegar, który włącza urzadzenie, odmierza ustalony czas i wyłącza. Tak naprawdę, w mikrofalówce, nic więcej nie jest potrzebne. Sa sam posiadam takie coś sprzed kilku lat, zegar nie jest dokładny, a i tak nigdy nie miałem sytuacji, że potrawa była niedogrzana lub przegrzana, zawsze była jadalna.
@@andrzejlisek zgadza się. W ogóle zawsze miałem wąty w przypadku współpracy delikatnej elektroniki z wysokimi napięciami lub częstotliwościami rzędu GHz. Tu jest jedno i drugie, a moce spore. Niestety, sterowniki i procesory opanowały już niemal cały świat i to postępuje. Jest to przejaw nowoczesności, czasów, rozwoju technologii i w rozrachunku ekonomicznym mechanika jest obecnie droższa, niż elektronika. Wprawdzie jak na razie moje nowsze kuchenki sprawują się bez zarzutu, ale czy wytrzymają 20 lub więcej lat bezawaryjnie, tego nikt nie wie. Ale przyznam, że elektronika dzisiaj jest dużo lepiej zabezpieczona przed problemami np. z elektrostatyką niż dawniej. Chociaż nadal jest to technologia MOS i jej odmiany, ale lata doświadczeń robią swoje. Tego kiedyś nie było. Fakt, że starsze urządzenia które nadal działają są cenne bo "niezniszczalne". A z drugiej strony człowiek zawsze chciał, żeby maszyny i elektronika wykonały za niego całą robotę :)
Hehe fajna podróż w czasie 😎
Pozdrawiam z RACIBORZA
Ten mechanizm zegarowy jest bardzo podobny do czasowych włączników światła w klatkach schodowych w blokach za czasów PRL-u. Miały one fantastyczną właściwość wyłączania światła w najmniej odpowiednim momencie, pogrążając w ciemnościach mieszkańców próbujących nie spaść ze schodów idąc do swojego mieszkania.
Gdy w 1986 roku przeprowadziłem się z zawilgoconej kamieniczki do nowego bloku, automat na klatce schodowej ustawiony był "na styk" - ledwo co można było prawie biegnąc dojść z parteru na najwyższą kondygnację (typowe dla małych miast 5 kondygnacji bez windy). Później to poprawiono i teraz świeci się znacznie dłużej.
No nie bardzo. Automaty schodowe miały silniczki synchroniczne.
U mnie w klatce była szafa elektryczna obsługująca trzy klatki, czasówki dla sąsiednich klatek już na przełomie lat 80/90tych wymieniono na elektroniczne, dla naszej klatki mechaniczna czasówka dotrwała do połowy lat dwutysięcznych wesoło tykając😉
@obywatelcane6775 Nie przyszło Wam do głowy, że przeszkadzacie ludziom spać libacjami w środki nocy? Ktoś musiał wstać na 6 rano do pracy, żebyście Wy mieli za co chlać... Fajnie się chleje jak ma się 16 lat i za nic się nie odpowiada...
@@kaem3czasem zdolność do empatii pozostaje na całe życie taka, jak w ich wieku ;)
1. 1:18 I jeszcze sznurek do snopowiązałek 😂 2. 14:09 Mam takie mosiężne wytłaczane nakrętki 🙂
Wszystko jak zwykle świetnie pokazane i objaśnione, ale.... dlaczego współczesny ręcznik papierowy "robi za" ówczesny szary i szorstki papier toaletowy ;), a i Ludwik inaczej wtedy wyglądał ;) Co do suszarki- spotkałem parę razy, ale nigdy nie spotkałem sprawnej.
Były jeszcze czerwone. Wiem bo taka czerwona wisiała u nas w kibelku. Dobrze suszyła.
Ja z klozetowych historii wspominam taką, kiedy to nowy właściciel pewnego zakładu, wszedł do pracowniczej toalety i ujrzawszy tam na ścianach glazurę rzekł: Ten wasz (dotychczasowy) prezes, to chyba nie wiedział co z pieniędzmi robić! Tak było na początku panowania nowego właściciela zakładu, a tak było tam rok później -
ua-cam.com/video/KFfoi8ZazN4/v-deo.html
tak, lusterko jest odwrotnie zamontowane, zawsze bylo do gory
Sam mechanizm jest mocno zawodny, zwłaszcza że ta "kołatka" w mechanizmie zegarowym jest mocno "dzyndzelowata", że nie da się jej odciążyć lżejszym stopem metalu.
18:10 Na lusterku natomiast jest fragment okładki pierwszego albumu zespołu Republika. 😉
Pamiętam te suszarki szczególnie z wszelkich urzędów była też taka w szkole w kiblu dla nauczycieli ale ktoś napchał do niej waty śmieci i była beka jak nauczycielka wyleciała z wrzaskiem z kibla a suszarki dymiło jak z komina Widać że dzieci tak tera jak i wtedy miały równie postrzelone pomysły Naprawiałem natomiast coś podobnego produkcji NRD
i tam czasówka nie była oparta o zegar a o bimetal i mały stycznik Załączenie było przez chwilowe podanie napięcia na cewkę łapały styki pomocnicze i suszarka się załączała ogrzewając powietrze które nagrzewało równocześnie styk bimetaliczny szeregowo włączony o obwód cewki stycznika Po około minucie styk się rozwiera i suszarka wyłącza
Regulacja czasu bo taka jest zrealizowana jest zza pomocą podginanej blaszki która bardzie lub mnie osłania bimetal przed gorącym powietrzem
Proste i niezawodne Z tym lusterkiem pod kątem to nie wiem czy zamysłem konstruktora nie było to aby dzieci mogły się przejrzeć ale z kolei w WC dla dzieci tego nie montowano z wiadomych i przewidywalnych powodów
Nonsens tego urządzenia polegał na tym, że trzeba je było włączyć wciskając przycisk mokrym palcem, i to solidnie, to nie było jakieś tam muśnięcie. Na zachodzie mieli lepszy patent w postaci dużej gałki którą można było wcisnąć wierzchem dłoni, po czym ta gałka wysuwała się powoli wskutek oporu generowanego zapewne przez jakiś tłumik, co dawało opóźnienie wyłączenia - proste i skuteczne. Podobnie działają tam często wyłączniki światła na klatkach schodowych. Oczywiście dziś jest to zastępowane czujnikiem podczerwieni zdradzającej obecność istoty ludzkiej.
Dlaczego palcem?
Klawisz jest na tyle duży, że można było i łokciem, i ramieniem.
Suszarka ma jeszcze jeden smaczek - na tabliczce znamionowej jest inny producent. Na jego znaczku - zapewne "Predom - cośtam" naklejono kolorową naklejkę - identyczną jak na froncie.
Takie wykorzystywanie etykiet zastępczych, to był cały PRL...
Sam pamiętam podobne suszarki z toalet UJ... Tylko tam część z lusterkiem była pionowo umieszczona, same były czarne, ale zamiast przycisku włączenia miały samoczynny włącznik - fotokomórka? Wiem, że też dość szybko stały się wyłącznie dekoracją.
p.s.
Tak, jak też miałem w rodzinnym mieszkaniu przedpokój z winylową tapetą o takiej fakturze. Jedyne co go ratowało, to nadrukowany wzór prawdziwego drewna.
Chyba pan Adam odkleił potem, bo widać całą tabliczkę z napisem Zelmer. 3:27
@@polska5837 O! Widocznie przeoczyłem.
Panie Adamie. Jezeli taka suszarka ciągła prawie 1kw i były one dość popularne to na pewno było lepiej - było nas stać na prąd.
👍
I teraz po tych dziurach po prądzie mamy piasek :)
pod tym wzgledem napewno!
@ czy będzie odcinek o pewnym urządzeniu które zagościło w większości domów z okresu PRL? Mam na myśli prodiż. Jest jedno urządzenie które przetrwało do dzisiaj i nie ma konkurencji! To lutownice warsztatowe firmy ZDZ Łódź! Jako że bardzo dużo lutuje przewodów w związku z montażem instalacji LPG to z ręką na sercu polecam.
Jak się trafi, to może wystąpi.
Widziałem taką suszarkę z dorobionym wyłącznikiem na kablu. Ktoś znalazł genialne w swej prostocie rozwiązanie, gdy wyłącznik czasowy przestał działać.
Teraz pytanie za 100 punktów: ile wytrzyma wyłącznik na kablu (zakładam, że taki do 20-watowej lampki) obciążony mocą 1kW? :)
@@cielakovsky To był taki do żyrandola, tylko nie tak elegancki, ale z tych montowanych w piwnicach.
Taki, co się obraca w kółko? OK, to chyba jedyny typ, który miałby szansę to pociągnąć ;)@@marcinkowalski5151
Coś w rodzaju tych do podnośników albo suwnic przemysłowych, tylko mniejszy i jednopozycyjny. W wyłącznikach nie podaje się ilości watów, tylko max dopuszczalne napięcie i obciążalność styków (w Amperach). Tu z zapasem wystarczy 5-Amperowy, ~250V.
Chwila, chwilunia Panie Znawco (bez sarkazmu)! Lustro w tym egzemplarzu nie wiedzieć czemu jest zamonotowane odwrotnie. Powinno byś skierowane do góry. Słuzyło do oglądania swojej facjaty w czasie suszenia rąk. Wystarczy pogooglać i prawie wszystkie zdjęcia tego urządzenia przedstawiają właściwie zainstalowane lustro. Generalnie pamiętam, że TO suszyło tak kiepsko, że szkoda było fatygi.
Zgadza się - lustro na odwrót.
Dzisiejsze suszarki często nie są pod tym względem (wydajności, nie lusterka) lepsze. Ledwie co niemrawo dmuchają ciepłem, a czasem zimnem jak grzałka się przepali.
@@adamdarski8919 Są wyjątki, typu Merida z wylotem "trąba słonia", mająca ponad 2kW albo szczelinowe wynalazki Dysona, z których niektórzy nie potrafią korzystać, gdyż zamiast powoli przesuwać ręce, to machają nimi tam i z powrotem.
Widziałem taką działającą w toalecie jeszcze z 8 lat temu.
Dopływa prąd, a napięcie dochodzi. Ale to szczegół 🙂
skisłem 😆
Wspomnień czar 🙂👍
W lusterku widać piankowe wytłumienie ściany naprzeciw Adama 🙂 A może to Photoshop? P.S. pamiętam że ten czerwony przycisk był bardzo trudny do wciśnięcia i wchodził bardzo głęboko. Nie można go było z niczym porównać był wyjątkowy.
To akurat jest żaluzja okienna, specjalnie tam wsadzona do nagrań :)
Ta struktura okładziny, w zbliżeniu, wygląda jak efekt prac programu badawczego "polski Compact Disc".
Można żartować - ale to lusterko pozostanie dla mnie zagadką.Ktoś nie bez powodu umieścił je pod takim kątem. Tylko po co?
Kiedyś to było lepiej. Bo można było mydło i papier podpierdolić w szalecie, bo wszystko wspólne czyli niczyje było, uroki komunizmu.
Dziękuję za świetny materiał 🇵🇱
Lusterko miało dwie pozycje: skierowane w dół w miejscach gdzie używały suszarki dzieci (przedszkola), i obrócone o 180 stopni dla dorosłych. Wystarczy pogooglać "suszarka do rąk prl" i są zdjęcia z lusterkiem skierowanym w górę.
@jjcale1976 oj to trafiałeś na jakieś luksusy z papierem i mydłem. U mnie jak przypiliło, to wpadałem tam i mówię: kabina! A babcia pyta: "Z papierem czy bez?! Bez papieru 1 złoty, z papierem 5 złoty!!!". A innym razem:"Czekaj pan bo wszystkie zajęte! Kolejka jest".
Nie wiem - domyśłam się tylko,ale to lusterko mogło uratowac honor niejednemu roztargnionemu mezczyznie przypominajac o zapieciu rozporka, a o czym mogl zapomniec myslac o wojnie nuklearnej na widok tego czerwonego guzika,wahajac sie czy go wcisnac :)
ciepłe wiatry... ;)
Super super super ❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Drugi! Miłego oglądania!
dzban.
@@rafarafalski7076 nie obrażaj mnie. śmiałek powiedział, że usuwa niemiłe komentarze. miłego dnia.
Poskarż się dzieciaku. Może kompleksy na chwilę ustąpią...
@@rafarafalski7076 po pierwsze, musimy sobie uświadomić, że nie mam żadnych kompleksów. Nie ma po co się skarżyć, ludzie mają ciekawsze rzeczy na głowie niż upieranie się z boomerami, np. czytanie Nonsy.
Taaaa, np. dowartościowywać się szybkością dodania komentarza 😉
kiedys to bylo inaczej... lepiej i gorzej...
We Wrocławiu nie trzeba wspominać. Damy od Klozetów nadal są aktualne.
Pisuardessy?
Miałem okazję z 10 lat temu uczyć te panie obsługi kas fiskalnych....
Signum Temporis?
Za potrzebę też rąbią podatek? No tak: branża usługi ;)
Nie miałem pojęcia, że w PRL były suszarki do rąk. Pierwszą widziałem gdzieś tak we wczesnych latach '90. Czy to aby nie suszarka do włosów dla pływalni (jak kiedyś nazywano kryte baseny)?
Pierwszy raz widzę to cudo. Gdzie ja się uchowalem.
2:12 W tle to chyba wiec....ale poparcia na 1 Maja :))) A co do suszarki to jest w tym mały szkopuł, gdyż podobnie jak za mydło za wysuszenie rąk tym ustrojstwem trzeba był zapłacić ekstra.
ciekawe niby jak, widzisz tam jakiś otwór na wrzucenie monety?
W bieżącym PRLu bis+ wiszą na scianach dozowniki do dezynfekcji C19 😂
I wiele z nich ma trochę bakelitowe wnętrza. Relikt przeszłości nie tak odległej. 😄
dobrze, ze nie C4 xD i wisza w calym sojuzie bis+ zwanym potocznie ue
Lusterko służyło kontrolowaniu stopnia zapięcia rozporka, papieru nie było, bo trzeba było po niego postać w kolejce (swoją drogą, kto wpadł na pomysł, aby robić sznurek z papieru, na który nawlekano rolki, temu powinni wtedy znaleźć jakiś paragraf za sadyzm), a cała reszta była aż nadto spójna z datą produkcji.
Pozdrawiam
W ogóle takie suszarki, obojętnie czy dawne, czy współczesne, są urządzeniem bezużytecznym i nieprzydatnym. Kiedyś, jak musze umyć ręce w publicznej łazience, to suszyłem i w praktyce ręce sie suszyły i suszyły długo i powoli, a i tak z łazienki wychodziłem z wilgotnymi rękami, które same wysychały. Potem stwierdziłem, że jak się wyjdzie z mokrymi rękami, to one wysychają w ciągu kilku minut, szczególnie po intensywnym machaniu. A skoro ręce miałem suche po kilku minutach i to bez użycia tej mało skutecznej suszarki, to znaczy, że jest ona urzadzeniem zbędnym.
Suszyłeś surarkami dysona? 15 sekund i ręce suche. Ale moc i pęd powietrza są duże ;)
@@tomaszt4045 istotnie, są czasami takie, że ręce w łokciach urywa...ale dosłownie moment i dłonie suche ;-)
nie przypuszczałem ze w PRL powstawały takie burżuazyjne zbytki ... Ja po raz pierwszy w Polsce spotkalem sie z takim urządzeniem w McDonaldsie pod koniec lat 90 XX wieku
Nie przesadzaj. Pamietam że nawet w hotelu pttk w Bieszczadach takie wisiały.
Wątpię zeby pod koniec 90tych jeszcze mozna było te z filmu spotkać.
@@jezuschrystus.onlycash Pamiętam u Ojca w zakładzie takie cudactwa właśnie na początku / połowie lat 90tych.
widzialem wersje takiej maszyny ale z żaròwkami - chyba w filmie "Przepraszam czy tu biją"
Apropos filmu może ktos kojarzy gdzie w realu byla ta winda dla samochodòw ktoryą na poczatku filmu jedzie nysa MO? Wogole poco takie rozwiazanie
wspomnienie ! piękna ta twarz śpiąca .tylnej strony budzika ! na takim uczył mnie Ojciec cyfr i odczytywania czasu .
mam tą suszarkę, tak jak np młynek do kawy Mona (NRD) - działają
👌👌
kiedyś synonimem wysokiej jakości było określenie "odrzut z eksportu"
a Wat to 990, bo omometr razy rozliczeniowy kilometr....
Ale nie przesadzajmy, to tylko taka trochę większa suszarka jak do włosów z tym, że do innej części ciała i w innej obudowie :) Dzisiaj te do włosów potrafią mieć 1500 czy więcej Watt.
Watów :)
@ o, pan Adam juz nie śpi! Dzień dobry, miłej niedzieli :)
Ooooo. 2:14 czy to Pan Śmiałek na pochodzie pierwszomajowym?
Jak zawsze antysystemowo - obok pochodu :)
@ Teraz już wiemy skąd wzięła się ta niechęć do PRL.
@AdamSmialek a mnie zwykle w tym terminie brała choroba majowa :) Dla wszelkiej pewności zaczynało łupać już ok. 29 kwietnia... Kiedyś na uwagę wychowawczyni, że "w zeszłym roku też o tej porze byłem chory" odp., że przecież nieszczęścia się nie wybiera, taki pech. Patrzyła podejrzliwie, ale było widać u niej cień rozbawienia :) Cóż, lekarz decydował, a wtedy to było niepodważalne.
Wielokrotnie trafiałem na ta suszarke w różnych szaletach ale NIGDY na działającą...😆
Ten papier toaletowy z PRL to jednak zdecydowanie inaczej wyglądał. Pomijam już szary, makulatorowy kolor i raczej twardą strukturę, ale czasem zdarzały sie w nim dodatki w postaci zmielonych plastikowych okładek zaszytów a nawet... metalowych zszywek.
Wywiozlem kilka rolek na zachod i bylo zainteresowanie: Hey man, nice sandpaper!
piekne zakonczenie/swietne poczucie humoru
tak oczywiscie ze bylo lepiej bez dwoch zdan (kazdy partyjny to powie/potwierdzi)
ale dla zwyklego szarego "czleka"
bylo lepiej bo "CI" u gory gadali ze jest lepiej
tylko/ale ja prywatnie nie po linni partyjnej nadal szukam/zastanawiam sie PRIMO w czym bylo lepiej ? SECUNDO w ktorym rejonie kraju ? no tak sie zastanawiam, zastanawiam, zastanawiam zastanawiam zasta............... pozdrowienia serdeczne dla autora
Silnik ze zwartą fazą rozruchową.
Swoją drogą drogą na tabliczce znamionowej było napisane, że działa od 1Hz - taki silnik wtedy nie ruszy.
Jest to oznaczenie zasilania jednofazowego
Tu raczej chodziło o fakt, że jest jednofazowy.
Ok.
To tego lustra z ramką nie można obrócić do góry nogami ? Wtedy to szkiełko by się do czegoś jeszcze nadało.
Kiedyś mieliśmy w miejscu pracy suszarkę do rąk z lampami podczerwieni, niestety nie pamiętam czy była to nasza rodzima produkcja czy import. Ma ktoś może jakieś informacje na temat takiego rozwiązania? Na pewno wewnątrz były dwie oprawki z lampą typu "kwoka", wydaje mi się, że standardowe E27.
Takie wyłączniki zegarowe były stosowane w pralkach wirnikowych Frania i były równie zawodne chociaż wytrzymywały trochę dłużej wiem bo próbowałem naprawić lecz z mizernym skutkiem 😭😭😭😂😂😂😂😂😂
Oj tak, było zdecydowanie lepiej choć ja to rocznik 1982.
A wystarczyłby mały zasilacz, rezystor, kondensator, jaki tranzystor i przekaźnik
Albo sprytnie dobrany bimetal
To że suszarka spełnia polską normę z 1969 roku nie oznacza, że wtedy została zaprojektowana. Jakby to była norma zakładowa, to 'na bidę' dałoby się z takim stwierdzeniem zgodzić bo norma mogłaby powstać pod produkcję urządzenia. Na tabliczce znamionowej jest jeszcze określenie klasy 2 ochronności, co oznacza że nie wymaga ona podłączenia przewodu PE.
Ze względu na design i materiały możemy przyjąć, że została zaprojektowana mniej więcej w tym czasie.
lata '80/'90 przyszedł do mnie facet, że chciałby kupić trochę drutu do cięcia styropianu
mikrohuta poszła mu z pomocą ,zaoferowała wagon
nie pamiętam jak to się skończyło, na uczelni miałem już internet
Ojciec przyjaciółki (któremu zmarło się tak ze dwa lata temu) pracował w pewnym państwowym biurze projektowym.
Gdzieś tak w latach 70-tych złożył zamówienie na linijki do biura dla siebie i swoich podwładnych.
Zlecenie zostało wykonane - ale "odwrotnie" niż zwykle działo się to w PRL: dostali tyle linijek, że ów człowiek zrobił z nich boazerię w mieszkaniu i jeszcze sporo zostało. A w biurze (gdyby nadal było) to zapasy mieliby pewnie jeszcze na kilkadziesiąt lat.
👍🎥💥🎼🎧🔊💯 U Ciebie na kanale, to i rolka papieru toaletowego byłaby ciekawie zaprezentowana! P.S. Nie myślałeś kiedyś, by zrobić muzeum z tego swojego sprzętu co masz?
Muzeum to nie jest prosta rzecz, zwłaszcza finansowo. Mam nadzieję, że powstanie odpowiednik londyńskiego Science Muzeum i chętnie wziąłbym w czymś takim udział.
@ 👍👍👍
Wlasnie sobie uswiadomilem ze ludzi ktorzy projektowali to cudo techniki z 69-roku prawdopodbnie juz z nami nie ma. Zyjmy wiec pelnym zyciem poki czas.
Zrób film o pralce polar PS 663 BIO/P565 albo Frani 😊
Panie Adamie, takie trochę filozoficzne pytanie. Jak Pana zdaniem, wynalazki z lat ściśle 1970 do np. 2020 wypadają na tle reszty czasów? dobrze czy źle? .
Lata 70-00 były podwaliną nowej epoki, w której żyjemy od dwudziestu lat, a w której praktycznie nie ma już żadnych rewolucji, tylko ewolucje. Wcześniejsze epoki oczywiście także zmieniły życie ludzi, ale w innych dziedzinach, które od długiego czasu także już wyłącznie ewoluują. Troszkę przykre, że współczesne czasy nie niosą tak znamienitych zmian, no ale to jak z przebojami - wszystkie zostały już napisane. Zapewne czekają nas jeszcze duże zmiany, ale z tych rewolucyjnych to niewiele. Mniejsze smartfony już były, Concorde już latał z szybkością ponad 2 Ma, pokój w Europie mieliśmy. Czekamy na interfejs człowiek-komputer (bez myszy i klawiatury), zatrzymanie starzenia (koszmar), tanią fuzję jądrową, zmądrzenie ludzkości (niemożliwe)...
@ starzenie koszmarem, czy jego zatrzymanie? A może to i to ;)
Przeciętny człowiek mentalnie nie jest w stanie żyć i czerpać z życia przyjemność dłużej niż kilkadziesiąt lat, a sporo ludzi nawet kilka lat.
@a gdy do tego sąsiedzi właśnie trzeci tydzień z rzędu z jakąś perwersyjną rozkoszą wiercą i kują wiertarką z udarem, tworząc w starym bloku nowoczesny apartament...
🙂
W sukiennicach pod koniec lat 90tych działała...jako tako
Panie Adamie, może Pan mi odpowie: dlaczego w suszarkach w momencie przegrzania, bezpiecznik bimetaliczny odłączał całość, tzn. zarówno spiralę grzewczą jak i silnik? gdyby bowiem pozostawić silnik na chodzie, schłodzenie spirali następowałoby szybciej...?
Odezwę się nie wołany, i spróbuję wyręczyć Pana Adama. Może kolejny odcinek będzie szybciej ;-)
Powiedziałbym, że bezpiecznik termiczny ma szansę zadziałać, kiedy coś niedobrego dzieje się z nawiewem i element grzejny nie jest odpowiednio chłodzony. Bezpieczniej jest w takiej sytuacji odłączyć całe urządzenie, niż zostawić włączoną dmuchawę, w której wystąpiła jakaś usterka. Nawet gdyby to było prozaiczne zatkanie wlotu powietrza (bo ktoś np. rzucił ręcznik na włączoną suszarkę), to lepiej wyłączyć całość, niż ryzykować przeciążenie i uszkodzenie napędu wirnika. Bimetal działa w takiej temperaturze, która jeszcze nie powoduje trwałego uszkodzenia urządzenia (przynajmniej w teorii), więc jak najbardziej ma to sens.
Innymi słowy, wszystko co na prąd może się zepsuć i narobić problemów.
Az mi się skojarzyła żółta suszarka "farelka" która polegla zostawiajac zapach palonego plastiku 😃😃
Na Krakowie Głównym, w toalecie dworcowej (tej w piwnicy budynku, który już nie jest dworcem) wisiał inny model suszarki - miała otwór w kształcie koła i fotokomórkę. W czasach jak tam bywałem (1995 - 2000) już nie działała. Wkładałem ręce w to koło i nigdy nie zaskoczyła. Napisy były polskie. Ktoś wie, co to za model, producent?
Eltron Kędzierzyn, SF-70 ;)
@@kubakuba1112 Dzięki za nazwę!
Aż o nich zapomniałem...Aż musiałem sobie zdjęcie odnaleźć. W początkach lat 80-tych pamiętam je i to działające (!), choć OIDP szybko zostały po nich tylko haki.
Czy było lepiej, czy gorzej należy pozostawić indywidualnej ocenie, ale jedno jest pewne, że jest co wspominać.
byli filozofowie: Demokryt z abwery, Tales z bidetu i Sedes z Bakelitu
Witam Pana, co prawda nie o suszarkę będzie się tu rozchodzić ,lecz chciałbym zapytać jaki aparat z epoki czasów czerni i bieli mógłby pan polecić jako konstrukcje dla osoby która jeszcze niezbyt ogarnia ten temat
Jak do używania, to jakiegoś Canona 300, 500 czy 1000 albo odpowiednik innych znanych firm z ostatnich lat produkcji. Jak do cieszenia się z bryły, to jakąś ładną lustrzankę z lat 70/80
A więc dzięki wielkie za naprowadzenie na dobre tory w tej podróży. Inaczej mogłoby się to szybko skończyć wykolejeniem.
Przydzielono polską normę? A Nie raczej tak że parametry są zgodne z polską normą z 1969 roku?
Dokładnie.
Jeszcze uzupełnienie.
Obowiązywały wtedy trzy rodzaje norm:
- Polska Norma (PN)
- Branżowa Norma (BN)
- Zakładowa Norma (ZN)
Jakość urządzeń najczęściej odpowiadała rodzajowi normy - najlepsze były wg PN, potem BN i ZN.
Jednym słowem Pe-eR-eL
DEJ-son
Lepiej zesrać się w galoty jak za kibel dać 5 zł🎉
rozumiem, ze często to praktykujesz ;)
@@31uisybz czasami
Mnie zastanawia, czy to faktycznie miało szansę suszyć. W "restauracjach" że złotymi łukami są urządzenia suszące o mocy 3000W i czasami trzeba suszyć ręce nawet ponad minutę, żeby były w miarę suche, a tu była 3 razy mniejsza moc.
Suszyło, acz niespiesznie.
Pamiętam, że takie urządzenie wisiało w szkole muzycznej, do której uczęszczałem (jak miałem 9 lat to miałem szansę jeszcze przejrzeć się w tym lusterku). Ale do suszenia trzeba było ze trzy-cztery cykle odczekać. A na drugim piętrze była wersja z czujnikiem poczerwieni (bez guziora), która była bardziej upierdliwa, bo czujnik działał jak chciał. i trudno było utrzymać ręce w jego polu "widzenia".
@@PiotrPilinko Dzięki. Miałem, wrażenie że podobne urządzenie ale właśnie z czujnikiem podczerwieni spotkałem w jednej szkole, już na przełomie wieków i jego praca nie dość, że chaotyczna to jeszcze wymagała tyle czasu, że odechciewało się używać.
Dzień dobry. Nurtuje mnie pewne pytanie odnośnie polskich oznaczen na towarach z prl, aczkolwiek nie udało mi się odszukać info. Moze Pan zna odpowiedź... Zatem chodzi o cyfrę 1 w trójkącie z zaokrąglonymi narożnikami. Co oznacza taki symbol? Pozdrawiam!
Pierwszy znak jakości, czyli urządzenie spełniające nieco więcej niż przewidywały normy. Tak naprawdę była ro raczej sprawa prestiżowa bardziej niż określająca coś konkretnego. Był jeszcze bliźniaczy znak Q, oznaczający najwyższą jakość. O ile pamiętam, widziałem go tylko na serii zamków do drzwi.
@ Oooo🙂 A były też np inne cyfry? 2 czy 3 w trójkącie? To był Polski znak typowo czy jakiś uniwersalny np? Pozdrawiam!
Nie, tylko jedynka, Q i to co widzimy tutaj. To był chyba polski wynalazek tylko.
@ Dziękuję Panu bardzo. W zasadzie o co bym nie zapytał zna Pan odpowiedź. PS o tych światłach aut z PWM z tyłu potwierdziło się Pana założenie. Podczas zwykłego świecenia mrugaja, a przy STOP już nie, bo jest większa moc i wypełnienie jest inne. Pozdrawiam!
Jeszcze widziałem "GIGE E".
Ta suszarka generowała więcej hałasu jak ciepła...
Byly takie na kredyt MM (dla mlodych mazlenstw).
Nie ustawialy sie za nimi kolejki.
... chyba, kuźwa stary jestem...
Przecież to to Ciocia jest, to jak ma być inaczej 😂😂😂
Ciotka Kaśka 😆
Mechanizm zegarowy jak w pralce Frania.
Taki silnik widziałem w Unitra Uwertura.
Jak było powiedziane to silnik który był używany we wszystkich magnetofonach szpulowych od ZK120 - tylko, że czasami miał dodatkowe uzwojenia i działał dodatkowo jako transformator. Nie wiem jaka wersja była w Uwerturze.
@@krzysztofrudnik4745 Z dodatkowymi uzwojeniami.
ZRK Uwertura ;)