Prawdziwa historia żużla. Transfer za 70 par butów. Część I

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 18 вер 2024
  • Jak nas takie tematy kręcą! Lata 80-te i 90-te XX wieku to były szalone czasy. W Polsce upadała gospodarka centralnie sterowana i rodził się kapitalizm. Także w sporcie. Różne dyscypliny sportowe w naszym kraju przeżywały prawdziwe trzęsienia ziemi. Nie inaczej było w żużlu. Dawne potęgi albo umacniały swą pozycję albo popadały w marazm. Wiele zależało od tego, kto stał na czele klubu. Jeśli był to stary, doświadczony lis, ktoś kto potrafił poruszać się w nowej skomplikowanej rzeczywistości, kto miał kontakty i siłę perswazji, kto wiedział do czego dąży i co chce osiągnąć, klub był na fali. Klub z Bydgoszczy przeżywał wtedy swój złoty okres. Jednym z demiurgów, chyba najważniejszym, tych sukcesów był Leszek Tillinger. Wieloletni działacz Polonii Bydgoszcz. W 1980 roku został kierownikiem sekcji żużlowej, potem pełnił też funkcję prezesa. Można powiedzieć, że to on suchą stopą przeprowadził bydgoski klub z gwardyjskich, czyli milicyjnych i policyjnych szeregów do cywila i wprost na najwyższe podium mistrzostw Polski. Do klubu sprowadził wielu wspaniałych zawodników, dziś mówi się o nich „legendy speedwaya”. Nie wszyscy byli grzecznymi chłopcami, a kulisy tych głośnych transferów często były owiane mgłą tajemnicy, choć wtedy budziły ogromne emocje. Ba, bywały przyczyną niepokojów. Dziś odsłaniamy ich kulisy dla Was i zabieramy w pasjonującą podróż po speedwayu szalonych lat 80-tych i 90-tych minionego wieku. Starym kibicom z pewnością łezka zakręci się w oku ze wzruszenia, a młodym z wrażenia... spadną kapcie. No to jazda! Oczywiście zawsze w lewo!
  • Спорт

КОМЕНТАРІ • 1