Sposob w jaki mowisz to jakich slow uzywasz i jak je wypowiadasz ...to manipulacja. To nie chodzi o ludzi tylko chodzi o Ciebie. Ty nie chcesz pomoc ludziom.. Ty chcesz ladnie sprzedac te bajeczki. Ludzie a szczegolnie mlodziez teraz sa bardzo glupi. Takie bajeczki lykaja jak nastolatki... no sami wiecie. Po co ja mam zyc jak bede jadl tylko zdrowa zywnosc, bede dbal o wszystko i chodzil na silownie, biegal itp. Co ja z tego ze bede zyl dluzej, ze osiwieje pozniej.. . Ja chce zyc .. To nie jest przegrywanie zycia... To jest prawdziwe zycie :) Polecam skecz lowcy b o coatchingu :) kabaret.tworzymyhistorie.pl/14625_kabaret_lowcyb_coaching
@@lucynanowacka84 Moim zdaniem, nie chodzi o wiek, tylko po prostu o życie, nie żadne dorastanie, czy inne rzeczy gdzie 'hormony buzują'. Jak na swój wiek przeszłam dużo ale się tego nie wstydzę i śmiało mogę powiedzieć że jestem trochę dojrzalsza niż moi rówieśnicy, którzy od małego mieli dwójkę rodziców i żadnych problemów w domu
Nigdy nie masz pewnosci, nawet po latach znajomosci czy ktoś ci noża w plecy nie wbije. łatwo jest powiedzieć "znajdź sobie kogoś odpowiedniego" to to samo jakby powiedzieć : idź wygrać milion w totka"
+ᾪᾩᾪᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩ a co jeśli nie? jeśli ktoś dobrze się czuje sam to niech będzie sam. jakim prawem to negujesz xd?
Można ograniczać kontakt z ludźmi, ale nigdy się go wypierać. Ja sam jestem raczej rodzajem "samotnika" i częsta interakcja z ludźmi mnie po prostu męczy. Ale nie zmienia to faktu, że odpuszczenie kontaktu z ludźmi jest srogim błędem. Każdy tego potrzebuje, mniej lub więcej.
od kiedy ograniczyłem relacje, raptem znalazło się więcej czasu na naukę, kursy, pracę nad własnymi projektami, sport, zdrowsze jedzenie :) rezygnacji z wysłuchiwania, co tam słychać w nudnym życiu moich znajomych, spotykaniu się i słuchaniu przez 5 godzin nudnych żartów, nie uważam za element przegranego życia :)
O relacje warto dbać ale o te warte twojego czasu, w te warto inwestować czas i czasami nawet pieniędze Otaczajmy się mądrymi ludźmi, ja takich mam. Nie musi być ich wielu ale Ci co są niechaj wiedzą, że są ważni!
Nie zgadzam sie z tym do konca , dbam o zdrowie i starcilem glownie znajomych ktorych bym trylko pil i marnowal czas . Zaczelem sie rozwijac bardziej i nie tylko dbac o forme ale tez studiowac , czytac codziennie . Liczba znajomych zmniejszylem swiadomie i mam wystarczajaca liczbe przyjaciol . Dalej sie udzielam towarzysko ale czesto spotykam sie z ludzmi ktorzy nie pija za wiele albo interesuja sie tym co ja. I jestem szczesliwy zarowno wsrod ludzi jak i samemu . Poprostu zadowolony i zyje jak chce.
Widzę że mamy podobnie, ale suma sumaru wydaję mi się że to dobrze :) Mimo wszystko lepiej się otaczać ludźmi którzy ciągną nas ku górze niż ku dołowi.
dokładnie - i nie ważne ilu by ich nie było, ale z drugiej strony taka odskocznia żeby wyjść z paczką znajomych by się rozerwać też robi dobrze że się resetujesz ;)
Stres bardzo często nie zależy od nas i nie jesteśmy w stanie od niego uciec, bo na przykład uwikłaliśmy się w jakieś życiowe sytuacje od których nie ma ucieczki.
Dla mnie po wielu doświadczeniach które mi sporzyly wielu kłopotów w życiu wierzę że taki widocznie był nasz los , mogłem go zmienić a mimo woli tego nie udało mi się zrobić , ale nadal próbuje pomimo przeciwności.Moje przemyślenia.Jakby każdy znał swój los to odrazu by wiedział że nic z nim nie zrobi ale człowiek chcę walczyć , tylko w tych czasach ma coraz mniej siły bo ten świat w 21 wieku zabija wszystko począwszy od mrówki po człowieka .
Życia nie da się przegrać, chyba ,że się uwierzy w coś takiego. Życie to wędrówka, droga , upadasz, wstajesz niczym nauka chodzenia. To droga ku podążaniu do poznania Własnego Ja. I'm jestem starszy tym bardziej zaczynam to rozumieć. Jest jeszcze inna kwestia, jeśli uważasz ,że masz tylko jedno życie prawdopodobnie pod wpływem własnego ego uwierzysz ,że je wygrywasz albo przegrywasz, jednak życie to nie zawody kto jest najlepszy. To piękno miłości i nauki . Pozdrawiam świadomość 😉😉😉😉😉😉👍
Widać że jesteś idiotą... Mam życie przegrane I jest tylko jedno rozwiazanie... Ten świat nie jest wystarczająco dobry by człowiek mógłby byź szczęśliwy
Tak.Życie to splot sytuacji a nie wyboru.Według mnie i nie tylko...no musisz farta.Ktoś może powiedzieć,że tak nie jest ale radziłbym się zastanowić...
Nie? On wysunął swoje spostrzeżenia i zaproponował ci pewne rozwiązania , a ja podejrzewam, że masz problem ze sobą i jak ktoś ci to próbuje powiedzieć ty zwalasz winę na wszystko co jest dookoła ciebie .
Wszystko fajnie, zgadzam się z większością tego nagrania ale co do tego biznesu...to jest krótko mówiąc bardzo naciągane. Nigdy nie będzie tak że każdy zaloży biznes i każdemu się uda. Osoba która ma dziecko i dom na utrzymaniu nie może pozwolić sobie na ryzyko inwestowania pieniędzy. Poza tym gdyby to bylo takie proste to w ogóle nie byloby pracowników bo przecież kto by chcial siedzieć na kasie jak może być super biznesmenem? Takie couchingowe brednie można wlożyć między bajki.
Żeby się ksztalcić trzeba mieć kasę, a żeby mieć kasę trzeba pracować (czasem po 12h) nie mówiąc o tym że ktoś nie utrzymuje tylko siebie. Poza tym, jak wszyscy dobrze wiemy, ksztalcenie się nie daje gwarancji na pracę w tych czasach.
Kto powiedział, że trzeba mieć pieniądze, żeby mieć kasę? Wystarczą chęci, książki, internet. Masz słabo płatną pracę? Kto zabrania uczenia się przez następne 2-3 lata przykładowo programowania i zarabiania lepszych pieniędzy? Można się kształcić na wiele sposobów nie wydając mnóstwo pieniędzy, po prostu trzeba chcieć ;) A i nie chodzi mi o zakładanie biznesu, ale to, że ktoś mało zarabia jest winą braku działania, KAŻDY może zacząć się zmieniać i żyć lepiej :)
Z całym szacunkiem ale co Ty pieprzysz chłopaku... myślisz że programowanie możesz wykuć na pamięć i że to takie proste? Znam paru >DOBRYCH< programistów których pensja nie przekracza 3tys/na miesiąc. Ta branża staje się coraz bardziej konkurencyjna. A co z ludźmi których nie kręci siedzenie przed kompem? Kiedy mają znaleźć czas na nową profesję, w nocy? Po 10 godzinach pracy nie chce mi się nawet zmyć kilku talerzy w zlewie a co dopiero rozwijać aktywnie swoje pasje. To że Ty masz łatwą pracę i dużo wolnego czasu po niej, nie oznacza że wszyscy mogą sobie na to pozwolić. I nie chce negować tutaj z góry czyjegoś zapału do zmiany swojego życia (bo są takie etapy w życiu w których motywacja jest potrzebna) ale niestety mimo wszystko, system jest tak skonstruowany że nie "KAŻDY" może..
/\ Szanują Panie Adriannie :D Panie Sebastianie! Programowanie było tylko przykładem ;) To, że komuś się nie chce zmywać talerzy po pracy nie znaczy, że ma możliwość kształcenia się. Dosłownie każdy, niezależnie od wieku i sytuacji mógłby się edukować i prowadzić bogatsze życie. Oczywiście jeśli ktoś wybiera pracę z mniejszą stawką to jego wybór, jeśli komuś pasuje życie w biedzie to jest to jak najbardziej okej, ale KAŻDY ma wybór. Każdy może powiedzieć, że chce lepsze życie i po 2 latach spokojnie coś osiągnie :)
Ja uprawiam na szczęście sport,a mianowicie po 10 godzin dziennie gram w lola,więc mnie żadne choróbsko nie złapie,a nawet jeśli to przynajmniej w przychodni pobędę trochę z innymi ludźmi,bo nie mam żadnych znajomych.
Świetny film :) ja wprowadzam właśnie zmiany w swoim życiu żeby nadrobić stracony czas w którym byłem zaganiany i nie miałem czasu nawet dla siebie - własnego zdrowia. Prawda zawarta w filmiku w 100 % :)
Panie Robercie nie wiem czy dobrze rozumiem: Mam dwóch kolegów - oboje 15 lat. Pierwszemu z nich kilka lat temu zdiagnozowano cukrzycę typu 1, musi regularnie kontrolować poziom cukru i chodzić do lekarza. U drugiego pół roku temu wykryto chłoniaka, od tego czasu praktycznie mieszka w szpitalu. Mam rozumieć że oboje już na starcie przegrali swoje życie?
Facet myślisz ze wszystko zależy od ciebie? nie prawda. juz od urodzenia masz wypisany los twojego życia. Wszystkie doświadczenia z dzieciństwa to jakich masz rodziców ma 80 % wpływu jaki ty będziesz.
Dokładnie..Pierwsze lata życia,środowisko w którym się wychowujemy i przede wszystkim to jacy się rodzimy decyduje o tym jakie kto będzie miał życia i to jest FAKT.
Jakoś nie zgadzam się z tymi punktami... 1. Bardzo często choroby są dziedziczne, więc poniekąd biorą się "z powietrza" (chodzi mi o to, że nie wszystkie choroby są związane z odżywianiem, jak to zostało przedstawione w materiale). 2. Stres, niestety, jest wszędzie. Praca, szkoła, uczelnia. Nawet zwykłe załatwienie sprawy w urzędzie doprowadza wiele osób do szewskiej pasji, ponieważ przepisy są/mogą być bardzo niezrozumiale napisane dla nas. Nie ma to nic wspólnego z bezradnością życiową, ponieważ w dużej mierze zależy to od ludzi. Ile razy mówi się, że urzędnik jest bez duszy czy też serca i przez to jakaś rodzina przeżywa koszmar w swoim życiu? A co za tym idzie - stresuje się o swoją przyszłość. Kolejna rzecz to niepewność o swoje zatrudnienie. Mało to ludzi traci pracę, bo "firma upada"? 3. Coraz mniej znajomych? Niestety nasze społeczeństwo jest tak skonstruowane. Rozmawia się tylko z osobą, która coś będzie potrafiła nam załatwić, a później popada w zapomnienie, bo o czym tu rozmawiać? Teoria z telefonami i spotkaniami w "realu"całkowicie się nie sprawdzi. 4. Dbanie o związek. Często jest tak, że jedna ze stron się stara, natomiast druga ma to gdzieś i jeszcze narzeka. Więc nie zawsze jest to wina obu stron, że o siebie nie dbają. Wymagania wobec partnera również zmieniły się diametralnie, co niesie za sobą konsekwencje: a mianowicie wygórowane wymagania. 5. Intelekt? Owszem, człowiek uczy się całe życie. Ale jeśli uczelnie nie potrafią w sposób odpowiedni przekazać wiedzy swoim podopiecznym i ci podopieczni są zestresowani (pkt 2), ponieważ boją się każdego egzaminu, który jest furtką na rok wyżej bądź do dobrej przyszłości. Co z tego, że ktoś zda studia na 6+, jak nikt go nie chce przyjąć? Jak ma się wtedy rozwijać? Mopem i miotłą to każdy umie machać. 6. Pieniądze. Jeśli o to chodzi to faktycznie są takie osoby. Ale są też młode osoby, małżeństwa np, które muszą iść na pokoje albo na wynajem kawalerki, bo ich nie stać na własne cztery kąty. A dlaczego? Bo płaca nie jest odpowiednia do cen na rynku. Więc mówienie, że jeśli ma się kredyty to przegrywa się życie, jest dla mnie absurdem. Na początku każdy ledwo wiąże koniec z końcem. Dopiero po iluś tam latach może pozwolić sobie na np używany 10-letni samochód bądź większe mieszkanie. Jak dla mnie, jeśli trzymać się tych punktów, każdy jest "przegrywem". Bo życie nie jest takie kolorowe, bajkowe. No chyba, że ktoś jest miliarderem i ma wszystko w poważaniu. To wtedy jak najbardziej może się tego spisu trzymać.
Żeby było sprawiedliwie, teraz muszę wypunktować Ciebie: 1.Wspomniał o tym na filmiku to raz, dwa jak dobrze zauważył autor filmiku, na bardzo wiele rzeczy sami mamy wpływ. 2.Tu sprawa jest nieco bardziej skomplikowana i po części obydwoje macie racje. W naszym życiu niestety, ale spotyka nas bardzo wiele stresujących sytuacji, na które nie mamy wpływu, ALE bardzo wiele zależy od nas samych, naszego organizowania czasu i przede wszystkim nastawienia. Prosty przykład, który sam przytoczyłeś, jeśli student regularnie by się uczył, nie stresowałby się egzaminem. 3.Bierność bardzo często prowadzi do nikąd. Owszem, masz rację, że nasze społeczeństwo się zamyka na siebie, ale to nie oznacza, że ty musisz robić to samo, inaczej tylko pogłębiasz tą tendencje. Autor filmiku ma racje, spróbuj się skontaktować z jakimś znajomym i jakoś razem spędzić czas. Nie wyjdzie? Trudno, przynajmniej próbowałeś, za to nikt cię nie ukarze. Chociaż zazwyczaj wychodzi, co wiem z doświadczenia, ale nieważne, zawsze można sobie znaleźć nowego znajomego. Założę się, że w samej Polsce jest setki tysiące, jeśli nie miliony osób, które z chęcią spędziłyby z tobą czas. 4.To wtedy rzucić to w pizdu i znaleźć sobie kogoś nowego, niby jaki to argument przeciw dbaniu o związek? 5.Co mają uczelnie do samokształcenia się? Są rzeczy, które niestety sam musisz poznać. 6.Autor filmiku nigdzie nie wspomniał, że kredyt to przegrywanie życia. Wspomniał tylko o tym, że o swoje finanse trzeba dbać i dobrze organizować swoją pracę i odmawiać sobie pewnych rzeczy (jak np. piwko) aby poszerzać bogactwo.
Anna-Maria Magdalena Wnerwia mnie to, że UA-cam nie wprowadził jeszcze czegoś takiego jak: ograniczenie długości komentarza. Niedługo całe książki będzie można tu pisać.
Czy w takim razie nie ma czegoś takiego jak lubienie samotności? Ja od małego lubię przesiadywać sama, a dogaduje się z innymi. Zdecydowanie po prostu wolę siedzieć sama niż z kimś.
Jeden z fajniejszych i treściwszych filmików motywacyjnych jakie widziałem. Cieszę się też że tyle ludzi hejtuje bo potrzebuje ludzi którzy będą tyrać na produkcji, a nie się rozwijać. Pozdrawiam
Super, podejrzewam że dużo ludzi się z tym nie zgodzi bo boją się prawdy, a jeżeli się jest na tyle zdystansowanym do samego siebie to powinno się wziąć za rozwój i perspektywę przyszłości , mi osobiście pomogłes już nie pierwszy raz, pozdrawiam.
Zmień znajomych i otocz się takimi, którzy będą chcieli tak jak Ty prowadzić aktywne życie. ;) Nie musisz z tamtymi ucinać kontaktu, ale pewnie gdyby nie Twoja inicjatywa to by wcześniej tak się stało.
Tylko bardzo mało jest takich znajomych.Przykład z życia wzięty->organizuje urodziny,sporo osób zaprosiłem których uważałem za interesujących a nie przyszli.A jak ktoś kogoś zaprasza to nie wypada odmówić.Chyba że osoba ma mocny argument.
Może i jest bardzo mało, ale są. ;) Zapraszając losowe osoby na urodziny nie wzbudzisz zainteresowania swoją osobą. Na takie imprezy zaprasza się najbliższych, a potem są wspomnienia tylko dla wybranych osób. :) No wybaczyć można 18-stkę, lecz tam też nie zaprosisz byle kogo. I jak się kogoś zaprasza to zawsze można odmówić, jakby mnie zaprosił kolega z relacji "Cześć-Cześć" to też bym był średnio przekonany iść do niego na imprezę z przypadkowymi ludźmi i wydawać pieniądze na prezent (tym bardziej nie wiedząc czym się interesuje). Nie nastawiaj się tak, żeby realia przerosły aspiracje, bo wtedy będziesz czuł lekki dołek. Zamiast tego trzymaj się z małym, ale aktywnym gronem znajomych. Jak jesteście kontaktowi to kiedyś poznacie nowych ludzi i ekipa się zwiększy. ;)
Dzięki wielkie tylko były urodziny z znajomymi z uczelni z którymi studiuje już rok.Zapomniałem dokładnie sprecyzować,wybacz :) Jasne,to co piszesz to masz racje z losowymi ludźmi tylko wydaje mi się że źle odbieram bliskich znajomych.Mam na myśli że zapraszasz ich i myślisz że wzajemnie możecie liczyć na siebie itd a tu nic (fałszywy znajomy).A im właśnie pomagałem w postaci notatek czy innych porad.
Wybaczam, wybaczam. :D W sprawie bliskich znajomych... ja osobiście jestem osobą, która każdego trzyma na pewien dystans. Trochę znieczulica, ale są rzeczy, których nie zdradzę nawet najbliższej osobie. Po prostu tak mam. :) Może właśnie tutaj był Twój błąd? Nie trzymałeś może odpowiedniego dystansu między znajomymi, przez co ci "fałszywi" uznali Cię za łatwy cel? Chodzi mi tutaj o to, że szybko traktowałeś ich jak przyjaciół, podczas gdy oni czuli się przez to niezręcznie, jakbyś chciał na siłę być ich przyjacielem? Coś jak z "równowagą uczuć" o której mówił Robert. Potem uznali, że skoro jesteś miły i nie odrzucisz ich to uznali, że z takiej znajomości mogą wyjść korzyści. Nie znam Twojej sytuacji to mogę sobie tak gdybać i się domyślać, ale poprzez pewne zachowania można szybko zdemaskować sztucznego kumpla/kumpelę. Nie muszę chyba pisać jak, bo z tego co napisałeś masz pewne doświadczenie. ;)
Chyba nie zrozumiałeś przekazu. To oczywiste, że im człowiek starszy tym częściej będzie potrzebował opieki medycznej ale spora część ludzi skazuje się na taki los albo pogarsza go na własne życzenie. Mam w rodzinie pełno przykładów - ludzie nie dbają o zdrowie, jedzą za dużo, za tłusto, nie ruszają się - ludzie starsi w Polsce absolutnie nie garna się do sportu bo uważają że są na są na to za starzy co jest bzdurą kompletną. Podejrzewam, że wielu ludzi obserwuje swoich dziadków przesiadujących przed telewizorami całymi dniami albo właśnie słuchają opowieści u jakich lekarzy nie byli i boi się swojej przyszłości i tego że sami zamienią się w swoich dziadków, tymczasem mamy los we własnych rękach. Nie chcę się wypowiadać za innych ale czuję, że właśnie to autor chciał przekazać, że mamy czas żeby się ogarnąć - zadbać o zdrowie fizyczne i psychiczne i wyrwać się z rutyny "wstać, iść do pracy - przetrwać- wrócić - obiad-TV-kolacja-spać" i od nowa dzień świstaka i oby do weekendu, byle do urlopu, byle do emerytury.
Szczerze, to osobiście mi się nie widzi dożyć starości :) Jeśli w wieku 50 kilku lat życie by zaczęło mnie irytować, to od razu eutanazja :) Więc wole korzystać z młodości, a starość dla mnie ma zerowe znacznie, bo jak dożyje i życie zacznie mnie irytować, to nie mam oporów pozbyć się tego życia. Dla mnie to już kalectwo, nie życie. No ale każdy panem swojego losu, ja swoje życie wykorzystam do maksimum możliwości, a starość nie traktuje jako życia.
Teraz tak mówisz :) Łatwo przychodzą takie słowa jak nie stoi się przed takim wyborem. Jak umierała moja babcia to czułam ulgę, że już się nie będzie męczyć bo jej śmierć była wyjątkowo paskudna- każdy najmniejszy ruch był dla niej ogromnym bólem, od miesięcy nie robiła nic tylko leżała i cierpiała, musieliśmy ją myć, karmić a mimo to w tej kobiecie było więcej chęci do życia niż we mnie. Korzystaj z młodości- jasne że tak! ale w sposób mądry :)
+noiwszystkojuzzajete no nie wiem czy zmianie zdanie, za dużo przypadków podobnych widziałem. moja mama ponad 16 lat temu miała raka, tez miesiące się męczyła. sama myśl o tym powoduje pragnienie eutanazji. znajomy z pracy tez miał raka, bardzo młodo umarł. miał zaledwie 40 kilka lat i moja mama miała 46. patrzenie na takie bezcelowe walki mnie nie pociesza. jak będę poważnie chory lub życie ze starości będzie dużym utrapieniem, to wątpie, ze zmienie zdanie. korzystanie z młodości, to w skrócie życie pełne dobrych chwil :)
Raczej zrozumiałem ale uważam że ten "przekaz" to stek bzdur. To że coś jest dobre dla jednej osoby nie oznacza że będzie dobre dla innej. Jeden jest szczęśliwy siedząc przed telewizorem, inny bo ćwiczy żyje w rygorze a jeszcze inny lubi imprezować do oporu. Każdy z nich mógłby powiedzieć o tym drugim że marnuje życie... Przegrany jest ten kto robi coś wbrew sobie bo tak podpowiada stado. Wyobraź sobie że są ludzie którzy lubią swoją pracę i dla nich to całe zycie a nie schemat ""wstać, iść do pracy - przetrwać- wrócić - obiad-TV-kolacja-spać". To że używasz słowa "przetrwać" w kontekście pracy jak dla mnie oznacza że przegrywasz swoje życie bo katujesz się w pracy której nie znosisz.
a przeciwieństwa to: owoce, sport, luz, tuzin przyjaciół, itd... Człowieka kształtują sytuacje dramatyczne a nie filozofia fitnes, którą można znaleść wszędzie. To nie kwestia wyboru, a przypadku.Przy takich pustych argumentach na poparcie właściwej drogi ''czlowieka sukcesu" nowoczesnego designu, wystudiowane ruchy, przekaz do mnie nie trafia. Wszystko może być puste a zapał do życia daje idea.
ja odciąłem się od znajomych bo to oni byli powodem zmartwień moich.Tylko wyssysali se mnie energię.Teraz żyję tylko dla syna i żony,a nawet kupiłem z marzeń motocykl i jest mi dobrze bez znajomości,mam więcej czasu dla siebie i rodziny !!!!!!!!!
z pewnymi sprawami do sie cos zrobic ja bylem w przekonaniu ze musze pracowac na danym stanowisku pracy pracodawca zle na mnie wplywal po 5latach mialem taka wiedze ze potem to ja nim gardzilem i wyszlo tak ze ja nic nie musze tylko moge dzisiaj pracuje mniej mam wyjebane jestem bardziej otwarty na wszelakie rozmowy bo wczesniej bylo tragicznie jest warunek trzeba dzialac malymi krokami bo wielkie nas przerastaja i stoimy w miejscu
1, 3, 5, 6 mam, 4 nie biore pod uwage bo nie mam nikogo. A o stresie w 2 punkcie niewiele moge powiedzieć bo do wszystkich obowiązków podchodze na wyjebaniu. Ale mi takie życie odpowiada :D
Bardzo dobre i trafne uwagi... niemądrzy ludzie się obrażają a to przecież chodzi o angażowanie naszego mózgu w te czynności i działania które są zbawienne dla prawidłowego i długotrwałego funkcjonowania! Gratuluję tematu I chętnie dołączę na fb bo też mnie interesuje zdrowie i długowieczność oraz " w zdrowym ciele - zdrowy duch"!😄
Chyba sporo osób usłyszało o sobie prawdę w tym filmie, skoro taka fala hejtu się nad Tobą roztoczyła. Ja uważam, że wykonałeś kawał dobrej roboty i zgadzam się w 100% z tym, co powiedziałeś. Sami jesteśmy kowalami naszego losu. Dzięki i trzymaj się, czekam na kolejne filmy
1. Da się załatwić 2. Nie da się, mam dwie neurotyczki w domu i one nie umieją sobie radzić. Jedna nabyta, bo była wojna, więc coś jakby stres pourazowy (i to jest taki trochę wstyd, że ją wojna osłabiła psychicznie, ale miała 2 latka jak wybuchła), a druga jest córką pierwszej, miała chore serce, ale już nie ma, a uczona, że jest biedna i w stanie agonalnym, a jednocześnie ma wszystko robić (teraz). Chciała iść do klasztoru, a że jest jedynaczką, to nie mogła (bo to dramat jak jedyna córka idzie do klasztoru). Jest nerwowa i się złości. Wyszła za nieodpowiedniego mężczyznę i ma z nim chorą psychicznie córkę. I dwójkę zdrowych dzieci. Ja jestem trzecie pokolenie, nie jestem zdrowa, ani fizycznie, ani psychicznie. Mam na imię Zespół Aspergera. Dlatego ludzie mnie nienawidzą, rodzeństwo też. I też uczona, że jestem biedna i w stanie agonalnym (bo mdlałam i raz miałam śmierć kliniczną, dlatego potem miałam nauczanie indywidualne) i uwierzyłam w to. Nic nie można zrobić. 3. W ogóle nie mam, ale to dlatego że mnie nikt nie lubi, poza tym ja mam fobię społeczną. Brakuje mi tematów, boję się obcych (powyżej 30 lat szczególnie), bo obcy to wróg, gwałciciel i morderca. Poza tym byłam odizolowana od rówieśników przez długi czas. I przez to nabawiłam się fobii społecznej. Nie można z tym nic zrobić. 4. Nie dotyczy, ale ładnie jest tylko do ślubu, potem przestaje 5. Skończyłam studia i już się boję że głupieję 6. Nie dotyczy, mama już będzie traciła pracę bo pracuje w gimbazie. Ale ja cierpię na chroniczny brak kasy. Przez punkty 2 i 3 muszę umrzeć przed 30, właśnie dlatego nie chcę jej dożywać. A nic nie można zrobić. Zdążę się ostro wycelebrycić do tego czasu? Tak, żeby było czego żałować jakbym umarła? Nie tylko w Polsce. Poza śpiewaniem nic nie umiem. Właściwie punkt 5 też jest powodem dlaczego nie chcę dożywać 30. Wszystko jedno jak bym miała umrzeć. Moim problemem jest też wyuczona bezradność. Zrobisz odcinek na ten temat? A pomógłbyś mi? Prosiłabym.
***** no właśnie, ale mnie nie stać. Ja mam nadzieję że kiedyś jakiś psycholog zobaczy gdzieś mój komentarz (niekoniecznie ten). Chcę żeby mnie zamknęli w więzieniu z dobrym psychologiem (a raczej psycholożką, bo ich większość to kobiety) na co najmniej 20 lat. Akurat by wystarczyło, żeby wszystko obgadać.
Sam zamysł tego filmu to implementacja strachu w nasze mózgi. Rób to, bo przegrasz życie? WTF Robert mówi na końcu, że nagrał to w prowokacyjny sposób, ale to trochę jednak nie trafiiona strategia
Nie wychodze do ludzi to jedyny punkt który dotyczy mnie, czy moge sie usprawiedliwić introwertyzmem i cieszyc sie ze wszystko zmierza w dobrym kierunku? 😁
Oglądam to drugi raz i sobie myślę - czy rzeczywiście to wszystko to prawda? Nie każdy lubi towarzystwo. Ja tam ogólnie nie przepadam za ludźmi. Większość to debile, cebulaki, czy nawet potwory. Zauważyłam, że mniej się smucę, martwię, rzadziej płaczę (a to już postęp), gdy mniej przebywam w towarzystwie. Wbrew pozorom stres może też mieć podłoże w towarzystwie. Najwięcej stresu i negatywnych emocji powodują ludzie, którzy rzekomo chcą dla mnie dobrze, bądź moi znajomi. Może ty masz znajomego w miejscu, gdzie plecy traci swą dumną nazwę (if you know, what i mean), traktujesz go jak narzędzie, by po prostu z kimś pogadać, to wiedz, że mam inaczej. Przeżywam wszystko i to nie wiesz jak. A na stres to wpływu nie masz, chyba, że dążysz do zostania maszyną, która nie czuje emocji. Wiele chorób dziedziczymy. Tyle w temacie.
Za każdym razem jak moja siostra wychodzi w sobotę czy środę do chłopaka, to chcę mi się płakać. Rodzice nie pozwalali mi wychodzić samodzielnie z domu. Teraz wyszła i wróci jutro. Nigdy u nikogo nie nocowałem, nikt mnie nigdy nigdzie nie zaprosił. Dopiero dwa miesiące przed 19 urodzinami zacząłem wychodzić samodzielnie z domu. Przykro mi, że nie zawalczyłem o to wcześniej, że nie dałem sobie dobrych warunków rozwoju w wieku 11 lat. Zawsze bałem się rodziców, unikałem, negatywnych emocji, kłótni i awantur. To wszystko moja wina. Mam 21 lat i nie mam siły o nic walczyć ani gdzie się wyprowadzić. Tak mi przykro i żal bo może gdybym zaczął wcześniej to życie wyglądało by inaczej a mój rozwój byłby równy. Śmieję się, że będę nastoletnim 27 latkiem. Co robić? Jest potwornie przykro i nie mam siły by żyć. Jest mi tak smutno. Nawet nie mam wspomnienia kupowania alkoholu na przypał czy nastoletniego seksu. Teraz kupuje normalnie, a jak ktoś mi kupuje to pyta czy mam 18 lat co trochę leczy te kompleksy bo na chwilę nadal mam 17 lat. Znam takich co w wieku 16 lat chodzili normalnie do klubów. Niektórzy rodzice mniej zważają na swoje dzieci, bo mówi się, że nastolatka już nie upilnujesz. Moi rodzice właśnie mnie "upilnowali". Chciałbym cofnąć czas i znów mieć 13 lat, to będzie bolało do końca życia. Znam takich co jak mieli 15 lat to byli sami na festiwalu filmowym. Chciałem być jednym z tych cool kids co mając 16 lat robili co chcieli, teraz nie mam siły się nawet przez to umyć. Słyszałem o takich co będąc trzymani krótko w wieku 16 lat uciekali z domu. Dziś Mama kupiła mi buty, boję się, że siostra się niedługo wyniesie a ja nie mam dokąd pójść. Odpaliłem jeszcze znaną już zrzutkę na zrzutce. Boli mnie to, że przez rodziców nie mogłem wycisnąć z życia maksymalnie ile się da i w sumie nie mogę. Co robić? Nigdy w życiu nawet sobie sam nie kupiłem ubrania. Co ja mam robić? Nie mam siły się nawet umyć.
W takich sytuacjach - kiedy sprawa jest na tyle poważna, że zakłóca codzienne funkcjonowanie, warto skorzystać z pomocy specjalisty. Myślę, że to byłoby najlepsze rozwiązanie. Pierwszy krok do sukcesu, to zauważenie problemu. Później trzeba po prostu pozwolić sobie pomóc. Dziękuję za Twój komentarz. Pozdrawiam!
Doskonale Cię rozumiem..Ja mam 22 lata czyli jestem o rok starszy,a moje życie to też jedna wielka porażka..Jestem introwertykiem,2 razy dostałem kosza od dziewczyn😢..W dodatku mam tylko 2 kumpli na których mogę polegać i też rodziców i babcie..Reszta rodziny ma mnie gdzieś i uważa mnie za "cofnietego w rozwoju",mimo,że nie jestem uposledzony ani nic.Po prostu najwięcej zależy od tego kto jaki się urodzi i kto w jakich środowiskach sie wychowywał.Już przed przyjściem każdego z nas na świat kazdego czeka inny los
Na pewno na codzień używasz mnóstwo przymiotników charakteryzujących ludzi. Chyba nie zaprzeczysz, że są na świecie ludzie spokojni, mniej towarzyscy? Takich ludzi nazywa się niekiedy introwertykami. Są też ludzie bardziej energiczni, towarzyscy. Tych nazywa się ekstrawertykami. Można zrezygnować z tych dziwnych słów i zastąpić je mnóstwem innych, ale po co? Mówienie o intro i ekstra jest wygodniejsze, bo w tych dwóch pojęciach skupia się wiele przymiotników, których i ja i ty używamy na codzień.
Mam wieczne problemy ze stawami, zwłaszcza kolana.. Założę się, że na starość będę jeździć obolała na wózku :/ Co do punktu 3. to aż takie złe? Tak zraziłam się do ludzi w latach gimnazjum - technikum, że zamykam się w świecie książek.. Jestem osobą zdecydowanie aspołeczną. Ale z partnerem dogadujemy się cudownie mimo tego, że już trochę ze sobą jesteśmy
ładnie, fajnie narysowane i nic pozatym.nie wiem gdzie mieszkasz ale zapraszam do mniejszego miasta, żeby nie powiedzieć prowincji. praca w fabryce za 1500 zł 1-2 dzieci, kredyt za kredytem i weź tu się zdrowo odżywiaj albo żaluzje własny biznes! przez 1 rok ok potem? kształcić się można jak ktoś nie jest ignorantem ale reszta to nie pasuje do polskich realiów, dlatego tyłu młodych ludzi wyjeżdża. Pozdrawiam emigrację!
stan rybek w akwarium zależy od czystości wody stan ludzi zależy od tego do jakiej grupy należy czy biedaków czy bogaczy to jest tak jak okazja czyni złodzieja tak środowisko czyni problemy zmiany należało by rozpocząć od środowiska w którym żyjemy bo co z tego ze wpuscisz rybę w niezdrowe akwarium tez zachoruje to samo tyczy się dzieci z biednych rodzin które to są wysmiewane i ponizane przez dzieci bogatych ludzi to zachowanie tworzy przestępców i innego typu zwyrodnienia społeczne jak ktoś jest wyśmiewany ze ma gorsze ciuchy mniej pieniędzy lub ich brak to kto jest tym który tworzy patologiczne stany w umysłach ludzi skoro juz od dziecka będąc na marginesie dziecko takie będzie cale życie się dowartosciowywac na wszelkie sposoby
Jest tylko jedna, jedyna odpowiedz na to... ludzie po prostu za długo żyja. Kiedyś gdy żyli średnio 30 lat z hakiem, to żyli na pełnych obrotach, a teraz żyjąc dłużej, mają nadmiarowy czas, który ciężko zagospodarować czymś, bo wszystko co ich napędzało już straciło na swoim uroku i muszą - jak w tym poradniku - na siłę się usprawniać.
powiedz to samotnej matce z czworka dzieci ktora nie moze sobie pozwolic na brak pracy bo nie zarabia tylko na siebie.... przychodzi taka po 12 h do domu i jeszcze w domu ma pelno roboty dzieci musi ogarnac, mieszkanie itp powiedz jej jeszcze ze ma sie ksztalcic bo wtedy moze cos wiecej (niby) osiagnac to sie popuka w glowe i powie zes durny bo ona nie ma kiedy dobrze wypoczac a co dopiero jeszcze znalezc na kolejne zajecie czas. zycie to nie bajka dla idealistow ,,bo jak chcesz to mozesz'' ddla niektorych te pol godziny dziennie to czas spedzony z dziecmi ktore zadko widza mame i chyba to jest wazniejsze...
I właśnie dlatego taki film będzie użyteczny przynajmniej dla części osób. Aby na przykład nie decydowały się na czwórkę dzieci, gdy mają kiepską pracę po 12 godzin dziennie
2.23 No to jest niestety bullshit. Jeżeli jesteś w beznadziejnej sytuacji, to nie możesz czuć się dobrze, nawet jeżeli byłbyś samym buddą. Jeżeli masz się nienstresować, najpierw musisz zadbać o swoje oceny, pensję, przyjaciół, czy co tam spędza ci sen z powiek, a dopiero wtedy możesz myśleć o cieszeniu się z życia. Owszem, zdarza się, że ludzie się stresują byle czym, ale najpierw trzeba na coś zapracować, by móc się czymś cieszyć. Wierzcie mi, mówię to z bólem, ale tak jest.
Trochę u mnie można podciągnąć punkt 1 (biegam, ale nie zwracam większej uwagi na to co jem). Dlaczego skrytykowałeś dżem? Wagę mam prawidłową i nie lubię smaku fast foodów( maks. raz na pół roku). U mnie to zrozumiałe, w końcu w wieku 40-50 lat planuję popełnić samobójstwo. Prawdziwy problem u mnie to punkt 4. Nie mam związku.
dzem ,szczegolnie kupny ,to katastrofa - chemia i cukier! cukier ,to smierc!!! i to nie oklepany slogan ...poczytaj ,poszukaj! mieso i nabial ,to tez smierc... na raty surowy vege ,czyli dieta witarianska !!!! to ci posluzy ...ale na to potrzeba czasu i zrozumienia ..nie da sie byc witarianinem na sile!!!
Nim to wyjdzie to planuję już nie żyć więc się tym nie przejmuję. Nawet jeśli będę przestrzegać ścisłej diety, regularnie ćwiczyć to i tak umrę. Może parę lat później, ale te ostatnie lata mnie nie interesują. O wiele bardziej przeraża mnie starość lub paraliż niż śmierć. A odnośnie diety witariańskiej ( musiałem wyszukać w google co to jest) to zdarzyło mi się zjeść surowego ziemniaka i mięso ,ale po obróbce termicznej są smaczniejsze. Dlaczego ludzie boją się śmierci. W końcu to po prostu koniec ,więc nie ma czym się przejmować. Chcę żyć jednak nie rozumiem tego strachu.
Zerwałem kontakt ze znajomymi i większością rodziny dawno temu i po latach widzę, że to była jedna z mądrzejszych akcji w moim życiu. Nikt dupy nie zwraca, nikt niczego ode mnie nie chce, mam święty spokój. Polecam!
Cześć, bardzo mądry film. Ciesze się, że go obejrzałam i dziękuję autorowi za przypomnienie tych "oczywistych rzeczy" o których każdy zapomina. Najbardziej martwi mnie punkt 3 powolna utrata znajomych. Ostatnio nie było mnie trochę w Polsce, dokładnie rok, ale jak przyjechałam zauważylam, że mam tutaj coraz mniej znajomych. Moje dawne przyjaciółki znalazły sobie chłopaków i wcale nie mają ochoty się ze mną spotkać. A jak się już z łaską z ich strony spotkam to razem z nami w telefonie obecny jest też chłopak, no bo przecież skarba nie można opuścić nawet na chwilę. Chociaż próbuję inicjować jakieś ciekawe spotkania, zrobić coś szalonego, jedyne na co mogą sobie pozwolić to wyjście na kawkę, taak raz na miesiąc i ponarzekanie na studia, pracę, ciężkie życie itd. Podobnie jest z potencjalnymi nowymi znajomościami. Myślałam, że jak studiuję, chodzę na zajęcia będzie dużo okazji, żeby nawiązać nowe znajomości. Haha wcale nie..każde zajęcia mam z kimś innym, każdy po zajęciach idzie gdzieś indzieś. Czasem wchodze do klasy, mówię część i nikt mi nie odpowiada. Ostatnio na forum akademika rzuciłam propozycję wspólnego, pójścia na wystawę kotów w poblizu..taak zero odzewu. Sama chodzę na basen, a ostatnio zaczęłam chodzić na siłownię. Spytałam moze ktoś by chciał też razem poćwiczyć? Niee, sprzęty stare, to w ogóle można sobie miesień zerwać, nie mam czasu, za dużo nauki jest... Usiłuję poznać nowych ludzi, jednak mam wrażenie, że mało kto jest zainteresowany poznaniem drugiej osoby. Moja rola ogranicza się tylko do wysłuchiwania i potakiwania, druga osoba rzadko kiedy jest zainteresowana mną, rzadko pada pytanie, a" ty"? Dałam sobie spokój z przyjaźnią na siłę. W sumie to się zniechęciłąm. Ale jest mi smutno, fakt. Jak byłam zagranicą zawsze ktoś był obok. I do zabawy, i czasem do pomarudzenia;), i do zrobienia czegoś szalonego. Halo, co się dzieje tutaj? Czy to ja w Polsce jestem inna, czy to my Polacy jesteśmy tak bardzo zamknięci w sobie? Nie piszę, że wszyscy, ale zdecydowana większość. Piszę tutaj, bo forum dla "rozpaczonych, samotnych, nieśmiałych" omijam szerokim łukiem;). Pozdrowienia
Dziękuję za odpowiedź. Masz rację, usiłowałam szukać takich osób w miejscach, w których ich nie ma, albo oczekiwać pewnego rodzaju zachowań od osób, które ich nie reprezentują i nie są zainteresowane znajomością czy jej kontynuowaniem. Postaram się poszukać takich miejsc, ewentualnie wydarzeń to mój cel i postanowienie;) Spotkania networkingowie brzmią ciekawie, jednak miałabym pewne obawy pójść na nie sama, nie znając nikogo pierwszy raz, zwłaszcza wśród rekinów biznesu. Ale jeśli trafi się coś dla studentów, to pewnie spróbuję ;)
Kasia Łaszuk mam dokładnie ten sam problem, tylko źródło inne. Nikt by się nie chciał zadawać z kimś kto jest psychicznie uposledzony. Też nikt nie jest mną zainteresowany, jestem ignorowana, też tylko słucham, filmiki mam, ale nikt ich nie ogląda, zresztą nie ma czego. Strata czasu.
Genialna informacja: jeżeli nie prowadzisz długich i żywych, ekscytujących rozmów ze swoją partnerką (po 50 latach małżeństwa), to się rozwiedziecie. Kretynizm - właśnie taka teza jest przyczyną rozwodów.
moja prababcia.. odżywiała się na ile ją było stać, nigdy regularnie nie uprawiała żadnego sportu i przeżyła 92 lata - przegrała z rakiem mój wujek ma 98 lat i także nigdy nie odżywiał się jakoś szczególnie, nie uprawiał żadnego sportu, pracował bardzo ciężko - nadal żyje, więc całkowicie zaprzecza temu zestawieniu mała ilość znajomych? przecież im mniej tym lepiej - im więcej, tym większa szansa, że przez któregoś straci się to na co się pracowało, przez któregoś z nich będzie się żałować wszystkiego a tym samym więcej zamartwiania się.. ja właśnie im bardziej ograniczyłam znajomych i.. przyjaciół, w końcu zaczęłam być człowiekiem także jak dla mnie mniej więcej połowę z wymienionych oznak można wyrzucić z zestawienia
Weź pod uwagę to jak dobre jakościowo jedzenie mieli nasi dziadkowie przez swoje życie. Może to nie były kalmary z sosem winegret czy kuchnie z innych krajów, ale właśnie dlatego jedzenie pasowało do ich grupy krwi, kiedyś w jedzeniu nie można było spotkać choćby glutaminianu sodu czy innego świństwa... Nie było parówek, czipsów, frytek, tylko mleko od krowy, masło własnej roboty, powidła, warzywa i owoce z własnego ogrodu czy pola. Ludzie regularnie się ruszali pracując w polu, lub w domu, kobiety pilnowały dzieci, mężczyźni zajmowali się gospodarstwem. Tamte czasy były zupełnie inne i moim zdaniem mimo wszystko zdrowsze. Więc nie jest powiedziane, że to zaprzecza temu zestawieniu ^^
Zaprzecza bo w tym nagraniu jest jasna propaganda sukcesu: że prawie wszystko zależy od Ciebie. Zgoda że wcześniej było mniej chemii i ludzie byli twardsi fizycznie- nie używali samochodów i ciężko pracowali fizycznie
Twoja prababcia prawdopodobnie ciężko przez swoje życie pracowała jak była młoda - na pewno do góry brzuchem nie leżała - to już był rodzaj sportu. Zwłaszcza jeśli pracowała w polu. Tak samo jeśli chodzi o wujka - piszesz, że "ciężko pracował", no właśnie - nie obijał się, tylko się ruszał. Obecnie więcej jest prac, że siedzisz w miejscu, dlatego osobno wskazane jest uprawianie sportu. Kiedyś ruch był wpisany w pracę, bo większość rzeczy robiło się manualnie. Tak samo ze znajomymi - nie sztuka mieć "znajomych", z którymi tylko jesteśmy na "cześć" lub z którymi możemy porozmawiać o pogodzie, ale o niczym więcej. Przyjaciół prawdziwych ma się kilku, a znajomych ma się więcej, ale "na pewien dystans" - o zainteresowaniach z nimi pogadasz, ale już z swoich emocjach nie zawsze. Zestawienie jest dobre, tylko trzeba umieć rozróżnić niektóre kwestie i nie przyjmować ich "płytko".
Robert kocham Cie !!! Ten filmik pokazal mi ,ze ide w dobrym kierunku i napelnil mnie pozytywna energia :) Jeden punkt u mnie lezy (czyli brak ruchu ) ,ale to z powodu wykanczajacej pracy ,ktora wlasnie zmieniam :) ...ale juz w planie mam kolejne kroki do zmiany na jeszcze lepsza :) ... i jeszcze lepsza! Oczywiscie wymagac to bedzie ode mnie duzo NAUKI !!! Troche moze sie odsuwam od ludzi ,ale z nimi nie mam zwyczajnie tematu :( Ignorancja ,papieroski ,wodeczka, czy tez piweczko ,cukier i miesko vs. healthy raw vegan diet i spory wysilek umyslowy kazdego dnia ...sam rozumiesz, ze to sie nie zazebia :D Ale to, o czym wspominasz tutaj ,to prawda ...widze takich ludzi na codzien ...przynajmniej 3-4 punkty z w/w dotycza kazdego z nich! Ciesze sie ,ze nie zdziadzieje, ale jak ja sie z dziadzialym dogadam (jak ja to mowie- PIERDUNEM)???? Mam 40 i widze ,ze wole mlodsze osoby ,bo te w moim wieku i starsze ,to tylko cieple kapcie, piwko i TV :( Mysle ,ze tez bylby dobry kolejny punkcik ,mowiacy o tym aby sie nie przejmowac gadaniem innych i nie brac wszystkiego do siebie i na serio ,wyrzucac z siebie negatywne emocje jak najszybciej i zyc pozytywami oraz bardziej nastawic sie na BYC ,a nie MIEC. Konsumpcjonizm w naszych czasach siegnal szczytu, to juz kompletne szalenstwo ,co tez jest powodem stresu. Co Ty na to? Pozdrawiam i zycze pomyslow na kolejne filmiki :)
serio? jest tylko jedna droga na udane życie... zygam już tym motywacjami radzeniem jak żyć, gdzie pracować i tak dalej, nie każdemu musi dawać szczecie na starość czy w ogolę w życiu szczecie to co autor uważna za słuszne, mało tego taki couch często bierze kasę własnie za gadanie takich sloganów
Popieram. Materiał świetny i dosadny. Dla ludzi, którzy nie biorą odpowiedzialności za swoje życie i szukają ciągle wymówek (podejrzewam, że to jakieś 90%) ten filmik jest nie do przełknięcia. Ten kto chce się uczyć wyniesie coś dla siebie, natomiast ten, który nadal ma klapki na oczach skrytykuje, dlatego nie ma się co przejmować takimi ludźmi. Widocznie nie jest to ich czas na zmierzenie się z prawdą. Pozdrawiam! :)
Jak chcesz chwytać puste slogany to proszę bardzo, wszystko dla ludzi. Czasem wchodzę na kanały tego typu i oglądam z ciekawości i za każdym razem dziwię się jak ludzie to łykają. Zazwyczaj tacy ludzie nie mają nic do powiedzenia, tak jak w tym przypadku. Wszystko można podsumować 'bądź taki jak ja to będziesz szczęśliwy, bogaty itd.' i oczywiście wspieraj mnie swoimi pieniążkami. Tylko jest jeden problem. Każdy jest inny. Odnosząc się do tego konkretnego filmu. Życie nie ma celu samego w sobie, poza przekazaniem genów, czyli spłodzeniu potomstwa. Ten cel trzeba sobie samemu wyznaczyć, znaleźć coś co będzie nas uszczęśliwiać, do czego będziemy dążyć, czyli jeśli osiągniemy ten cel, potocznie mówiąc, wygramy życie. Nie dla każdego celem jest być zdrowym dziadkiem z kupom znajomych. Jeśli komuś sprawia przyjemność jedzenie frytek z McDonald's i ma gdzieś to, że ma nadwagę, to niech je je. Jeśli ktoś chce żyć chwilą niech to robi. Prawdziwym przegrywanie życia jest robienie czegoś wbrew sobie, bycie w sytuacji z której można wyjść i nie robienie nic w tym kierunku. Jeżeli uważacie to za hate, to nigdy nie powinniście wchodzić z kimś w jakąkolwiek polemikę, bo każdą krytykę uznacie za 'hejt' i zmarnujecie tylko swój czas.
Puste slogany są dopóki nie dojdziemy do takiego punktu w życiu a w właściwie w głowie, że czas działać. Ja też zaczynałam od "sloganów" którymi się faszerowałam bo nie byłam jeszcze gotowa by wziąć życie we własne ręce. W końcu nadszedł taki moment, że czara goryczy w moim życiu się przelała i powiedziałam "dosyć tego, muszę coś z tym zrobić!". Od tego czasu puste slogany stały się wartościowymi przekazami które realizuje w życiu.
Wystarczy jedna oznaka: nie jesteś szczęśliwy. A szczęściem nie jest euforia, ekstaza czy lodzik trwające chwilę. Piękną chwilę, przyjemną, ale nie będącą szczęsciem.
spoko. mam 34 lata. widze u siebie dokladnie wszystkie symptomy przegranego zycia, wiec w tym momecie i tak juz za pozno. w sumie najgorzej sobie to uswiadomic, ale ja to juz mialem za soba. potem juz z gorki ;) w sumie bardzo mi ten film nie pomogl. pozdrawiam, nie kazdy musi byc zwyciezca pamietajcie ;)
Twoim tokiem myślenia to wszyscy są przegrywami. Życie nie jest takie kolorowe. Nie wszystkim jest pisane być królem otoczenia, samotność nie jest wcale zła. Jeśli ktoś woli tylko paru przyjaciół i partnera to co w tym złego? Stresu nie da się uniknąć, ludzie którzy nie odczuwają stresu najczęściej mają wszystko gdzieś. Nie każdy może być miliarderem, nie każdy jest na tyle mądry by pracować jako szef korporacji. każdy kto jest zadłużony przegrywa życie? Mieszka z rodzcami- przegryw. Zadłużony-przegryw. Może tylko bogaci uchowani na pieniążkach tatusia są wspaniali?
To co tu mowi ten młody mężczyzna ma sens. Wielu to może denerwować bo pokazuje im sposób życia , ktory im nie odpowiada, wolą inny ale niestety nie jest on najzdrowszy czy rozsądny.Niestety życie ma się tylko jedo i trzeba je zdrowo i rozsadnie przeżyć.Mamy dwa wyjscia: zastosować się do tych rad i żyć długo lub nie i żyć krutko i niby szczesliwie! Wybór należy do ciebie- oby był dobry. Pozdrawiam Prowadzacego ten wykład.
Moim zdaniem tutaj z rakiem to trochę przesadzona sytuacja, ponieważ ta choroba ma u większości podłoże genetyczne, a nie przez prowadzony tryb życia :)
lekarz nigdy cie nie pytal czy masz w rodzinie kogos kto umarl na rak abo o inne choroby¿to obciazenie genetyczne te dane ma kazdy lekarz mowia mu na studiach
1 oznaka: O zdrowie trzeba dbać, ale nie tek paranoicznie jak to nakazuje ,,zdrowy styl życia" - propaganda, która nakazuje odrzucać nawet małe ilości KFC, czy alkohol. 0:55 - Nie twoja sprawa - Nie trzeba ćwiczyć by być zdrowym, a zasada umiaru zaleca też dla organizmu trochę słodyczy, rzeczy niezdrowych i wódy. 1:14 - Nie trzeba ,,óprawiać" sportu by być zdrowym. 1:18 - Nie wolno jeść chleba tostowego z dżemem, parówek i frytek nawet w małych ilościach? Kłania się propaganda ,,zdrowego stylu życia" 1:26 - To było chamskie. 3 oznaka; Są ludzie, którzy źle się czują w towarzystwie, a bardzo dobrze samemu i nie potrzebują znajomych. 2:43 - Czyli tacy ludzie o których wspomniałem wyżej są zdziadziali? Czuję się obrażony. 3:08 - Czyli mam się narzucać i zawracać komuś dupę? 4 oznaka: Zmiany partnera do pewnego wieku są wręcz wskazane, aby trochę ,,pozdobywać" i nie jest to żadna oznaka przegrywania życia, ale jeden z uroków życia. 3:37 - Uczucie w większości sytuacji nie umiera, ale związek staje się dojrzały, z przyzwyczajenia. A jak umiera, to trzeba poszukać nowego związku. 3:44 - Bo partner nie ma być przyjacielem - ma być partnerem. 5:30 - Znowu propaganda ,,zdrowego stylu życia" - ODRZUCIĆ BROWARA BO ZŁY! Alkoholizm to choroba, ale abstynencja to też choroba, szanowni entuzjaści propagandy ,,zdrowego stylu życia". 5:48 - Cooo? ,,Zdrowy styl życia" zabrania też oglądać seriali??? Podsumowując: CO TO MA BYĆ KU*WA, PORADNIK CZY MATERIAŁ PROPAGANDOWY? Bo ja mam wrażenie, że to drugie.
Toksyczną masz mamę... Ja ze swoją najgorzej nie miałem ale miałem dosyć mieszkania z rodzicami i się wyniosłem do Anglii. xd Polecam bo to co Twoja odstawia to chore.
Aach. 11 lat... Jeśli jesteś dziewczyną, to poniekąd Twoją mamę rozumiem, bo obecni chłopcy nawet za takie w Twoim wieku próbują się brać. Żeby się pobawić i zostawić. W moim mieście mam koleżankę, co zrobiła to już w Twoim wieku właśnie.. Ale z drugiej strony, nie ma co popadać ze skrajności w skrajność... Bo takie trzymanie jak w klatce się potem odbija w taki sposób, że nie będziesz o mamie tak pamiętać jak pamiętałabyś, gdyby Ci ufała. No ale co ja mogę... Więcej na pewno może Twój pedagog w szkole. Trzymaj się mocno! :) PS pamiętaj, że w ostateczności jeśli nie zależy Ci na necie, to możesz wychodzić siłą. Tylko musisz się zastanowić czy dasz radę się obyć bez tego, co Ci za karę będzie zabierać. Ja tak swoją wychowywałem... Nie chciała mnie puścić? No to sru, bez pytania i pozwolenia wychodziłem tak szybko, że nawet nie zdążyła się połapać. Telefon oczywiście wyłączony i witaj wolność. :D Ale za to akcje, które mi urządzała po powrotach były ostre... No i oczywiście nie robiłem tego w Twoim wieku a w wieku 15-16 lat jak zaczynały się imprezy, ale w każdym wieku w człowieku może obudzić się lew. xDD
no dobra ale argument nie możesz zimą wyjść o 14 na spacer poniewasz 15:30 robi sie ciemno to jest dla mnei dziwny bo na 30 min nie moge wyjść i sr za orto mam dyzorto
Nie masz dysortografii, tylko w tym wieku jeszcze tak dobrze nie ogarniasz pisowni jak spora część młodych w tym wieku. Spokojnie, z wiekiem Ci to przejdzie. A Ty się tym nie tłumacz tylko podnoś zdolności, ćwicz. ;p Nie będzie wychodziło to trudno, ale postępy będą, tylko niezauważalne dla Ciebie. :D
hej, dziadzieje ! odcinam się od ludzi i zamykam na partnera. Nie chce poznawać ludzi a moi przyjaciele nie mają dla mnie czasu bo zmieniłam zmianę w pracy. czas coś z tym zrobić. ..
Och, jakie to oczywiste. Opowiedziane w tak prosty sposób. Nie ma to jak młody człowiek z tak bogatym doświadczeniem opowiada o starości. Z podręcznika akwizytora :-)
Kolejny z tych "możesz wszystko, to Ferrari czeka na ciebie". I inni mu podobni... jednakowoż udało mi się opanować pewien odruch wrodzony i nie muszę zastanawiać się nad dylematem - próbować to zapaskudzone doprowadzić do stanu używalności czy kupić nowego lapka?
"idealne w braku doskonałości". To mi się podoba. Mimo, że usunąłem swój poprzedni wpis to wciąż uważam, że w swoich radach wiele rzeczy zbyt upraszczasz. Przykładowo kolesiowi, który często pije alkohol, opycha się niezdrowym jedzeniem, nie uprawia żadnego sportu i nie dba o swój związek za to pracuje w spółce skarbu państwa też napiszesz, że przegrywa swoje życie? Chyba tak naprawdę nie ma jakiegokolwiek wzoru na udane życie.
Sam byłem wiele lat w tym ciśnieniu, że muszę odnieść sukces... wstawaj o 4 rano, biegaj, potem szybki myk obwoźny... no i sukces, sukces, sukces czyt. jeszcze większy stres, strach, zniechęcenie, negatywne myśli itd, itp. To wszystko ten amerykański pociąg do sukcesu, który z ludzi robi jakieś roboty gadające jakimś dziwnym, kompletnie nie ludzkim językiem. Od 2 lat żyje normalnie i przestałem śledzić tych wszystkich kaznodziei internetowych, którzy w 99% sami nawet nie dorobili się większych pieniędzy! a jak już się dorobili, to na mądrkowaniu na internetach, bo w prawdziwym życiu, prawdziwym biznesie większość by z tym swoim oświeconym gadaniem odpadła na starcie. Trzeba być po prostu dobrym człowiekiem, pomagać innym i być odpowiedzialny za siebie i swoich bliskich. Nie kupuj auta czy telefonu? a kto mi zabroni? A właśnie, że sobie kupie, żeby poczuć się jak gość i mieć motywacje do zarabiania jeszcze większych pieniędzy ( tak, prowadzę własną dg ). Jestem odpowiedzialny, więc odłożę na starość, a w lato pośmigam sobie V6. Bo to jest życie, a nie jakieś zespinana spirala stresu i innego gówna. Nie wiesz, czy jutro nie wpadniesz pod koła jakiegoś tramwaju, więc żyj, zarabiaj pieniądze, korzystaj z życia i bądź odpowiedzialny. A Tobie Robert radzę poszukać jakieś bardziej męskiej roboty chyba, że to nie jest jedyna, także ten tego przepraszam :)
jak jestes pracownikiem fizycznym to tak srednio sie chce isc natrening,uczyc sie nowych umiejetnosci,dbac o relacje z innymi itp.doba ma 24 godz z czego ok 10 siedzisz w robocie dkdajac dojazd ok godziny i czas na sen okazuje sie ze czasu na siebie zostaje nam 3 godziny przypominam ze w domu tez sa obowiazki.podsumowujac zapierdalajac fizycznie nie masz czasu ani pieniedzy.
+Bezstronniczy nie wszystkie gatunki nowotworow są dziedziczone genetycznie, są rownież takie, ktore pojawiają się znikąd i organizm sam jest w stanie je zwalczyć, zregenerować swoje tkanki. Ale oczywiście zdrowy tryb życia zmniejsza ryzyko zachorowania, jednak całkowitej gwarancji nie daje.
kiedy usłyszałem twój głos, to miałem wrażenie, że zaraz będziesz mi chciał wcisnąć jakąś "sekretną metodę na zarabianie milionów w domu"
juz mu o tym pisalem, ten wyuczony glos wcale nie wplywa na zaufanie w odbiorze
Sposob w jaki mowisz to jakich slow uzywasz i jak je wypowiadasz ...to manipulacja. To nie chodzi o ludzi tylko chodzi o Ciebie. Ty nie chcesz pomoc ludziom.. Ty chcesz ladnie sprzedac te bajeczki. Ludzie a szczegolnie mlodziez teraz sa bardzo glupi. Takie bajeczki lykaja jak nastolatki... no sami wiecie. Po co ja mam zyc jak bede jadl tylko zdrowa zywnosc, bede dbal o wszystko i chodzil na silownie, biegal itp. Co ja z tego ze bede zyl dluzej, ze osiwieje pozniej.. . Ja chce zyc ..
To nie jest przegrywanie zycia... To jest prawdziwe zycie :)
Polecam skecz lowcy b o coatchingu :)
kabaret.tworzymyhistorie.pl/14625_kabaret_lowcyb_coaching
Jedzenie chipsów to jest prawdziwe życie?
beznadziejny ten kabaret.Do połowy nie dotrwałam.
Pawel Rosol nie zazdroszczę, siedź dalej w domu ;)
Mam 16 lat. Zdziadziałam w wieku 14 :
możemy umierać xd
Ja tam mam 16, zdziadziałam 2 lata temu a radzić sobie sama musiałam już w wieku 7 lat. 💁🏻 I nie lubię swojego życia.
Witam w klubie
Nastolatki kochane to film nie dla was. Macie teraz ciężko w tym wieku
@@lucynanowacka84 Moim zdaniem, nie chodzi o wiek, tylko po prostu o życie, nie żadne dorastanie, czy inne rzeczy gdzie 'hormony buzują'. Jak na swój wiek przeszłam dużo ale się tego nie wstydzę i śmiało mogę powiedzieć że jestem trochę dojrzalsza niż moi rówieśnicy, którzy od małego mieli dwójkę rodziców i żadnych problemów w domu
To że na starość będziemy samotni i schorowani jest wielce prawdopodobne, nawet jeśli dbamy o siebie i o relacje w młodości.
to przejebane ,miliony Polaków przesralo życie ,następne miliony które się nie urodziły ,też już przesralo życie
Prawda boli. Wiem.
Marlena Malina e tam, od razu boli ,trzeba się pogodzić ,jest jak jest ,a będzie jeszcze gorzej ,bo dobrze już było
Szymek K.
Dobrze było ale się zmyło? Cóż, to już tylko do dębowej czas się kłaść.
Marlena Malina Nio ,czas umierać , wykupilem kwaterę na cmentarzu ,ale będzie fajowo ,juz nie mogę się doczekać
+Szymek K. fajnie by było gdyby po śmierci szło się na plac zabaw
Dziadzieje ? Bo nie mam znajomych ?
Wolę w ogóle nie mieć znajomych niż mieć fałszywych .
albo takich co pożyczają bezzwrotnie na piwo
to moze znajdzcie sobie po prostu ludzi, ktorzy nie sa falszywi i nie wychciewaja kasy od was?
hehe dobreee:D
Nigdy nie masz pewnosci, nawet po latach znajomosci czy ktoś ci noża w plecy nie wbije.
łatwo jest powiedzieć "znajdź sobie kogoś odpowiedniego" to to samo jakby powiedzieć : idź wygrać milion w totka"
Szukaj znajomych o podobnych zainteresowaniach. Oni Cię raczej zrozumieją.
Od kiedy bycie samotnym to coś złego ?
od nigdy, ten koleś próbuje narzucić swoje zdanie innym
Od zawsze. Ograniczony kontakt z innymi ludźmi moze nawet prowadzić do chorób psychicznych.
+ᾪᾩᾪᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩᾪᾫᾬᾭᾮᾯᾨᾩ a co jeśli nie? jeśli ktoś dobrze się czuje sam to niech będzie sam. jakim prawem to negujesz xd?
Niezmęczalne Nogi jesteś niedorozwinięty?
Można ograniczać kontakt z ludźmi, ale nigdy się go wypierać.
Ja sam jestem raczej rodzajem "samotnika" i częsta interakcja z ludźmi mnie po prostu męczy. Ale nie zmienia to faktu, że odpuszczenie kontaktu z ludźmi jest srogim błędem. Każdy tego potrzebuje, mniej lub więcej.
od kiedy ograniczyłem relacje, raptem znalazło się więcej czasu na naukę, kursy, pracę nad własnymi projektami, sport, zdrowsze jedzenie :) rezygnacji z wysłuchiwania, co tam słychać w nudnym życiu moich znajomych, spotykaniu się i słuchaniu przez 5 godzin nudnych żartów, nie uważam za element przegranego życia :)
Po co zyc cudzym zyciem jak mozna zyc swoim :)
No ale ty najwyraźniej przedobrzyłeś z relacjami .. autor mówi o spotkaniu się ok. raz na miesiąc
O relacje warto dbać ale o te warte twojego czasu, w te warto inwestować czas i czasami nawet pieniędze Otaczajmy się mądrymi ludźmi, ja takich mam. Nie musi być ich wielu ale Ci co są niechaj wiedzą, że są ważni!
Dokładnie. Jebać tych frajerów xd
Nie zgadzam sie z tym do konca , dbam o zdrowie i starcilem glownie znajomych ktorych bym trylko pil i marnowal czas . Zaczelem sie rozwijac bardziej i nie tylko dbac o forme ale tez studiowac , czytac codziennie . Liczba znajomych zmniejszylem swiadomie i mam wystarczajaca liczbe przyjaciol . Dalej sie udzielam towarzysko ale czesto spotykam sie z ludzmi ktorzy nie pija za wiele albo interesuja sie tym co ja. I jestem szczesliwy zarowno wsrod ludzi jak i samemu . Poprostu zadowolony i zyje jak chce.
Widzę że mamy podobnie, ale suma sumaru wydaję mi się że to dobrze :)
Mimo wszystko lepiej się otaczać ludźmi którzy ciągną nas ku górze niż ku dołowi.
dokładnie - i nie ważne ilu by ich nie było, ale z drugiej strony taka odskocznia żeby wyjść z paczką znajomych by się rozerwać też robi dobrze że się resetujesz ;)
Stres bardzo często nie zależy od nas i nie jesteśmy w stanie od niego uciec, bo na przykład uwikłaliśmy się w jakieś życiowe sytuacje od których nie ma ucieczki.
Dla mnie po wielu doświadczeniach które mi sporzyly wielu kłopotów w życiu wierzę że taki widocznie był nasz los , mogłem go zmienić a mimo woli tego nie udało mi się zrobić , ale nadal próbuje pomimo przeciwności.Moje przemyślenia.Jakby każdy znał swój los to odrazu by wiedział że nic z nim nie zrobi ale człowiek chcę walczyć , tylko w tych czasach ma coraz mniej siły bo ten świat w 21 wieku zabija wszystko począwszy od mrówki po człowieka .
100 % prawdy.
Nie każdy potrzebuje pier*yliona znajomych, aby być szczęśliwym. Pozdro o7
Paulina W. aha
Życia nie da się przegrać, chyba ,że się uwierzy w coś takiego. Życie to wędrówka, droga , upadasz, wstajesz niczym nauka chodzenia. To droga ku podążaniu do poznania Własnego Ja. I'm jestem starszy tym bardziej zaczynam to rozumieć. Jest jeszcze inna kwestia, jeśli uważasz ,że masz tylko jedno życie prawdopodobnie pod wpływem własnego ego uwierzysz ,że je wygrywasz albo przegrywasz, jednak życie to nie zawody kto jest najlepszy. To piękno miłości i nauki . Pozdrawiam świadomość 😉😉😉😉😉😉👍
Otóż to.
Cudownie napisane
Co nie zmienia faktu ze system chce z nas zrobić szczury bezmyślnie ścigające i rywalizujące ze sobą. Niektórzy się na to łapią.
Bardzo ładnie, mądrze napisane. Dzięki.
Widać że jesteś idiotą... Mam życie przegrane I jest tylko jedno rozwiazanie... Ten świat nie jest wystarczająco dobry by człowiek mógłby byź szczęśliwy
Nie mogę się z tobą zgodzić. Mam cukrzycę, mimo że dobrze się odzywialam. Nie zawsze zależy to od stylu życia ;)
Tak.Życie to splot sytuacji a nie wyboru.Według mnie i nie tylko...no musisz farta.Ktoś może powiedzieć,że tak nie jest ale radziłbym się zastanowić...
Przegrywasz życie jeśli mówisz komuś co ma robić i jak ma żyć
Nie? On wysunął swoje spostrzeżenia i zaproponował ci pewne rozwiązania , a ja podejrzewam, że masz problem ze sobą i jak ktoś ci to próbuje powiedzieć ty zwalasz winę na wszystko co jest dookoła ciebie .
raczej jak oglondarz film czy przegrywarz zycie
5 na 6, juz skakac z mostu? :)
jeśli chodzi o choroby, to takie filmy mi dają raka :/
+Rokurouta, są takie wysokie mosty w Polsce?
jak ktoś chce to znajdzie
nie , ruszyć dupe i zrobić coś z sobą :)
Piotr Radziun Panie Mateuszu Grzesiak prosze pisac z glowego konta.
Wszystko fajnie, zgadzam się z większością tego nagrania ale co do tego biznesu...to jest krótko mówiąc bardzo naciągane.
Nigdy nie będzie tak że każdy zaloży biznes i każdemu się uda. Osoba która ma dziecko i dom na utrzymaniu nie może pozwolić sobie na ryzyko inwestowania pieniędzy. Poza tym gdyby to bylo takie proste to w ogóle nie byloby pracowników bo przecież kto by chcial siedzieć na kasie jak może być super biznesmenem? Takie couchingowe brednie można wlożyć między bajki.
Zawsze można się kształcić i zdobywać lepszą, bardziej satysfakcjonującą pracę.
Żeby się ksztalcić trzeba mieć kasę, a żeby mieć kasę trzeba pracować (czasem po 12h) nie mówiąc o tym że ktoś nie utrzymuje tylko siebie. Poza tym, jak wszyscy dobrze wiemy, ksztalcenie się nie daje gwarancji na pracę w tych czasach.
Kto powiedział, że trzeba mieć pieniądze, żeby mieć kasę? Wystarczą chęci, książki, internet.
Masz słabo płatną pracę? Kto zabrania uczenia się przez następne 2-3 lata przykładowo programowania i zarabiania lepszych pieniędzy? Można się kształcić na wiele sposobów nie wydając mnóstwo pieniędzy, po prostu trzeba chcieć ;)
A i nie chodzi mi o zakładanie biznesu, ale to, że ktoś mało zarabia jest winą braku działania, KAŻDY może zacząć się zmieniać i żyć lepiej :)
Z całym szacunkiem ale co Ty pieprzysz chłopaku... myślisz że programowanie możesz wykuć na pamięć i że to takie proste? Znam paru >DOBRYCH< programistów których pensja nie przekracza 3tys/na miesiąc.
Ta branża staje się coraz bardziej konkurencyjna. A co z ludźmi których nie kręci siedzenie przed kompem? Kiedy mają znaleźć czas na nową profesję, w nocy? Po 10 godzinach pracy nie chce mi się nawet zmyć kilku talerzy w zlewie a co dopiero rozwijać aktywnie swoje pasje. To że Ty masz łatwą pracę i dużo wolnego czasu po niej, nie oznacza że wszyscy mogą sobie na to pozwolić. I nie chce negować tutaj z góry czyjegoś zapału do zmiany swojego życia (bo są takie etapy w życiu w których motywacja jest potrzebna) ale niestety mimo wszystko, system jest tak skonstruowany że nie "KAŻDY" może..
/\ Szanują Panie Adriannie :D
Panie Sebastianie! Programowanie było tylko przykładem ;)
To, że komuś się nie chce zmywać talerzy po pracy nie znaczy, że ma możliwość kształcenia się. Dosłownie każdy, niezależnie od wieku i sytuacji mógłby się edukować i prowadzić bogatsze życie. Oczywiście jeśli ktoś wybiera pracę z mniejszą stawką to jego wybór, jeśli komuś pasuje życie w biedzie to jest to jak najbardziej okej, ale KAŻDY ma wybór. Każdy może powiedzieć, że chce lepsze życie i po 2 latach spokojnie coś osiągnie :)
Ja uprawiam na szczęście sport,a mianowicie po 10 godzin dziennie gram w lola,więc mnie żadne choróbsko nie złapie,a nawet jeśli to przynajmniej w przychodni pobędę trochę z innymi ludźmi,bo nie mam żadnych znajomych.
Przecież przebywasz z ludźmi grając w lola, to są kontakty towarzyskie
Mam 15 lat i nie mam kompletnie żadnych znajomych ;_;
jestes ukryty rudy jak ja ?? xD czy rudy ?? heh :D
+Adrian Kaszuba (Adikaszi) Ukryty rudy. heh
Zylak hahaha :DDDD taki nasz los xDDDD
Adrian Kaszuba xD
No to znaczy że jesteś już w jednej szóstej zdziadziały ;) tylko się tym nie stresuj bo zdziadziejesz już w jednej trzeciej ;)))
Świetny film :) ja wprowadzam właśnie zmiany w swoim życiu żeby nadrobić stracony czas w którym byłem zaganiany i nie miałem czasu nawet dla siebie - własnego zdrowia. Prawda zawarta w filmiku w 100 % :)
Panie Robercie nie wiem czy dobrze rozumiem: Mam dwóch kolegów - oboje 15 lat. Pierwszemu z nich kilka lat temu zdiagnozowano cukrzycę typu 1, musi regularnie kontrolować poziom cukru i chodzić do lekarza. U drugiego pół roku temu wykryto chłoniaka, od tego czasu praktycznie mieszka w szpitalu. Mam rozumieć że oboje już na starcie przegrali swoje życie?
Święte slowa
Facet myślisz ze wszystko zależy od ciebie? nie prawda. juz od urodzenia masz wypisany los twojego życia. Wszystkie doświadczenia z dzieciństwa to jakich masz rodziców ma 80 % wpływu jaki ty będziesz.
a ja uważam że 20%. Można te negatywne czynniki kontrować w pewien sposób.
Dokładnie..Pierwsze lata życia,środowisko w którym się wychowujemy i przede wszystkim to jacy się rodzimy decyduje o tym jakie kto będzie miał życia i to jest
FAKT.
Każdy człowiek musi mieć jakiś cel,nadzieje.Czlowiek jest stworzony po to by był szczęśliwy i dlatego trzeba próbować coś zmienic.
Jakoś nie zgadzam się z tymi punktami...
1. Bardzo często choroby są dziedziczne, więc poniekąd biorą się "z powietrza" (chodzi mi o to, że nie wszystkie choroby są związane z odżywianiem, jak to zostało przedstawione w materiale).
2. Stres, niestety, jest wszędzie. Praca, szkoła, uczelnia. Nawet zwykłe załatwienie sprawy w urzędzie doprowadza wiele osób do szewskiej pasji, ponieważ przepisy są/mogą być bardzo niezrozumiale napisane dla nas. Nie ma to nic wspólnego z bezradnością życiową, ponieważ w dużej mierze zależy to od ludzi. Ile razy mówi się, że urzędnik jest bez duszy czy też serca i przez to jakaś rodzina przeżywa koszmar w swoim życiu? A co za tym idzie - stresuje się o swoją przyszłość. Kolejna rzecz to niepewność o swoje zatrudnienie. Mało to ludzi traci pracę, bo "firma upada"?
3. Coraz mniej znajomych? Niestety nasze społeczeństwo jest tak skonstruowane. Rozmawia się tylko z osobą, która coś będzie potrafiła nam załatwić, a później popada w zapomnienie, bo o czym tu rozmawiać? Teoria z telefonami i spotkaniami w "realu"całkowicie się nie sprawdzi.
4. Dbanie o związek. Często jest tak, że jedna ze stron się stara, natomiast druga ma to gdzieś i jeszcze narzeka. Więc nie zawsze jest to wina obu stron, że o siebie nie dbają. Wymagania wobec partnera również zmieniły się diametralnie, co niesie za sobą konsekwencje: a mianowicie wygórowane wymagania.
5. Intelekt? Owszem, człowiek uczy się całe życie. Ale jeśli uczelnie nie potrafią w sposób odpowiedni przekazać wiedzy swoim podopiecznym i ci podopieczni są zestresowani (pkt 2), ponieważ boją się każdego egzaminu, który jest furtką na rok wyżej bądź do dobrej przyszłości. Co z tego, że ktoś zda studia na 6+, jak nikt go nie chce przyjąć? Jak ma się wtedy rozwijać? Mopem i miotłą to każdy umie machać.
6. Pieniądze. Jeśli o to chodzi to faktycznie są takie osoby. Ale są też młode osoby, małżeństwa np, które muszą iść na pokoje albo na wynajem kawalerki, bo ich nie stać na własne cztery kąty. A dlaczego? Bo płaca nie jest odpowiednia do cen na rynku. Więc mówienie, że jeśli ma się kredyty to przegrywa się życie, jest dla mnie absurdem. Na początku każdy ledwo wiąże koniec z końcem. Dopiero po iluś tam latach może pozwolić sobie na np używany 10-letni samochód bądź większe mieszkanie.
Jak dla mnie, jeśli trzymać się tych punktów, każdy jest "przegrywem". Bo życie nie jest takie kolorowe, bajkowe. No chyba, że ktoś jest miliarderem i ma wszystko w poważaniu. To wtedy jak najbardziej może się tego spisu trzymać.
ja jakoś bym wogóle wyrzucił z tego spisu, jako wyznacznik "przegrywania życia", punkt 4 ze związkiem, to już na starcie bym stąd wywalił :)...
"Dziedziczność"może w rzeczywistości wynikać z zatrutego otoczenia!
Anna-Maria Magdalena
Żeby było sprawiedliwie, teraz muszę wypunktować Ciebie:
1.Wspomniał o tym na filmiku to raz, dwa jak dobrze zauważył autor filmiku, na bardzo wiele rzeczy sami mamy wpływ.
2.Tu sprawa jest nieco bardziej skomplikowana i po części obydwoje macie racje. W naszym życiu niestety, ale spotyka nas bardzo wiele stresujących sytuacji, na które nie mamy wpływu, ALE bardzo wiele zależy od nas samych, naszego organizowania czasu i przede wszystkim nastawienia. Prosty przykład, który sam przytoczyłeś, jeśli student regularnie by się uczył, nie stresowałby się egzaminem.
3.Bierność bardzo często prowadzi do nikąd. Owszem, masz rację, że nasze społeczeństwo się zamyka na siebie, ale to nie oznacza, że ty musisz robić to samo, inaczej tylko pogłębiasz tą tendencje. Autor filmiku ma racje, spróbuj się skontaktować z jakimś znajomym i jakoś razem spędzić czas. Nie wyjdzie? Trudno, przynajmniej próbowałeś, za to nikt cię nie ukarze. Chociaż zazwyczaj wychodzi, co wiem z doświadczenia, ale nieważne, zawsze można sobie znaleźć nowego znajomego. Założę się, że w samej Polsce jest setki tysiące, jeśli nie miliony osób, które z chęcią spędziłyby z tobą czas.
4.To wtedy rzucić to w pizdu i znaleźć sobie kogoś nowego, niby jaki to argument przeciw dbaniu o związek?
5.Co mają uczelnie do samokształcenia się? Są rzeczy, które niestety sam musisz poznać.
6.Autor filmiku nigdzie nie wspomniał, że kredyt to przegrywanie życia. Wspomniał tylko o tym, że o swoje finanse trzeba dbać i dobrze organizować swoją pracę i odmawiać sobie pewnych rzeczy (jak np. piwko) aby poszerzać bogactwo.
Anna-Maria Magdalena Wnerwia mnie to, że UA-cam nie wprowadził jeszcze czegoś takiego jak: ograniczenie długości komentarza. Niedługo całe książki będzie można tu pisać.
Myślę, że fakt braku jakiś tam wyjazdów, czy brak wielu znajomych, nie oznacza przegranej gry, tylko to jest typ charakteru samotnika
Czy w takim razie nie ma czegoś takiego jak lubienie samotności? Ja od małego lubię przesiadywać sama, a dogaduje się z innymi. Zdecydowanie po prostu wolę siedzieć sama niż z kimś.
Jeden z fajniejszych i treściwszych filmików motywacyjnych jakie widziałem. Cieszę się też że tyle ludzi hejtuje bo potrzebuje ludzi którzy będą tyrać na produkcji, a nie się rozwijać. Pozdrawiam
dziękuję, Twoje filmy zawsze podnoszą mnie na duchu gdy zaczyna brakować mi motywacji :)
Super, podejrzewam że dużo ludzi się z tym nie zgodzi bo boją się prawdy, a jeżeli się jest na tyle zdystansowanym do samego siebie to powinno się wziąć za rozwój i perspektywę przyszłości , mi osobiście pomogłes już nie pierwszy raz, pozdrawiam.
A co zrobić jak znajomi nie chcą wychodzić na żadne spotkanie?
Zmień znajomych i otocz się takimi, którzy będą chcieli tak jak Ty prowadzić aktywne życie. ;) Nie musisz z tamtymi ucinać kontaktu, ale pewnie gdyby nie Twoja inicjatywa to by wcześniej tak się stało.
Tylko bardzo mało jest takich znajomych.Przykład z życia wzięty->organizuje urodziny,sporo osób zaprosiłem których uważałem za interesujących a nie przyszli.A jak ktoś kogoś zaprasza to nie wypada odmówić.Chyba że osoba ma mocny argument.
Może i jest bardzo mało, ale są. ;) Zapraszając losowe osoby na urodziny nie wzbudzisz zainteresowania swoją osobą. Na takie imprezy zaprasza się najbliższych, a potem są wspomnienia tylko dla wybranych osób. :) No wybaczyć można 18-stkę, lecz tam też nie zaprosisz byle kogo. I jak się kogoś zaprasza to zawsze można odmówić, jakby mnie zaprosił kolega z relacji "Cześć-Cześć" to też bym był średnio przekonany iść do niego na imprezę z przypadkowymi ludźmi i wydawać pieniądze na prezent (tym bardziej nie wiedząc czym się interesuje). Nie nastawiaj się tak, żeby realia przerosły aspiracje, bo wtedy będziesz czuł lekki dołek. Zamiast tego trzymaj się z małym, ale aktywnym gronem znajomych. Jak jesteście kontaktowi to kiedyś poznacie nowych ludzi i ekipa się zwiększy. ;)
Dzięki wielkie tylko były urodziny z znajomymi z uczelni z którymi studiuje już rok.Zapomniałem dokładnie sprecyzować,wybacz :)
Jasne,to co piszesz to masz racje z losowymi ludźmi tylko wydaje mi się że źle odbieram bliskich znajomych.Mam na myśli że zapraszasz ich i myślisz że wzajemnie możecie liczyć na siebie itd a tu nic (fałszywy znajomy).A im właśnie pomagałem w postaci notatek czy innych porad.
Wybaczam, wybaczam. :D W sprawie bliskich znajomych... ja osobiście jestem osobą, która każdego trzyma na pewien dystans. Trochę znieczulica, ale są rzeczy, których nie zdradzę nawet najbliższej osobie. Po prostu tak mam. :) Może właśnie tutaj był Twój błąd? Nie trzymałeś może odpowiedniego dystansu między znajomymi, przez co ci "fałszywi" uznali Cię za łatwy cel? Chodzi mi tutaj o to, że szybko traktowałeś ich jak przyjaciół, podczas gdy oni czuli się przez to niezręcznie, jakbyś chciał na siłę być ich przyjacielem? Coś jak z "równowagą uczuć" o której mówił Robert. Potem uznali, że skoro jesteś miły i nie odrzucisz ich to uznali, że z takiej znajomości mogą wyjść korzyści. Nie znam Twojej sytuacji to mogę sobie tak gdybać i się domyślać, ale poprzez pewne zachowania można szybko zdemaskować sztucznego kumpla/kumpelę. Nie muszę chyba pisać jak, bo z tego co napisałeś masz pewne doświadczenie. ;)
Nigdy nie przegra życia ten kto jest dobrym człowiekiem. Żebrak o szczerym sercu jest więcej wart niż nikczemny książę.
yhm...czyli stanie w kolejce do lekarza w podeszłym wieku to objaw przegranego życia
Chyba nie zrozumiałeś przekazu. To oczywiste, że im człowiek starszy tym częściej będzie potrzebował opieki medycznej ale spora część ludzi skazuje się na taki los albo pogarsza go na własne życzenie. Mam w rodzinie pełno przykładów - ludzie nie dbają o zdrowie, jedzą za dużo, za tłusto, nie ruszają się - ludzie starsi w Polsce absolutnie nie garna się do sportu bo uważają że są na są na to za starzy co jest bzdurą kompletną. Podejrzewam, że wielu ludzi obserwuje swoich dziadków przesiadujących przed telewizorami całymi dniami albo właśnie słuchają opowieści u jakich lekarzy nie byli i boi się swojej przyszłości i tego że sami zamienią się w swoich dziadków, tymczasem mamy los we własnych rękach. Nie chcę się wypowiadać za innych ale czuję, że właśnie to autor chciał przekazać, że mamy czas żeby się ogarnąć - zadbać o zdrowie fizyczne i psychiczne i wyrwać się z rutyny "wstać, iść do pracy - przetrwać- wrócić - obiad-TV-kolacja-spać" i od nowa dzień świstaka i oby do weekendu, byle do urlopu, byle do emerytury.
Szczerze, to osobiście mi się nie widzi dożyć starości :) Jeśli w wieku 50 kilku lat życie by zaczęło mnie irytować, to od razu eutanazja :) Więc wole korzystać z młodości, a starość dla mnie ma zerowe znacznie, bo jak dożyje i życie zacznie mnie irytować, to nie mam oporów pozbyć się tego życia. Dla mnie to już kalectwo, nie życie. No ale każdy panem swojego losu, ja swoje życie wykorzystam do maksimum możliwości, a starość nie traktuje jako życia.
Teraz tak mówisz :) Łatwo przychodzą takie słowa jak nie stoi się przed takim wyborem. Jak umierała moja babcia to czułam ulgę, że już się nie będzie męczyć bo jej śmierć była wyjątkowo paskudna- każdy najmniejszy ruch był dla niej ogromnym bólem, od miesięcy nie robiła nic tylko leżała i cierpiała, musieliśmy ją myć, karmić a mimo to w tej kobiecie było więcej chęci do życia niż we mnie. Korzystaj z młodości- jasne że tak! ale w sposób mądry :)
+noiwszystkojuzzajete no nie wiem czy zmianie zdanie, za dużo przypadków podobnych widziałem. moja mama ponad 16 lat temu miała raka, tez miesiące się męczyła. sama myśl o tym powoduje pragnienie eutanazji. znajomy z pracy tez miał raka, bardzo młodo umarł. miał zaledwie 40 kilka lat i moja mama miała 46. patrzenie na takie bezcelowe walki mnie nie pociesza. jak będę poważnie chory lub życie ze starości będzie dużym utrapieniem, to wątpie, ze zmienie zdanie. korzystanie z młodości, to w skrócie życie pełne dobrych chwil :)
Raczej zrozumiałem ale uważam że ten "przekaz" to stek bzdur. To że coś jest dobre dla jednej osoby nie oznacza że będzie dobre dla innej. Jeden jest szczęśliwy siedząc przed telewizorem, inny bo ćwiczy żyje w rygorze a jeszcze inny lubi imprezować do oporu. Każdy z nich mógłby powiedzieć o tym drugim że marnuje życie... Przegrany jest ten kto robi coś wbrew sobie bo tak podpowiada stado. Wyobraź sobie że są ludzie którzy lubią swoją pracę i dla nich to całe zycie a nie schemat ""wstać, iść do pracy - przetrwać- wrócić - obiad-TV-kolacja-spać". To że używasz słowa "przetrwać" w kontekście pracy jak dla mnie oznacza że przegrywasz swoje życie bo katujesz się w pracy której nie znosisz.
a przeciwieństwa to: owoce, sport, luz, tuzin przyjaciół, itd... Człowieka kształtują sytuacje dramatyczne a nie filozofia fitnes, którą można znaleść wszędzie. To nie kwestia wyboru, a przypadku.Przy takich pustych argumentach na poparcie właściwej drogi ''czlowieka sukcesu" nowoczesnego designu, wystudiowane ruchy, przekaz do mnie nie trafia. Wszystko może być puste a zapał do życia daje idea.
ja odciąłem się od znajomych bo to oni byli powodem zmartwień moich.Tylko wyssysali se mnie energię.Teraz żyję tylko dla syna i żony,a nawet kupiłem z marzeń motocykl i jest mi dobrze bez znajomości,mam więcej czasu dla siebie i rodziny !!!!!!!!!
Mam 38 lat i zdziadzialam totalnie. Jeszcze przemecze ze 20 i kopne i w kalendarz i gitara:).
Życie nie polega na tym aby je przeżyć,polega aby żyć życiem :D
😂
z pewnymi sprawami do sie cos zrobic ja bylem w przekonaniu ze musze pracowac na danym stanowisku pracy pracodawca zle na mnie wplywal po 5latach mialem taka wiedze ze potem to ja nim gardzilem i wyszlo tak ze ja nic nie musze tylko moge dzisiaj pracuje mniej mam wyjebane jestem bardziej otwarty na wszelakie rozmowy bo wczesniej bylo tragicznie jest warunek trzeba dzialac malymi krokami bo wielkie nas przerastaja i stoimy w miejscu
1, 3, 5, 6 mam, 4 nie biore pod uwage bo nie mam nikogo. A o stresie w 2 punkcie niewiele moge powiedzieć bo do wszystkich obowiązków podchodze na wyjebaniu. Ale mi takie życie odpowiada :D
mam identycznie jak ty, kurwa jakbym siebie czytal xd
Bardzo dobre i trafne uwagi... niemądrzy ludzie się obrażają a to przecież chodzi o angażowanie naszego mózgu w te czynności i działania które są zbawienne dla prawidłowego i długotrwałego funkcjonowania! Gratuluję tematu I chętnie dołączę na fb bo też mnie interesuje zdrowie i długowieczność oraz " w zdrowym ciele - zdrowy duch"!😄
Chyba sporo osób usłyszało o sobie prawdę w tym filmie, skoro taka fala hejtu się nad Tobą roztoczyła. Ja uważam, że wykonałeś kawał dobrej roboty i zgadzam się w 100% z tym, co powiedziałeś. Sami jesteśmy kowalami naszego losu. Dzięki i trzymaj się, czekam na kolejne filmy
Dziękuję za ten materiał Robert, uświadomiłeś mi że w sporej części przegrywam swoje życie.
Trzeba się ogarnąć bo mam już 30 lat.
do dziela! :)
Stek banałów przedstawionych jako prawdy objawione.
1. Da się załatwić
2. Nie da się, mam dwie neurotyczki w domu i one nie umieją sobie radzić. Jedna nabyta, bo była wojna, więc coś jakby stres pourazowy (i to jest taki trochę wstyd, że ją wojna osłabiła psychicznie, ale miała 2 latka jak wybuchła), a druga jest córką pierwszej, miała chore serce, ale już nie ma, a uczona, że jest biedna i w stanie agonalnym, a jednocześnie ma wszystko robić (teraz). Chciała iść do klasztoru, a że jest jedynaczką, to nie mogła (bo to dramat jak jedyna córka idzie do klasztoru). Jest nerwowa i się złości. Wyszła za nieodpowiedniego mężczyznę i ma z nim chorą psychicznie córkę. I dwójkę zdrowych dzieci. Ja jestem trzecie pokolenie, nie jestem zdrowa, ani fizycznie, ani psychicznie. Mam na imię Zespół Aspergera. Dlatego ludzie mnie nienawidzą, rodzeństwo też. I też uczona, że jestem biedna i w stanie agonalnym (bo mdlałam i raz miałam śmierć kliniczną, dlatego potem miałam nauczanie indywidualne) i uwierzyłam w to. Nic nie można zrobić.
3. W ogóle nie mam, ale to dlatego że mnie nikt nie lubi, poza tym ja mam fobię społeczną. Brakuje mi tematów, boję się obcych (powyżej 30 lat szczególnie), bo obcy to wróg, gwałciciel i morderca. Poza tym byłam odizolowana od rówieśników przez długi czas. I przez to nabawiłam się fobii społecznej. Nie można z tym nic zrobić.
4. Nie dotyczy, ale ładnie jest tylko do ślubu, potem przestaje
5. Skończyłam studia i już się boję że głupieję
6. Nie dotyczy, mama już będzie traciła pracę bo pracuje w gimbazie. Ale ja cierpię na chroniczny brak kasy.
Przez punkty 2 i 3 muszę umrzeć przed 30, właśnie dlatego nie chcę jej dożywać. A nic nie można zrobić. Zdążę się ostro wycelebrycić do tego czasu? Tak, żeby było czego żałować jakbym umarła? Nie tylko w Polsce. Poza śpiewaniem nic nie umiem. Właściwie punkt 5 też jest powodem dlaczego nie chcę dożywać 30. Wszystko jedno jak bym miała umrzeć.
Moim problemem jest też wyuczona bezradność. Zrobisz odcinek na ten temat? A pomógłbyś mi? Prosiłabym.
***** no właśnie, ale mnie nie stać. Ja mam nadzieję że kiedyś jakiś psycholog zobaczy gdzieś mój komentarz (niekoniecznie ten). Chcę żeby mnie zamknęli w więzieniu z dobrym psychologiem (a raczej psycholożką, bo ich większość to kobiety) na co najmniej 20 lat. Akurat by wystarczyło, żeby wszystko obgadać.
Sam zamysł tego filmu to implementacja strachu w nasze mózgi. Rób to, bo przegrasz życie? WTF Robert mówi na końcu, że nagrał to w prowokacyjny sposób, ale to trochę jednak nie trafiiona strategia
Nie wychodze do ludzi to jedyny punkt który dotyczy mnie, czy moge sie usprawiedliwić introwertyzmem i cieszyc sie ze wszystko zmierza w dobrym kierunku? 😁
Oglądam to drugi raz i sobie myślę - czy rzeczywiście to wszystko to prawda? Nie każdy lubi towarzystwo. Ja tam ogólnie nie przepadam za ludźmi. Większość to debile, cebulaki, czy nawet potwory. Zauważyłam, że mniej się smucę, martwię, rzadziej płaczę (a to już postęp), gdy mniej przebywam w towarzystwie. Wbrew pozorom stres może też mieć podłoże w towarzystwie. Najwięcej stresu i negatywnych emocji powodują ludzie, którzy rzekomo chcą dla mnie dobrze, bądź moi znajomi.
Może ty masz znajomego w miejscu, gdzie plecy traci swą dumną nazwę (if you know, what i mean), traktujesz go jak narzędzie, by po prostu z kimś pogadać, to wiedz, że mam inaczej. Przeżywam wszystko i to nie wiesz jak.
A na stres to wpływu nie masz, chyba, że dążysz do zostania maszyną, która nie czuje emocji.
Wiele chorób dziedziczymy.
Tyle w temacie.
Za każdym razem jak moja siostra wychodzi w sobotę czy środę do chłopaka, to chcę mi się płakać. Rodzice nie pozwalali mi wychodzić samodzielnie z domu. Teraz wyszła i wróci jutro. Nigdy u nikogo nie nocowałem, nikt mnie nigdy nigdzie nie zaprosił. Dopiero dwa miesiące przed 19 urodzinami zacząłem wychodzić samodzielnie z domu. Przykro mi, że nie zawalczyłem o to wcześniej, że nie dałem sobie dobrych warunków rozwoju w wieku 11 lat. Zawsze bałem się rodziców, unikałem, negatywnych emocji, kłótni i awantur. To wszystko moja wina. Mam 21 lat i nie mam siły o nic walczyć ani gdzie się wyprowadzić. Tak mi przykro i żal bo może gdybym zaczął wcześniej to życie wyglądało by inaczej a mój rozwój byłby równy. Śmieję się, że będę nastoletnim 27 latkiem. Co robić? Jest potwornie przykro i nie mam siły by żyć. Jest mi tak smutno. Nawet nie mam wspomnienia kupowania alkoholu na przypał czy nastoletniego seksu. Teraz kupuje normalnie, a jak ktoś mi kupuje to pyta czy mam 18 lat co trochę leczy te kompleksy bo na chwilę nadal mam 17 lat. Znam takich co w wieku 16 lat chodzili normalnie do klubów. Niektórzy rodzice mniej zważają na swoje dzieci, bo mówi się, że nastolatka już nie upilnujesz. Moi rodzice właśnie mnie "upilnowali". Chciałbym cofnąć czas i znów mieć 13 lat, to będzie bolało do końca życia. Znam takich co jak mieli 15 lat to byli sami na festiwalu filmowym. Chciałem być jednym z tych cool kids co mając 16 lat robili co chcieli, teraz nie mam siły się nawet przez to umyć. Słyszałem o takich co będąc trzymani krótko w wieku 16 lat uciekali z domu. Dziś Mama kupiła mi buty, boję się, że siostra się niedługo wyniesie a ja nie mam dokąd pójść. Odpaliłem jeszcze znaną już zrzutkę na zrzutce. Boli mnie to, że przez rodziców nie mogłem wycisnąć z życia maksymalnie ile się da i w sumie nie mogę. Co robić? Nigdy w życiu nawet sobie sam nie kupiłem ubrania. Co ja mam robić? Nie mam siły się nawet umyć.
W takich sytuacjach - kiedy sprawa jest na tyle poważna, że zakłóca codzienne funkcjonowanie, warto skorzystać z pomocy specjalisty. Myślę, że to byłoby najlepsze rozwiązanie. Pierwszy krok do sukcesu, to zauważenie problemu. Później trzeba po prostu pozwolić sobie pomóc. Dziękuję za Twój komentarz. Pozdrawiam!
@@robertmarchel Chodzę 6,5 roku na psychoterapię i biorę leki.
Doskonale Cię rozumiem..Ja mam 22 lata czyli jestem o rok starszy,a moje życie to też jedna wielka porażka..Jestem introwertykiem,2 razy dostałem kosza od dziewczyn😢..W dodatku mam tylko 2 kumpli na których mogę polegać i też rodziców i babcie..Reszta rodziny ma mnie gdzieś i uważa mnie za "cofnietego w rozwoju",mimo,że nie jestem uposledzony ani nic.Po prostu najwięcej zależy od tego kto jaki się urodzi i kto w jakich środowiskach sie wychowywał.Już przed przyjściem każdego z nas na świat kazdego czeka inny los
@@prinsdwunasty7353 Trzymam za Ciebie kciuki ! Ja też mam 22 lata tylko kantuje z wiekiem bo inaczej wyobrażałem sobie swoje życie.
@@popkulturalnasciana7818 Jeśli chcesz możemy popisać ze sobą na fb czy coś👍
Mam prośbę, wypowiedź się o introwertyzmie.
nie ma czegoś takiego
+Kajtek Czarodziej?????
oczywiscie ze jest
Polecam książkę "Introwertyzm to zaleta" Marti Olsen Laney :)
Na pewno na codzień używasz mnóstwo przymiotników charakteryzujących ludzi. Chyba nie zaprzeczysz, że są na świecie ludzie spokojni, mniej towarzyscy? Takich ludzi nazywa się niekiedy introwertykami. Są też ludzie bardziej energiczni, towarzyscy. Tych nazywa się ekstrawertykami. Można zrezygnować z tych dziwnych słów i zastąpić je mnóstwem innych, ale po co? Mówienie o intro i ekstra jest wygodniejsze, bo w tych dwóch pojęciach skupia się wiele przymiotników, których i ja i ty używamy na codzień.
Mam wieczne problemy ze stawami, zwłaszcza kolana.. Założę się, że na starość będę jeździć obolała na wózku :/
Co do punktu 3. to aż takie złe? Tak zraziłam się do ludzi w latach gimnazjum - technikum, że zamykam się w świecie książek.. Jestem osobą zdecydowanie aspołeczną. Ale z partnerem dogadujemy się cudownie mimo tego, że już trochę ze sobą jesteśmy
ładnie, fajnie narysowane i nic pozatym.nie wiem gdzie mieszkasz ale zapraszam do mniejszego miasta, żeby nie powiedzieć prowincji. praca w fabryce za 1500 zł 1-2 dzieci, kredyt za kredytem i weź tu się zdrowo odżywiaj albo żaluzje własny biznes! przez 1 rok ok potem? kształcić się można jak ktoś nie jest ignorantem ale reszta to nie pasuje do polskich realiów, dlatego tyłu młodych ludzi wyjeżdża. Pozdrawiam emigrację!
Robercie, bardzo dobry przekaz. Podoba mi się ten prowokacyjny ton - trochę daje kopa :-) Dzięki! :-)
stan rybek w akwarium zależy od czystości wody stan ludzi zależy od tego do jakiej grupy należy czy biedaków czy bogaczy to jest tak jak okazja czyni złodzieja tak środowisko czyni problemy zmiany należało by rozpocząć od środowiska w którym żyjemy bo co z tego ze wpuscisz rybę w niezdrowe akwarium tez zachoruje to samo tyczy się dzieci z biednych rodzin które to są wysmiewane i ponizane przez dzieci bogatych ludzi to zachowanie tworzy przestępców i innego typu zwyrodnienia społeczne jak ktoś jest wyśmiewany ze ma gorsze ciuchy mniej pieniędzy lub ich brak to kto jest tym który tworzy patologiczne stany w umysłach ludzi skoro juz od dziecka będąc na marginesie dziecko takie będzie cale życie się dowartosciowywac na wszelkie sposoby
Jest tylko jedna, jedyna odpowiedz na to... ludzie po prostu za długo żyja. Kiedyś gdy żyli średnio 30 lat z hakiem, to żyli na pełnych obrotach, a teraz żyjąc dłużej, mają nadmiarowy czas, który ciężko zagospodarować czymś, bo wszystko co ich napędzało już straciło na swoim uroku i muszą - jak w tym poradniku - na siłę się usprawniać.
powiedz to samotnej matce z czworka dzieci ktora nie moze sobie pozwolic na brak pracy bo nie zarabia tylko na siebie.... przychodzi taka po 12 h do domu i jeszcze w domu ma pelno roboty dzieci musi ogarnac, mieszkanie itp powiedz jej jeszcze ze ma sie ksztalcic bo wtedy moze cos wiecej (niby) osiagnac to sie popuka w glowe i powie zes durny bo ona nie ma kiedy dobrze wypoczac a co dopiero jeszcze znalezc na kolejne zajecie czas. zycie to nie bajka dla idealistow ,,bo jak chcesz to mozesz'' ddla niektorych te pol godziny dziennie to czas spedzony z dziecmi ktore zadko widza mame i chyba to jest wazniejsze...
I właśnie dlatego taki film będzie użyteczny przynajmniej dla części osób. Aby na przykład nie decydowały się na czwórkę dzieci, gdy mają kiepską pracę po 12 godzin dziennie
2.23 No to jest niestety bullshit. Jeżeli jesteś w beznadziejnej sytuacji, to nie możesz czuć się dobrze, nawet jeżeli byłbyś samym buddą. Jeżeli masz się nienstresować, najpierw musisz zadbać o swoje oceny, pensję, przyjaciół, czy co tam spędza ci sen z powiek, a dopiero wtedy możesz myśleć o cieszeniu się z życia. Owszem, zdarza się, że ludzie się stresują byle czym, ale najpierw trzeba na coś zapracować, by móc się czymś cieszyć.
Wierzcie mi, mówię to z bólem, ale tak jest.
Trochę u mnie można podciągnąć punkt 1 (biegam, ale nie zwracam większej uwagi na to co jem). Dlaczego skrytykowałeś dżem? Wagę mam prawidłową i nie lubię smaku fast foodów( maks. raz na pół roku). U mnie to zrozumiałe, w końcu w wieku 40-50 lat planuję popełnić samobójstwo.
Prawdziwy problem u mnie to punkt 4. Nie mam związku.
spoko plany
dzem ,szczegolnie kupny ,to katastrofa - chemia i cukier!
cukier ,to smierc!!!
i to nie oklepany slogan ...poczytaj ,poszukaj!
mieso i nabial ,to tez smierc... na raty
surowy vege ,czyli dieta witarianska !!!! to ci posluzy ...ale na to potrzeba czasu i zrozumienia ..nie da sie byc witarianinem na sile!!!
Nim to wyjdzie to planuję już nie żyć więc się tym nie przejmuję. Nawet jeśli będę przestrzegać ścisłej diety, regularnie ćwiczyć to i tak umrę. Może parę lat później, ale te ostatnie lata mnie nie interesują. O wiele bardziej przeraża mnie starość lub paraliż niż śmierć. A odnośnie diety witariańskiej ( musiałem wyszukać w google co to jest) to zdarzyło mi się zjeść surowego ziemniaka i mięso ,ale po obróbce termicznej są smaczniejsze. Dlaczego ludzie boją się śmierci. W końcu to po prostu koniec ,więc nie ma czym się przejmować. Chcę żyć jednak nie rozumiem tego strachu.
Larva GearSolid nie boję się śmierci, ale samobójstwo to zjebana droga
Gdy będę stary i schorowany lub sparaliżowany to czemu nie.
Chcesz być zawsze młody i sprawny?
To staraj się umierać młodo
jakbym miał żyć tak jak pokazuje ten film to wolałbym się nie urodzić
Zerwałem kontakt ze znajomymi i większością rodziny dawno temu i po latach widzę, że to była jedna z mądrzejszych akcji w moim życiu. Nikt dupy nie zwraca, nikt niczego ode mnie nie chce, mam święty spokój. Polecam!
Cieszę się, że czujesz się lepiej :)
Cześć, bardzo mądry film. Ciesze się, że go obejrzałam i dziękuję autorowi za przypomnienie tych "oczywistych rzeczy" o których każdy zapomina. Najbardziej martwi mnie punkt 3 powolna utrata znajomych. Ostatnio nie było mnie trochę w Polsce, dokładnie rok, ale jak przyjechałam zauważylam, że mam tutaj coraz mniej znajomych. Moje dawne przyjaciółki znalazły sobie chłopaków i wcale nie mają ochoty się ze mną spotkać. A jak się już z łaską z ich strony spotkam to razem z nami w telefonie obecny jest też chłopak, no bo przecież skarba nie można opuścić nawet na chwilę. Chociaż próbuję inicjować jakieś ciekawe spotkania, zrobić coś szalonego, jedyne na co mogą sobie pozwolić to wyjście na kawkę, taak raz na miesiąc i ponarzekanie na studia, pracę, ciężkie życie itd. Podobnie jest z potencjalnymi nowymi znajomościami. Myślałam, że jak studiuję, chodzę na zajęcia będzie dużo okazji, żeby nawiązać nowe znajomości. Haha wcale nie..każde zajęcia mam z kimś innym, każdy po zajęciach idzie gdzieś indzieś. Czasem wchodze do klasy, mówię część i nikt mi nie odpowiada. Ostatnio na forum akademika rzuciłam propozycję wspólnego, pójścia na wystawę kotów w poblizu..taak zero odzewu. Sama chodzę na basen, a ostatnio zaczęłam chodzić na siłownię. Spytałam moze ktoś by chciał też razem poćwiczyć? Niee, sprzęty stare, to w ogóle można sobie miesień zerwać, nie mam czasu, za dużo nauki jest... Usiłuję poznać nowych ludzi, jednak mam wrażenie, że mało kto jest zainteresowany poznaniem drugiej osoby. Moja rola ogranicza się tylko do wysłuchiwania i potakiwania, druga osoba rzadko kiedy jest zainteresowana mną, rzadko pada pytanie, a" ty"? Dałam sobie spokój z przyjaźnią na siłę. W sumie to się zniechęciłąm. Ale jest mi smutno, fakt. Jak byłam zagranicą zawsze ktoś był obok. I do zabawy, i czasem do pomarudzenia;), i do zrobienia czegoś szalonego. Halo, co się dzieje tutaj? Czy to ja w Polsce jestem inna, czy to my Polacy jesteśmy tak bardzo zamknięci w sobie? Nie piszę, że wszyscy, ale zdecydowana większość. Piszę tutaj, bo forum dla "rozpaczonych, samotnych, nieśmiałych" omijam szerokim łukiem;). Pozdrowienia
Dziękuję za odpowiedź. Masz rację, usiłowałam szukać takich osób w miejscach, w których ich nie ma, albo oczekiwać pewnego rodzaju zachowań od osób, które ich nie reprezentują i nie są zainteresowane znajomością czy jej kontynuowaniem.
Postaram się poszukać takich miejsc, ewentualnie wydarzeń to mój cel i postanowienie;) Spotkania networkingowie brzmią ciekawie, jednak miałabym pewne obawy pójść na nie sama, nie znając nikogo pierwszy raz, zwłaszcza wśród rekinów biznesu. Ale jeśli trafi się coś dla studentów, to pewnie spróbuję ;)
Kasia Łaszuk mam dokładnie ten sam problem, tylko źródło inne. Nikt by się nie chciał zadawać z kimś kto jest psychicznie uposledzony. Też nikt nie jest mną zainteresowany, jestem ignorowana, też tylko słucham, filmiki mam, ale nikt ich nie ogląda, zresztą nie ma czego. Strata czasu.
Genialna informacja: jeżeli nie prowadzisz długich i żywych, ekscytujących rozmów ze swoją partnerką (po 50 latach małżeństwa), to się rozwiedziecie. Kretynizm - właśnie taka teza jest przyczyną rozwodów.
moja prababcia.. odżywiała się na ile ją było stać, nigdy regularnie nie uprawiała żadnego sportu i przeżyła 92 lata - przegrała z rakiem
mój wujek ma 98 lat i także nigdy nie odżywiał się jakoś szczególnie, nie uprawiał żadnego sportu, pracował bardzo ciężko - nadal żyje, więc całkowicie zaprzecza temu zestawieniu
mała ilość znajomych? przecież im mniej tym lepiej - im więcej, tym większa szansa, że przez któregoś straci się to na co się pracowało, przez któregoś z nich będzie się żałować wszystkiego a tym samym więcej zamartwiania się..
ja właśnie im bardziej ograniczyłam znajomych i.. przyjaciół, w końcu zaczęłam być człowiekiem
także jak dla mnie mniej więcej połowę z wymienionych oznak można wyrzucić z zestawienia
Weź pod uwagę to jak dobre jakościowo jedzenie mieli nasi dziadkowie przez swoje życie. Może to nie były kalmary z sosem winegret czy kuchnie z innych krajów, ale właśnie dlatego jedzenie pasowało do ich grupy krwi, kiedyś w jedzeniu nie można było spotkać choćby glutaminianu sodu czy innego świństwa... Nie było parówek, czipsów, frytek, tylko mleko od krowy, masło własnej roboty, powidła, warzywa i owoce z własnego ogrodu czy pola. Ludzie regularnie się ruszali pracując w polu, lub w domu, kobiety pilnowały dzieci, mężczyźni zajmowali się gospodarstwem. Tamte czasy były zupełnie inne i moim zdaniem mimo wszystko zdrowsze. Więc nie jest powiedziane, że to zaprzecza temu zestawieniu ^^
Zaprzecza bo w tym nagraniu jest jasna propaganda sukcesu: że prawie wszystko zależy od Ciebie. Zgoda że wcześniej było mniej chemii i ludzie byli twardsi fizycznie- nie używali samochodów i ciężko pracowali fizycznie
Twoja prababcia prawdopodobnie ciężko przez swoje życie pracowała jak była młoda - na pewno do góry brzuchem nie leżała - to już był rodzaj sportu. Zwłaszcza jeśli pracowała w polu. Tak samo jeśli chodzi o wujka - piszesz, że "ciężko pracował", no właśnie - nie obijał się, tylko się ruszał. Obecnie więcej jest prac, że siedzisz w miejscu, dlatego osobno wskazane jest uprawianie sportu. Kiedyś ruch był wpisany w pracę, bo większość rzeczy robiło się manualnie. Tak samo ze znajomymi - nie sztuka mieć "znajomych", z którymi tylko jesteśmy na "cześć" lub z którymi możemy porozmawiać o pogodzie, ale o niczym więcej. Przyjaciół prawdziwych ma się kilku, a znajomych ma się więcej, ale "na pewien dystans" - o zainteresowaniach z nimi pogadasz, ale już z swoich emocjach nie zawsze. Zestawienie jest dobre, tylko trzeba umieć rozróżnić niektóre kwestie i nie przyjmować ich "płytko".
Robert kocham Cie !!!
Ten filmik pokazal mi ,ze ide w dobrym kierunku i napelnil mnie pozytywna energia :) Jeden punkt u mnie lezy (czyli brak ruchu ) ,ale to z powodu wykanczajacej pracy ,ktora wlasnie zmieniam :) ...ale juz w planie mam kolejne kroki do zmiany na jeszcze lepsza :) ... i jeszcze lepsza! Oczywiscie wymagac to bedzie ode mnie duzo NAUKI !!!
Troche moze sie odsuwam od ludzi ,ale z nimi nie mam zwyczajnie tematu :(
Ignorancja ,papieroski ,wodeczka, czy tez piweczko ,cukier i miesko vs. healthy raw vegan diet i spory wysilek umyslowy kazdego dnia ...sam rozumiesz, ze to sie nie zazebia :D
Ale to, o czym wspominasz tutaj ,to prawda ...widze takich ludzi na codzien ...przynajmniej 3-4 punkty z w/w dotycza kazdego z nich!
Ciesze sie ,ze nie zdziadzieje, ale jak ja sie z dziadzialym dogadam (jak ja to mowie- PIERDUNEM)????
Mam 40 i widze ,ze wole mlodsze osoby ,bo te w moim wieku i starsze ,to tylko cieple kapcie, piwko i TV :(
Mysle ,ze tez bylby dobry kolejny punkcik ,mowiacy o tym aby sie nie przejmowac gadaniem innych i nie brac wszystkiego do siebie i na serio ,wyrzucac z siebie negatywne emocje jak najszybciej i zyc pozytywami oraz bardziej nastawic sie na BYC ,a nie MIEC. Konsumpcjonizm w naszych czasach siegnal szczytu, to juz kompletne szalenstwo ,co tez jest powodem stresu. Co Ty na to?
Pozdrawiam i zycze pomyslow na kolejne filmiki :)
Żeby dbać o relacje z znajomymi trzeba ich najpierw mieć xd
To prawda :)
Przydatny film, przypomina ze czas jest ograniczony i działać trzeba teraz, w każdej dziedzinie życia, pozdrawiam
serio? jest tylko jedna droga na udane życie... zygam już tym motywacjami radzeniem jak żyć, gdzie pracować i tak dalej, nie każdemu musi dawać szczecie na starość czy w ogolę w życiu szczecie to co autor uważna za słuszne, mało tego taki couch często bierze kasę własnie za gadanie takich sloganów
A co mam zrobić, jeżeli wszyscy moi znajomi skrajnie mnie wkurwiają?
fajny przekaz :) szkoda, że inni go nie rozumieją i Cie hejtują :(
Popieram. Materiał świetny i dosadny. Dla ludzi, którzy nie biorą odpowiedzialności za swoje życie i szukają ciągle wymówek (podejrzewam, że to jakieś 90%) ten filmik jest nie do przełknięcia.
Ten kto chce się uczyć wyniesie coś dla siebie, natomiast ten, który nadal ma klapki na oczach skrytykuje, dlatego nie ma się co przejmować takimi ludźmi. Widocznie nie jest to ich czas na zmierzenie się z prawdą.
Pozdrawiam! :)
Słusznie prawisz
Polac Ci SOCZKU MALINOWEGO
bo najgłośniej "krzyczy" ten kto ma najmniej do powiedzenia
Jak chcesz chwytać puste slogany to proszę bardzo, wszystko dla ludzi.
Czasem wchodzę na kanały tego typu i oglądam z ciekawości i za
każdym razem dziwię się jak ludzie to łykają. Zazwyczaj tacy ludzie nie
mają nic do powiedzenia, tak jak w tym przypadku. Wszystko można
podsumować 'bądź taki jak ja to będziesz szczęśliwy, bogaty itd.' i
oczywiście wspieraj mnie swoimi pieniążkami. Tylko jest jeden problem.
Każdy jest inny. Odnosząc się do tego konkretnego filmu. Życie nie ma
celu samego w sobie, poza przekazaniem genów, czyli spłodzeniu
potomstwa. Ten cel trzeba sobie samemu wyznaczyć, znaleźć coś co będzie
nas uszczęśliwiać, do czego będziemy dążyć, czyli jeśli osiągniemy ten
cel, potocznie mówiąc, wygramy życie. Nie dla każdego celem jest być
zdrowym dziadkiem z kupom znajomych. Jeśli komuś sprawia przyjemność
jedzenie frytek z McDonald's i ma gdzieś to, że ma nadwagę, to niech je
je. Jeśli ktoś chce żyć chwilą niech to robi. Prawdziwym przegrywanie
życia jest robienie czegoś wbrew sobie, bycie w sytuacji z której można
wyjść i nie robienie nic w tym kierunku. Jeżeli uważacie to za hate, to
nigdy nie powinniście wchodzić z kimś w jakąkolwiek polemikę, bo każdą
krytykę uznacie za 'hejt' i zmarnujecie tylko swój czas.
Puste slogany są dopóki nie dojdziemy do takiego punktu w życiu a w właściwie w głowie, że czas działać. Ja też zaczynałam od "sloganów" którymi się faszerowałam bo nie byłam jeszcze gotowa by wziąć życie we własne ręce. W końcu nadszedł taki moment, że czara goryczy w moim życiu się przelała i powiedziałam "dosyć tego, muszę coś z tym zrobić!". Od tego czasu puste slogany stały się wartościowymi przekazami które realizuje w życiu.
Wystarczy jedna oznaka: nie jesteś szczęśliwy.
A szczęściem nie jest euforia, ekstaza czy lodzik trwające chwilę. Piękną chwilę, przyjemną, ale nie będącą szczęsciem.
spoko. mam 34 lata. widze u siebie dokladnie wszystkie symptomy przegranego zycia, wiec w tym momecie i tak juz za pozno. w sumie najgorzej sobie to uswiadomic, ale ja to juz mialem za soba. potem juz z gorki ;) w sumie bardzo mi ten film nie pomogl. pozdrawiam, nie kazdy musi byc zwyciezca pamietajcie ;)
Zaczęłam "dziadzieć" w wieku 15 lat i już przegrywać swoje życie - Juhu!
Jest zdałem! XD Dobrze że nagrywasz te filmy. Pomagają otworzyć oczy
Twoim tokiem myślenia to wszyscy są przegrywami. Życie nie jest takie kolorowe. Nie wszystkim jest pisane być królem otoczenia, samotność nie jest wcale zła. Jeśli ktoś woli tylko paru przyjaciół i partnera to co w tym złego? Stresu nie da się uniknąć, ludzie którzy nie odczuwają stresu najczęściej mają wszystko gdzieś. Nie każdy może być miliarderem, nie każdy jest na tyle mądry by pracować jako szef korporacji. każdy kto jest zadłużony przegrywa życie? Mieszka z rodzcami- przegryw. Zadłużony-przegryw. Może tylko bogaci uchowani na pieniążkach tatusia są wspaniali?
pomocny film teraz wiem że muszę wychodzić częściej :)
I dobrze.
To co tu mowi ten młody mężczyzna ma sens. Wielu to może denerwować bo pokazuje im sposób życia , ktory im nie odpowiada, wolą inny ale niestety nie jest on najzdrowszy czy rozsądny.Niestety życie ma się tylko jedo i trzeba je zdrowo i rozsadnie przeżyć.Mamy dwa wyjscia: zastosować się do tych rad i żyć długo lub nie i żyć krutko i niby szczesliwie! Wybór należy do ciebie- oby był dobry. Pozdrawiam Prowadzacego ten wykład.
Pozdrawiam wzajem!
Moim zdaniem tutaj z rakiem to trochę przesadzona sytuacja, ponieważ ta choroba ma u większości podłoże genetyczne, a nie przez prowadzony tryb życia :)
skąd ty masz takie dane ? Oczywiście ze tryb życia ma znaczenie bo nawet nie wiersz ze żresz odpadki i oddychasz toksynami. Co ma z tego wyjść ?
lekarz nigdy cie nie pytal czy masz w rodzinie kogos kto umarl na rak abo o inne choroby¿to obciazenie genetyczne te dane ma kazdy lekarz mowia mu na studiach
Główną oznaką jest siedzenie na YT i oglądanie tego kanału
1 oznaka: O zdrowie trzeba dbać, ale nie tek paranoicznie jak to nakazuje ,,zdrowy styl życia" - propaganda, która nakazuje odrzucać nawet małe ilości KFC, czy alkohol. 0:55 - Nie twoja sprawa - Nie trzeba ćwiczyć by być zdrowym, a zasada umiaru zaleca też dla organizmu trochę słodyczy, rzeczy niezdrowych i wódy. 1:14 - Nie trzeba ,,óprawiać" sportu by być zdrowym. 1:18 - Nie wolno jeść chleba tostowego z dżemem, parówek i frytek nawet w małych ilościach? Kłania się propaganda ,,zdrowego stylu życia" 1:26 - To było chamskie. 3 oznaka; Są ludzie, którzy źle się czują w towarzystwie, a bardzo dobrze samemu i nie potrzebują znajomych. 2:43 - Czyli tacy ludzie o których wspomniałem wyżej są zdziadziali? Czuję się obrażony. 3:08 - Czyli mam się narzucać i zawracać komuś dupę? 4 oznaka: Zmiany partnera do pewnego wieku są wręcz wskazane, aby trochę ,,pozdobywać" i nie jest to żadna oznaka przegrywania życia, ale jeden z uroków życia. 3:37 - Uczucie w większości sytuacji nie umiera, ale związek staje się dojrzały, z przyzwyczajenia. A jak umiera, to trzeba poszukać nowego związku. 3:44 - Bo partner nie ma być przyjacielem - ma być partnerem. 5:30 - Znowu propaganda ,,zdrowego stylu życia" - ODRZUCIĆ BROWARA BO ZŁY! Alkoholizm to choroba, ale abstynencja to też choroba, szanowni entuzjaści propagandy ,,zdrowego stylu życia". 5:48 - Cooo? ,,Zdrowy styl życia" zabrania też oglądać seriali??? Podsumowując: CO TO MA BYĆ KU*WA, PORADNIK CZY MATERIAŁ PROPAGANDOWY? Bo ja mam wrażenie, że to drugie.
Pozdrawiam wszystkich którzy mają wielu znajomych gdy są po wypłacie :D
ehh czylimoja mama mnie zabija :( nie wypuszcza mnie z domu czyli nawet żednego sportu nie uprawiam bo mi mama nie pozwala :(
Toksyczną masz mamę... Ja ze swoją najgorzej nie miałem ale miałem dosyć mieszkania z rodzicami i się wyniosłem do Anglii. xd Polecam bo to co Twoja odstawia to chore.
wiem ale nie mam jak narazie bo mam 11 lat
Aach. 11 lat... Jeśli jesteś dziewczyną, to poniekąd Twoją mamę rozumiem, bo obecni chłopcy nawet za takie w Twoim wieku próbują się brać. Żeby się pobawić i zostawić. W moim mieście mam koleżankę, co zrobiła to już w Twoim wieku właśnie.. Ale z drugiej strony, nie ma co popadać ze skrajności w skrajność... Bo takie trzymanie jak w klatce się potem odbija w taki sposób, że nie będziesz o mamie tak pamiętać jak pamiętałabyś, gdyby Ci ufała. No ale co ja mogę... Więcej na pewno może Twój pedagog w szkole. Trzymaj się mocno! :)
PS pamiętaj, że w ostateczności jeśli nie zależy Ci na necie, to możesz wychodzić siłą. Tylko musisz się zastanowić czy dasz radę się obyć bez tego, co Ci za karę będzie zabierać. Ja tak swoją wychowywałem... Nie chciała mnie puścić? No to sru, bez pytania i pozwolenia wychodziłem tak szybko, że nawet nie zdążyła się połapać. Telefon oczywiście wyłączony i witaj wolność. :D Ale za to akcje, które mi urządzała po powrotach były ostre... No i oczywiście nie robiłem tego w Twoim wieku a w wieku 15-16 lat jak zaczynały się imprezy, ale w każdym wieku w człowieku może obudzić się lew. xDD
no dobra ale argument nie możesz zimą wyjść o 14 na spacer poniewasz 15:30 robi sie ciemno to jest dla mnei dziwny bo na 30 min nie moge wyjść i sr za orto mam dyzorto
Nie masz dysortografii, tylko w tym wieku jeszcze tak dobrze nie ogarniasz pisowni jak spora część młodych w tym wieku. Spokojnie, z wiekiem Ci to przejdzie. A Ty się tym nie tłumacz tylko podnoś zdolności, ćwicz. ;p Nie będzie wychodziło to trudno, ale postępy będą, tylko niezauważalne dla Ciebie. :D
wiekszosc jak sie spotyka to tylko aby popic wódeczkę , anie po to aby porozmawiac na sucho
mam tylko punkt 3 ale ja już tak mam ze wolę być sama ;)
hej, dziadzieje ! odcinam się od ludzi i zamykam na partnera. Nie chce poznawać ludzi a moi przyjaciele nie mają dla mnie czasu bo zmieniłam zmianę w pracy. czas coś z tym zrobić. ..
Och, jakie to oczywiste. Opowiedziane w tak prosty sposób. Nie ma to jak młody człowiek z tak bogatym doświadczeniem opowiada o starości. Z podręcznika akwizytora :-)
Dziękuję za taki pozytywny film. Niestety większość ludzi tego nie rozumie i upiera się.
Dzieki bogu ja juz jestem martwy . Pozdrawiam zywych i zagonionych .
mam 6/6 tylko że zamiast nad wagi mam niedowage a nawet dziewczyny nie mam bedą za to dodatkowe punkty ?
Według tych wyznaczników to ja WYGRYWAM swoje życie yay. Ale i tak umrę.
1991jerzy wszyscy umrzemy
Ja już jestem chodzacym trupem
Kolejny z tych "możesz wszystko, to Ferrari czeka na ciebie". I inni mu podobni... jednakowoż udało mi się opanować pewien odruch wrodzony i nie muszę zastanawiać się nad dylematem - próbować to zapaskudzone doprowadzić do stanu używalności czy kupić nowego lapka?
Ja przegrałem swoje życie zanim się urodziłem
"idealne w braku doskonałości". To mi się podoba. Mimo, że usunąłem swój poprzedni wpis to wciąż uważam, że w swoich radach wiele rzeczy zbyt upraszczasz. Przykładowo kolesiowi, który często pije alkohol, opycha się niezdrowym jedzeniem, nie uprawia żadnego sportu i nie dba o swój związek za to pracuje w spółce skarbu państwa też napiszesz, że przegrywa swoje życie?
Chyba tak naprawdę nie ma jakiegokolwiek wzoru na udane życie.
tak
2:49 Ja zaczęłam ten proces już w wieku 12 lat :) Od paru lat nie wychodzę z domu, nie licząc szkoły i wizyt u rodziny. Czas się zabić.
Radosny Rabarbar tak
Sam byłem wiele lat w tym ciśnieniu, że muszę odnieść sukces... wstawaj o 4 rano, biegaj, potem szybki myk obwoźny... no i sukces, sukces, sukces czyt. jeszcze większy stres, strach, zniechęcenie, negatywne myśli itd, itp. To wszystko ten amerykański pociąg do sukcesu, który z ludzi robi jakieś roboty gadające jakimś dziwnym, kompletnie nie ludzkim językiem. Od 2 lat żyje normalnie i przestałem śledzić tych wszystkich kaznodziei internetowych, którzy w 99% sami nawet nie dorobili się większych pieniędzy! a jak już się dorobili, to na mądrkowaniu na internetach, bo w prawdziwym życiu, prawdziwym biznesie większość by z tym swoim oświeconym gadaniem odpadła na starcie.
Trzeba być po prostu dobrym człowiekiem, pomagać innym i być odpowiedzialny za siebie i swoich bliskich. Nie kupuj auta czy telefonu? a kto mi zabroni? A właśnie, że sobie kupie, żeby poczuć się jak gość i mieć motywacje do zarabiania jeszcze większych pieniędzy ( tak, prowadzę własną dg ). Jestem odpowiedzialny, więc odłożę na starość, a w lato pośmigam sobie V6. Bo to jest życie, a nie jakieś zespinana spirala stresu i innego gówna. Nie wiesz, czy jutro nie wpadniesz pod koła jakiegoś tramwaju, więc żyj, zarabiaj pieniądze, korzystaj z życia i bądź odpowiedzialny.
A Tobie Robert radzę poszukać jakieś bardziej męskiej roboty chyba, że to nie jest jedyna, także ten tego przepraszam :)
A co to jest "męska" robota ?
4/6, to co inni osiągają w wieku 24lat osiągnąłem już w wieku 15 =)
Dzięki za info.Faktycznie w wieku 41lat przegrywam swoje życie mimo,że walczyłem...
I nadal powinieneś! ;) Nic straconego :)
Daje do myślenia. Jesteś na instagramie ?
Świetne !!! Filmy tego typu są bardzo pomocne. Oby więcej takich 🙆
nie
Hahaha..!
Proszę zostawić piwko w spokoju ,ono nie jest niczemu winne ;)
jak jestes pracownikiem fizycznym to tak srednio sie chce isc natrening,uczyc sie nowych umiejetnosci,dbac o relacje z innymi itp.doba ma 24 godz z czego ok 10 siedzisz w robocie dkdajac dojazd ok godziny i czas na sen okazuje sie ze czasu na siebie zostaje nam 3 godziny przypominam ze w domu tez sa obowiazki.podsumowujac zapierdalajac fizycznie nie masz czasu ani pieniedzy.
4) Nie dbasz o swoj zwiazek.
Jaki zwiazek? :D I nie, rak nie bierze sie z niedbania o swoje zdrowie.
4) Nie szukasz dziewczyny/chłopaka.
Wiadomo, że nowotwór jest chorobą genetyczną, ale przez czynniki środowiskowe jest aktywowany.
+Bezstronniczy nie wszystkie gatunki nowotworow są dziedziczone genetycznie, są rownież takie, ktore pojawiają się znikąd i organizm sam jest w stanie je zwalczyć, zregenerować swoje tkanki. Ale oczywiście zdrowy tryb życia zmniejsza ryzyko zachorowania, jednak całkowitej gwarancji nie daje.
+Sheila Punkrocker widocznie mało zrobiłeś by prawdopodobieństwo się zmieniejszylo a i chodzenie na badania pomaga ;) im szybciej tym lepiej
+Sheila Punkrocker gwarancja jest na niektóre. na inne 50% mniejsze ryzyko itp. a zawał można wyeliminować całkowicie także dieta.
a no spoko to jak mi powiedziałes zebym nie zył w stresie to juz wszystko jasne, dzięki, moje zycie jest zmienione
Co za pustsłowie