Ludzie naprawdę nie doceniają zakończonych projektów. Chyba lepiej żeby serial zakończył się satysfakcjonująco a nie był rozwleczony. Przynajmniej ja tak to widzę
Nareszcie ktoś mnie rozumie! Sam jestem zdania, że wiele seriali jest rozwleczonych a widownia i tak to łyka (patrz 4 sezon Stranger Things). Chciałbym by więcej seriali sensowniej prowadziło swoją fabułę i ją sensownie kończyło.
Dokładnie tak, nie ma nic gorszego niż serial który ciągnie się latami tylko dlatego że jest ,,popularny''. A często własnie po latach nie ma już nic wspólnego z pierwotną koncepcją i jest oglądany z przyzwyczajenia a nie ciekawości
Lepiej żeby serial zakończył się wcześniej, niż żeby było kilka kolejnych nowych, naciąganych sezonów. Przez takie przedłużanie serial może być całkowicie zepsuty, przykładem tego może być The Walking Dead. Dwa pierwsze sezony były świetne, można było już zakończyć serial. Kolejne sezony były jedne lepsze jedne gorsze ale już po połowie 9 sezonu ten serial stał się skończonym gniotem, nic już tam nie grało. Z serialu 10/10 zmienił się na 1/10 w nowych sezonach.
W ostatnim sezonie BoJacka widać efekty uboczne tego, jak serial został skrócony, pojawiają się wątki, które dość szybko zostają rozwiązane na rzecz głównej osi fabularnej
Zgadzam się w stu procentach! Trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny legendarnym i niepokonanym - lepiej ciepło wspominać świetną historię zamkniętą w 6 sezonach, niż obrzydzić ją sobie oglądając naciągane kolejne sezony.
Nie oglądałem jeszcze, ale że tak przyrównam, coś takiego jak legendarne "Firefly" zbyt krótkie by się rozmyć, czy jakieś inne porównanie było by tu na miejscu?
Fantastyczna seria i jeden z najlepszych przykładów jak rozwinąć jednocześnie wszystkich bohaterów serialu, nie tracąc przy tym ich pierwotnego charakteru ❤ "It was nice while it lasted"
Według mnie dobrze ze tak się stało... Dzięki temu bojack nie dostał łatki "niszowej" za brak pomysłów producentów... Dzięki temu mamy serial, który będzie wspominany latami Edit : z tego samego powodu zrezygnował z następnych sezonów producent "Breaking Bad" które jak wiemy odniósł spektakularny sukces i do dziś jest świetnie wspominany. Co prawda można mówić o kontynuacji pod postacią "Zadzwoń do Saula", ale to juz jest odrębna historia i równie dobrze możnaby było zrobić osobną historię o "Rozbrykanych" albo Peanutbutterze
Dla mnie najlepszy serial ever. Tylko Breaking Bad może się z tym równać (nie widziałem jeszcze Better call Saul), ale Bojack jest bliższy mojemu sercu. Mimo że chciałbym żeby serial dostał kilka sezonów więcej, to z perspektywy czasu, kiedy inne bardzo dobre seriale wykładały się na ostatniej prostej, cieszę się, że Bojack dostał godne zwieńczenie swojej historii.
Dla mnie Horseman jest serialem wyjątkowym. Oglądałem go 3 razy, przed wpadnięciem w uzależnienie od narkotyków, potem w trakcie, i potem po zakończonej terapii i rozpoczęciu nowego życia z tym brzemieniem. Za kazdym razem zrozumiałem go inaczej, za każdym razem inny etap serialu przykuł moją uwagę. Warte uwagi też jest to, że oglądałem go pierwszy raz mając 18lat, następnie mając 21 i teraz mając 24 i podobnie jak przy uzależnieniu, każde z podejść pozwalało mi zrozumieć to czego nie rozumiałem ostatnim razem. Jest serial to niesamowicie zabawny, ale zarazem poważny i doskonale ukazujący to jacy jesteśmy i jacy możemy być, lub co możemy zmienić. Jest to mój numer jeden jeśli chodzi o netflixa, ale również jeśli chodzi o cokolwiek co zdarzyło mi się obejrzeć. Fajny odcinek swoją drogą, bo pozwolił mi powrocić myślami do Bojacka ;)
Moim BoJackiem jest japońska Aggretsuko. Tam nie ma takich narkotycznych jazd (ale pewien absurd jest) ale tam też są cięższe momenty i przyziemność problemów ludzi w wieku 25-30 lat. Problemy w pracy, zwłaszcza między pokoleniami (mobbingowani za młodu pracownicy, teraz jako kadra kierownicza stosują podobne metody wobec podwładnych itp.), przepracowanie, archaiczne zarządzanie, zmuszanie do zwolnień starszych pracowników, kreatywna księgowość by firma dobrze wypadła w wynikach kwadtalnych/rocznych (gdzie kreatywna księgowość to ciężkie przestępstwo gospodarcze) i itp. Ale również problemy natury obyczajowej, jak zauroczenie/miłość w miejscu pracy, brak odwzajemnienia, poczucie bycia niegodnym miłości partnera, plotki, przyjaźnie i inne takie. Chyba najlepszym fabularnie bohaterem drugoplanowym jest kierownik działu księgowości Ton. Koleś jest dosłownie świnią, początkowo strasznie najeżdża główną bohaterkę i jak na skamielinę z czasów sprzed kryzysu w japońskiej gospodarce z lat 90-tych, jest mocno zacofany technologicznie (po co komu komputer, liczydło wystarczy). Ale też ten sam Ton gdy trzeba, jest bardzo dobrym szefem, który pomimo bycia szorstkim chce by bohaterka poradziła sobie w życiu i w pracy. Ton ma w sobie coś z antybohatera, bo chociaż metody ma nieco kontrowersyjne, jest mimo wszytko pozytywną postacią. Za to lubię tę produkcję, tam nie ma nikogo bez skazy, tak jak w życiu. Choć są elementy nieco nieprawdopodobne (związek z milionerem, robienie kariery jako piosenkarka i youtuberka) i fantastyczne (strzelanie pormieniem śmierci jak jakaś Godzilla skrzyżowana z Broly'm z Dragon Balla), tak ten serial dobrze oddaje nie tylko problemy ludzi w wieku 25-30 lat ale też mentalność i problemy współczesnej Japonii i pracujących Japończyków, choćby co byli andromorficznymi, słodkimi zwierzakami w garsonkach i garniturach lubiących death metal i punk na karaoke.
Jak wiele z nas pewnie utożsamia się z tym serialem pokazuje wzloty i upadki co ważne tych upadków jest o wiele więcej niż wzlotów daje nam to sporo do myślenia pokazuje że pomimo nienawiści potrafimy okazać trochę współczucia do danej osoby i tak zgadzam się z tobą to majstersztyk a żeby go zrozumieć trzeba trochę podrosnąć teraz to rozumiem sam nie byłem wstanie kilka lat temu obejrzeć tej animacji z uśmiechem pamiętaj wszystko co dobre się kończy tak samo złe rzeczy jak dla mnie 6 sezonów to wystarczająco ponieważ producenci skupili się na najważniejszych aspektach czyli przekazać swój zamysł a nie wymyślać nowe dziwne rzeczy bo to nie o to w tym serialu chodziło nigdy nawet nie zahaczało dzięki wielkie za opublikowanie materiału bardzo ciekawy i rozumiem twoją perspektywę na całość serii.
Moim zdaniem Bojack to jeden z najlepszych seriali. Pokazuje szarą codzienność połączoną z absurdalnością która w tym życiu jest. Akceptuję zdanie tych którzy nie widzą w nim czegoś niesamowitego ale dla mnie jest to serial wyjątkowo odzwierciedlający moje życie ❤
To co według mnie powoduje że Bojack jest na tyle świetnym serialem to, to że potrafił dać do myślenia a wręcz nakłonić do samorefleksji i zmiany w swoim życiu. Co więcej jest bardzo dobrze wykonany pod względem treści, moim zdaniem pokazuje problemy które dotykają ludzi w różnych etapach życia, więc każdy może się utożsamić z jakimś problemem. Zachęca wręcz by odświeżyć go co kilka lat, by nagle odkryć, że teraz zupełnie inne problemy w nim zawarte dotyczą nas. Zresztą jest właśnie jednym z niewielu filmów które mam ochotę odświeżyć po tym jak uderzył w moje emocje, gdzie takiego breaking bad kompletnie nie chcę powtarzać chociaż serialem też jest świetnym.
Całkiem ciekawe był również odcinek drugiej części ostatniego sezonu "Jeden szybki, póki go nie ma"- ukazujący losy osób, które mniej lub bardziej świadomie skrzywdził Bojack. Jedną z nich była ta reżyserka (chyba nazywała się Kelsey), która na początku kręciła "Sekretaryata", po czym produkcja ją wywaliła, gdy Bojack próbował nakręcić z nią scenę, w którym tytułowy bohater tejże produkcji przekonuje Nixona, aby zamiast niego powołano do wojska do Wietnamu jego brata. Kolejną z nich jest Gena- aktorka grająca kochankę Bojacka w serialu "Philbert"- z którą potem spotykał się prywatnie, dopóki będąc na narkotycznym głodzie nie usiłował ją udusić. Innym ciekawym odcinkiem był ten przedostatni. gdzie Bojack spotkał wszystkich zmarłych ze swojego otoczenia, z którymi dyskutował na temat sensu życia- a właściwie to jedynie jej się przysłuchiwał. Tylko nie wiem, dlaczego ojciec Bojacka miał ciało Sekretaryata- czyżby podświadomie Bojack marzył, aby to Sekretaryat był jego ojcem? Jednak w tym serialu było parę rozwiązań fabularnych, które niezbyt mi się podobały. Pierwszym z nich był wątek związany z córką dawnej miłości Bojacka- Lilly, która to próbowała przystawić się do Bojacka przez dłuższy czas, po czym gdy dostał kosza od jej matki (która już była zajęta), uległ jej- po czym Charlotte go wywaliła z ich parkingu. Dziwna to była sprawa, bo niby Lilly sama się do niego kleiła, a gdy już było po wszystkim zgrywała wykorzystaną a wręcz zgwałconą. Z drugiej strony Bojack też nie jest bez winy, bo siedział u rodziny Charlotte 2 miechy i mógł przypuszczać, że jego dalszy pobyt tam prowadzi wyłącznie do katastrofy. Poza tym Charlotte też była dziwną postacią. Niby na początku była dziewczyną Herba (czy tam jego heteroprzykrywką) i zamiast już wtedy związać się z Bojackiem, który to już wtedy dawał jej do zrozumienia, że gdyby nie była dziewczyną Herba, to ułożyłby sobie z nią życie. Potem miała gdzieś wyjechać, gdzie była tylko przez miesiąc, po czym wyszła za mąż za tego gamonia, który to miał TicTaca zamiast mózgu. Prawdę mówiąc, nie wiem, czy była z nim serio szczęśliwa, czy po prostu skutecznie sobie to wmówiła- dziwna babka. Kolejnym dziwnym wątkiem było skierowanie Bojacka na odwyk alkoholowy, po tym gdy usiłował udusić Genę, będąc uzależnionym... od leków tudzież od narkotyków. Głupie to było, gdyż miałem wrażenie, że przyszedł do tego ośrodka z innym problemem, a leczyli go na coś zupełnie innego. Po odcinku, gdy Bojack po pijaku włamał się do swojego dawnej rezydencji, to odniosłem wrażenie, że ten odwyk bardziej mu zaszkodził niż pomógł. Dość głupim wątkiem było również zmuszenie Bojacka przez Angelę do zrzeczenia się tantiem za "Rozbrykanych", przez co już kompletnie został spłukany, jednak rozumiem też, symboliczny charakter tego zdarzenia, poczytywanego jako ostateczne odcięcie się od bycia koniem ze starego sitcomu, ze wszystkimi tego konsekwencjami- tym bardziej, że nie udało mu się dorobić większej pozycji i pieniędzy, dzięki czemu mógłby łatwiej wyplątywać się z takich tarapatów, które się wplątywał. Prawdę mówiąc, choć Bojack to naprawdę dobry serial, to nigdy nie polubiłem tam żadnego z jego bohaterów, gdyż wszyscy na swój sposób mnie irytowali- nawet Diane. Natomiast jeśli chodzi o samego Bojacka, to z jednej strony czasami mu współczułem, a z drugiej strony, mocno mnie wkurzały jego kolejne życiowe wybory, pakujące go w jeszcze większe tarapaty, tak jakby poprzednie błędy kompletnie go niczego nie nauczyły. Facet miał tyle drugich szans, które tak spektakularnie marnował, że aż było szkoda patrzeć. Dlatego może tym bardziej ubolewam, że nie było ciągu dalszego, bo może w kolejnych sezonach coś by do niego wreszcie dotarło i wyszedłby w miarę na prostą.
Ojoj, Bojacka obejrzałem dwukrotnie i uwielbiam tą historię. Myśl, że mogłoby być więcej sezonów i więcej świetnych wątków ryje mi baniak ale cóż, trzeba być wdzięcznym za to co jest.
Oglądałem i uwielbiam ten serial co jakiś czas do niego wracam, moim zdaniem dobrze, że go zakończyli nie rozwiną się aż tak jak typowy tasiemiec i w tych 6 sezonach widać tę głąb oczywiście mogli napisać dodatkowy sezon i zobaczyć ten prawdziwy heapy end, ale czy bym potrzebny ? To zakończenie jest idealne gorzkie, ale optymistyczne. Dla mnie i pewnie dla wielu osób które mają problemy natury psychicznej jak depresja ten serial pewnie bardzo pomógł, utożsamiam się z tym koniem. Zawsze będzie w mojej czołówce seriali !
"-Life is a b@tch and then you die, right? - Sometimes. Sometimes life is a b@tch and then you keep living". "See, Sarah Lynn? We're not doomed. In the grand scheme of things, we're just tiny specks that will one day be forgotten. So it doesn't matter what we did in the past, or how we'll be remembered. The only thing that matters is right now. This moment. This one spectacular moment we are sharing together. Right, Sarah Lynn? Sarah Lynn? Sarah Lynn"? "I need you to tell me, that I am a good person".
Serial zajebisty. Takich mocnych odcinków jest wiele. Nie będę spoilował. Przedostatni odcinek zrobił mi robotę w mózgu. Polski dubbing najlepszy. Aż zrobię rewatch.
Ostatnio Netflix trochę wstaje z kolan było 1899,Wednesday,Dahmer,Wielka woda,Cyberpunk,Sandman,Heartstopper,Obserwator,Gabinet Osobliwości wszystko co wypisałem było chociaż na te 6-7.
Jak dla mnie miał o jeden odcinek za dużo. Uwielbiam ten serial, ale wolałbym by zakończył się śmiercią konia. Kolejny ostatni odcinek otwiera możliwość kontynuacji. Długo przed premierą ostatniego sezonu, były informacje że to ostatni sezon.
Uwielbiam BoJacka Horsemana, takim samym uczuciem darzę też serial Lisy Hanawalt - Tucę i Bertie. Oba te seriale są dla mnie artystycznymi perełkami, które definiują na nowo animacje dla dorosłych jako medium
Świetny serial, niesamowita historia i postacie. Dla mnie pozostał niedosyt ale z serialami chyba zawsze tak jest że albo się wloką i samemu ma się dosyć albo zostaję się z poczuciem braku.
Arcane nie jest animacją netflixa. Netflix tylko zajmował się dystrybucją serialu Arcane, który został wyprodukowany na zlecenie Riot Games przez studio Fortiche. Jak przytłaczasz przykłady to mógłbyś chociaż zadbać o profesjonalizm swoich wypowiedzi
Wydaje mi się że dobrze się skończył, chociaż mógłby być jakiś epilog. Że został profesorem, ożenił się z Diane, bo go kochała i powiedziała o tym temu bykowi (on był akurat fajny), on zrozumiał i wrócił do żony, pies ożenił się z tą mopsicą w końcu, a Todd został przedszkolanką i rodzice byli z niego dumni. Tyle. A, no i jeszcze był oczyszczony z zarzutów i zdobył szacunek Ameryki. Też mi się podobał podwodny odcinek, taki o ojcostwie, ciepły taki. Beatrice to sucz, też jej nie lubię, ale lubiłam ją jak była mała. To był najmroczniejszy odcinek, miałam bad tripa jak go oglądałam. Potem zrobiła się z niej wredna kurwa. Ja też nie lubię jego ojca, a też bym chciała się czegoś o nim dowiedzieć. Ale myślę że jego rodzice byli takimi samymi chujami jak on
Świetny serial. Trafiłem na niego z polecenia Jakbniepaczeć. Nie dawałem mu szans na początku po opisie fabuły. Jednak gdy serial zaczął wprowadzać mnie w egzystencjalne zastanowienia, utożsamianie się z cechami postaci które na wskroś nie są ludźmi a jednak mają takie cechy. Emocjonalny rollercoaster. Od odcinków w których nienawidzisz Bojacka za jego gburowatość i chamstwo do odcinków w których masz ochotę go przytulić wypić z nim drinka i wziąć pigułę na otarcie łez. Fabuła mimo wielu postaci utrzymuje w dobrym tempie serial bez zbędnego przedłużania choć serial potrafi zaakcentować i dać wybrzmieć ukrytym emocjom. Obejrzany 2 krotnie i na pewno to nie koniec. Warto pochwalić polski podkład audio utrzymuje odpowiedni klimat w stosunku co do oryginału choć wiadomo to nie to samo co amerykańskie gwiazdy Hollywoo.
Jako totalny laik podchodziłem na początku do Bojacka jak do "śmiesznej kreskówki ala Paradise PD, Brickleberry". Bojack mnie zniszczył emocjonalnie. Zjadł i zmielił. Boje się obejrzeć jeszcze raz.
Zupełnie nie rozumiem fenomenu bojacka - serial bardzo często jest pretensjonalny, a dopóki nie przeczytałem recenzji - nie wiedziałem nawet że pewne elementy miały być humorystyczne, a nie celowo irytujące.
Boejack całkowicie zredifniował mój odbiór i postrzeganie seriali animowanych uświadamiając mi jak wiele produkcji live action ustępuję temu arcydziełu pod względem oryginalności scenariusza
Jak wiele osób przede mną uważam, że serial skończył się w idealnym momencie. Był, zaiste, świetny, ale nie chciałabym go wydłużać i w którymś momencie mieć go już dość..
BoJack według mnie przede wszystkim ma w sobie ciągłość fabularna. W większości animacji jeżeli jakaś postać ginie to później w taki czy inny sposób się pojawia ponownie.
Są dwa seriale, które skończyłem. Californication i Bojack Horseman. Seriale szybko mi się nudzą. Nie mam na nie czasu. Ciężko mi się wkręcić. Bojack Horseman zaskoczył mnie jak mój odbiór tego świata dorastał wraz z kolejnymi sezonami. Kiedy postacie przestały być archetypami a zaczęły na prawdę wydawać się prawdziwe. Ich problemy, uczucia, myśli. Świetny serial. Doskonały dla ludzi którzy nie mogą w animacjach znaleźć niczego dla siebie. Nie to, że nie lubię animacji. Uwielbiam. Ale niczego nie połknąłem na raz
"BoJack Horseman" zszedł ze sceny niepokonany. Nie chodzi o to, że ten serial zakończył się za szybko lub w niewłaściwym momencie dla rozwoju całego Uniwersum, postaci, czy dla ogólnej fabuły tytułu. Nieważne ile sezonów dodane byłoby po 6-tym cyklu odcinkowym "BoJacka", i tak większość odbiorców była by usatysfakcjonowana tym serialem: sposobem zakończenia jego emisji, całokształtem produkcji, jego cudownymi bohaterami, cały wydźwiękiem, i tym jak BoJack, zanurzony w tym zakręconym, niełatwym świecie nauczył nas postrzegać budowę (osobowość, charakter) postaci tego serialu animowanego - chodzi o to, że Uniwersum BoJacka, a głównie jego bohaterowie, stanowi odbicie naszej zafiksowanej na punkcie ciągłego rozwoju, licznych bogactw, kapitalizmu oraz anarchicznej i ambiwalentnej rzeczywistości. BoJack, mój przyjacielu i dobry człowieku, będziemy tęsknić za twoimi historiami! 😇
To jest niepokojąco mizoandryczna animacja. W świecie Bojacka mężczyzn przedstawia się jako zepsutych i toksycznych, za to kobiety jako ofiary mężczyzn. Wyjątek robi się tylko dla mężczyzn należących do mniejszości, np. seksualnych. Główny bohater jest niby dręczony zarówno przez matkę jak i ojca, ale matka dostaje odcinek, który usprawiedliwia jej postępowanie. Okazuje się, że jest okrutna, bo... zwichrował ją jej ojciec. Z kolei Butterscotch nie dostaje takiego odcinka. Jest zły, bo po prostu jest mężczyzną.
Nie usprawiedliwia tłumaczy. Butterscotch jest zły bo nie jest mężczyzną, a jakimś kurde Piotrusiem Panem. Prawdziwy mężczyzna nie porzuciłby żony w tym stanie. Dodatkowo to Butterscotch nalegał na to by syn się zaciągnął do woja by podwyższyć swój status społeczny. Typowy narcyz
@@finezyjnafantazja2495 yyyy jakich tłumaczy? Chodzi mi o to, że Butterscotch jest okrutny i twórcy w ogóle nie kwapią się żeby wyjaśnić dlaczego. Jest mężczyzną, więc jest po prostu zły. Zupełnie inaczej jest w przypadku Beatrice. Tutaj koniecznie chcieli pokazać, że to mężczyźni ją uczynili okrutną.
Dobrym przykładem niech będzie związek tego różowego kota z myszą. Obaj chcieli mieć dziecko, gdy kot poronila, mysz zaproponowała adopcje. A kot mimo że miała kochającego chłopaka co chciał z nią zaadoptować dziecko, postanowiła że sama zadoptuje i wychowa dziecko by pokazać niezależność kobiet.
Bojack Horseman to świetny serial, jest tak dobry przez to, że staje się z czasem bardzo prawdziwy, można utożsamić się z postaciami. Jak dla mnie to pierwsze odcinki były słabe, naciągane, bez pomysłu, ale z czasem odcinki stały się im nowsze tym lepsze. Było też dużo zbędnych odcinków, wątków i wprowadzili nie potrzebną, okropną rzecz jaką jest orientacja Todd'a przez co popsuli całkowicie tą postać, aż czuło się niechęć, niesmak do Todd'a. Z jednej z najlepszych postaci zrobili nie wiadomo co. W mojej opinii Bojack Horseman oceniam na 9/10, byłoby 10/10 ale serial niepotrzebnie popsuł dużo rzeczy w nim i początek nie był najlepszy.
@@czarnykot8103 tak, bardzo niepotrzebne. Są tylko dwie płcie, jedna jedyna normalna orientacja heteroseksualna. Inne płcie czy orientację to wymysły ludzi
z chęcią anulowąłbym ricka i mortyego mój terzeci ulubiony serial aby powrócił bojack jak i inside job to są dwie świetne perełki które zakończiony przedwcześnie
Nie brakowałoby mi nic, gdyby serial skończył się w przedostatnim odcinku. Według mnie bardziej pasujące do destruktywności postaci. Osobiście kreacja postaci i narracji, mimo kreskówkowości i przerysowania, świetna
jak dla mnie to ostatni odcinek idealnie uwydadnia wiele problemów i jak sobie z nimi radzić po przejściu drogi. moim zdaniem śmierć bojacka byłaby prosta a tak dostaliśmy ostatni odcinek który to wszystko podsumuwuje i pokazuje jak sobie radzić gdzie mimo chujowości świata która w tym serialu idealnie widać daje tą nadzieję
Dowiesz się głównie o czym może być kilka odcinków ale nie mówi dokładnie co i jak. Najdalszy spoiler jest z sezonu 4. Myślę że możesz oglądać spokojnie.
Gusta i guściki. Jak dla mnie słaby serial i jak widać duża grupa odbiorców z tym się zgadza skoro serial zakończono. Potwierdzasz to tym materiałem mówiąc: o Historii powstania... To był nie wypał po co o tym robić materiał ? Nic o filmie z czym związana jest. Nudny serial "niby zabawny dający do myślenia"
nwm na początku bojack byl fajny a potem zaczęło się całe feministyczne i lewicowe gówno i caly odcinek polegał na użalaniu się nad tym że jakaś postac ma depresje i jest bardzo smutna, zero humoru czy czegokolwiek ciekawego
Ludzie naprawdę nie doceniają zakończonych projektów. Chyba lepiej żeby serial zakończył się satysfakcjonująco a nie był rozwleczony. Przynajmniej ja tak to widzę
Nareszcie ktoś mnie rozumie! Sam jestem zdania, że wiele seriali jest rozwleczonych a widownia i tak to łyka (patrz 4 sezon Stranger Things). Chciałbym by więcej seriali sensowniej prowadziło swoją fabułę i ją sensownie kończyło.
Dokładnie tak, nie ma nic gorszego niż serial który ciągnie się latami tylko dlatego że jest ,,popularny''. A często własnie po latach nie ma już nic wspólnego z pierwotną koncepcją i jest oglądany z przyzwyczajenia a nie ciekawości
Lepiej żeby serial zakończył się wcześniej, niż żeby było kilka kolejnych nowych, naciąganych sezonów. Przez takie przedłużanie serial może być całkowicie zepsuty, przykładem tego może być The Walking Dead. Dwa pierwsze sezony były świetne, można było już zakończyć serial. Kolejne sezony były jedne lepsze jedne gorsze ale już po połowie 9 sezonu ten serial stał się skończonym gniotem, nic już tam nie grało. Z serialu 10/10 zmienił się na 1/10 w nowych sezonach.
W ostatnim sezonie BoJacka widać efekty uboczne tego, jak serial został skrócony, pojawiają się wątki, które dość szybko zostają rozwiązane na rzecz głównej osi fabularnej
Zgadzam się w stu procentach! Trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny legendarnym i niepokonanym - lepiej ciepło wspominać świetną historię zamkniętą w 6 sezonach, niż obrzydzić ją sobie oglądając naciągane kolejne sezony.
Za szybko? W sam raz. Oryginalny i zapadający w pamięć. Nie za długi i nie za krótki serial. Nie ma niedosytu, nie ma przesytu.
Komentarz idealny 😊
@@Arnoldinho2011 Komentarz w sam raz. Oryginalny i zapadający w pamięć. Nie za długi i nie za krótki. Nie ma niedosytu, nie ma przesytu.
Nie oglądałem jeszcze, ale że tak przyrównam, coś takiego jak legendarne "Firefly" zbyt krótkie by się rozmyć, czy jakieś inne porównanie było by tu na miejscu?
Też tak uważam, chociaż jakieś podsumowanie mogłoby być
Fantastyczna seria i jeden z najlepszych przykładów jak rozwinąć jednocześnie wszystkich bohaterów serialu, nie tracąc przy tym ich pierwotnego charakteru ❤
"It was nice while it lasted"
bezbeki z FW próbują w socialach, ale kończą jak seria Na Skróty
Według mnie dobrze ze tak się stało... Dzięki temu bojack nie dostał łatki "niszowej" za brak pomysłów producentów... Dzięki temu mamy serial, który będzie wspominany latami
Edit : z tego samego powodu zrezygnował z następnych sezonów producent "Breaking Bad" które jak wiemy odniósł spektakularny sukces i do dziś jest świetnie wspominany. Co prawda można mówić o kontynuacji pod postacią "Zadzwoń do Saula", ale to juz jest odrębna historia i równie dobrze możnaby było zrobić osobną historię o "Rozbrykanych" albo Peanutbutterze
Dla mnie Bojack to najlepszy serial jaki obejrzałem w życiu 🐴🖤.Obejrzałem go już 2 razy i to na pewno nie koniec! Jeśli ktoś nie oglądał to polecam.
Dla mnie najlepszy serial ever. Tylko Breaking Bad może się z tym równać (nie widziałem jeszcze Better call Saul), ale Bojack jest bliższy mojemu sercu. Mimo że chciałbym żeby serial dostał kilka sezonów więcej, to z perspektywy czasu, kiedy inne bardzo dobre seriale wykładały się na ostatniej prostej, cieszę się, że Bojack dostał godne zwieńczenie swojej historii.
Dla mnie Horseman jest serialem wyjątkowym.
Oglądałem go 3 razy, przed wpadnięciem w uzależnienie od narkotyków, potem w trakcie, i potem po zakończonej terapii i rozpoczęciu nowego życia z tym brzemieniem.
Za kazdym razem zrozumiałem go inaczej, za każdym razem inny etap serialu przykuł moją uwagę.
Warte uwagi też jest to, że oglądałem go pierwszy raz mając 18lat, następnie mając 21 i teraz mając 24 i podobnie jak przy uzależnieniu, każde z podejść pozwalało mi zrozumieć to czego nie rozumiałem ostatnim razem.
Jest serial to niesamowicie zabawny, ale zarazem poważny i doskonale ukazujący to jacy jesteśmy i jacy możemy być, lub co możemy zmienić.
Jest to mój numer jeden jeśli chodzi o netflixa, ale również jeśli chodzi o cokolwiek co zdarzyło mi się obejrzeć.
Fajny odcinek swoją drogą, bo pozwolił mi powrocić myślami do Bojacka ;)
Moim BoJackiem jest japońska Aggretsuko. Tam nie ma takich narkotycznych jazd (ale pewien absurd jest) ale tam też są cięższe momenty i przyziemność problemów ludzi w wieku 25-30 lat. Problemy w pracy, zwłaszcza między pokoleniami (mobbingowani za młodu pracownicy, teraz jako kadra kierownicza stosują podobne metody wobec podwładnych itp.), przepracowanie, archaiczne zarządzanie, zmuszanie do zwolnień starszych pracowników, kreatywna księgowość by firma dobrze wypadła w wynikach kwadtalnych/rocznych (gdzie kreatywna księgowość to ciężkie przestępstwo gospodarcze) i itp. Ale również problemy natury obyczajowej, jak zauroczenie/miłość w miejscu pracy, brak odwzajemnienia, poczucie bycia niegodnym miłości partnera, plotki, przyjaźnie i inne takie. Chyba najlepszym fabularnie bohaterem drugoplanowym jest kierownik działu księgowości Ton. Koleś jest dosłownie świnią, początkowo strasznie najeżdża główną bohaterkę i jak na skamielinę z czasów sprzed kryzysu w japońskiej gospodarce z lat 90-tych, jest mocno zacofany technologicznie (po co komu komputer, liczydło wystarczy). Ale też ten sam Ton gdy trzeba, jest bardzo dobrym szefem, który pomimo bycia szorstkim chce by bohaterka poradziła sobie w życiu i w pracy. Ton ma w sobie coś z antybohatera, bo chociaż metody ma nieco kontrowersyjne, jest mimo wszytko pozytywną postacią. Za to lubię tę produkcję, tam nie ma nikogo bez skazy, tak jak w życiu. Choć są elementy nieco nieprawdopodobne (związek z milionerem, robienie kariery jako piosenkarka i youtuberka) i fantastyczne (strzelanie pormieniem śmierci jak jakaś Godzilla skrzyżowana z Broly'm z Dragon Balla), tak ten serial dobrze oddaje nie tylko problemy ludzi w wieku 25-30 lat ale też mentalność i problemy współczesnej Japonii i pracujących Japończyków, choćby co byli andromorficznymi, słodkimi zwierzakami w garsonkach i garniturach lubiących death metal i punk na karaoke.
Dobra, namówiłeś mnie, pora na rewatching Bojacka.
Czy możemy też porozmawiać o muzyce w tym serialu? Jest cudowna
Swoją drogą właśnie BoJacka użyłem na egzaminie 8 klasisty w rozprawce
Szacunek. A jaki był temat i o czym pisałeś?
Szczeże powiem nie pamiętam
Ale chyba samotność
Bojack Horseman mi osobiście bardzo przypomina Californication. Oba seriale bardzo lubię, i nie był bym w stanie wybrać który jest lepszy.
Mam te same skojarzenia.
Dokładnie tak. Oba w mojej topce wszechczasów.
Jak wiele z nas pewnie utożsamia się z tym serialem pokazuje wzloty i upadki co ważne tych upadków jest o wiele więcej niż wzlotów daje nam to sporo do myślenia pokazuje że pomimo nienawiści potrafimy okazać trochę współczucia do danej osoby i tak zgadzam się z tobą to majstersztyk a żeby go zrozumieć trzeba trochę podrosnąć teraz to rozumiem sam nie byłem wstanie kilka lat temu obejrzeć tej animacji z uśmiechem pamiętaj wszystko co dobre się kończy tak samo złe rzeczy jak dla mnie 6 sezonów to wystarczająco ponieważ producenci skupili się na najważniejszych aspektach czyli przekazać swój zamysł a nie wymyślać nowe dziwne rzeczy bo to nie o to w tym serialu chodziło nigdy nawet nie zahaczało dzięki wielkie za opublikowanie materiału bardzo ciekawy i rozumiem twoją perspektywę na całość serii.
Moim zdaniem Bojack to jeden z najlepszych seriali. Pokazuje szarą codzienność połączoną z absurdalnością która w tym życiu jest.
Akceptuję zdanie tych którzy nie widzą w nim czegoś niesamowitego ale dla mnie jest to serial wyjątkowo odzwierciedlający moje życie ❤
Lepiej, że Bojack zginął jako bohater, niż żył na tyle długo, żeby stać się złoczyńcą
To co według mnie powoduje że Bojack jest na tyle świetnym serialem to, to że potrafił dać do myślenia a wręcz nakłonić do samorefleksji i zmiany w swoim życiu. Co więcej jest bardzo dobrze wykonany pod względem treści, moim zdaniem pokazuje problemy które dotykają ludzi w różnych etapach życia, więc każdy może się utożsamić z jakimś problemem. Zachęca wręcz by odświeżyć go co kilka lat, by nagle odkryć, że teraz zupełnie inne problemy w nim zawarte dotyczą nas. Zresztą jest właśnie jednym z niewielu filmów które mam ochotę odświeżyć po tym jak uderzył w moje emocje, gdzie takiego breaking bad kompletnie nie chcę powtarzać chociaż serialem też jest świetnym.
Całkiem ciekawe był również odcinek drugiej części ostatniego sezonu "Jeden szybki, póki go nie ma"- ukazujący losy osób, które mniej lub bardziej świadomie skrzywdził Bojack. Jedną z nich była ta reżyserka (chyba nazywała się Kelsey), która na początku kręciła "Sekretaryata", po czym produkcja ją wywaliła, gdy Bojack próbował nakręcić z nią scenę, w którym tytułowy bohater tejże produkcji przekonuje Nixona, aby zamiast niego powołano do wojska do Wietnamu jego brata. Kolejną z nich jest Gena- aktorka grająca kochankę Bojacka w serialu "Philbert"- z którą potem spotykał się prywatnie, dopóki będąc na narkotycznym głodzie nie usiłował ją udusić.
Innym ciekawym odcinkiem był ten przedostatni. gdzie Bojack spotkał wszystkich zmarłych ze swojego otoczenia, z którymi dyskutował na temat sensu życia- a właściwie to jedynie jej się przysłuchiwał. Tylko nie wiem, dlaczego ojciec Bojacka miał ciało Sekretaryata- czyżby podświadomie Bojack marzył, aby to Sekretaryat był jego ojcem?
Jednak w tym serialu było parę rozwiązań fabularnych, które niezbyt mi się podobały. Pierwszym z nich był wątek związany z córką dawnej miłości Bojacka- Lilly, która to próbowała przystawić się do Bojacka przez dłuższy czas, po czym gdy dostał kosza od jej matki (która już była zajęta), uległ jej- po czym Charlotte go wywaliła z ich parkingu. Dziwna to była sprawa, bo niby Lilly sama się do niego kleiła, a gdy już było po wszystkim zgrywała wykorzystaną a wręcz zgwałconą. Z drugiej strony Bojack też nie jest bez winy, bo siedział u rodziny Charlotte 2 miechy i mógł przypuszczać, że jego dalszy pobyt tam prowadzi wyłącznie do katastrofy. Poza tym Charlotte też była dziwną postacią. Niby na początku była dziewczyną Herba (czy tam jego heteroprzykrywką) i zamiast już wtedy związać się z Bojackiem, który to już wtedy dawał jej do zrozumienia, że gdyby nie była dziewczyną Herba, to ułożyłby sobie z nią życie. Potem miała gdzieś wyjechać, gdzie była tylko przez miesiąc, po czym wyszła za mąż za tego gamonia, który to miał TicTaca zamiast mózgu. Prawdę mówiąc, nie wiem, czy była z nim serio szczęśliwa, czy po prostu skutecznie sobie to wmówiła- dziwna babka.
Kolejnym dziwnym wątkiem było skierowanie Bojacka na odwyk alkoholowy, po tym gdy usiłował udusić Genę, będąc uzależnionym... od leków tudzież od narkotyków. Głupie to było, gdyż miałem wrażenie, że przyszedł do tego ośrodka z innym problemem, a leczyli go na coś zupełnie innego. Po odcinku, gdy Bojack po pijaku włamał się do swojego dawnej rezydencji, to odniosłem wrażenie, że ten odwyk bardziej mu zaszkodził niż pomógł.
Dość głupim wątkiem było również zmuszenie Bojacka przez Angelę do zrzeczenia się tantiem za "Rozbrykanych", przez co już kompletnie został spłukany, jednak rozumiem też, symboliczny charakter tego zdarzenia, poczytywanego jako ostateczne odcięcie się od bycia koniem ze starego sitcomu, ze wszystkimi tego konsekwencjami- tym bardziej, że nie udało mu się dorobić większej pozycji i pieniędzy, dzięki czemu mógłby łatwiej wyplątywać się z takich tarapatów, które się wplątywał.
Prawdę mówiąc, choć Bojack to naprawdę dobry serial, to nigdy nie polubiłem tam żadnego z jego bohaterów, gdyż wszyscy na swój sposób mnie irytowali- nawet Diane. Natomiast jeśli chodzi o samego Bojacka, to z jednej strony czasami mu współczułem, a z drugiej strony, mocno mnie wkurzały jego kolejne życiowe wybory, pakujące go w jeszcze większe tarapaty, tak jakby poprzednie błędy kompletnie go niczego nie nauczyły. Facet miał tyle drugich szans, które tak spektakularnie marnował, że aż było szkoda patrzeć. Dlatego może tym bardziej ubolewam, że nie było ciągu dalszego, bo może w kolejnych sezonach coś by do niego wreszcie dotarło i wyszedłby w miarę na prostą.
Wolę chyba jednak ten niedosyt. Ten serial pozostanie już na zawsze cudowną perełką wśród seriali jakie obejrzałem.
Uwielbiam Bojacka. Obejrzałem go 8 razy, ale dalej uważam że powinien zakończyć się na przedostatnim odcinku.
Dokładnie to samo uważam! Jestem rozczarowana zakończeniem, imo zepsuło serial
Lepiej zakończyć coś za wcześnie, niż za późno.
Wruszkowe chszestni
Ojoj, Bojacka obejrzałem dwukrotnie i uwielbiam tą historię. Myśl, że mogłoby być więcej sezonów i więcej świetnych wątków ryje mi baniak ale cóż, trzeba być wdzięcznym za to co jest.
Oglądałem i uwielbiam ten serial co jakiś czas do niego wracam, moim zdaniem dobrze, że go zakończyli nie rozwiną się aż tak jak typowy tasiemiec i w tych 6 sezonach widać tę głąb oczywiście mogli napisać dodatkowy sezon i zobaczyć ten prawdziwy heapy end, ale czy bym potrzebny ? To zakończenie jest idealne gorzkie, ale optymistyczne.
Dla mnie i pewnie dla wielu osób które mają problemy natury psychicznej jak depresja ten serial pewnie bardzo pomógł, utożsamiam się z tym koniem.
Zawsze będzie w mojej czołówce seriali !
"-Life is a b@tch and then you die, right?
- Sometimes. Sometimes life is a b@tch and then you keep living".
"See, Sarah Lynn? We're not doomed. In the grand scheme of things, we're just tiny specks that will one day be forgotten. So it doesn't matter what we did in the past, or how we'll be remembered. The only thing that matters is right now. This moment. This one spectacular moment we are sharing together. Right, Sarah Lynn? Sarah Lynn? Sarah Lynn"?
"I need you to tell me, that I am a good person".
Serial zajebisty. Takich mocnych odcinków jest wiele. Nie będę spoilował. Przedostatni odcinek zrobił mi robotę w mózgu. Polski dubbing najlepszy. Aż zrobię rewatch.
Ostatnio Netflix trochę wstaje z kolan było 1899,Wednesday,Dahmer,Wielka woda,Cyberpunk,Sandman,Heartstopper,Obserwator,Gabinet Osobliwości wszystko co wypisałem było chociaż na te 6-7.
Cyberpunk był ŚWIETNY
Akurat Wednesday to jakiś dramat według mnie. Tak źle dobranej aktorki nie widziałam nigdzie.
Cyberpunk jest od CD Project Red oni tylko to puścili na swej platformie
Skończę po raz enty oglądać Ranczo i biorę się za Bojacka bo przerwałem jego oglądanie dawno temu na 2 sezonie
Jak dla mnie miał o jeden odcinek za dużo. Uwielbiam ten serial, ale wolałbym by zakończył się śmiercią konia. Kolejny ostatni odcinek otwiera możliwość kontynuacji. Długo przed premierą ostatniego sezonu, były informacje że to ostatni sezon.
Oglądałam go już z 6 razy zawsze kocham
Nie oglądam zbytnio animowanych seriali, ale ten mnie pochłonął bez reszty
Uwielbiam BoJacka Horsemana, takim samym uczuciem darzę też serial Lisy Hanawalt - Tucę i Bertie. Oba te seriale są dla mnie artystycznymi perełkami, które definiują na nowo animacje dla dorosłych jako medium
Bojack dla mnie top animacja, przez bardzo długi czas miałem go na tapecie i do dzisiaj go ciepło wspominam
Bojack to najlepszy serial jaki oglądałem. Momentami bawił ale jednocześnie zaskakująco ciężkim klimatem mnie zmiażdżył. Jestem koniem.
Świetny serial, niesamowita historia i postacie. Dla mnie pozostał niedosyt ale z serialami chyba zawsze tak jest że albo się wloką i samemu ma się dosyć albo zostaję się z poczuciem braku.
Najlepszy animowany serial jaki oglądałem
Arcane nie jest animacją netflixa. Netflix tylko zajmował się dystrybucją serialu Arcane, który został wyprodukowany na zlecenie Riot Games przez studio Fortiche. Jak przytłaczasz przykłady to mógłbyś chociaż zadbać o profesjonalizm swoich wypowiedzi
Musieli się sami za niego wziąć bo zwykle jak firma od gier nie dopilnuje to wychodzi źle.
Wydaje mi się że dobrze się skończył, chociaż mógłby być jakiś epilog. Że został profesorem, ożenił się z Diane, bo go kochała i powiedziała o tym temu bykowi (on był akurat fajny), on zrozumiał i wrócił do żony, pies ożenił się z tą mopsicą w końcu, a Todd został przedszkolanką i rodzice byli z niego dumni. Tyle. A, no i jeszcze był oczyszczony z zarzutów i zdobył szacunek Ameryki.
Też mi się podobał podwodny odcinek, taki o ojcostwie, ciepły taki.
Beatrice to sucz, też jej nie lubię, ale lubiłam ją jak była mała. To był najmroczniejszy odcinek, miałam bad tripa jak go oglądałam. Potem zrobiła się z niej wredna kurwa. Ja też nie lubię jego ojca, a też bym chciała się czegoś o nim dowiedzieć. Ale myślę że jego rodzice byli takimi samymi chujami jak on
nigdy nie widziałem nic lepszego obejrzałem 4 razy
Zakończenie było by dużo lepsze gdyby nie ostatni odcinek
Świetny serial. Trafiłem na niego z polecenia Jakbniepaczeć. Nie dawałem mu szans na początku po opisie fabuły. Jednak gdy serial zaczął wprowadzać mnie w egzystencjalne zastanowienia, utożsamianie się z cechami postaci które na wskroś nie są ludźmi a jednak mają takie cechy. Emocjonalny rollercoaster. Od odcinków w których nienawidzisz Bojacka za jego gburowatość i chamstwo do odcinków w których masz ochotę go przytulić wypić z nim drinka i wziąć pigułę na otarcie łez. Fabuła mimo wielu postaci utrzymuje w dobrym tempie serial bez zbędnego przedłużania choć serial potrafi zaakcentować i dać wybrzmieć ukrytym emocjom. Obejrzany 2 krotnie i na pewno to nie koniec. Warto pochwalić polski podkład audio utrzymuje odpowiedni klimat w stosunku co do oryginału choć wiadomo to nie to samo co amerykańskie gwiazdy Hollywoo.
Według mnie serial był fajny, ale po 4 sezonie zaczynał już nudzić
Jako totalny laik podchodziłem na początku do Bojacka jak do "śmiesznej kreskówki ala Paradise PD, Brickleberry".
Bojack mnie zniszczył emocjonalnie. Zjadł i zmielił. Boje się obejrzeć jeszcze raz.
Siadł mi ten serial jak żaden inny, bo niestety zbyt wiele cech wspólnych mam z BoJackiem.
Obejrzałem to 2miesiące temu i zmieniło moje życie
Ja mam nadzieję, że jeszcze powstanie film jeden chociaż
Bojack to serialowe złoto. Cieszmy się kochać seriale tak szybko się kończą.
Zupełnie nie rozumiem fenomenu bojacka - serial bardzo często jest pretensjonalny, a dopóki nie przeczytałem recenzji - nie wiedziałem nawet że pewne elementy miały być humorystyczne, a nie celowo irytujące.
Jak z całym filmem się zgodze mniej lub bardziej, tak nie, zakończenie to dla mnie było jedno wielkie rozczarowanie
Boejack całkowicie zredifniował mój odbiór i postrzeganie seriali animowanych uświadamiając mi jak wiele produkcji live action ustępuję temu arcydziełu pod względem oryginalności scenariusza
Bojack od początku przypominał mi takie Californication tylko że animowane i lepsze
Zróbcie odcinek o Walaszku
Co sądzicie o polskich serialach kryminalnych? Co sądzicie o najnowszym serialu Kruk?
Jak wiele osób przede mną uważam, że serial skończył się w idealnym momencie. Był, zaiste, świetny, ale nie chciałabym go wydłużać i w którymś momencie mieć go już dość..
No tak, kiedyś obejrzałem pierwszy odcinek i pomyślałem, że to nie dla mnie. Muszę wrócić do serialu.
Zróbcie coś więcej o BoJacku. Pliska
Taaak
to idź na kanał "skazany na film"
BoJack według mnie przede wszystkim ma w sobie ciągłość fabularna. W większości animacji jeżeli jakaś postać ginie to później w taki czy inny sposób się pojawia ponownie.
Powinien potrwać dłużej niż "Moda na sukces".
Są dwa seriale, które skończyłem. Californication i Bojack Horseman. Seriale szybko mi się nudzą. Nie mam na nie czasu. Ciężko mi się wkręcić. Bojack Horseman zaskoczył mnie jak mój odbiór tego świata dorastał wraz z kolejnymi sezonami. Kiedy postacie przestały być archetypami a zaczęły na prawdę wydawać się prawdziwe. Ich problemy, uczucia, myśli.
Świetny serial. Doskonały dla ludzi którzy nie mogą w animacjach znaleźć niczego dla siebie. Nie to, że nie lubię animacji. Uwielbiam. Ale niczego nie połknąłem na raz
Bo siwwtne seriale się usuwa a gówno jak wiedźmin ciągnie się ile wlezie
"BoJack Horseman" zszedł ze sceny niepokonany. Nie chodzi o to, że ten serial zakończył się za szybko lub w niewłaściwym momencie dla rozwoju całego Uniwersum, postaci, czy dla ogólnej fabuły tytułu. Nieważne ile sezonów dodane byłoby po 6-tym cyklu odcinkowym "BoJacka", i tak większość odbiorców była by usatysfakcjonowana tym serialem: sposobem zakończenia jego emisji, całokształtem produkcji, jego cudownymi bohaterami, cały wydźwiękiem, i tym jak BoJack, zanurzony w tym zakręconym, niełatwym świecie nauczył nas postrzegać budowę (osobowość, charakter) postaci tego serialu animowanego - chodzi o to, że Uniwersum BoJacka, a głównie jego bohaterowie, stanowi odbicie naszej zafiksowanej na punkcie ciągłego rozwoju, licznych bogactw, kapitalizmu oraz anarchicznej i ambiwalentnej rzeczywistości. BoJack, mój przyjacielu i dobry człowieku, będziemy tęsknić za twoimi historiami! 😇
To jest niepokojąco mizoandryczna animacja. W świecie Bojacka mężczyzn przedstawia się jako zepsutych i toksycznych, za to kobiety jako ofiary mężczyzn. Wyjątek robi się tylko dla mężczyzn należących do mniejszości, np. seksualnych. Główny bohater jest niby dręczony zarówno przez matkę jak i ojca, ale matka dostaje odcinek, który usprawiedliwia jej postępowanie. Okazuje się, że jest okrutna, bo... zwichrował ją jej ojciec. Z kolei Butterscotch nie dostaje takiego odcinka. Jest zły, bo po prostu jest mężczyzną.
Nie usprawiedliwia tłumaczy. Butterscotch jest zły bo nie jest mężczyzną, a jakimś kurde Piotrusiem Panem. Prawdziwy mężczyzna nie porzuciłby żony w tym stanie. Dodatkowo to Butterscotch nalegał na to by syn się zaciągnął do woja by podwyższyć swój status społeczny. Typowy narcyz
@@finezyjnafantazja2495 yyyy jakich tłumaczy?
Chodzi mi o to, że Butterscotch jest okrutny i twórcy w ogóle nie kwapią się żeby wyjaśnić dlaczego. Jest mężczyzną, więc jest po prostu zły. Zupełnie inaczej jest w przypadku Beatrice. Tutaj koniecznie chcieli pokazać, że to mężczyźni ją uczynili okrutną.
Dobrym przykładem niech będzie związek tego różowego kota z myszą. Obaj chcieli mieć dziecko, gdy kot poronila, mysz zaproponowała adopcje. A kot mimo że miała kochającego chłopaka co chciał z nią zaadoptować dziecko, postanowiła że sama zadoptuje i wychowa dziecko by pokazać niezależność kobiet.
Bojack Horseman to świetny serial, jest tak dobry przez to, że staje się z czasem bardzo prawdziwy, można utożsamić się z postaciami.
Jak dla mnie to pierwsze odcinki były słabe, naciągane, bez pomysłu, ale z czasem odcinki stały się im nowsze tym lepsze. Było też dużo zbędnych odcinków, wątków i wprowadzili nie potrzebną, okropną rzecz jaką jest orientacja Todd'a przez co popsuli całkowicie tą postać, aż czuło się niechęć, niesmak do Todd'a. Z jednej z najlepszych postaci zrobili nie wiadomo co.
W mojej opinii Bojack Horseman oceniam na 9/10, byłoby 10/10 ale serial niepotrzebnie popsuł dużo rzeczy w nim i początek nie był najlepszy.
Nie no super orientacja Todda niepotrzebna? Gdzie osoby aseksualne mają tak małą reprezentacje
@@czarnykot8103 tak, bardzo niepotrzebne. Są tylko dwie płcie, jedna jedyna normalna orientacja heteroseksualna. Inne płcie czy orientację to wymysły ludzi
@@Grzejniik osoby bez pociągu seksualnego istnieją
@@Grzejniik ale ty nie zrozumiesz to nir ma sensu tłumaczyć
@@Grzejniik bo według ciebie nie istnieje
Najbardziej mnie zabolało zakończenie produkcji Blickleberry, dla mnie najlepszy serial animowany, nawet lepszy od Futuramy i South Park...ech!
Zabolało mnie bardziej że Paradise PD który jest od tych samych twórców, nie dorównuje poziomem :(
@@arturdzie to prawda, zupełnie nie ten poziom, jak chińska podróba 😆
Jeżeli nie netflix to inna platforma ;)
ten serial zadał nam jedno i bardzo ważne pytanie w kwestii tolerancji i mniejszości etnicznych. "A koniu kto ma głos dubbingować?"
Hejka czy mógłbyś wytłumaczyć fenomen tego serialu bo moja przyjaciółka nie potrafi zrozumiec a ja jej joz to ktoras godzine tlumacze i nic
Bojack chyba bedzie pierwszym serialem który obejrzę drugi raz
z chęcią anulowąłbym ricka i mortyego mój terzeci ulubiony serial aby powrócił bojack jak i inside job to są dwie świetne perełki które zakończiony przedwcześnie
Po prostu niesamowity.
Dla mnie serial po trzecim sezonie się skończył.
Moje top 3 seriali ever
Nie brakowałoby mi nic, gdyby serial skończył się w przedostatnim odcinku. Według mnie bardziej pasujące do destruktywności postaci. Osobiście kreacja postaci i narracji, mimo kreskówkowości i przerysowania, świetna
jak dla mnie to ostatni odcinek idealnie uwydadnia wiele problemów i jak sobie z nimi radzić po przejściu drogi. moim zdaniem śmierć bojacka byłaby prosta a tak dostaliśmy ostatni odcinek który to wszystko podsumuwuje i pokazuje jak sobie radzić gdzie mimo chujowości świata która w tym serialu idealnie widać daje tą nadzieję
No to teraz musi sie pokazac odcinek o Final Space.
Oglądać zanim skończe bojacka czy skończyć serial pierwsze?
Dowiesz się głównie o czym może być kilka odcinków ale nie mówi dokładnie co i jak. Najdalszy spoiler jest z sezonu 4. Myślę że możesz oglądać spokojnie.
Najlepsza produkcja netflixa twoim zdaniem, ogólnie to nie.
Trzeba było wynerpać budżet na kolejny sezon Big Mouth
Mi sie bardzo mocno kojarzył z californication
Zgadzam się z 1 zdaniem
Oskar to jest fajny gość
tylko Rick & Morty!!! xD
Oglądałem Horsemana ale wolę Rick i Morty.
niech bojacka przejmie Amazon i po sprawie
Po Rings of Power? Lepiej żeby nie.
Nie wiem, co tu genialnego. Meh. Ale co kto woli...
Gusta i guściki. Jak dla mnie słaby serial i jak widać duża grupa odbiorców z tym się zgadza skoro serial zakończono. Potwierdzasz to tym materiałem mówiąc: o Historii powstania... To był nie wypał po co o tym robić materiał ? Nic o filmie z czym związana jest. Nudny serial "niby zabawny dający do myślenia"
👍
Sqid game bardzo dobre? Wolne żarty.
Lepsze niżeli "Igrzyska Śmierci".
mi to nie siedzi
Najlepszy
squid game to gówno
nwm na początku bojack byl fajny a potem zaczęło się całe feministyczne i lewicowe gówno i caly odcinek polegał na użalaniu się nad tym że jakaś postac ma depresje i jest bardzo smutna, zero humoru czy czegokolwiek ciekawego
witaj w prawdziwym świecie, nie wszystko jest humorkiem
Inaczej Netflix nie trzymałby tego serialu tak długo. Witamy w świecie "poprawności politycznej".
trzeba dorosnąć żeby zrozumieć ten serial
@@izimsi no nie ale z fajnego serialu zrobili chłam
@@izimsi W prawdziwym świecie ludzie idą do przodu i uczą się na błędach, a nie jak Bojack, w kółko robi to samo i narzeka, że mu źle.
Dlatego szybko się skoczył bo narcyz jest nudny ile można oglądać ciągle to samo.
Na polskim UA-cam jest masa takich osobowości jak Pasut.
Bardzo słaby serial, znużył mnie po 3 odcinkach. Pretensjonalny, marny mix naśladujący Simpsonów, South Park i inne podobne produkcje. Nuda.
Leksiu