Na pierwszy rzut oka nie, bo fizyka bada między innymi ruch, a ten według metafizyki Parmenidesa jest niemożliwy. Ale przecież Parmenides poruszał się i myślał na co dzień w kategoriach wielości, dostrzegając na pewno użyteczność takiego myślenia, więc to po prostu inny porządek rozumowań. Myślę, że żadna obserwacja empiryczna nie mogłaby podważyć założenia o metafizycznej jedności świata, jeśli osoba, która to zakłada uważa, że zmysły nie dają prawdziwego świadectwa o świecie. Ontologia Parmenidesa jawi mi się jako swojego rodzaju pułapka myślowa, z której nie można wyjść inaczej, jak aktem woli - rozum jest bezradny wobec takiego szaleństwa.
@@jackstrong7963 nie, erystyka nie jest sztuką prowadzenia sporów nawet u Shopenhauera, który tak zatytułował, raczej ironiczne, swoją słabiutką książkę. Erystyka to to zbiór chamskich technik, mających dać pozory zwycięstwa w dyskusji. Starożytna dialektyka (bo to słowo od Hegla ma też inne znaczenie) jest bliższa logice i temu, by zwyciężać faktycznymi argumentami, a nie pozornymi.
Halo, Zenon Taxi? Zamawiałem samochód wieczność temu. S-słucham? Jak to jest w połowie drogi?!
Właśnie się zorientowałem, że przy scenie żarówkowej nie dałem jednostki do liczb oznaczających porcje czasu.
Po co przejmować się wagą, skoro i tak każdy składa się z nieskończenie wielu części?
Róbcie więcej
Czy w obecnych czasach, bez sprzeczności z współczesną fizyką, można przyjąć parmenidejską ontologię?
Na pierwszy rzut oka nie, bo fizyka bada między innymi ruch, a ten według metafizyki Parmenidesa jest niemożliwy. Ale przecież Parmenides poruszał się i myślał na co dzień w kategoriach wielości, dostrzegając na pewno użyteczność takiego myślenia, więc to po prostu inny porządek rozumowań. Myślę, że żadna obserwacja empiryczna nie mogłaby podważyć założenia o metafizycznej jedności świata, jeśli osoba, która to zakłada uważa, że zmysły nie dają prawdziwego świadectwa o świecie. Ontologia Parmenidesa jawi mi się jako swojego rodzaju pułapka myślowa, z której nie można wyjść inaczej, jak aktem woli - rozum jest bezradny wobec takiego szaleństwa.
Czekam na Demokryta :) i Leucypa
Sztuka prowadzenia sporów to erystyka a nie DIALEKTYKA mistrzu:(
@@jackstrong7963 nie, erystyka nie jest sztuką prowadzenia sporów nawet u Shopenhauera, który tak zatytułował, raczej ironiczne, swoją słabiutką książkę. Erystyka to to zbiór chamskich technik, mających dać pozory zwycięstwa w dyskusji. Starożytna dialektyka (bo to słowo od Hegla ma też inne znaczenie) jest bliższa logice i temu, by zwyciężać faktycznymi argumentami, a nie pozornymi.