Warto dodać, że kilka osób spotkało się z tym - że tanie wkradły suportu na łożyskach im się psuły. Nie wiem jak i dlaczego oraz co było tego przyczyną. Być może były źle zamocowane (słabo skręcone) lub wadliwe posiadały łożyska typu noname. Samemu poprzedni wkład miałem około 15 lat i stale pracował i nadal pracuje - ale chciałem go wymienić na nowy. Teraz o innej długości osi dopasowanej do nowych pozostałych części. Na razie w żadnym rowerze za jakim miałem do czynienia wkład suportu na łożyskach maszynowych nigdy mi się nie zepsuł - jazda turystyczna i długodystansowa. W cenach kupowałem od 20 do 40 zł te wkłady do rowerów jakimi się czasami opiekuję.
Artykuł chyba nawet jest lepszy (mimo kilku błędów stylistycznych) niż film. Dobrze opisane co naprawdę tam się buja. Szkoda że nie powiedziałeś tego w filmie co tam napisałeś dodatkowo. To bardzo przydatne informacje o tych pęknięciach i że bijanie to zawsze jest prawie z wkładu.
U mnie w rowerze wszystko już jest luźne. Korba buja się jak chce. Już lepiej mi kupić nowy rower, niż robić remont. Wszystko mam zużyte przez wiele lat. Ja się dziwię że on jeszcze jeździ i nie rozpada. Rower górski kupiony z 25 lat temu.
W moim 3 letnim krossie moja 2 zębatka korby (ta większa) już jest prawie wyjechana, łańcuch zużyty (sprawdzałem przymiarem), przełożenia skaczą czasami trochę im zajmuje żeby się zazębić. Czeka mnie niemałe posiedzenie przy moim jednośladzie. Edit: No i jeszcze tylni hamulec nie daje się odpowietrzyć. @@ToTemat
@@Hasio-Maszkietnik Godzina roboty, wymień łańcuch i korbę na raz (może też tylny napęd) bo on pewnie już ma inne dopasowanie przez wyciągnięty łańcuch.
Dwa lata temu wymieniłem suport na wkład zintegrowany z tym, że ja mam włoski suport. Na razie spoko chociaż i stary kulkowy też się dobrze sprawował ale chciałem zobaczyć jak to jest...
Jak rower ma łożyska maszynowe wszędzie gdzie się da - to już często będzie służył do śmierci :-D Wtedy najsłabszym jego ogniwem może czasami okazać się wszystko inne niż to co się obraca na łożysku. To oczywiście jest moje takie wyolbrzymienie, ale z grubsza tak to wygląda. Zobacz na moje przednie koło w rowerze co przejechało na pewno około 200 000 km przez około 15 lat. To koło ma nadal tą samą obręcz (nie do wyobrażenia dla wielu cyklistów) i ma nadal stale to samo łożysko maszynowe - nigdy nie konserwowane i nie zaglądam tam nawet od ponad 10 lat - a dlaczego 10 a nie 15 - bo wtedy robiłem tak z 10 lat temu w nim prądnicę jak przerwał się kabel z prądem. Koło zjechało już z 8 zestawów opon oraz z 20 zestawów klocków hamulcowych - kupuję zawsze miękkie a nie twarde. Ale ziomeczki niektóre tego nie pojmą i napiszą, łożysko jest bee bo konus ma na przykład skoście odprowadzanie siły.... dlatego maszyny przemysłowe używają.... łożysk maszynowych a nie wianków... bo to ma działać grube lata bez awarii i nie wymagać regulacji. potem ziomeczek naczyta się na bloku innego cyklisty co jeździ w lajkry gaciach że tak jest jak tamten pisze i idzie fama na świat jak setwia że jest 300 razy słodsza od cukru - bo ktoś raz napisał inni powielili i powstałą prawda na bazie niczego. Potem jeszcze oczywiście schimano wyda broszurkę do piasty że lepsza na konusie bo lepsza i już to pewniak absolutny a nie dlatego że tańsza to lepsza ale dla schimano. Potem masz ludzi jak ja co korzystają i nagrywają filmy o tym z czym mają doświadczenie (100% moich filmów w każdym temacie) i tych co mają teoretyczną wiedzę opartą na blogu ziomeczka w lajkrach i jego filmikach. Ale się rozgadałem. Ale dążę do tego - że jak rower raz złożysz to będzie działa wiele lat bez problemów, tylko napęd co jakiś czas trzeba wymienić bo tego się nie przeskoczy - ale można wydłużyć jego życie choćby metodą na 3 łańcuchy. O niej nagrałem osoby film.
To nie wiesz, że ciasne gacie dają supermoce? Stajesz się wtedy kolarzem. Możesz np. nie stosować się do nakazu jazdy ścieżką. A jak jeszcze dodasz okulary na pół twarzy, to da Ci możliwość jechania środkiem drogi. Nie kusi Cię ta perspektywa? Tylko Ty i droga, a samochody i rowerzyści niech się schowają 😛
Mam bardzo bardzo mocno ambiwalentny stosunek do ludzi w lajkro gaciach. Z reguły jak spotykam ludzi na dalekich trasach to ubrani są normalnie i to normlani przesympatyczni ludzie w trasie. Wtedy gdzieś wymieniamy się doświadczeniami i pogadamy kto skąd jedzie co warto zwiedzić itp - normalna super sympatyczna rozmowa ludzi pogodnych i ciekawych. Czasami są wśród nich też ludzie w ciasnych gaciach ale niezwykle rzadko. Natomiast większość ludzi w tych lajkrach (to żaden znacznik, ale mam takie wrażenie) ma dziwny charakter - bardzo często guzik tam wiedzą, ale się mądrują mimo - że nikt o to nie pyta. Stale ich teksty to ile km wykręcili, ile to czasu jechali, jakie to marki i modele mają podzespołów w rowerze - nikt tego nie chce słuchać, ale gadają sami i nie chcą się zamykać - jak ktoś kulturalnie sucha. Znam bardzo dużo cyklistów super ludzie i sam bardzo dawno temu jeździłem w watahach i zawsze ludzie normalni wygalają normalnie i są (prawie zawsze) super sympatyczni. Osoby co już wyglądają mniej normalnie (ale nie są sportowcami w trakcie np. zawodach sportowych) w lajkrach to zazwyczaj męczybuły, pyszałki i stale te same teksty - kilometrowe opowiadania o szybkości jazdy i przebytych kilometrach i jaki to mają XT Dore i inne w rowerze rzeczy... i stale bez prośby o rady dają rady. Poznałem w swoim życiu cyklistów może tak z około tysiąca w trasie i to jest taki pewniak gdzieś w 95%. Jak widzi lajkry gościa to rzadko z nim pogadasz o czymś miło - on będzie sypał o swoim świecie z kilometrami na kole i szybkości jazdy - jazda patrząc się pod koło przednie i na licznik a nie na to co go otacza. Oni mają swój świat i często chęć aby ktoś ich spostrzegał - lajkry Ziomecki to tak jak EMO ludzie - traktuję ich jak tych co kolczykują się na ryjach, aby ich ktoś dostrzegł i wysłuchał ich opowieści - lajkrowych ziomków o ich super kilometrach a więc nic ciekawego. Zbierze się takich 5 to niemal pokazują sobie swoje liczniki i co tam za dane są zapisane itp. Dlatego mam ogólnie ambiwalentny stosunek do nich. Rzadko kiedy z nimi można fajnie pogadać jak z "przyjaciółmi" co spotkali się na trasie.
Rozwaliło mnie to. Ale na Polskich drogach widać ich często. Jadą i nagle trzask w jakiś samochód na poboczu. Jak by nie wiedzieli że przed nimi są auta.
Tak zupełnie serio, to środowisko szosowców to są najczęściej totalni zajawkowicze i w sumie nawet mi nie przeszkadza, że pogadają o sprzęcie, bo nie mam z nimi styczności. Tylko irytuje mnie, że naginają pod siebie zasady ruchu drogowego i są strasznie roszczeniowi w stosunku do innych użytkowników dróg, bo oni mają szybki rower i trening. Oczywiście nie wszyscy, bo tak jak wszędzie są ludzie normalni i są nienormalni. Wiadomo, że infrastruktura publiczna nie jest dostosowana do uprawiania sportu, dotyczy to zarówno kierowców wyścigowych jak i biegaczy. Temat rzeka. Ostatnio obejrzałem film na kanale niejakiego Leszka prawie pro o tym, dlaczego szosowcy nie jeżdżą ścieżkami i widać, że podstawowym problemem jest ich mentalność. Ziomek najpierw przeprasza, że wkurza kierowców, a potem gada, że wystarczy odrobina empatii, bo przecież nas, kierowców nie zbawi 30 sekund. Jakbyśmy my kierowcy też nie jeździli na rowerach. I jakoś potrafimy się dostosować. Ręce chyba nigdy mi tak nisko nie opadły, jak słuchałem tych argumentów.
@@KamilR468 Widziałem ten film, połowa była z sensem a potem przestałem oglądać, coś tam gadał od rzeczy (o ile to jest to co pamiętam). Pasjonaci są spoko ale problem jak oni zaczynają ingerować w innych na siłę. Więcej agresji widziałem od kierowców auta zawsze - nawet jak jedziesz z przepisami to niektórzy myślą że mają pierwszeństwo, bo są w aucie - na przykład na małym rondzie jazda ich na wprost nawet jak powinni za tobą jechać jak nie ma miejsca. Albo bardzo często kierowcy auta jak jadę rowerem drą pysk, że obok jest droga rowerowa - ale ja skręcam w lewo i tam nie ma drogi rowerowej i muszą do skrętu jechać kawałek ulicą. Wyrywkowo reagują na sytuację, nie mając oglądu sytuacji - tylko z mordą to częsty widok. W miastach trudno uprawiać jest sport z rowerem, a nawet i trudno rekreacje rowerową. Akurat u mnie nie mam styczności z wpychaniem się kolarzy - kolarzy też nie traktuję jako lajkrowych gości (tylko jako normalnych) ludzi sportowców w tej dziedzinie. Lajkrowi goście to dla mnie są tylko ziomeczki co jadą w ciasnych gaciach, ale nie uprawiają sportów w rozumieniu sportu a nie rekreacji - tylko to jest ich stykówka do jazdy, nawet gdy ona jest tylko do dokoła własnego domu.
A ja mam taki problem że korba sama w sobie ma luzy na łączeniu zębatek z tym długim gdzie się pedał przykręca nie wiem jak fachowo nazwać czyli raczej korba do wymiany?
@@ToTemat Dziękuję za szybką odpowiedź luz jest między ramieniem a zębatkami nie jest to raczej skręcane tylko nitowane odpuszczam za 30zł jest cała korba używana w bardzo dobrym stanie moja prócz luzu jest jeszcze delikatnie wygięta i strasznie obrysowana nie ma co się z tym bawić tym bardziej że już zamówiłem nowy łańcuch.
A zapytałeś go co to jest dla niego suport - wkład suportu, ramie suportu czy co dokładnie. Mu może chodzić o plastikowy kapsel wkładu. @@Oldbikerestorations
mam prośbę - nie mów tak dużo o niczym a więcej pokazuj - to film a nie audycja radiowa :] - 3:13 tu całe wykręcanie suportu wyciąłeś - wkręcania też nie było
Mówię coś cenniejszego - praktykę a bez sensu mówić o zapałkach koniecznie zapalając zapałkę. Kanał mój jest dla mocno ogarnięty osób technicznie... każdy film jaki nagrywam ma więcej przekazu niż typowy film bo wiele mówię o peryferiach praktyki związanej z tematyką. A przynajmniej tak mi się wydaje :-D To tak jak na studiach - słuchasz praktyka i mówi nie na bazie książki ale doświadczenia jest wielokrotnie lepsze niż ten co cytuje książkę na modelu.
@@ToTemat Dziękuje za podpowiedź - ale "30 razy" się powtarzasz, powtarzasz to samo, bez ładu i składu - mocno ogarniętych techniczne ?? no pokazujesz jak korbę zdejmujesz ściągaczem, a o tym , że trzeba mięć klucz do suportu to już nie wspominasz - nie przeczę fajnie się ogląda Twoje filmy i może się coś nauczyć ale twoje filmy ale ich poziom jest nierówny - pozdrawiam
Wspominam o tym wszystkim w przyklejonym artykule do filmu jako uzupełnienie. Zawsze przyklejam post oraz daję też linka w opisie i poście do filmu do dokładniejszych opisów wszystkich czynności z rowerem. Proszę zerknąć do przyklejonego artykułu - tam jest wszystko krok po kroku dokładnie opisane.@@mieczysawmikoajczyk9321
a jak kupielm nowy rower i okazała sie ze ma lekkie luzy na tym suporcie, to co to może oznaczac, czy suport jest uszkodzony , Czy wystarczy tyko cos dokrecic ??
Może muffa jest niedokręcona z jednej strony - czyli ten kapsel co go trzyma. Jeśli jest dokręcona i trzyma wkład suportu a luz nadal występuje to znaczy że łożysko jest uszkodzone w wkładzie suportu.
@@ToTemat no też tak podejrzewam. Nic A to.masz na myśli miśka sportu tak? A czemu tylko z 1 strony? Może z 2 stron będzie trzeba dokręcić? Jeśli łożyska byłby uszkodzone przy nowym rowerze to siara jak cholera!!
@@ToTemat Oki czy z tej z lewej strony , tzn. Po przeciwnej do blatów zębatek przednich. Nawet widać ta miskę suportu i nakrętek kontrę co ja mocuje do ramy roweru
⭐Kanał na UA-cam: www.youtube.com/@ToTemat - SUBSKRUBUJ
Warto dodać, że kilka osób spotkało się z tym - że tanie wkradły suportu na łożyskach im się psuły. Nie wiem jak i dlaczego oraz co było tego przyczyną. Być może były źle zamocowane (słabo skręcone) lub wadliwe posiadały łożyska typu noname. Samemu poprzedni wkład miałem około 15 lat i stale pracował i nadal pracuje - ale chciałem go wymienić na nowy. Teraz o innej długości osi dopasowanej do nowych pozostałych części. Na razie w żadnym rowerze za jakim miałem do czynienia wkład suportu na łożyskach maszynowych nigdy mi się nie zepsuł - jazda turystyczna i długodystansowa. W cenach kupowałem od 20 do 40 zł te wkłady do rowerów jakimi się czasami opiekuję.
Artykuł chyba nawet jest lepszy (mimo kilku błędów stylistycznych) niż film. Dobrze opisane co naprawdę tam się buja. Szkoda że nie powiedziałeś tego w filmie co tam napisałeś dodatkowo. To bardzo przydatne informacje o tych pęknięciach i że bijanie to zawsze jest prawie z wkładu.
U mnie w rowerze wszystko już jest luźne. Korba buja się jak chce. Już lepiej mi kupić nowy rower, niż robić remont. Wszystko mam zużyte przez wiele lat. Ja się dziwię że on jeszcze jeździ i nie rozpada. Rower górski kupiony z 25 lat temu.
Twój rower to jak widzę to mi łzy lecą. Łzy i rozpacz co z nim zrobiłeś. To był tytan kiedyś a dziś jest żulem wśród rowerów :-D
W moim 3 letnim krossie moja 2 zębatka korby (ta większa) już jest prawie wyjechana, łańcuch zużyty (sprawdzałem przymiarem), przełożenia skaczą czasami trochę im zajmuje żeby się zazębić. Czeka mnie niemałe posiedzenie przy moim jednośladzie.
Edit: No i jeszcze tylni hamulec nie daje się odpowietrzyć.
@@ToTemat
@@Hasio-Maszkietnik Godzina roboty, wymień łańcuch i korbę na raz (może też tylny napęd) bo on pewnie już ma inne dopasowanie przez wyciągnięty łańcuch.
Dwa lata temu wymieniłem suport na wkład zintegrowany z tym, że ja mam włoski suport. Na razie spoko chociaż i stary kulkowy też się dobrze sprawował ale chciałem zobaczyć jak to jest...
Finalnie powinno być odczuwalnie lepiej a także znacznie bardziej trwałe w długim terminie.
Czyli po co nowy rower, jak wszystko do zamianki, w tym same wianki. ?
Biznes rodzi biznes?
Dobrze wiedzieć, że są inne warianty, dobre wariaty ;D
Jak rower ma łożyska maszynowe wszędzie gdzie się da - to już często będzie służył do śmierci :-D Wtedy najsłabszym jego ogniwem może czasami okazać się wszystko inne niż to co się obraca na łożysku. To oczywiście jest moje takie wyolbrzymienie, ale z grubsza tak to wygląda. Zobacz na moje przednie koło w rowerze co przejechało na pewno około 200 000 km przez około 15 lat. To koło ma nadal tą samą obręcz (nie do wyobrażenia dla wielu cyklistów) i ma nadal stale to samo łożysko maszynowe - nigdy nie konserwowane i nie zaglądam tam nawet od ponad 10 lat - a dlaczego 10 a nie 15 - bo wtedy robiłem tak z 10 lat temu w nim prądnicę jak przerwał się kabel z prądem. Koło zjechało już z 8 zestawów opon oraz z 20 zestawów klocków hamulcowych - kupuję zawsze miękkie a nie twarde. Ale ziomeczki niektóre tego nie pojmą i napiszą, łożysko jest bee bo konus ma na przykład skoście odprowadzanie siły.... dlatego maszyny przemysłowe używają.... łożysk maszynowych a nie wianków... bo to ma działać grube lata bez awarii i nie wymagać regulacji. potem ziomeczek naczyta się na bloku innego cyklisty co jeździ w lajkry gaciach że tak jest jak tamten pisze i idzie fama na świat jak setwia że jest 300 razy słodsza od cukru - bo ktoś raz napisał inni powielili i powstałą prawda na bazie niczego. Potem jeszcze oczywiście schimano wyda broszurkę do piasty że lepsza na konusie bo lepsza i już to pewniak absolutny a nie dlatego że tańsza to lepsza ale dla schimano. Potem masz ludzi jak ja co korzystają i nagrywają filmy o tym z czym mają doświadczenie (100% moich filmów w każdym temacie) i tych co mają teoretyczną wiedzę opartą na blogu ziomeczka w lajkrach i jego filmikach. Ale się rozgadałem. Ale dążę do tego - że jak rower raz złożysz to będzie działa wiele lat bez problemów, tylko napęd co jakiś czas trzeba wymienić bo tego się nie przeskoczy - ale można wydłużyć jego życie choćby metodą na 3 łańcuchy. O niej nagrałem osoby film.
To nie wiesz, że ciasne gacie dają supermoce? Stajesz się wtedy kolarzem. Możesz np. nie stosować się do nakazu jazdy ścieżką. A jak jeszcze dodasz okulary na pół twarzy, to da Ci możliwość jechania środkiem drogi. Nie kusi Cię ta perspektywa? Tylko Ty i droga, a samochody i rowerzyści niech się schowają 😛
Mam bardzo bardzo mocno ambiwalentny stosunek do ludzi w lajkro gaciach. Z reguły jak spotykam ludzi na dalekich trasach to ubrani są normalnie i to normlani przesympatyczni ludzie w trasie. Wtedy gdzieś wymieniamy się doświadczeniami i pogadamy kto skąd jedzie co warto zwiedzić itp - normalna super sympatyczna rozmowa ludzi pogodnych i ciekawych. Czasami są wśród nich też ludzie w ciasnych gaciach ale niezwykle rzadko. Natomiast większość ludzi w tych lajkrach (to żaden znacznik, ale mam takie wrażenie) ma dziwny charakter - bardzo często guzik tam wiedzą, ale się mądrują mimo - że nikt o to nie pyta. Stale ich teksty to ile km wykręcili, ile to czasu jechali, jakie to marki i modele mają podzespołów w rowerze - nikt tego nie chce słuchać, ale gadają sami i nie chcą się zamykać - jak ktoś kulturalnie sucha. Znam bardzo dużo cyklistów super ludzie i sam bardzo dawno temu jeździłem w watahach i zawsze ludzie normalni wygalają normalnie i są (prawie zawsze) super sympatyczni. Osoby co już wyglądają mniej normalnie (ale nie są sportowcami w trakcie np. zawodach sportowych) w lajkrach to zazwyczaj męczybuły, pyszałki i stale te same teksty - kilometrowe opowiadania o szybkości jazdy i przebytych kilometrach i jaki to mają XT Dore i inne w rowerze rzeczy... i stale bez prośby o rady dają rady. Poznałem w swoim życiu cyklistów może tak z około tysiąca w trasie i to jest taki pewniak gdzieś w 95%. Jak widzi lajkry gościa to rzadko z nim pogadasz o czymś miło - on będzie sypał o swoim świecie z kilometrami na kole i szybkości jazdy - jazda patrząc się pod koło przednie i na licznik a nie na to co go otacza. Oni mają swój świat i często chęć aby ktoś ich spostrzegał - lajkry Ziomecki to tak jak EMO ludzie - traktuję ich jak tych co kolczykują się na ryjach, aby ich ktoś dostrzegł i wysłuchał ich opowieści - lajkrowych ziomków o ich super kilometrach a więc nic ciekawego. Zbierze się takich 5 to niemal pokazują sobie swoje liczniki i co tam za dane są zapisane itp. Dlatego mam ogólnie ambiwalentny stosunek do nich. Rzadko kiedy z nimi można fajnie pogadać jak z "przyjaciółmi" co spotkali się na trasie.
Rozwaliło mnie to. Ale na Polskich drogach widać ich często. Jadą i nagle trzask w jakiś samochód na poboczu. Jak by nie wiedzieli że przed nimi są auta.
Tak zupełnie serio, to środowisko szosowców to są najczęściej totalni zajawkowicze i w sumie nawet mi nie przeszkadza, że pogadają o sprzęcie, bo nie mam z nimi styczności. Tylko irytuje mnie, że naginają pod siebie zasady ruchu drogowego i są strasznie roszczeniowi w stosunku do innych użytkowników dróg, bo oni mają szybki rower i trening. Oczywiście nie wszyscy, bo tak jak wszędzie są ludzie normalni i są nienormalni. Wiadomo, że infrastruktura publiczna nie jest dostosowana do uprawiania sportu, dotyczy to zarówno kierowców wyścigowych jak i biegaczy. Temat rzeka. Ostatnio obejrzałem film na kanale niejakiego Leszka prawie pro o tym, dlaczego szosowcy nie jeżdżą ścieżkami i widać, że podstawowym problemem jest ich mentalność. Ziomek najpierw przeprasza, że wkurza kierowców, a potem gada, że wystarczy odrobina empatii, bo przecież nas, kierowców nie zbawi 30 sekund. Jakbyśmy my kierowcy też nie jeździli na rowerach. I jakoś potrafimy się dostosować. Ręce chyba nigdy mi tak nisko nie opadły, jak słuchałem tych argumentów.
@@KamilR468 Widziałem ten film, połowa była z sensem a potem przestałem oglądać, coś tam gadał od rzeczy (o ile to jest to co pamiętam). Pasjonaci są spoko ale problem jak oni zaczynają ingerować w innych na siłę. Więcej agresji widziałem od kierowców auta zawsze - nawet jak jedziesz z przepisami to niektórzy myślą że mają pierwszeństwo, bo są w aucie - na przykład na małym rondzie jazda ich na wprost nawet jak powinni za tobą jechać jak nie ma miejsca. Albo bardzo często kierowcy auta jak jadę rowerem drą pysk, że obok jest droga rowerowa - ale ja skręcam w lewo i tam nie ma drogi rowerowej i muszą do skrętu jechać kawałek ulicą. Wyrywkowo reagują na sytuację, nie mając oglądu sytuacji - tylko z mordą to częsty widok. W miastach trudno uprawiać jest sport z rowerem, a nawet i trudno rekreacje rowerową. Akurat u mnie nie mam styczności z wpychaniem się kolarzy - kolarzy też nie traktuję jako lajkrowych gości (tylko jako normalnych) ludzi sportowców w tej dziedzinie. Lajkrowi goście to dla mnie są tylko ziomeczki co jadą w ciasnych gaciach, ale nie uprawiają sportów w rozumieniu sportu a nie rekreacji - tylko to jest ich stykówka do jazdy, nawet gdy ona jest tylko do dokoła własnego domu.
A ja mam taki problem że korba sama w sobie ma luzy na łączeniu zębatek z tym długim gdzie się pedał przykręca nie wiem jak fachowo nazwać czyli raczej korba do wymiany?
Ramie suportu. Jeśli nie jest skręcane ręcznie tylko nitowane to albo sklepać nity, albo korba do wymiany.
@@ToTemat Dziękuję za szybką odpowiedź luz jest między ramieniem a zębatkami nie jest to raczej skręcane tylko nitowane odpuszczam za 30zł jest cała korba używana w bardzo dobrym stanie moja prócz luzu jest jeszcze delikatnie wygięta i strasznie obrysowana nie ma co się z tym bawić tym bardziej że już zamówiłem nowy łańcuch.
Nity niestety trudniej naprawić bo dostęp jest do kitu. @@ferdekkiepski3182
Jak wymyslisz jak naprawic gwint w supporcie z jednej strony daj znac heja
Pytanie co dolega gwintowi. Zerwany, przekręcony, wyrobiony, zaspawany, wyrwany ?
Trzeba taki suport przegwintować w serwisie. Jak to nie pomoże to są suporty naprawcze firmy M-wave
A zapytałeś go co to jest dla niego suport - wkład suportu, ramie suportu czy co dokładnie. Mu może chodzić o plastikowy kapsel wkładu. @@Oldbikerestorations
@@Oldbikerestorations trzeba mi nowy rower tylko ze ta rama super komfortowa :D
mam prośbę - nie mów tak dużo o niczym a więcej pokazuj - to film a nie audycja radiowa :] - 3:13 tu całe wykręcanie suportu wyciąłeś - wkręcania też nie było
Mówię coś cenniejszego - praktykę a bez sensu mówić o zapałkach koniecznie zapalając zapałkę. Kanał mój jest dla mocno ogarnięty osób technicznie... każdy film jaki nagrywam ma więcej przekazu niż typowy film bo wiele mówię o peryferiach praktyki związanej z tematyką. A przynajmniej tak mi się wydaje :-D To tak jak na studiach - słuchasz praktyka i mówi nie na bazie książki ale doświadczenia jest wielokrotnie lepsze niż ten co cytuje książkę na modelu.
@@ToTemat Dziękuje za podpowiedź - ale "30 razy" się powtarzasz, powtarzasz to samo, bez ładu i składu - mocno ogarniętych techniczne ?? no pokazujesz jak korbę zdejmujesz ściągaczem, a o tym , że trzeba mięć klucz do suportu to już nie wspominasz - nie przeczę fajnie się ogląda Twoje filmy i może się coś nauczyć ale twoje filmy ale ich poziom jest nierówny - pozdrawiam
Wspominam o tym wszystkim w przyklejonym artykule do filmu jako uzupełnienie. Zawsze przyklejam post oraz daję też linka w opisie i poście do filmu do dokładniejszych opisów wszystkich czynności z rowerem. Proszę zerknąć do przyklejonego artykułu - tam jest wszystko krok po kroku dokładnie opisane.@@mieczysawmikoajczyk9321
czlowieku jak ty beblesz
a jak kupielm nowy rower i okazała sie ze ma lekkie luzy na tym suporcie, to co to może oznaczac, czy suport jest uszkodzony , Czy wystarczy tyko cos dokrecic ??
Może muffa jest niedokręcona z jednej strony - czyli ten kapsel co go trzyma. Jeśli jest dokręcona i trzyma wkład suportu a luz nadal występuje to znaczy że łożysko jest uszkodzone w wkładzie suportu.
@@ToTemat no też tak podejrzewam. Nic A to.masz na myśli miśka sportu tak? A czemu tylko z 1 strony? Może z 2 stron będzie trzeba dokręcić? Jeśli łożyska byłby uszkodzone przy nowym rowerze to siara jak cholera!!
@@franiuciapa4636 Z jednej strony - bo to napycha wkład do środka miski - więc niedokręcona jest z jednej strony jeśli już to by była ona.
@@ToTemat Oki czy z tej z lewej strony , tzn. Po przeciwnej do blatów zębatek przednich. Nawet widać ta miskę suportu i nakrętek kontrę co ja mocuje do ramy roweru
@@franiuciapa4636 Jeśli korba pracuje dobrze i jej biegi także - to spróbuj o ile jest luz zniwelować go po przeciwnej stronie.