Czy REMAKE Netflixa jest lepszy niż POLSKI KLASYK?
Вставка
- Опубліковано 18 вер 2024
- Znachor to powszechnie uwielbiany polski klasyk, który mimo upływu lat nadal całkiem nieźle się ogląda. Informacja o realizacji nowej wersji filmu wywołała wśród jego fanów niemałe poruszenie. Czy produkcja Netflixa okazała się równie udana co film z lat osiemdziesiątych?
---
✔ Instagram tvfilmy: / tvfilmy.yt
✔ Nasz serwis filmowy: filmomaniak.pl/
✔ Nasz główny kanał: / tvgrypl
Ojciec pewnie znowu będzie płakał gdy się okaże że to Rafał Wilczur.
Mój ojciec, już świętej pamięci, też płakał jak się okazywało że to Rafał Wilczur.
@@tomeks3130 Za każdym razem?
Otóż nie tym razem
Nie można płakać w pierwszej minucie
@@maciejtrudnos7857 No ale w telewizji zawsze trafia w połowie, jak będzie chciał na Netflixie obejrzeć to też mu tak puszczę
Nie było wielu znaczących, lapiacych za serce scen: "zyj z nami jak rodzony" "prosze państwa, wysoki sadzie, to profesor Rafał Wilczur" obrazenia sie Marysi na Hrabiego pokazujace roznice klasowa miedzy nimi oraz dume hrabiego, sceny na grobie zony znachora. Dla mnie film ladny i przyjemny ale jako adaptacja znachora to nieszczegolnie.
Pan jesteś łajdak i łotr. Też kultowe
W trakcie oglądania miałem podobne odczucia, że czegoś mi brakuje. Jednak później przy chłodniejszej ocenie. Poszerzenie wątku z początku dało bardzo dużo. Pomoc za wszelką cenę chłopcu potrąconemu przez dorożkę. Rafał Wilczur nie został pobity i napadnięty po pijaku, on szukał żony i dziecka. Sama pomoc Marysi i okoliczność kradzieży narzędzi była przedstawiona inaczej. Generalnie części rzeczywiście brakowało, natomiast film oddawał trochę w innych miejscach i wątkach. Jednak przez sam sentyment i fakt, że Znachora z lat 80 oglądałem prawie tyle razy co Kevina, ciężko mi zaakceptować nową wersję jako coś alternatywnego. W wielu istotnych punktach okazuje się to nieco inny film.
Wersja z '37 jak i ta z '81 trzymają się kupy i książki. Ta wersja to jeden wielki chaos. Oglądalny, ale chaos. Do tego aktor grający Leszka kiepsko dobrany
Jakiego Leszka
@@rafalkukisz obejrzyj film, będziesz wiedział. W "Znachorze" jest tylko jeden Leszek.
Kiepska recenzja. Nowa wersja jest pokazeniem współczesnego społeczeństwa przebranego w starodawne ciuszki.
Niestety, racja..podobnie " Dewajtis"
Ta sama historia opowiedziana z punktu widzenia trzech różnych reżyserów,trzy różne czasy w historii polski,kazda z tych wersji się broni,polecam wszystkie,miłego seansu
W nowej wersji bardzo brakowało mi Prokopa i jego rodziny oraz urody Anny Dymnej.
Marcina Prokopa ?
@@zielonyJohnny321ojciec chłopaka z połamanymi nogami w wersji z 82
Mi też cudowni ludzie poza Synową
Zdecydowanie uważam wersję Hoffmana za lepszą. I to o wiele. W nowej wersji panuje totalny chaos, a w kluczowe zwroty akcji odbywają się jednocześnie. Hoffman o wiele lepiej przedstawił rodzinę młynarza i ich życie. Dymna jest bezkonkurencyjna. W nowej wersji jest sporo całkowicie zbędnych wątków, które niespodziewanie się urywają.Nawet ta przedwojenna wersja jest lepsza od najnowszej.
zgadzam sie , film jest płytki i nie ma w nim emocji, porusza mnóstwo wątków i na żadnym z nich sie nie skupia wystarczająco, i dodatkowo jeszcze ma wyraźny przekaz feministyczny, a to nie oddaje ducha tamtych lat, to tak jakby husaria miała czołgi a nie konie
Ja podałem się po 15 minutach :-(
Trafna recenzja Znachora. Ja bym powiedział, że nie tylko fabuła przesuwa się na córkę znachora, a ogólnie na kobiety. Matka hrabiego jest tutaj główną antagonistką, która pociąga za wszystkie sznurki, ustawia męża, steruje nim, a nawet go bije. W oryginale jest młynarz, a tutaj Zofia niezależna i silna kobieta sama zarządza młynem bo faceci to jakieś pierdoły przecież. Strasznie mało scen związanych ze znachorstwem, tutaj film mógłby się nazywać "Córka Znachora".
Oglądałam wiele razy Znachora z 1981 roku i wysoko cenię ten film. Przedwczoraj widziałam tegorocznego Znachora i nie wyszło to całkiem dobrze. Jest kilka scen ładnych, niektórzy aktorzy grają dobrze, ale to jedyne co mogę napisać o Znachorze z 2023 roku.
Wczoraj obejrzałam po raz pierwszy Znachora z 1937 roku i tamten czarnobiały film stoi u mnie o wiele wyżej niż tegoroczny Znachor.
A ten czarno biały to to samo czy kontynuacja ? Czy jeszcze cos innego ? Bo ja go nigdy nie widziałem . Jak w porównaniu z Hoffmanem w ogóle jest co porównywać ? Boje się tego nowego Znachora nie ukrywam znaczy że czas zmarnuje i się wkurzę . Mam 32 lata a Znachora z Bińczyckim znam prawie na pamięć . To byli inni aktorzy inna klasa nie do powtorzenia mam wrażenie nawet dr Lubicz grał tak jakoś no jak AKTOR nie jak chałturnik z Klanu . :D
@@Montecristo257 Film z 1937 roku jest pierwszą ekranizacją książki "Znachor" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza i ma inne szczegóły niż wersja z 1981 roku i z 2023 roku.
Jednak w pierwszej i drugiej ekranizacji czułam emocje, klimat tamtych czasów, a w najnowszym znachorze najczęściej czułam nudę i zażenowanie.
Teraz wezmę się za przeczytanie książki, w komentarzach czytałam że to wersja Jerzego Hoffmana jest najbliższa książce.
Obejrzałem, film bardzo pięknie nakręcony lecz problem z fabułą. Szczerze rola znachora zeszła na dalszy plan. Tam brakowało żeby Marysia sama wykonała na sobie tą operację. :D
znak czasow :)
Największą wadą tego filmu którą wylapałem z trailera jest to że w żaden sposób aktorzy nie próbują naśladować tego wiejskiego akcentu. Ludzie na wsi mówili inaczej, szczególnie 100 lat temu.
Wydaje mi się że to brzmiałoby komicznie a nie autentycznie. Z dwojga złego lepiej w tę stronę czyli w brak archaizacji
@@paulinagabrys8874 niby masz rację, ale mówią wybitnie jak "miastowi". Brzmią nowocześniej niż współcześni ludzie ze wsi.
@@ObnoxiusBrattrochę masz racji, ale nie do końca. Nie ma wyczuwalnej różnicy, szczególnie wśród młodych ludzi
@@paulinagabrys8874 Komicznie to w tym filmidle brzmi, gdy jedna z postaci rzuca "cześć" xDDDDD Jeśli tworzy się film, który osadzony jest w danej epoce to kwestie językowe powinny ją oddawać. Strona wizualna i kostiumy to nie wszystko.
dokładnie tak. Jeszcze irytuje mnie to że skoro potrafimy odtworzyć klimat tamtycz czasów to dlaczego nadal w filmach historycznych nie łuwi się przednio językowo zębowe ł Czyli jaśniej mówi sie miłość gdzie powinno się mówić milość
Lichota uratował ten film. Muzyka, obraz i Zośka również, ale reszta za bardzo sili się na uwspółcześnienie realiów międzywojnia. Nie czułam żadnej bliskości i czułości wobec historii Marysi i Czyńskiego. „Znachor” nie musiał być wierną imitacją powieści, ale mimo wszystko „Znachorowi” przypisana jest rola rozrywania serca, baśniowość i dramaturgia. W nowej wersji nie czułam NIC z potężnego bagażu emocjonalnego scen z wersji Hoffmanna. Kilka absurdalnych i nierealnych wątków odstrasza mnie jeszcze bardziej. Jak scena sądowa i Marysia odkrywająca prawdę o ojcu. Warty obejrzenia tylko ze względu na Antoniego, Zośkę i podlaską scenerię. Netfilx stara się dopasować do coraz niższych wymagań widzów- wszystko podane na tacy. Zero niedopowiedzeń. Ja tego nie kupuję.
A ja czułem. I kupuję.
Netflixowt znachor to nieporozumienie. Nie ma podejścia ani do przedwojennej wersji, ani tym bardziej do filmu Hoffmana z 81 roku.
Oglądałam znachora chyba z 15 razy. Uwielbiam! Nie wiedziałam że jest nowa wersja. Rzucam wszystko co miałam w palnie do zrobienia w domuna ten wieczór i będę oglądać. 😃
Jaki remake? Przecież to po prostu kolejna adaptacja książki a nie żaden remake
Nowy Znachor jest inny w detalach ale taki sam w fundamentach. Podchodząc do niego obawiałem się, że będzie jakoś na siłę "udziwniony" i przedramatyzowany, ale bardzo miło się zaskoczyłem.
Dla mnie jako 20-kilku latka wersja Netflixa jest po prostu bardziej przystępna i dostosowana do tego do czego jestem w filmach przyzwyczajony, przez co lepiej mi się ją ogląda. Finał bardziej mi się podobał w wersji z 1982, ale całokształtowo wg mnie Netflix wykonał kawał świetnej roboty. Uważam, że jest to bardzo dobry przykład tego jak powinno się podchodzić do remaków - ze świeżą wizją, ale głębokim poszanowaniem oryginału. Jestem fanem nowej wersji :)
Marysia feministka i seks przed ślubem zupełnie mi nie pasuje, ale w sumie dziękuję że nie wprowadzono postaci o homoseksualnej orientacji.
Film dobry, ale brakuje mu emocji i dramaturgii. Jest zupełnie jak produkcje dla młodzieży np. Kobra Kai. Charakteryzacja bardzo dobra, jednak prezentyzm przeszkadza trochę w oglądaniu. Marysia zachowuje się i mówi jak postać z XXIw. To samo Czyński.. Wiele postaci ma poglądy wprost z dzisiejszych czasów. Autorzy nawet nie starali się przenieść emocji tamtych postaci. Stroje i plenery są z tal 20-tych ubiegłego wieku, ale zachowują się tak, jak w teraźniejszości.
No to też prawda. Też nie lubię takiego rozkroku pomiędzy stylizacją a współczesnością
Coś w tym jest.
W sedno! Całość była w miarę ok, ale to o czym wspomniałeś mnie trochę drażniło. Nektóre dialogi Czyńskiego i Marysi brzmiały jak rozmowy nastolatków pod Galerią handlową... normalnie czekałem kiedy 'Hrabia' wyjmie smartfona, żeby sobie selfie zrobić... ale ogólne myślałem, że film będzie gorszy, wiec dla mnie jest ok ;)
Trafne spostrzeżenia.
ta nowa wersja jest tak bardzo plastikowaa, twarze aktorów wyglądają jakby były sztuczne, każdy gest, mimikaa są nienaturalne, nawet same dialogi drętwe zupełnie nie oddające tego czasu, w którym toczy się akcjaa. Dzięki, ale wolę wersję z 1982r. Dzisiejsze kino to dno.
Nová verzia je iná a nedá sa porovnať s klasickou. Je kratšia a založená na kráse Maria Kowalska. Detaily jej tváre v ťažiskových momentoch vyjadrujú nádheru dievčenskej duše pri stvárnení správnych pocitov, ktoré dievča prežíva. Jej výkon je hodný na nomináciu na OSCARA. Actress in the Supporting role. Oplatí sa ukazovať mladým ľuďom ako človek prežíva v rozhodujúcich momentoch v kritických chvíľach života. Odhodlanie, neistota, láska, sklamanie. Ale najmä keď na záver vidno jej Šťastie milujúcej dcéry. Nádherný film. ❤️❤️🍀🕊🇸🇰🕊🍀❤️🌹🌹👸👸👸
Gościnne wystąpił Artur Barciś
Film z 1981 r jest wierniejszy książce. W nowej wersji nie podoba mi się w jaki sposób profesor wilczur traci pamięć i jeszcze mamy strasznie organy motyw z chowaniem listów i przekupywanie kogoś żeby się wycofał.
Tak jak w angielskich serialach , boć to netflix
Nie ma porównania. Nowy Znachor to film na motywach książki. Słaba gra aktorska a film bezpłciowy. Kiepskie
Wyczuwam wzrost zainteresowania filmem z 82 roku przez zagranicznych widzów po sukcesie wersji od Netflixa. Ale oczywiście mogę się mylić 🤫.
Tylko on chyba nie ma angielskich napisów i w sumie gdzie by mieli go zobaczyć ?
@@Montecristo257 chodzi o to, że ktoś na YT może o tym wspomnieć i ludzie zaczną zgłębiać temat. Podobnie jak z naszym starym Wiedźminem.
Daleko mu do wersji z 1982r
To nie jest remake tylko inna adaptacja książki.
Filmu z 2023 roku nie nazwałabym adaptacją, a produkcją baaardzo luźno opartą na motywach literackiego pierwowzoru
W żadnym wypadku. Kompletnie nie ma startu do filmu z lat osiemdziesiątych. Scenariusz to paździerz totalny i przede wszystkim brakuje budowania jakiegokolwiek napięcia o emocjach już nie wspominając. Wizualnie jakoś to wygląda, aktorzy się bronią, ale jako całość jest po prostu miernie.
Film Netflixa jest wierniejszy książkowemu oryginałowi od filmu Hoffmana.
@@Zadlo14 Siadając do filmu dla mnie najważniejsze znaczenie ma to czy produkcja obroni się sama w sobie bez patrzenia na to czy słowo w słowo będzie cytować książkę i wydarzenia pozostaną niezmienione.
Podam Ci konkretny przykład. Czyński & Marysia vs ten chłopecek, który poczuł się odrzucony. Cały wątek jest banalny, ale bardzo dobrze zbudowany u Hoffmana. Chłopecek ma lokal vis a vis pasmanterii w której robiła Marysia, więc widział jak Czyński wpadał na motorku i flirtował z Marysią, więc emocje w nim buzowały. Potem ośmieszenie na spacerze. W końcu upicie się i spowodowanie wypadku zakochanych. Wszystko ma ręce i nogi, bo z czegoś wynika. A w tym badziewiu jak to zostało przedstawione w kontekście ciągu przyczynowego?
W wersji Hoffmana areszt Antoniego vel Rafała ma sens, bo lokalny lekarz posądza go o kradzież narzędzi. A w tej nowej wersji Kosiba donosi sam na siebie xDDDDD Już pomijam jak Marysia dowiaduje się, że Kosiba to jej ojciec. xDDDDDD Żenada.
I tak mógłbym do rana wymieniać kolejne głupoty, ale w sumie szkoda na to czasu. Scenariuszowo nic w tym badziewiu nie ma sensu logicznego. Fajny obrazek, ale pusty w środku.
@@Zadlo14oglądałeś że tak twierdzisz? Od wczoraj obejrzałem 3 wersję Znachora i skończyłem audiobook. Najnowsza wersja najbardziej odbiega od książki.
@@Zadlo14wierniejszy? Nie ma ważnych bohaterów drugoplanowych na których oparta fabuła książki i filmu Hoffmana, Marysia nie pracowała w austerii oraz w książce nie istnieje Zosia. Dialog Antoniego, Marysi i Leszka w więzieniu ze starej wersji jest żywcem wyjęty z książki, a ostatnią sceną jest trochę zmodyfikowany ostatni rozdział książki.
yeaa bumer xd
Ja nie porównuję wersji. Bo są inne - to oczywiste. Ale nowy "Znachor" bardzo mi się podobał, a Leszek Lichota wydaje się wprost stworzony do tej roli...
Gdyby nie to że czytałem Mostowicza a i film Hoffmana znam na pamięć to szczerze wątpię czy oglądając „dzieło” netflixa połapał bym się o co tam chodzi. A już jakim cudem Marysia na koniec wydedukowała ze to „tatuś” to już wogole nie wiem…
Za bardzo czyste, sterylne pomieszczenia. Marysia i hrsbia dramat
SPOILER
myśle że gdy kwestią marysi w końcowym momencie byłaby zmieniona i powiedziała: "jestem maria wilczurówna a to jest mój ojciec rafal wilczur" to miałoby takie same napięcie jak kwestią Fronczewskiego
W nowej wersji wydaje mi się, że ta akcja za szybko pędzi. Wiele rzeczy traktowanych jest "po łebkach". Lichota zagrał dobrze. Najbardziej podobała minsię rola Zośki.
No własnie - uwazam, że Anna Szymańczyk grająca Zośkę skradła show - fajna postać i znakomicie zagrana 👍
@@mabs40: Dokładnie! Niby postać poboczna ale jak gra to kradnie kadr.
@@mabs40 Scena nastawiania barku w zbożu. Majstersztyk.
Znachor: Kładź się.
Lesień rozgląda się niepewnie, spogląda na Zofię.
Zofia władczym ruchem głowy pokazuje Lesieniowi miejsce w szeregu.
To prawda
Nie i nigdy nie będzie. Klasyk to jednak klasyk, a nie marna podróba upadającej platformy takiej, jak netflix. 😂
Mi się bardzo podobało, chociaż koniec nie miał tego potężnego ładunku emocjonalnego jak w Znachorze z lat 80.
Ciekawostka, filmowa wieś Radoliszki miała swój pierwowzór w podpłockich Radotkach gdzie przyjmował uznawany znachor, na ktorym Dołęga-Mostowicz miedzy innymi wzorowal swoja późniejsza postać. Co ciekawe w Radotkach do dziś przyjmuje bardzo znany i uznany znachor który jest wnukiem wyżej wspomnianego ;)
A pobicie było wzorowane na prawdziwych wydarzeniach z życia pisarza. Po opublikowaniu artykułu szkalujące go wojsko polskie Dołega -Mostowicz został mocno pobity i wywieziony za miasto.
@@michalwalewski520 To prawda! :)
Film jest pozbawiony polskości i duchowości, typowy postmodernizm, o dziwo w czasach komuny w poprzedniej wersji rozumiano archetyp kulturowy i moralny i nie złamano go, ale cóż rozumiem, że to wersja przystosowana dla współczesnego odbiorcy.
Widziałem wszystkie trzy adaptacje. Całe szczęście - każda jest inna.
Nie jestem w stanie powiedzieć, która jest najlepsza - j/w.
Miło by było, gdyby ktoś rozważył kontynuację - są przecież jeszcze dwie książki do zagrania.
Profesor Wilczur i jaka jeszcze?
Wersja z 1937 roku miała swoją kontynuację. Rok później nakręcono "Profesora Wilczura" w tej samej, cudownie aktorskiej obsadzie. I o ile wiem, więcej części nie było.
@@RysiekOz pl.wikipedia.org/wiki/Testament_profesora_Wilczura
@@Miodzio2006 pl.wikipedia.org/wiki/Testament_profesora_Wilczura
@@szymon22bdg Szymon a wiesz co się stało ze scenariuszem do filmu Testament profesora Wilczura ?
Jeśli chodzi o film to wikipedie twierdzą że jest zaginiony
Zaraz po "Seksmisji", którą oglądałem 52 razy, jest "Znachor" w poprzedniej wersji. Przeczuwałem, że netflixowa wersja nie dorówna mu. I w sumie nie dorównała, lecz była po prostu inna, czego się nie do końca spodziewałem. To po prostu kawał dobrego kina, innego niż w 82. Po prostu innego, ale zdecydowanie wartego zobaczenia. To który "Znachor" będzie teraz królował w święta???
Jak dla mnie nowa wersja jest zbyt uglaskana, wyidealizowna i -jak cały dzisiejszy swiat- plastikowa.
Lisota akurat się broni, bo moim zdaniem jest dobrym aktorem. Brakuje jednak Anny Dymnej i jej uroku. Maria Kowalska nie dorasta jej raczej do piet. Pomijając aspekt urody, to niestety dzisiejsze kobiety są po prostu mniej kobiece i nie maja tyle uroku.
Dla mnie juz jednak jechli chodzi o Netflixa sukcesem jest, ze nie mamy murzynów, LGBT czy silnego kobiecego charakteru za główny motyw.
Leszek LIchota sztos w Wataha. Ale tez w Dying Light 2 jako Hakon robi mega robote.
3:26 Chyba na czele z Jerzym Bińczyckim. Fronczewski miał w tym filmie tylko małą rolę
Oglądałam obie polskie adaptacje i czytałam książkę. Mało kto wie że istnieje kontynuacja Znachora - Profesor Wilczur. Mówi o konsekwencjach dla profesora Dobranieckiego i Wilczura całej tej rozprawy sądowej.
Film obejrzę to pewne.
Aha pierwsza adaptacja jest dobra na chodź wolę wersję z lat 80 głównie dlatego że znachor nie wygląda jak jakiś duch 👻
Po połowie sensu nie ma sensu nie ma jak w ogóle został znachorem brak ciągu przyczynowego skutkowego. Poprzedni znachor zrobił przemianę i zamienił się tym kim się stał bo bardzo mu było żal syna młynarza. Tu czegoś takiego nie ma. Magicznym sposobem ludzie zaczęli do niego przychodzić. Większość aktorów niemal całkowicie anonimowa na plus mogę tylko zaliczyć obecność pana Barcisia który nie dość że dla mnie jest legendą to występował w filmie z lat 80. Do tego rozmatyzm na takim poziomie że jakby powiedział mój przyjaciel żygam tęcza.
o Pierwszym Znachorze słyszałem ale nie widziałem ale Znachor ze ś.p. Panem Bińczyckim to klasyk i bałem się że to będzie odnowienie po prostu 1 do 1 ale pozytywnie mnie zaskoczył chociaż chętnie bym zobaczył historię Znachora np w realiach zupełnie współczesnych. I zamiast hrabiny jakaś np bogata żona biznesmena i akcja dzieje się w zabitej dechami wsi na wschodzie
Ten dwór Czyńskich wygląda jak rezydencja brazylijskich latyfundystów i tak się zachowują. Żenada
film jest całkiem ok, myślałem ze proces jakoś lepiej będzie wyglądał, ale generalnie nawet niezły film
Trochę mało Znachora w Znachorze Netflixa.
Nowa adaptacja to gniot nad gnioty. Nie da się tego oglądać , zero klimatu ówczesnej wsi, współczesny język, z powieści Mostowicza pozostał tylko tytuł.
Polska scena jak zwykle spolaryzowana :) mnie sie najnowsza wersja bardzo podoba. i tyle. poprzednia również mi sie podobała :)
Obejrzałam, ogólnie fajnie. Lichota zagrał świetnie. Bardzo brakowało mi zamknięcia wątku z Dobranieckim, który rżnął głupa przed sądem udawając, że nie poznaje „przyjaciela” z dawnych lat. Miłym elementem zaskoczenia były zmiany fabuły. Podobało mi się też przedstawienie relacji pomiędzy Antonim i Zośką.
Scenografia i kostiumy piękne, raził mnie trochę język mieszkańców wsi - nie był po prostu autentyczny ;)
Poza tym uważam, że film wart obejrzenia.
Nie oglądałem. Ale przypuszczam że wszystkie 3 wersje są dla różnych pokoleń. Nie ma co ich porównywać. Nie sądzę żebym lepiej ocenił od tej z 1982. Byłem wtedy młody.
Warto zauważyć, ze sklepikarką była ona też w książce, której film jest adaptacją...
Nie oglądałem poprzednich wersji, dlatego nowy Znachor zrobił na mnie wielkie wrażenie (Znachor to przede wszystkim piękna historia), na plus stroje, scenografia, film wygląda naprawdę dobrze :)
Obejżyj Bińczyckiego i Dymnej w Znachorze nikt nie zastąpi . No chyba że z zasady starych filmów nie oglądasz .
Nie oglądałeś wersji z 1982? Nie sądziłam, że takich Polaków da się dziś spotkać. No ale może bardzo młody jesteś, mieszkasz za granicą albo coś.
@@Astroni800 Fakt to zestaw obowiązkowy razem z jajeczkiem każdej wielkanocy . Chyba że nie ma telewizora przez ostatnie 20 lat a może dalej . :D No chyba że jest rzeczywiście jest bardzo młody . Albo z zasady odrzuca film bo stary bo jakość nie youtubowa to mógł nie widziec rzeczywiście .
@@Montecristo257 Eee, o odrzucanie z zasady bym nie podejrzewała - interesuje się filmami, docenia jakość, więc pewnie ogląda to, co jest mu proponowane jako dobre. A że nikt nie zaproponował... Podejrzewam, że faktycznie od wielu lat rodzina nie korzysta z telewizora (ja sama dałam sobie spokój po przeprowadzce w 2015). A odkąd zorientowałam się, że wielu młodych nie zna nawiązania do Kopernika, który był kobietą, już wiem, że naprawdę duże klasyki można przegapić.
@@Astroni800 No tak ja jestem z 92 roku więc znajomość tych filmów jest dla mnie naturalna a że jeszcze mialem przez większość dzieciństwa 3 kanały TV to wiadomo że tam w tych latach wszystko powtarzali na okrągło .
Warto zwrócić uwagę na całkowicie przeciwny charakter zakończenia. W wersji z 1982 jest smutne, a w nowej mamy happy end.
2:09 Powstała już w 1937 roku, w TYM SAMYM ROKU, w którym wyszła książka. Taką oszałamiającą sławę miał u nas Tadeusz Dołęga-Mostowicz, pisarz, którego ani jednej książki nie omawia się dziś w szkole.
Pamiętam, że trafiło mi się kiedyś zerknąć na film z 1937 - może to pobieżna opinia, bo nie obejrzałam większości, ale miało się wrażenie, że wiele rzeczy było przemyślane słabiej, wiele elementów nie zaakcentowanych albo źle dobranych itp. Przy tych subtelnościach naprawdę widać geniusz wersji z 1982.
Dobrze wiedzieć, że nie jest to kolejna kontrowersyjna klapa. Widocznie ktoś obejrzał/przeczytał, doznał natchnienia i postanowił spróbować.
A to nie było tak że najpierw był scenariusz a później powieść bo czemu nie ma trzeciej części powieści (O tym co działo się po śmierci Wilczura) a film podobno był
Jako wielki fan "starego" Znachora podszedłem strasznie ostrożnie do tej wersji. Samo włączenie nowego filmu kosztowało mnie sporo nerwów. Początkowo zirytowany zgrzytałem zębami, a bo wypaczony wątek, a bo nie tak. Jednak po około godzinie wszystko nabrało sensu, "Znachor" wyklarował się a zmiany zacząłem odbierać jako walor, a nie jako przeszkodę czy wadę. Jeśli miałbym ocenić, to jest to jeden z lepszych polskich filmów ostatnich lat. Za jakiś czas ma szansę konkurować z "prawdziwym" Znachorem podczas świąt wielkanocnych.
w pierwszy dzień z 81 roku, w drugi z 23 :)
Krzysztof Dracz, genialnie stworzyl kreacje Zyda, GENIALNIE !!!!!
Zapomniałeś powiezieć o najlepszej roli w nowej wersji!!! Dla mnie to Zośka, ona była najlepsza !!!
Dla mnie najlepsza postać to postać hrabiny czynskiej kuna zagrała taką typową sukę jaką czynska była
To jest film o Marysi nie wiadomo jakiej a nie o znachorze. No ale zadanie wykonane, nie zależna Femina ukazana na ekranie "brawo"
Powiem tak: Ten film nie jest dobry, ani zły, a już na pewno nie brzydki
W książce bylo że nie podczas procesu a na cmentarzu dowiedzieli się że znachor to profesor Wilczur
Oglądałem wersje z Bińczyckim kilkanaście razy, więc siadałem w Fotelu w dniu premiery Netflixowego Znachora z mocnym nastawieniem, że będzie to totalna klapa w zderzeniu z kultową wersją, i że porwali się z motyką na słońce. Jakże miło się rozczarowałem po kilkunastu minutach oglądania. Doskonała gra Pana Lichoty, i genialne drugoplanowe role (np. Artura Barcisia, w roli kamerdynera czy Pani Anny Szymańczyk która grała Zośkę Młynarzową, no coś wspaniałego). Naprawdę czapki z głów. Nowy Znachor moim zdaniem spokojnie dorównuje wersji w 82 roku. No, jeżeli Sequel Samych Swoich, którego też kończą kręcić, wyjdzie podobnie (bo mam dokładnie takie same nastawienie do niego) to naprawdę - brawo Polska Kinematografia. 👏🏻👍
Sequel "Samych Swoich"? Oooo, może wreszcie będę rozumiała, co oni tam mówią!
-wątek miłosny bardzo słabo zbudowany
-postać zalotnika Marysi wręcz była chyba na siedemnastym planie
-motyw wyleczenia i scena w sądzie tak jakby wciśnięta "bo musi być". W poprzedniej wersji były to bardzo ważne,epokowe momenty
Czekamy na 4 pancernych i kota ;)
To chyba już nie w tej rzeczywistosci politycznej . :)
Łany kukurydzy na polach wzdłuż drogi do Radomia, kiedy ekipa jedzie do sądu, tak mało historycznie, ale to szczegół. Dużym zgrzytem są ramy czasowe. W klinice stoi popiersie prof. Wilczura z datą urodzin i "śmierci" 1930. Od chwili wypadku do pojawienia się w Radoliszkach "Piętnaście lat później", czyli 1945. Wojna dopiero się zakończyła, Ziemie Odzyskane, rozminowywanie pól, trzy razy tak, budowanie prlu, Kargule i Pawlaki osiedlają się. Młody hrabia Czyński, akowiec, przesłuchiwany w katowniach bezpieki, a znachor jest felczerem w oddziałach partyzantki walczącej z nowym ustrojem i operację głowy wykonuje na młodym oficerze NKWD (na wrogu, żeby było dramatyczniej). Jego dawny kolega prof. Jerzy Dobrowolski, członek partii, w katowni bezpieki, stawia Czyńskiego na nogi, by można było kontynuować przesłuchanie. Żyd karczmarz, jako jedyny ocalały (ze swojej rodziny) z holocaustu stoi nad zgliszczami karczmy. Marysia Wilczurówna ucieka na zachód w poszukiwaniu młodego żołnierza Wehrmachtu, w którym zakochała się podczas okupacji (Czyński by w partyzantce więc nie spotkali się i nie mogli się zakochać). Matka Czyńskiego w Londynie jest wysoko postawionym urzędnikiem w rządzie emigracyjnym, którą ubecja szantażuje i zmusza do współpracy (mają przecież jej syna).
Ale Dołęga-Mostowicz bladego pojęcia nie miał pisząc w latach trzydziestych co się wydarzy za kilka już lat. Więc nie jest to wina ani Hoffmana, ani Netflixa, że rzeczywistość wypaczyła zdarzenia historyczne w powieści, będącej podstawą do scenariuszy.
Ale motocykl się zgadza, bo Iż 49 to powojenny, radziecki produkt :)
@@w_marcu_przyleci_nasz_bocian No nie bardzo. Akcja niby dzieje się w 1945. A tego iż'a produkowano 1951-1958. Iż 49 był rozwinięciem Iż350, (1946-1951), który z kolei był kopią DKW NZ 350-1, a ten był produkowany w latach 1938-1945, więc Czyński jeździł na zdobycznym ostrzelanym, podpalonym i odbudowanym DKW, stąd ten taki iżopodobny wygląd:D
Aktor grajacy Leszka Czyńskiego moim zdaniem nie pasuje do roli. Nie ma nic z manier wysokich sfer.
Myślałem, że na miniaturce jest Konsul :D Ale by było, gdyby i ten film miał swoją odświeżoną wersję!
Nawet nie chcę o tym myśleć!
Typowy film dla millenialsów, zero niedomówień, widz ma nie myśleć , ma tylko oglądać, brak ładunku emocjonalnego, językowo brak osadzenia w latach 30, język jest nowoczesny, motocykl po wypadku ma lampę z plastikowym frontem a światło jest ewidentnie ledowe albo halogenowe, poza tym świeci się przy wyłączonym silniku (ale wtedy motocykle nie miały akumulatorów),asfaltowe drogi , aktorzy grają dobrze ale bezpłciowo, wieś pokazana niezgodnie z prawdą historyczną (była dużo większa bieda i zacofanie), postać hrabiego zbyt nowoczesna z zachowania i wyglądu. Ogólnie fajny film dla młodzieży, tak zrobiony żeby młodzi go obejrzeli i coś zrozumieli, ale w konfrontacji z poprzednią wersja wypada blado. Brak realizmu życia w tamtych czasach, no i ta scenografia, jest przepiękna i bardzo dokładna, ale to wszystko wygląda jakby wczoraj wyjechało z fabryki, lśni nowością i przez to jest sztuczne i nierealistyczne.
Brawo tvfilmy, bardzo fajny film, jestem pod wrażeniem przeprowadzonej dojrzałej analizy :) A Wataha jest świetna, klimatyczna i wciągająca. Masz to szczęście, że wszystkie sezony są od razu dostępne.
Pierwszą godzinę ogląda się naprawdę przyjemnie, a potem twórcy przypominają sobie, że robią remake a nie prequel i losowo dodawali sceny z filmu Hoffmana co tworzy chaos fabularny
To już są trzy wersję znachora z roku 1937, 1981, no i ta najnowsza. Trzeba będzie to obejrzeć,.
Troszkę brak urody Marysi i Tczyńskiego. Fajnie gyby to nie jednak przyjaciel Marysi połamał nogi a np nastoletni syn kobiety u której zatrzymał się Znachor. Spokojnie mogła mieć syna 16-18 lat
Nowa wersja "starała się", ale juz opada szum nowosci i co? Mowisz Znachor, widzisz genialną wersje sprzed 40 lat
Fronczewski na miniaturce za mlodu wyglada jak polski Jason Statham 😂
Ten nowy znachor powinien się nazywać PANDEMIA.
Zdjecia filmu fenomenalne, muzyka super, gra Pana Lichoty profeska w kazdym calu, natomiast cala reszta to poziom Korony Krolow. Casting to porazka, role Leszka i Marysi dno aktorskie ktore mozna wlozyc do tego kasku, peruki co nosi pod koniec filmu . Kto obsadzil Pania Kune w tej roli moglaby grac chlopke w karczmie ale nie hrabianke i te jej dialogi z biedronki, wogole dialogi zbyt wspolczesne i smieszne gdy hrabiostwo go uzywa. Grabowski przy Igorze Smialkowskim to jakas kpina moglby grac szofera ale nie hrabiego nie ta dykcja prezencja spojrzenie. Barcis niezly, ogolnie raz obejrzec mozna z ciekawosci.
Imo ta gościnna rola to trochę też obraza, nie jedynie hołd... A w filmie z '37 solowa scena rozkminy Dobranieckiego też świetna była.
Kopia nigdy nie będzie oryginałem
Mnie nowa wersja kupiła i wzruszyła już pierwszą sceną "operacji". To było świeże i lepsze od poprzednich adaptacji a dalej film też nie zawiódł. Tak więc chociaż przed obejrzeniem obiema rękoma podpisałbym się pod stwierdzeniem "to nie ma prawa sie udać" to jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Ciekaw jestem opinii widzow 60+, którzy rzadziej oglądają Netflixa a wersję z Bińczyckim widzieli pewnie z 30 razy.
Pominąłeś rolę Zosi w produkcji Netflixa, a to się okazało hitem tej wersji!
Oskar! Pokazuj sie wiecej! Dzieki za material. Jak zwykle, rzeczowo, ciekawie i z pomysłem.
Przede wszystkim to nie REMAKE, a adaptacja.
Myślę, że podstawowe różnice w tych filmach wynikają ze społeczeństwa. To znaczy film Hoffmana był robiony na podstawie książki i też zakładał, że widz zna lekturę więc jest więcej miejsca na jakieś niedopowiedzenia czy domyślunki widza. Obecna adaptacja nie ma takiego punktu założenia więc wszystko tłumaczy widzowi tak żeby się nie pogubił
Ten film nic nie tłumaczy, jest frywolną wariacją opartą o historię opisaną w powieści.
Zdjęcia , muzyka , kostiumy -fantastyczne.
Znachor i Zośka , podporą filmu.
Reszta , słabo.
Do wersji z 1981 r. bardzo daleko.
Leszek Czyński to wiejski plastuś i cyrkowy pajacyk.
Marysia , słabiutko.
Dialogi jak w polskim filmie , słabo słyszalne i uderzenie muzyki.
Ogólnie nie jest żle , ale film Hoffmana , chwyta za serce.
To czas powstawania filmów , stosunki na planie .
Mówiła o tym w wywiadzie Anna Dymna .
W tej wersji to tylko gra .
Nic więcej.
Stare filmy są lepsze
Chyba nie trudno odrożnić kicz od oryginału.
Ten film jest nijaki, a gospoda jest żydowska i w pałacu hahahaha co to jest ??? I po co tak???
Film naprawdę dobry, trochę za współczesny. Nie oddaje tego klimatu wsi co poprzednik. Myślę ze za 10 lat na święta raczej dalej będziemy oglądać film Hoffmana, pozdrawiam.
Dociągniete 15 minut. Może jeszcze zrobię drugie podejście do tego filmu.
Pani Kowalska jest najzwyczajniej mało urodziwa będąc typem aktorki charakterystycznej, nie nadającej się po prostu na amantkę.
Sposób użycia zaś przymiotnika "mistyczny" w recenzji wskazuje na wtórny analfabetyzm Autora dyskwalifikujący go jako użytkownika jęz. polskiego.
9:57 To green screen? Wygląda trochę nienaturalnie.
Jedyne do czego się mogę przyczepić to 1 osoba w obsadzie. Generalnie każdy pasuje w swojej roli ale Leszek jakiś taki nie nasz. Wizualnie nie pasuje mi w tej roli. Jego osobowość też bardziej współcześnie bananowa niż szlachecka.
Widzę,że Netflix zadbał o bardzo dobry marketing internetowy ;) Film jest poprawny. Do wersji z lat 80 nawet nie ma co porównywać. Aktor który grał młodego Hrabiego wyglądał za "młodo" do tej roli.. no i rola matki Hrabiego.. I słowo które chyba nie padło w tym filmie? a jest kluczowe dla tej roli czyli "mezalians" Wątpliwe pochodzenie Marysi motywowało tę postać do złego zachowania.
Mimo iż żyd to Znachora najlepiej nakręcił Hoffman
U Hoffmana tylko końcówka mogłaby być nieco inna ale poza tym to wszystko jest dobrze
Produkcję Netfliksa natomiast trudno nazwać Znachorem
Zanim zaczniecie porównywać tych Znachorów polecam przeczytać książkę
Jak ktoś lubi książki elektroniczne to w serwisie wolne lektury mają
Nowy "Znachor" wg mnie broni się aktorsko. Leszek Lichota jako profesor Wilczur i Maria Kowalska jako jego córka podołali zadaniu a zadanie było trudne. Mi osobiście film trochę się dłużył, ale być może dlatego, że wiadomo było jak się raczej skończy. Taka jest moja skromna opinia.
Maria Kowalska w roli Wilczurówny to jest sztos wart statuetek, podobnie jak muzyka. Była tam gdzie była potrzebna i robiła robotę.
Widziałem Nowego Znachora i Jak poprzednie znachory był dla mnie ok. Trochę końcówka inna ale dalej mnie wzrusza.
.....Panie Piotrze...Parannnnnnojaaaa.....
Wersja Hoffmana najbardziej zbliżona do książki
Żona i ja na starym filmie , uroniła łzy tu nic ,bez komentarza takie 5 w skali do 10
Mimo pozytywnej recenzji Raczka , nie podoba mi się w tej wersji. De gustibus ....
Ciekawe że kanał jest o filmie a autor nie kojarzy aktorów...
Film jest dla nowoczensgo widza.Mi sie nie podobał a wrecz irytował.