Jedynym plusem w Vengardzie, było dla mnie przebijanie się uliczka po uliczce, dom za domem, eliminując orkowe patrole i posterunki. Czułem się dosłownie jak partyzant warszawski czy żołnierz w Stalingradzie, powolne posuwanie się naprzód poprzez ruiny miasta, połączone z klimatyczną muzyką w tle, dawały naprawdę głębokie przeżycie. Gdyby tylko rozwinąć wątki, powiększyć miasto, moglibyśmy stopniowo brać udział w potyczkach mających na celu odbicie danej dzielnicy, huty, portu itp. Sama jedna tego typu lokacja odpowiednio przygotowana, potrafiłaby nam dostarczyć kilka godzin rozrywki. Jestem właśnie w trakcie ogrywania 3 części i nie ukrywam, że czas spędzony w miastach jest bardzo krótki. Nawet przysłowiowo liżąc ściany i wykonując większość aktywności, po godzinie czy dwóch nie ma co w tych miejscach robić, zaś dla porównania pierwsza wizyta w Khorinis ze szczegółowym zwiedzaniem zajmowała dwa, trzy razy więcej czasu.
Vengard w modzie Konsekwencje ma dodany port i stocznię z dokami imagazynami. Jest tam kilka skrzyń do opróżnienia. Ale poza tym nie ma tam nic, a co dziwniejsze - nikogo. Ani jednej orkowej galery ani w ogóle orkowej armii. Port jest też oddzielony skałami od reszty miasta, co też jest dziwne, bo jak by tu transportować towary do miasta z portu? No i najdziwniejsze jest to, że po zrobieniu wielu misji w ModPacku (likwidacja bariery Vengardu po uprzednim oczyszczeniu miasta i przedpól z orków) w ogóle tego portu nie da się uruchomić, ani sprowadzić tam Esmeraldy, ani żeglugi z Ardei, jak można przecież pływać za niemały hajs między Ardeą, Bakareshem, Trelis, Lago? ModPack chyba dodaje też wyspy do tej trasy. Ale Vengardu nie. A innym miastom, także Ishtar, dano przystań do cumowania łodzi jedynie, a w Ishtar ładne zejście piaszczyste do morza. A poza tym lipa. No i w Vengardzie w ModPacku zjebana w 100% misja na odbudowę miasta, bo po jej wykonaniu teren zostaje zrównany, a wszystkie zniszczone budynki wokół zamku znikają po prostu, więc po tym Vengard ma o połowę mniej zabudowy :P
Powinni zrobić jedno bardzo duże miasto czyli Vengard plus wiele małych i większych wsi/farm (jako że są to równiny, powiedzmy że żyzne to jest tam duże skupisko farm przez co orkowie szybko chcieli zająć okolice i to zrobili, a na niedostępnym terenie nie wiemy co się dzieje) plus parę fortów typu Gotha czy Trelis, a resztę dużych miast "umieścić" na niedostępnym zachodzie, gdzie mogą trwać walki i informacje mogli byśmy otrzymać od NPC co są lub później przywędrują na wschód (jak łowcy smoków w G2). Moim zdaniem było by to lepsze rozwiązanie bo mamy furtkę na DLC i nie trzeba tyle bawić się w projektowanie i modelowanie miast.
Mi najbardziej przeszkadza/irytuje rozmiar miast, no i w sumie ogólnie mapy. To wszystko jest jakieś małe. Jasne taka adrea czy capdun do wsie, jednocześnie to jedyne zamieszkałe miejsca na wybrzeżu, wypadałoby żeby chociaż capdune było większe i miało coś a'la port. Skala mapy też jest zaburzona, orkowie nie mogą znaleźć reddock, mimo że znajduje się w jedynym małym lesie pomiędzy wspomnianymi wcześniej osadami, do tego same orkowe patrole są praktycznie obok wejścia. To samo z miastami, Geldern czy Montera w teorii to duże aglomeracje miejskie, w praktyce 10 domków na krzyż, te miasta powinny być rozmiaru Vengardu, a sam Vengard jeszcze większy o jakieś 30% plus zupełnie nowa dzielnica portowa, no i oczywiście ogromy królewski port, gdzie stałyby lub przynajmniej było miejsca na 3/4 statki takie jak Esmeralda. Do tego dodałbym żeby reputacja w mieście była konsolidowana z reputacją polityczną, tzn jeśli masz 40 rep u orków to w każdy mieście orkowym już na start jesteś kojarzony i nie musisz robić 10 questów a 4 żeby dostać sie do wodza. Z drugiej jednak strony konstrukcja świata jest przyjemna do bezstresowego klikania, cos jak w mmo. Chodzisz sobie od miasta do miasta, wykonujesz proste questy oddalone maks 50m od quest givera, zabijasz potworki, zdobywasz punkciki(reputacje), wbijasz 100% i lecisz dalej aż wyczyścisz całą mapę. Bardzo przyjemny relaksujący gaming, który co chwilę daje ci skoki dopaminowe i w który nie wymaga czasu. Idealny dla dadgamerów i nostalgicznych graczy do poklikania.
Właśnie z powodu tego bezstresowego klikania raz na jakiś czas od premiery aż do dziś przechodzę sobie Gothic 3. Po męczącym dniu pobiegam sobie po pustyni, postrzelam z łuku w lasach czy zgubię się w Nordmarze po raz 2626274 (podobnie ze Świątynią Śniącego w G1, pewne rzeczy się nigdy nie zmienią). Nie ma jakichś takich emocji jak w RDR czy Wiedźminie, gdy np. ginie jakaś lubiana postać, bo w G3 w sumie wszyscy są tacy byle jacy. Idealna gra dla relaksu.
Jak grałem pierwszy raz w Gothica i wyruszałem do Montery to miałem wrażenie że ta droga mi się ciągnie i ciągnie więc liczyłem na jakieś ogromne miasto a jak doszedłem to myślałem że do jakiegoś obozu dotarłem bo miasta to za nic nie przypominało
@@krystian3003 Jakby to dobrze rozegrali, mieli więcej czasu i może pieniędzy (czy tego im brakowało to nie wiem), to mielibyśmy może Vengard w rodzaju Novigradu z W3. No może nie aż tak, ale jak pokazały dwie poprzednie części - wyobraźni twórcom nie brakuje.
Co do miast Gothic 3, to jestem za naprawieniem ich modami. A w zasadzie potrzebna jest jakaś większa modyfikacja, może wreszcie jakaś polska modyfikacja, która naprawi miasta w Gothic 3 w takiej postaci, że poza Vengardem (w modzie Konsekwencje miasto posiada już własny port i stocznię, ale i tak za małą, aby mogła powstać w niej taka Esmeralda, bo Esmeralda dodana w LTM w tym porcie by się nie zmieściła hehe) także Trelis, Bakaresh, Ishtar i Mora Sul powinny mieć własne porty stocznie, jak Vengard w modzie Konsekwencje. Do tego w Vengardzie należałoby dodać wielką arenę (jak w Mora Sul i Bakareshu, które jednocześnie są halami targowymi w miastach), a np. na terenach, gdzie jest oblężenie orkowe, istniałaby możliwość zbudowania wielkiej farmy wielkości farmy Onara, jak już zniesiemy barierę nad Vengardem w modzie ModPack. Bo co jak, co ale mody już sporo w miastach poprawiły, zwłaszcza LTM. Ale już Konsekwencje dodały mały, ale jednak port w Vengardzie ze stocznią, magazynami i dokami. Tylko co z tego, jak portu w ogóle nie da się uruchomić po wyzwoleniu Vengardu i przedpól Vengardu z orków i zniesieniu bariery?! Ale też LTM dodał możliwość odbudowy Gothy, Ben Sali, Lago, Ardei, Cape Dun i misje w nich po oswobodzeniu ich z buntownikami lub koczownikami i przez to miasta te (zwłaszcza Gotha) stają się bardziej miejskie, bo postacie zachowują się bardziej realistycznie i pojawia się współpraca z obozami buntowników i innymi miastami. Do tego Trelis, Lago, Ardea, Bakaresh i Ishtar w ModPacku mają już dostęp do morza i własne przystanie do cumowania statków (a raczej małych łodzi, bo są to małe przystanie, gdzie nikogo nie ma). Ale możemy za kilka tysięcy popłynąć z Ardei łodzią do tych miast. Ale podróże są tam tak drogie, że lepiej płynąć wpław, zwłaszcza, że to nie Gothic 2 Noc Kruka, gdzie jak wypłyniesz za daleko, to Cię morskie potwory zaatakują i zjedzą :P Do tego wątek piratów rozbudowany w ModPacku bardzo dodaje sporo życia do Ardei i Bakareshu, bo piraci mają tam swoje interesy, a osoby z nimi związane są rozsiane trochę po Myrtanie i Varancie. LTM i ModPack nieco ożywiły także miasta przed ich wyzwoleniem, bo są migracje między miastami i wiele osób ma jakąś swoją codzienną rutynę. Ale nie broni się architektura miast (w zasadzie żadne miasto w Gothic 3 ani wioska, zarówno w Myrtanie, jak i na Varancie nie wygląda atrakcyjnie). Bo stworzenie wielkich miast w Gothic 3 musiałoby oznaczać stworzenia remake tej gry. Ale mody mogłyby uruchomić handel morski w tych miastach i żeglugę w nich. A to już sporo by zmieniło. Trelis powinno mieć poza portem i stocznią także wielką Arenę, coś na wzór Zmierzchu Bogów. Montera powinna mieć dobudowaną wielką halę targową (ponoć kiedyś wielkie miasto handlowe) i arenę w niej. Tak samo Geldern. Ma śmiesznie małą arenę i ani 1 hali targowej. A Silden też powinno mieć port, tylko rzeczny, śródlądowy i możliwość pływania statkiem np. do Trelis i na otwarte morze. Tak samo mały port morski powinno mieć Cape Dun i wtedy i Silden i Cape Dun już można by uznać za małe miasta, bo miałyby funkcje miejskie. A w Gothic 3 handlem na morzu trudnią się w zasadzie jedynie piraci z ModPacka, bo nawet w słynnym już porcie w Vengardzie nikogo nie spotkamy, ani nie da się w żaden sposób tego portu uruchomić, więc jest tylko po to, aby cieszył oko gracza (mi się podoba, ale nie umiem wybaczyć tego, że poza kilkoma skrzyniami nic i nikogo tam nie ma, ani 1 orkowej galery) Dodatkowo w ModPacku możemy sobie wejść na Esmeraldę, ale tylko w 1 zadaniu cokolwiek możemy z niej zabrać (łój kretoszczura do obozu głównego piratów). Tak to stoi puściutka, bez mebli nawet. Mody dały już sporo infrastruktury, którą należałoby rozbudować, zwłaszcza o porty i stocznię, a taką stocznię i port w Vengardzie powiększyć, poszerzyć minimum 2 razy. Bo też błędem jest, że tej Esmeraldy nie możemy z nikim odzyskać i przywieźć jej do portu w Vengardzie. A to, co napisałem myślę że wystarczyłoby w zupełności, o ile te porty, stocznie, hale targowe z arenami będą tętnić życiem. No i modyfikacja taka mogłaby nadać miastom np. mur pruski, który ma wiele domów w Khorinis, a do dziś ten styl jest powszechny w Polsce, Niemczech, północnej Francji, krajach Beneluksu. Tam, gdzie kiedyś mieszkała ludność niemieckojęzyczna ogółem. Przydałoby się też podwyższyć zabudowę chociażby w takim stopniu, jak w Vengardzie i wybrukować większość miast. Bo stworzenie dzielnicy dla klasy wyższej to za duże wymogi wobec jakiejkolwiek modyfikacji. W miastach Gothic 3 (nieważne, w jakim) nie ma czegoś takiego jak partycjusze. Elitę stanowią w zasadzie zarządcy miast i osoby najbliżej nich). Kupcy w miastach Varantu (z kilkoma wyjątkami) są bardzo biedni i żyją w namiotach, nawet, jeśli mieszkają w mieście lub w wiosce. Tak samo w Myrtanie nie ma bogatych kupców nigdzie ani wysokiej klasy urzędników, a tacy w Vengardzie by się przydali. Do tego ModPack zrobił najgorszą możliwą rzecz, czyli zadanie na odbudowę Vengardu. Odradzam tę misję robić. Bowiem jak ją zrobimy to kilka tysięcy expa nam wpadnie, ale wszystkie zniszczone budynki znikają po prostu z miasta i stolica Myrtany jest ogołocona z zabudowy, a tereny zrównane. I miasto wygląda odstraszająco, jak po wybuchu bomby wodorowej, serio. Więc zrobiono tę misję na mega leniwca. I Vengard traci swój urok i wiele miejsc, gdzie można coś znaleźć, albo się ukryć przed kimś. Ale poza tą misją, to już ModPack zmienił miasta na spory plus, tylko potrzebna jest dalsza wola rozbudowy tych miast o drugie tyle co najmniej. I będzie się spinało :P
Jak dla mnie dobrym przykładem świetnie zrobionego miasta są kroniki myrtany. Jest metropolia czyli Archolos ( w g3 można by takie miasto stworzyć pomiędzy Ardeą a Vengardem ), parę większych osad czyli Przystań Łotrów, Silbach ( w g3 takie coś mogłoby stanąć w miejscu Montery/Trelis ) no i farmy, winnice, wioska rybacka ( np. winnice w okolicach Silden, farmy i winnice w okolicach Memory, Okary, Cape Dun ). Oczywiście przemysł wydobywczy z czego gothic słynie, a to można by ulokować w okolicach Geldern czy Faring ( w KM są kopalnie gildii i królewska ). Zamiast teleportów dać transport z przewoźnikiem No i twierdzę umieścić na granicach z Varantem i Nordmarem ( na przełęczach do tych krain ). Wiem, bardzo porównuje g3 do KM ale KM powstało na bazie g2 więc takie możliwości jakie twórcy KM mieli teraz, takie też mieli twórcy gothic 20 lat temu.
@@MIMALECKIPL Co? XD Stary obóz był większy, choć był z drewna... I jeszcze ta cudowna stocznia Królestwa Myrtany przy Vengardzie, ahh... cudo architektoniczne!
@@MIMALECKIPL tu nie chodzi o wielkość, tylko o jakość, chaty z słomianymi dachami gdzie w Khorinis mieli porządne domy, co prawda bez drzwi, ale architektoniczne 1000 razy lepiej to wyglądało. Patrz jaki masz regres: grasz w gothic 2, myślisz sobie no ta myrtana to wielkie królestwo to na kontynencie musi być zajebiście, zwłaszcza w stolicy a tu zonk
Budowa murów miejskich dla 15 chat mija się z celem, to była ogromna inwestycja, na która mieszkańców w takiej ilości nie byłoby stać. Poza tym Khorinis miało architekturę późno średniowieczną, a Myrtana cofa się do wczesnego średniowiecza.
Dobrze ten aspekt wielkiego miasta dopełnionego wyobraźnią gracza zrobił np. Wiedźmin 1. Tam były osobne, zamknięte lokacje o otwartej strukturze, jak bagno, podgrodzie, itd. Ale właśnie Wyzima podzielona na osobne dzielnice (oddzielone loadingscreenami), dzięki czemu nawet pomimo jakichś tam ograniczeń technologicznych, potrafili stworzyć ogromne, i ładne miasto. Ale jednocześnie nie ograniczyli wielkości świata do możliwości technologicznych silnika, świat był zwyczajnie niedostępny dla gracza, ale istniał w lore gry. W G3 nie istnieje nic poza tym, co zobaczyliśmy i gdzieś tam na horyzoncie majaczyły jakieś wysepki, i nieznane krainy, których wielkości nigdy nie poznaliśmy. G3 był robiony na kolanie, pod każdym względem. Tutaj nic nie trzyma się kupy, napaćkali parę budynków na zasadzie "o tu se walne chatke z drewna a tu se walne barak niewolniczy, no i fajrant" i nazwali to miastem. Słabo, biorąc pod uwagę jak w G1 był opisywany kontynent. Mam wrażenie, że twórcy w ogóle nie mieli koncepcji na Gothica 3. Świat jest oczywiście piękny, i często gram w G3 dla samego klimatu tego świata, no ale nie oszukujmy się, wielkość tego "kontynetnu" jest śmieszna, i psuje odbiór gry w jakiś sposób.
W G1 nie ma informacji, że kolonia jest na wyspie, raczej jest traktowana jako część kontynentu, co Sequel potwierdzał. W G2 ostatecznie okazuje się, że to wyspa, pewnie dlatego by była to "ograniczona" lokacja. Co do G3 to ich celem było pozbycie się loadingów, co moim zdaniem w tamtych czasach było błędem, bo PC-ty nie były aż tak mocne, a owe nie byłyby źle widziane, więc był by to plus dla graczy. Dodatkowo mogli by zrobić lepsze i dokładniejsze lokacje, tak jak na przytoczonym przez ciebie przykładzie Wiedźmina 1
Jeśli chodzi o odizolowanie świata i opowieści o tym czego nie możemy zobaczyć warto pamiętać że wystarczyło stworzyć legendę o winie z Archolos. A reszta to już historia, piękna historia ❤
W 3 Brakowało tez np. gildii złodziei tak jak było to zrobione w Skyrim. Jakichś losowych zdarzeń typu ,ataki na miasta czy jakieś bójki. 3 miała cos w sobie, ale nie było czuć róznicy miedzy większym miastem a wsią. Ja ciepło wspominam gre, ale system spamu wilków...wrrr. Odbijanie miast było po którymś troche monotonne. Kurde zrobiłem sobie smaka na 3, a niedawno skonczyłem 2 bez dodatku , jako Paladyn Kusznik.
Przedewszystkim Myrtana jest krótko po wojnie. Zatem powinna być usiana pogorzeliskami, pobojowiskami, zniszczonymi wsiami oraz wszechobecną biedą, głodem oraz zarazami (taki obraz Velen z W3) wiele miast powinno posiadać ślady przeprowadzanych oblężeń, ludzie powinni być dalej straumatyzowani, próbować jakoś wracać do zwykłego życia. Osobiście zaś uważam, że gothic 3 powinnien obejmować jedynie obszar stolicy wraz z przyległymi wsiami, plus jakimś pomnieszym miasteczkiem. Powinniśmy widzieć, że jest on w trakcie oblężenia. Narracyjnie uważam, że powinno się przywrócić orkom ich inność z gothica 1 i 2. Przy tym jednocześnie można wskazać, jak to zwykli ludzie nie są w stanie ich zrozumieć i na odwrót, a będzie to możliwe jedynie dzięki pośrednikom którzy by realizowali cele dla Orków, stworzyłoby to dystans pomiędzy obiema rasami, a jednocześnie można by fabularnie wskazać, że najemnicy u orków dzieliliby się na takich którzy współpracowywaliby z orkami dla dobra zwykłych ludzi, innych którzy są dla samolubnych celów, a jeszcze innych którzy są tak realnie szpiegami i buntownikami. Wspaniale by było zobaczyć jak to niektórzy orkowie staraliby się wprowadzać jakiś porządek i próby współpracy, zaś inni traktowaliby ludzi jak bydło na ubój. Dodajmy jeszcze jakieś reperkusje za pomoc buntownikom, niechęć zwykłych wieśniaków do czy to najemników czy to buntowników jako, że jedni i drudzy uprzykrzają im życie. W kwestii buntowników można by też właśnie wprowadzić postacie które uważałyby sprawę za przegraną i byłyby za próbami pertraktacji, innych którzy nie przejmując się losami zwykłych ludzi bezmyślnie atakowaliby posterunki orków itp. To wszystko zbudowałoby bardzo realistyczny i wielowątkowy świat. Pozatym powróciłbym do rozdziałów, oraz zmian w świecie które dokonywałyby się za naszymi wyborami. Współpracujemy z orkami to znikają buntownicy, ale jednocześnie ludzie tracą już w wielu przypadkach nadzieję, panuje wszechobecny nieład, ludzie na nas plują i próbują zabić przy jakichś nadażających się okolicznościach, pojawiałyby się przesiedlenia ludzi itd. itp. zaś w sytuacjach gdzie wspomagamy buntowników, orkowie są jeszcze bardziej zaciekli i dokręcają śrubę na zwykłych przypadkowych ludziach, ale za to pojawia się w ich słowach determinacja i nadzieja na zwycięstwo. Taki świat przeciwieństw. System reputacji przebudować, gdzie reputacja nie dotyczy miast, a całych frakcji. Im bardziej wspieramy buntowników, tym mniej możemy współpracować z orkami (więcej z nich jest wobec nas agresywnych, gdzie przy najwyższym stanowcza większość by nas nienawidziła i próbowała zabić lub schwytać) w odwrotnym scenariuszu tak samo. To też pozwoliłoby stworzyć scenariusz pokojowy, gdzie te reputację balansujemy raz pomagając orkom a raz buntownikom (tym którzy są nastawieni na koegzystencje lub rozwiązania pokojowe) a w pewnym momencie wedle tej reputacji rozdziały wyglądałyby inaczej. Powracając do Miast to najważniejszym powinnien być Vengard, częściowo zajęty przez orków którzy próbowaliby przebić magiczną bańkę (i wydarzyłoby się to w scenariuszu poprzez kopiec magicznej rudy, co byłoby świetnym nawiązaniem do G1 i tego, że jednak magowie wody mieli rację) zaś główna warownia wraz z jakimiś dzielnicami powinna być obsadzona Królewskimi oddziałami, które zaczynałyby powoli cierpieć z powodu niedostatku zasobów, oraz upadkiem nadziei na wyratowanie się z tej patowej sytuacji. Król mógł w tym scenariuszu być już ostro zdesperowany, wspomniałby o tym, że nie ma już dobrych dowódców, wieści z zewnątrz jest mało a ludzie i on tracą nadzieję, że z tego wyjdą cało, myśląc nad jakimś desperackim krokiem dotyczącym kopca magicznej rudy który został zebrany w stolicy, Tutaj pojawilibyśmy się my cali na biało jako łącznicy pomiędzy buntownikami a Królem/spiskowcy orków lub orędownicy pokoju. Jako buntownicy np. mógłby być wątek ogólnego powstania gdzie musimy wzmocnić buntowników, utworzyć plany, osłabić jakieś siły orków poprzez zamachy na dowódców orków, zapewnić zapasy do wali itp. no i dostalibyśmy za zadanie znaleźć odpowiedniego dowódcę i tutaj mamy kandydata idealnego Lee który mógłby poprowadzić powstanie jako genialny przywódca i strateg.
Tak można następnie budować bardzo ciekawie sam konflikt, w tym dalej gdzieś pozostawiłbym kwestię wojny bogów, budowałbym historię przyjaciół beziego itd. potencjał przeogromny. Niestety jakaś decyzja w pirani sprawiła, że podjeli się najgorszego możliwego rozwiązania, rzucając się motyką na słońce, stworzyli historię która nie potrafiła się rozwinąć przez to jak świat był skompresowany i nierealistyczny. To co zrobili to próba opowiedzenia historii świata na okładce książki, nie zaś w jej wnętrzu.
@@januszholanki4790Tylko generał Lee jest zaślepiony wizją zemsty na królu i może i chciałby poprowadzić buntowników ale na pewno nie chciałby by Rhobar żył albo by przeprowadził na niego zamach albo zabił w bitwie z jakimiś swoimi najemnikami
Moim zdaniem największą wadą Myrtańskich miast było to, że były źle zaprojektowane i nie potrafiły udawać dużych i gęsto zaludnionych miast. Nawet jak na tamte czasy gdy gra wychodziła czuć było, że miasta są małe i nie nie są wstanie nawet różnymi sztuczkami narracyjnymi i rozmieszczeniem budynków udawać. (w TES IV Oblivion miasta fajnie udawało wielkie miasta a pamiętajmy, że ta gra wyszła w tym samym roku co Gothic 3). Ale nie zgodzę się, że dobrym pomysłem było by przeniesienie obozów do miast i ich ukrycie tam. Obozy buntowników (pomijając ich zaprojektowanie) miały sens. O ile wmieście ukryjesz szpiegów, małe oddziały itp ale nie będziesz wstanie skoncentrować dużych oddziałów, rekrutów, zapasów czy broni a pamiętajmy, że część baz buntowników przypominała miejsce gdzie nie ukrywa się banda milicji tylko wydzielone oddziały regularnej armii uzupełniane rekrutami.
zbyt ambitnie chcieli wcisnac tyle lokacji na tak malej mapie, szkoda ...chociaz niektore "miasta" mialy swoj klimat jak Faring, Mora Sul, Silden oraz caly Nordmar :D
Gdy chodzi o wioskach to akkurat przypomniala mi sie startowa wiocha z Arcanii. Moze nie jest ona najlepszym przykladem dobre zaprojektowanych lokacii, ale jest calkiem niezle zrobiona. Jak i wiele innych aspektow w tej grze. Czasami nawet mi sie wydaje ze Arcania jest troche niedoceniona gra.
Generalnie ja z impresją w gothic 3 nie miałem problemu bo należałoby uwzględnić skalę, bo przestawienie państwa czy kontynentu na zaledwie kilku km^2 jakby mieli wtedy to wszystko uwzględnić jak w Gothic 1/2 to byłoby za dużo pustego miejsca między lokalizacji, bo jakby rozbudować miasta to przestrzeń między miastami zwiększyć aby było bardzej "realistyczne" co i tak na względnie "pustej" mapie w gothic 3byłoby gorsze.
Wczoraj po 40 godzinach męki na jaką wystawił mnie Śniący przeszedłem pierwszy raz trójkę (prób do tego było chyba z 30 od 2019) i cieszę się że już nigdy do tej gry nie wrócę xD
Teleport żeby można było czuć rangę takiej magii nie może być tego nasrane, pełni funkcję specialnei nagrody w gothic 2 ta animacja czarowania zamiast jakiegos wyboru punktu też jest zacna, no bo możesz nie być magiem ale jesteś w stanie użyć takiej zdolności użytkowej tymczasem włączasz grę o magii hoghward i pierwsze czego uczy cie nauczycielka to punkty teleportów co krok masz teleport bo zamek nie jest jakkolwiek pomyślany abyś mógł zapamietac pewne miejsca tylko mam questa w takiej klasie wiec prowadzi mnie znacznik i obok musi być teleport zamiast tego możnaby zrobić te początkowe zadania jakoś bliżej siebie, a nowe obszary hoghwardu zwiedzać jak nowe miasta w gta, gdy zprogresujesz, ewentualnie nie zamykać ich kompletnie ale i tak są strefy do których nie wejdziesz bo magiczne schody cie zrzucą wiec możnaby postawić na obszar który dasz rade zeksplorować potem wysłać cie do kolejnego i tam dopiero jakis teleport odblokować, albo najlepiej jakieś magicznie otwierane przejscie ktore byś sam odkrył albo mocą otworzył niestety w warstwie dialogowej nie masz tak naprawde zadnych zadań ktore by cie mogły tak zaprzyjaznić z miejscami jak w gothicu gdzie szukasz informacji o swiecie o zadaniu tylko jestes gpsem wysylany od gadaniny do gadaniny bardzo nużące to sie okazuje mechanika szybkiej podrozy sama w sobie nie jest rakiem, ale uzywa jej sie wszedzie tam gdzie ciekawej eksploracji nie podołano i absolutnie musisz znalezc sie tam gdzie quest inaczej utrata zaangażowania
Na moje Gothic 3 w latach, których wyszedł przecierał szlaki. To była jedną z pierwszych tego typu gier. Dziś łatwo nam mówić, ale większość gier dziś z otwartym światem to gówno.
Proszę zobaczyć w kronikach myrtany Archolos jakim jest ogromnym miastem i ile czynności jest tam do zrobienia, jak tam wszedłem po raz pierwszy to wiedziałem, że wyjdę po 30 godzinach
Z jednej strony Gothic III jest mega niedopracowany i tragicznie zmarnował potencjał, ale za to przynajmniej otrzymaliśmy słabiutką gierkę, która nie ma ciekawego świata. Z trzeciej strony gdyby była choć trochę bardziej rozbudowana to nie obyło by się to kosztem wymagań sprzętowych.
Które i tak jak na optymalizację i sprzęt z 2006 roku są wysokie. Lepiej by było gdyby nie wprowadzali tego co usilnie chcieli wcisnąć, czyli świat bez wczytywania
Piranhie miały złą koncepcję miast w Gothic 3 jak i wielu innych rzeczy. Powinni się skupić na stworzeniu jednego dużego miasta, wielkości co najmniej Khorinis. Gdyby byli CD Projektem, to by to pewnie udźwignęli. Ale byli mimo wszystko małym studiem z ograniczonymi środkami.
Masz rację. Piranha to było małe studio z ograniczonymi środkami a mimo to stworzyli fajną gre z otwartym światem i można powiedzieć że to była pierwsza tego typu produkcja.Świat duży tylko trochę monotonny ale i tak wracam do niego z sentymentem❤
@@krystiansborodo5111 Nie jestem w stanie zrozumieć takich ludzi. Te filmy są dla mnie grupową terapią po traumie jaką był Gothic 3. Ale cieszę się, że się mimo wszystko niektórym Gothic 3 podobał.
@@plrc4593Jaki sens miałoby stworzenie tylko jednego dużego miasta?Przecież to kontynent a nie wysepka. Jeśli zrobiliby jedno duże miasto to musieliby zrobić takich więcej żeby utrzymać stabilność gry. Ogólnie miasta powinny być większe i bardziej rozbudowane a także dodać więcej budowli ale mieli za mało czasu i pomysłów a budżet i możliwość jak na tamte czasy też były ograniczone.
@@plrc4593 Bo była to tylko wyspa która miała na celu wydobywanie rudy przez więźniów?Gdyby nie ruda i port potrzebny do transportowania tego surowca miasto by raczej przestało istnieć lub było by czymś bardziej przypominającym twierdzę paladynów
Eh jaki ta gra miala potezny potencjal.. jako dzieciak czekalem na nia i w sumie wtedy mega mi sie podobala. Ten seiat jednak robil wrazenie. No ale niestety patrzac teraz jest mega pusty..
No, dokladnie tak samo czekalem na trojeczke. Ogladalem zwiastuny, reportaze z przeroznych festow gamingowych... I tez grajac po raz pierwszy bylem bardzo zachwycony ta gra. Ale z biegiem lat niestety wpadaja w oko te wszystkie niedorobione szczegoly. I tak samo chce mi sie powiedzie ze ta gra miala przeogromny potencjal. 😢
@@992darus Wiem, wiem. Ale cała fabuła kręciła się wokół wyjątkowości rudy i jej transportu, a w trójce ani portu i jakby w ogóle nie wiedzieli po co im ta ruda byłaxD
@@alexlozinsky3930 Ja obstawiam, że trzecia część zwyczajnie nie wypaliła pod wieloma wzglądami ponieważ była robiona na nowym/mocno podrasowanym silniku co pewnie spowodowało wiele problemów technicznych i w związku z tym większość devów pewnie głowiła się jak je naprawić co może tłumaczyć wiele braków a terminy goniły i trzeba było coś zrobić z niczego i tak oto mamy naszego Gothic 3 ;)
Jedynym plusem w Vengardzie, było dla mnie przebijanie się uliczka po uliczce, dom za domem, eliminując orkowe patrole i posterunki. Czułem się dosłownie jak partyzant warszawski czy żołnierz w Stalingradzie, powolne posuwanie się naprzód poprzez ruiny miasta, połączone z klimatyczną muzyką w tle, dawały naprawdę głębokie przeżycie. Gdyby tylko rozwinąć wątki, powiększyć miasto, moglibyśmy stopniowo brać udział w potyczkach mających na celu odbicie danej dzielnicy, huty, portu itp. Sama jedna tego typu lokacja odpowiednio przygotowana, potrafiłaby nam dostarczyć kilka godzin rozrywki. Jestem właśnie w trakcie ogrywania 3 części i nie ukrywam, że czas spędzony w miastach jest bardzo krótki. Nawet przysłowiowo liżąc ściany i wykonując większość aktywności, po godzinie czy dwóch nie ma co w tych miejscach robić, zaś dla porównania pierwsza wizyta w Khorinis ze szczegółowym zwiedzaniem zajmowała dwa, trzy razy więcej czasu.
Vengard w modzie Konsekwencje ma dodany port i stocznię z dokami imagazynami. Jest tam kilka skrzyń do opróżnienia. Ale poza tym nie ma tam nic, a co dziwniejsze - nikogo. Ani jednej orkowej galery ani w ogóle orkowej armii. Port jest też oddzielony skałami od reszty miasta, co też jest dziwne, bo jak by tu transportować towary do miasta z portu? No i najdziwniejsze jest to, że po zrobieniu wielu misji w ModPacku (likwidacja bariery Vengardu po uprzednim oczyszczeniu miasta i przedpól z orków) w ogóle tego portu nie da się uruchomić, ani sprowadzić tam Esmeraldy, ani żeglugi z Ardei, jak można przecież pływać za niemały hajs między Ardeą, Bakareshem, Trelis, Lago? ModPack chyba dodaje też wyspy do tej trasy. Ale Vengardu nie. A innym miastom, także Ishtar, dano przystań do cumowania łodzi jedynie, a w Ishtar ładne zejście piaszczyste do morza. A poza tym lipa. No i w Vengardzie w ModPacku zjebana w 100% misja na odbudowę miasta, bo po jej wykonaniu teren zostaje zrównany, a wszystkie zniszczone budynki wokół zamku znikają po prostu, więc po tym Vengard ma o połowę mniej zabudowy :P
Powinni zrobić jedno bardzo duże miasto czyli Vengard plus wiele małych i większych wsi/farm (jako że są to równiny, powiedzmy że żyzne to jest tam duże skupisko farm przez co orkowie szybko chcieli zająć okolice i to zrobili, a na niedostępnym terenie nie wiemy co się dzieje) plus parę fortów typu Gotha czy Trelis, a resztę dużych miast "umieścić" na niedostępnym zachodzie, gdzie mogą trwać walki i informacje mogli byśmy otrzymać od NPC co są lub później przywędrują na wschód (jak łowcy smoków w G2). Moim zdaniem było by to lepsze rozwiązanie bo mamy furtkę na DLC i nie trzeba tyle bawić się w projektowanie i modelowanie miast.
To bardzo fajnie zadziałało w Wiedźminie 3.
Mi najbardziej przeszkadza/irytuje rozmiar miast, no i w sumie ogólnie mapy. To wszystko jest jakieś małe. Jasne taka adrea czy capdun do wsie, jednocześnie to jedyne zamieszkałe miejsca na wybrzeżu, wypadałoby żeby chociaż capdune było większe i miało coś a'la port. Skala mapy też jest zaburzona, orkowie nie mogą znaleźć reddock, mimo że znajduje się w jedynym małym lesie pomiędzy wspomnianymi wcześniej osadami, do tego same orkowe patrole są praktycznie obok wejścia. To samo z miastami, Geldern czy Montera w teorii to duże aglomeracje miejskie, w praktyce 10 domków na krzyż, te miasta powinny być rozmiaru Vengardu, a sam Vengard jeszcze większy o jakieś 30% plus zupełnie nowa dzielnica portowa, no i oczywiście ogromy królewski port, gdzie stałyby lub przynajmniej było miejsca na 3/4 statki takie jak Esmeralda. Do tego dodałbym żeby reputacja w mieście była konsolidowana z reputacją polityczną, tzn jeśli masz 40 rep u orków to w każdy mieście orkowym już na start jesteś kojarzony i nie musisz robić 10 questów a 4 żeby dostać sie do wodza.
Z drugiej jednak strony konstrukcja świata jest przyjemna do bezstresowego klikania, cos jak w mmo. Chodzisz sobie od miasta do miasta, wykonujesz proste questy oddalone maks 50m od quest givera, zabijasz potworki, zdobywasz punkciki(reputacje), wbijasz 100% i lecisz dalej aż wyczyścisz całą mapę. Bardzo przyjemny relaksujący gaming, który co chwilę daje ci skoki dopaminowe i w który nie wymaga czasu. Idealny dla dadgamerów i nostalgicznych graczy do poklikania.
Właśnie z powodu tego bezstresowego klikania raz na jakiś czas od premiery aż do dziś przechodzę sobie Gothic 3. Po męczącym dniu pobiegam sobie po pustyni, postrzelam z łuku w lasach czy zgubię się w Nordmarze po raz 2626274 (podobnie ze Świątynią Śniącego w G1, pewne rzeczy się nigdy nie zmienią). Nie ma jakichś takich emocji jak w RDR czy Wiedźminie, gdy np. ginie jakaś lubiana postać, bo w G3 w sumie wszyscy są tacy byle jacy. Idealna gra dla relaksu.
@@heniudamian534 Co ciekawe twórcy Zmierzu Bugów zauważyli to i rozbudowali trochę miasta
Jak grałem pierwszy raz w Gothica i wyruszałem do Montery to miałem wrażenie że ta droga mi się ciągnie i ciągnie więc liczyłem na jakieś ogromne miasto a jak doszedłem to myślałem że do jakiegoś obozu dotarłem bo miasta to za nic nie przypominało
@@krystian3003 Jakby to dobrze rozegrali, mieli więcej czasu i może pieniędzy (czy tego im brakowało to nie wiem), to mielibyśmy może Vengard w rodzaju Novigradu z W3. No może nie aż tak, ale jak pokazały dwie poprzednie części - wyobraźni twórcom nie brakuje.
Ilość wzięła górę nad jakością. Lepiej gdyby było mniej miast czy wsi, ale były one bardziej złożone i dopracowane
Co do miast Gothic 3, to jestem za naprawieniem ich modami. A w zasadzie potrzebna jest jakaś większa modyfikacja, może wreszcie jakaś polska modyfikacja, która naprawi miasta w Gothic 3 w takiej postaci, że poza Vengardem (w modzie Konsekwencje miasto posiada już własny port i stocznię, ale i tak za małą, aby mogła powstać w niej taka Esmeralda, bo Esmeralda dodana w LTM w tym porcie by się nie zmieściła hehe) także Trelis, Bakaresh, Ishtar i Mora Sul powinny mieć własne porty stocznie, jak Vengard w modzie Konsekwencje. Do tego w Vengardzie należałoby dodać wielką arenę (jak w Mora Sul i Bakareshu, które jednocześnie są halami targowymi w miastach), a np. na terenach, gdzie jest oblężenie orkowe, istniałaby możliwość zbudowania wielkiej farmy wielkości farmy Onara, jak już zniesiemy barierę nad Vengardem w modzie ModPack. Bo co jak, co ale mody już sporo w miastach poprawiły, zwłaszcza LTM. Ale już Konsekwencje dodały mały, ale jednak port w Vengardzie ze stocznią, magazynami i dokami. Tylko co z tego, jak portu w ogóle nie da się uruchomić po wyzwoleniu Vengardu i przedpól Vengardu z orków i zniesieniu bariery?! Ale też LTM dodał możliwość odbudowy Gothy, Ben Sali, Lago, Ardei, Cape Dun i misje w nich po oswobodzeniu ich z buntownikami lub koczownikami i przez to miasta te (zwłaszcza Gotha) stają się bardziej miejskie, bo postacie zachowują się bardziej realistycznie i pojawia się współpraca z obozami buntowników i innymi miastami. Do tego Trelis, Lago, Ardea, Bakaresh i Ishtar w ModPacku mają już dostęp do morza i własne przystanie do cumowania statków (a raczej małych łodzi, bo są to małe przystanie, gdzie nikogo nie ma). Ale możemy za kilka tysięcy popłynąć z Ardei łodzią do tych miast. Ale podróże są tam tak drogie, że lepiej płynąć wpław, zwłaszcza, że to nie Gothic 2 Noc Kruka, gdzie jak wypłyniesz za daleko, to Cię morskie potwory zaatakują i zjedzą :P Do tego wątek piratów rozbudowany w ModPacku bardzo dodaje sporo życia do Ardei i Bakareshu, bo piraci mają tam swoje interesy, a osoby z nimi związane są rozsiane trochę po Myrtanie i Varancie. LTM i ModPack nieco ożywiły także miasta przed ich wyzwoleniem, bo są migracje między miastami i wiele osób ma jakąś swoją codzienną rutynę. Ale nie broni się architektura miast (w zasadzie żadne miasto w Gothic 3 ani wioska, zarówno w Myrtanie, jak i na Varancie nie wygląda atrakcyjnie). Bo stworzenie wielkich miast w Gothic 3 musiałoby oznaczać stworzenia remake tej gry. Ale mody mogłyby uruchomić handel morski w tych miastach i żeglugę w nich. A to już sporo by zmieniło. Trelis powinno mieć poza portem i stocznią także wielką Arenę, coś na wzór Zmierzchu Bogów. Montera powinna mieć dobudowaną wielką halę targową (ponoć kiedyś wielkie miasto handlowe) i arenę w niej. Tak samo Geldern. Ma śmiesznie małą arenę i ani 1 hali targowej. A Silden też powinno mieć port, tylko rzeczny, śródlądowy i możliwość pływania statkiem np. do Trelis i na otwarte morze. Tak samo mały port morski powinno mieć Cape Dun i wtedy i Silden i Cape Dun już można by uznać za małe miasta, bo miałyby funkcje miejskie. A w Gothic 3 handlem na morzu trudnią się w zasadzie jedynie piraci z ModPacka, bo nawet w słynnym już porcie w Vengardzie nikogo nie spotkamy, ani nie da się w żaden sposób tego portu uruchomić, więc jest tylko po to, aby cieszył oko gracza (mi się podoba, ale nie umiem wybaczyć tego, że poza kilkoma skrzyniami nic i nikogo tam nie ma, ani 1 orkowej galery) Dodatkowo w ModPacku możemy sobie wejść na Esmeraldę, ale tylko w 1 zadaniu cokolwiek możemy z niej zabrać (łój kretoszczura do obozu głównego piratów). Tak to stoi puściutka, bez mebli nawet. Mody dały już sporo infrastruktury, którą należałoby rozbudować, zwłaszcza o porty i stocznię, a taką stocznię i port w Vengardzie powiększyć, poszerzyć minimum 2 razy. Bo też błędem jest, że tej Esmeraldy nie możemy z nikim odzyskać i przywieźć jej do portu w Vengardzie. A to, co napisałem myślę że wystarczyłoby w zupełności, o ile te porty, stocznie, hale targowe z arenami będą tętnić życiem. No i modyfikacja taka mogłaby nadać miastom np. mur pruski, który ma wiele domów w Khorinis, a do dziś ten styl jest powszechny w Polsce, Niemczech, północnej Francji, krajach Beneluksu. Tam, gdzie kiedyś mieszkała ludność niemieckojęzyczna ogółem. Przydałoby się też podwyższyć zabudowę chociażby w takim stopniu, jak w Vengardzie i wybrukować większość miast. Bo stworzenie dzielnicy dla klasy wyższej to za duże wymogi wobec jakiejkolwiek modyfikacji. W miastach Gothic 3 (nieważne, w jakim) nie ma czegoś takiego jak partycjusze. Elitę stanowią w zasadzie zarządcy miast i osoby najbliżej nich). Kupcy w miastach Varantu (z kilkoma wyjątkami) są bardzo biedni i żyją w namiotach, nawet, jeśli mieszkają w mieście lub w wiosce. Tak samo w Myrtanie nie ma bogatych kupców nigdzie ani wysokiej klasy urzędników, a tacy w Vengardzie by się przydali. Do tego ModPack zrobił najgorszą możliwą rzecz, czyli zadanie na odbudowę Vengardu. Odradzam tę misję robić. Bowiem jak ją zrobimy to kilka tysięcy expa nam wpadnie, ale wszystkie zniszczone budynki znikają po prostu z miasta i stolica Myrtany jest ogołocona z zabudowy, a tereny zrównane. I miasto wygląda odstraszająco, jak po wybuchu bomby wodorowej, serio. Więc zrobiono tę misję na mega leniwca. I Vengard traci swój urok i wiele miejsc, gdzie można coś znaleźć, albo się ukryć przed kimś. Ale poza tą misją, to już ModPack zmienił miasta na spory plus, tylko potrzebna jest dalsza wola rozbudowy tych miast o drugie tyle co najmniej. I będzie się spinało :P
Jak dla mnie dobrym przykładem świetnie zrobionego miasta są kroniki myrtany. Jest metropolia czyli Archolos ( w g3 można by takie miasto stworzyć pomiędzy Ardeą a Vengardem ), parę większych osad czyli Przystań Łotrów, Silbach ( w g3 takie coś mogłoby stanąć w miejscu Montery/Trelis ) no i farmy, winnice, wioska rybacka ( np. winnice w okolicach Silden, farmy i winnice w okolicach Memory, Okary, Cape Dun ). Oczywiście przemysł wydobywczy z czego gothic słynie, a to można by ulokować w okolicach Geldern czy Faring ( w KM są kopalnie gildii i królewska ).
Zamiast teleportów dać transport z przewoźnikiem
No i twierdzę umieścić na granicach z Varantem i Nordmarem ( na przełęczach do tych krain ).
Wiem, bardzo porównuje g3 do KM ale KM powstało na bazie g2 więc takie możliwości jakie twórcy KM mieli teraz, takie też mieli twórcy gothic 20 lat temu.
1:38 Faktycznie, Vengard wygląda jak większa wiocha XD
Na tamte czasy był jebitny
@@MIMALECKIPL Co? XD Stary obóz był większy, choć był z drewna... I jeszcze ta cudowna stocznia Królestwa Myrtany przy Vengardzie, ahh... cudo architektoniczne!
@@MIMALECKIPL tu nie chodzi o wielkość, tylko o jakość, chaty z słomianymi dachami gdzie w Khorinis mieli porządne domy, co prawda bez drzwi, ale architektoniczne 1000 razy lepiej to wyglądało. Patrz jaki masz regres: grasz w gothic 2, myślisz sobie no ta myrtana to wielkie królestwo to na kontynencie musi być zajebiście, zwłaszcza w stolicy a tu zonk
Budowa murów miejskich dla 15 chat mija się z celem, to była ogromna inwestycja, na która mieszkańców w takiej ilości nie byłoby stać. Poza tym Khorinis miało architekturę późno średniowieczną, a Myrtana cofa się do wczesnego średniowiecza.
Mnie w stolicy Myrtany najbardziej przekonuje potężny port morski który swa wielością i złożonością powala wszystkie porty w obecnych Czechach!
*porty morskie jak już 😉
Dobrze ten aspekt wielkiego miasta dopełnionego wyobraźnią gracza zrobił np. Wiedźmin 1. Tam były osobne, zamknięte lokacje o otwartej strukturze, jak bagno, podgrodzie, itd. Ale właśnie Wyzima podzielona na osobne dzielnice (oddzielone loadingscreenami), dzięki czemu nawet pomimo jakichś tam ograniczeń technologicznych, potrafili stworzyć ogromne, i ładne miasto. Ale jednocześnie nie ograniczyli wielkości świata do możliwości technologicznych silnika, świat był zwyczajnie niedostępny dla gracza, ale istniał w lore gry. W G3 nie istnieje nic poza tym, co zobaczyliśmy i gdzieś tam na horyzoncie majaczyły jakieś wysepki, i nieznane krainy, których wielkości nigdy nie poznaliśmy.
G3 był robiony na kolanie, pod każdym względem. Tutaj nic nie trzyma się kupy, napaćkali parę budynków na zasadzie "o tu se walne chatke z drewna a tu se walne barak niewolniczy, no i fajrant" i nazwali to miastem. Słabo, biorąc pod uwagę jak w G1 był opisywany kontynent. Mam wrażenie, że twórcy w ogóle nie mieli koncepcji na Gothica 3. Świat jest oczywiście piękny, i często gram w G3 dla samego klimatu tego świata, no ale nie oszukujmy się, wielkość tego "kontynetnu" jest śmieszna, i psuje odbiór gry w jakiś sposób.
W G1 nie ma informacji, że kolonia jest na wyspie, raczej jest traktowana jako część kontynentu, co Sequel potwierdzał. W G2 ostatecznie okazuje się, że to wyspa, pewnie dlatego by była to "ograniczona" lokacja. Co do G3 to ich celem było pozbycie się loadingów, co moim zdaniem w tamtych czasach było błędem, bo PC-ty nie były aż tak mocne, a owe nie byłyby źle widziane, więc był by to plus dla graczy. Dodatkowo mogli by zrobić lepsze i dokładniejsze lokacje, tak jak na przytoczonym przez ciebie przykładzie Wiedźmina 1
w pelni sie zgadzam!
Jeśli chodzi o odizolowanie świata i opowieści o tym czego nie możemy zobaczyć warto pamiętać że wystarczyło stworzyć legendę o winie z Archolos. A reszta to już historia, piękna historia ❤
Materiałów o gothicu bedę słuchać do końca życia
I porównać sobie teraz do wieżmina 1 wydanego rok później ,jakie tam było miasto,tworzone na Aurora Engine 😉
Jak naprawić? Zrobić całą grę od nowa
Wszystko co miało pójść źle, poszło źle, dlatego popieram Twoją propozycję :P
Po co budować całą grę, gdzie masz już stworzony świat:D Wystarczy to jakoś przebudować całkowicie i dostosować wtedy teren do większych "miast"
@@992darus muzyka wyszła dobrze 😀
W 3 Brakowało tez np. gildii złodziei tak jak było to zrobione w Skyrim. Jakichś losowych zdarzeń typu ,ataki na miasta czy jakieś bójki. 3 miała cos w sobie, ale nie było czuć róznicy miedzy większym miastem a wsią. Ja ciepło wspominam gre, ale system spamu wilków...wrrr. Odbijanie miast było po którymś troche monotonne. Kurde zrobiłem sobie smaka na 3, a niedawno skonczyłem 2 bez dodatku , jako Paladyn Kusznik.
Ja myślę, że trójkę mogli zrobić w samym vengardzie jako dużą metropolię zamkniętą pod barierą na zasadzie pierwszej części
Dodałbym jeszcze do tego,, żeby były widoczne ślady walk w miastach. Poniszczone mury, zawalone wieże, spalone chaty itp.
Jedynie Montera ma takie ślady, ale bardziej mi to przypominało, jak by rozbudowywali a nie naprawiali szkody po walce
Kurde ta muzyczka na końcu, no zagrałbym w Gothica 3!
Przedewszystkim Myrtana jest krótko po wojnie. Zatem powinna być usiana pogorzeliskami, pobojowiskami, zniszczonymi wsiami oraz wszechobecną biedą, głodem oraz zarazami (taki obraz Velen z W3) wiele miast powinno posiadać ślady przeprowadzanych oblężeń, ludzie powinni być dalej straumatyzowani, próbować jakoś wracać do zwykłego życia. Osobiście zaś uważam, że gothic 3 powinnien obejmować jedynie obszar stolicy wraz z przyległymi wsiami, plus jakimś pomnieszym miasteczkiem. Powinniśmy widzieć, że jest on w trakcie oblężenia. Narracyjnie uważam, że powinno się przywrócić orkom ich inność z gothica 1 i 2. Przy tym jednocześnie można wskazać, jak to zwykli ludzie nie są w stanie ich zrozumieć i na odwrót, a będzie to możliwe jedynie dzięki pośrednikom którzy by realizowali cele dla Orków, stworzyłoby to dystans pomiędzy obiema rasami, a jednocześnie można by fabularnie wskazać, że najemnicy u orków dzieliliby się na takich którzy współpracowywaliby z orkami dla dobra zwykłych ludzi, innych którzy są dla samolubnych celów, a jeszcze innych którzy są tak realnie szpiegami i buntownikami.
Wspaniale by było zobaczyć jak to niektórzy orkowie staraliby się wprowadzać jakiś porządek i próby współpracy, zaś inni traktowaliby ludzi jak bydło na ubój. Dodajmy jeszcze jakieś reperkusje za pomoc buntownikom, niechęć zwykłych wieśniaków do czy to najemników czy to buntowników jako, że jedni i drudzy uprzykrzają im życie.
W kwestii buntowników można by też właśnie wprowadzić postacie które uważałyby sprawę za przegraną i byłyby za próbami pertraktacji, innych którzy nie przejmując się losami zwykłych ludzi bezmyślnie atakowaliby posterunki orków itp. To wszystko zbudowałoby bardzo realistyczny i wielowątkowy świat. Pozatym powróciłbym do rozdziałów, oraz zmian w świecie które dokonywałyby się za naszymi wyborami. Współpracujemy z orkami to znikają buntownicy, ale jednocześnie ludzie tracą już w wielu przypadkach nadzieję, panuje wszechobecny nieład, ludzie na nas plują i próbują zabić przy jakichś nadażających się okolicznościach, pojawiałyby się przesiedlenia ludzi itd. itp. zaś w sytuacjach gdzie wspomagamy buntowników, orkowie są jeszcze bardziej zaciekli i dokręcają śrubę na zwykłych przypadkowych ludziach, ale za to pojawia się w ich słowach determinacja i nadzieja na zwycięstwo. Taki świat przeciwieństw. System reputacji przebudować, gdzie reputacja nie dotyczy miast, a całych frakcji. Im bardziej wspieramy buntowników, tym mniej możemy współpracować z orkami (więcej z nich jest wobec nas agresywnych, gdzie przy najwyższym stanowcza większość by nas nienawidziła i próbowała zabić lub schwytać) w odwrotnym scenariuszu tak samo. To też pozwoliłoby stworzyć scenariusz pokojowy, gdzie te reputację balansujemy raz pomagając orkom a raz buntownikom (tym którzy są nastawieni na koegzystencje lub rozwiązania pokojowe) a w pewnym momencie wedle tej reputacji rozdziały wyglądałyby inaczej.
Powracając do Miast to najważniejszym powinnien być Vengard, częściowo zajęty przez orków którzy próbowaliby przebić magiczną bańkę (i wydarzyłoby się to w scenariuszu poprzez kopiec magicznej rudy, co byłoby świetnym nawiązaniem do G1 i tego, że jednak magowie wody mieli rację) zaś główna warownia wraz z jakimiś dzielnicami powinna być obsadzona Królewskimi oddziałami, które zaczynałyby powoli cierpieć z powodu niedostatku zasobów, oraz upadkiem nadziei na wyratowanie się z tej patowej sytuacji. Król mógł w tym scenariuszu być już ostro zdesperowany, wspomniałby o tym, że nie ma już dobrych dowódców, wieści z zewnątrz jest mało a ludzie i on tracą nadzieję, że z tego wyjdą cało, myśląc nad jakimś desperackim krokiem dotyczącym kopca magicznej rudy który został zebrany w stolicy, Tutaj pojawilibyśmy się my cali na biało jako łącznicy pomiędzy buntownikami a Królem/spiskowcy orków lub orędownicy pokoju. Jako buntownicy np. mógłby być wątek ogólnego powstania gdzie musimy wzmocnić buntowników, utworzyć plany, osłabić jakieś siły orków poprzez zamachy na dowódców orków, zapewnić zapasy do wali itp. no i dostalibyśmy za zadanie znaleźć odpowiedniego dowódcę i tutaj mamy kandydata idealnego Lee który mógłby poprowadzić powstanie jako genialny przywódca i strateg.
Tak można następnie budować bardzo ciekawie sam konflikt, w tym dalej gdzieś pozostawiłbym kwestię wojny bogów, budowałbym historię przyjaciół beziego itd. potencjał przeogromny. Niestety jakaś decyzja w pirani sprawiła, że podjeli się najgorszego możliwego rozwiązania, rzucając się motyką na słońce, stworzyli historię która nie potrafiła się rozwinąć przez to jak świat był skompresowany i nierealistyczny. To co zrobili to próba opowiedzenia historii świata na okładce książki, nie zaś w jej wnętrzu.
@@januszholanki4790Tylko generał Lee jest zaślepiony wizją zemsty na królu i może i chciałby poprowadzić buntowników ale na pewno nie chciałby by Rhobar żył albo by przeprowadził na niego zamach albo zabił w bitwie z jakimiś swoimi najemnikami
Moim zdaniem największą wadą Myrtańskich miast było to, że były źle zaprojektowane i nie potrafiły udawać dużych i gęsto zaludnionych miast. Nawet jak na tamte czasy gdy gra wychodziła czuć było, że miasta są małe i nie nie są wstanie nawet różnymi sztuczkami narracyjnymi i rozmieszczeniem budynków udawać. (w TES IV Oblivion miasta fajnie udawało wielkie miasta a pamiętajmy, że ta gra wyszła w tym samym roku co Gothic 3). Ale nie zgodzę się, że dobrym pomysłem było by przeniesienie obozów do miast i ich ukrycie tam. Obozy buntowników (pomijając ich zaprojektowanie) miały sens. O ile wmieście ukryjesz szpiegów, małe oddziały itp ale nie będziesz wstanie skoncentrować dużych oddziałów, rekrutów, zapasów czy broni a pamiętajmy, że część baz buntowników przypominała miejsce gdzie nie ukrywa się banda milicji tylko wydzielone oddziały regularnej armii uzupełniane rekrutami.
zbyt ambitnie chcieli wcisnac tyle lokacji na tak malej mapie, szkoda ...chociaz niektore "miasta" mialy swoj klimat jak Faring, Mora Sul, Silden oraz caly Nordmar :D
Gdy chodzi o wioskach to akkurat przypomniala mi sie startowa wiocha z Arcanii. Moze nie jest ona najlepszym przykladem dobre zaprojektowanych lokacii, ale jest calkiem niezle zrobiona.
Jak i wiele innych aspektow w tej grze. Czasami nawet mi sie wydaje ze Arcania jest troche niedoceniona gra.
Generalnie ja z impresją w gothic 3 nie miałem problemu bo należałoby uwzględnić skalę, bo przestawienie państwa czy kontynentu na zaledwie kilku km^2 jakby mieli wtedy to wszystko uwzględnić jak w Gothic 1/2 to byłoby za dużo pustego miejsca między lokalizacji, bo jakby rozbudować miasta to przestrzeń między miastami zwiększyć aby było bardzej "realistyczne" co i tak na względnie "pustej" mapie w gothic 3byłoby gorsze.
Wczoraj po 40 godzinach męki na jaką wystawił mnie Śniący przeszedłem pierwszy raz trójkę (prób do tego było chyba z 30 od 2019) i cieszę się że już nigdy do tej gry nie wrócę xD
Ale tak... bez znieczulenia? Bez bagiennego ziela od Ciphera? To współczuję, w pełni rozumiem ból :D
Poza Khorinis, moim ulubionym miastem jest Harbour Town z pierwszego Risena.
Dzisiaj się dowiedziałem że w Gothic 3 są wsie.
@@adiik1991 witam w klubie
Uważam, że pojęcie "miasto" wystarczy zastąpić pojęciem "osada" ;)
Jak naprawić? Bardzo dobrze.
Najśmieszniejsze jest to że Vengard(stolica)nie posiada portu gdzie takie Khorinis ma
Teleport żeby można było czuć rangę takiej magii nie może być tego nasrane, pełni funkcję specialnei nagrody w gothic 2
ta animacja czarowania zamiast jakiegos wyboru punktu też jest zacna, no bo możesz nie być magiem ale jesteś w stanie użyć takiej zdolności użytkowej
tymczasem włączasz grę o magii hoghward i pierwsze czego uczy cie nauczycielka to punkty teleportów
co krok masz teleport bo zamek nie jest jakkolwiek pomyślany abyś mógł zapamietac pewne miejsca tylko mam questa w takiej klasie wiec prowadzi mnie znacznik i obok musi być teleport
zamiast tego możnaby zrobić te początkowe zadania jakoś bliżej siebie, a nowe obszary hoghwardu zwiedzać jak nowe miasta w gta, gdy zprogresujesz, ewentualnie nie zamykać ich kompletnie ale i tak są strefy do których nie wejdziesz bo magiczne schody cie zrzucą
wiec możnaby postawić na obszar który dasz rade zeksplorować potem wysłać cie do kolejnego i tam dopiero jakis teleport odblokować, albo najlepiej jakieś magicznie otwierane przejscie ktore byś sam odkrył albo mocą otworzył
niestety w warstwie dialogowej nie masz tak naprawde zadnych zadań ktore by cie mogły tak zaprzyjaznić z miejscami jak w gothicu gdzie szukasz informacji o swiecie o zadaniu tylko jestes gpsem wysylany od gadaniny do gadaniny bardzo nużące to sie okazuje
mechanika szybkiej podrozy sama w sobie nie jest rakiem, ale uzywa jej sie wszedzie tam gdzie ciekawej eksploracji nie podołano i absolutnie musisz znalezc sie tam gdzie quest inaczej utrata zaangażowania
Na moje Gothic 3 w latach, których wyszedł przecierał szlaki. To była jedną z pierwszych tego typu gier. Dziś łatwo nam mówić, ale większość gier dziś z otwartym światem to gówno.
Proszę zobaczyć w kronikach myrtany Archolos jakim jest ogromnym miastem i ile czynności jest tam do zrobienia, jak tam wszedłem po raz pierwszy to wiedziałem, że wyjdę po 30 godzinach
I tak właśnie powinno każde miasto w Gothicu 3 wyglądać
Problem jest taki, ze miasta w trójce nie są zbudowane wg takiej architektury, jak Khorinis.
Przytaczasz komentarz kolesia który napisał Choronis, co to jest?
To w G3 są jakieś miasta?
Z jednej strony Gothic III jest mega niedopracowany i tragicznie zmarnował potencjał, ale za to przynajmniej otrzymaliśmy słabiutką gierkę, która nie ma ciekawego świata. Z trzeciej strony gdyby była choć trochę bardziej rozbudowana to nie obyło by się to kosztem wymagań sprzętowych.
Które i tak jak na optymalizację i sprzęt z 2006 roku są wysokie. Lepiej by było gdyby nie wprowadzali tego co usilnie chcieli wcisnąć, czyli świat bez wczytywania
spalić i zbudować na nowo
dlaczego wspominasz o mojej wsi w 0:39 😮
Piranhie miały złą koncepcję miast w Gothic 3 jak i wielu innych rzeczy. Powinni się skupić na stworzeniu jednego dużego miasta, wielkości co najmniej Khorinis. Gdyby byli CD Projektem, to by to pewnie udźwignęli. Ale byli mimo wszystko małym studiem z ograniczonymi środkami.
Masz rację. Piranha to było małe studio z ograniczonymi środkami a mimo to stworzyli fajną gre z otwartym światem i można powiedzieć że to była pierwsza tego typu produkcja.Świat duży tylko trochę monotonny ale i tak wracam do niego z sentymentem❤
@@krystiansborodo5111 Nie jestem w stanie zrozumieć takich ludzi. Te filmy są dla mnie grupową terapią po traumie jaką był Gothic 3. Ale cieszę się, że się mimo wszystko niektórym Gothic 3 podobał.
@@plrc4593Jaki sens miałoby stworzenie tylko jednego dużego miasta?Przecież to kontynent a nie wysepka. Jeśli zrobiliby jedno duże miasto to musieliby zrobić takich więcej żeby utrzymać stabilność gry. Ogólnie miasta powinny być większe i bardziej rozbudowane a także dodać więcej budowli ale mieli za mało czasu i pomysłów a budżet i możliwość jak na tamte czasy też były ograniczone.
@@krystian3003 A jaki sens miało stworzenie tylko jednego dużego miasta w Gothic 2?
@@plrc4593 Bo była to tylko wyspa która miała na celu wydobywanie rudy przez więźniów?Gdyby nie ruda i port potrzebny do transportowania tego surowca miasto by raczej przestało istnieć lub było by czymś bardziej przypominającym twierdzę paladynów
Eh jaki ta gra miala potezny potencjal.. jako dzieciak czekalem na nia i w sumie wtedy mega mi sie podobala. Ten seiat jednak robil wrazenie. No ale niestety patrzac teraz jest mega pusty..
No, dokladnie tak samo czekalem na trojeczke. Ogladalem zwiastuny, reportaze z przeroznych festow gamingowych...
I tez grajac po raz pierwszy bylem bardzo zachwycony ta gra. Ale z biegiem lat niestety wpadaja w oko te wszystkie niedorobione szczegoly. I tak samo chce mi sie powiedzie ze ta gra miala przeogromny potencjal. 😢
Dodać chociaż jeden port...żeby fabuła 3-części miała sens...
to nie wystarczy xD
@@992darus Wiem, wiem. Ale cała fabuła kręciła się wokół wyjątkowości rudy i jej transportu, a w trójce ani portu i jakby w ogóle nie wiedzieli po co im ta ruda byłaxD
Kurde, jezeli tak sie zastanowic, to przeciez to jest takie po***ne. Jak mozna bylo w calej grze nie zrobic zadnego portu. 🙃😕
@@alexlozinsky3930 Ja obstawiam, że trzecia część zwyczajnie nie wypaliła pod wieloma wzglądami ponieważ była robiona na nowym/mocno podrasowanym silniku co pewnie spowodowało wiele problemów technicznych i w związku z tym większość devów pewnie głowiła się jak je naprawić co może tłumaczyć wiele braków a terminy goniły i trzeba było coś zrobić z niczego i tak oto mamy naszego Gothic 3 ;)
Niestety z całego materiału zapamiętam najbardziej błędy w pisowni IgeraTV...
Czy ktoś uważa kanały za interesujące miejsce do eksploracji? (tak, tak oglądam c11 pozdro dla kumatych xd)
Nie da sie
W Gocrap 3 nie ma miast.
Prezentacja moda? Mechanika? Nie gdybanie z dvpy
Wykorzystałeś pomysł, który podsunąłem Igerowi na serię Jak naprawić... w Gothic 3 >:(
Jak naprawić miasta w Gothic 3? Moje rozwiązanie to zapomnieć, że G3 powstał, nie uznawać tej gry za konon i o niej nie rozmawiać.