Może zrobiłbyś odcinek o systemie politycznym w Harrym Potterze, bo zdaje sie on dziwny. Jest ministerstwo, które ma baaardzo szeroki zakres kompetencji, które niby podlega pod władze mudoli, ale nie do końca. Nie ma żadnej władzy ustawodawczej, a władza sądownicza też jest w ręku ministra. Czyli to jakaś biurokratyczna dyktatura :D
@@CzłowiekMężczyzna formalnie podlegało, chociażby z racji tego, że tutaj był minister, a tutaj premier i zdaje mi się, że jednak Knot w kontaktach z premierem nie występował jak rowny z równym, raczej się mu tlumaczyl
@@rab4448 w filmach to brzmi bardziej jako stawianiem przed faktem dokonanym. Premier mugoli jest najwyżej "informowany". Jak dla mnie, minister magii nie był podwładnym premiera Wielkiej Brytanii. Po prostu, nie było rządu magów, więc Knot nie mógł być premierem. Było ministerstwo magii, więc był ministrem, przy czym posiadał prerogatywy sądownicze i wykonawcze. Jak dla mnie - jakaś wersja systemu autorytarnego
@@rab4448 no coś tam było właśnie...raz chyba coś, że premier mugoli żąda wyjaśnień (lot Rona i Harrego samochodem?), a drugi raz, że premier został poinformowany o czymś (nie wiem czy nie o tym, że Voldemort wrócił)
Osobiście myślę, że mogłoby dojść do negocjacji, ponieważ królowi bardzo potrzebna była ruda, a taki handel byłby szansą na większe ilości rudy, w razie ewentualności można by nawet posłużyć się którymś z magów, zwłaszcza, że najemnicy dosłownie byli najemnikami opłacanymi przez magów. Większym problemem na tej drodze jest to w jaki sposób przekazać tę rudę na drugą stronę, musieliby chyba dawać specjalną opłatę za możliwość korzystania z placu wymian Starego Obozu.
@@krzysztofsawon8182 Jego celem było wykonywanie rozkazów Magów Wody nawet na ślepo, ponieważ miał zakodowane lojalność i honor jako jedyny . Fakt, iż chciał się wydostać nie jest argumentem. Mógł ułatwić również pobyt swoim ludzią poprzez pertraktacje z władzą, lecz miał świadomość blokowania jego kontaktu z królem.
Jeśli miałoby to wyglądać jak w grze gdzie test zaufania gwarantował dołączenie do cieni to pewnie wybrałbym stary obóz który jako jedyny gwarantował w miarę stabilne życie w bezpiecznym obozie. Jednak myśle ze to nie byłoby takie proste i pewnie większość nowo przybyłych trafiła prosto do kopalni. Wtedy pewnie poszedłbym do nowego obozu gdzie spróbowałbym okraść jakiegoś szkodnika i dołączyć do nich, potem próbować trenować na najemnika, myśle ze to pewniejsza sciezka rozwoju niż odkładanie ileś miesięcy rudy na dobry miecz w społeczeństwie które nijak nie chroni przed kradzieżami itp
Gomez jest świetnie napisaną postacią. Za to Twoja analiza jak zwykle nie jest bez luk. Pomimo że zdajesz sobie sprawę, że Gomez i Lee mieli zupełnie odmienne motywy, negujesz zaufanie Lee do Magów Wody, podczas gdy w tamtym momencie było to jedyne logiczne rozwiązanie problemu jakim była bariera. Nie wiem skąd wziąłeś informacje że kopaczom żyło się lepiej. W Nowym Obozie każdy dostawał tyle ile wypracował, podczas gdy w Starym Obozie twoje wynagrodzenie zależało od przynależności do kasty (z której rzecz jasna dało się awansować). W grze powiedziane jest, że kretom żyje się o wiele lepiej niż kopaczom, a jedynym mankamentem jest faktycznie mniejsze bezpieczeństwo (jak będę miał chwilę to mogę poszukać kto to mówił). Luksusowe dobra przesyłane przez króla trafiały głównie do magnatów i strażników. Jeśli jakiś kopacz mógł takie mieć to tylko bardzo ważny wśród nich, typu Graham czy Snaf, a jak wiemy oni ich nie mieli, a przynajmniej nie wiadomo nic żeby takie mieli. Na powstawanie innych obozów zgadzał się, gdyż po pierwsze w momencie powstawania NO nie odważyłby się walczyć z magami, którzy pomimo podziałów walczyliby razem przeciw niemu. Kolejną sprawą jest to, że im mniej wrogów znajduje się w Twoich szeregach, tym łatwiej jest utrzymać władzę. Po co miałby trzymać w swoich szeregach ludzi, którzy i tak by się zbuntowali i z nim walczyli? Jeśli nie udałoby się jednemu, to niedługo pojawiłby się następny. A posiadając najsilniejszy z obozów i tak nie musiał obawiać się pozostałych. Z resztą ogółem się zgadzam, ale w żadnym wypadku nie był on najlepszym przywódcą w kolonii. Był świetnie napisaną postacią, świetnym politykiem, ale zdecydowanie nie najlepszym. W kilku miejscach mówiłeś bardzo nieobiektywnie - albo nie zdając sobie z tego sprawy, albo próbując manipulować widzem. Wiem że film nazywa się "W obronie", ale to nie znaczy że można mijać się z obiektywną prawdą
Warto też wziąć pod uwagę, że działania Gomeza były sprawne jedynie tu i teraz, w momencie gdy trwała wojna z orkami. Rhobar potrzebował rudy z kolonii głównie na potrzeby walki z orkami, którzy byli jedynym poważnym zagrożeniem dla królestwa. Wojna prędzej czy później by się skończyła i bez względu na wynik, pozyskiwanie rudy nie byłoby już konieczne, więc dość logicznym rozwiązaniem ze strony króla byłoby zwyczajnie zaprzestać współpracy ze skazanymi. Bez dostaw dóbr z zewnątrz, Stary Obóz nie miałby już nic do zaoferowania. W momencie w którym wydobywanie rudy nie byłoby konieczne, a do pertraktacji z królem już by nie dochodziło, wielu ludzi odwróciłoby się od Gomeza i zwyczajnie zwróciło do pozostałych obozów, tym samym doprowadzając do znacznego osłabienia pozycji magnata jak i Starego Obozu. Gomez wpadł na dobry pomysł aby zmusić króla do wymian, ale utkwił w tym pomyśle i zamierzał przy nim trwać, pomimo, że istniała spora szansa na to, że prędzej czy później nie doprowadzi on do niczego innego, niż do rozpadu tej zorganizowanej społeczności którą zbudował. Podjął takie a nie inne ryzyko, mimo że rozstrzygnięcie wojny w przyszłości było rzeczą pewną. Przez dobrą chwilę mądrze prowadził politykę, ale nie był to plan długodystansowy i wydaje mi się że warto brać pod uwagę do czego mogły prowadzić jego decyzje w przyszłości.
@@penytik7266 Ruda nadal była najcenniejszym surowcem na świecie, więc nadal była by opłacalna wymiana żywność + inne materiały za rude. Może zapotrzebowanie na magiczną rudę by się zmniejszyło ale by się nie wyzerowało. Rhobarowi nadal by się opłacało "kupować" rudę od Gomeza do wzmocnienia wojska po wojnie. No i górnicza dolina była by ciągle najlepszym wiezieniem.
@@mlesisz W sumie racja, błędnie założyłem że Rhobar nie chciałby współpracować ze skazańcami. Nie wziąłem też pod uwagę, że w sumie wysłał spory oddział paladynów na Khorinis specjalnie po rudę, więc w porównaniu do tego oddawanie garstki zasobów za skrzynie rudy nie jest czymś przez co Rhobar miałby zrezygnować z jej dostaw, nawet gdyby jej już tak bardzo nie potrzebował.
Lee był durniem wierząc w to że magowie wody zniszczyliby magiczną barierę ...sam pomyśl mieliby wypuścić na wolność taką masę złodziei i morderców? a może wydaje ci się że tam każdy trafiał za nie opłacone podatki? pewnie niektórzy tak ale oni to kończyli jako kopacze natomiast wszyscy cienie, szkodniki, strażnicy, najemnicy czy strażnicy świątynni to byli bandyci pełną gębą i jeśli sądzisz że to zbieranie magicznej rudy przez magów wody miało na celu uwolnienie ich to jesteś naiwny jak dziecko oni raczej planowali jej użyć do jakiegoś zaklęcia teleportacyjnego żeby swoje tyłki (i magów ognia) wyciągnąć z tej bariery a reszta by tam dalej gniła ;)
Co do pacyfikacji magow ognia, zawsze mnie zastanawialo jakim cudem 6 magow ognia nie dalo rady zabic przynajmniej kilku straznikow, albo chociaz puscic z dymem czesci obozu. No jednak dostac takim fireballem po ryju to ciezko zeby blizny po pozaniechach nie zostaly itd
Wydaje mi się, że był to element zasadzki. W Gothic 2 jest almanach czy dziennik Corristo który urywa się, jakby pisanie autorowi zostało przerwane. Można wnioskować stąd, że nawet jeśli widzieli o obecności strażników było to na zasadzie: "Zaraz, daj mi chwilę dopisać to zdanie..." I wtedy miecz w brzuch i po magu. W otwartej walce no, nie miało by to sensu
Co do tego że Gomez jest lepszym dowódcom niż Lee się kompletnie nie zgodzę. 1. Zawalenie się kopalni pokazało na jak grząskim gruncie zbudowana była jego (Gomeza) władza. 2. Krety dostawały żywienie i część wydobytej rudy, kopacze musieli płacić większość swoich pieniędzy na ochronę (albo dostać w pysk i stracić wszytsko). Krety nie pracowały z przymusu a kopacze już tak. 3. Lee choćby chciał nie mógłby handlować z królem ze względu na urzędników w oczach których był tylko mordercą, poza tym trafił do kolonii później niż Gomez. 4. Na podstawie Gothic 2 Noc Kruka można stwierdzić że od długiego czasu już za barierą Kruk manipulował Gomezem, co bardzo mu ujmuje bo A) być może to Kruk był odpowiedzialny za większość decyzji w obozie. B) samo to że był manipulowany udowadnia że wcale nie był takim dobrym władcą. 5. Lee był ludzki (w sensie tego że nie zostawiał ludzi itp itd) ale potrafił też spojrzeć na coś logicznie, to bardzo ważna cecha dowódcy a Gomez czasem jej nie przejawiał. 6. Lee był kiedyś jednym z lepszych dowódców w służbie króla, a Gomez prawdopodobnie był zwykłym bandziorem albo nikim znaczącym. 7. Ludzie Lee (najemnicy) wykonywali swoje zadanie w 100% a ludzie Gomeza/Kruka (Strażnicy) już nie zawsze wykonywali swoją powinność. 8. Gomez miał do pomocy Kruka, Bartholo, Bliznę czy Arto, Lee tak naprawdę żądził obozem sam a wychodziło to porównywalnie dobrze. 9. Dalsze losy tych postaci pokazują że sposób w jaki Gomez władał i jakim był człowiekiem go zgubił. Jeśli ktoś będzie odpisywać liczę na dyskusje a nie wyzwiska i brak uzasadnień.
Nie do konca, :) Nasza generacja moze tak sadzic, ale tak naprawde gra idzie w zapomnienie, wiekszosc ludzi gra w gry typu mc czy cs, ktorych liczby graczy nie sa porownywalne do liczby graczy gothica, mam nadzieje ze ten Remake nada gothicowi wieksze znaczenie w oczach nowej generacji graczy. :)
Różnica w polityce Gomeza i Lee nie wynika z umiejętności a celów: Lee chciał wyjść a Gomez chciał zostać. Prawda jest jednak taka, że bez wielkiego kopca rudy naładowanie Uriziela byłoby hmm... problematyczne. Ostatecznie więc Lee walnie przyczynił się do zniszczenia bariery. Po zawaleniu starej kopalni Gomez powinien był dogadać się z Lee, tak postąpiłby strateg. Atakując wolna kopalnie zainicjował wojnę, której nie mógł wygrać
O ile pamiętam Gomez nie miał nic przeciw sekcie, bo lubił zioło i sekciarze otwarcie przychodzili do SO i handlowali, a Gomez nawet sprzedał dwie niewolnice Iberionowi. Ludzie Lee byli problemem, bo rabowali i zabijali strażników. Kretom żyło się lepiej niż kopaczom, a Lee miał zupełnie inne priorytety, chciał uciec.
Nie nie nie. Ludzie Lee nie mieli otwartego konfliktu z Starym Obozem, ludzie Laresa - owszem. Mieli zimną wojnę, czasem ktoś ginął, albo dostał po mordzie, ale nic większego. Najemnicy sami mówili, że to właśnie przez szkodników Gomez kiedyś zapuka do bram nowego obozu.
Lee przez tą swoją fanatyczną wrogość do Króla faktycznie mógł zaprzepaścić duży potencjał jaki dawała mu własna kopalnia. Nie nazwałbym go jednak ''złym'' przywódcą bo jak sam udowadnia w 2 części nie dość, że zdołał wyciągnąć dużą część swoich ludzi z Kolonii (w sumie to jako jedyny poza Thorusem i Krukiem) to jeszcze był gotowy odrzucić ułaskawienie od Hagena tylko dlatego, że nie obejmowało jego chłopaków. Może był kiepskim politykiem (ciężko ocenić) bo część decyzji podejmował w oparciu o poczucie wyrządzonej krzywdy i antagonizował wszystko co tylko miało w jakiś sposób związek z Rhobarem (co zawsze było trochę dziwne z logicznego punktu widzenia-jesteś godnym zaufania generałem, który udowodnił, że za koronę zrobi wszystko i król cię ogólnie bardzo szanuje ale wystarczyła banda szlachetków, by zrobić z ciebie kozła ofiarnego a ty dodatkowo o wszystko osadzasz samego pokrzywdzonego, który ma najmniejsze pojęcie o tym co się wydarzyło. Z tego co kojarzę to Rhobar, który miał się pojawić w niepowstałym dodatku do G1 miał być zupełnie mniej ''rozsądną'' osobą niż ten z G3 co tłumaczyłoby trochę podejście Lee do tego wszystkiego. Głupie jest też to, że nawet Hagen znał ''okoliczności'' w jakich generał trafił za barierę a król zdawał się mieć na to zupełnie wywalone). Podsumowując wydaje mi się, że faktycznie Lee wypadał gorzej na polu politycznym w porównaniu do zimnie kalkulującego i wyrachowanego Gomeza, ale jak miałbym wybrać za kim pójść w bój to raczej opowiedziałbym się za Lee-koleś był gotowy zrobić wszystko dla swoich ludzi i był przy tym świetnym liderem, który liczył się z każdym życiem ludzkim, za które odpowiadał...nie to co Gomez. Poza tym nie mów, że gromadzenie kopca przez NO było nielogiczne i głupie, w końcu chcąc czy nie chcąc to dzięki temu wielkiemu niebieskiemu klocowi udało się zniszczyć barierę XD. Może to od samego początku był jakiś turbo sekretny plan magów wody albo samego Adanosa bo faktycznie plan ''wysadzenia'' wielkiej magicznej kopuły wiszącej nad twoją własną głową, nie znając dokładnych przyczyn jej powstania oraz natury jej rozrostu na taką skalę to nie tylko zupełny brak rozsądku ale przy okazji totalny debilizm.
W sensie plan magów wody jak dla mnie nie był wcale głupi. Owszem, coś zakłóciło delikatną strukturę zaklęcia i barierą rozrosła się, lecz wątpię by nie robili wcześniej jakichś testów nad jej działaniem. Jestem niemalże pewien że już wcześniej wiedzieli, że mniejszą barierę można było wysadzić mocą rudy, a teraz zwyczajnie stwierdzili, że trzeba zwiększyć ilość rudy bo i barierą większa niż na testach/w planie. Co do Lee; On nie tyle pałał zemstą do króla, co do ludzi którzy wrobili go. Dopiero w późniejszych Gothicach zrobili z niego wroga króla. Sam podczas swego monologu usprawiedliwiał władcę słowami: "Rhobar nie miał wyboru"
@@diegostach9563 Co fakt to fakt. Jednak ''generał w błękicie'' i tak przeszedł dosyć dziwną przemianę na przestrzeni serii jeżeli chodzi o podejście do tej swojej zemsty. W sensie jeżeli wziąć pod uwagę G3 (osobiście i tak bardzo lubię te część choć uważam ją za mocno zmarnowany potencjał-szczególnie fabularny). Jak w pierwszej części Lee zdawał się być mimo wszystko dosyć racjonalny (moim zdaniem dostał za mało czasu antenowego by go lepiej poznać) to w trójce mu już zupełnie odwaliło. Co do bariery to nie powinienem zarzucać magom wody głupoty bo znając ich to z całą pewnością zbadali barierę całkiem dokładnie, mimo to ich podejście mogło być po prostu zbyt racjonalne i prostolinijne. Nawet biorąc pod uwagę możliwość, że wysadzano kiedyś bariery przy użyciu magicznej rudy, to robienie tego samego gdy masz jedną nad głową, której natury nie znasz i gdy cała kolonia przy tym to tykająca bomba zegarowa ze względu na tony tego magicznego cholerstwa pod powierzchnią ziemi jest już lekko nie odpowiedzialne. Patrząc na to wszystko wydaje mi się, że mogli chociaż sprawdzić absolutnie wszystkie możliwości (nawet te naciągane-jak posłuchanie Xardasa) co do tego dlaczego bariera się rozrosła, a w najgorszym przypadku Saturas dostałby udaru bo musiałby przyznać racje Xardasowi co do starożytnego demona leserującego sobie jak gdyby nigdy nic tuż ''najprawdopodobniej'' pod Starym Obozem.
Nowy Obóz był oparty na ideałach wyzwolenia się, pomimo że się mylili, to i tak byli bliżej rozwiązania w porównaniu do Sekty. A Stary Obóz po prostu odpuścił sobie ucieczkę w zamian za wygodne życie.
Po co uciekac z domu? :) z ogolnie to mogliby w tej koloni zalozyc nowy vengard, a po czasie nawet i moze obalili by bariere i tak i tak, gdyby zalozyc farmy zywnosci itp to stary oboz mogl by byc samowystarczalny, nie potrzebowali by nic z zewnatrz :)
Trochę mam spóźniony zapłon ale fakt jest taki, że bliżej rozwiązania było bractwo (w zasadzie mieli rozwiązanie pod nosem), bo rozwiązaniem był Śniący. Tylko zamiast go przebudzać, trzeba go było wypierdolić :D
Niezupełnie krety nowego obozu wydobywały niepotrzebnie rude. Fakt że plan magów wody by się nie powiódł, ale gdyby nie gromadzenie tej rudy to Bezi by nie naładował Uriziela. Więc pośrednio to się przyczyniło to zniszczenia bariery. 😁😁😁
Tak naprawdę to nie ma jakiegoś większego potwierdzenia, że Xardas w chuja nie leciał i by to nie zadziałało. Jak na moje plan brzmiał logicznie z punktu widzenia magów. Na pewno kiedyś były takie przypadki na mniejszą skalę więc czemu teraz na większą by się mogło nie udać?
Kiedyś o tym na grupie mówiłem że bez Gomeza pod barierą ludzie zrobili się po prostu dzicy- nie było by dostaw bo nikt inny by się nie dogadał z królem, nastał by głód albo i nawet kanibalizm pod barierą
Oczywiście, że Lee>Gomez a Nowy Obóz>Stary Obóz. Magnacki watażka nic tak naprawdę oprócz buntu spektakularnego nie osiągnął. Po przejęciu władzy miał gotową całą infrastrukturę, uzbrojenie również w pełni przejął po królewskich. Że się dogadał z królem? Każdy naprawdę średnio rozgarnięty jegomość na jego miejscu by tego dokonał, ponieważ w swoim ręku trzymał najbardziej deficytowy towar w całym dostępnym świecie tj. magiczną rudę. Tu nie trzeba było mieć żadnych specjalnych zdolności politycznych czy dyplomatycznych by nawiązać relację handlową. Pomimo największego bogactwa uzyskanego przez dystrybucję rudy w Starym Obozie i tak większość mieszkańców żyła w nędzy. Większość kopaczy nic nie miała ze swojej pracy, bo ten malutki ekwiwalent swojego wysiłku i tak musieli potem inwestować w wymuszających haracz strażników. A elita zamkowa pławiła się w luksusach. Oczywiście nie sposób wymagać, by Gomez miał organizować egalitarne i inkluzywne społeczeństwo, bo to nie miałoby racji bytu. W naszych świecie w dzisiejszych czasach egalitaryzzm też jest przecież w dużym stopniu iluzją i utopią zarazem. Jednak skala dysproporcji w SO jest po prostu nie do przyjęcia. Do tego jeszcze trzeba zaznaczyć, że Gomez stworzył państewko kompletnie niesamodzielne i niestabilne, co obnażyło zawalenie się Starej Kopalni. Atakując Nowy Obóz przyparty do muru Gomez w mniejszym stopniu kierował się interesem Starego Obozu. Głównie dbał o własny interes i bezpieczeństwo, bo wiedział, że przez lata upokarzana większość Starego Obozu rzuci mu się do gardła i on sam padnie ofiarą podobnego buntu. Z kolei Lee od zera zbudował całkowicie samowystarczalny obóz, który nie musiał handlować z królem, by zagwarantować swoim mieszkańcom byt. Oczywiście było biedniej, ale nawet gdyby w koloni złoża się wyczerpały to on i tak by przetrwał. Do tego struktura społeczna nie była aż tak nastawiona na wyzysk, nawet pozycja stojących najniżej w hierarchii zbieraczy ryżu była lepsza niż kopaczy. A co do kopca rudy. Lee jak najbardziej słuszne nadzieje w nim pokładał, co przecież przedstawia fabuła gry. A nawet jeśli kopiec nie obaliłby bariery? To przecież i tak gromadzoną przez lata rudę można byłoby przeznaczyć na handel z królem, na wzór Gomeza. I wtedy w Nowym Obozie zapanowałaby prosperity.
1:54 Takie społeczeństwo istniało, było znaczącą siłą militarną w swoim regionie a władza tam opierała się na zgromadzeniach ;) 3:43 Nowy Obóz nie miał dostępu do miejsca wymiany rudy. Za to był jedynym obozem który sam wytwarzał żywność 5:14 Warto zwrócić uwagę że stary obóz powstał na istniejącej już wcześniej warownej infrastrukturze bez dostępu do obiektów naturalnych takich jak jeziora czy bagna skąd UWAGA mogą pojawiać się zwierzęta 7:46 Gomez zaatakował wolną kopalnie kiedy cała jego wcześniej wymieniona zręczność dyplomatyczna została zalana przez podziemną rzekę. A tłumaczenie napadu chęcią utrzymania ładu dla wszystkich (XD) jest niepoważne. Gdyby naprawdę zależało mu na utrzymywaniu ładu to pertraktowałby i być może udostępniłby miejsce wymiany za część zysków z handlu. Nie zorganizował jednak żadnej sensownej gospodarki poza najzwyklejszym punktem przerzutowym, bez którego po zawaleniu się starej kopalni można było się najzwyczajniej obejść, gdyż po krótkim czasie, bez żadnej ingerencji innych grup, stary obóz po prostu sam z siebie by się rozpadł.
Czy ja wiem czy chorej? W sensie, całe życie służysz królowi, jesteś jednym z najlepszych generałów, a tu nagle jacyś goście z szlachty stwierdzają, że jesteś problemem i trzeba Cię zabić w spisku. Wszystko nad czym pracowałeś całe swoje życie legnie w gruzach, a ty zamiast śmierci trafiasz do miejsca, gdzie będziesz pracował jak wół do końca swojego życia. Ale co to? Magowie mają plan jak uciec? Plan jak odzyskać wolność? Jak wrócić do domu i zemścić się na szlachcie? Jak na moje zemsta Lee była ciekawym wątkiem do momentu Gothica 3, gdzie zmieniono chęć zemsty na szlachcie na chęć zemsty na królu. :>
Tu nie do końca zgodziłbym się z pewnymi argumentami. Gomez może i był dobrze myślącym ekonomistą (wymiana rudy z królem, handel zielem z bractwem), lecz jego myślenie było krótkofalowe (skuteczne, ale krótkofalowe). Podczas kilkuletniego pobytu pod barierą- Gomez stał się najpotężniejszym człowiekiem- a mimo to nie prowadził działań rozwijających jego działalność. Ograniczył się tylko do jednej kopalni- nawet nie prowadził badań odkrywkowych mając ludzi którzy mogli by mu pomóc np. zwiększyć produkcję i wydobycie (np. Grimes, magowie ognia). Po zawaleniu się starej kopalni Gomez z racji swojego zaniedbania musi atakować wolną kopalnie. Gdyby wcześniej znalazł inne złoża, nie musiał by atakować (a jak wiemy z gothica 2, oprócz opuszczonej, starej i wolnej kopalnie, ruda była także w kopalniach dla grup 3 paladynów). Po drugie- nie do końca Gomez mógł zaatakować Nowy Obóz i Bractwo. Nowy Obóz w zamyśle twórców gothica miał być najliczniejszy. Ewentualny konflikt zbrojny, nawet zakończony zwycięstwem kosztował by dużymi stratami (a ktoś w kopalni musi robić). Konflikt z bractwem- byłby zaś bezsensowny- oprócz ziela, bractwo nie miało nic cennego. Poza tym bractwo dysponowało jedynymi pod barierą "oddziałami specjalnymi"- strażnicy świątynni (nie grał dawno, ale chyba Gor Na) przyzwyczajeni do walki w terenie bagnistym, oraz z innym cholerstwem (błotne węże, pełzacze)- Gomez zrobiłby swoim ludziom "Wietnam".
Akurat z tym argumentem z rozwijaniem działalności to żeś sam popisał się krótkowzrocznością. Przyspieszanie produkcji było mu całkowicie nie na rękę. W końcu kopalnie mają swój limit. Gdyby przyśpieszył produkcję kopalnie szybciej stałaby się pusta a bez niej nie jest już do niczego potrzebny królowi. Królestwo zostawiłoby ich tam samym sobie. Dlatego zostawienie innych kopalni w zapasie było jak najbardziej logiczne. Dzięki temu przedłużał umowę z królem praktycznie w nieskończoność. Nie zapominaj że to nie są wolni ludzie a są uwięzieni pod barierą, a bez kontaktów z zewnątrz prawdopodobnie długo by nie przetrwali
@@haloarbiter2027 Mała produkcja- orkowie wygrywają wojnę i więźniowie są w d*pie. Duża produkcja- król wygrywa wojnę i więźniowie są w dupie. Brak zmian w produkcji- wcześniej lub później któraś ze stron wygrywa wojnę i...więźniowie i tak są w d*pie. Tak czy siak- ich los był tak naprawdę z góry skazany na porażkę- jedyne co im zostało to ugrać jak najwięcej kiedy mieli okazję. Z tym zwiększoną produkcją- ok, mogę się zgodzić, nie był najtrafniejszy argument. Tyle że opierając swoją produkcję tylko na jednej kopalni, nie prowadząc żadnych "odwiertów" badawczych i tak wiadome było że cały system wydobywczy starego obozu musi upaść. (a gdyby oprócz starej kopalni, zawaliła się także wolna kopalnia? Gomez zostaje z niczym). Dlatego mowa o krótkowzroczności.
Będzie coś o tych całych baalach oraz innych świrów z sekty. Bo nowicjusze to więźniowie, a baalowie kim są? Skazanymi magami/druidami, nie wiadomo. Spróbuj zrobić ciekawostkę o baalach i innych wyższych rang z sekty
Lee był przede wszystkim generałem zdradzonym przez ludzi króla na co król wydał cichą zgodę (musiał znać prawdę że Lee zawadza choć jest niewinny) i przypuszczam że to powód dla którego nie poszedł na układ z Robarem który go skazał na powolną śmierć. Przypuszczam że jego sens życia czyli żądza zemsty miała decydujące znaczenie przy decyzjach. Gomez i jego zdolności na pewno nie wzięły się znikąd, mógł być w swej przeszłości kimś decyzyjnym w administracji lub handlu a w kolonii po prostu wykorzystał swoje doświadczenie i okazję jaka się pojawiła. Gomez nie był oderwany od rzeczywistości i dostosował się do warunków czego nie potrafił zrobić Lee. Lee myślał o tym co będzie za barierą zostawiając bieżący problem jej usunięcia magom bez zagłębiania w szczegóły podczas gdy Gomez żył daniem obecnym mając kryminalistów pod rozkazami których należało trzymać krótko. Mówię o tym bo porównałeś tych dwóch liderów a to uważam że jest ważne w ich zestawieniu. BTW, a pamiętacie co się działo gdy kodami dostawaliśmy miecz Cor-Angara i zagadaliśmy do Niego? 😁
Znając siebie i tak wybrałbym obóz Sekty(Logicznie zakładam że nie mam pojęcia kim jest Śniący). Przyjaźni strażnicy, nowicjujsze i guru, bardzo mało przestępstw, możliwość nauki magii, bagienne ziele, realny czas na rozwój własnych zdolności. Moim zdaniem właśnie w tym obozie można się czuć najbezpieczniej, w SO nie ma może potworów ale strażnicy i mniejsze ale wciąż widoczna przestępczość no raczej nie. NO odpada kompletnie z wymienionych w filmie jak i komentarzach powodów. Do Gomeza mam mój jedyny zarzut, nie próbował dogadać się z NO zasoby za rudę, tak był ciągle narażony na ataki na konwoje.
Nie zgadzam sie zupelnie ale to po prostu moja opinia, dlaczego niby mialby dogadywac sie z obozem na ktorego powstanie sam pozwolil, z obozem ktory pomimo to i tak go okradal, i tak szacun dla Gomeza ze tak dlugo na to pozwalal.
No to w sumie z tego mogę zgodzić się tylko z tym że żeby trzymać w ryzach więźniów trzeba było zastosować rządy twardej ręki. Reszta to trochę naginanie faktów do tezy. Ale: 1. Skąd wiemy że przejął władzę z powodu dobrego serduszka i chęci pomocy a nie po prostu samolubnego ustawienia się i poprawy własnej sytuacji? 2. "Jego ruchy były podyktowane troską o innych skazańców" no rzeczywiście kopacze to dopiero mieli słodkie życie, takie że część była skłonna dać sprać sobie łeb w sekcie byleby tylko uciec xD. 3. Odzyskali względną wolność czy po prostu ludzie Gomeza zamienili się miejscami ze strażnikami? 4. "Rozumieli oni tylko brutalność i siłę" no to aż dziwne że obóz na bagnie jeszcze się całkiem nie rozpadł, tam to prawo pięści i siły było twardo stosowane. 5. Był doskonałym politykiem ponieważ dyktował warunki stronie która była praktycznie w pełni od niego zależna xD, no rzeczywiście szczyt politycznego kunsztu. 6. "Lee błędnie zaufał magom" no Gomez też całkowicie błędnie zaufał starej kopalni xD. Dodajmy też fakt że ciężko było przewidzieć to że magowie wody się pomylą, szczególnie że pracowali w zupełnie nowych warunkach (nikt wcześniej o ile dobrze pamiętam nie wysadzał bariery). Gdybyśmy tak przy każdej minimalnej porażce w nauce działali to dalej byśmy siedzieli w jaskiniach. 7. Którzy kopacze żyli bardziej wystawnie? Ci przekopywani i okradani przez strażników czy ci którzy nie moli nawet swobodnie tego obozu opuścić? No i kopacze oczywiście wszystkie te dobra luksusowe dostawali w zębach xD 8. No nie okazał się bardziej zręczny ekonomicznie tylko po prostu mieli różne cele, jeśli chcemy zgromadzić jak najwięcej rudy i jak najszybciej to ostatnie o czym będzie myśleć przywódca to wymiana 5 worków rudy na skrzynkę wina. 9. No jest to prawda, wystarczy posłuchać kopaczy. 10. Takie bezpieczne życie że strażnik cię mógł dla zabawy przekopać i przed zabiciem kopacza powstrzymywało go tylko to że jesteś tanią siłą roboczą i że zabraknie górników. W Nowym obozie topielec był na absolutnym uboczu a na bagnach pilnowala wszystkiego Straż Świątynna. Jestem przekonany że mniej nowicjuszy zeżarły błotne węże niż zostało pożartych przez pełzaczy w kopalni. 11. "Nic nie stało na przeszkodzie żeby się wykazać", tak to ilu znasz kopaczy którzy awansowali? Bo z tego co mi się wydaje to jak już trafisz do kopalni to praktycznie zerowe szanse są na to żebyś się wybił, szczególnie ciężko jak jesteś zmuszany do pracy ponad siły i dostajesz jakieś ochłapy z których części i tak okradną cię strażnicy. 12. Pozwolił czy nie miał wyjścia? Jakoś kiedy Dusty chciał uciec to strażnicy dziwnym trafem go zatrzymali przed wyjściem z obozu. Władcą był dobrym ale w kontekście zarządzania, ale twierdzenie że dla dobra kolonii to trochę zagalopowanie xD
Zgadzam się w 100 procentach. On nie robił tego dla dobra kogokolwiek innego niż swojego. On był zwykłym, cynicznym, egocentrycznym, wyrachowanym i brutalnym tyranem. A jego ludzie dla odpowiedniego zarobku pomordowaliby nawet jego oraz innych magnatów, bo wszystko kręciło się wokół władzy, luksusów i rudy. Przede wszystkim warto porozmawiać z kopaczami żeby zobaczyć, że żaden kopacz nie miał nic do gadania. Co więcej kopacze podczas rozmów mają świadomość że awans na wyższe pozycje jest dla nich z góry zamknięty (wyjątkiem jest nasz główny bohater) i wiedzą po co obóz pilnuje tylu strażników. Przecież nawet samym kształtem i obwarowaniem Stary obóz przypomina obóz koncentracyjny. A Gomez razem ze swoimi ludźmi przypomina Stalina i NKWD. Gotów jest zabić każdego kto mu się sprzeciwi lub nawet odezwie się nieproszony. Atak na wolną kopalnię to nie jest plama wizerunkowa Gomeza, a właśnie dowód na to że aby utrzymać władzę i pozycję poświęci wszystko i wszystkich. Już samo to obala bzdurne twierdzenia autora filmu, który próbuje na siłę wybielać go. Różnica między nim, a Lee jest ogromna. Lee ma za główny cel wydostanie się poza barierę, ale nie będzie poświęcał życia setek ludzi żeby to zrobić. Natomiast Gomez najchętniej utrzymałby stan widoczny na początku gry do końca swojego życia kosztem innych którym dzieje się krzywda i którzy giną w jego głupiej wojence o rudę z Nowym obozem.
Nie ma, powtarzam nie ma, absolutnie żadnych dowodów, które potwierdzałyby, że Gomez wiedział. Są nawet świadkowie, którzy słyszeli jak Kruk mówi do Arto: "Zrobiłem coś strasznego, ale imię Gomeza pozostanie nieskalane".
Moim zdaniem Y'Berion był znacznie lepszy od Gomeza. Y'Berion miał o wiele większy zmysł dyplomatyczny i gospodarczy, niż reszta przywódców. Potrafił utrzymywać dobre stosunki między obozami, oraz znaleźć źródło dochodu z bagnnego ziela, które jest nie tylko towarem w pewnym sensie luksusowym, to jeszcze miał rynek zbytu w całej kolonii. A sam obóz sekty, był najbardziej humanitarnym w Gorniczej Dolinie. W obozie bractwa nie było przemocy i haraczy, a sami strażnicy świątynni bronili nowicjuszy bez żadnej zapłaty. Strażnicy Świątynni byli o wiele bardziej zdyscyplinowani, niż ich odpowiednicy w innych obozach. Sam system władzy wydawał, się też o wiele bardziej logiczniejszy i ciekawszy.
A właśnie Gomez źle zarządzał obozem, przynajmniej ekonomicznie. Nie zabezpieczył jedynego źródła zarobku jakim było wykopywanie rudy. Człowiek zdrowo myślący posiadając takie bogactwa nie myślałby, że tak będzie wiecznie. Szukałby innych sposobów na zarobek jak np wcześniejsze znalezienie innej, zapasowej kopalni itp. Zachował się wręcz głupio myśląc, że kopalnia cały czas będzie mu przynosić władze i rude.
Cóż, to na pewno nie była jedyna kopalnia. Jeszcze wcześniej była przecież ta opuszczona, lecz ją opuszczono już dawno przed rozpoczęciem gry. Mimo wszystko Gomez jak na moje postąpił naiwnie wierząc, że Stara Kopalnia się nie zawali tak jak Opuszczona i będzie miał stabilny dochód z zewnątrz do końca życia
Nie ma dowodu, że wiedział. Równie dobrze mógł wydać taki rozkaz, a później zapomnieć o sprawie i dalej żyć. Mógł też o tym nie wiedzieć, ponieważ przez całą grę siedział w zamku i raczej tyłka z niego nie ruszył. Kruk mógł to zrobić, był on bliskim doradcą Gomeza i mógł wydać taki rozkaz, zaś szefowi ściemnić, że to ludzie z Nowego Obozu na przykład (tak sobie myślę, to nie fakt). Dostali by dodatkowy ,,powód" do ataku, jak przed chwilą napisałem to tylko moje przemyślenie, a w grze nie ma nic powiedzianego o tym (ewentualnym wrobieniu Nowego Obozu). Nie ma też jednoznacznych dowodów, było niewielu światków, a że wszyscy wiedzą jaki był Gomez podczas pobytu w Kolonii Górniczej to większość zakłada, że jest winny, też Kruk mógłby to wykorzystać by przejąć władzę.
Powiem tak, momentami za bardzo idealizujesz Gomeza, ale taka już specyfika serii. Ja mimo wszystko wolę nowy obóz, bo cele starego obozu są sprzeczne z celem gry, czyli wyjściem z Kolonii, ale z drugiej strony, czy ci skazańcy zasługują na wolność? Jakimś plusem pracy dla Gomeza, może być to, że wydobywając rudę dla starego obozu wspieramy działania wojenne Robala ll. W sumie po tym filmie przychylniej patrzę na Gomeza, w sumie w takim pierdolniku z Wrzodami czy innymi takimi, taki ktoś jak Gomez jest potrzebny i sumie z niego taki realista, pogodził się, że nikłe są jego szanse na wydostanie się, to wolał ułożyć sobie życie w kolonii. Ale i tak wolę nowy obóz, fajniejsze pancerze i kolor niebieski to jest to.
"(...) z drugiej strony, czy ci skazańcy zasługują na wolność" Pamiętaj, że kolonii trafiali wszyscy, niezależnie od popełnionego przestępstwa. Oprócz zwykłych bandytów, są tam ludzie, którzy nie byli w stanie zapłacić podatków, kłusowali, czy zabili kogoś nieumyślnie. Tacy niekoniecznie zasługują na to, aby spędzić całe swoje życie pod barierą, wydobywając rudę. Co więcej, tacy mieli w kolonii gorzej niż rzeczywiste zbiry. "Jakimś plusem pracy dla Gomeza, może być to, że wydobywając rudę dla starego obozu wspieramy działania wojenne Robala ll." No ok, wspierasz króla, który zdecydował, że wszyscy przestępcy trafiają do kolonii górniczej i wydobywają dla niego rudę, przez co Ty również tam trafiłeś. Co to za plus? Zawsze mnie zastanawiało co Gomez miał zamiar zrobić po tym, jak działania wojenne się skończą i ruda nie będzie już królowi potrzebna? Ciekawe, czy Rhobar II nadal by był taki chętny dostarczać mu wszystkie dobra?
@@UndeadChris Ruda to najpotężniejszy surowiec w uniwersum, więc wątpię, że po wojnie dla króla będzie mniej ważna niż wcześniej. Ale fakt faktem, złoża starej kopalni wcześniej czy później by się wyczerpały stąd pytanie: Czy Gomez serio uważał, że nawet kopalnia mu starczy do końca życia i nie szukał kolejnej? Przecie to głupie
@@diegostach9563 To już by zależało od tego, czy wygrywając wojnę Rhobar II nie odbiłby Nordmaru. Poza tym nawet gdyby nie zdołało mu się odzyskać pozostałych kopalń, to po nastaniu pokoju jedynym rozsądnym ruchem byłoby przywrócenie porządku w górniczej dolinie. i spacyfikowanie buntowników. Plan Gomeza działał, ponieważ przez wojnę z orkami król nie mógł, sobie pozwolić nawet na chwilowe zmniejszenie dostaw rudy.
Największą wadą (dla niektórych zaletą)w Gothicu była konieczność przynależności do jakiegoś obozu. Dlaczego moim zdaniem wadą? Bo tak w skrócie- Stary Obóz - typowy przykład średniowiecznego feudalizmu (z mrocznymi elementami kapitalizmu), czyli im niżej jesteś w hierarchii społecznej tym ma gorzej. Nowy Obóz- typowa komuna anarchistyczna. Wszyscy mają po równo, a i tak kradną- no i o byle co można dostać w łeb. No i kłamstwo- niby nikt nie narzuca ci roli społecznej, wszyscy są równi, ale stanowisko nosiwody ktoś musi robić (i to wbrew własnej woli). Bractwo- typowy przykład sekty. Ogłupieni ludzi pod wpływem narkotyków, są poddawani ciągłemu praniu mózgu, byle by pracowali (zbierali zioło) i ryzykowali życie, zaś owoce tej pracy (bryłki rudy, kobiety, towary zewnętrzne), trafiały do wybranych. No i kolejne nierówności społeczne- przeciętny nowicjusz nie miał nic, yberion miał własne pokoje, kobiety itd. Dlatego z perspektywy czasu, nie dołączył bym do żadnego obozu.
7:56 Ej ej ej ale nie ma dowodów że Gomez wiedział o wymordowaniu magów ognia
gomez nie wiedział
@Natgal a słowa kruka: "zrobiłem coś strasznego ale imie gomeza pozostanie nieskalane"
Gomez nie wiedział, bo nic się nie wydarzyło, ale zasłużyli sobie na to.
@@A.False.Prophet kiedy pada takie zdanie?
@@magogniaparlax jeden z baalów Cor Win przytacza te słowa
Lee w sumie przypomina naszego Premiera, obaj lubią ryż i założyli coś nowego
Chodzi o spodnie
Przecież Gomez nie wiedział o wymordowaniu Magów Ognia. Jest nagroda 1000 bryłek rudy dla osoby która dostarczy na to dowody.
NIe ma żadnego dowodu ponieważ Gomez nic nie wiedział o wymordowaniu magów ognia
dokładnie
Małe sprostowanie, Gothic nadal jest popularny a nie tylko na początku lat 2000 :p
Kroniki myrtany jest dobrym przykładałem popularności
Jeszcze jak.
Ja właśnie jedynkę odświeżam z definitive edition, nieśmiertelna gra
@@magmyxirxd3508 chujowy mod
nadal to chujowa gra
Nie ma dowodów na to że Gomez wiedział o wymordowaniu magów ognia
Wprost przeciwnie - Epiktet wykazał, że Gomez nie miał o tym pojęcia.
jest nagroda 1000 bryłek rudy za jakikolwiek dowód
@@darte8483 100,ooo bryłek !
Ooo właśnie nie miał lepszej wiadomości
@@Seba-gx7pj ahh szkolna wszędzie tu tego 🥰
Chciałbym tylko przypomnieć że Gomez nie wiedział
Nie ma dowodów
@@yellowface9876 Archiwa spłonęły w Kopenhadze
Może zrobiłbyś odcinek o systemie politycznym w Harrym Potterze, bo zdaje sie on dziwny. Jest ministerstwo, które ma baaardzo szeroki zakres kompetencji, które niby podlega pod władze mudoli, ale nie do końca. Nie ma żadnej władzy ustawodawczej, a władza sądownicza też jest w ręku ministra. Czyli to jakaś biurokratyczna dyktatura :D
Podpinam się pod pomysłem. Też się nad tym zastanawiałem kiedyś
@@CzłowiekMężczyzna formalnie podlegało, chociażby z racji tego, że tutaj był minister, a tutaj premier i zdaje mi się, że jednak Knot w kontaktach z premierem nie występował jak rowny z równym, raczej się mu tlumaczyl
@@rab4448 w filmach to brzmi bardziej jako stawianiem przed faktem dokonanym. Premier mugoli jest najwyżej "informowany". Jak dla mnie, minister magii nie był podwładnym premiera Wielkiej Brytanii. Po prostu, nie było rządu magów, więc Knot nie mógł być premierem. Było ministerstwo magii, więc był ministrem, przy czym posiadał prerogatywy sądownicze i wykonawcze. Jak dla mnie - jakaś wersja systemu autorytarnego
@@barteknowak6403 a w filmach w ogóle był wątek premiera? Wydaje mi się że nie... Ale nie dam sobie głowy uciąć
@@rab4448 no coś tam było właśnie...raz chyba coś, że premier mugoli żąda wyjaśnień (lot Rona i Harrego samochodem?), a drugi raz, że premier został poinformowany o czymś (nie wiem czy nie o tym, że Voldemort wrócił)
Nie drugorzędnych, tylko pierwszoplanowany. I nie antagonista, tylko bohaterów. Pierwszoplanowy bohaterów
3:40 Lee nie mógł negocjować z Królem ponieważ przeciw niemu byli wszyscy Królewscy Doradcy. Nie dali by możliwości Lee na negocjacje .
Przede wszystkim nie miał czego negocjować. Jego celem było wydostanie się z kolonii, nie handel.
Osobiście myślę, że mogłoby dojść do negocjacji, ponieważ królowi bardzo potrzebna była ruda, a taki handel byłby szansą na większe ilości rudy, w razie ewentualności można by nawet posłużyć się którymś z magów, zwłaszcza, że najemnicy dosłownie byli najemnikami opłacanymi przez magów. Większym problemem na tej drodze jest to w jaki sposób przekazać tę rudę na drugą stronę, musieliby chyba dawać specjalną opłatę za możliwość korzystania z placu wymian Starego Obozu.
@@krzysztofsawon8182 Jego celem było wykonywanie rozkazów Magów Wody nawet na ślepo, ponieważ miał zakodowane lojalność i honor jako jedyny . Fakt, iż chciał się wydostać nie jest argumentem. Mógł ułatwić również pobyt swoim ludzią poprzez pertraktacje z władzą, lecz miał świadomość blokowania jego kontaktu z królem.
Gomez nie wiedział o morderstwie magów ognia
Nie ma dowodów że wiedział
Co za materiał! Słusznie i konkretnie. Bardzo dobrze to przedstawiłeś.
Nie ma dowodów na to że Gomez wiedział o ludobójstwie magów ognia.
7:55 Chciałbym zaznaczyć że gomez nie miał nic wspólnego z zamordowaniem magów ognia.
Nie ma dowodów że miał coś wspólnego *
Jeśli miałoby to wyglądać jak w grze gdzie test zaufania gwarantował dołączenie do cieni to pewnie wybrałbym stary obóz który jako jedyny gwarantował w miarę stabilne życie w bezpiecznym obozie. Jednak myśle ze to nie byłoby takie proste i pewnie większość nowo przybyłych trafiła prosto do kopalni. Wtedy pewnie poszedłbym do nowego obozu gdzie spróbowałbym okraść jakiegoś szkodnika i dołączyć do nich, potem próbować trenować na najemnika, myśle ze to pewniejsza sciezka rozwoju niż odkładanie ileś miesięcy rudy na dobry miecz w społeczeństwie które nijak nie chroni przed kradzieżami itp
Za gomeza!!
Za Gomeza!
Gomez jest świetnie napisaną postacią. Za to Twoja analiza jak zwykle nie jest bez luk. Pomimo że zdajesz sobie sprawę, że Gomez i Lee mieli zupełnie odmienne motywy, negujesz zaufanie Lee do Magów Wody, podczas gdy w tamtym momencie było to jedyne logiczne rozwiązanie problemu jakim była bariera. Nie wiem skąd wziąłeś informacje że kopaczom żyło się lepiej. W Nowym Obozie każdy dostawał tyle ile wypracował, podczas gdy w Starym Obozie twoje wynagrodzenie zależało od przynależności do kasty (z której rzecz jasna dało się awansować). W grze powiedziane jest, że kretom żyje się o wiele lepiej niż kopaczom, a jedynym mankamentem jest faktycznie mniejsze bezpieczeństwo (jak będę miał chwilę to mogę poszukać kto to mówił). Luksusowe dobra przesyłane przez króla trafiały głównie do magnatów i strażników. Jeśli jakiś kopacz mógł takie mieć to tylko bardzo ważny wśród nich, typu Graham czy Snaf, a jak wiemy oni ich nie mieli, a przynajmniej nie wiadomo nic żeby takie mieli. Na powstawanie innych obozów zgadzał się, gdyż po pierwsze w momencie powstawania NO nie odważyłby się walczyć z magami, którzy pomimo podziałów walczyliby razem przeciw niemu. Kolejną sprawą jest to, że im mniej wrogów znajduje się w Twoich szeregach, tym łatwiej jest utrzymać władzę. Po co miałby trzymać w swoich szeregach ludzi, którzy i tak by się zbuntowali i z nim walczyli? Jeśli nie udałoby się jednemu, to niedługo pojawiłby się następny. A posiadając najsilniejszy z obozów i tak nie musiał obawiać się pozostałych. Z resztą ogółem się zgadzam, ale w żadnym wypadku nie był on najlepszym przywódcą w kolonii. Był świetnie napisaną postacią, świetnym politykiem, ale zdecydowanie nie najlepszym. W kilku miejscach mówiłeś bardzo nieobiektywnie - albo nie zdając sobie z tego sprawy, albo próbując manipulować widzem. Wiem że film nazywa się "W obronie", ale to nie znaczy że można mijać się z obiektywną prawdą
Warto też wziąć pod uwagę, że działania Gomeza były sprawne jedynie tu i teraz, w momencie gdy trwała wojna z orkami. Rhobar potrzebował rudy z kolonii głównie na potrzeby walki z orkami, którzy byli jedynym poważnym zagrożeniem dla królestwa. Wojna prędzej czy później by się skończyła i bez względu na wynik, pozyskiwanie rudy nie byłoby już konieczne, więc dość logicznym rozwiązaniem ze strony króla byłoby zwyczajnie zaprzestać współpracy ze skazanymi. Bez dostaw dóbr z zewnątrz, Stary Obóz nie miałby już nic do zaoferowania. W momencie w którym wydobywanie rudy nie byłoby konieczne, a do pertraktacji z królem już by nie dochodziło, wielu ludzi odwróciłoby się od Gomeza i zwyczajnie zwróciło do pozostałych obozów, tym samym doprowadzając do znacznego osłabienia pozycji magnata jak i Starego Obozu. Gomez wpadł na dobry pomysł aby zmusić króla do wymian, ale utkwił w tym pomyśle i zamierzał przy nim trwać, pomimo, że istniała spora szansa na to, że prędzej czy później nie doprowadzi on do niczego innego, niż do rozpadu tej zorganizowanej społeczności którą zbudował. Podjął takie a nie inne ryzyko, mimo że rozstrzygnięcie wojny w przyszłości było rzeczą pewną. Przez dobrą chwilę mądrze prowadził politykę, ale nie był to plan długodystansowy i wydaje mi się że warto brać pod uwagę do czego mogły prowadzić jego decyzje w przyszłości.
@@penytik7266 głupoty piszesz, rudy cisgle potrzebowali nawet w gothic 3 , czyli by przeżył w taki sposób całe życie
@@penytik7266 Ruda nadal była najcenniejszym surowcem na świecie, więc nadal była by opłacalna wymiana żywność + inne materiały za rude. Może zapotrzebowanie na magiczną rudę by się zmniejszyło ale by się nie wyzerowało. Rhobarowi nadal by się opłacało "kupować" rudę od Gomeza do wzmocnienia wojska po wojnie. No i górnicza dolina była by ciągle najlepszym wiezieniem.
@@mlesisz W sumie racja, błędnie założyłem że Rhobar nie chciałby współpracować ze skazańcami. Nie wziąłem też pod uwagę, że w sumie wysłał spory oddział paladynów na Khorinis specjalnie po rudę, więc w porównaniu do tego oddawanie garstki zasobów za skrzynie rudy nie jest czymś przez co Rhobar miałby zrezygnować z jej dostaw, nawet gdyby jej już tak bardzo nie potrzebował.
Lee był durniem wierząc w to że magowie wody zniszczyliby magiczną barierę ...sam pomyśl mieliby wypuścić na wolność taką masę złodziei i morderców? a może wydaje ci się że tam każdy trafiał za nie opłacone podatki? pewnie niektórzy tak ale oni to kończyli jako kopacze natomiast wszyscy cienie, szkodniki, strażnicy, najemnicy czy strażnicy świątynni to byli bandyci pełną gębą i jeśli sądzisz że to zbieranie magicznej rudy przez magów wody miało na celu uwolnienie ich to jesteś naiwny jak dziecko oni raczej planowali jej użyć do jakiegoś zaklęcia teleportacyjnego żeby swoje tyłki (i magów ognia) wyciągnąć z tej bariery a reszta by tam dalej gniła ;)
Co do pacyfikacji magow ognia, zawsze mnie zastanawialo jakim cudem 6 magow ognia nie dalo rady zabic przynajmniej kilku straznikow, albo chociaz puscic z dymem czesci obozu. No jednak dostac takim fireballem po ryju to ciezko zeby blizny po pozaniechach nie zostaly itd
racja ale może jakoś ich podeszli jak w kronikach
Wydaje mi się, że był to element zasadzki. W Gothic 2 jest almanach czy dziennik Corristo który urywa się, jakby pisanie autorowi zostało przerwane. Można wnioskować stąd, że nawet jeśli widzieli o obecności strażników było to na zasadzie:
"Zaraz, daj mi chwilę dopisać to zdanie..." I wtedy miecz w brzuch i po magu. W otwartej walce no, nie miało by to sensu
Marvin ich bez trudu załatwił.
Trudno ochronić się przed zagrożeniem, którego się nie spodziewasz
Gomez wraz z swoimi przybocznymi stworzył typową Bezwgiędną Oligarchie z 2 strony jak inaczej władać przestępcami którzy byli wstanie zabić za byle co
Tego magnata a nie magnatę
Gomez to moja ulubiona postać
Co do tego że Gomez jest lepszym dowódcom niż Lee się kompletnie nie zgodzę.
1. Zawalenie się kopalni pokazało na jak grząskim gruncie zbudowana była jego (Gomeza) władza.
2. Krety dostawały żywienie i część wydobytej rudy, kopacze musieli płacić większość swoich pieniędzy na ochronę (albo dostać w pysk i stracić wszytsko). Krety nie pracowały z przymusu a kopacze już tak.
3. Lee choćby chciał nie mógłby handlować z królem ze względu na urzędników w oczach których był tylko mordercą, poza tym trafił do kolonii później niż Gomez.
4. Na podstawie Gothic 2 Noc Kruka można stwierdzić że od długiego czasu już za barierą Kruk manipulował Gomezem, co bardzo mu ujmuje bo A) być może to Kruk był odpowiedzialny za większość decyzji w obozie. B) samo to że był manipulowany udowadnia że wcale nie był takim dobrym władcą.
5. Lee był ludzki (w sensie tego że nie zostawiał ludzi itp itd) ale potrafił też spojrzeć na coś logicznie, to bardzo ważna cecha dowódcy a Gomez czasem jej nie przejawiał.
6. Lee był kiedyś jednym z lepszych dowódców w służbie króla, a Gomez prawdopodobnie był zwykłym bandziorem albo nikim znaczącym.
7. Ludzie Lee (najemnicy) wykonywali swoje zadanie w 100% a ludzie Gomeza/Kruka (Strażnicy) już nie zawsze wykonywali swoją powinność.
8. Gomez miał do pomocy Kruka, Bartholo, Bliznę czy Arto, Lee tak naprawdę żądził obozem sam a wychodziło to porównywalnie dobrze.
9. Dalsze losy tych postaci pokazują że sposób w jaki Gomez władał i jakim był człowiekiem go zgubił.
Jeśli ktoś będzie odpisywać liczę na dyskusje a nie wyzwiska i brak uzasadnień.
7:58 o nie kolego, zabójstwo nigdy nie jest wyjściem z sytuacji
A poza tym, film prima sort jak zawsze ;D
Zabójstwo często jest jedynym wyjściem z sytuacji
0:05 Błąd, dalej to jedna z najbardziej popularnych gier w polsce :)
Nie do konca, :) Nasza generacja moze tak sadzic, ale tak naprawde gra idzie w zapomnienie, wiekszosc ludzi gra w gry typu mc czy cs, ktorych liczby graczy nie sa porownywalne do liczby graczy gothica, mam nadzieje ze ten Remake nada gothicowi wieksze znaczenie w oczach nowej generacji graczy. :)
Różnica w polityce Gomeza i Lee nie wynika z umiejętności a celów: Lee chciał wyjść a Gomez chciał zostać.
Prawda jest jednak taka, że bez wielkiego kopca rudy naładowanie Uriziela byłoby hmm... problematyczne. Ostatecznie więc Lee walnie przyczynił się do zniszczenia bariery.
Po zawaleniu starej kopalni Gomez powinien był dogadać się z Lee, tak postąpiłby strateg. Atakując wolna kopalnie zainicjował wojnę, której nie mógł wygrać
Teraz jednie czekać na film,,W Ataku na nowy obuz''
*obóz
O nowym obuzie nie słyszałem
Ojciec chrzestny Don Gomezone
Temat gothica zawsze na propsie
O ile pamiętam Gomez nie miał nic przeciw sekcie, bo lubił zioło i sekciarze otwarcie przychodzili do SO i handlowali, a Gomez nawet sprzedał dwie niewolnice Iberionowi. Ludzie Lee byli problemem, bo rabowali i zabijali strażników. Kretom żyło się lepiej niż kopaczom, a Lee miał zupełnie inne priorytety, chciał uciec.
Nie nie nie. Ludzie Lee nie mieli otwartego konfliktu z Starym Obozem, ludzie Laresa - owszem.
Mieli zimną wojnę, czasem ktoś ginął, albo dostał po mordzie, ale nic większego. Najemnicy sami mówili, że to właśnie przez szkodników Gomez kiedyś zapuka do bram nowego obozu.
@@diegostach9563 No, w sumie tak.
ZA GOMEZA!!!
Nie ma dowodów że Gomez wiedział o magokauście
Lee przez tą swoją fanatyczną wrogość do Króla faktycznie mógł zaprzepaścić duży potencjał jaki dawała mu własna kopalnia. Nie nazwałbym go jednak ''złym'' przywódcą bo jak sam udowadnia w 2 części nie dość, że zdołał wyciągnąć dużą część swoich ludzi z Kolonii (w sumie to jako jedyny poza Thorusem i Krukiem) to jeszcze był gotowy odrzucić ułaskawienie od Hagena tylko dlatego, że nie obejmowało jego chłopaków. Może był kiepskim politykiem (ciężko ocenić) bo część decyzji podejmował w oparciu o poczucie wyrządzonej krzywdy i antagonizował wszystko co tylko miało w jakiś sposób związek z Rhobarem (co zawsze było trochę dziwne z logicznego punktu widzenia-jesteś godnym zaufania generałem, który udowodnił, że za koronę zrobi wszystko i król cię ogólnie bardzo szanuje ale wystarczyła banda szlachetków, by zrobić z ciebie kozła ofiarnego a ty dodatkowo o wszystko osadzasz samego pokrzywdzonego, który ma najmniejsze pojęcie o tym co się wydarzyło. Z tego co kojarzę to Rhobar, który miał się pojawić w niepowstałym dodatku do G1 miał być zupełnie mniej ''rozsądną'' osobą niż ten z G3 co tłumaczyłoby trochę podejście Lee do tego wszystkiego. Głupie jest też to, że nawet Hagen znał ''okoliczności'' w jakich generał trafił za barierę a król zdawał się mieć na to zupełnie wywalone). Podsumowując wydaje mi się, że faktycznie Lee wypadał gorzej na polu politycznym w porównaniu do zimnie kalkulującego i wyrachowanego Gomeza, ale jak miałbym wybrać za kim pójść w bój to raczej opowiedziałbym się za Lee-koleś był gotowy zrobić wszystko dla swoich ludzi i był przy tym świetnym liderem, który liczył się z każdym życiem ludzkim, za które odpowiadał...nie to co Gomez. Poza tym nie mów, że gromadzenie kopca przez NO było nielogiczne i głupie, w końcu chcąc czy nie chcąc to dzięki temu wielkiemu niebieskiemu klocowi udało się zniszczyć barierę XD. Może to od samego początku był jakiś turbo sekretny plan magów wody albo samego Adanosa bo faktycznie plan ''wysadzenia'' wielkiej magicznej kopuły wiszącej nad twoją własną głową, nie znając dokładnych przyczyn jej powstania oraz natury jej rozrostu na taką skalę to nie tylko zupełny brak rozsądku ale przy okazji totalny debilizm.
W sensie plan magów wody jak dla mnie nie był wcale głupi. Owszem, coś zakłóciło delikatną strukturę zaklęcia i barierą rozrosła się, lecz wątpię by nie robili wcześniej jakichś testów nad jej działaniem. Jestem niemalże pewien że już wcześniej wiedzieli, że mniejszą barierę można było wysadzić mocą rudy, a teraz zwyczajnie stwierdzili, że trzeba zwiększyć ilość rudy bo i barierą większa niż na testach/w planie.
Co do Lee; On nie tyle pałał zemstą do króla, co do ludzi którzy wrobili go. Dopiero w późniejszych Gothicach zrobili z niego wroga króla.
Sam podczas swego monologu usprawiedliwiał władcę słowami:
"Rhobar nie miał wyboru"
@@diegostach9563 Co fakt to fakt. Jednak ''generał w błękicie'' i tak przeszedł dosyć dziwną przemianę na przestrzeni serii jeżeli chodzi o podejście do tej swojej zemsty. W sensie jeżeli wziąć pod uwagę G3 (osobiście i tak bardzo lubię te część choć uważam ją za mocno zmarnowany potencjał-szczególnie fabularny). Jak w pierwszej części Lee zdawał się być mimo wszystko dosyć racjonalny (moim zdaniem dostał za mało czasu antenowego by go lepiej poznać) to w trójce mu już zupełnie odwaliło. Co do bariery to nie powinienem zarzucać magom wody głupoty bo znając ich to z całą pewnością zbadali barierę całkiem dokładnie, mimo to ich podejście mogło być po prostu zbyt racjonalne i prostolinijne. Nawet biorąc pod uwagę możliwość, że wysadzano kiedyś bariery przy użyciu magicznej rudy, to robienie tego samego gdy masz jedną nad głową, której natury nie znasz i gdy cała kolonia przy tym to tykająca bomba zegarowa ze względu na tony tego magicznego cholerstwa pod powierzchnią ziemi jest już lekko nie odpowiedzialne. Patrząc na to wszystko wydaje mi się, że mogli chociaż sprawdzić absolutnie wszystkie możliwości (nawet te naciągane-jak posłuchanie Xardasa) co do tego dlaczego bariera się rozrosła, a w najgorszym przypadku Saturas dostałby udaru bo musiałby przyznać racje Xardasowi co do starożytnego demona leserującego sobie jak gdyby nigdy nic tuż ''najprawdopodobniej'' pod Starym Obozem.
Nie ma dowodów, że Gomez wiedział
Uważam że Lee nie mógł pertraktować z królem w związku z jego historią
#wObronieDupyGomeza
Nowy Obóz był oparty na ideałach wyzwolenia się, pomimo że się mylili, to i tak byli bliżej rozwiązania w porównaniu do Sekty. A Stary Obóz po prostu odpuścił sobie ucieczkę w zamian za wygodne życie.
Po co uciekac z domu? :) z ogolnie to mogliby w tej koloni zalozyc nowy vengard, a po czasie nawet i moze obalili by bariere i tak i tak, gdyby zalozyc farmy zywnosci itp to stary oboz mogl by byc samowystarczalny, nie potrzebowali by nic z zewnatrz :)
Trochę mam spóźniony zapłon ale fakt jest taki, że bliżej rozwiązania było bractwo (w zasadzie mieli rozwiązanie pod nosem), bo rozwiązaniem był Śniący. Tylko zamiast go przebudzać, trzeba go było wypierdolić :D
Kurła Gothiczek mmmmmmmm kocham tę polską grę
Niezupełnie krety nowego obozu wydobywały niepotrzebnie rude. Fakt że plan magów wody by się nie powiódł, ale gdyby nie gromadzenie tej rudy to Bezi by nie naładował Uriziela. Więc pośrednio to się przyczyniło to zniszczenia bariery. 😁😁😁
Tak naprawdę to nie ma jakiegoś większego potwierdzenia, że Xardas w chuja nie leciał i by to nie zadziałało. Jak na moje plan brzmiał logicznie z punktu widzenia magów. Na pewno kiedyś były takie przypadki na mniejszą skalę więc czemu teraz na większą by się mogło nie udać?
Brakowało takiego materiału na YT, dobra robota 💪
Kiedyś o tym na grupie mówiłem że bez Gomeza pod barierą ludzie zrobili się po prostu dzicy- nie było by dostaw bo nikt inny by się nie dogadał z królem, nastał by głód albo i nawet kanibalizm pod barierą
Oczywiście, że Lee>Gomez a Nowy Obóz>Stary Obóz. Magnacki watażka nic tak naprawdę oprócz buntu spektakularnego nie osiągnął. Po przejęciu władzy miał gotową całą infrastrukturę, uzbrojenie również w pełni przejął po królewskich. Że się dogadał z królem? Każdy naprawdę średnio rozgarnięty jegomość na jego miejscu by tego dokonał, ponieważ w swoim ręku trzymał najbardziej deficytowy towar w całym dostępnym świecie tj. magiczną rudę. Tu nie trzeba było mieć żadnych specjalnych zdolności politycznych czy dyplomatycznych by nawiązać relację handlową. Pomimo największego bogactwa uzyskanego przez dystrybucję rudy w Starym Obozie i tak większość mieszkańców żyła w nędzy. Większość kopaczy nic nie miała ze swojej pracy, bo ten malutki ekwiwalent swojego wysiłku i tak musieli potem inwestować w wymuszających haracz strażników. A elita zamkowa pławiła się w luksusach. Oczywiście nie sposób wymagać, by Gomez miał organizować egalitarne i inkluzywne społeczeństwo, bo to nie miałoby racji bytu. W naszych świecie w dzisiejszych czasach egalitaryzzm też jest przecież w dużym stopniu iluzją i utopią zarazem. Jednak skala dysproporcji w SO jest po prostu nie do przyjęcia. Do tego jeszcze trzeba zaznaczyć, że Gomez stworzył państewko kompletnie niesamodzielne i niestabilne, co obnażyło zawalenie się Starej Kopalni. Atakując Nowy Obóz przyparty do muru Gomez w mniejszym stopniu kierował się interesem Starego Obozu. Głównie dbał o własny interes i bezpieczeństwo, bo wiedział, że przez lata upokarzana większość Starego Obozu rzuci mu się do gardła i on sam padnie ofiarą podobnego buntu.
Z kolei Lee od zera zbudował całkowicie samowystarczalny obóz, który nie musiał handlować z królem, by zagwarantować swoim mieszkańcom byt. Oczywiście było biedniej, ale nawet gdyby w koloni złoża się wyczerpały to on i tak by przetrwał. Do tego struktura społeczna nie była aż tak nastawiona na wyzysk, nawet pozycja stojących najniżej w hierarchii zbieraczy ryżu była lepsza niż kopaczy. A co do kopca rudy. Lee jak najbardziej słuszne nadzieje w nim pokładał, co przecież przedstawia fabuła gry. A nawet jeśli kopiec nie obaliłby bariery? To przecież i tak gromadzoną przez lata rudę można byłoby przeznaczyć na handel z królem, na wzór Gomeza. I wtedy w Nowym Obozie zapanowałaby prosperity.
Propaganda schizofrenika, któremu wydawało się, że był jakimś generałem
W końcu o gothicu
Za naszego kochanego GOMEZA
1:54 Takie społeczeństwo istniało, było znaczącą siłą militarną w swoim regionie a władza tam opierała się na zgromadzeniach ;)
3:43 Nowy Obóz nie miał dostępu do miejsca wymiany rudy. Za to był jedynym obozem który sam wytwarzał żywność
5:14 Warto zwrócić uwagę że stary obóz powstał na istniejącej już wcześniej warownej infrastrukturze bez dostępu do obiektów naturalnych takich jak jeziora czy bagna skąd UWAGA mogą pojawiać się zwierzęta
7:46 Gomez zaatakował wolną kopalnie kiedy cała jego wcześniej wymieniona zręczność dyplomatyczna została zalana przez podziemną rzekę. A tłumaczenie napadu chęcią utrzymania ładu dla wszystkich (XD) jest niepoważne. Gdyby naprawdę zależało mu na utrzymywaniu ładu to pertraktowałby i być może udostępniłby miejsce wymiany za część zysków z handlu. Nie zorganizował jednak żadnej sensownej gospodarki poza najzwyklejszym punktem przerzutowym, bez którego po zawaleniu się starej kopalni można było się najzwyczajniej obejść, gdyż po krótkim czasie, bez żadnej ingerencji innych grup, stary obóz po prostu sam z siebie by się rozpadł.
I to mi sie podoba
Może teraz "W ataku na Lee".
Tylko Stary obóz!
Porządek
Hierarchia
Prawo i Sprawiedliwość ;)
To Milten wymordował magów ognia.
To może teraz film ,,w ataku na Lee" o tematyce jego chorej chęci zemsty?
Czy ja wiem czy chorej? W sensie, całe życie służysz królowi, jesteś jednym z najlepszych generałów, a tu nagle jacyś goście z szlachty stwierdzają, że jesteś problemem i trzeba Cię zabić w spisku. Wszystko nad czym pracowałeś całe swoje życie legnie w gruzach, a ty zamiast śmierci trafiasz do miejsca, gdzie będziesz pracował jak wół do końca swojego życia.
Ale co to? Magowie mają plan jak uciec? Plan jak odzyskać wolność? Jak wrócić do domu i zemścić się na szlachcie?
Jak na moje zemsta Lee była ciekawym wątkiem do momentu Gothica 3, gdzie zmieniono chęć zemsty na szlachcie na chęć zemsty na królu. :>
Moim zdaniem Lee miał chorobę psychiczną i nawet nie był generałem
Gomez nic nie wiedział o zabójstwie magów ognia
Tu nie do końca zgodziłbym się z pewnymi argumentami. Gomez może i był dobrze myślącym ekonomistą (wymiana rudy z królem, handel zielem z bractwem), lecz jego myślenie było krótkofalowe (skuteczne, ale krótkofalowe). Podczas kilkuletniego pobytu pod barierą- Gomez stał się najpotężniejszym człowiekiem- a mimo to nie prowadził działań rozwijających jego działalność. Ograniczył się tylko do jednej kopalni- nawet nie prowadził badań odkrywkowych mając ludzi którzy mogli by mu pomóc np. zwiększyć produkcję i wydobycie (np. Grimes, magowie ognia). Po zawaleniu się starej kopalni Gomez z racji swojego zaniedbania musi atakować wolną kopalnie. Gdyby wcześniej znalazł inne złoża, nie musiał by atakować (a jak wiemy z gothica 2, oprócz opuszczonej, starej i wolnej kopalnie, ruda była także w kopalniach dla grup 3 paladynów). Po drugie- nie do końca Gomez mógł zaatakować Nowy Obóz i Bractwo. Nowy Obóz w zamyśle twórców gothica miał być najliczniejszy. Ewentualny konflikt zbrojny, nawet zakończony zwycięstwem kosztował by dużymi stratami (a ktoś w kopalni musi robić). Konflikt z bractwem- byłby zaś bezsensowny- oprócz ziela, bractwo nie miało nic cennego. Poza tym bractwo dysponowało jedynymi pod barierą "oddziałami specjalnymi"- strażnicy świątynni (nie grał dawno, ale chyba Gor Na) przyzwyczajeni do walki w terenie bagnistym, oraz z innym cholerstwem (błotne węże, pełzacze)- Gomez zrobiłby swoim ludziom "Wietnam".
Akurat z tym argumentem z rozwijaniem działalności to żeś sam popisał się krótkowzrocznością. Przyspieszanie produkcji było mu całkowicie nie na rękę. W końcu kopalnie mają swój limit. Gdyby przyśpieszył produkcję kopalnie szybciej stałaby się pusta a bez niej nie jest już do niczego potrzebny królowi. Królestwo zostawiłoby ich tam samym sobie. Dlatego zostawienie innych kopalni w zapasie było jak najbardziej logiczne. Dzięki temu przedłużał umowę z królem praktycznie w nieskończoność. Nie zapominaj że to nie są wolni ludzie a są uwięzieni pod barierą, a bez kontaktów z zewnątrz prawdopodobnie długo by nie przetrwali
@@haloarbiter2027 Mała produkcja- orkowie wygrywają wojnę i więźniowie są w d*pie. Duża produkcja- król wygrywa wojnę i więźniowie są w dupie. Brak zmian w produkcji- wcześniej lub później któraś ze stron wygrywa wojnę i...więźniowie i tak są w d*pie. Tak czy siak- ich los był tak naprawdę z góry skazany na porażkę- jedyne co im zostało to ugrać jak najwięcej kiedy mieli okazję. Z tym zwiększoną produkcją- ok, mogę się zgodzić, nie był najtrafniejszy argument. Tyle że opierając swoją produkcję tylko na jednej kopalni, nie prowadząc żadnych "odwiertów" badawczych i tak wiadome było że cały system wydobywczy starego obozu musi upaść. (a gdyby oprócz starej kopalni, zawaliła się także wolna kopalnia? Gomez zostaje z niczym). Dlatego mowa o krótkowzroczności.
naprawdę kozak seria totalnie inne spojrzenie na sprawie KOZAK
Nie ma dowodów na to że Gomez wiedział o wymordowaniu Magów Ognia.
Jako gracz nie zwracamy na takie rzeczy uwagi, bo nie musimy się najeść i napoić, a nawet jeśli, to w grze na pewno uda nam się to zrobić.
n ma dowodów na to że gomez wiedział o morderstwie magów ognia
Widzę gothic to odpalam odrazu pozdro
Super materiał, jak zawsze ;)
Gomez to ciekawa postać jest jak jak Romulus legendarny założyciel Rzymu.
Będzie coś o tych całych baalach oraz innych świrów z sekty. Bo nowicjusze to więźniowie, a baalowie kim są? Skazanymi magami/druidami, nie wiadomo. Spróbuj zrobić ciekawostkę o baalach i innych wyższych rang z sekty
Za Gomeaza!
Szkodnicy atakowali konwoje Starego Obozu. Gomez po prostu się zemścił.
Lee był przede wszystkim generałem zdradzonym przez ludzi króla na co król wydał cichą zgodę (musiał znać prawdę że Lee zawadza choć jest niewinny) i przypuszczam że to powód dla którego nie poszedł na układ z Robarem który go skazał na powolną śmierć. Przypuszczam że jego sens życia czyli żądza zemsty miała decydujące znaczenie przy decyzjach. Gomez i jego zdolności na pewno nie wzięły się znikąd, mógł być w swej przeszłości kimś decyzyjnym w administracji lub handlu a w kolonii po prostu wykorzystał swoje doświadczenie i okazję jaka się pojawiła. Gomez nie był oderwany od rzeczywistości i dostosował się do warunków czego nie potrafił zrobić Lee. Lee myślał o tym co będzie za barierą zostawiając bieżący problem jej usunięcia magom bez zagłębiania w szczegóły podczas gdy Gomez żył daniem obecnym mając kryminalistów pod rozkazami których należało trzymać krótko. Mówię o tym bo porównałeś tych dwóch liderów a to uważam że jest ważne w ich zestawieniu. BTW, a pamiętacie co się działo gdy kodami dostawaliśmy miecz Cor-Angara i zagadaliśmy do Niego? 😁
Co się działo? 😀
Znając siebie i tak wybrałbym obóz Sekty(Logicznie zakładam że nie mam pojęcia kim jest Śniący). Przyjaźni strażnicy, nowicjujsze i guru, bardzo mało przestępstw, możliwość nauki magii, bagienne ziele, realny czas na rozwój własnych zdolności. Moim zdaniem właśnie w tym obozie można się czuć najbezpieczniej, w SO nie ma może potworów ale strażnicy i mniejsze ale wciąż widoczna przestępczość no raczej nie. NO odpada kompletnie z wymienionych w filmie jak i komentarzach powodów. Do Gomeza mam mój jedyny zarzut, nie próbował dogadać się z NO zasoby za rudę, tak był ciągle narażony na ataki na konwoje.
Nie zgadzam sie zupelnie ale to po prostu moja opinia, dlaczego niby mialby dogadywac sie z obozem na ktorego powstanie sam pozwolil, z obozem ktory pomimo to i tak go okradal, i tak szacun dla Gomeza ze tak dlugo na to pozwalal.
Mega materiał !
nie ma dowodów...
No to w sumie z tego mogę zgodzić się tylko z tym że żeby trzymać w ryzach więźniów trzeba było zastosować rządy twardej ręki. Reszta to trochę naginanie faktów do tezy. Ale:
1. Skąd wiemy że przejął władzę z powodu dobrego serduszka i chęci pomocy a nie po prostu samolubnego ustawienia się i poprawy własnej sytuacji?
2. "Jego ruchy były podyktowane troską o innych skazańców" no rzeczywiście kopacze to dopiero mieli słodkie życie, takie że część była skłonna dać sprać sobie łeb w sekcie byleby tylko uciec xD.
3. Odzyskali względną wolność czy po prostu ludzie Gomeza zamienili się miejscami ze strażnikami?
4. "Rozumieli oni tylko brutalność i siłę" no to aż dziwne że obóz na bagnie jeszcze się całkiem nie rozpadł, tam to prawo pięści i siły było twardo stosowane.
5. Był doskonałym politykiem ponieważ dyktował warunki stronie która była praktycznie w pełni od niego zależna xD, no rzeczywiście szczyt politycznego kunsztu.
6. "Lee błędnie zaufał magom" no Gomez też całkowicie błędnie zaufał starej kopalni xD.
Dodajmy też fakt że ciężko było przewidzieć to że magowie wody się pomylą, szczególnie że pracowali w zupełnie nowych warunkach (nikt wcześniej o ile dobrze pamiętam nie wysadzał bariery). Gdybyśmy tak przy każdej minimalnej porażce w nauce działali to dalej byśmy siedzieli w jaskiniach.
7. Którzy kopacze żyli bardziej wystawnie? Ci przekopywani i okradani przez strażników czy ci którzy nie moli nawet swobodnie tego obozu opuścić? No i kopacze oczywiście wszystkie te dobra luksusowe dostawali w zębach xD
8. No nie okazał się bardziej zręczny ekonomicznie tylko po prostu mieli różne cele, jeśli chcemy zgromadzić jak najwięcej rudy i jak najszybciej to ostatnie o czym będzie myśleć przywódca to wymiana 5 worków rudy na skrzynkę wina.
9. No jest to prawda, wystarczy posłuchać kopaczy.
10. Takie bezpieczne życie że strażnik cię mógł dla zabawy przekopać i przed zabiciem kopacza powstrzymywało go tylko to że jesteś tanią siłą roboczą i że zabraknie górników. W Nowym obozie topielec był na absolutnym uboczu a na bagnach pilnowala wszystkiego Straż Świątynna. Jestem przekonany że mniej nowicjuszy zeżarły błotne węże niż zostało pożartych przez pełzaczy w kopalni.
11. "Nic nie stało na przeszkodzie żeby się wykazać", tak to ilu znasz kopaczy którzy awansowali? Bo z tego co mi się wydaje to jak już trafisz do kopalni to praktycznie zerowe szanse są na to żebyś się wybił, szczególnie ciężko jak jesteś zmuszany do pracy ponad siły i dostajesz jakieś ochłapy z których części i tak okradną cię strażnicy.
12. Pozwolił czy nie miał wyjścia? Jakoś kiedy Dusty chciał uciec to strażnicy dziwnym trafem go zatrzymali przed wyjściem z obozu.
Władcą był dobrym ale w kontekście zarządzania, ale twierdzenie że dla dobra kolonii to trochę zagalopowanie xD
Zgadzam się w 100 procentach. On nie robił tego dla dobra kogokolwiek innego niż swojego. On był zwykłym, cynicznym, egocentrycznym, wyrachowanym i brutalnym tyranem. A jego ludzie dla odpowiedniego zarobku pomordowaliby nawet jego oraz innych magnatów, bo wszystko kręciło się wokół władzy, luksusów i rudy. Przede wszystkim warto porozmawiać z kopaczami żeby zobaczyć, że żaden kopacz nie miał nic do gadania. Co więcej kopacze podczas rozmów mają świadomość że awans na wyższe pozycje jest dla nich z góry zamknięty (wyjątkiem jest nasz główny bohater) i wiedzą po co obóz pilnuje tylu strażników. Przecież nawet samym kształtem i obwarowaniem Stary obóz przypomina obóz koncentracyjny. A Gomez razem ze swoimi ludźmi przypomina Stalina i NKWD. Gotów jest zabić każdego kto mu się sprzeciwi lub nawet odezwie się nieproszony. Atak na wolną kopalnię to nie jest plama wizerunkowa Gomeza, a właśnie dowód na to że aby utrzymać władzę i pozycję poświęci wszystko i wszystkich. Już samo to obala bzdurne twierdzenia autora filmu, który próbuje na siłę wybielać go. Różnica między nim, a Lee jest ogromna. Lee ma za główny cel wydostanie się poza barierę, ale nie będzie poświęcał życia setek ludzi żeby to zrobić. Natomiast Gomez najchętniej utrzymałby stan widoczny na początku gry do końca swojego życia kosztem innych którym dzieje się krzywda i którzy giną w jego głupiej wojence o rudę z Nowym obozem.
Gothic 😍
Dzięki 👍
Nie ma, powtarzam nie ma, absolutnie żadnych dowodów, które potwierdzałyby, że Gomez wiedział. Są nawet świadkowie, którzy słyszeli jak Kruk mówi do Arto: "Zrobiłem coś strasznego, ale imię Gomeza pozostanie nieskalane".
😅
Widzę Gothic to klikam od razu 🤣
Moim zdaniem Y'Berion był znacznie lepszy od Gomeza. Y'Berion miał o wiele większy zmysł dyplomatyczny i gospodarczy, niż reszta przywódców. Potrafił utrzymywać dobre stosunki między obozami, oraz znaleźć źródło dochodu z bagnnego ziela, które jest nie tylko towarem w pewnym sensie luksusowym, to jeszcze miał rynek zbytu w całej kolonii. A sam obóz sekty, był najbardziej humanitarnym w Gorniczej Dolinie. W obozie bractwa nie było przemocy i haraczy, a sami strażnicy świątynni bronili nowicjuszy bez żadnej zapłaty. Strażnicy Świątynni byli o wiele bardziej zdyscyplinowani, niż ich odpowiednicy w innych obozach. Sam system władzy wydawał, się też o wiele bardziej logiczniejszy i ciekawszy.
No nareszcie nowy fi z gothica
Gomez to filantrop 😎
jak nazywa się muzyka która leci w tle?
Gomez był po prostu makiawelistą
Hm.. W sumie, tak o Kronikach Myrtany bym sobie posłuchał.
w filmik o Gothicu zawsze kliknę
Nie znam ale obejrzę
Może filmik o tym czemu Xardas na początku Gothic 3 pomógł orką mimo że zawsze pomagał ludzią
GOMEZ NIE WIEDZIAŁ
nie ma takiego dowodu powtarzam jest nagroda pół miliona bryłek rudy
Gomez nie wiedział o wymordowaniu magów ognia
Myślę, że dołączenie do SO było kanonem G1
A właśnie Gomez źle zarządzał obozem, przynajmniej ekonomicznie. Nie zabezpieczył jedynego źródła zarobku jakim było wykopywanie rudy. Człowiek zdrowo myślący posiadając takie bogactwa nie myślałby, że tak będzie wiecznie. Szukałby innych sposobów na zarobek jak np wcześniejsze znalezienie innej, zapasowej kopalni itp. Zachował się wręcz głupio myśląc, że kopalnia cały czas będzie mu przynosić władze i rude.
Cóż, to na pewno nie była jedyna kopalnia. Jeszcze wcześniej była przecież ta opuszczona, lecz ją opuszczono już dawno przed rozpoczęciem gry. Mimo wszystko Gomez jak na moje postąpił naiwnie wierząc, że Stara Kopalnia się nie zawali tak jak Opuszczona i będzie miał stabilny dochód z zewnątrz do końca życia
Zdecydowanie nie musiał karmić topielców kucharzami, nie do obrony jest też sprowadzanie niewolnic, które nawet ubrać się nie mogły.
Szanuję, więcej.
Taki odcinek o buncie Gromowladnych że Skyrim był by świetny
Gomez nie wiedział
patrzę w obronie gomeza myślę gothic czy złote miasta fajny odcinek
Złotych miast nie znam 😥
GOMEZ NIE WIEDZIAŁ!
Dobry adwokat to nawet postać z gry wybroni.
jak to popularnej na początku 2000
NIE WIEDZIAŁ!
Uprościć wymordowanie magów ognia i napad na wolną kopalnie do nie miał wyboru to kardynalny błąd. Lepiej podyskutować o tym czy gomez wiedział
Niech żyje nam towarzysz Gomez
co usta ma słodkie niczym majonez
Nie ma dowodu, że wiedział. Równie dobrze mógł wydać taki rozkaz, a później zapomnieć o sprawie i dalej żyć. Mógł też o tym nie wiedzieć, ponieważ przez całą grę siedział w zamku i raczej tyłka z niego nie ruszył. Kruk mógł to zrobić, był on bliskim doradcą Gomeza i mógł wydać taki rozkaz, zaś szefowi ściemnić, że to ludzie z Nowego Obozu na przykład (tak sobie myślę, to nie fakt). Dostali by dodatkowy ,,powód" do ataku, jak przed chwilą napisałem to tylko moje przemyślenie, a w grze nie ma nic powiedzianego o tym (ewentualnym wrobieniu Nowego Obozu). Nie ma też jednoznacznych dowodów, było niewielu światków, a że wszyscy wiedzą jaki był Gomez podczas pobytu w Kolonii Górniczej to większość zakłada, że jest winny, też Kruk mógłby to wykorzystać by przejąć władzę.
Każdy dobrze wie że Blizna to największy kozak w Kolonii
Nie bo brata nie uratował śmiechu warte
Niema dowodów na to że Gomez wiedział o wymordowaniu magów ognia
Powiem tak, momentami za bardzo idealizujesz Gomeza, ale taka już specyfika serii. Ja mimo wszystko wolę nowy obóz, bo cele starego obozu są sprzeczne z celem gry, czyli wyjściem z Kolonii, ale z drugiej strony, czy ci skazańcy zasługują na wolność? Jakimś plusem pracy dla Gomeza, może być to, że wydobywając rudę dla starego obozu wspieramy działania wojenne Robala ll. W sumie po tym filmie przychylniej patrzę na Gomeza, w sumie w takim pierdolniku z Wrzodami czy innymi takimi, taki ktoś jak Gomez jest potrzebny i sumie z niego taki realista, pogodził się, że nikłe są jego szanse na wydostanie się, to wolał ułożyć sobie życie w kolonii. Ale i tak wolę nowy obóz, fajniejsze pancerze i kolor niebieski to jest to.
"(...) z drugiej strony, czy ci skazańcy zasługują na wolność"
Pamiętaj, że kolonii trafiali wszyscy, niezależnie od popełnionego przestępstwa. Oprócz zwykłych bandytów, są tam ludzie, którzy nie byli w stanie zapłacić podatków, kłusowali, czy zabili kogoś nieumyślnie. Tacy niekoniecznie zasługują na to, aby spędzić całe swoje życie pod barierą, wydobywając rudę. Co więcej, tacy mieli w kolonii gorzej niż rzeczywiste zbiry.
"Jakimś plusem pracy dla Gomeza, może być to, że wydobywając rudę dla starego obozu wspieramy działania wojenne Robala ll."
No ok, wspierasz króla, który zdecydował, że wszyscy przestępcy trafiają do kolonii górniczej i wydobywają dla niego rudę, przez co Ty również tam trafiłeś. Co to za plus?
Zawsze mnie zastanawiało co Gomez miał zamiar zrobić po tym, jak działania wojenne się skończą i ruda nie będzie już królowi potrzebna? Ciekawe, czy Rhobar II nadal by był taki chętny dostarczać mu wszystkie dobra?
@@UndeadChris Ruda to najpotężniejszy surowiec w uniwersum, więc wątpię, że po wojnie dla króla będzie mniej ważna niż wcześniej. Ale fakt faktem, złoża starej kopalni wcześniej czy później by się wyczerpały stąd pytanie:
Czy Gomez serio uważał, że nawet kopalnia mu starczy do końca życia i nie szukał kolejnej? Przecie to głupie
@@diegostach9563 To już by zależało od tego, czy wygrywając wojnę Rhobar II nie odbiłby Nordmaru.
Poza tym nawet gdyby nie zdołało mu się odzyskać pozostałych kopalń, to po nastaniu pokoju jedynym rozsądnym ruchem byłoby przywrócenie porządku w górniczej dolinie. i spacyfikowanie buntowników. Plan Gomeza działał, ponieważ przez wojnę z orkami król nie mógł, sobie pozwolić nawet na chwilowe zmniejszenie dostaw rudy.
Może faktycznie idealizuję, ja jakoś lubię Stary Obóz, w Nowym też było w porządku, ale Stary ma w sobie to coś
Największą wadą (dla niektórych zaletą)w Gothicu była konieczność przynależności do jakiegoś obozu. Dlaczego moim zdaniem wadą? Bo tak w skrócie- Stary Obóz - typowy przykład średniowiecznego feudalizmu (z mrocznymi elementami kapitalizmu), czyli im niżej jesteś w hierarchii społecznej tym ma gorzej. Nowy Obóz- typowa komuna anarchistyczna. Wszyscy mają po równo, a i tak kradną- no i o byle co można dostać w łeb. No i kłamstwo- niby nikt nie narzuca ci roli społecznej, wszyscy są równi, ale stanowisko nosiwody ktoś musi robić (i to wbrew własnej woli). Bractwo- typowy przykład sekty. Ogłupieni ludzi pod wpływem narkotyków, są poddawani ciągłemu praniu mózgu, byle by pracowali (zbierali zioło) i ryzykowali życie, zaś owoce tej pracy (bryłki rudy, kobiety, towary zewnętrzne), trafiały do wybranych. No i kolejne nierówności społeczne- przeciętny nowicjusz nie miał nic, yberion miał własne pokoje, kobiety itd.
Dlatego z perspektywy czasu, nie dołączył bym do żadnego obozu.
Gomez - silny lider na trudne czasy. Lista nr 1
To nie byli magnaci. To byli zwykli wieśniacy.