Pierwszy raz w życiu od 15lat jestem trzeźwy tak długo. Pół roku minęło, wiele się zmieniło na lepsze. Mnie najgorzej prześladują te sny alkoholowe i takie poczucie że ja nie wiem czy w końcu ja piłem czy nie. Mam 30 lat, uprawiam sport i dopiero w tym wieku zaczynam poznawać siebie.
Właśnie mi przypomniałeś jak pisałem jakiś czas temu o tych snach. Nie pije już półtora roku, jakiś czas temu sny ustały. Najpierw przestałem się już nimi przejmować, np. budzę się, robię coś i nagle po godzinie od wstania przypomina mi się, że chlanie mi się śniło, myślę sobie "no jak zwykle, już daj spokój" i zero uczyć, zero nakręcania, żyje dalej. I po tym jak przestałem się już snami przejmować to zaczęły znikać :)
Mi sny minęły po jakimś czasie, teraz nie specjalnie się powtarzają ale fakt, czasami miałem zawieche czy to zen czy jawa. Jaka ulga kiedy okazywało się że to tylko sen. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego dla Ciebie
Ja odstawiłem ciastka, do tego samotność, zasrana pogoda odcięła mnie od znajomych z którymi głównie podróżuje... i zapiłem... pije co weekend od 4 tygodni....
Fajny z Ciebie Gosc😊, wczoraj odkrylem Twoj kanal, podziele się takimi " zasadami" ktore staram się wprowadzac w swoje trzezwe zycie: odpuszczamy, nie traktujemy zycia tak smiertelnie powaznie, nie nakrecamy sie, mamy do siebie wiekszy dystans- wiecej usmiechu niz ponurej miny, dajemy wiecej milosci dla bliznich, nie piszemy czarnych scenariuszy na przyszłość, nie dajemy się wyprowadzić z równowagi rzeczom malym i blachym.... pozdrawiam serdecznie!
Odkąd przestałem sztucznie się wspomagać, poszedłem w sport. Mimo pięćdziesiatki na karku zacząlem przełamywać swoje ograniczenia, walczyc ze słabosciami, więcej od siebie wymagac i stawiac cele. To bardzo hartuje i kształtuje charakter. Stawiasz sobie za cel przejechanie 100 km rowerem, potem celujesz w jeszcze dłuższe dystanse. Za kazdym razem, kiedy wsiadasz na rower, dostajesz zastrzyk dopaminy. Szcsególnie odczuwalne bylo to na początku, po 6 latach stało się jakby drugą naturą. Jest przy tym masa frajdy, dobrze robi na zdrowie. Za takim regularnym uprawianiem sportu musiała pójść oczywiście odpowiednia dieta, bo nie da się trenować jedząc byle co. Jakkolwiek głupio i naiwnie to nie zabrzmi, alkohol dla mnie w tej chwili nie istnieje. Zdaję sobie sprawę,że jest, że mogę go miec w kazdej chwili, że ludzie go kupują i piją, ale jest to dla mnie coś bardzo odległego i obcego. Jest tyle innych sposobów na wywołanie dopaminy, że spokojnie mozna bez niego żyć. W ostatnim czasie wziąłem tez rozbrat z drugim uzaleznieniem-paleniem. Pobudki głównie finansowe, ale tez zabralem sobie żródło dopaminy 😯. Co w zamian? Sport, podróże, kontakt z naturą. To mi na razie w zupełnosci wystarcza. Świat jest ciekawym miejscem. Pozdrawiam wszystkich trzeźwiejących i tych, którzy jeszcze w tym tkwią.
jestem uzależniony od alkoholu i narkotyków jestem trzeźwy od paru miesięcy wczoraj miałem coś podobnego do ciebie może nie aż tak bardzo ale juz od samego rana jakoś tak chciało mi sie chlać po pracy siedze w domu nic mi sie nie chce i tylko jedna myśl chlać i ćpać i tak przez cały dzień i juz prawie zapiłem ale nagle mi sie przypomniało że mam rower i musze go przeserwisować pare ładnych godzin siedziałem przy nim w piwinicy i gdyby nie to zajęcie pewnie siedział bym zkacowany z wyrzutami sumienia
Oj tak zdecydowanie brakuje mi cierpliwości. Głupi przykład otóż oddałem ostatnio auto kumplowi z pracy do naprawy, i ponad tydzień czasu musiałem radzić sobie bez niego i liczyłem że wszystko zrobi po czym poinformował mnie ze będę mu w sobotę potrzebny przy wymianie przegubu. Okazało się że nie za bardzo wie jak ma się do tego zabrać więc ja się poirytowalwm ze nie będzie zrobione wszystko co miało być i po powrocie do domu zacząłem w tym aucie kompulsywne sprzątać przez 3h co mega mnie wymęczyło głównie psychicznie, gdzie w tym czasie padał deszcz, grad a jak jak osioł uparłem się ze musze wysprzątać auto na błysk aby jakoś odchorowac fakt że i tak będę musiał jechać do mechanika i dać kolejny raz auto do naprawy. Fajnie by było poruszyć bardziej temat cierpliwości Sylwek jak ty to widzisz i jak można sobie radzić z jej brakiem pozdrawiam serdecznie 💪
Np. myjąc zęby, skupić się na smaku pasty, konsystencji, odczuciu jakie wywołują włosy szczotki gdy przesuwają się na dziąsłach. Jak czuć gdy idą w poprzek a jak od góry do dołu 😀
Brak obowiązków powoduje to że ludzie chleją .Jeżeli idziesz do pracy na 6 i wiesz że musisz być trzeźwy i wypoczęty to nie chlejesz możesz wypić piwo z kumplami ale nie chlejesz .Alkohol jest dla ludzi nie dla idiotów ,to jest wybór a nie choroba
Powiedz to alkoholikom wysokofunkcjonującym. Oni też nie mają obowiązków? Druga sprawa: dlaczego jeden pije regularnie i się nie uzależnia a drugiemu wystarczy okazyjne weekendowe picie, żeby brnąć w to dalej i popaść w uzależnienie. Ja w momencie rozpoczęcia leczenia byłem w piku zawodowej kariery i miałem aż za dużo obowiązków. Dopiero jak zdjąłem nogę z gazu, zacząłem ppświęcać sobie więcej czasu, wróciłem do swoich zapomnianych zaineresowań, zacząlem z tego wychodzić. Nie wiem więc, o jakim wyborze ty piszesz. Mam nadzieję, że ciebie ten problem nie dotyczy i nigdy nie dotknie, bo z takim ''rozumieniem'' problemu wiele nie wskórasz.
@@stivus1696 I co wsiadałeś do auta otwierałeś flaszkę piłeś i jechałeś ?Jeżeli nie to znaczy że kontrolowałeś siebie bo miałeś obowiązek .Denerwują mnie osoby które opowiadają że alkoholizm to choroba .To jak pijany kierowca zabije kogoś to dlaczego jest skazany ?Przecież chory powinień być leczony ,dlaczego zabierają prawo jazdy .Powinniście protestować że to choroba a nie wybór .Pochowałem wielu kolegów którzy pili dlaczego nie piłem z nimi ?Bo to mój wybór.Od nich słyszałem zawsze wymówki pije bo ...nie mam pracy ,bo w pracy stres ,bo nie mam kobiety ,zawsze zadowoleni
@@markosmarkos2646 Skończmy tę akademicką dyskusję zanim na dobre się zaczęła. Twoje poglady są o tyle niebezpieczne, że ludzie uzaleznieni czują się jak kawałek gówna, bo przeceiz to ich zły charakter czy słaba wola decyduja o tym, że się uzależniają. No i z czego się leczyć, skoro to nie choroba? Więc tacy ludzie zgnębieni wyrzutami sumienia nic ze sobą nie robią. Bo gdzie mozna leczyć zły charkter? A skoro to nie choroba, to.... może juz taki jestem? Co do jazdy po pijaku to na dobrą sprawę każdy alkoholik jeden lub więcej takich incydentów zaliczył. Bo podstawa rozpoczęcia skutecznego leczenia ,(no dobra, załóżmy, że JEST to jednak choroba) jest przyznanie się do bezsilności wobec alkoholu. To jest początek jakiejkolwiek terapii. Egzystujace w przestrzeni publicznej i w świadomości przeciętnego Kowalskiego mity o alkoholizmie ciągle dobrze się mają, jak widzę po Twoim wpisie. Zresztą nie tylko Twoim, jest cała masa ludzi, którzy potakują głową, że tak, że choroba, że trzeba leczyć. A potem jak przyjdzie co do czego to: pijak, łachudra, zly charakter. Takie nastawienie nie pomaga ludziom, którzy chcą cos z tym zrobić, czyli zacząć się leczyć.
@@stivus1696 To jest właśnie problem ludzi którzy zamiast rozmawiać to atakują .95% moich zmarłych kolegów umarło przez alkohol lub narkotyki .Widziałem jak brali polską heroinę w latach 90 ,gdy im mówiłem co Wy robicie to mówili bawimy się a Ty nie chcesz się fajnie bawić .Z alkoholem było podobnie ,większość nawet 40 lat nie dożyła .Kolega z pracy wydał 15000 zł na terapie .Dzień po powrocie od razu bania ,czyli co terapeuta nie wykonał zadania ?Podobne określenie dda ?90% społeczeństwa urodzonych po wojnie oraz w latach 80 to dda ,bo prawie wszyscy chlali .Podstawą jest aby wiedzieć co jest dobre a co nie .Nikt sie nie rodzi z problemem alkoholowym ani narkotycznym .Sami decydujemy
@@markosmarkos2646 To jest wlaśnie problem ludzi, którzy zamiast rozmawiać i wyciągac wnioski zamykają się w świecie swoich przekonań, majac w d... spusciznę naukową ludzi, którzy od lat pracują nad problemami ludzi uzależnionych.
Super filmik, pomocny
Pierwszy raz w życiu od 15lat jestem trzeźwy tak długo. Pół roku minęło, wiele się zmieniło na lepsze. Mnie najgorzej prześladują te sny alkoholowe i takie poczucie że ja nie wiem czy w końcu ja piłem czy nie. Mam 30 lat, uprawiam sport i dopiero w tym wieku zaczynam poznawać siebie.
Właśnie mi przypomniałeś jak pisałem jakiś czas temu o tych snach. Nie pije już półtora roku, jakiś czas temu sny ustały. Najpierw przestałem się już nimi przejmować, np. budzę się, robię coś i nagle po godzinie od wstania przypomina mi się, że chlanie mi się śniło, myślę sobie "no jak zwykle, już daj spokój" i zero uczyć, zero nakręcania, żyje dalej. I po tym jak przestałem się już snami przejmować to zaczęły znikać :)
Mi sny minęły po jakimś czasie, teraz nie specjalnie się powtarzają ale fakt, czasami miałem zawieche czy to zen czy jawa. Jaka ulga kiedy okazywało się że to tylko sen. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego dla Ciebie
Zsiadłe mleko się śnić nie będzie 😉
Ja odstawiłem ciastka, do tego samotność, zasrana pogoda odcięła mnie od znajomych z którymi głównie podróżuje... i zapiłem... pije co weekend od 4 tygodni....
@@marcincichocki8121 a czemu wybrałeś samotność?
Tak ,niby wiesz ale jak sobie nie przypomnisz to nie wiesz. Dobry odcinek.
Fajny z Ciebie Gosc😊, wczoraj odkrylem Twoj kanal, podziele się takimi " zasadami" ktore staram się wprowadzac w swoje trzezwe zycie: odpuszczamy, nie traktujemy zycia tak smiertelnie powaznie, nie nakrecamy sie, mamy do siebie wiekszy dystans- wiecej usmiechu niz ponurej miny, dajemy wiecej milosci dla bliznich, nie piszemy czarnych scenariuszy na przyszłość, nie dajemy się wyprowadzić z równowagi rzeczom malym i blachym.... pozdrawiam serdecznie!
Odkąd przestałem sztucznie się wspomagać, poszedłem w sport. Mimo pięćdziesiatki na karku zacząlem przełamywać swoje ograniczenia, walczyc ze słabosciami, więcej od siebie wymagac i stawiac cele. To bardzo hartuje i kształtuje charakter. Stawiasz sobie za cel przejechanie 100 km rowerem, potem celujesz w jeszcze dłuższe dystanse. Za kazdym razem, kiedy wsiadasz na rower, dostajesz zastrzyk dopaminy. Szcsególnie odczuwalne bylo to na początku, po 6 latach stało się jakby drugą naturą. Jest przy tym masa frajdy, dobrze robi na zdrowie. Za takim regularnym uprawianiem sportu musiała pójść oczywiście odpowiednia dieta, bo nie da się trenować jedząc byle co.
Jakkolwiek głupio i naiwnie to nie zabrzmi, alkohol dla mnie w tej chwili nie istnieje. Zdaję sobie sprawę,że jest, że mogę go miec w kazdej chwili, że ludzie go kupują i piją, ale jest to dla mnie coś bardzo odległego i obcego. Jest tyle innych sposobów na wywołanie dopaminy, że spokojnie mozna bez niego żyć. W ostatnim czasie wziąłem tez rozbrat z drugim uzaleznieniem-paleniem. Pobudki głównie finansowe, ale tez zabralem sobie żródło dopaminy 😯. Co w zamian? Sport, podróże, kontakt z naturą. To mi na razie w zupełnosci wystarcza. Świat jest ciekawym miejscem.
Pozdrawiam wszystkich trzeźwiejących i tych, którzy jeszcze w tym tkwią.
jestem uzależniony od alkoholu i narkotyków jestem trzeźwy od paru miesięcy wczoraj miałem coś podobnego do ciebie może nie aż tak bardzo ale juz od samego rana jakoś tak chciało mi sie chlać po pracy siedze w domu nic mi sie nie chce i tylko jedna myśl chlać i ćpać i tak przez cały dzień i juz prawie zapiłem ale nagle mi sie przypomniało że mam rower i musze go przeserwisować pare ładnych godzin siedziałem przy nim w piwinicy i gdyby nie to zajęcie pewnie siedział bym zkacowany z wyrzutami sumienia
Jak się to mówi.... liczba uzależnień musi się zgadzać
@@emiliaprzybylinska9806 prawda zazwyczaj jest prosta 🙂
Jak zwykle super 🥰☕
Ostatnio fajne, dobre odcinki o odpowiedniej długości.
Najgorsza jak dla mnie jest pustka której nie mogę wypełnić i nuda. Jestem na nawrocie aktualnie
Oj tak zdecydowanie brakuje mi cierpliwości. Głupi przykład otóż oddałem ostatnio auto kumplowi z pracy do naprawy, i ponad tydzień czasu musiałem radzić sobie bez niego i liczyłem że wszystko zrobi po czym poinformował mnie ze będę mu w sobotę potrzebny przy wymianie przegubu. Okazało się że nie za bardzo wie jak ma się do tego zabrać więc ja się poirytowalwm ze nie będzie zrobione wszystko co miało być i po powrocie do domu zacząłem w tym aucie kompulsywne sprzątać przez 3h co mega mnie wymęczyło głównie psychicznie, gdzie w tym czasie padał deszcz, grad a jak jak osioł uparłem się ze musze wysprzątać auto na błysk aby jakoś odchorowac fakt że i tak będę musiał jechać do mechanika i dać kolejny raz auto do naprawy. Fajnie by było poruszyć bardziej temat cierpliwości Sylwek jak ty to widzisz i jak można sobie radzić z jej brakiem pozdrawiam serdecznie 💪
Ok, pomyśle o tym, temat faktycznie potrzeby
❤
Komentarz statystyczny.
Co znaczy "trenowac uważność"?
Np. myjąc zęby, skupić się na smaku pasty, konsystencji, odczuciu jakie wywołują włosy szczotki gdy przesuwają się na dziąsłach. Jak czuć gdy idą w poprzek a jak od góry do dołu 😀
@@piotrbiniek8357 hmm chyba rozumiem..ale co mi ma to dać?🤔
Bardzo dużo, włącznie z budową nowych neuronów w mózgu. Poczytaj o tym
@@bezzniewolenia dziękuję za odpowowodzi ,na pewno poczytam.😊
Wszystkiego dobrego
Brak obowiązków powoduje to że ludzie chleją .Jeżeli idziesz do pracy na 6 i wiesz że musisz być trzeźwy i wypoczęty to nie chlejesz możesz wypić piwo z kumplami ale nie chlejesz .Alkohol jest dla ludzi nie dla idiotów ,to jest wybór a nie choroba
Powiedz to alkoholikom wysokofunkcjonującym. Oni też nie mają obowiązków? Druga sprawa: dlaczego jeden pije regularnie i się nie uzależnia a drugiemu wystarczy okazyjne weekendowe picie, żeby brnąć w to dalej i popaść w uzależnienie. Ja w momencie rozpoczęcia leczenia byłem w piku zawodowej kariery i miałem aż za dużo obowiązków. Dopiero jak zdjąłem nogę z gazu, zacząłem ppświęcać sobie więcej czasu, wróciłem do swoich zapomnianych zaineresowań, zacząlem z tego wychodzić. Nie wiem więc, o jakim wyborze ty piszesz. Mam nadzieję, że ciebie ten problem nie dotyczy i nigdy nie dotknie, bo z takim ''rozumieniem'' problemu wiele nie wskórasz.
@@stivus1696 I co wsiadałeś do auta otwierałeś flaszkę piłeś i jechałeś ?Jeżeli nie to znaczy że kontrolowałeś siebie bo miałeś obowiązek .Denerwują mnie osoby które opowiadają że alkoholizm to choroba .To jak pijany kierowca zabije kogoś to dlaczego jest skazany ?Przecież chory powinień być leczony ,dlaczego zabierają prawo jazdy .Powinniście protestować że to choroba a nie wybór .Pochowałem wielu kolegów którzy pili dlaczego nie piłem z nimi ?Bo to mój wybór.Od nich słyszałem zawsze wymówki pije bo ...nie mam pracy ,bo w pracy stres ,bo nie mam kobiety ,zawsze zadowoleni
@@markosmarkos2646 Skończmy tę akademicką dyskusję zanim na dobre się zaczęła. Twoje poglady są o tyle niebezpieczne, że ludzie uzaleznieni czują się jak kawałek gówna, bo przeceiz to ich zły charakter czy słaba wola decyduja o tym, że się uzależniają. No i z czego się leczyć, skoro to nie choroba? Więc tacy ludzie zgnębieni wyrzutami sumienia nic ze sobą nie robią. Bo gdzie mozna leczyć zły charkter? A skoro to nie choroba, to.... może juz taki jestem?
Co do jazdy po pijaku to na dobrą sprawę każdy alkoholik jeden lub więcej takich incydentów zaliczył. Bo podstawa rozpoczęcia skutecznego leczenia ,(no dobra, załóżmy, że JEST to jednak choroba) jest przyznanie się do bezsilności wobec alkoholu. To jest początek jakiejkolwiek terapii.
Egzystujace w przestrzeni publicznej i w świadomości przeciętnego Kowalskiego mity o alkoholizmie ciągle dobrze się mają, jak widzę po Twoim wpisie. Zresztą nie tylko Twoim, jest cała masa ludzi, którzy potakują głową, że tak, że choroba, że trzeba leczyć. A potem jak przyjdzie co do czego to: pijak, łachudra, zly charakter. Takie nastawienie nie pomaga ludziom, którzy chcą cos z tym zrobić, czyli zacząć się leczyć.
@@stivus1696 To jest właśnie problem ludzi którzy zamiast rozmawiać to atakują .95% moich zmarłych kolegów umarło przez alkohol lub narkotyki .Widziałem jak brali polską heroinę w latach 90 ,gdy im mówiłem co Wy robicie to mówili bawimy się a Ty nie chcesz się fajnie bawić .Z alkoholem było podobnie ,większość nawet 40 lat nie dożyła .Kolega z pracy wydał 15000 zł na terapie .Dzień po powrocie od razu bania ,czyli co terapeuta nie wykonał zadania ?Podobne określenie dda ?90% społeczeństwa urodzonych po wojnie oraz w latach 80 to dda ,bo prawie wszyscy chlali .Podstawą jest aby wiedzieć co jest dobre a co nie .Nikt sie nie rodzi z problemem alkoholowym ani narkotycznym .Sami decydujemy
@@markosmarkos2646 To jest wlaśnie problem ludzi, którzy zamiast rozmawiać i wyciągac wnioski zamykają się w świecie swoich przekonań, majac w d... spusciznę naukową ludzi, którzy od lat pracują nad problemami ludzi uzależnionych.