Marek Drives raczej temat pod dyskusję. Cały czas widzę jak ludzie oglądają auta, nie sprawdzają dokładnie podłużnic, silnika, blachy.. wrócę jeszcze nie raz.
W zeszłym roku miałem zamiar zakupić VW Golfa IV, jako swoje drugie auto ale pierwsze za własne pieniądze. Przy oglądaniu jednego z nich zauważyłem, że tylny zderzak z prawej strony jest nieco źle spasowany (odstawał delikatnie od reszty nadwozia) choć nie było tragedii. Od sprzedającego usłyszałem, że to typowe zjawisko, ponieważ materiał rozciąga się przy wlewie paliwa pod wpływem podwyższonej temperatury. Pan w komisie swoim tekstem poprawił mi humor na resztę dnia ;)
gdy pojechałem ogladać opla corse i zobaczylem pękający szpachel na słupku b z prawej strony , to handlarz powiedział "Panie ja sprzedałem już 10 takich wszystke tak miały ... poprostu ten typ tak ma ... " :D
Rok 2002 na żeraniu na giełdzie chemy kupić fiata 126 p. Gość widzi zainteresowanie. Ja patrze na dach i widzę ogromne wgniecenie na cały dach. "Paaanie, to nie żadna lipa. To mi na Puławskiej 48 spadł śnieg."
Niedawno szukałem mojego obecnego auta. Volvo S60 II. W sumie luźno szukałem juź od sierpnia 2015 po znajomych znajomych. Na serio dwa ostatnie miesiące 2015. Najlepszy tekst, który prawie każdy mi handlarz mi mówił, "to żona nim jeździ". Po prostu 95% aut jeżdżą żony tych biednych ludzi sprzedających auta. Ale tutaj musze akurat pozdrowić Pana z komisu ze Stalowej woli. Nie dość, że auto faktycznie było Ok to sprzątając je po pierwszych dwóch tygodniach znalazłem pomadkę do ust :)
Full opcja. Bez klimy. Albo: klima jest? Panie, od klimy to ludzie chorują. Nic nie puka nic nie stuka, można wsiadac, lać paliwo i jechać. Bity był? U mnie nie.
moto doradca Ja słyszałem o tym jak Janusz włączył klimę i pokazywał kupcom jak chłodzi, oni potwierdzili że faktycznie fajnie, a pod masą zatarty kompresor i krótszy pasek osprzętu, żeby go pominąć.
Z mojej strony popularny tekst jaki słyszałem przy zakupie auta, gdy np akumulator już kiczowaty, czy gumy bez bieżnika, czy nie działające dwie czujki od parkowania był: "to się zrobi, to się naprawi". Umówiliśmy się na kolejny termin, gdzie te usterki miały być wyeliminowane. Przyjeżdżam, sprawdzam auto jak było tak jest. Pytam gościa jak naprawy? Standardowo: "no jak to? przecież robiliśmy to to i tamto". Nie jeden w tym momencie może by machną ręką i zakupił auto, bo w końcu to tylko drobnostki.. Ja natomiast przycisnąłem gościa do ściany, nie kupiłem do czasu wyeliminowania każdej drobnej usterki. W sumie byłem chyba 6 razy na tych "dodatkowych terminach".. Prawie za każdym razem zapewniał mnie, że on i tak to auto bez problemu sprzeda, bo takie "branie ma" jeżeli go nie kupię w takim stanie jaki jest. Cóż trafiła kosa na kamień jak to się mawia.. Tak dobrze mu się to auto sprzedawało, że aż naprawił mi te wszystkie usterki za darmo i jeszcze obniżkę z ceny samochodu dorzucił.. Ot nasi sprzedawcy ;)
Kiedyś sprzedawałem auto, które odziedziczylismy z żoną - spełniało wszystkie "oczekiwane" warunki z wyjatkiem przebiegu... Auto po starszej osobie, lekarzy, pierwszym właścicielu, z polskiego salonu... Przebieg 250kkm - nikt nie chciał go kupić... Nikt nie wierzył w jego historię... W końcu znajomemu za grosze go oddaliśmy...
"Panie Niemiec wsiadał tylko żeby radia posłuchać" "Niemiec do granicy gonił bo się rozmyślił" "Niemiec pod kocem trzymał" "Panie ale tu silnik się poci. A pan jak pracujesz to się nie pocisz ?" :D
Trochę póżno pisze, ale nasz Passat b-2 1.6 td z 1981 roku - tył szyba-1.200.000 km musi lekko dymić,to napis dla dla zirytowanych jadących plastikami , dodatkowo -niemiec dzwonił , że odkupi po zobaczeniu go na wystawie.Pozdrawiam.
Co do tych niskich przebiegów to mój dziadek ma Peugeota 205 Forever z 94 roku (lub coś przy tym) z przebiegiem 132 tyś. Więc czasem jest opcja trafić auto "od dziadka". "Dziadki" potrafią zachować niski stan licznika. W przeciwieństwie do "Mirków" i niektórych stacji diagnostycznych. Zdarzyło mi się być świadkiem tekstu ze strony diagnosty "A przebieg jaki piszemy?". Fajne "miny" są również przy oddawaniu auta do komisu... Pewna osoba z mojej rodziny oddając Audi A3 z 2007 roku z przebiegiem 320 tyś za tydzień widziała to auto w komisie z przebiegiem 180 tyś więc chyba auto cofnęło się w czasie :)
Od kogoś kto mówi że tym autem dziadek jeździł bym auta nie kupił. Ale jako że mój dziadek DBA o to auto i zawsze jest czyste (w środku jest czystsze od mojego...) + że nie ciśnie gazu do końca przy parkowaniu to jednak fajne ma to auto.
Gruby Dżok Nie ma co generalizować. To że w chuj dziadków "pałuje" i ma wyjebane na auto "byle jeździło" to nie znaczy że jednak któryś z nich faktycznie dba o to auto. Nic na "odpierdol" nie robione tylko ze spokojem żeby zrobić tak jak należy. Jeden z moich dziadków dba a drugi ma już 2 auto... (Audi 80 poległo w zimie po zderzeniu z tirem , Opel Corsa też już raz oberwał) więc wiem że niektórzy po prostu jeżdżą jak debile...
Mój znajomy też miał styczność z sytuacją "kluczyk wyslę pocztą". Dobę po zakupie samochodu, jak wstawał do pracy okazało się, że kluczyk nie przyszedł pocztą, a przyniósł go złodziej..
Kupując samochód (Mazda 626 V6 z 1993 roku) handlarz powiedział, że wcześniej "starszy człowiek" nim jeździł. Na stacji kontroli pojazdu (na przeglądzie przed kupieniem samochodu) okazało się, że... to prawda. Numer PESEL wcześniejszego właściciela podpowiadał, że właścicielem rzeczywiście był ktoś taki. Myślę, że warto zajrzeć do karty pojazdu by to sprawdzić. Na przeglądzie wyszło, że nie ma z tym samochodem problemów i tak za 3000 kupiłem 23-letni samochód, którym jeżdżę bezawaryjnie po dziś dzień.
Leszek Tworek Też z silnikiem V6 2.5 litra? Mój lada dzien bedzie miał 24 lata. Ja po 20 tys. kilometrow jeszcze u mechanika nie byłem. Niesamowicie bezawaryjne auto... Ale pewnie jak coś padnie, to automat albo silnik, znając moje szczęście. No ale samochod wybrałem czesciowo ze względu na wygląd. Ten spoiler, te światła i ta linia...
Kolega oglądał samochód w komisie i zauważył, że tylne drzwi coś ciężko się otwierają, gdy o to zapytał: - A bo proszę pana to dlatego, że były mało używane. No to nic tylko szukać samochodu gdzie wszystkie drzwi się ciężko otwierają, wtedy całe auto było mało używane :)
zawsze mnie zastanawiało czemu w ogłoszeniach jest napisane, że samochodem jeździła kobieta, bo wszyscy mówią że źle jeżdżą, nie dbają itd a w ogłoszeniu to wygląda jak zaleta, no chyba, że to ostrzeżenie
+karolmyslowic97 Bo jak kobieta, to od razu myślą, że nie jeździła brawurowo - nie katowała silnika. O wiele łatwiej jest zdiagnozować i naprawić blachę (kobiety mają jeździć nieuważnie, wjeżdżać w różnie rzeczy, rysować, wgniatać), aniżeli silnik.
+MrRubbermouse 99% kobiet nie wie, że na zimnym silniku nie powinno się męczyć silnika, więc zdarza się, że to robią, wiele pali sprzęgło notorycznie, nie wiedzą, że nie depta się gazu w podłogę przy 1.5k rpm pod górkę (zamula więc wciskają gaz, zamiast zredukować, bo nie wiedzą, jak działa silnik). Wolę jak samochodem jeździł agresywnie dresik, który w miarę na czas wymieniał olej i nie katował na zimnym.
Oglądałem w komisie Megane 1 z klimą, lampka od ac się załączała ale nie było słychać włączenia sprężarki ani wahnięcia na obrotach nie było. Sprzedający przez kwadrans wmawiał mi że klima działa, chociaż zadanie było trudne w upale 31 st.
Szukając czegoś dla siebie oglądałam kiedyś focus-a II 1.8 TDCi. Choćby po spasowaniach elementów było widać że coś się działo (w opisie był bez wad, oryginalny lakier, zadbany pod względem mechanicznym itp) ale idąc dalej było tylko gorzej. Pod maską było widać że rzyga olejem, na bagnecie było widać jakąś czarną maź nie ole,j po odpaleniu chodził dość tak ale kopcił sporo. Pan sprzedawca ucieszony moim zainteresowaniem chwali to auto a gdy zaczęłam pytać o "przygody" jakie ten focus miał pan stwierdził że to nie jego auto tylko prywatnie ktoś w komis wstawił a on ma tylko takie info od niego. Zgodził się chętnie by go podnieść na podnośniku i gdy zdecydowanie powiedziałam że rzyga olejem (osłona z dołu miała niewielką plamę ale nosiła ślady mycia) pan omal czkawki nie dostał wmawiając że jak baba jestem to "g..no na temat wycieków wiem" i "chybaś paniusiu cieknącego silnika nie widziała" i że on tak na prawdę się nie zna bo auto nie jego. A tak w ogóle jeśli nie kupuję to zaprasza mnie do wyjścia bo on tu dla mnie samochodu nie ma. Wystarczyło maskę otworzyć i nie trzeba być znawcą by na oko widzieć urąbane wszystko olejem. O rudej (czasem w dziwnych miejscach) nie wspomnę bo nie szukałam auta bez wad tylko z niektórymi liczyłam się przy tego typu rocznikach. Ale "babie nie wygodzisz, przyjdzie taka i robi z igły widły niech spier..." (do kolegi to było za moimi plecami). Wydaje mi się Panie Waldku że kobieta ma dużo trudniejsze zadanie kupując samochód z drugiej ręki i jest łatwiejszym celem oszustów. Musi się zachowywać jak u arabów. Bez męskiej obstawy nie ma po co iść do byle jakich komisów bo nikt nie potraktuje jej tam poważnie. Dzięki za ciekawe filmy.
Kiedyś przy zakupie auta siedzieliśmy już ze sprzedawcami (małżeństwo) w Ich mieszkaniu i dopełnialiśmy formalności. Tak sobie rozmawialiśmy o aucie itp itd i w pewnym momencie pani sprzedająca mówi: "będzie pan zadowolny". Mąż rzucił do niej "ganiące" spojrzenie, a pani zrobiła minę, jakby sobie zdała sprawę, że palnęła coś nie na miejscu :-) Wierzę, że powiedziała to szczerze, a nie jako "januszową bajkę", ale cóż - ten zwrot jest już źle odbierany. Z auta faktycznie jestem bardzo zadowolony i pozdrawiam sprzedawców, jeśli to czytają :-)
a ja się 2 razy spotkałem z tym, że po przyjeździe i decyzji o zakupie padało zdanko: "i oczywiście jeszcze za felgi 1000\ 1500", gdzie w ogłoszeniu jak wół "sprzedaję z felgami"
Pyterek ktos powiedzial, ze zadalem kiedykolwiek takie pytanie? Waldek prosil o "Januszowe opowiesci". Nie jest to z zadnego szawagra, dawno temu to slyszalem.
Miałem ze 2 tygodnie temu w Płocku dosyć ciekawą bajkę. Wg. sprzedającego robiony był rozrząd, przeguby, pompa klimy itd, miał nawet na to faktury. :) Luzy na przegubacj jeszcze były znośne, ale nigdy wcześniej nie widziałem takiego bicia na napinaczu paska rozrządu. Auto to A4 B7 1.9TDI. Plus dla sprzedawcy za wskazanie miejsca wycieku oleju (pokrywa zaworów), chociaż z każdej strony to było widać (na kostce brukowej też :) ) Drugi Pan w Płocku miał też pięknego rodzyna, ten sam model, ten sam silnik. Zamiast przepływki jakiś rezystor mający na celu zapewnę ukrycie checka, bo emulacja następuje sama po odpięciu. Wiadomo, kupa dymu, na blacie 215kkm, w schowku belgijski przegląd wybity przy 260kkm - a co tam :-) Ze swojej strony polecam interfejsy bezprzewodowe, na przykładzie VAG można po cichu wpiąć, niby jakiś sms, coś, i bez stresowania sprzedawcy po jeździe próbnej jest możliwość sprawdzenia, czy nic nowego się nie "urodziło". Pozdrawiam serdecznie :-)
Komis samochodowy w Krakowie na obrzeżach tak w mocnym skrócie BMW E39 3.0D Automat Przyjeżdżając niestety samochód z każdej strony wyobijany czego na fotkach nie było. Środek zadbany, beżowa skóra ale moment tylko na zdjęciach. To może chociaż technicznie sprawny dlatego też zaproponowałem jazdę próbną. I się zaczęło... H- Panie on jeździ ale akumlator ma rozładowany dlatego go nie odpalimy Ja- To wyciągam ze swojego samochodu H- A wie pan tam jakieś kolanko od chłodzenia pęknięte jest i nie ma wody w chłodnicy to kosztuje raptem STÓWKĘ. Ja- Dziękuję bardzo za zmarnowany czas, samochód miał być jeżdżący. Wychodząc na pięcie usłyszałem jeszcze: H- Proszę Pana jak go pan nie kupi to idzie na części albo na żyletki. Ps. Pytałem się czy samochodem da się wrócić. "Tak, tak, bez problemu u mnie każdym samochodem się wraca he he." Chyba na szrot. Pozdrawiam Łukasz :)
Teksty rozbrajające :) Ja mam z kolei pytania odnośnie jazd próbnych w salonie, a mianowicie: 1) Czy umawiając się na jazdę testową należy podpisać jakąś umowę czy uiścić kaucję? 2) Co się dzieje jeśli w czasie jazdy testowej samochód ulegnie uszkodzeniu? 3) Może mógłby Pan podać parę zasad jakiegoś savoir vivre'u odnośnie na co zwrócić uwagę, jak dobrać trasę, jak długo powinna trwać jazda testowa, żeby nie nadużywać cierpliwości sprzedawcy, itp. Przy okazji gratuluję prowadzenia bardzo ciekawego kanału, który od kilku tygodni stał się dla mnie źródłem cennych i rzetelnych informacji motoryzacyjnych (zwłaszcza film i artykuł o amortyzatorach uświadomił mi, jak ważne jest zwrócenie uwagi na wszelkie aspekty techniczne - na kursie na prawo jazdy próżno oczekiwać takich wiadomości). Serdecznie pozdrawiam, oby tak dalej :)
-Panie, jak nim na kopercie stanąłem to strażnicy miejscy do mnie ,,komendancie" mówili -Panie, jak nim młody na matury podjechał, to dyrektor zamiast egzaminu umowe podłożył
Ja usłyszałem taki: "Jestem pewny tego samochodu, a wie pan dlaczego, bo go od ciotki z Niemiec odkupiłem", po czym kolega przyłożył miernikiem do słupka i mówi: "ale mi to się nie zgadza z resztą samochodu, robiony był w tym miejscu" odp handlarza:"Ci z Częstochowy, to autko przyjeżdżają oglądać za 8000z miernikiem, po czym pół godziny oglądają i jadą. Ci z Częstochowy są najgorsi". Chwilka ciszy i kolejne pytanie pana sprzedającego:"A panowie to skąd przyjechali..." odp: z Częstochowy. Moja konkluzja, nie ufajcie tym z Częstochowy!! :)
-Można z tym samochodem podjechać do ASO -Wie Pan, wolałbym nie, bo kto z moim autem do pojechał do ASO to nigdy samochodu nie kupił. Bo oni tak się nawyszukują nie wiadomo czego, a auto jest dobre. Ja mam porządnego mechanika możemy podjechać i on Panu auto sprawdzi.
- Coś słabe te hamulce... - Muszą się dotrzeć. To ja 130 na prostej, z właścicielem i kolegą. 100 metrów przed skrzyżowaniem "docieram" hamulce. Cudem wyhamowalem. Mechanik stwierdził 2 pęknięte przewody, a trzeci strzelił mu na jeździe próbnej.
"Auto dbane, bo używane przez kobietę"- zawsze chce mi się śmiać jak czytam coś takiego w ogłoszeniu. Nic przeciwko paniom oczywiście nie mam, ale duża część z nich nie wie nawet, co ile zmieniać olej, filtry, klocki, tarcze, rozrząd, nabijać klimę. Nie wspominając o śmieceniu w aucie, rozlewaniu płynów, długotrwałym niemyciu samochodu. Oczywiście niektórzy faceci też tak robią, ale jednak sporo jest mężczyzn, którzy wiedzą, że auto nie jest tylko maszyną ;) Natomiast takich kobiet jest dużo mniej ;)
Kupiłem leona, handlarz na wejściu mi powiedział, rozrząd to pan zmień, przebieg jak widać oryginalny 291 tys kilometrów, rozrząd zrobiony pognałem na chip tuning wszystko gra, 1.9 TDI ARL 193 Km przy 410 Nm :)
Jako że zajmuje się autami. Mogę dać linka do mojej prywatnej galerii prac przy autach (okrojona wersja. brak wszystkich zdjęć) to przedstawię sytuację. 1) Sprzedawaliśmy Opla Omega A kombi z 1992r, silnik 2.0 OHC 115km. LPG 2 generacji, kombii. To było 7 lat temu. Auto wystawione za 1500zł bo mieliśmy już kupione następne a tym już się nie jeździło. Blacharka zrobiona kompletnie, progi i nadkola nowe, silnik nie pocił się bo wymieniona była korkowa uszczelka, przewody dobre, zawieszenie dobre, hamulce okej aczkolwiek przy następnej wymianie razem z tarczami raczej. Realny przebieg 380tys km. Auto miało hak, ciągało sporadycznie przyczepkę 1 osiową. Komplet zdjęć szczegółowych, zgoda na oględziny itd. Przyjeżdża klient ogląda, jedzie, mówi że w sumie by wziął. Zaczyna wybrzydzać że w środku fotela trochę zniszczone, że kierownica w sumie też, i że przednia szyba była wymieniana więc na pewno bity, proponował 1000zł. Jak tu się nie zdenerwować? Dodam że autko przy 300tys miało nowe sprzęgło założone. Powiedziałem że za tysiąć to niech stoi przyda się koło domu. Pojechał i na drugi dzień dzwoni że przyjedzie za 1500zł wziąć ;) Ehhh... Dodam linka do moich prac jakby ktoś chciał luknąć. tnij.org/z9l876k
Ja słyszałem od osoby prywatnej fajny tekst. Ja spytalem dlaczego pan klamoe w ogłoszeniu, przez pana przejechalem na darmo 150km a on do mnie ze jal wczesniej wystawial i pisal prawde to nikt nie zadzwonil.
W niedzielę pojechałem po auto, i padły chyba wszystkie hasła jakie mogły. Łącznie z "To się i tak zaraz sprzeda, bo dużo osób się interesuje", "Przecież ja bym nie kłamał", Odnośnie pytanie jaki środek jest w klimie (powinien być 1234) "Przecież niemiec by nie lał byle czego", i korona na torcie, "Pali, jeździ, w pełni sprawny, a ten olej, co cienie to z silnika, bo ma pęknięty blok". To ostatnie to już przez telefon mi powiedział, jak pytałem czemu tak tanio. Ostatecznie auto kupiłem, bo mimo handlarza i uszkodzonego silnika, reszta była naprawdę w dobrym stanie (blachy, szyby, pod komputerem nic nie wyszło, zawieszenie bardzo fajne, a cenę miał taką, że po wymianie silnika i tak o 20tys tańszy niż krajowe, z takim rocznikiem i wyposażeniem.
nr 13 czasami jest to słuszne. Ja gdy sprzedawałem moje audi 80 za 2 tyś, kupujący myślał że przyjechał oglądać nowy samochód. Czepiał się tego że amortyzatory są zużyte, a w ogłoszeniu wyraźnie o tym napisałem.
Kwiatki przy probie wcisniecia bitej i zardzewialej Astry III kombi z LPG u autoryzowanego dealera marki Opel (Bialoleka): - Mechanik chcial kupic - ponizej 20.000 nie sprzedajemy osobom fizycznym raczej - sprawdzany w ASO byl, ale moge isc po miernik (poprosilem, rozrzut od 0.9 do 2.4)
To ja usłyszałem perełkę. Facet prowadził stację diagnostyczną i sprzedawał BMW. Najlepszy tekst to jak powiedział, że chce za nie 15 tyś. ale to jest w niemczech baaardzo chodliwe autko i ze tam by mu od ręki za nie dali 30 tyś:).....od kiedy to niemcy auto z Polski sprowadzają....:)
Dołożyłbym tekst "Panie, bierz pan bo w gazie":) A ap ropo gazu to kilka razy słyszałem tekst typu : "Panie na gazie musi być słabszy, tak ma być i koniec, zawsze możesz pan jeździć na benzynie", ewentualnie "Zmień pan filtr i będzie dobrze". Ale chyba mistrzostwem było jak pewnego razu usłyszałem "Panie pal pan na gazie, benzyny w baku mało to tylko syfów pozaciąga". A tak humorystycznie to przypomniał mi się tekst jednej piosenki "Poprzedni właściciel jeździł tylko z górki, jak go nie weźmiesz to zostawię go dla córki" czy jakoś tak:) Pozdrawiam serdecznie. Kamil
Witam, Toyota Yaris 1.0, 476000 km. przebiegu, oryginalny rozrząd, nigdy nie była zdejmowana głowica silnika. Rok produkcji 1999. Jakieś pytania o rozrząd, trwałość konstrukcji ? Z pozdrowieniami:
Wszystko się zgadza w 100% szukałem auta w komisach i niby od prywatnych właścicieli, bajki jaki pisali to Jan Brzechwa by się zawstydził, zdecydowałem się na auto za ok 40 tyś i jak zapytałem właściciela o pewną kwestię to usłyszałem tekst „ co Pan chce za taką cenę” dla mnie 40 tyś to bardzo dużo. Śmiech na Sali. I tak znalazłem auto rozbite od pierwszego właściciela widziałem co jest rozwalone i jak auto wygląda i zdecydowałem się je kupić zrobiłem i jestem szczęśliwym posiadaczem Peugeot 508. Dziś kupić w PL auto to koszmar czasem te rozbite są lepsze niż śliczne ale z ogromną przeszłością. Pozdrawiam
Skoda Fabia 1.2 HTP, rozrząd przeskoczył przy 65 000km, zawory i prowadnice pogięte, koszt naprawy 2800zł. Seat Leon 1.2 TSI rozrząd przeskoczył przy 78 000km, na szczęście tutaj skończyło się na wymianie rozrządu także "jedyne" 1800zł. Kocham grupę VAG.
"Igiełka/Igła/perła" zapowiada naprawdę mocne wrażenia, zwłaszcza jeśli jest to auto z potęg szpachli i wspawanych ćwiartek pokroju Radom, Gniezno, Płock. "Nic nie puka, nic nie stuka" oraz "auto nie wymaga wkładu finansowego" zawsze mnie rozśmiesza.
Co do przebiegu to się nie zgodzę . Ojciec ma Skode Octavie z 2003r. 1.9TDI prosto z salonu i ma najechane 103 tyś. Auto codziennie z wyjątkiem weekendów jezdzi 12km i co roku na wakacje około 800-1000 km . Matka ma Toyote Corolle 2003 1.6 VVT-i 2 właściciel ( 1 znajomy ) przejechane 110 tyś. Ale dziadek bije rekordy Toyota Avensis 2007r. 2.0 diesel 45 tyś przejechane + serwis tylko ASO . WIERZMY CZASEM W CUDA :)
Im tańszy samochód tym gorszy klient... Czasem wezmę w rozliczeniu jakiegoś strupka i puszczę w stylu OKAZJA za 2000-3000zł telefon aż parzy przyjeżdżają ludzie strupami takimi że się zastanawiam kto im podbija przegląd w tym... Ich plan to kupić prawie nowe auto za 1000zł sprzedać swojego strupa za 2000zł tak żeby ukrzyżować następną osobę i za rok znowu dokonać zmiany auta. Taki ktoś ogląda auto jak by było warte 100tyś. Wiadomo że to stare i jak przyjdzie pół auta wymienić to nie opyla się brać ale bez przesady ! Druga strona medalu jest taka że jak sprzedaje auto za 30, 40, 50 tyś i więcej to ludzie nie przywiązują bardzo wagi do stanu... Ma się kolor podobać i wyposażenie być... Urywają mniej niż na tych tanich ;) Czasami nawet bez jazdy próbnej wezmą ;) A jak jest u was ?
Apropo "klimatyzacja nie działa bo nie jest nabita", miałem sytuacje z własnym autem. Sezon po kupnie juz przejechałem wszystko grało i było idealnie. Przyszła wiosna następnego roku, zbliżał się wyjazd z rodziną na wakacje i sytuacja. Włączam klime ona działa 2min i się wyłącza. Pojechałem do serwisu, pomyślałem ze powoli czynnik się kończy. Ale sytuacja nie ustępuje. Co się okazało.... czujnik temperatury padł. Koszt czujnika 20zł+20zł za robotę, ale powiem szczerze że byłem wystraszony bo koszty w głowie sięgały powyżej tysiąca złotych. Pozdrawiam
Bardzo często mini handlarze określają -podszywają się pod osobę prywatną, warto dopytać przez przyjazdem do takiej osoby na jaki rodzaj umowy będzie sprzedaż auta, czy umowa kupna-sprzadaży czy na fakturkę vat-marża, miałem taką sytuację w Łowiczu, gdzie osoba która sprzedawała auto właśnie podszyła się pod osobę prywatną, a okazało się że w grę wchodziła nie umowa kupna sprzedaży a wystawienie faktury vat marża, pomijając ten fakt, po przyjeździe w celu obejrzenia auta - pacjent Fiat Punto II popularny kropek, motor 1.2 8v, 3 drzwiowy rocznik 2003 w kolorze ciemno niebieski, po 5 minutach oględzin uświadomiłem sobie że auto nie jest warte nawet połowy tego co w ogłoszeniu, a to była kwota 6400 bodajże, zwyczajny handlarz cwaniaczek co myślał że po raz kolejny uda mu się ubić interes życia;) co mnie też ruszyło - minuta podczas oględzin zewnętrznych, handlarz postanowił sam z siebie wejść do auta uruchomić silnik i wyjść żeby porozmawiać, od razu powiedziałem gościowi żeby zgasił ten silnik bo aktualnie praca silnika mnie nie interesuję i szkoda reszty paliwa bo i tak była rezerwa jak to zazwyczaj ma miejsce w Polsce u takich przydomowych handlarzy, auto z daleka prezentowało się dobrze, ale im głębiej w las tym więcej drzew, i gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, auto było maksymalnie podpicowane pod kątem sprzedaży, z przodu dostało dzwona, ślady kiepskich napraw, pogięty przedni pas, gdzieś ślady spawania, klepania, szpachelka tu i ówdzie, z tyłem też nie lepiej, wymieniona klapa, szyby też nieoryginalne, każda innej produkcji, ślady po polerce, przeciek z tyłu w klapie bagażnika, ktoś nieumiejętnie wymienił szybę, w bagażniku sporo wilgoci, opony;) jasne że do wymiany, tarcze przednie pokorodowane, i cała masa innych rzeczy która się kupy nie trzymała, także to co jest w ogłoszeniu nijak ma się do tego co jest na żywo podczas oględzin, suma sumarum gość zbytnio się nie zmartwił że auta nie sprzedał;) coś po cichu odbękł że nie wy to inny kupią to auto i będą zadowoleni;), sporo złomów leży na placu w Sochaczewie;)
Jak chcesz łatwo sprawdzić czy ogłoszenie prywatne to zaczynasz rozmowę przez telefon od Dzwonię ws samochodu na sprzedaż. Jak odpowie którego to masz odpowiedz
Motocyklowo - oglądałem kiedyś Hondę CB125T. Mały twin z połowy lat 1980. Silnik stuka jak młockarnia, a pan mówi że tłok był wymieniany i musi się ułożyć i to jest normalne po takim "remoncie". A w ogóle to przejechaliśmy po nią prawie cały kraj (z Warszawy do Włocławka) i co tak będziemy bez niej wracać. Tyle kasy za paliwo się zmarnuje.
Gruby Dżok Ta... Bo starych japończyków to jest na pęczki i można przebierać w ofertach. A już na pewno 10 lat temu było, a wtedy właśnie oglądałem tę Hondę. Cenę miała normalną, rynkową. Wszystkie w tej klasie były między 1500 a 2500 zł i ona też chyba 1900 czy 2000 kosztowała. Lakier miała ładny i fabryczne naklejki. Nie wiem jak teraz to by wyglądało, bo po zmianie przepisów 125 zdrożały nieludzko.
"To auto ściągałem dla żony ale kolor się jej nie spodoba lub za duże/małe" Bardzo częste, 2 znajomych kupiło auto właśnie na ten tekst i byli przekonani, że kupili igiełkę no bo gość dla ŻONY SPROWADZIŁ nie na handel. Jeden musiał wydać w pół roku 50 % ceny auta (zapłacił 20 tyś za auto), drugi szybko rozbił auto więc nie wiadomo czy jakieś poważne usterki by wystąpiły.
Znajomy kiedyś szukał auta dla siebie. Pojechaliśmy do takiego handlarza co nie prowadzi działalności tylko od czasu do czasu sprzedaje auta. Mówił, że dla żony sprowadził, ale jej się już nie podoba (auto dwa tygodnie w kraju, zarejestrowane itp.). Miesiąc później pojechałem z innym znajomym i była ta sama gadka. :)
Sytuacja mi3siac temu, auto na placu 3500, na aukcji 3200 a w rzeczywistosci braki straszne, poniszczone, rdza choc aukcja zapewnia inaczej. Na koncu tekst: "Dorzucisz Pan 1000zl bedzie LALECZKA"
"Będzie pan zadowolony" - Nie na temat ale Taki tekst usłyszałem w sklepie,serwisie komputerowym, kiedy miałem kupić pierwszy komputer(Wtedy się na tym nawet nie znałem). Dzisiaj, czyli po 4 latach od tego momentu dysk seagate mi co chwilę zawiesza i przeprowadza jakiś samotest przez pół godz kilka razy w tygodniu a wentylator w zasilaczu tracera na mnie warczy. Będzie pan zadowolony...
Kupując swojego leona zauważyłem podczas jazdy próbnej, że jest zalany wyświetlacz panelu klimatyzacji. Zwróciłem na to uwagę, ale handlarz stwierdził, że naprawa tego kosztuje kilka groszy i zna gościa co się tym zajmuje. Namiarów na gościa oczywiście nie dostałem, a wymiana owego wyświetlacza na używany sprawny to koszt 250zł.
Ze skrzyniami to różnie bywa, w 7Gtronicu w W211 zmiana z 1 na 2 nie jest idealnie płynna, ale mechanik specjalizując się w tej marce powiedział że ten typ tak ma.
Oglądając sporo filmów pana Waldemara dochodzimy do wniosku, że 85% aut z Niemiec, sprzedawanych przez handlarzy, to są auta powypadkowe z przebiegiem 500 000km i w Niemczech uznane za nienadające sie do jazdy. Jedzie toto na lawecie do PL, u nas jest reanimowane najtańszym kosztem, licznik zostaje cofnięty o 60% i "niemiec płakał jak sprzedawał". "kobieta w niedziele jeździła do kościoła". Później się dziwimy oglądając POLSKIE DROGI jak to jest, że dobre kilkunastuletnie auto na łuku zawinęło rogala i wyleciało z drogi. Obok jechało jakieś tico, seicento, czy inny tani samochód, a porządna marka wylądowała w rowie. Ano wylądowała, ponieważ Niemcy nie bezpodstawnie uznali, że to auto już się nie nadaje. Naprawili... no naprawili i gdyby rzeczywiście naprawili SOLIDNIE, to by się nadawało, ale.... gdyby naprawili SOLIDNIE to nie zarobiliby na nim tyle ile zarobili. I tutaj koło się zamyka . Moja mama pojechała do warsztatu dość starym samochodem. Nie chciała się go pozbywać, tylko naprawdę uczciwie i porządnie zrobić, a później nim dalej jeździć. Mechanik zapytał czy ma naprawić, czy "zrobić pod sprzedaż". Na pytanie mamy, "Co to znaczy "zrobić pod sprzedaż "?", odrobinę się zacukał. Mama powiedziała, że będzie nim jeździła, a on na to: "W takim razie zrobimy porządnie". I teraz się dziwicie, że człowiek woli pojechać do UK pooglądać, kupić, przyjechać do PL i sobie przełożyć. Owszem. Na sprzedaż takiego auta szanse wielkie nie będą, a na sprzedaż z zyskiem szans nie ma. Jednak dla siebie, podczas gdy sam wybierałem i sam dopilnowałem przełożenia, lepszej oferty bym nie znalazł. Tym bardziej jeśli nie żałujemy na nowe i porządne części po przełożeniu auta. Nowe hamulce, lampy, opony itp. Jeśli nie masz tyle, już w samej Wielkiej Brytani kup tańszy model. Lepiej mieć auto dwa lata starsze, z nowymi oponami, hamulcami, przewodami i zawieszeniem, niż nowsze, a wyklekotane. Czy się mylę???
Pojechałem z tatą na oględziny audi. Silnik 2.0 a na klapie ślady po oznaczeniu 1.6.Pytam właściciela czemu klapa była wymieniana. Udawał zdziwionego że nie wiedział..
-> Staruszka do kościoła jeździła (a opony letnie 'sport' ;)) -> Samochód z Austriackich dróg -> Kobieta mi tu płakała, jak się dowiedziała, że zarezerwowany (sprzedawca dał dodatkowy dzień na decyzję nieoficjalnie rezerwując samochód) Śmiać mi się chce na myśl o tym, ale ostatecznie 6 szczęśliwych lat właśnie minęło :). Za pół roku Zieloniak dobije 20-ki ;)
Przy oględzinach samochodu pod maską widać zalany blok silnika olejem. "to jest normalne, fiaty tak mają ale to nic się nie dzieje". Przy negocjacji ceny: "mam tak niskie ceny, że i tak prawie nic nie zarabiam".
Ja kiedyś poprosiłem o przesłaniu nr VIN, gdyż sprzedawca z Radomia nie umieścił go w ogłoszeniu. W odpowiedzi dostałem informację, że uzyskam nr VIN, jeżeli prześlę skan dowodu osobistego :) Marketing pełną parą :)
Mam teraz taką sytuację, byłem oglądać Audi A3 1,9 tdi 130 km no i wszystko wyglada sprawnie, lakier bez rdzy, nadkola czyste, uszczelki na swoich miejsach szpary równe takze stwierdzilem, ze całkiem możliwe, ze nie było bite. Aczkolwiek pytam typa skad sprowadzał ,a on ,że z Włoch ( no to juz sobie mysle ze albo okazja albo mina ) . No to ja do goscia, czy mogę zabrać autko na jazdę oraz do stacji diagnostycznej, a on mówi owszem, akurat tak sie sklada , ze okolo 1,5 km w tamta strone jest stacja diagnostyczna, a ja mu na to, ze super tylko ja chcę wziąc je 10 km stąd do znajomego serwisu, prowadzonego przez kuzyna mojej mamy. No i tutaj było " bum" . - Proszę Pana, auto jest niezarejestrowane i nie ma ubezpieczenia, więc nie moze sie poruszać po drodze. No ok, ale skoro sie zgodzil na jazde i 1,5km do stacji wiec o co chodzi? Powiedzailem gosciowi ze wpadne na nastepny dzien. Wracam do domu i dzwonie do ciotki ( agentka PZU ), tlumacze sytuacje , ze koles mi mowi : auto nie jest ubezpieczone itd. Ciocia mi wytlumacyzla , ze kazdy komis musi posiadac ubezpiecznie, na wszystkie samochody, jest to okresowe ubezpieczenie, a jest ono dlatego , ze nabywca chce sprawdzic stan auta przejechac sie nim ma prawo sprawdzic w serwisie ( nie kazdy to Mietek mechanik ). Skoro tłumacyz sie brakiem ubezpieczenia to cos jest nie tak. Po rozmowie szukam na necie opini o komisie i wszystkie dobre i znalazlem jeszcze , ze komis jest ubezpieczany przez Liberty Direct. Jak mam teraz podejsc do tej sprawy? Czy juz teraz mam stwierdzic , ze autko to jakas tykajac a bomba , czy mzoe nie koniecznei? Prosze o odpowiedz :)
Raz pamiętam jak gość zapewniał że samochód nie lakierowany ,bezwypadkowy a gdy tylko usłyszał "miernik lakieru" powiedział coś takiego: "Dobra chłopaki nie róbcie sobie jaj, szkoda mojego i waszego czasu" Po czym powiedział co było malowane i kilka innych ciekawych rzeczy ;))
Cześć! :D hasło z niemieckiego komisu przy pierwszej i ostatniej negocjacji ceny " Słucham ? jeżeli Pana nie stać na to auto to nie mamy o czym rozmawiać..." i tutaj negocjacje się zakończyły auto wizualnie super mimo widocznego szpachlowania ale do przebolenia. Gorzej wyglądała sprawa pod maską i o to był hak o zbicie w sumie nie dużej sumy bo zaledwie 450eu. No ale po takim starcie negocjacji i widoku silnika odechciało mi się dalej rozmawiać w sumie na siłę się nie kupuje! Tak jak to padło w jakimś filmie "Spokojnie wnusiu, trafi się jeszcze ! " :) Pozdrawiam
Trzeba oleju dolewac od czasu do czasu do dobry silnik musi być dobrze nasmarowany dlatego tego oleju ubywa.. (trochę oleju 1l na 1500km) pierścienie do wymiany albo turbosprężarka
Witam! spotkałem się niedawno z następującym tekstem - na pytanie o klimatyzację auta usłyszałem: ""tak auto ma pół-klimę - taka manualną"" jakiez moje było zdziwienie kiedy okazało się że chodziło o wiatrak nawiewu - tak, że przestrzegam przed komisami w okolicach Gniezna - tam brak klimatyzacji oznacza pół-klimę ;)
usłyszałem kiedyś oglądając Passata B5 że klima nie działa bo jest luty i jest zimno i pan sprzedający zarzekał się że jeśli nie ma racji to odda mi BMW X3 stojące przed domem :D
Panie bierzesz Pan bo już kolejni kupcy jadą z Krakowa Za tą cenę lepszego Pan nie znajdziesz Wsiadać jechać Można wracać na kołach do domu ( oczywiscie bez tablic ubezpieczenia i przeglądu) JEDYNY W PL Nóweczka JAK NOWY PANIE Dla żony szykowałem ale mówi, że za duży A co się Pan spodziewał za tę cenę? Jak chcesz Pan nowy to idź Pan do salonu Panie Bity? Jak każde auto Nie wiem Panie czy malowany my aut nie sprawdzamy miernikiem Panie jaka pendzyna Panie tylko dizelek Panie mam Pasacika w tedeiku dwa dwa rok 90tys km Panie nóweczka
To nie trzeba iść do komisu. Wystarczy się przejechać autostradą A2, lub A4 w kierunku Niemiec, albo z powrotem. Co chwila mija się lawety przewożące mniej lub bardziej uszkodzone samochody. Podejrzewam, że każdy z nich później jest bezwypadkowy, garażowany, od pierwszego właściciela, a taki mały przebieg Panie Kochany, bo dziadek tylko do kościoła jeździł i to tylko przy ładnej pogodzie...
1. Fakturą na rozrząd może być podrabiana i nic nie daje albo wystawiona od kumpla. 2. Przebieg jest oryginalny tylko w przypadku aut z USA bo tam jest pełna historia. 3. Jak coś nie pasuje to niech sprzedawca od razu to robi i wydaje zrobione.
"Lekarz jeździł" "Od nauczycielki z Niemiec" "miałem takich mercedesow pare, ale takiego zdrowego jak ten to jeszcze nigdy" "dobrze ze olej cieknie bo musi wyciekać w aucie 10 letnim" "bezwypadkowe to sa w salonach rocznik 2015 i to tez nie zawsze" jestem na kupnie auta od 3 miesięcy.... Mógłbym tych tekstów dołożyć jeszcze 150
Jak jeszcze była giełda na Gnieźnieńskiej we Wrocławiu taki tekst słyszałem to był ówczesny Paserati b5 na pytanie dlaczego ma taki niski przebieg ( ok 170 tyś) " Dyrektorka z Niemiec tylko woziła dzieci do przedszkola " :-)
Bmw e39 2.0 parę lat temu w komisie. Podniesiona maska i Pan z komisu mówi: panie, silnik tak równo pracuje, że można na nim kieliszki stawiać i flaszkę rozpijać i się nie rozleje
Osobiście zaufałem stwierdzeniu, że "Klima działa, ale nie nabita." Na szczęście okazało się, że faktycznie tak było. Choć nie ukrywam, że w serwisie klimy stresowałem się na sprawdzaniu szczelności jak na egzaminie :P
O w mordę. To mieliśmy taki przypadek przy Subaru Tribeca. W silniku cały czas coś klekotało przy jeździe próbnej. Gościu mówił że to jedynie nowy tłumik i musi się dotrzeć. Gościu nie chciał się ugiąć na serwis ale w końcu udało się go nakłonić. Avtu co? Okazało się że samochód był do połowy rozbity i użyto najgorszej jakości zamienników.
Niemiec dzwoni co tydzień, żeby dać mu posłuchać silnika przez telefon.
-Bity był ??
-A czy ja Panu na sadystę wyglądam ??
TheAndroKuba dobre nie słyszałem :)
TheAndroKuba szwagier
LOVE. Twój kanał jest dowodem na to, że ludziom trzeba wyjaśniać najprostsze, najbardziej podstawowe, najbardziej logiczne rzeczy ;)
Marek Drives raczej temat pod dyskusję. Cały czas widzę jak ludzie oglądają auta, nie sprawdzają dokładnie podłużnic, silnika, blachy.. wrócę jeszcze nie raz.
Marek Drives O! Marek ogląda Waldka? Ciekawe czy Waldek ogląda Marka... :P
BułosXTR Marek Drives Waldek ogląda Marka, Waldek zna Marka, Waldek lubi Marka, Waldek kibicuje Markowi, Marek robi świetne testy :)
Cześć Marku ;)
Moim zdaniem wszystkie trzy kanały są naprawdę dobrymi kanałami o tematyce motoryzacyjnej na polskim UA-cam. Zachar, Waldek i Marek.
W zeszłym roku miałem zamiar zakupić VW Golfa IV, jako swoje drugie auto ale pierwsze za własne pieniądze. Przy oglądaniu jednego z nich zauważyłem, że tylny zderzak z prawej strony jest nieco źle spasowany (odstawał delikatnie od reszty nadwozia) choć nie było tragedii. Od sprzedającego usłyszałem, że to typowe zjawisko, ponieważ materiał rozciąga się przy wlewie paliwa pod wpływem podwyższonej temperatury. Pan w komisie swoim tekstem poprawił mi humor na resztę dnia ;)
Sebastian Siedlaczek normalnie fizyk! :P
Przecież golfy się rozciągają.
gdy pojechałem ogladać opla corse i zobaczylem pękający szpachel na słupku b z prawej strony , to handlarz powiedział "Panie ja sprzedałem już 10 takich wszystke tak miały ... poprostu ten typ tak ma ... " :D
'Jedyny minus tego auta to ten na akumulatorze' :D taki tekst w komisie słyszałem
Nie kupuj furki od policjanta i rolnika
@@marekzdunek9314 dlaczego
"Te drzwi były malowane, bo młody piłką kopnął"
tempy hu) z mlodego
Rok 2002 na żeraniu na giełdzie chemy kupić fiata 126 p. Gość widzi zainteresowanie. Ja patrze na dach i widzę ogromne wgniecenie na cały dach. "Paaanie, to nie żadna lipa. To mi na Puławskiej 48 spadł śnieg."
Niedawno szukałem mojego obecnego auta. Volvo S60 II. W sumie luźno szukałem juź od sierpnia 2015 po znajomych znajomych. Na serio dwa ostatnie miesiące 2015. Najlepszy tekst, który prawie każdy mi handlarz mi mówił, "to żona nim jeździ". Po prostu 95% aut jeżdżą żony tych biednych ludzi sprzedających auta. Ale tutaj musze akurat pozdrowić Pana z komisu ze Stalowej woli. Nie dość, że auto faktycznie było Ok to sprzątając je po pierwszych dwóch tygodniach znalazłem pomadkę do ust :)
Full opcja. Bez klimy.
Albo: klima jest? Panie, od klimy to ludzie chorują.
Nic nie puka nic nie stuka, można wsiadac, lać paliwo i jechać.
Bity był? U mnie nie.
Kamil Olszak :D :D
Słyszałem niedawno historię że ktoś kupił auto z klimą do nabicia, a się okazało, że w środku jest tylko panel on klimy założony, a reszty nie ma
Znajomy mojego wujka miał identyczną sytuacje.!
ksfalubazfan ooo to już hardcore i Kodeks Cywilny jest tu nieubłagany.
moto doradca Ja słyszałem o tym jak Janusz włączył klimę i pokazywał kupcom jak chłodzi, oni potwierdzili że faktycznie fajnie, a pod masą zatarty kompresor i krótszy pasek osprzętu, żeby go pominąć.
Z mojej strony popularny tekst jaki słyszałem przy zakupie auta, gdy np akumulator już kiczowaty, czy gumy bez bieżnika, czy nie działające dwie czujki od parkowania był: "to się zrobi, to się naprawi". Umówiliśmy się na kolejny termin, gdzie te usterki miały być wyeliminowane. Przyjeżdżam, sprawdzam auto jak było tak jest. Pytam gościa jak naprawy? Standardowo: "no jak to? przecież robiliśmy to to i tamto". Nie jeden w tym momencie może by machną ręką i zakupił auto, bo w końcu to tylko drobnostki.. Ja natomiast przycisnąłem gościa do ściany, nie kupiłem do czasu wyeliminowania każdej drobnej usterki. W sumie byłem chyba 6 razy na tych "dodatkowych terminach".. Prawie za każdym razem zapewniał mnie, że on i tak to auto bez problemu sprzeda, bo takie "branie ma" jeżeli go nie kupię w takim stanie jaki jest. Cóż trafiła kosa na kamień jak to się mawia.. Tak dobrze mu się to auto sprzedawało, że aż naprawił mi te wszystkie usterki za darmo i jeszcze obniżkę z ceny samochodu dorzucił..
Ot nasi sprzedawcy ;)
Kiedyś sprzedawałem auto, które odziedziczylismy z żoną - spełniało wszystkie "oczekiwane" warunki z wyjatkiem przebiegu... Auto po starszej osobie, lekarzy, pierwszym właścicielu, z polskiego salonu... Przebieg 250kkm - nikt nie chciał go kupić... Nikt nie wierzył w jego historię... W końcu znajomemu za grosze go oddaliśmy...
"Panie Niemiec wsiadał tylko żeby radia posłuchać"
"Niemiec do granicy gonił bo się rozmyślił"
"Niemiec pod kocem trzymał"
"Panie ale tu silnik się poci. A pan jak pracujesz to się nie pocisz ?" :D
Łukasz Poczekaj ostatnie mega!
Trochę póżno pisze, ale nasz Passat b-2 1.6 td z 1981 roku - tył szyba-1.200.000 km musi lekko dymić,to napis dla dla zirytowanych jadących plastikami , dodatkowo -niemiec dzwonił , że odkupi po zobaczeniu go na wystawie.Pozdrawiam.
Co do tych niskich przebiegów to mój dziadek ma Peugeota 205 Forever z 94 roku (lub coś przy tym) z przebiegiem 132 tyś. Więc czasem jest opcja trafić auto "od dziadka". "Dziadki" potrafią zachować niski stan licznika. W przeciwieństwie do "Mirków" i niektórych stacji diagnostycznych. Zdarzyło mi się być świadkiem tekstu ze strony diagnosty "A przebieg jaki piszemy?". Fajne "miny" są również przy oddawaniu auta do komisu... Pewna osoba z mojej rodziny oddając Audi A3 z 2007 roku z przebiegiem 320 tyś za tydzień widziała to auto w komisie z przebiegiem 180 tyś więc chyba auto cofnęło się w czasie :)
Od kogoś kto mówi że tym autem dziadek jeździł bym auta nie kupił. Ale jako że mój dziadek DBA o to auto i zawsze jest czyste (w środku jest czystsze od mojego...) + że nie ciśnie gazu do końca przy parkowaniu to jednak fajne ma to auto.
Gruby Dżok Nie ma co generalizować. To że w chuj dziadków "pałuje" i ma wyjebane na auto "byle jeździło" to nie znaczy że jednak któryś z nich faktycznie dba o to auto. Nic na "odpierdol" nie robione tylko ze spokojem żeby zrobić tak jak należy. Jeden z moich dziadków dba a drugi ma już 2 auto... (Audi 80 poległo w zimie po zderzeniu z tirem , Opel Corsa też już raz oberwał) więc wiem że niektórzy po prostu jeżdżą jak debile...
-Panie, a młody ten Passat?
-Panie,jeszcze cyca ssie ;)
maciek pluszak hahahah :)
Mój znajomy też miał styczność z sytuacją "kluczyk wyslę pocztą". Dobę po zakupie samochodu, jak wstawał do pracy okazało się, że kluczyk nie przyszedł pocztą, a przyniósł go złodziej..
"Olej bierze?
-A co ma,dawac?"
a co, ma dawac* xD
ACO serwis u pana majstra
Co nie zgubi to weźmie :D Auto-recycling zużytych materiałów eksploatacyjnych, wystarczy tylko dolewać a odpada kłopot wymiany XD
Kupując samochód (Mazda 626 V6 z 1993 roku) handlarz powiedział, że wcześniej "starszy człowiek" nim jeździł. Na stacji kontroli pojazdu (na przeglądzie przed kupieniem samochodu) okazało się, że... to prawda. Numer PESEL wcześniejszego właściciela podpowiadał, że właścicielem rzeczywiście był ktoś taki. Myślę, że warto zajrzeć do karty pojazdu by to sprawdzić. Na przeglądzie wyszło, że nie ma z tym samochodem problemów i tak za 3000 kupiłem 23-letni samochód, którym jeżdżę bezawaryjnie po dziś dzień.
Marcin Bogacz za 3000 ? jakupiłem za1 500 21 latka i chula jak ta lala.
Leszek Tworek Też z silnikiem V6 2.5 litra? Mój lada dzien bedzie miał 24 lata. Ja po 20 tys. kilometrow jeszcze u mechanika nie byłem. Niesamowicie bezawaryjne auto... Ale pewnie jak coś padnie, to automat albo silnik, znając moje szczęście. No ale samochod wybrałem czesciowo ze względu na wygląd. Ten spoiler, te światła i ta linia...
Dużo młodych rejestruje samochód na dziadków, żeby mniej za OC zapłacić ;)
Marcin Bogacz to chyba slabo troche. Oleje itp raczej czesciej sie wymienia niz ponad 20.000km.
Kolega oglądał samochód w komisie i zauważył, że tylne drzwi coś ciężko się otwierają, gdy o to zapytał:
- A bo proszę pana to dlatego, że były mało używane.
No to nic tylko szukać samochodu gdzie wszystkie drzwi się ciężko otwierają, wtedy całe auto było mało używane :)
zawsze mnie zastanawiało czemu w ogłoszeniach jest napisane, że samochodem jeździła kobieta, bo wszyscy mówią że źle jeżdżą, nie dbają itd a w ogłoszeniu to wygląda jak zaleta, no chyba, że to ostrzeżenie
+karolmyslowic97 Bo jak kobieta, to od razu myślą, że nie jeździła brawurowo - nie katowała silnika. O wiele łatwiej jest zdiagnozować i naprawić blachę (kobiety mają jeździć nieuważnie, wjeżdżać w różnie rzeczy, rysować, wgniatać), aniżeli silnik.
+MrRubbermouse 99% kobiet nie wie, że na zimnym silniku nie powinno się męczyć silnika, więc zdarza się, że to robią, wiele pali sprzęgło notorycznie, nie wiedzą, że nie depta się gazu w podłogę przy 1.5k rpm pod górkę (zamula więc wciskają gaz, zamiast zredukować, bo nie wiedzą, jak działa silnik). Wolę jak samochodem jeździł agresywnie dresik, który w miarę na czas wymieniał olej i nie katował na zimnym.
To ukryty przekaz, że sprzęgło do wymiany :)
He he mam tak samo. Faceci ciągle narzekają ale od kobiety kupują auto a jeśli tak źle jeździmy to auto powinno być zajechanie ...
no to chyba mieszczę się w tym 1% :)
Dlaczego pan to sprzedajesz
-Bo wyjeżdzam
-A gdzie
- Nie wiem
@Centurio z zatarciem śladów.
ten focus przykrywa wszystkie auta jakie dotychczas gościły w programie !!! MAGIA
Oglądałem w komisie Megane 1 z klimą, lampka od ac się załączała ale nie było słychać włączenia sprężarki ani wahnięcia na obrotach nie było. Sprzedający przez kwadrans wmawiał mi że klima działa, chociaż zadanie było trudne w upale 31 st.
Szukając czegoś dla siebie oglądałam kiedyś focus-a II 1.8 TDCi. Choćby po spasowaniach elementów było widać że coś się działo (w opisie był bez wad, oryginalny lakier, zadbany pod względem mechanicznym itp) ale idąc dalej było tylko gorzej. Pod maską było widać że rzyga olejem, na bagnecie było widać jakąś czarną maź nie ole,j po odpaleniu chodził dość tak ale kopcił sporo. Pan sprzedawca ucieszony moim zainteresowaniem chwali to auto a gdy zaczęłam pytać o "przygody" jakie ten focus miał pan stwierdził że to nie jego auto tylko prywatnie ktoś w komis wstawił a on ma tylko takie info od niego. Zgodził się chętnie by go podnieść na podnośniku i gdy zdecydowanie powiedziałam że rzyga olejem (osłona z dołu miała niewielką plamę ale nosiła ślady mycia) pan omal czkawki nie dostał wmawiając że jak baba jestem to "g..no na temat wycieków wiem" i "chybaś paniusiu cieknącego silnika nie widziała" i że on tak na prawdę się nie zna bo auto nie jego. A tak w ogóle jeśli nie kupuję to zaprasza mnie do wyjścia bo on tu dla mnie samochodu nie ma. Wystarczyło maskę otworzyć i nie trzeba być znawcą by na oko widzieć urąbane wszystko olejem. O rudej (czasem w dziwnych miejscach) nie wspomnę bo nie szukałam auta bez wad tylko z niektórymi liczyłam się przy tego typu rocznikach. Ale "babie nie wygodzisz, przyjdzie taka i robi z igły widły niech spier..." (do kolegi to było za moimi plecami). Wydaje mi się Panie Waldku że kobieta ma dużo trudniejsze zadanie kupując samochód z drugiej ręki i jest łatwiejszym celem oszustów. Musi się zachowywać jak u arabów. Bez męskiej obstawy nie ma po co iść do byle jakich komisów bo nikt nie potraktuje jej tam poważnie. Dzięki za ciekawe filmy.
Kiedyś przy zakupie auta siedzieliśmy już ze sprzedawcami (małżeństwo) w Ich mieszkaniu i dopełnialiśmy formalności. Tak sobie rozmawialiśmy o aucie itp itd i w pewnym momencie pani sprzedająca mówi: "będzie pan zadowolny". Mąż rzucił do niej "ganiące" spojrzenie, a pani zrobiła minę, jakby sobie zdała sprawę, że palnęła coś nie na miejscu :-) Wierzę, że powiedziała to szczerze, a nie jako "januszową bajkę", ale cóż - ten zwrot jest już źle odbierany. Z auta faktycznie jestem bardzo zadowolony i pozdrawiam sprzedawców, jeśli to czytają :-)
Panie, niemiec płakał jak sprzedawał ;D
Panie, niemiec to mnie do granicy gonił, bo się rozmyślił xD
Osobiście spotkałem się z tekstem "to na cholerę żeście dupę zawracali", po nieudanych negocjacjach. Na prawdę żenada.
ja słyszałem "to co ze nie ma oleju, po co olej... a jak nie ma to sie doleje" - mój faworyt
a ja się 2 razy spotkałem z tym, że po przyjeździe i decyzji o zakupie padało zdanko: "i oczywiście jeszcze za felgi 1000\ 1500", gdzie w ogłoszeniu jak wół "sprzedaję z felgami"
- jaki v-max?
- Panie, w Polsce nie ma takich drog, zeby ta bestia skrzydla rozwinela!
Heh :)
Staszek MV głupotą jest żeby przy kupnie pojazdu zadawać takie pytania :)
PS: Wszystko bierzecie z filmu Szwagra :)
Pyterek ktos powiedzial, ze zadalem kiedykolwiek takie pytanie? Waldek prosil o "Januszowe opowiesci". Nie jest to z zadnego szawagra, dawno temu to slyszalem.
mhm
k0Zi szwagier ;)
Miałem ze 2 tygodnie temu w Płocku dosyć ciekawą bajkę. Wg. sprzedającego robiony był rozrząd, przeguby, pompa klimy itd, miał nawet na to faktury. :) Luzy na przegubacj jeszcze były znośne, ale nigdy wcześniej nie widziałem takiego bicia na napinaczu paska rozrządu. Auto to A4 B7 1.9TDI. Plus dla sprzedawcy za wskazanie miejsca wycieku oleju (pokrywa zaworów), chociaż z każdej strony to było widać (na kostce brukowej też :) ) Drugi Pan w Płocku miał też pięknego rodzyna, ten sam model, ten sam silnik. Zamiast przepływki jakiś rezystor mający na celu zapewnę ukrycie checka, bo emulacja następuje sama po odpięciu. Wiadomo, kupa dymu, na blacie 215kkm, w schowku belgijski przegląd wybity przy 260kkm - a co tam :-)
Ze swojej strony polecam interfejsy bezprzewodowe, na przykładzie VAG można po cichu wpiąć, niby jakiś sms, coś, i bez stresowania sprzedawcy po jeździe próbnej jest możliwość sprawdzenia, czy nic nowego się nie "urodziło".
Pozdrawiam serdecznie :-)
Przebieg niski, bo drugie auto w rodzinie i pani doktor tylko dzieci do szkoły woziła.
Komis samochodowy w Krakowie na obrzeżach tak w mocnym skrócie
BMW E39 3.0D Automat
Przyjeżdżając niestety samochód z każdej strony wyobijany czego na fotkach nie było.
Środek zadbany, beżowa skóra ale moment tylko na zdjęciach.
To może chociaż technicznie sprawny dlatego też zaproponowałem jazdę próbną.
I się zaczęło...
H- Panie on jeździ ale akumlator ma rozładowany dlatego go nie odpalimy
Ja- To wyciągam ze swojego samochodu
H- A wie pan tam jakieś kolanko od chłodzenia pęknięte jest i nie ma wody w chłodnicy to kosztuje raptem STÓWKĘ.
Ja- Dziękuję bardzo za zmarnowany czas, samochód miał być jeżdżący.
Wychodząc na pięcie usłyszałem jeszcze:
H- Proszę Pana jak go pan nie kupi to idzie na części albo na żyletki.
Ps. Pytałem się czy samochodem da się wrócić.
"Tak, tak, bez problemu u mnie każdym samochodem się wraca he he."
Chyba na szrot.
Pozdrawiam Łukasz :)
Teksty rozbrajające :) Ja mam z kolei pytania odnośnie jazd próbnych w salonie, a mianowicie:
1) Czy umawiając się na jazdę testową należy podpisać jakąś umowę czy uiścić kaucję?
2) Co się dzieje jeśli w czasie jazdy testowej samochód ulegnie uszkodzeniu?
3) Może mógłby Pan podać parę zasad jakiegoś savoir vivre'u odnośnie na co zwrócić uwagę, jak dobrać trasę, jak długo powinna trwać jazda testowa, żeby nie nadużywać cierpliwości sprzedawcy, itp.
Przy okazji gratuluję prowadzenia bardzo ciekawego kanału, który od kilku tygodni stał się dla mnie źródłem cennych i rzetelnych informacji motoryzacyjnych (zwłaszcza film i artykuł o amortyzatorach uświadomił mi, jak ważne jest zwrócenie uwagi na wszelkie aspekty techniczne - na kursie na prawo jazdy próżno oczekiwać takich wiadomości). Serdecznie pozdrawiam, oby tak dalej :)
-Panie chciałbyś Pan być tak zdrowy jak ten Motor
-Panie Ja to się cały czas zastanawiam czy go nie zostawić dla siebie
ariel wagner dwie czerwone lampki :)
To drugie hasło słyszałem przy zakupie drogiego zegarka w sklepie .
Panie tam się coś na silniku "poci"
-panie jakbyś pan przebiegł tyle co on przejechał to byś pan się też spocił !
-Panie, jak nim na kopercie stanąłem to strażnicy miejscy do mnie ,,komendancie" mówili
-Panie, jak nim młody na matury podjechał, to dyrektor zamiast egzaminu umowe podłożył
"panie, ten silnik jest nie do zajeżdżenia" - od razu przychodzi mi na myśl butowanie na zimnym i jazda do odcięcia na każdym biegu
Ja usłyszałem taki: "Jestem pewny tego samochodu, a wie pan dlaczego, bo go od ciotki z Niemiec odkupiłem", po czym kolega przyłożył miernikiem do słupka i mówi: "ale mi to się nie zgadza z resztą samochodu, robiony był w tym miejscu"
odp handlarza:"Ci z Częstochowy, to autko przyjeżdżają oglądać za 8000z miernikiem, po czym pół godziny oglądają i jadą. Ci z Częstochowy są najgorsi". Chwilka ciszy i kolejne pytanie pana sprzedającego:"A panowie to skąd przyjechali..."
odp: z Częstochowy.
Moja konkluzja, nie ufajcie tym z Częstochowy!! :)
-Można z tym samochodem podjechać do ASO
-Wie Pan, wolałbym nie, bo kto z moim autem do pojechał do ASO to nigdy samochodu nie kupił. Bo oni tak się nawyszukują nie wiadomo czego, a auto jest dobre. Ja mam porządnego mechanika możemy podjechać i on Panu auto sprawdzi.
- Coś słabe te hamulce...
- Muszą się dotrzeć.
To ja 130 na prostej, z właścicielem i kolegą. 100 metrów przed skrzyżowaniem "docieram" hamulce.
Cudem wyhamowalem.
Mechanik stwierdził 2 pęknięte przewody, a trzeci strzelił mu na jeździe próbnej.
"Auto dbane, bo używane przez kobietę"- zawsze chce mi się śmiać jak czytam coś takiego w ogłoszeniu. Nic przeciwko paniom oczywiście nie mam, ale duża część z nich nie wie nawet, co ile zmieniać olej, filtry, klocki, tarcze, rozrząd, nabijać klimę. Nie wspominając o śmieceniu w aucie, rozlewaniu płynów, długotrwałym niemyciu samochodu. Oczywiście niektórzy faceci też tak robią, ale jednak sporo jest mężczyzn, którzy wiedzą, że auto nie jest tylko maszyną ;) Natomiast takich kobiet jest dużo mniej ;)
Kupiłem leona, handlarz na wejściu mi powiedział, rozrząd to pan zmień, przebieg jak widać oryginalny 291 tys kilometrów, rozrząd zrobiony pognałem na chip tuning wszystko gra, 1.9 TDI ARL 193 Km przy 410 Nm :)
Jako że zajmuje się autami. Mogę dać linka do mojej prywatnej galerii prac przy autach (okrojona wersja. brak wszystkich zdjęć) to przedstawię sytuację.
1) Sprzedawaliśmy Opla Omega A kombi z 1992r, silnik 2.0 OHC 115km. LPG 2 generacji, kombii. To było 7 lat temu. Auto wystawione za 1500zł bo mieliśmy już kupione następne a tym już się nie jeździło.
Blacharka zrobiona kompletnie, progi i nadkola nowe, silnik nie pocił się bo wymieniona była korkowa uszczelka, przewody dobre, zawieszenie dobre, hamulce okej aczkolwiek przy następnej wymianie razem z tarczami raczej.
Realny przebieg 380tys km. Auto miało hak, ciągało sporadycznie przyczepkę 1 osiową.
Komplet zdjęć szczegółowych, zgoda na oględziny itd.
Przyjeżdża klient ogląda, jedzie, mówi że w sumie by wziął. Zaczyna wybrzydzać że w środku fotela trochę zniszczone, że kierownica w sumie też, i że przednia szyba była wymieniana więc na pewno bity, proponował 1000zł.
Jak tu się nie zdenerwować? Dodam że autko przy 300tys miało nowe sprzęgło założone. Powiedziałem że za tysiąć to niech stoi przyda się koło domu.
Pojechał i na drugi dzień dzwoni że przyjedzie za 1500zł wziąć ;)
Ehhh...
Dodam linka do moich prac jakby ktoś chciał luknąć.
tnij.org/z9l876k
Masz Jajko z oryginalnymi nalepkami ostrzegawczymi ???
waldiolsztyn tak
Kilka lat temu w komisie kupowałem Audi A4 i zaglądam pod spód w pewnym momencie pracownik komisu mówi czego pan szuka to Audi 😃
Ja słyszałem od osoby prywatnej fajny tekst. Ja spytalem dlaczego pan klamoe w ogłoszeniu, przez pana przejechalem na darmo 150km a on do mnie ze jal wczesniej wystawial i pisal prawde to nikt nie zadzwonil.
W niedzielę pojechałem po auto, i padły chyba wszystkie hasła jakie mogły. Łącznie z "To się i tak zaraz sprzeda, bo dużo osób się interesuje", "Przecież ja bym nie kłamał", Odnośnie pytanie jaki środek jest w klimie (powinien być 1234) "Przecież niemiec by nie lał byle czego", i korona na torcie, "Pali, jeździ, w pełni sprawny, a ten olej, co cienie to z silnika, bo ma pęknięty blok". To ostatnie to już przez telefon mi powiedział, jak pytałem czemu tak tanio. Ostatecznie auto kupiłem, bo mimo handlarza i uszkodzonego silnika, reszta była naprawdę w dobrym stanie (blachy, szyby, pod komputerem nic nie wyszło, zawieszenie bardzo fajne, a cenę miał taką, że po wymianie silnika i tak o 20tys tańszy niż krajowe, z takim rocznikiem i wyposażeniem.
nr 13 czasami jest to słuszne. Ja gdy sprzedawałem moje audi 80 za 2 tyś, kupujący myślał że przyjechał oglądać nowy samochód. Czepiał się tego że amortyzatory są zużyte, a w ogłoszeniu wyraźnie o tym napisałem.
Kwiatki przy probie wcisniecia bitej i zardzewialej Astry III kombi z LPG u autoryzowanego dealera marki Opel (Bialoleka):
- Mechanik chcial kupic
- ponizej 20.000 nie sprzedajemy osobom fizycznym raczej
- sprawdzany w ASO byl, ale moge isc po miernik (poprosilem, rozrzut od 0.9 do 2.4)
To ja usłyszałem perełkę. Facet prowadził stację diagnostyczną i sprzedawał BMW. Najlepszy tekst to jak powiedział, że chce za nie 15 tyś. ale to jest w niemczech baaardzo chodliwe autko i ze tam by mu od ręki za nie dali 30 tyś:).....od kiedy to niemcy auto z Polski sprowadzają....:)
Auto można sprawdzić na znajomej stacji diagnostycznej ;)
Waldek super że poprawiles jakość nagrywanego dźwięku! Plus dla Ciebie.
Mateusz Czarnecki robię co mogę :)
-A było bite?
-A co to, żona że się bije?
Tym tekstem poprawił mi humor na resztę dnia 🤣
Dołożyłbym tekst "Panie, bierz pan bo w gazie":) A ap ropo gazu to kilka razy słyszałem tekst typu : "Panie na gazie musi być słabszy, tak ma być i koniec, zawsze możesz pan jeździć na benzynie", ewentualnie "Zmień pan filtr i będzie dobrze". Ale chyba mistrzostwem było jak pewnego razu usłyszałem "Panie pal pan na gazie, benzyny w baku mało to tylko syfów pozaciąga".
A tak humorystycznie to przypomniał mi się tekst jednej piosenki "Poprzedni właściciel jeździł tylko z górki, jak go nie weźmiesz to zostawię go dla córki" czy jakoś tak:)
Pozdrawiam serdecznie.
Kamil
Witam, Toyota Yaris 1.0, 476000 km. przebiegu, oryginalny rozrząd, nigdy nie była zdejmowana głowica silnika. Rok produkcji 1999. Jakieś pytania o rozrząd, trwałość konstrukcji ? Z pozdrowieniami:
"Siostra urodziła bliźniaki, rodzina potrzebuje gotówki"
"Wujek remontował głowicę, a korek oleju się nie odkręca przecież na ciepło"
Wszystko się zgadza w 100% szukałem auta w komisach i niby od prywatnych właścicieli, bajki jaki pisali to Jan Brzechwa by się zawstydził, zdecydowałem się na auto za ok 40 tyś i jak zapytałem właściciela o pewną kwestię to usłyszałem tekst „ co Pan chce za taką cenę” dla mnie 40 tyś to bardzo dużo. Śmiech na Sali. I tak znalazłem auto rozbite od pierwszego właściciela widziałem co jest rozwalone i jak auto wygląda i zdecydowałem się je kupić zrobiłem i jestem szczęśliwym posiadaczem Peugeot 508. Dziś kupić w PL auto to koszmar czasem te rozbite są lepsze niż śliczne ale z ogromną przeszłością. Pozdrawiam
Skoda Fabia 1.2 HTP, rozrząd przeskoczył przy 65 000km, zawory i prowadnice pogięte, koszt naprawy 2800zł. Seat Leon 1.2 TSI rozrząd przeskoczył przy 78 000km, na szczęście tutaj skończyło się na wymianie rozrządu także "jedyne" 1800zł. Kocham grupę VAG.
Panie, jak tu jechałem to mnie na CPN-e pytali czy bym nie sprzedał :D
"Igiełka/Igła/perła" zapowiada naprawdę mocne wrażenia, zwłaszcza jeśli jest to auto z potęg szpachli i wspawanych ćwiartek pokroju Radom, Gniezno, Płock. "Nic nie puka, nic nie stuka" oraz "auto nie wymaga wkładu finansowego" zawsze mnie rozśmiesza.
Samochód przygotowany dla syna , wszystko porobione - dofinansowany - ale syn za granicę pojechał i auto zostało. IGŁA:D
BMW 118d 2008 rok. Przy 140 tyś km łańcuszek się wydłużył i rozjebało zawory. Wada produkcyjna napinacza.
-Dlaczego pan sprzedaje to auto skoro jest tak perfekcyjne?
-Panie, żona mnie po glowie bije bo tak sie dziewczyny za tym autem rozgladaja...
Co do przebiegu to się nie zgodzę . Ojciec ma Skode Octavie z 2003r. 1.9TDI prosto z salonu i ma najechane 103 tyś. Auto codziennie z wyjątkiem weekendów jezdzi 12km i co roku na wakacje około 800-1000 km . Matka ma Toyote Corolle 2003 1.6 VVT-i 2 właściciel ( 1 znajomy ) przejechane 110 tyś. Ale dziadek bije rekordy Toyota Avensis 2007r. 2.0 diesel 45 tyś przejechane + serwis tylko ASO . WIERZMY CZASEM W CUDA :)
Im tańszy samochód tym gorszy klient... Czasem wezmę w rozliczeniu jakiegoś strupka i puszczę w stylu OKAZJA za 2000-3000zł telefon aż parzy przyjeżdżają ludzie strupami takimi że się zastanawiam kto im podbija przegląd w tym... Ich plan to kupić prawie nowe auto za 1000zł sprzedać swojego strupa za 2000zł tak żeby ukrzyżować następną osobę i za rok znowu dokonać zmiany auta. Taki ktoś ogląda auto jak by było warte 100tyś. Wiadomo że to stare i jak przyjdzie pół auta wymienić to nie opyla się brać ale bez przesady ! Druga strona medalu jest taka że jak sprzedaje auto za 30, 40, 50 tyś i więcej to ludzie nie przywiązują bardzo wagi do stanu... Ma się kolor podobać i wyposażenie być... Urywają mniej niż na tych tanich ;) Czasami nawet bez jazdy próbnej wezmą ;) A jak jest u was ?
Apropo "klimatyzacja nie działa bo nie jest nabita", miałem sytuacje z własnym autem. Sezon po kupnie juz przejechałem wszystko grało i było idealnie. Przyszła wiosna następnego roku, zbliżał się wyjazd z rodziną na wakacje i sytuacja. Włączam klime ona działa 2min i się wyłącza. Pojechałem do serwisu, pomyślałem ze powoli czynnik się kończy. Ale sytuacja nie ustępuje. Co się okazało.... czujnik temperatury padł. Koszt czujnika 20zł+20zł za robotę, ale powiem szczerze że byłem wystraszony bo koszty w głowie sięgały powyżej tysiąca złotych. Pozdrawiam
Bardzo często mini handlarze określają -podszywają się pod osobę prywatną, warto dopytać przez przyjazdem do takiej osoby na jaki rodzaj umowy będzie sprzedaż auta, czy umowa kupna-sprzadaży czy na fakturkę vat-marża, miałem taką sytuację w Łowiczu, gdzie osoba która sprzedawała auto właśnie podszyła się pod osobę prywatną, a okazało się że w grę wchodziła nie umowa kupna sprzedaży a wystawienie faktury vat marża, pomijając ten fakt, po przyjeździe w celu obejrzenia auta - pacjent Fiat Punto II popularny kropek, motor 1.2 8v, 3 drzwiowy rocznik 2003 w kolorze ciemno niebieski, po 5 minutach oględzin uświadomiłem sobie że auto nie jest warte nawet połowy tego co w ogłoszeniu, a to była kwota 6400 bodajże, zwyczajny handlarz cwaniaczek co myślał że po raz kolejny uda mu się ubić interes życia;) co mnie też ruszyło - minuta podczas oględzin zewnętrznych, handlarz postanowił sam z siebie wejść do auta uruchomić silnik i wyjść żeby porozmawiać, od razu powiedziałem gościowi żeby zgasił ten silnik bo aktualnie praca silnika mnie nie interesuję i szkoda reszty paliwa bo i tak była rezerwa jak to zazwyczaj ma miejsce w Polsce u takich przydomowych handlarzy, auto z daleka prezentowało się dobrze, ale im głębiej w las tym więcej drzew, i gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, auto było maksymalnie podpicowane pod kątem sprzedaży, z przodu dostało dzwona, ślady kiepskich napraw, pogięty przedni pas, gdzieś ślady spawania, klepania, szpachelka tu i ówdzie, z tyłem też nie lepiej, wymieniona klapa, szyby też nieoryginalne, każda innej produkcji, ślady po polerce, przeciek z tyłu w klapie bagażnika, ktoś nieumiejętnie wymienił szybę, w bagażniku sporo wilgoci, opony;) jasne że do wymiany, tarcze przednie pokorodowane, i cała masa innych rzeczy która się kupy nie trzymała, także to co jest w ogłoszeniu nijak ma się do tego co jest na żywo podczas oględzin, suma sumarum gość zbytnio się nie zmartwił że auta nie sprzedał;) coś po cichu odbękł że nie wy to inny kupią to auto i będą zadowoleni;), sporo złomów leży na placu w Sochaczewie;)
Jak chcesz łatwo sprawdzić czy ogłoszenie prywatne to zaczynasz rozmowę przez telefon od
Dzwonię ws samochodu na sprzedaż.
Jak odpowie którego to masz odpowiedz
Wielkie dzięki za ta umowę, zaoszczedzi duzo nerwow czasu i pieniedzy
Motocyklowo - oglądałem kiedyś Hondę CB125T. Mały twin z połowy lat 1980. Silnik stuka jak młockarnia, a pan mówi że tłok był wymieniany i musi się ułożyć i to jest normalne po takim "remoncie". A w ogóle to przejechaliśmy po nią prawie cały kraj (z Warszawy do Włocławka) i co tak będziemy bez niej wracać. Tyle kasy za paliwo się zmarnuje.
Gruby Dżok
Ta... Bo starych japończyków to jest na pęczki i można przebierać w ofertach. A już na pewno 10 lat temu było, a wtedy właśnie oglądałem tę Hondę. Cenę miała normalną, rynkową. Wszystkie w tej klasie były między 1500 a 2500 zł i ona też chyba 1900 czy 2000 kosztowała. Lakier miała ładny i fabryczne naklejki. Nie wiem jak teraz to by wyglądało, bo po zmianie przepisów 125 zdrożały nieludzko.
Gruby Dżok
Z piątego co najmniej. Dalej pamięć rodzinna nie sięga. Wybierasz się na Mokotów?
z Warszawy do Włocławka jest około 160 km ,fantasto.
"To auto ściągałem dla żony ale kolor się jej nie spodoba lub za duże/małe" Bardzo częste, 2 znajomych kupiło auto właśnie na ten tekst i byli przekonani, że kupili igiełkę no bo gość dla ŻONY SPROWADZIŁ nie na handel. Jeden musiał wydać w pół roku 50 % ceny auta (zapłacił 20 tyś za auto), drugi szybko rozbił auto więc nie wiadomo czy jakieś poważne usterki by wystąpiły.
Znajomy kiedyś szukał auta dla siebie. Pojechaliśmy do takiego handlarza co nie prowadzi działalności tylko od czasu do czasu sprzedaje auta. Mówił, że dla żony sprowadził, ale jej się już nie podoba (auto dwa tygodnie w kraju, zarejestrowane itp.). Miesiąc później pojechałem z innym znajomym i była ta sama gadka. :)
piter2599 taki tekst , że dla żony, córki słyszałem łącznie z 50 razy!
Sytuacja mi3siac temu, auto na placu 3500, na aukcji 3200 a w rzeczywistosci braki straszne, poniszczone, rdza choc aukcja zapewnia inaczej. Na koncu tekst: "Dorzucisz Pan 1000zl bedzie LALECZKA"
Niemiec pod kocem trzymał, a jak sprzedał to do granicy gonił, bo się rozmyślił!
"Będzie pan zadowolony" - Nie na temat ale
Taki tekst usłyszałem w sklepie,serwisie komputerowym, kiedy miałem kupić pierwszy komputer(Wtedy się na tym nawet nie znałem). Dzisiaj, czyli po 4 latach od tego momentu dysk seagate mi co chwilę zawiesza i przeprowadza jakiś samotest przez pół godz kilka razy w tygodniu a wentylator w zasilaczu tracera na mnie warczy. Będzie pan zadowolony...
-Panie ale tu silnik się poci
-A jak Pan robisz to się nie pocisz? :)
Kupując swojego leona zauważyłem podczas jazdy próbnej, że jest zalany wyświetlacz panelu klimatyzacji. Zwróciłem na to uwagę, ale handlarz stwierdził, że naprawa tego kosztuje kilka groszy i zna gościa co się tym zajmuje.
Namiarów na gościa oczywiście nie dostałem, a wymiana owego wyświetlacza na używany sprawny to koszt 250zł.
Waldek piękny jest tem Focus ST za Toba :)
CZARNYEU ... wiem :D Też mi wpadł w oko!
Ze skrzyniami to różnie bywa, w 7Gtronicu w W211 zmiana z 1 na 2 nie jest idealnie płynna, ale mechanik specjalizując się w tej marce powiedział że ten typ tak ma.
Oglądając sporo filmów pana Waldemara dochodzimy do wniosku, że 85% aut z Niemiec, sprzedawanych przez handlarzy, to są auta powypadkowe z przebiegiem 500 000km i w Niemczech uznane za nienadające sie do jazdy. Jedzie toto na lawecie do PL, u nas jest reanimowane najtańszym kosztem, licznik zostaje cofnięty o 60% i "niemiec płakał jak sprzedawał". "kobieta w niedziele jeździła do kościoła".
Później się dziwimy oglądając POLSKIE DROGI jak to jest, że dobre kilkunastuletnie auto na łuku zawinęło rogala i wyleciało z drogi. Obok jechało jakieś tico, seicento, czy inny tani samochód, a porządna marka wylądowała w rowie. Ano wylądowała, ponieważ Niemcy nie bezpodstawnie uznali, że to auto już się nie nadaje. Naprawili... no naprawili i gdyby rzeczywiście naprawili SOLIDNIE, to by się nadawało, ale.... gdyby naprawili SOLIDNIE to nie zarobiliby na nim tyle ile zarobili. I tutaj koło się zamyka .
Moja mama pojechała do warsztatu dość starym samochodem. Nie chciała się go pozbywać, tylko naprawdę uczciwie i porządnie zrobić, a później nim dalej jeździć. Mechanik zapytał czy ma naprawić, czy "zrobić pod sprzedaż".
Na pytanie mamy, "Co to znaczy "zrobić pod sprzedaż "?", odrobinę się zacukał. Mama powiedziała, że będzie nim jeździła, a on na to: "W takim razie zrobimy porządnie".
I teraz się dziwicie, że człowiek woli pojechać do UK pooglądać, kupić, przyjechać do PL i sobie przełożyć. Owszem. Na sprzedaż takiego auta szanse wielkie nie będą, a na sprzedaż z zyskiem szans nie ma. Jednak dla siebie, podczas gdy sam wybierałem i sam dopilnowałem przełożenia, lepszej oferty bym nie znalazł. Tym bardziej jeśli nie żałujemy na nowe i porządne części po przełożeniu auta. Nowe hamulce, lampy, opony itp.
Jeśli nie masz tyle, już w samej Wielkiej Brytani kup tańszy model.
Lepiej mieć auto dwa lata starsze, z nowymi oponami, hamulcami, przewodami i zawieszeniem, niż nowsze, a wyklekotane.
Czy się mylę???
Pojechałem z tatą na oględziny audi. Silnik 2.0 a na klapie ślady po oznaczeniu 1.6.Pytam właściciela czemu klapa była wymieniana. Udawał zdziwionego że nie wiedział..
-> Staruszka do kościoła jeździła (a opony letnie 'sport' ;))
-> Samochód z Austriackich dróg
-> Kobieta mi tu płakała, jak się dowiedziała, że zarezerwowany (sprzedawca dał dodatkowy dzień na decyzję nieoficjalnie rezerwując samochód)
Śmiać mi się chce na myśl o tym, ale ostatecznie 6 szczęśliwych lat właśnie minęło :). Za pół roku Zieloniak dobije 20-ki ;)
Przy oględzinach samochodu pod maską widać zalany blok silnika olejem. "to jest normalne, fiaty tak mają ale to nic się nie dzieje".
Przy negocjacji ceny: "mam tak niskie ceny, że i tak prawie nic nie zarabiam".
klimatyzacja :)
ile razy to słyszałem :)
Ja kiedyś poprosiłem o przesłaniu nr VIN, gdyż sprzedawca z Radomia nie umieścił go w ogłoszeniu. W odpowiedzi dostałem informację, że uzyskam nr VIN, jeżeli prześlę skan dowodu osobistego :) Marketing pełną parą :)
Mam teraz taką sytuację, byłem oglądać Audi A3 1,9 tdi 130 km no i wszystko wyglada sprawnie, lakier bez rdzy, nadkola czyste, uszczelki na swoich miejsach szpary równe takze stwierdzilem, ze całkiem możliwe, ze nie było bite. Aczkolwiek pytam typa skad sprowadzał ,a on ,że z Włoch ( no to juz sobie mysle ze albo okazja albo mina ) . No to ja do goscia, czy mogę zabrać autko na jazdę oraz do stacji diagnostycznej, a on mówi owszem, akurat tak sie sklada , ze okolo 1,5 km w tamta strone jest stacja diagnostyczna, a ja mu na to, ze super tylko ja chcę wziąc je 10 km stąd do znajomego serwisu, prowadzonego przez kuzyna mojej mamy. No i tutaj było " bum" . - Proszę Pana, auto jest niezarejestrowane i nie ma ubezpieczenia, więc nie moze sie poruszać po drodze. No ok, ale skoro sie zgodzil na jazde i 1,5km do stacji wiec o co chodzi? Powiedzailem gosciowi ze wpadne na nastepny dzien. Wracam do domu i dzwonie do ciotki ( agentka PZU ), tlumacze sytuacje , ze koles mi mowi : auto nie jest ubezpieczone itd. Ciocia mi wytlumacyzla , ze kazdy komis musi posiadac ubezpiecznie, na wszystkie samochody, jest to okresowe ubezpieczenie, a jest ono dlatego , ze nabywca chce sprawdzic stan auta przejechac sie nim ma prawo sprawdzic w serwisie ( nie kazdy to Mietek mechanik ). Skoro tłumacyz sie brakiem ubezpieczenia to cos jest nie tak. Po rozmowie szukam na necie opini o komisie i wszystkie dobre i znalazlem jeszcze , ze komis jest ubezpieczany przez Liberty Direct. Jak mam teraz podejsc do tej sprawy? Czy juz teraz mam stwierdzic , ze autko to jakas tykajac a bomba , czy mzoe nie koniecznei? Prosze o odpowiedz :)
Raz pamiętam jak gość zapewniał że samochód nie lakierowany ,bezwypadkowy a gdy tylko usłyszał "miernik lakieru" powiedział coś takiego:
"Dobra chłopaki nie róbcie sobie jaj, szkoda mojego i waszego czasu"
Po czym powiedział co było malowane i kilka innych ciekawych rzeczy ;))
Cześć! :D hasło z niemieckiego komisu przy pierwszej i ostatniej negocjacji ceny " Słucham ? jeżeli Pana nie stać na to auto to nie mamy o czym rozmawiać..." i tutaj negocjacje się zakończyły auto wizualnie super mimo widocznego szpachlowania ale do przebolenia. Gorzej wyglądała sprawa pod maską i o to był hak o zbicie w sumie nie dużej sumy bo zaledwie 450eu. No ale po takim starcie negocjacji i widoku silnika odechciało mi się dalej rozmawiać w sumie na siłę się nie kupuje!
Tak jak to padło w jakimś filmie "Spokojnie wnusiu, trafi się jeszcze ! " :)
Pozdrawiam
Krystian Buchowski racjonalnie trzeba podchodzić!
Trzeba oleju dolewac od czasu do czasu do dobry silnik musi być dobrze nasmarowany dlatego tego oleju ubywa.. (trochę oleju 1l na 1500km) pierścienie do wymiany albo turbosprężarka
Witam! spotkałem się niedawno z następującym tekstem - na pytanie o klimatyzację auta usłyszałem: ""tak auto ma pół-klimę - taka manualną"" jakiez moje było zdziwienie kiedy okazało się że chodziło o wiatrak nawiewu - tak, że przestrzegam przed komisami w okolicach Gniezna - tam brak klimatyzacji oznacza pół-klimę ;)
usłyszałem kiedyś oglądając Passata B5 że klima nie działa bo jest luty i jest zimno i pan sprzedający zarzekał się że jeśli nie ma racji to odda mi BMW X3 stojące przed domem :D
Gruby Dżok i mial racje :D ponizej 5 stopni w vagu klima sie nie włącza xD
Panie bierzesz Pan bo już kolejni kupcy jadą z Krakowa
Za tą cenę lepszego Pan nie znajdziesz
Wsiadać jechać
Można wracać na kołach do domu ( oczywiscie bez tablic ubezpieczenia i przeglądu)
JEDYNY W PL
Nóweczka
JAK NOWY PANIE
Dla żony szykowałem ale mówi, że za duży
A co się Pan spodziewał za tę cenę? Jak chcesz Pan nowy to idź Pan do salonu
Panie Bity? Jak każde auto
Nie wiem Panie czy malowany my aut nie sprawdzamy miernikiem
Panie jaka pendzyna Panie tylko dizelek Panie mam Pasacika w tedeiku dwa dwa rok 90tys km Panie nóweczka
MrBrzosti1989 a jak rezygnujesz to goni do bramy, a niby Ci z Krakowa jadą :)
To nie trzeba iść do komisu. Wystarczy się przejechać autostradą A2, lub A4 w kierunku Niemiec, albo z powrotem. Co chwila mija się lawety przewożące mniej lub bardziej uszkodzone samochody. Podejrzewam, że każdy z nich później jest bezwypadkowy, garażowany, od pierwszego właściciela, a taki mały przebieg Panie Kochany, bo dziadek tylko do kościoła jeździł i to tylko przy ładnej pogodzie...
1. Fakturą na rozrząd może być podrabiana i nic nie daje albo wystawiona od kumpla.
2. Przebieg jest oryginalny tylko w przypadku aut z USA bo tam jest pełna historia.
3. Jak coś nie pasuje to niech sprzedawca od razu to robi i wydaje zrobione.
"Lekarz jeździł" "Od nauczycielki z Niemiec" "miałem takich mercedesow pare, ale takiego zdrowego jak ten to jeszcze nigdy" "dobrze ze olej cieknie bo musi wyciekać w aucie 10 letnim" "bezwypadkowe to sa w salonach rocznik 2015 i to tez nie zawsze" jestem na kupnie auta od 3 miesięcy.... Mógłbym tych tekstów dołożyć jeszcze 150
Jak jeszcze była giełda na Gnieźnieńskiej we Wrocławiu taki tekst słyszałem
to był ówczesny Paserati b5 na pytanie dlaczego ma taki niski przebieg ( ok 170 tyś) " Dyrektorka z Niemiec tylko woziła dzieci do przedszkola " :-)
Bmw e39 2.0 parę lat temu w komisie. Podniesiona maska i Pan z komisu mówi: panie, silnik tak równo pracuje, że można na nim kieliszki stawiać i flaszkę rozpijać i się nie rozleje
Osobiście zaufałem stwierdzeniu, że "Klima działa, ale nie nabita."
Na szczęście okazało się, że faktycznie tak było. Choć nie ukrywam, że w serwisie klimy stresowałem się na sprawdzaniu szczelności jak na egzaminie :P
Zdarzają się jeszcze uczciwi ludzie.
Waldku, zdaje sie, ze zapomniales o druku umowy.
***** motodoradca.tv/umowa-sprzedazy-samochodu-2014/
Ni ma druku, a w środe jadę oglądać TTkę dla mojej Pani.
O w mordę. To mieliśmy taki przypadek przy Subaru Tribeca. W silniku cały czas coś klekotało przy jeździe próbnej. Gościu mówił że to jedynie nowy tłumik i musi się dotrzeć. Gościu nie chciał się ugiąć na serwis ale w końcu udało się go nakłonić. Avtu co? Okazało się że samochód był do połowy rozbity i użyto najgorszej jakości zamienników.
Bardzo Waldku dziękuję, za umowę- na pewno się przyda i może chociaż trochę odstraszy jeśli coś będzie nie tak :)