Ja w tym roku ukończyłem 60 lat. Na urodziny kupiłem sobie pierwszą szosówkę i jestem zachwycony. Od około 20 lat dużo jeżdżę ale na górskich. Zawsze wydawało mi się, że szosówka musi być niewygodna i w ogóle dla wyczynowców, ale powiedziałem sobie jak nie spróbujesz, to nie będziesz wiedział. I Bingo! Okazuje się, że jest bardzo wygodna, właśnie dostosowana do długotrwałej jazdy. Odkryłem radość z jazdy na nowo. Obecnie robię około 200 km tygodniowo. Pozdrawiam wszystkich 60ciolatków +.
Swoją przygodę z rowerem zaczynałem w 1992 roku . W 2001, zaczęły mnie łapać skurcze , najpierw palce nóg, rąk , następnie przyszły bóle ramion uniemożliwiające jakikolwiek ruch . Kiedy nie mogłem podnieść kubka z herbatą i założyć skarpet bez pomocy żony udałem sie do lekarza . Diagnoza stała się faktem RZS (reumatoidalne zapalenie stawów ).Szok - ja były kajakarz (5lat)zapaśnik (5lat). Na początek sterydy przez dwa lata , do dziś na lekach (choroba nieuleczalna), zmiana zawodu . Do pracy mam 8 km i wyobraźcie sobie smaruję rowerkiem od 4 lat . Do 8 km dokładam jeszcze 10 przed pracą. Cudownie było znów poczuć wiatr we włosach . W weekendy wykręcam do 50 km , powyżej tej granicy stawy zaczynają sie buntować . Jeżdże na crossie z tego względu że pozycja jest wyższa , i mniej obciążam nadgarstki . Dzisiaj mam 52 lata i jestem szczęśliwy , że jest taki wynalazek jak rower , bo oprócz roweru nic więcej wykonać dzisiaj nie mogę . WIEK NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA . Liczą się chęci , chęci i przełamanie własnych słabości czego jestem żywym i szczęśliwym przykładem
Całe życie jeździłem rowerem ale dopiero ze dwa lata temu wpadłem na pomysł że warto by było regularnie trenować. I teraz mam 44lata i czuję że dopiero teraz to mam formę!
Dawno nikt tak długo do mnie mądrze nie mówił. Masz 150% procent racji. Wszyscy powinni Ci podziękować za takie informacje, bo mogą tylko pomóc. Z tego płynie tylko jeden morał - wyglądamy i czujemy się tak jak o siebie dbamy bez względu na wiek. Znam 25 latków, którzy nie są w stanie przebiec kilometra i znam 65 latków, którzy biegają maratony. Mam 36 lat, ale trenuję regularnie (rower, biegam, squash), bo dawno wiele lat temu wziąłem się za siebie. Teraz w wieku 36 lat mam formę o której bym nawet nie pomarzył w wieku lat 27. Idę na rower... ;)
Trzeba też wspomnieć o przykrych konsekwencjach jazdy na rowerze: 1) konieczność kupowania nowych (węższych) spodni, 2) konieczność kupowania nowych (krótszych) pasków. Z pozdrowieniami dla czterdziestolatków, którzy chcą zgubić parę kilo :-)
SzajBajk naciąga widzów na koszta będzie drama!!! (Sarkazm)
8 років тому+17
Nic dodać nic ująć. Mam 40 lat i w lepszej formie nigdy nie byłem a mało tego, widzę że forma cały czas idzie w górę. Ważna jest systematyczność i trochę wysiłku w pilnowaniu diety.
Na 39 lat kupiłem rower (teraz 42) - wtedy nie bardzo wyobrażałem sobie przejechać 15 km na raz. Przedwczoraj przejechałem 60 i potem pojechałem z dziećmi na wycieczkę rowerową. Pozdrwiam
Mam 48 lat. Zauważyłem kiedyś,że wbijam się w ramy "dorosłego" życia co skutkowało migrenami i brzuszkiem. Sprzedałem samochód,kupiłem MTB i od dwóch lat jeżdżę do pracy rowerem. 30km dziennie. Upał czy deszcz,nie ma znaczenia. Przesuwam bariery i mam z tego niesamowitą frajdę. Brzuszek zniknął ,bóle ...co to takiego? Fizycznie odjąłem sobie spokojnie ze 20 lat. W dni wolne jeżdżę w poszukiwaniu jakichś ładnych miejsc. Tak do 150 km. Wracam nie raz do domu mokry,oblepiony błotem i z poczuciem satysfakcji z uśmiechem jak na budyniu. Nie dajcie się. Łapcie bakcyla i naprzód
Rok temu mój tata (56 lat) kupił rower. Taki z Tesco akurat był w promocji ale cóż, nie przekonałem go na nic konkretnego. Ale co ciekawe codziennie robi nim po ok 15 km :) I pewnie jakby zsumować tego jego km z tego roku a zaczął już w zimę jeździć to pewnie ma więcej km w nogach w tym roku niż ja :) Zostawił auto i do pracy jeździ teraz rowerem a ostatnio się chwalił że jak zaczynał jeździć to miał problem z jedną górką i zawsze zsiadał z roweru bo nie miał siły pod nią podjechać a teraz podjeżdża pod nią bez żadnego problemu :) Szczerze byłem, w sumie jestem z niego dumny :)
Ja w wieku 36 lat zaczołem ruszać się,biegać , po 3 latach treningów biegowych zrobiłem półmaraton poniżej 1:20.... Nigdy wcześniej nie uprawiałem żadnego sportu. Ważyłem ponad 100kg. Teraz trenować zaczołem rower od pół roku.... celem jest podium za rok w Wiśle 1200.... Da się, wszystko jest w głowie....
Dobrze powiedziane. Więcej wiary w siebie, zdrowe jedzenie (nie śmieciowe) oraz samodyscyplina. Pamiętajcie ,,w zdrowym ciele zdrowy duch". Jazda na rowerze to wolność, którą można przyrównać do Indian pędzących na swych mustangach.... chyba się rozmarzyłem;).
Warto jezdzić . Mam 62 lata i smigam kilkanascie tysięcy km w roku.Sezon trwa u mnie cały rok . ZIMĄ jezdze .jak tylko warunki powalaja. Wiek to mit ,liczą sie chęci,a wtedy jest pieknie i geba sie smieje.Jesteś lepszym czlowiekiem.Pozdrawiam.
Mam 37 lat kupiłem rower 2 lata temu. Rower stał przez rok z powodu choroby.Ważyłem około 150 kg teraz 110 kg a kiedyś jak miałem 25 lat było 74 kg a to wszystko przy 190 centymetrach.Zarażony od zawsze rowerem (nigdy nie pragnąłem samochodu zawsze rower) trafiłem tutaj do Szabajka ok 3tygodni temu i od 3tygodni jeżdżę na rowerze.Zarażony przez SzajBajka jestem nosicielem i sam zarażam!Właśnie od piątku przed weekendem majowym kupiłem Speca jett sport mojej żonie której w tym roku strzeli 40 lat.Mam nadzieję że to nie uleczalna choroba którą zarażę też synka.19 miesiecy na świecie a już w siodełku dla maluchów śmiga na rowerze.SzajBajk wielkie dzięki!!!
Mój młody też jeździł że mną w foteliku jak skończył 1,5 roku. Teraz ma 6,5 i śmiga pod górę jak przecinak. Właśnie za 2 tygodnie dostanie swojego pierwszego MTB juniora ;)
+tola luka Mój syn ma 1,5 roku więc jeszcze troszkę czasu minie zanim wsadzę go na szosę :)
8 років тому
+Ataman Nowicki mój zięć już też jest zarażony ,właśnie kupił rower Specialized rockhopper i mam nadzieję że mój wnuk już też bo na biegówce śmiga aż miło :) pozdrawiam
W połowie maja tego roku odrestaurowałem swoją pierwszą "szosę". Był to Romet "Mistral" z 87 roku. Do lipca zrobiłem nim ok 500km. Przez pierwsze dni dosłownie wypluwałem płuca na najmniejszym podjeździe ba, nawet na prostych odcinkach ;) Po pokonaniu podjazdu 4% 400m, ciemno przed oczami a prędkość spadała do 15km/h. Bóle barków, pleców i nadgarstków do tego zakwasy ale wierzyłem, że to co robie jest dobre dla mojego organizmu. Etap męczarni trwał chyba z trzy tygodnie ale powoli widać było progres a bóle i zadyszka ustępowały. W lipcu kupiłem używaną lepszą szosę i na dzień dzisiejszy nakręciłem ogólnie ponad 1000km. Po przejechaniu mojego pierwszego tysiąca zauważyłem, że jazda ze średnią do 26km/h to czysty relaks. Wydolność skoczyła chyba z 500% ! Na dzień dzisiejszy najdłuższa trasa to 80km ze średnią 27km/h w dodatku prosto po pracy bez obiadu (chciałem tylko objechać ze dwie uliczki w mieście) A ten podjazd 4% po pokonaniu którego na początku robiło się ciemno w oczach to taki maleńki teraz :D W tym roku 41 lat stuknie i żałuje tylko że nie zacząłem tej przygody z rowerem wcześniej ;) Pozdrawiam.
Tydzień temu skończyłem 50 - w zeszłym roku postanowiłem zbudować rower na starej ramie Huragana bo takiego miałem jak miałem naście lat ale na osprzęcie Campagnolo co w tamtych czasach było szczytem marzeń. Od razu zdałem sobie sprawę że nim wsiądę na Huragana muszę coś z sobą zrobić prawie 30 lat samochód komputer i czasem jakieś pływanie. Kupiłem rower miejski po pewnym czasie od kolegi kupiłem górala i zaczął się las piach i górki. Najważniejsze właściwie ocenić swoją kondycję i czerpać przyjemność z jazdy, znam osoby które są grubo po 60 i nadal śmigają na szosie - jak z nimi rozmawiam to twierdzą że muszą to jest jak nałóg. Pozdrawiam
Mi wlasnie 39 wiosen stuklo i po ponad 15 latach przerwy postanowilem wrocic na rower. Tylko maskra jakas jak sie wszystko zmienilo. Od 2 tygodni staram sie cos wybrac i za cholere nie moge sie zdecydowac tyle tego jest. Teraz widze mozna sobie kupic rower do wjezdzania pod gore a na szczycie sie przesiac na rower do zjezdzania w dol. Do jezdzenia po szosie i po sciezkach albo po sciezkach i po blocie itd. itp. Niedlugo to chyba nawet po rzekach i jeziorach bedzie mozna pedalowac hehe. Miliony roznego osprzetu, do wyboru do koloru, tylko ze przy tym calym wyborze to czterdziestki dobije zanim sie na cos zdecyduje ;) Swietny kanal, masa przydatnych informacji. Tak trzymac i propagowac, propagowac i jeszcze raz propagowac !!!
Właśnie na 50 urodziny od mojej żony i córki dostałem rower.Przymierzałem sie do kilku rowerków i ostatecznie padło na Monterie 29 DRX .Rowerek jak dla mnie fantastyczny pod względem osprzętu chociaż jest to rok modelowy 2016.Zaczynam moją przygodę z rowerem z wielką niecierpliwością i zapałem mam 174 cm.wzrostu i 98 kg wagi:(...ale biore sie za siebie i nie będę ryczał i sie użalał nad sobą...Trzymajcie za mnie kciuki i jedziemy do przodu....pozdrawiam Wszystkich...Mak:)
Witam, Wiem, że odcinek ma już kilka miesięcy ale nie znalazłem lepszego miejsca na podzielenie się swoimi przemyśleniami nt SzajBajka ;) Zupełnie przypadkiem trafiłem na stronę SzajBajka przeglądając strony na YT dotyczące szeroko pojętego kolarstwa. W tym roku kończę 41 lat. Zawsze miałem silne nogi (siłownia, basen, rower) górowałem nad rówieśnikami. Wydawało mi się, że mogę przenosić góry. Od 15 lat nie tknąłem sztangi, a basen czy rower to tylko epizody, ale zawsze to coś - tak mi się wydawało, chociaż waga i obwód talii mówiły co innego. Kilka przejażdżek po kilkanaście km wydawało mi się, że wciąż jestem w świetnej formie. Nic bardziej mylnego. PIWSKO, "dieta" i praca siedząca doprowadziły mnie do stanu, że kiedy pojechałem z moim kumplem na trasę liczącą ok. 60 km w tempie, przy którym kilkanaście wiosen wcześniej mógłbym Go objechać kilkakrotnie, doprowadziło mnie do kurczów, które uniemożliwiły nie tylko pedałowanie ale także chodzenie; musiałem się położyć i poczekać aż ów Kumpel przyjedzie po mnie samochodem! Bałem się, od tamtej pory, wyjechać na dłuższą przejażdżkę aby sytuacja się nie powtórzyła. SzajBajk wetchnął we mnie otuchę do powrotu do treningów, do czerpania radości z ruchu na rowerze, a w konsekwencji do pracy nad samym sobą. Wracam na rower i do treningów z SzajBajkiem! Pozdrawiam,Maciej
Paaaanie, nie można się od razu porywać z motyką na księżyc. Po co tak ostro zaczynać i się zniechęcać? Po 15 latach przerwy trzeba przyzwyczajać organizm od nowa do wysiłku. Powoli, przemyślnie, żeby przyjemność sprawiało i satysfakcję a nie ból i wkurwienie.
Szajbajku podpisuję się pod tym co powiedziałeś. Mam 51 lat właśnie od 10 lat śmigam na dwóch rowerach. Jest pogoda to szosa, brak pogody to treking...wiosna lato jesień zima, a jak śnieg za oknem to trenażer w domu. Oczywiście obowiązki na pierwszym miejscu. Nigdy nie jest za późno...wszystkie problemy zaczynają kiełkować na początku w naszej główce. Udało mi się pokonać 200, 300 km . Ważna jest motywacja, chęć życia..i pasja która nadaje sens naszemu życiu. Zrobiłeś dobry odcinek, potrzeba takich pozytywnych ludzi jak ty więcej. Pozdrawiam serdecznie.
43 lata, 93 kg, rower Giant Warp 26er po 25 latach przerwy zacząłem swoją przygodę z rowerem. Skończyły mi się problemy z bólem pleców oraz kolan jest Super 👌. Pozdrawiam wszystkich SzajBajkowców z Czech 😎😎😎😎
Mam 56 lat, minęły dwa lata, jak załapałam rowerowego bakcyla, z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej. Coraz lepsze wyniki, stóweczkę już spokojnie wydolę, nie na chama tylko dla przyjemności. Nie wyniki są jednak najważniesze, a samopoczucie, tak fizyczne jak i psychiczne. Pełny relaks, maksimum przyjemności. Próbuje zarazić tą szajbą młodszych kolegów. Powolutku łapią haczyk. Pozdrowienia dla wszystkich 50+ i młodszych "staruszków". Uwierzcie w siebie, starość zaczyna się w głowie. Nie dajcie się. Małymi kroczkami można zwojować wielkie cele.
A to napisze... 1,5 roku temu 42 lata 98 kilo - kanapowiec. Dzis 67 kilo kilkanaście rajdów mtb za mną. Szajba na rower i nie zwalniam. Można ? Można a nawet trzeba. No nic idę na rower. Pozdrawiam Szajbakow...😊 🚲
@@Qbus245 A wykonujesz pracę fizyczną codziennie czy biurową, bo to nie takie proste połowę lub mało jeść jak ktoś ciężko fizycznie pracuje. Szacunek za wagę zawsze ważyłeś 77 czy kiedyś miałeś większą wagę?
8 років тому+4
Witam.w tym roku mam 55 lat i cały czas zasuwam na MTB-ku i aktywnie chodzę po górach . jeśli ktoś pisze albo mówi że w wieku 42 lata to już nic tylko do trumny się nadaje to poprostu mnie rozwala .Ludzie podnieście tyłek z fotela ,zostawcie pilot od telewizora i zobaczcie że jest świat za oknem i można z niego korzystać.pozdrawiam i zapraszam na piękną imprezę jak ktoś lubi :) bikemaraton.com.pl/maratony/zdzieszowice/
... w czerwcu kończę 44 lata , w ubiegłym roku wsiadłem na rower po 26 latach ,owszem początek był ciężki,ale dałem radę ....jak się chce to można...pozdrawiam..
Zaczęłam przygodę z kolarstwem szosowym rok temu w wieku 44 lat i cały czas się rozkręcam. Nigdy nie byłam w lepszej formie :) Oczywiście muszę nieco uważać na siebie, ale podjęcie sportowego wyzwania było jedną z najlepszych życiowych decyzji.
u mnie 35 wiosen, od półtora roku kręce, biegam, pływam i strzelam z łuku. ..nie mam zamiaru przestać :-) z 99kg zrobiło sie 73kg czuję suet świetnie. do 40tki muszę koniecznie nabyć szosowke. Rower tak mnie wciągnął że aż sam się czasem dziwię. Mój starszy synek ma 5 lat i pochwałę się że od chwili gdy odkręcilem boczne kółka od jego rowerka nie minęła nawet jedna pełna doba a on już umiał jeździć, byłem w szoku a duma mnie rozpierala. Żonie też przez zimę rower muszę sprawić bo nie widzę lepszej rozrywki niż wspólne wypady rowerowe tym bardziej ze okolice mamy do tego idealne. Pozdrowionka ps rowerzyści są chyba jak wino :-D
W niedziele byłem na wyścigu startowaliśmy na 36 km (różne grupy wiekowe) i aż się zawstydziłem gdy 3 starszych panów wzięło mnie ledwo jechałem za nimi. MIELI FORMĘ
Dodalem poprzedni przez pomylke, kontynuuje... ta cyfra tez byla jednym z powodow zakupu roweru, mialem zamiar troche sie ruszac. Tak wiec zaczalem jezdzic troche z chlopakiem. Ale jako ze jestem pilotem smiglowca przeciwpozarowego i baza gdzie pracuje jest otoczona pieknymi lasami z ogromna iloscia lesnych drog i sciezek, zaczalem sie wybierac na wycieczki. I stalo sie - dostalem szajby... na poczatku po pokonaniu stumetrowego podjazdu musialem sie zatrzymywac i szukac pluc po lesie, dzisiaj, po zaledwie 3 miesiacach robie 20-40 km 3-4 razy w tygodniu, czasem z przewyzszeniem ok 1000m. Wczoraj waga pokazala 99 z hakiem, a sie nie glodze bynajmniej. Ucze sie track standu, bunny hop, manuala i wheely, idzie ciezko, ale sie nie poddaje, powolutku, ale do przodu. Moje cialo domaga sie jazdy kazdego ranka, nie zawsze mozna, a i podchodze “z glowa “ do wysilku zeby nie przegiac, to jednak prawie 60 lat i serducho swoje juz wypracowalo. Ale frajda jaka mam ze smigania po lesnych sciezkach jest nie do opisania. Przesuwam myslenie typu - “chyba jestem na to za stary” na po osiemdziesiatce. Dzieki za twoj kanal bo bardzo mi pomaga znajdowac odpowiedzi na mnostwo najrozniejszych pytan starego, ale jednak zoltodzioba. Robie kondycje, chudne i wkrotce po opanowaniu kilku technik zapewniajacych bezpieczenstwo biore sie za troche trudniejsze zjazdy, juz sie nie moge doczekac. Moge tylko dodac, ze rower zdjal mi nie tylko kilogramy, ale tez ladnych pare lat - fizycznie i mentalnie. Bede tu stalym klientem, pozdrawiam serdecznie.
Dopiero zaczynam przygodę z rowerem mtb . Mam 48 lat i kuźwa strasznie mi się chce jeździć . Coraz lepsza kondycja , samopoczucie i górki nie straszne :)
Szajbajk wygląda na to, że jesteśmy z tego samego rocznika ;). Ja na ten sezon kupiłem drugi rower (mój pierwszy mtb) czyli jednak można się dopiero rozkręcać w takim wieku. W ostatnia sobotę będąc na Ślęży widziałem facetów w wieku około 60 lat. Stroje rowerowe, rowery szosowe i czapeczki kolarskie w starym stylu. :) O ile zdrowie pozwala to wiek nie ma znaczenia :)
Mam prawie 42 lata i w tym roku pojechałem w 10 zawodach Solid MTB. W przyszłym roku planuję zwiększyć liczbę startów. Do tego rower szosowy a zimą wioślarz w domu (5 x tydz). Nie mogę żyć bez aktywności. I polecam wszystkim!
Witam serdecznie !!! Kupiłem pierwszy rower w wieku 37 lat ważyłem 97 kilo paliłem paierosy i po 10 kilometrach jazdy miałem dość wszystkiego :) mam 41 lat ważę 66 kilo nie palę odżywiam się zdrowo i czuje się jakbym miał 20 lat w tamtym roku przejechałem 8 tyś km najdłuższy dystans 210 km w 6:58 nie wyobrażam sobie życia bez roweru polecam nigdy nie jest za późno :)
+Albert Mikołajczyk może mało ale miszkam pagórkowatym terenie i przejechałem prawie 75 tyś metrów przewyższenia :) 8 tyś km nie jest jakimś imponującym wynikiem ale co roku staram się pobijać swoje rekordy :)
+Albert Mikołajczyk może mało ale miszkam pagórkowatym terenie i przejechałem prawie 75 tyś metrów przewyższenia :) 8 tyś km nie jest jakimś imponującym wynikiem ale co roku staram się pobijać swoje rekordy :)
hehe...😁 no do mnie koleżko mòwisz... miedzy 16 a 19 rokiem zycia scigalem sie w mtb nalezac do klubu i z tym klubem zwiedzilem cala Polske. to bylo piekne. teraz majac 41 sprawilem sobie swietnego focusa a synowi scottcika. i co fajne ze forma wraca w tempie blyskawicznym. teraz mala przerwa urazowa ale juz doszkalam sie w kwestii treningow na Twoim kanale. Chce powiedziec ze bardzo sie ciesze z faktu iz wpadlem na Twoj kanal bo to skarbnica wiedzy tak podstawowej jak i bardziej dogłębnej, przekazanej w przemyslany i prosty sposób. Dzieki serdeczne.
Dziękuję Twoje porady są bardzo przydatne. Szosuję aż od ok 3 tygodni /biegam od zawsze/. Już za dwa dni startuję w Czempiniu. Kat 50+ Wyniku nie będzie ale będzie przygoda i poznawanie nowej dyscypliny. Pozdrawiam.
Cześć, tak nie śmiało (44 na karku) pochwalę się, ze po obejrzeniu tego odcinka i kilku wcześniej wsiadłem na rower i po 4 dniach treningu pokonałem maraton MTB. Banan na twarzy nie schodził do wieczora :) - nie byłem na końcu, a jeszcze zrobiłem filmiki i zdjęcia pamiątkowe - pełny luz. ua-cam.com/video/R7PkdqeKLgQ/v-deo.html to maja relacja - traktowałem to jako zabawę, niech nie zmyli was rower - dostałem od organizatora na wyścig. Ale do sedna, dzięki za bakcyla, którego mi zaszczepiłeś. Teraz za 2 tygodnie mam kolejny maraton - już mam zamiar w kategorii M40+ powalczyć. Poleć mi odcinki, maja technika nie istnieje, ale kondycja nawet OK. Ostre podjazdy i zjazdy - nie umiem odpowiednio ustawić biegów i pozycji. Pozdrawiam Maciek z Częstochowy. Nasza strona maratonu to www.mtb.czest.pl
Super kanał! Pierwszy dzień oglądam i już bardzo dużo się dowiedziałem. Tak trzymaj!! A propos tego filmiku, w tym roku kończę 41 lat i właśnie jak na szpilkach czekam na pierwszą szosówkę. Codziennie (od niedawna, wcześniej o połowę mniej) jeżdżę 35km dziennie do pracy i z powrotem. Nie wyobrażam sobie życia bez roweru.
Obejrzałem dzisiaj (18.09) i jest dokładnie tak jak mówisz, mam już 40 ale 4 lata temu sam z sobą się męczyłem (87 kg), zaczęło się od karnetu na indoor cycling , bieganie nawet ultra wpadło, a dwa tygodnie dostałem szosę od żony na urodziny i jest super. Na przyszły sezon kupię szosę synowi i będziemy razem robic km, a później żonie i córce żeby tak razem rodzinnie. Super kanał Szajbajk pozdrawiam
mlodzi mysla ze sa za mlodzi a jak przyjdzie pare lat wiecej to odrazu zastarzy a na rower nikt nie jest za mlody ani za stary. pozdrawiam wszystkich!!!
Ja zacząłem jeździć w sierpniu zeszłego roku w te upały, początkiem czerwca przestałem palić, w niedługim czasie trzaskałem już po 50 - 100 km na jesień kupiłem sobie nowy rower i nke patrze na nikogo tylko wsiadam i jade pozdawiam wszystkich szajbajków a zwłaszcza rocznik osiem zero ;-)
super filmik, w tym roku skończyłem 48, na rowerze mtb jeżdżę od 18 lat, nie wyobrażam sobie życia bez roweru, robię takie trasy jak kiedyś lub dłuższe i czuję się super. Starość to stan umysłu.
super odcinek - brawo !!!, mam 48 lat - 11 lat temu wazylem 115 - 120 kg wzrost 187, brak ruchu, tylko spacery z dziecmi w sobote lub w niedziele po laskach, praca siedzaca w biurze jako menadzer od 15 last - zawsze minimum 9 godzin w biurze, dojazd do pracy wypasiona fura w automacie prosto na parking jak nablizej wejscia do firmy, kawusia, ciasteczka dobre kolacyjki i winko lub inny alkocholik na wieczor, mialem wszystko o czym marzy mlody facet ale czegos mi brakowalo, postanowilem ze musze to zmienic - postawilem wszystko na jedna karte, wyjazd za granice, zmiana otoczenia znajomych i pracy siedzacej na fizyczna, zamienilem samochod na rower, rzucilem slodycze i popijanie winka, efekty: obecnie 86 kg, swietne samopoczucie i optymizm, normalny trening na rowerze to od 2 do 3 godzin jazdy w terenie, bez znaczenia na pogode i pore roku, wrocilem do tenisa ziemnego, spelnilem swoje marzenia z mlodosci i plywam reguilarnie w morzu od 40 mimut do poltorej godziny, biore udzial w maratonach i zawodach XC, jestem szczesliwym prawie 50 latkiem za ktorym ogladaja sie duzo mlodsze kobiety :), w Polsce pozostaly moje garnitury z przed 11 lat - nie pozwolilem ich zonie wyrzucic, aby mi przypominaly do czego sie sam doprowadzilem przez tyle lat siedzacego zycia, polecam zmiane zlych zawykow w kazdym wieku nigdy nie jest za pozno, acha jestem uzalezniony - ale od ruchu
Bardzo dobry film więcej takich.Mam 45 lat:),181 wzrostu,ok.80 kg wagi. Zanim zacząłem jeździć rowerem szosowym 10 lat jeździłem trekkingiem. Teraz wiem że żyje i mam świra na tym punkcie. nie mam żadnych problemów z wagą i wydolnoścjią. Nie trenuję jakoś szczególnie jeżdżę od przypadku do przypadku i jak mi się chce. Rower to najlepsze lekarstwo na wszystkie choroby nawet duchowe. Pozdrawiam zarażonych roweromanią
Szimano Szajbajki :D śledzę kanał codziennie od jakiegoś czasu i powiem szczerze, że to mój nowy serial, bo na więcej wieczorem przed kompem nie mam czasu. Faktycznie jest tak jak mówisz w tym odcinku, ludzie potrafią i robią wiele niezależnie od wieku. Chodzi jedynie o pewnego rodzaju wizualizację marzenia i jego spełnienie. Wcześniej rowerem jeździłem dla towarzystwa teraz jest to bardziej pokonywanie własnych barier. Tak trzymaj i czekam na więcej ciekawych filmów.
Dobrze powiedziane. Nic dodać, nic ująć. Oby więcej takich słów i takich ludzi. Ostatnie ok. 3 miesiące z Twoim kanałem nie co pozmieniało w moim życiu, dodając sporo motywacji, której mi brakowało. A zawsze kochałem rower i pedałowanie, tylko gdzieś, właśnie, motywacja zginęła. I dzięki Tobie zaczynam znów coraz więcej jeździć. A, i w sumie, nieźle trafiłeś 41 letni (180 cm, 90 kg) grafik i, niestety, palacz, próbujący coś z tym zrobić. Oczywiście, wracając na rower! Choć bywa to czasem frustrujące, jak sobie pomyślę co robiłem na rowerze mając naście lat . Gdy na „Jubilacie” pokonywałem podkrakowskie górki. Niejednokrotnie potrafiłem na nim przepedałować i do 100 km w ciągu dnia, jadąc do rodziny i z powrotem. Dziś patrzę na tamtą trasę z lekkim przerażeniem (głównie na te górki), ale powoli do przodu. Pozdrawiam wszystkich Szajbakow
Witam i pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych czterdziestolatków. W pełni się zgadzam z SzajBajkiem. Jestem już po czterdziestce a w garażu stoi kilka rowerów plus trenażer, startuje w triathlonie, duatlonie, latam na szybowcach a jazda na nartach nie jest mi obca. Razem z kolegami z Aeroklubu Zielonogórskiego tworzymy małą grupkę (3) osób pozytywnie zakręconych. Oprócz latania na szybowcach łączy nas wspólna pasja rowerowa. Uwielbiam przebywać w Zielonej Górze (obecnie 3miasto) i trenować z nimi...mają moc. Poniżej kilka linków do naszych wspólnych pasji. Pozdrawiam wszystkich SzajBajkowców. ua-cam.com/video/_A8Au-4uo9Q/v-deo.html ua-cam.com/video/HahcR3YAYzQ/v-deo.html ua-cam.com/video/uvw_ERkvHuI/v-deo.html ua-cam.com/video/Z6m1Lrqugj4/v-deo.html
Czesc, dzieki za ten odcinek. Dobijam szescdziesiatki , dokladnie 58 lat. Mieszkam w Hiszpanii gdzie stosunkowo niedawno zalozylem nowa rodzine. Mam syna, ktory ma teraz 7 lat, kupilem sobie rower zeby go troche pouczyc i mu towarzyszyc, bo biegac za nim nie mialem juz sily. W mlodosci uprawialem plywanie, na poziomie podium w Polsce. Ale to bylo grubo ponad 30 lat temu. Od tego czasu do dzisiaj nie robilem praktycznie nic. No i w pazdzierniku, kiedy kupowalem rower waga pokazywala prawie. 108 kg (182 wzrostu). Ya cyfra
Super odcinek ja mam 40 lat i zaczynam jeździć ponownie jeździłem do urodzenia dzieci!!!!24 lata (brak czasu) teraz dzieci dorosły i odtwarzam to co zacząłem jak miałem 13 lat rowery były moją pasją i ta pasja wraca rowery kocham i poznaje od nowa i widzę że technika poszła bardzo do przodu bardzo lubię twój kanał właśnie złożyłem sobie rower górski niestety na raty i z ramą stalową nie stać mnie na rower za 1500 pln jak na razie ale marze o takim a marzenia się spełniają zaraziłem swoją pasją już dużo osób byłem sam jak jeździłem teraz jeżdżę 4 osobami i były te trudy przejechania 8 km 40 min teraz wróciła forma 8 km w 20 min jestem bardzo zadowolony z tych osiągnięć i nie spoczywam na laurach dla tych co się wahają czy jeździć Mówię Jeździć i raz jeszcze Jeździć Pozdrawiam gorąco Pablo z Wrocławia
Kobiety o wiek się nie powinno pytać, ale jak sama powie.... Skończyłam 45, a pół roku temu kupiłam pierwszą szosę. Sezon zimowy trwał od 1 stycznia do końca lutego. Znowu jeżdżę, oczywiście na szosie. Nigdy wcześniej nie przyszłoby mi do głowy, że to taka frajda. I oczywiście ciągle myślałam, że w tym wieku to już nie wypada. A szosę najpierw kupiła sobie moja dorosła córka. Teraz często śmigamy razem. Dzięki za filmik :)
Ja mam 35 lat i dopiero teraz kupiłem pierwszą szosę i zacząłem jeździć regularnie. Sam jestem miło zaskoczony na ile mnie stać po 5tyś km. Najtrudniejsze było pierwsze 10km potem pierwsze 100km po 1000km już była przyjemność z jazdy. Ważne żeby nie odpuszczać nawet jak masz wrażenie, że wszyscy wokół jeżdżą szybciej bo nie o to chodzi a kondycja i osiągi urosną z czasem.
A,po 60 tce , czuję się na tyle ile mam , trenuję wg.swoich możliwości ,nie ścigam się na siłę ,bo mnie wyprzedził (a niech jedzie) Jego też w swoim czasie będą wyprzedzać - pozdrawiam Szajbajku
Jak co roku w tym również w Łomży odbył się maraton pływacki (chodzi o to kto więcej przepłynie w ciągu 24h). Najstarszy Pan miał 75 lat a najstarsza zawodniczka 73 lata :) Ale UWAGA!!! Na trzecim miejscu maraton zakończył Mirosław Tyszka (66 lat!) przepłynąwszy 35,9 km. Mój kolega 40 lat zrobił ponad 14km co i tak uważam,że jest mega super wynikiem :)
ile razy słyszałem..jesteś już za stary...nie jesteś już dzieckiem itd. Mam 43l. jeżdżę cały sezon ( lato -zima)i tak jak dziś biorę przełaj i jadę przez las do pracy po błocie 20 km. Uwalony jak cho... ! Tak mam z tego radość. Rano nie piję kawy bo już jestem naspidowany. Jak wsiądę do puszki i czasem jadę przez miasto to już żałuję, czemu nie na rowerze? Nie, nie jestem za stary !! To WY się starzejecie :)
Życie się tak potoczyło że obecnie wylądowałem w Norwegii, i powiem wam że byłem MEGA w szoku jak widziałem babcie z 70 lat, na szosie, w kolarskim ubraniu, teraz nie robi to na mnie żadnego wrażenie, to tu normalność. Jeżeli chodzi o Iron Men, bardzo polecam kanał człowiek szpinak. Pa
Ja mam 23 lata wprawdzie od pół roku mieszkam w Czechach i na rowerze jeżdżę od 15 lat, na szosie od 10 lat teraz miałem 3 lata przerwy. Chciałem się zapisać do klubu kolarskiego w mieście i usłyszałem, że nie prowadzą amatorów a na próbę przejścia na zawodowe ściganie jestem już za stary. Ale od zawsze chciałem być tym pro, rower niejako to moje życie, i postanowiłem wziąć się za ciężkie treningi, zakup nowego sprzętu bo mój 31 letni rowerek już troszkę odstaje od dzisiejszych sprzętów, starty w zawodach w Czechach i Polsce jak będą fundusze i próbę przejścia do zawodowego ścigania jeżeli to będzie tylko możliwe.
To powiem cos jako 44 latek. Od sierpnia wszajbowany w rower. Masz 10000% racji. Jak zaczalem jezdzic i w stawiac stravy na fb kolezanka napisale mi - czy to kryzys wieku sredniego. Odpisalem, ze pewnie paru psychologow tak to by nazwalo i zaczalem myslec nad tym. Tlumacze to sobie tak. Nie mam problemow z akceptacja 44 ale mam swiadomosc, ze to jeden z ostatnich dzwonkow zeby w koncu zlapac sie za "torbe" i dzialac. Moze w koncu zdalem sobie sprawe ze przez okolo 20 lat doroslego zycia nieiwle zrobilem dla siebie i czas najwyzszy zeby to zmienic. Generalnie nie istotny jest powod, wazne jest to, ze wychodzimy z salonow na powietrze. Zazdroszcze ci tylko lasow, tego mi baaaardzo brakuje
Hej ja po jakis 15latach wracam do jezdzenia na rowerze i jest ciezko ale uwazam ze warto bo sport to zdrowie kiedys natomiast jezdzilem wiecej bo czlowiek mial dwa miesiace wakacji i powiem wam cos jeszcze ze kupilem sobie rower ktory mi sie starsznie podobal i zycze wszystkim zdrowia i powrotu do formy a tak na koniec chce dodac ze w tym roku skonczylem 41lat.Pozdrawiam.
Witam serdecznie mam 47 lat 72kg pierwszą szosówke kupiłem majàc lat 37 od tego czasu zrobiłem ponad 60000 km kilka maratonów za sobà a najważniejsze to 4 krotny udział w ötztalerradmarathom w Austrii 238km i 5500 metrów przewyrzszenia bardzo męczący ale wysiłek przemija a duma zostaje. Za rok znów tam jadę pozdrawiam wszystkich roweromaniaków
W wieku 39 lat pierwszy raz wziąłem udział w wyścigu kolarskim, pomimo że praktycznie nie trenuję miałem przyzwoity wynik. Raz na kilka tygodni wyskakuję na szos 50, 70 km ze średnią około 30km/h PS. pojechałem zobaczyć jak to jest, w czasie wyścigu popełniłem sporo błędów (dzięki temu że w nim pojechałem, dowiedziałem się o nich)
Ja mam 41 lat i wróciłem po latach na rower. Jeżdżę tylko na góralu. Dziś przejechałem 60 km i w maju wybieram się do Żywca. ( Z Rudy Śląskiej ). Fakt,że 15 lat temu mogłem szybciej jeździć niż teraz i po sezonie zimowym z marszu robiłem 100 km. Teraz muszę trochę pojeździć,aby wykręcić setkę. Mój rekord to 206 km w ciągu dnia-18 lat temu,a miałem jeszcze sporo rezerwy,tylko dnia mi zabrakło :). Być może tyle już nie dam rady,ale czasy i odległości w tym wieku mogą być dalej zadowalające. Dodam,że przy 184 wzrostu mam 86/87 wagi. O 10 więcej niż naście lat temu:) Ale znów jestem szczęśliwy jeżdżąc na rowerze. W każdym wieku można !!
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie dorzucić wypowiedzi starszej pani. Za parę miesięcy kończę 60. i wybieram się z południa Polski do Gdańska na nowiutkim gravelu. Oglądam Szajbę i wzdycham sobie po cichu, że tak mało jest podobnych kanałów skierowanych dla babeczek. Pozdrawiam młodocianych rowerzystów. Chciałoby się mieć tyle lat, o których mowa... Joanna
43 lata od czterech lat prowadzę aktynie sportowo życie. Zaczęło się od biegania, treningów siłowych teraz chyba ktoś mnie zaszczepił szajbą do rowerów;). Rozglądam się za szosówką a obecne jeżdżę na cossie na której kręcę 200km tygodniowo. Nigdy w moim życiu nie byłem w tak dobrej formie jak teraz.
buahahahaahah...dzisiaj zycie zaczyna się po czterdziestce ;) - to największa wydolność organizmu i psychiki wspólnie. Starość zaczyna się ok 70 ale też nie u wszystkich - to stan głowy i ZDROWIA.
moja babcia mając 80 lat odwiedzała rodzinę jeżdżąc na rowerze kilkanaście kilometrów w jedną stronę, jeździła przez prawie całe życie, oprócz tego pracowała na roli i nie można się przyczepić - a bo pewnie była wypoczęta po pracy biurowej i wtedy dla rozrywki se jeździła itp. itd. Jak sie zastoimy i zapuścimy to poczujemy się staro i nie ma się co oszukiwać w tej kwestii . Mnóstwo zależy od nas( nie wliczając przypadków ciężkich chorób wypadków itp. )
2:36 to ja powiem, że mimo mojego podeszłego wieku ;) (taki żarcik; mam 42) zrobiłem w ciągu ostatnich dziesięciu lat około 60 000 km (ale głównie turystycznie) i czuję, ze to dopiero początek, że ja się dopiero rozkręcam. Snuje plany na coraz dłuższe podróże (na wiosnę GreenVelo, a potem coś dużego po Europie). Ludzie starzeją się bardziej mentalnie, niż biologicznie. Jeśli ktoś mając 50 lat powie sobie "Jestem stary" to faktycznie taki będzie i tak się będzie czuł. A ja znam seniorów, którzy biegają maratony, a moja mama 66 lat i śmiga po górskich szlakach. To, czy jesteś stary, w dużej mierze zależy od tego, co masz w głowie. Ja - póki co - przez najbliższe 40 lat nie planuję się zestarzeć, bo i po co?
Ponieważ ten filmik jest jakby o mnie, to się tu przywitam i skrobnę słów parę po raz pierwszy. Kryzys wieku średniego mnie właśnie dopadł, ale raczej w pozytywnym znaczeniu. Za kilka dni stuknie 40, brzuszek zdążyłem wyhodować, papierosów się też napaliłem ale na lenia i dalsze obrastanie w tłuszczyk znalazło się cudowne lekarstwo - ośmioletni mały człowiek co to za mną po domu biega i woła "tato" :D To małe diable tak mi wierciło dziurę w brzuchu, że w końcu nie było wyjścia. Na początku marca, w czeluściach piwnicznych odkopałem blisko 15 -letniego Krossa, który spokojnie z 10 lat kurzem zarastał i znów zacząłem się turlać na dwóch kółkach (tak na marginesie nikomu nie polecam jazdy na ledwo co odkurzonym i kapkę przesmarowanym rowerze, który tyle czasu stał - mordęga straszna). Właśnie szukając informacji jak reanimować "nieboszczyka" trafiłam na ten kanał. Dzięki Twoim poradom Szajbajk nieboszczyk powoli ożywa (sporo jeszcze przy nim roboty, ale już przynajmniej nie słychać go na kilometr) młody jest przeszczęśliwy a i ja z każdym przejechanym kilometrem czuję się co raz lepiej na ciele i duszy :D serdeczne dzięki. Ps. Ktoś mądry kiedyś powiedział, człowiek ma nie tyle lat ile w roczniku, lecz tyle, na ile się czuje i myślę, że tej zasady warto się trzymać.
+tejot_tejot Ja wiek 40 lat powitałem sporą nadwagą i poważnymi problemami z kręgosłupem. Najlepiej ujął to mój lekarz rodzinny: "Albo Pan zajmie się jakimś sportem i schudnie, albo będziemy się często widzieć tutaj w gabinecie". W końcu dostałem kopa, żeby się pozbierać, zorganizować i zacząć jeździć. Po dwóch latach jeżdżenia waga spadła, forma wzrosła, morale na wysokim poziomie :-)
Znam ludzi, którzy jeżdżą dużo na rowerze, a są już na emeryturze. Kondycję mają często lepsi niż ludzie o połowę młodsi. Sam się ostatnio nieźle zasapałem próbując jechać tempem pana przede mną, a był spokojnie 2 razy starszy ode mnie.
Bardzo inspirujące wystąpienie. Oczywiście "łapka" w górę. Ale mam jedno spostrzeżenie- mianowicie Twoje rękawiczki już chyba osiągnęły wiek, w którym trzeba je wysłać na zasłużoną emeryturę. Broń Boże nie jestem tu złośliwy, tylko one naprawdę swoje wysłużyły i nie prezentują się zbyt okazale w "TV" :) Przy okazji to dobry temat na kolejny film. Mnie bardzo ciekawi czy rękawiczki kupione pod MTB są dobrym wyborem na szosę? Chodzi mi o takie wybajerowane z żelowymi wstawkami. Zauważyłem, że jak takie wkładam na rower szosowy to drętwieją mi dłonie. Na rowerze górskim jest pełny komfort. Pozdrawiam i oby więcej takich ciekawych filmów. PS. Ja mam 39 lat i uważam, że na rower nigdy nie jest za późno.
Przygodę z rowerem zacząłem w wieku 40 lat,po dwóch latach byłem w stanie przejechać 206 km w jeden dzień Wokół Tatr .Uwaga jazda na rowerze uzależnia.Michał
Dziadki wymiatają zwłaszcza w sportach wytrzymałościowych gdzie się w tlenie ścigamy. Czyli głównie jednostajny długi wysiłek właśnie jak triatlon, utlramaratony itd. BTW. przecież są specjalne grupy wiekowe dla nieco starszych, więc nie trzeba się z młodszymi nawet tak ścigać.
No i taka prawda, że starość, to stan umysłu. Inna sprawa, to czy ktoś zdefiniował wiek, od którego możemy mówić o starości? Kiedyś mi się wydawało, że człowiek w wieku 40 lat jest już stary. A dzisiaj sam się zbliżam do tego wieku i jakoś tego nie czuję. Ciekawe, co będę mówił za 10 lat, kiedy będę się zbliżał do następnej magicznej granicy wieku :P Roweru używam do codziennego poruszania się po mieście, a i czasami w weekend jeżdżę sobie rekreacyjnie. A więc trochę spore dystanse nim pokonuję. Mój rower nie jest jakiejś wysokiej klasy, bo jest to zwykły góral na kołach 26", a ja przy podobnym wzroście do Twojego ważę ok 100 kg. Zaznaczam, że tłuszcz dodaje mi tylko niewielki procent tej masy. A na ścieżkach rowerowych niewielu mnie wyprzedza, za to ja prawie wszystkich po drodze. Mało tego. Pracuje ze mną człowiek, dobre 20 lat ode mnie starszy, który też używa roweru do codziennej jazdy. Czasami mam problem, żeby za Nim nadążyć. Następny przykład. Mój ś. p. ojciec, gdyby 10 lat temu nie zabił Go wypadek, to podejrzewam, że dzisiaj w wieku 70 lat dalej by się cieszył taką kondycją, której niejeden młodszy ode mnie mógłby Mu pozazdrościć. Na rowerze mało jeździł, ale chodził na siłownię i ogólnie dbał o zdrowie, nigdy nie czuł się stary. A więc nie oglądajmy się na to, co ludzie powiedzą, nie dajmy sobie wmówić, że w pewnym wieku już coś nie wypada, albo, że jakieś zachowanie jest do tego wieku niestosowne. Ludzie, jak mają ochotę, to niech sobie mówią, co chcą. Po mnie to spływa jak po kaczce, bo nie zamierzam się poddać jakiejś ogólnej opinii. Krzywdy tym nikomu nie robię...
Danielu święta racja wiek siedzi w głowie. Ja mam 55 lat i śmigam rowerami. 100 km proszę bardzo. interwały proszę bardzo, podjazdy nie ma problemu. Co to jest 40 lat, zaczynamy dojrzewać. ):
To ja sie dopisuje do wszystkichz rocznika 80:D.Powiem tak na rower szosowy wsiadłem 1,5 roku temu, wczesniej moze ze 3 lata dojazd "ostrym" o pracy 7 km cos tam po miescie,taka zabawa. Typ anty sportowca cale życie, na wf-e zawsze brak stroju, komputer , gry ewentualnie tanie wino w parku... No i co? a no jest i poprawa kondycji bez dwóch zdań , siadam i jade 20-40-60-100 , chociaż te 100 nie czesto ze wzgledu na dużo pracy(3 zmiany brak weekendow)czekam SzajBajku na dalszy ciag programu treningowego dla zapracowanych:P. Hm tylko czesto zadaje sobie pytanie czy zaczynajac tak pozno mozna dojsc do takiej formy która pozwoli startować w zawodach i zajmowac nieco wyższe miejsca niż ostatnie?
Ja w tym roku ukończyłem 60 lat. Na urodziny kupiłem sobie pierwszą szosówkę i jestem zachwycony. Od około 20 lat dużo jeżdżę ale na górskich. Zawsze wydawało mi się, że szosówka musi być niewygodna i w ogóle dla wyczynowców, ale powiedziałem sobie jak nie spróbujesz, to nie będziesz wiedział. I Bingo! Okazuje się, że jest bardzo wygodna, właśnie dostosowana do długotrwałej jazdy. Odkryłem radość z jazdy na nowo. Obecnie robię około 200 km tygodniowo. Pozdrawiam wszystkich 60ciolatków +.
+Ireneusz Maśliński Świetnie Irku!
Jestem po 40-tce i miałem tak samo z szosówką. Przejechanie 50-ciu kilometrów nie stanowi teraz żadnego problemu. Do zobaczenia na drodze! Powodzenia
I tak trzymać Jestem z Tobą (60l.)
Swoją przygodę z rowerem zaczynałem w 1992 roku . W 2001, zaczęły mnie łapać skurcze , najpierw palce nóg, rąk , następnie przyszły bóle ramion uniemożliwiające jakikolwiek ruch . Kiedy nie mogłem podnieść kubka z herbatą i założyć skarpet bez pomocy żony udałem sie do lekarza . Diagnoza stała się faktem RZS (reumatoidalne zapalenie stawów ).Szok - ja były kajakarz (5lat)zapaśnik (5lat). Na początek sterydy przez dwa lata , do dziś na lekach (choroba nieuleczalna), zmiana zawodu . Do pracy mam 8 km i wyobraźcie sobie smaruję rowerkiem od 4 lat . Do 8 km dokładam jeszcze 10 przed pracą. Cudownie było znów poczuć wiatr we włosach . W weekendy wykręcam do 50 km , powyżej tej granicy stawy zaczynają sie buntować . Jeżdże na crossie z tego względu że pozycja jest wyższa , i mniej obciążam nadgarstki . Dzisiaj mam 52 lata i jestem szczęśliwy , że jest taki wynalazek jak rower , bo oprócz roweru nic więcej wykonać dzisiaj nie mogę . WIEK NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA . Liczą się chęci , chęci i przełamanie własnych słabości czego jestem żywym i szczęśliwym przykładem
Całe życie jeździłem rowerem ale dopiero ze dwa lata temu wpadłem na pomysł że warto by było regularnie trenować. I teraz mam 44lata i czuję że dopiero teraz to mam formę!
Dawno nikt tak długo do mnie mądrze nie mówił. Masz 150% procent racji. Wszyscy powinni Ci podziękować za takie informacje, bo mogą tylko pomóc. Z tego płynie tylko jeden morał - wyglądamy i czujemy się tak jak o siebie dbamy bez względu na wiek. Znam 25 latków, którzy nie są w stanie przebiec kilometra i znam 65 latków, którzy biegają maratony. Mam 36 lat, ale trenuję regularnie (rower, biegam, squash), bo dawno wiele lat temu wziąłem się za siebie. Teraz w wieku 36 lat mam formę o której bym nawet nie pomarzył w wieku lat 27. Idę na rower... ;)
a ja trenuje walenie w lep
Trzeba też wspomnieć o przykrych konsekwencjach jazdy na rowerze:
1) konieczność kupowania nowych (węższych) spodni,
2) konieczność kupowania nowych (krótszych) pasków.
Z pozdrowieniami dla czterdziestolatków, którzy chcą zgubić parę kilo :-)
+Piotr D. No właśnie, życzę Ci wymiany całej garderoby! :)
SzajBajk naciąga widzów na koszta będzie drama!!! (Sarkazm)
Nic dodać nic ująć. Mam 40 lat i w lepszej formie nigdy nie byłem a mało tego, widzę że forma cały czas idzie w górę. Ważna jest systematyczność i trochę wysiłku w pilnowaniu diety.
Ja mam 43 lata nie wygrywam wielkich zawodów ale nie wyobrażam sobie życia bez roweru. Najważniejsze to pozytywnie myślenie :)
Na 39 lat kupiłem rower (teraz 42) - wtedy nie bardzo wyobrażałem sobie przejechać 15 km na raz. Przedwczoraj przejechałem 60 i potem pojechałem z dziećmi na wycieczkę rowerową. Pozdrwiam
Mam 48 lat. Zauważyłem kiedyś,że wbijam się w ramy "dorosłego" życia co skutkowało migrenami i brzuszkiem. Sprzedałem samochód,kupiłem MTB i od dwóch lat jeżdżę do pracy rowerem. 30km dziennie. Upał czy deszcz,nie ma znaczenia. Przesuwam bariery i mam z tego niesamowitą frajdę. Brzuszek zniknął ,bóle ...co to takiego? Fizycznie odjąłem sobie spokojnie ze 20 lat. W dni wolne jeżdżę w poszukiwaniu jakichś ładnych miejsc. Tak do 150 km. Wracam nie raz do domu mokry,oblepiony błotem i z poczuciem satysfakcji z uśmiechem jak na budyniu. Nie dajcie się. Łapcie bakcyla i naprzód
Rok temu mój tata (56 lat) kupił rower. Taki z Tesco akurat był w promocji ale cóż, nie przekonałem go na nic konkretnego. Ale co ciekawe codziennie robi nim po ok 15 km :) I pewnie jakby zsumować tego jego km z tego roku a zaczął już w zimę jeździć to pewnie ma więcej km w nogach w tym roku niż ja :) Zostawił auto i do pracy jeździ teraz rowerem a ostatnio się chwalił że jak zaczynał jeździć to miał problem z jedną górką i zawsze zsiadał z roweru bo nie miał siły pod nią podjechać a teraz podjeżdża pod nią bez żadnego problemu :) Szczerze byłem, w sumie jestem z niego dumny :)
Mam 54 lata. Kilka lat temu kupiłem rower Romet Huragan 1. W tym roku pierwszy profesjonalny wyścig. SzajBajk dziękuję za filmy.
Ja w wieku 36 lat zaczołem ruszać się,biegać , po 3 latach treningów biegowych zrobiłem półmaraton poniżej 1:20.... Nigdy wcześniej nie uprawiałem żadnego sportu. Ważyłem ponad 100kg. Teraz trenować zaczołem rower od pół roku.... celem jest podium za rok w Wiśle 1200.... Da się, wszystko jest w głowie....
Dobrze powiedziane. Więcej wiary w siebie, zdrowe jedzenie (nie śmieciowe) oraz samodyscyplina. Pamiętajcie ,,w zdrowym ciele zdrowy duch". Jazda na rowerze to wolność, którą można przyrównać do Indian pędzących na swych mustangach.... chyba się rozmarzyłem;).
Warto jezdzić . Mam 62 lata i smigam kilkanascie tysięcy km w roku.Sezon trwa u mnie cały rok . ZIMĄ jezdze .jak tylko warunki powalaja. Wiek to mit ,liczą sie chęci,a wtedy jest pieknie i geba sie smieje.Jesteś lepszym czlowiekiem.Pozdrawiam.
Mam 37 lat kupiłem rower 2 lata temu. Rower stał przez rok z powodu choroby.Ważyłem około 150 kg teraz 110 kg a kiedyś jak miałem 25 lat było 74 kg a to wszystko przy 190 centymetrach.Zarażony od zawsze rowerem (nigdy nie pragnąłem samochodu zawsze rower) trafiłem tutaj do Szabajka ok 3tygodni temu i od 3tygodni jeżdżę na rowerze.Zarażony przez SzajBajka jestem nosicielem i sam zarażam!Właśnie od piątku przed weekendem majowym kupiłem Speca jett sport mojej żonie której w tym roku strzeli 40 lat.Mam nadzieję że to nie uleczalna choroba którą zarażę też synka.19 miesiecy na świecie a już w siodełku dla maluchów śmiga na rowerze.SzajBajk wielkie dzięki!!!
Mój młody też jeździł że mną w foteliku jak skończył 1,5 roku. Teraz ma 6,5 i śmiga pod górę jak przecinak. Właśnie za 2 tygodnie dostanie swojego pierwszego MTB juniora ;)
+tola luka Mój syn ma 1,5 roku więc jeszcze troszkę czasu minie zanim wsadzę go na szosę :)
+Ataman Nowicki mój zięć już też jest zarażony ,właśnie kupił rower Specialized rockhopper i mam nadzieję że mój wnuk już też bo na biegówce śmiga aż miło :) pozdrawiam
W połowie maja tego roku odrestaurowałem swoją pierwszą "szosę". Był to Romet "Mistral" z 87 roku. Do lipca zrobiłem nim ok 500km. Przez pierwsze dni dosłownie wypluwałem płuca na najmniejszym podjeździe ba, nawet na prostych odcinkach ;) Po pokonaniu podjazdu 4% 400m, ciemno przed oczami a prędkość spadała do 15km/h. Bóle barków, pleców i nadgarstków do tego zakwasy ale wierzyłem, że to co robie jest dobre dla mojego organizmu. Etap męczarni trwał chyba z trzy tygodnie ale powoli widać było progres a bóle i zadyszka ustępowały. W lipcu kupiłem używaną lepszą szosę i na dzień dzisiejszy nakręciłem ogólnie ponad 1000km. Po przejechaniu mojego pierwszego tysiąca zauważyłem, że jazda ze średnią do 26km/h to czysty relaks. Wydolność skoczyła chyba z 500% ! Na dzień dzisiejszy najdłuższa trasa to 80km ze średnią 27km/h w dodatku prosto po pracy bez obiadu (chciałem tylko objechać ze dwie uliczki w mieście) A ten podjazd 4% po pokonaniu którego na początku robiło się ciemno w oczach to taki maleńki teraz :D W tym roku 41 lat stuknie i żałuje tylko że nie zacząłem tej przygody z rowerem wcześniej ;) Pozdrawiam.
Tydzień temu skończyłem 50 - w zeszłym roku postanowiłem zbudować rower na starej ramie Huragana bo takiego miałem jak miałem naście lat ale na osprzęcie Campagnolo co w tamtych czasach było szczytem marzeń. Od razu zdałem sobie sprawę że nim wsiądę na Huragana muszę coś z sobą zrobić prawie 30 lat samochód komputer i czasem jakieś pływanie. Kupiłem rower miejski po pewnym czasie od kolegi kupiłem górala i zaczął się las piach i górki. Najważniejsze właściwie ocenić swoją kondycję i czerpać przyjemność z jazdy, znam osoby które są grubo po 60 i nadal śmigają na szosie - jak z nimi rozmawiam to twierdzą że muszą to jest jak nałóg.
Pozdrawiam
Szajbajku, właśnie (w kwietniu) skończyłem 40 lat. Lepszej gadki motywacyjnej w życiu nie słyszałem:-) Dzięki!
Mi wlasnie 39 wiosen stuklo i po ponad 15 latach przerwy postanowilem wrocic na rower. Tylko maskra jakas jak sie wszystko zmienilo. Od 2 tygodni staram sie cos wybrac i za cholere nie moge sie zdecydowac tyle tego jest. Teraz widze mozna sobie kupic rower do wjezdzania pod gore a na szczycie sie przesiac na rower do zjezdzania w dol. Do jezdzenia po szosie i po sciezkach albo po sciezkach i po blocie itd. itp. Niedlugo to chyba nawet po rzekach i jeziorach bedzie mozna pedalowac hehe. Miliony roznego osprzetu, do wyboru do koloru, tylko ze przy tym calym wyborze to czterdziestki dobije zanim sie na cos zdecyduje ;) Swietny kanal, masa przydatnych informacji. Tak trzymac i propagowac, propagowac i jeszcze raz propagowac !!!
Właśnie na 50 urodziny od mojej żony i córki dostałem rower.Przymierzałem sie do kilku rowerków i ostatecznie padło na Monterie 29 DRX .Rowerek jak dla mnie fantastyczny pod względem osprzętu chociaż jest to rok modelowy 2016.Zaczynam moją przygodę z rowerem z wielką niecierpliwością i zapałem mam 174 cm.wzrostu i 98 kg wagi:(...ale biore sie za siebie i nie będę ryczał i sie użalał nad sobą...Trzymajcie za mnie kciuki i jedziemy do przodu....pozdrawiam Wszystkich...Mak:)
Witam,
Wiem, że odcinek ma już kilka miesięcy ale nie znalazłem lepszego miejsca na podzielenie się swoimi przemyśleniami nt SzajBajka ;)
Zupełnie przypadkiem trafiłem na stronę SzajBajka przeglądając strony na YT dotyczące szeroko pojętego kolarstwa. W tym roku kończę 41 lat. Zawsze miałem silne nogi (siłownia, basen, rower) górowałem nad rówieśnikami. Wydawało mi się, że mogę przenosić góry. Od 15 lat nie tknąłem sztangi, a basen czy rower to tylko epizody, ale zawsze to coś - tak mi się wydawało, chociaż waga i obwód talii mówiły co innego.
Kilka przejażdżek po kilkanaście km wydawało mi się, że wciąż jestem w świetnej formie.
Nic bardziej mylnego.
PIWSKO, "dieta" i praca siedząca doprowadziły mnie do stanu, że kiedy pojechałem z moim kumplem na trasę liczącą ok. 60 km w tempie, przy którym kilkanaście wiosen wcześniej mógłbym Go objechać kilkakrotnie, doprowadziło mnie do kurczów, które uniemożliwiły nie tylko pedałowanie ale także chodzenie; musiałem się położyć i poczekać aż ów Kumpel przyjedzie po mnie samochodem! Bałem się, od tamtej pory, wyjechać na dłuższą przejażdżkę aby sytuacja się nie powtórzyła.
SzajBajk wetchnął we mnie otuchę do powrotu do treningów, do czerpania radości z ruchu na rowerze, a w konsekwencji do pracy nad samym sobą.
Wracam na rower i do treningów z SzajBajkiem!
Pozdrawiam,Maciej
Paaaanie, nie można się od razu porywać z motyką na księżyc. Po co tak ostro zaczynać i się zniechęcać? Po 15 latach przerwy trzeba przyzwyczajać organizm od nowa do wysiłku. Powoli, przemyślnie, żeby przyjemność sprawiało i satysfakcję a nie ból i wkurwienie.
Szajbajku podpisuję się pod tym co powiedziałeś. Mam 51 lat właśnie od 10 lat śmigam na dwóch rowerach. Jest pogoda to szosa, brak pogody to treking...wiosna lato jesień zima, a jak śnieg za oknem to trenażer w domu. Oczywiście obowiązki na pierwszym miejscu. Nigdy nie jest za późno...wszystkie problemy zaczynają kiełkować na początku w naszej główce. Udało mi się pokonać 200, 300 km . Ważna jest motywacja, chęć życia..i pasja która nadaje sens naszemu życiu. Zrobiłeś dobry odcinek, potrzeba takich pozytywnych ludzi jak ty więcej. Pozdrawiam serdecznie.
43 lata, 93 kg, rower Giant Warp 26er po 25 latach przerwy zacząłem swoją przygodę z rowerem. Skończyły mi się problemy z bólem pleców oraz kolan jest Super 👌. Pozdrawiam wszystkich SzajBajkowców z Czech 😎😎😎😎
Mam 56 lat, minęły dwa lata, jak załapałam rowerowego bakcyla, z miesiąca na miesiąc jest coraz lepiej. Coraz lepsze wyniki, stóweczkę już spokojnie wydolę, nie na chama tylko dla przyjemności. Nie wyniki są jednak najważniesze, a samopoczucie, tak fizyczne jak i psychiczne. Pełny relaks, maksimum przyjemności. Próbuje zarazić tą szajbą młodszych kolegów. Powolutku łapią haczyk. Pozdrowienia dla wszystkich 50+ i młodszych "staruszków". Uwierzcie w siebie, starość zaczyna się w głowie. Nie dajcie się. Małymi kroczkami można zwojować wielkie cele.
A to napisze... 1,5 roku temu 42 lata 98 kilo - kanapowiec. Dzis 67 kilo kilkanaście rajdów mtb za mną. Szajba na rower i nie zwalniam. Można ? Można a nawet trzeba. No nic idę na rower. Pozdrawiam Szajbakow...😊 🚲
Co zrobiłeś że tak spadła waga? sama jazda na rowerze czy dieta też? ile jeżdzisz rocznie? ma to znaczenie?
@@krzysztofszewczyk4124 Dieta plus rower, z 77 kg na 69,6 jeść połowę tego co się jadło do tej pory.
@@Qbus245 Przy jakim wzroście bo to też ma znaczenie?
@@krzysztofszewczyk4124 ja mam 175 cm myślę że 67 kg to dla mnie optymalna waga jak i dla innych przy takim wzroście.
@@Qbus245 A wykonujesz pracę fizyczną codziennie czy biurową, bo to nie takie proste połowę lub mało jeść jak ktoś ciężko fizycznie pracuje. Szacunek za wagę zawsze ważyłeś 77 czy kiedyś miałeś większą wagę?
Witam.w tym roku mam 55 lat i cały czas zasuwam na MTB-ku i aktywnie chodzę po górach . jeśli ktoś pisze albo mówi że w wieku 42 lata to już nic tylko do trumny się nadaje to poprostu mnie rozwala .Ludzie podnieście tyłek z fotela ,zostawcie pilot od telewizora i zobaczcie że jest świat za oknem i można z niego korzystać.pozdrawiam
i zapraszam na piękną imprezę jak ktoś lubi :) bikemaraton.com.pl/maratony/zdzieszowice/
A ja mam 67 wiosen i mieszkając w górach co drugi dzień wkręcam po 25 i więcej kilometrów na MTB. Szajbajki do roboty. Z poważaniem Tomek.
Swoją drogą, to dziś zrobiłem 94km swoją nową szosówką poprawiając kilka swoich rekordów :) A teraz siedzę wyluzowany i jest mi z tym świetnie :)
... w czerwcu kończę 44 lata , w ubiegłym roku wsiadłem na rower po 26 latach ,owszem początek był ciężki,ale dałem radę ....jak się chce to można...pozdrawiam..
Nareszcie nagrałeś jakiegoś w pełni osobistego vloga ;D
Zaczęłam przygodę z kolarstwem szosowym rok temu w wieku 44 lat i cały czas się rozkręcam. Nigdy nie byłam w lepszej formie :) Oczywiście muszę nieco uważać na siebie, ale podjęcie sportowego wyzwania było jedną z najlepszych życiowych decyzji.
u mnie 35 wiosen, od półtora roku kręce, biegam, pływam i strzelam z łuku. ..nie mam zamiaru przestać :-) z 99kg zrobiło sie 73kg czuję suet świetnie. do 40tki muszę koniecznie nabyć szosowke. Rower tak mnie wciągnął że aż sam się czasem dziwię. Mój starszy synek ma 5 lat i pochwałę się że od chwili gdy odkręcilem boczne kółka od jego rowerka nie minęła nawet jedna pełna doba a on już umiał jeździć, byłem w szoku a duma mnie rozpierala. Żonie też przez zimę rower muszę sprawić bo nie widzę lepszej rozrywki niż wspólne wypady rowerowe tym bardziej ze okolice mamy do tego idealne. Pozdrowionka ps rowerzyści są chyba jak wino :-D
W niedziele byłem na wyścigu startowaliśmy na 36 km (różne grupy wiekowe) i aż się zawstydziłem gdy 3 starszych panów wzięło mnie ledwo jechałem za nimi. MIELI FORMĘ
Dodalem poprzedni przez pomylke, kontynuuje... ta cyfra tez byla jednym z powodow zakupu roweru, mialem zamiar troche sie ruszac. Tak wiec zaczalem jezdzic troche z chlopakiem. Ale jako ze jestem pilotem smiglowca przeciwpozarowego i baza gdzie pracuje jest otoczona pieknymi lasami z ogromna iloscia lesnych drog i sciezek, zaczalem sie wybierac na wycieczki. I stalo sie - dostalem szajby... na poczatku po pokonaniu stumetrowego podjazdu musialem sie zatrzymywac i szukac pluc po lesie, dzisiaj, po zaledwie 3 miesiacach robie 20-40 km 3-4 razy w tygodniu, czasem z przewyzszeniem ok 1000m. Wczoraj waga pokazala 99 z hakiem, a sie nie glodze bynajmniej. Ucze sie track standu, bunny hop, manuala i wheely, idzie ciezko, ale sie nie poddaje, powolutku, ale do przodu. Moje cialo domaga sie jazdy kazdego ranka, nie zawsze mozna, a i podchodze “z glowa “ do wysilku zeby nie przegiac, to jednak prawie 60 lat i serducho swoje juz wypracowalo. Ale frajda jaka mam ze smigania po lesnych sciezkach jest nie do opisania. Przesuwam myslenie typu - “chyba jestem na to za stary” na po osiemdziesiatce. Dzieki za twoj kanal bo bardzo mi pomaga znajdowac odpowiedzi na mnostwo najrozniejszych pytan starego, ale jednak zoltodzioba. Robie kondycje, chudne i wkrotce po opanowaniu kilku technik zapewniajacych bezpieczenstwo biore sie za troche trudniejsze zjazdy, juz sie nie moge doczekac. Moge tylko dodac, ze rower zdjal mi nie tylko kilogramy, ale tez ladnych pare lat - fizycznie i mentalnie. Bede tu stalym klientem, pozdrawiam serdecznie.
Dopiero zaczynam przygodę z rowerem mtb . Mam 48 lat i kuźwa strasznie mi się chce jeździć . Coraz lepsza kondycja , samopoczucie i górki nie straszne :)
Szajbajk wygląda na to, że jesteśmy z tego samego rocznika ;). Ja na ten sezon kupiłem drugi rower (mój pierwszy mtb) czyli jednak można się dopiero rozkręcać w takim wieku. W ostatnia sobotę będąc na Ślęży widziałem facetów w wieku około 60 lat. Stroje rowerowe, rowery szosowe i czapeczki kolarskie w starym stylu. :) O ile zdrowie pozwala to wiek nie ma znaczenia :)
grzecho 5 dyszek. Szosówka złożona na ramie herkulesa Da się
Mam prawie 42 lata i w tym roku pojechałem w 10 zawodach Solid MTB. W przyszłym roku planuję zwiększyć liczbę startów. Do tego rower szosowy a zimą wioślarz w domu (5 x tydz). Nie mogę żyć bez aktywności. I polecam wszystkim!
Witam serdecznie !!!
Kupiłem pierwszy rower w wieku 37 lat ważyłem 97 kilo paliłem paierosy i po 10 kilometrach jazdy miałem dość wszystkiego :) mam 41 lat ważę 66 kilo nie palę odżywiam się zdrowo i czuje się jakbym miał 20 lat w tamtym roku przejechałem 8 tyś km najdłuższy dystans 210 km w 6:58 nie wyobrażam sobie życia bez roweru polecam nigdy nie jest za późno :)
+Albert Mikołajczyk może mało ale miszkam pagórkowatym terenie i przejechałem prawie 75 tyś metrów przewyższenia :) 8 tyś km nie jest jakimś imponującym wynikiem ale co roku staram się pobijać swoje rekordy :)
+Albert Mikołajczyk może mało ale miszkam pagórkowatym terenie i przejechałem prawie 75 tyś metrów przewyższenia :) 8 tyś km nie jest jakimś imponującym wynikiem ale co roku staram się pobijać swoje rekordy :)
hehe...😁 no do mnie koleżko mòwisz... miedzy 16 a 19 rokiem zycia scigalem sie w mtb nalezac do klubu i z tym klubem zwiedzilem cala Polske. to bylo piekne. teraz majac 41 sprawilem sobie swietnego focusa a synowi scottcika. i co fajne ze forma wraca w tempie blyskawicznym. teraz mala przerwa urazowa ale juz doszkalam sie w kwestii treningow na Twoim kanale. Chce powiedziec ze bardzo sie ciesze z faktu iz wpadlem na Twoj kanal bo to skarbnica wiedzy tak podstawowej jak i bardziej dogłębnej, przekazanej w przemyslany i prosty sposób. Dzieki serdeczne.
Super kanał. Prowadzący potrafi przekonać do tego sportu i zna się na rzeczy - gratuluję!
Dziękuję Twoje porady są bardzo przydatne. Szosuję aż od ok 3 tygodni /biegam od zawsze/. Już za dwa dni startuję w Czempiniu. Kat 50+ Wyniku nie będzie ale będzie przygoda i poznawanie nowej dyscypliny. Pozdrawiam.
+Mikolaj Babiak Świetnie!!!
SzajBajk wlasnie pije Twoje zdrowie!!!!! Nie zwalniaj tempa bo mnóstwo entuzjastow rowerowego szaleństwa inspiruje się oglądając Twój kanał!
Wytrzymałość wzrasta z wiekiem, siła i szybkość może niekoniecznie, ale wytrzymałość tak! 💪💪💪😊😊
Cześć, tak nie śmiało (44 na karku) pochwalę się, ze po obejrzeniu tego odcinka i kilku wcześniej wsiadłem na rower i po 4 dniach treningu pokonałem maraton MTB. Banan na twarzy nie schodził do wieczora :) - nie byłem na końcu, a jeszcze zrobiłem filmiki i zdjęcia pamiątkowe - pełny luz.
ua-cam.com/video/R7PkdqeKLgQ/v-deo.html to maja relacja - traktowałem to jako zabawę, niech nie zmyli was rower - dostałem od organizatora na wyścig.
Ale do sedna, dzięki za bakcyla, którego mi zaszczepiłeś.
Teraz za 2 tygodnie mam kolejny maraton - już mam zamiar w kategorii M40+ powalczyć. Poleć mi odcinki, maja technika nie istnieje, ale kondycja nawet OK. Ostre podjazdy i zjazdy - nie umiem odpowiednio ustawić biegów i pozycji.
Pozdrawiam Maciek z Częstochowy. Nasza strona maratonu to www.mtb.czest.pl
Super kanał! Pierwszy dzień oglądam i już bardzo dużo się dowiedziałem. Tak trzymaj!! A propos tego filmiku, w tym roku kończę 41 lat i właśnie jak na szpilkach czekam na pierwszą szosówkę. Codziennie (od niedawna, wcześniej o połowę mniej) jeżdżę 35km dziennie do pracy i z powrotem. Nie wyobrażam sobie życia bez roweru.
Obejrzałem dzisiaj (18.09) i jest dokładnie tak jak mówisz, mam już 40 ale 4 lata temu sam z sobą się męczyłem (87 kg), zaczęło się od karnetu na indoor cycling , bieganie nawet ultra wpadło, a dwa tygodnie dostałem szosę od żony na urodziny i jest super. Na przyszły sezon kupię szosę synowi i będziemy razem robic km, a później żonie i córce żeby tak razem rodzinnie. Super kanał Szajbajk pozdrawiam
mlodzi mysla ze sa za mlodzi a jak przyjdzie pare lat wiecej to odrazu zastarzy a na rower nikt nie jest za mlody ani za stary. pozdrawiam wszystkich!!!
Ja zacząłem jeździć w sierpniu zeszłego roku w te upały, początkiem czerwca przestałem palić, w niedługim czasie trzaskałem już po 50 - 100 km na jesień kupiłem sobie nowy rower i nke patrze na nikogo tylko wsiadam i jade
pozdawiam wszystkich szajbajków a zwłaszcza rocznik osiem zero
;-)
super filmik, w tym roku skończyłem 48, na rowerze mtb jeżdżę od 18 lat, nie wyobrażam sobie życia bez roweru, robię takie trasy jak kiedyś lub dłuższe i czuję się super. Starość to stan umysłu.
super odcinek - brawo !!!, mam 48 lat - 11 lat temu wazylem 115 - 120 kg wzrost 187, brak ruchu, tylko spacery z dziecmi w sobote lub w niedziele po laskach, praca siedzaca w biurze jako menadzer od 15 last - zawsze minimum 9 godzin w biurze, dojazd do pracy wypasiona fura w automacie prosto na parking jak nablizej wejscia do firmy, kawusia, ciasteczka dobre kolacyjki i winko lub inny alkocholik na wieczor, mialem wszystko o czym marzy mlody facet ale czegos mi brakowalo, postanowilem ze musze to zmienic - postawilem wszystko na jedna karte, wyjazd za granice, zmiana otoczenia znajomych i pracy siedzacej na fizyczna, zamienilem samochod na rower, rzucilem slodycze i popijanie winka,
efekty: obecnie 86 kg, swietne samopoczucie i optymizm, normalny trening na rowerze to od 2 do 3 godzin jazdy w terenie, bez znaczenia na pogode i pore roku, wrocilem do tenisa ziemnego, spelnilem swoje marzenia z mlodosci i plywam reguilarnie w morzu od 40 mimut do poltorej godziny, biore udzial w maratonach i zawodach XC, jestem szczesliwym prawie 50 latkiem za ktorym ogladaja sie duzo mlodsze kobiety :), w Polsce pozostaly moje garnitury z przed 11 lat - nie pozwolilem ich zonie wyrzucic, aby mi przypominaly do czego sie sam doprowadzilem przez tyle lat siedzacego zycia, polecam zmiane zlych zawykow w kazdym wieku nigdy nie jest za pozno, acha jestem uzalezniony - ale od ruchu
Bardzo dobry film więcej takich.Mam 45 lat:),181 wzrostu,ok.80 kg wagi. Zanim zacząłem jeździć rowerem szosowym 10 lat jeździłem trekkingiem. Teraz wiem że żyje i mam świra na tym punkcie. nie mam żadnych problemów z wagą i wydolnoścjią. Nie trenuję jakoś szczególnie jeżdżę od przypadku do przypadku i jak mi się chce. Rower to najlepsze lekarstwo na wszystkie choroby nawet duchowe. Pozdrawiam zarażonych roweromanią
Szimano Szajbajki :D śledzę kanał codziennie od jakiegoś czasu i powiem szczerze, że to mój nowy serial, bo na więcej wieczorem przed kompem nie mam czasu. Faktycznie jest tak jak mówisz w tym odcinku, ludzie potrafią i robią wiele niezależnie od wieku. Chodzi jedynie o pewnego rodzaju wizualizację marzenia i jego spełnienie. Wcześniej rowerem jeździłem dla towarzystwa teraz jest to bardziej pokonywanie własnych barier. Tak trzymaj i czekam na więcej ciekawych filmów.
Dobrze powiedziane. Nic dodać, nic ująć. Oby więcej takich słów i takich ludzi. Ostatnie ok. 3 miesiące z Twoim kanałem nie co pozmieniało w moim życiu, dodając sporo motywacji, której mi brakowało. A zawsze kochałem rower i pedałowanie, tylko gdzieś, właśnie, motywacja zginęła. I dzięki Tobie zaczynam znów coraz więcej jeździć.
A, i w sumie, nieźle trafiłeś 41 letni (180 cm, 90 kg) grafik i, niestety, palacz, próbujący coś z tym zrobić. Oczywiście, wracając na rower!
Choć bywa to czasem frustrujące, jak sobie pomyślę co robiłem na rowerze mając naście lat . Gdy na „Jubilacie” pokonywałem podkrakowskie górki. Niejednokrotnie potrafiłem na nim przepedałować i do 100 km w ciągu dnia, jadąc do rodziny i z powrotem. Dziś patrzę na tamtą trasę z lekkim przerażeniem (głównie na te górki), ale powoli do przodu.
Pozdrawiam wszystkich Szajbakow
Witam i pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych czterdziestolatków. W pełni się zgadzam z SzajBajkiem. Jestem już po czterdziestce a w garażu stoi kilka rowerów plus trenażer, startuje w triathlonie, duatlonie, latam na szybowcach a jazda na nartach nie jest mi obca. Razem z kolegami z Aeroklubu Zielonogórskiego tworzymy małą grupkę (3) osób pozytywnie zakręconych. Oprócz latania na szybowcach łączy nas wspólna pasja rowerowa. Uwielbiam przebywać w Zielonej Górze (obecnie 3miasto) i trenować z nimi...mają moc. Poniżej kilka linków do naszych wspólnych pasji. Pozdrawiam wszystkich SzajBajkowców.
ua-cam.com/video/_A8Au-4uo9Q/v-deo.html
ua-cam.com/video/HahcR3YAYzQ/v-deo.html
ua-cam.com/video/uvw_ERkvHuI/v-deo.html
ua-cam.com/video/Z6m1Lrqugj4/v-deo.html
Czesc, dzieki za ten odcinek. Dobijam szescdziesiatki , dokladnie 58 lat. Mieszkam w Hiszpanii gdzie stosunkowo niedawno zalozylem nowa rodzine. Mam syna, ktory ma teraz 7 lat, kupilem sobie rower zeby go troche pouczyc i mu towarzyszyc, bo biegac za nim nie mialem juz sily. W mlodosci uprawialem plywanie, na poziomie podium w Polsce. Ale to bylo grubo ponad 30 lat temu. Od tego czasu do dzisiaj nie robilem praktycznie nic. No i w pazdzierniku, kiedy kupowalem rower waga pokazywala prawie. 108 kg (182 wzrostu). Ya cyfra
Mam 47 lat i wróciłem do jazdy zapierdzielam aż miło.
Super odcinek ja mam 40 lat i zaczynam jeździć ponownie jeździłem do urodzenia dzieci!!!!24 lata (brak czasu) teraz dzieci dorosły i odtwarzam to co zacząłem jak miałem 13 lat rowery były moją pasją i ta pasja wraca rowery kocham i poznaje od nowa i widzę że technika poszła bardzo do przodu bardzo lubię twój kanał właśnie złożyłem sobie rower górski niestety na raty i z ramą stalową nie stać mnie na rower za 1500 pln jak na razie ale marze o takim a marzenia się spełniają zaraziłem swoją pasją już dużo osób byłem sam jak jeździłem teraz jeżdżę 4 osobami i były te trudy przejechania 8 km 40 min teraz wróciła forma 8 km w 20 min jestem bardzo zadowolony z tych osiągnięć i nie spoczywam na laurach dla tych co się wahają czy jeździć Mówię Jeździć i raz jeszcze Jeździć Pozdrawiam gorąco Pablo z Wrocławia
+PAWEŁ PROKOPOWICZ Pozdro Wrocław! Studiowałem tam :)
+SzajBajk no to fajnie rozbudowalo się rowerowo bardzo😄pozdro jest gdzie jeździć polecam trase martonu bikemiekinia super trasa las mokrzanski
czyli w tym roku już 40 :D dobry film Szaju, zachęcający do pracy nad sobą
Kobiety o wiek się nie powinno pytać, ale jak sama powie.... Skończyłam 45, a pół roku temu kupiłam pierwszą szosę. Sezon zimowy trwał od 1 stycznia do końca lutego. Znowu jeżdżę, oczywiście na szosie. Nigdy wcześniej nie przyszłoby mi do głowy, że to taka frajda. I oczywiście ciągle myślałam, że w tym wieku to już nie wypada. A szosę najpierw kupiła sobie moja dorosła córka. Teraz często śmigamy razem. Dzięki za filmik :)
ja mam za rok 40 i popieram ciebie Danielu !!!
U mnie 37 wiosen i nigdy nie czułem się mocniejszy.I nie mam zamiaru odpuszczać.Na co dzień spotykam starszych i silniejszych i do nich równam!
Ja mam 35 lat i dopiero teraz kupiłem pierwszą szosę i zacząłem jeździć regularnie. Sam jestem miło zaskoczony na ile mnie stać po 5tyś km. Najtrudniejsze było pierwsze 10km potem pierwsze 100km po 1000km już była przyjemność z jazdy. Ważne żeby nie odpuszczać nawet jak masz wrażenie, że wszyscy wokół jeżdżą szybciej bo nie o to chodzi a kondycja i osiągi urosną z czasem.
A,po 60 tce , czuję się na tyle ile mam , trenuję wg.swoich możliwości ,nie ścigam się na siłę ,bo mnie wyprzedził (a niech jedzie) Jego też w swoim czasie będą wyprzedzać - pozdrawiam Szajbajku
Jak co roku w tym również w Łomży odbył się maraton pływacki (chodzi o to kto więcej przepłynie w ciągu 24h). Najstarszy Pan miał 75 lat a najstarsza zawodniczka 73 lata :)
Ale UWAGA!!! Na trzecim miejscu maraton zakończył Mirosław Tyszka (66 lat!) przepłynąwszy 35,9 km. Mój kolega 40 lat zrobił ponad 14km co i tak uważam,że jest mega super wynikiem :)
ile razy słyszałem..jesteś już za stary...nie jesteś już dzieckiem itd. Mam 43l. jeżdżę cały sezon ( lato -zima)i tak jak dziś biorę przełaj i jadę przez las do pracy po błocie 20 km. Uwalony jak cho... ! Tak mam z tego radość. Rano nie piję kawy bo już jestem naspidowany. Jak wsiądę do puszki i czasem jadę przez miasto to już żałuję, czemu nie na rowerze? Nie, nie jestem za stary !! To WY się starzejecie :)
Szaj Bajk to co robisz jest super.Mam 43lat i jezdze rowerem MTB co bardzo lubie. Mieszkam pare kilometrów od wsi Zawoja .Jest gdzie pobrykać
Cieszę się, brykaj zdrowo!
Moj ojciec ma 70+ i nadal ostro pocina na szosówce.
Życie się tak potoczyło że obecnie wylądowałem w Norwegii, i powiem wam że byłem MEGA w szoku jak widziałem babcie z 70 lat, na szosie, w kolarskim ubraniu, teraz nie robi to na mnie żadnego wrażenie, to tu normalność.
Jeżeli chodzi o Iron Men, bardzo polecam kanał człowiek szpinak.
Pa
Zapanowała wspaniała moda na rower - Daniel, masz też w tym swój duży wkład :-)
Pozdrawiam!
Ja mam 23 lata wprawdzie od pół roku mieszkam w Czechach i na rowerze jeżdżę od 15 lat, na szosie od 10 lat teraz miałem 3 lata przerwy. Chciałem się zapisać do klubu kolarskiego w mieście i usłyszałem, że nie prowadzą amatorów a na próbę przejścia na zawodowe ściganie jestem już za stary. Ale od zawsze chciałem być tym pro, rower niejako to moje życie, i postanowiłem wziąć się za ciężkie treningi, zakup nowego sprzętu bo mój 31 letni rowerek już troszkę odstaje od dzisiejszych sprzętów, starty w zawodach w Czechach i Polsce jak będą fundusze i próbę przejścia do zawodowego ścigania jeżeli to będzie tylko możliwe.
Ale pozytywnie!! Też idę na rower :P
To powiem cos jako 44 latek. Od sierpnia wszajbowany w rower. Masz 10000% racji. Jak zaczalem jezdzic i w stawiac stravy na fb kolezanka napisale mi - czy to kryzys wieku sredniego. Odpisalem, ze pewnie paru psychologow tak to by nazwalo i zaczalem myslec nad tym. Tlumacze to sobie tak. Nie mam problemow z akceptacja 44 ale mam swiadomosc, ze to jeden z ostatnich dzwonkow zeby w koncu zlapac sie za "torbe" i dzialac. Moze w koncu zdalem sobie sprawe ze przez okolo 20 lat doroslego zycia nieiwle zrobilem dla siebie i czas najwyzszy zeby to zmienic. Generalnie nie istotny jest powod, wazne jest to, ze wychodzimy z salonow na powietrze. Zazdroszcze ci tylko lasow, tego mi baaaardzo brakuje
Hej ja po jakis 15latach wracam do jezdzenia na rowerze i jest ciezko ale uwazam ze warto bo sport to zdrowie kiedys natomiast jezdzilem wiecej bo czlowiek mial dwa miesiace wakacji i powiem wam cos jeszcze ze kupilem sobie rower ktory mi sie starsznie podobal i zycze wszystkim zdrowia i powrotu do formy a tak na koniec chce dodac ze w tym roku skonczylem 41lat.Pozdrawiam.
Dzisiaj pobiegłem półmaraton. W kat. M-40 bylem w połowie stawki. W kat. M-70 z moim czasem byłbym trzeci :)
Witam serdecznie mam 47 lat 72kg pierwszą szosówke kupiłem majàc lat 37 od tego czasu zrobiłem ponad 60000 km kilka maratonów za sobà a najważniejsze to 4 krotny udział w ötztalerradmarathom w Austrii 238km i 5500 metrów przewyrzszenia bardzo męczący ale wysiłek przemija a duma zostaje. Za rok znów tam jadę pozdrawiam wszystkich roweromaniaków
W wieku 39 lat pierwszy raz wziąłem udział w wyścigu kolarskim, pomimo że praktycznie nie trenuję miałem przyzwoity wynik. Raz na kilka tygodni wyskakuję na szos 50, 70 km ze średnią około 30km/h
PS. pojechałem zobaczyć jak to jest, w czasie wyścigu popełniłem sporo błędów (dzięki temu że w nim pojechałem, dowiedziałem się o nich)
Dobry motywujacy film, zawsze byłem tego zdania co ty.
Hehe, ja mam prawie 53 i w tym roku dopiero poznałem walory jazdy rowerem. 30 km to dla mnie małe piwko:))
Ja mam 41 lat i wróciłem po latach na rower. Jeżdżę tylko na góralu. Dziś przejechałem 60 km i w maju wybieram się do Żywca. ( Z Rudy Śląskiej ). Fakt,że 15 lat temu mogłem szybciej jeździć niż teraz i po sezonie zimowym z marszu robiłem 100 km. Teraz muszę trochę pojeździć,aby wykręcić setkę. Mój rekord to 206 km w ciągu dnia-18 lat temu,a miałem jeszcze sporo rezerwy,tylko dnia mi zabrakło :). Być może tyle już nie dam rady,ale czasy i odległości w tym wieku mogą być dalej zadowalające. Dodam,że przy 184 wzrostu mam 86/87 wagi. O 10 więcej niż naście lat temu:) Ale znów jestem szczęśliwy jeżdżąc na rowerze. W każdym wieku można !!
Nie mogę się powstrzymać, żeby nie dorzucić wypowiedzi starszej pani. Za parę miesięcy kończę 60. i wybieram się z południa Polski do Gdańska na nowiutkim gravelu. Oglądam Szajbę i wzdycham sobie po cichu, że tak mało jest podobnych kanałów skierowanych dla babeczek. Pozdrawiam młodocianych rowerzystów. Chciałoby się mieć tyle lat, o których mowa... Joanna
43 lata od czterech lat prowadzę aktynie sportowo życie. Zaczęło się od biegania, treningów siłowych teraz chyba ktoś mnie zaszczepił szajbą do rowerów;). Rozglądam się za szosówką a obecne jeżdżę na cossie na której kręcę 200km tygodniowo. Nigdy w moim życiu nie byłem w tak dobrej formie jak teraz.
Cała rodzinka jeszcze śpi więc... choć 40 lat minęło uciekam na rower.
buahahahaahah...dzisiaj zycie zaczyna się po czterdziestce ;) - to największa wydolność organizmu i psychiki wspólnie. Starość zaczyna się ok 70 ale też nie u wszystkich - to stan głowy i ZDROWIA.
Ja mam 42 i od listopada 2018 bawię się w rowerowanie. Latam na motoparalotni. A!!! Najważniejsze: Dopiero się rozpędzam i sprawia mi to radochę.
Dziękuję Ci SzajBajku ;)
moja babcia mając 80 lat odwiedzała rodzinę jeżdżąc na rowerze kilkanaście kilometrów w jedną stronę, jeździła przez prawie całe życie, oprócz tego pracowała na roli i nie można się przyczepić - a bo pewnie była wypoczęta po pracy biurowej i wtedy dla rozrywki se jeździła itp. itd. Jak sie zastoimy i zapuścimy to poczujemy się staro i nie ma się co oszukiwać w tej kwestii . Mnóstwo zależy od nas( nie wliczając przypadków ciężkich chorób wypadków itp. )
2:36 to ja powiem, że mimo mojego podeszłego wieku ;) (taki żarcik; mam 42) zrobiłem w ciągu ostatnich dziesięciu lat około 60 000 km (ale głównie turystycznie) i czuję, ze to dopiero początek, że ja się dopiero rozkręcam. Snuje plany na coraz dłuższe podróże (na wiosnę GreenVelo, a potem coś dużego po Europie). Ludzie starzeją się bardziej mentalnie, niż biologicznie. Jeśli ktoś mając 50 lat powie sobie "Jestem stary" to faktycznie taki będzie i tak się będzie czuł. A ja znam seniorów, którzy biegają maratony, a moja mama 66 lat i śmiga po górskich szlakach. To, czy jesteś stary, w dużej mierze zależy od tego, co masz w głowie. Ja - póki co - przez najbliższe 40 lat nie planuję się zestarzeć, bo i po co?
Ponieważ ten filmik jest jakby o mnie, to się tu przywitam i skrobnę słów parę po raz pierwszy. Kryzys wieku średniego mnie właśnie dopadł, ale raczej w pozytywnym znaczeniu. Za kilka dni stuknie 40, brzuszek zdążyłem wyhodować, papierosów się też napaliłem ale na lenia i dalsze obrastanie w tłuszczyk znalazło się cudowne lekarstwo - ośmioletni mały człowiek co to za mną po domu biega i woła "tato" :D
To małe diable tak mi wierciło dziurę w brzuchu, że w końcu nie było wyjścia. Na początku marca, w czeluściach piwnicznych odkopałem blisko 15 -letniego Krossa, który spokojnie z 10 lat kurzem zarastał i znów zacząłem się turlać na dwóch kółkach (tak na marginesie nikomu nie polecam jazdy na ledwo co odkurzonym i kapkę przesmarowanym rowerze, który tyle czasu stał - mordęga straszna).
Właśnie szukając informacji jak reanimować "nieboszczyka" trafiłam na ten kanał. Dzięki Twoim poradom Szajbajk nieboszczyk powoli ożywa (sporo jeszcze przy nim roboty, ale już przynajmniej nie słychać go na kilometr) młody jest przeszczęśliwy a i ja z każdym przejechanym kilometrem czuję się co raz lepiej na ciele i duszy :D serdeczne dzięki.
Ps.
Ktoś mądry kiedyś powiedział, człowiek ma nie tyle lat ile w roczniku, lecz tyle, na ile się czuje i myślę, że tej zasady warto się trzymać.
+tejot_tejot Ja wiek 40 lat powitałem sporą nadwagą i poważnymi problemami z kręgosłupem. Najlepiej ujął to mój lekarz rodzinny:
"Albo Pan zajmie się jakimś sportem i schudnie, albo będziemy się często widzieć tutaj w gabinecie". W końcu dostałem kopa, żeby się pozbierać, zorganizować i zacząć jeździć. Po dwóch latach jeżdżenia waga spadła, forma wzrosła, morale na wysokim poziomie :-)
+tejot_tejot Super, tak trzymaj!
Znam ludzi, którzy jeżdżą dużo na rowerze, a są już na emeryturze. Kondycję mają często lepsi niż ludzie o połowę młodsi. Sam się ostatnio nieźle zasapałem próbując jechać tempem pana przede mną, a był spokojnie 2 razy starszy ode mnie.
Bardzo inspirujące wystąpienie. Oczywiście "łapka" w górę. Ale mam jedno spostrzeżenie- mianowicie Twoje rękawiczki już chyba osiągnęły wiek, w którym trzeba je wysłać na zasłużoną emeryturę. Broń Boże nie jestem tu złośliwy, tylko one naprawdę swoje wysłużyły i nie prezentują się zbyt okazale w "TV" :) Przy okazji to dobry temat na kolejny film. Mnie bardzo ciekawi czy rękawiczki kupione pod MTB są dobrym wyborem na szosę? Chodzi mi o takie wybajerowane z żelowymi wstawkami. Zauważyłem, że jak takie wkładam na rower szosowy to drętwieją mi dłonie. Na rowerze górskim jest pełny komfort. Pozdrawiam i oby więcej takich ciekawych filmów. PS. Ja mam 39 lat i uważam, że na rower nigdy nie jest za późno.
Przygodę z rowerem zacząłem w wieku 40 lat,po dwóch latach byłem w stanie przejechać 206 km w jeden dzień Wokół Tatr .Uwaga jazda na rowerze uzależnia.Michał
Na wyścigu Velo Toruń pan gościj miał 80 lat jechał na dystansie 40 km z dobrym czasem
+Miłosz Balcerak Czyli dwóch czterdziestolatków :)
Dzięki za film. Juz mi lepiej 😁
Dziadki wymiatają zwłaszcza w sportach wytrzymałościowych gdzie się w tlenie ścigamy. Czyli głównie jednostajny długi wysiłek właśnie jak triatlon, utlramaratony itd.
BTW. przecież są specjalne grupy wiekowe dla nieco starszych, więc nie trzeba się z młodszymi nawet tak ścigać.
To prawda w 100%
Rower to moja miłość a biegi to alternatywa na deszcz.
No i taka prawda, że starość, to stan umysłu. Inna sprawa, to czy ktoś zdefiniował wiek, od którego możemy mówić o starości? Kiedyś mi się wydawało, że człowiek w wieku 40 lat jest już stary. A dzisiaj sam się zbliżam do tego wieku i jakoś tego nie czuję. Ciekawe, co będę mówił za 10 lat, kiedy będę się zbliżał do następnej magicznej granicy wieku :P Roweru używam do codziennego poruszania się po mieście, a i czasami w weekend jeżdżę sobie rekreacyjnie. A więc trochę spore dystanse nim pokonuję. Mój rower nie jest jakiejś wysokiej klasy, bo jest to zwykły góral na kołach 26", a ja przy podobnym wzroście do Twojego ważę ok 100 kg. Zaznaczam, że tłuszcz dodaje mi tylko niewielki procent tej masy. A na ścieżkach rowerowych niewielu mnie wyprzedza, za to ja prawie wszystkich po drodze. Mało tego. Pracuje ze mną człowiek, dobre 20 lat ode mnie starszy, który też używa roweru do codziennej jazdy. Czasami mam problem, żeby za Nim nadążyć. Następny przykład. Mój ś. p. ojciec, gdyby 10 lat temu nie zabił Go wypadek, to podejrzewam, że dzisiaj w wieku 70 lat dalej by się cieszył taką kondycją, której niejeden młodszy ode mnie mógłby Mu pozazdrościć. Na rowerze mało jeździł, ale chodził na siłownię i ogólnie dbał o zdrowie, nigdy nie czuł się stary. A więc nie oglądajmy się na to, co ludzie powiedzą, nie dajmy sobie wmówić, że w pewnym wieku już coś nie wypada, albo, że jakieś zachowanie jest do tego wieku niestosowne. Ludzie, jak mają ochotę, to niech sobie mówią, co chcą. Po mnie to spływa jak po kaczce, bo nie zamierzam się poddać jakiejś ogólnej opinii. Krzywdy tym nikomu nie robię...
witam,,wlasnie smaruje lancuch i cisne w gory:)
SzajBajk mówił, że łańcucha nie powinno się smarować :P no chyba, że Twój już całkiem porudział
Starzenia nie powstrzymamy. Ważne żeby nie przejmować się i trenować w miarę swoich możliwości.
Danielu święta racja wiek siedzi w głowie. Ja mam 55 lat i śmigam rowerami. 100 km proszę bardzo. interwały proszę bardzo, podjazdy nie ma problemu. Co to jest 40 lat, zaczynamy dojrzewać. ):
To ja sie dopisuje do wszystkichz rocznika 80:D.Powiem tak na rower szosowy wsiadłem 1,5 roku temu, wczesniej moze ze 3 lata dojazd "ostrym" o pracy 7 km cos tam po miescie,taka zabawa. Typ anty sportowca cale życie, na wf-e zawsze brak stroju, komputer , gry ewentualnie tanie wino w parku...
No i co? a no jest i poprawa kondycji bez dwóch zdań , siadam i jade 20-40-60-100 , chociaż te 100 nie czesto ze wzgledu na dużo pracy(3 zmiany brak weekendow)czekam SzajBajku na dalszy ciag programu treningowego dla zapracowanych:P.
Hm tylko czesto zadaje sobie pytanie czy zaczynajac tak pozno mozna dojsc do takiej formy która pozwoli startować w zawodach i zajmowac nieco wyższe miejsca niż ostatnie?
Dzięki.