Wszystko prawda, mnie zszokował najbardziej powrót do domu, nagle nigdzie nie można wyjść, po prostu nie można, nic nie można zrobić z naturalnych czynności jak umycie się. Ogromne wyzwanie i frustracja. Rodzic daje z siebie 100 procent a i tak czuje się sobą rozczarowany :D Trzeba to przeżyć żeby zrozumieć. Podziwiam wszystkie mamy.
Jestem mamą 6tygodniowych bliźniaczek i moje macierzyństwo wygląda zupełnie inaczej niż oczekiwałam przed zajściem w upragnioną ciążę. Ciągle zastanawiam się czemu nie odczuwam tej legendarnej radości z posiadania dzieci, czemu jak karmię piersią nie delektuję się tą "piękną" chwilą, tylko chcę jak najszybciej skończyć, czemu jak ktoś mówi mi, że świetnie sobie radzę, to mam łzy w oczach, bo wcale nie daję rady. Dobrze jest usłyszeć, że zajmowanie się bliźniakami jest po prostu bardzo ciężkie i że mam prawo się tak czuć - dziękuję!
Jak ja Ci dziękuję za ten film, za tą szczerą prawdę bez owijania w bawełnę. Za to, że powiedziałas idealnie to jaka jest prawda o tej ciemnej/trudnej stronie macierzyństwa. Brawo dla Ciebie i dla Twojego męża, że całkiem sami daliście radę. Wszystkiego co najlepsze dla Was i oczywiście dla chłopców 👨👩👦👦
Super, cała prawda. Trzeba o tym mówić otwarcie. Ja po urodzeniu pierwszego dziecka byłam zdziwiona że nie czuję tzw. instynktu macierzyńskiego. Mąż po tygodniu pojechał za granicę do pracy. Dziecko non stop płakało. Zajęło kilka miesięcy, zanim znalazłam lekarza, który nie potraktował mnie jak histeryczki, tylko zdiagnozował dziecko. Dopiero po 8-mym miesiącu, zaczęłam mówić że kocham córkę, bo wcześniej kompletnie tego nie czułam. Żle o sobie myślałam, miałam wyrzuty sumienia że jestem złą matką, bo nie jest tak, jak inni mi mówili, że będzie. Brawo za odwagę.
Jeju jak bym słyszała swoją historię z tym że ja mam jedno dziecko ... Jestem pełna podziwu dla Was że dajecie radę i radzicie sobie najlepiej jak potraficie ! Czułam się często jak niewolnik zamknięty w jakiejś klatce .. zgadzam się z Tobą w 100%, trzeba mówić o tym że rodzicielstwo nie jest tylko piękne. Bądźmy dla siebie samych trochę bardziej łaskawi 😄
Kiedy staraliśmy się o drugie dziecko miałam mega pozytywne nastawienie, myślałam, że różnica dwa lata to idealny czas, że bedzie super łatwo. Córeczka ma trzy miesiace, synek dwa latka i jest cieżko. Nie ma tego odpoczynku, nie ma czasu dla siebie, na swoje hobby które były wczesniej. Z jednym dzieckiem jest dużo łatwiej.. wychodziłam codziennie, spacery też były codziennie, jeździliśmy samochodem w przeróżne miejsca, a teraz praktycznie ciągle spędzamy czas w domu. Ciesze sie, że nagrałaś ten film.
Bardzo utożsamiam się z tym co mówisz w dzisiejszym filmiku. Jestem mamą rocznych bliźniąt. To jest istny hardcor żeby je ogarnąć, tak jak mówisz na różnych etapach życia inne problemy. Uważam, że pokazywanie jedynie pozytów macierzyństwa szkodzi kobietom. To jest ciężka praca, masa wyrzeczeń i często zatracenie siebie na jakiś czas. Też inaczej sobie wyobrażałam dzisiejsze życie będąc w ciąży, a tu człowiek zlatuje z wysokiego piętra bez liny haha pozdrawiam :)
Mój syn jest już od dawna dorosłym mężczyzną ale szok przeżytego macierzyństwa został ze mną. Był to okropny czas tym bardziej, że mi ex-mąż nie pomagał. Dodatkowo dałam się zmanipulować i odsunęłam się od rodziców. Nie miałam wsparcia, ani żadnej pomocy od NIKOGO! do 3l, kiedy poszedł wreszcie do przedszkola. Nie pamiętam inaczej mojego dziecka, jak drącego się na okragło a ja dokładnie jak ty latałam w koszuli nocnej do 17g i zjadłam pół gruszki. Na 1szy spacer poszłam po mies. i trwał 1 minutę, bo tak się darł, ze ludzie się oglądali. Następny był znowu za mies. i tak przesiedziałam 2 i poł mies. w domu w kawalerce z ciągle płaczącym dzieckiem. Sutki miałam ponadrywane, bo gdy tylko zaczynał ssać zaciskał dziąsła na brodawce i rwał ją na boki przy tym płacząc. Domyślam się, ze to były kolki ale wtedy nic mu nie pomagało, żadne herbatki, ani masowanie brzuszka. I tak, jak mówisz spacery były dziecku potrzebne, zeby się mogło wyspać a ja po takim spacerze, to padałam już z nóg a tu trzeba było dopiero drugi motor włączyć, żeby dać radę dalej i nie do końca dnia, tylko, tak na okrągło. Byłam zmęczona, głodna, przerażona a chciałam być najlepszą mamą. Niestety nie byłam, choć Bóg mi swiadkiem starałam się.
Matko jakbym czytała swoją historię słowo w słowo... Chodź kocham mojego synka najmocniej na świecie i jest najważniejsza istotka dla mnie to pierwsze 1.5 roku to był koszmar!!! I tak jak piszesz zero wsparcia, mogłam liczyc tylko na siebie. Głodna, niewyspana, śmierdząca bo kąpałam się raz na tydzień przy dobrych wiatrach. Nigdy więcej czegos takiego....
Będę kolejna osobą, która serdecznie ci za ten film podziękuję! Ja żeby było trudniej, jestem mamą 2 dzieci, jednego z niepełnosprawnością. O ile jeśli potrzebuje gdzieś wyjść, do lekarza, urzędu, rodzina zostanie z synem, to absolutnie nic ponad to. Mieszkamy bardzo blisko, a mimo, to nigdy małego nikt tak po prostu nie zabrał na spacer, nie zastąpił mnie chociaż na pół dnia w szpitalu. Nikt nie zapyta ile kosztuje nas rehabilitacja, tak jakby tego nie było. Koszmar często przeżywam w związku ze swoim macierzyństwem, mimo, że oboje dzieci bardzo kocham. Trzymaj się!
Pomimo że mój syn w tej chwili ma 10 miesięcy i już jest w miarę ok to dziękuję Ci za ten film ❤️ o syna staraliśmy się 8 lat i wyobrażeń było mnóstwo a sprawdziło się niewiele a ja płakałam że to nie tak miało wyglądać. Ty pokazałaś mi że wszyscy tak mamy ale niewiele osób się do tego przyznaje... w tej chwili nawet myślimy o kolejnym dziecku🤣 Podejrzewam, że nawet jak bym obejrzała ten film jeszcze w ciąży to i tak bym nie uwierzyła że może być aż tak ciężko 🙈
Cześć, muszę Ci podziękować. Powiedziałaś to co chciałabym usłyszeć wcześniej. Sama jestem mamą bliźniaczek (08.2019) i syna (05.2018). Początki tak jak u Ciebie były okropne, co chwile szpital, przetaczanie krwi itp. Również jak spałam ciągiem godzinę w nocy to był luksus. Dopóki nie zmieniłam mleka na nutramigen to był tylko krzyk. Teraz dziewczyny mają 3 lata i cieszę się,że etap malutkiego dziecka mam za sobą. Teraz cała 3 jest za sobą, chodzą do przedszkola i aż zaczynam zapominać jak było kiedyś. Podziwiam Cię i życzę wszystkiego dobrego. PS. Cieszę się że wracacie bo brakowało was na UA-cam.
U nas na stanie prawie ośmiomiesięczne bliziaki i mam wrażenie że jest coraz gorzej... aktualnie mamy etap: nie chcemy jeść, nie chcemy się bawić, chcemy tylko wstawać - mamo pomóż... no i krzyki od rana do nocy... no i w nocy co 3h karmienie, chyba zapomnieli że już nie są noworodziami 🤣 a ja właśnie bujam wozek żeby chociaż chwilę przespali i nawet do toalety jeszcze nie weszłam od 6 rano 🤣🤣 Trzymajcie się ciepło całą super rodzinką, wszystkie mamy to superbohaterki, teraz już to wiem 😅❤ Generalnie podziwiam, że jeszcze łączycie Twoje 12 h dyżury z opieka nad chłopakami... jesteście niesamowici 💞
I do tego to poczucie samotności mimo bycia z dzieckiem 24h na dobę. Sama prawda. Dziękuję za ten filmik. Brawo za odwagę. Trzymajcie się ciepło i zdrowo.
Jeszcze trochę i naprawdę będzie dużo łatwiej. W dzieciach w wieku ok. 3-4 lata zachodzi wiele istotnych zmian w rozwoju i wymagają mniej obsługi. Stają się bardziej samodzielne w ubieraniu lub współpracują, pomagają się ubierać, komunikują swoje potrzeby, więc już w końcu wiesz czemu płacze lub jest złe, stają się bardziej uważne i rozwinięte fizycznie, więc idziesz na plac zabaw, siadasz na ławce a one się same bawią. Jedzą szybciej, nie ma drzemek, więc nie dostosowujesz całego dnia pod spanie dzieci. A jak nie ma drzemek to podają szybciej wieczorem i zazwyczaj sen w tym wieku się reguluje, więc i dobrze śpią. Jeszcze trochę i będzie naprawdę fajnie :)
Nikt nas nie przygotowuje na bycie rodzicem , zresztą na to nie da się tak do końca przygotować bo nie wiadomo jak wymagające dziecko nam się trafi i do póki tego sami nie przeżyjemy to nie wiemy jak to jest. Dlatego ciężko jest się zrozumieć w wielu kwestiach z osobami które nie mają dzieci. Ja jak nie miałam dzieci też zupełnie inaczej sobie wszystko wyobrażałam.
Aaaa... Mam synka o 3 miesiące młodszego od Waszych. Oglądałam Twoje vlogi karmiąc go, wyjąc z rozpaczy przez kolejną nieprzespaną noc, przygnieciona rzeczywistością. I zastanawiałam sie, jak do cholery znajdujesz czas na nagrywanie i montaż. Ja nie miałam w pierwszym roku ochoty, siły i czasu na choćby zdjęcie. Chyle czoła.
Z macierzyństwa najłatwiejszy i najbardziej poznany jest poród. Dalej jest pod górkę a nie z górki. Syna urodziłam jak miałam 26 lat, byłam zielona jak ogórek. Po 5 dniach spał już ze mną (pobudki co 2 godz) mimo iż miałam inne plany w ciąży. 8 miesięcy zajmowałam się nim sama. Później 2 przeprowadzki jedna zagraniczna do taty. Następnie urodziłam córkę, 2 lata różnicy, jeszcze na początku ciąży pomyślałam :Super! Gdzie ja wtedy głowę miałam? W międzyczasie okazało się że syn jest poważanie chory. Tak więc prawie od 5 miesiąca ciąży byłam w szpitalu tak często jak w domu. Byłam w obcym kraju, z obcym językiem i nikogo do pomocy. Mąż pracował od 8 do 21 więc wszystko było na mojej głowie. Urodziłam córkę i pamiętam moje przerażenie rano po porodzie, myślałam że moja córa nie żyje bo przespała całą noc. Naszczescie tak jej zostało, z tym spaniem 😜. Tak więc pierwszych jej dwóch lat nawet nie pamiętam. Z nią malutką i synem jeździliśmy na kontrolę, raz na tydzień,później dwa itd. A później stał się cud i syn poszedł do przedszkola, a dwa lata po nim córa. Uważam to za najtrudniejszy okres mojego życia. Nie mówi się nam o połogu, o tym że dzieci potrafią się drzeć bez powodu przez godzinę bo tak i już. Że tak zwaną mamoza to w praktyce brak prywatności w WC, w kąpieli itd. O zazdrości między rodzeństwem, o wiecznych wojnach o zabawki, że jak dziecko zacznie mówić mama to jest to ostatni spokojny dzień. Łatwo nie jest. Nie dawno znowu byłam w ciąży, najpierw aminopunkcja, a później pomyślałam :Super. Starsze już w szkole, syn ma ogarnięta chorobę do tego stopnia, że chodzi do szkoły i na rehabilitacjie. Córa już 10 letnia. Młoda miała urodzić się końcem maja, więc jeszcze miałam się ogarnąć z nią sam na sam przed wakacjami. I znów się spierdzielilo. Najpierw pandemia, córa nie miała chęci wychodzić w terminie, wyszła 2 tyg po. Tak więc miałam całą trójkę przez 3 miesiące. Da się przeżyć, gdyby było inaczej miałabym tylko 1.
Tak słucham i słucham i jestem przerażona😢 mam dwoje dzieci co prawda już nastolatki 16 i 12 lat kurczę …ale ciesze się i dziękuje losowi ze trafiły nam się dzieci,które przesypiały prawie cała noc,jadły co ok 5,6 godzin a spacery były super, wszyscy co mieli dzieci i razem szliśmy na spacery to nam zazdrościli, ze dziecko po 5 godzin śpi w wózku i możemy przemierzać parki ,markety itd,a one latały z piersiami po katach bo dzieci glodne i mokre itd,uuf to nam się udało👍👍 przy pierwszym dziecku pękła mi brodawka i odciagalam przez chyba miesiąc do wyleczenia rany,z druga to standardowo pobolały i przestały,WYTRWAŁOŚCI WSZYSTKIM RODZICA TRUDNYCH DZIECI👍😉
Dziekuje za ten filmik ❤ już myślałam ze jestem…(madką) nie nadaje się do tego a dzięki tobie zrozumiałam ze jest to normalne… mam 2 late i jej siostrę (planowaną Franka i Adama bliźniaki maja teraz 10 miesięcy) nie spodziewałam się ze to będzie tak trudne mała od roku ma bunt dwulatka blizniaki nieodkladakne. Do pracy szybko nie wrócę mała w żłobku tydzień w domu dwa, to się nie kończy🤯 moje życie nigdy nie było tak zrujnowane Straciłam znajomych przyjaciół, ale oglądając ciebie uświadomiłam sobie ze jest coraz lepiej i ten kto miał zostać został. Reszta nie była warta i nie jest nawet pamiętania. Również nie mam pomocy od rodziny i osób które mówiły wal jak w dym ale się cieszymy. Czekam na lepsze jutro które nadejdzie. Postaram się nie zwariować i zrobić nareszcie coś dla siebie. Nie wychodzę z domu ale umówię się chociaż do fryzjera. Pozdrawiam was cieplutko i gratuluje to już dwa latka 😊
W dobie Internetu gdzie z wszystkich stron jesteśmy otoczeni tą sielankową wizją dużej, uśmiechniętej rodziny, gdzie dzieci zawsze współpracują, nigdy nie płaczą, a rodzice w tym samym czasie spełniają się zawodowo, znajdując czas na relaks to właśnie filmy takie jak Twój są potrzebne jak nigdy. Nie chodzi tu o straszenie przed macierzyństwem, ale myśle że większość matek utożsamia się z tym o czym mówisz. Sama jestem matką dwójki dzieci rok po roku i zderzenie z rzeczywistością, gdzie wokół często brakowało pomocy i zrozumienia było jak kubeł zimnej wody, a wszystkie doskonale wiemy, że Mamy są w stanie znieść i unieś wiele, ale nie wszystko i przychodzi moment, w którym coś pęknie. Wspierajmy się nawzajem i pamiętajmy, że nie jesteśmy same ♥
Oj jak ja to rozumiem... mimo że mam tylko jedno dziecko (na razie). Synek skończył roczek (14 mies.) i jest baaardzo wymagający - karmienie co 2 h do ok. 10 mies. życia i TYLKO z piersi, mamoza totalna, dopiero teraz czasami coś mogę zrobić w domu jak mąż się zajmie, wcześniej to tylko do mamy. Dopóki nie był mobilny to 9 miesięcy było noszenie, noszenie i jeszcze raz noszenie całymi dniami, TYLKO na rękach, żadne chusty, nosidła itp. nie wchodziły w grę, ew. zabawianie leżącego na macie wszystkimi możliwymi sposobami (łącznie z np. tańczeniem) byleby tylko nie płakał przez 15 min bez noszenia na rękach, które odpadały. Generalnie wszystko źle: nosidło nie, chusta nie, wózek nie z drobnymi wyjątkami, jedzenie stałych posiłków trudne do tej pory, wrażliwiec straszny, choleryk i histeryk no długo jeszcze mogłabym wymieniać... Z drugiej strony przeurocze uśmiechnięte kochane dziecko... jak ma dobry humor przez chwilę :P Do brzegu. Nie miałam wyobrażenia o słodkim różowym niemowlaczku, który leży i jest szczęśliwy, bo moja mama miała ze mną też przeprawę i opowiadała mi o tym całe życie ( choć jak porównujemy to teraz to jednak miała dużo łatwiej), ale też nie sądziłam, że może być tak trudno. W dodatku mam wrażenie, że wszystkie dzieci, które obserwuję w otoczeniu bądź w internecie (na takich dość realistycznych kanałach, nie wyidealizowanych) są duuużo łatwiejsze niż moje. Tu jedni znajomi z kilkutygodniowym szkrabem na sylwestra, inni na wesele, jeszcze inni z 1,5 roczną córeczką do Rumunii pod namiot... Także dziękuję serdecznie i za ten filmik i za wszystkie komentarze, bo one pokazują mi, że jednak nie jesteśmy z mężem w tym sami, że są inne trudne dzieci i że jakoś wszyscy dajemy radę i że to naprawdę nie my "zepsuliśmy" dziecko takim czy innym podejściem tylko niektóre dzieci po prostu już takie są.
Cudowny...mega wartościowy film❤️ w idealnym czasie dla mnie podnoszący na duchu,że mimo tych trudności można być szczęśliwym...bardzo,bardzo dziękuję za taką szczerość i mega podziwiam za wychowywanie bliźniaków 🙂
Wstęp o hejcie dotyczył chyba osób bez dzieci 🙈 powiem szczerze słuchając Cię widziałam siebie. Mam dwójkę dzieci, pierwszy syn (7lat) dał popalić ale to córka (17miesiecy) (mimo że kocham ponad życie) zajechała mnie fizycznie. Wszystko co mówiłaś o drzemkach,noszeniu na rękach, spacerach itd wszystko to przerobiłam plus do tego problemy z karmieniem , córka miała refluks nie chciała jeść, pić mleka, karmienie na śpiocha. I non stop na rękach do chyba 13 miesiąca Jak słyszałam po raz Ęty pytanie "a ty ciągle ja tak nosisz?" Albo "pość ją niech sama chodzi" to mysiałam że eksploduje że złości. Oczywiście z nikąd pomocy za to złote rady sypały się na bogato. Eh co przeżyłam to moje. Ostatnio zastanawiałam się czy wiedząc to co wiem co się działo czy bym się zdecydowała na to i mówię z ręką na sercu Tak. Tak bo to mija, Tak bo to co przeszłam dało mi taką siłę i taką wiarę w swoje możliwości. Jestem zupełnie inną osobą która wie że jak musi to jest w stanie przenieść góry. Ale za trzecie już dziękuję 🤪😅 pozdrawiam, śledzę Wasze perypetie i co...no życzę i Wam i sobie jak najwięcej chwil wytchnienia i tego macierzyńskiego lukru który tak kuje w oczy na insta😉
Dzięki temu filmikowi przypomniałam sobie że mój dom z bliźniakami jest generalnie normalny. Za dużo pojedynczych dzieci mnie otacza. Dzięki za tą szczerą prawdę, trzeba mówić o takich rzeczach. Miałam takie samo kombo z drzemkami, 3h spacerów i nerwobóle żołądka jak wychodziłam sama z dwójką
Marzena!!! Super filmik! Brawo za odwage i chęć opowiedzenia szczerze jak to wygadalo w Waszym przypadku. Podziwiam i bądźcie z siebie z Marcelem dumni, ze tak daliście radę.
Ja do 3 lat byłam bardzo zadowolna z macierzyństwa, synek spioch i jeszcze spokojny. Ale mieliśmy rytm dnia, codzienne wyjścia na dwór, organizowałam mu jakieś ciekawe zajęcia plastyczne, ruchowe itp. Jak spoknczyl 3 latka przestal mieć drzemki i brakowało mi tej chwili dla siebie. Na początku chodziłam zirytowana, poddenerwowana. Ale zaczęłam wysyłać męża na spacer z synkiem na 2 godz w tym czasie albo sprzątałam albo oglądam siebie jakiś film i piłam kawę. Później nawet zaczęłam sama jeździć do galerii, kina, na spotkanie z koleżanką. Czasem brakuje mi wyjść z mężem bez dziecka, ale też nie mamy z kim go zostawić, więc randkujemy wieczorami, jak dziecko śpi 😊Współczuję mama, które nawet nie mają wsparcia w mężu, bo wiem że bez tego było gorzej.
Cudowny wspanialy film. Podpisuję się rękami i nogami pod każdym zdaniem. ten film powinien być pokazywany w szkołach rodzenia :) Pozdrawiam i trzymaj sie!
Super, że mówisz o karmieniu piersią i trudnościach. Ja sama mam 5 tygodniowego syna i początki też były trudne i tak samo nie widzę nic pięknego w karmieniu piersią. Robię to tylko bo wiem, że muszę wykarmić syna. Żadnej magii tu nie widzę i raczej nie zobaczę. Także to nie tylko kwestia bliźniąt. Zdarza się także w przypadku jednego dziecka tylko mało kto o tym mówi.
Dziękuję Ci za szczerość. Moja Córka jest w podobnym wieku jak Twoje Chłopaki i przeszłam to samo... Z dala od rodziny, do pomocy tylko Maz, okropne kolki do 4 miesiąca, straszne nocki, nienawiść do wózka smoczka, fotelika... Spanie tylko na nas... Koszmar. Zgadam się z Toba w 100% mi nikt nigdy tego nie powiedział... Słyszałam tylko pieluchy, karmienie nocne... A dla mnie to NIC w porownaniu z byciem rodzicem 24h i tym, że nigdy się to nie kończy😅 Myślałam, że mając tyle doświadczenia podobnie jak Ty nic mnie nie zaskoczyć a tu zaskoczyło mnie wszystko... 🙈
Mam 27lat i nie chcę,nigdy nie chciałam mieć dzieci. Dziękuję Ci za umocnienie w przekonaniu że to by był mój największy błąd życiowy🤗 😅 Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego 😘
Zgadzam się że wszystkimi tezami podjętymi w filmie 😊 U mnie było identycznie - jedno dziecko baaardzo aktywne,syn w ostatnim tygodniu 9 miesiąca zaczął samodzielnie chodzić, więc się zaczęło 😞nerwy,niewyspanie, potężne zmęczenie i zero pomocy od rodziny. Nie mam pojęcia dlaczego nie mówi się o tym głośno,o tym jak ciężkie jest wychowanie dzieci. Gdybyśmy byli wcześniej uświadomieni w tej kwestii to nie frustrowali byśmy się tak bardzo. A tak to depresja, bo u innych jest fajnie ,dzieci grzeczne,czysto ,obiad co dzień dwudaniowy itp. tylko u nas syf,brud i krzyk na okrągło. Pozdrawiam serdecznie wszystkich umęczonych rodziców 🥰🥰🥰🥰 Co nas nie zabije to nas wzmocni 😘😘😘
Przyznaje się ,że jak moje dziecko było niemowlakiem,marzyłam o tym,aby choć na tydzień wzięto mnie do szpitala,albo do ...więzienia .😆 Taka bylam zmęczona,niewyspana Życzę dużo zdrowia pani i małżonkowi.Dzieciaczkom oczywiście też.🤩
Jak jeszcze byłam w ciąży to gdzieś czytałam, że jeśli na koniec dnia w domu jest bałagan, sterta naczyń w zlewie, podłoga do mycia i ogólnie wygląda źle, ale... wszyscy przeżyli i spokojnie śpią w swoich łóżkach, to jesteś dobrą mamą 😉 to mi uzmysłowiło, że nie ma co mieć nie wiadomo jakich założeń i wyobrażeń o życiu. Niczego nie można oczekiwać od takiej małej istotki, która dopiero wszystkiego się uczy i poznaje. Szczerze mówiąc to ja sama nie chciałam od nikogo pomocy z czego po czasie jestem bardzo szczęśliwa. Bo gdy trafiłam do szpitala z jednym dzieckiem i przez tydzień było tylko jedno, a nie dwoje do opieki to jakoś tak wypadłam z rytmu, że ciężko mi było wrócić do wcześniejszego trybu. Myślę że tak samo byłoby gdyby ktoś pomagał. Było ciężko, czasem zasypiałam na stojąco i tak jak wy nie jadłam pół dnia, ale w ostatecznym rozrachunku jestem z tego szczęśliwa, że daliśmy radę bez niczyjej pomocy i teraz nic nam nie jest straszne. Wy też powinniście być dumni z siebie, że daliście radę. Że w trudnych chwilach możecie na sobie polegać i że przetrwacie wszystko. Życie bardzo dużo weryfikuje i nie warto zbyt wiele oczekiwać. Trzeba się cieszyć tym co jest i co przynosi nam życie. Bo czas strasznie szybko ucieka 😉 Trzymajcie się ciepło i zdrowo. Dobrze Was znowu widzieć 😁
Brawo za ten filmik 👍 uważam, że trzeba mówić otwarcie o plusach i minusach i między innymi temat połogu też jest takim tematem tabu bo mamy chyba boją się mówić, że mają gorszy czas, że nie radzą sobie z czymś... Podobno im starsze dziecko tym jest łatwiej bo dzieci są bardziej samodzielne więc życzę Wam żeby i w waszym przypadku też tak było. Pozdrawiam serdecznie 😊
Jesteś super mądrą kobietą! Zgadzam się z Tobą w 100%. Macierzyństwo i wgl rodzicielstwo nie jest takie kolorowe jak zazwyczaj ludzie opowiadają. Mam syna- bardzo wymagającego syna. Pierwsze 6-7 miesięcy to był ciągły płacz i krzyk- jego i mój. Kolki i pobyty w szpitalach dały nam niezlą szkołę życia. Wieczne noszenie, bujanie, walka o choćby półgodzinną drzemkę.. Teraz ma 13 miesięcy i jest łatwiej, ale nigdy nie powiem, że łatwo! Albo tak jak kiedyś sobie wyobrażałam. Nie ma czytania książeczek i kreatywnych zabaw które widzę w Internecie. Jest zupełnie inaczej niż w moich wyobrażeniach kiedyś.. Mimo to kocham go najbardziej na świecie 🥰
Jesteście Wielcy obydwoje jako rodzice, żyliście dosłownie w mroku, pamiętam te filmiki, widziałam to zmęczenie na Twojej twarzy i jeszcze miałaś siłę nagrywać, pełen pełen szacunek, ja nie dalabym chyba psychicznej rady i pewnie z czasem podałbym mm żeby choć trochę odsapnac, mam obecnie córeczkę niemowlaka która również daje mi mocno popalić bo jest klasycznym przykładem high need baby, czasami mam wrażenie ze jeszcze chwila i zwariuje, po porodzie mogłam przysnać dopiero po 12 godzinach bo musiałam ją karmić co chwila, całą noc płakała, nie mogła usnąć a inne dzieci spały i tylko do mnie zaglądała położna z pytaniem dlaczego tak płacze, co się dzieje, od początku była nerwowa i jest do dziś,po drodze wyszły problemy z asymetrią, teraz z kolei logopedyczne. Tak więc myślę że po części wiem o czym mówisz w tym filmie bo mam również bardzo ciężko ale jakbym miała to pomnożyć przez dwa to słabo siebie widzę w czymś takim. Szacun że to przeżyliście i jeszcze w takim stylu. Jesteś przekochana, że o tym wszystkim mówisz. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę teraz coraz więcej słonecznych dni, ściskam całą rodzinę 🥰
Ja jeszcze w ciąży przeczytałam książkę "Bliźnięta atakują" więc wiedziałam że będzie mega trudno (swoją drogą polecam, inaczej będziecie patrzeć ma męża Katarzyny Skrzyneckiej). Ale nie pamiętam pierwszych 4 miesięcy, było tak ciężko. Z każdym kolejnym miesiącem było lepiej, bardzo pomaga mi też Twój kanał. Też teraz żłobek mnie uratował, chodzą 3 tygodnie i zaczynam żyć🙂
Córka jest tydzień starsza niż wasze bliźniaki :) Jakbym słuchała o sobie. To bujanie, karmienia co godzinę, spacery to był dramat (też problem z napięciem zdiagnozowany gdy miała 6 miesięcy), dobrze że był covid- nie wychodziliśmy za dużo z domu bo wyszykowanie się to był dramat 😂🙈 Jak już człowiek myślał, że ustaliliśmy jakąś rutyne- bum. Choroba, ząbkowanie, skok rozwojowy. Zawsze coś. Dwa lata minęły i czasami sobie pomyślę, że nie było tak źle hehe Łącze się w bólu ❤️
W stu procentach się z tobą zgadzam. Ja przy jednym dziecku będąc bez żadnej pomocy byłam wrakiem nawet mój lekarz powiedział że potrzebuje pomocy. Marzenko przepięknie wyglądasz w tych włosach❤
Witam, bardzo zaciekawił mnie temat, aktualnie jestem w drugiej ciąży gdy 1.5 roku temu urodziłam syna Remka🤭 zderzyłam się z rzeczywistością całkowicie inaczej wyobrażałam sobie macierzyństwo " rodzina mówiła moje dzieci takie nie były " było bardzo ciężko. Z czasem człowiek się uczy tej nowej rzeczywistości i jest dużo łatwiej. Bardzo Panią podziwiam.
Bardzo fajny i wartościowy film. Ja mam tylko jednego synka ale też przeżyłam zderzenie z rzeczywistością i każdy temat który poruszasz w tym filmie jest mi dobrze znany. Ja pracowałam do końca ciąży i jakoś tak sobie wyobrażałam że będąc na macierzyńskim wreszcie trochę odpocznę, bede sobie chodzić z dzieckiem na spacerki z kawka na wynos No ale jednak ten czas wyglądał nieco inaczej.. :-) podziwiam Cie że dałaś radę z bliźniakami.. pozdrawiam
Bardzo prawdziwy film. Moje bliźniaczki co prawda są spokojne, są na mm i mam przy nich sporo czasu. Ale pamiętam jak było przy pierwszym dziecku, 8 lat temu, gdy on był jeden, a ja nie wiedziałam w pewnym momencie jak się nazywam bo był takim wymagającym dzieckiem. 8 lat później dowiedziałam się że jestem w ciąży i na USG zobaczyłam że są 2 serduszka, świat z jednej strony zawalił mi się bo mając doświadczenie po starszym dziecku, wydawało mi się że już życie dla mnie skończy się w momencie narodzin córek. I jest ciężko. Naprawdę bywają takie momenty że siedzę i płacze bo nie śpią, jestem głodna, zmęczona, mam zły dzień, a córki potrzebują opieki. Też nie mamy znikąd pomocy. Mąż wrócił do pracy jak córki miały miesiąc, a w czasie kiedy miał wolne i tak większość obowiązków było na mojej głowie bo mąż musiał robić inne rzeczy. No ale cóż, takie nasze życie 😅 ja żyję zasadą że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej 😂 aczkolwiek nie ukrywam, chciałabym żeby ktoś pomógł, choćby żeby móc odprowadzać starszego syna do szkoły bo jednak czasem ciężko z nimi się zebrać, ale chętnych brak 😅 gdzie w ciąży jak byłam to cała listę kandydatów miałam i zainteresowanie było spore, do czasu aż wyszły z okresu noworodków i zaczęły coraz mniej spać i wymagać uwagi 🙄 niech moc będzie z nami 😍💪
A ja myślałam,że ja mam tak ciężko ,bo starsza córka, była złotym dzieckiem pod każdym względem, a z synem teraz jest tak ciężko. Jest inny i trudniejszy w wychowaniu! Ma już rok i jest łatwiej,chociaz dalej dwa razy je w nocy 🤭Ale Ty miałaś jeszcze gorzej 😵💫i patrząc teraz na to,to wcale mój syn w porównaniu do Twoich dzieci nie jest taki ciężki!Podziwiam Cię bardzo!!! i nie wiem jak dałaś radę🤔. Super filmik, pokazuje jak jest naprawdę w macierzyństwie! Bez sztuczności jak to jest pięknie, jak się rodzi dziecko 😉
Jak ja Cie doskonale rozumiem. Ten brak pomocy dziadków, rodziny jest okropny. Nasi dziadkowie byli obecni w naszym życiu, moi rodzice mieli ogromna pomoc, a sami.... cóż, nawet na godzinę na spacer nie zabiorą:((( Gratulacje dla Was, że przetrwaliscie 💚
Myślę że dziadkowie w tych czasach są bardziej nowocześni u mnie babcia która mieszka 13 km dalej wnuczkę widziała ostatni raz z 6 miesięcy a drudzy dziadkowie nie odwiedzają wnuczki plus nawet nie myślę o zabraniu nawet na godzinę. Marzę żeby mąż wrócił z pracy o 19 a nie o 20 żebym mogła odpocząć chociaż 15 minut
Czasy się zmieniają.Teraz od wychowywania dzieci są rodzice,nianie i opiekunki w żłobku.Nie rozumiem za bardzo tej jakby nie patrzeć,roszczeniowej postawy wobec dziadków.
@@TheEmpress185 masz dzieci, dziadków do pomocy? U mnie też dziadkowie obiecywali pomoc kiedy byłam w ciąży, a potem nie chcieli nawet iść na krótki spacer. Tak jak napisałam sami do oporu korzystali z nieodpłatnej opieki i pomocy swoich rodziców. Sami ani wnukami ani rodzicami się nie zajmują, tylko sobą.
Ja mam trójkę dzieci w wieku 1,3 i 5 lat. Nasze dzieci nie są mega wymagające, ale są małymi dziećmi i pracy wokół nich jest ogrom. Jestem wykończona fizycznie, bo ciąże, karmienie, niespanie, noszenie. Ale jednocześnie widzę jak wysiłek przynosi efekty. Jak ciekawe, towarzyskie, wesołe są moje dzieci. Jak ja się zmieniłam jako człowiek, dojrzałam, stałam się bardziej cierpliwa, jak doceniam małe momenty radości i sukcesy. Jest bardzo ciężko, ale wiem, że ta droga niedługo się skończy j zacznie się inny, wyjątkowy etap już ze szkolnymi dziećmi. Czekam na niego :)
Ja jeszcze nie urodziłam swoich bliźniaków, a już obsłuchuję się za to, że zamierzam używać pieluszek jednorazowych🥲 bo nie chcę się zajechać😏 ale nie zamierzam się dostosowywać do oczekiwań innych ludzi. Jak to się mówi, najłatwiej wychować cudze.
Chmylę czoła za tak szczerą wypowiedź o rodzicielstwie z twojej perspektywy. Na prawdę jakoś tak lepiej na serduchu jest, wiedząc, że nie jest się tą jedyną Obecnie jestem na etapie "Boże dopomóż ", ale ta pomoc niestety znikąd nie idzie. Pozdrawiam Cię Marzenko. Brawo dla Was, że dajecie sobie dalej sami radę z Marcelem 👍❤
Dziękuję ci za ten film, dobrze że ktoś mówi o tych ciemnych stronach mam dwuletnią córkę i czasami myślałam że jestem jedyna na świecie że mam dość i nie ogarniam, bywają takie dni że jestem mega zmęczona bo mała nadal budzi się w nocy a teraz ma jakiś chyba skok rozwojowy to jest w ogóle hardcore życzę wszystkiego dobrego i całuski dla was i chłopców
Wspaniały film.Moje szkraby mają już 7 i 5 lat ale przeżyłam tak samo gorsze chwile.Bycie rodzicem jest bardzo trudne.Nikt nie jest na to przygotowany...
Wygldasz mega pieknie i super Ciebie sie slucha.Jestescie cudowni Rodzice,a chłopcy Slodzaczki.Duzo zdrowia, szczeesliwych dni Razem Buza i usiski dla synkow pozdrawiam Ewela
Słucham tego, obok moja córka śpi, ma 9.5mies i śpi tylko wtedy gdy leżę obok niej, inaczej się budzi. Więc leżę. Telefon jej nie przeszkadza ale wszystko w domu czeka. Prysznic gdy jestem sama to ogromne wyzwanie... Jest ciężko. Rodzice moi przyjeżdżają do nas 2/3 razy w roku, a teściowej nie mam serca wykorzystywać zbyt często. Jestem szczęśliwa, chociaż czasami zrozpaczona i bezsilna
Mam 16 miesieczna coreczke. Uwazam ten filmik za bardzo, ale to bardzo dobrze ale przyszlych rodzicow, lub rodzicow noworodków. Zgadzam sie z Twoimi slowami prawie w 100%. Serio. Do tego maz pracuje caly czas. Od rana do wieczora. Ja zatracilam siebie przez maciezynstwo, mimo ze o dziecko staralismy sie kilka lat. Mimo ze kocham ja nad zycie i zrobie dla corki wszystko. Uwazam ze rodzice powinni tez pamietac o sobie. Wczoraj po ponad 2 latach udalo mi sie wrocic na silowie. Od porodu jestem z corka caly czas. Najdluzej kiedy byla beze mnie to max 1h😅👍 takze tego.
Kobieto z nieba mi spadłaś z tym filmikiem, dziękuję ratujesz mnie 🙏🙏też tam byłam i winiłam się o wszystko że nie daję rady teraz powoli widzę że nie tylko ja i odpuszczam sobie
Smutny odcinek . Mając pierwsze dziecko nieodkladalne z kołkami nawet do 16 godzin nie narzekałam tak mocno jak Ty. Może dlatego że nie mogłam sobie na to pozwolić. Mój mąż pracował bardzo długo a jak wracał budował dom . Zawsze byłam krytykowana jak ja sobie nie radzę jeżeli inni mają kilkoro dzieci a ja sobie z jednym nie radzę. Wpadłam w depresję poporodowe i ogarniałam cały dom plus 7 domowników. Więc można powiedzieć że musiałam zrobić coś niewyobrażalnie trudnego . Dzięki tym przejściom zrozumiałam że muszę być harda. I nikt nie zrozumie mnie . Jak szukać pomocy jeżeli samemu nie rozumie się dlaczego ma się doku depresję itd . . . Znalazłam książkę przypadkiem w komisie . Wstęp do psychoanalizy dla studentów. I właśnie ta książka zaczęła mnie uczyć że stres depresja to użalanie się nad sobą. Niszczenie siebie od środka. Z mężem bardzo źle się układało po czasie zaczęłam pracę i znowu zaczęło być ciężko. Nie umiem walczyć o dobro jak ciągle miałam pod górkę . Nie umiałam zrozumieć dlaczego jestem nieszczęśliwa zaczęłam doceniać drobnostki i to one zamieniły mnie w minimalistkę. Bo nie miałam dużo a musiałam docenić chociażby spacer z córka bo z mężem nie miałam szansy . Moje potrzeby poszły w dalszy kąt. Po miesięcznej terapi nie umiałam określić co ja wogule lubię. Co ja wogole chce od życia. Na co ja mam ochotę. Wszystko było uzależnione od potrzeb rodziny. Wtedy odbudowałam pewność siebie i nauczyłam się stawiać Granicę. . . Żałuję że przerwałam terapię bo teraz czuję ten sam dół. Nie czuje się ani Kochana ani doceniana ani nie wiem co chce a czego nie . Jestem znowu w tym dole co kiedyś. Mimo że moje życie zmieniło się o 50 proc i moje kolejne dziecko nie było problematyczne ani kołkowe to była czysta przyjemność ale czuję że moje oczekiwania nie są wysłuchiwane. Liczą się innych zdanie niż moje . Nauczyłam się cieszyć się z drobnostek a moje życie tak się ułożyło że jestem teraz takim człowiekiem jakim jestem . Mimo bólu staram się zamykać drzwi od tego cierpienia i cieszyć się z czegoś innego.
Raczej nie pisze komentarzy ale twój film jest potrzebny w necie dla innych mam. Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach. Pomimo tego, że miałam jedno dziecko dość spokojne to trochę inaczej wyobrażałam sobie macierzyństwo. Za rok zdecydowałam się na drugie dziecko i wcale nie jest dużo prościej. Pod względem zaopiekowania się niemowlakiem jest dobrze bo mam już wiedzę i diswiadczenie. W domu jednak jest jeszcze jeden muszek który wymaga opieki i uwagi. Z biegiem czasu wiem, że będzie lepiej 😀
Jako mama 1,5 rocznych bliźniąt i niespełna 5 latka totalnie popieram. Mimo tego, że mąż robi co może jak tylko jest w domu, większość czasu czuje się mocno obciążona psychicznie. Bliźniaki z racji wcześniactwa i problemów z napięciem mięśniowym wymagają od nas ciągłych wizyt lekarskich i w sumie to zamiast spokojnych spacerów nad morzem mamy tylko fizjoterapie/szpital/wyjazdy do lekarza, dodatkowo u starszego syna jesteśmy w trakcie diagnozy spektrum wiec z nim tak samo chodzimy od poradni do poradni. Przez większość czasu czuje że to na mnie spada cały obowiązek, w życiu zachodząc w ciąże nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i poczucia samotności, myślałam że będziemy chodzić na spacerki, sale zabaw, zawsze wyrobie się z gotowaniem i bede miała posprzątane w domu, a wieczorem odpocznę i poczytam książkę, zamiast tego padam na twarz i zasypiam w 5 minut.
Podpisuję się pod tymi przemyśleniami jako mama prawie dwulatka. Na razie nie planuję kolejnych dzieci, choć sama czasem opiekuję się jeszcze córką brata (też ok2lata). Dodam, że uśmiech dziecka też nie wymagradzał za bardzo moich wysiłków, a na pewno nie przez pierwsze 1,5roku... Trzymajcie się ciepło rodzice!
Szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko ... to jest właśnie podstawa. Zgadzam się z wszystkimi Twoimi tezami. Ja bym jeszcze dodała jedną kwestię, miejsce na bycie żoną/mężem. Tego też nikt nie mówi młodym rodzicom, że dziecko zabiera czas, łóżko małżeńskie i trzeba o bycie mężem/ żoną a nie tylko mamą/tatą dbać. Rozwalają mnie ludzie, którzy nigdy bez dzieci nie wyjdą, nie wyjadą - nie mają czasu dla siebie a potem im małżeństwo/związek kuleje.
Gratuluje Ci tego jak jesteś zorganizowana i ogarnięta! Ja jestem mamą trojaczków-dwuletnich chłopców. Moje bobaski są dość łatwe w obsłudze, a mimo tego gdyby nie mąż, który tez był w pierwszych miesiącach na bezrobociu to pewnie nie dałabym rady sama z moimi wcześniakami, na początku pomagała nam tez teściowa. Można napisać książkę o trudach rodzicow wieloraczków, ale warto było 😉. Ogólnie to doskonale wiem o czym mówisz i przybijam Ci piąteczkę 😊
Wiesz jeszcze nie doczekałam twojej odpowiedzi a już wiedziałam jaka będzie. Mi też nikt nie powiedział że to tylko miodek(staraliśmy się o dziecko 7lat) Pragnęłam dzieci a ich nie było ale to czego doświadczyłam po porodzie to swoiste ''rozczarowanie'' że dziecko nie jest słodkim bobasem z reklam zderzenie ze ścianą płacz na spacerach(i dziecka i mój) dopiero jak ja zaczęłam otwarcia w śród znajomych mówi że mi ciężko to wtedy usłyszałam że nie jestem jedyną. Najgorsze jest to że często to kobieta kobiecie robi największą presję a każda z nas ma to w głowie "Jestem okropna matka" "Mam dość" "Wyjeżdżam i nigdy nie wrócę" Pozdrawiam cię z całego serca
Moja mama od 1 roku życia mojej bratanicy co sobotę brała wnuczkę żeby jej mama odpoczela i przy okazji spędzić czas z wnuczką... Później spędzała całe weekendy wakacje ferie i tak do 13 roku życia 😁
Zachodząc w ciąże bliźniaczą, która była moją trzecią ciążą, strasznie się obawiałam dosłownie wszystkiego. Byłam już mamą i wiedziałam co z czym się je, ale od początku wiedziałam ze będę z tym sama.( mieszkamy w UK). Mąż pomógł mi przez pierwszy miesiąc, głównie ze starszakami, ale potem musiał wrócić do pracy (zmiany 12h). Początki były strasznie ciężkie, zwłaszcza ze domu miałam jeszcze zazdrosnego 3latka. Teraz dziewczyny mają 4 miesiące i szczerze, gdybym miała wybierać, to wolałabym zostać z nimi niż z samym moim 3 latkiem (nie mówi i jest podejrzenie autyzmu- czekamy na diagnozę). Nigdy nie idealizowałam macierzyństwa, ani nie miałam jakiś oczekiwań, bardziej może miałam cichą nadzieję, że mogłoby to wszystko troszkę inaczej wyglądać. Sama nie wiem…mimo tego, kocham moje dzieciaki i czekam na „lepsze” czasy🙈 😅❤ pozdawiam ciepło 😊❤️
Każda przyszła mama inaczej sobie wszystko wyobraża a potem jest zderzenie z rzeczywistością bo to miało być inaczej, moje dziecko miało być grzeczne, jeść i spać. A tu prześliczne, przeurocze high need baby i sytuacja taka jak u Ciebie tylko z jednym dzidziusiem. Przetrwałam, wróciłam do pracy, jestem mistrzynią świata, dumna z siebie ✌️
Ahhh ile razy uśmiechnęłam się podczas oglądania tego filmu 😊 czysta prawda, również miałam nieodkładalne dziecko, wózek go parzył a w nocy spał na mojej klatce piersiowej. Dopiero po roku zaczęło się stabilizować...Teraz mam drugiego noworodka na stanie u kołowrotek kręci się od nowa 😅 i już żyję myślami że aby do roczku, aby do roczku 😆 nie lubię etapu noworotkowego, nie lubię etapu nauki mówienia (mój pierwszy jest dopiero na tym etapie) ale uwielbiam dzieci, kocham z nimi spędzać czas i już nie mogę się doczekać jak nauczę ich wszystkiego czego wiem o świecie! 🥰
WIELKI SZACUN dla Wszystkich Mam, a zwłaszcza BLIŹNIAKÓW!!!!. To fakt, trzeba to przeżyć.... pozdrawiam serdecznie- też Mama :) , mało to może pocieszające, ale kto jak nie Mama da radę....
aktualnie jestem mamą dwójki 6 tygodniowych bliźniaków- Alicji i Tymka, w ciąży znalazłam Twój kanał, mega lubię Ciebie słuchać, z wieloma rzeczami się utożsamiam, mam nadzieję że z moimi dzieciakami nie będzie tak źle :D
@@be_a_mom_ u nas na razie ciężko z karmieniem- Tymek jest na cycku, młoda kpi, ewentualnie na kapturku coś zje z piersi, do tego oboje dokarmiani bo im nie wystarcza mleka, także najpierw młody je, potem trzeba go dokarmić, później je młoda to co wcześniej odciągnełam, później mm,, a potem znowu laktator na kolejne karmienie :D dobrze, że przez miesiąc mąż był w domu, takze ciekawie :D
Też mam takie myśli jak Ty. Czasem sobie myślę że jako mamy bliźniaków jesteśmy trochę,,poszkodowane'' bo niektóre rzeczy nas albo omijają albo ciężko jest dać tym dzieciom tyle czasu ile byśmy chcieli. Tak czy siak Was podziwiam, zwłaszcza za te pierwsze 15 miesięcy... Nasi chłopcy jednak spali super więc nie było takich problemów a i tak narzekam nieraz :D pozdrawiam Was ❤️
Ale zgadzam się z jednym faktem . Że docenimy tą lekcje zycia po fakcie . Bo drzemie w nas siła o której nie mamy pojęcia. Czy moje życie wyglądało tak . Czy wyglądało inaczej to bez różnicy. Każdy z nas ma inne życie inną drogę do rozejścia inny próg emocjonalny. Ale sama świadomość że podołaliśmy kolejnym szczeblom życia daje motywację. Uczy nas czegoś.
Doskonale wiem o czym mówisz, gdy syn miał 20 msc pojechałam pomoc znajomym w nocnej opiece nad dziećmi, byłam sama w pokoju hotelowym 2h nie wiedziałam co mam zrobić ze sobą. Mam 2 wolne godziny dla siebie.
Mialam identycznie, macierzynstwo mnie przeoralo konkretnie, co prawda mam jedna 18m corke, ale do 14 m jej zycia to byl jeden horror, brak snu w dzien, ewentulanie Pol h drzemka/ drzemki, tak bylo odkad skonczyla 8 tygodni, Sen w nocy tez byl tragiczny, wstawanie po 30 min od zasniecia, bujanie proba odkladania kolejny placz I tak w kolko. Nas tez uratowal trenning snu, po 14 m terrorze powiedzialam dosc I w koncu to zrobilismy I co smiesniejsze poszlo szybko I gladko I w koncu sie wysypiam, a drzemka codzien po kolo 2 h jest spelnienie marzen i zbawieniem dla mojej psychiki. Dziadkowie u Nas tez wiele obiecywali, a tak naprawde to " radzcie sobie". Poza tym sa 2 razy w roku moze dostepni, Bo mieszkamy za granica. Dlugo gadac. Bylo mega ciezko I tez bedac w ciazy nie sadzilam, ze moze tak byc, przeciez dzieci tylko jedza I spia... Oczywiscie do tego problemy z napieciem tez byly, dlugo nierozwiazane itd.eh, no bylo mega ciezko, teraz jest po prostu slodko- gorzko, raz lepiej a raz gorzej, ale definitywnie lepiej niz wczesniej.
U mnie zaraz bedzie 2latek a ja przez noc poje go woda z butli co 2-3h i przewijam 2x. Co kilka dni sie zasika i zmieniam pizame jak u noworodka. Dramat. Zaraz bedzie 2 lata jak nie spie... a od roku pracuje i wstaje 6:30. Ale przynajmniej w pracy odpoczne🙄 cos jest nie tak, myslalm ze to zeby ale maly ma juz wszystkie 🥴 c nie mam czasu ogl ale akurat mam chwile i chcialam sie wyzalic:(
Wszystko prawda, mnie zszokował najbardziej powrót do domu, nagle nigdzie nie można wyjść, po prostu nie można, nic nie można zrobić z naturalnych czynności jak umycie się. Ogromne wyzwanie i frustracja. Rodzic daje z siebie 100 procent a i tak czuje się sobą rozczarowany :D Trzeba to przeżyć żeby zrozumieć. Podziwiam wszystkie mamy.
no mialam identycznie
Jestem mamą 6tygodniowych bliźniaczek i moje macierzyństwo wygląda zupełnie inaczej niż oczekiwałam przed zajściem w upragnioną ciążę. Ciągle zastanawiam się czemu nie odczuwam tej legendarnej radości z posiadania dzieci, czemu jak karmię piersią nie delektuję się tą "piękną" chwilą, tylko chcę jak najszybciej skończyć, czemu jak ktoś mówi mi, że świetnie sobie radzę, to mam łzy w oczach, bo wcale nie daję rady. Dobrze jest usłyszeć, że zajmowanie się bliźniakami jest po prostu bardzo ciężkie i że mam prawo się tak czuć - dziękuję!
dużo siły kochana też tam byłam powoli jest lepiej tylko czas tu pomaga który biegnie powoli
Jak ja Ci dziękuję za ten film, za tą szczerą prawdę bez owijania w bawełnę. Za to, że powiedziałas idealnie to jaka jest prawda o tej ciemnej/trudnej stronie macierzyństwa. Brawo dla Ciebie i dla Twojego męża, że całkiem sami daliście radę. Wszystkiego co najlepsze dla Was i oczywiście dla chłopców 👨👩👦👦
Super, cała prawda. Trzeba o tym mówić otwarcie. Ja po urodzeniu pierwszego dziecka byłam zdziwiona że nie czuję tzw. instynktu macierzyńskiego. Mąż po tygodniu pojechał za granicę do pracy. Dziecko non stop płakało. Zajęło kilka miesięcy, zanim znalazłam lekarza, który nie potraktował mnie jak histeryczki, tylko zdiagnozował dziecko. Dopiero po 8-mym miesiącu, zaczęłam mówić że kocham córkę, bo wcześniej kompletnie tego nie czułam. Żle o sobie myślałam, miałam wyrzuty sumienia że jestem złą matką, bo nie jest tak, jak inni mi mówili, że będzie. Brawo za odwagę.
Jeju jak bym słyszała swoją historię z tym że ja mam jedno dziecko ... Jestem pełna podziwu dla Was że dajecie radę i radzicie sobie najlepiej jak potraficie ! Czułam się często jak niewolnik zamknięty w jakiejś klatce
.. zgadzam się z Tobą w 100%, trzeba mówić o tym że rodzicielstwo nie jest tylko piękne. Bądźmy dla siebie samych trochę bardziej łaskawi 😄
Kiedy staraliśmy się o drugie dziecko miałam mega pozytywne nastawienie, myślałam, że różnica dwa lata to idealny czas, że bedzie super łatwo. Córeczka ma trzy miesiace, synek dwa latka i jest cieżko. Nie ma tego odpoczynku, nie ma czasu dla siebie, na swoje hobby które były wczesniej. Z jednym dzieckiem jest dużo łatwiej.. wychodziłam codziennie, spacery też były codziennie, jeździliśmy samochodem w przeróżne miejsca, a teraz praktycznie ciągle spędzamy czas w domu. Ciesze sie, że nagrałaś ten film.
Bardzo utożsamiam się z tym co mówisz w dzisiejszym filmiku. Jestem mamą rocznych bliźniąt. To jest istny hardcor żeby je ogarnąć, tak jak mówisz na różnych etapach życia inne problemy. Uważam, że pokazywanie jedynie pozytów macierzyństwa szkodzi kobietom. To jest ciężka praca, masa wyrzeczeń i często zatracenie siebie na jakiś czas. Też inaczej sobie wyobrażałam dzisiejsze życie będąc w ciąży, a tu człowiek zlatuje z wysokiego piętra bez liny haha pozdrawiam :)
Mój syn jest już od dawna dorosłym mężczyzną ale szok przeżytego macierzyństwa został ze mną. Był to okropny czas tym bardziej, że mi ex-mąż nie pomagał. Dodatkowo dałam się zmanipulować i odsunęłam się od rodziców. Nie miałam wsparcia, ani żadnej pomocy od NIKOGO! do 3l, kiedy poszedł wreszcie do przedszkola. Nie pamiętam inaczej mojego dziecka, jak drącego się na okragło a ja dokładnie jak ty latałam w koszuli nocnej do 17g i zjadłam pół gruszki. Na 1szy spacer poszłam po mies. i trwał 1 minutę, bo tak się darł, ze ludzie się oglądali. Następny był znowu za mies. i tak przesiedziałam 2 i poł mies. w domu w kawalerce z ciągle płaczącym dzieckiem. Sutki miałam ponadrywane, bo gdy tylko zaczynał ssać zaciskał dziąsła na brodawce i rwał ją na boki przy tym płacząc. Domyślam się, ze to były kolki ale wtedy nic mu nie pomagało, żadne herbatki, ani masowanie brzuszka. I tak, jak mówisz spacery były dziecku potrzebne, zeby się mogło wyspać a ja po takim spacerze, to padałam już z nóg a tu trzeba było dopiero drugi motor włączyć, żeby dać radę dalej i nie do końca dnia, tylko, tak na okrągło. Byłam zmęczona, głodna, przerażona a chciałam być najlepszą mamą. Niestety nie byłam, choć Bóg mi swiadkiem starałam się.
Matko jakbym czytała swoją historię słowo w słowo... Chodź kocham mojego synka najmocniej na świecie i jest najważniejsza istotka dla mnie to pierwsze 1.5 roku to był koszmar!!! I tak jak piszesz zero wsparcia, mogłam liczyc tylko na siebie. Głodna, niewyspana, śmierdząca bo kąpałam się raz na tydzień przy dobrych wiatrach. Nigdy więcej czegos takiego....
Będę kolejna osobą, która serdecznie ci za ten film podziękuję!
Ja żeby było trudniej, jestem mamą 2 dzieci, jednego z niepełnosprawnością.
O ile jeśli potrzebuje gdzieś wyjść, do lekarza, urzędu, rodzina zostanie z synem, to absolutnie nic ponad to.
Mieszkamy bardzo blisko, a mimo, to nigdy małego nikt tak po prostu nie zabrał na spacer, nie zastąpił mnie chociaż na pół dnia w szpitalu.
Nikt nie zapyta ile kosztuje nas rehabilitacja, tak jakby tego nie było. Koszmar często przeżywam w związku ze swoim macierzyństwem, mimo, że oboje dzieci bardzo kocham.
Trzymaj się!
Mam tak samo🙈
Pomimo że mój syn w tej chwili ma 10 miesięcy i już jest w miarę ok to dziękuję Ci za ten film ❤️ o syna staraliśmy się 8 lat i wyobrażeń było mnóstwo a sprawdziło się niewiele a ja płakałam że to nie tak miało wyglądać. Ty pokazałaś mi że wszyscy tak mamy ale niewiele osób się do tego przyznaje... w tej chwili nawet myślimy o kolejnym dziecku🤣 Podejrzewam, że nawet jak bym obejrzała ten film jeszcze w ciąży to i tak bym nie uwierzyła że może być aż tak ciężko 🙈
Bardzo wartościowy film . Jestem w 6 miesiącu w ciazy i dobrze ze mówisz o takich rzeczach :)
Cześć, muszę Ci podziękować. Powiedziałaś to co chciałabym usłyszeć wcześniej. Sama jestem mamą bliźniaczek (08.2019) i syna (05.2018). Początki tak jak u Ciebie były okropne, co chwile szpital, przetaczanie krwi itp. Również jak spałam ciągiem godzinę w nocy to był luksus. Dopóki nie zmieniłam mleka na nutramigen to był tylko krzyk. Teraz dziewczyny mają 3 lata i cieszę się,że etap malutkiego dziecka mam za sobą. Teraz cała 3 jest za sobą, chodzą do przedszkola i aż zaczynam zapominać jak było kiedyś.
Podziwiam Cię i życzę wszystkiego dobrego.
PS. Cieszę się że wracacie bo brakowało was na UA-cam.
U nas na stanie prawie ośmiomiesięczne bliziaki i mam wrażenie że jest coraz gorzej... aktualnie mamy etap: nie chcemy jeść, nie chcemy się bawić, chcemy tylko wstawać - mamo pomóż... no i krzyki od rana do nocy... no i w nocy co 3h karmienie, chyba zapomnieli że już nie są noworodziami 🤣 a ja właśnie bujam wozek żeby chociaż chwilę przespali i nawet do toalety jeszcze nie weszłam od 6 rano 🤣🤣
Trzymajcie się ciepło całą super rodzinką, wszystkie mamy to superbohaterki, teraz już to wiem 😅❤
Generalnie podziwiam, że jeszcze łączycie Twoje 12 h dyżury z opieka nad chłopakami... jesteście niesamowici 💞
I do tego to poczucie samotności mimo bycia z dzieckiem 24h na dobę. Sama prawda. Dziękuję za ten filmik. Brawo za odwagę. Trzymajcie się ciepło i zdrowo.
Tak. Gratuluje zmiany- prawdziwie pasujący kolor!
Jeszcze trochę i naprawdę będzie dużo łatwiej. W dzieciach w wieku ok. 3-4 lata zachodzi wiele istotnych zmian w rozwoju i wymagają mniej obsługi. Stają się bardziej samodzielne w ubieraniu lub współpracują, pomagają się ubierać, komunikują swoje potrzeby, więc już w końcu wiesz czemu płacze lub jest złe, stają się bardziej uważne i rozwinięte fizycznie, więc idziesz na plac zabaw, siadasz na ławce a one się same bawią. Jedzą szybciej, nie ma drzemek, więc nie dostosowujesz całego dnia pod spanie dzieci. A jak nie ma drzemek to podają szybciej wieczorem i zazwyczaj sen w tym wieku się reguluje, więc i dobrze śpią. Jeszcze trochę i będzie naprawdę fajnie :)
Nikt nas nie przygotowuje na bycie rodzicem , zresztą na to nie da się tak do końca przygotować bo nie wiadomo jak wymagające dziecko nam się trafi i do póki tego sami nie przeżyjemy to nie wiemy jak to jest. Dlatego ciężko jest się zrozumieć w wielu kwestiach z osobami które nie mają dzieci. Ja jak nie miałam dzieci też zupełnie inaczej sobie wszystko wyobrażałam.
Wszystko tak jak mówisz. Mieliśmy identycznie 100%. Świetnie to wszystko przedstawiłaś, dzięki Ci za to ♥️
Cudo, końcówka i Twoje słowa to było coś najważniejszego
Aaaa... Mam synka o 3 miesiące młodszego od Waszych. Oglądałam Twoje vlogi karmiąc go, wyjąc z rozpaczy przez kolejną nieprzespaną noc, przygnieciona rzeczywistością. I zastanawiałam sie, jak do cholery znajdujesz czas na nagrywanie i montaż. Ja nie miałam w pierwszym roku ochoty, siły i czasu na choćby zdjęcie. Chyle czoła.
Z macierzyństwa najłatwiejszy i najbardziej poznany jest poród. Dalej jest pod górkę a nie z górki. Syna urodziłam jak miałam 26 lat, byłam zielona jak ogórek. Po 5 dniach spał już ze mną (pobudki co 2 godz) mimo iż miałam inne plany w ciąży. 8 miesięcy zajmowałam się nim sama. Później 2 przeprowadzki jedna zagraniczna do taty. Następnie urodziłam córkę, 2 lata różnicy, jeszcze na początku ciąży pomyślałam :Super! Gdzie ja wtedy głowę miałam? W międzyczasie okazało się że syn jest poważanie chory. Tak więc prawie od 5 miesiąca ciąży byłam w szpitalu tak często jak w domu. Byłam w obcym kraju, z obcym językiem i nikogo do pomocy. Mąż pracował od 8 do 21 więc wszystko było na mojej głowie. Urodziłam córkę i pamiętam moje przerażenie rano po porodzie, myślałam że moja córa nie żyje bo przespała całą noc. Naszczescie tak jej zostało, z tym spaniem 😜. Tak więc pierwszych jej dwóch lat nawet nie pamiętam. Z nią malutką i synem jeździliśmy na kontrolę, raz na tydzień,później dwa itd. A później stał się cud i syn poszedł do przedszkola, a dwa lata po nim córa. Uważam to za najtrudniejszy okres mojego życia. Nie mówi się nam o połogu, o tym że dzieci potrafią się drzeć bez powodu przez godzinę bo tak i już. Że tak zwaną mamoza to w praktyce brak prywatności w WC, w kąpieli itd. O zazdrości między rodzeństwem, o wiecznych wojnach o zabawki, że jak dziecko zacznie mówić mama to jest to ostatni spokojny dzień. Łatwo nie jest. Nie dawno znowu byłam w ciąży, najpierw aminopunkcja, a później pomyślałam :Super. Starsze już w szkole, syn ma ogarnięta chorobę do tego stopnia, że chodzi do szkoły i na rehabilitacjie. Córa już 10 letnia. Młoda miała urodzić się końcem maja, więc jeszcze miałam się ogarnąć z nią sam na sam przed wakacjami. I znów się spierdzielilo. Najpierw pandemia, córa nie miała chęci wychodzić w terminie, wyszła 2 tyg po. Tak więc miałam całą trójkę przez 3 miesiące. Da się przeżyć, gdyby było inaczej miałabym tylko 1.
Tak słucham i słucham i jestem przerażona😢 mam dwoje dzieci co prawda już nastolatki 16 i 12 lat kurczę …ale ciesze się i dziękuje losowi ze trafiły nam się dzieci,które przesypiały prawie cała noc,jadły co ok 5,6 godzin a spacery były super, wszyscy co mieli dzieci i razem szliśmy na spacery to nam zazdrościli, ze dziecko po 5 godzin śpi w wózku i możemy przemierzać parki ,markety itd,a one latały z piersiami po katach bo dzieci glodne i mokre itd,uuf to nam się udało👍👍 przy pierwszym dziecku pękła mi brodawka i odciagalam przez chyba miesiąc do wyleczenia rany,z druga to standardowo pobolały i przestały,WYTRWAŁOŚCI WSZYSTKIM RODZICA TRUDNYCH DZIECI👍😉
Dziekuje za ten filmik ❤ już myślałam ze jestem…(madką) nie nadaje się do tego a dzięki tobie zrozumiałam ze jest to normalne… mam 2 late i jej siostrę (planowaną Franka i Adama bliźniaki maja teraz 10 miesięcy) nie spodziewałam się ze to będzie tak trudne mała od roku ma bunt dwulatka blizniaki nieodkladakne. Do pracy szybko nie wrócę mała w żłobku tydzień w domu dwa, to się nie kończy🤯 moje życie nigdy nie było tak zrujnowane Straciłam znajomych przyjaciół, ale oglądając ciebie uświadomiłam sobie ze jest coraz lepiej i ten kto miał zostać został. Reszta nie była warta i nie jest nawet pamiętania. Również nie mam pomocy od rodziny i osób które mówiły wal jak w dym ale się cieszymy. Czekam na lepsze jutro które nadejdzie. Postaram się nie zwariować i zrobić nareszcie coś dla siebie. Nie wychodzę z domu ale umówię się chociaż do fryzjera. Pozdrawiam was cieplutko i gratuluje to już dwa latka 😊
W dobie Internetu gdzie z wszystkich stron jesteśmy otoczeni tą sielankową wizją dużej, uśmiechniętej rodziny, gdzie dzieci zawsze współpracują, nigdy nie płaczą, a rodzice w tym samym czasie spełniają się zawodowo, znajdując czas na relaks to właśnie filmy takie jak Twój są potrzebne jak nigdy. Nie chodzi tu o straszenie przed macierzyństwem, ale myśle że większość matek utożsamia się z tym o czym mówisz. Sama jestem matką dwójki dzieci rok po roku i zderzenie z rzeczywistością, gdzie wokół często brakowało pomocy i zrozumienia było jak kubeł zimnej wody, a wszystkie doskonale wiemy, że Mamy są w stanie znieść i unieś wiele, ale nie wszystko i przychodzi moment, w którym coś pęknie. Wspierajmy się nawzajem i pamiętajmy, że nie jesteśmy same ♥
Oj jak ja to rozumiem... mimo że mam tylko jedno dziecko (na razie). Synek skończył roczek (14 mies.) i jest baaardzo wymagający - karmienie co 2 h do ok. 10 mies. życia i TYLKO z piersi, mamoza totalna, dopiero teraz czasami coś mogę zrobić w domu jak mąż się zajmie, wcześniej to tylko do mamy. Dopóki nie był mobilny to 9 miesięcy było noszenie, noszenie i jeszcze raz noszenie całymi dniami, TYLKO na rękach, żadne chusty, nosidła itp. nie wchodziły w grę, ew. zabawianie leżącego na macie wszystkimi możliwymi sposobami (łącznie z np. tańczeniem) byleby tylko nie płakał przez 15 min bez noszenia na rękach, które odpadały. Generalnie wszystko źle: nosidło nie, chusta nie, wózek nie z drobnymi wyjątkami, jedzenie stałych posiłków trudne do tej pory, wrażliwiec straszny, choleryk i histeryk no długo jeszcze mogłabym wymieniać... Z drugiej strony przeurocze uśmiechnięte kochane dziecko... jak ma dobry humor przez chwilę :P
Do brzegu. Nie miałam wyobrażenia o słodkim różowym niemowlaczku, który leży i jest szczęśliwy, bo moja mama miała ze mną też przeprawę i opowiadała mi o tym całe życie ( choć jak porównujemy to teraz to jednak miała dużo łatwiej), ale też nie sądziłam, że może być tak trudno. W dodatku mam wrażenie, że wszystkie dzieci, które obserwuję w otoczeniu bądź w internecie (na takich dość realistycznych kanałach, nie wyidealizowanych) są duuużo łatwiejsze niż moje. Tu jedni znajomi z kilkutygodniowym szkrabem na sylwestra, inni na wesele, jeszcze inni z 1,5 roczną córeczką do Rumunii pod namiot... Także dziękuję serdecznie i za ten filmik i za wszystkie komentarze, bo one pokazują mi, że jednak nie jesteśmy z mężem w tym sami, że są inne trudne dzieci i że jakoś wszyscy dajemy radę i że to naprawdę nie my "zepsuliśmy" dziecko takim czy innym podejściem tylko niektóre dzieci po prostu już takie są.
Cudowny...mega wartościowy film❤️ w idealnym czasie dla mnie podnoszący na duchu,że mimo tych trudności można być szczęśliwym...bardzo,bardzo dziękuję za taką szczerość i mega podziwiam za wychowywanie bliźniaków 🙂
Wstęp o hejcie dotyczył chyba osób bez dzieci 🙈 powiem szczerze słuchając Cię widziałam siebie. Mam dwójkę dzieci, pierwszy syn (7lat) dał popalić ale to córka (17miesiecy) (mimo że kocham ponad życie) zajechała mnie fizycznie. Wszystko co mówiłaś o drzemkach,noszeniu na rękach, spacerach itd wszystko to przerobiłam plus do tego problemy z karmieniem , córka miała refluks nie chciała jeść, pić mleka, karmienie na śpiocha. I non stop na rękach do chyba 13 miesiąca
Jak słyszałam po raz Ęty pytanie "a ty ciągle ja tak nosisz?" Albo "pość ją niech sama chodzi" to mysiałam że eksploduje że złości. Oczywiście z nikąd pomocy za to złote rady sypały się na bogato. Eh co przeżyłam to moje. Ostatnio zastanawiałam się czy wiedząc to co wiem co się działo czy bym się zdecydowała na to i mówię z ręką na sercu Tak. Tak bo to mija, Tak bo to co przeszłam dało mi taką siłę i taką wiarę w swoje możliwości. Jestem zupełnie inną osobą która wie że jak musi to jest w stanie przenieść góry. Ale za trzecie już dziękuję 🤪😅 pozdrawiam, śledzę Wasze perypetie i co...no życzę i Wam i sobie jak najwięcej chwil wytchnienia i tego macierzyńskiego lukru który tak kuje w oczy na insta😉
Dzięki temu filmikowi przypomniałam sobie że mój dom z bliźniakami jest generalnie normalny. Za dużo pojedynczych dzieci mnie otacza. Dzięki za tą szczerą prawdę, trzeba mówić o takich rzeczach. Miałam takie samo kombo z drzemkami, 3h spacerów i nerwobóle żołądka jak wychodziłam sama z dwójką
Marzena!!! Super filmik! Brawo za odwage i chęć opowiedzenia szczerze jak to wygadalo w Waszym przypadku. Podziwiam i bądźcie z siebie z Marcelem dumni, ze tak daliście radę.
Ja do 3 lat byłam bardzo zadowolna z macierzyństwa, synek spioch i jeszcze spokojny. Ale mieliśmy rytm dnia, codzienne wyjścia na dwór, organizowałam mu jakieś ciekawe zajęcia plastyczne, ruchowe itp. Jak spoknczyl 3 latka przestal mieć drzemki i brakowało mi tej chwili dla siebie. Na początku chodziłam zirytowana, poddenerwowana. Ale zaczęłam wysyłać męża na spacer z synkiem na 2 godz w tym czasie albo sprzątałam albo oglądam siebie jakiś film i piłam kawę. Później nawet zaczęłam sama jeździć do galerii, kina, na spotkanie z koleżanką. Czasem brakuje mi wyjść z mężem bez dziecka, ale też nie mamy z kim go zostawić, więc randkujemy wieczorami, jak dziecko śpi 😊Współczuję mama, które nawet nie mają wsparcia w mężu, bo wiem że bez tego było gorzej.
Cudowny wspanialy film. Podpisuję się rękami i nogami pod każdym zdaniem. ten film powinien być pokazywany w szkołach rodzenia :) Pozdrawiam i trzymaj sie!
Super, że mówisz o karmieniu piersią i trudnościach. Ja sama mam 5 tygodniowego syna i początki też były trudne i tak samo nie widzę nic pięknego w karmieniu piersią. Robię to tylko bo wiem, że muszę wykarmić syna. Żadnej magii tu nie widzę i raczej nie zobaczę. Także to nie tylko kwestia bliźniąt. Zdarza się także w przypadku jednego dziecka tylko mało kto o tym mówi.
Dziękuję Ci za szczerość. Moja Córka jest w podobnym wieku jak Twoje Chłopaki i przeszłam to samo... Z dala od rodziny, do pomocy tylko Maz, okropne kolki do 4 miesiąca, straszne nocki, nienawiść do wózka smoczka, fotelika... Spanie tylko na nas... Koszmar. Zgadam się z Toba w 100% mi nikt nigdy tego nie powiedział... Słyszałam tylko pieluchy, karmienie nocne... A dla mnie to NIC w porownaniu z byciem rodzicem 24h i tym, że nigdy się to nie kończy😅 Myślałam, że mając tyle doświadczenia podobnie jak Ty nic mnie nie zaskoczyć a tu zaskoczyło mnie wszystko... 🙈
Mam 27lat i nie chcę,nigdy nie chciałam mieć dzieci. Dziękuję Ci za umocnienie w przekonaniu że to by był mój największy błąd życiowy🤗 😅 Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego 😘
Zgadzam się że wszystkimi tezami podjętymi w filmie 😊
U mnie było identycznie - jedno dziecko baaardzo aktywne,syn w ostatnim tygodniu 9 miesiąca zaczął samodzielnie chodzić, więc się zaczęło 😞nerwy,niewyspanie, potężne zmęczenie i zero pomocy od rodziny.
Nie mam pojęcia dlaczego nie mówi się o tym głośno,o tym jak ciężkie jest wychowanie dzieci.
Gdybyśmy byli wcześniej uświadomieni w tej kwestii to nie frustrowali byśmy się tak bardzo.
A tak to depresja, bo u innych jest fajnie ,dzieci grzeczne,czysto ,obiad co dzień dwudaniowy itp. tylko u nas syf,brud i krzyk na okrągło.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich umęczonych rodziców 🥰🥰🥰🥰
Co nas nie zabije to nas wzmocni 😘😘😘
Przyznaje się ,że jak moje dziecko było niemowlakiem,marzyłam o tym,aby choć na tydzień wzięto mnie do szpitala,albo do ...więzienia .😆
Taka bylam zmęczona,niewyspana
Życzę dużo zdrowia pani i małżonkowi.Dzieciaczkom oczywiście też.🤩
Jak jeszcze byłam w ciąży to gdzieś czytałam, że jeśli na koniec dnia w domu jest bałagan, sterta naczyń w zlewie, podłoga do mycia i ogólnie wygląda źle, ale... wszyscy przeżyli i spokojnie śpią w swoich łóżkach, to jesteś dobrą mamą 😉 to mi uzmysłowiło, że nie ma co mieć nie wiadomo jakich założeń i wyobrażeń o życiu. Niczego nie można oczekiwać od takiej małej istotki, która dopiero wszystkiego się uczy i poznaje.
Szczerze mówiąc to ja sama nie chciałam od nikogo pomocy z czego po czasie jestem bardzo szczęśliwa. Bo gdy trafiłam do szpitala z jednym dzieckiem i przez tydzień było tylko jedno, a nie dwoje do opieki to jakoś tak wypadłam z rytmu, że ciężko mi było wrócić do wcześniejszego trybu. Myślę że tak samo byłoby gdyby ktoś pomagał. Było ciężko, czasem zasypiałam na stojąco i tak jak wy nie jadłam pół dnia, ale w ostatecznym rozrachunku jestem z tego szczęśliwa, że daliśmy radę bez niczyjej pomocy i teraz nic nam nie jest straszne. Wy też powinniście być dumni z siebie, że daliście radę. Że w trudnych chwilach możecie na sobie polegać i że przetrwacie wszystko. Życie bardzo dużo weryfikuje i nie warto zbyt wiele oczekiwać. Trzeba się cieszyć tym co jest i co przynosi nam życie. Bo czas strasznie szybko ucieka 😉
Trzymajcie się ciepło i zdrowo. Dobrze Was znowu widzieć 😁
Świetny filmik, szacun za odwagę na poruszanie właśnie takich tematów 💪 dużo zdrówka dla całej Waszej rodzinki ❤
Brawo za ten filmik 👍 uważam, że trzeba mówić otwarcie o plusach i minusach i między innymi temat połogu też jest takim tematem tabu bo mamy chyba boją się mówić, że mają gorszy czas, że nie radzą sobie z czymś... Podobno im starsze dziecko tym jest łatwiej bo dzieci są bardziej samodzielne więc życzę Wam żeby i w waszym przypadku też tak było. Pozdrawiam serdecznie 😊
Jesteś super mądrą kobietą! Zgadzam się z Tobą w 100%. Macierzyństwo i wgl rodzicielstwo nie jest takie kolorowe jak zazwyczaj ludzie opowiadają. Mam syna- bardzo wymagającego syna. Pierwsze 6-7 miesięcy to był ciągły płacz i krzyk- jego i mój. Kolki i pobyty w szpitalach dały nam niezlą szkołę życia. Wieczne noszenie, bujanie, walka o choćby półgodzinną drzemkę.. Teraz ma 13 miesięcy i jest łatwiej, ale nigdy nie powiem, że łatwo! Albo tak jak kiedyś sobie wyobrażałam. Nie ma czytania książeczek i kreatywnych zabaw które widzę w Internecie. Jest zupełnie inaczej niż w moich wyobrażeniach kiedyś.. Mimo to kocham go najbardziej na świecie 🥰
Jesteście Wielcy obydwoje jako rodzice, żyliście dosłownie w mroku, pamiętam te filmiki, widziałam to zmęczenie na Twojej twarzy i jeszcze miałaś siłę nagrywać, pełen pełen szacunek, ja nie dalabym chyba psychicznej rady i pewnie z czasem podałbym mm żeby choć trochę odsapnac, mam obecnie córeczkę niemowlaka która również daje mi mocno popalić bo jest klasycznym przykładem high need baby, czasami mam wrażenie ze jeszcze chwila i zwariuje, po porodzie mogłam przysnać dopiero po 12 godzinach bo musiałam ją karmić co chwila, całą noc płakała, nie mogła usnąć a inne dzieci spały i tylko do mnie zaglądała położna z pytaniem dlaczego tak płacze, co się dzieje, od początku była nerwowa i jest do dziś,po drodze wyszły problemy z asymetrią, teraz z kolei logopedyczne. Tak więc myślę że po części wiem o czym mówisz w tym filmie bo mam również bardzo ciężko ale jakbym miała to pomnożyć przez dwa to słabo siebie widzę w czymś takim. Szacun że to przeżyliście i jeszcze w takim stylu. Jesteś przekochana, że o tym wszystkim mówisz. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę teraz coraz więcej słonecznych dni, ściskam całą rodzinę 🥰
Ja jeszcze w ciąży przeczytałam książkę "Bliźnięta atakują" więc wiedziałam że będzie mega trudno (swoją drogą polecam, inaczej będziecie patrzeć ma męża Katarzyny Skrzyneckiej). Ale nie pamiętam pierwszych 4 miesięcy, było tak ciężko. Z każdym kolejnym miesiącem było lepiej, bardzo pomaga mi też Twój kanał. Też teraz żłobek mnie uratował, chodzą 3 tygodnie i zaczynam żyć🙂
Ja tyle lat żyłam tym co będzie jak tylko zajdę w ciążę, że nie brałam innej opcji pod uwagę 😅
Ale mega ważny temat w filmie. Zgadzam się ze wszystkim! Pozdrawiam
Córka jest tydzień starsza niż wasze bliźniaki :)
Jakbym słuchała o sobie. To bujanie, karmienia co godzinę, spacery to był dramat (też problem z napięciem zdiagnozowany gdy miała 6 miesięcy), dobrze że był covid- nie wychodziliśmy za dużo z domu bo wyszykowanie się to był dramat 😂🙈 Jak już człowiek myślał, że ustaliliśmy jakąś rutyne- bum. Choroba, ząbkowanie, skok rozwojowy. Zawsze coś. Dwa lata minęły i czasami sobie pomyślę, że nie było tak źle hehe
Łącze się w bólu ❤️
W stu procentach się z tobą zgadzam. Ja przy jednym dziecku będąc bez żadnej pomocy byłam wrakiem nawet mój lekarz powiedział że potrzebuje pomocy. Marzenko przepięknie wyglądasz w tych włosach❤
Witam, bardzo zaciekawił mnie temat, aktualnie jestem w drugiej ciąży gdy 1.5 roku temu urodziłam syna Remka🤭 zderzyłam się z rzeczywistością całkowicie inaczej wyobrażałam sobie macierzyństwo " rodzina mówiła moje dzieci takie nie były " było bardzo ciężko. Z czasem człowiek się uczy tej nowej rzeczywistości i jest dużo łatwiej. Bardzo Panią podziwiam.
Bardzo fajny i wartościowy film. Ja mam tylko jednego synka ale też przeżyłam zderzenie z rzeczywistością i każdy temat który poruszasz w tym filmie jest mi dobrze znany. Ja pracowałam do końca ciąży i jakoś tak sobie wyobrażałam że będąc na macierzyńskim wreszcie trochę odpocznę, bede sobie chodzić z dzieckiem na spacerki z kawka na wynos No ale jednak ten czas wyglądał nieco inaczej.. :-) podziwiam Cie że dałaś radę z bliźniakami.. pozdrawiam
Bardzo prawdziwy film. Moje bliźniaczki co prawda są spokojne, są na mm i mam przy nich sporo czasu. Ale pamiętam jak było przy pierwszym dziecku, 8 lat temu, gdy on był jeden, a ja nie wiedziałam w pewnym momencie jak się nazywam bo był takim wymagającym dzieckiem. 8 lat później dowiedziałam się że jestem w ciąży i na USG zobaczyłam że są 2 serduszka, świat z jednej strony zawalił mi się bo mając doświadczenie po starszym dziecku, wydawało mi się że już życie dla mnie skończy się w momencie narodzin córek. I jest ciężko. Naprawdę bywają takie momenty że siedzę i płacze bo nie śpią, jestem głodna, zmęczona, mam zły dzień, a córki potrzebują opieki. Też nie mamy znikąd pomocy. Mąż wrócił do pracy jak córki miały miesiąc, a w czasie kiedy miał wolne i tak większość obowiązków było na mojej głowie bo mąż musiał robić inne rzeczy. No ale cóż, takie nasze życie 😅 ja żyję zasadą że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej 😂 aczkolwiek nie ukrywam, chciałabym żeby ktoś pomógł, choćby żeby móc odprowadzać starszego syna do szkoły bo jednak czasem ciężko z nimi się zebrać, ale chętnych brak 😅 gdzie w ciąży jak byłam to cała listę kandydatów miałam i zainteresowanie było spore, do czasu aż wyszły z okresu noworodków i zaczęły coraz mniej spać i wymagać uwagi 🙄 niech moc będzie z nami 😍💪
A ja myślałam,że ja mam tak ciężko ,bo starsza córka, była złotym dzieckiem pod każdym względem, a z synem teraz jest tak ciężko. Jest inny i trudniejszy w wychowaniu! Ma już rok i jest łatwiej,chociaz dalej dwa razy je w nocy 🤭Ale Ty miałaś jeszcze gorzej 😵💫i patrząc teraz na to,to wcale mój syn w porównaniu do Twoich dzieci nie jest taki ciężki!Podziwiam Cię bardzo!!! i nie wiem jak dałaś radę🤔. Super filmik, pokazuje jak jest naprawdę w macierzyństwie! Bez sztuczności jak to jest pięknie, jak się rodzi dziecko 😉
Jak ja Cie doskonale rozumiem. Ten brak pomocy dziadków, rodziny jest okropny. Nasi dziadkowie byli obecni w naszym życiu, moi rodzice mieli ogromna pomoc, a sami.... cóż, nawet na godzinę na spacer nie zabiorą:(((
Gratulacje dla Was, że przetrwaliscie 💚
Myślę że dziadkowie w tych czasach są bardziej nowocześni u mnie babcia która mieszka 13 km dalej wnuczkę widziała ostatni raz z 6 miesięcy a drudzy dziadkowie nie odwiedzają wnuczki plus nawet nie myślę o zabraniu nawet na godzinę. Marzę żeby mąż wrócił z pracy o 19 a nie o 20 żebym mogła odpocząć chociaż 15 minut
@@finio600 słaba ta nowoczesność :( Wiele osób marzy o wnukach, a ci co je mają często wola inaczej spędzić czas. Współczuję dziadków:(
Czasy się zmieniają.Teraz od wychowywania dzieci są rodzice,nianie i opiekunki w żłobku.Nie rozumiem za bardzo tej jakby nie patrzeć,roszczeniowej postawy wobec dziadków.
@@TheEmpress185 masz dzieci, dziadków do pomocy?
U mnie też dziadkowie obiecywali pomoc kiedy byłam w ciąży, a potem nie chcieli nawet iść na krótki spacer. Tak jak napisałam sami do oporu korzystali z nieodpłatnej opieki i pomocy swoich rodziców. Sami ani wnukami ani rodzicami się nie zajmują, tylko sobą.
A to rozumiem że jak ktoś się decyduje na dziecko to jego rodzice są zobligowani do pomocy bo jak nie to są najgorsi czy jak ?
Ja mam trójkę dzieci w wieku 1,3 i 5 lat. Nasze dzieci nie są mega wymagające, ale są małymi dziećmi i pracy wokół nich jest ogrom. Jestem wykończona fizycznie, bo ciąże, karmienie, niespanie, noszenie. Ale jednocześnie widzę jak wysiłek przynosi efekty. Jak ciekawe, towarzyskie, wesołe są moje dzieci. Jak ja się zmieniłam jako człowiek, dojrzałam, stałam się bardziej cierpliwa, jak doceniam małe momenty radości i sukcesy.
Jest bardzo ciężko, ale wiem, że ta droga niedługo się skończy j zacznie się inny, wyjątkowy etap już ze szkolnymi dziećmi.
Czekam na niego :)
Dziękuję za szczerość 🌸 poruszyłaś bardzo ważny temat
Ja jeszcze nie urodziłam swoich bliźniaków, a już obsłuchuję się za to, że zamierzam używać pieluszek jednorazowych🥲 bo nie chcę się zajechać😏 ale nie zamierzam się dostosowywać do oczekiwań innych ludzi. Jak to się mówi, najłatwiej wychować cudze.
Chmylę czoła za tak szczerą wypowiedź o rodzicielstwie z twojej perspektywy. Na prawdę jakoś tak lepiej na serduchu jest, wiedząc, że nie jest się tą jedyną
Obecnie jestem na etapie "Boże dopomóż ", ale ta pomoc niestety znikąd nie idzie. Pozdrawiam Cię Marzenko. Brawo dla Was, że dajecie sobie dalej sami radę z Marcelem 👍❤
Dziękuje Ci ❤
Super , świetny film. Powinnaś być z siebie dumna ❤❤❤❤❤
Dziękuję ci za ten film, dobrze że ktoś mówi o tych ciemnych stronach mam dwuletnią córkę i czasami myślałam że jestem jedyna na świecie że mam dość i nie ogarniam, bywają takie dni że jestem mega zmęczona bo mała nadal budzi się w nocy a teraz ma jakiś chyba skok rozwojowy to jest w ogóle hardcore życzę wszystkiego dobrego i całuski dla was i chłopców
Jesteś bohaterką, najlepszą mamą jaką mogły dostać Twoje aniołki 😇❤ . Chylę czoła...
Wspaniały film.Moje szkraby mają już 7 i 5 lat ale przeżyłam tak samo gorsze chwile.Bycie rodzicem jest bardzo trudne.Nikt nie jest na to przygotowany...
Wygldasz mega pieknie i super Ciebie sie slucha.Jestescie cudowni Rodzice,a chłopcy Slodzaczki.Duzo zdrowia, szczeesliwych dni Razem Buza i usiski dla synkow pozdrawiam Ewela
Pięknie wyglądasz w tym nowym kolorze, choć tamten też był petarda :)
Jakbym słyszała o naszej sytuacji, mam 2,5 letnie dziecko które było mega wymagające i za 3 tygodnie czeka mnie dalej to samo 😱
Dasz radę! Jak nie my to kto?! ❤
Słucham tego, obok moja córka śpi, ma 9.5mies i śpi tylko wtedy gdy leżę obok niej, inaczej się budzi. Więc leżę. Telefon jej nie przeszkadza ale wszystko w domu czeka. Prysznic gdy jestem sama to ogromne wyzwanie... Jest ciężko. Rodzice moi przyjeżdżają do nas 2/3 razy w roku, a teściowej nie mam serca wykorzystywać zbyt często. Jestem szczęśliwa, chociaż czasami zrozpaczona i bezsilna
Mam 16 miesieczna coreczke. Uwazam ten filmik za bardzo, ale to bardzo dobrze ale przyszlych rodzicow, lub rodzicow noworodków. Zgadzam sie z Twoimi slowami prawie w 100%. Serio. Do tego maz pracuje caly czas. Od rana do wieczora. Ja zatracilam siebie przez maciezynstwo, mimo ze o dziecko staralismy sie kilka lat. Mimo ze kocham ja nad zycie i zrobie dla corki wszystko. Uwazam ze rodzice powinni tez pamietac o sobie. Wczoraj po ponad 2 latach udalo mi sie wrocic na silowie. Od porodu jestem z corka caly czas. Najdluzej kiedy byla beze mnie to max 1h😅👍 takze tego.
Kobieto z nieba mi spadłaś z tym filmikiem, dziękuję ratujesz mnie 🙏🙏też tam byłam i winiłam się o wszystko że nie daję rady teraz powoli widzę że nie tylko ja i odpuszczam sobie
Dziękujemy za ten film! Mądra kobieta z Ciebie, buźka ❤️
Smutny odcinek . Mając pierwsze dziecko nieodkladalne z kołkami nawet do 16 godzin nie narzekałam tak mocno jak Ty. Może dlatego że nie mogłam sobie na to pozwolić. Mój mąż pracował bardzo długo a jak wracał budował dom . Zawsze byłam krytykowana jak ja sobie nie radzę jeżeli inni mają kilkoro dzieci a ja sobie z jednym nie radzę. Wpadłam w depresję poporodowe i ogarniałam cały dom plus 7 domowników. Więc można powiedzieć że musiałam zrobić coś niewyobrażalnie trudnego . Dzięki tym przejściom zrozumiałam że muszę być harda. I nikt nie zrozumie mnie . Jak szukać pomocy jeżeli samemu nie rozumie się dlaczego ma się doku depresję itd . . . Znalazłam książkę przypadkiem w komisie . Wstęp do psychoanalizy dla studentów. I właśnie ta książka zaczęła mnie uczyć że stres depresja to użalanie się nad sobą. Niszczenie siebie od środka.
Z mężem bardzo źle się układało po czasie zaczęłam pracę i znowu zaczęło być ciężko. Nie umiem walczyć o dobro jak ciągle miałam pod górkę . Nie umiałam zrozumieć dlaczego jestem nieszczęśliwa zaczęłam doceniać drobnostki i to one zamieniły mnie w minimalistkę. Bo nie miałam dużo a musiałam docenić chociażby spacer z córka bo z mężem nie miałam szansy . Moje potrzeby poszły w dalszy kąt. Po miesięcznej terapi nie umiałam określić co ja wogule lubię. Co ja wogole chce od życia. Na co ja mam ochotę. Wszystko było uzależnione od potrzeb rodziny. Wtedy odbudowałam pewność siebie i nauczyłam się stawiać Granicę. . . Żałuję że przerwałam terapię bo teraz czuję ten sam dół. Nie czuje się ani Kochana ani doceniana ani nie wiem co chce a czego nie . Jestem znowu w tym dole co kiedyś. Mimo że moje życie zmieniło się o 50 proc i moje kolejne dziecko nie było problematyczne ani kołkowe to była czysta przyjemność ale czuję że moje oczekiwania nie są wysłuchiwane. Liczą się innych zdanie niż moje . Nauczyłam się cieszyć się z drobnostek a moje życie tak się ułożyło że jestem teraz takim człowiekiem jakim jestem . Mimo bólu staram się zamykać drzwi od tego cierpienia i cieszyć się z czegoś innego.
A miałam zaledwie 19 lat
Raczej nie pisze komentarzy ale twój film jest potrzebny w necie dla innych mam. Zgadzam się z Tobą w wielu kwestiach. Pomimo tego, że miałam jedno dziecko dość spokojne to trochę inaczej wyobrażałam sobie macierzyństwo. Za rok zdecydowałam się na drugie dziecko i wcale nie jest dużo prościej. Pod względem zaopiekowania się niemowlakiem jest dobrze bo mam już wiedzę i diswiadczenie. W domu jednak jest jeszcze jeden muszek który wymaga opieki i uwagi. Z biegiem czasu wiem, że będzie lepiej 😀
Jako mama 1,5 rocznych bliźniąt i niespełna 5 latka totalnie popieram. Mimo tego, że mąż robi co może jak tylko jest w domu, większość czasu czuje się mocno obciążona psychicznie. Bliźniaki z racji wcześniactwa i problemów z napięciem mięśniowym wymagają od nas ciągłych wizyt lekarskich i w sumie to zamiast spokojnych spacerów nad morzem mamy tylko fizjoterapie/szpital/wyjazdy do lekarza, dodatkowo u starszego syna jesteśmy w trakcie diagnozy spektrum wiec z nim tak samo chodzimy od poradni do poradni. Przez większość czasu czuje że to na mnie spada cały obowiązek, w życiu zachodząc w ciąże nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i poczucia samotności, myślałam że będziemy chodzić na spacerki, sale zabaw, zawsze wyrobie się z gotowaniem i bede miała posprzątane w domu, a wieczorem odpocznę i poczytam książkę, zamiast tego padam na twarz i zasypiam w 5 minut.
Dziękuję Ci za ten film. Był mi potrzebny i na pewno nie tylko mi 🙂
Pięknie Ci w nowej fryzurze:)
Marzenka,ty super! Biorę z ciebie przykład i dziękuję że jesteś🥰 tak samo dziękuję Bonaskom 👨👩👦🧸
Podpisuję się pod tymi przemyśleniami jako mama prawie dwulatka. Na razie nie planuję kolejnych dzieci, choć sama czasem opiekuję się jeszcze córką brata (też ok2lata). Dodam, że uśmiech dziecka też nie wymagradzał za bardzo moich wysiłków, a na pewno nie przez pierwsze 1,5roku... Trzymajcie się ciepło rodzice!
Szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko ... to jest właśnie podstawa. Zgadzam się z wszystkimi Twoimi tezami. Ja bym jeszcze dodała jedną kwestię, miejsce na bycie żoną/mężem. Tego też nikt nie mówi młodym rodzicom, że dziecko zabiera czas, łóżko małżeńskie i trzeba o bycie mężem/ żoną a nie tylko mamą/tatą dbać. Rozwalają mnie ludzie, którzy nigdy bez dzieci nie wyjdą, nie wyjadą - nie mają czasu dla siebie a potem im małżeństwo/związek kuleje.
Gratuluje Ci tego jak jesteś zorganizowana i ogarnięta! Ja jestem mamą trojaczków-dwuletnich chłopców. Moje bobaski są dość łatwe w obsłudze, a mimo tego gdyby nie mąż, który tez był w pierwszych miesiącach na bezrobociu to pewnie nie dałabym rady sama z moimi wcześniakami, na początku pomagała nam tez teściowa. Można napisać książkę o trudach rodzicow wieloraczków, ale warto było 😉. Ogólnie to doskonale wiem o czym mówisz i przybijam Ci piąteczkę 😊
Gratuluję występu w TV na Tvn24 👏👍Dziękuję, że mówicie o in vitro 😊
Kiedy było?
Będzie pewnie jeszcze dziś powtórka. Zapraszam na Instagram, tam są nagrania :)
@@be_a_mom_ o której o gdzie bo instagrama nie maam
Wiesz jeszcze nie doczekałam twojej odpowiedzi a już wiedziałam jaka będzie.
Mi też nikt nie powiedział że to tylko miodek(staraliśmy się o dziecko 7lat)
Pragnęłam dzieci a ich nie było ale to czego doświadczyłam po porodzie to swoiste ''rozczarowanie'' że dziecko nie jest słodkim bobasem z reklam zderzenie ze ścianą płacz na spacerach(i dziecka i mój) dopiero jak ja zaczęłam otwarcia w śród znajomych mówi że mi ciężko to wtedy usłyszałam że nie jestem jedyną.
Najgorsze jest to że często to kobieta kobiecie robi największą presję a każda z nas ma to w głowie
"Jestem okropna matka"
"Mam dość"
"Wyjeżdżam i nigdy nie wrócę"
Pozdrawiam cię z całego serca
Ślicznie Ci w tych włosach🥰
Moja mama od 1 roku życia mojej bratanicy co sobotę brała wnuczkę żeby jej mama odpoczela i przy okazji spędzić czas z wnuczką... Później spędzała całe weekendy wakacje ferie i tak do 13 roku życia 😁
Zachodząc w ciąże bliźniaczą, która była moją trzecią ciążą, strasznie się obawiałam dosłownie wszystkiego. Byłam już mamą i wiedziałam co z czym się je, ale od początku wiedziałam ze będę z tym sama.( mieszkamy w UK). Mąż pomógł mi przez pierwszy miesiąc, głównie ze starszakami, ale potem musiał wrócić do pracy (zmiany 12h). Początki były strasznie ciężkie, zwłaszcza ze domu miałam jeszcze zazdrosnego 3latka. Teraz dziewczyny mają 4 miesiące i szczerze, gdybym miała wybierać, to wolałabym zostać z nimi niż z samym moim 3 latkiem (nie mówi i jest podejrzenie autyzmu- czekamy na diagnozę). Nigdy nie idealizowałam macierzyństwa, ani nie miałam jakiś oczekiwań, bardziej może miałam cichą nadzieję, że mogłoby to wszystko troszkę inaczej wyglądać. Sama nie wiem…mimo tego, kocham moje dzieciaki i czekam na „lepsze” czasy🙈 😅❤ pozdawiam ciepło 😊❤️
Każda przyszła mama inaczej sobie wszystko wyobraża a potem jest zderzenie z rzeczywistością bo to miało być inaczej, moje dziecko miało być grzeczne, jeść i spać. A tu prześliczne, przeurocze high need baby i sytuacja taka jak u Ciebie tylko z jednym dzidziusiem. Przetrwałam, wróciłam do pracy, jestem mistrzynią świata, dumna z siebie ✌️
Ja się nie spodziewałam, że będą spać i jeść, ale jedno to wyobrażenie , a drugie rzeczywistość 😅
Ahhh ile razy uśmiechnęłam się podczas oglądania tego filmu 😊 czysta prawda, również miałam nieodkładalne dziecko, wózek go parzył a w nocy spał na mojej klatce piersiowej. Dopiero po roku zaczęło się stabilizować...Teraz mam drugiego noworodka na stanie u kołowrotek kręci się od nowa 😅 i już żyję myślami że aby do roczku, aby do roczku 😆 nie lubię etapu noworotkowego, nie lubię etapu nauki mówienia (mój pierwszy jest dopiero na tym etapie) ale uwielbiam dzieci, kocham z nimi spędzać czas i już nie mogę się doczekać jak nauczę ich wszystkiego czego wiem o świecie! 🥰
WIELKI SZACUN dla Wszystkich Mam, a zwłaszcza BLIŹNIAKÓW!!!!. To fakt, trzeba to przeżyć.... pozdrawiam serdecznie- też Mama :) , mało to może pocieszające, ale kto jak nie Mama da radę....
Jesteście wielcy!!!
Super film, pięknie wyglądasz. Rozumiem Cię, tez miałam i nadal mam ciężko. ♥️♥️♥️
Dziekuje za to, miko że mam jedno dziecko w wieku 15 lat a drugie 4 lata. Też jestem zmęczona niewyspana, zła, ale też jestem uśmiechnięta
Marzenka jak ty cudnie wygladasz
aktualnie jestem mamą dwójki 6 tygodniowych bliźniaków- Alicji i Tymka, w ciąży znalazłam Twój kanał, mega lubię Ciebie słuchać, z wieloma rzeczami się utożsamiam, mam nadzieję że z moimi dzieciakami nie będzie tak źle :D
Ej ale nie było aż tak źle! Ja pokazałam tą gorszą stronę w tym filmie 😅
@@be_a_mom_ u nas na razie ciężko z karmieniem- Tymek jest na cycku, młoda kpi, ewentualnie na kapturku coś zje z piersi, do tego oboje dokarmiani bo im nie wystarcza mleka, także najpierw młody je, potem trzeba go dokarmić, później je młoda to co wcześniej odciągnełam, później mm,, a potem znowu laktator na kolejne karmienie :D dobrze, że przez miesiąc mąż był w domu, takze ciekawie :D
dziękuję za ten film...
To wszystko jest takie mi bliskie. Zderzenie z rzeczywistością jak obuchem w twarz.
Ja mam teraz ten etap, że mam czas dla siebie bo synek 15 miesięcy poszedł do żłobka, zostaje już na drzemkę i życie odzyskuje kolory 🎉
Też mam takie myśli jak Ty. Czasem sobie myślę że jako mamy bliźniaków jesteśmy trochę,,poszkodowane'' bo niektóre rzeczy nas albo omijają albo ciężko jest dać tym dzieciom tyle czasu ile byśmy chcieli. Tak czy siak Was podziwiam, zwłaszcza za te pierwsze 15 miesięcy... Nasi chłopcy jednak spali super więc nie było takich problemów a i tak narzekam nieraz :D pozdrawiam Was ❤️
Ale zgadzam się z jednym faktem . Że docenimy tą lekcje zycia po fakcie . Bo drzemie w nas siła o której nie mamy pojęcia. Czy moje życie wyglądało tak . Czy wyglądało inaczej to bez różnicy. Każdy z nas ma inne życie inną drogę do rozejścia inny próg emocjonalny. Ale sama świadomość że podołaliśmy kolejnym szczeblom życia daje motywację. Uczy nas czegoś.
Kocham za ten filmik 😍
Doskonale wiem o czym mówisz, gdy syn miał 20 msc pojechałam pomoc znajomym w nocnej opiece nad dziećmi, byłam sama w pokoju hotelowym 2h nie wiedziałam co mam zrobić ze sobą. Mam 2 wolne godziny dla siebie.
Super film całą prawda
Piękny ten nowy kolor ❤
Mialam identycznie, macierzynstwo mnie przeoralo konkretnie, co prawda mam jedna 18m corke, ale do 14 m jej zycia to byl jeden horror, brak snu w dzien, ewentulanie Pol h drzemka/ drzemki, tak bylo odkad skonczyla 8 tygodni, Sen w nocy tez byl tragiczny, wstawanie po 30 min od zasniecia, bujanie proba odkladania kolejny placz I tak w kolko. Nas tez uratowal trenning snu, po 14 m terrorze powiedzialam dosc I w koncu to zrobilismy I co smiesniejsze poszlo szybko I gladko I w koncu sie wysypiam, a drzemka codzien po kolo 2 h jest spelnienie marzen i zbawieniem dla mojej psychiki. Dziadkowie u Nas tez wiele obiecywali, a tak naprawde to " radzcie sobie". Poza tym sa 2 razy w roku moze dostepni, Bo mieszkamy za granica.
Dlugo gadac. Bylo mega ciezko I tez bedac w ciazy nie sadzilam, ze moze tak byc, przeciez dzieci tylko jedza I spia...
Oczywiscie do tego problemy z napieciem tez byly, dlugo nierozwiazane itd.eh, no bylo mega ciezko, teraz jest po prostu slodko- gorzko, raz lepiej a raz gorzej, ale definitywnie lepiej niz wczesniej.
Super filmik. Przypomina mi się moja historia
Nie poznałam Cię 😮 wyglądasz cudownie :)
U mnie zaraz bedzie 2latek a ja przez noc poje go woda z butli co 2-3h i przewijam 2x. Co kilka dni sie zasika i zmieniam pizame jak u noworodka. Dramat. Zaraz bedzie 2 lata jak nie spie... a od roku pracuje i wstaje 6:30. Ale przynajmniej w pracy odpoczne🙄 cos jest nie tak, myslalm ze to zeby ale maly ma juz wszystkie 🥴 c
nie mam czasu ogl ale akurat mam chwile i chcialam sie wyzalic:(
Super pogadanka Wszystko pięknie powiedziane W punkt 😀😀😀 Ty powinnaś robić wykłady dla przyszłych rodziców