Od kiedy zacząłem walczyć z dopowiadaniem zauważyłem taką rzecz. Powiem nieskromnie że w 9 przypadkach na 10 moje dopowiadanie ( przed którym sie powstrzymałem ) okazałoby sie trafne. Ale właśnie dla tego jednego przypadku warto sie przed nim powstrzymać żeby usłyszeć jakaś ciekawą nową myśl. Wymaga to dużo cierpliwości bo większość ludzi myśli mało samodzielnie i powtarza to co usłyszeli w ulubionej telewizji i przeczytali w ulubionej gazecie. Mam smutne wrażenie że zamiast rozmowy często wystarczy zapytać człowieka co czyta i co oglada. I to wyjaśnia wiecej i szybciej niż rozmowa. A rozmawiać i nie dopowiadać warto właśnie dla tego jednego przypadku na dziesięć, kiedy nagle ktoś ujmie temat z nowej strony lub przedstawi nowe argumenty. Mam też ciekawe pozytywne doświadczenia z osobą z którą mam bardzo dobre relacje. Stosujemy dopowiadanie i to przyspiesza komunikację.Ona przeważnie trafnie dopowie i ja już nie muszę rozwijać wątku tylko przechodzę dalej. A kiedy czasem dopowie nietrafnie to ja mówię : 'to nie tak" i kontynuuję przerwaną wypowiedź. Ja robię tak samo i mam wrażenie że w tym samym czasie wiecej sobie powiemy niż gdybyśmy stosowali sposób z piłeczką. Ale dotyczy to tej jednej ooby i bardzo dobrej relacji, może to ten wyjątek potwierdzający regułę.
Słowo w słowo o mnie najczęściej przerywam partnerce,zwraca uwagę często że jej przerywam i nie może dokończyć co chciała powiedzieć, bardzo nie lubię w dobie tej wady, pracuję nad tym by rozmówcy nie przerywać, wspaniały filmik z kolejną lekcją życia dla mnie dziękuję
Ludzie czasem konstruują podczas rozmowy tak długi tok myślowy - cały wielowątkowy wywód, że ostatecznie w końcu zapomina się, od jakiej tezy zaczęli i o co w ogóle chodzi. Już nie mówiąc o tym, że uwaga sama przy tym ucieka. Wtedy dopowiedzenie-wtrącenie stanowi więc coś w rodzaju "Czy to miałeś na myśli?" - i nie jest wyrazem braku szacunku, tylko próbą ratowania tej komunikacji. Nie stanowi to też dowodu na problem ze słuchaniem jednej ze stron, ale z konstruowaniem wypowiedzi u drugiej
Cenne doświadczenie dla mnie. Zdałam sobie sprawę że czasem tak robię z synem. Zabawa z piłeczka rewelacja nawet dla 8 latka który ciągle przerywa i się denerwuje przy ADHD. Piłeczka spowodowała że łatwiej snię mu skupić na słuchaniu i mówieniu. Mnie oczywiście też pomogło. Ale bardzo mu się spodobała taka forma rozmowy. Będziemy stosować
Niech pan się nie przejmuje bo to co pan pisze to świadczy że ma pan samokrytyzm jeszcze i chęć do zmiany a warunkiem zobaczenie w sobie jaki jestem wrelacjach pozdrawiam i brawo dla pana
Zorientowałam się niedawno i przyznaję, że dosyć późno, że w moich wypowiedziach pełno jest słowa "ja", a wręcz większość zdań od tego słowa się zaczyna. Ale to nie wynika z mojego ogromnego ego, przejęłam ten sposób mówienia od ojca, który jest narcyzem z ego niemieszczącym się nawet w windzie towarowej. Staram się zmienić sposób wypowiadania ale nie jest to łatwe.
Świetny mini-wykład. W moim otoczeniu potrafiłbym wymienić przynajmniej 5 osób, które mają z tym poważny problem. Również miałem w przeszłości z tym problem, ale uporałem się z tym. Sporo zawdzięczam mojej żonie.
Super pomysl z ta pileczka....bede praktykowac z mezem.....chyba sie ucieszy .......mialam kolezanke w pracy , jak rano otworzyla buzie, to nie zamykala przez caly dzien...wracalam z pracy podwojnie zmeczona.....pozdrowionka
Dzięki, że to mówisz. Z osobą, która przerywa trudno się porozumieć. Na godzinach wychowawczych w szkole stosowałam ćwiczenie z piłeczką. Uważam, że ludzie pracujący z innymi powinni mieć obowiązkowe szkolenia z mówienia i słuchania. Pozdrawiam.
Można Np. głośno zakomunikować coś w stylu : - daj znać jak skończysz swój monolog, ja w tym czasie zajmę się czymś bardziej efektywnym i np. włączyć sobie ten filmik . - milcząc iść w swoją stronę - dokończyć to co się mówi tylko że podnieść lekko ton w chwili przerwania. ........ Zależy od wielu rzeczy . Spróbować można, ale najlepiej nie zaczynać kolejnych prób dialogu z taką osobą jeżeli to nie daje rezultatów .
@@beatajota7068 no, nie wiem... pracowałam kiedyś z psychopatą...a że bilans uczuć i emocji musi się zgadzać, to musiałam to wszystko na bieżąco z siebie wyrzucać... gdyby mi Mąż powiedział 'daj znać jak skończysz swój monolog' to bym się chyba z nim w tamtym czasie rozwiodła za takie sk...two...
Co Pan powie o spotkaniu gdzie wszyscy siedzą z nosami w telefonach każdy coś mówi ,ale nie słucha drugiej osoby-ostatnio byłam na takim spotkaniu .Inna sprawa -moj mąż ma zwyczaj odwracania mojej uwagi i pokazywania mi czegoś w internecie;sądzi że jego rewelacje są bardziej interesujące niż to czego ja w danej chwili słucham,lub robię,czytam.Ludzie są uwiązani do komórek zabrakło prawdziwej rozmowy.Zaczęło mnie to wszystko denerwować i specjalnie robiłam to samo,jakie było naruszenie majestatu i zdziwienie.Nie są to jakieś straszne problemy,jednak dziwi mnie to.Zastanawiam się gdzie podziały się rozmowy międzyludzkie i widzenie drugiego człowieka. Chyba mój typ jest na wymarciu.Zaczęłam przerywać dlatego że mi przerywano,niezbyt miłe doświadczenie,przestałam słuchać tych co nie słuchają-dziwne to wszystko.Dlaczego mamy być w ciągłym rozproszeniu...
Znam kogoś, kto w " rozmowie " zadaje pytanie, po czym w połowie odpowiedzi zadaje następne pytanie, po czym odpowiada na nie sam sobie i zadaje następne pytanie i nie czeka na to by ktoś wycisnął z siebie 1 całe zdanie zadaje kolejne pytanie .... i tak w kółko.....
Co zrobić, gdy rozmówca (lubiany, nie toksyczny:) ma taki styl wypowiedzi, że za każdym razem, na niemalże każdy temat, przeciąga wypowiedź do granic możliwości i mówi o wszystkim, jak o arcydziele sztuki …? Taki przerost formy nad treścią….. aż się prosi, żeby choć trochę przyspieszył, bo to z kolei jest brak szacunku dla czasu pozostałych rozmówców (pewnie nieświadomy)
A ja czasami nie mogę się nadziwić, że ktoś czuje tak wielką konieczność i potrzebę przedstawienia swojego zdania na jakiś temat zupełnie o to nie pytany i to jeszcze w taki sposób, jakoby tylko jego zdanie było jedyne i trafne... A w momencie jak człowiek próbuje zmienić temat delikatnie, jest obraza, bo ty mi przerywasz, a JA przecież CHCĘ KONIECZNIE ci powiedzieć co sądzę o tym czy tamtym...
Więc co mam zrobić - gdy spotykam się na kawie z koleżanką to ona cały czas mówi i podczas jej wypowiedzi na dany temat pojawiają się poboczne tematy, którymi oczywiście mnie zasypuje jednym ciągiem. Potrafi mowić non stop przez godzinę cz półtorej i nie pozwolić mi wtrącić nawet przedimka. Gdy kończy swój słowotok to oznacza rownież koniec spotkania. Czy przerwanie monologu takiej osobie świadczy o naszym złym nastawieniu i egoiźmie?
Pan Jarosław wspominał o takiej relacji w innym filmiku- coś o toksyczności w relacji. Koleżanka przewala na drugą swoje sprawy, nie pozwala mówić o sobie i po takim spotkaniu jest się wykończonym, przeładowanym, a ta toksyczna pozbyła się złej energii kosztem tej słuchającej.
Dziś miałem taką sytuację, rozmawiając z koleżanką. No nie dało się wypowiedzieć w spokoju swojej myśli, bo wciąż co kilka słów mi przerywała, dopowiadając swoje wersje. Strasznie irytujące. Problem był na tyle duży, że w pewnym momencie dopowiedziała coś tak głupiego, że uznałem to trochę za nawet brak szacunku. Natomiast ona sama jak już dojdzie do słowa, to trajkocze jakby była bez końca nakręcona. Po tej rozmowie dzisiejszej, doszedłem do wniosku, że muszę unikać tej kobiety.. Cześć, cześć.., lecę dalej, bo czas goni.. I to wszystko.
Moim zdaniem wystarczy jej zwrócić uwagę w stylu: "pozwól mi dokończyć", "chcę, żebyś mnie wysłuchała do końca", "przerywasz mi, proszę nie rób tego". W każdym razie warto spróbować, może zadziała, często ludzie robią to nieświadomie
Ja mam w rodzinie szwagra który praktycznie cały czas mówi a wszyscy słuchają, ale on ma donośny głos wręcz krzyczy mówiąc, jest pewny siebie i postawny chłop. Myślę że te cechy mają wpływ na to że inni przy stole nie mają siły przebicia i wręcz się "boją" przerwać. Ja natomiast jestem cichy gdy coś powiem Czerwienie się i przynajmniej w tym gronie jest przerywana moja wypowiedź.
Co zrobić kiedy uwielbia się słuchać a rozmawiać idzie ciężko bo w domu często rozmawiało się o chorobach, problemach, gdy bało się odezwać by za coś źle zrobionego nie oberwać? Lubię słuchać ale mam mało do powiedzenia.
No i drugie..mnie sie to wzielo z tego ze nigdy nie umialam sie wlaczyc do rizmowy jak bylam mloda. Przełączanie ze sluchania na mowienie trwalo za dlugo by sie wypowiedziec a niektorzy maja tendencje do zanudzania
Malem taka malzonke ,gdy mielismy "ciche dni' w momencie gdy probowalem nawiazac dialog ona lapala kilka slow i reszte dopowiadala sobie reszte by drazyc kijem w mrowisku ,a po wystrzelaniu w moim kierunku swoich fantazji strzelala focha,strach bylo takiemu czlowiekowi cos powiedziec ,odezwac sie .. Nie jestem z nia kilkanascie lat ale wiem ze ten horror ona robi kolejnemu partnerowi..
A co robić w sytuacji, jeśli osoba, z którą z jakichś względów powinnam się liczyć okłamuje mnie codziennie w ważnej sprawie i "nie wierzy" moim argumentom, choć podważyć się ich nie da ? Jak jej gadanie przerywam, albo wychodzę, żeby się kłamstwami nie denerwować, to krzyczy, że nie mam dla niej szacunku itd.
Ale taka mała sugestia - Pan przyjedzie do nas pilnować, żeby taka zasada była respektowana, bo inaczej moi rodzice się nigdy nie nauczą, ani nie zobaczą, co robią
Piłeczka owszem sprawi, że rozmówca przestanie dopowiadać i przerywać. Niestety nie sprawi jednak tego, żeby rozmówca skupił całą uwagę na tym co mówimy, zamiast szukać w głowie odpowiedzi na nasz jakiś jeden argument... Bo często tego doświadczam, że kiedy o czymś mówię i nawet rozmówca mi nie przerywa, to widzę, że nie skupia się na mojej wypowiedzi, tylko w głowie już układa swoją i tylko czeka aż skończę wypowiedź, nie słuchając już jej w ogóle, aby móc odpowiedzieć na to co chce.
...bo problemem w przypadku znakomitej większości "dyskutantów" jest to, że wcale nie pragną oni dojść do sedna, dojść prawdy - a więc być może także i odkryć, że w czymś-tam dotąd się mylili (częściowo lub całkowicie). Zupełnie ich to nie interesuje! Większość dyskutantów chce po prostu każdą wymianę zdań "wygrać" - tzn. "udowodnić", że "oponent jest głupi". Po prostu ego w działaniu.
znam takich, co by pobili, żeby piłeczkę odebrać... znam też takich, co zamiast słuchać, już układają sobie w głowie, co powiedzieć... są też tacy, co jak nagle na jednym wdechu nie powiesz co masz do powiedzenia, to nigdy nie pozwolą ci się odezwać...
Witam, bardzo ciekawy ten numer z piłeczką, dziękuję. Czy ktoś jednak wie, jak to prosto zastosować w przypadku codziennych rozmów przez telefon, ze znajomymi, w sklepie itp? Bo używanie za każdym razem piłeczki będzie co najmniej niepraktyczne.
Moja mama mi tak robi i jak jest u nas to ja tak zaczynam robic mezowi. Ale ona to robi jakos tak nerwowo i jest juz starsza osoba, wiec wydaje mi sie ze samokontrola jest u niej slabsza ze wzgledu na wiek. W mojej mamy wydaniu dopowiadanie wprawdzie dziala mi na nerwy, ale nie obniza mojego poczucia wlasnej wartosci. Natomiast ja musze sobie pocwiczyc z pileczka poniewaz nie chce sprawiac przykrosci mojemu mezowi. Nie jest prawda ze go nie szanuje. To przerywanie to tik nerwowy zalapany od mojej mamy.
Jako zywo prawda!Pamietam gdy bylam we Francji w dniu 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w skadinad powaznej gazecie Le Figaro..pojawil sie artylul Pt 70 rocznica Powstania w Gettcie...Coz mozna powiedziec o zapoznaniu sie Pana Redaktora z tematem? Z nazwiska nie byl Europejczykiem... Tylko ze takie rzeczy sa dopuszczalne w naprawde powaznych gazetach.... Pozdrawiam!
A mi tylko mój pies nie przerywa i to nie zawsze ....A po drugie od dawna znam to z piłeczkę i dę po piłeczkę i bedę ją nosił .... a;e dla mne nie to jest najgorsze że się ktoś zna lepiej odemnie na czymś ....tylko temat rozmowy nie jest akurat to na czym sie ktoś zna ....i tak to wszystko pikuś co może wystąpić w rozmowie ....ale najgorszy mumer to wali ten co wciąga do rozmowy otoczenie kiedy pytanie czy komunikat był jakby na ucho do tej soby albo wyraźnie do niej bo poprzedzony wstępem ....chcę ci powiedzieć , przepraszam pana panią .....
Eksperyment z piłeczką doskonały do zastosowania w Sejmie. Wielokrotnie wypowiedzi w każdej formie zawierają głównie formę przy braku treści… Podaje Pan jak sądzę definicje a nie twierdzenie…
Wypisz, wymaluj... to mój mąż. Za każdym razem chce mnie ubiec w wypowiedzi. Strasznie to irytujące ale czasami przymykam oczy. Czuje się gorzej kiedy przerwie komuś obcemu, sprawia wrażenie takiej mądrali.
Ehh na dobrą sprawę niewiele ludzi mówi ciekawe rzeczy .sad but true.kazdy funkcjonuje głównie w swojej głowie i jest tam gwiazda a jego pierdoły urastają tam do rangi niewiadomo czego.no sorry ludzie ktoś wam to musiał powiedzieć.
co do artykułów to nikt ich nie czyta dlatego że pseudo artykuły piszą dziś boty. Jedno zdanie powtórzone pięć razy, żeby ilość słów i fraz w tekście się zgadzała. Człowiek skroluje i skroluje a pod koniec i tak niczego się nie dowiaduje, taki to bełkot.
Bo tak w ogóle,sztuka słuchnia to naprawdę wielka sztuka.Ja ciągle się tego uczę ☺😇
Od kiedy zacząłem walczyć z dopowiadaniem zauważyłem taką rzecz. Powiem nieskromnie że w 9 przypadkach na 10 moje dopowiadanie ( przed którym sie powstrzymałem ) okazałoby sie trafne. Ale właśnie dla tego jednego przypadku warto sie przed nim powstrzymać żeby usłyszeć jakaś ciekawą nową myśl. Wymaga to dużo cierpliwości bo większość ludzi myśli mało samodzielnie i powtarza to co usłyszeli w ulubionej telewizji i przeczytali w ulubionej gazecie. Mam smutne wrażenie że zamiast rozmowy często wystarczy zapytać człowieka co czyta i co oglada. I to wyjaśnia wiecej i szybciej niż rozmowa. A rozmawiać i nie dopowiadać warto właśnie dla tego jednego przypadku na dziesięć, kiedy nagle ktoś ujmie temat z nowej strony lub przedstawi nowe argumenty.
Mam też ciekawe pozytywne doświadczenia z osobą z którą mam bardzo dobre relacje. Stosujemy dopowiadanie i to przyspiesza komunikację.Ona przeważnie trafnie dopowie i ja już nie muszę rozwijać wątku tylko przechodzę dalej. A kiedy czasem dopowie nietrafnie to ja mówię : 'to nie tak" i kontynuuję przerwaną wypowiedź. Ja robię tak samo i mam wrażenie że w tym samym czasie wiecej sobie powiemy niż gdybyśmy stosowali sposób z piłeczką. Ale dotyczy to tej jednej ooby i bardzo dobrej relacji, może to ten wyjątek potwierdzający regułę.
Słowo w słowo o mnie najczęściej przerywam partnerce,zwraca uwagę często że jej przerywam i nie może dokończyć co chciała powiedzieć, bardzo nie lubię w dobie tej wady, pracuję nad tym by rozmówcy nie przerywać, wspaniały filmik z kolejną lekcją życia dla mnie dziękuję
Jestem pod wrazeniem Twojej wiedzy i sposobu jej przekazywania. Dziekuje za nagrania.
Kolejny interesujący materiał motywujący mnie do pracy nad sobą. Wielkie podziękowania.
Ludzie czasem konstruują podczas rozmowy tak długi tok myślowy - cały wielowątkowy wywód, że ostatecznie w końcu zapomina się, od jakiej tezy zaczęli i o co w ogóle chodzi. Już nie mówiąc o tym, że uwaga sama przy tym ucieka. Wtedy dopowiedzenie-wtrącenie stanowi więc coś w rodzaju "Czy to miałeś na myśli?" - i nie jest wyrazem braku szacunku, tylko próbą ratowania tej komunikacji. Nie stanowi to też dowodu na problem ze słuchaniem jednej ze stron, ale z konstruowaniem wypowiedzi u drugiej
Cenne doświadczenie dla mnie. Zdałam sobie sprawę że czasem tak robię z synem. Zabawa z piłeczka rewelacja nawet dla 8 latka który ciągle przerywa i się denerwuje przy ADHD. Piłeczka spowodowała że łatwiej snię mu skupić na słuchaniu i mówieniu. Mnie oczywiście też pomogło. Ale bardzo mu się spodobała taka forma rozmowy. Będziemy stosować
Tak to jest irytujące. Kiedy byłam mała, babcia mnie uczyła, aby jednorazowa wypowiedz nie była dłuższa od czasu w jakim spala się jedna zapałka. 😊
Słucham tego po raz drugi po przerwie i muszę się za siebie troszkę powstydzić.. Dzięki za wartościowy przekaz❤️
Uwielbiam Pana poczucie humoru 😁
Pozdrawiam
Niestety, jakby Pan mówił również o mnie. Naprawdę muszę nad tym popracować. Dzięki za uświadomienie i zwrócenie mi uwagi.
P{ozdrawiam.
Niech pan się nie przejmuje bo to co pan pisze to świadczy że ma pan samokrytyzm jeszcze i chęć do zmiany a warunkiem zobaczenie w sobie jaki jestem wrelacjach pozdrawiam i brawo dla pana
Kurcze !ja też tak mam.
Świadomość pierwszym krokiem do zmiany. Gratuluje! Życzę wytrwlosci i życzliwości dla siebie :)
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Zorientowałam się niedawno i przyznaję, że dosyć późno, że w moich wypowiedziach pełno jest słowa "ja", a wręcz większość zdań od tego słowa się zaczyna. Ale to nie wynika z mojego ogromnego ego, przejęłam ten sposób mówienia od ojca, który jest narcyzem z ego niemieszczącym się nawet w windzie towarowej. Staram się zmienić sposób wypowiadania ale nie jest to łatwe.
Parę dni temu trafiłam na Pana kanał yt i jestem pod wrażeniem treści.
@bogpat oj tam, pierwszy krok kiedyś trzeba zacząć:) jestem pod wrażeniem tak profesjonalnych treści tu prezentowanych
Bardzo dziękuję za podjęcie tego tematu. Uświadomił mi Pan coś bardzo ważnego.
Świetny mini-wykład. W moim otoczeniu potrafiłbym wymienić przynajmniej 5 osób, które mają z tym poważny problem. Również miałem w przeszłości z tym problem, ale uporałem się z tym. Sporo zawdzięczam mojej żonie.
Kolejny klasyczny film . Dobra robota!! Dzięki
Super pomysl z ta pileczka....bede praktykowac z mezem.....chyba sie ucieszy .......mialam kolezanke w pracy , jak rano otworzyla buzie, to nie zamykala przez caly dzien...wracalam z pracy podwojnie zmeczona.....pozdrowionka
Dzięki, że to mówisz. Z osobą, która przerywa trudno się porozumieć. Na godzinach wychowawczych w szkole stosowałam ćwiczenie z piłeczką. Uważam, że ludzie pracujący z innymi powinni mieć obowiązkowe szkolenia z mówienia i słuchania. Pozdrawiam.
Kurcze tylko 1 tys.subskrypcji?
Mowią,że nie w ilości ,a jakości jest siła!
Dziekuje za filmik i pozdrawiam!!
Bardzo dokładnie wytłumaczona kwestia,dzięki i pozdrawiam
Dziękuję z całego serca❣
Niestety są ludzie, którzy, jeśli się im nie przerwie, nigdy nie przestają mówić :( Jak radzić sobie w takich sytuacjach?
Można
Np. głośno zakomunikować coś w stylu :
- daj znać jak skończysz swój monolog, ja w tym czasie zajmę się czymś bardziej efektywnym i np. włączyć sobie ten filmik .
- milcząc iść w swoją stronę
- dokończyć to co się mówi tylko że podnieść lekko ton w chwili przerwania.
........
Zależy od wielu rzeczy .
Spróbować można, ale najlepiej nie zaczynać kolejnych prób dialogu z taką osobą jeżeli to nie daje rezultatów .
@@beatajota7068 no, nie wiem...
pracowałam kiedyś z psychopatą...a że bilans uczuć i emocji musi się zgadzać, to musiałam to wszystko na bieżąco z siebie wyrzucać... gdyby mi Mąż powiedział 'daj znać jak skończysz swój monolog' to bym się chyba z nim w tamtym czasie rozwiodła za takie sk...two...
Dziękuję za ten wykład.. Bardzo mi pomógł...
Co Pan powie o spotkaniu gdzie wszyscy siedzą z nosami w telefonach każdy coś mówi ,ale nie słucha drugiej osoby-ostatnio byłam na takim spotkaniu .Inna sprawa -moj mąż ma zwyczaj odwracania mojej uwagi i pokazywania mi czegoś w internecie;sądzi że jego rewelacje są bardziej interesujące niż to czego ja w danej chwili słucham,lub robię,czytam.Ludzie są uwiązani do komórek zabrakło prawdziwej rozmowy.Zaczęło mnie to wszystko denerwować i specjalnie robiłam to samo,jakie było naruszenie majestatu i zdziwienie.Nie są to jakieś straszne problemy,jednak dziwi mnie to.Zastanawiam się gdzie podziały się rozmowy międzyludzkie i widzenie drugiego człowieka. Chyba mój typ jest na wymarciu.Zaczęłam przerywać dlatego że mi przerywano,niezbyt miłe doświadczenie,przestałam słuchać tych co nie słuchają-dziwne to wszystko.Dlaczego mamy być w ciągłym rozproszeniu...
To prawda wszyscy przerywają wszystkim. Dlatego ciężko teraz powiedzieć , kto kogo szanuje.
Dobry materiał, dziękuję
Bardzo dziękuję 🌻
Znam kogoś, kto w " rozmowie " zadaje pytanie, po czym w połowie odpowiedzi zadaje następne pytanie, po czym odpowiada na nie sam sobie i zadaje następne pytanie i nie czeka na to by ktoś wycisnął z siebie 1 całe zdanie zadaje kolejne pytanie .... i tak w kółko.....
Właśnie otrzymałam " zimny prysznic". Dziękuję stokrotnie. Już przygotowałam dla siebie piłeczkę.
Dzięki.:)
Pozdrawiam serdecznie
Genialny odcinek! Dziękuję.
Niestety czekając jak ktoś skończy mówić coś w grupie nigdy nie dojdziemy do głosu.
polać Damianowi
Co zrobić, gdy rozmówca (lubiany, nie toksyczny:) ma taki styl wypowiedzi, że za każdym razem, na niemalże każdy temat, przeciąga wypowiedź do granic możliwości i mówi o wszystkim, jak o arcydziele sztuki …? Taki przerost formy nad treścią….. aż się prosi, żeby choć trochę przyspieszył, bo to z kolei jest brak szacunku dla czasu pozostałych rozmówców (pewnie nieświadomy)
Ja jestem mistrzem dopowiadania i właśnie tak sobie spieprzyłam relację
Świetne brawo !!!
A ja czasami nie mogę się nadziwić, że ktoś czuje tak wielką konieczność i potrzebę przedstawienia swojego zdania na jakiś temat zupełnie o to nie pytany i to jeszcze w taki sposób, jakoby tylko jego zdanie było jedyne i trafne... A w momencie jak człowiek próbuje zmienić temat delikatnie, jest obraza, bo ty mi przerywasz, a JA przecież CHCĘ KONIECZNIE ci powiedzieć co sądzę o tym czy tamtym...
Bardzo częste zjawisko. Są ludzie, którzy muszą mieć słuchacza, ta druga osoba to tylko statysta.
Więc co mam zrobić - gdy spotykam się na kawie z koleżanką to ona cały czas mówi i podczas jej wypowiedzi na dany temat pojawiają się poboczne tematy, którymi oczywiście mnie zasypuje jednym ciągiem. Potrafi mowić non stop przez godzinę cz półtorej i nie pozwolić mi wtrącić nawet przedimka. Gdy kończy swój słowotok to oznacza rownież koniec spotkania. Czy przerwanie monologu takiej osobie świadczy o naszym złym nastawieniu i egoiźmie?
Pan Jarosław wspominał o takiej relacji w innym filmiku- coś o toksyczności w relacji. Koleżanka przewala na drugą swoje sprawy, nie pozwala mówić o sobie i po takim spotkaniu jest się wykończonym, przeładowanym, a ta toksyczna pozbyła się złej energii kosztem tej słuchającej.
Thx . . . hahaha . . . jakze prawdziwe . . . przyklad z winda i malymi pomieszczeniami . . . hahah . . .do lez sie usmialam . . .
Dziś miałem taką sytuację, rozmawiając z koleżanką. No nie dało się wypowiedzieć w spokoju swojej myśli, bo wciąż co kilka słów mi przerywała, dopowiadając swoje wersje. Strasznie irytujące.
Problem był na tyle duży, że w pewnym momencie dopowiedziała coś tak głupiego, że uznałem to trochę za nawet brak szacunku.
Natomiast ona sama jak już dojdzie do słowa, to trajkocze jakby była bez końca nakręcona.
Po tej rozmowie dzisiejszej, doszedłem do wniosku, że muszę unikać tej kobiety.. Cześć, cześć.., lecę dalej, bo czas goni.. I to wszystko.
Moim zdaniem wystarczy jej zwrócić uwagę w stylu: "pozwól mi dokończyć", "chcę, żebyś mnie wysłuchała do końca", "przerywasz mi, proszę nie rób tego". W każdym razie warto spróbować, może zadziała, często ludzie robią to nieświadomie
Ja mam w rodzinie szwagra który praktycznie cały czas mówi a wszyscy słuchają, ale on ma donośny głos wręcz krzyczy mówiąc, jest pewny siebie i postawny chłop. Myślę że te cechy mają wpływ na to że inni przy stole nie mają siły przebicia i wręcz się "boją" przerwać. Ja natomiast jestem cichy gdy coś powiem Czerwienie się i przynajmniej w tym gronie jest przerywana moja wypowiedź.
Co zrobić kiedy uwielbia się słuchać a rozmawiać idzie ciężko bo w domu często rozmawiało się o chorobach, problemach, gdy bało się odezwać by za coś źle zrobionego nie oberwać? Lubię słuchać ale mam mało do powiedzenia.
No i drugie..mnie sie to wzielo z tego ze nigdy nie umialam sie wlaczyc do rizmowy jak bylam mloda. Przełączanie ze sluchania na mowienie trwalo za dlugo by sie wypowiedziec a niektorzy maja tendencje do zanudzania
Malem taka malzonke ,gdy mielismy "ciche dni' w momencie gdy probowalem nawiazac dialog ona lapala kilka slow i reszte dopowiadala sobie reszte by drazyc kijem w mrowisku ,a po wystrzelaniu w moim kierunku swoich fantazji strzelala focha,strach bylo takiemu czlowiekowi cos powiedziec ,odezwac sie ..
Nie jestem z nia kilkanascie lat ale wiem ze ten horror ona robi kolejnemu partnerowi..
Super
A co gdy ktoś na mnie podnosi głos? Mam pokornie siedzieć i mileczec? :p
Przekaż piłeczkę i wyjść ;)
To jest racja Czego nie doświadczyłam podczas pobytu w Niemczech u ludzi
A co robić w sytuacji, jeśli osoba, z którą z jakichś względów powinnam się liczyć okłamuje mnie codziennie w ważnej sprawie i "nie wierzy" moim argumentom, choć podważyć się ich nie da ? Jak jej gadanie przerywam, albo wychodzę, żeby się kłamstwami nie denerwować, to krzyczy, że nie mam dla niej szacunku itd.
Dokładnie też tak robimy fakt pora wprowadzić w ręku tą piłeczkę 🤔
Ale taka mała sugestia - Pan przyjedzie do nas pilnować, żeby taka zasada była respektowana, bo inaczej moi rodzice się nigdy nie nauczą, ani nie zobaczą, co robią
Piłeczka owszem sprawi, że rozmówca przestanie dopowiadać i przerywać. Niestety nie sprawi jednak tego, żeby rozmówca skupił całą uwagę na tym co mówimy, zamiast szukać w głowie odpowiedzi na nasz jakiś jeden argument... Bo często tego doświadczam, że kiedy o czymś mówię i nawet rozmówca mi nie przerywa, to widzę, że nie skupia się na mojej wypowiedzi, tylko w głowie już układa swoją i tylko czeka aż skończę wypowiedź, nie słuchając już jej w ogóle, aby móc odpowiedzieć na to co chce.
To się nazywa wymiana poglądów i umiejętność argumentowania 😂
...bo problemem w przypadku znakomitej większości "dyskutantów" jest to, że wcale nie pragną oni dojść do sedna, dojść prawdy - a więc być może także i odkryć, że w czymś-tam dotąd się mylili (częściowo lub całkowicie). Zupełnie ich to nie interesuje! Większość dyskutantów chce po prostu każdą wymianę zdań "wygrać" - tzn. "udowodnić", że "oponent jest głupi".
Po prostu ego w działaniu.
Jak pomóc sobie i drugiemu człowiekowi przekierować myśli ku dobru?
@bogpat W milczeniu?
znam takich, co by pobili, żeby piłeczkę odebrać...
znam też takich, co zamiast słuchać, już układają sobie w głowie, co powiedzieć...
są też tacy, co jak nagle na jednym wdechu nie powiesz co masz do powiedzenia, to nigdy nie pozwolą ci się odezwać...
"a track project"? Nie mogę znaleźć tego w internecie. Czy mógłbym prosić o informację jak się pisze tego nazwę?
Eye Track :-)
news.stanford.edu/news/2000/may10/eyetrack-55.html
Witam, bardzo ciekawy ten numer z piłeczką, dziękuję. Czy ktoś jednak wie, jak to prosto zastosować w przypadku codziennych rozmów przez telefon, ze znajomymi, w sklepie itp? Bo używanie za każdym razem piłeczki będzie co najmniej niepraktyczne.
Przecież tzeba to poćwiczyć w domu z kimś kto się na to zgodzi.
A zamiast piłeczki może być broń palna💪💪💪💪
🤣🤣🤣🤣Trochę może zbyt drastyczne🙈
Moja mama mi tak robi i jak jest u nas to ja tak zaczynam robic mezowi. Ale ona to robi jakos tak nerwowo i jest juz starsza osoba, wiec wydaje mi sie ze samokontrola jest u niej slabsza ze wzgledu na wiek. W mojej mamy wydaniu dopowiadanie wprawdzie dziala mi na nerwy, ale nie obniza mojego poczucia wlasnej wartosci. Natomiast ja musze sobie pocwiczyc z pileczka poniewaz nie chce sprawiac przykrosci mojemu mezowi. Nie jest prawda ze go nie szanuje. To przerywanie to tik nerwowy zalapany od mojej mamy.
Myślę, że autorzy clickbajtowych tytułów są sami sobie winni, że nikt ich nie czyta. Chcącemu nie dzieje się krzywda.
W książce "Władca much" było "ja trzymam konchę" - ten miał prawo głosu.
A co jeśli mówiący robi kilkunasto sekundowe przerwy i zmusza rozmówcę do dopowiadania,żeby podtrzymać rozmowę .
Jako zywo prawda!Pamietam gdy bylam we Francji w dniu 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w skadinad powaznej gazecie Le Figaro..pojawil sie artylul
Pt 70 rocznica Powstania w Gettcie...Coz mozna powiedziec o zapoznaniu sie Pana Redaktora z tematem?
Z nazwiska nie byl Europejczykiem...
Tylko ze takie rzeczy sa dopuszczalne w naprawde powaznych gazetach....
Pozdrawiam!
DZIEKUJE.
JEJKU JAKA JA MUSIALAM BYC IRYTUJACA !
aaa ja tak robie, a moj maz sie wscieka. Myslalam, ze robiąc tak mu pomagam, bede trzymala buzie na klodke.
A mi tylko mój pies nie przerywa i to nie zawsze ....A po drugie od dawna znam to z piłeczkę i dę po piłeczkę i bedę ją nosił .... a;e dla mne nie to jest najgorsze że się ktoś zna lepiej odemnie na czymś ....tylko temat rozmowy nie jest akurat to na czym sie ktoś zna ....i tak to wszystko pikuś co może wystąpić w rozmowie ....ale najgorszy mumer to wali ten co wciąga do rozmowy otoczenie kiedy pytanie czy komunikat był jakby na ucho do tej soby albo wyraźnie do niej bo poprzedzony wstępem ....chcę ci powiedzieć , przepraszam pana panią .....
Hehe... a co jesli ktos monologuje gada za duzo otwiera otwarte drzwi i ma do tego tendencje?
19 osób nie lubi...nie oglądali do końca 😉
mowa o mnie....i mimo swiadomosci wpadam w automatyzm...
To jest fakt większosc ludzi nie umie rozmawiac . Rzmowa polega na wymianie zdan a nie na tym ze jeden cały czas piepsz.. swoje i przerywa..
Jeśli ktokolwiek mi przerywa to przestaję mówić z uśmiechem na twarzy odwracam się na pięcie i odchodzę🙃😜💪
O Jezu mam takiego kumpla. Masakra...
Eksperyment z piłeczką doskonały do zastosowania w Sejmie. Wielokrotnie wypowiedzi w każdej formie zawierają głównie formę przy braku treści…
Podaje Pan jak sądzę definicje a nie twierdzenie…
Wypisz, wymaluj... to mój mąż. Za każdym razem chce mnie ubiec w wypowiedzi. Strasznie to irytujące ale czasami przymykam oczy.
Czuje się gorzej kiedy przerwie komuś obcemu, sprawia wrażenie takiej mądrali.
Ehh na dobrą sprawę niewiele ludzi mówi ciekawe rzeczy .sad but true.kazdy funkcjonuje głównie w swojej głowie i jest tam gwiazda a jego pierdoły urastają tam do rangi niewiadomo czego.no sorry ludzie ktoś wam to musiał powiedzieć.
co do artykułów to nikt ich nie czyta dlatego że pseudo artykuły piszą dziś boty. Jedno zdanie powtórzone pięć razy, żeby ilość słów i fraz w tekście się zgadzała. Człowiek skroluje i skroluje a pod koniec i tak niczego się nie dowiaduje, taki to bełkot.
Niestety są ludzie, którzy, jeśli się im nie przerwie, nigdy nie przestają mówić :( Jak radzić sobie w takich sytuacjach?
Ciezka sytuacja.......