Jezdząc po Europie dochodze do wniosku że tam nie jezdzą lepsi kierowcy niż Polacy .Ba Polacy czesto są lepszymi technicznie kierowcami ,paradoksalnie jezdząc statystycznie gorszymi autami pod wzgledem technicznym, po gorszych drogach fatalnie oznaczonych .A dlaczego na Zachodzie jezdzi sie bezpiecznej ? Ponieważ wysokosc i nieuchronnosc kar/mandatów świetnie dyscyplinuje kierowców .Przykład ? Mój znajomy wyjechał w 2004 do UK .Chwile popracował kupił dobre szybkie auto i zaczął wykorzystywać pełną moc 3.0 220 KM .System szybko go ''wyleczył '' z patologicznych zachowan ,przekraczania predkosci itd . Mandaty sciagane bezposrednio z tygodniowych zarobków, drastyczne podniesienie stawki ubezpieczenia i tylko 12pkt na 2 lata dopuszczalne .Portfel szybciutko sie skurczył i znajomy pracował tylko na mandaty,czynsz na mieszkanie i podłe żarcie .Na benzyne juz mu nie wystaczało i ..........rowerem smigał do pracy .Od tamtej pory a mineło 12 lat dostał tylko kilka mandatów za......parkowanie .Wiec jak sie w porfelu poczuje to szybciutko rozum wraca i to jest sprawdzony system na walke z patologią drogową
Jestem behapowcem w pewnej firmie. Nadzoruję ponad 200 pracowników. Powiem tak. Kierowcy ciężarówek to są największe matoły z jakimi w życiu pracowałem. Większość z tych ludzi ma problem z pisaniem i czytaniem a ja muszę ich uczyć zasad BHP i bezpiecznej jazdy. Nie da się! chociaż bym wychodził z siebie i stawał obok to się kurwa nie da. Im się mózgi resetują metr za progiem sali szkoleniowej. Codziennością jest, że oni nie zdają prostych testów po szkoleniu. Nawet jak im dyktuję odpowiedzi to źle zaznaczają i nie zdają! Wszystkie szkolenia jak krew w piach. Oni kurwa nie są w stanie przyswoić żadnych zasad BHP. Mają zdrowie i życie innych ludzi kompletnie za nic. Tłukę im do tych zakutych łbów, że zdrowie i życie człowieka jest bezcenne i że muszą uważać na innych na drodze bo nie mają z nimi szans. Myślicie, że to coś daje? Mamy 40 wypadków przy pracy rocznie... Najgłupszy wypadek przy pracy kierowcy w mojej historii? Facet olał zalecenia ze szkolenia, nie stosował się do instrukcji producenta pasów do mocowania ładunków "on wie lepiej bo pracuje 10 lat". Tak kurwa naciągnął pas rurką, że jak go odpinał to pas wystrzelił jak kusza i mu uciął palec... Nie jestem w stanie nauczyć tych durni do zapiania pasów! Oni uważają, że nie trzeba zapinać pasów jadąc ciężarówką. Facet zjechał z drogi do rowu. Wyjebało go z siedzenia i tak przypierdolił głową w podsufitkę, że połamał kręgi... Najtrudniejsza branża świata. Ludzie trzymajcie mnie bo mi rozwali bebech ze śmiechu. Kierowcą tira nie zostaje się jak masz skończoną astronomię na Uniwersytecie Jagielońskim. Kierowcą tira zostaje się jak nie potrafi się robić w życiu kurwa NIC. Ci goście byli w stanie przyswoić tylko umiejętność kręcenia kółkiem. 80% kierowców ma szkołę podstawową! A co robią kierowcy ciężarówek każdy kto jeździ widzi. Mają w dupie wszystkich. Zajeżdżanie drogi na autostradach bo sobie robią wyprzedzanie-wyścigi słoni na tempomatach bo jeden ma 89,5 a drugi 89,7 km/h wiec go wyprzedza bo policzył, że na 10000 km zaoszczędzi cztery minuty. Szeryfowanie na zwężkach i utrudnianie jazdy innym. Opona mu pęknie to ją pierdolnie do lasu w krzaki albo zostawi na środku autostrady, żeby się ktoś na niej rozjebał. Włączcie sobie CB i posłuchajcie rozmów kierowców ciężarówek. To jest taki rynsztok, że warszawski furman dostaje opadu szczęki. Do tego dochodzą kradzieże paliwa. Każdy kierowca tira kradnie paliwo ze swojego samochodu. U nas montuje się dziesiątki zabezpieczeń na auta, żeby nie kradli ale zawsze jesteśmy krok za nimi! zawsze znajdą sposób, żeby spuścić. Jak wam tirowiec powie, że nie kradnie to go zapytajcie po chuj mu plastikowe bańki na pace. Kolejna rzecz alkohol. Codziennie rano dymam przez firmę z alkomatem. Muszę kurwa nie mam wyjścia! Ci ludzie są nieodpowiedzialni. Jak się zapomnę i ich nie sprawdzę to się napierdolą po pracy jak stonka po opryskach. Nie piją w pracy ale przychodzą w takim stanie, że ja biorę gościa na dmuchawkę o 12 w południe wychodzi wynik złoty dziewięćdziesiąt. Pytam się o co chodzi. On nie pił alkoholu! Gniotę go to mówi - wypił wczoraj 6 mocnych piw. Litrowych. Ale przecież piwo to nie alkohol! Nie ma tygodnia, żeby nie złapać kierowcy, który przyszedł napierdolony do pracy. U nas tego nie ma bo nasza branża cechuje się tym, że nie śpią w trasie bo objeżdżają wszystko w jeden dzień pracy ale co jeszcze robią tirowcy w innych firmach? Zgadzają się na każde zbydlęcenie jakie zaserwuje im pracodawca. Wymyślono prawo o czasie pracy kierowców, które ma chronić innych przed nich zmęczeniem oraz ich samych przed nimi samymi a to bydło to prawo łamie, grzebią przy tachografach, kombinują z kartami kierowcy. Śpią na pakach leją na koło, srają w krzakach jak zwierzęta, myją się pod kranami na stacjach benzynowych i wpierdalają karmę dla psów. Nie ma takie upodlenia jakiego nie zniosą bo to są po prosty takie prymitywy. Kierowca to nie jest najcięższy zawód. Kierowca to jest stan umysłu. Oni sami utrudniają sobie ten zawód bo sami zgadzają się na takie traktowanie! Na koniec dodam, żeby być sprawiedliwym - znam paru kierowców swoich pracowników, którzy na szczęście są wyjątkami od tego co napisałem. Ale niestety ci prawdziwych fachowców na poziomie można policzyć na palcach może dwóch rąk!
@To nie ja mysle ze kazdy z nas ma podobne spostrzezenia. To sie tyczy kazdego rodzaju kierowcy zawodowego, wykluczajac jedynie rajdowych. Spojrz na tzw "złotówy", albo kierowców dostawczaków w firmach przewozowych. Na samą myśl o nich rośnie mi ciśnienie we krwi. Większych buraków nie ma w zadnym innym zawodzie.
@@ponczekzserem Moja żona była dyspozytorem w pewnej firmie transportowej, nawet jeśli to pasta, to w dużej części prawdziwa: najczęściej musiała pośredniczyć między policją niemiecką a kierowcami, którzy znowu odwinęli jakiś numer. A raz trafił im się gigant, który zjechał nowy komplet opon na jednej trasie, bo mu się wydawało, że ciężarówką hamuje się tak samo jak osobówką... Problem jest taki, że świadomi kierowcy ciężarówek po prostu wyemigrowali, a zostali zastąpieni amatorami z niewielkim stażem.
@@Daks001 też mogę to potwierdzić. Średnio dwa albo trzy razy w tygodniu lądowałem prawie na barierkach na drogach szybkiego ruchu bądź autostradach, bo ciężarówka postanowiła wyprzedzać. I jeszcze na Ciebie trąbi, bo jest większy i mu nic nie zrobisz. Z innymi typami aut nie miałem tak wielu niebezpiecznych sytuacji na autostradach. Notorycznie wyprzedzanie na zakazie. Jak miałem kiedyś cb radio to jednemu gościowi powiedziałem że mnie prawie zabił. A on na to, że gówno to go obchodzi, bo to on jest tutaj królem. Jego koledzy? Dobrze mówili. Ciśnij go. Może się nauczy że ciężarówka ma pierwszeństwo. Czy coś w tym stylu. Teraz bardzo dawne dzieje, przez taksówkarza i trochę przez brak doświadczenia miałem wypadek. Po 3 miesiącach od zrobienia prawka złotówa jechał za szybko i wyrzuciło go z zakrętu na mój pas. Jako młody kierowca spanikowałem i odbiłem autem uderzając w krawężnik. Auto mi się odbiło i zaczęło tańcować na drodze. Wylądowałem na słupie. Typ się nawet nie zatrzymał. Tylko ludzie z tyłu pomogli mi auto ściągnąć z ulicy wyzywając debila. Teraz bym się zupełnie inaczej zachował, ale czego można oczekiwać od młodego wtedy kierowcy? Kolejne problemy z taxi. Przez lata walczyliśmy z rodziną aby móc swobodnie wyjeżdżać na posesję. Co się działo? Złotówa sobie stoi na wjeździe i nic sobie z tego nie robi, że chcę wjechać. Gościa proszę grzecznie aby odjechał to zamknął okno i sobie siedzi dalej, śmiejąc się. Albo wjeżdżanie na posesję bo nie było już miejsca na postoju. Jak się zwróciło uwagę, że nie ma prawa tam parkować, albo blokować wyjazdu to wyzwiska i wołanie kolegów do pomocy. Groźby. Raz widziałem z okna w domu jak jeden który się usunął jak trąbiłem podszedł mi do auta i kluczykiem go potraktował. Koledzy brawo mu bili. Jak poszedłem do niego to spierdzielał z pieskiem opon. A koledzy udawali że nic się nie działo. Także tirowcy i złotówy to najgorszy sort. Taki fajny fakt. Jechałem sobie na wakacje swoim autem za granicę. Wiesz, że wszystkie ciężarówki które wyprzedzały inne ciężarówki były na polskich rejestracjach? Dobra. Jeden z Niemiec się trafił. Ale reszta to Polska.
W zeszłym roku jechałem autostradą niemiecką gdzie przez remont jezdnia została zwężona, ale oba pasy zachowane(warunki identyczne jak na filmie). Jeden pas mial zachowana normalna szerokość(kosztem pobocza), a drugi byl trochę węższy(zakaz dla szerokich pojazdów na pasie lewym). Jakie było ograniczenie? 100km/h. U nas przez brak pobocza potrafią postawić 60km/h. Ciesze się, że pojawiły tu się słowa krytyki w stronę osób zarządzających ruchem.
@@alpinab9224 bo wcześniejszym oznakowaniem do tego doprowadzono. Nic dziwnego, że na zachód i północ przestrzegają przepisów skoro są stosowane z głową.
@@fireops1434 byly oczywiście i mniejsze prędkości, ale odnosze sie do konkretnej sytuacji, gdzie warunki byly jak na filmie, a prędkość zdecydowanie wyższa
Bardzo ważna kwestia. Lata stawiania ograniczeń „na wyrost”, ciągnących się kilometrami obszarów zabudowanych bez podniesionej dopuszczalnej prędkości czy znaków nieposprzątanych po robotach drogowych doprowadziły do absurdu, w którym polscy kierowcy nauczyli się totalnie je ignorować, a ograniczenia prędkości są celowo zaniżane o 10-30km/h. Z tego powodu nigdy do końca niewiadomo, czy znaki w danym miejscu są rzeczywiście uzasadnione, a te które rzeczywiście takie są, również stają się ignorowane. Najgorzej, że nie widać za bardzo chęci ze strony zarządców dróg do rozwiązania problem - zamiast dostosowywać ograniczenia do panujących warunków, odnoszę wrażenie, że inżynierowie ruchu „dokręcają śrubę” coraz bardziej. Dotyczy to zwłaszcza dróg lokalnych czy wojewódzkich. Ostatnio coraz częściej mówi się o podniesieniu stawek mandatów - jestem bardzo ciekaw, czy rzeczywiście miałoby to jakiś wpływ na urealnienie ograniczeń prędkości czy może jednak doprowadzi do sytuacji, gdzie aplikacje ostrzegające o kontrolach policyjnych zyskają jeszcze bardziej na popularności.
Wielkie +1 ile to razy widzialem 3 domki przy prostej drodze i zabudowany a szereg domów przez 2 km (teren wiejski wiec różne odległości i działki) w krętej ładnej drodze już nie ma niezabudowanego więc gdzie tu sens?
I niektóre ograniczenia są dla auta typu polonez który ma słabsze hamulce i napewno gorzej się zachowuje rozpedzony niż przeciętne obecnie polskie auto a ograniczenia miejscami dalej jak z prl...
u mnie w okolicy jest droga, gdzie ograniczenie zmienia się co kilkadziesiąt metrów, możemy jechać 90, zaraz 70, zaraz 40, zaraz znowu 90, po czym 70 i znowu 90, w praktyce wszyscy lecą 100 nawet 130, tam gdzie jest do 40 są przystanki autobusowe, tam też nikt nie zwalnia, ale moim zdaniem mogłoby tam być na całym odcinku 70, są miejsca, gdzie na prawdę te ograniczenia są głupie. Niedaleko też jest teren zabudowany, obok drogi jest kilka domów i nagle teren zabudowany wg znaku się kończy, ale wszędzie dalej stoją już nowe domy...
Naturalną reakcją na idiotycznie zaniżone ograniczenia prędkości jest ignorowanie tych ograniczeń. Tragedią jest to, że kierowcy uczą się nie ufać ograniczeniom co w konsekwencji prowadzi do ignorowania ograniczeń nawet tam, gdzie są zasadne.
Panie Marku święta racja . To jest takie wywieranie presji przez innych kierowców na tych którzy jadą zgodnie z przepisami. Sam wielokrotnie tego doświadczam w KRK np podczas zatrzymania się na strzalce do warunkowego skrętu na skrzyżowaniu mamy obowiązek się zatrzymać ,A mimo to ci z tylu potrafią trąbić że dlaczego się zatrzymuje.
Jak najbardziej popieram zatrzymywanie się na strzałce, ale to klasyczny przykład martwego przepisu. Musiałaby się przydarzyć straszna tragedia, żeby kierowcy zaczęli go respektować.
Myślę że wszyscy kierowcy którzy starają się i jeżdżą zgodnie z PRD codziennie doświadczają trąbienia, mrugania światłami i durnych komentarzy. To jest chore że ci którzy jeżdżą tak jak na prawdę powinno się jeździć są uważani za beznadziejnych kierowców, a zarazem straszne jest to że do tych "poganiaczy" nie trafiają zupełnie argumenty o tym jak wielką krzywdę mogą wyrządzić taką jazdą.
U mnie w mieście znajduje się skrzyżowanie, gdzie zapala się tzw. warunkowa zielona strzałka w prawo. Sęk w tym, że skręt w prawo jest bezkolizyjny w tym momencie. Więc chcąc skręcić w prawo musze się zatrzymać, choć piesi mają czerwone i jadę dalej swoim pasem. Nie rozumiem tego rozwiązania.
Oglądam, lubię i zazwyczaj ma Pan rację. Co do kierowców Tirów" ciężarówek to sam jestem kierowcą zawodowym CE i dla mnie ograniczenie 50 to 50 km/h trzymam odstęp nawet więcej niż 50 metrów, nawet zwalniam czasem jak mnie inny Tir" wyprzedza aby jechał sobie dalej .. A więc to nie znaki i ograniczenia są problemem tylko kierowcy ale nie wszyscy, nie można wkładać wszystkich do 1 worka. Pozdrawiam. Ja się kieruje zasadą: jedź bezpiecznie. Dodam, że mogło by być więcej kampani w tv co do prawidłowej jazdy np.
@@kamilo6835 czyli tak naprawdę jak jest ograniczenie do 50km/h to osobówką możesz jechać 60km/h Wiesz dlaczego tak jest? Ponieważ licznik samochodowy zazwyczaj zawyża prędkość od paru kilometrów do nawet 10. Niektóre samochody pokazują, że jedziesz przykładowo 200km/h a realnie to jest około 190km/h
@@czynnik_ludzki Tak nie jest. 50 km/h ciężarówką pow. 3.5 tony możesz jechać w terenie zabudowanym . Później poza obszarem zabudowanym można jechać tylko 60 km/h mowa o ciężarówce.. 80 na autostradzie to wszystko
Staram się jeździć zgodnie z przepisami , ale naprawdę w bardzo wielu miejscach prędkość dopuszczalna powinna być zwiększona . Pamiętajmy , że to co pokazuje znak to prędkość maksymalna na danym odcinku i jeśli ktoś nie czuje się na siłach jechać tak szybko , lub warunki drogowe temu nie sprzyjają , to zawsze można jechać wolniej .
Cieszę się że Pan Dworak i zaznacza z tej drugiej strony problem odnośnie przesadzonych ograniczeń prędkości przez zarządców dróg. To jest tylko pewnie unikanie odpowiedzialności lub pokazywanie że coś się zrobiło po wypadku poprzez ograniczanie prędkości.
Niestety ale jest prawdą, że większości kierowców zawodowych nikt nie uświadomił jaką masą kierują i co z tego może wynikać w trudnych sytuacjach. Dlatego sami też często giną bo wobec takiej bezwładności kabiny przed niczym ich nie chronią.
Mnie to osłabia jak jadę drogą wojewódzką 90-95, a tu się wloką 75-80. Wyprzedzam, a jak dojeżdżam do wioski to obowiązkowo zwalniam do 50-55, a ci których wcześniej wyprzedziłem doganiają mnie w połowie wioski i siedzą na zderzaku. Na szczęście większość nie wyprzedza, ale niestety się tacy zdarzają i zmuszają mnie po wyjeździe z terenu zabudowanego do wykonywania tego trudnego manewru. Czy oni wyciągają sobie jakąś średnią z ograniczeń na drodze czy co? Czy tak ciężko stosować się do ograniczeń?
to tacy kierowcy, którzy wszędzie jadą 80km/h. Na drodze szybkiego ruchu, lewym pasem oczywiście oraz w terenie zabudowanym Wszędzie tak samo, według nich, jazda bezpieczna. Masakra...
Ja jeżdżę często Dk1 prawie do granicy ze Słowacją. Przez Katowice, potem przez B-B, Żywiec i Węgierską G. I na drodze krajowej jadąc dozwoloną prędkością wyprzedzają mnie ludzie, których ja potem na drodze S1 wyprzedzam, dalej jadąc dozwolone...tylko tu wolno 120km/h. A nawet jak ktoś poleci szybciej, to ta droga jest na tyle szeroka, na tyle jeszcze mniejszy ruch (BB-Żywiec), że nic się nie dzieje, ale oczywiście mistrzowie, Polscy kierowcy na 70tkach muszą lecieć szybciej, by się wlec tam gdzie można. To jest dopiero chore :D
Jeśli chodzi o ograniczenie prędkości na obwodnicy Puław to było ono tymczasowo obniżone do 60 ze względu na remont i zamknięcie starego mostu, przez co ruch lokalny został puszczony po obwodnicy. Stary most został otwarty 11 października i obecnie na prezentowanym odcinku można już jechać max 100, natomiast w okolicy węzła Puławy-Wisła który jest pokazany na filmie, mamy dość nietypowe oznakowanie (6:32). Otóż na lewym pasie prędkość została obniżona do 80, na prawym do 60. Dalej mamy powtórkę i 60 dla pasa rozbiegowego, na początku mostu stoi obecnie 100. Co ciekawe w przeciwną stronę sytuacja analogiczna, ale na lewym została „stówa”. Ograniczenie zostało postawione ze względu na krótki pas włączania, niespełniający standardów dla drogi ekspresowej. Oczywiście od momentu nakręcenia odcinka nic się nie zmieniło, nadal kierowcy zarówno osobowych jak i ciężarówek mają to ograniczenie w kompletnym poważaniu, prędkości rzędu 100-130 nie są niczym nadzwyczajnym, przez co wjazd z pasa rozbiegowego bywa problematyczny... być może należy mieć w jakimś stopniu pretensje dla projektantów, że nie zaprojektowali lepiej tego węzła, jednak mam wrażenie, że kierowcy traktują to oznakowanie kompletnie bezrefleksyjnie, jakby zwolnienie na odcinku 300m sprawiało, że czas przejazdu wydłuży się o godzinę...
Mam wrażenie, że większość kierowców teraz jeździ co najmniej +20 do ograniczenia prędkości. Jadąc do +10 jest się już zawalidrogą i zaraz ktoś siada na zderzaku.
TIR-y mają tachografy i często jadą tak, żeby zdążyć do domu a nie kręcić 48h pauzy 30 km od niego. Dlatego jeżdżą jak wariaty. Kara za przekroczenie szybkości jest znacznie mniejsza niż za kilkanaście minut przekroczenia czasu pracy...
Tych bandytów z początku filmu powinno się wsadzić na długie lata do kryminału i dożywotnio zakazać prowadzenia wszelkich pojazdów. To jest zwykły czysty bandytyzm robiony z premedytacją i świadomością.
Może obecna gorąca dyskusja w mediach na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego była by dobrym katalizatorem do "wypchnięcia" tego programu na antenę ogólnopolską? Unowocześnić czołówkę i gotowe ;). Rząd obiecywał poprawę bezpieczeństwa, więc taka forma edukacji to chyba dobry pomysł.
Odnośnie poganiającego TIR czy on przypadkiem nie może jechać tutaj max 70km/h? Więc poganianie kogoś kto jedzie 81km/h powinno i tak zakończyć się mandatem.
Ja tam zawsze jezdzilem mniej lub wiecej zgodnie z przepisami - w zabudowanym nigdy wiecej jak 60 kmh, poza zabudowanym nigdy nie wiecej niz 100 kmh, dlatego pisze ¨mniej lub wiecej¨ - a i tak bylem traktowany jak zawalidroga i debil... Ale od pewnego czasu mieszkam w Holandii i odkad tu dostalem dwie fotki, i tu uwaga: za 62 kmh na ograniczeniu do 50 kmh - 124 euro, a ostatnio za 55 kmh na ograniczeniu do 50 kmh - 60 euro, juz nie przekrocze 50 w zabudowanym ani w Holandii ani w Polsce ani nigdzie indziej, chocby skaly sraly. I moga mnie inni uczestnicy ruchu drogowego cmoknac, nic tak nie boli, jak jeb po kieszeni, jak to zreszta wielu tutaj juz pisalo...
Sądzę, że dopiero taka egzekucja i wartość mandatów jak za granicami pomoże. Ot maksymalna wartość mandatu niech będzie 1500...ale euro. A za przekroczenie 50km/h (obojętnie gdzie), jak w Kanadzie-konfiskata auta. Jadę DK94, z dozwoloną setką, wyprzedzam sznur aut, nie mam gdzie się schować aby puścić kolesia ok 50tki, który swoim bolidem f1 corollą na blachach z Olkusza, chce gnać szybciej. Prawie mnie spycha, by na światłach stać...zaraz przede mną. A dwa dni później inny kierowca na następnym skrzyżowaniu (Sławków) wymusza pierwszeństwo Yarisem na BMW, ten na pewno nie jedzie dozwoloną 70tką. Ginie kierowca BMW zostawiając córkę 11 letnią, oraz najpewniej żona kierowcy wymuszającego...tak się kończy taka jazda. A kierowca z corolli jeszcze mi grozi palcem. Fakt, nie wytrzymałem i po hamulcach dałem facetowi...
Co do organizacji ruchu i kierowców to wydaje mi się, że sprawa nie jest oczywista. Problem leży po stronie organizacji ruchu, ale także kierowców. 1. "Sraczka oznaczeń" - czasami łapię się za głowę jak patrzę ile Państwo wydaje na znaki, jakiś znak musi być co 20m, w szczególności na wioskach. Powinniśmy minimalizować liczbę znaków, żeby kierowcy faktycznie je widzieli. W końcu muszą też czasem popatrzeć na drogę a nie tylko na pobocze w celu rozszyfrowania znaków. Jakoś za granicą się da a u nas co skrzyżowanie to 15 znaków. 2. "Zielona fala" - szczególnie w dużych miastach takich jak Warszawa czy Wrocław. Na przykładzie Wrocławia, w którym mieszkam, jedziesz zgodnie z przepisami to stoisz na co drugich jak nie na każdych światłach, łamiesz przepisy o 10-20km/h uda Ci się przejechać przez 4-5 świateł. Dlaczego nikt nie pokusi się o synchronizację tych świateł żeby zmusić ludzi do wolniejszej jazdy i płynniejszego ruchu? O ile mniejsze byłyby korki, gdyby ktoś o tym myślał a nie stawiał światła bez ładu i składu. W Niemczech jakoś może to działać, nawet mają znak pokazujący prędkość dla zielonej fali. Jadąc z zadaną prędkością przejechałem kiedyś 7-8 skrzyżowań aż wyjechałem z miasta prosto na autostradę nie zatrzymując się na żadnych światłach, więc jednak da się. 3. "Mentalność kierowców" - niestety dużo też jest winy po naszej, czyli kierowców, stronie. Jeździmy za szybko, często starymi autami a na koniec oczywiście jazda prawym pasem jest chyba dla frajerów. Kolejny raz przykład Wrocławia. Wjeżdżam do miasta i ustawiam się na prawym pasie mijając przy okazji stado kierowców na lewym pasie bo każdy każdego chce wyprzedzić. Może chcą się właśnie na tych światłach wyrobić? 4. "Jazda na zderzaku" - tutaj nie ma się co rozpisywać bo co chwilę słychać o tragicznych wypadkach na A4 bo w końcu nie można utrzymać odległości. Najśmieszniejsze jest to, że to nie tylko wina tych kierowców ze "znanych marek", którzy ciągle siedzą na plecach i mrugają światłami, ale także samych maruderów na lewym pasie, którzy jak widzą, że utrzymuję bezpieczną odległość to nie zjadą na prawy pas żeby mnie przepuścić, muszę pojechać bliżej bo dopiero wtedy zmieniają pas. Przecież to jakaś paranoja.
Najbardziej niebezpieczne jest przekraczanie prędkości w miastach, tzn. w takim prawdziwym terenie zabudowanym. Bo konsekwencje kolizji przy 50 km/h są nieporównanie mniejsze niż przy wyższych prędkościach. W mieście jest duży ruch samochodów, rowerów, pieszych, jeśli jedziesz szybko i ktoś wyjedzie ci z podporządkowanej i dojdzie do kolizji no to często kończy się wjazdem w pieszych których w miastach jest pełno. I co teraz, kto jest winien, tylko ten dureń który wymusił? No nie tylko.
@@kama6060 Oczywiście, 50 km/h jest granicą przeżywalności pieszego, ale często takie przeżycie kończy się kalectwem. 50 km to jeszcze prędkość przy której przy prawidłowej szybkiej reakcji można wytracić prędkość na tyle żeby pieszemu nie zrobić dużej krzywdy.
Jak zawsze bardzo dobry program. Mieszkam poza granicami kraju. Tutaj w UK szczegolnie kiedy droga jest remontowana umieszczone sa kamery mierzace srednia predkosc miedzy odcinkami. Dlaczego w Polsce takie kamery nie sa stosowane? A najwazniejsze mandaty powinny isc w tysiace i prawko zabierane na zycie. Pozdrowienia i szerokiej drogi.
Są tekie odcinkowe pomiary, ale niestety niezbyt ich dużo. Kierowcy jadą tam karnie 50-ką, żadnych szaleństw. Kończy się odcinek pomiarowy - natychmiast seteczka na liczniku (a teren zabudowany!).
Dobrze powiedziane, pierw uporządkujmy oznakowanie na drodze, potem egzekwujemy od kierowców. W mojej okolicy ostatnio po 2 tygodniach od zakończonych robót stał znak ograniczający do 40 w miejscu którym można jechać 100. To jest paranoja w tym kraju.
Niektórzy kierowcy ciężarówek jeżdżą nimi jak osobówkami, a z kolei niektórzy kierowcy osobówek jeżdżą jak ciężarówkami - skręt szerokim łukiem, w lewo od prawej strony albo odwrotnie. Co jest, miejscami się pozamieniali czy jak? :D
Przy tego typu jeździe Policja powinna wykorzystać nagrania z tych kamerek do zabierania prawa jazdy, jeżeli tylko widać blachy i nie ma że to nie ja jechałem. W Anglii jak cię kamera złapie to właściciel samochodu dostaje mandat a jak nie właściciel jechał to trzeba wskazać kto. Nie podasz kto, właściciel traci prawko. Fłaszywe wskazanie, sprawa w sadzie i wyrok w papierach.
Policja podejmuje działania po zobaczeniu nagrania tylko w najbardziej drastycznych, nagłośnionych medialnie przypadkach. Nic dziwnego, bo policjanci nie mają na to czasu. My możemy jedynie przesyłać swoje filmy mailem na policyjną skrzynkę Stop Agresji Drogowej albo pójść osobiście na komendę, choć oba sposoby nie gwarantują ukarania sprawcy.
Typowe na drogach krajowych. Jeżdżąc po nich najczęściej staram się poruszać z prędkością niekoniecznie zaplanowaną przez organizatora ruchu, uzależniam ją najczęściej od warunków panujących na trasie, ruchu ulicznego, pogody i nawierzchni, więc zdarza mi się jechać szybciej lub wolniej niż nakazują mi to przepisy, lecz wielu kierowców nie potrafi ocenić właściwie z jaką prędkością należy się poruszać, tak więc często widywałem kierowców, którzy tak jak ukazani na filmie, wyprzedzają w naprawdę niekorzystnych miejscach, wzajemnie ganiają się na trzeciego... Jeszcze do niedawna bardzo często zdarzało mi się przemierzać drogę krajową nr 19 z okolic Białegostoku w stronę Lublina, więc wiem jak tam sytuacja wygląda. Po prostu na krajówkach jest to norma. Moim zdaniem idealnym rozwiązaniem byłaby zmiana ograniczeń z prędkości obowiązkowej (czy tam docelowej) na prędkość zalecaną, gdyż oznakowanie w wielu odcinkach dróg jest zwyczajnie niepoprawne i niedostosowane do drogi, bo gdzież żeby na idealnej, szerokiej nawierzchni bez zabudowań obok było ograniczenie do 90 km/h? Prędkość którą można byłoby przekroczyć o 10 lub 20 km/h w niektórych odcinkach zwiększyłaby płynność ruchu i nieco zmniejszyłaby ilość zwariowanych kierowców, trzeba byłoby też dość mocno zwiększyć ilość kontroli drogowych i fotoradarów, oraz zastosować większe kary dla osób łamiących przepisy. Takie jest moje zdanie.
Dokladnie organizacja ruchu taka bo kierowcy tak swoje a dwa to zdaje sie uwarankowane wytycznymi. 60 uzasadniaja wyjazdy z budowy oraz brak bariery rodzielajacej kierunki ruchu. Ale szerokoc pasow ruchu rzeczywiscie jest taka ze spokojnie moglo by byc 80 a tylko miejscowo i doraznie 60. W Niemczech tez czesto zamiast 80 jest 60 na budowie tylko tam sa strasznie waskie pasy wtedy i to ma sens. CO do mostu w Pulawach 60 jest bo po pierwsze krotki pas wwjazdowy dwa stary most w Pulawach jest/byl zamkniety i objazd w tym do ruchu wolnobieznego prowadzil S12 ktora w tym miejscu jeszzce nie jest/nie byla wtedy droga klasy S.
Przed chwilą oglądałem film sprzed 2 lat o czerwonym świetle i jego nieprzestrzeganiu. Otóż 2 lata później jest jeszcze gorzej. Dosłownie na każdej krzyżówce kierowcy jeżdżą jak chcą. "Prędkość i czerwone światło" to PLAGA.
Ciężarówki 80? Pokaż mi taką która tak jeździ po za zabudowanym gdy nie ma oganiczeń prędkości. A zasrańcy maja obowiązek jechać 80 km/h max, nawet na autostradzie. To że w zabudowanym nie zwalniają to jest już nie ignorancja przepisów, to już jest bandytyzm.
@@hokan764 Już tak ich oganiczyli? UUUU mam zaległości w przep[isach. Jednak troszkę usprawiedliwione, bo dotyczą pojazdów którymi się nie poruszam. Ale i tak mój błąd i czas na doedukowanie się.
Częścią problemu jest pewnie to, że od kiedy zdawałem egzamin w 97 roku (Polonezem) ograniczenia prędkości są takie same a nawet ostrzejsze. Zmieniło się niemal wszystko opony, hamulce, zawieszenie, oświetlenie, systemy wspomagania trakcji ale nie ograniczenia prędkości. Pełna zgoda respektujmy ograniczenia, ale na litość boską niech one będą życiowe. To samo dotyczy oznakowania ostrych zakrętów, wedle znaków niemal wszystkie w tym kraju są ostre. A potem dziwota że kierowcy ignorują te znaki.
Nie zgodzę się z tym do końca bo teraz każdy ma samochód w rodzinie a moze dwa lub trzy. Więc ruch jest dużo większy. Są lepsze opony i światła ale dużo Januszy jeździ na chińskich ledach i starych oponach.. Uczy się zdawać kurs a nie nauczyć jeździć.. Auta może mają wspomagania ABS ESP itp. Ale czy kierowcy posiadają wyobraźnię? Wiedzą jak zachowa się kierowca przed nami? Nie sztuką jest lecieć 200. Sztuką jest lecieć 200 i nikogo nie zabić bądź nie zagrażać drugiemu uczestnikowi na drodze..
Brakowało mi tylko nagrań pana Marka z drogi w 2 stronę. Tam gdzie jest 1 pas ruchu. Ciekawe ile razy usłyszelibyśmy klakson, gdyby pan Marek jechał przepisowe 70, no może 75 bo licznik przekłamuje?
Robicie bardzo dobrą robote tym programem ja jako kierowca gdy widze teraz przejście dla pieszych z automatu przypomina mi się wasz program i mandaty i od razu to działa na wyobraźnie i automatycznie zwalniam (bo wiadomo 100 razy może się udać a za 101 się wpadnie i mandat) także naprawdę robicie super robote oby więcej takich filmów (wiem że trochę nie pod tym filmem bo tematem jest prędkość ale no ;) )
@@kamilo55pl wiec z czym masz problem? Dokladnie wiesz, że kierowca osobowki nie zrozumie pracy kierowcy zawodowego dla pojazdów pow. 3,5 t i doskonale wiesz, że naginamy przepisy, bo czas goni
@@micharozak6475 Ale to nie jest żadne usprawiedliwienia dla takich zachowań! Ja akurat rozumiem pracę kierowców TIRów, choć nigdy nim nie byłem, ani nie znam żadnego. Staram się ich wpuszczać bo wiem, że i tak zaraz wyprzedzę, wiem, ze czasami muszą "zajechać" by gdzieś skręcić, staram się zatrzymywać za nimi zawsze tak, by mnie widzieli w lusterku, nawet się nie denerwuję, jak wyprzedzają na autostradach, wiem, ze się speszą do domu, bo cały tydzień jeździli, itd...
Program ogólnie dobry tylko szkoda że u nas w kraju często jest tak że np. zabudowany jest w terenie w którym śmiało można te 90 jechać bez problemu a tam gdzie ten zabudowany byłby potrzebny to go nie ma i sporo różnych innych takich anomalii można by przytoczyć, za granicami naszego kraju często jest lepiej ponieważ tam te prędkości w miarę są zrównoważone do warunków a u nas często mamy wrażenie jak by zarządcy stawiali te znaki po prostu na chybił trafił..
5:02 nie głupi pomysł :) chociaż wiem że prowadzący ironizował ale to mogło by być całkiem dobre rozwiązanie. Ograniczenie tylko tak gdzie jest duże niebezpieczeństwo np niebezpieczny zakręt a nie stawiają na dwupasmówce 60 bo ktoś kiedyś tam coś remontował
W Holandii bardzo często zdarza się że na odcinku drogi ,,autostrady,, remontowanej gdzie jest ograniczenie do 90 km/h ustawiony jest fotoradar . Oczywiście odpowiednio wcześniej jest odpowiednio oznakowany że taki radar się tam znajduje .
Tez mam podobne wrazenia jesli chodzi o remontowany odcinek gierkowki. Niektorzy zachowuja sie jak na autostradzie. Przeciez na tych waziutkich pasach mozna dostac klaustrofobi, zwlaszcza podczas wyprzedzania tira. Jadac noca i w deszczu po prostu dogonilem jakas ciezarowke i sie za nia schowalem na prawym pasie, i to jest chyba najlepsza strategia na ten koszmarny odcinek drogi.
W wakacje na A4 koło G.Św Anny było podobne zwężenie. Wyprzedziłem na styk, dosłownie obcierając się o koła ciężarowego, więc zjechałem i te 5km jechałem między takimi większymi zestawami. Za kilka dni wracając, już pod koniec tego zwężenia w kier. Wrocławia, była obcierka osobówki z autobusem. Korek na ok 5km. I stania pewnie na godzinę, bo się Wackowi Małemu z osobówki wydawało, że 60km/h to za wolno...a o ile szybciej te kilka km będzie jak pojedzie stówkę? Nawet nie 2 minuty...
Dariusz Razny I to jest podsumowanie całej sytuacji. Nadmienię, że pan gospodarz wiele odcinków temu twierdził, że nie ruszają go goście siedzący mu na zderzaku. Jak widać w końcu i on się przełamał.
Owszem, są ograniczenia na wyrost, ale są też ograniczenia, do których lepiej się stosować. np. droga z Pruszkowa do Pęcic przy stawach. Na znaku 60, a pierwszy zakręt na tyle ostry, że 50 na mokrym wystarczy żeby co najmniej wpaść w poślizg, dalej za rondem zakręt prawie pod kątem prostym i postawione 30 i lepiej pokonać go z taką prędkością, bo już widziałem nowego lexusa w rowie, bo facet jechał w drugą stronę za szybko i nie wyrobił. Do tego droga jest kręta i kompletnie nieoświetlona. Jestem za dokładną weryfikacją oznakowania, bo dla odmiany w Warszawie na Przyczółkowej jest 60, a na wisłostradzie, która przebiega przez o wiele gęściej zaludniony teren jest 70.
Zgadza się! Sam jestem z Komorowa i pokonywałem tę trasę regularnie. Ja zauważyłem inny trend - im nowszy znak, tym bardziej oderwane od rzeczywistości ograniczenie.
Dokładnie .Te zakrety mocno weryfikują umiejetnosci ,stan opon i auta a jeszcze po ''mokrym'' to nie ma dnia zeby ktoś w rowie nie leżał .Zima niedlugo a tam bedzie żywy lód poniewaz ze stawów wilgoć napływa
Nie od dziś wiadomo , że kierowcy ciągników siodłowych mają w nosie autostrada a1 odcinek z pomiarem średniej prędkości mam na tempomacie 70 za mną spory sznor pojazdów ciężkich co niektorzy odważają się wyprzedzić pomimo zakazu , nie wspominając o epitetach jakie szły w mija stronę na cb radio
Część komentujących nie rozumie jednej rzeczy dotyczącej ograniczeń. Jest ograniczenie do 50 (czy nawet 70), ale ktoś powie, że spokojnie można jechać 90, bo prosta droga. Tylko to 50 z czegoś wynika (pasy, wyjazd drogi podporządkowanej, zabudowania, piesi na poboczu, cokolwiek). I mimo, że w 90% przypadków da się przejechać szybciej, to istnieje ryzyko, że coś może pójść nie tak. Czy przekraczając prędkość jesteście w stanie ocenić samo ryzyko, już nie mówiąc o tym, żeby na nie odpowiednio zareagować? Rolą znaków jest minimalizowanie tego ryzyka, a rolą kierowców stosowanie się do nich, bez wymyślania usprawiedliwień dlaczego można ograniczenia czy zakazy łamać. Łatwiej jest pojechać zgodnie z przepisami, czy łamać je i po drodze zastanawiać się z czego one mogą wynikać i niepotrzebnie się rozpraszać? Jeśli konsekwencją przekroczenia prędkości może być czyjś (nawet nie kierującego, tylko postronnej osoby) uszczerbek na zdrowiu, kalectwo lub śmierć, to czy warto? Część znaków jest ustawiona błędnie, to prawda, ale takie rzeczy należy zgłaszać, a nie regulować sobie przepisy we własnym zakresie.
jedynie co można zrobić to na każdym znaku powinna być umieszczona czaszka z piszczelami jako przestroga, podobnie jak przy rozdzielniach elektrycznych : )
Co do ograniczeń prędkości - jak np. na obwodnicy Puław - to często nie mają kompletnie żadnego sensu. Ba, raz na S7 do Warszawy przez miesiąc wisiała "60", pozostałość po zwężce i robotach drogowych. Robót nie było, a "60" została na kolejny miesiąc. To co czasem robią zarządcy dróg woła o pomstę do nieba.
Stwierdzam fakt, że w Polsce coraz bardziej nasila się agresja i nie przestrzeganie jakichkolwiek ograniczeń i przepisów na drodze. Chcąc jeździć bezpiecznie i nie bać się o swoje życie to trzeba się po Polsce poruszać czołgiem co najmiej T-55. Lekarstwem na tą patologię jest wprowadzenie obowiązkowo do ograniczeń prędkości dla przykładu na budowach foto-radarów, jak w Austrii. I to funkcjonuje bardzo dobrze. Następnym krokiem wprowadzić system karania poprzez odbieranie prawa jazdy jak na zachodzie np. Niemcy. Żeby zrobić ponownie prawko to trzeba w Niemczech przejść pomyślnie idiotentest. Sytem karania ma się opierać na zabieraniu uprawnień i ponownych egzaminach plus idiotentestach, a kary finansowe mają być dotkliwym dodatkiem. No ale w Polsce jeszcze daleko do jakichkolwiek regulacji prawnych dotyczących dotyczących przepisów ruchu drogowego. To co się dzieje na drogach, ścieżkach rowerowych, chodnikach, jest efektem braku egzekwowania przepisów przez państwo polskie. No ale jacy politycy, to taki kraj. Od dziesięcioleci politycy biorą kasę, a brak odpowiednich regulacji prawnych w zakresie ruchu drogowego. Można dużo pisać, a efektów brak. Jest coraz gorzej.
Wystarczyłoby wprowadzić system dodatkowych zwyżek za OC. Odwalasz jakieś numery na drodze typu "cwaniackie wyprzedzanie na 3". Jeśli zostaniesz nagrany, film trafia do ubezpieczyciela, a on do kolejnego OC dolicza Ci 100 zł za pierwszą akcję. Każda kolejna akcja kosztuje Cię dwukrotnie więcej, tzn. 2 akcja +200 zł, 3 +300 zł. Oznacza to, że za 3 akcje w ciągu roku otrzymasz łączną zwyżkę w wysokości 600 zł. Ważność jednej zwyżki rok. Nietrudno by się domyślić co by to oznaczało dla pirata. Po roku zamiast płacić 800 zł za OC, zapłaciłby 6000 zł.
Jestem w szoku, sami nakładacie na siebie kaganiec o_0. Na zachodzie ludzie sa tak zmanierowani że jakby im się kazało skakać na lewej nodze to jak owieczki by to robili. Jeśli przepisy są GŁUPIE to nie ma co się dziwić że ludzie ich nie przestrzegają. Życie NIE JEST BEZPIECZNE. Jak chce się żyć bezpiecznie to połoz się na podłodze i się nie ruszaj. Ideą podróżowania jest SZYBKIE poruszanie się z miejsca A do B. Wstyd że kiedyś Europa była potęgą a teraz.. Jeździ dużo samochodów wiec to normalne że giną ludzie. i ginąc będą . Tak jak na nartach i w kolarstwie. Prędzej czy później mam nadzieje że w Polakach przepełni się czara goryczy i idiotów ustalających te głupie przepisy wysianą z Sejmu razem ze stołkami, tak jak to było z ACTA.
@rocky summit Jeśli przepisy są głupie nie można winić ludzi że ich nie przestrzegają. Ja też tego nie robie tak jak inni użytkownicy ruchu drogowego. Przekroczyłeś kiedyś 50 w mieście ? tak ? to zaliczasz się do ludzi łamiących przepisy.
Panie Marku zgadzam się z panem w 100%. U mnie też jest taki znak stop gdzie jest zupełnie niepotrzebny. W związku z tym nie zatrzymuje się na nim. Jest on niepotrzebny a zarządca drogi powinien go usunąć
Zacząła się budowa nowej drogi ekspresowej s7 przed Płońskiem i mimo tego że dotychczasowa droga jest nie tknięta, to przez prawie 23 km ograniczenie do 60...
Jak jest sensowna kara dla takiego kierowcy Skody? Zatrzymanie uprawnień? przecież będzie jeździć bez. Powtórny egzamin, przejdzie i niczego nie zmieni w swojej jeździe. To może mandaty za tak skrajne wykroczenia, które będą wynosić 5, 10tyś zł
Niestety trzeba wprowadzić srogie mandaty za przekroczenie prędkości a drastycznie spadnie liczba kolizji i wypadków. Przekroczenie prędkości 6-10km/h 200-300zł, 11-20km/h 500-1000zł, 21-30km/h 1500-3000zł, 31-40km/h 5000-7000zł, 41-50km/h 8000-10000zł, powyżej 50km/h 10000zł, utrata uprawnień i kara więzienia w zawieszeniu na 12 miesięcy.
@@mrbobster ty chyba jesteś smieszny xD za 10km nikt ci mandatu nie wypisze sam jezdze w m miescie 60/65 i wiele razy strzelała do mnie policja i za zadnym razem nie dostałem mandatu
wg mnie ustawic wieksza predkosc na 2 pasmowce no 80-90, 60 to przegiecie...a z drugiej strony ustawic pomiary sredniej predkosci jak sie robi na zachodzie...w uk praktycznie nienspotkalem sie z nikim kto przy average speed wyprzedzal znaczaco inne pojazdy, sprawdza sie znakomicie
To już nie jest program jedz bezpiecznie kiedyś to był program uczący kierowców jak zachowywać się na drodze, gdy ma się egzamin. Teraz to jest bardziej program pod kontekstem Uwaga Pirat
Ja mam brata kierowcę zawodowego. Kiedy z nim jadę za kierownicą to prawie zawsze niepodobna mu się przepisowa jazda bo robię za sobą sznur samochodów i ich to denerwuje. Kiedyś pamiętam jak jechałem też takim zwężeniem przy miejscu robót na drodze expressowej gdzie było 50 km/h jeden pas i jadę te 50km/h i robi się za mną sznur i już też się mu to niepodobało i nagle okazuje się że muszę w lewo na lewą jazdnie ale tego nie było tak widać bo było między tymi znakami biało czerwonymi. Wtedy do niego powiedziałem : "widziałeś, teraz jak ja bym jechał więcej to bym nie zdążył i albo musiałbym pojechać prosto i się zatrzymać albo niewyrobiłbym i uderzył w znaki"
To jest odcinek drogi krytyczny ze względu na komunikację północ- południe. Chociaż tam mogli się trochę postarać z organizacją i zrobić np. ograniczenia o zmiennej wartości. Znaki świetlne i np. w nocy dać 70, bo faktycznie jest tam ciasno. Ale w dzień dać to 90-100 bo pole widzenia jest bardzo duże. Albo regulować w zależności od obciążenia ruchu. Ale u nas kierowca i drożność drogi jest na ostatnim miejscu. Wstawia się 60 dla świętego spokoju, rozkopuje główną drogę przez środek Polski na kilka lat i ma się w dup.... interes ludzi. Czas to pieniądz!!!!!
Jak dla mnie nie ma nic bardziej w....o Jak za mną jedzie "TIR" ja jadę zgodnie z przepisami a "Pan z Tira"! pogania" abym jechał szybciej nie daj Boże jak osobówka ma CB. Wrzeszczy abym jechał szybciej. Zresztą temat CB to oddzielny temat, który zanika i dobrze bo CHAMSTWO na 19 PORAŻA. TĘPIĆ PIRATÓW DROGOWYCH!!! POLICJA!!! karać na MAXA!!!
W takich sytuacjach przydaje się CB-radio. Ja zawsze pytam (niezależnie czym jade) czy chce sprawdzić który z nas ma lepsze hamulce. Działa od strzału.
@@PiotrPilinko nie zrozumiałeś. Oczywiście, że NIE sprawdzam a TYLKO PYTAM czy zdoła wyhamować w razie czego. Większość przytomnieje i bez zbędnych dyskusji zwiększa odstęp a jeśli trafi na złośliwca, uparciucha lub filozofa i rozpęta się głupia dyskusja i tak przegrywa. Co do specyficznego języka na CB bywa mocno żenujący ale jak ktoś jest na to za słaby faktycznie powinien zrezygnować z używania bo moralizatorzy wkurwiają jeszcze bardziej od naturalnych prostaków ....
Wysokosc mandatow powinna odpowiadac proporcjonalnie do zarobkow jak to jest w Finlandii aby kazdego rowno bolalo. Bo dla jednych mandat 500zl to nic, dla innych to bardzo duzo. Tirowcy, autobusiarze, taksowkarze jezeli traca prawo jazdy za wystepki nie powinni byc doouszczani do wykonywania tych zawodow I dostawac bana na zycie. Gdyby takie prawo weszlo jezdziliby jak drogowe aniolki.
Wspominane tutaj są Niemcy, Norwegia, Austria. Czy ktoś pamięta jak jeździło się na Słowacji, zanim wprowadzono €, podniesiono wysokość mandatów i doposażono Policję, w porównaniu do tego jak jeżdżą Słowacy po tych zmianach? Często, w temacie podniesienia wysokości mandatów w PL poruszana jest kwestia zarobków - na Węgrzech zarobki są na podobnym poziomie, a najniższy mandat za przekroczenie prędkości wynosi 30.000 HUF (ok. 420-450 zł).
Dlaczego my jak jeździmy na zachodzie, to potulni jak baranki jesteśmy ? Dlaczego na przyklad w Szwajcarii jak jest 30 na godzinę to żaden Polak nie pojedzie nawet 35??Odpowiedzi są proste, bo tam kary idą w tysiącach koron. Gdyby u Nas za wyprzedzanie np. na pasach było 2 tys mandatu, a za każde 10 km więcej powyżej dozwonej prędkości 1000 zł, to gwarantuje że po 2-3miesiacach byłoby po problemie. A teraz z inna sprawa , ja mieszkam w Krakowie, jestem właścicielem Tzw. TIRA. To 3 letni bardzo zadbany samochód. Codziennie jeżdżę nim po Krakowie, w związku z tym serdecznie zapraszam Pana Dworaka, wraz z ekipą na zrobienie odcinka z perspektywy kabiny tzw. TIRA i jazdy po Krakowie. Może wtedy zmieni Pan zdanie widząc, jak Naszą pracę, bo nie jezdzimy rekreacyjnie, jak ta robote utrudniają Nam kierowcy samochodów osobowych. Zajezdżanie drogi, brak możliwości zmiany pasa, zmiana pasa przed kabina i wyhamowywanie do zera. Proszę w związku z tym o kontakt i zapraszam, koszty biorę na siebie, a gwarantuje że zmieni się państwa pogląd w tej kwesti. Pozdrawiam.
Wojciech Acmp też jeżdżę codziennie po Krakowie i kierowcy osobówek nie utrudniają pracy tylko kierowcom ciężarówek ale sami sobie wzajemnie utrudniają jazde. To co obserwuję woła o pomstę do nieba jak to Pan Dworak mawia. Problem nie tkwi wyłącznie w mandatach ale też na samym początku czyli egzaminie na prawo jazdy, który ma tysiące wad i dzieli kierowców na tych którzy umieją jeździć i tych co zdali egzamin.
Mówisz o Szwajcarii, byłem tam w wakacje samochodem i przyznam ludzie nie jeżdżą tam szybko, ale 30km/h to ograniczenie na małych ulicznych wąskich gdzie rzeczywiści ciężko jechać więcej, natomiast przez większą drogę w "centrum miasteczka" jest 40-50 km/h. Ogólnie w PL jest taki problem, że domy są bardzo rozbite wzdłuż drogi i ograniczanie 50km/h obowiązuje zazwyczaj przez kilometry, dla porównania w Szwajcarii wiocha jest zbita, jedziesz 50 przez max 5 min a potem 80 przez 15 min i znowu 50. tam jakoś jest to lepiej zorganizowanie oraz ograniczenia są stawiane bardziej z "głową". Mówię tu o terenach poza miastem, muszę jeszcze wspomnieć o niezliczonej ilości tirów w PL praktycznie są na każdej drodze oraz na autostradach, dla porównania w drodze do PL przez Niemcy na autostradach jedzie się dużo lepiej ponieważ prawy pas jedzie ok 130 km/h a w PL prawy to 90 km/h a lewy to różnie. Czy wyższe mandaty coś zmienią? Troszkę na pewno się poprawi oraz lepiej rozwiną się usługi antyradarowe, antypolicyjne ponieważ niektóre ograniczania prędkości oraz organizacja ruchu to porażka szczególnie w Małopolsce.
Cóż, w Szwajcarii za duże przekroczenie prędkości oprócz utraty PJ i gigantycznej grzywny możesz również zostać ukarany karą pozbawienia wolności. To działa na wyobraźnię.
WYŻEJ CYWILIZOWANE MOTORYZACYJNIE KRAJE oto zdanie klucz dla polskiej motoryzacji, tutaj jest wolność i kierowcy, rowerzyści i pieszy sami sobie przepisy i chamstwo stosują
4:29 60km/h to chyba faktycznie troche za mało na takiej drodze, organizator ruchu popełnił bład tam spokojnie by mogło byc 80km/h zeby ruch był w miare płynny
A co powiedzieć o ograniczeniu 60 km/h na odcinku 20 km fizycznie gotowej S8, bez odbiorów? ua-cam.com/video/RHvgwwvMMNA/v-deo.html W zarządach dróg nie rządzi zdrowy rozsądek tylko ekscelencja Świątobliwa Papierologia.
@@Loszakowy LOL, jak pisałem ten komentarz, to był tutaj film z zatrzymywania kierowców za wykroczenie związane z wyprzedzaniem przed przejściem dla pieszych...
Podłość ludzka nie zna granic. Autor nagrania na którym widzimy czerwoną maskę jego samochodu jedzie z prędkością 140 km/h przy dopuszczalnej co najwyżej 90 i ma czelność skarżyć się, ze inni kierowcy go wyprzedzają i popełniają inne wykroczenia, czyli złodziej krzyczy "łapać złodzieja".
@@stanislawmnich9780 na podstawie pikietarzu. 2,5 sekundy od słupka do słupka to 40 m/s, czyli 144 km/h. Nie jest przyspieszony, bo nagranie zawiera datownik i zegar z kamery samochodowej, gdzie widać że sekundy upływają w naturalnym tempie.
Gdyby założyć, że to zwykła droga poza terenem zabudowanym, to "z rozdzielnika" obowiązywałoby tam 90 km/h... Ale u nas pokutuje jakieś przekonanie przy organizacji ruchu w postaci "słupki i ograniczenia". A po co? Rozumiem, że pasy ruchu są lekko zwężone, ale znowu bez przesady... po co tam to 60 czy 70? W takim razie zróbmy z tego pełnowartościową drogę jednojezdniową o dwóch pasach ruchu, po jednym w każdą stronę i utrzymajmy 90 kmh. Nie ma ruchu poprzecznego, pieszych, pojazdy budowy też są z boku..
A propos absurdalnych ograniczeń prędkości: trasa A 7 z Krakowa w kierunku Kielce: ograniczenia prędkości do 50 kmh (z 70 kmh) na przejściach dla pieszych: absolutnie nikt tego nie przestrzega; jężdżę TIRem i jak pogodzić to z ekonomiczną jazdą? Dodam, że widoczność na tych przejściach jest b. dobra. A może ograniczyć prędkość do wyższej wartości, która będzie realnie do realizowania np. 70kmh? Bezpieczeństwo przede wszystkim, ale bez absurdów w organizacji ruchu 🙂🤔
Podnosić dopuszczalną prędkość na pasach w kraju dzikim, w którym 99% niekierowców nie zwalnia przed pasami i wali 50-70kmh na czerwonym+zielona strzałka? Piłeś? Usuń wpis najlepiej, bo wstyd na pół powiatu.
Jeszcze ciekawiej jest na dwujezdniowej 94 z Olkusza do Dąbrowy Gorniczej... tam też przed dwoma przejściami (na dwupasmówce, bez sygnalizacji świetlnej...) postawili 70 i zaraz 50, zwolnić poniżej 80 to ryzyko skasowania tyłu przez innych kierowców. Swoją drogą jechałem tą trasą ze 100 razy i nigdy nie widziałem tam jeszcze przechodzących pieszych. Na wspomnianej wyżej siódemce może raz...
Tomaski kolego jaki sens mają znaki, które nie wpływają na bezpieczeństwo a wprowadzają tylko zamęt i kombinacje prędkościowe? A propos TIRów - ekonomiczna jazda - TIR spala przy płynnej jeździe ok. 30 l/100 km, podczas przyspieszania po zwolnieniu np. przed przejściem do osiągnięcia odpowieniej prędkości spalanie wzrasta od 180 do ponad 200 l/100km; I co ty na to, który z nas pił?🤔
@@skrecwlewo8206 jadąc trasą typu A7 ciężarówką nie używasz hamulca zasadniczego tylko retardera (tj. hamulec długotrwałego działania) co nie wpływa zasadiczo na zwiększenie zużycia paliwa, natomiast zwolninie z prędkości ok.85 kmh do 50 kmh a później rozpędzenie zestawu wymaga przejechania kilkuset metrów; zwiększenie zużycia paliwa przy jednokrotnym manewrze nie jest porażające, ale w kontekście przebiegów kilkadziesiąt tysięcy rocznie na kilkuset albo więcej ciężarówkach to może dać sporą ilość litrów 😎
fajne przepisy są we Włoszech. Tam nie wiem, czy znaki są tak dopasowane, czy specjalnie projektowali zakręty, ze jak na znaku jest 70, to znaczy, ze przy 75 wylecisz z zakrętu nawet na najlepszych oponach. I dla własnego przeżycia trzeba trzymać się przepisów.
To jest nic innego jak urban legend. Nie ma takiej możliwości tak dobrać ograniczenia. Po pierwsze dlatego że różnice pokonywania zakrętów miedzy różnymi pojazdami są naprawdę duże a po drugie dlatego że i umiejętności kierowców są różne a i rodzaj ogumienia ma poważny wpływ. Wystarczy obejrzeć testy opon i porównać prędkości graniczne opon w jeździe po łuku na tym samym samochodzie i przy tym samym kierowcy. A jak dodać do tego gorszy samochód i gorszego kierowce różnice będą ogromne. Większość ograniczeń prędkości nie służy wbrew tej legendzie aby nie wypaść z drogi, a głownie temu żeby minimalizować różnice prędkości miedzy różnymi pojazdami, aby minimalizować ryzyko wypadku z powodu prędkości i minimalizować ewentualne skutki.
Nie będę bronił wszystkich kierowców, szczególnie tych na początku od audi i skody (pewnie małolaty debile) ale zaczynacie robić absurdy. Samochód wymyślono po to by szybko się poruszać a nie wlec się 60 gdzie żadnych robót drogowych nie ma są dwa pasy w jedną stronę i prosta droga. "po coś organizatorzy te ograniczenia wprowadzili" w Hiszpanii w Pontevedra wprowadzili 10km/h. Po coś też tam organizatorzy limit 10 km/h wprowadzili ale sorry - kierowca na jedynce ma całe miasto przejechać ??? ABSURD !!! A jak wprowadzili w jednym mieście to czemu mają nie zrobić w całej unii europejskiej ???
niestety organizatorzy ruchu drogowego ,zarządcy drug stawiają znaki bez przemyślenia potem nie dziw że kierowcy nie respektuja znaków i przepisów ruchu drogowego .w moim miescie jest przejazd kolejowy ślepy a na nim znak stop pociag towarowy jedzie może 5 razy w roku a teraz tory kolejowe są w remącie od 7 miesiecy a znak stop dalej jest i obowiazuje.Gdzie ta ekologia smog pył z tarczy sprzegla ,klocków hamulcowych (osobiscie rozgladam się w koło czy gdzieś nie stoją i jade bez zatrzymania)
Epimeteuszowa. dziękuję przyjacielu za zwrócenie uwagi na błędy ale pisałem pod wzburzeniem emocjonalnym .Dodam jeszcze że jestem lewicowym dyslektykem (tak na usprawiedliwienie)
To program powinno sie puszczac zamiast wiadomości w tvp
Aleksander Krzyżak oglądając wiadomości na TVP twierdze ze wszystko byłoby lepsze niż owe wiadomości
Jezdząc po Europie dochodze do wniosku że tam nie jezdzą lepsi kierowcy niż Polacy .Ba Polacy czesto są lepszymi technicznie kierowcami ,paradoksalnie jezdząc statystycznie gorszymi autami pod wzgledem technicznym, po gorszych drogach fatalnie oznaczonych .A dlaczego na Zachodzie jezdzi sie bezpiecznej ? Ponieważ wysokosc i nieuchronnosc kar/mandatów świetnie dyscyplinuje kierowców .Przykład ? Mój znajomy wyjechał w 2004 do UK .Chwile popracował kupił dobre szybkie auto i zaczął wykorzystywać pełną moc 3.0 220 KM .System szybko go ''wyleczył '' z patologicznych zachowan ,przekraczania predkosci itd . Mandaty sciagane bezposrednio z tygodniowych zarobków, drastyczne podniesienie stawki ubezpieczenia i tylko 12pkt na 2 lata dopuszczalne .Portfel szybciutko sie skurczył i znajomy pracował tylko na mandaty,czynsz na mieszkanie i podłe żarcie .Na benzyne juz mu nie wystaczało i ..........rowerem smigał do pracy .Od tamtej pory a mineło 12 lat dostał tylko kilka mandatów za......parkowanie .Wiec jak sie w porfelu poczuje to szybciutko rozum wraca i to jest sprawdzony system na walke z patologią drogową
Jestem behapowcem w pewnej firmie. Nadzoruję ponad 200 pracowników. Powiem tak. Kierowcy ciężarówek to są największe matoły z jakimi w życiu pracowałem. Większość z tych ludzi ma problem z pisaniem i czytaniem a ja muszę ich uczyć zasad BHP i bezpiecznej jazdy. Nie da się! chociaż bym wychodził z siebie i stawał obok to się kurwa nie da. Im się mózgi resetują metr za progiem sali szkoleniowej. Codziennością jest, że oni nie zdają prostych testów po szkoleniu. Nawet jak im dyktuję odpowiedzi to źle zaznaczają i nie zdają!
Wszystkie szkolenia jak krew w piach. Oni kurwa nie są w stanie przyswoić żadnych zasad BHP. Mają zdrowie i życie innych ludzi kompletnie za nic. Tłukę im do tych zakutych łbów, że zdrowie i życie człowieka jest bezcenne i że muszą uważać na innych na drodze bo nie mają z nimi szans. Myślicie, że to coś daje? Mamy 40 wypadków przy pracy rocznie... Najgłupszy wypadek przy pracy kierowcy w mojej historii? Facet olał zalecenia ze szkolenia, nie stosował się do instrukcji producenta pasów do mocowania ładunków "on wie lepiej bo pracuje 10 lat". Tak kurwa naciągnął pas rurką, że jak go odpinał to pas wystrzelił jak kusza i mu uciął palec...
Nie jestem w stanie nauczyć tych durni do zapiania pasów! Oni uważają, że nie trzeba zapinać pasów jadąc ciężarówką. Facet zjechał z drogi do rowu. Wyjebało go z siedzenia i tak przypierdolił głową w podsufitkę, że połamał kręgi...
Najtrudniejsza branża świata. Ludzie trzymajcie mnie bo mi rozwali bebech ze śmiechu. Kierowcą tira nie zostaje się jak masz skończoną astronomię na Uniwersytecie Jagielońskim. Kierowcą tira zostaje się jak nie potrafi się robić w życiu kurwa NIC. Ci goście byli w stanie przyswoić tylko umiejętność kręcenia kółkiem. 80% kierowców ma szkołę podstawową!
A co robią kierowcy ciężarówek każdy kto jeździ widzi. Mają w dupie wszystkich. Zajeżdżanie drogi na autostradach bo sobie robią wyprzedzanie-wyścigi słoni na tempomatach bo jeden ma 89,5 a drugi 89,7 km/h wiec go wyprzedza bo policzył, że na 10000 km zaoszczędzi cztery minuty. Szeryfowanie na zwężkach i utrudnianie jazdy innym. Opona mu pęknie to ją pierdolnie do lasu w krzaki albo zostawi na środku autostrady, żeby się ktoś na niej rozjebał. Włączcie sobie CB i posłuchajcie rozmów kierowców ciężarówek. To jest taki rynsztok, że warszawski furman dostaje opadu szczęki.
Do tego dochodzą kradzieże paliwa. Każdy kierowca tira kradnie paliwo ze swojego samochodu. U nas montuje się dziesiątki zabezpieczeń na auta, żeby nie kradli ale zawsze jesteśmy krok za nimi! zawsze znajdą sposób, żeby spuścić. Jak wam tirowiec powie, że nie kradnie to go zapytajcie po chuj mu plastikowe bańki na pace.
Kolejna rzecz alkohol. Codziennie rano dymam przez firmę z alkomatem. Muszę kurwa nie mam wyjścia! Ci ludzie są nieodpowiedzialni. Jak się zapomnę i ich nie sprawdzę to się napierdolą po pracy jak stonka po opryskach. Nie piją w pracy ale przychodzą w takim stanie, że ja biorę gościa na dmuchawkę o 12 w południe wychodzi wynik złoty dziewięćdziesiąt. Pytam się o co chodzi. On nie pił alkoholu! Gniotę go to mówi - wypił wczoraj 6 mocnych piw. Litrowych. Ale przecież piwo to nie alkohol!
Nie ma tygodnia, żeby nie złapać kierowcy, który przyszedł napierdolony do pracy.
U nas tego nie ma bo nasza branża cechuje się tym, że nie śpią w trasie bo objeżdżają wszystko w jeden dzień pracy ale co jeszcze robią tirowcy w innych firmach? Zgadzają się na każde zbydlęcenie jakie zaserwuje im pracodawca.
Wymyślono prawo o czasie pracy kierowców, które ma chronić innych przed nich zmęczeniem oraz ich samych przed nimi samymi a to bydło to prawo łamie, grzebią przy tachografach, kombinują z kartami kierowcy.
Śpią na pakach leją na koło, srają w krzakach jak zwierzęta, myją się pod kranami na stacjach benzynowych i wpierdalają karmę dla psów.
Nie ma takie upodlenia jakiego nie zniosą bo to są po prosty takie prymitywy.
Kierowca to nie jest najcięższy zawód. Kierowca to jest stan umysłu. Oni sami utrudniają sobie ten zawód bo sami zgadzają się na takie traktowanie!
Na koniec dodam, żeby być sprawiedliwym - znam paru kierowców swoich pracowników, którzy na szczęście są wyjątkami od tego co napisałem. Ale niestety ci prawdziwych fachowców na poziomie można policzyć na palcach może dwóch rąk!
Piękna pasta XD
@@Daks001 nie czytaj 😎
@To nie ja mysle ze kazdy z nas ma podobne spostrzezenia. To sie tyczy kazdego rodzaju kierowcy zawodowego, wykluczajac jedynie rajdowych. Spojrz na tzw "złotówy", albo kierowców dostawczaków w firmach przewozowych. Na samą myśl o nich rośnie mi ciśnienie we krwi. Większych buraków nie ma w zadnym innym zawodzie.
@@ponczekzserem Moja żona była dyspozytorem w pewnej firmie transportowej, nawet jeśli to pasta, to w dużej części prawdziwa: najczęściej musiała pośredniczyć między policją niemiecką a kierowcami, którzy znowu odwinęli jakiś numer. A raz trafił im się gigant, który zjechał nowy komplet opon na jednej trasie, bo mu się wydawało, że ciężarówką hamuje się tak samo jak osobówką...
Problem jest taki, że świadomi kierowcy ciężarówek po prostu wyemigrowali, a zostali zastąpieni amatorami z niewielkim stażem.
@@Daks001 też mogę to potwierdzić. Średnio dwa albo trzy razy w tygodniu lądowałem prawie na barierkach na drogach szybkiego ruchu bądź autostradach, bo ciężarówka postanowiła wyprzedzać. I jeszcze na Ciebie trąbi, bo jest większy i mu nic nie zrobisz. Z innymi typami aut nie miałem tak wielu niebezpiecznych sytuacji na autostradach. Notorycznie wyprzedzanie na zakazie. Jak miałem kiedyś cb radio to jednemu gościowi powiedziałem że mnie prawie zabił. A on na to, że gówno to go obchodzi, bo to on jest tutaj królem. Jego koledzy? Dobrze mówili. Ciśnij go. Może się nauczy że ciężarówka ma pierwszeństwo. Czy coś w tym stylu. Teraz bardzo dawne dzieje, przez taksówkarza i trochę przez brak doświadczenia miałem wypadek. Po 3 miesiącach od zrobienia prawka złotówa jechał za szybko i wyrzuciło go z zakrętu na mój pas. Jako młody kierowca spanikowałem i odbiłem autem uderzając w krawężnik. Auto mi się odbiło i zaczęło tańcować na drodze. Wylądowałem na słupie. Typ się nawet nie zatrzymał. Tylko ludzie z tyłu pomogli mi auto ściągnąć z ulicy wyzywając debila. Teraz bym się zupełnie inaczej zachował, ale czego można oczekiwać od młodego wtedy kierowcy? Kolejne problemy z taxi. Przez lata walczyliśmy z rodziną aby móc swobodnie wyjeżdżać na posesję. Co się działo? Złotówa sobie stoi na wjeździe i nic sobie z tego nie robi, że chcę wjechać. Gościa proszę grzecznie aby odjechał to zamknął okno i sobie siedzi dalej, śmiejąc się. Albo wjeżdżanie na posesję bo nie było już miejsca na postoju. Jak się zwróciło uwagę, że nie ma prawa tam parkować, albo blokować wyjazdu to wyzwiska i wołanie kolegów do pomocy. Groźby. Raz widziałem z okna w domu jak jeden który się usunął jak trąbiłem podszedł mi do auta i kluczykiem go potraktował. Koledzy brawo mu bili. Jak poszedłem do niego to spierdzielał z pieskiem opon. A koledzy udawali że nic się nie działo. Także tirowcy i złotówy to najgorszy sort. Taki fajny fakt. Jechałem sobie na wakacje swoim autem za granicę. Wiesz, że wszystkie ciężarówki które wyprzedzały inne ciężarówki były na polskich rejestracjach? Dobra. Jeden z Niemiec się trafił. Ale reszta to Polska.
W zeszłym roku jechałem autostradą niemiecką gdzie przez remont jezdnia została zwężona, ale oba pasy zachowane(warunki identyczne jak na filmie). Jeden pas mial zachowana normalna szerokość(kosztem pobocza), a drugi byl trochę węższy(zakaz dla szerokich pojazdów na pasie lewym). Jakie było ograniczenie? 100km/h. U nas przez brak pobocza potrafią postawić 60km/h. Ciesze się, że pojawiły tu się słowa krytyki w stronę osób zarządzających ruchem.
Na niemieckich autostradach standardem w takim wypadku jest właśnie 60. 100 jest częstym ograniczeniem gdzie nie ma w ogóle żadnych robót.
tyle ze w niemczech jak jest znak 80 na autostradzie to kazdy 80 i ani 5 wiecej a w polsce trzeba tolerancje ustawic tak ze 40 mniej
@@alpinab9224 bo wcześniejszym oznakowaniem do tego doprowadzono. Nic dziwnego, że na zachód i północ przestrzegają przepisów skoro są stosowane z głową.
Na niemieckich autostradach również są ograniczenia do 60 lub 80 km/h. Często na odcinkach remontowanych
@@fireops1434 byly oczywiście i mniejsze prędkości, ale odnosze sie do konkretnej sytuacji, gdzie warunki byly jak na filmie, a prędkość zdecydowanie wyższa
Bardzo ważna kwestia. Lata stawiania ograniczeń „na wyrost”, ciągnących się kilometrami obszarów zabudowanych bez podniesionej dopuszczalnej prędkości czy znaków nieposprzątanych po robotach drogowych doprowadziły do absurdu, w którym polscy kierowcy nauczyli się totalnie je ignorować, a ograniczenia prędkości są celowo zaniżane o 10-30km/h. Z tego powodu nigdy do końca niewiadomo, czy znaki w danym miejscu są rzeczywiście uzasadnione, a te które rzeczywiście takie są, również stają się ignorowane. Najgorzej, że nie widać za bardzo chęci ze strony zarządców dróg do rozwiązania problem - zamiast dostosowywać ograniczenia do panujących warunków, odnoszę wrażenie, że inżynierowie ruchu „dokręcają śrubę” coraz bardziej. Dotyczy to zwłaszcza dróg lokalnych czy wojewódzkich. Ostatnio coraz częściej mówi się o podniesieniu stawek mandatów - jestem bardzo ciekaw, czy rzeczywiście miałoby to jakiś wpływ na urealnienie ograniczeń prędkości czy może jednak doprowadzi do sytuacji, gdzie aplikacje ostrzegające o kontrolach policyjnych zyskają jeszcze bardziej na popularności.
Wielkie +1 ile to razy widzialem 3 domki przy prostej drodze i zabudowany a szereg domów przez 2 km (teren wiejski wiec różne odległości i działki) w krętej ładnej drodze już nie ma niezabudowanego więc gdzie tu sens?
I niektóre ograniczenia są dla auta typu polonez który ma słabsze hamulce i napewno gorzej się zachowuje rozpedzony niż przeciętne obecnie polskie auto a ograniczenia miejscami dalej jak z prl...
u mnie w okolicy jest droga, gdzie ograniczenie zmienia się co kilkadziesiąt metrów, możemy jechać 90, zaraz 70, zaraz 40, zaraz znowu 90, po czym 70 i znowu 90, w praktyce wszyscy lecą 100 nawet 130, tam gdzie jest do 40 są przystanki autobusowe, tam też nikt nie zwalnia, ale moim zdaniem mogłoby tam być na całym odcinku 70, są miejsca, gdzie na prawdę te ograniczenia są głupie. Niedaleko też jest teren zabudowany, obok drogi jest kilka domów i nagle teren zabudowany wg znaku się kończy, ale wszędzie dalej stoją już nowe domy...
Naturalną reakcją na idiotycznie zaniżone ograniczenia prędkości jest ignorowanie tych ograniczeń. Tragedią jest to, że kierowcy uczą się nie ufać ograniczeniom co w konsekwencji prowadzi do ignorowania ograniczeń nawet tam, gdzie są zasadne.
Bardzo mądre słowa
Panie Marku święta racja . To jest takie wywieranie presji przez innych kierowców na tych którzy jadą zgodnie z przepisami. Sam wielokrotnie tego doświadczam w KRK np podczas zatrzymania się na strzalce do warunkowego skrętu na skrzyżowaniu mamy obowiązek się zatrzymać ,A mimo to ci z tylu potrafią trąbić że dlaczego się zatrzymuje.
tak samo ja mam ,trabią na mnie jak się zatrzymuje na strzałce ,95 % się nie zatrzymuje ,nawet policja
@@MariuszSr Dokładnie :/
Jak najbardziej popieram zatrzymywanie się na strzałce, ale to klasyczny przykład martwego przepisu. Musiałaby się przydarzyć straszna tragedia, żeby kierowcy zaczęli go respektować.
Myślę że wszyscy kierowcy którzy starają się i jeżdżą zgodnie z PRD codziennie doświadczają trąbienia, mrugania światłami i durnych komentarzy. To jest chore że ci którzy jeżdżą tak jak na prawdę powinno się jeździć są uważani za beznadziejnych kierowców, a zarazem straszne jest to że do tych "poganiaczy" nie trafiają zupełnie argumenty o tym jak wielką krzywdę mogą wyrządzić taką jazdą.
U mnie w mieście znajduje się skrzyżowanie, gdzie zapala się tzw. warunkowa zielona strzałka w prawo. Sęk w tym, że skręt w prawo jest bezkolizyjny w tym momencie. Więc chcąc skręcić w prawo musze się zatrzymać, choć piesi mają czerwone i jadę dalej swoim pasem. Nie rozumiem tego rozwiązania.
Oglądam, lubię i zazwyczaj ma Pan rację. Co do kierowców Tirów" ciężarówek to sam jestem kierowcą zawodowym CE i dla mnie ograniczenie 50 to 50 km/h trzymam odstęp nawet więcej niż 50 metrów, nawet zwalniam czasem jak mnie inny Tir" wyprzedza aby jechał sobie dalej .. A więc to nie znaki i ograniczenia są problemem tylko kierowcy ale nie wszyscy, nie można wkładać wszystkich do 1 worka. Pozdrawiam.
Ja się kieruje zasadą: jedź bezpiecznie.
Dodam, że mogło by być więcej kampani w tv co do prawidłowej jazdy np.
A to nie jest tak, że jak na znaku jest ograniczenie do 50km/h to ciężarówki muszą jechać 10 mniej czyli 40km/h?
@@kamilo6835 czyli tak naprawdę jak jest ograniczenie do 50km/h to osobówką możesz jechać 60km/h
Wiesz dlaczego tak jest? Ponieważ licznik samochodowy zazwyczaj zawyża prędkość od paru kilometrów do nawet 10. Niektóre samochody pokazują, że jedziesz przykładowo 200km/h a realnie to jest około 190km/h
@@czynnik_ludzki Tak nie jest. 50 km/h ciężarówką pow. 3.5 tony możesz jechać w terenie zabudowanym . Później poza obszarem zabudowanym można jechać tylko 60 km/h mowa o ciężarówce.. 80 na autostradzie to wszystko
"Kierowców samochodów szybkich"
*mknący passat*
XD
Staram się jeździć zgodnie z przepisami , ale naprawdę w bardzo wielu miejscach prędkość dopuszczalna powinna być zwiększona . Pamiętajmy , że to co pokazuje znak to prędkość maksymalna na danym odcinku i jeśli ktoś nie czuje się na siłach jechać tak szybko , lub warunki drogowe temu nie sprzyjają , to zawsze można jechać wolniej .
Cieszę się że Pan Dworak i zaznacza z tej drugiej strony problem odnośnie przesadzonych ograniczeń prędkości przez zarządców dróg.
To jest tylko pewnie unikanie odpowiedzialności lub pokazywanie że coś się zrobiło po wypadku poprzez ograniczanie prędkości.
Niestety ale jest prawdą, że większości kierowców zawodowych nikt nie uświadomił jaką masą kierują i co z tego może wynikać w trudnych sytuacjach. Dlatego sami też często giną bo wobec takiej bezwładności kabiny przed niczym ich nie chronią.
A niech idioci giną. Co elektryka tez nauczysz tylko łączyć przewody, a nie powiesz że jak będą pod napięciem d to może go porazić?
jeżdżąc max +10 do dozwolonej prędkości jestem obtrąbiany, zwyzywany przez CB a nawet spychany z drogi. Dziki kraj niestety...
Zainstaluj kamerę i stukaj
Ja jak słyszę na cb obelgi pod swoim adresem że jade przepisowo to dopiero wtedy przestaje mi się spieszyć a cb radio to aż się czerwone robi.
@@mariuszkaminski1764 ja mam rozwiązanie - wyłącz je... i ariwederczi roma! 😀
@@polskipantofel7409 nie po to odkładałem pare lat na cb z biedry żeby teraz je wyłączać 👍
maniek, kraj cywilizacyjnie prze do przodu. To użytkiwnicy dróg są dzikusami...
Mnie to osłabia jak jadę drogą wojewódzką 90-95, a tu się wloką 75-80. Wyprzedzam, a jak dojeżdżam do wioski to obowiązkowo zwalniam do 50-55, a ci których wcześniej wyprzedziłem doganiają mnie w połowie wioski i siedzą na zderzaku. Na szczęście większość nie wyprzedza, ale niestety się tacy zdarzają i zmuszają mnie po wyjeździe z terenu zabudowanego do wykonywania tego trudnego manewru. Czy oni wyciągają sobie jakąś średnią z ograniczeń na drodze czy co? Czy tak ciężko stosować się do ograniczeń?
to tacy kierowcy, którzy wszędzie jadą 80km/h. Na drodze szybkiego ruchu, lewym pasem oczywiście oraz w terenie zabudowanym Wszędzie tak samo, według nich, jazda bezpieczna. Masakra...
Ja jeżdżę często Dk1 prawie do granicy ze Słowacją. Przez Katowice, potem przez B-B, Żywiec i Węgierską G. I na drodze krajowej jadąc dozwoloną prędkością wyprzedzają mnie ludzie, których ja potem na drodze S1 wyprzedzam, dalej jadąc dozwolone...tylko tu wolno 120km/h. A nawet jak ktoś poleci szybciej, to ta droga jest na tyle szeroka, na tyle jeszcze mniejszy ruch (BB-Żywiec), że nic się nie dzieje, ale oczywiście mistrzowie, Polscy kierowcy na 70tkach muszą lecieć szybciej, by się wlec tam gdzie można. To jest dopiero chore :D
Podobają mi się te programy. Przydałyby się podobne z okolic Szczecina.
Hehe. Czekam aż Pan Marek przyjedzie do nas. Ale to chyba od razu na miesiąc.
Brawo i podziękowanie za program. Mądre słowa!!!
„Rowniez dla kierowcow matizow” jakie spluniecie w twarz :D
Dobrze powiedziane :D Ale wbrew pozorom Matiz też może pocisnac nie trzeba tego autka skreślać z autostrady czy drogi szybkiego ruchu ;)
Jeśli chodzi o ograniczenie prędkości na obwodnicy Puław to było ono tymczasowo obniżone do 60 ze względu na remont i zamknięcie starego mostu, przez co ruch lokalny został puszczony po obwodnicy. Stary most został otwarty 11 października i obecnie na prezentowanym odcinku można już jechać max 100, natomiast w okolicy węzła Puławy-Wisła który jest pokazany na filmie, mamy dość nietypowe oznakowanie (6:32). Otóż na lewym pasie prędkość została obniżona do 80, na prawym do 60. Dalej mamy powtórkę i 60 dla pasa rozbiegowego, na początku mostu stoi obecnie 100. Co ciekawe w przeciwną stronę sytuacja analogiczna, ale na lewym została „stówa”. Ograniczenie zostało postawione ze względu na krótki pas włączania, niespełniający standardów dla drogi ekspresowej. Oczywiście od momentu nakręcenia odcinka nic się nie zmieniło, nadal kierowcy zarówno osobowych jak i ciężarówek mają to ograniczenie w kompletnym poważaniu, prędkości rzędu 100-130 nie są niczym nadzwyczajnym, przez co wjazd z pasa rozbiegowego bywa problematyczny... być może należy mieć w jakimś stopniu pretensje dla projektantów, że nie zaprojektowali lepiej tego węzła, jednak mam wrażenie, że kierowcy traktują to oznakowanie kompletnie bezrefleksyjnie, jakby zwolnienie na odcinku 300m sprawiało, że czas przejazdu wydłuży się o godzinę...
Wspaniały program.... Wiele można się uczyć i uczyć... Nie przestawajcie nadawać!!!!!
Mam wrażenie, że większość kierowców teraz jeździ co najmniej +20 do ograniczenia prędkości. Jadąc do +10 jest się już zawalidrogą i zaraz ktoś siada na zderzaku.
Mam to samo wrażenie.
wniosek: mamy zbyt duże ograniczenia prędkości, tam gdzie jest np.60 powinno być np. 80
TIR-y mają tachografy i często jadą tak, żeby zdążyć do domu a nie kręcić 48h pauzy 30 km od niego. Dlatego jeżdżą jak wariaty. Kara za przekroczenie szybkości jest znacznie mniejsza niż za kilkanaście minut przekroczenia czasu pracy...
Tych bandytów z początku filmu powinno się wsadzić na długie lata do kryminału i dożywotnio zakazać prowadzenia wszelkich pojazdów. To jest zwykły czysty bandytyzm robiony z premedytacją i świadomością.
Może obecna gorąca dyskusja w mediach na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego była by dobrym katalizatorem do "wypchnięcia" tego programu na antenę ogólnopolską? Unowocześnić czołówkę i gotowe ;). Rząd obiecywał poprawę bezpieczeństwa, więc taka forma edukacji to chyba dobry pomysł.
Odnośnie poganiającego TIR czy on przypadkiem nie może jechać tutaj max 70km/h? Więc poganianie kogoś kto jedzie 81km/h powinno i tak zakończyć się mandatem.
Ja tam zawsze jezdzilem mniej lub wiecej zgodnie z przepisami - w zabudowanym nigdy wiecej jak 60 kmh, poza zabudowanym nigdy nie wiecej niz 100 kmh, dlatego pisze ¨mniej lub wiecej¨ - a i tak bylem traktowany jak zawalidroga i debil... Ale od pewnego czasu mieszkam w Holandii i odkad tu dostalem dwie fotki, i tu uwaga: za 62 kmh na ograniczeniu do 50 kmh - 124 euro, a ostatnio za 55 kmh na ograniczeniu do 50 kmh - 60 euro, juz nie przekrocze 50 w zabudowanym ani w Holandii ani w Polsce ani nigdzie indziej, chocby skaly sraly. I moga mnie inni uczestnicy ruchu drogowego cmoknac, nic tak nie boli, jak jeb po kieszeni, jak to zreszta wielu tutaj juz pisalo...
Idź jeździj komunikacją. Najlepszy zestaw para emerytów +stara skoda
@@RobertMikuss jedz kogoś zabić, najlepiej ze stara i Starym aby selekcja naturalna szybciej zadziała
Sądzę, że dopiero taka egzekucja i wartość mandatów jak za granicami pomoże. Ot maksymalna wartość mandatu niech będzie 1500...ale euro. A za przekroczenie 50km/h (obojętnie gdzie), jak w Kanadzie-konfiskata auta.
Jadę DK94, z dozwoloną setką, wyprzedzam sznur aut, nie mam gdzie się schować aby puścić kolesia ok 50tki, który swoim bolidem f1 corollą na blachach z Olkusza, chce gnać szybciej. Prawie mnie spycha, by na światłach stać...zaraz przede mną. A dwa dni później inny kierowca na następnym skrzyżowaniu (Sławków) wymusza pierwszeństwo Yarisem na BMW, ten na pewno nie jedzie dozwoloną 70tką. Ginie kierowca BMW zostawiając córkę 11 letnią, oraz najpewniej żona kierowcy wymuszającego...tak się kończy taka jazda. A kierowca z corolli jeszcze mi grozi palcem. Fakt, nie wytrzymałem i po hamulcach dałem facetowi...
Jak jadę zgodnie z przepisami to jestem wyprzedzany przez innych z prędkością świetlną. Taka norma w naszym kraju
Dawid Hochaus Był kiedyś taki dowcip, że gdyby w Polsce dać ograniczenie do prędkości światła to i tak zaraz by ktoś przekroczył.
Ja mam tak samo. Jazda zgodnie z przepisami sprawia, że czuję się jakbym był upośledzony a co najmniej zawalidrogą...
No chyba że jedziesz przepisowo w zimę to wtedy Ty wszystkich wyprzedzasz😎
@@Programister dobre😂
Nieprzestrzeganie ograniczeń to nasz sport narodowy!!!!
'Jedźcie ile uważacie, tak żeby do wypadku nie doszło ' - dokładnie TAK powinno być ale nigdy nie będzie bo beemki nie wyrobią normy.
Co do organizacji ruchu i kierowców to wydaje mi się, że sprawa nie jest oczywista. Problem leży po stronie organizacji ruchu, ale także kierowców.
1. "Sraczka oznaczeń" - czasami łapię się za głowę jak patrzę ile Państwo wydaje na znaki, jakiś znak musi być co 20m, w szczególności na wioskach. Powinniśmy minimalizować liczbę znaków, żeby kierowcy faktycznie je widzieli. W końcu muszą też czasem popatrzeć na drogę a nie tylko na pobocze w celu rozszyfrowania znaków. Jakoś za granicą się da a u nas co skrzyżowanie to 15 znaków.
2. "Zielona fala" - szczególnie w dużych miastach takich jak Warszawa czy Wrocław. Na przykładzie Wrocławia, w którym mieszkam, jedziesz zgodnie z przepisami to stoisz na co drugich jak nie na każdych światłach, łamiesz przepisy o 10-20km/h uda Ci się przejechać przez 4-5 świateł. Dlaczego nikt nie pokusi się o synchronizację tych świateł żeby zmusić ludzi do wolniejszej jazdy i płynniejszego ruchu? O ile mniejsze byłyby korki, gdyby ktoś o tym myślał a nie stawiał światła bez ładu i składu. W Niemczech jakoś może to działać, nawet mają znak pokazujący prędkość dla zielonej fali. Jadąc z zadaną prędkością przejechałem kiedyś 7-8 skrzyżowań aż wyjechałem z miasta prosto na autostradę nie zatrzymując się na żadnych światłach, więc jednak da się.
3. "Mentalność kierowców" - niestety dużo też jest winy po naszej, czyli kierowców, stronie. Jeździmy za szybko, często starymi autami a na koniec oczywiście jazda prawym pasem jest chyba dla frajerów. Kolejny raz przykład Wrocławia. Wjeżdżam do miasta i ustawiam się na prawym pasie mijając przy okazji stado kierowców na lewym pasie bo każdy każdego chce wyprzedzić. Może chcą się właśnie na tych światłach wyrobić?
4. "Jazda na zderzaku" - tutaj nie ma się co rozpisywać bo co chwilę słychać o tragicznych wypadkach na A4 bo w końcu nie można utrzymać odległości. Najśmieszniejsze jest to, że to nie tylko wina tych kierowców ze "znanych marek", którzy ciągle siedzą na plecach i mrugają światłami, ale także samych maruderów na lewym pasie, którzy jak widzą, że utrzymuję bezpieczną odległość to nie zjadą na prawy pas żeby mnie przepuścić, muszę pojechać bliżej bo dopiero wtedy zmieniają pas. Przecież to jakaś paranoja.
Najbardziej niebezpieczne jest przekraczanie prędkości w miastach, tzn. w takim prawdziwym terenie zabudowanym. Bo konsekwencje kolizji przy 50 km/h są nieporównanie mniejsze niż przy wyższych prędkościach. W mieście jest duży ruch samochodów, rowerów, pieszych, jeśli jedziesz szybko i ktoś wyjedzie ci z podporządkowanej i dojdzie do kolizji no to często kończy się wjazdem w pieszych których w miastach jest pełno. I co teraz, kto jest winien, tylko ten dureń który wymusił? No nie tylko.
Ja bym inaczej to napisał. Już przy 50 km/h konsekwencje mogą być katastrofalne, a co dopiero przy wyższych.
@@kama6060 Oczywiście, 50 km/h jest granicą przeżywalności pieszego, ale często takie przeżycie kończy się kalectwem. 50 km to jeszcze prędkość przy której przy prawidłowej szybkiej reakcji można wytracić prędkość na tyle żeby pieszemu nie zrobić dużej krzywdy.
Jak zawsze bardzo dobry program. Mieszkam poza granicami kraju. Tutaj w UK szczegolnie kiedy droga jest remontowana umieszczone sa kamery mierzace srednia predkosc miedzy odcinkami. Dlaczego w Polsce takie kamery nie sa stosowane? A najwazniejsze mandaty powinny isc w tysiace i prawko zabierane na zycie. Pozdrowienia i szerokiej drogi.
Są tekie odcinkowe pomiary, ale niestety niezbyt ich dużo. Kierowcy jadą tam karnie 50-ką, żadnych szaleństw. Kończy się odcinek pomiarowy - natychmiast seteczka na liczniku (a teren zabudowany!).
Dobrze powiedziane, pierw uporządkujmy oznakowanie na drodze, potem egzekwujemy od kierowców. W mojej okolicy ostatnio po 2 tygodniach od zakończonych robót stał znak ograniczający do 40 w miejscu którym można jechać 100. To jest paranoja w tym kraju.
No szok. Minutę później do celu dojedziesz.
@@adiosamigo1988 Ciężko to jakoś kulturalnie skomentować. Nie wiem jak można bagatelizować czyjeś olewactwo, głupotę czy nie wiem jak to nazwać.
Zgłosiłeś to, choćby kilkoma kliknięciami na KMZB, czy się tylko żalisz w komentarzu?
Niektórzy kierowcy ciężarówek jeżdżą nimi jak osobówkami, a z kolei niektórzy kierowcy osobówek jeżdżą jak ciężarówkami - skręt szerokim łukiem, w lewo od prawej strony albo odwrotnie. Co jest, miejscami się pozamieniali czy jak? :D
Przy tego typu jeździe Policja powinna wykorzystać nagrania z tych kamerek do zabierania prawa jazdy, jeżeli tylko widać blachy i nie ma że to nie ja jechałem. W Anglii jak cię kamera złapie to właściciel samochodu dostaje mandat a jak nie właściciel jechał to trzeba wskazać kto. Nie podasz kto, właściciel traci prawko. Fłaszywe wskazanie, sprawa w sadzie i wyrok w papierach.
Policja podejmuje działania po zobaczeniu nagrania tylko w najbardziej drastycznych, nagłośnionych medialnie przypadkach. Nic dziwnego, bo policjanci nie mają na to czasu. My możemy jedynie przesyłać swoje filmy mailem na policyjną skrzynkę Stop Agresji Drogowej albo pójść osobiście na komendę, choć oba sposoby nie gwarantują ukarania sprawcy.
Typowe na drogach krajowych. Jeżdżąc po nich najczęściej staram się poruszać z prędkością niekoniecznie zaplanowaną przez organizatora ruchu, uzależniam ją najczęściej od warunków panujących na trasie, ruchu ulicznego, pogody i nawierzchni, więc zdarza mi się jechać szybciej lub wolniej niż nakazują mi to przepisy, lecz wielu kierowców nie potrafi ocenić właściwie z jaką prędkością należy się poruszać, tak więc często widywałem kierowców, którzy tak jak ukazani na filmie, wyprzedzają w naprawdę niekorzystnych miejscach, wzajemnie ganiają się na trzeciego... Jeszcze do niedawna bardzo często zdarzało mi się przemierzać drogę krajową nr 19 z okolic Białegostoku w stronę Lublina, więc wiem jak tam sytuacja wygląda. Po prostu na krajówkach jest to norma.
Moim zdaniem idealnym rozwiązaniem byłaby zmiana ograniczeń z prędkości obowiązkowej (czy tam docelowej) na prędkość zalecaną, gdyż oznakowanie w wielu odcinkach dróg jest zwyczajnie niepoprawne i niedostosowane do drogi, bo gdzież żeby na idealnej, szerokiej nawierzchni bez zabudowań obok było ograniczenie do 90 km/h? Prędkość którą można byłoby przekroczyć o 10 lub 20 km/h w niektórych odcinkach zwiększyłaby płynność ruchu i nieco zmniejszyłaby ilość zwariowanych kierowców, trzeba byłoby też dość mocno zwiększyć ilość kontroli drogowych i fotoradarów, oraz zastosować większe kary dla osób łamiących przepisy. Takie jest moje zdanie.
Dokladnie organizacja ruchu taka bo kierowcy tak swoje a dwa to zdaje sie uwarankowane wytycznymi. 60 uzasadniaja wyjazdy z budowy oraz brak bariery rodzielajacej kierunki ruchu. Ale szerokoc pasow ruchu rzeczywiscie jest taka ze spokojnie moglo by byc 80 a tylko miejscowo i doraznie 60. W Niemczech tez czesto zamiast 80 jest 60 na budowie tylko tam sa strasznie waskie pasy wtedy i to ma sens. CO do mostu w Pulawach 60 jest bo po pierwsze krotki pas wwjazdowy dwa stary most w Pulawach jest/byl zamkniety i objazd w tym do ruchu wolnobieznego prowadzil S12 ktora w tym miejscu jeszzce nie jest/nie byla wtedy droga klasy S.
Przed chwilą oglądałem film sprzed 2 lat o czerwonym świetle i jego nieprzestrzeganiu. Otóż 2 lata później jest jeszcze gorzej. Dosłownie na każdej krzyżówce kierowcy jeżdżą jak chcą. "Prędkość i czerwone światło" to PLAGA.
To antykultura jazdy. Upośledzenie (niekoniecznie zdolności psychomotorycznych).
5:05 i 7:15 właśnie zróbmy najpierw porządek w organizacji ruchu (bo u nas z porządkiem to bardzo słabo), a później egzekwujmy prawo
Do tych co pędzą na drogach...lepiej dojechać później 10minut niż 20lat za wcześnie i do Bozi.
Ciężarówki 80? Pokaż mi taką która tak jeździ po za zabudowanym gdy nie ma oganiczeń prędkości. A zasrańcy maja obowiązek jechać 80 km/h max, nawet na autostradzie. To że w zabudowanym nie zwalniają to jest już nie ignorancja przepisów, to już jest bandytyzm.
tylko na autostradzie, ekspresówce i krajowej o dwóch pasach może jechać 80, zaś na zwykłych drogach jednopasmowych tylko do 70
@@hokan764 Już tak ich oganiczyli? UUUU mam zaległości w przep[isach. Jednak troszkę usprawiedliwione, bo dotyczą pojazdów którymi się nie poruszam. Ale i tak mój błąd i czas na doedukowanie się.
Częścią problemu jest pewnie to, że od kiedy zdawałem egzamin w 97 roku (Polonezem) ograniczenia prędkości są takie same a nawet ostrzejsze.
Zmieniło się niemal wszystko opony, hamulce, zawieszenie, oświetlenie, systemy wspomagania trakcji ale nie ograniczenia prędkości.
Pełna zgoda respektujmy ograniczenia, ale na litość boską niech one będą życiowe.
To samo dotyczy oznakowania ostrych zakrętów, wedle znaków niemal wszystkie w tym kraju są ostre. A potem dziwota że kierowcy ignorują te znaki.
Nie zgodzę się z tym do końca bo teraz każdy ma samochód w rodzinie a moze dwa lub trzy. Więc ruch jest dużo większy. Są lepsze opony i światła ale dużo Januszy jeździ na chińskich ledach i starych oponach.. Uczy się zdawać kurs a nie nauczyć jeździć.. Auta może mają wspomagania ABS ESP itp. Ale czy kierowcy posiadają wyobraźnię? Wiedzą jak zachowa się kierowca przed nami? Nie sztuką jest lecieć 200. Sztuką jest lecieć 200 i nikogo nie zabić bądź nie zagrażać drugiemu uczestnikowi na drodze..
Brakowało mi tylko nagrań pana Marka z drogi w 2 stronę. Tam gdzie jest 1 pas ruchu. Ciekawe ile razy usłyszelibyśmy klakson, gdyby pan Marek jechał przepisowe 70, no może 75 bo licznik przekłamuje?
Robicie bardzo dobrą robote tym programem ja jako kierowca gdy widze teraz przejście dla pieszych z automatu przypomina mi się wasz program i mandaty i od razu to działa na wyobraźnie i automatycznie zwalniam (bo wiadomo 100 razy może się udać a za 101 się wpadnie i mandat) także naprawdę robicie super robote oby więcej takich filmów (wiem że trochę nie pod tym filmem bo tematem jest prędkość ale no ;) )
Mandat w takim przypadku, to najmniejszy wymiar kary.. Zawsze można mieć człowieka na sumieniu.
@@michi18pl Oczywiście że tak dlatego dzięki takim programom wzrasta świadomość a gdy człowiek się naooglada to w jakiś sposób to na niego podziala
Ciężarówki są zrywne? Pewnie jeszcze te załadowane i ważące 40 ton co? :D :D :D
Mnie bardzo wkurza przekraczanie prędkości przez "TIRy" na wlotach do miast, gdzie jest podwyższenie prędkości, które ich nie dotyczy.
Kierowcy tirów to wgl inna bajka, bajka pod tytułem zawodowe osły i barany z cebulandi
Odezwał się burak z lewego pasa
@@micharozak6475 ja jestem kierowca tira
@@kamilo55pl wiec z czym masz problem? Dokladnie wiesz, że kierowca osobowki nie zrozumie pracy kierowcy zawodowego dla pojazdów pow. 3,5 t i doskonale wiesz, że naginamy przepisy, bo czas goni
@@micharozak6475 Ale to nie jest żadne usprawiedliwienia dla takich zachowań!
Ja akurat rozumiem pracę kierowców TIRów, choć nigdy nim nie byłem, ani nie znam żadnego. Staram się ich wpuszczać bo wiem, że i tak zaraz wyprzedzę, wiem, ze czasami muszą "zajechać" by gdzieś skręcić, staram się zatrzymywać za nimi zawsze tak, by mnie widzieli w lusterku, nawet się nie denerwuję, jak wyprzedzają na autostradach, wiem, ze się speszą do domu, bo cały tydzień jeździli, itd...
Z Tirami to prawda przekraczają na potęgę w zabudowanym i na zderzaku.... strach jechać przepisowo w ich okolicy
Program ogólnie dobry tylko szkoda że u nas w kraju często jest tak że np. zabudowany jest w terenie w którym śmiało można te 90 jechać bez problemu a tam gdzie ten zabudowany byłby potrzebny to go nie ma i sporo różnych innych takich anomalii można by przytoczyć, za granicami naszego kraju często jest lepiej ponieważ tam te prędkości w miarę są zrównoważone do warunków a u nas często mamy wrażenie jak by zarządcy stawiali te znaki po prostu na chybił trafił..
5:02 nie głupi pomysł :) chociaż wiem że prowadzący ironizował ale to mogło by być całkiem dobre rozwiązanie. Ograniczenie tylko tak gdzie jest duże niebezpieczeństwo np niebezpieczny zakręt a nie stawiają na dwupasmówce 60 bo ktoś kiedyś tam coś remontował
W Holandii bardzo często zdarza się że na odcinku drogi ,,autostrady,, remontowanej gdzie jest ograniczenie do 90 km/h ustawiony jest fotoradar . Oczywiście odpowiednio wcześniej jest odpowiednio oznakowany że taki radar się tam znajduje .
Tez mam podobne wrazenia jesli chodzi o remontowany odcinek gierkowki. Niektorzy zachowuja sie jak na autostradzie. Przeciez na tych waziutkich pasach mozna dostac klaustrofobi, zwlaszcza podczas wyprzedzania tira. Jadac noca i w deszczu po prostu dogonilem jakas ciezarowke i sie za nia schowalem na prawym pasie, i to jest chyba najlepsza strategia na ten koszmarny odcinek drogi.
W wakacje na A4 koło G.Św Anny było podobne zwężenie. Wyprzedziłem na styk, dosłownie obcierając się o koła ciężarowego, więc zjechałem i te 5km jechałem między takimi większymi zestawami. Za kilka dni wracając, już pod koniec tego zwężenia w kier. Wrocławia, była obcierka osobówki z autobusem. Korek na ok 5km. I stania pewnie na godzinę, bo się Wackowi Małemu z osobówki wydawało, że 60km/h to za wolno...a o ile szybciej te kilka km będzie jak pojedzie stówkę? Nawet nie 2 minuty...
„Masowe nieprzestrzeganie ograniczeń prędkości” w Polsce. No Ameryki tu nie odkryto. Ile kierowców ich przestrzega? 5%?
Dariusz Razny I to jest podsumowanie całej sytuacji. Nadmienię, że pan gospodarz wiele odcinków temu twierdził, że nie ruszają go goście siedzący mu na zderzaku. Jak widać w końcu i on się przełamał.
Owszem, są ograniczenia na wyrost, ale są też ograniczenia, do których lepiej się stosować. np. droga z Pruszkowa do Pęcic przy stawach. Na znaku 60, a pierwszy zakręt na tyle ostry, że 50 na mokrym wystarczy żeby co najmniej wpaść w poślizg, dalej za rondem zakręt prawie pod kątem prostym i postawione 30 i lepiej pokonać go z taką prędkością, bo już widziałem nowego lexusa w rowie, bo facet jechał w drugą stronę za szybko i nie wyrobił. Do tego droga jest kręta i kompletnie nieoświetlona. Jestem za dokładną weryfikacją oznakowania, bo dla odmiany w Warszawie na Przyczółkowej jest 60, a na wisłostradzie, która przebiega przez o wiele gęściej zaludniony teren jest 70.
Zgadza się! Sam jestem z Komorowa i pokonywałem tę trasę regularnie. Ja zauważyłem inny trend - im nowszy znak, tym bardziej oderwane od rzeczywistości ograniczenie.
Dokładnie .Te zakrety mocno weryfikują umiejetnosci ,stan opon i auta a jeszcze po ''mokrym'' to nie ma dnia zeby ktoś w rowie nie leżał .Zima niedlugo a tam bedzie żywy lód poniewaz ze stawów wilgoć napływa
Nie od dziś wiadomo , że kierowcy ciągników siodłowych mają w nosie autostrada a1 odcinek z pomiarem średniej prędkości mam na tempomacie 70 za mną spory sznor pojazdów ciężkich co niektorzy odważają się wyprzedzić pomimo zakazu , nie wspominając o epitetach jakie szły w mija stronę na cb radio
a najlepsze jest to, że za granicą potrafią jechać przepisowo... tylko tutaj tak szaleją
Część komentujących nie rozumie jednej rzeczy dotyczącej ograniczeń. Jest ograniczenie do 50 (czy nawet 70), ale ktoś powie, że spokojnie można jechać 90, bo prosta droga. Tylko to 50 z czegoś wynika (pasy, wyjazd drogi podporządkowanej, zabudowania, piesi na poboczu, cokolwiek). I mimo, że w 90% przypadków da się przejechać szybciej, to istnieje ryzyko, że coś może pójść nie tak. Czy przekraczając prędkość jesteście w stanie ocenić samo ryzyko, już nie mówiąc o tym, żeby na nie odpowiednio zareagować? Rolą znaków jest minimalizowanie tego ryzyka, a rolą kierowców stosowanie się do nich, bez wymyślania usprawiedliwień dlaczego można ograniczenia czy zakazy łamać. Łatwiej jest pojechać zgodnie z przepisami, czy łamać je i po drodze zastanawiać się z czego one mogą wynikać i niepotrzebnie się rozpraszać? Jeśli konsekwencją przekroczenia prędkości może być czyjś (nawet nie kierującego, tylko postronnej osoby) uszczerbek na zdrowiu, kalectwo lub śmierć, to czy warto? Część znaków jest ustawiona błędnie, to prawda, ale takie rzeczy należy zgłaszać, a nie regulować sobie przepisy we własnym zakresie.
jedynie co można zrobić to na każdym znaku powinna być umieszczona czaszka z piszczelami jako przestroga, podobnie jak przy rozdzielniach elektrycznych : )
Tak, drugi znak na pewno zadziała. Szczególnie, że kierowcy nie zwracają uwagi na ten pierwszy.
Co do ograniczeń prędkości - jak np. na obwodnicy Puław - to często nie mają kompletnie żadnego sensu. Ba, raz na S7 do Warszawy przez miesiąc wisiała "60", pozostałość po zwężce i robotach drogowych. Robót nie było, a "60" została na kolejny miesiąc. To co czasem robią zarządcy dróg woła o pomstę do nieba.
Powodem jest brak kierowców zawodowych bo posiadaczem prawa jazdy kat.C+E może zostać każdy. Zrobi C+E i wielki szofer.
Stwierdzam fakt, że w Polsce coraz bardziej nasila się agresja i nie przestrzeganie jakichkolwiek ograniczeń i przepisów na drodze. Chcąc jeździć bezpiecznie i nie bać się o swoje życie to trzeba się po Polsce poruszać czołgiem co najmiej T-55. Lekarstwem na tą patologię jest wprowadzenie obowiązkowo do ograniczeń prędkości dla przykładu na budowach foto-radarów, jak w Austrii. I to funkcjonuje bardzo dobrze. Następnym krokiem wprowadzić system karania poprzez odbieranie prawa jazdy jak na zachodzie np. Niemcy. Żeby zrobić ponownie prawko to trzeba w Niemczech przejść pomyślnie idiotentest. Sytem karania ma się opierać na zabieraniu uprawnień i ponownych egzaminach plus idiotentestach, a kary finansowe mają być dotkliwym dodatkiem. No ale w Polsce jeszcze daleko do jakichkolwiek regulacji prawnych dotyczących dotyczących przepisów ruchu drogowego. To co się dzieje na drogach, ścieżkach rowerowych, chodnikach, jest efektem braku egzekwowania przepisów przez państwo polskie. No ale jacy politycy, to taki kraj. Od dziesięcioleci politycy biorą kasę, a brak odpowiednich regulacji prawnych w zakresie ruchu drogowego. Można dużo pisać, a efektów brak. Jest coraz gorzej.
Wystarczyłoby wprowadzić system dodatkowych zwyżek za OC. Odwalasz jakieś numery na drodze typu "cwaniackie wyprzedzanie na 3". Jeśli zostaniesz nagrany, film trafia do ubezpieczyciela, a on do kolejnego OC dolicza Ci 100 zł za pierwszą akcję. Każda kolejna akcja kosztuje Cię dwukrotnie więcej, tzn. 2 akcja +200 zł, 3 +300 zł. Oznacza to, że za 3 akcje w ciągu roku otrzymasz łączną zwyżkę w wysokości 600 zł. Ważność jednej zwyżki rok. Nietrudno by się domyślić co by to oznaczało dla pirata. Po roku zamiast płacić 800 zł za OC, zapłaciłby 6000 zł.
Jestem w szoku, sami nakładacie na siebie kaganiec o_0. Na zachodzie ludzie sa tak zmanierowani że jakby im się kazało skakać na lewej nodze to jak owieczki by to robili. Jeśli przepisy są GŁUPIE to nie ma co się dziwić że ludzie ich nie przestrzegają. Życie NIE JEST BEZPIECZNE. Jak chce się żyć bezpiecznie to połoz się na podłodze i się nie ruszaj. Ideą podróżowania jest SZYBKIE poruszanie się z miejsca A do B. Wstyd że kiedyś Europa była potęgą a teraz.. Jeździ dużo samochodów wiec to normalne że giną ludzie. i ginąc będą . Tak jak na nartach i w kolarstwie. Prędzej czy później mam nadzieje że w Polakach przepełni się czara goryczy i idiotów ustalających te głupie przepisy wysianą z Sejmu razem ze stołkami, tak jak to było z ACTA.
@@bazyliszek14 nie widziałem by ktoś był zmuszony uciekać do rowu :) wyprzedzać to trzeba mieć przede wszystkim czym.
@rocky summit Jaka idee ? Każde ograniczenie jakiejkolwiek swobody jaka jeszcze mamy jest złe.
@rocky summit Jeśli przepisy są głupie nie można winić ludzi że ich nie przestrzegają. Ja też tego nie robie tak jak inni użytkownicy ruchu drogowego. Przekroczyłeś kiedyś 50 w mieście ? tak ? to zaliczasz się do ludzi łamiących przepisy.
Panie Marku zgadzam się z panem w 100%. U mnie też jest taki znak stop gdzie jest zupełnie niepotrzebny. W związku z tym nie zatrzymuje się na nim. Jest on niepotrzebny a zarządca drogi powinien go usunąć
Waflo Kazmierczyk Ale po co te znaki? One też powinny zostać wyrzucone. Mamy przecież regułę prawej ręki.
Zacząła się budowa nowej drogi ekspresowej s7 przed Płońskiem i mimo tego że dotychczasowa droga jest nie tknięta, to przez prawie 23 km ograniczenie do 60...
Jak jest sensowna kara dla takiego kierowcy Skody? Zatrzymanie uprawnień? przecież będzie jeździć bez. Powtórny egzamin, przejdzie i niczego nie zmieni w swojej jeździe. To może mandaty za tak skrajne wykroczenia, które będą wynosić 5, 10tyś zł
Zabranie auta, jak w Kanadzie. Jak służbowe, niech zwraca firmie.
Niestety trzeba wprowadzić srogie mandaty za przekroczenie prędkości a drastycznie spadnie liczba kolizji i wypadków. Przekroczenie prędkości 6-10km/h 200-300zł, 11-20km/h 500-1000zł, 21-30km/h 1500-3000zł, 31-40km/h 5000-7000zł, 41-50km/h 8000-10000zł, powyżej 50km/h 10000zł, utrata uprawnień i kara więzienia w zawieszeniu na 12 miesięcy.
jazda bez uprawniem -> areszt i minimum 3 mce odsiadki ... - skonczylo by sie rumakowanie
@@mrbobster ty chyba jesteś smieszny xD za 10km nikt ci mandatu nie wypisze sam jezdze w m miescie 60/65 i wiele razy strzelała do mnie policja i za zadnym razem nie dostałem mandatu
Areszt, bo areszt nie wybiera, bogaty czy biedny razem do jednej celi.
Dwa pasy, długa prosta i ograniczenie na 60. To nienormalne.
Hehehe fajnie byłoby pousuwać wszystkie znaki drogowe i postawić jeden wielki na całą Polskę JEDŹCIE SOBIE ALE ŻEBY DO WYPADKU NIE DOSZŁO
brak slow na audi i skode! mam nadzieje ze policja zrobila swoje!
wg mnie ustawic wieksza predkosc na 2 pasmowce no 80-90, 60 to przegiecie...a z drugiej strony ustawic pomiary sredniej predkosci jak sie robi na zachodzie...w uk praktycznie nienspotkalem sie z nikim kto przy average speed wyprzedzal znaczaco inne pojazdy, sprawdza sie znakomicie
Ten w tirze co z prawego w lewo skręca to pewnie kwity za kaczke zdobył.
To już nie jest program jedz bezpiecznie kiedyś to był program uczący kierowców jak zachowywać się na drodze, gdy ma się egzamin.
Teraz to jest bardziej program pod kontekstem Uwaga Pirat
Ja mam brata kierowcę zawodowego. Kiedy z nim jadę za kierownicą to prawie zawsze niepodobna mu się przepisowa jazda bo robię za sobą sznur samochodów i ich to denerwuje. Kiedyś pamiętam jak jechałem też takim zwężeniem przy miejscu robót na drodze expressowej gdzie było 50 km/h jeden pas i jadę te 50km/h i robi się za mną sznur i już też się mu to niepodobało i nagle okazuje się że muszę w lewo na lewą jazdnie ale tego nie było tak widać bo było między tymi znakami biało czerwonymi. Wtedy do niego powiedziałem : "widziałeś, teraz jak ja bym jechał więcej to bym nie zdążył i albo musiałbym pojechać prosto i się zatrzymać albo niewyrobiłbym i uderzył w znaki"
Pokaż bratu ten wpis i zapytaj go co sądzi o polszczyźnie jaką władasz :D
No dobra, ale Skoda była służbowa, więc nie rozumiem tych pretensji ;-)
To jest odcinek drogi krytyczny ze względu na komunikację północ- południe. Chociaż tam mogli się trochę postarać z organizacją i zrobić np. ograniczenia o zmiennej wartości. Znaki świetlne i np. w nocy dać 70, bo faktycznie jest tam ciasno. Ale w dzień dać to 90-100 bo pole widzenia jest bardzo duże. Albo regulować w zależności od obciążenia ruchu.
Ale u nas kierowca i drożność drogi jest na ostatnim miejscu. Wstawia się 60 dla świętego spokoju, rozkopuje główną drogę przez środek Polski na kilka lat i ma się w dup.... interes ludzi. Czas to pieniądz!!!!!
Kierowcy tirów i refleksja? Przecież oni nawet nie wiedzą co takie słowo znaczy.
Lepiej sprawiać wrażenie idioty i się nie odzywać niż się odezwać I rozwiać wszelkie wątpliwości:) niestety się odezwałeś 😄
Jak dla mnie nie ma nic bardziej w....o Jak za mną jedzie "TIR" ja jadę zgodnie z przepisami a "Pan z Tira"! pogania" abym jechał szybciej nie daj Boże jak osobówka ma CB. Wrzeszczy abym jechał szybciej. Zresztą temat CB to oddzielny temat, który zanika i dobrze bo CHAMSTWO na 19 PORAŻA. TĘPIĆ PIRATÓW DROGOWYCH!!! POLICJA!!! karać na MAXA!!!
W takich sytuacjach przydaje się CB-radio. Ja zawsze pytam (niezależnie czym jade) czy chce sprawdzić który z nas ma lepsze hamulce. Działa od strzału.
@@pawepawe6885 W przypadku ciężarówki nie ryzykowałbym sprawdzenia: przy stosunku mas 20:1 nie wróżę sukcesu...
@@PiotrPilinko nie zrozumiałeś. Oczywiście, że NIE sprawdzam a TYLKO PYTAM czy zdoła wyhamować w razie czego. Większość przytomnieje i bez zbędnych dyskusji zwiększa odstęp a jeśli trafi na złośliwca, uparciucha lub filozofa i rozpęta się głupia dyskusja i tak przegrywa. Co do specyficznego języka na CB bywa mocno żenujący ale jak ktoś jest na to za słaby faktycznie powinien zrezygnować z używania bo moralizatorzy wkurwiają jeszcze bardziej od naturalnych prostaków ....
Wysokosc mandatow powinna odpowiadac proporcjonalnie do zarobkow jak to jest w Finlandii aby kazdego rowno bolalo. Bo dla jednych mandat 500zl to nic, dla innych to bardzo duzo. Tirowcy, autobusiarze, taksowkarze jezeli traca prawo jazdy za wystepki nie powinni byc doouszczani do wykonywania tych zawodow I dostawac bana na zycie. Gdyby takie prawo weszlo jezdziliby jak drogowe aniolki.
Wspominane tutaj są Niemcy, Norwegia, Austria. Czy ktoś pamięta jak jeździło się na Słowacji, zanim wprowadzono €, podniesiono wysokość mandatów i doposażono Policję, w porównaniu do tego jak jeżdżą Słowacy po tych zmianach? Często, w temacie podniesienia wysokości mandatów w PL poruszana jest kwestia zarobków - na Węgrzech zarobki są na podobnym poziomie, a najniższy mandat za przekroczenie prędkości wynosi 30.000 HUF (ok. 420-450 zł).
Dlaczego my jak jeździmy na zachodzie, to potulni jak baranki jesteśmy ?
Dlaczego na przyklad w Szwajcarii jak jest 30 na godzinę to żaden Polak nie pojedzie nawet 35??Odpowiedzi są proste, bo tam kary idą w tysiącach koron. Gdyby u Nas za wyprzedzanie np. na pasach było 2 tys mandatu, a za każde 10 km więcej powyżej dozwonej prędkości 1000 zł, to gwarantuje że po 2-3miesiacach byłoby po problemie. A teraz z inna sprawa , ja mieszkam w Krakowie, jestem właścicielem Tzw. TIRA. To 3 letni bardzo zadbany samochód. Codziennie jeżdżę nim po Krakowie, w związku z tym serdecznie zapraszam Pana Dworaka, wraz z ekipą na zrobienie odcinka z perspektywy kabiny tzw. TIRA i jazdy po Krakowie. Może wtedy zmieni Pan zdanie widząc, jak Naszą pracę, bo nie jezdzimy rekreacyjnie, jak ta robote utrudniają Nam kierowcy samochodów osobowych. Zajezdżanie drogi, brak możliwości zmiany pasa, zmiana pasa przed kabina i wyhamowywanie do zera. Proszę w związku z tym o kontakt i zapraszam, koszty biorę na siebie, a gwarantuje że zmieni się państwa pogląd w tej kwesti. Pozdrawiam.
Wojciech Acmp też jeżdżę codziennie po Krakowie i kierowcy osobówek nie utrudniają pracy tylko kierowcom ciężarówek ale sami sobie wzajemnie utrudniają jazde. To co obserwuję woła o pomstę do nieba jak to Pan Dworak mawia. Problem nie tkwi wyłącznie w mandatach ale też na samym początku czyli egzaminie na prawo jazdy, który ma tysiące wad i dzieli kierowców na tych którzy umieją jeździć i tych co zdali egzamin.
Mówisz o Szwajcarii, byłem tam w wakacje samochodem i przyznam ludzie nie jeżdżą tam szybko, ale 30km/h to ograniczenie na małych ulicznych wąskich gdzie rzeczywiści ciężko jechać więcej, natomiast przez większą drogę w "centrum miasteczka" jest 40-50 km/h. Ogólnie w PL jest taki problem, że domy są bardzo rozbite wzdłuż drogi i ograniczanie 50km/h obowiązuje zazwyczaj przez kilometry, dla porównania w Szwajcarii wiocha jest zbita, jedziesz 50 przez max 5 min a potem 80 przez 15 min i znowu 50. tam jakoś jest to lepiej zorganizowanie oraz ograniczenia są stawiane bardziej z "głową". Mówię tu o terenach poza miastem, muszę jeszcze wspomnieć o niezliczonej ilości tirów w PL praktycznie są na każdej drodze oraz na autostradach, dla porównania w drodze do PL przez Niemcy na autostradach jedzie się dużo lepiej ponieważ prawy pas jedzie ok 130 km/h a w PL prawy to 90 km/h a lewy to różnie. Czy wyższe mandaty coś zmienią? Troszkę na pewno się poprawi oraz lepiej rozwiną się usługi antyradarowe, antypolicyjne ponieważ niektóre ograniczania prędkości oraz organizacja ruchu to porażka szczególnie w Małopolsce.
Można by z tego serię zrobić. Kurier, potem dostawca nabiału, warzyw, napoi, fast foodów, taxi i pogotowie. Tytuł "Jadę z Dworakiem".
Cóż, w Szwajcarii za duże przekroczenie prędkości oprócz utraty PJ i gigantycznej grzywny możesz również zostać ukarany karą pozbawienia wolności. To działa na wyobraźnię.
@@PiotrPilinko W takim więzieniu w Szwajcarii to dla Polaka jak na wakacjach.
WYŻEJ CYWILIZOWANE MOTORYZACYJNIE KRAJE oto zdanie klucz dla polskiej motoryzacji, tutaj jest wolność i kierowcy, rowerzyści i pieszy sami sobie przepisy i chamstwo stosują
W Stanach mandaty są podwójnej wielkości w rejonach robót drogowych.
Jonathan Rafalski w de to samo, budowa jest traktowana jak obszar zabudowany
też to mam w moim mieście. jest ograniczenie na obwodnicy do 70 ja jade ok 80 i wszyscy wszyscy wszyscy mnie wyprzedzają.
Mam to samo i te same odczucia , co Pan Marek na tej trasie do Radomska. W zasadzie na codzień.
No to jest dramat
4:29 60km/h to chyba faktycznie troche za mało na takiej drodze, organizator ruchu popełnił bład tam spokojnie by mogło byc 80km/h zeby ruch był w miare płynny
Ty chyba myślisz pojęcia. Mylisz prędkość z płynnością.
@@porywki1620 moze to troche zle ujołem ale wyobrazam siebie jak bym został nazwany gdybym jechal przepisowo czyli te 60 km/h
A co powiedzieć o ograniczeniu 60 km/h na odcinku 20 km fizycznie gotowej S8, bez odbiorów? ua-cam.com/video/RHvgwwvMMNA/v-deo.html
W zarządach dróg nie rządzi zdrowy rozsądek tylko ekscelencja Świątobliwa Papierologia.
1:05 "Wymijanie to jest manewr wówczas, gdy jadą dwa pojazdy z naprzeciwka" Dobrze, że policjant wie czym jest wymijanie :D
No i tak jechali. Więc o co chodzi?
@@iowa406 O co chodzi?
@@LegolasElvesSniper Ja czytam nasty raz twój komentarz i... i nic, nie wiem co miałeś na myśli.
@@LegolasElvesSniper no właśnie nie wiemy, o co Ci chodzi :)
Wyprzedzal czerwoną osobówkę, a wymijał się z ciężarówką.
@@Loszakowy LOL, jak pisałem ten komentarz, to był tutaj film z zatrzymywania kierowców za wykroczenie związane z wyprzedzaniem przed przejściem dla pieszych...
Mandaty powinny być od 5000zł wzwyż. I bedzie jak w Niemczech i Norwegii. Jak będzie tak jak teraz, to nic się nie zmieni na Polskich drogach.
Raz pamiętam jadę na Mazury 90 km/h tyle ile max można a i tak każdy wyprzedzał
@ to lepiej oddaj prawo jazdy zanim kogoś zabijesz.
@@squatch4517 zacznij nosić odblaski, gdy chodzisz pomiedzy wioskami wieczorem po wódkę, to Cię nie zabiję.
W Niemczech na zwezkach stoją radary może u nas powinno być podobnie
Podłość ludzka nie zna granic. Autor nagrania na którym widzimy czerwoną maskę jego samochodu jedzie z prędkością 140 km/h przy dopuszczalnej co najwyżej 90 i ma czelność skarżyć się, ze inni kierowcy go wyprzedzają i popełniają inne wykroczenia, czyli złodziej krzyczy "łapać złodzieja".
🤣🤣🤣😂😂😂😁😁😁🙃🙃🙃
Skąd wiadomo, że 140? Poza tym filmik wygląda na przyśpieszony….
@@stanislawmnich9780 na podstawie pikietarzu. 2,5 sekundy od słupka do słupka to 40 m/s, czyli 144 km/h. Nie jest przyspieszony, bo nagranie zawiera datownik i zegar z kamery samochodowej, gdzie widać że sekundy upływają w naturalnym tempie.
@@ozieeizowygląda, że masz rację. Szacun😊
To ile muszą łoić wyprzedzający! Czyli nie zawsze motonici to wariaci
Zadam pytanie po co te znaki? Skoro nikt się nie stosuje. Oznakowanie jest bez sensu powinno być przynajmniej 80-90 km/h.
Jakby było 90 to i tak grzali by wszyscy 110-120.
jak jest 90 to mozesz mieć na liczniku 105 czyli realne 100 i zaden policjant ci mandatu za tyle nie wypisze
Standardowo - rączka/ łapka w górę!!
bla bla bla... obudźcie mnie jak coś się zmieni w tej materii
No Pan Mareczek zamulał, jak go Matiz porobił po lewej stronie :D
No przykro mowiac ale jezdze tam regularnie..predkosc 90-100 utrzymuję na calym odcinku. 60 to jakas porazka tam
Gdyby założyć, że to zwykła droga poza terenem zabudowanym, to "z rozdzielnika" obowiązywałoby tam 90 km/h...
Ale u nas pokutuje jakieś przekonanie przy organizacji ruchu w postaci "słupki i ograniczenia". A po co? Rozumiem, że pasy ruchu są lekko zwężone, ale znowu bez przesady... po co tam to 60 czy 70?
W takim razie zróbmy z tego pełnowartościową drogę jednojezdniową o dwóch pasach ruchu, po jednym w każdą stronę i utrzymajmy 90 kmh. Nie ma ruchu poprzecznego, pieszych, pojazdy budowy też są z boku..
Nie ma innej metody jak solidny drenaż kieszeni piratów drogowych . Mandaty dużo wyższe i od razu przestrzeganie przepisów ulegnie poprawie.
2:47 hahahaa🤣🤣🤣
Puławy ❤
A propos absurdalnych ograniczeń prędkości: trasa A 7 z Krakowa w kierunku Kielce: ograniczenia prędkości do 50 kmh (z 70 kmh) na przejściach dla pieszych: absolutnie nikt tego nie przestrzega; jężdżę TIRem i jak pogodzić to z ekonomiczną jazdą? Dodam, że widoczność na tych przejściach jest b. dobra. A może ograniczyć prędkość do wyższej wartości, która będzie realnie do realizowania np. 70kmh? Bezpieczeństwo przede wszystkim, ale bez absurdów w organizacji ruchu 🙂🤔
Podnosić dopuszczalną prędkość na pasach w kraju dzikim, w którym 99% niekierowców nie zwalnia przed pasami i wali 50-70kmh na czerwonym+zielona strzałka? Piłeś? Usuń wpis najlepiej, bo wstyd na pół powiatu.
Jeszcze ciekawiej jest na dwujezdniowej 94 z Olkusza do Dąbrowy Gorniczej... tam też przed dwoma przejściami (na dwupasmówce, bez sygnalizacji świetlnej...) postawili 70 i zaraz 50, zwolnić poniżej 80 to ryzyko skasowania tyłu przez innych kierowców. Swoją drogą jechałem tą trasą ze 100 razy i nigdy nie widziałem tam jeszcze przechodzących pieszych. Na wspomnianej wyżej siódemce może raz...
trasa A7....po tym przestalem czytac....
Tomaski kolego jaki sens mają znaki, które nie wpływają na bezpieczeństwo a wprowadzają tylko zamęt i kombinacje prędkościowe? A propos TIRów - ekonomiczna jazda - TIR spala przy płynnej jeździe ok. 30 l/100 km, podczas przyspieszania po zwolnieniu np. przed przejściem do osiągnięcia odpowieniej prędkości spalanie wzrasta od 180 do ponad 200 l/100km; I co ty na to, który z nas pił?🤔
@@skrecwlewo8206 jadąc trasą typu A7 ciężarówką nie używasz hamulca zasadniczego tylko retardera (tj. hamulec długotrwałego działania) co nie wpływa zasadiczo na zwiększenie zużycia paliwa, natomiast zwolninie z prędkości ok.85 kmh do 50 kmh a później rozpędzenie zestawu wymaga przejechania kilkuset metrów; zwiększenie zużycia paliwa przy jednokrotnym manewrze nie jest porażające, ale w kontekście przebiegów kilkadziesiąt tysięcy rocznie na kilkuset albo więcej ciężarówkach to może dać sporą ilość litrów 😎
fajne przepisy są we Włoszech. Tam nie wiem, czy znaki są tak dopasowane, czy specjalnie projektowali zakręty, ze jak na znaku jest 70, to znaczy, ze przy 75 wylecisz z zakrętu nawet na najlepszych oponach. I dla własnego przeżycia trzeba trzymać się przepisów.
To jest nic innego jak urban legend. Nie ma takiej możliwości tak dobrać ograniczenia. Po pierwsze dlatego że różnice pokonywania zakrętów miedzy różnymi pojazdami są naprawdę duże a po drugie dlatego że i umiejętności kierowców są różne a i rodzaj ogumienia ma poważny wpływ. Wystarczy obejrzeć testy opon i porównać prędkości graniczne opon w jeździe po łuku na tym samym samochodzie i przy tym samym kierowcy. A jak dodać do tego gorszy samochód i gorszego kierowce różnice będą ogromne. Większość ograniczeń prędkości nie służy wbrew tej legendzie aby nie wypaść z drogi, a głownie temu żeby minimalizować różnice prędkości miedzy różnymi pojazdami, aby minimalizować ryzyko wypadku z powodu prędkości i minimalizować ewentualne skutki.
W Irlandii jest niestety tak samo
@@waflokazmierczyk924 byś się zdziwił bo to właśnie tubylcy tak jeżdżą.
Nie będę bronił wszystkich kierowców, szczególnie tych na początku od audi i skody (pewnie małolaty debile) ale zaczynacie robić absurdy. Samochód wymyślono po to by szybko się poruszać a nie wlec się 60 gdzie żadnych robót drogowych nie ma są dwa pasy w jedną stronę i prosta droga. "po coś organizatorzy te ograniczenia wprowadzili" w Hiszpanii w Pontevedra wprowadzili 10km/h. Po coś też tam organizatorzy limit 10 km/h wprowadzili ale sorry - kierowca na jedynce ma całe miasto przejechać ??? ABSURD !!!
A jak wprowadzili w jednym mieście to czemu mają nie zrobić w całej unii europejskiej ???
niestety organizatorzy ruchu drogowego ,zarządcy drug stawiają znaki bez przemyślenia potem nie dziw że kierowcy nie respektuja znaków i przepisów ruchu drogowego .w moim miescie jest przejazd kolejowy ślepy a na nim znak stop pociag towarowy jedzie może 5 razy w roku a teraz tory kolejowe są w remącie od 7 miesiecy a znak stop dalej jest i obowiazuje.Gdzie ta ekologia smog pył z tarczy sprzegla ,klocków hamulcowych (osobiscie rozgladam się w koło czy gdzieś nie stoją i jade bez zatrzymania)
Poprawna polszczyzna się kłania przyjacielu. Pisze się REMONT...
Epimeteuszowa. dziękuję przyjacielu za zwrócenie uwagi na błędy ale pisałem pod wzburzeniem emocjonalnym .Dodam jeszcze że jestem lewicowym dyslektykem (tak na usprawiedliwienie)
DRÓG!