Jestem osobą, którą bardzo przerażają statystyki, ale z drugiej strony ogromnie mi one pomagają. O ile używam ich do motywacji a nie na odwrót. Np. ostatnio wpisałam sobie w przeglądarkę pytanie: ile słów/znaków mają standardowe książki. I się przeraziłam! Bo ja jestem może aktualnie w 1/3 historii i mam ponad 36000 słów w tym 231000 znaków z.s. a na tych całych forach z poradami dla pisarzy wyczytałam że do 700000 znaków z.s. powinna mieć książka. I nie wiedziałam zupełnie jak ja do tego dojdę. I czy w ogóle. Dlatego też odpaliłam sobie ten film, by po pierwsze: wylać swoje żale, po drugie zmotywować się do pisania. Także dziękuję ci Natalio za to, że jesteś
Ja Wam powiem, co jest trudne. Napisać książkę mając ADHD. To jest dopiero temat rzeka. Ja wydałam dwie bardzo skromne publikację, a Ludkę znam z dawnych lat i pozdrawiam serdecznie. Ale wypracowanie metody planowania, systematyczności i by nie znudzić się własną historią, nie zaczynać 20 projektów, a każdy dogorywa w szafie, to jest koszmar i lata pracy i chętnie o tym bym posłuchała
Super film! Zauważyłam w tym roku, że już nie robię sobie tych pytań przed pisaniem draftu. Jednak jak już wejdziesz grubo w codzienne pisanie, to od razu nie mam problemu z motywacją. Plan to podstawa i ustawienie standardowego celu dziennego (najpierw 50, 100, 200, 500, aż dojdziesz do 1000, a nawet 2000!). Oczywiście też jaranie się historią jest istotne!!! Pinterest, playlista - to trzeba mieć :) Dzięki za filmik, Natalia! Miłego dzionka!
A wiesz, że mam bardzo podobną rozpiskę tygodnia? Tylko u mnie tydzień pracy bezlitośnie monotonny 😆i jak to sobie zakreślam w rozkładówce tygodniowej, to tylko mnie oczy bolą, ile czasu zabiera mi praca na etacie... Kiedy planowałam swoje "okienko na pisanie", zrobiłam obliczenia na zasadzie matematyki odwrotnej, czyli od 24 godzin, które ma doba, zaczęłam odejmować tzw. "wydatki stałe" (wiem, odzywa się we mnie ekonomista! 😉) I kiedy wyodejmowałam te nienegocjowalne punkty, to wyszło mi, że od poniedziałku do piątku dysponuję jedynie trzema godzinami dziennie, w którym to czasie muszę wcisnąć dom, rodzinę, psa i pisanie... O hobby już nawet nie wspominam, bo czas na rozrywkę wydzieram kosztem czegoś innego. Trochę słabo, ale uświadomienie sobie tego, jak mało czasu mam w ciągu doby, dało mi takiego kopa motywacyjnego, że od razu stałam się wydajniejsza... 🤣🤣🤣
Cześć, Natalia! Dzięki za ten odcinek! Też się teraz ostatnio zmagam z motywacją...🤷♀️ Co do ostatniego pomysłu na liście w Twoim filmie, to ja już coś takiego robię od czasu do czasu!😮 Jestem na siebie wkurzona, jak odpuszczam, bardzo wkurzona!😅 Bo mi zależy, by zrobić od początku do końca. Ale takie coś wydaje mi się najbardziej rozsądne dla mnie. Ale bez planu godzinowego. Po prostu, wyznaczam co w danym dniu zrobić i to robię. Od myślników, a potem te myślniki zamieniam w plusy jak zrobię dane rzeczy. Tak. Trzeba, bym do tego wróciła! Bo to bardzo dobry pomysł! Pozdrawiam serdecznie. Ewa Weronika
Motywacja to chyba najważniejsza rzecz w "naszym zawodzie". Sam właśnie próbuje zebrać całość moich pomysłów i ogólny chaos w postaci komentarzy, rzeczy które sobie sam kazałem zrobić później, research itp. I choć 2 draft do której siadam mam nadzieje jeszcze dzisiaj często jest demonizowany jako ten najgorszy, to mimo wszystko chęć doskonalenia, modelowania mojej historii, świata i bohaterów jest ogromna. Pytanie tylko na ile...
Książka idealnie dla mnie, pisze na wattpadzie ale się zatrzymałem. Mam pomysły na dużo scen i fabułe ale nie mogę się za to zabrać a jak coś już się wezmę napisze 400 słów
@@NaTapet Ale bardzo dziękuje za taki fajny materiał teraz może znajdę w sobie tą siłę przezwyciężenia lenistwa i pogodzę pisania systematycznie nie dużo ale żeby było i też ze szkołą
Mam 15 lat i bardzo, ale to BARDZO bym chciała napisać choć jedną książkę. Aczkolwiek non stop porzucam praktycznie każdy pomysł, gdy tylko tracę chęci przez to, iż nie mam bladego pojęcia, co napisać. Tyczy się to głównie tego, że mało kiedy jestem w stanie dokończyć całą fabułę, bowiem często na start wymyślam koniec, czy też początek, a później nie wiem kompletnie jakie wydarzenia dać na środek. Również nie mam nikogo, z kim mogłabym pisać daną książkę, tudzież kogoś, kto przynajmniej poprawił by mi błędy w tym co jak dotąd napisałam. Co powinnam w takim razie zrobić?
Myślę, że taki plan jest świetny do wizualizacji naszych cyklicznych zamierzeń. Bo jednak co innego sobie pomyśleć np. "będę pisać od 9-10", a co innego zobaczyć to wpisane w grafik dnia. Kusi mnie, żeby sobie wprowadzić taki plan do swojej codzienności.
Jestem osobą, którą bardzo przerażają statystyki, ale z drugiej strony ogromnie mi one pomagają. O ile używam ich do motywacji a nie na odwrót. Np. ostatnio wpisałam sobie w przeglądarkę pytanie: ile słów/znaków mają standardowe książki. I się przeraziłam! Bo ja jestem może aktualnie w 1/3 historii i mam ponad 36000 słów w tym 231000 znaków z.s. a na tych całych forach z poradami dla pisarzy wyczytałam że do 700000 znaków z.s. powinna mieć książka. I nie wiedziałam zupełnie jak ja do tego dojdę. I czy w ogóle. Dlatego też odpaliłam sobie ten film, by po pierwsze: wylać swoje żale, po drugie zmotywować się do pisania.
Także dziękuję ci Natalio za to, że jesteś
Ja Wam powiem, co jest trudne. Napisać książkę mając ADHD. To jest dopiero temat rzeka. Ja wydałam dwie bardzo skromne publikację, a Ludkę znam z dawnych lat i pozdrawiam serdecznie. Ale wypracowanie metody planowania, systematyczności i by nie znudzić się własną historią, nie zaczynać 20 projektów, a każdy dogorywa w szafie, to jest koszmar i lata pracy i chętnie o tym bym posłuchała
Super film! Zauważyłam w tym roku, że już nie robię sobie tych pytań przed pisaniem draftu. Jednak jak już wejdziesz grubo w codzienne pisanie, to od razu nie mam problemu z motywacją. Plan to podstawa i ustawienie standardowego celu dziennego (najpierw 50, 100, 200, 500, aż dojdziesz do 1000, a nawet 2000!). Oczywiście też jaranie się historią jest istotne!!! Pinterest, playlista - to trzeba mieć :)
Dzięki za filmik, Natalia! Miłego dzionka!
Dla mnie to takie podstawy, żeby utrzymać motywację 😀❤️
A wiesz, że mam bardzo podobną rozpiskę tygodnia? Tylko u mnie tydzień pracy bezlitośnie monotonny 😆i jak to sobie zakreślam w rozkładówce tygodniowej, to tylko mnie oczy bolą, ile czasu zabiera mi praca na etacie... Kiedy planowałam swoje "okienko na pisanie", zrobiłam obliczenia na zasadzie matematyki odwrotnej, czyli od 24 godzin, które ma doba, zaczęłam odejmować tzw. "wydatki stałe" (wiem, odzywa się we mnie ekonomista! 😉) I kiedy wyodejmowałam te nienegocjowalne punkty, to wyszło mi, że od poniedziałku do piątku dysponuję jedynie trzema godzinami dziennie, w którym to czasie muszę wcisnąć dom, rodzinę, psa i pisanie... O hobby już nawet nie wspominam, bo czas na rozrywkę wydzieram kosztem czegoś innego. Trochę słabo, ale uświadomienie sobie tego, jak mało czasu mam w ciągu doby, dało mi takiego kopa motywacyjnego, że od razu stałam się wydajniejsza... 🤣🤣🤣
Ej! To jest dopiero sposób ekonomisty! Haha 😉
Cześć, Natalia! Dzięki za ten odcinek! Też się teraz ostatnio zmagam z motywacją...🤷♀️ Co do ostatniego pomysłu na liście w Twoim filmie, to ja już coś takiego robię od czasu do czasu!😮 Jestem na siebie wkurzona, jak odpuszczam, bardzo wkurzona!😅 Bo mi zależy, by zrobić od początku do końca. Ale takie coś wydaje mi się najbardziej rozsądne dla mnie. Ale bez planu godzinowego. Po prostu, wyznaczam co w danym dniu zrobić i to robię. Od myślników, a potem te myślniki zamieniam w plusy jak zrobię dane rzeczy. Tak. Trzeba, bym do tego wróciła! Bo to bardzo dobry pomysł! Pozdrawiam serdecznie. Ewa Weronika
Dziękuję za miłe słowa! Planowanie dnia ma swoje duże plusy!
@@NaTapet Oj tak!😊❤️ Planowanie i działanie wg. tego ma dużo plusów, mimo, że jest trudne .🙂
O, to coś dla mnie, bo właśnie... potrzebowałam tego tematu, a jeszcze jesień.
❤️❤️
zajebiste z tym, by przestać w trakcie pisania ekscytującej sceny. Muszę spróbować, ale znając mnie to się nie opamiętam.
Warto spróbować!
Awwww, dziękuję za wspomnienie mojego kanału
❤️❤️❤️
Motywacja to chyba najważniejsza rzecz w "naszym zawodzie". Sam właśnie próbuje zebrać całość moich pomysłów i ogólny chaos w postaci komentarzy, rzeczy które sobie sam kazałem zrobić później, research itp. I choć 2 draft do której siadam mam nadzieje jeszcze dzisiaj często jest demonizowany jako ten najgorszy, to mimo wszystko chęć doskonalenia, modelowania mojej historii, świata i bohaterów jest ogromna. Pytanie tylko na ile...
Dasz radę! 🤩😍
@@NaTapet Dziękuję, miejmy nadziej że dam radę bo pierwszy draft liczy prawie milion znaków 🤣🤣
@@jagmistrz6673 wow!
Książka idealnie dla mnie, pisze na wattpadzie ale się zatrzymałem. Mam pomysły na dużo scen i fabułe ale nie mogę się za to zabrać a jak coś już się wezmę napisze 400 słów
Oby te rady dały radę!
@@NaTapetChciałem napisać Film bahah, ale trochę się spieszyłem bshsshhshs!
@@flapjack4500 Oj tam, zrozumiałam - to najważniejsze haha 😄
@@NaTapet Ale bardzo dziękuje za taki fajny materiał teraz może znajdę w sobie tą siłę przezwyciężenia lenistwa i pogodzę pisania systematycznie nie dużo ale żeby było i też ze szkołą
@@flapjack4500 trzymam kciuki! Wiem, że to może być trudne, ale jeśli to Twoja pasja, trzeba o nią walczyć ❤️
Ale dobry moment
Oby film się przydał 🥰
Tego akurat potrzebowałam
😍
Mam 15 lat i bardzo, ale to BARDZO bym chciała napisać choć jedną książkę. Aczkolwiek non stop porzucam praktycznie każdy pomysł, gdy tylko tracę chęci przez to, iż nie mam bladego pojęcia, co napisać. Tyczy się to głównie tego, że mało kiedy jestem w stanie dokończyć całą fabułę, bowiem często na start wymyślam koniec, czy też początek, a później nie wiem kompletnie jakie wydarzenia dać na środek. Również nie mam nikogo, z kim mogłabym pisać daną książkę, tudzież kogoś, kto przynajmniej poprawił by mi błędy w tym co jak dotąd napisałam. Co powinnam w takim razie zrobić?
Myślę, że taki plan jest świetny do wizualizacji naszych cyklicznych zamierzeń. Bo jednak co innego sobie pomyśleć np. "będę pisać od 9-10", a co innego zobaczyć to wpisane w grafik dnia. Kusi mnie, żeby sobie wprowadzić taki plan do swojej codzienności.
Jest coś w tym, gdy widzimy pisanie w rozpisce... nabiera wtedy ważności haha ❤️
to jakaś pandemia jesienna. Wszyscy chorzy teraz ;)
Niestety 😦