Dzięki za materiał! Tematem noży pasjonuję się od około 20 lat, chociaż wiem na ich temat sporo, to zawsze mam problem jeśli jakiś znajomy pyta mnie co ma sobie wybrać... Teraz spokojnie mogę polecić Wasz film.
Wreszcie dobrze przygotowane podsumowanie, rozróżniające podejścia, nie narzucające jednej tylko marki. Niby to było oczywiste a jednak kamień milowy survivalu.
No chłopie , zaczynam dopiero , obejrzałem dziesiątki filmów twój wyjaśnił mi wszystko , tego właśnie szukałem . Dzięki , więcej nie szukam to kwintesencja wiedzy więc po co szukać .
Gratuluję. To jest prawdziwe wyjaśnienie tych pojęć dot .tzw. surwiwalu, nie jako zabawy w tzw przetrwanie ale prawdziwe zrozumienie po co mi jest potrzebne dane narzędzie w tzw terenie.Znakomity kanał .Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki serdeczne :) Tak to prawda, pochwa to tak samo ważny element całości. Zapraszam Cię serdecznie na nowsze nagrania - na przestrzeni ostatniego roku/półtorej z dumą zaprezentowaliśmy nasz projekt noża - model Universal. Są opisy na kanale wersji A oraz rozwojowej wersji B :) Zapraszam serdecznie
Dlaczego trafilem na ten material dopiero dzisiaj... dobrze, że w końcu trafiłem. Bardzo dobre wyjaśnienie priorytetów, potrzeb, zalet i ograniczeń. Zacząłem od tzw. harcerskiej finki ponad 30 lat temu. Były noże dla grzybiarzy, wędkarzy, myśliwych, taktyczne, ... , Mora Companion i wiele innych modeli, oczywiscie Victorinoxy. Dzisiaj rozdaję synowi i znajomym nadmiarowe egzemplarze, a zostawiam sobie tylko wyspecjalizowane sztuki do konkretnych zadań i ... Victorinox Resque Tool, który mam ze sobą w aucie, na rowerze, w podroży. Pozdrawiam i dziekuję za bardzo merytoryczny materiał.
Bardzo fajny, sensualny film. Mam tylko dwa zastrzeżenia. A) Forsowanie tezy, że niezniszczalny nóż to tylko konstrukcja full tang na przykładzie spalonego w ognisku noża Mora. Nóż full tang też można spalić w ognisku. I co wtedy zostanie z tej wychuchanej Izuli 2 za 450 zł? Niewygodny w trzymaniu płaskownik z trzema dziurami. Jak dorobić w nim rękojeść z dala od warsztatu? Przychodzą mi na myśl dwa rozwiązania: 1) oplot ze sznurka, 2) wystruganie nowych okładek z dostępnego na miejscu drewna i zamocowanie przy pomocy sznurka. A co można zrobić ze spalonym nożem Mora o konstrukcji hidden tang (a właściwie z trzpieniem ukrytym)? Tu też widzę dwa rozwiązania: 1) oplot ze sznurka, 2) zaostrzenie końcówki trzpienia na ostrzałce lub kamieniu i użycie w roli ręcznego wiertła do wykonania dziury w wystruganej z drewna rękojeści. Na tym etapie efektywność Izuli i Mory wyrównuje się. B) Opowiadanie o zmęczonym kursancie, który stracił swój nóż w ognisku. Przykład chybiony i nie na temat. Przemęczony człowiek może stracić w ogniu niemal każdy element wyposażenia, który będzie miał akurat w ręku. Np. kompas, mapę, odzież, buty. To jest dobry przykład na omawianie bezpieczeństwa i higieny pracy na biwaku w sytuacji silnego przeciążenia organizmu lub stresu, a nie na gadkę o wyższości noża za tysiąc złotych nad nożem za 35 zł.
Co do zniszczenia mory w ognisku się nie zgadzam, każdy nóż wrzucony do ognia i tam pozostawiony rozhartuje się. w tym przypadku czy została Ci rękojeść dłuższa czy krótsza to nie ma znaczenia. To tak jak by zwalać winę na nóż w przypadku zgubienia go.
Dzięki za kolejny materiał. Niby nic odkrywczego ale mądrego to i mądrze posłuchać. A żeby trochę nawiązać do tematu to dzięki filmikom z Syberii wybrałem na moje edc victorinoxowego one-handa. Sprawdził się w sytuacjach quasi-survivalowych gdzie na przykład trzeba było zaimprowizować schronienie podczas zerwania chmury w trakcie wycieczki rowerowej po górkach. Pozdrawiam :)
Ludzie mają takie dziwne nastawienie, że muszą mieć nóż który zrobi wszystko i wytrzyma wszystko w czasach zombie apokalipsy. A w praktyce po 30 sekundach batonowania mają pierwszy w życiu odcisk, lecą łzy, obrażają się na wszystko i do końca biwaku piją piwo . A tak naprawdę robili rozpałkę do grila na trawniku przed blokiem. Najtańszy skandynaw z Juli albo Castoramy (niekoniecznie Mora) wykona 99% rzeczy na które się porwie 99% miejskich surviwalowców.
Nigdy o tym nie zapominamy :) A tu filmik ua-cam.com/video/Lceo6cpQyuM/v-deo.html Polecam też nagrania pt. Myślenie survivalowe, Zasada 100% oraz podsumowania wypraw zagranicznych :) Kuba
:) Mora to dobry zakup, proporcja ceny do jakości - nie ma lepszej opcji :) Mam nadzieję że filmik będzie pomocny teraz i w przyszłości :) W razie potrzeby - dzwonić, pytać, pisać, chętnie pomogę :) Kuba
W tej jednej konkretnej sytuacji, w tundrze w rejonie Workuty, miałyby one identyczną "wartość" :) Tak poza tym bardzo lubię siekiery (bardziej niż opony) ;-) haha Kuba
Odnośnie Esee 5 to robię z tym łomem 30 km po lesie jak również i stacjonarne nasiadówy.Osobiście maszerując nie czuję aby jakoś specjalnie mi ciążył.O i le w dłoni czuć jego wagę,tak w marszu jestem mile nim zaskoczony i jakoś specjalnie nie przeszkadza mi te 450 g. a w moim przypadku prawie 500 g,więc jest mi kompanem na długie wypady jak i na stacjonarne posiedzenia.Nie do zdarcia kawał dziada :)
Film świetny, wyczerpuje temat do cna ... tylko ... rączkę to ma dziecko a nóż ma rękojeść - nie żebym się czepiał - to ma być konstruktywna krytyka. Po prostu razi mnie to bardzo. A kanał świetny - tak trzymać i oby jak najwięcej nowych filmów.
Większość rękojeści się spali przecież. A tego co zostało z tej mory da się przecież używać dalej w sytuacji surwiwalowej. Dla mnie Mora jest bardzo ok i nie tylko na początek. Tylko jakaś 3mm np. Robust.
ja pousuwałem wszystkie temblaki jaki mi toporek wypadł z ręki i trafiłem sie w kolano ponieważ był uczepiony do ręki(dzieki bogu nic powaznego sie nie stało), jezeli nie miałbym temblaka po prostu by wypadł na ziemie. w sumie wczesniej na to nie zwracałem uwagi, ale teraz mam mieszane uczucia co to linek przy narzędziach pracy. wiem wiem ze nie powinno sie dopuscic do takiej sytuacji jaka mnie spotkała ale nie wszystko do sie przewidziec
Rozumiem. Ja osobiście przy toporkach i siekierach nie stosuję temblaków, raczej przy dużych i średnich nożach. Fakt faktem nie wszystko się przewidzi. Oby jak najmniej kontuzji. Pozdrawiam, Kuba :)
Esee5 to klasa sama w sobie ciężki ale wiesz, że masz pewne narzedzie nawet do obrony. Bardzo ciężko go stepić, bez ostrzenia uzywany od roku wciaź goli wlosy, solidna i przemyslana pochwa, mozna go nosic na szelkach rekojescią w doł.
Czesc. Jesli full tang wpadnie do ogniska, tak jak ta Mora ktorej nawet rekojesc sie spaliła, to tez po nożu. Stal straci własności i zostanie kawał miekkiej blachy.
Chodzi jedynie o to, że full tang jest łatwiejszy w ogarnięciu po utracie/zniszczeniu okładzin. Niczego nie trzeba strugać, dziergać ani klecić. Wystarczy trochę sznurka czy szmaty ściśle zawiniętej i już można czymś takim pracować, choć z pewnością nie będzie to praca wygodna i "idealna" - jak wskazujesz. Pozdrawiam, Kuba :)
Co byś powiedział na Glock FM 78 stal sprężynowa 1095 albo SRK ze stali SK5? Istne otwieracze do czołgów a osobiście noszę Opinel 8, gdyż w mieście nie potrzeba mi noża pokroju Esee 5 jednak zastanowiam się nad tymi dwoma, gdyż w terenie zabudowanym nie potrzeba mi noża siekiery ale warto by np. otworzył puszkę konserwy czy przecinał metalowe druty. Survivalem zainteresowałem się po przejściu Fallout 3 i New Vegas, dlatego bardziej wyobrażam sobie survival miejski, niż leśny.
Wszystko, co jest zaplanowane to bushcraft, nagłe zdarzenie survival, nie ma innego podziału. Jeżeli drogi kolego wybierasz się nieważne gdzie, uprawiasz bushcraft. pozdrawiam
Mój najlepszy nóż survivalowy to... brak noża. I wcale nie żartuję. Sztuka przetrwania to radzenie sobie w każdych warunkach bez narzędzi, wykorzystując to wszystko co znajdzie się pod ręką. Nie da się? Ależ oczywiście, że się da! Wystarczy zmienić filozofię przetrwania i nauczyć się logicznego myślenia i działania... ☺
Dodam swoje zdanie. Moim zdaniem Necki są królami EDC. Możemy mieć mocne narzedzie, które nawet nie muszą mieć okładek. Coś jak Buszkraft neck od Tlima. Nawet pod garnitur pasuje :D
Trzeba mieć noże różne i wszystkie ukryte lecz łatwo dostępne ! Mocowane wszędzie przy sobie. Gladius obronny ostatniej szansy. Sztylet ofensywny. Sztylet defensywny. Nóż uniwersalny do kałasznikowa z nożycami do cięcia drutu kolczastego. Nóż myśliwski. Scyzoryk Nek
Witaj Prostota gniotsa nie łamiotsa. Można kopać przebić się przez ścianę ceglaną rąbać gałęzie otworzyć każdą konserwę i przetnie drut kolczasty. Waga nie ma znaczenia i tak niesiemy pół litra wody to nie ciężar. Pozdrawiam serdecznie 😀
@@jimlahey5623 ja nie bardzo rozumiem poliniak, co ty tu robisz?, je nie jestem czlowiekiem do rozmowy z toba. Idz swoja droga, tacy jak ty wszystko umieja, wszystko potrafia, sa " fachowcami", a potem Polska wyglada jak kupa smieci i caly swiat sie z nas smieje, przez takich debili jak ty.
Ja osobiscie jako noża survivalowo-buschcraftowo-turystycznego wybieram konstrukcje hidden full tang moim zdaniem są wystarczająco wytrzymałe. Raz w życiu mi się zniszczyła rękojesć ( Mora companion ona posiada hidden tang a nie hidden full tang) jednak przy odrobinie wiedzy można w 30 min zrobić zastępczą rękojesc. Nie jest ona idealna jednak spełnia swoje zadanie aż do powrotu do cywilizacji. Odnosząc sie do stopionej rękojesci noża, gdyby nóż true full tang wpadł do ognia okładniny rękojesci by sie stopiły i ciężko by było go używać. Zdaje sobie sprawę że łatwiej się posługiwać true full tangiem bez okładzin niż hidden tangiem bez rękojesci. Dodam tylko że nigdy nie zniszczyłem noża hidden full tang. Pozdrawiam
Co do stali, na początek mora, najlepiej nierdzewka, bo w takich kontrolowanych warunkach, nie jest aż tak ważna wytrzymałość, ale już na poważnie nóż, to zdecydowanie węglówka lub moja ukochana stal narzędziowa
Powiem krótko wszystkim którzy uważają że scyzoryki nie nadają się do survivalu, takim nożem (w moim przypadku victorinox ranger grip 78) można na spokojnie robić wszystkie działalności survivalowe wliczając w to ścinanie drzew piłką.
Kochany daj jakiś uniwersalny nóż...bk, bk7,esee4 może 5,coś innego , napisz jak możesz jakieś inne typy . Jestem duży chłop i lubię duże noże hah. bo juz o d tych opinni mi się kręci w głowie... fajna benchmade leuku 202 ale chyba za delikatny...pozdrawiam
Filmik ma już trochę czasu, ale temat chyba nigdy nie przestanie być aktualny. Ja walczyć o życie nożem na szczęście nie muszę. W moim przypadku nóż 🔪 spełnia rolę turystyczno biwakową, czyli albo jak idziemy w góry, albo jak bierzemy rowery i na kilka dni jedziemy pod namiot. Takim nożem wygodnym w użyciu i jednocześnie nie sprawiającym problemu z przenoszeniem jest nóż podobny do tego ESEE 4, zaprezentowanego na tym filmie, a jest to tani full tang ze stali 440c, Umarex elite EF710. Mam go już dłuższy czas i oprócz tego, że ta czarna powłoka się trochę poprzecierała to nóż cały czas działa, a wykonywał różne prace, od batonowania i przygotowania ognia, po robienie posiłków, w tym i otwieranie konserw. 😉
jak dla mnie, kazdy z dystrybutorow badz producentow powinien pomyslec nad praktycznym marketingiem i reklama i sprzedarza poprzez organizowanie obozow np weekend z survivalowymi nozami kilku dilerow lub producentow takich nozy mogloby zorganizowac takie wydarzenie by kazdy z potencjalnych klientow dobral sobie noz dla siebie odpowiedni, polaczyc z kursami nie tylko przetrwania ale mozliwosci obslugi nozy typu survival czy bushcraft. PR dla nozy moglby zorobic im duzo dobrego z wzajemnoscia bo kazdy potencjalny nabywca mialby mozliwosc poznania sprzeta jaki moglby kupic odpowiednio dla siebie.
Wszystko wpada do ognia, kwestia co się z niego później wyciąga. Jeżeli ktoś ma czas siły i środki to oczywiście może zrobić nóż od podstaw lub oprawiać hiddena. Pytanie tylko czy będzie miał taki luksus czasowo-kaloryczny w trudnej sytuacji? Moim zdaniem nigdy go nie będzie... i dlatego wolę wybierać coś z założenia mniej "trefnego" i wymagającego mniej takich nakładów w razie awarii. Gdyby mi się noże (lub inny sprzęt dowolny) "potykały o własne frędzle" w trudnych sytuacjach w terenie (mówię o wyprawach zagranicznych), to do codziennych krytycznych obowiązków (marsz z nawigacją, przeprawy, pozyskiwanie wody, pozyskiwanie żywności, ochrona przed niepogodą itd kluczowe dla przeżycia kwestie) doszedłby po prostu kolejny problem, który wymagałby nakładu czasu - i po co? Dlatego podkreślam to na nagraniu, że filmik jest o nożu do survivalu. Dzięki za głos i zwrócenie uwagi na tą kwestię, która z pewnością nie jest oczywista w analizie. Warto rozmawiać :) Pozdrawiam :) Kuba
niestety ale nie moge sie w pelni zgodzic. noz surwiwalowy, czyli pozwalajacy nam przetrwac dane okolicznosci przyrody to noz niekoniecznie niezniszczalny ale umozliwiajacy wykonac nam konkretne rzeczy. ok, wybierasz duzego fulltanga. zetniesz tym drzewo? majac mozg w glowie nie bedziesz probowal bo skusza cie galezie z ktorych zrobisz sobie opal i schronienie. mniejszy wydatek energetyczny- dluzej pozyjesz. czy nie zrobisz tego chocby mora? zrobisz. noz ma zapewnic ci bezpieczenstwo i wygode pracy. scyzoryk? multiitool? nie bardzo. znow duzy noz? a mniejsze rzeczy ktore trzeba czasem porobic czego wygodnie duzym nozem nie zrobimy... znow, malym fultangiem noszonym na szyi nie zrobimy powazniejszych rzecz bo ma za krotkie ostrze. kolejna rzecz to wygoda przenoszenia, czyli waga. nie oszukujmy sie, duzy i ciezki noz.. nigdy nie bedzie czyms co marzy sie nam dzwigac. to takze wagowo dwa narzedzia - pila skladana dajaca lepsze opcje sciecia czegos i zwykla chocby mora. wagowo sie to pi razy drzwi pokrywa. sednem wiec powinno byc zoptymalizowanie tego co zabierzemy, czy bedziemy gdzies na dnie plecaka nosic. w polowie mialem juz wrazenie, ze idealem powinien byc wrecz noz rambo- duzy, ciezki, pila, haczyki z zylka i zapalkami... kawy tylko nie robi. podstawowa rzecza przetrwania to mozg- wiedza, spokoj i tylko w drobnej czesci to co mamy przy sobie. a to co ze soba zabieramy, to najczesciej cos co latwo mozna przeniesc, nie wazy duzo i ogarnie minimum tego z czym sie spotkamy, dajac przy tym komfort i bezpieczenstwo pracy. przyklad z palnoscia mory. no prosze... wrzuc te piekne fulltangi do ogniska i zobacz co z nich zostanie. tylko, ze morce ogarniesz na szybko nowa rekojesc z kawalka drewna i dalej bedziesz mogl nim operowac a przy takim full tangu... bedzie chyba wiekszy problem to ogarnac. przygladnij sie tez mistrzom przetrwania ktorzy od pokolen w roznych srodowiskach zyli, czasem skrajnie trudnych. skandynawia? noze u tych ludzi sa male, lekkie, przystosowane do latwego przenoszenia i pracy. nie znajdziesz tam wielkiej kosy. jedyny wyjatek to maczeta i jej podobne sluzace do wyrabywania sobie drogi... reszta swiata noze mocno uniwersalne, nie duze. przypadek? wiec dlaczego odkrywac noz na nowo skoro ewolucja tego narzedzia jasno wskazuje jaki byc powinien?
W zdecydowanej większości Twojej wypowiedzi wskazujesz to co omawiam na naszym filmiku :) Z czym zatem polemizować merytorycznie? :-) Czy podałem informację że najlepszy jest duży i ciężki nóż? Tak szczerze - czy obejrzałeś może nagranie do końca, czy przeskipowałeś co 10 minut? Serio pytam i bez wyrzutu, szczególnie że takie długie filmiki ciężko oglądać od deski do deski :) Pełna zgoda i szacunek dla "innej szkoły". Moja jest taka, że jeżeli mogę, to wybieram narzędzie optymalnie do warunków i prac (wielokrotnie to mówię na nagraniu). Duży ciężki nóż z pewnością NIE jest ideałem na 100% okazji i sytuacji (podobnie jak i mały, podobnie jak każde skrajne rozwiązanie). Pod koniec wskazuję moich dwóch faworytów (nóż mały i średni czyli Izula II i esee 4) wiec raz jeszcze - do czego chcesz mnie przekonać ? :) Twoja wypowiedź jest bardzo merytoryczna i na miejscu, zatem dzięki za ten wpis. Co do mózgu i tego jaką dostrzegamy w nim rolę - zapraszam Cię na inne nagrania, choćby to ua-cam.com/video/Lceo6cpQyuM/v-deo.html oraz serie poświęconą "myśleniu survivalowemu, np zasadzie 100%". Dodatkowo na naszej stronie znajdziesz e-booki z wypraw zagranicznych universalsurvival.pl/darmowy-ebook/ Sprzęt traktujemy adekwatnie do jego faktycznego wpływu na nasze działanie. Myślę że będzie mogła Cię też zaciekawić seria z wyprawy 2017, którą mam nadzieję uda się publikować już jesienią tego roku. Jedziemy na Syberię w rejon Kołymy i działać będziemy przez 14 dni ze sprzętem, odzieżą i żywnością, jaką mogli mieć ze sobą uciekinierzy z łagru - będzie tego niewiele i wszystko dalekie od standardu turysty-survivalowca XXI w. :) Pozdrawiam i zapraszam do dalszego komentowania, Kuba
Sednem mojej wypowiedzi bylo to, ze nie musi to byc noz z glownia stala. Dobrze zrobiony noz typu mora takze sobie poradzi swietnie. Jak sam zauwazyles- noz to stal. A ta w morkach czy hultaforsach, mimo ze jest to masowka, jest bardzo dobrej jakosci. Trzeba sie naprawde postarac aby te noze zameczyc. Swoja jedna morke w nierdzwce [2,5mm grubosci] okladalem nawet siekiera- przezyla. Oczywiscie, bawiac sie w jakis skrajny surwiwal, gdzie wybierasz jedno narzedzie, gdzie "chodzisz goly i wesoly"... to faktycznie tam wybranie solidniejszego noza fulltanga moze miec wiekszy sens. Jednak o wiele lepszym bedzie wybranie noza i siekiery albo noza i pily. Jak sie ma pecha to kazdy noz mozna zlamac. Kazdy uda sie wyszczerbic przy batonowaniu albo innej sytuacji, czy po prostu zgubic. Nie tyle chce przekonac, co zwrocic uwage, ze teza "tylko fulltang" nie koniecznie jest najszczesliwsza. Dobrze wykonany noz hidden tang, z dobrej stali, z dobra obroka termiczna wcale nie musi okazac sie gorszy. Fakt faktem, gdy mamy na poczatku morke i zaczynamy ciekawsza zabawe to takze zwieksza sie nam chec pozyskiwania innych nozy. Ciekawia nas noze rodzimych nozorobow. I to tez jest dobre bo pozwala miec wiekszy wybor. Jednak przez pewien czas na wyprawy zabierales scyzoryk. Dalej, sam wybrales more za noz treningowy. Czyli na czas gdzie popelniamy najwiecej bledow, gdzie nie potrafimy obchodzic sie z nozem. Gdzie pewnosc chwytu, ochrona dloni, funkcjonalnosc ma ogromne znaczenie. Znosza to wszystko, dzielnie opierajac sie probom zniszczenia. Mnie jeszcze nie udalo sie zniszczyc mory. Gdy zbierzemy juz doswiadczenie... morka wcale nie musi odejsc na emeryture. Osobiscie zawsze wole dwa narzedzia w wadze jednego. Czasem decyduje sie mocno odchudzic noszony na garbie sprzet i prosta jedna morka jest idealem pod wzgledem waga/niezawodnosc. Moze dlatego, ze mlodszy sie juz nie robie a stawy juz zaczynaja mowic ;) Z przyjemnoscia obejrze Kolymska serie. Powodzenia i zycze bezpiecznej przygody przy braku miskow widzacych w ludziach obiad ;)
Dzięki serdeczne. Teraz mam pełen ogląd i przekaz. Nie ma innej opcji jak się zgodzić z tym co napisałeś :) Szczęścia nigdy za wiele, więc NIE dzięki i do zobaczenia w kolejnych odcinkach :) Kuba
Morką wszystkiego nie zrobisz, nawet mora i piłka to lipa. Po, co wrzucać do ogniska? :D Mam swój nóż ze stałym ostrzem jakieś 5 lat i nic się z nim nie dzieje, okładki z orzecha i o nic się nie muszę martwić. Nawet jeśli, to i tak nie ma żadnego problemu, bo to stałe ostrze. Całkiem nietrafiony argument. Morka to miał, dobra na biwak. Większych patyków już ciężko poostrzyć, aby ściankę zrobić na zimniejsze noce, czy na konstrukcję szałasu. Ich nożyki, to były właśnie do lekkich prac, czy patroszenia, oskórowania zwierząt, do reszty używali toporków :) Pułapkę na zające morką możesz zrobić i to by było na tyle. Bo takie drobne patyki, to ręcznie połamiesz i na wuj ci jakaś morka? Strata czasu :D
Tak przy okazji, nie wiem czy znacie filmy Larsa z Survival Russia? Ciekawie mówi na temat wykorzystania narzędzi w lesie. Dla niego technika batonowania jest bez sensu (też się z nim zgadzam) najważniejsza jest dobra piła, nawet nóż jest zbędny.
Hej. Widziałem kilka jego odcinków, niestety czasu nie starcza na wszystko - w tym na śledzenie innych jutuberów :) Ale z tego co widziałem gada faktycznie z sensem i ma ciekawe, oryginalne pomysły. Oczywiście jeżeli mamy dostęp do szerszej ilości sprzętu (piły, siekiery) to batonowanie nożem jest bez sensu. Czym innym będzie scenariusz dostępu tylko do 1 przedmiotu. Pozdrowienia i miłego oglądania :) Kuba
Byłem na syberi w tajdze i składana piłka plus nóż zrobiony na zamówienie full tang dały rade. Chodzi by jak najmniejszym wysiłkiem energetycznym osiągnąć cel....
Trochę przydługaśny materiał, ale spoko, choć konkluzja dyskwalifikuje całą resztę dziwolągów. Nie podoba mi się tylko propagowanie noża w roli narzędzia do kaleczenia, czy do jeszcze gorszych czynności pod przykrywką samoobrony. Żeby to miało sens to potencjalny oponent musiałby też zechcieć używać noża przeciwko nam, a zatem już na wstępie jest duże ryzyko, że to my będziemy pochlastani. Oczywiście zakładam, że przeciętny właściciel noża nie jest zainteresowany zdobyciem wiedzy jak go użyć żeby zabić. Co do psów, to jeśli potrafisz go dziabnąć uzbrojoną ręką, to tym łatwiej zasuniesz mu kopa, zwłaszcza, że trzeba jeszcze sięgnąć po ten nóż, a czasu w takich niespodziewanych akcjach nie ma. Zwierzęta dzikie zazwyczaj łatwo przestraszyć, no chyba, żeby chodziło o niedźwiedzia, ale z takim gościem to nóż może nie wystarczyć. Panie Jakubie. Ile razy musiał Pan używać noża w samoobronie? Polecam motto Gandhiego: "Nie ma drogi do pokoju... Pokój jest drogą." Pozdrawiam.
O witam kolegę :) Możliwe że coś się uda takiego zorganizować wreszcie :) Cierpimy na brak czasu niestety i ciągła gonitwa z różnymi sprawami. Ale nie tak dawno mieliśmy małą prelekcję nt Syberii na starówce w kawiarni. Jeżeli możesz zapraszam do śledzenia nas na Facebooku - tam są newsy o takich wydarzeniach. Pozdrawiam :) Kuba
Widziałem, że była w kawiarni ale akurat byłem na wyjeździe dlatego nie chcę ominąć kolejnej :) Facebooka ślędzę w miarę regularnie (przy okazji zerknięcia teraz zauważyłem brak lajka hah). Pozdrawiam
mógłbyś podzielić się opinią na temat noża - Eka Nordic W12 dla mnie dobra opcja, dobrze w ręce leży i nie cieżki, ale nie jestem profesjonalistą dlatego pytam o zdanie
Nie miałem go nigdy w swoim arsenale ale muszę przyznać że robi dobre wrażenie. Chętnie bym go poużywał - ogląd fotek w necie i opis techniczny na pewno zachęca. Jak Ci się sprawuje? Pozdrawiam
jak na moje potrzeby i możliwości jest dobrze, po za tym nie mam zbyt dużego arsenału - 4szt. (w tym mora, puukko ręcznie robione i jeszcze jeden) ale tak z czasem myślę, że może wersje z g10 miałem wybrać..ostrzałkę lepiej używać jakąś inna niż ta co nożem się dostaje, troszkę zmieniłem mocowanie do paska
sam korzystam z kilku sprzetow od scyzoryka gerbera w razie np wypadku zeby ciac pasy bezp albo moc naostzyc kij na kielbaske ale czasem korzystam ze zwyklej muela z440c na oprawe steka i innego miesa, przydaje sie dosyc czesto tahoma od tops k. do ciezkich i naprawde szeroko zakrojonych robot w lasach i pustkowiach , nawet glupi bagnet od ak47 mi sprawil sporo satysfakcji wbrew pozorom bagnet moze byc pomocny. kazdy z nich chroni zycie dobry do samoobrony ale do survivalu mam tylko tahome teraz szukam czegos bardziej porecznego lzejszego na szkockie lasy i to Grzesio Przadka ma cos co mnie zainteresowalo prosty tani i w miare wytrzymaly, wyglad niema dla mnie znaczenia ale wytrzymalosc i wydajnosc jest i owszem wazna sprawa.
@rafka30 Jak chcesz nosić w EDC półtorakilogramowy nożołom, to sobie noś. Jak w swoim EDC (w plecaku miejskim) noszę codziennie wielowarstwowy scyzoryk Victorinox 91 mm i Morę Pro. Scyzoryk przydaje mi się głównie do celów kosmetycznych (ostatnio również do wykonania opatrunku przy poważnym skaleczeniu). Mory używam w marketach budowlanych, których jestem częstym bywalcem. Natomiast telefonu używam od wielkiego dzwonu. Zdecydowanie bardziej wolę rozmowy z ludźmi twarzą w twarz - przyjemniej, ciekawiej i łatwo można się zorientować, czy ktoś mówi prawdę czy kłamie albo czy lansuje się na znawcę tematu. A jak wygląda w rzeczywistości przewaga broni białej nad komórką można było ostatnio dowiedzieć się w mediach. www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-12-18/wyploszyla-zlodzieja-mopem-mial-palke-i-gaz-ale-wystraszyl-sie-ekspedientki/ Z pewnością ekspedientka miała w swoim EDC smartfon. Tyle, że nie było czasu, żeby go użyć. Myślę, że w Polsce jest podobnie. W momencie zagrożenia człowiek jest zdany tylko na siebie i sięga się po to, co ma pod ręką (gaz pieprzowy, lakier do włosów, długopis, ciężka torebka, butelka - także w opcji "tulipan" itp.) lub wrzeszczy (ratunku!, złodziej!, napad!), a nie dzwoni do wujka czy na policję.
Filmik ok, Kuba, może kilka słów o kukri lub parangu. Syn chciałby bym mu coś takiego sprezentował ale za bardzo nie wiem co jest bardziej praktyczne. Pozdrawiam.
Zasadniczo jest tak jak napisał Vanderev Rezow - te sprzęty są na inną strefę klimatyczną i inną roślinność. Oczywiście czy kukri lub parang zrobią obróbkę polskiego drzewa? Na pewno tak. Podobnie jak gwóźdź można wbić tylcem głowni siekiery (efekt identyczny jakbyśmy bili młotkiem). Osobiście mam kukri cold steela (tani model, jakieś 150 zł). Bardzo fajne i zaskakująco uniwersalne narzędzie, które miałem okazję stosować tylko w Polsce. Można rąbać, można batonować, można strugać jak nożykiem (początkowy odcinek krawędzi tnącej), można korować (jak ośnikiem), można robić wiele innych prac. Nie jest to tak optymalne jak komplet narzędzi do pracy w drewnie (wielka trójca - siekiera+piła+nożyk) ale wprawione ręce zrobią za pomocą kukri całkiem sporo. Zwróciłbym tylko uwagę by nie było zbyt długie. Jeżeli będzie Tobie/synowi odpowiadać taki przerośnięty nóż/mini maczeta to wszystko jest OK - mi w wielu wypadkach bardzo odpowiada kukri. Gdybym do Finlandii w 2016 r. nie mógł z jakiegoś powodu wybrać klasycznego ciężkiego noża, ani siekiery, pewnie rozważyłbym właśnie kukri, mając świadomość że to trochę "wbijanie gwoździ obuchem siekiery" - zadziałać zadziała, ale nie to autor miał na myśli :)
Podoba mi się pokreślenie kilku rodzajów survivalu (przetrwania) i jego odróżnienie od turystyki czy bushcraftu. Po kilku latach mody na survival - słowo, jak każde wciągnięte w marketing, się zużyło, i trzeba to odświeżać. Niektórzy mówcy przedstawiają słowo jeszcze bardziej wyraziście: survival to losowa, nieplanowana sytuacja walki o przetrwanie.
Faktycznie, jest to obecnie słowo "worek" - łapią się nawet sporty motorowe i łucznictwo (nie ujmując niczego tym pięknym dyscyplinom) :) Pozdrawiam, Kuba :)
Filmik świetny, garść przydatnych informacji. Mój zestaw na okazyjne wypady do lasu/w teren to około dziesięcioletnia mora frosts (ciekawe czy jeszcze je produkują ;) plus mały toporek fiskarsa. Jakiś czas temu napaliłem się na nowy nóż, oglądam/czytam recki i im więcej tego przerabiam to dochodzę do wniosku, że dla mnie nie ma nic lepszego niż ta stara mora...Pozdrawiam i oczywiście łapka w górę.
Na taki film właśnie czekałem, bardzo dobry i merytoryczny materiał. Pozdrawiam PS. Zaintrygowała mnie kwestia noża od Gerbera LMF2, który łudząco jest podobny do innych noży tego producenta sygnowanych logiem BG. Dlaczego właśnie LMF2 a nie jego tańszy odpowiednik?
Dzięki. Co do LMF II myślę że był on pierwowzorem dla nożyka BG, ale nie badałem historii tej produkcji. Nóż miałem już w swoich łapskach około 2009 roku (jeżeli mnie pamięć nie myli), a seria BG pojawiła się później. Akurat taki nożyk chciałem i sprawdzał się dopóki nie zacząłem nim batonować - miękka rączka rozkwaszała się (a dokładnie jelec)... od razu przerzuciłem się na inne modele :)
Dzięki za odpowiedź, przyznam, że nie znam tak dokładnie historii, gdyż sam od krótkiego czasu zaczynam przygodę z nożami, stąd moje pytanie. Sam byłem zainteresowany kupnem Gerbera z serii BG, nie do końca znając się na tym ale coś mnie podkusiło żeby poczekać i rozeznać temat (na całe szczęście), gdy z nie ma on za dobrych opinii jak i cała seria ;) Patrząc po rozbieżności w cenie, pomyślałem, że LMF II może być ciekawą opcją, ale po Twojej opinii lepiej pójść winną stronę i odpuścić sobie Gerbery, bo jedynie ładnie wyglądają, a ja nie chcę noża na który będę musiał uważać ;) to już raczej lepszą będzie poczciwa Morka :)
companiona postawiłeś niżej niż victorinoxa hm ,vicorinoxy nie mają ostrości i nigdy nie miały victorinox to jest nóż kempingowy ,serio mora basic 511 jako nóż sprawdzi się o wiele lepiej ,zabrakło opinela który także przebija scyzork,poza tym surwiwal jest tylko jeden,wtedy kiedy nagle musisz przetrwać
26:12 "cena zawsze przekłada się na jakość" Tutaj zawsze można polemizować, jednak jest taka oto mądrość: Wszystko można przepłacić jednak z drugiej strony, nic nie jest warte więcej niż kosztowało. Pozdrawiam, fajny kanał :-)
Co sądzicie o tym nożu? www.militaria.pl/master_cutlery/noz_master_cutlery_survivor_fixed_blade_knife_sv-fix005bk_p1003749.xml?cat=2293 Szukam jakiegoś w miare taniego i wytrzymałego noża, o podobnych wielkościach jak ten powyżej.
Jak na razie najlepsza recenzja noży na internecie. Gratuluję.
Dzięki :)
Dzięki za materiał!
Tematem noży pasjonuję się od około 20 lat, chociaż wiem na ich temat sporo, to zawsze mam problem jeśli jakiś znajomy pyta mnie co ma sobie wybrać...
Teraz spokojnie mogę polecić Wasz film.
Dzięki serdeczne :) Pozdrawiam
Wreszcie dobrze przygotowane podsumowanie, rozróżniające podejścia, nie narzucające jednej tylko marki. Niby to było oczywiste a jednak kamień milowy survivalu.
Bardzo dziękuję, cieszę się że jest taki odbiór :) Pozdrawiam, Kuba
Cześć i czołem. Oglądam któryś raz i jestem pod wrażeniem. Bardzo merytoryczny materiał, na dobrym poziomie. Kuba, zrobiliście świetny film. Dziękuję👍
Dzięki serdeczne. Od czasu powstania tego filmu pojawiło się też sporo innych o tej tematyce na kanale - serdecznie zapraszam
No chłopie , zaczynam dopiero , obejrzałem dziesiątki filmów twój wyjaśnił mi wszystko , tego właśnie szukałem . Dzięki , więcej nie szukam to kwintesencja wiedzy więc po co szukać .
Dzięki! Rzetelna opowieść o nożach. Właśnie stoję przed wyborem następnego i film mi bardzo pomógł czym się kierować w wyborze:-)
Ciekawa barwa głosu. Miło się słucha. Dzięki za ten film.
Dzięki :)
Doskonała narracja, instruktaż, doradztwo profesjonalne .Przyjemnie się ogląda, myślę że wiele osób skorzysta(ło) z porad Kuby. Super :)
Gratuluję. To jest prawdziwe wyjaśnienie tych pojęć dot .tzw. surwiwalu, nie jako zabawy w tzw przetrwanie ale prawdziwe zrozumienie po co mi jest potrzebne dane narzędzie w tzw terenie.Znakomity kanał .Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki serdeczne :)
Pięknie i prosto wytłumaczony temat !
Kampfmesser 2000. Nigdy się na nim nie zawiodłem. Fajny odcinek, jak zawsze :)
Bardzo merytorycznie i szerokie spojrzenie na temat. Dzięki!
No to sobie wybrałem nóż. Dziękuję :)
Mega recenzja jak i kanał. A co do bezpieczeństwa dodał bym 22:06 dobra i zdrowa pochwa😉 Pozdrawiam.
Dzięki serdeczne :) Tak to prawda, pochwa to tak samo ważny element całości. Zapraszam Cię serdecznie na nowsze nagrania - na przestrzeni ostatniego roku/półtorej z dumą zaprezentowaliśmy nasz projekt noża - model Universal. Są opisy na kanale wersji A oraz rozwojowej wersji B :) Zapraszam serdecznie
Spokojnie... śledzę😉
Świetne podsumowanie i opis z przykładami :) 10/10
Dlaczego trafilem na ten material dopiero dzisiaj... dobrze, że w końcu trafiłem. Bardzo dobre wyjaśnienie priorytetów, potrzeb, zalet i ograniczeń.
Zacząłem od tzw. harcerskiej finki ponad 30 lat temu. Były noże dla grzybiarzy, wędkarzy, myśliwych, taktyczne, ... , Mora Companion i wiele innych modeli, oczywiscie Victorinoxy. Dzisiaj rozdaję synowi i znajomym nadmiarowe egzemplarze, a zostawiam sobie tylko wyspecjalizowane sztuki do konkretnych zadań i ... Victorinox Resque Tool, który mam ze sobą w aucie, na rowerze, w podroży. Pozdrawiam i dziekuję za bardzo merytoryczny materiał.
Bardzo fajny, sensualny film. Mam tylko dwa zastrzeżenia.
A) Forsowanie tezy, że niezniszczalny nóż to tylko konstrukcja full tang na przykładzie spalonego w ognisku noża Mora. Nóż full tang też można spalić w ognisku. I co wtedy zostanie z tej wychuchanej Izuli 2 za 450 zł? Niewygodny w trzymaniu płaskownik z trzema dziurami. Jak dorobić w nim rękojeść z dala od warsztatu? Przychodzą mi na myśl dwa rozwiązania: 1) oplot ze sznurka, 2) wystruganie nowych okładek z dostępnego na miejscu drewna i zamocowanie przy pomocy
sznurka. A co można zrobić ze spalonym nożem Mora o konstrukcji hidden tang (a właściwie z trzpieniem ukrytym)? Tu też widzę dwa rozwiązania: 1) oplot ze sznurka, 2)
zaostrzenie końcówki trzpienia na ostrzałce lub kamieniu i użycie w roli ręcznego wiertła do wykonania dziury w wystruganej z drewna rękojeści. Na tym etapie efektywność Izuli i Mory wyrównuje się.
B) Opowiadanie o zmęczonym kursancie, który stracił swój nóż w ognisku. Przykład chybiony i nie na temat. Przemęczony człowiek może stracić w ogniu niemal każdy element wyposażenia, który będzie miał akurat w ręku. Np. kompas, mapę, odzież, buty. To jest dobry przykład na omawianie bezpieczeństwa i higieny pracy na biwaku w sytuacji silnego przeciążenia organizmu lub stresu, a nie na gadkę o wyższości noża za tysiąc złotych nad nożem za 35 zł.
Czolem. Najlepszy noz ,, przetrwania" to ten ktory posiadamy przy sobie :)
Niewątpliwie i jest też o tym mowa na nagraniu :)
czyli vicek lub sanrenmu 710 :)
@@separator88 vicek tak ale od sanrenmu 710 wolę landa 910
Fajnie komentować nie oglądając filmu :) i rzucić wyświechtanym frazesem :) Brawo ty :)
Xd
Świetnie się ogląda Wasz kanał. Ta lekkość wypowiedzi i ogrom wiedzy. Pozdrawiam :)
Dzięki w imieniu całej ekipy :) Kuba
Co do zniszczenia mory w ognisku się nie zgadzam, każdy nóż wrzucony do ognia i tam pozostawiony rozhartuje się. w tym przypadku czy została Ci rękojeść dłuższa czy krótsza to nie ma znaczenia. To tak jak by zwalać winę na nóż w przypadku zgubienia go.
Dzięki za kolejny materiał. Niby nic odkrywczego ale mądrego to i mądrze posłuchać. A żeby trochę nawiązać do tematu to dzięki filmikom z Syberii wybrałem na moje edc victorinoxowego one-handa. Sprawdził się w sytuacjach quasi-survivalowych gdzie na przykład trzeba było zaimprowizować schronienie podczas zerwania chmury w trakcie wycieczki rowerowej po górkach. Pozdrawiam :)
Dzięki. Miło że materiały znajdują przełożenie na praktykę. Pozdrawiam, Kuba :)
Ludzie mają takie dziwne nastawienie, że muszą mieć nóż który zrobi wszystko i wytrzyma wszystko w czasach zombie apokalipsy. A w praktyce po 30 sekundach batonowania mają pierwszy w życiu odcisk, lecą łzy, obrażają się na wszystko i do końca biwaku piją piwo . A tak naprawdę robili rozpałkę do grila na trawniku przed blokiem. Najtańszy skandynaw z Juli albo Castoramy (niekoniecznie Mora) wykona 99% rzeczy na które się porwie 99% miejskich surviwalowców.
Najlepszym narzędziem przetrwania jest MÓZG, coś o czym zazwyczaj zapominamy ;p
Nigdy o tym nie zapominamy :) A tu filmik ua-cam.com/video/Lceo6cpQyuM/v-deo.html Polecam też nagrania pt. Myślenie survivalowe, Zasada 100% oraz podsumowania wypraw zagranicznych :) Kuba
Sztuka improwizacji jest niezwykle ważna :)
Rel
Mądre słowa.
Zrobiłam tak
1.wchodze na film
2.Słysze najlepszy jest nóż Mora
3.Wchodzę na allegro kupuje nóż Mora
4.Oglądam filmik dalej.
:)
:) Mora to dobry zakup, proporcja ceny do jakości - nie ma lepszej opcji :) Mam nadzieję że filmik będzie pomocny teraz i w przyszłości :) W razie potrzeby - dzwonić, pytać, pisać, chętnie pomogę :) Kuba
Zależy który model. Bo jeśli Basic, to trochę słabo.
+ za porównanie siekiery do opony od STAR'a :)
W tej jednej konkretnej sytuacji, w tundrze w rejonie Workuty, miałyby one identyczną "wartość" :) Tak poza tym bardzo lubię siekiery (bardziej niż opony) ;-) haha Kuba
Ja przepraszam bardzo, ale opona od STAR'a jest bardzo porządną
Universal Survival co sądzisz o siekierze fiskars x5
Odnośnie Esee 5 to robię z tym łomem 30 km po lesie jak również i stacjonarne nasiadówy.Osobiście maszerując nie czuję aby jakoś specjalnie mi ciążył.O i le w dłoni czuć jego wagę,tak w marszu jestem mile nim zaskoczony i jakoś specjalnie nie przeszkadza mi te 450 g. a w moim przypadku prawie 500 g,więc jest mi kompanem na długie wypady jak i na stacjonarne posiedzenia.Nie do zdarcia kawał dziada :)
Mogłeś dac linki do tych noży, świetny film swoją drogą bardzo przydatny
Co jak co ale Was lubię, bardzo przyjemnie Was się ogląda ;) Powodzenia ;)
Dzięki Karol, postaramy się o dalsze tego typu produkcje :) Kuba
Mam pytanie jaki model Neck Bardzo mi się podoba i ten kolor pomarańczowy
Film świetny, wyczerpuje temat do cna ... tylko ... rączkę to ma dziecko a nóż ma rękojeść - nie żebym się czepiał - to ma być konstruktywna krytyka. Po prostu razi mnie to bardzo. A kanał świetny - tak trzymać i oby jak najwięcej nowych filmów.
haha z rączką to fakt, dzięki. Pozdrawiam :) Kuba
Większość rękojeści się spali przecież. A tego co zostało z tej mory da się przecież używać dalej w sytuacji surwiwalowej. Dla mnie Mora jest bardzo ok i nie tylko na początek. Tylko jakaś 3mm np. Robust.
Nie no to Jest Esse 5
Naprawdę jeden z najlepszych noży
ja pousuwałem wszystkie temblaki jaki mi toporek wypadł z ręki i trafiłem sie w kolano ponieważ był uczepiony do ręki(dzieki bogu nic powaznego sie nie stało), jezeli nie miałbym temblaka po prostu by wypadł na ziemie. w sumie wczesniej na to nie zwracałem uwagi, ale teraz mam mieszane uczucia co to linek przy narzędziach pracy. wiem wiem ze nie powinno sie dopuscic do takiej sytuacji jaka mnie spotkała ale nie wszystko do sie przewidziec
Rozumiem. Ja osobiście przy toporkach i siekierach nie stosuję temblaków, raczej przy dużych i średnich nożach. Fakt faktem nie wszystko się przewidzi. Oby jak najmniej kontuzji. Pozdrawiam, Kuba :)
Esee5 to klasa sama w sobie ciężki ale wiesz, że masz pewne narzedzie nawet do obrony. Bardzo ciężko go stepić, bez ostrzenia uzywany od roku wciaź goli wlosy, solidna i przemyslana pochwa, mozna go nosic na szelkach rekojescią w doł.
To prawda, jeżeli nie musimy liczyć każdego grama sprzętu to jest to opcja warta uwagi :) Pozdrawiam
Czesc. Jesli full tang wpadnie do ogniska, tak jak ta Mora ktorej nawet rekojesc sie spaliła, to tez po nożu. Stal straci własności i zostanie kawał miekkiej blachy.
Chodzi jedynie o to, że full tang jest łatwiejszy w ogarnięciu po utracie/zniszczeniu okładzin. Niczego nie trzeba strugać, dziergać ani klecić. Wystarczy trochę sznurka czy szmaty ściśle zawiniętej i już można czymś takim pracować, choć z pewnością nie będzie to praca wygodna i "idealna" - jak wskazujesz. Pozdrawiam, Kuba :)
Ja mam trzy podstawowe noże, które zabieram do lasu: ciężki, lekki i scyzoryk. Pozdrawiam!;))
spokojnie dalbys rade z ciezkim i scyzorykiem
Co byś powiedział na Glock FM 78 stal sprężynowa 1095 albo SRK ze stali SK5? Istne otwieracze do czołgów a osobiście noszę Opinel 8, gdyż w mieście nie potrzeba mi noża pokroju Esee 5 jednak zastanowiam się nad tymi dwoma, gdyż w terenie zabudowanym nie potrzeba mi noża siekiery ale warto by np. otworzył puszkę konserwy czy przecinał metalowe druty. Survivalem zainteresowałem się po przejściu Fallout 3 i New Vegas, dlatego bardziej wyobrażam sobie survival miejski, niż leśny.
Według mnie najlepszy zestaw to
-Mora
-Składana piła typu laplander
-siekiera
albo pila albo siekiera bo rownie dobrze mozna dodac jeszcze pile spalinowac jeepa telefon satelitarny lopate itd itp
Dobre😂😂😂
I nie muszę już szukać nic więcej o nożach wyczerpujący wykład :) Pozdrawiam
Cieszę się że materiał podchodzi! Do zobaczenia na kolejnych nagraniach :)
Jak zwykle film na 10/10 Kuba gratuluję!
Dziękuję:)
Wszystko, co jest zaplanowane to bushcraft, nagłe zdarzenie survival, nie ma innego podziału.
Jeżeli drogi kolego wybierasz się nieważne gdzie, uprawiasz bushcraft.
pozdrawiam
dobry film. Masz abo za podobna filozofie do mojej i za ESEE. Ja na codzien chodze z "Izula" albo ESEE 4. wielkie pozdro !
Mój najlepszy nóż survivalowy to... brak noża. I wcale nie żartuję. Sztuka przetrwania to radzenie sobie w każdych warunkach bez narzędzi, wykorzystując to wszystko co znajdzie się pod ręką. Nie da się? Ależ oczywiście, że się da! Wystarczy zmienić filozofię przetrwania i nauczyć się logicznego myślenia i działania... ☺
Tak tego tez trzeba sie nauczyc, jednak nóż powinno sie zawsze miec przy sobie ;)
Można, ale po co sobie utrudniać życie i noża nie nosić? No chyba, że w celach treningowych
Dodam swoje zdanie. Moim zdaniem Necki są królami EDC. Możemy mieć mocne narzedzie, które nawet nie muszą mieć okładek. Coś jak Buszkraft neck od Tlima. Nawet pod garnitur pasuje :D
Faktycznie to bardzo dobre wybory. Dobrze też że się pojawia w komentarzach nazwa Tlim. Pozdrawiam, Kuba :)
Trzeba mieć noże różne i wszystkie ukryte lecz łatwo dostępne !
Mocowane wszędzie przy sobie.
Gladius obronny ostatniej szansy.
Sztylet ofensywny.
Sztylet defensywny.
Nóż uniwersalny do kałasznikowa z nożycami do cięcia drutu kolczastego.
Nóż myśliwski.
Scyzoryk
Nek
Co to za nóż victorinoxa? I jaki sprawdzi sie na polskie lasy ostrze ostre czy ząbkowane?
Bardzo przydatny materiał, od teraz subuje
Witaj
Prostota gniotsa nie łamiotsa.
Można kopać przebić się przez ścianę ceglaną rąbać gałęzie otworzyć każdą konserwę i przetnie drut kolczasty.
Waga nie ma znaczenia i tak niesiemy pół litra wody to nie ciężar.
Pozdrawiam serdecznie 😀
Nie ma rzeczy uniwersalnych, narzedzia, zawsze i wszedzie, jesli to mozliwe, dobieramy do okreslonych zadan.
Bzdura
@@robertwagner6183 prosze xd jak tam, dobrales juz zestaw narzędzi na biwak?
@@jimlahey5623 ja nie bardzo rozumiem poliniak, co ty tu robisz?, je nie jestem czlowiekiem do rozmowy z toba. Idz swoja droga, tacy jak ty wszystko umieja, wszystko potrafia, sa " fachowcami", a potem Polska wyglada jak kupa smieci i caly swiat sie z nas smieje, przez takich debili jak ty.
Ja osobiscie jako noża survivalowo-buschcraftowo-turystycznego wybieram konstrukcje hidden full tang moim zdaniem są wystarczająco wytrzymałe. Raz w życiu mi się zniszczyła rękojesć ( Mora companion ona posiada hidden tang a nie hidden full tang) jednak przy odrobinie wiedzy można w 30 min zrobić zastępczą rękojesc. Nie jest ona idealna jednak spełnia swoje zadanie aż do powrotu do cywilizacji. Odnosząc sie do stopionej rękojesci noża, gdyby nóż true full tang wpadł do ognia okładniny rękojesci by sie stopiły i ciężko by było go używać. Zdaje sobie sprawę że łatwiej się posługiwać true full tangiem bez okładzin niż hidden tangiem bez rękojesci. Dodam tylko że nigdy nie zniszczyłem noża hidden full tang. Pozdrawiam
Oczywiście, co komu leży, co komu pasuje :)
Co do stali, na początek mora, najlepiej nierdzewka, bo w takich kontrolowanych warunkach, nie jest aż tak ważna wytrzymałość, ale już na poważnie nóż, to zdecydowanie węglówka lub moja ukochana stal narzędziowa
Powiem krótko wszystkim którzy uważają że scyzoryki nie nadają się do survivalu, takim nożem (w moim przypadku victorinox ranger grip 78) można na spokojnie robić wszystkie działalności survivalowe wliczając w to ścinanie drzew piłką.
Zazwyczaj to życie wybiera nóż survivalowy za ciebie 😉
Moim zdaniem, najlepszy zestaw to nóż buszkraftowy, Piła składana i toporek. Nóż np ns1 zabiera zbyt dużo Energi i czasu.
Kochany daj jakiś uniwersalny nóż...bk, bk7,esee4 może 5,coś innego , napisz jak możesz jakieś inne typy . Jestem duży chłop i lubię duże noże hah. bo juz o d tych opinni mi się kręci w głowie... fajna benchmade leuku 202 ale chyba za delikatny...pozdrawiam
Ten Gerber LMF2 to super w kategorii złomiarzy kradnących kable kolejowe albo inne sieci trakcyjne !
Filmik ma już trochę czasu, ale temat chyba nigdy nie przestanie być aktualny.
Ja walczyć o życie nożem na szczęście nie muszę.
W moim przypadku nóż 🔪 spełnia rolę turystyczno biwakową, czyli albo jak idziemy w góry, albo jak bierzemy rowery i na kilka dni jedziemy pod namiot.
Takim nożem wygodnym w użyciu i jednocześnie nie sprawiającym problemu z przenoszeniem jest nóż podobny do tego ESEE 4, zaprezentowanego na tym filmie, a jest to tani full tang ze stali 440c, Umarex elite EF710.
Mam go już dłuższy czas i oprócz tego, że ta czarna powłoka się trochę poprzecierała to nóż cały czas działa, a wykonywał różne prace, od batonowania i przygotowania ognia, po robienie posiłków, w tym i otwieranie konserw. 😉
Jeden z tych materiałów, do którego ja chętnie wracam w skali wieloletniej. Aktualizacja 2020: ESEE wydaje modele z bardziej eliptyczną rękojeścią
Nie ze wszystkim się zgadzam, ale film fajny i wartościowy :) pozdrawiam
3.52 oraz 15:45 co to za siekiera? Buscraftowy uzywa chyba tej samej marki? co to za model?
Bardzo mi pomogłeś. Wiele się nauczyłem. Dzięki za film.
Ciesze się, postaram się coś jeszcze nakręcić
@@UniversalSurvivalPl Sub z miejsca ;)
jak dla mnie, kazdy z dystrybutorow badz producentow powinien pomyslec nad praktycznym marketingiem i reklama i sprzedarza poprzez organizowanie obozow np weekend z survivalowymi nozami kilku dilerow lub producentow takich nozy mogloby zorganizowac takie wydarzenie by kazdy z potencjalnych klientow dobral sobie noz dla siebie odpowiedni, polaczyc z kursami nie tylko przetrwania ale mozliwosci obslugi nozy typu survival czy bushcraft. PR dla nozy moglby zorobic im duzo dobrego z wzajemnoscia bo kazdy potencjalny nabywca mialby mozliwosc poznania sprzeta jaki moglby kupic odpowiednio dla siebie.
IMHO nóż musi pasować ciężarem do ręki. Jak ktoś ma cięższą rękę to może sobie pozwolić na cięższy-większy nóż.
Ciekawe zestawienie, ale szkoda, że nie ma w opisie do filmu konkretnych linków/nazw modeli do pokazywanych noży.
Czy esse wpadając do ognia nie zostanie zniszczone? Poza tym hiddena w terenie nie tak trudno oprawić.
Wszystko wpada do ognia, kwestia co się z niego później wyciąga. Jeżeli ktoś ma czas siły i środki to oczywiście może zrobić nóż od podstaw lub oprawiać hiddena. Pytanie tylko czy będzie miał taki luksus czasowo-kaloryczny w trudnej sytuacji? Moim zdaniem nigdy go nie będzie... i dlatego wolę wybierać coś z założenia mniej "trefnego" i wymagającego mniej takich nakładów w razie awarii. Gdyby mi się noże (lub inny sprzęt dowolny) "potykały o własne frędzle" w trudnych sytuacjach w terenie (mówię o wyprawach zagranicznych), to do codziennych krytycznych obowiązków (marsz z nawigacją, przeprawy, pozyskiwanie wody, pozyskiwanie żywności, ochrona przed niepogodą itd kluczowe dla przeżycia kwestie) doszedłby po prostu kolejny problem, który wymagałby nakładu czasu - i po co? Dlatego podkreślam to na nagraniu, że filmik jest o nożu do survivalu. Dzięki za głos i zwrócenie uwagi na tą kwestię, która z pewnością nie jest oczywista w analizie. Warto rozmawiać :) Pozdrawiam :) Kuba
niestety ale nie moge sie w pelni zgodzic. noz surwiwalowy, czyli pozwalajacy nam przetrwac dane okolicznosci przyrody to noz niekoniecznie niezniszczalny ale umozliwiajacy wykonac nam konkretne rzeczy. ok, wybierasz duzego fulltanga. zetniesz tym drzewo? majac mozg w glowie nie bedziesz probowal bo skusza cie galezie z ktorych zrobisz sobie opal i schronienie. mniejszy wydatek energetyczny- dluzej pozyjesz. czy nie zrobisz tego chocby mora? zrobisz. noz ma zapewnic ci bezpieczenstwo i wygode pracy. scyzoryk? multiitool? nie bardzo. znow duzy noz? a mniejsze rzeczy ktore trzeba czasem porobic czego wygodnie duzym nozem nie zrobimy... znow, malym fultangiem noszonym na szyi nie zrobimy powazniejszych rzecz bo ma za krotkie ostrze. kolejna rzecz to wygoda przenoszenia, czyli waga. nie oszukujmy sie, duzy i ciezki noz.. nigdy nie bedzie czyms co marzy sie nam dzwigac. to takze wagowo dwa narzedzia - pila skladana dajaca lepsze opcje sciecia czegos i zwykla chocby mora. wagowo sie to pi razy drzwi pokrywa. sednem wiec powinno byc zoptymalizowanie tego co zabierzemy, czy bedziemy gdzies na dnie plecaka nosic. w polowie mialem juz wrazenie, ze idealem powinien byc wrecz noz rambo- duzy, ciezki, pila, haczyki z zylka i zapalkami... kawy tylko nie robi. podstawowa rzecza przetrwania to mozg- wiedza, spokoj i tylko w drobnej czesci to co mamy przy sobie. a to co ze soba zabieramy, to najczesciej cos co latwo mozna przeniesc, nie wazy duzo i ogarnie minimum tego z czym sie spotkamy, dajac przy tym komfort i bezpieczenstwo pracy. przyklad z palnoscia mory. no prosze... wrzuc te piekne fulltangi do ogniska i zobacz co z nich zostanie. tylko, ze morce ogarniesz na szybko nowa rekojesc z kawalka drewna i dalej bedziesz mogl nim operowac a przy takim full tangu... bedzie chyba wiekszy problem to ogarnac. przygladnij sie tez mistrzom przetrwania ktorzy od pokolen w roznych srodowiskach zyli, czasem skrajnie trudnych. skandynawia? noze u tych ludzi sa male, lekkie, przystosowane do latwego przenoszenia i pracy. nie znajdziesz tam wielkiej kosy. jedyny wyjatek to maczeta i jej podobne sluzace do wyrabywania sobie drogi... reszta swiata noze mocno uniwersalne, nie duze. przypadek? wiec dlaczego odkrywac noz na nowo skoro ewolucja tego narzedzia jasno wskazuje jaki byc powinien?
W zdecydowanej większości Twojej wypowiedzi wskazujesz to co omawiam na naszym filmiku :) Z czym zatem polemizować merytorycznie? :-) Czy podałem informację że najlepszy jest duży i ciężki nóż? Tak szczerze - czy obejrzałeś może nagranie do końca, czy przeskipowałeś co 10 minut? Serio pytam i bez wyrzutu, szczególnie że takie długie filmiki ciężko oglądać od deski do deski :) Pełna zgoda i szacunek dla "innej szkoły". Moja jest taka, że jeżeli mogę, to wybieram narzędzie optymalnie do warunków i prac (wielokrotnie to mówię na nagraniu). Duży ciężki nóż z pewnością NIE jest ideałem na 100% okazji i sytuacji (podobnie jak i mały, podobnie jak każde skrajne rozwiązanie). Pod koniec wskazuję moich dwóch faworytów (nóż mały i średni czyli Izula II i esee 4) wiec raz jeszcze - do czego chcesz mnie przekonać ? :) Twoja wypowiedź jest bardzo merytoryczna i na miejscu, zatem dzięki za ten wpis. Co do mózgu i tego jaką dostrzegamy w nim rolę - zapraszam Cię na inne nagrania, choćby to ua-cam.com/video/Lceo6cpQyuM/v-deo.html oraz serie poświęconą "myśleniu survivalowemu, np zasadzie 100%". Dodatkowo na naszej stronie znajdziesz e-booki z wypraw zagranicznych universalsurvival.pl/darmowy-ebook/ Sprzęt traktujemy adekwatnie do jego faktycznego wpływu na nasze działanie. Myślę że będzie mogła Cię też zaciekawić seria z wyprawy 2017, którą mam nadzieję uda się publikować już jesienią tego roku. Jedziemy na Syberię w rejon Kołymy i działać będziemy przez 14 dni ze sprzętem, odzieżą i żywnością, jaką mogli mieć ze sobą uciekinierzy z łagru - będzie tego niewiele i wszystko dalekie od standardu turysty-survivalowca XXI w. :) Pozdrawiam i zapraszam do dalszego komentowania, Kuba
Sednem mojej wypowiedzi bylo to, ze nie musi to byc noz z glownia stala. Dobrze zrobiony noz typu mora takze sobie poradzi swietnie. Jak sam zauwazyles- noz to stal. A ta w morkach czy hultaforsach, mimo ze jest to masowka, jest bardzo dobrej jakosci. Trzeba sie naprawde postarac aby te noze zameczyc. Swoja jedna morke w nierdzwce [2,5mm grubosci] okladalem nawet siekiera- przezyla. Oczywiscie, bawiac sie w jakis skrajny surwiwal, gdzie wybierasz jedno narzedzie, gdzie "chodzisz goly i wesoly"... to faktycznie tam wybranie solidniejszego noza fulltanga moze miec wiekszy sens. Jednak o wiele lepszym bedzie wybranie noza i siekiery albo noza i pily. Jak sie ma pecha to kazdy noz mozna zlamac. Kazdy uda sie wyszczerbic przy batonowaniu albo innej sytuacji, czy po prostu zgubic. Nie tyle chce przekonac, co zwrocic uwage, ze teza "tylko fulltang" nie koniecznie jest najszczesliwsza. Dobrze wykonany noz hidden tang, z dobrej stali, z dobra obroka termiczna wcale nie musi okazac sie gorszy. Fakt faktem, gdy mamy na poczatku morke i zaczynamy ciekawsza zabawe to takze zwieksza sie nam chec pozyskiwania innych nozy. Ciekawia nas noze rodzimych nozorobow. I to tez jest dobre bo pozwala miec wiekszy wybor. Jednak przez pewien czas na wyprawy zabierales scyzoryk. Dalej, sam wybrales more za noz treningowy. Czyli na czas gdzie popelniamy najwiecej bledow, gdzie nie potrafimy obchodzic sie z nozem. Gdzie pewnosc chwytu, ochrona dloni, funkcjonalnosc ma ogromne znaczenie. Znosza to wszystko, dzielnie opierajac sie probom zniszczenia. Mnie jeszcze nie udalo sie zniszczyc mory. Gdy zbierzemy juz doswiadczenie... morka wcale nie musi odejsc na emeryture. Osobiscie zawsze wole dwa narzedzia w wadze jednego. Czasem decyduje sie mocno odchudzic noszony na garbie sprzet i prosta jedna morka jest idealem pod wzgledem waga/niezawodnosc. Moze dlatego, ze mlodszy sie juz nie robie a stawy juz zaczynaja mowic ;)
Z przyjemnoscia obejrze Kolymska serie. Powodzenia i zycze bezpiecznej przygody przy braku miskow widzacych w ludziach obiad ;)
Dzięki serdeczne. Teraz mam pełen ogląd i przekaz. Nie ma innej opcji jak się zgodzić z tym co napisałeś :) Szczęścia nigdy za wiele, więc NIE dzięki i do zobaczenia w kolejnych odcinkach :) Kuba
Ale wykład dupnaleś
Morką wszystkiego nie zrobisz, nawet mora i piłka to lipa. Po, co wrzucać do ogniska? :D Mam swój nóż ze stałym ostrzem jakieś 5 lat i nic się z nim nie dzieje, okładki z orzecha i o nic się nie muszę martwić. Nawet jeśli, to i tak nie ma żadnego problemu, bo to stałe ostrze. Całkiem nietrafiony argument. Morka to miał, dobra na biwak. Większych patyków już ciężko poostrzyć, aby ściankę zrobić na zimniejsze noce, czy na konstrukcję szałasu. Ich nożyki, to były właśnie do lekkich prac, czy patroszenia, oskórowania zwierząt, do reszty używali toporków :) Pułapkę na zające morką możesz zrobić i to by było na tyle. Bo takie drobne patyki, to ręcznie połamiesz i na wuj ci jakaś morka? Strata czasu :D
mądrze gada, polać mu! :P
Na nieplanowany survival mam Vicka :-), jakoś nie mogę przekonać się do folderów.
Ja terz
Hejka Kuba Ok super filmik mam Esse 4, 6, Junglas i zgadzam sze z toba ale zamiast Esse bardzej lubie Ka Bar BK 2 i BK 16 BK 14 pozdrawiam
Jak to jaki??
Obozowiec od Tlima
Na pewno byłby to dobry wybór. Marka godna polecenia.
32.00 już dwa takie noże Mulea złamałem, bo używałem ich niezgodnie z przeznaczeniem czyli do rzucania.
Tak przy okazji, nie wiem czy znacie filmy Larsa z Survival Russia? Ciekawie mówi na temat wykorzystania narzędzi w lesie. Dla niego technika batonowania jest bez sensu (też się z nim zgadzam) najważniejsza jest dobra piła, nawet nóż jest zbędny.
Hej. Widziałem kilka jego odcinków, niestety czasu nie starcza na wszystko - w tym na śledzenie innych jutuberów :) Ale z tego co widziałem gada faktycznie z sensem i ma ciekawe, oryginalne pomysły. Oczywiście jeżeli mamy dostęp do szerszej ilości sprzętu (piły, siekiery) to batonowanie nożem jest bez sensu. Czym innym będzie scenariusz dostępu tylko do 1 przedmiotu. Pozdrowienia i miłego oglądania :) Kuba
A ja do lasu mam husqvarna 359.
Byłem na syberi w tajdze i składana piłka plus nóż zrobiony na zamówienie full tang dały rade. Chodzi by jak najmniejszym wysiłkiem energetycznym osiągnąć cel....
Trochę przydługaśny materiał, ale spoko, choć konkluzja dyskwalifikuje całą resztę dziwolągów.
Nie podoba mi się tylko propagowanie noża w roli narzędzia do kaleczenia, czy do jeszcze gorszych czynności pod przykrywką samoobrony.
Żeby to miało sens to potencjalny oponent musiałby też zechcieć używać noża przeciwko nam, a zatem już na wstępie jest duże ryzyko, że to my będziemy pochlastani. Oczywiście zakładam, że przeciętny właściciel noża nie jest zainteresowany zdobyciem wiedzy jak go użyć żeby zabić.
Co do psów, to jeśli potrafisz go dziabnąć uzbrojoną ręką, to tym łatwiej zasuniesz mu kopa, zwłaszcza, że trzeba jeszcze sięgnąć po ten nóż, a czasu w takich niespodziewanych akcjach nie ma.
Zwierzęta dzikie zazwyczaj łatwo przestraszyć, no chyba, żeby chodziło o niedźwiedzia, ale z takim gościem to nóż może nie wystarczyć.
Panie Jakubie. Ile razy musiał Pan używać noża w samoobronie?
Polecam motto Gandhiego: "Nie ma drogi do pokoju... Pokój jest drogą."
Pozdrawiam.
Świetny film! Podaję dalej.
dzięki serdeczne :)
Dla mnie najlepszy jest Victorinox Rangergrip 78, bo zawsze mam go w plecaku.
30:02 link do owego noża bądź pełna nazwa??
Dzięki za dobry film👍
A ja dziękuję za obejrzenie :) Zapraszam również na nowsze produkcje, także nożowe. Pozdrawiam, Kuba
22:16 jak się nazywa ten nóż?
Mój ulubiony kanał :) świetny materiał.
Pozdrowienia z Olsztyna :) kiedy jakieś spotkanie/ognisko z fanami? :P
O witam kolegę :) Możliwe że coś się uda takiego zorganizować wreszcie :) Cierpimy na brak czasu niestety i ciągła gonitwa z różnymi sprawami. Ale nie tak dawno mieliśmy małą prelekcję nt Syberii na starówce w kawiarni. Jeżeli możesz zapraszam do śledzenia nas na Facebooku - tam są newsy o takich wydarzeniach. Pozdrawiam :) Kuba
Widziałem, że była w kawiarni ale akurat byłem na wyjeździe dlatego nie chcę ominąć kolejnej :)
Facebooka ślędzę w miarę regularnie (przy okazji zerknięcia teraz zauważyłem brak lajka hah). Pozdrawiam
mógłbyś podzielić się opinią na temat noża - Eka Nordic W12 dla mnie dobra opcja, dobrze w ręce leży i nie cieżki, ale nie jestem profesjonalistą dlatego pytam o zdanie
Nie miałem go nigdy w swoim arsenale ale muszę przyznać że robi dobre wrażenie. Chętnie bym go poużywał - ogląd fotek w necie i opis techniczny na pewno zachęca. Jak Ci się sprawuje? Pozdrawiam
jak na moje potrzeby i możliwości jest dobrze, po za tym nie mam zbyt dużego arsenału - 4szt. (w tym mora, puukko ręcznie robione i jeszcze jeden) ale tak z czasem myślę, że może wersje z g10 miałem wybrać..ostrzałkę lepiej używać jakąś inna niż ta co nożem się dostaje, troszkę zmieniłem mocowanie do paska
sam korzystam z kilku sprzetow od scyzoryka gerbera w razie np wypadku zeby ciac pasy bezp albo moc naostzyc kij na kielbaske ale czasem korzystam ze zwyklej muela z440c na oprawe steka i innego miesa, przydaje sie dosyc czesto tahoma od tops k. do ciezkich i naprawde szeroko zakrojonych robot w lasach i pustkowiach , nawet glupi bagnet od ak47 mi sprawil sporo satysfakcji wbrew pozorom bagnet moze byc pomocny. kazdy z nich chroni zycie dobry do samoobrony ale do survivalu mam tylko tahome teraz szukam czegos bardziej porecznego lzejszego na szkockie lasy i to Grzesio Przadka ma cos co mnie zainteresowalo prosty tani i w miare wytrzymaly, wyglad niema dla mnie znaczenia ale wytrzymalosc i wydajnosc jest i owszem wazna sprawa.
Esee Izula, ta mniejsza nie 2 - mój ulubiony nożyk :)
@rafka30 Jak chcesz nosić w EDC półtorakilogramowy nożołom, to sobie noś. Jak w swoim EDC (w plecaku miejskim) noszę codziennie wielowarstwowy scyzoryk Victorinox 91 mm i Morę Pro. Scyzoryk przydaje mi się głównie do celów kosmetycznych (ostatnio również do wykonania opatrunku przy poważnym skaleczeniu). Mory używam w marketach budowlanych, których jestem częstym bywalcem. Natomiast telefonu używam od wielkiego dzwonu. Zdecydowanie bardziej wolę rozmowy z ludźmi twarzą w twarz - przyjemniej, ciekawiej i łatwo można się zorientować, czy ktoś mówi prawdę czy kłamie albo czy lansuje się na znawcę tematu. A jak wygląda w rzeczywistości przewaga broni białej nad komórką można było ostatnio dowiedzieć się w mediach.
www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-12-18/wyploszyla-zlodzieja-mopem-mial-palke-i-gaz-ale-wystraszyl-sie-ekspedientki/ Z pewnością ekspedientka miała w swoim EDC smartfon. Tyle, że nie było czasu, żeby go użyć. Myślę, że w Polsce jest podobnie. W momencie zagrożenia człowiek jest zdany tylko na siebie i sięga się po to, co ma pod ręką (gaz pieprzowy, lakier do włosów, długopis, ciężka torebka, butelka - także w opcji "tulipan" itp.) lub wrzeszczy (ratunku!, złodziej!, napad!), a nie dzwoni do wujka czy na policję.
Filmik ok, Kuba, może kilka słów o kukri lub parangu. Syn chciałby bym mu coś takiego sprezentował ale za bardzo nie wiem co jest bardziej praktyczne. Pozdrawiam.
Liopik01 Nic z tych rzeczy w naszym klimacie.
Ok dzięki
Zasadniczo jest tak jak napisał Vanderev Rezow - te sprzęty są na inną strefę klimatyczną i inną roślinność. Oczywiście czy kukri lub parang zrobią obróbkę polskiego drzewa? Na pewno tak. Podobnie jak gwóźdź można wbić tylcem głowni siekiery (efekt identyczny jakbyśmy bili młotkiem). Osobiście mam kukri cold steela (tani model, jakieś 150 zł). Bardzo fajne i zaskakująco uniwersalne narzędzie, które miałem okazję stosować tylko w Polsce. Można rąbać, można batonować, można strugać jak nożykiem (początkowy odcinek krawędzi tnącej), można korować (jak ośnikiem), można robić wiele innych prac. Nie jest to tak optymalne jak komplet narzędzi do pracy w drewnie (wielka trójca - siekiera+piła+nożyk) ale wprawione ręce zrobią za pomocą kukri całkiem sporo. Zwróciłbym tylko uwagę by nie było zbyt długie. Jeżeli będzie Tobie/synowi odpowiadać taki przerośnięty nóż/mini maczeta to wszystko jest OK - mi w wielu wypadkach bardzo odpowiada kukri. Gdybym do Finlandii w 2016 r. nie mógł z jakiegoś powodu wybrać klasycznego ciężkiego noża, ani siekiery, pewnie rozważyłbym właśnie kukri, mając świadomość że to trochę "wbijanie gwoździ obuchem siekiery" - zadziałać zadziała, ale nie to autor miał na myśli :)
Universal Survival Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam. Życzę udanych wypraw. Filmiki fajne i merytoryczne.
Podoba mi się pokreślenie kilku rodzajów survivalu (przetrwania) i jego odróżnienie od turystyki czy bushcraftu. Po kilku latach mody na survival - słowo, jak każde wciągnięte w marketing, się zużyło, i trzeba to odświeżać. Niektórzy mówcy przedstawiają słowo jeszcze bardziej wyraziście: survival to losowa, nieplanowana sytuacja walki o przetrwanie.
Faktycznie, jest to obecnie słowo "worek" - łapią się nawet sporty motorowe i łucznictwo (nie ujmując niczego tym pięknym dyscyplinom) :) Pozdrawiam, Kuba :)
Jak ja cie kurde Lubie oglądać D
Dzięki :)
Filmik świetny, garść przydatnych informacji. Mój zestaw na okazyjne wypady do lasu/w teren to około dziesięcioletnia mora frosts (ciekawe czy jeszcze je produkują ;) plus mały toporek fiskarsa. Jakiś czas temu napaliłem się na nowy nóż, oglądam/czytam recki i im więcej tego przerabiam to dochodzę do wniosku, że dla mnie nie ma nic lepszego niż ta stara mora...Pozdrawiam i oczywiście łapka w górę.
mam pytanie mógł by pan coś powiedzieć o nożu hk 6001 z firmy master cutlery czy nadaje się do takich rzeczy ?
Dziękuję....super wskazowki
Schf51M uważam że dobry jak twój esee4 ...choć niektórzy mówią że twój jest lepszy.Jedbakze uważam że oba są porównywalne
Na taki film właśnie czekałem, bardzo dobry i merytoryczny materiał. Pozdrawiam
PS. Zaintrygowała mnie kwestia noża od Gerbera LMF2, który łudząco jest podobny do innych noży tego producenta sygnowanych logiem BG. Dlaczego właśnie LMF2 a nie jego tańszy odpowiednik?
Dzięki. Co do LMF II myślę że był on pierwowzorem dla nożyka BG, ale nie badałem historii tej produkcji. Nóż miałem już w swoich łapskach około 2009 roku (jeżeli mnie pamięć nie myli), a seria BG pojawiła się później. Akurat taki nożyk chciałem i sprawdzał się dopóki nie zacząłem nim batonować - miękka rączka rozkwaszała się (a dokładnie jelec)... od razu przerzuciłem się na inne modele :)
Dzięki za odpowiedź, przyznam, że nie znam tak dokładnie historii, gdyż sam od krótkiego czasu zaczynam przygodę z nożami, stąd moje pytanie. Sam byłem zainteresowany kupnem Gerbera z serii BG, nie do końca znając się na tym ale coś mnie podkusiło żeby poczekać i rozeznać temat (na całe szczęście), gdy z nie ma on za dobrych opinii jak i cała seria ;) Patrząc po rozbieżności w cenie, pomyślałem, że LMF II może być ciekawą opcją, ale po Twojej opinii lepiej pójść winną stronę i odpuścić sobie Gerbery, bo jedynie ładnie wyglądają, a ja nie chcę noża na który będę musiał uważać ;) to już raczej lepszą będzie poczciwa Morka :)
Extra odcinek 👍👍👍
posiadam Morę i czapkę którą Kolega ma na głowie a ja otrzymałem będąc w rezerwie szkolenia WP w Bydgoszczy Pozdrawiam
companiona postawiłeś niżej niż victorinoxa hm ,vicorinoxy nie mają ostrości i nigdy nie miały victorinox to jest nóż kempingowy ,serio mora basic 511 jako nóż sprawdzi się o wiele lepiej ,zabrakło opinela który także przebija scyzork,poza tym surwiwal jest tylko jeden,wtedy kiedy nagle musisz przetrwać
Tak prowadzony wykład oceniam na pięć pozdrawiam
Co sądzisz o nożu pod nazwą
Master Cutlery Elk Ridge 9" (ER-065)?
Master Cutlery jest zbyt dobrą firmą
a poda pan link do tego ostatniego noża w prepping? albo ktos inny
26:12 "cena zawsze przekłada się na jakość" Tutaj zawsze można polemizować, jednak jest taka oto mądrość: Wszystko można przepłacić jednak z drugiej strony, nic nie jest warte więcej niż kosztowało.
Pozdrawiam, fajny kanał :-)
Co sądzicie o tym nożu?
www.militaria.pl/master_cutlery/noz_master_cutlery_survivor_fixed_blade_knife_sv-fix005bk_p1003749.xml?cat=2293
Szukam jakiegoś w miare taniego i wytrzymałego noża, o podobnych wielkościach jak ten powyżej.
Dzięki za materiał 👍
świetny film, powodzenia
Dzięki :) Pozdrawiam