Marina Cwietajewa "Don Juan" (1917 r.), muz. Andrzej Zarycki Miał Don Juan przy sobie szpadę Miał Don Juan młodą Donnę Annę Oto wszystko, co mi powiedziano O przepięknym, o nieszczęsnym Don Juanie. Pod zimową zorzą, Pod dziesiątą brzozą, Niedaleko cerkwi Czekaj, Don Juanie! Ale klnę się tobie Na me zaręczyny, Że w ojczyźnie mojej Nie ma gdzie całować… Miast fontanny szumnej - Zamarznięte studnie, A Madonny nasze Chmurne mają oczy. Aby słodkich słówek Nie słuchały panny, Mamy nieustanne Rozpaczanie dzwonów. Żyłabym tak dalej, Ale młodość mija A i tyś, sokole, Ziemi mojej obcy… Zawodziła zamieć z rana Świt się mglisty ścielił, Położyli Don Juana Do śnieżnej pościeli. Zanim mrok opadnie nisko Na śmiertelne łoże, Czarny wachlarz ci sewilski U węzgłowia złożę. Aby zawsze stać ci w oczach Cieniem ciemnozłotym. Jeszcze dzisiaj przed północą Serce ci przyniosę. Śpij spokojnie snem wieczystym, Zza trzynastu granic Szedłeś do mnie, Twoją listę Kończę Don Juanie. Ach, w niedźwiedziej szubie Nie poznałabym Cię, Jeśliby nie wargi Twoje, Don Juanie… Miał Don Juan przy sobie szpadę Miał Don Juan młodą Donnę Annę Oto wszystko, co mi powiedziano O przepięknym, o nieszczęsnym Don Juanie. Ale dziś na drogi wyszłam mrok W północ, jedną myślą urzeczona, Ktoś wyliczał mi imiona Idąc za mną w krok. A we mgle się bielił kij drewniany…. Nie miał już Don Juan Donny Anny!
Szkoda, ze nie ma tego na plycie. Pamietam ten wiersz z koncertow na zywo,,,
Wielka szkoda, że nie ma tych piosenek na płycie nagranej w studiu.
Wspaniałe!!!!!
Marina Cwietajewa "Don Juan" (1917 r.), muz. Andrzej Zarycki
Miał Don Juan przy sobie szpadę
Miał Don Juan młodą Donnę Annę
Oto wszystko, co mi powiedziano
O przepięknym, o nieszczęsnym Don Juanie.
Pod zimową zorzą,
Pod dziesiątą brzozą,
Niedaleko cerkwi
Czekaj, Don Juanie!
Ale klnę się tobie
Na me zaręczyny,
Że w ojczyźnie mojej
Nie ma gdzie całować…
Miast fontanny szumnej -
Zamarznięte studnie,
A Madonny nasze
Chmurne mają oczy.
Aby słodkich słówek
Nie słuchały panny,
Mamy nieustanne
Rozpaczanie dzwonów.
Żyłabym tak dalej,
Ale młodość mija
A i tyś, sokole,
Ziemi mojej obcy…
Zawodziła zamieć z rana
Świt się mglisty ścielił,
Położyli Don Juana
Do śnieżnej pościeli.
Zanim mrok opadnie nisko
Na śmiertelne łoże,
Czarny wachlarz ci sewilski
U węzgłowia złożę.
Aby zawsze stać ci w oczach
Cieniem ciemnozłotym.
Jeszcze dzisiaj przed północą
Serce ci przyniosę.
Śpij spokojnie snem wieczystym,
Zza trzynastu granic
Szedłeś do mnie, Twoją listę
Kończę Don Juanie.
Ach, w niedźwiedziej szubie
Nie poznałabym Cię,
Jeśliby nie wargi
Twoje, Don Juanie…
Miał Don Juan przy sobie szpadę
Miał Don Juan młodą Donnę Annę
Oto wszystko, co mi powiedziano
O przepięknym, o nieszczęsnym Don Juanie.
Ale dziś na drogi wyszłam mrok
W północ, jedną myślą urzeczona,
Ktoś wyliczał mi imiona
Idąc za mną w krok.
A we mgle się bielił kij drewniany….
Nie miał już Don Juan Donny Anny!