Ciekawe w jakim stopniu powiedzenie, "kto z kim przystaje, takim się staje", ma tu znaczenie. Może gdyby Neville nie trafił do Gryffonów, to czy nie stałby się tak odważny, a zielony Harry, częściej wykazywał się ambicją, gdyś środowisko wymusiłoby takie zachowanie
tyle że harry w swoim własnym otoczeniu był zdecydowanie najodważniejszy, reszta gryfonów, przynajmniej tych z jego roku, aż tak się nie wykazywała odwagą, przynajmniej na początku.
Jeśli ktoś przeczytał przynajmniej streszczenia książek i ma choć trochę pamięci, wie, że siłą Harrego było jego złote serce i pogarda wobec czarnoksięstwa od samego początku do końca. Fanboje Malfoya wykorzystują tę bajkę, ale wystarczy spojrzeć na to, w jakim środowisku dorastał Syriusz.
Może i upodabniamy się do Lidzi że swojego otoczenia bo podświadomie chcemy ,,pasować do reszty". Ale tiara przydziału potrafiła dokładnie przeskanować osobowość. Często jest przecież tak że nie jesteśmy świadomi swoich cech dopóki nie stanie się coś co zmusi nas do wykazania się . Właśnie jak na przykładzie Nevila. Był taki niepewny siebie i wstydliwy że jest słabym czarodziejem ale jego postawa wynikała z tego że po pierwsze babcia widziała w nim jego ojca a po drugie używał jego różdżki co nie pozwalało mu odblokować swojego potencjału. Ale i tak gdzieś w nim siedziała ta odwaga która pokazał chcąc zatrzymać trio przed pójściem po kamień chociaż doskonale wiedział że Hermiona posklada go jednym zaklęciem a w przypadku bajki byłby on kontra Harry i Ron z czego ten drugi zapewne umiał się bić patrząc na to ilu miał starszych braci. Więc to nie tak że Nevil nauczył się tej odwagi. Ona w nim cały czas była i tiara to wiedziała a jej zadaniem jest tak rozdzielać uczniów by ci mogli rozwinąć w pełni swój potencjali dlatego został wysłany do Gryfindoru bo wśród innych gryfonów mógł właśnie rozwinąć swoją pewność siebie i odwagę. W innym domu by się zwyczaj ie zmarnowała a tiara działała trochę jak taki kalkulator obliczający jak uzyskać najlepszej jakości produkt. Tak samo Hermiona. Była kujonką i powiną trafić do Haffelpuffu alejej miłość do książek i głód wiedzy nie były tą najsilniejsza cechą. Tiara wiedziała że potencjał Hermiony by się zmarnował gdyby została puchonką. Przydzielając ją do Gryfindoru tiara pozwoliła Hermionie rozwinąć w pełni swój potencjał. Nie została by tak potężna czarownica gdy y właśnie nie rozwijana odwaga. Ale w drugą stronę. Dracko. Trafił SO Sliterinu bo jego ceha był sryt i to nie byle jaki. W księciu półkrwi miał tylko wprowadzić smierciozercow do zamku ale nikt mu nie powiedział jak. To on sam wykombinował żeby użyć szafki zniknięć a potem jeszcze sam wymyślił jak ja naprawić i zrobił to wszystko pod okiem nauczycieli. A potem jeszcze przeprowadził całą grupę smierciorzercow przeł pół zamku bo z pokoju życzeń do wierzy astrologicznej był jednak kawałek. Nie tylko musiał się wykazać inteligencja ale przede wszystkim sprytem i przebiegłością żeby w pojedynkę zaplanować i wykonać tak wielki plan i to pod gugantyczna presją Czarnego Pana
Sam dyrektor w filmie "Harry Potter i komnata tajemnic" przyznał że Harry ma wiele cech, które Voldemort bardzo ceni. Najlepsze było jak wymienił lekceważenie zasad.
@@MikeleleGames no wiesz, ale on mówił w jezyku węży dzięki temu, że była w nim cząstka voldemorta, a nie urodził się z tą umiejętnością, jak voldemort w końcu zginął, to harry potter już nie był wężousty
Dałaby szlabany i zmuszał do wakacji w swoim domu i mówi petunii wezmę tego siostrzeńca i naprawię go jezu dobrze że Harry nie był dziewczyną podobną do lilly
Ja zawsze to rozumiałem właśnie w ten sposób że po prostu tiara przydziału rozpoznała w nim Voldemorta więc chciała go przypisać do slytherinu ale Harry jako on powinien być gryfonem inna sprawa jeszcze jest taka że sam fakt postawienia się tiarze przydziału i poproszenia jej o zmianę decyzji mimo wiedzy że ona jest sprawczą i się nie myli może być interpretowany przez nią jako akt odwagi który ona zauważa i tym samym uznaje za przeważający i przypisujący co Gryffindoru co też dobrze tłumaczyłoby przypis Nevila
@@gok277wtedy nagle w napoju Harrego znalazły by się włosy lilly a Harry stał się matką a severus by to wykorzystał a tak na serio miałby przewalone bo znał petunie
"A co ona może wiedzieć? Przecież to czapka!"- Ron w filmie. A Harry Potter udowodnił że jeszcze można się z nią dogadać, czyli jest podatna na korupcję.
Argument, że Harry w całej sadze częściej wykazuje się odwagą jest słaby. "Z kim przestajesz, takim się stajesz." Harry spędzał dużo czasu z Gryfonami, więc zachodził w nim podobny proces co w Nevillu. Różnica jest główne taka, że Harry miał więcej odwagi już od początku. Więc Harry rzeczywiście mógł bardziej nadawać się na początku do Slytherinu, ale jego i tak silne cechy Gryfońskie szybko prześcignęły te Ślizgońskie, bo zwyczajnie spędzał czas głównie z Gryfonami. Gdyby był w Slytherinie i zadawałby się głównie ze Ślizgonami to rozwinąłby swoje cechy Ślizgońskie.
Odpowiedź: Powinien. Działałby pod przykrywką, byłby agentem Dumbledora w Slytherinie i rozwaliłby dom Ślizgonów jak Polskie Państwo Podziemne Nazistów
Harry i ambicja? On w żaden sposób nie przejawiał ambicji. Ambicja polega na stawianiu sobie wyzwań i celów dla własnego rozwoju, korzyści i zaszczytów (nie koniecznie w złym sensie). Harry kierował się chęcią pomagania/ratowania innych, ale robił to popychany przez odwagę i niestety brawurę bo jego wielkie czyny nie wynikały z chęci bycia wielkim i podziwianym i najczęściej wychodził z tych akcji dzięki szczęściu a nie umiejętnościom. Harry nigdy też nie kalkulował sobie, że dana sytuacja będzie dla niego korzystna lub nie, rzucał się na pomoc instynktownie. Z jego podejścia do nauki też nie prześwituje krztyna ambicji 😅 Moim zdaniem tiara faktycznie mogła zostać zmylona przez cząstkę duszy Voldemorta.
Już właśnie chciałam pisać, że Harry i ambicja to oksymoron 😅 jak dla mnie był odważnym oportunistą, bardzo pomocnym, ale też lekkomyślnym i brawurowym. Ale AMBITNY to ostatni przymiotnik, jakim bym go określiła 😆
Zgadzam się w całości z Twoim komentarzem. Już Ron przejawiał więcej ambicji, co możemy stwierdzić po tym, co widział w zwierciadle i rozważaniach o starcie w turnieju trójmagicznym kiedy osiągną odpowiedni wiek (ambitne marzenia to też ambicja :D). Również walka z różnymi postaciami Voldemorta we wczesnych stadiach nauki Harry'ego wynikała bardziej z odwagi, która czasami przekraczała tę granicę i była po prostu głupotą charakteryzującą dzieci w tak młodym wieku.
Taa, bo w chęci zostania aurorem nie ma ma nic ambitnego, lepiej być lumpem pod mostem XD chęć wygrania turnieju trojmagicznego, pucharu quidditcha, chęć zniszczenia voldemorta, chęć nauki patronusa pomimo w teorii niedostatecznej wiedzy czy doświadczenia i braku efektów. Ani krztyny ambicji, każdy jeden by tego chciał i próbował osiągnąć
Dawaj, propozycja przebiegu fabuły, gdyby Harry trafił do Slytherinu. To bardzo dobry pomysł, trust me. Możesz z tego zrobić całkiem pokaźną serię i to bazującą nie tylko na filmach, ale i książkach :3
Dzięki za trafną analizę. Kiedyś autorka chyba wyjaśniła iż Harry miał sporo cech innych niż gryfońskie. Zresztą Dumbledore też mu to powiedział. Szczególnie nieustanne wtrącanie się w sprawy, które powinien przekazać innym, a przy tym kompletnie lekceważył i łamał szkolne zasady. Zawsze się zastanawiałem dlaczego np. Hagrid sam nie zaniósł smoka na wieżę, tylko musieli to zrobić Harry z Hermioną. Wystarczyłoby iż mu załatwili takie rozwiązanie sprawy. Może miałby wielkie trudności z oddaniem ulubieńca, ale w końcu chyba był dorosły i zdawał sobie sprawę iż nie zdoła go zbyt długo ukrywać.
akurat odnośnie smoka, to odpowiedź jest prosta: gdyby to hagrid został złapany ze smokiem przez filcha lub snape'a, to najprawdopodobniej straciłby robotę gajowego, o ile nie zostałby nawet aresztowany przez ministerstwo, bo ich domowa hodowla była chyba nielegalna. a że złapią ze smokiem harryego,rona i hermionę, była mniejsza szansa, bo mieli pelerynę niewidkę harryego,pod którą hagrid sam by się nie zmieścił, a nawet gdyby zostali złapani, to najpewniej skończyło by się tylko szlabanem.
@@abyx9217 Już to widzę jak Filch łapie Hagrida. Hagrid to nie uczeń i mógł chodzić po zamku jest tego przykład gdy objechał woźnego za wtrącanie się. Zaś co Snape to on jedyne co mógłby zrobić to poskarżyć się Dumbledore.
@@bladlogiczny7711 mógł chodzić po zamku, ale niekoniecznie ze smokiem. Skoro nie chciał sam iść, i wolał by zrobili to harry i hermiona pod peleryną, to znaczy że bał się złapania. Przecież nie był na tyle leniwy. Ponadto wtedy gdy hagrid objechał filcha, to raz że był już nauczycielem, a nie tylko gajowym, a dwa że filch nie miał o co się go czepiać wtedy właściwie
Zdecydowanie nie. Harry nie był ambitny ani specjalnie utalentowany. Po prostu miał szczęście i odwagę Ale uważam, że podział na domy nie ma sensu bo osobowość się zmienia, zwłaszcza podczas dojrzewania. Takie szufladkowanie dzieci jest bardzo szkodliwe dla ich rozwoju i daje im to podstawy do klasizmu i uprzedzeń. Przecież wszyscy nirnaiwszuli Slytherynu tylko dlatego, że było z tamtąd najwięcej śmierciożerców Jak chcieli podział na domy to przede wszystkim powinno być ich więcej i się zmieniać co rok w zależności od tego jak się zmienia osobowość
A jaszcze najlepsze, że w kanonie to nie była kwestia czy by się nadawał tylko raczej kwestia tego, że tiara potwornie mocno upierała się żeby go tam umieścić. W sensie, że nie tylko uważała że się nadawał ale za wszelką cenę chciała go tam wepchnąć jakby to była jakaś oczywista oczywistość że on jest Ślizgonem.
Harry wykazywał się amunicją w sadze i umiejętnościami potem dużo osiągnął czyjeś te książki czy tylko filmy oglądałeś . Po za tym osiłki draco to raczej ambicji ani niczego nie miały
@@krzysztofbrzezinski6462 ponoc ogolny zarys fabuly miala znany, wiec zakladam, ze to, ze ten mordujacy innych czarnoksieznik, ktory robil to aby stac sie niesmiertelny, bylo juz w tych poczatkowych zalozeniach. I to, ze jego czasta duszy zyje w glownym bohaterze, tez by pasowalo do tego glownego zalozenia: czarny charakter zabijal innych by "karmic swoja niesmiertelnosc", nie byl w stanie zabic dziecka bo jego ochronila jego matka i tracac moc przekazal jej czesc niedoszlej ofierze. Takie zalozenie moglo byc moim zdaniem jak najbardziej od poczatku. Kwestia tylko doprecyzowania w jaki sposob ta czesc mocy zostala przekazana. Ale jakis cien/slad glownego antagonisty mial byc w glownym bohaterze, wiec Tiara mogla go wyczuc juz od poczatku, jesli taki koncept byl na samym poczatku
harry był bardzo ambitny jeśli chodzi o mecze quidditcha, zawsze zakładał wygraną i pierwsza porażka go trochę zmiotła z planszy xd no i w sumie też dość ambitny jeśli chodzi o karierę, bo raczej nie byle kto zostawał aurorem, no i pocisnął egzaminy na tyle, że dostał P z eliksirów, których nie cierpiał
Wychowanie w sensie? Harry miał trudne dzieciństwo, każdy normalny na jego miejscu miałby złamaną psychikę gdyby od małego był traktowany jako pod człowiek. To właśnie ta ambicja, która mówiła Harremu "niech sobię myślą co chcą, nie jestem gorszy" jakoś go przez to wszystko przeprowadziła. Neville miał zerowe poczucie wartości, nawet nie wierzył, że może być w stanie robić podstawowe rzeczy, dlatego tak często potykał się o własne nogi.@@pingwinekspidsrmana7610
apropos decyzji tiary przydziału, to ciekawe co powiesz na to że według mnie mogła się ona pomylić w stosunku do jednego z weasleyów. i bynajmniej nie chodzi mi o rona, którego niektórzy widzieliby w hufflepuffie, a o percyego, który według mnie bardziej niż do gryffindoru, pasowałby do slytherinu, bo ile odwagą, czy innymi cechami gryfona się w trakcie sagi zbytnio nie wykazał,może pomijając udział w bitwie o hogwart na samym końcu(na co, swoją drogą, możliwe że by się nie zdecydował, gdyby ministrem był nadal knot bądź scrimegour, bo uważam że to właśnie zdobycie ministerstwa przez voldemorta go do tego przekonało)i ewentualnie pomoc ministerstwu na mistrzostwach świata w quidditchu gdy śmierciożercy zakłócili spokój, o tyle ambicją przewyższał całe swoje rodzeństwo i harryego razem wziętych, i nawet ron kilkakrotnie mówi że percy jest bardzo ambitny.Był na tyle ambitny, że dla swojej kariery w ministerstwie był w stanie zerwać kontakty z rodziną. oczywiście do czasu, bo potem z jakiegoś powodu się to zmieniło(w sumie nawet nie wiadomo chyba dlaczego). tyle że tiara być może uważała, że weasley w slytherinie będzie wyglądał dziwnie. nie wiem czy to dobry argument za decyzją tiary, ale to jedyny jaki mi przychodzi do głowy.
Fajnie jakbyś zrobił odcinek w stylu Iceberg o HP. Takie ciekawostki jak ta o Longbottomie potrafią zaskoczyć, a kto wie co znajdzie się na samym dole takiej góry lodowej 🙂
Przypomniało mi się że jeśli się nie mylę Harry który przez bodajże 18 lat swojego życia był wężousty z tego co pamiętam słyszała mowę wężów normalnie, Dumbledore z kolei rozumiał język ten i słyszała tylko to "szszsz", jak więc to działało? Jeśli umiałabym Włoski raczej nie słyszała bym go jak Polskiego
Moim zdaniem nie chodziło o żadne "przegadanie" tiary. Harry POPROSIŁ, czego uważam że nie zrobiłby prawdziwy Ślizgon, bo nie pozwoliłaby mu na to jego ambicja.
przypominam że niejaki Severus Snape POPROSIŁ dumbledore'a o to by pomógł lily i jamesowi. więc to nie jest tak że ślizgon nikogo o nic nie poprosi bo mu ambicja nie pozwoli. chyba ze uważasz że snape nie był ambitny...
Podejrzewam, że ten cały "Bazyliszek nie słucha się Harrego" deal, to był tylko po to by walka z "cząstką duszy Voldemorta z dziennika" trwała trochę dłużej, niż po prostu czas potrzebny Harremu na powiedzenie "Bazyliszku, ugryź dziennik, nie raniąc Ginny" w mowie węży (tj. 4-5 sekund)
Tiara nigdy się nie myliła bo była czymś w stylu samospełniajacej się przepowiedni. Umieszczala dzieciaka w jakimś domu, gdzie potem konkretne cechy były wzmacniane i na końcu każdy pasował do szablonu swojego domu 😊
ostatnio mi wpadło do głowy, że w sumie całe te szkoły magii wraz z ministerstwem istniały po to, aby nie uczyć magii jak należy, ale ją ograniczać, głównie za pomocą różdżek. wiadomo, że można było czarować bez różdżek ale szkoły tego nie uczyły albo uczyły kilku zaklęć w ten sposób, aby w razie czego złamać różdżkę i odebrać komuś możliwość używania magii. swoją drogą ciekawe odkąd ministerstwo uważało, że ma prawo do umiejętności które ktoś posiada, może jakiś odcinek na ten temat? jak bardzo wszystko były kontrolowane pod przykrywką bezpieczeństwa i że w sumie różdżki były ograniczeniem aniżeli udogodnieniem bo w kwestii magii inne stworzenia były bardziej rozwinięte od czarodziejów, już same skrzaty domowe biły ich w tym na głowę
W podziale mugolskim na klasy również. W wyższych klasach dochodzą nowe przedmioty (tak samo zresztą jak w szkołach mugolskich), np. w trzeciej klasie Harry'emu doszło wróżbiarstwo, a w szóstej oklumencja, chociaż ta na innej zasadzie.
Harry tez mógl panowaz nad Bazyliszkiem jak czastka z Duszy Voldemorta z dzienika Toma Ridlla jak wiemy Harry nawet nie próbowal zapanowac nad Bazyliszkiem.
Glizdogon to chyba nigdzie by nie pasował, nie był ani utalentowany, ani wybitnie inteligentny czy ambitny, o odwadze czy współczuciu to już lepiej nie wspominać, więc tiara przydziału raczej obrała kryterium do jakiego domu owy osobnik jak najmniej nie pasuje😅
akurat on to na początku odważny mógł być, tylko mogło się to zmienić jak dorósł, i cała czwórka wstąpiła do zakonu feniksa. możliwe że nawet to zrobił pod naciskiem jamesa i syriusza.
@@abyx9217 według mnie wstąpił nie z lojalności tylko z korzyści jakie miał z trzymania się z Potterem i resztą, zresztą dość szybko ich zdradził kiedy przestali mu zapewniać bezpieczeństwo.
Biorąc pod uwagę Twój inny materiał, o głupich zachowaniach HP, można odpowiedzieć krótko na pytanie z tytułu: "Nie mógł być w Slytherinie, bo był za głupi by być Ślizgonem" xD
Zdecydowanie od drugiej polowy 5. minuty mowisz o tym, co naprawde mialo znaczenie - tiara wyczula czaste duszy i na tej podstawie proponowala Dom Weza. W zwiazku z tym, ze czasta ta byla niepelna, to nie miala takiego wplywu na wynik calosci(Harry+czasta obcej duszy) niz cala ta dodatkowa dusza gdy byla cala u swojego wlasciciela. Jednak uwazam, ze niewielki wklad tej duszy byl wystarczajaco duzy, aby nieomalze zrownowazyc to, co sam Harry w sobie mial, ze sie tak wyraze. Porownujac do takich Crabba i Goyla, to faktycznie w Harrym chyba wiecej Slizgona, niz w obu karkach Malfoya, ktorzy przyjmujac takie a nie inne sposoby bycia, ambicja to sie raczej nie wykazywali
Na pewno byłoby to ciekawsze, ale jednak jest tak bardzo gryfny że tiara równie dobrze mogłaby krzyknąć Gryffindor! Jak tylko wszedłby do sali, bez nakładania. Teraz to się nawet zastanawiam czy aby to zastanawianie się na głos czy by go do slytherinu nie wrzucić nie było zwykłym droczeniem się z jej strony. Poza tym myślę że osoba z mocno zdefiniowanymi cechami zielonego domu nie działałaby jak Harry, tj. o, jakaś niebezpieczna sytuacja o której nic nie wiem i w sumie nie wiem po co ale wpierdzielam się w nią, niech się dzieje co ma dziać. Jego odwaga była poza jakąkolwiek kalkulacją i wiele razy mógł zginąć nic z tego nie mając, bez krzty namysłu. Była tak ekstremalna że aż instynktowna i bezmyślna, zakrawająca o głupotę albo o psychopatyczną nieustraszoność. A żaden ślizgon tak wielkiej by nie miał. Bo obrałby taką drogę która wymaga sprytu, ambicji i tego typu, oraz mając w głowie konkretny cel, czyli zupełnie nie jak Harry i jego twarz nieskalana myślą ani przez moment w trakcie całej sagi. Ten psychopata po prostu robi rzeczy i ma wywalone na konsekwencje, niech wszystko płonie bo on ma ochotę na małe odważne co nieco. Voldi powinien sam zniszczyć wszystkie horksy a potem zrobić salto z krzesła z pętlą na szyi bo Potter ma jaja ze stali i nie bał się potencjalnie zginąć żeby go pokonać. Nie miał szans z mocarzem i żywym chaosem jakim był Harry. Dumbledore pewnie płacił rudemu i mądrali żeby byli jego przyjaciółmi aż im się skarbce w Gringocie nie domykały. Wyobraźcie sobie że wasz kumpel Harry Potter ma obniżony poziom odważnych działań we krwi i postanawia uzupełnić niedobór. Na samą myśl rów się poci a nawet czoło. On jest prawdziwym zagrożeniem dla świata czarodziejów, Woldi chciał wszystkich uratować tak naprawdę ale nikt go nie zrozumiał, mówię wam.
Tiara wyczuwała w Harrym cząstkę Voldemorta, umiejętność wężowej mowy, dlatego chciała umieścić go w Slytherinie. Natomiast sam Potter nie był zbyt bystry, nie dążył do bycia kimś wielkim i raczej do tego domu nie pasował xD
Też się zastanawiałem czy powinien być w Slytherinie i myślę że ambitny nie był ale za to był bezwzględny w walce z Malfoyem i był gotowy na wszystko dla przyjaciół jak ślizgon nie uciekał przed walką w przeciwieństwie do ślizgonów na podstępach się nie znał myślę że tiara przydziału jako istota posiadająca około tysiąc lat doświadczeń i wiedzy dobrze przydzieliła Harrego wiedziała o historii voldemorta rodziców Harrego jego sytuacji materialnej sprawiającej że nie musi uczyć się ze zniszczonych podręczników i nosić znoszonych szat a wręcz przeciwnie wiadomo było że gdyby Harry został ślizgonem cała dynamika walki z voldemortem by się zmieniła Harry pewnie by wykorzystał więcej złota z banku gringotta a pewnie już w pierwszej klasie ćwiczył by użycie niektórych zaklęć na innych uczniach albo na przypadkowych przechodniach albo na Crabie i Goylu co razem z pomocą innych ślizgonów w nauce albo poprzez wkradaniu się do zamkniętej biblioteki albo nawet poprzez ułatwienie kontaktu ze sławnymi i utalentowanymi czarodziejami jak Flamel ,Slughorn a także posiadaczami wiedzy z zakresu czarnej magii co zaowocowało by że walczył by z Voldemortem jak równy z równym
znaczy, najprawdopodobniej już ich nie rozumiał, ale mówić w tym języku mógł nadal potrafić, skoro ron był w stanie nie będąc horkruksem nauczyć się go na tyle by otworzyć komnatę tajemnic podczas bitwy o hogwart.
Tiara tak została zaczarowana ponieważ jest czymś w rodziaju legilimencji ona bada umysły uczniów przed podjeciem decyzji do jakiego domu ma trafić w przypadku Harrego w umyśle Harrego wykryła cząstkę duszy Voldemorta i na podstawie chciała umieścić w Slytherinie chłopak nie chciał tego i na prośbe tiara uszanowała decyzje i dała przydział do Gryffindoru w przeklętym dziecku drugi syn jako jedyny z tej lini trafił do Slytherinu. Mnie zastawia na jakiej podstawie Syriusz Black skoro cała jego rodzina trafiła do Slytherinu a on jako jedyny trafił do innego domu
Moim zdaniem dobrym pomysłem na odcinek byłoby w ogóle rozważenie czy domy w Hogwarcie mają sens, a właściwie czy podział na domy przez te akurat cechy jest akurat dobrym pomysłem, bo widzimy na przykładzie samego Harrego że ambicja ( Slytherin ) musi sie pokrywać na przykład z odwagą osoby ( Gryffindor ) żeby osiągnąć cel i ciężko w takiej sytuacji jest określić gdzie kto pasuje, moim zdaniem przydzielanie do domów powinno być trochę bardziej sprecyzowane i nie powinny liczyć się w nim tylko cechy i charakter danej osoby a może coś więcej. Trudno jest mi powiedzieć co to mogłoby być, ale takie przydzielanie jakie jest trochę mija się z celem, Harry pasował do dwóch domów i to że sam mógł zdecydować gdzie chce należeć jest w mojej opinii troche absurdem.
Mnie by zdziwiło jakby trafił do Slytherinu. Potter to największe magiczne beztalencie jakie widziała ta szkoła, poza tym ambitny też nigdy nie był. Do Slytherinu pasuje jak pięść do nosa...
@@Pawel_Sowinski27no ale to jest książka. W książce to może i zostać ministrem magii 🤣 Poza tym może zaczął się coś potem uczyć. Ale w filmach to jedzie jak mój kolega w CS-ie, na farcie 🤣
Pewnie byłoby podobnie, jego charakter by nie uległ zmianie, nadal by miał sprzeczne poglądy z Malfoyem. A Snape nadal by utrzymywał dystans z Harrym dla jego dobra.
@@zetset57 a gdyby się odwróciło wszystko ? hary trzymałby się z malfoyem i tą dziewczyną której imienia nie pamiętam, ale w książce jest zawsze blisko malfoya a wtedy kłóciłby się z Ronem, Hermioną i Nevilem XD
Zastanawia mnie pewna kwestia. Czy gdyby jakiś inny kanał tytułował swoje odcinki "W OBRONIE..." albo "W ATAKU NA..." to należałoby się spodziewać jakiegoś rodzaju pozwów?
@@imaginariium Mogą pojawić się głosy, iż ktoś kopiuje Pańskie pomysły albo, że Pan ma wyłączne prawa do tego tytułu. Ludzie pozywali innych za różne absurdalne przykłady a im ktoś jest bardziej rozpoznawalny, tym większe będą zyski z pozwów. Dlatego też dziewczyny do towarzystwa pozywały znanych aktorów czy producentów o "gwałty" sprzed kilkudziesięciu lat, gdyż mogły liczyć albo na sute rekompensaty albo na dużą rozpoznawalność.
Akurat dużo bardziej w Slytherinie powinna skończyć Ginny. Dużo lepiej by się to wpisywało w historię z Komnaty Tajemnic, a dzięki narracji Ginny dużo lepiej mógłby zostać ujęty Slytherin.
Sam siebie trochę zaorałeś bo na początku filmu sam wspominasz o tym że na drugim roku nauki Harry'ego w Hogwarcie w gabinecie Dumbledora tiara powiedziała mu że powinien jednak być w Slytherinie a wniosek z tego taki, że pasował on bardziej do domu węża jednak była to bardzo nieznaczna różnica na którą jak się okazało mógł wpłynąć sam Harry (ponieważ właśnie ta różnica była tak mała).
Harry pasował najbardziej do Slytherin, Ron do Hufflepuff a Hermiona do Ravenclaw. Sam jestem ciekaw, czemu cała trójka jednak trafiła do domu Gryffindor, może Dumbledore maczał w tym palce, a może Rowling po prostu nie chciała zbytnio komplikować sobie fabuły.
Czytałem sobie opinie itd. i Hermiona nie pasuje do Ravenclawu. Może i jest inteligentna, ale jednocześnie bardzo ograniczona i zamknięta na nowości (Typu robienie tych całych eliksirów jak miała ból dolnej części pleców do Harrego że nie robi wg. instrukcji, bo tylko instrukcja jest dobra, słuszna i prawdziwa)
Hermiona nie pasuje do Ravenclaw, wiedza naukowa to za mało. Ona nie była kreatywna, oryginalna. Ron nie był pracowity, spokojny ani uczciwy. Także według mnie dobrze ich przydzielono, oboje byli odważni przede wszystkim. Ron czasem trząsł portkami, ale i tak szedł z przyjaciółmi.
Warto też pamiętać, jakim człowiekiem był ojciec Harry’ego. Niby Gryfon, ale z racji na pyszałkowatość, zarozumialstwo, ambicję i stosunek do ludzi przypominał trochę stereotyp Ślizgona. Może Harry wdał się bardziej w matkę, niemniej może drzemały w nim cechy, które w Slytherinie zostałyby wyzwolone. Wszak też z racji na wychowanie wśród Dursleyów mógł nabrać ogromnej, skrywanej awersji do mugoli, która też zostałaby wyzwolona w Slytherinie. Inna sprawa, że autorka niestety nie rozbudowywała lore i o ile pojawiały się negatywne postacie z innych domów, jak Zachariasz Smith czy Cormac McLaggen, tak nie pokazała bardziej pozytywnych postaci wśród uczniów z Slytherinu. Moim zdaniem byłoby to ciekawe, gdyby pojawili Ślizgoni niechętni ideom Voldemorta, jako że mogli uznać jego idee czy metody za niebezpieczne dla istnienia świata czarodziejów czy też niewłaściwe. Bądź też mieliby bardziej liberalne przekonania, tak jak Horacy Slughorn, który może cenił sobie osoby o rodowym pochodzeniu, acz nie stawiał tego na pierwszym miejscu.
Harry może być dziedzicem Slitherina nie tylko z powodu cząstki duszy Voldemorta, ale też czysto prawnie. W brytyjskim systemie dziedziczenia, jeśli zmarły nie ma potomków, to jego dziedzicami zostają bratankowie i siostrzeńcy, jeśli nie ma bratanków i siostrzenic, to potomkowie jego kuzynów od strony ojca, jeśli nie ma takich kuzynów, to potomkowie kuzynów jego ojca itd. ostatnimi znanymi potomkami Slitherina byli Morvin Gaunt (zmarły bezpotomnie) i Tom Marvolo (zmarły bezpotomnie). W takim wypadku, żeby znaleźć dziedzica Slitherina, trzeba cofnąć się w genealogii do jego rodzeństwa, kuzynostwa itp i znaleźć ich potomków. Kto wie, czy nie trzebaby cofać się aż do Kevana Peverella i poszukać potomków Angusa i Ignatiusa. A to prowadzi nas do Harry'ego. Może nie jest pierwszym do dziedziczenia, ale z pewnością gdzieś w tej kolejce jest. Zwłaszcza, że wszystkie wielkie rody magiczne były jakoś powiązane, więc bardzo prawdopodobne, że potomkowie Kevana i Ignatiusa krzyżowali się dodatkowo między sobą. Teoretycznie Slitherina mógł podać jakieś warunki, które bezwzględnie wydziedziczały którąś linię rodową (np. do niedawna z kolejki do brytyjskiego tronu wypadał każdy, kto zawarł małżeństwo z katolikiem), ale gdyby zastrzegł, że jego dziedzicem nie może być charłak albo pół-mugolak, to dziecko Meropy nie zostałoby dziedzicem. Czyli Harry'ego nic nie dyskwalifikuje.
Harry miał cząstkę duszy Toma, dlatego Tiara się zawahała. Dlaczego Hermiona nie należała do Ravenclawu? Mądrość była u niej większa niż odwaga, zwłaszcza na początku serii. Dla żartu powiem, że Ron pasowałby do Hufflepuffu. Był bardzo pokojowo nastawiony do wszystkiego, zwłaszcza do pająków. Oczywiście to nie prawda, że Ron był pokojowy. Od samego początku chciał walczyć z Draco, chociaż robił to nieudolnie, gdyż brakowało mu sprytu oraz mądrości a pracowitość była jego piętą. Dlatego uważam, że z tej trójki, tylko Hermiona nie pasowała do Gryffindoru.
A ja bym poprosiła o odcinek o oklumencji, jeśli można :D Dlaczego w 6 części Harry już jej nie ćwiczył np. tym razem z Dumbledorem? W 7 części Harry wchodził sam do umysłu Voldemorta, a Voldemort nie był w stanie się już włamać do umysłu Harrego jak w 5 części. Czy to dlatego, że Harry opanował oklumencję czy wynikało to tylko z faktu, że miał w sobie cząstkę duszy Voldemorta?
Raczej Harry pasowal do slizgonow tylko przez ta czastke Voldzia w sobie i fakt ze byl juz wielki i slawny bo jako jedyny ocalal. Gdy Voldek w Harrym umarl, Harry nie mial juz ambicji bo zniszczyl czarna rozdzke. Nie mial tez juz przejawow zlosci gdy cos go wkurzylo, zdenerwowalo, szlo nie po jego mysli. Odwaga mu zostala i ostatecznie pokonal dzieki temu Voldiego beznosego. Rodzice Harrego tez byli Gryfonami.
jeszcze nie oglądałem ale z tego co na wstępię powiedziałeś tiara sugerowała ślizgonów bo miał cząstkę złego człowieka voldemorta i tylko dla tego mu to zasugerowała edit obejrzałem materiał i nadal się tego trzymam co napisałem
Szczerze zastanawiam się jakby tiara wybierała domy dla dzieci z chorobami psychicznymi jak dwubiegunówka, asparger czy depresja. Ciekawe czy miała by kłopot z przydzieleniem takiej osoby jak ja która ma problem z samooceną i nastawieniem oraz tym że nie wieży w siebie. To samo z osobami opóźnionymi umysłowo
Super odcinek Imaginarium- moim zdaniem Harry nie pasuje do slytherinu. Bo od samego początku nie lubił ślizgonów, i uwielbiał Hermionę z rodziny mugoli. Voldemort to 2 i śmierciożercy to nie pasuje do Harrego. Z hermiona to że nie pasowała do Ravenclaw to też prawda. Jestem ciekawy odcinka na temat tego dlaczego Syriusz wbrew tradycja rodzina nie trafił do slytherinu tylko do gryffindor, to ciekawy materiał na odcinek Pozdrswiam.😂!
Wszyscy dobrze wiemy, że Harry nienawidził mugolaków, co miało swoje odzwierciedlenie choćby w tym, jak traktował Dursleyów, którzy go przygarnęli po tym, jak jego rodzice wylecieli w powietrze.
Tiara chciala przydzielić Harrego do slytherinu ze wzgledu na cząstkę duszy voldemorta która była w nim uwięziona w pamietny dzień zabojstwa Potterów i stworzenia z Harrego żyjącego horkruksa ale prawdziwy harry byl gryffonem i dlatego tiara go tam przydzieliła
Kaman. Ten odcinek nie ma sensu, bo opiera się na nieprawdziwym założeniu. To absurdalny mit, że tiara chciała przydzielić Harry'ego do Slytherinu. Nic takiego nie miało miejsca. Nigdzie nie pada takie stwierdzenie. Tiara nie miała żadnej początkowej koncepcji, a reaguje jedynie na to, że Harry nie chce tam być przypisany, mowiąc, że mógłby tam pasować. Zupełnie prawdopodobne, że to samo by powiedziała, gdyby pomyślał, że nie chce do Ravenclaw. Drażniła się z nim po prostu i nic więcej. Powiem więcej. Łatwo zauważyć, że rody zwykle lokowane są w tym samym domu, co widac choćby po tym, że cała rodzina Weasleyów, łącznie z rodziacami byli w Gryfindorze. Tak samo Longbottomowie, i Dumbledore'owie. Z kolei Malfoy'owie, Lestrange'owie czy Blackowie (z wyjątkiem Syriusza, nie wiedzieć czemu) wszyscy lądowali w Slytherinie. Lovegoodowie w Ravenclaw, Skamanderowie i Diggory w Hufflepuff. Rodzice Harry'ego oboje byli w Gryfindorze. To było zupełnie jasne, że Harry również tam trafi. I pomijam już nawet fakt, że gdyby Harry trafił do Slytherinu, to cały wielki plan Dumbledore'a, o którym robiłeś wcześniej odcinek, nie miałby żadnych szans powodzenia.
jeju, a nie mogła go chcieć tam przydzielić ze względu na "żyjącego w nim" Voldemorta, w sensie, że bardziej czytała to jako przydzielenie Toma a niżeli samego Harry'ego. po za tym ciężko mówić o cechach harakteru Pottera gdzie sam słusznie zauważyłeś że Dumbledore go "wytresował" właśnie w taki sposób
patrząc na jego wspólne z dumbledorem plany i to że został czarnoksiężnikiem, najpotężniejszym do czasu voldemorta, to najoczywistsza odpowiedź to slytherin. a przy okazji nasuwa się pytanie, jakim cudem dumbledore trafił do gryffindoru, a nie do slytherinu, skoro jako młody chłopak, ewidentnie bardziej wykazywał się ambicją, niż odwagą.
Mogę źle pamiętać, ale wydaje mi się, że to przez Malfoya w głównej mierze HP nie chciał trafić do Slytherynu, a nie przez info od Hagrida. Poprawcie mnie, jeśli się mylę.
Z tą ambicją to poleciałeś. Argumentacja na siłę dobrana pod tezę. Słabo, bo tu nie ma co się wielce zastanawiać, horkruks mamił Tiarę jak sam napisałeś i tyle.
przypadek padmy i parvati jest ciekawszy, bo to jednakowe bliźniaczki i nie powinny się niczym różnić. a syriusz był po prostu czarną owcą w rodzinie xd
Ciekawe w jakim stopniu powiedzenie, "kto z kim przystaje, takim się staje", ma tu znaczenie. Może gdyby Neville nie trafił do Gryffonów, to czy nie stałby się tak odważny, a zielony Harry, częściej wykazywał się ambicją, gdyś środowisko wymusiłoby takie zachowanie
Trafna uwaga, moim zdaniem
tyle że harry w swoim własnym otoczeniu był zdecydowanie najodważniejszy, reszta gryfonów, przynajmniej tych z jego roku, aż tak się nie wykazywała odwagą, przynajmniej na początku.
Jeśli ktoś przeczytał przynajmniej streszczenia książek i ma choć trochę pamięci, wie, że siłą Harrego było jego złote serce i pogarda wobec czarnoksięstwa od samego początku do końca. Fanboje Malfoya wykorzystują tę bajkę, ale wystarczy spojrzeć na to, w jakim środowisku dorastał Syriusz.
Może i upodabniamy się do Lidzi że swojego otoczenia bo podświadomie chcemy ,,pasować do reszty". Ale tiara przydziału potrafiła dokładnie przeskanować osobowość. Często jest przecież tak że nie jesteśmy świadomi swoich cech dopóki nie stanie się coś co zmusi nas do wykazania się . Właśnie jak na przykładzie Nevila. Był taki niepewny siebie i wstydliwy że jest słabym czarodziejem ale jego postawa wynikała z tego że po pierwsze babcia widziała w nim jego ojca a po drugie używał jego różdżki co nie pozwalało mu odblokować swojego potencjału. Ale i tak gdzieś w nim siedziała ta odwaga która pokazał chcąc zatrzymać trio przed pójściem po kamień chociaż doskonale wiedział że Hermiona posklada go jednym zaklęciem a w przypadku bajki byłby on kontra Harry i Ron z czego ten drugi zapewne umiał się bić patrząc na to ilu miał starszych braci. Więc to nie tak że Nevil nauczył się tej odwagi. Ona w nim cały czas była i tiara to wiedziała a jej zadaniem jest tak rozdzielać uczniów by ci mogli rozwinąć w pełni swój potencjali dlatego został wysłany do Gryfindoru bo wśród innych gryfonów mógł właśnie rozwinąć swoją pewność siebie i odwagę. W innym domu by się zwyczaj ie zmarnowała a tiara działała trochę jak taki kalkulator obliczający jak uzyskać najlepszej jakości produkt. Tak samo Hermiona. Była kujonką i powiną trafić do Haffelpuffu alejej miłość do książek i głód wiedzy nie były tą najsilniejsza cechą. Tiara wiedziała że potencjał Hermiony by się zmarnował gdyby została puchonką. Przydzielając ją do Gryfindoru tiara pozwoliła Hermionie rozwinąć w pełni swój potencjał. Nie została by tak potężna czarownica gdy y właśnie nie rozwijana odwaga. Ale w drugą stronę. Dracko. Trafił SO Sliterinu bo jego ceha był sryt i to nie byle jaki. W księciu półkrwi miał tylko wprowadzić smierciozercow do zamku ale nikt mu nie powiedział jak. To on sam wykombinował żeby użyć szafki zniknięć a potem jeszcze sam wymyślił jak ja naprawić i zrobił to wszystko pod okiem nauczycieli. A potem jeszcze przeprowadził całą grupę smierciorzercow przeł pół zamku bo z pokoju życzeń do wierzy astrologicznej był jednak kawałek. Nie tylko musiał się wykazać inteligencja ale przede wszystkim sprytem i przebiegłością żeby w pojedynkę zaplanować i wykonać tak wielki plan i to pod gugantyczna presją Czarnego Pana
Nature vs nurture
Sam dyrektor w filmie "Harry Potter i komnata tajemnic" przyznał że Harry ma wiele cech, które Voldemort bardzo ceni. Najlepsze było jak wymienił lekceważenie zasad.
tak
@@cisowaty198 tak
myślę że mówienie w języku węży też by pasowało do Slytherinu :D
@@MikeleleGames no wiesz, ale on mówił w jezyku węży dzięki temu, że była w nim cząstka voldemorta, a nie urodził się z tą umiejętnością, jak voldemort w końcu zginął, to harry potter już nie był wężousty
@@gregg1589 Prawda. Sam Harry w "Przeklętym Dziecku" mówił, że nie rozumie mowy węży od śmierci Voldemorta.
A może odcinek o tym, jak to się stało, że Peter Petigrew został szczurem u Weasleyow
Gdyby harry był w slytherinie to snape na pewno byłby wściekły
no przecież nie odejmie punktów domowi którego był opiekunem
Dałaby szlabany i zmuszał do wakacji w swoim domu i mówi petunii wezmę tego siostrzeńca i naprawię go jezu dobrze że Harry nie był dziewczyną podobną do lilly
Był taki fanfik gdzie był @@pingwinekspidsrmana7610
@@pingwinekspidsrmana7610 gorzej, dziewczyną podobną z wyglądu do lily, a z charakteru do jamesa xd
@@abyx9217
I miał oczy ojca a nie matki
Ja zawsze to rozumiałem właśnie w ten sposób że po prostu tiara przydziału rozpoznała w nim Voldemorta więc chciała go przypisać do slytherinu ale Harry jako on powinien być gryfonem inna sprawa jeszcze jest taka że sam fakt postawienia się tiarze przydziału i poproszenia jej o zmianę decyzji mimo wiedzy że ona jest sprawczą i się nie myli może być interpretowany przez nią jako akt odwagi który ona zauważa i tym samym uznaje za przeważający i przypisujący co Gryffindoru co też dobrze tłumaczyłoby przypis Nevila
Harry w domu, którego opiekunem jest gnojący go Snape? Z deszczu (Dursleyowie) pod rynnę. 😂
Może wtedy było by inaczej.
@@gok277wtedy nagle w napoju Harrego znalazły by się włosy lilly a Harry stał się matką a severus by to wykorzystał a tak na serio miałby przewalone bo znał petunie
"A co ona może wiedzieć? Przecież to czapka!"- Ron w filmie. A Harry Potter udowodnił że jeszcze można się z nią dogadać, czyli jest podatna na korupcję.
to akurat też mi się mało podobało, że mogłeś przegadać czapkę i iśc gdzie chcesz xd ale korupcją bym tego nie nazwał, bo po co łapówka czapce :D
"...a we mnie samym wilki dwa
oblicze dobra oblicze zła
walczą ze sobą nieustannie
wygrywa ten którego karmie..."
Tiara jest jak polityk, nigdy się nie myli.
So deep
Tiara jest jak Koprolity, spełnia swoją rolę po wsze czasy.
Lol@@zetset57
Argumentował bym
No tiara raczej nie jest jak polityk dlatego nigdy nie klamie i nigdy sie nie myli😂.
Argument, że Harry w całej sadze częściej wykazuje się odwagą jest słaby. "Z kim przestajesz, takim się stajesz." Harry spędzał dużo czasu z Gryfonami, więc zachodził w nim podobny proces co w Nevillu. Różnica jest główne taka, że Harry miał więcej odwagi już od początku. Więc Harry rzeczywiście mógł bardziej nadawać się na początku do Slytherinu, ale jego i tak silne cechy Gryfońskie szybko prześcignęły te Ślizgońskie, bo zwyczajnie spędzał czas głównie z Gryfonami. Gdyby był w Slytherinie i zadawałby się głównie ze Ślizgonami to rozwinąłby swoje cechy Ślizgońskie.
No i miał chęć udowodnienia czegoś po pato dzieciństwie co łączy go z snapem i voldemorthem
tyle że harry i tak od samego początku był odważniejszy od nevilla.
@@abyx9217 Dokładnie to napisałem? "Różnica jest główne taka, że Harry miał więcej odwagi już od początku." , że tak zacytuję samego siebie.
Odpowiedź: Powinien.
Działałby pod przykrywką, byłby agentem Dumbledora w Slytherinie i rozwaliłby dom Ślizgonów jak Polskie Państwo Podziemne Nazistów
Harry i ambicja? On w żaden sposób nie przejawiał ambicji. Ambicja polega na stawianiu sobie wyzwań i celów dla własnego rozwoju, korzyści i zaszczytów (nie koniecznie w złym sensie). Harry kierował się chęcią pomagania/ratowania innych, ale robił to popychany przez odwagę i niestety brawurę bo jego wielkie czyny nie wynikały z chęci bycia wielkim i podziwianym i najczęściej wychodził z tych akcji dzięki szczęściu a nie umiejętnościom. Harry nigdy też nie kalkulował sobie, że dana sytuacja będzie dla niego korzystna lub nie, rzucał się na pomoc instynktownie.
Z jego podejścia do nauki też nie prześwituje krztyna ambicji 😅
Moim zdaniem tiara faktycznie mogła zostać zmylona przez cząstkę duszy Voldemorta.
Już właśnie chciałam pisać, że Harry i ambicja to oksymoron 😅 jak dla mnie był odważnym oportunistą, bardzo pomocnym, ale też lekkomyślnym i brawurowym. Ale AMBITNY to ostatni przymiotnik, jakim bym go określiła 😆
Zgadzam się w całości z Twoim komentarzem. Już Ron przejawiał więcej ambicji, co możemy stwierdzić po tym, co widział w zwierciadle i rozważaniach o starcie w turnieju trójmagicznym kiedy osiągną odpowiedni wiek (ambitne marzenia to też ambicja :D). Również walka z różnymi postaciami Voldemorta we wczesnych stadiach nauki Harry'ego wynikała bardziej z odwagi, która czasami przekraczała tę granicę i była po prostu głupotą charakteryzującą dzieci w tak młodym wieku.
Taa, bo w chęci zostania aurorem nie ma ma nic ambitnego, lepiej być lumpem pod mostem XD chęć wygrania turnieju trojmagicznego, pucharu quidditcha, chęć zniszczenia voldemorta, chęć nauki patronusa pomimo w teorii niedostatecznej wiedzy czy doświadczenia i braku efektów. Ani krztyny ambicji, każdy jeden by tego chciał i próbował osiągnąć
Gdyby nie miał ambicji to nie zostałby szefem biura aurorów.
@@Pawel_Sowinski27Albo został nim za zasługi, bo bądź co bądź zabił Voldemorta (czy cokolwiek z nim zrobił, że już przestał istnieć).
Dawaj, propozycja przebiegu fabuły, gdyby Harry trafił do Slytherinu. To bardzo dobry pomysł, trust me.
Możesz z tego zrobić całkiem pokaźną serię i to bazującą nie tylko na filmach, ale i książkach :3
Dużo jest fanfictionów fajnych na ten temat. Zwłaszcza z fem Harry
Kanał SuperCarlinBrothers robi fajne fanfiki z HP
@@MrTimPL chętnie zobaczę
@@MrTimPL Tak, i mają już prawie 2 godzinny film "What If Harry Was In Slytherin - FULL STORY 1-4 | Harry Potter Film Theory".
@@Astrid-88 5-7 chyba też już jest
Jak niby tiara się miała pomylić przydzielając kogoś do danego domu skoro nikt nigdy tego nie miał jak zweryfikować ?😂
No własnie, Harry powinien być Ślizgonem i kontynuować dzieło Czarnego.... 😅
Najlepiej zajmując jego miejsce, bo idiotyzmy które Voldemort robił się w głowie nie mieszczą :-)
Voldi nie miał nosa do wyrafinowanej zbrodni :)
Dzięki za trafną analizę. Kiedyś autorka chyba wyjaśniła iż Harry miał sporo cech innych niż gryfońskie. Zresztą Dumbledore też mu to powiedział. Szczególnie nieustanne wtrącanie się w sprawy, które powinien przekazać innym, a przy tym kompletnie lekceważył i łamał szkolne zasady. Zawsze się zastanawiałem dlaczego np. Hagrid sam nie zaniósł smoka na wieżę, tylko musieli to zrobić Harry z Hermioną. Wystarczyłoby iż mu załatwili takie rozwiązanie sprawy. Może miałby wielkie trudności z oddaniem ulubieńca, ale w końcu chyba był dorosły i zdawał sobie sprawę iż nie zdoła go zbyt długo ukrywać.
akurat odnośnie smoka, to odpowiedź jest prosta: gdyby to hagrid został złapany ze smokiem przez filcha lub snape'a, to najprawdopodobniej straciłby robotę gajowego, o ile nie zostałby nawet aresztowany przez ministerstwo, bo ich domowa hodowla była chyba nielegalna. a że złapią ze smokiem harryego,rona i hermionę, była mniejsza szansa, bo mieli pelerynę niewidkę harryego,pod którą hagrid sam by się nie zmieścił, a nawet gdyby zostali złapani, to najpewniej skończyło by się tylko szlabanem.
@@abyx9217 Już to widzę jak Filch łapie Hagrida. Hagrid to nie uczeń i mógł chodzić po zamku jest tego przykład gdy objechał woźnego za wtrącanie się. Zaś co Snape to on jedyne co mógłby zrobić to poskarżyć się Dumbledore.
@@bladlogiczny7711 mógł chodzić po zamku, ale niekoniecznie ze smokiem. Skoro nie chciał sam iść, i wolał by zrobili to harry i hermiona pod peleryną, to znaczy że bał się złapania. Przecież nie był na tyle leniwy. Ponadto wtedy gdy hagrid objechał filcha, to raz że był już nauczycielem, a nie tylko gajowym, a dwa że filch nie miał o co się go czepiać wtedy właściwie
Zdecydowanie nie. Harry nie był ambitny ani specjalnie utalentowany. Po prostu miał szczęście i odwagę
Ale uważam, że podział na domy nie ma sensu bo osobowość się zmienia, zwłaszcza podczas dojrzewania. Takie szufladkowanie dzieci jest bardzo szkodliwe dla ich rozwoju i daje im to podstawy do klasizmu i uprzedzeń. Przecież wszyscy nirnaiwszuli Slytherynu tylko dlatego, że było z tamtąd najwięcej śmierciożerców
Jak chcieli podział na domy to przede wszystkim powinno być ich więcej i się zmieniać co rok w zależności od tego jak się zmienia osobowość
A jaszcze najlepsze, że w kanonie to nie była kwestia czy by się nadawał tylko raczej kwestia tego, że tiara potwornie mocno upierała się żeby go tam umieścić. W sensie, że nie tylko uważała że się nadawał ale za wszelką cenę chciała go tam wepchnąć jakby to była jakaś oczywista oczywistość że on jest Ślizgonem.
Harry wykazywał się amunicją w sadze i umiejętnościami potem dużo osiągnął czyjeś te książki czy tylko filmy oglądałeś . Po za tym osiłki draco to raczej ambicji ani niczego nie miały
@@pingwinekspidsrmana7610 co autor miał na myśli?
@@KupiecKorzenny_EmhyrVarEmreis mój telefon czasem zmienia słowa ale chodziło że miał ambicje a goryle draco nie mieli ani ambicji ani umiejętności
zanim obejrze film, moja teoria jest taka ze to przez to ze Harry nosil w sobie czesc duszy Voldiego
Chciała go przydzielić dlatego,że miał cząstkę duszy voldiego.
Gdyby hej nie miał,pewnie by tak nie było
tylko Rowling tego nie wymyśliła kiedy pisała pierwszą książkę xD
@@krzysztofbrzezinski6462Rowling sie niezle pogubila w tworzeniu kolejnych czesci, juz nie mowiac o absurdach🤣
@@krzysztofbrzezinski6462 ponoc ogolny zarys fabuly miala znany, wiec zakladam, ze to, ze ten mordujacy innych czarnoksieznik, ktory robil to aby stac sie niesmiertelny, bylo juz w tych poczatkowych zalozeniach. I to, ze jego czasta duszy zyje w glownym bohaterze, tez by pasowalo do tego glownego zalozenia: czarny charakter zabijal innych by "karmic swoja niesmiertelnosc", nie byl w stanie zabic dziecka bo jego ochronila jego matka i tracac moc przekazal jej czesc niedoszlej ofierze. Takie zalozenie moglo byc moim zdaniem jak najbardziej od poczatku. Kwestia tylko doprecyzowania w jaki sposob ta czesc mocy zostala przekazana. Ale jakis cien/slad glownego antagonisty mial byc w glownym bohaterze, wiec Tiara mogla go wyczuc juz od poczatku, jesli taki koncept byl na samym poczatku
harry był bardzo ambitny jeśli chodzi o mecze quidditcha, zawsze zakładał wygraną i pierwsza porażka go trochę zmiotła z planszy xd no i w sumie też dość ambitny jeśli chodzi o karierę, bo raczej nie byle kto zostawał aurorem, no i pocisnął egzaminy na tyle, że dostał P z eliksirów, których nie cierpiał
Może teraz odcinek dlaczego Crabbe i Goyle znaleźli się w Slytherinie
bo gdzie indziej się nie nadawali. nie byli ani inteligentni, ani pracowici, ani odważni.
@@abyx9217 To nie jest argument
@@wiktoriakotulak2187"sly" w "Slytherin" oznacza "przebiegły/chytry", a to nawet do nich pasuje
mogłoby być ciekawie, odnoszę wrażenie że mało o nich możemy wiedzieć
Jeżeli cała ta ambicja Harrego pochodziła od horkruksa to może bez horkruksa Harry byłby jak Neville, a Neville z horkruksem jak Harry.
No nie tu wychowanie ma też wpływ i bez horkruksa miałby chęć udowodnienia czegoś. Tak jak voldemorth miał chęć udowodnienia czegoś.
Wychowanie w sensie? Harry miał trudne dzieciństwo, każdy normalny na jego miejscu miałby złamaną psychikę gdyby od małego był traktowany jako pod człowiek. To właśnie ta ambicja, która mówiła Harremu "niech sobię myślą co chcą, nie jestem gorszy" jakoś go przez to wszystko przeprowadziła. Neville miał zerowe poczucie wartości, nawet nie wierzył, że może być w stanie robić podstawowe rzeczy, dlatego tak często potykał się o własne nogi.@@pingwinekspidsrmana7610
@@zetset57 Neville mimo wszystko miał która go kochała
@@zetset57 rodzinę miał
Znasz przysłowie " Weszłem pośród wrony krac jak i one."
Nawiązując do niego stwierdzam że to przez sam dom Harry Zaczoł wykazywać cechy Gryfona😊
apropos decyzji tiary przydziału, to ciekawe co powiesz na to że według mnie mogła się ona pomylić w stosunku do jednego z weasleyów. i bynajmniej nie chodzi mi o rona, którego niektórzy widzieliby w hufflepuffie, a o percyego, który według mnie bardziej niż do gryffindoru, pasowałby do slytherinu, bo ile odwagą, czy innymi cechami gryfona się w trakcie sagi zbytnio nie wykazał,może pomijając udział w bitwie o hogwart na samym końcu(na co, swoją drogą, możliwe że by się nie zdecydował, gdyby ministrem był nadal knot bądź scrimegour, bo uważam że to właśnie zdobycie ministerstwa przez voldemorta go do tego przekonało)i ewentualnie pomoc ministerstwu na mistrzostwach świata w quidditchu gdy śmierciożercy zakłócili spokój, o tyle ambicją przewyższał całe swoje rodzeństwo i harryego razem wziętych, i nawet ron kilkakrotnie mówi że percy jest bardzo ambitny.Był na tyle ambitny, że dla swojej kariery w ministerstwie był w stanie zerwać kontakty z rodziną. oczywiście do czasu, bo potem z jakiegoś powodu się to zmieniło(w sumie nawet nie wiadomo chyba dlaczego). tyle że tiara być może uważała, że weasley w slytherinie będzie wyglądał dziwnie. nie wiem czy to dobry argument za decyzją tiary, ale to jedyny jaki mi przychodzi do głowy.
Fajnie jakbyś zrobił odcinek w stylu Iceberg o HP. Takie ciekawostki jak ta o Longbottomie potrafią zaskoczyć, a kto wie co znajdzie się na samym dole takiej góry lodowej 🙂
Przypomniało mi się że jeśli się nie mylę Harry który przez bodajże 18 lat swojego życia był wężousty z tego co pamiętam słyszała mowę wężów normalnie, Dumbledore z kolei rozumiał język ten i słyszała tylko to "szszsz", jak więc to działało? Jeśli umiałabym Włoski raczej nie słyszała bym go jak Polskiego
Wydaje mi się że jednak trochę się słyszy
Jejku czekałam na ten film ❤
Moim zdaniem nie chodziło o żadne "przegadanie" tiary. Harry POPROSIŁ, czego uważam że nie zrobiłby prawdziwy Ślizgon, bo nie pozwoliłaby mu na to jego ambicja.
przypominam że niejaki Severus Snape POPROSIŁ dumbledore'a o to by pomógł lily i jamesowi. więc to nie jest tak że ślizgon nikogo o nic nie poprosi bo mu ambicja nie pozwoli. chyba ze uważasz że snape nie był ambitny...
Podejrzewam, że ten cały "Bazyliszek nie słucha się Harrego" deal, to był tylko po to by walka z "cząstką duszy Voldemorta z dziennika" trwała trochę dłużej, niż po prostu czas potrzebny Harremu na powiedzenie "Bazyliszku, ugryź dziennik, nie raniąc Ginny" w mowie węży (tj. 4-5 sekund)
a mnie się wydaje że harry w tamtym momencie nawet by nie wpadł na to by spróbować wydać mu polecenie.
Tiara nigdy się nie myliła bo była czymś w stylu samospełniajacej się przepowiedni. Umieszczala dzieciaka w jakimś domu, gdzie potem konkretne cechy były wzmacniane i na końcu każdy pasował do szablonu swojego domu 😊
Powinien kiedyś czytałam taki fanfik gdzie był w sliterinie i ciekawie się to potoczyło
ostatnio mi wpadło do głowy, że w sumie całe te szkoły magii wraz z ministerstwem istniały po to, aby nie uczyć magii jak należy, ale ją ograniczać, głównie za pomocą różdżek. wiadomo, że można było czarować bez różdżek ale szkoły tego nie uczyły albo uczyły kilku zaklęć w ten sposób, aby w razie czego złamać różdżkę i odebrać komuś możliwość używania magii. swoją drogą ciekawe odkąd ministerstwo uważało, że ma prawo do umiejętności które ktoś posiada, może jakiś odcinek na ten temat? jak bardzo wszystko były kontrolowane pod przykrywką bezpieczeństwa i że w sumie różdżki były ograniczeniem aniżeli udogodnieniem bo w kwestii magii inne stworzenia były bardziej rozwinięte od czarodziejów, już same skrzaty domowe biły ich w tym na głowę
W sumie wybór domu chuja daje bo i tak masz te same zajęcia... tylko miejsce spania inne :P
i innych kumpli w dormitorium.
W podziale mugolskim na klasy również. W wyższych klasach dochodzą nowe przedmioty (tak samo zresztą jak w szkołach mugolskich), np. w trzeciej klasie Harry'emu doszło wróżbiarstwo, a w szóstej oklumencja, chociaż ta na innej zasadzie.
Harry tez mógl panowaz nad Bazyliszkiem jak czastka z Duszy Voldemorta z dzienika Toma Ridlla jak wiemy Harry nawet nie próbowal zapanowac nad Bazyliszkiem.
Glizdogon to chyba nigdzie by nie pasował, nie był ani utalentowany, ani wybitnie inteligentny czy ambitny, o odwadze czy współczuciu to już lepiej nie wspominać, więc tiara przydziału raczej obrała kryterium do jakiego domu owy osobnik jak najmniej nie pasuje😅
akurat on to na początku odważny mógł być, tylko mogło się to zmienić jak dorósł, i cała czwórka wstąpiła do zakonu feniksa. możliwe że nawet to zrobił pod naciskiem jamesa i syriusza.
@@abyx9217 według mnie wstąpił nie z lojalności tylko z korzyści jakie miał z trzymania się z Potterem i resztą, zresztą dość szybko ich zdradził kiedy przestali mu zapewniać bezpieczeństwo.
Biorąc pod uwagę Twój inny materiał, o głupich zachowaniach HP, można odpowiedzieć krótko na pytanie z tytułu:
"Nie mógł być w Slytherinie, bo był za głupi by być Ślizgonem" xD
Kumple Malfoya byli wyjątkowo durni
Jak zawsze ciekawy materiał 😊
Zdecydowanie od drugiej polowy 5. minuty mowisz o tym, co naprawde mialo znaczenie - tiara wyczula czaste duszy i na tej podstawie proponowala Dom Weza. W zwiazku z tym, ze czasta ta byla niepelna, to nie miala takiego wplywu na wynik calosci(Harry+czasta obcej duszy) niz cala ta dodatkowa dusza gdy byla cala u swojego wlasciciela. Jednak uwazam, ze niewielki wklad tej duszy byl wystarczajaco duzy, aby nieomalze zrownowazyc to, co sam Harry w sobie mial, ze sie tak wyraze.
Porownujac do takich Crabba i Goyla, to faktycznie w Harrym chyba wiecej Slizgona, niz w obu karkach Malfoya, ktorzy przyjmujac takie a nie inne sposoby bycia, ambicja to sie raczej nie wykazywali
Na pewno byłoby to ciekawsze, ale jednak jest tak bardzo gryfny że tiara równie dobrze mogłaby krzyknąć Gryffindor! Jak tylko wszedłby do sali, bez nakładania. Teraz to się nawet zastanawiam czy aby to zastanawianie się na głos czy by go do slytherinu nie wrzucić nie było zwykłym droczeniem się z jej strony. Poza tym myślę że osoba z mocno zdefiniowanymi cechami zielonego domu nie działałaby jak Harry, tj. o, jakaś niebezpieczna sytuacja o której nic nie wiem i w sumie nie wiem po co ale wpierdzielam się w nią, niech się dzieje co ma dziać. Jego odwaga była poza jakąkolwiek kalkulacją i wiele razy mógł zginąć nic z tego nie mając, bez krzty namysłu. Była tak ekstremalna że aż instynktowna i bezmyślna, zakrawająca o głupotę albo o psychopatyczną nieustraszoność. A żaden ślizgon tak wielkiej by nie miał. Bo obrałby taką drogę która wymaga sprytu, ambicji i tego typu, oraz mając w głowie konkretny cel, czyli zupełnie nie jak Harry i jego twarz nieskalana myślą ani przez moment w trakcie całej sagi. Ten psychopata po prostu robi rzeczy i ma wywalone na konsekwencje, niech wszystko płonie bo on ma ochotę na małe odważne co nieco. Voldi powinien sam zniszczyć wszystkie horksy a potem zrobić salto z krzesła z pętlą na szyi bo Potter ma jaja ze stali i nie bał się potencjalnie zginąć żeby go pokonać. Nie miał szans z mocarzem i żywym chaosem jakim był Harry. Dumbledore pewnie płacił rudemu i mądrali żeby byli jego przyjaciółmi aż im się skarbce w Gringocie nie domykały. Wyobraźcie sobie że wasz kumpel Harry Potter ma obniżony poziom odważnych działań we krwi i postanawia uzupełnić niedobór. Na samą myśl rów się poci a nawet czoło. On jest prawdziwym zagrożeniem dla świata czarodziejów, Woldi chciał wszystkich uratować tak naprawdę ale nikt go nie zrozumiał, mówię wam.
Tiara wyczuwała w Harrym cząstkę Voldemorta, umiejętność wężowej mowy, dlatego chciała umieścić go w Slytherinie. Natomiast sam Potter nie był zbyt bystry, nie dążył do bycia kimś wielkim i raczej do tego domu nie pasował xD
Moim zdaniem pasowałby do obu tych domów.
Harry w Slytherinie?! No chyba w snach lub marzeniach!
Też się zastanawiałem czy powinien być w Slytherinie i myślę że ambitny nie był ale za to był bezwzględny w walce z Malfoyem i był gotowy na wszystko dla przyjaciół jak ślizgon nie uciekał przed walką w przeciwieństwie do ślizgonów na podstępach się nie znał myślę że tiara przydziału jako istota posiadająca około tysiąc lat doświadczeń i wiedzy dobrze przydzieliła Harrego wiedziała o historii voldemorta rodziców Harrego jego sytuacji materialnej sprawiającej że nie musi uczyć się ze zniszczonych podręczników i nosić znoszonych szat a wręcz przeciwnie wiadomo było że gdyby Harry został ślizgonem cała dynamika walki z voldemortem by się zmieniła Harry pewnie by wykorzystał więcej złota z banku gringotta a pewnie już w pierwszej klasie ćwiczył by użycie niektórych zaklęć na innych uczniach albo na przypadkowych przechodniach albo na Crabie i Goylu co razem z pomocą innych ślizgonów w nauce albo poprzez wkradaniu się do zamkniętej biblioteki albo nawet poprzez ułatwienie kontaktu ze sławnymi i utalentowanymi czarodziejami jak Flamel ,Slughorn a także posiadaczami wiedzy z zakresu czarnej magii co zaowocowało by że walczył by z Voldemortem jak równy z równym
Czy Harry umiał rozmawiać z wężami po zabiciu horkruksa w nim?
Nie
znaczy, najprawdopodobniej już ich nie rozumiał, ale mówić w tym języku mógł nadal potrafić, skoro ron był w stanie nie będąc horkruksem nauczyć się go na tyle by otworzyć komnatę tajemnic podczas bitwy o hogwart.
Tiara tak została zaczarowana ponieważ jest czymś w rodziaju legilimencji ona bada umysły uczniów przed podjeciem decyzji do jakiego domu ma trafić w przypadku Harrego w umyśle Harrego wykryła cząstkę duszy Voldemorta i na podstawie chciała umieścić w Slytherinie chłopak nie chciał tego i na prośbe tiara uszanowała decyzje i dała przydział do Gryffindoru w przeklętym dziecku drugi syn jako jedyny z tej lini trafił do Slytherinu.
Mnie zastawia na jakiej podstawie Syriusz Black skoro cała jego rodzina trafiła do Slytherinu a on jako jedyny trafił do innego domu
Moim zdaniem dobrym pomysłem na odcinek byłoby w ogóle rozważenie czy domy w Hogwarcie mają sens, a właściwie czy podział na domy przez te akurat cechy jest akurat dobrym pomysłem, bo widzimy na przykładzie samego Harrego że ambicja ( Slytherin ) musi sie pokrywać na przykład z odwagą osoby ( Gryffindor ) żeby osiągnąć cel i ciężko w takiej sytuacji jest określić gdzie kto pasuje, moim zdaniem przydzielanie do domów powinno być trochę bardziej sprecyzowane i nie powinny liczyć się w nim tylko cechy i charakter danej osoby a może coś więcej. Trudno jest mi powiedzieć co to mogłoby być, ale takie przydzielanie jakie jest trochę mija się z celem, Harry pasował do dwóch domów i to że sam mógł zdecydować gdzie chce należeć jest w mojej opinii troche absurdem.
Mnie by zdziwiło jakby trafił do Slytherinu. Potter to największe magiczne beztalencie jakie widziała ta szkoła, poza tym ambitny też nigdy nie był. Do Slytherinu pasuje jak pięść do nosa...
Gdyby był beztalenciem to nie zostałby szefem biura Aurorów.Pozdro.
@@Pawel_Sowinski27no ale to jest książka. W książce to może i zostać ministrem magii 🤣
Poza tym może zaczął się coś potem uczyć.
Ale w filmach to jedzie jak mój kolega w CS-ie, na farcie 🤣
Potter nieźle miałby przesrane gdyby został ślizgonem, bo wtedy Snape mógłby go karać i znęcać się nad nim praktycznie bez przerwy 😅
1:25 Albo Harry przeszedł zmiany.
Chcialabym aby powstały książki o alternatywnym universum w którym Harry jest w Slytherinie
Już taka wersja istnieje: ua-cam.com/video/VEUJNxhCm-U/v-deo.html
Pewnie byłoby podobnie, jego charakter by nie uległ zmianie, nadal by miał sprzeczne poglądy z Malfoyem. A Snape nadal by utrzymywał dystans z Harrym dla jego dobra.
@@zetset57 a gdyby się odwróciło wszystko ? hary trzymałby się z malfoyem i tą dziewczyną której imienia nie pamiętam, ale w książce jest zawsze blisko malfoya a wtedy kłóciłby się z Ronem, Hermioną i Nevilem XD
@@MikeleleGamesZ takich dość dobrze przedstawionych Ślizgonek, do głowy przychodzi mi tylko Pansy Parkinson.
Zastanawia mnie pewna kwestia. Czy gdyby jakiś inny kanał tytułował swoje odcinki "W OBRONIE..." albo "W ATAKU NA..." to należałoby się spodziewać jakiegoś rodzaju pozwów?
lol dlaczego niby? xD
@@imaginariium Mogą pojawić się głosy, iż ktoś kopiuje Pańskie pomysły albo, że Pan ma wyłączne prawa do tego tytułu.
Ludzie pozywali innych za różne absurdalne przykłady a im ktoś jest bardziej rozpoznawalny, tym większe będą zyski z pozwów. Dlatego też dziewczyny do towarzystwa pozywały znanych aktorów czy producentów o "gwałty" sprzed kilkudziesięciu lat, gdyż mogły liczyć albo na sute rekompensaty albo na dużą rozpoznawalność.
@@relacjemiedzyludzkie2280 nie ma czegoś takiego jak wyłączne prawo do robienia jakiegoś konkretnego typu treści na youtube xd
Akurat dużo bardziej w Slytherinie powinna skończyć Ginny.
Dużo lepiej by się to wpisywało w historię z Komnaty Tajemnic, a dzięki narracji Ginny dużo lepiej mógłby zostać ujęty Slytherin.
Sam siebie trochę zaorałeś bo na początku filmu sam wspominasz o tym że na drugim roku nauki Harry'ego w Hogwarcie w gabinecie Dumbledora tiara powiedziała mu że powinien jednak być w Slytherinie a wniosek z tego taki, że pasował on bardziej do domu węża jednak była to bardzo nieznaczna różnica na którą jak się okazało mógł wpłynąć sam Harry (ponieważ właśnie ta różnica była tak mała).
najzabawniejsze jest to, że w momencie pisania kamienia filozoficznego pewnie rowling nawet nie wiedziała jeszcze że wymyśli horkruksy
Harry pasował najbardziej do Slytherin, Ron do Hufflepuff a Hermiona do Ravenclaw. Sam jestem ciekaw, czemu cała trójka jednak trafiła do domu Gryffindor, może Dumbledore maczał w tym palce, a może Rowling po prostu nie chciała zbytnio komplikować sobie fabuły.
Czytałem sobie opinie itd. i Hermiona nie pasuje do Ravenclawu. Może i jest inteligentna, ale jednocześnie bardzo ograniczona i zamknięta na nowości (Typu robienie tych całych eliksirów jak miała ból dolnej części pleców do Harrego że nie robi wg. instrukcji, bo tylko instrukcja jest dobra, słuszna i prawdziwa)
Hermiona nie pasuje do Ravenclaw, wiedza naukowa to za mało. Ona nie była kreatywna, oryginalna. Ron nie był pracowity, spokojny ani uczciwy. Także według mnie dobrze ich przydzielono, oboje byli odważni przede wszystkim. Ron czasem trząsł portkami, ale i tak szedł z przyjaciółmi.
Warto też pamiętać, jakim człowiekiem był ojciec Harry’ego. Niby Gryfon, ale z racji na pyszałkowatość, zarozumialstwo, ambicję i stosunek do ludzi przypominał trochę stereotyp Ślizgona. Może Harry wdał się bardziej w matkę, niemniej może drzemały w nim cechy, które w Slytherinie zostałyby wyzwolone. Wszak też z racji na wychowanie wśród Dursleyów mógł nabrać ogromnej, skrywanej awersji do mugoli, która też zostałaby wyzwolona w Slytherinie.
Inna sprawa, że autorka niestety nie rozbudowywała lore i o ile pojawiały się negatywne postacie z innych domów, jak Zachariasz Smith czy Cormac McLaggen, tak nie pokazała bardziej pozytywnych postaci wśród uczniów z Slytherinu. Moim zdaniem byłoby to ciekawe, gdyby pojawili Ślizgoni niechętni ideom Voldemorta, jako że mogli uznać jego idee czy metody za niebezpieczne dla istnienia świata czarodziejów czy też niewłaściwe. Bądź też mieliby bardziej liberalne przekonania, tak jak Horacy Slughorn, który może cenił sobie osoby o rodowym pochodzeniu, acz nie stawiał tego na pierwszym miejscu.
Chyba jedynymi pozytywnymi slizgonami w całej serii byli właśnie Horacy i Andromeda Tonks 😢
super odcinek!
Harry może być dziedzicem Slitherina nie tylko z powodu cząstki duszy Voldemorta, ale też czysto prawnie. W brytyjskim systemie dziedziczenia, jeśli zmarły nie ma potomków, to jego dziedzicami zostają bratankowie i siostrzeńcy, jeśli nie ma bratanków i siostrzenic, to potomkowie jego kuzynów od strony ojca, jeśli nie ma takich kuzynów, to potomkowie kuzynów jego ojca itd. ostatnimi znanymi potomkami Slitherina byli Morvin Gaunt (zmarły bezpotomnie) i Tom Marvolo (zmarły bezpotomnie). W takim wypadku, żeby znaleźć dziedzica Slitherina, trzeba cofnąć się w genealogii do jego rodzeństwa, kuzynostwa itp i znaleźć ich potomków. Kto wie, czy nie trzebaby cofać się aż do Kevana Peverella i poszukać potomków Angusa i Ignatiusa. A to prowadzi nas do Harry'ego. Może nie jest pierwszym do dziedziczenia, ale z pewnością gdzieś w tej kolejce jest. Zwłaszcza, że wszystkie wielkie rody magiczne były jakoś powiązane, więc bardzo prawdopodobne, że potomkowie Kevana i Ignatiusa krzyżowali się dodatkowo między sobą.
Teoretycznie Slitherina mógł podać jakieś warunki, które bezwzględnie wydziedziczały którąś linię rodową (np. do niedawna z kolejki do brytyjskiego tronu wypadał każdy, kto zawarł małżeństwo z katolikiem), ale gdyby zastrzegł, że jego dziedzicem nie może być charłak albo pół-mugolak, to dziecko Meropy nie zostałoby dziedzicem. Czyli Harry'ego nic nie dyskwalifikuje.
Harry był tez spokrewniony z Voldemortem z tego wzgledu ze był m in potomkiem Ignotusa Pewerella.
Wydawalo mi sie zawsze, ze tiara wykrywała horkruksa - w tym dziedzica Slytherinu
kazdy kto widzial film powyzej 100x + wie, ze weze to jedyny cel
Harry miał cząstkę duszy Toma, dlatego Tiara się zawahała.
Dlaczego Hermiona nie należała do Ravenclawu? Mądrość była u niej większa niż odwaga, zwłaszcza na początku serii.
Dla żartu powiem, że Ron pasowałby do Hufflepuffu. Był bardzo pokojowo nastawiony do wszystkiego, zwłaszcza do pająków. Oczywiście to nie prawda, że Ron był pokojowy. Od samego początku chciał walczyć z Draco, chociaż robił to nieudolnie, gdyż brakowało mu sprytu oraz mądrości a pracowitość była jego piętą.
Dlatego uważam, że z tej trójki, tylko Hermiona nie pasowała do Gryffindoru.
A ja bym poprosiła o odcinek o oklumencji, jeśli można :D Dlaczego w 6 części Harry już jej nie ćwiczył np. tym razem z Dumbledorem? W 7 części Harry wchodził sam do umysłu Voldemorta, a Voldemort nie był w stanie się już włamać do umysłu Harrego jak w 5 części. Czy to dlatego, że Harry opanował oklumencję czy wynikało to tylko z faktu, że miał w sobie cząstkę duszy Voldemorta?
Miał w sobie duszę Voldemorta.
Ja myślałem, że przez część duszy voldemorta to tiara chciała go dać do Slytherinu.
Raczej Harry pasowal do slizgonow tylko przez ta czastke Voldzia w sobie i fakt ze byl juz wielki i slawny bo jako jedyny ocalal. Gdy Voldek w Harrym umarl, Harry nie mial juz ambicji bo zniszczyl czarna rozdzke. Nie mial tez juz przejawow zlosci gdy cos go wkurzylo, zdenerwowalo, szlo nie po jego mysli. Odwaga mu zostala i ostatecznie pokonal dzieki temu Voldiego beznosego. Rodzice Harrego tez byli Gryfonami.
Harry nie zniszczył Czarnej Różdżki tylko wsadził do grobu Dumbledora.
@@RoxyFM1 a tak, w ksiazce wsadzil do grobu a w filmie zniszczyl ale tak czy inaczej korzystac z niej nie chcial.p
jeszcze nie oglądałem ale z tego co na wstępię powiedziałeś tiara sugerowała ślizgonów bo miał cząstkę złego człowieka voldemorta i tylko dla tego mu to zasugerowała edit obejrzałem materiał i nadal się tego trzymam co napisałem
Szczerze zastanawiam się jakby tiara wybierała domy dla dzieci z chorobami psychicznymi jak dwubiegunówka, asparger czy depresja. Ciekawe czy miała by kłopot z przydzieleniem takiej osoby jak ja która ma problem z samooceną i nastawieniem oraz tym że nie wieży w siebie. To samo z osobami opóźnionymi umysłowo
Super odcinek Imaginarium- moim zdaniem Harry nie pasuje do slytherinu. Bo od samego początku nie lubił ślizgonów, i uwielbiał Hermionę z rodziny mugoli. Voldemort to 2 i śmierciożercy to nie pasuje do Harrego. Z hermiona to że nie pasowała do Ravenclaw to też prawda. Jestem ciekawy odcinka na temat tego dlaczego Syriusz wbrew tradycja rodzina nie trafił do slytherinu tylko do gryffindor, to ciekawy materiał na odcinek Pozdrswiam.😂!
A to nie chodziło o tą cząstkę waldemara w harrym?
Wszyscy dobrze wiemy, że Harry nienawidził mugolaków, co miało swoje odzwierciedlenie choćby w tym, jak traktował Dursleyów, którzy go przygarnęli po tym, jak jego rodzice wylecieli w powietrze.
Tiara chciala przydzielić Harrego do slytherinu ze wzgledu na cząstkę duszy voldemorta która była w nim uwięziona w pamietny dzień zabojstwa Potterów i stworzenia z Harrego żyjącego horkruksa ale prawdziwy harry byl gryffonem i dlatego tiara go tam przydzieliła
Obejrzałabym odcinek o "jednak prawdziwych" przepowiedniach Trewlaney
Tiara, się nie pomyliła. Chciała przypisać Harrego w slytherinie ponieważ wyczuła cząstkę duszy voldemorta
Harry był Syfonem, ale nie było takiej grupy, więc mógł trafić do dwóch podobnych
Zrób odcinek o Nagini.
Tiara przydziału po prostu wykryła w Harrym cząstkę duszy Voldemorta dlatego chciała go przydzielić do Slitherinu
Zastanawia mnie tylko jedno: czy gdy w Harrym umarła cząstka duszy Voldemorta, stracił swoją wężoustość?
Mógł trafić do Slytherinu w końcu jego syn też tam trafił. A poza tym i Snape tam należał!
Jak by trafił do sliterinau to dawno by wyleciał że szkoły przez działania Snejpa
Nie wyleciałby bo nie poleciał by Fordem wesleyów
@@pingwinekspidsrmana7610 oj było w więcej sytłacji gdzie uratowała go MC gonagal
@@kirmarks02 za takie rzeczy nikogo by nie wyrzucili tak samo malfoy odwal
@@pingwinekspidsrmana7610 Snejp starał się go wyrzucić co powiedział nie raz. A harry miał wiele takich sytłacji choćby w pierwszym tomie że trzy.
Kaman. Ten odcinek nie ma sensu, bo opiera się na nieprawdziwym założeniu. To absurdalny mit, że tiara chciała przydzielić Harry'ego do Slytherinu. Nic takiego nie miało miejsca. Nigdzie nie pada takie stwierdzenie. Tiara nie miała żadnej początkowej koncepcji, a reaguje jedynie na to, że Harry nie chce tam być przypisany, mowiąc, że mógłby tam pasować. Zupełnie prawdopodobne, że to samo by powiedziała, gdyby pomyślał, że nie chce do Ravenclaw. Drażniła się z nim po prostu i nic więcej.
Powiem więcej. Łatwo zauważyć, że rody zwykle lokowane są w tym samym domu, co widac choćby po tym, że cała rodzina Weasleyów, łącznie z rodziacami byli w Gryfindorze. Tak samo Longbottomowie, i Dumbledore'owie. Z kolei Malfoy'owie, Lestrange'owie czy Blackowie (z wyjątkiem Syriusza, nie wiedzieć czemu) wszyscy lądowali w Slytherinie. Lovegoodowie w Ravenclaw, Skamanderowie i Diggory w Hufflepuff. Rodzice Harry'ego oboje byli w Gryfindorze. To było zupełnie jasne, że Harry również tam trafi.
I pomijam już nawet fakt, że gdyby Harry trafił do Slytherinu, to cały wielki plan Dumbledore'a, o którym robiłeś wcześniej odcinek, nie miałby żadnych szans powodzenia.
jeju, a nie mogła go chcieć tam przydzielić ze względu na "żyjącego w nim" Voldemorta, w sensie, że bardziej czytała to jako przydzielenie Toma a niżeli samego Harry'ego. po za tym ciężko mówić o cechach harakteru Pottera gdzie sam słusznie zauważyłeś że Dumbledore go "wytresował" właśnie w taki sposób
co do Hermiony, akurat pokazała że ma odwagę wartą gryfona
Ciekawe do jakiego domu trafił by Grindenwald 🤔
Grindewald chodził do Dursmstrangu
patrząc na jego wspólne z dumbledorem plany i to że został czarnoksiężnikiem, najpotężniejszym do czasu voldemorta, to najoczywistsza odpowiedź to slytherin. a przy okazji nasuwa się pytanie, jakim cudem dumbledore trafił do gryffindoru, a nie do slytherinu, skoro jako młody chłopak, ewidentnie bardziej wykazywał się ambicją, niż odwagą.
Zgadzam się 👍
Ciekawe czy autor tego kanału używa do komentowania jakiegoś specjalnego mikrofonu.
Mogę źle pamiętać, ale wydaje mi się, że to przez Malfoya w głównej mierze HP nie chciał trafić do Slytherynu, a nie przez info od Hagrida.
Poprawcie mnie, jeśli się mylę.
Tiara chciała go do slytherinu ze względu na cząstkę Voldemorta
Tak
Z tą ambicją to poleciałeś. Argumentacja na siłę dobrana pod tezę. Słabo, bo tu nie ma co się wielce zastanawiać, horkruks mamił Tiarę jak sam napisałeś i tyle.
Tiara przyciału chciała przycielic Harrego Pottera to Slyterinu bo mia cosztke Vortrmorta
Może Harry nie był ambitny, to jednak sprytny, przebiegły
Trzeba pamiętać że w Harrym była cząstka Voldemort bo był Horkruksem.
Nadal czekam na w obronie Lorda Voldemorta💚🐍🐍🐍🐍🖤🖤🖤🖤🌌🌌🌌🌌🌌🌌🌑🌑🌑🌑🌑🐍🐍🐍
Może zrób odcinek czemu nieraz rodzeństwo nie było w jednym domu? Jak Regulus i Syriusz czy Padma i Parvati?
przypadek padmy i parvati jest ciekawszy, bo to jednakowe bliźniaczki i nie powinny się niczym różnić. a syriusz był po prostu czarną owcą w rodzinie xd
Czy gdyby Haryś trafił do Slyterynu to Voldemort mógłby patrzyć na niego inaczej? Jak na swojaka? Czy inaczej potoczyłyby się relacje między nimi?
Raczej nie, bo musiał go zabić xd
@@imaginariium jakby miał po swojej stronie jak pytonga to po co?
A co z serią wykastrowanych przez film postaci? Panie Imaginarzu...
no jest przecież
@@imaginariium a więcej?
Chciałbym się w końcu dowiedzieć co to jest za muzyka w tle 😅
underwater exploration
Nie wiem czy to już pisałem ale nie bo by powstał My immortal 😂
Harry tylko do slytherinu pasował
Harry powinien być w Hufflepuffie, to że trafił do Gryffindoru uważam wyłącznie za ingerencję Dumbledore'a.
Jasne że tak Slytherin jest Najlepszy