Mama kupiła mi pierwsze CD w 1992 lub 1993 roku Oldfielda TB II. PŁYTA kosztowała ponad 60zł. Od niemowlęctwa słucham muzyki z taśm, kaset i płyt winylowych. Uwielbiam muzykę od klasycznej do ekstremalnego metalu włącznie. Byłem chyba na 400 koncertach, niektóre zespoły widziałem po kilka razy. Kiedyś na festiwalu kupiłem płytę ulubionego zespołu z Australii. Wysłałem im zdjęcie na tle koszulki z ich logo, z płyty. Padło pytanie - Rob, koszulkę masz od nas (wysłali mi pocztą za free), ale jak kupiłeś płytę na festiwalu? Nie mamy jej w dystrybucji, w Europie. Wchodzi za miesiąc. Tak, na muzyce zarabiają najmniej sami muzycy. Kiedy internety się pojawiły, był to chyba 1997 rok. Szukałem dwóch płyt niemieckiego bandu z końca lat 70 i początku 80. Zespoł znikł z rynku muzycznego.Niczego nie mogłem znaleźć, poza dwoma kawałkami z programu Kaaza, jakość - nędza. Napisałem maila do labela, tam dano mi kontakt do menadżera zespołu. Napisałem, że muszę to mieć, że jest to świetna muzyka i ma dla mnie wartość sentymentalną. Poproszono mnie o adres... Dostałem paczkę z kasetami oryginalnymi, z paroma autografami na wewnętrznej stronie wkładki. To było coś! Komu dzisiaj chciałoby się. Idz do Spotify i nie marudź. Cóż... Panie Redaktorze, materiał świetny jak i sama praca. Dziękuje.
@zbigniewgurak8261 Tak, Panie Zbigniewie, po przeliczeniu na DM, to było ponad 60zł. Płytę mam do dzisiaj. Dodam, jak drogie były płyty CD, o to mi głównie chodziło.
Niemal każdy ma coś nie tak z głową.Są starzy kolesie kupujący lego i tacy którzy inwestują w sprzęt wędkarski. Mnie ceny nośników tradycyjnych skutecznie oduczały zapędów kolekcjonerskich. To 60 PLN w końcówce lat 90 tych to było absurdalnie dużo gdy średnia płaca oscylowała około 1000 PLN - brutto! Zawsze wydawały mi się nonsensowne za przyjemność realnie kilkukrotnego odtworzenia - jednak nie miałem z tego powodu jakiegoś poczucia straty. W życiu miałem znacznie więcej odtwarzaczy czy nagrywarek CD czy DVD niż legalnych nośników. Tych nielegalnych jeszcze mniej.
@@MH-vx1fo Tak, ma Pan rację. 20, czy 30 Marek Niemieckich, to dla obywatela Niemiec, to nie była tragedia. Pamiętam jeszcze sklepiki z oryginalnymi podróbkami, oksymoron świetnie wpisywał się w rynek z muzyką 😀
Nie, to dostosowanie sie korpo do przecietnych gustow. Jak masz inne to nikt z toba nie walczy. Moga ci proponowac g..., ale jesli masz ulubionych artystow to ich na 100% ci tez pokaza.
Dzień dobry Panie Tomaszu, przyznaję, dziś nie wiem co Panu napisać. Bo z jednej strony, to proszę Pana "Music for the Masses" jest - to słuchać po prostu trzeba. Z drugiej strony "ja jestem umysł ścisły; mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem". Z trzeciej strony są ludzie którzy lubią wokal z mocno słyszalnym i grubo przegiętym auto-tunem - bo to ma swój 'wyjątkowy vibe'... A tak przy okazji, słyszał Pan, że przy ostatniej re-edycji Queen I (1973) zrobili korektę tonacji Freddiemu?! (o klipie promo wygenerowanym częściowo z pomocą AI nie wspomnę, bo wystarczająco mi smutno.) Dajmy papkolubom słuchać papkomuzyki. Ja im nawet pozwolę kupić sobie głośniczek BT, bo historia zatoczyła koło i dziś z jednego głośniczka w 'fancy dildo kształcie' muzyka jest najbardziej przestrzennie dostojna... nie będę im żałował. A my sobie zostaniemy tu gdzie staliśmy zawsze i będziemy słuchać jak Pan robi dekonstrukcje Zenka! Tak to widzę. Tylko wincyj poproszę!
Dobry materiał. Na pewno jest to perspektywa, którą warto znać. Jednocześnie, myślę że nie jest jedyną słuszną i można patrzeć na Spotify oraz jego wszelakie konsekwencje z innych stron, ot żeby się zniuansować.
Od jakiegoś czasu słucham Panteraz. To fajna muza. Jest genialnie zmiksowana i zmasterowana, co nie jest dziwne znając geniusz autora. Kiedy następna płyta?
Ta opowieść o tej książce to jakaś tęsknota za ludźmi, którzy robią różne rzeczy dla idei, a nie dla pieniędzy. Świat jest niestety taki brutalny i większość ludzi ma nasz byt w …. ( we własnym odbycie) i liczy się przyjaźń i świat wokół nas który powinniśmy szanować a nie walczyć o globalną radość. Jak nie będzie radości blisko to jej daleko nie znajdziemy.
Billa Evansa, Johna Coltrane'a, Milesa Davisa, Krzysztofa Komedy, Gerryego Mullignana, Jaco Pastoriusa, Errola Garnera, Cheta Bakera i wielu wielu innych niestety nie ma na bandcampie, aczkolwiek wspieram jak mogę. Niemal codziennie 🙌
Pobieranie nie jest formalnie wykroczeniem ani przestępstwem. Udostępnianie utworów, do których nie ma się praw - tak. Dlatego torrenciarze mogli być pozywani, jeśli przy pobieraniu jednocześnie udostępniają.
Jest to coś czego bardzo bym pragnął jako "artysta", aby ludzie KUPOWALI PLYTY Niestety na ten moment mając zaledwie kilku sluchaczy i praktycznie zerowe zasięgiem jestem zmuszony do wydawania muzyki na streamingach. Uważam że w takich sytuacjach jest to niestety konieczność, choć moim zdaniem w przypadku serwisów typu spotify, mimo dużej dostępności treści cierpi na tym jakościowa muzyka, która nie ma szansy dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Być może wszystko co napisałem jest bardzo oczywiste ale choć mogę się mylić uważam że jest to problem dla wielu osób takich jak ja
Precz ze "strimingami". Tylko nośniki fizyczne, nawet jeśli są niedoskonałe. Kupiłeś CD, to go masz na zawsze. A muzyka z netu to niekończące się wypożyczanie i płacenie. Oto filozofia współczesnych cwanych korporacji - nie miej nic i wypożyczaj do końca życia.
tak samo było w latach 60tych, więc nihil novi. Sam mam dwa albumy na Spotify, resztę wycofałem bo nie zarabiały na siebie. Ale te akurat zarabiają i nie narzekam, bo bez Spotify bym nawet na waciki z tej muzy nie miał ;)
Korzystam ze Spotify od roku ale gdy kupiłem lepsze słuchawki to przeszedłem do Tidala. Jakość jest lepsza i mówię to ja czyli laik. Spotify mam w wersji darmowej do podcastów.
@@silvanondmPrzykładowo nie marnowanie potencjału artysty , lub samego utworu. To jest tak jak z tymi nagraniami w których najważniejsze jest pierwsze 30 sekund , a reszta już jest mniej ważna. 30 pierwszych sekund musi zostać odsłuchane , ponieważ wykonawca inaczej nie ma z tego pieniędzy.
Ohyda. Tak w skrócie. Problemem jest jednak brak sensownej alternatywy. Inne serwisy mają podobne wady. Takiego naprawdę dobrego dalej brak. Cieszy mnie podsumowanie w słowach "czy kiedykolwiek było inaczej?" Odkąd pierwszy raz usłyszałem wyrażenie "przemysł muzyczny" - nie. Przemysł muzyczny to ta ohyda właśnie. Ale na marginesie tej ohydy, jako efekt uboczny, powstaje czasem ciekawa muzyka i można sobie jej posłuchać. Ja tam myślę, że przyroda nie znosi próżni. Pomimo tych wszystkich algorytmów i prania mózgów - narasta potrzeba i popyt na coś co nie jest kilkukrotnie zjedzoną i wydaloną papką. Przez jakiś czas tego jeszcze nie będzie, bo przecież problemu nie rozwiąże AI. Ale w końcu, jak jest potrzeba to w końcu ktoś dostarczy. Chorzy na chciwość są pewni, że już nie ma potrzeb (bo w ich ciasnych deklach się to nie mieści) - i oni kombinują jak generować nowe potrzeby. Tymczasem ludzie od zarania cywilizacji potrzebują kultury i sztuki. Ale nie w postaci tej papki, tego nie. Przez większość historii "przemysł muzyczny" nie istniał. Z resztą, wg mnie wartościowe rzeczy powstały nie dzięki temu przemysłowi, a pomimo niego.
@@Adam_Lyskawa Gdyby, tak dla przykładu, Elvis zmartwychwstał (choć ponoć żyje), to zarobki niektórych zespołów i solistów "obaliłyby go" znowu. Są też muzycy, którzy odmawiają reaktywacji. Niektórzy z powodu przykrych doświadczeń prawnych. Grupa Behemoth, chyba nie ma praw do swoich pierwszych dwóch płyt. Nie pamiętam dokładnie. Zespół, który uplasował się na całkiem przyzwoitych miejscach, na listach, a rodzaj muzyki nie należy do najpopularniejszych, nie ma prawa do swoich pierwszych płyt. Takich podobnych sytuacji jest mnóstwo.
"Problemem jest jednak brak sensownej alternatywy" - a jak by w dzisiejszych czasach taka alternatywa miała wyglądać? Czym by się to różniło od YT czy właśni Spotify? Łatwo narzekać ale wymyślić coś sensownego jeszcze trudniej. Fizyczne nośniki stały się przeszłością a świat cyfrowy ma swoje zasady a ludzie w nim poruszający się mają już swoje przyzwyczajenia. Bez spotyfy pewni nigdy bym nie trafił na takie rzeczy jakie podpowiedziały mi algorytmy.
@@matadsz Jak by miała wyglądać? Jak Spotify, ale z lepszą apką i uczciwszym modelem biznesowym. Jakbym miał tyle siana co Musk czy Zuckerberg to bym postawił taki serwis. Pro bono. Mając tyle siana naprawdę nie ma sensu fiksacja na ekstremalnym zysku. Jasne, jakby do wszystkiego dopłacać to by się siano szybko skończyło, tyle, że marża tych pośredników to pewnie z 99% albo i więcej. Nawet 10% to byłby gigantyczny hajs ;)
Czas Apokalipsy jeszcze nie nadszedł. Kiedy studiuję tę księgę, to wiem, że już niedługo, ale to jeszcze nie to. Są tam opisane mechanizmy, które dopiero są w planach, ale jeszcze żaba nie jest wystarczająco długo gotowana i jeszcze żyje - wyskoczy z gara.
Coś mi nie pasowało z tym Spotify. Jakość dźwięku to kupa kamieni i dwa metry mułu. Moje Onkyo TX-SR805 odrazu obnażył ten bubel, a mianowicie, gdy uruchomiłem Spotify na PS3 i puściłem dźwięk na Onkyo, to Onkyo odłączyło wszystkie kolumny prócz dwóch stereo, a jakość dźwięku to taka sobie. Tego typu sytuacja nie występuje z płytami CD czy UA-cam czy nawet Apple Music. A znowu Toshiba SA-2000L z końcówkami mocy BD244/243 i trochę przerobionym torem audio pokazała jak gównianym portalem jest Spotify. Tego się poprostu słuchać nie da.
Z Californication jest fajnie opisane poniekąd w wywiadzie z Rickiem Rubinem u Beato sprzed paru miesięcy. Wysłali kawałek do sześciu mikserów, jeden zrobił to dokładnie jak chcieli, inny jak się tego nie spodziewali, i wybrali tego ostatniego. Rubin nie był pewien co do nazwiska miksera, który wygrał.
Rubin lubiał głośno - jak raz porobił na death magneticu to aż fani Metallici szukali wersji od Guitar Hero 3 bo nie była tak skompresowana do poziomu DR4 lub nawet DR3. Właśnie to jemu się zarzuca, że był motorem napędowym tego konfliktu o głośność.
Ponownie oddaję pokłony panu, panie Tomaszu. Najpierw za wyjaśnienie tego całego voodoo reflexion filtrów i innych przenośnych placebo kabin. A dziś za wyjaśnienie jakim gównem jest S-potty-fy. B)
*_Powinien powstać alternatywny serwis promujący tylko i wyłącznie żywych muzyków, a publikowane tam utwory powinny przechodzić weryfikację uwiarygadniajacą brak AI._*
Co do przebrzydłego piractwa i bohaterskiego ratowania rynku muzycznego przed nim, to ta historia już się rozegrała przed powstaniem Spotify. W skrócie: powstał Napster, ludzie woleli pobierać pojedyncze utwory przez Internet zamiast kupować całe albumy, a rynek muzyczny zamiast zrozumieć że sytuacja zmienia się diametralnie i pora na zmianę podejścia, chciał zwalczać problem kijem aby utrzymać status quo sprzedaży płyt, i gdyby nie pomysłowość Steve'a Jobsa i wprowadzenie iTunes, to cały przemysł już dawno by implodował przez swoją upartość i, powiedzmy sobie szczerze, głupotę. Osobiście uważam że Bandcamp osiągnął idealny balans wygody dla konsumenta i korzyści dla artysty. Jeżeli ktoś chce kupić cały album, może kupić cały album. Jeżeli ktoś chce kupić jeden utwór, może kupić jeden utwór. Chce skompresowane MP3? Ma skompresowane MP3. Chce bezstratny FLAC? Ma bezstratny FLAC.
no i kupujesz i masz na dysku na własność. A nie streamingi i subskrybcje, że płacisz i tak na prawdę dostajesz tylko obietnicę, że to co kupujesz będzie zawsze dla Ciebie dostępne :)
To już wiem dlaczego spotify proponuje mi to "coś" co znajduje się na głównej, atakując mnie pastelowymi kafelkami na każda okazję. Próżno tam szukać oryginałów polskich utworów z 80,90,00. Materiał jak zawszę na wysokie C. Pozdrawiam
Polecam dobry serial Netflix - nomen omen innego giganta streamingu - Playlista. Dobrze pokazane wydymanie artystów przez założyciela, ciekawy styl narracji z sześciu perspektyw
Jak to dobrze, że kilka lat temu pozbyłem się wszelkich serwisów typu Sptify czy Tidal. Muzyka tylko z płyt czy radia, czasem z YT. A jak można określić ludzi, którym muzyka i playlisty tworzone przez Sptyfi wystarczają w życiu ? Pozdrawiam prowadzącego.
"A jak można określić ludzi, którym muzyka i playlisty tworzone przez Sptyfi wystarczają w życiu ?" - to zależy jak słuchają, jak wyszukują, co znajdują i co dalej z tym robią.
Ogólnie w dobie streamingu budżety przeznaczane przez wytwórnie na produkcję albumów drastycznie spadly. Czasami się zastanawiam, jak wyglądała by dzisiejsza muzyka gdyby nie streaming i algorytm.
Wystarczy zainteresować się jakie uprawnienia nadajemy aplikacji instalowanej na telefonach. Dlatego nie miałem, nie mam i mieć nie będę tej aplikacji.
Kupuję płyty ulubionych artystów, bo lubię mieć wersje fizyczne. Korzystam też jednak ze wspominanego w filmiku serwisu streamingowego, bo łatwiej mi się właśnie układa playlisty - natomiast układam je samemu. I stąd moje pytanie. Który z serwisów streamingowych, ma podobnie dużą bazę utworów jak spoti i daje najwięcej wykonawcom? Bo z chęcią bym zmienił :)
I dlatego jeśli chodzi o elektronikę - wolę robić własną. Nawet największy szajs zrobiony samemu, będzie ciekawszy niż to co tfurcy mają dziś do zaoferowania
No cóż niestety takie czasy, aby zarabiać na Spotify, trzeba mieć wiele odsłuchów, trafiając na playlisty, wypasując się w algorytm, jak jest mało odsłuchów to się praktycznie nie zarabia. Algorytm niestety rządzi. Analogicznie do muzyki najlepszą popularność mają "głupie" rolki z tańczeniem czy innymi głupotami, na tym się zarabia. Na alternatywnie gorzej, ale trzeba robić po prostu swoje,pewnych rzeczy się nie prześcignie..
doskonałe podsumowanie panie Tomaszu tak dokładnie właśnie o to chodziło na tym kanale razem z pańskimi zasięgami i z pańskim miłym wokalem. tak, niestety kochani prawda jest bardzo smutna tak dzieje się od lat i szczerze mówiąc od wielu lat (i w zasadzie od początku powstania tego serwisu) byłem absolutnie przekonany że podsuwa mi się jakąś totalnie słabą muzykę udającą jakąś prawdziwą... A tą prawdziwą to sobie tylko i wyłącznie trzeba samemu wyszukać..... znam wielu producentów muzycznych z Polski i zagranicy I kochani ... tak naprawdę od lat mówię to samo. TYLKO BANDCAMP !!!! pie***ć ta maszynkę do generowania szmalu, (w dodatku głównie jednej osobie)
To, niestety, cała prawda o obecnie już gó...anym Spotify. Tym bardziej dziwię się co jeszcze robi tam podcast tak profesjonalnego i szanowanego autora, jakim jest Pan, Panie Tomaszu. Tym tylko wspiera Pan istnienie tego bagna.
Słucham w większości na Spotify. Ale nigdy nie korzystam z podpowiedzi, chodze na koncerty oraz zbieram koszulki i płyty. Wierzę że jeżeli zapłacę artyście chociaż te kilkadziesiąt zloty to dostanę więcej dobrego materiału.
Na szczęście nie korzystam z tego cholerstwa typu "cyfrowa platforma do odtwarzania muzyki". Słucham tylko tego, czego chce słuchać a tą muzykę zawsze mam przy sobie w najlepszej jakości bez potrzeby korzystania z internetu i płacenia niepotrzebnych abonamentów.
Ja myślę, a nawet wiem, że każdy powinien odrzucić wszelakie streamingi. Sporifaje i inne takie, netflixy itp. Nic z tego nie używam i żyję. Streamingi to zło i doprowadzi tylko do jeszcze gorszych rzeczy. Wystarczy żeby ludzie przestali używać i to zdechnie. Korporacje sięgają po pieniądze do kieszeni, ale to nie znaczy, że trzeba te kieszenie szeroko rozchylić. Lepiej będzie dla nas wszystkich maczetą tą szatańską łapę korporacji upier... :) No ale, wiem że to się nie stanie, bo streamingi są bardzo wygodne, a dzisiejszy leniwy człowiek jest uzależniony od wygód, wszystko najlepiej jak ma pod ryj podstawione :) Takie czasy, tacy ludzie. Generalnie to nie wina korporacji, że jest jak jest tylko ludzi, że za garstkę wygód oddadzą wszystko. Przestać używać, problem zniknie.
tak, tak. To jest zło, a tamto nie jest. Jest tylko białe i czarne. Odrzucić wszystkie streamingi. To zło wcielone. I internet. I telefon. I elektryczność.Ja myślę, A NAWET WIEM! W jaskini mieszkali bez tego wszystkiego i żyli! A co!
@@marog8536 samo to, że płacisz za coś, muzykę, film, gry, a nie dostajesz tego fizycznie na własność to robienie z siebie frajera :) Korporacjom bardzo się opłaca taki model działania: streamingi i subskrybcje. Ale pamiętaj, że od zawsze, posiadanie czegoś na własność daje wolność. Dziś w tą stronę świat idzie: ludzie mają nie posiadać, mają wypożyczać. Najwidoczniej sami tego chcą wybierając streamingi, subskrybcje itp W ogóle napisałem dłuższy komentarz, niepochlebny i nie ma go, YT usunął. Samo to świadczy że prawdą jest to co mówię, a yt cenzuruje. Już nie wspomnę o tym że słuchanie muzyki ze spo... (nie będę pisał, bo znów koment zniknie) w jakości 128kb/s czy oglądanie pikselozy na Ne...xie to poniżej ludzkiej godności jest. Trzeba mieć mało wygórowane wymagania względem takich przyjemności jak muzyka czy film, aby decydować się na taki syf w takiej formie hehe.
@@marog8536 niestety nie odpiszę Ci na komentarz, bo cenzura YT działa i usuwa to co piszę. Więc mam rację w tym co piszę na ten temat :) Niestety, jeśli chcesz się dowiedzieć dlaczego mam rację, musisz sam poszperać. PS słuchanie muzyki w jakości 128kb/s Cię zadowala? No to musisz mieć mało wygórowane oczekiwania, że Ci taki syf wystarcza :)
Dobry materiał. Ze spotyfi zrezygnowałem, gdy na zapytanie o nagrania jednego z utworów Sergiusza Prokofiewa dostałem w wyniku listę osiemnastu tysięcy pozycji. Przeglądanie tej listy trwałoby dłużej niż znalezienie filmu z koncertu na YTb.
To prawda, przeszukiwanie muzyki klasycznej kuleje na Spotify. I nawet w tym gatunku algorytm sugeruje to co uzna za stosowne i w wynikach już na pierwszych pozycjach potrafią się pokazać utwory o zupełnie niepasującej nazwie... lista grzechów Spotify jest znacznie dłuższa.
O tym jak bardzo muzyka zeszła na psy niech świadczy popularność obecnych artystów. Czy o ich twórczości będziemy pamiętać za kolejne 20-30 czy 50! lat tak jak dzisiaj pamięta się o artystach z lat 60,70 czy 80? Dam sobie rękę uciąć że za 20 lat dalej będziemy wspominać artystów z końca XXw, a o tych późniejszych już wszyscy zapomną. Dzisiaj żadna wytwórnia nie podejmie ryzyka i nie wyrwie z "garażu" grupy chłopaków bo może akurat ich utwory się sprzedadzą, lepiej sprzedać pewniaka stworzonego przez AI i różne algorytmy, takich dożyliśmy czasów a zawdzięczamy to tylko sobie i swoim gustom oraz niestety lenistwu, klik i następna, klik i następna kto dzisiaj słucha całej płyty od początku do końca. Kiedyś w radiu czy TV można było usłyszeć coś czego nigdy byśmy nie szukali a jednak nam się spodobało, obecnie algorytmy podpowiadają nam tylko to co jest zbieżne z tym co słuchamy i tak to się kręci.
Ja nie jestem pewien czy od ok. 20 lat słucham prawdziwych głosów artystow... Najlepszy spraedzian: w ogole bez pradu, nawet bez mikrofonu w dobrze akustycznie sali. Ktos ma teraz odwagę pokazac swoj glos?
Mama kupiła mi pierwsze CD w 1992 lub 1993 roku Oldfielda TB II.
PŁYTA kosztowała ponad 60zł.
Od niemowlęctwa słucham muzyki z taśm, kaset i płyt winylowych.
Uwielbiam muzykę od klasycznej do ekstremalnego metalu włącznie. Byłem chyba na 400 koncertach, niektóre zespoły widziałem po kilka razy. Kiedyś na festiwalu kupiłem płytę ulubionego zespołu z Australii. Wysłałem im zdjęcie na tle koszulki z ich logo, z płyty. Padło pytanie - Rob, koszulkę masz od nas (wysłali mi pocztą za free), ale jak kupiłeś płytę na festiwalu? Nie mamy jej w dystrybucji, w Europie. Wchodzi za miesiąc. Tak, na muzyce zarabiają najmniej sami muzycy. Kiedy internety się pojawiły, był to chyba 1997 rok. Szukałem dwóch płyt niemieckiego bandu z końca lat 70 i początku 80. Zespoł znikł z rynku muzycznego.Niczego nie mogłem znaleźć, poza dwoma kawałkami z programu Kaaza, jakość - nędza.
Napisałem maila do labela, tam dano mi kontakt do menadżera zespołu. Napisałem, że muszę to mieć, że jest to świetna muzyka i ma dla mnie wartość sentymentalną. Poproszono mnie o adres... Dostałem paczkę z kasetami oryginalnymi, z paroma autografami na wewnętrznej stronie wkładki. To było coś!
Komu dzisiaj chciałoby się. Idz do Spotify i nie marudź. Cóż...
Panie Redaktorze, materiał świetny jak i sama praca. Dziękuje.
Cena płyty 60zł w roku 1992 lub 3 - niemożliwa. Bo wtedy nie było jeszcze zdenominowanych PLN (liczyło się nie na stówy a na miliony).
@@zbigniewgurak8261
Denominacja była w 1994, zatem może autor wypowiedzi pomylił się o rok... Czy to aż taka duża różnica?... Czy 93 Czy 94?
@zbigniewgurak8261 Tak, Panie Zbigniewie, po przeliczeniu na DM, to było ponad 60zł. Płytę mam do dzisiaj.
Dodam, jak drogie były płyty CD, o to mi głównie chodziło.
Niemal każdy ma coś nie tak z głową.Są starzy kolesie kupujący lego i tacy którzy inwestują w sprzęt wędkarski.
Mnie ceny nośników tradycyjnych skutecznie oduczały zapędów kolekcjonerskich.
To 60 PLN w końcówce lat 90 tych to było absurdalnie dużo gdy średnia płaca oscylowała około 1000 PLN - brutto!
Zawsze wydawały mi się nonsensowne za przyjemność realnie kilkukrotnego odtworzenia - jednak nie miałem z tego powodu jakiegoś poczucia straty.
W życiu miałem znacznie więcej odtwarzaczy czy nagrywarek CD czy DVD niż legalnych nośników.
Tych nielegalnych jeszcze mniej.
@@MH-vx1fo Tak, ma Pan rację. 20, czy 30 Marek Niemieckich, to dla obywatela Niemiec, to nie była tragedia. Pamiętam jeszcze sklepiki z oryginalnymi podróbkami, oksymoron świetnie wpisywał się w rynek z muzyką 😀
Bardzo dobry ,uświadamiający material ,dziękuję bardzo Panie Tomaszu ❤❤❤
Odnoszę wrażenie, że XXI wiek to czas walki korporacji z ludzką wrażliwością, poczuciem estetyki i potrzebą wyższej kultury.
Nie, to dostosowanie sie korpo do przecietnych gustow. Jak masz inne to nikt z toba nie walczy. Moga ci proponowac g..., ale jesli masz ulubionych artystow to ich na 100% ci tez pokaza.
Ogromny szacunek dla Pana za materiał, dziękuje.
Miło posluchać tego kojącego głosu wieczorem. Na słowa Pantera serce zabiło mi mocniej, ale to było Pan teraz a Pan potem...
Witam Pana. Dziękuję za wiedzę, pracę i kulturę słowa. Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję świetny materiał !
Dzień dobry Panie Tomaszu, przyznaję, dziś nie wiem co Panu napisać.
Bo z jednej strony, to proszę Pana "Music for the Masses" jest - to słuchać po prostu trzeba. Z drugiej strony "ja jestem umysł ścisły; mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem". Z trzeciej strony są ludzie którzy lubią wokal z mocno słyszalnym i grubo przegiętym auto-tunem - bo to ma swój 'wyjątkowy vibe'... A tak przy okazji, słyszał Pan, że przy ostatniej re-edycji Queen I (1973) zrobili korektę tonacji Freddiemu?! (o klipie promo wygenerowanym częściowo z pomocą AI nie wspomnę, bo wystarczająco mi smutno.)
Dajmy papkolubom słuchać papkomuzyki. Ja im nawet pozwolę kupić sobie głośniczek BT, bo historia zatoczyła koło i dziś z jednego głośniczka w 'fancy dildo kształcie' muzyka jest najbardziej przestrzennie dostojna... nie będę im żałował.
A my sobie zostaniemy tu gdzie staliśmy zawsze i będziemy słuchać jak Pan robi dekonstrukcje Zenka!
Tak to widzę. Tylko wincyj poproszę!
Ciekawie się to ogląda bo nigdy bym nie odkrył tyle muzyki gdyby nie spotify.
Długo korzystałem ze Spotify, przerzuciłem się na Tidal.
Ale nawet tan NIGDY nie słuchałem playlist tylko zawsze całych albumów.
Mam podobnie. I tak trzymajmy 😃
Ja też w ogóle nie słucham playlist. Korzystam z Tidala tylko po to żeby właśnie słuchać całych albumów.
I dlatego dla przyjemności słucham włącznie metalu!!! 😄 A jak streaming to tylko Tidal!
Bardzo dobry materiał!
Dzięki za ciekawy materiał Profesorze!👍🎧🎶
Zwięźle, konkretnie i z pietyzmem każdy pana program to profeska na 10000%.
Dobry materiał. Na pewno jest to perspektywa, którą warto znać. Jednocześnie, myślę że nie jest jedyną słuszną i można patrzeć na Spotify oraz jego wszelakie konsekwencje z innych stron, ot żeby się zniuansować.
A co to "zniuansować się"?
Dobry materiał Panie Tomaszu! Dziękuję!
Wspaniale! Thanks!
Dziękuję bardzo Panie Tomaszu. Niesamowity materiał.
Dobry materiał. Jako odtrutkę wrzucę winyl z koncertem w Chinach Jarre'a na poczciwy, analogowy gramofon :)
Ciekawy materiał
Bardzo ciekawy materiał, od 6 lat kupuje tylko płyty CD. Mój system stereo opiera się tylko na odtwarzaczu CD. Pozdrawiam😊
Od jakiegoś czasu słucham Panteraz. To fajna muza. Jest genialnie zmiksowana i zmasterowana, co nie jest dziwne znając geniusz autora. Kiedy następna płyta?
Ta opowieść o tej książce to jakaś tęsknota za ludźmi, którzy robią różne rzeczy dla idei, a nie dla pieniędzy. Świat jest niestety taki brutalny i większość ludzi ma nasz byt w …. ( we własnym odbycie) i liczy się przyjaźń i świat wokół nas który powinniśmy szanować a nie walczyć o globalną radość. Jak nie będzie radości blisko to jej daleko nie znajdziemy.
Billa Evansa, Johna Coltrane'a, Milesa Davisa, Krzysztofa Komedy, Gerryego Mullignana, Jaco Pastoriusa, Errola Garnera, Cheta Bakera i wielu wielu innych niestety nie ma na bandcampie, aczkolwiek wspieram jak mogę. Niemal codziennie 🙌
Słuchałem dziś tego filmu jako podcast, na Spotify:))
Ja przeszedłem na Tidala, nie dość że wspiera artystów to i jakość dzwięku topowa.
Fajnie została opisana historia powstania Spotify w serialu netflixa pod tytułem Playlista. Pozdrawiam
Pobieranie nie jest formalnie wykroczeniem ani przestępstwem. Udostępnianie utworów, do których nie ma się praw - tak. Dlatego torrenciarze mogli być pozywani, jeśli przy pobieraniu jednocześnie udostępniają.
Nie korzystam w ogóle i mam nadzieję że jeszcze długo nie będę musiał,kupuję płyty CD i jestem z tego faktu bardzo dumny,pozdrawiam
Dzięki normalny chłopie,coraz mniej nas!
Gdzie się wkłada płytę do telefonu?
Jest to coś czego bardzo bym pragnął jako "artysta", aby ludzie KUPOWALI PLYTY
Niestety na ten moment mając zaledwie kilku sluchaczy i praktycznie zerowe zasięgiem jestem zmuszony do wydawania muzyki na streamingach. Uważam że w takich sytuacjach jest to niestety konieczność, choć moim zdaniem w przypadku serwisów typu spotify, mimo dużej dostępności treści cierpi na tym jakościowa muzyka, która nie ma szansy dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Być może wszystko co napisałem jest bardzo oczywiste ale choć mogę się mylić uważam że jest to problem dla wielu osób takich jak ja
Tak samo, ale co ostatnimi miesiącami dzieje się z cenami płyt, to jakiś horror.
Precz ze "strimingami". Tylko nośniki fizyczne, nawet jeśli są niedoskonałe.
Kupiłeś CD, to go masz na zawsze. A muzyka z netu to niekończące się wypożyczanie i płacenie. Oto filozofia współczesnych cwanych korporacji - nie miej nic i wypożyczaj do końca życia.
I konie na ulicach zamiast samochodów. To już minęło i za 20 lat poza kilkoma entuzjastami nikt tego nie będzie chciał.
Tylko Tidal... Używanie Spotify jest jak oglądanie w 2025 filmów w DivX XD
Najlepsze filmy są na DVD i Blu-Ray.
Jakich paskudnych czasów doczekaliśmy
Przesiadłem się na Tidala, lepsza jakość dźwięku i lepsze stawki dla artystów.
Tylko czy Tidal jest bardziej uczciwy??
Bardzo dobry materiał.
Będzie lepiej!
Jaki konsument, taka muza. Jak nie wymaga i się nie szuka sam, to dostaje szybki chłam.
tak samo było w latach 60tych, więc nihil novi. Sam mam dwa albumy na Spotify, resztę wycofałem bo nie zarabiały na siebie. Ale te akurat zarabiają i nie narzekam, bo bez Spotify bym nawet na waciki z tej muzy nie miał ;)
Korzystam ze Spotify od roku ale gdy kupiłem lepsze słuchawki to przeszedłem do Tidala. Jakość jest lepsza i mówię to ja czyli laik. Spotify mam w wersji darmowej do podcastów.
Polecam Pocket Cast
Bardzo ciekawy film.Ja akurat nie używam strimingu ze względu na kiepską jakość dźwięku i brak pewności pochodzenia plików dźwiękowych.
Tam gdzie duży pieniądz , tam brak zdrowego rozsądku. Tabelkowe myślenie i przeliczanie wszystkiego w skali opłacalności to znak naszych czasów 🙃
A co to jest zdrowy rozsądek? że tak zaczepnie podpytam...
@@silvanondmPrzykładowo nie marnowanie potencjału artysty , lub samego utworu. To jest tak jak z tymi nagraniami w których najważniejsze jest pierwsze 30 sekund , a reszta już jest mniej ważna. 30 pierwszych sekund musi zostać odsłuchane , ponieważ wykonawca inaczej nie ma z tego pieniędzy.
Ohyda. Tak w skrócie. Problemem jest jednak brak sensownej alternatywy. Inne serwisy mają podobne wady. Takiego naprawdę dobrego dalej brak. Cieszy mnie podsumowanie w słowach "czy kiedykolwiek było inaczej?" Odkąd pierwszy raz usłyszałem wyrażenie "przemysł muzyczny" - nie. Przemysł muzyczny to ta ohyda właśnie. Ale na marginesie tej ohydy, jako efekt uboczny, powstaje czasem ciekawa muzyka i można sobie jej posłuchać. Ja tam myślę, że przyroda nie znosi próżni. Pomimo tych wszystkich algorytmów i prania mózgów - narasta potrzeba i popyt na coś co nie jest kilkukrotnie zjedzoną i wydaloną papką. Przez jakiś czas tego jeszcze nie będzie, bo przecież problemu nie rozwiąże AI. Ale w końcu, jak jest potrzeba to w końcu ktoś dostarczy. Chorzy na chciwość są pewni, że już nie ma potrzeb (bo w ich ciasnych deklach się to nie mieści) - i oni kombinują jak generować nowe potrzeby. Tymczasem ludzie od zarania cywilizacji potrzebują kultury i sztuki. Ale nie w postaci tej papki, tego nie. Przez większość historii "przemysł muzyczny" nie istniał. Z resztą, wg mnie wartościowe rzeczy powstały nie dzięki temu przemysłowi, a pomimo niego.
@@Adam_Lyskawa Gdyby, tak dla przykładu, Elvis zmartwychwstał (choć ponoć żyje), to zarobki niektórych zespołów i solistów "obaliłyby go" znowu. Są też muzycy, którzy odmawiają reaktywacji. Niektórzy z powodu przykrych doświadczeń prawnych.
Grupa Behemoth, chyba nie ma praw do swoich pierwszych dwóch płyt. Nie pamiętam dokładnie. Zespół, który uplasował się na całkiem przyzwoitych miejscach, na listach, a rodzaj muzyki nie należy do najpopularniejszych, nie ma prawa do swoich pierwszych płyt. Takich podobnych sytuacji jest mnóstwo.
"Problemem jest jednak brak sensownej alternatywy" - a jak by w dzisiejszych czasach taka alternatywa miała wyglądać? Czym by się to różniło od YT czy właśni Spotify? Łatwo narzekać ale wymyślić coś sensownego jeszcze trudniej. Fizyczne nośniki stały się przeszłością a świat cyfrowy ma swoje zasady a ludzie w nim poruszający się mają już swoje przyzwyczajenia. Bez spotyfy pewni nigdy bym nie trafił na takie rzeczy jakie podpowiedziały mi algorytmy.
@matadsz Nawet nie mam odtwarzacza CD w nowym samochodzie.
To fakt. Gram z telefonu.
@@matadsz Jak by miała wyglądać? Jak Spotify, ale z lepszą apką i uczciwszym modelem biznesowym. Jakbym miał tyle siana co Musk czy Zuckerberg to bym postawił taki serwis. Pro bono. Mając tyle siana naprawdę nie ma sensu fiksacja na ekstremalnym zysku. Jasne, jakby do wszystkiego dopłacać to by się siano szybko skończyło, tyle, że marża tych pośredników to pewnie z 99% albo i więcej. Nawet 10% to byłby gigantyczny hajs ;)
Czas Apokalipsy jeszcze nie nadszedł. Kiedy studiuję tę księgę, to wiem, że już niedługo, ale to jeszcze nie to. Są tam opisane mechanizmy, które dopiero są w planach, ale jeszcze żaba nie jest wystarczająco długo gotowana i jeszcze żyje - wyskoczy z gara.
Niedługo w skali Bożej. To może byc jeszcze tysiące lat, o ile w ogóle tyczy to czasu...
Coś mi nie pasowało z tym Spotify. Jakość dźwięku to kupa kamieni i dwa metry mułu. Moje Onkyo TX-SR805 odrazu obnażył ten bubel, a mianowicie, gdy uruchomiłem Spotify na PS3 i puściłem dźwięk na Onkyo, to Onkyo odłączyło wszystkie kolumny prócz dwóch stereo, a jakość dźwięku to taka sobie. Tego typu sytuacja nie występuje z płytami CD czy UA-cam czy nawet Apple Music.
A znowu Toshiba SA-2000L z końcówkami mocy BD244/243 i trochę przerobionym torem audio pokazała jak gównianym portalem jest Spotify. Tego się poprostu słuchać nie da.
Świetny materiał
Opowie Pan o najgorzej zmasterowanych plytach jakie Pan zna? Ja np chcialbym uslyszec dlaczego Californication od RHCP jest tak zle nagrane
Z Californication jest fajnie opisane poniekąd w wywiadzie z Rickiem Rubinem u Beato sprzed paru miesięcy. Wysłali kawałek do sześciu mikserów, jeden zrobił to dokładnie jak chcieli, inny jak się tego nie spodziewali, i wybrali tego ostatniego. Rubin nie był pewien co do nazwiska miksera, który wygrał.
Rubin lubiał głośno - jak raz porobił na death magneticu to aż fani Metallici szukali wersji od Guitar Hero 3 bo nie była tak skompresowana do poziomu DR4 lub nawet DR3. Właśnie to jemu się zarzuca, że był motorem napędowym tego konfliktu o głośność.
Witam, super materiał, daje dużo do myślenia.
Czy będzie dekonstrukcja Depeche Mode - Enjoy The Silence?
Pozdrawiam 😊
Mam chęć wyłączyć subskrypcję Spot. Dziękuję pani Liz i panu Tomaszowi. Pytanie: jak nie Spot... to co?
❤
Dodajmy do tego że Spotify oferuje słabą jakość dźwięku w porównaniu do takiego Apple Music które kosztuje tyle samo i ponadto płaci lepiej artystom
Dlatego ja kupuję pełne albumy na Bandcampie bo mam nadzieję że jak największy procent ze sprzedaży trafi właśnie do wykonawcy. Serwus!
9:03 Paul Gilbert - Scarified
Aż popiłem czipsy....chyba nadchodzi czas apokalipsy.
Pytałem się A.I. czemu muzyka, którą tworzy jest taka mułowata i się nawet z tym zgodziła.
"żegnaj Gienia, świat się zmienia" :)
Rezygnuję ze Spotify
Ponownie oddaję pokłony panu, panie Tomaszu. Najpierw za wyjaśnienie tego całego voodoo reflexion filtrów i innych przenośnych placebo kabin. A dziś za wyjaśnienie jakim gównem jest S-potty-fy. B)
*_Powinien powstać alternatywny serwis promujący tylko i wyłącznie żywych muzyków, a publikowane tam utwory powinny przechodzić weryfikację uwiarygadniajacą brak AI._*
Co do przebrzydłego piractwa i bohaterskiego ratowania rynku muzycznego przed nim, to ta historia już się rozegrała przed powstaniem Spotify. W skrócie: powstał Napster, ludzie woleli pobierać pojedyncze utwory przez Internet zamiast kupować całe albumy, a rynek muzyczny zamiast zrozumieć że sytuacja zmienia się diametralnie i pora na zmianę podejścia, chciał zwalczać problem kijem aby utrzymać status quo sprzedaży płyt, i gdyby nie pomysłowość Steve'a Jobsa i wprowadzenie iTunes, to cały przemysł już dawno by implodował przez swoją upartość i, powiedzmy sobie szczerze, głupotę.
Osobiście uważam że Bandcamp osiągnął idealny balans wygody dla konsumenta i korzyści dla artysty. Jeżeli ktoś chce kupić cały album, może kupić cały album. Jeżeli ktoś chce kupić jeden utwór, może kupić jeden utwór. Chce skompresowane MP3? Ma skompresowane MP3. Chce bezstratny FLAC? Ma bezstratny FLAC.
no i kupujesz i masz na dysku na własność. A nie streamingi i subskrybcje, że płacisz i tak na prawdę dostajesz tylko obietnicę, że to co kupujesz będzie zawsze dla Ciebie dostępne :)
@@vacq Czyli dokładnie to co dostajesz z sieci peer-to-peer, ale legalne i artysta dostaje wynagrodzenie. Rozwiązanie idealne. :)
Nigdy nie używałem, nie używam i nie zamierzam używac Spotify.
To już wiem dlaczego spotify proponuje mi to "coś" co znajduje się na głównej, atakując mnie pastelowymi kafelkami na każda okazję. Próżno tam szukać oryginałów polskich utworów z 80,90,00. Materiał jak zawszę na wysokie C. Pozdrawiam
Dosłownie na koniec tego filmu wyskoczyła mi reklama tworzenia piosenek w AI
Polecam dobry serial Netflix - nomen omen innego giganta streamingu - Playlista. Dobrze pokazane wydymanie artystów przez założyciela, ciekawy styl narracji z sześciu perspektyw
Spotify - muzyczny kompostownik.
Pamiętając o zasadzie Horror Vacui można mieć nadzieję na inne ciekawsze drogi dystrybucji Moooozyki przez duże MOO!
Idę na koncert "Clan of Xymox"- niech grają ładnie, bo wyjdę w dwudziestej ósmej sekundzie... Dziękuję, pozdrawiam.
Też idę, poczekam do 32 sekundy i zobaczę co się stanie.
Wynika z tego ze Muzyka zdechła.
Jak to dobrze, że kilka lat temu pozbyłem się wszelkich serwisów typu Sptify czy Tidal. Muzyka tylko z płyt czy radia, czasem z YT. A jak można określić ludzi, którym muzyka i playlisty tworzone przez Sptyfi wystarczają w życiu ? Pozdrawiam prowadzącego.
Muzyka z radia to jeszcze wiekszy szajs i szwindel niż streamingi
@rafikx Zgadzam się jeśli mówimy o stacjach radiowych typu Eska, Zetka, RMF, czy inne Złote przeboje. Nawet stacje radiowe należy wybierać mądrze.
"A jak można określić ludzi, którym muzyka i playlisty tworzone przez Sptyfi wystarczają w życiu ?" - to zależy jak słuchają, jak wyszukują, co znajdują i co dalej z tym robią.
Ogólnie w dobie streamingu budżety przeznaczane przez wytwórnie na produkcję albumów drastycznie spadly.
Czasami się zastanawiam, jak wyglądała by dzisiejsza muzyka gdyby nie streaming i algorytm.
Wystarczy zainteresować się jakie uprawnienia nadajemy aplikacji instalowanej na telefonach.
Dlatego nie miałem, nie mam i mieć nie będę tej aplikacji.
Kupuję płyty ulubionych artystów, bo lubię mieć wersje fizyczne. Korzystam też jednak ze wspominanego w filmiku serwisu streamingowego, bo łatwiej mi się właśnie układa playlisty - natomiast układam je samemu.
I stąd moje pytanie. Który z serwisów streamingowych, ma podobnie dużą bazę utworów jak spoti i daje najwięcej wykonawcom? Bo z chęcią bym zmienił :)
Jak kupic twoją muzykę nie podpinajac karty?
Kolejny fast food naszych czasów...
A co to są te "playlisty"?
Ale sie sfrustrowalem xd
Kasa kasa kasa, cały dzisiejszy świat w trzech słowach
W czterech - plus „misiu”.
To już trener Wójcik jasno i klarownie wyłożył.
I dlatego jeśli chodzi o elektronikę - wolę robić własną. Nawet największy szajs zrobiony samemu, będzie ciekawszy niż to co tfurcy mają dziś do zaoferowania
A tak poza tym - Swedish House Mafia zainspirowała rzeszę muzyków do tego żeby srać ludziom do uszu za pieniądze.
No cóż niestety takie czasy, aby zarabiać na Spotify, trzeba mieć wiele odsłuchów, trafiając na playlisty, wypasując się w algorytm, jak jest mało odsłuchów to się praktycznie nie zarabia. Algorytm niestety rządzi. Analogicznie do muzyki najlepszą popularność mają "głupie" rolki z tańczeniem czy innymi głupotami, na tym się zarabia. Na alternatywnie gorzej, ale trzeba robić po prostu swoje,pewnych rzeczy się nie prześcignie..
doskonałe podsumowanie panie Tomaszu tak dokładnie właśnie o to chodziło na tym kanale razem z pańskimi zasięgami i z pańskim miłym wokalem. tak, niestety kochani prawda jest bardzo smutna tak dzieje się od lat i szczerze mówiąc od wielu lat (i w zasadzie od początku powstania tego serwisu) byłem absolutnie przekonany że podsuwa mi się jakąś totalnie słabą muzykę udającą jakąś prawdziwą... A tą prawdziwą to sobie tylko i wyłącznie trzeba samemu wyszukać.....
znam wielu producentów muzycznych z Polski i zagranicy I kochani ... tak naprawdę od lat mówię to samo. TYLKO BANDCAMP !!!! pie***ć ta maszynkę do generowania szmalu, (w dodatku głównie jednej osobie)
...tą prawdziwą, wyszukać...albo stworzyć 😉
To, niestety, cała prawda o obecnie już gó...anym Spotify. Tym bardziej dziwię się co jeszcze robi tam podcast tak profesjonalnego i szanowanego autora, jakim jest Pan, Panie Tomaszu. Tym tylko wspiera Pan istnienie tego bagna.
Czyli netflixowy serial był klasyczną ucieczką do przodu i ustawieniem oficjalnej wersji dla mas...
Panie Tomku, prosimy w końcu o jakąś dekonstrukcję Modern Talking 🙏🙏🙏
UA-cam ma tyle muzyki, że nie rozumiem płacenia za spotyfy...
Słucham w większości na Spotify. Ale nigdy nie korzystam z podpowiedzi, chodze na koncerty oraz zbieram koszulki i płyty. Wierzę że jeżeli zapłacę artyście chociaż te kilkadziesiąt zloty to dostanę więcej dobrego materiału.
Oni AI uzywaja teraz do produkowania tych kawalkow i wpychaja to w playki, wiec juz wogle artystow maja za smieci
Na szczęście nie korzystam z tego cholerstwa typu "cyfrowa platforma do odtwarzania muzyki".
Słucham tylko tego, czego chce słuchać a tą muzykę zawsze mam przy sobie w najlepszej jakości bez potrzeby korzystania z internetu i płacenia niepotrzebnych abonamentów.
Nie korzystam ze Spotify. Wystarcza mi youtube oraz prywatna płytoteka.
Jaką masz kolekcję płyt? Chodzi mi ile masz sztuk?
@marekh.4233 ponad 300 CD i ok. 50 vinyli
@marekh.4233 CD oraz vinyle. Wystarczająco dużo :)
@@mi_7967 co wstyd się pochwalić?
Ja myślę, a nawet wiem, że każdy powinien odrzucić wszelakie streamingi. Sporifaje i inne takie, netflixy itp.
Nic z tego nie używam i żyję.
Streamingi to zło i doprowadzi tylko do jeszcze gorszych rzeczy.
Wystarczy żeby ludzie przestali używać i to zdechnie. Korporacje sięgają po pieniądze do kieszeni, ale to nie znaczy, że trzeba te kieszenie szeroko rozchylić. Lepiej będzie dla nas wszystkich maczetą tą szatańską łapę korporacji upier... :)
No ale, wiem że to się nie stanie, bo streamingi są bardzo wygodne, a dzisiejszy leniwy człowiek jest uzależniony od wygód, wszystko najlepiej jak ma pod ryj podstawione :) Takie czasy, tacy ludzie. Generalnie to nie wina korporacji, że jest jak jest tylko ludzi, że za garstkę wygód oddadzą wszystko.
Przestać używać, problem zniknie.
tak, tak. To jest zło, a tamto nie jest. Jest tylko białe i czarne. Odrzucić wszystkie streamingi. To zło wcielone. I internet. I telefon. I elektryczność.Ja myślę, A NAWET WIEM! W jaskini mieszkali bez tego wszystkiego i żyli! A co!
To utopia!
@@marog8536 samo to, że płacisz za coś, muzykę, film, gry, a nie dostajesz tego fizycznie na własność to robienie z siebie frajera :) Korporacjom bardzo się opłaca taki model działania: streamingi i subskrybcje. Ale pamiętaj, że od zawsze, posiadanie czegoś na własność daje wolność. Dziś w tą stronę świat idzie: ludzie mają nie posiadać, mają wypożyczać. Najwidoczniej sami tego chcą wybierając streamingi, subskrybcje itp
W ogóle napisałem dłuższy komentarz, niepochlebny i nie ma go, YT usunął. Samo to świadczy że prawdą jest to co mówię, a yt cenzuruje.
Już nie wspomnę o tym że słuchanie muzyki ze spo... (nie będę pisał, bo znów koment zniknie) w jakości 128kb/s czy oglądanie pikselozy na Ne...xie to poniżej ludzkiej godności jest. Trzeba mieć mało wygórowane wymagania względem takich przyjemności jak muzyka czy film, aby decydować się na taki syf w takiej formie hehe.
@@marog8536 niestety nie odpiszę Ci na komentarz, bo cenzura YT działa i usuwa to co piszę.
Więc mam rację w tym co piszę na ten temat :)
Niestety, jeśli chcesz się dowiedzieć dlaczego mam rację, musisz sam poszperać.
PS słuchanie muzyki w jakości 128kb/s Cię zadowala? No to musisz mieć mało wygórowane oczekiwania, że Ci taki syf wystarcza :)
Te łajzy zapowiedziały w 2021 lossless i do dziś nic!!!!
Dobry materiał. Ze spotyfi zrezygnowałem, gdy na zapytanie o nagrania jednego z utworów Sergiusza Prokofiewa dostałem w wyniku listę osiemnastu tysięcy pozycji. Przeglądanie tej listy trwałoby dłużej niż znalezienie filmu z koncertu na YTb.
To prawda, przeszukiwanie muzyki klasycznej kuleje na Spotify. I nawet w tym gatunku algorytm sugeruje to co uzna za stosowne i w wynikach już na pierwszych pozycjach potrafią się pokazać utwory o zupełnie niepasującej nazwie... lista grzechów Spotify jest znacznie dłuższa.
ku gorszemu idzie. jak zwykle zresztą...
Jak bym słyszał Ricka Beato.
Muzyka skonczyla sie na Kill'em All
A jak płaci Tidal i UA-cam (Music) w porównaniu do Spotify i Apple?
Youtune gorzej, Tidal lepiej
ua-cam.com/video/QVXfcIb3OKo/v-deo.html
Panie profesorze a co sądzi Pan o Tidal?
O tym jak bardzo muzyka zeszła na psy niech świadczy popularność obecnych artystów. Czy o ich twórczości będziemy pamiętać za kolejne 20-30 czy 50! lat tak jak dzisiaj pamięta się o artystach z lat 60,70 czy 80? Dam sobie rękę uciąć że za 20 lat dalej będziemy wspominać artystów z końca XXw, a o tych późniejszych już wszyscy zapomną. Dzisiaj żadna wytwórnia nie podejmie ryzyka i nie wyrwie z "garażu" grupy chłopaków bo może akurat ich utwory się sprzedadzą, lepiej sprzedać pewniaka stworzonego przez AI i różne algorytmy, takich dożyliśmy czasów a zawdzięczamy to tylko sobie i swoim gustom oraz niestety lenistwu, klik i następna, klik i następna kto dzisiaj słucha całej płyty od początku do końca. Kiedyś w radiu czy TV można było usłyszeć coś czego nigdy byśmy nie szukali a jednak nam się spodobało, obecnie algorytmy podpowiadają nam tylko to co jest zbieżne z tym co słuchamy i tak to się kręci.
Ja nie jestem pewien czy od ok. 20 lat słucham prawdziwych głosów artystow... Najlepszy spraedzian: w ogole bez pradu, nawet bez mikrofonu w dobrze akustycznie sali. Ktos ma teraz odwagę pokazac swoj glos?
A Tidal?
Proszę o felieton o Tidalu.
Na szczescie slucham na apple nawet na androidach
Chory świat i chorzy, zachłanni ludzie. Taka rasa.
Swietny materiał, wszystko miałkie i nijakie przez filmy po muzyke dla obecnego jałowego, nie myslącego odbiorcy.