Przeczytałam w święta, za sprawą naszej patronajtowej grupy, bo w sumie wcześniej nie planowałam (mamy moc sprawczą!)😊 Za dzieciaka miałam takie marzenie, żeby otworzyć kawiarnię z domowymi wypiekami, więc ta książka to w pewnym sensie jego spełnienie💚 Też podobały mi się relacje między bohaterami, rzeczywiście coś jest w tym braku dogryzania sobie nawzajem, o którym wspominasz, nawet nie zwróciłam na to uwagi przy czytaniu, ale masz rację, że często tak właśnie wygląda realizacja motywu found family. Tutaj tego nie było i co, można? Można! Och, nie wiedziałam, że z tą okładką i wklejką to taka historia! Ale super smaczek! 🥧
No wiadomo 🤣 no właśnie te relacje gdzie bohaterowie którzy się lubili po prostu byli dla siebie mili... Jak w życiu no. Ja swoim najbliższym znajomym też nie dogryzam 24/7 😂
Ja ją przesłuchałam w oryginale, chyba ostatecznie przekonala mnie opinia Willow z Books and bao. Bardzo mi się podobała, sama się dobie dziwie, że jak na romantyczną inaczej budowanie się relacji from friends to lovers przypadła mi do tego stopnia do gustu. Męczy mnie zalew toksycznych relacji, a to była taka miła odmiana. Może sobie porównam z wersją papierową, mnie jakoś głos autora nie przeszkadzał ale to już druga taka opinia, z którą się spotykam więc coś jest na rzeczy. Dla mnie ta ksiazka miała taki lekko Pratchettowski vibe, może właśnie przez to pokazywanie dobra w ludziach.
No jeśli Tobie się podobała, to jest to najlepsza rekomendacja dla książki z gatunku cieplutkich 😄 "Legendy..." mam w planach i wezmę się do czytania, jak tylko opanuje mnie odpowiednik nastrój :) A póki co kończę "Ostateczny argument" i nadal nie mogę przyjąć do wiadomości (by napisać bezspoilerowo) pewnej rzeczy dotyczącej Jezala, związanej bezpośrednio z tym, w co Bayaz kazał mu wsadzić jebutny brylant, mimo że jestem z tym faktem zaznajomiona już od kilkuset stron 😂 Tylko czekam, czy nie będzie jakiegoś plot twista i nie wyjdzie na jaw, że to nie prawdziwa fabuła, a jeden z chorych snów Glokty xd Tak, wiem, bez związku z filmem, ale po prostu musiałam się podzielić tym nadmiarem emocji 😅
@@ksiazkowisko *uwaga OGROMNY SPOILER z serii Pierwsze Prawo* Chodzi mi o to, że Jezal został wybrany na króla, Bayaz kazał wsadzić ten wielki brylant w jego koronę 😄
Wszyscy tak mówią, że to takie ciepłe i przyjemne, a na stronie z triggerami pokazuje 50 różnych rzeczy od molestowania seksualnego, przez homofobie, przemoc, narkotyki aż do rasizmu. Czemu o triggerach nie mówi się w recenzjach?
Ja osobiście tam nie widzę tych wymienionych triggerów, ale być może są. Nie mówiłam i nie planuję mówić o triggerach w książkach bo często są to też spoilery a w internecie mnóstwo jest miejsc gdzie można znaleźć te informacje. No i nie uważam się za recenzentkę, bo nie mam takich kwalifikacji a jak dla mnie randomowej dziewczyny bez kierunkowej wiedzy, która tylko luźno gada o książce recenzentką nazwać nie można :)
Jeżeli nie ma zbyt dużo dowcipnych dialogów to mogłabym przeczytać. Zbyt dużo tzn. na każdej stronie. Tak ostatnio miałam w książce i zrezygnowałam z całej serii.
Szczerze, to wydaje mi się, że trochę przeceniasz jakość tej książki. Wg mnie jest to bardzo marna pozycja, która sięga po utarte schematy. Przyczepić się nie mogę i nie chcę do samej koncepcji kawiarni w świecie fantasy, bo po pierwsze to fajny pomysł poza tym ta kawaaa ;). Niestety reszta to już bardzo słaba próba jakiegoś szkolnego tekstu przerobionego na "książkę". Co do samego tłumaczenia... jeśli tak wygląda rewelacyjne tłumaczenie to z przerażeniem zastanawiam się jak musiał wyglądać oryginalny tekst. Nie jest to zarzut dla samego tłumacza (jak wiemy z pustego i Salomon nie naleje), a jedynie wskazówka że język oryginału był raczej mało wymagający. Książka powstała w ramach miesięcznego kursu nauki "pisania książek", w którym uczestniczył autor. Inna sprawa to sposób w jaki została wydana ta książka w PL (zresztą w USA pewnie też wyglądało to bardzo podobnie). Wg LC książka ma 330 stron. wg aplikacji legimi jedynie 278 stron (w rozumieniu 200 słów na wirtualną stronę), to oznacza że w wydaniu papierowym musi być na prawdę duża czcionka (i ogromne przerwy między wierszami). W wydawnictwie ktoś dobrze zmiarkował, że jak książka będzie miała poniżej 300 stron to trudno będzie za nią skasować 44,99 PLN. Oczywiście nie jest to przypadłość tylko tego tytułu, ale tutaj jakoś mi się to szczególnie rzuciło w oczy.
Myślę, że to kwestia indywidualna co się komu podoba, w moim odczuciu ta pozycja jest mega dobra w swojej kategorii (czyli przytulne historyjki o w sumie niczym) ale na pewno w necie jest też sporo negatywnych opinii :) A co do wielkiego druku w książkach i ceny się totalnie zgadzam, niestety takie akcje zdarzają się dosyć często... Dobrze, że ta książka była na wielu promocjach na początku i można ją było dorwać za ok. 20zł, ale największym hitem tego roku jest mini świstek "Galatea" Madeline Miller za chyba 34zl okładkową a książeczka została zrobiona z opowiadania, które ma oryginalnie 30 stron 🙈
Czuje się ostatecznie namówiony :D
Super!
Twoje polecajki prawie zawsze trafiają i w mój gust. A ta książka jest świetna.
Super, że się podobała :D
Przeczytałam w święta, za sprawą naszej patronajtowej grupy, bo w sumie wcześniej nie planowałam (mamy moc sprawczą!)😊 Za dzieciaka miałam takie marzenie, żeby otworzyć kawiarnię z domowymi wypiekami, więc ta książka to w pewnym sensie jego spełnienie💚 Też podobały mi się relacje między bohaterami, rzeczywiście coś jest w tym braku dogryzania sobie nawzajem, o którym wspominasz, nawet nie zwróciłam na to uwagi przy czytaniu, ale masz rację, że często tak właśnie wygląda realizacja motywu found family. Tutaj tego nie było i co, można? Można!
Och, nie wiedziałam, że z tą okładką i wklejką to taka historia! Ale super smaczek! 🥧
Też miałam takie marzenie zanim życie i to jak realnie trudne jest utrzymanie małej kawiarenki w dużym mieście mnie nie wyjaśniło 😂😂
No nie do końca ludziach, ale wiesz o co vhodzi 😂
No wiadomo 🤣 no właśnie te relacje gdzie bohaterowie którzy się lubili po prostu byli dla siebie mili... Jak w życiu no. Ja swoim najbliższym znajomym też nie dogryzam 24/7 😂
Ja ją przesłuchałam w oryginale, chyba ostatecznie przekonala mnie opinia Willow z Books and bao. Bardzo mi się podobała, sama się dobie dziwie, że jak na romantyczną inaczej budowanie się relacji from friends to lovers przypadła mi do tego stopnia do gustu. Męczy mnie zalew toksycznych relacji, a to była taka miła odmiana. Może sobie porównam z wersją papierową, mnie jakoś głos autora nie przeszkadzał ale to już druga taka opinia, z którą się spotykam więc coś jest na rzeczy. Dla mnie ta ksiazka miała taki lekko Pratchettowski vibe, może właśnie przez to pokazywanie dobra w ludziach.
Przytulna fantastyka brzmi jak coś totalnie dla mnie❤ W kwietniu się przekonam czy tak jest w tym przypadku🥰📚
Mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu tak jak mnie :D
mnie to też kupuje 😃
Doceniam dopasowanie pazurków pod okładkę 😂 a lagendy są po prostu świetne i zgadzam się z tobą
o rany, nawet nie zauważyłam 😂😂
@@ksiazkowisko w takim razie szczęśliwy zbieg okoliczności
Ja mam osobiście z nią na odwrót. Uwielbiam książki comfort-read, ale ta jakoś do mnie nie przemówiła, trochę się zmuszałam żeby ją skończyć. :/
Oj ja myślałam, że ta druga książka w tym uniwersum to będzie kontynuacja, a jednak to prequel...nie przepadam za prequelami, więc zobaczymy ...
No właśnie ja też nie jestem wielką fanką prequeli...
No jeśli Tobie się podobała, to jest to najlepsza rekomendacja dla książki z gatunku cieplutkich 😄 "Legendy..." mam w planach i wezmę się do czytania, jak tylko opanuje mnie odpowiednik nastrój :)
A póki co kończę "Ostateczny argument" i nadal nie mogę przyjąć do wiadomości (by napisać bezspoilerowo) pewnej rzeczy dotyczącej Jezala, związanej bezpośrednio z tym, w co Bayaz kazał mu wsadzić jebutny brylant, mimo że jestem z tym faktem zaznajomiona już od kilkuset stron 😂 Tylko czekam, czy nie będzie jakiegoś plot twista i nie wyjdzie na jaw, że to nie prawdziwa fabuła, a jeden z chorych snów Glokty xd Tak, wiem, bez związku z filmem, ale po prostu musiałam się podzielić tym nadmiarem emocji 😅
Kurczę, bardzo chcę przypomnieć sobie o czym piszesz a nie mogę 🙈🙈🙈🤣
@@ksiazkowisko
*uwaga OGROMNY SPOILER z serii Pierwsze Prawo*
Chodzi mi o to, że Jezal został wybrany na króla, Bayaz kazał wsadzić ten wielki brylant w jego koronę 😄
@@panserkatt6887 aaaah, kompletnie się tego nie domyśliłam po tym jak to opisałaś :D Dobra robota w ukrywaniu spoilerów haha
@@ksiazkowisko widać jednak przesadziłam z tajemniczością 😅😂
Wszyscy tak mówią, że to takie ciepłe i przyjemne, a na stronie z triggerami pokazuje 50 różnych rzeczy od molestowania seksualnego, przez homofobie, przemoc, narkotyki aż do rasizmu. Czemu o triggerach nie mówi się w recenzjach?
Ja osobiście tam nie widzę tych wymienionych triggerów, ale być może są. Nie mówiłam i nie planuję mówić o triggerach w książkach bo często są to też spoilery a w internecie mnóstwo jest miejsc gdzie można znaleźć te informacje. No i nie uważam się za recenzentkę, bo nie mam takich kwalifikacji a jak dla mnie randomowej dziewczyny bez kierunkowej wiedzy, która tylko luźno gada o książce recenzentką nazwać nie można :)
Jeżeli nie ma zbyt dużo dowcipnych dialogów to mogłabym przeczytać. Zbyt dużo tzn. na każdej stronie. Tak ostatnio miałam w książce i zrezygnowałam z całej serii.
Nie ma prawie wcale, a te kilka które są były (wg. mnie) faktycznie śmieszne ;)
@@ksiazkowisko zatem spróbuję:)
Szczerze, to wydaje mi się, że trochę przeceniasz jakość tej książki. Wg mnie jest to bardzo marna pozycja, która sięga po utarte schematy. Przyczepić się nie mogę i nie chcę do samej koncepcji kawiarni w świecie fantasy, bo po pierwsze to fajny pomysł poza tym ta kawaaa ;). Niestety reszta to już bardzo słaba próba jakiegoś szkolnego tekstu przerobionego na "książkę". Co do samego tłumaczenia... jeśli tak wygląda rewelacyjne tłumaczenie to z przerażeniem zastanawiam się jak musiał wyglądać oryginalny tekst. Nie jest to zarzut dla samego tłumacza (jak wiemy z pustego i Salomon nie naleje), a jedynie wskazówka że język oryginału był raczej mało wymagający. Książka powstała w ramach miesięcznego kursu nauki "pisania książek", w którym uczestniczył autor. Inna sprawa to sposób w jaki została wydana ta książka w PL (zresztą w USA pewnie też wyglądało to bardzo podobnie). Wg LC książka ma 330 stron. wg aplikacji legimi jedynie 278 stron (w rozumieniu 200 słów na wirtualną stronę), to oznacza że w wydaniu papierowym musi być na prawdę duża czcionka (i ogromne przerwy między wierszami). W wydawnictwie ktoś dobrze zmiarkował, że jak książka będzie miała poniżej 300 stron to trudno będzie za nią skasować 44,99 PLN. Oczywiście nie jest to przypadłość tylko tego tytułu, ale tutaj jakoś mi się to szczególnie rzuciło w oczy.
Myślę, że to kwestia indywidualna co się komu podoba, w moim odczuciu ta pozycja jest mega dobra w swojej kategorii (czyli przytulne historyjki o w sumie niczym) ale na pewno w necie jest też sporo negatywnych opinii :)
A co do wielkiego druku w książkach i ceny się totalnie zgadzam, niestety takie akcje zdarzają się dosyć często... Dobrze, że ta książka była na wielu promocjach na początku i można ją było dorwać za ok. 20zł, ale największym hitem tego roku jest mini świstek "Galatea" Madeline Miller za chyba 34zl okładkową a książeczka została zrobiona z opowiadania, które ma oryginalnie 30 stron 🙈