Po prostu boli was wielkie DARK SOULS xdd A tak na serio, "piękno w prostocie" świetnie podsumowuje moje ogólne odczucia na temat tego jak te gry powinny być zdesignowane. Cała ta dyskusja toczy się dla mnie na poziomie "która gra to 9, 9.5, 9.75 a 10". Dobrze zdiagnozowałeś że grałem w Eldena jako ostatniego, we wszystkie soulsy za wyjątkiem Demon Souls grałem po kolei, powiem więcej; grałem w dużo gier typu action/rpg/whatever jeszcze przed Dark Soulsami (chyba w 2006 u kuzyna zobaczyłem DMC3 i Severance: Blade of Darkness, o gothicu to już nawet nie wspominam, od tamtego czasu jestem gigafanem tego typu gier), stąd mam tak radykalne podejście na temat tego co powinno a nie powinno być w grach From Software bo to jest EKSTREMALNIE śliske zbocze a chcę żeby te gry były jak najlepsze mogą być. PS. Oglądam twoje streamy/filmy ostatnio w tle ale na twitchu to ja robię lurk-maxxing w czacie xd, Robisz tego nohita w tym tygodniu, twarda dupa i zaciśnięte pięsci i padnie to na pełnej ESSIE.
A właśnie, zarzut wzlędem "czekania" polegał na tym, iż irytujące jest ciągle rollowanie ataków oraz braku posiadania jakiejś możliwości kontry w postaci uderzenia. Bo boss stwierdził, że będzie akurat w powietrzu, albo będzie uciekał jak Margit. Związku z tym nie masz możliwości na bawieniem się bossem, zmienianiem jego pozycji. Bo typ stwierdził, że będzie w powietrzu, albo będzie ciągle uciekał i napierdalał ataki z daleka.
Mógłbym to łagodniej ująć bo mam to samo zdanie co on. Wiele bossów z eldena nie daje ci tej równowagi walki jak w dark souls że boss cie uderzy i możesz mu oddać. W eldenie jest to rzadkie, dużo bossów ma instant ataki niektórych przypadkach gdzie masz zza głowy "mógłbym udeżyć ale on mnie też udeży". A jeśli chodzi o maliketha to raczej chodzi o krótki czas w którym możesz go uderzyć. Będzie sobie skakał po filarach przez chwile, odskoczy, biegniesz do niego, nie zdążyłeś robi atak aoe musisz odbiec, biegniesz do niego, nie zdążyłeś
Co do Fabuły FS to muszę się nie zgodzić. Co do soulslike'ów ta zasada, że FS nie mówi fabuły jest prawdziwa, ale inne ich produkcje o wiele bardziej tłumaczą fabułę w miarę dosłownie.
największy problem jaki widzę w Eldenie, to nie samo aoe, a zwyczajnie kontra na te ataki, gdyby ta gra zawsze dawała nam możliwość przeskoczenia nad nimi i odrazu była możliwość wyprowadzenia jump ataku bez ryzyka dostani hita to było by znacznie dynamiczniejsze. Problem wielu graczy leże też w tym, że gdy widzą przytrzymany atak to nie atakuja, tylko czekają. przykład? radagon w pewnym momencie uderza swoją buławą 3 razy w ziemie, gdzie po drugim ataku spokojnie jest okienko na wyprowadzenie 2 ataków i szybkie zrobienie rolla. takich sytuacji jest znacznie więcej, myślę, że to idealnie widać na materiałach gdzie ludzie robią no hit. nagle okazuje się, że tej wymiany ciosów jest znacznie więcej niż nam się wydaje
8:20 to ja miałem właśnie inaczej, zaczynając od ds1, nie grając wcześniej w żadnego innego souls-like'a, byłem w niektórych momentach nawet zdziwiony jak łatwo mi to idzie (mówie tutaj głównie o bossach, lokacje np w DS2 faktycznie potrafiły sprawić problemy ale dla mnie poziom trudności = bossowie), a za wybitnego gracza soulsow wcale się nie uważam xdd zawsze kiedy słyszałem o tym gatunku jeszcze w niego nie grając, wyobrażałem sobie że każdy boss to jest minimum kilkanaście podejść, płacz i zgrzytanie zębów. a tego doświadczyłem dopiero na midirze czy friedzie, czyli de facto w DLC do ostatniej części trylogii, i to ją obecnie uważam za najtrudniejszą (i najlepszą zarazem).
Bo DS1 ma proste bossy (może poza Manusem) a lokacje są dopiero kurewsko trudne. Jeśli grasz w Soulsy i wolisz dobre lokacje nad Bossów jak Kiszak to DS1 i DS2 są idealne dla ciebie. A jeśli grasz w Soulsy i zależy ci głównie na Bossfightach (jak np ja ;D) to DS3 czy Elden Rign są idealne dla ciebie.
Ja poprostu wychodzę z założenia że próba porównania bossów z Eldena do bossów z Soulsów jest tak samo bezsensowna jak porównywanie bossów z bb i sekiro do Soulsów. ER to nie jest DS4, to jest osobna produkcja, niezależna od serii Dark Souls. Co do malekitha, zgadzam się zarówno z tobą jak i loanelem. Zajebisty design postaci pod względem wizualnym ataków, bardzo upierdliwy boss ale no, glass cannon. Gdyby, gdyby miał malekith full hp od początku do końca to sądzę z całej linii fabularnej żaden boss nie miałby do malekitha podjazdu względem trudności, tylko malenia by z nim konkurowała. Mam nadzieję, że DLC pokaże mnóstwo bossów, którzy będą dużym wyzwaniem i zachowają swój Elden ringowy design. Messmer jak na moje na 100% będzie typowo Elden ringowym bossem, zobaczymy jak reszta.
Wydaje mi się, że źle zrozumiałeś "czekanie" na bossa - bo nie chodzi o to, że stoisz w miejscu i nic nie robisz tylko czekasz aż przestanie atakować, co czasem trwa wieczność
Piękne jest to jak ludzie sie srają o tego Eldena, aoe ataki (gdzie gracz tez ich moze używać), czy Maliketha że ma za mało okienek do ataku (tutaj przycjodzi z pomocą parry) i porównują go do DS ❤ To jest osobna seria w moim odczuciu. To coś jak sranie sie o Boruto i porównywanie do Naruto zamiast traktowanie tego jako osobne anime 😂 Pomijając Lordsy które są od podstaw zrobione źle tak do Eldena przypierdolka na siłę w niektórych momentach bo trzeba sie nauczyć czegoś nowego czego wcześniej nie było pp w DS 🫂 Żeby nie było że mówię iż Elden jest jakis wybitny, pp nie rozumiem tej spruty o te niektóre rzeczy 😊
Ty a do czego ma się porównywać rzeczy? Masz porównywać dwie te same rzeczy czy coś? To i to jest RPG akcji, grą komputerową i można je porównywać pod wieloma względami. Co za głupota.
Zdecydowanie peakiem gameplayowym FS jest Sekiro i Bloodborne. W Elden Ringu go szewskiej pasji doprowadzaja mnie zDelayowane ataki, podczas ktorych moge zaparzyc sobie herbatke, wziać przysznić i przeczytać Ulissesa. Drugie to absurdalna ilość dmg, jaką bossowie zadają nawet jednym ciosem z całego combosa. Tylko rol, rol, rol, rol, jeden atak, rol rol rol ad infinium. Ps. taktyka z DS2, czyli chodzenie w prawo, robienie kółek wokol bossa działa fenomenalnie
Nie przeszedłem jeszcze Eldena (zostały mi 2 lokacje), ale przeszedłem Bloadborne 2 razy, DS3 dwa razy i DS1 i sefiro ledwie liznąłem. Grając w Elden nie czuję się tak jak grając w poprzednie gry, bo odbiór tej gry niszczy mi kompletnie otwarty świat (nie lubię tego typu projektu, wole podejście z DS3, BB gdzie przechodzi się przez labirynty, które są liniowe i raz na jakiś czas jest rozgałęzienie na dwie lokacje), ale byłem tego świadom kupując tą grę i liczyłem że system walki i magia Fromsoftware zakryją mi ten problem. Jeśli chodzi o walkę z bossami to były bossy z którymi walczyło mi się bardzo "przyjemnie" np. Godrick, Margit, Morgott byli bardzo wymagający ale uczciwa w swoich atakach i to AOE nie był upierdliwe. Jednak były też bossy które czułem że oszukują i że nie warto walczyć z nimi uczciwie: Radahn, Rykard (w drugiej fazie gdzie wybucha cała mapa i nic nie widać), Dowódca Niall, a bardziej jego poprzednia czerwona wersja która zostawiała spaczenie którego nie było widać i respiła pomocników, Mohg do którego musiałem znaleść na wiki że jest przedmiot gdzieś po drugiej stronie mapy który wyłącza jego atak i w drugiej fazie zostawiał wszędzie ogień który go leczył, jeden ze smoków który ział na czerwono i niewidzialna chmura mnie zabijała i wreszcie najwieksza patologia jaką spotkałem Astel którego ataki wybuchały 5 razy, nie dało się go bić bo miał dziwne hitboxy i ogólnie był przeciwieństwem czego szukam w grach. Nie mogę się wypowiedzieć o końcowych bossach bo za chwile dopiero siadam do nich ale jest wiele bolączek projekcyjnych tych bossów, których nie umiem sobie wytłumaczyć po co zostały dodane. Da się zrobić widowiskową walkę która wygląda świetnie bez AOE i dziwnych niezrozumiałych mechanik: Gwyn, Gael, Ludwig, Kos, Lady Maria, Tancerka.
Problem soulsowych weteranów jest taki ze chcą żeby elden był jak darksoulsy, nie mogą pogodzić się z faktem ze seria dark souls dobiegła końca, elden ma być odświeżeniem gatunku soulslike z wykorzystaniem niektórych soulsowych mechanik ale również dodaniem nowych rozwiązań takich jak przeciągane ataki, dystansowe ataki i AoE. Fani soulsow musza zrozumieć ze elden ring to nie są draksoulsy tylko podobny ale przede wszystkim inny tytuł fromsoftware, przestańcie patrzeć na eldena z perspektywy darksoulsowego masochisty i zacznijcie patrzeć na tą grę jako kompletnie oddzielny nowy tytuł a ujrzycie jego piękno.
Przeciągane ataki i aoe już były tylko w eldenie one zostały zrobione absurdalnie jak dosłownie boss trzyma broń przez parę sekund w powietrzu żeby za bardzo długą chwilę zaatakować natychmiastowo
Co do tego summon'owania. To jak to nie zwiększa hp? Tylko Spirit Ashes nie zwiększają hp, summon'owanie NPC zwiększa hp dalej tak jak to robiło w poprzednich grach.
Minus AOE: -nie możesz zyskać przewagi straifowaniem przeciwnika (co powoduje, że o wiele częściej Elden jest grą na siedzenie obok bossa i waleniem konia) -musisz rollować czasami w odpowiednią stronę, co powuje, że ja mimo parunastu godzin walki z Godfrey'em do tej pory nie wiem jak omijać te jego kamiene ataki bo to, że musisz rolować w odpowiednią stronę nie jest naturalne (zadada w souls like'ach rolluj, a nie umrzesz nagle przestaje działać i głupiejesz) -rollowanie nie jest wstanie ciebie uchronić przed wszystkim, czyli zasada napisana powyżej niefukcjonuje, ponieważ musisz czasami odskoczyć/odbiegnąc/wejść na konia To powoduje, że filozofia Dark Souls, że "tu masz pałe, a tak się roluje, więc teraz idź zabij boga" nie ma sensu bo teraz jeszcze musisz wiedzieć jak się skacze, biega, kożysta z konia i jeszcze do tego masz pełno dupereli w stylu ash of war i połączenie tego wszystkiego potrafi przytłoczyć. Powiem tak był bym wstanie wybaczyć AOE jeżeli jest ono odpowiednio wcześnie sygnalizowane jak Godrick ponieważ jak widzisz, że ktoś robi coś takiego, to odruchowo uciekasz, bo wiesz czego się spodziewać, więc uciekasz Moje podejście do Eldena może być specyficzne, bo niespodobał mi się otwarty świat przez co w mojej pierwszej grze skończyłem na nieulepszonym estusie i broni +2 na Morgott'cie, więc każda nielogiczna rzecz w moveset'cie była dlamnie wyrazistsza, a Elden jest pewnie dobrą grą, ale ewidentnie nie dlamnie źle się bawiłem jak byłem underlevel i źle się bawiłem jak byłem overlevel... Bonus: -To może być tylko mój problem z powodu słabego postrzegania persektywy ciężko mi oecnić jak duże AOE ma jakiś atak i często myśle, że jestem super daleko, a okazuje się, że stoje w samym środku
"co powuje, że ja mimo parunastu godzin walki z Godfrey'em do tej pory nie wiem jak omijać te jego kamiene ataki bo to, że musisz rolować w odpowiednią stronę nie jest naturalne" wystarczy podskoczyć XD
@@wojciechciagaa7723 To, że musze podskoczyć zamiast rollować też jest nie naturalne. Nie skoczyłem ani razu, nawet powiem więcej ani razu nie pomyślałem, o tym, że musze skoczyć. Nigdy wcześniej nie musiałem, to uznałem, że nigdy później też nie będę musiał
@@PRUSZYN999 Czyli chyba mordko nie umiecz czytać bardzo niedobrze, że nie umiesz też pisać. Chciałbym, aby dodali podkreślanie błędów i autokorektę oraz, żeby osoby dysyfukcyjne mogły dyskutować w komentarzach.
Co jak co, ale zgadzam się z Tamae. Elden Ring, bardzo mocno próbował grać wokół przyzwyczajeń typowego gracza Dark Souls i uważam, że robi to bardzo dobrze. Co jak co, ale Bossy muszą być coraz bardziej przesadzone, z większym RNG, jaki atak aktualnie wykona itd. bo my gracze stajemy się coraz lepsi, co wiąże się z tym, że Boss w grze coraz bliższy będzie walce Gracz vs Gracz, gdzie nie uczysz się wyczekiwania dokładnie drzewka zachowania Bossa, które jest liniowe, a coraz bardziej będziesz zmuszony uczyć się reagować na bieżąco, na daną animację skilla.
Najgorsze ataki bossow to te w ktorych zatrzymuja sie na chwile w powietrzu, rozumiem gdy boss ma skrzydla, ale taki dajmy na to Lwia Aberracja ma totalnie nielogiczne ataki z wyskoku... Co do Ducha drzewa to uważam że jest to jeden z fajniejszych bossow :D ale to dopiero po ubiciu kilkunastu wyrobilem sobie takie zdanie, na poczatku ich przeklinalem :D
Dla mnie sekiro to najlepsza gra fromsoftwere bo nie muszisz czekac na oppennig bossa koniec combo po ktorym zatasz max 2 3 hity po prostu caly czas walczysz i parujesz i najbardziej mi sie podoba parowanie mam juz 300 godzin w sekiro i jestem w stanie robic bossow samym parowaniem lub glownie parując
no powiem szczerze, ze to prawda, ze dany styl gierki lepiej podchodzi danemu graczowi. pierwszy moj souls to Bloodborne masakre mialem z cleric beastem, podchodzilem do niego z 30 razy, a potem nagle cos sie odblokowalo i wszystko szlo mi gladko, najwiecej razy potem walczylem z Romem (6 razy). nastepnie odpalilem ds1 i bylem juz o krok od porzucenia, bo gra byla dla mnie powolna w porownaniu do Bloodborne. obstawiam, ze najwiekszym problemem bedzie dla mnie w przyszlosci Sekiro. Elden uwazam, ze daje cos dla kazdego. jednoczesnie jest newbie friendly jak i fun to play dla wyjadaczy. daje ci otwarta mape, gdzie jesli cos ci nie idzie to mozesz sobie pojsc gdzie indziej.
8:30 kurde, to ja chyba jestem wyjatkiem :p zaczynalem od bloodborne i po godzinie gre wylaczylem z zamiarem odinstalowania, ale jakims cudem wszedlem znowu i po ok trzech godzinach wiedzialem juz z czym mam do czynienia, dalej bylo z gorki.
Nie zgodzę się z tym że przez eksplorację trywializujesz sobie Eldena.Ja grając za pierwszym razem eksplorowałem świat dość sporo(napewno nie wszystko odkryłem nie oszukujmy się)ale mimo wszystko nie tworząc nie wiadomo jak pokręconego buildu gra w większości przypadków potrafiła postawić przede mną wyzwanie.
elden mi sie osobiscie podoba najbardziej ze wszystkich (nie gralam sekiro i ds2) przez sama konstrukcje swiata. Moze rzeczywiscie idzie przelewelowac ale osobiscie sama exploracja i obcowanie z tym swiatem wynagradza to dla mnie. Osobiscie nie nawidze trafiac na sciane w grach a w zdazalo mi sie to w poprzednich odslonach. (nie sciane w sensie bosa tylko doslownie sciane - zamkniete drzwi i nie wiem gdzie isc musze sprawdzac w necie). IMO kwestia gustu.
Nie uważam że Elden Ring jest gorszy od Dark Souls mimo wszystko to jednak dwie inne koncepcje gry. Elden Ring był swego rodzaju eksperymentem który miał sprawdzić jak Soulsowa mechanika gry i świat przedstawiony sprawdzi się w przypadku otwartego świata. Moim zdaniem nie wyszło do końca dobrze, mimo że Elden Ring ma w sobie wszystko co potrzeba do miana dobrej produkcji.(bo technicznie rzecz ujmując jest to fenomenalne gra...jednak czegoś w niej brakuje) Zwróciłem uwagę że otwarty świat w tej produkcji po pewnym czasie bardziej przeszkadza niż pomaga. Mimo że fabuła została podana w trochę mniej enigmatyczny sposób niż było to w Dark Souls i pomimo tego że częściej mamy okazje nawiązać kontakt z NPCami którzy wypowiadają się sensownie, to otwartość świata i brak wytyczonej ścieżki sprawia że bardzo łatwo zgubić ogólny narracyjny wątek i po pewnym czasie zaczyna to trochę przypominać grę MMO. gdzie narracja fabularna pozostaje bez ładu i składu. Uważam zatem że dla takiej konstrukcji opowiadania o świecie przedstawionym, gry z otwartym światem niezbyt dobrze współpracują, zdecydowanie lepsze doświadczenie growe było w przypadku projektu poprzeplatanych ze sobą lokacji. Dużym minusem była też powtarzalność rozgrywki, raz po raz trafiamy do niemal takich samych lochów i walczymy z kopią pokonanych wcześniej bossów co zupełnie nic nie wnosi do przedstawionej historii. Po pewnym czasie Elden Ring mimo że jest wspaniałą grą i włożono w niego ogrom pracy staje się po prostu męczący. Z początku był ogromny zachwyt ale po mniej więcej 100 godzinach rozgrywki przychodzi rozczarowanie...
Dzień dobry, Nie jestem w stanie wskazać najlepszego Souls'a, ale najgorszym wg. mnie jest Sekiro (nie grałem w DS2). Chętnie się kulturalnie poniezgadzam w komentarzach.
Według mnie wszystkie klasyczne soulsy pozwalają Ci zgrindować i przejść te gry totalnie bez skilla, a sekiro właśnie nie aż tak bardzo. W sekiro możesz sobie coś tam poulepszać ale skilla Ci to nie da, bossa musisz czuć albo nauczyć się go w końcu czuć i to jest znacznie bardziej satysfakcjonujące niż po prostu przejście na plecy bossa, okazyjne i nieobowiązkowe parowanie i robienie rolla. Przy czym na tego rolla w klasycznych soulsach i tak jest duże okno czasowe.
@@Pffeu nie myślałem o tym w ten sporo, ale to prawda. W soulsach od DS1, bloodborna a kończąc na Elden ringu bardzo łatwo przelewelować postać, a w sekiro jest to chyba nawet niemożliwe. Ale ten system poza tym największym plusem ma również mankamenty - masz grać tak jak deweloperzy chcieli. Nie znaczy to, że brakuje mi możliwości przejścia sekiro czarodziejem, ale dobrze byłoby móc chociażby zmienić broń.
@@jakubp1870 To fakt z góry narzucony styl gry i tylko nieznaczne modyfikacje mogą zniechęcać na początku. Mi akurat bardzo pasował ten narzucony styl gry, bo jak wróciłem do sekiro, to chciałem właśnie zagrać w coś od from, a nie miałem ochoty rozkminiać buildów i szukać konkretnych itemów, więc sekiro było do tego idealne. Ten narzucony schemat gry pozwala na dopracowanie bossów pod szybkie ciągłe starcia, tam nie ma czekania na właściwy moment, cały czas jest akcja. Na pewno jest tak, że na samym początku jest na co narzekać i denerwować się w sekiro, aż w pewnym momencie gry coś przeskakuje i robi się bardzo przyjemnie i całkiem łatwo, a ta łatwość wynika bezpośrednio z pamięci mięśniowej, zamiast z buildu, który zaczyna nabierać mocy. Od ds2 na razie się odbiłem. W ds3 grałem zaraz po sekiro i nudziłem się na tych bossach. Został mi tylko elden i jak kiedyś się przekonam, to ds2. Na razie u mnie najwyżej jest sekiro i bb.
Hmm... dla mnie najtrudniejszą grą from software jest Demon Souls właśnie:) Koszmarnie długie i niewygodne drogi do bossów, krowiasta trudna do sterowania postać...nie mogę wyczuć tej gry w ogóle. Bossowie jak juz do nich dojdziesz są w mairę łatwi ok, ale cała mapa gry...jezu
Z tą pierwszą grą to nie jest do końca tak. Ja zacząłem od ds3 i to nie była dla mnie najtrudniejsza gra od fs. Najtrudniej było mi w bb(ojciec gascoin, skurwiel).
W wielu aspektach się zgadzam z autorem filmu ale w niektórych jest to bardzo nie trafne i czuć przypierdalanie się na sile, mógłby to wyciąć bo to tylko psuje cały odbiór rzetelnego filmu.
@@cassieprochniak6449 w ds1 i ds3 są lepsze bez wątpienia, nie pod tym względem że mają jakiś lepszy design czy poziom trudności lepiej dopasowany, tylko pod względem tego czego cię ten Boss uczy, Margit względem następnych bossów w eldenie ma bardzo dużo openerów, jest wolny i nie ma praktycznie aoe, lepiej moim zdaniem jakby najpierw był np Godrick
Nie podobał mi się ten materiał. Sam zaczynałem od DS3 potem DS2 (które skończyłem dopiero nie dawno i uważam, że to tragedia a nie gra) i DS1 których też finalnie nigdy nie skończyłem zawsze jakoś w połowie przestawałem. Ogrywałem Nioh, Sekiro, Lords of the Fallen (niestety) i Lies of P przez jakiś czas (muszę do tej gry wrócić jak będę miał czas) i mogę powiedzieć, że Elden Ring to dla mnie praktycznie idealna gra od fromsoftware, jedyne co bym chciał tutaj zobaczyć to mechanika perfect parry oraz rally. Gość w materiale mam wrażenie, że krytykuje Elden Ringa dla samego faktu krytykowania Elden Ringa bo raz narzeka na daną mechanikę (jak ataki AOE) a potem podaje przykłady bossów z innych gier które opierają się właśnie o tę samą lub podobną mechanikę, kompletnie nie zgadzam się z opiniami, że Elden Ring jest złą grą czy kiepską grą, uważam, że jak na razie Elden jest Magnum Opus Miyazakiego.
O narzekanie na aoe chodzi o to że każdy boss z eldena ma aoe ataki na całą arenę. Jest to poprostu na siłę utrudnianie. Rally jest w eldenie. Perfekt parry przy tak dużym asortymencie broni byłby broken. Ds2 jest inna gra niż elden i na czym innym polega jej trudność. Ds3 jest moim zdaniem najbardziej skillową grą od softow. Elden napewno nie jest idealny bo minusy można długo wymieniać ( brak oryginalnych bossów, giga powtarzalność, aoe)
Po prostu boli was wielkie DARK SOULS xdd
A tak na serio, "piękno w prostocie" świetnie podsumowuje moje ogólne odczucia na temat tego jak te gry powinny być zdesignowane. Cała ta dyskusja toczy się dla mnie na poziomie "która gra to 9, 9.5, 9.75 a 10". Dobrze zdiagnozowałeś że grałem w Eldena jako ostatniego, we wszystkie soulsy za wyjątkiem Demon Souls grałem po kolei, powiem więcej; grałem w dużo gier typu action/rpg/whatever jeszcze przed Dark Soulsami (chyba w 2006 u kuzyna zobaczyłem DMC3 i Severance: Blade of Darkness, o gothicu to już nawet nie wspominam, od tamtego czasu jestem gigafanem tego typu gier), stąd mam tak radykalne podejście na temat tego co powinno a nie powinno być w grach From Software bo to jest EKSTREMALNIE śliske zbocze a chcę żeby te gry były jak najlepsze mogą być.
PS. Oglądam twoje streamy/filmy ostatnio w tle ale na twitchu to ja robię lurk-maxxing w czacie xd, Robisz tego nohita w tym tygodniu, twarda dupa i zaciśnięte pięsci i padnie to na pełnej ESSIE.
🍀
A właśnie, zarzut wzlędem "czekania" polegał na tym, iż irytujące jest ciągle rollowanie ataków oraz braku posiadania jakiejś możliwości kontry w postaci uderzenia. Bo boss stwierdził, że będzie akurat w powietrzu, albo będzie uciekał jak Margit. Związku z tym nie masz możliwości na bawieniem się bossem, zmienianiem jego pozycji. Bo typ stwierdził, że będzie w powietrzu, albo będzie ciągle uciekał i napierdalał ataki z daleka.
Mógłbym to łagodniej ująć bo mam to samo zdanie co on.
Wiele bossów z eldena nie daje ci tej równowagi walki jak w dark souls że boss cie uderzy i możesz mu oddać. W eldenie jest to rzadkie, dużo bossów ma instant ataki niektórych przypadkach gdzie masz zza głowy "mógłbym udeżyć ale on mnie też udeży". A jeśli chodzi o maliketha to raczej chodzi o krótki czas w którym możesz go uderzyć. Będzie sobie skakał po filarach przez chwile, odskoczy, biegniesz do niego, nie zdążyłeś robi atak aoe musisz odbiec, biegniesz do niego, nie zdążyłeś
11:51 o, to to, challenge i mnogość buildów nieskończone
Może jakiś Ludocast z Kiszakiem na temat Eldena?
Kurwa dajcie mnie to, przecież to złoty pomysł.
Co do Fabuły FS to muszę się nie zgodzić. Co do soulslike'ów ta zasada, że FS nie mówi fabuły jest prawdziwa, ale inne ich produkcje o wiele bardziej tłumaczą fabułę w miarę dosłownie.
największy problem jaki widzę w Eldenie, to nie samo aoe, a zwyczajnie kontra na te ataki, gdyby ta gra zawsze dawała nam możliwość przeskoczenia nad nimi i odrazu była możliwość wyprowadzenia jump ataku bez ryzyka dostani hita to było by znacznie dynamiczniejsze. Problem wielu graczy leże też w tym, że gdy widzą przytrzymany atak to nie atakuja, tylko czekają. przykład? radagon w pewnym momencie uderza swoją buławą 3 razy w ziemie, gdzie po drugim ataku spokojnie jest okienko na wyprowadzenie 2 ataków i szybkie zrobienie rolla. takich sytuacji jest znacznie więcej, myślę, że to idealnie widać na materiałach gdzie ludzie robią no hit. nagle okazuje się, że tej wymiany ciosów jest znacznie więcej niż nam się wydaje
8:20 to ja miałem właśnie inaczej, zaczynając od ds1, nie grając wcześniej w żadnego innego souls-like'a, byłem w niektórych momentach nawet zdziwiony jak łatwo mi to idzie (mówie tutaj głównie o bossach, lokacje np w DS2 faktycznie potrafiły sprawić problemy ale dla mnie poziom trudności = bossowie), a za wybitnego gracza soulsow wcale się nie uważam xdd
zawsze kiedy słyszałem o tym gatunku jeszcze w niego nie grając, wyobrażałem sobie że każdy boss to jest minimum kilkanaście podejść, płacz i zgrzytanie zębów. a tego doświadczyłem dopiero na midirze czy friedzie, czyli de facto w DLC do ostatniej części trylogii, i to ją obecnie uważam za najtrudniejszą (i najlepszą zarazem).
Bo DS1 ma proste bossy (może poza Manusem) a lokacje są dopiero kurewsko trudne.
Jeśli grasz w Soulsy i wolisz dobre lokacje nad Bossów jak Kiszak to DS1 i DS2 są idealne dla ciebie.
A jeśli grasz w Soulsy i zależy ci głównie na Bossfightach (jak np ja ;D) to DS3 czy Elden Rign są idealne dla ciebie.
Super odcinek, masz bardzo dobre podejście do całego tematu
Ja poprostu wychodzę z założenia że próba porównania bossów z Eldena do bossów z Soulsów jest tak samo bezsensowna jak porównywanie bossów z bb i sekiro do Soulsów. ER to nie jest DS4, to jest osobna produkcja, niezależna od serii Dark Souls.
Co do malekitha, zgadzam się zarówno z tobą jak i loanelem. Zajebisty design postaci pod względem wizualnym ataków, bardzo upierdliwy boss ale no, glass cannon. Gdyby, gdyby miał malekith full hp od początku do końca to sądzę z całej linii fabularnej żaden boss nie miałby do malekitha podjazdu względem trudności, tylko malenia by z nim konkurowała. Mam nadzieję, że DLC pokaże mnóstwo bossów, którzy będą dużym wyzwaniem i zachowają swój Elden ringowy design. Messmer jak na moje na 100% będzie typowo Elden ringowym bossem, zobaczymy jak reszta.
Wydaje mi się, że źle zrozumiałeś "czekanie" na bossa - bo nie chodzi o to, że stoisz w miejscu i nic nie robisz tylko czekasz aż przestanie atakować, co czasem trwa wieczność
Piękne jest to jak ludzie sie srają o tego Eldena, aoe ataki (gdzie gracz tez ich moze używać), czy Maliketha że ma za mało okienek do ataku (tutaj przycjodzi z pomocą parry) i porównują go do DS ❤ To jest osobna seria w moim odczuciu. To coś jak sranie sie o Boruto i porównywanie do Naruto zamiast traktowanie tego jako osobne anime 😂 Pomijając Lordsy które są od podstaw zrobione źle tak do Eldena przypierdolka na siłę w niektórych momentach bo trzeba sie nauczyć czegoś nowego czego wcześniej nie było pp w DS 🫂 Żeby nie było że mówię iż Elden jest jakis wybitny, pp nie rozumiem tej spruty o te niektóre rzeczy 😊
Ty a do czego ma się porównywać rzeczy? Masz porównywać dwie te same rzeczy czy coś? To i to jest RPG akcji, grą komputerową i można je porównywać pod wieloma względami. Co za głupota.
Zdecydowanie peakiem gameplayowym FS jest Sekiro i Bloodborne.
W Elden Ringu go szewskiej pasji doprowadzaja mnie zDelayowane ataki, podczas ktorych moge zaparzyc sobie herbatke, wziać przysznić i przeczytać Ulissesa.
Drugie to absurdalna ilość dmg, jaką bossowie zadają nawet jednym ciosem z całego combosa.
Tylko rol, rol, rol, rol, jeden atak, rol rol rol ad infinium.
Ps. taktyka z DS2, czyli chodzenie w prawo, robienie kółek wokol bossa działa fenomenalnie
„Elden ring to oczekiwanie i rollowanie, a Fromsoftware idzie w złym kierunku”
Ds1: 🦋
Nie przeszedłem jeszcze Eldena (zostały mi 2 lokacje), ale przeszedłem Bloadborne 2 razy, DS3 dwa razy i DS1 i sefiro ledwie liznąłem. Grając w Elden nie czuję się tak jak grając w poprzednie gry, bo odbiór tej gry niszczy mi kompletnie otwarty świat (nie lubię tego typu projektu, wole podejście z DS3, BB gdzie przechodzi się przez labirynty, które są liniowe i raz na jakiś czas jest rozgałęzienie na dwie lokacje), ale byłem tego świadom kupując tą grę i liczyłem że system walki i magia Fromsoftware zakryją mi ten problem. Jeśli chodzi o walkę z bossami to były bossy z którymi walczyło mi się bardzo "przyjemnie" np. Godrick, Margit, Morgott byli bardzo wymagający ale uczciwa w swoich atakach i to AOE nie był upierdliwe. Jednak były też bossy które czułem że oszukują i że nie warto walczyć z nimi uczciwie: Radahn, Rykard (w drugiej fazie gdzie wybucha cała mapa i nic nie widać), Dowódca Niall, a bardziej jego poprzednia czerwona wersja która zostawiała spaczenie którego nie było widać i respiła pomocników, Mohg do którego musiałem znaleść na wiki że jest przedmiot gdzieś po drugiej stronie mapy który wyłącza jego atak i w drugiej fazie zostawiał wszędzie ogień który go leczył, jeden ze smoków który ział na czerwono i niewidzialna chmura mnie zabijała i wreszcie najwieksza patologia jaką spotkałem Astel którego ataki wybuchały 5 razy, nie dało się go bić bo miał dziwne hitboxy i ogólnie był przeciwieństwem czego szukam w grach. Nie mogę się wypowiedzieć o końcowych bossach bo za chwile dopiero siadam do nich ale jest wiele bolączek projekcyjnych tych bossów, których nie umiem sobie wytłumaczyć po co zostały dodane. Da się zrobić widowiskową walkę która wygląda świetnie bez AOE i dziwnych niezrozumiałych mechanik: Gwyn, Gael, Ludwig, Kos, Lady Maria, Tancerka.
Problem soulsowych weteranów jest taki ze chcą żeby elden był jak darksoulsy, nie mogą pogodzić się z faktem ze seria dark souls dobiegła końca, elden ma być odświeżeniem gatunku soulslike z wykorzystaniem niektórych soulsowych mechanik ale również dodaniem nowych rozwiązań takich jak przeciągane ataki, dystansowe ataki i AoE. Fani soulsow musza zrozumieć ze elden ring to nie są draksoulsy tylko podobny ale przede wszystkim inny tytuł fromsoftware, przestańcie patrzeć na eldena z perspektywy darksoulsowego masochisty i zacznijcie patrzeć na tą grę jako kompletnie oddzielny nowy tytuł a ujrzycie jego piękno.
Nie
Czy będzie leden ring 2 czy bloodborn 2 raczej to pierwsze a szkoda
Przeciągane ataki i aoe już były tylko w eldenie one zostały zrobione absurdalnie jak dosłownie boss trzyma broń przez parę sekund w powietrzu żeby za bardzo długą chwilę zaatakować natychmiastowo
Co do tego summon'owania. To jak to nie zwiększa hp? Tylko Spirit Ashes nie zwiększają hp, summon'owanie NPC zwiększa hp dalej tak jak to robiło w poprzednich grach.
Minus AOE:
-nie możesz zyskać przewagi straifowaniem przeciwnika (co powoduje, że o wiele częściej Elden jest grą na siedzenie obok bossa i waleniem konia)
-musisz rollować czasami w odpowiednią stronę, co powuje, że ja mimo parunastu godzin walki z Godfrey'em do tej pory nie wiem jak omijać te jego kamiene ataki bo to, że musisz rolować w odpowiednią stronę nie jest naturalne (zadada w souls like'ach rolluj, a nie umrzesz nagle przestaje działać i głupiejesz)
-rollowanie nie jest wstanie ciebie uchronić przed wszystkim, czyli zasada napisana powyżej niefukcjonuje, ponieważ musisz czasami odskoczyć/odbiegnąc/wejść na konia
To powoduje, że filozofia Dark Souls, że "tu masz pałe, a tak się roluje, więc teraz idź zabij boga" nie ma sensu bo teraz jeszcze musisz wiedzieć jak się skacze, biega, kożysta z konia i jeszcze do tego masz pełno dupereli w stylu ash of war i połączenie tego wszystkiego potrafi przytłoczyć. Powiem tak był bym wstanie wybaczyć AOE jeżeli jest ono odpowiednio wcześnie sygnalizowane jak Godrick ponieważ jak widzisz, że ktoś robi coś takiego, to odruchowo uciekasz, bo wiesz czego się spodziewać, więc uciekasz
Moje podejście do Eldena może być specyficzne, bo niespodobał mi się otwarty świat przez co w mojej pierwszej grze skończyłem na nieulepszonym estusie i broni +2 na Morgott'cie, więc każda nielogiczna rzecz w moveset'cie była dlamnie wyrazistsza, a Elden jest pewnie dobrą grą, ale ewidentnie nie dlamnie źle się bawiłem jak byłem underlevel i źle się bawiłem jak byłem overlevel...
Bonus:
-To może być tylko mój problem z powodu słabego postrzegania persektywy ciężko mi oecnić jak duże AOE ma jakiś atak i często myśle, że jestem super daleko, a okazuje się, że stoje w samym środku
"co powuje, że ja mimo parunastu godzin walki z Godfrey'em do tej pory nie wiem jak omijać te jego kamiene ataki bo to, że musisz rolować w odpowiednią stronę nie jest naturalne" wystarczy podskoczyć XD
@@wojciechciagaa7723 To, że musze podskoczyć zamiast rollować też jest nie naturalne. Nie skoczyłem ani razu, nawet powiem więcej ani razu nie pomyślałem, o tym, że musze skoczyć. Nigdy wcześniej nie musiałem, to uznałem, że nigdy później też nie będę musiał
czyli chyba mordko nie umiesz grać, bardzo dobrze że trzeba podskoczyć, chciałbym też żeby dodali bronie i ak47 i żeby było budowanie miast w eldenie
@@PRUSZYN999 Czyli chyba mordko nie umiecz czytać bardzo niedobrze, że nie umiesz też pisać. Chciałbym, aby dodali podkreślanie błędów i autokorektę oraz, żeby osoby dysyfukcyjne mogły dyskutować w komentarzach.
@@antokiller8489 no bardzo brakuje budowania wiosek
Co jak co, ale zgadzam się z Tamae. Elden Ring, bardzo mocno próbował grać wokół przyzwyczajeń typowego gracza Dark Souls i uważam, że robi to bardzo dobrze.
Co jak co, ale Bossy muszą być coraz bardziej przesadzone, z większym RNG, jaki atak aktualnie wykona itd. bo my gracze stajemy się coraz lepsi, co wiąże się z tym, że Boss w grze coraz bliższy będzie walce Gracz vs Gracz, gdzie nie uczysz się wyczekiwania dokładnie drzewka zachowania Bossa, które jest liniowe, a coraz bardziej będziesz zmuszony uczyć się reagować na bieżąco, na daną animację skilla.
22:17 Przy pierwszym podejsciu jest mega trudny, jezeli oleje sie Caelid i Gelmir, ja mam wieksze problemy z nim, niz z Radahnem.
,,najtrudniejszym Soulslike’iem jest, który był twoim pierwszym” tymczasem ja, który wyexpił ze 30 lvli na kuli w Eldenie
Najgorsze ataki bossow to te w ktorych zatrzymuja sie na chwile w powietrzu, rozumiem gdy boss ma skrzydla, ale taki dajmy na to Lwia Aberracja ma totalnie nielogiczne ataki z wyskoku... Co do Ducha drzewa to uważam że jest to jeden z fajniejszych bossow :D ale to dopiero po ubiciu kilkunastu wyrobilem sobie takie zdanie, na poczatku ich przeklinalem :D
Dla mnie sekiro to najlepsza gra fromsoftwere bo nie muszisz czekac na oppennig bossa koniec combo po ktorym zatasz max 2 3 hity po prostu caly czas walczysz i parujesz i najbardziej mi sie podoba parowanie mam juz 300 godzin w sekiro i jestem w stanie robic bossow samym parowaniem lub glownie parując
kurwa... aż ide sobie zagrać w Heroesa 3 pozdrawiam :)
no powiem szczerze, ze to prawda, ze dany styl gierki lepiej podchodzi danemu graczowi. pierwszy moj souls to Bloodborne masakre mialem z cleric beastem, podchodzilem do niego z 30 razy, a potem nagle cos sie odblokowalo i wszystko szlo mi gladko, najwiecej razy potem walczylem z Romem (6 razy). nastepnie odpalilem ds1 i bylem juz o krok od porzucenia, bo gra byla dla mnie powolna w porownaniu do Bloodborne. obstawiam, ze najwiekszym problemem bedzie dla mnie w przyszlosci Sekiro. Elden uwazam, ze daje cos dla kazdego. jednoczesnie jest newbie friendly jak i fun to play dla wyjadaczy. daje ci otwarta mape, gdzie jesli cos ci nie idzie to mozesz sobie pojsc gdzie indziej.
8:30 kurde, to ja chyba jestem wyjatkiem :p zaczynalem od bloodborne i po godzinie gre wylaczylem z zamiarem odinstalowania, ale jakims cudem wszedlem znowu i po ok trzech godzinach wiedzialem juz z czym mam do czynienia, dalej bylo z gorki.
Ja też zaczynałem od BB... i póki co to najlepsze co dało FS jak dla mnie
Nie zgodzę się z tym że przez eksplorację trywializujesz sobie Eldena.Ja grając za pierwszym razem eksplorowałem świat dość sporo(napewno nie wszystko odkryłem nie oszukujmy się)ale mimo wszystko nie tworząc nie wiadomo jak pokręconego buildu gra w większości przypadków potrafiła postawić przede mną wyzwanie.
elden mi sie osobiscie podoba najbardziej ze wszystkich (nie gralam sekiro i ds2) przez sama konstrukcje swiata. Moze rzeczywiscie idzie przelewelowac ale osobiscie sama exploracja i obcowanie z tym swiatem wynagradza to dla mnie. Osobiscie nie nawidze trafiac na sciane w grach a w zdazalo mi sie to w poprzednich odslonach. (nie sciane w sensie bosa tylko doslownie sciane - zamkniete drzwi i nie wiem gdzie isc musze sprawdzac w necie). IMO kwestia gustu.
Siemanko, wytłumaczyłby ktoś co znaczy sl1?
Soul level 1. Czyli postać która ma 10 we wszystkich statystykach.
Nie uważam że Elden Ring jest gorszy od Dark Souls mimo wszystko to jednak dwie inne koncepcje gry. Elden Ring był swego rodzaju eksperymentem który miał sprawdzić jak Soulsowa mechanika gry i świat przedstawiony sprawdzi się w przypadku otwartego świata. Moim zdaniem nie wyszło do końca dobrze, mimo że Elden Ring ma w sobie wszystko co potrzeba do miana dobrej produkcji.(bo technicznie rzecz ujmując jest to fenomenalne gra...jednak czegoś w niej brakuje)
Zwróciłem uwagę że otwarty świat w tej produkcji po pewnym czasie bardziej przeszkadza niż pomaga. Mimo że fabuła została podana w trochę mniej enigmatyczny sposób niż było to w Dark Souls
i pomimo tego że częściej mamy okazje nawiązać kontakt z NPCami którzy wypowiadają się sensownie, to otwartość świata i brak wytyczonej ścieżki sprawia że bardzo łatwo zgubić ogólny narracyjny wątek i po pewnym czasie zaczyna to trochę przypominać grę MMO. gdzie narracja fabularna pozostaje bez ładu i składu. Uważam zatem że dla takiej konstrukcji opowiadania o świecie przedstawionym, gry z otwartym światem niezbyt dobrze współpracują, zdecydowanie lepsze doświadczenie growe było w przypadku projektu poprzeplatanych ze sobą lokacji.
Dużym minusem była też powtarzalność rozgrywki, raz po raz trafiamy do niemal takich samych lochów i walczymy z kopią pokonanych wcześniej bossów co zupełnie nic nie wnosi do przedstawionej historii. Po pewnym czasie Elden Ring mimo że jest wspaniałą grą i włożono w niego ogrom pracy staje się po prostu męczący.
Z początku był ogromny zachwyt ale po mniej więcej 100 godzinach rozgrywki przychodzi rozczarowanie...
nie masz racji że rozczarowanie, totalnie nie ma racji
Ciekawi mnie Twoja reakcja.
no ale elden jest najgorszą grą od fromsoftware ale nadal dobra gra
Dzień dobry,
Nie jestem w stanie wskazać najlepszego Souls'a, ale najgorszym wg. mnie jest Sekiro (nie grałem w DS2). Chętnie się kulturalnie poniezgadzam w komentarzach.
Sekiro to nie Souls, też tak kiedyś myślałem ale teraz wiem że to inny gatunek i musze się go nauczyć bo chwilowo go nie umiem
Według mnie wszystkie klasyczne soulsy pozwalają Ci zgrindować i przejść te gry totalnie bez skilla, a sekiro właśnie nie aż tak bardzo. W sekiro możesz sobie coś tam poulepszać ale skilla Ci to nie da, bossa musisz czuć albo nauczyć się go w końcu czuć i to jest znacznie bardziej satysfakcjonujące niż po prostu przejście na plecy bossa, okazyjne i nieobowiązkowe parowanie i robienie rolla. Przy czym na tego rolla w klasycznych soulsach i tak jest duże okno czasowe.
@@Pffeu nie myślałem o tym w ten sporo, ale to prawda. W soulsach od DS1, bloodborna a kończąc na Elden ringu bardzo łatwo przelewelować postać, a w sekiro jest to chyba nawet niemożliwe. Ale ten system poza tym największym plusem ma również mankamenty - masz grać tak jak deweloperzy chcieli. Nie znaczy to, że brakuje mi możliwości przejścia sekiro czarodziejem, ale dobrze byłoby móc chociażby zmienić broń.
@@jakubp1870 To fakt z góry narzucony styl gry i tylko nieznaczne modyfikacje mogą zniechęcać na początku.
Mi akurat bardzo pasował ten narzucony styl gry, bo jak wróciłem do sekiro, to chciałem właśnie zagrać w coś od from, a nie miałem ochoty rozkminiać buildów i szukać konkretnych itemów, więc sekiro było do tego idealne. Ten narzucony schemat gry pozwala na dopracowanie bossów pod szybkie ciągłe starcia, tam nie ma czekania na właściwy moment, cały czas jest akcja.
Na pewno jest tak, że na samym początku jest na co narzekać i denerwować się w sekiro, aż w pewnym momencie gry coś przeskakuje i robi się bardzo przyjemnie i całkiem łatwo, a ta łatwość wynika bezpośrednio z pamięci mięśniowej, zamiast z buildu, który zaczyna nabierać mocy.
Od ds2 na razie się odbiłem. W ds3 grałem zaraz po sekiro i nudziłem się na tych bossach. Został mi tylko elden i jak kiedyś się przekonam, to ds2. Na razie u mnie najwyżej jest sekiro i bb.
Moze i Sekiro nie jest stricte soulsem chociaz wg mnie jednak jest tylko z inaczej obudowanymi mechanikami to tak czy tak jest tez najlepsza grą FS
Ja pierdole Ale wszyscy placza ze Elden jest jaki jest...Masakra....Wyluzujcie.. Dla mnie tez Elden to zajebista gra i czekam na ER2.
Hmm... dla mnie najtrudniejszą grą from software jest Demon Souls właśnie:) Koszmarnie długie i niewygodne drogi do bossów, krowiasta trudna do sterowania postać...nie mogę wyczuć tej gry w ogóle. Bossowie jak juz do nich dojdziesz są w mairę łatwi ok, ale cała mapa gry...jezu
Z tą pierwszą grą to nie jest do końca tak. Ja zacząłem od ds3 i to nie była dla mnie najtrudniejsza gra od fs. Najtrudniej było mi w bb(ojciec gascoin, skurwiel).
Z resztą się zgadzam.
Ja zacząłem od BB i najtrudniejsze bossy były dla mnie w DS3 (Nameless, Friede, Midir)
W wielu aspektach się zgadzam z autorem filmu ale w niektórych jest to bardzo nie trafne i czuć przypierdalanie się na sile, mógłby to wyciąć bo to tylko psuje cały odbiór rzetelnego filmu.
Elden do wyjebania, za bardzo casualowa gierka, From zrup Dark sools IV albo Dark souls II 2
"Margit jest najlepszym pierwszym bossem" tyle mni wystarczy XDD
Który jest lepszy twoim zdaniem?
Ojciec Gascoine@@cassieprochniak6449
@@cassieprochniak6449Banał. Gundyr z DS3, dziękiiiiii.
@@cassieprochniak6449 w ds1 i ds3 są lepsze bez wątpienia, nie pod tym względem że mają jakiś lepszy design czy poziom trudności lepiej dopasowany, tylko pod względem tego czego cię ten Boss uczy, Margit względem następnych bossów w eldenie ma bardzo dużo openerów, jest wolny i nie ma praktycznie aoe, lepiej moim zdaniem jakby najpierw był np Godrick
@@cassieprochniak6449 w skrócie w ds3 np. gundyr dużo lepiej odzwierciedla to jakie główne trudności będą cię czekać w grze
Cofam suba
jebac eldena ez
Nie podobał mi się ten materiał. Sam zaczynałem od DS3 potem DS2 (które skończyłem dopiero nie dawno i uważam, że to tragedia a nie gra) i DS1 których też finalnie nigdy nie skończyłem zawsze jakoś w połowie przestawałem. Ogrywałem Nioh, Sekiro, Lords of the Fallen (niestety) i Lies of P przez jakiś czas (muszę do tej gry wrócić jak będę miał czas) i mogę powiedzieć, że Elden Ring to dla mnie praktycznie idealna gra od fromsoftware, jedyne co bym chciał tutaj zobaczyć to mechanika perfect parry oraz rally. Gość w materiale mam wrażenie, że krytykuje Elden Ringa dla samego faktu krytykowania Elden Ringa bo raz narzeka na daną mechanikę (jak ataki AOE) a potem podaje przykłady bossów z innych gier które opierają się właśnie o tę samą lub podobną mechanikę, kompletnie nie zgadzam się z opiniami, że Elden Ring jest złą grą czy kiepską grą, uważam, że jak na razie Elden jest Magnum Opus Miyazakiego.
Kup sobie ps4 i ograj Bloodborna i nie bluźnij juz
O narzekanie na aoe chodzi o to że każdy boss z eldena ma aoe ataki na całą arenę. Jest to poprostu na siłę utrudnianie. Rally jest w eldenie. Perfekt parry przy tak dużym asortymencie broni byłby broken. Ds2 jest inna gra niż elden i na czym innym polega jej trudność. Ds3 jest moim zdaniem najbardziej skillową grą od softow. Elden napewno nie jest idealny bo minusy można długo wymieniać ( brak oryginalnych bossów, giga powtarzalność, aoe)
To ja was pogodzę i powiem że obie gry są nudne XD
ja robiłem boss rusha na 1 przejściu, to było hardcorowe polecam na challange xD
siemanko tamae, tu kulawy, bardzo doceniam
no bo jest