Gdy usłyszałem, że magnetofon leżał w szafie, od razu przypomniała mi się słynna scena z Misia, gdy trener Jarząbek „mówił do szafy“. Ale na filmie w szafie tkwił ZK120.
Mam , posiadam czczę. Ależ to był szpan. Magnetofon stereo który gra w pozycji pionowej , wygląda (przepraszam) zajebiście i do tego wydobywa z siebie wszystkie subtelności świeżo przegranej płyty z radia razem ze świerszczem i burczeniem okolicznych neonów. Od razu człowiek zyskiwał podziw i szacunek u kolegów. A dzisiaj - smartfon , jakiś streaming , i byle jakie słuchawki. I caly nastrój szlag trafił .
Zrobiłem replikę germanowej końcówki mocy z ZK240. TG70, współczesna płytka z JLC, tranzystory krzemowe współczesne ale mocniejsze niż oryginalne. Fajnie to gra.
Przypominają mi się lata młodości. Pierwsze klasy szkoły podstawowej 1980-1983, wtedy w Polsce był ogromy kryzys gospodarczy. Ale klasa była wtedy wyposażona w radio stereo, telewizor czarno-biały, magnetofon szpulowy, oraz odtwarzacz filmów na taśmy w szpulach (videoprojektor) nie pamiętam jakich firm to były urządzenia bo już 40 lat minęło. W połowie lat 80-tych były już zegarki elektroniczne z melodyjkami lub kalkulatorem, pojawiły się przenośne gry typu: wilk i zając oraz zagraniczne.
Miałem kiedyś magnetofon M2405S. Pamiętam że były problemy z paskami do przewijania taśmy. Kiedy zamiast takiego oryginalnego paska użyłem uszczelkę od siłownika hydraulicznego problemy się skończyły. Taśmy orwo na tamte czasy były super,potem stilon Gorzów. Kiedy jednak kupiłem taśmę magnitnnaja lienta to takiego horroru nigdy wcześniej nie widziałem. Każda próba przewijania taśmy kończyła się że taśma w tym miejscu stawała się przezroczysta. Taśma przestawała być magnitnaja. Dzięki i pozdrawiam!
Magnetofon szpulowy będzie już chyba zawsze moim idealnym sprzętem muzycznym. 😊. Dziękuję za ten odcinek. Może kiedyś pojawi się ARIA? 🤗. Dziś posiadam Philipsa oraz wspomnianą Arie. Oba w kolekcjonerskim stanie. Kręcące się szpule i muzyka "którą widać" to przyjemność wyjątkowa. Celebracja słuchania analogu ,..
Miałem 246, w sklepach ich nie było, ale za 500 zł znajdowały się przy tylnych wyjściach ze sklepów... moja ZK-a kosztowałe 8500 + 500... ale ile frajdy i szczęścia... Dodam że moim największym mankamentem było psucie się układu napędowego przez notoryczne używanie magnetofonu w pozycji pionowej... dziękuję za fajny film
Zapewniam pana, że BYŁY inne taśmy w ZURTach!!!! Rzecz w tym, że NIGDY nie oglądały wystaw. Głównie szwabskie BASF (nie pamiętam typu, bo czegoś mi nie pasowały) i AGFA PE 41 - bardzo, ale to bardzo dobra taśma. Nie było ich na wystawach bo były ca trzy razy taniej w ZURTach niż Pewexie. I jak ktoś znał "pana Zenka" to za "parę złotych" górką miał AGFę... I tak się opłacało. Pod koniec wujcia Gierka nasze taśmy poliestrowe z Gorzowa bardzo się poprawiły jakościowo, na tyle że AGFA przestała być takim cymesem... I za Stilon-Gorzów przyszło dawać "górkę"!! Żeby było ciekawiej, "stilonki" mniej szumiały i lepiej nosiły wysokie od AGFY! Wiem, bo ja akurat "pana Zenka" znałem, był moim kolegą ze szkoły. :)))))
Рік тому+2
Oczywiście, że były, tylko nie w sklepach. Stilony AN25 były całkiem okej, tylko nietrwałe. Ale na nowej można było mieć ładny zapis bez dropoutów.
@ A ZURTy co to było, jadłodajnie? :)))))) Ale też prawdą jest, że jak w najlepszych czasach PRLu - najgorsza kara to pozbawienie pleców i chodów. Kto nie wiedział jak i z kim gadać nigdy nie zobaczył bardzo wielu różnistych towarów, które były. Wszakże nie opuszczały zaplecza... Co do trwałości: do dziś w piwnicy (bo tylko tam mają chłodną, stabilną temperaturę i nie jest to piwnica w rozumieniu graciarnia - to moje archiwum taśm i płyt - glazura na ścianach, eleganckie półki, takie sprawy...), w specjalnych stalowych i hermetycznych kontenerach leżą również moje "sitlonki" i jestem pewny, że gdyby je wrzucić na sprawną 246 zagrałyby bez bólku. Kilka lat temu, testowałem losowo wybrane szpule i słowo daję: NIC im nie było!!! Jak dla mnie więc są BARDZO trwałe - wkrótce niektórym stuknie PÓŁ WIEKU!
Рік тому+2
Nie stosowało się innych taśm niż żelazowe i zrobił się z tego problem w magnetofonach na taśmę półcalową (wielościeżkowych), gdy amatorzy zaczęli używać nieporównywalnie tańszej (i w zasadzie lepszej) taśmy odzyskanej z kaset VHS.
Plotka głosiła, że te nowe taśmy że Stilonu były na licencji lub były wręcz z RFN tylko u nas nawijane na szpule. Jaką była prawda - nie wiem, fakt, że nawet jakość pudełek się znacznie poprawiła.
Wspaniały temat . Jak odszukam moje 2405 i Arię, zrobię im renowację i dziesiątki taśm przypomną mi młodzieńcze lata. Pozdrawiam Pana Adama i wszystkich entuzjastów starego sprzętu.
Witam. Świetny odcinek sam posiadam magnetofon M2405S od ojca i trzeba przyznać że to kawał żelastwa . Bardzo dużo czasu zajęło mi aby doprowadzić go do stanu idealnego. Pozdrawaim
👍👍🎥 Urządzonko z duszą! I z klasą! Szkoda, że tylko stereo... Ale ten design! A dziś? Wszystkie urządzenia podobne jedne do drugich... Ok, trochę upraszczam, ale dzisiejsze projektowanie i kiedyś, to jak dwa różne światy!
To zależy kto czego szuka. Ja pozbyłem się Studera A80 i wróciłem do ZK 120T. Powód? Sentyment do starych nagrań i brzmienia pochodzącego koniecznie z wewnętrznego głośnika 🙂
Zgubilem Twoj kanal na pare miesiecy i Twoja dykcja :Ą,Ę,Ły strasznie mnie porazila ponownie.Mam 47lat ale pamietam jak moja babcia tak mowila.Wspomnienia wracaja te elektroniczne i te z Babcia.merci (pozdrowienia z FR)
No proszę. O kwestii nachodzenia się sąsiednich ścieżek to o tym co Pan mówił nie słyszałem. A ja tyle obwiniałem głowice w swoim magnetofonie, widać nie potrzebnie ;) Łapka w górę za film i pozdrowienia :)
W wersji stereofonicznej jedyny ładny szpulowiec polskiej produkcji i wzornictwa. Koncerta pominę bo bardziej przypominał swój wzorzec, zresztą to nie był powód do zarzutu, wręcz przeciwnie. Mój kolega dostał taki, w wersji oczywiście stereo od swego ojca, kilka dni przed 13 grudnia 1981 roku razem z kilkoma taśmami oraz głośnikami ZG 15 c, i miał go bardzo długo. A 12 grudnia wieczorem w "studio stereo zaprasza" nagrywał płytę Bee Gees "Living Eyes" i około północy przerwano transmisję. Długo potem miał jeszcze tą "historyczną" niedokończoną taśmę.
dostałem kiedyś taką nową zetkę 240, rozebrałem ją i całą mechanikę przełożyłem do mechanicznie totalnie zajechanego już M2405S, dzięki czemu w końcu nie miętolił już taśmy (skos rolki co chwilę trzeba było regulować bo takie już tam luzy były, i naciąg talerzyka odwijania też wciąż a to za słaby a to za mocny był) osobiście też najbardziej z polskich magnetofonów lubię tą serię M2405 - są przepiękne, choć na tym się tak na prawdę zalety kończą
22:16 co do taśmy to zależy również od jej stanu. Sam mam kilka taśm ze stilona, kilka z nich gra tak samo dobrze jak orginał, a druga część nie nagrywa najlepiej. Nagrywam na magnetofonie akai 4000db.
Miałem ZTK 240T bawiąc się w garażu kumple fajnie gra a to już było zgrywane z komputera 300Mhz więcej dodawać nie trzeba .To były czasy Winamp na dwie karty jedna główna druga podsłuch . Póżniej fajne miksery. Trakror , Atomix MP3. pozdrawiam. 84""
Miałem takie dwa.Pierwszy kupiony w 1976 roku za 7,5 tysiąca. Wtedy stereofoniczy 246 kosztował 8,5 tysiąca. Po roku używania ,magnetofon został wymieniony, w ramach gwarancji, na drugi egzemplarz. Ten drugi też używałem przez rok.Oddałem go do sklepu i dostałem zwrot pieniędzy.W obu egzemplarzach było po 8 napraw gwarancyjnych. Wszystkie na tą samą usterkę. Magnetofony nie potrafiły przewinąć taśmy 18 od końca do końca.Szpule zatrzymywały się, a kółka ślizgały.Serwis nie potrafił się z tym uporać. Był to , mój koniec przygody z magnetofonami szpulowymi.
W pierwszej pracy po studiach, w '78 dostałem (już po stażu) ok. 3tys. ZK246 miałem wtedy już od kilku lat (po wieeelomiesięcznym czekaniu w kolejce "na zeszyt"...). Miałem - bo wyprosiłem, by Rodzice sprzedali fortepian! Ech...
jak pamiętam, wyczytawszy z lektury Głuskiego i Próchnickiego, filc miał zbierać nadmiar smaru, który mógł wydobywać się z trzpienia na osi obrotu, na skutek siły odśrodkowej na górną powierzchnię tego gumowego kółka, zaś na spodzie tego gumowego kółka był często przyklejony papierowy talerzyk , który miał spełniać podobną rolę, tyle że od spodu.
@@bartoszsasal818 Ciekawe, dzięki! Muszę zajrzeć pod kółko, może też będzie ten talerzyk. Coś miało być nie tak z tym smarem, skoro w podobnych konstrukcjach gdzie indziej tych zabezpieczeń nie stosowano.
Takie byly te magnetofony, przy korekcji chrakterystyki toru zapisu mialo sie bardzo przyjemne pasmo, co prawda mialem stereo ale budowa byla identyczna.
Potwierdzam ious dama pik to pochodne ich mam wszystkie modele w kolekcji włącznie z koncertem , przy taśmach typu /BASF MAXELL potrafią pięknie zapisać sygnał audio , lepiej niż na stilonach , a ostatnio nawet dokupiłem na nowo produkowane szpule 18 z BASF ,. i TDK ,. to już jest mega liga a i plus do tego obowiązkowo wzmacniacz lampowy z foniki , w 600 , ale te dzwignie po latach ehhhhh , bez remontu ciężko z nimi, lepiej nie siłowaź z nimi , plastiki od strzału lecą płetwy ,.
Moj swietej pamieci ojciec,mial ten magnetofon. Z dziecinstwa,zapamietalem duza wage tego magnetofonu. Ojciec podpinal za pomoca przewodu DIN,magnetofon do telefonu i nagrywal dla mnie bajki. Kiedys bajki mozna bylo sluchac,dzwoniac na specjalny numer telefonu.
Ten magnetofon sprzedawany był też za granicę, pod nazwą Pathé Marconi MB 954 lub Thomson MB 945. W kraju sprzedawany był pod nazwą ZK 246 (tu mono - 240), M2404 i 2405.
Aż nagrałem test na Revoxa. Łoj, trzeba bedzie sporo kalibracji ;) O ile przy 19" zacnie, to przy niższych prędkościach ma problemy, a do tego charakterystyka prawego kanału jest inna niż lewego ;)
W latach 70-tych jak ktoś miał stereofoniczny magnetofon i radio typu "Elizabetki", "Meluzyny" czy "Kleopatry" to był kimś - do takiego kogoś się chodziło na imprezy, "domówki", itp. Kiedyś nawet w tamtych czasach gościliśmy w domu faceta, który na jeden wieczór przytargał do nas taki magnetofon z taśmami, bo my nic nie mieliśmy. Z końcem komuny, kultura radio- i audiotechniczna zaczęła umierać. A jak ktoś dzisiaj załapie bakcyla audio, to głównie po to by z pogardą patrzeć na użytkowników "badziewnych" Technicsów i Yamah. Kultura umarła - zostało gadżeciarstwo i wywyższanie się jednych nad drugimi, w stylu "ja to za darmo bym tego nie chciał". Paskudna mentalność. Każdy ma to na co go stać. Mam Technicsa i moim zdaniem gra normalnie: są basy, jest średnica, są soprany, jest stereo, itp. Niczego mi w tym sprzęcie nie brakuje, oprócz oznak naturalnego starzenia się elementów. No i anteny zbiorczej bardzo brakuje albo radia w kablówce - no ale to już problem systemowy dzisiejszych czasów, że infrastruktura odbiorcza nie nadąża za nadawczą.
To jest odrębny temat. mody. Też mam wrażenie ze ja ja coś sobie kupuję to jedynie z tego powodu że potrzebuję to używać. I jeśli to działa ale wg mnie źle to staram się to poprawić tak żeby było dobre. Bo nie liczę w tym na producenta skoro nie umiał . Na końcu taśmy siedzieli ludzie ze swoimi prywatnymi problemami i jak "działało " to im wystarczało. Ilość działających przechodziła w premię. Wychodzi z tego poprawianie konstrukcji producenta aż do skutku I skutek jest zazwyczaj tak dobry że trudny do wyobrażenia Dziś poprawiłem kilka fabrycznych (de)regulacji magnetofonu który ma 37 lat i oczywiście te 37 lat (z długimi przerwami) pracował. Tyle ze nie tak jak mógł i powinien. . W "czasach magnetofonów" nabywcy rzadko kupowali żeby używać - bardziej żeby mieć i się pobawić, jak coś niech serwis naprawi. żeby "było dobrze" czyli zadziałało. Jakby co to się sprzedało z przebitką bo było zdobyte i wystane w kolejce. . A gdy działało ale kiepsko nabierali przekonania że w każdym razie to nie ich problem W dzisiejszych czasach nie ma takiej opcji - rzadko który klient wie czego potrzebuje od sprzętu a sprzęt zmienia się jak w kalejdoskopie. Jedyne na co ma wpływ to sam wybiera producenta czasem nawet tylko dealera. . To jest jedyny powód do dumy i jedyna płaszczyzna oceny do porównań. . .
Około roku 1980 roku kupiłem ZK 2405. Dźwięk miał dobry, tylko mechanizm trochę głośny. Do tego był Radmor 5102, gramofon Fryderyk z Foniki i głośniki Tonsila. Ściany pękały. Gramofon i Radmora mam do dziś, do słuchania winyli.
Ja używałem Basf o grubości 26um i na lampowej Tesli mono i przy 9,5 cm sięgała 19 kHz - w każdym razie w głośnikach z taśmy odtwarzała pilota stereo 19 kHz przy przełączeniu na 4,5 cm jako 9,5kHz To były taśmy poliestrowe nieporównywalne z tymi starymi celuloidowymi a dźwięk był wręcz oszałamiający Teraz mam to samo z Tesla stereo a taśmy to poczciwe Shamroki - nie spotkałem tak grającego CD.
Mechanika bez praktycznie jakichkolwiek zmian , wylądowała potem w kolejnych konstrukcjach , np w Arii. Jest mało finezyjna ale ma jedną zaletę, brak w niej krytycznego elementu który by uwalił ten magnetofon na zawsze. Piękny zewnętrznie Philips N7150 , jest wewnątrz plastikowy do bólu i jak coś tam się złamie to kaplica grobowa. Wiem bo mam , serwisuje to się napatrzyłem 😅😅
Jest masę klejów dwuskładnikowych wcale nie gorszych.
Рік тому
Distal to zwykły klej epoksydowy, chemoutwardzalny. Jest tego mnóstwo i większość działa tak samo. Trzeba pamiętać, że one nie są wieczne i będą kleić coraz gorzej.
Jedyny udany szpulak to "koncert".Trudno dostępny i cholernie drogi z powodu importowanych części.Jedyna konstrukcja która starała się "gonić"modele zachodnie klasy hi-fi premium😁
Рік тому+2
On jest strasznie obrośnięty legendą. Owszem, dobrze to brzmi, ale to wciąż jest tylko peerelowski magnetofon.
@ Jak najbardziej aczkolwiek i tak był "marzeniem"dla posiadaczy zk120/140/240/246//opusów,arii wszelkiej maści niższej klasy sprzętu "Unitry".O Tandenbergu,Revoxie,Sony,Akai,Teac i tym podobnym nikt w tamtych czasach nawet nie marzył🧐
Panie Adamie - mój kolega miał miał "przedpremierowo" ZK-240 wyprodukowanego przez firmę Thomson. Także niestety - też licencja... Pamiętam logo tej firmy na płycie czołowej.
ZK-240 i późniejsze wariacje to była z tego co wiem polska konstrukcja zrobiona na bazie mocno podrasowanego mechanizmu ZK-120/140, natomiast za granicą sprzedawano ją pod różnymi markami. EDIT: Przypomniałem sobie że można było ten magnetofon kupić także jako Pathe-Marconi
@@marcinbrzezinski2901 Nie napisałem że to był licencyjny magnetofon tylko że wykorzystano mechanizm z ZK120/140 i go gruntownie przeprojektowano. Reszta tj. Elektronika i obudowa to już polski projekt
To nie była produkcja Thomson. Unitra dużo produkowała na export, trzeba było jakoś spłacić pożyczki Gierka. Używała wtedy brandów znanych na tamtejszych rynkach. Czasem coś wypadało z kontroli jakości i trafiało na kraj z takimi logotypami.
Witam. Dawno pana nie widziałem. no i coż ? powiem panu że w mojej okolicy "kaseciaki" znów są używane. Takie duże z CD na ogromne baterie. No i coż ... może bym pohejtowal ale to też mi nie wychodzi :) Panie Adamie a co pan mysli o sztucznej inteligięcji ? Rozwój czy zagrożenie ? w Japonji już sprzedaję się małe bardzo mądre robociki ktore są rodzajem smartfona. Owy robot ma w "brzuchu" miejsce na smartfona. Podlacza sie robot do fona . Wszystkim mozna sterować poprostu mowiac do niego. Jest podlaczony z netem i w ten sposob mamy "wszystko". W Japonji jest to hit ! Robocik mily uprzejmy. jednak wielu ludzi mowi iż cofamy się a nie idziemy do przodu. Igor Witkowski powiedzial ostatnio na prelekcji iż czlowiek juz wyczerpal zasoby swej inteligencji jako takiej . Dalej beda konstruowac wszystko maszyny. Oczywiscie maszyny tworzy czlowiek Tego procesu nie da się już zatrzymać. Mowi sie rownież ; eee jakos to bedzie . moze za 30 lat zrobi ktos program - Tajemnice czlowieka z prlu i graficznie iluzorycznie pan Adam Śmialek bedzie jak żywy :)
Рік тому
I rozwój, i zagrożenie - jak z każdym wynalazkiem. Jak znam życie, nie będzie niczego spektakularnego, ot - po prostu przyzwyczaimy się, jak przyzwyczailiśmy się do ludzi idących jak zombi wpatrzonych w małą deseczkę do krojenia cebuli, do tego gadających do siebie :) Na świecie zawsze było tak, że mniejszość szła do przodu, a większość się cofała, więc nic nowego w tej materii nas nie czeka. A za 30 lat to ja już będę raczej tylko wirtualny, ale nie sądzę, żeby ktoś chciał mnie wtedy oglądać.
I w tym odcinku za 30 lat następca Adama Śmiałka rozkroi przykładowego człowieka (otrzymanego od jakiegoś robota-kolekcjonera) na pół, aby omówić, co jest w środku: ""Nieco po lewej, pod płucami mamy wątrobę - ale te w PRL-u często się psuły, podobnie jak ich radzieckie odpowiedniki".
Tradycyjnie - świetny materiał. Żałuję, że kiedyś znajomy proponujący mi gratisowe oddanie tego sprzetu usłyszał odmowę. Ja mam Panie Adamie pytanie: czy kable odsłuchowe były wygrzewane, polaryzowane, oraz czy osadzone na kwarcowych dystansach. O stolik antywibracyjny i płyty magnetyczne jak i kamienie solne na głośnikach uszlachetniające brzmienie, wydobywające światło ze Sceny to chyba nie muszę pytać. Bo to oczywiste.
miałem możliwość pracy na wszystkich polskich szpulowcach.... z wyjątkiem magnetofonu KONCERT i niestety jego nie posiadam w swojej kolekcji.... technicznie urządzenie nie do zdarcia.... pasek można zastąpić oringiem.... i nadal działa z elektroniką gorzej... mimo to wiele z tych które mam są sprawne..... mimo wieku POZDRAWIAM
Pamiętam że bardzo mnie rozczarował dzisiejszy bohater, kiedy przyszło wymienić 'isostat`a', bo ten nie chciał współpracować i zawsze miał swoje zdanie. Spodziewałem się jakiejś nowoczesnej technologii, a po zdjęciu pokrywy ukazały się części z powyginanych i tłoczonych blach jak w popularnym ZK 120. Bardzo, ale to naprawdę bardzo wtedy się rozczarowałem. Wygląd zewnętrzny tego cuda naszej elektroniki, niejako potwierdzał dość szeroką propagandę o niezwykłości polskich inżynierów, a tu taki 'zonk'... Do następnych wynalazków tej rodziny takich jak ZK 246 czy inna " Dama Pik" podchodziłem już bez żadnych emocji
Głowica w stereo często się zatykała, dotknięcie jej czymś metalowym odtykało ją. Sprzęt bardzo przeciętny, zbyt przekombinowany mechanicznie i awaryjny
Dodam jeszcze jedno, aby przypomnieć Państwu, nasze czasy, moim pierwszym sprzętem był cud magnetofon Tonette, ciężki, lampowy, ale niezawodny, pamiętam jak ustawieniu mikrofonu, nagrywałem listę przebojów Rozgłośni Harcerskiej, później podłączałem super gramofon z łódzkiej Fonici, i miałem wspaniały zestaw, to były lata 70/74, czy ktoś z Państwa pamięta i się podzieli wspomnieniami?
Jeśli "Rozgłośnia Harcerska" - to pasmo UKF. Jeśli UKF, to wszystkie(?) odbiorniki z tym pasmem - miały WYjście liniowe (wtedy w PRL-u realizowane gniazdkiem DIN). Tonetka zaś miała WEjście liniowe do nagrywania - więc wystarczyło połączyć je kablem (były w każdym sklepie ZURT, lub dostępne u [prawie]każdego ucznia technikum). Nagrywanie dźwięku z radia za pomocą mikrofonu słuchającego głośnika... toż to dramat jakiś! Zdroworozsądkowy, techniczny i... dźwiękowy.
@@jerzyo.tak-ten Wiem o czym piszę, mieszkałem w W-ie, jedyną dostępną częstotliwośccią były fale krótkie, na których nadawała RH, o UKF, dopiero myślano, o program drugi PR zaczął nadawać na falach UKF, w technologii stereo!
Ciekawy fakt - w zwiąyku radzieckiem istneli szpilowcy bardzo wysokiej klasy z mechanizmem rodziemej produkcji. Np. Olimp-001. Nie pamiętam co do jakości wykonania mechanizmów, ale nagrywali naprawde niezle. Magnetofony kasetowe lub gramofony byli do dupy. W ostatnich często używali obrotnicy Unitra. Bylły dużo lepsze od radzieckich. Na magnetofony kasetowe byli używane mechanizmy importowane. Japońskie na wysoką klasę i więgierskie na zwykłe.
Nie wszystkie gramofony były do dupy. Np. Elektronika-017 (produkowana od połowy lat 80.) byłą bardzo dostojnym jak na demoludy sprzętem, z bezpośrednim napędem, stabilizacją kwarcową i elektromagnetycznym sterowaniem, w odlewanym korpusie aluminiowym. Ale w latach 70. mechanizmy Unitry w radzieckiej obudowie (Wiega-106 z różnymi wersjami G600) faktycznie zrobiły rewolucję, proponując dobrą jakość za rozsądne pieniądze. Przedtem był albo chłam, albo coś za kilka krajowych.
@@Atakum_Travel Poza ceną - Korwet wyglądał kosmicznie, ale gorzej było z funkcjonalnością, układanie płyty na żebrach nie zapewniało wystarczającej stabilności, a duża kula z olejem w środku działała jak mikrofon. Bardzo ciekawą konstrukcją był Epos-001, w którym wszystko zapewniały pola magnetyczne, w tym docisk igły. Kosztował jakieś 3,5 średnie krajowe. Były także fajne wkładki gramofonowe, np. GZM-043, a później - na licencji Ortofona GZM-055/155. Osobiście posiadam Elektronikę-017 kupioną w 1987 roku i działa nadal. Z serwisowania były tylko przyciski i czyszczenie/smarowanie. Oraz wymieniłem zasilacz, bo zawierał błąd konstrukcyjny i siał zakłócenia.
Ja mam do dzisiaj kupiony w Odessie kaseciak OREL MP-101 S-1 /pisownia polska/. Jakość dźwięku całkiem OK, ale nie używam już dawno, ciągle się psuła elektronika, często coś nie kontaktowało. W środku bardzo rozbudowany, dużo płyt PCB.
Zdaje się że to wyjście z separacją stereo było wykorzystywane przez przystawkę magnetofonową do Diapoli - jeden kanał dla muzyki, a drugi dla tonu (1 kHz ±25%) przerzucającego przeźrocze.
W latach 70. I 80, za Szczepańskiego, byłem operatorem kamery w TVP. I rzecxywiście stać mnie bylo na owy ZK-246, ale później na już nie pamiętam nazwy, następny model super hi-fi w szarej obudowie 18 cm/sek. Ale krok później, nabyłem cały zestaw Technicsa, equalaizer, wzmacniacz, magnetofon z 4. głowicami szklanymi, i gramofon. Ciekawostką jest, iż cały ten sprzęt był obsługiwany przez wspaniałe z Tonsilu. Gdy w Technicksie dsłem basy, np.Blood Sweet Tears, to drżały szyby,!
@ Mam swoje lata, pamiętam jak to wtedy wyglądało. Obiektywność ma swoją cenę i łamie serce sentymentowi. Bylejakość dobijała trudności niemiłosiernie i wychodziło co się udało. Pozdrawiam. Obiektywność cenię, choć czasem mi przykro że wychodziło tak źle. Wolę jednak obiektywnie niż z mydlinami na oczach. Wtedy takie perełki cieszą bardziej!
Także aktualizując np Ducretet Thomson MB 582 datowany na 1968 inaczej wygląda. MB 170 bez daty ale popisany Made in France też jest inny..Można wygooglać.
@@maniekmickiewicz Ja zaś nie mogę pojąć jak można być tak naiwnym jak ty ,żeby taki bełkot brać za swoją siłę. Jak ty to czynisz. Inni jakoś z tym postem nie mieli problemów tylko ty jeden. Widzę ,że usiłujesz nasilić kwestie ad personam z poprzedniej dyskusji ale ci to nie wychodzi. I nadal brniesz w swoje błoto.
@@janmos5178 Jak chcesz przeczytać bełkot, przeczytaj swój wpis. Co on wnosi do tematu? Czy on ma cokolwiek wspólnego z filmem? Żenuła, jak mawiają Francuzi (ci od Thomsona).
Cóż, nawet przy wyższej prędkości przesuwu jakość odtwarzania nie powala, a przy niższej jest tragedia - choć ta niższa to przecież dwukrotna prędkość taśmy w kasecie. Zapewne bardziej winna jest tu beznadziejna taśma, a mniej sam magnetofon z jego finezją czołgu T-72. Koszmarne pudło. Rączka była niezbędna żeby w ogóle toto jakoś dźwignąć, inaczej mogłoby upaść na stopę powodując poważny uraz kostny.
Proszę o udostępnienie nagrań propagandowych pokazanych w tym odcinku! Zakładam, że prawa autorskie wygasły, a dobrze by było gdyby przyszłe pokolenia miały okazję zrozumieć istotę problemu.
Рік тому+2
Już dawno jest udostępniona: archive.org/details/rozwoj_spoleczno_gospodarczy_PRL_1971_1975
@@hijack3 Jeśli to były taśmy pionu politycznego LWP to zdecydowanie to jest wzorcowa propagandą. Przy tym, co produkowano w tym zakresie w LWP tygodnik "Polityka" był organem "Paryskiej Kultury".
Ja je wszystkie nazywam pieszczotliwie zjadaczami taśmy. Nie wiem czy przesadzę gdy stwierdzę że co najmniej połowa egzemplarzy które do mnie trafiały posiadały "własne" taśmy z kompletnie zniszczonymi początkami z obu stron, nieraz po kilkanaście minut "w głąb" taśmy. "Zjadanie" polegało na zawijaniu dolnej części taśmy na "lewą stronę" na szerokości nawet do 1mm. Czym to skutkuje chyba wiadomo ;) Taśmy niestety zniszczone bezpowrotnie.
O ile pamiętam (miałem szpulowce jakieś 25-40 lat temu) problem dotyczył głównie polskich i ORWO-wskich taśm. Te nieliczne BASF-y czy AGFA-y, na które wydawałem wszystkie oszczędności, sprawowały się lepiej. Jedna uwaga: bardzo dbałem o czystość rolek i wałków. Większy problem bywał z wyhamowaniem taśm po przewijaniu. Trzeba było być czujnym, żeby nie zrobiło pętli i nie nawinęło jej na rolkę. W ogóle, nigdy przedtem ani nigdy potem nie wykonywałem na żadnym sprzęcie podstawowych czynności z takim wewnętrznym napięciem i drżeniem, jak na polskich szpulowcach :) Doceniłem to dopiero, gdy przez krótką chwilę posiadałem Technicsa i Akai. Obsługa japończyków nie dostarczała nawet procenta tych emocji :)
Рік тому+2
To był głównie problem braku geometrii wałka i osi, walczyłem z tym wiecznie, zwłaszcza w 2405, który musiał mieć chyba zwichrowany wózek. W Ariach miałem lepiej, ale czasem taśma zjeżdżała i było po taśmie. Tzn. zawsze już w tym miejscu słychać było zaniki góry pasma.
@ tak, w kilku też wystarczyło zluzować docisk filcowego sprzęgła, bo problem wynikał z tego, że talerzyk odpowiedzialny za zwijanie taśmy podczas "play" zwijal taśmę z taką ogromną siłą, że niemal wyrywał ją po prostu spod rolki dociskowej. Bywały szpule ORWO - te z "pustym" - niewzmocnionym bębnem które ulegały zgnieceniu pod presją nacisku kolejnych zwojów zbyt mocno napiętej taśmy po użyciu w takim magnetofonie.
@@wojtasdezk Można mieć pretensje do producentów i projektantów ale tak naprawdę to kłopoty z i regulacjami doginaniem metodą "aby było dobrze" należy adresować do nabywców . Moda na pionowo odtwarzające magnetofony pojawiła się z trzech powodów a żaden nie był związany z podniesieniem jakości tylko odwrotnie. - jeden to postawienie w pionie dawało oszczędność powierzchni półki, drugi to wyglądało to jak w studio nagraniowym co utwierdzało użytkownika że nic lepszego nie ma. a trzeci to że po poczciwym poziomym nowocześniejsze musiało być jakieś inne czyli pionowe. Niestety ta moda spowodowała powstanie różnych uproszczeń w rodzaju jeden moment zwijający dla wszystkich szpul i nawinięć taśmy. Ten moment jest nastawialny przynajmniej w mojej Tesli B 115 i 116 ale to jest zawsze pewna filozofia bo to zależy od wielu czynników a poza tym w miarę upływu czasu potrafi się zmutować. Profesjonalne rozwiązanie jest w niemieckim Uherze ale tam są do tego łożyska kulkowe i prawdziwa pełna automatyka naciągu. A tu na brązowych łożyskach wszystko trze i się zakłóca. .
@@Mikexception Wszystkie te modele ZK24xx i MS24xx (chyba z wyjątkiem 2425, bo coś tam dodano ;) )nie miały co prawda regulowanego dynamicznie momentu od strony zwijania, ale ogólnie był regulowany i to w zasadzie powinno wystarczyć w sprzęcie takiej klasy. To oczywiście kwestia gustu, ale do mnie zawsze bardziej przemawiała estetyka Grundiga. I chyba dobrze wyszło, bo taśmy są nadal całe i można ich słuchać i jakość dźwięku którą dysponuje TK120Continental i ZK120T których używam do dziś nie jest wcale tak tragiczna jak zmierzona na tym wyeksplowatowanym rupieciu z przetartym rdzeniem głowicy (ZK120) na którym zrobiono moim zdaniem dość subiektywny test jakiś czas temu na tym kanale ;) Mam lapiej nagrane taśmy ORWO CR40 (z lat 50) niż tutaj Stilon poliestrowa ;) - nagranie jest oczywiscie świeższe - z lat 70 wykonane ZK120. Do taśm 4-ścieżkowych oraz stereo mam Revoxa A77 + A78. Serdecznie pozdrawiam pasjonatów! :)
Witam.Kiedy widze pana audycje i komentarze to zaraz chce do pana napisać swoje zdanie na różne tematy. Tak to działa w naturze iż "mądry" człowiek chce tak mocno odbić piłeczkę przeciwmika aż przeleci przez siatkę jego rakiety. Czy jest możliwe przebicie pana rakiety? Chociaż raz :))
Pasowało by przetestować taki nowy sprzęt tzw. UNITRY, bo jakoś nie wierzę w zapewnienia producenta o jego "zajebistości", choć cena wskazuje na taką możliwość. Jednak producent jakoś wzdraga się przed takim pojedynkiem już nawet nie ze sprzętem audiofilskim ale nawet bardziej dostępnymi klockami audio Denona czy Marantza. A w zapewnienia o jego doskonałości nie wierzę tak samo jak o elektryku ze śląska, polskich lotach w kosmos a nawet w galaktyczny port lotniczy.@
Miałem ZK240, dostałem w 1988 w prezencie od kolegi wyjeżdżającego do nazistowa na stałe. Po kilku latach sprezentowałem Królowi Altusów (wtedy miał tylko 12 szt. Altusów i nie był Królem), by pozyskać M2405 :)
Magnetofon jest tak dojrzale zaprojektowany, jednocześnie z taką lekkością, że to nie może być ani polska ani niemiecka konstrukcja. To krzyczy: "Thomson", ale dowodów nie mam. Mówię tak porównując z MK-125.
@@adamstan84 Ale jednak. Choć już na słuch w latach 90. wiedziałem, że zrobiłem głupotę zamieniając go na kaseciak bodajże Magmora. Potem wróciłem do szpul, jednak żadna z „wypożyczalni” CD nie chciała zgrywać na szpulę. Pamiętasz? Wylądowałem na kaseciaku Technicsa z dbx. Jednak to już było nie to. Nawet teraz, mając sprzęt za kilkadziesiąt tysięcy, skrycie wzdycham do Koncertu brachola w dziwnej, wojskowej kolorystyce.
@@wooowoo6291 Śmiem twierdzić że gramofon lepiej brzmiał. Lecz uniwersalność szpulowca i możliwość nagrywania, odporność na transport stawiały go wysoko.
@@gabriel0XD Śmiem twierdzić, że nie. I że nadal nie. Tylko winyl wygrał i jest go pełno. Polecam kiedyś posłuchać kopię z profesjonalnego szpulowca ma 19. Słyszałem kiedyś nagrania profesjonalne z PR jakiegoś zespołu ludowego skopiowane na taśmę. I słyszałem gramofon za 1,3 duże bańki. Wybrałbym taśmę.
@@krzysztofrudnik4745 Pole magnetyczne głowicy zawsze jest "szybkozmienne" - proszę doczytać, co to jest prąd podkładu. To taka podstawowa wiedza, jeśli chodzi o magnetofon.
Zgadzam się - nagrywałem na ZK240 z radia i jeśli pominąć pokręcony przez kogoś albo przez producenta skos głowicy to pasmo radiowe do 16 kHz na ucho nic nie traciło wysokich Miałem dobrze opanowana różnicę pomiędzy radiem w Warszawy do ok 10 kHz i lokalnym do 16 kHz
Osobiście miałem do czynienia z ZK 240 ale pożyczonym i oczywiście jedna ścieżka grała poprawnie a druga na pół gwizdka. Pamiętam to dobrze bo pożyczyłem na statku żeby nagrać na radio w USA no i te pamiątkowe nagrania na kupionej tam taśmie tylko w połowie były do słuchania i było żal. Tą taśmę jeszcze mam i jeszcze gra (nagrana 50 lat temu). Mam pytanie bo nie bardzo pamiętam czy ten magnetofon był przystosowany do pozycji pionowej? Bo to by był jednak milowy chociaż wg mnie nieszczęśliwy dla popularnych magnetofonów krok w stosunku do ZK 140. Nabywcy byli szczęśliwi aż do pierwszych niesprawności za które winili oczywiście producenta a nie stosunkowo niską cenę jak na takie rozwiązanie
Рік тому
Ścieżki często grały nierówno, co wynikało z nierównego zużycia głowic, a częściej z problemów z tym paskiem dociskającym. O ile pamiętam, ten magnetofon chyba już mógł pracować w pionie, jeśli nałożyło się krążki zabezpieczające. Późniejsze modele już na pewno tak mogły.
@ Z mojego doświadczenia wynika że producenci po prostu byle jak ustawiali głowice w nadziei że "przyjdzie walec" czyli docisk i wszystko wyrówna.Czy tam pracowali pasjonaci na taśmie? A pod dociskiem z jednej strony zbierały się paprochy i jedna ścieżka zawsze mogła zostać bez docisku. W mojej starej lampowej 4 ścieżkowej 60 letniej tesli ustawiłem dokładnie głowicę, zdemontowałem niepotrzebny docisk. Taśma ledwie dotyka do głowicy i jest bezobsługowa i doskonale nosi nawet na 4,7 cm/s.
Cała ta seria od początku była dostosowana do pracy pionowej. To był podstawowy bajer (oprócz licznych innych oczywiście!). Reklamując 240/246 Kasprzak chwalił się kształtem klawiszy "możliwym do obsługi w dwóch płaszczyznach". Ale zabrakło kasy na licencję(!) mechanizmu utrzymywania szpuli w docisku, więc wymyślono te gumowe nakładki. Puki nowe - wcisk wystarczał, potem się gubiły, lub "rozrajbowywały"... Począwszy(?) od mutacji "Dama Pik" - wymyślono te szpanerskie pochylające nóżki - i grawitacja pomagała szpulom kleić się do talerzyków.
Tak jakoś w 1979 roku mój starszy brat kupił sobie ZK 246 ! To była maszyna ! 😁 W latach 90 tych przejąłem go ... ale ,,zaginął,, mi podczas przeprowadzek ... bo pilnowałem tylko wierzy Technicsa i Aplitunera Radmora ... teraz żałuję, że go ,,zgubiłem,, 😪😪😪 Ale Radmor i część wierzy Technicsa nadal mam ... tylko teraz podłączone do sprzętu Primare 😊
Świetny filmik. Poza jednym. ZK 120 nie był nie tyle mocno aż tak mocno opóźniony bo w 1968 nie była to aż tak przestarzała konstrukcja, tyle,że nawet w ofercie swojego twórcy i licencjodawcy Grundiga był to tani jak na tamte czasy, magnetofon klasy popularnej nie hi-fi ani w jakości dźwięku ani w konstrukcji ani w wyposażeniu. W takim UK jego zmodyfikowana wersja TK 121 w testach otrzymywała dobre oceny jeszcze w 1970. Ale w swojej klasie cenowej i jakościowej. Nikt w RFN w 1966 nie traktował tego jako sprzęt wysokiej klasy. To jakby się oburzać i porównywać VW Garbusa nawet do Forda Taunusa 17-20M. Owszem to się też starzało ale podstawowy problem nie w tym tkwił.
Może coś o Arii Concercie i Opisy???Co do sygnału testowego na 19 cm/s niema tragedii jak na tamte czasy było ok nie można porównywać jakości z 50 lat wstecz??? Mam rację 🤔
Рік тому+5
Dlaczego nie można? Fajnie jest posłuchać jak tak stary sprzęt radzi sobie z nagraniami współczesnymi. Aria i Koncert wystąpią jak mi w łapy wpadną.
Condor nie był tak do końca polski. Powstał w kooperacji z Czechosłowacją. Nie wiem, na czym dokładnie ta kooperacja polegała
Рік тому+1
Właściwie to był prawie cały czechosłowacki z odrobiną elementów polskich. U nas też był chyba częściowo składany. Ładny, ale udziwniony i robiący problemy przy naprawach (nietypowy).
Gdy usłyszałem, że magnetofon leżał w szafie, od razu przypomniała mi się słynna scena z Misia, gdy trener Jarząbek „mówił do szafy“. Ale na filmie w szafie tkwił ZK120.
Tylko czy lampowy magnetofon nagrzałby się dostatecznie szybko... Guzikiem na szafie można było co najwyżej włączać zasilanie.
mam 4 sztuki w kolejce do naprawy- mam nadzieję że ten film mnie zmotywuje do naprawy! :D pozdrawiam!
Mam , posiadam czczę. Ależ to był szpan. Magnetofon stereo który gra w pozycji pionowej , wygląda (przepraszam) zajebiście i do tego wydobywa z siebie wszystkie subtelności świeżo przegranej płyty z radia razem ze świerszczem i burczeniem okolicznych neonów. Od razu człowiek zyskiwał podziw i szacunek u kolegów. A dzisiaj - smartfon , jakiś streaming , i byle jakie słuchawki. I caly nastrój szlag trafił .
Dobry wpis,jestem też ZA.
Ale subtelności świeżo przegranej płyty z radia?
Ten akurat to mono
M 2405. Adam wspomina, że była wersja stereo
Ten to akurat momo
Zrobiłem replikę germanowej końcówki mocy z ZK240. TG70, współczesna płytka z JLC, tranzystory krzemowe współczesne ale mocniejsze niż oryginalne. Fajnie to gra.
Szacunek za odcinek !
Przypominają mi się lata młodości. Pierwsze klasy szkoły podstawowej 1980-1983, wtedy w Polsce był ogromy kryzys gospodarczy. Ale klasa była wtedy wyposażona w radio stereo, telewizor czarno-biały, magnetofon szpulowy, oraz odtwarzacz filmów na taśmy w szpulach (videoprojektor) nie pamiętam jakich firm to były urządzenia bo już 40 lat minęło. W połowie lat 80-tych były już zegarki elektroniczne z melodyjkami lub kalkulatorem, pojawiły się przenośne gry typu: wilk i zając oraz zagraniczne.
Miałem kiedyś magnetofon M2405S. Pamiętam że były problemy z paskami do przewijania taśmy. Kiedy zamiast takiego oryginalnego paska użyłem uszczelkę od siłownika hydraulicznego problemy się skończyły. Taśmy orwo na tamte czasy były super,potem stilon Gorzów. Kiedy jednak kupiłem taśmę magnitnnaja lienta to takiego horroru nigdy wcześniej nie widziałem. Każda próba przewijania taśmy kończyła się że taśma w tym miejscu stawała się przezroczysta. Taśma przestawała być magnitnaja. Dzięki i pozdrawiam!
Magnetofon szpulowy będzie już chyba zawsze moim idealnym sprzętem muzycznym. 😊. Dziękuję za ten odcinek. Może kiedyś pojawi się ARIA? 🤗. Dziś posiadam Philipsa oraz wspomnianą Arie. Oba w kolekcjonerskim stanie. Kręcące się szpule i muzyka "którą widać" to przyjemność wyjątkowa. Celebracja słuchania analogu ,..
Miałem 246, w sklepach ich nie było, ale za 500 zł znajdowały się przy tylnych wyjściach ze sklepów... moja ZK-a kosztowałe 8500 + 500... ale ile frajdy i szczęścia...
Dodam że moim największym mankamentem było psucie się układu napędowego przez notoryczne używanie magnetofonu w pozycji pionowej... dziękuję za fajny film
Zapewniam pana, że BYŁY inne taśmy w ZURTach!!!! Rzecz w tym, że NIGDY nie oglądały wystaw. Głównie szwabskie BASF (nie pamiętam typu, bo czegoś mi nie pasowały) i AGFA PE 41 - bardzo, ale to bardzo dobra taśma. Nie było ich na wystawach bo były ca trzy razy taniej w ZURTach niż Pewexie. I jak ktoś znał "pana Zenka" to za "parę złotych" górką miał AGFę... I tak się opłacało. Pod koniec wujcia Gierka nasze taśmy poliestrowe z Gorzowa bardzo się poprawiły jakościowo, na tyle że AGFA przestała być takim cymesem... I za Stilon-Gorzów przyszło dawać "górkę"!! Żeby było ciekawiej, "stilonki" mniej szumiały i lepiej nosiły wysokie od AGFY! Wiem, bo ja akurat "pana Zenka" znałem, był moim kolegą ze szkoły. :)))))
Oczywiście, że były, tylko nie w sklepach. Stilony AN25 były całkiem okej, tylko nietrwałe. Ale na nowej można było mieć ładny zapis bez dropoutów.
Czy w magnetofonach szpulowych były stosowane inne taśmy niż typu 1 ?
@ A ZURTy co to było, jadłodajnie? :)))))) Ale też prawdą jest, że jak w najlepszych czasach PRLu - najgorsza kara to pozbawienie pleców i chodów. Kto nie wiedział jak i z kim gadać nigdy nie zobaczył bardzo wielu różnistych towarów, które były. Wszakże nie opuszczały zaplecza...
Co do trwałości: do dziś w piwnicy (bo tylko tam mają chłodną, stabilną temperaturę i nie jest to piwnica w rozumieniu graciarnia - to moje archiwum taśm i płyt - glazura na ścianach, eleganckie półki, takie sprawy...), w specjalnych stalowych i hermetycznych kontenerach leżą również moje "sitlonki" i jestem pewny, że gdyby je wrzucić na sprawną 246 zagrałyby bez bólku.
Kilka lat temu, testowałem losowo wybrane szpule i słowo daję: NIC im nie było!!!
Jak dla mnie więc są BARDZO trwałe - wkrótce niektórym stuknie PÓŁ WIEKU!
Nie stosowało się innych taśm niż żelazowe i zrobił się z tego problem w magnetofonach na taśmę półcalową (wielościeżkowych), gdy amatorzy zaczęli używać nieporównywalnie tańszej (i w zasadzie lepszej) taśmy odzyskanej z kaset VHS.
Plotka głosiła, że te nowe taśmy że Stilonu były na licencji lub były wręcz z RFN tylko u nas nawijane na szpule. Jaką była prawda - nie wiem, fakt, że nawet jakość pudełek się znacznie poprawiła.
Wspaniały temat . Jak odszukam moje 2405 i Arię, zrobię im renowację i dziesiątki taśm przypomną mi młodzieńcze lata. Pozdrawiam Pana Adama i wszystkich entuzjastów starego sprzętu.
Będą przesłuchy niestety
@@JanKowalski-vi9zx i to jest piękne 😂
Witam. Świetny odcinek sam posiadam magnetofon M2405S od ojca i trzeba przyznać że to kawał żelastwa . Bardzo dużo czasu zajęło mi aby doprowadzić go do stanu idealnego. Pozdrawaim
pasuje zamiast hantli w domowej siłowni :)
Ok. 1972-73 widziałem takie cudo na wystawie ZURiT w niewielkim mieście powiatowym pod marką Pathe Marconi. Na tle ZK-120 robił wrażenie!
👍👍🎥 Urządzonko z duszą! I z klasą! Szkoda, że tylko stereo... Ale ten design! A dziś? Wszystkie urządzenia podobne jedne do drugich... Ok, trochę upraszczam, ale dzisiejsze projektowanie i kiedyś, to jak dwa różne światy!
Gratuluje Panu olbrzymiej wiedzy i podziwiam. Bardzo przyjemnie się Pana słucha.
W domu mieliśmy tylko Zetkę serii 140 a i tak to było super, bo w ogóle coś mogło grać. :)
To zależy kto czego szuka. Ja pozbyłem się Studera A80 i wróciłem do ZK 120T. Powód? Sentyment do starych nagrań i brzmienia pochodzącego koniecznie z wewnętrznego głośnika 🙂
Dzięki za filmik!!! Panie Adamie proszę o film na temat M2405S, oraz Arii. Pozdrawiam
Serdecznie Pozdrawiam ❤
Zgubilem Twoj kanal na pare miesiecy i Twoja dykcja :Ą,Ę,Ły strasznie mnie porazila ponownie.Mam 47lat ale pamietam jak moja babcia tak mowila.Wspomnienia wracaja te elektroniczne i te z Babcia.merci (pozdrowienia z FR)
W czasach, gdy w TVP dbano o poprawność językową i i dobre zrozumienie, to taki sposób mówienia był tam normą.
No proszę. O kwestii nachodzenia się sąsiednich ścieżek to o tym co Pan mówił nie słyszałem. A ja tyle obwiniałem głowice w swoim magnetofonie, widać nie potrzebnie ;)
Łapka w górę za film i pozdrowienia :)
Niestety to wada głowic.Na pewno.
W wersji stereofonicznej jedyny ładny szpulowiec polskiej produkcji i wzornictwa.
Koncerta pominę bo bardziej przypominał swój wzorzec, zresztą to nie był powód do zarzutu, wręcz przeciwnie.
Mój kolega dostał taki, w wersji oczywiście stereo od swego ojca, kilka dni przed 13 grudnia 1981 roku razem z kilkoma taśmami oraz głośnikami ZG 15 c, i miał go bardzo długo.
A 12 grudnia wieczorem w "studio stereo zaprasza" nagrywał płytę Bee Gees "Living Eyes" i około północy przerwano transmisję. Długo potem miał jeszcze tą "historyczną" niedokończoną taśmę.
Ooo, panie, taka tasma to skarb!!!
dostałem kiedyś taką nową zetkę 240, rozebrałem ją i całą mechanikę przełożyłem do mechanicznie totalnie zajechanego już M2405S, dzięki czemu w końcu nie miętolił już taśmy (skos rolki co chwilę trzeba było regulować bo takie już tam luzy były, i naciąg talerzyka odwijania też wciąż a to za słaby a to za mocny był)
osobiście też najbardziej z polskich magnetofonów lubię tą serię M2405 - są przepiękne, choć na tym się tak na prawdę zalety kończą
22:16 co do taśmy to zależy również od jej stanu. Sam mam kilka taśm ze stilona, kilka z nich gra tak samo dobrze jak orginał, a druga część nie nagrywa najlepiej. Nagrywam na magnetofonie akai 4000db.
Panie Adamie, z całym szacunkiem, bardzo cenie pana wiedze i oglądam pana filmy, ale nie ma słowa: "WARTAŁOBY" 😎😎😎
W Krakowie jest :)
Mam już 50 lat i nadal się uczę nowych słów 😀😃🙂
Oczywiście że jest, nieoficjalnie :)
Kolega ma w szafie w folii kupił go akurat jak poszedł do wojska 1984 chyba a wyszedł w 1986 i już były popularne kaseciaki 😊 Praktycznie nieużywany.
Miałem ZTK 240T bawiąc się w garażu kumple fajnie gra a to już było zgrywane z komputera 300Mhz więcej dodawać nie trzeba .To były czasy Winamp na dwie karty jedna główna druga podsłuch . Póżniej fajne miksery. Trakror , Atomix MP3. pozdrawiam. 84""
Uwielbiam Pana prowadzenie i głos, niemal jak na auli na polibudzie, serdecznie pozdrawiam i dziękuję...
Miałem takie dwa.Pierwszy kupiony w 1976 roku za 7,5 tysiąca. Wtedy stereofoniczy 246 kosztował 8,5 tysiąca. Po roku używania ,magnetofon został wymieniony, w ramach gwarancji, na drugi egzemplarz. Ten drugi też używałem przez rok.Oddałem go do sklepu i dostałem zwrot pieniędzy.W obu egzemplarzach było po 8 napraw gwarancyjnych. Wszystkie na tą samą usterkę. Magnetofony nie potrafiły przewinąć taśmy 18 od końca do końca.Szpule zatrzymywały się, a kółka ślizgały.Serwis nie potrafił się z tym uporać. Był to , mój koniec przygody z magnetofonami szpulowymi.
Te tysiące nic mi nie mówią. Ile za to można było kupić Młodych Techników?
W pierwszej pracy po studiach, w '78 dostałem (już po stażu) ok. 3tys. ZK246 miałem wtedy już od kilku lat (po wieeelomiesięcznym czekaniu w kolejce "na zeszyt"...). Miałem - bo wyprosiłem, by Rodzice sprzedali fortepian! Ech...
@@MultiKomentatorPół litra wódki czystej wyborowej kosztowało w latach 70. 100 złotych, a 250 g masła 17,50 zł.
@@jerzyo.Tak było - ja w 1977 roku po stażu też dostałem 3000 zł poborów (wtedy to były kwoty netto).
@@MultiKomentator Albo wódki.
fajne filmy Pan robisz.
Fajny instruktaż, pozdrawiam
13:37 Może wiesz, dlaczego w M2405S gumowe kółko reduktora obrotów ma na górnej stronie naklejony pierścień z filcu? Niczego nie dotyka.
jak pamiętam, wyczytawszy z lektury Głuskiego i Próchnickiego, filc miał zbierać nadmiar smaru, który mógł wydobywać się z trzpienia na osi obrotu, na skutek siły odśrodkowej na górną powierzchnię tego gumowego kółka, zaś na spodzie tego gumowego kółka był często przyklejony papierowy talerzyk , który miał spełniać podobną rolę, tyle że od spodu.
@@bartoszsasal818 Ciekawe, dzięki! Muszę zajrzeć pod kółko, może też będzie ten talerzyk. Coś miało być nie tak z tym smarem, skoro w podobnych konstrukcjach gdzie indziej tych zabezpieczeń nie stosowano.
Takie byly te magnetofony, przy korekcji chrakterystyki toru zapisu mialo sie bardzo przyjemne pasmo, co prawda mialem stereo ale budowa byla identyczna.
No jeszcze tasmy ORWO. Pozdrawiam
Super super super ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
16:14 - wersja na eksport. Nice.
I mam dziwne wrazenie, że stal i węgiel były tańsze w PRL niż tranzystory
Ja w swojej kolekcji mam dwa magnetofony szpulowe ZK246 i M2405 S i uważam , że to są bardzo przyzwoite magnetofony
Potwierdzam ious dama pik to pochodne ich mam wszystkie modele w kolekcji włącznie z koncertem , przy taśmach typu /BASF MAXELL potrafią pięknie zapisać sygnał audio , lepiej niż na stilonach , a ostatnio nawet dokupiłem na nowo produkowane szpule 18 z BASF ,. i TDK ,. to już jest mega liga a i plus do tego obowiązkowo wzmacniacz lampowy z foniki , w 600 , ale te dzwignie po latach ehhhhh , bez remontu ciężko z nimi, lepiej nie siłowaź z nimi , plastiki od strzału lecą płetwy ,.
Moj swietej pamieci ojciec,mial ten magnetofon. Z dziecinstwa,zapamietalem duza wage tego magnetofonu. Ojciec podpinal za pomoca przewodu DIN,magnetofon do telefonu i nagrywal dla mnie bajki. Kiedys bajki mozna bylo sluchac,dzwoniac na specjalny numer telefonu.
To dzisiaj jest łatwiej, bo wystarczy włączyć wiadomości w TVP.
@@KH-lg3xc😂😂😂😂😂😂😂
Siódmy.
Ten magnetofon sprzedawany był też za granicę, pod nazwą Pathé Marconi MB 954 lub Thomson MB 945. W kraju sprzedawany był pod nazwą ZK 246 (tu mono - 240), M2404 i 2405.
M2405S to elektryczne zupełnie inna konstrukcja
Aż nagrałem test na Revoxa. Łoj, trzeba bedzie sporo kalibracji ;) O ile przy 19" zacnie, to przy niższych prędkościach ma problemy, a do tego charakterystyka prawego kanału jest inna niż lewego ;)
Zgadza się na 19 chodził super
W latach 70-tych jak ktoś miał stereofoniczny magnetofon i radio typu "Elizabetki", "Meluzyny" czy "Kleopatry" to był kimś - do takiego kogoś się chodziło na imprezy, "domówki", itp. Kiedyś nawet w tamtych czasach gościliśmy w domu faceta, który na jeden wieczór przytargał do nas taki magnetofon z taśmami, bo my nic nie mieliśmy. Z końcem komuny, kultura radio- i audiotechniczna zaczęła umierać. A jak ktoś dzisiaj załapie bakcyla audio, to głównie po to by z pogardą patrzeć na użytkowników "badziewnych" Technicsów i Yamah. Kultura umarła - zostało gadżeciarstwo i wywyższanie się jednych nad drugimi, w stylu "ja to za darmo bym tego nie chciał". Paskudna mentalność. Każdy ma to na co go stać. Mam Technicsa i moim zdaniem gra normalnie: są basy, jest średnica, są soprany, jest stereo, itp. Niczego mi w tym sprzęcie nie brakuje, oprócz oznak naturalnego starzenia się elementów. No i anteny zbiorczej bardzo brakuje albo radia w kablówce - no ale to już problem systemowy dzisiejszych czasów, że infrastruktura odbiorcza nie nadąża za nadawczą.
W latach 70 nikt nie mówił "domówka".
To jest odrębny temat. mody. Też mam wrażenie ze ja ja coś sobie kupuję to jedynie z tego powodu że potrzebuję to używać. I jeśli to działa ale wg mnie źle to staram się to poprawić tak żeby było dobre. Bo nie liczę w tym na producenta skoro nie umiał . Na końcu taśmy siedzieli ludzie ze swoimi prywatnymi problemami i jak "działało " to im wystarczało. Ilość działających przechodziła w premię.
Wychodzi z tego poprawianie konstrukcji producenta aż do skutku I skutek jest zazwyczaj tak dobry że trudny do wyobrażenia Dziś poprawiłem kilka fabrycznych (de)regulacji magnetofonu który ma 37 lat i oczywiście te 37 lat (z długimi przerwami) pracował. Tyle ze nie tak jak mógł i powinien. .
W "czasach magnetofonów" nabywcy rzadko kupowali żeby używać - bardziej żeby mieć i się pobawić, jak coś niech serwis naprawi. żeby "było dobrze" czyli zadziałało. Jakby co to się sprzedało z przebitką bo było zdobyte i wystane w kolejce. . A gdy działało ale kiepsko nabierali przekonania że w każdym razie to nie ich problem
W dzisiejszych czasach nie ma takiej opcji - rzadko który klient wie czego potrzebuje od sprzętu a sprzęt zmienia się jak w kalejdoskopie. Jedyne na co ma wpływ to sam wybiera producenta czasem nawet tylko dealera. . To jest jedyny powód do dumy i jedyna płaszczyzna oceny do porównań. . .
Czyste ASMR 😮
Około roku 1980 roku kupiłem ZK 2405. Dźwięk miał dobry, tylko mechanizm trochę głośny. Do tego był Radmor 5102, gramofon Fryderyk z Foniki i głośniki Tonsila. Ściany pękały. Gramofon i Radmora mam do dziś, do słuchania winyli.
Super. Miałem zk 140t który na taśmie basf 45 mial coś oło 15-16khz -6ddb. Jak go podgoniłem do 18cm/s to i 22khz. Tak korekcja zapis odczyt...
Ja używałem Basf o grubości 26um i na lampowej Tesli mono i przy 9,5 cm sięgała 19 kHz - w każdym razie w głośnikach z taśmy odtwarzała pilota stereo 19 kHz przy przełączeniu na 4,5 cm jako 9,5kHz To były taśmy poliestrowe nieporównywalne z tymi starymi celuloidowymi a dźwięk był wręcz oszałamiający Teraz mam to samo z Tesla stereo a taśmy to poczciwe Shamroki - nie spotkałem tak grającego CD.
Hiper,supr,exta&goł,goł*dadi,cull*
Super
Mechanika bez praktycznie jakichkolwiek zmian , wylądowała potem w kolejnych konstrukcjach , np w Arii. Jest mało finezyjna ale ma jedną zaletę, brak w niej krytycznego elementu który by uwalił ten magnetofon na zawsze. Piękny zewnętrznie Philips N7150 , jest wewnątrz plastikowy do bólu i jak coś tam się złamie to kaplica grobowa. Wiem bo mam , serwisuje to się napatrzyłem 😅😅
Poproszę o odcinek o Distalu. Niedawno zużyłem resztkę z 1986 roku. Klei jak za dawnych lat. Obecnie nie do dostania.
Przynajmniej Epidian dalej jest produkowany.
To był rewelacyjny klej. Szkoda, że przestali go produkować. Ja na szczęście mam jeszcze kilka nieotwartych opakowań i gdy mam potrzebę, to go używam.
Jest masę klejów dwuskładnikowych wcale nie gorszych.
Distal to zwykły klej epoksydowy, chemoutwardzalny. Jest tego mnóstwo i większość działa tak samo. Trzeba pamiętać, że one nie są wieczne i będą kleić coraz gorzej.
@@januszsomorowski162 Te, które miałem okazję testować z pewnością były gorsze od polskiego Distala. No i górowały nad nim ceną.
Widzę, że w prezentowanym egzemplarzu, podobnie jak w moim starym M2405S "skrzydełko" w talerzyku szpuli nie wytrzymało.
🙂
Jedyny udany szpulak to "koncert".Trudno dostępny i cholernie drogi z powodu importowanych części.Jedyna konstrukcja która starała się "gonić"modele zachodnie klasy hi-fi premium😁
On jest strasznie obrośnięty legendą. Owszem, dobrze to brzmi, ale to wciąż jest tylko peerelowski magnetofon.
@ Jak najbardziej aczkolwiek i tak był "marzeniem"dla posiadaczy zk120/140/240/246//opusów,arii wszelkiej maści niższej klasy sprzętu "Unitry".O Tandenbergu,Revoxie,Sony,Akai,Teac i tym podobnym nikt w tamtych czasach nawet nie marzył🧐
7:37 Milli Vanilli - Blame it on the rain :-)
Panie Adamie - mój kolega miał miał "przedpremierowo" ZK-240 wyprodukowanego przez firmę Thomson. Także niestety - też licencja... Pamiętam logo tej firmy na płycie czołowej.
ZK-240 i późniejsze wariacje to była z tego co wiem polska konstrukcja zrobiona na bazie mocno podrasowanego mechanizmu ZK-120/140, natomiast za granicą sprzedawano ją pod różnymi markami.
EDIT: Przypomniałem sobie że można było ten magnetofon kupić także jako Pathe-Marconi
@@Wiktor_Brogowski To nie była licencja.
@@marcinbrzezinski2901 Nie napisałem że to był licencyjny magnetofon tylko że wykorzystano mechanizm z ZK120/140 i go gruntownie przeprojektowano. Reszta tj. Elektronika i obudowa to już polski projekt
To nie była produkcja Thomson. Unitra dużo produkowała na export, trzeba było jakoś spłacić pożyczki Gierka. Używała wtedy brandów znanych na tamtejszych rynkach. Czasem coś wypadało z kontroli jakości i trafiało na kraj z takimi logotypami.
Witam. Dawno pana nie widziałem. no i coż ? powiem panu że w mojej okolicy "kaseciaki" znów są używane. Takie duże z CD na ogromne baterie. No i coż ... może bym pohejtowal ale to też mi nie wychodzi :) Panie Adamie a co pan mysli o sztucznej inteligięcji ? Rozwój czy zagrożenie ? w Japonji już sprzedaję się małe bardzo mądre robociki ktore są rodzajem smartfona. Owy robot ma w "brzuchu" miejsce na smartfona. Podlacza sie robot do fona . Wszystkim mozna sterować poprostu mowiac do niego. Jest podlaczony z netem i w ten sposob mamy "wszystko". W Japonji jest to hit ! Robocik mily uprzejmy. jednak wielu ludzi mowi iż cofamy się a nie idziemy do przodu. Igor Witkowski powiedzial ostatnio na prelekcji iż czlowiek juz wyczerpal zasoby swej inteligencji jako takiej . Dalej beda konstruowac wszystko maszyny. Oczywiscie maszyny tworzy czlowiek Tego procesu nie da się już zatrzymać. Mowi sie rownież ; eee jakos to bedzie . moze za 30 lat zrobi ktos program - Tajemnice czlowieka z prlu i graficznie iluzorycznie pan Adam Śmialek bedzie jak żywy :)
I rozwój, i zagrożenie - jak z każdym wynalazkiem. Jak znam życie, nie będzie niczego spektakularnego, ot - po prostu przyzwyczaimy się, jak przyzwyczailiśmy się do ludzi idących jak zombi wpatrzonych w małą deseczkę do krojenia cebuli, do tego gadających do siebie :) Na świecie zawsze było tak, że mniejszość szła do przodu, a większość się cofała, więc nic nowego w tej materii nas nie czeka. A za 30 lat to ja już będę raczej tylko wirtualny, ale nie sądzę, żeby ktoś chciał mnie wtedy oglądać.
@ Inni wirtualsi z serii do 1959!
I w tym odcinku za 30 lat następca Adama Śmiałka rozkroi przykładowego człowieka (otrzymanego od jakiegoś robota-kolekcjonera) na pół, aby omówić, co jest w środku: ""Nieco po lewej, pod płucami mamy wątrobę - ale te w PRL-u często się psuły, podobnie jak ich radzieckie odpowiedniki".
Tradycyjnie - świetny materiał. Żałuję, że kiedyś znajomy proponujący mi gratisowe oddanie tego sprzetu usłyszał odmowę.
Ja mam Panie Adamie pytanie: czy kable odsłuchowe były wygrzewane, polaryzowane, oraz czy osadzone na kwarcowych dystansach.
O stolik antywibracyjny i płyty magnetyczne jak i kamienie solne na głośnikach uszlachetniające brzmienie, wydobywające światło ze Sceny to chyba nie muszę pytać.
Bo to oczywiste.
A maść na kondensatory gdzie ?
Kable były wygrzewane czerwcowym słońcem ;)
Współczuję
Jaku kwarcowe podkładki, od dawna stosujemy hebanowe, z gwinei środkowej.
miałem możliwość pracy na wszystkich polskich szpulowcach.... z wyjątkiem magnetofonu KONCERT i niestety jego nie posiadam w swojej kolekcji.... technicznie urządzenie nie do zdarcia.... pasek można zastąpić oringiem.... i nadal działa z elektroniką gorzej... mimo to wiele z tych które mam są sprawne..... mimo wieku POZDRAWIAM
Pamiętam że bardzo mnie rozczarował dzisiejszy bohater, kiedy przyszło wymienić 'isostat`a', bo ten nie chciał współpracować i zawsze miał swoje zdanie. Spodziewałem się jakiejś nowoczesnej technologii, a po zdjęciu pokrywy ukazały się części z powyginanych i tłoczonych blach jak w popularnym ZK 120. Bardzo, ale to naprawdę bardzo wtedy się rozczarowałem. Wygląd zewnętrzny tego cuda naszej elektroniki, niejako potwierdzał dość szeroką propagandę o niezwykłości polskich inżynierów, a tu taki 'zonk'... Do następnych wynalazków tej rodziny takich jak ZK 246 czy inna " Dama Pik" podchodziłem już bez żadnych emocji
Głowica w stereo często się zatykała, dotknięcie jej czymś metalowym odtykało ją. Sprzęt bardzo przeciętny, zbyt przekombinowany mechanicznie i awaryjny
Film jak zwykle super . Może by dla odmiany jakiś amplituner ,Panie Adamie np . coś z Kasprzaka ? tak mało o nich się mówi . Pozdrawiam Serdecznie
Dodam jeszcze jedno, aby przypomnieć Państwu, nasze czasy, moim pierwszym sprzętem był cud magnetofon Tonette, ciężki, lampowy, ale niezawodny, pamiętam jak ustawieniu mikrofonu, nagrywałem listę przebojów Rozgłośni Harcerskiej, później podłączałem super gramofon z łódzkiej Fonici, i miałem wspaniały zestaw, to były lata 70/74, czy ktoś z Państwa pamięta i się podzieli wspomnieniami?
MIalem tez Tonette przed 1970 rokiem.
Jeśli "Rozgłośnia Harcerska" - to pasmo UKF. Jeśli UKF, to wszystkie(?) odbiorniki z tym pasmem - miały WYjście liniowe (wtedy w PRL-u realizowane gniazdkiem DIN). Tonetka zaś miała WEjście liniowe do nagrywania - więc wystarczyło połączyć je kablem (były w każdym sklepie ZURT, lub dostępne u [prawie]każdego ucznia technikum). Nagrywanie dźwięku z radia za pomocą mikrofonu słuchającego głośnika... toż to dramat jakiś! Zdroworozsądkowy, techniczny i... dźwiękowy.
@@jerzyo.tak-ten Wiem o czym piszę, mieszkałem w W-ie, jedyną dostępną częstotliwośccią były fale krótkie, na których nadawała RH, o UKF, dopiero myślano, o program drugi PR zaczął nadawać na falach UKF, w technologii stereo!
@@marcinbrzezinski2901 "...w W-ie, jedyną dostępną częstotliwością były fale krótkie..." - "Wiem o czym piszę..." - noo, cóż... OK! Pozdrawiam.
@@jerzyo.tak-ten RH nadawałą z ulicy Konopnickiej, i mieli tylko nadajnik krótkofalowy, wówczas o UKF nie było mowy!
Ciekawy fakt - w zwiąyku radzieckiem istneli szpilowcy bardzo wysokiej klasy z mechanizmem rodziemej produkcji. Np. Olimp-001. Nie pamiętam co do jakości wykonania mechanizmów, ale nagrywali naprawde niezle. Magnetofony kasetowe lub gramofony byli do dupy. W ostatnich często używali obrotnicy Unitra. Bylły dużo lepsze od radzieckich. Na magnetofony kasetowe byli używane mechanizmy importowane. Japońskie na wysoką klasę i więgierskie na zwykłe.
Nie wszystkie gramofony były do dupy. Np. Elektronika-017 (produkowana od połowy lat 80.) byłą bardzo dostojnym jak na demoludy sprzętem, z bezpośrednim napędem, stabilizacją kwarcową i elektromagnetycznym sterowaniem, w odlewanym korpusie aluminiowym. Ale w latach 70. mechanizmy Unitry w radzieckiej obudowie (Wiega-106 z różnymi wersjami G600) faktycznie zrobiły rewolucję, proponując dobrą jakość za rozsądne pieniądze. Przedtem był albo chłam, albo coś za kilka krajowych.
@@piotr433 Racja- Jeszsze był jakiś Korvet, ale to byli strasznie drogie urządzenia.
@@Atakum_Travel Poza ceną - Korwet wyglądał kosmicznie, ale gorzej było z funkcjonalnością, układanie płyty na żebrach nie zapewniało wystarczającej stabilności, a duża kula z olejem w środku działała jak mikrofon. Bardzo ciekawą konstrukcją był Epos-001, w którym wszystko zapewniały pola magnetyczne, w tym docisk igły. Kosztował jakieś 3,5 średnie krajowe. Były także fajne wkładki gramofonowe, np. GZM-043, a później - na licencji Ortofona GZM-055/155. Osobiście posiadam Elektronikę-017 kupioną w 1987 roku i działa nadal. Z serwisowania były tylko przyciski i czyszczenie/smarowanie. Oraz wymieniłem zasilacz, bo zawierał błąd konstrukcyjny i siał zakłócenia.
@@piotr433 Fajne doświadczenia.Dziękuję i pozdrowiam
Ja mam do dzisiaj kupiony w Odessie kaseciak OREL MP-101 S-1 /pisownia polska/. Jakość dźwięku całkiem OK, ale nie używam już dawno, ciągle się psuła elektronika, często coś nie kontaktowało. W środku bardzo rozbudowany, dużo płyt PCB.
Zdaje się że to wyjście z separacją stereo było wykorzystywane przez przystawkę magnetofonową do Diapoli - jeden kanał dla muzyki, a drugi dla tonu (1 kHz ±25%) przerzucającego przeźrocze.
Też.
👍👍👍
W latach 70. I 80, za Szczepańskiego, byłem operatorem kamery w TVP. I rzecxywiście stać mnie bylo na owy ZK-246, ale później na już nie pamiętam nazwy, następny model super hi-fi w szarej obudowie 18 cm/sek. Ale krok później, nabyłem cały zestaw Technicsa, equalaizer, wzmacniacz, magnetofon z 4. głowicami szklanymi, i gramofon. Ciekawostką jest, iż cały ten sprzęt był obsługiwany przez wspaniałe z Tonsilu. Gdy w Technicksie dsłem basy, np.Blood Sweet Tears, to drżały szyby,!
Tyle superlatyw to nie słyszałem w ostatnich 10 filmach razem wziętych. :)
Niestety staram się być obiektywny. Niestety - bo rzadko mam okazję chwalić polskie produkty z tamtych lat.
@ Mam swoje lata, pamiętam jak to wtedy wyglądało. Obiektywność ma swoją cenę i łamie serce sentymentowi. Bylejakość dobijała trudności niemiłosiernie i wychodziło co się udało. Pozdrawiam.
Obiektywność cenię, choć czasem mi przykro że wychodziło tak źle.
Wolę jednak obiektywnie niż z mydlinami na oczach.
Wtedy takie perełki cieszą bardziej!
Także aktualizując np Ducretet Thomson MB 582 datowany na 1968 inaczej wygląda. MB 170 bez daty ale popisany Made in France też jest inny..Można wygooglać.
Na przykład ten wpis jest bardzo na temat. Co autor (wpisu) miał na myśli, tego chyba on sam nie wie.
@@maniekmickiewicz Widzę,że usiłujesz dalej bezskutecznie kontratakować ale ci to nadal nie wychodzi. Sam nie wiesz co robisz.
@@janmos5178 Ależ skąd. Ja tylko nie mogę pojąć mądrości zawartej w tym wpisie.
@@maniekmickiewicz Ja zaś nie mogę pojąć jak można być tak naiwnym jak ty ,żeby taki bełkot brać za swoją siłę. Jak ty to czynisz. Inni jakoś z tym postem nie mieli problemów tylko ty jeden. Widzę ,że usiłujesz nasilić kwestie ad personam z poprzedniej dyskusji ale ci to nie wychodzi. I nadal brniesz w swoje błoto.
@@janmos5178 Jak chcesz przeczytać bełkot, przeczytaj swój wpis. Co on wnosi do tematu? Czy on ma cokolwiek wspólnego z filmem? Żenuła, jak mawiają Francuzi (ci od Thomsona).
Do eliminacji przydźwięków w tych maszynach służyły pętle z drutu we wzmacniaczu korekcyjnym.
Cóż, nawet przy wyższej prędkości przesuwu jakość odtwarzania nie powala, a przy niższej jest tragedia - choć ta niższa to przecież dwukrotna prędkość taśmy w kasecie. Zapewne bardziej winna jest tu beznadziejna taśma, a mniej sam magnetofon z jego finezją czołgu T-72. Koszmarne pudło. Rączka była niezbędna żeby w ogóle toto jakoś dźwignąć, inaczej mogłoby upaść na stopę powodując poważny uraz kostny.
Jakość odtwarzania byłaby znacznie wyższa gdyby nagranie było zrobione przy nowej głowicy.. Ten kanał pokazuje stan jaki jest stan urządzeń po latach.
Proszę o udostępnienie nagrań propagandowych pokazanych w tym odcinku! Zakładam, że prawa autorskie wygasły, a dobrze by było gdyby przyszłe pokolenia miały okazję zrozumieć istotę problemu.
Już dawno jest udostępniona: archive.org/details/rozwoj_spoleczno_gospodarczy_PRL_1971_1975
Rozumiem, że pojęcie " magnetofon z demobilu" że był on na wyposażeniu pionu polityczno-wychowawczych w jakiejś jednostce wojskowej?
Miał jakieś sygnatury z jednostki plus sprzedawca zapewniał, że tam to pozyskał.
słowo "propaganda" jest zdecydowanie nad-używane względem dokumentów PRLu. Dziękuję za zgrywkę, świetny głos!
@@hijack3 Jeśli to były taśmy pionu politycznego LWP to zdecydowanie to jest wzorcowa propagandą. Przy tym, co produkowano w tym zakresie w LWP tygodnik "Polityka" był organem "Paryskiej Kultury".
Bardio ładnie pan Adam wypada w telewizji
Ja je wszystkie nazywam pieszczotliwie zjadaczami taśmy. Nie wiem czy przesadzę gdy stwierdzę że co najmniej połowa egzemplarzy które do mnie trafiały posiadały "własne" taśmy z kompletnie zniszczonymi początkami z obu stron, nieraz po kilkanaście minut "w głąb" taśmy. "Zjadanie" polegało na zawijaniu dolnej części taśmy na "lewą stronę" na szerokości nawet do 1mm. Czym to skutkuje chyba wiadomo ;) Taśmy niestety zniszczone bezpowrotnie.
O ile pamiętam (miałem szpulowce jakieś 25-40 lat temu) problem dotyczył głównie polskich i ORWO-wskich taśm. Te nieliczne BASF-y czy AGFA-y, na które wydawałem wszystkie oszczędności, sprawowały się lepiej. Jedna uwaga: bardzo dbałem o czystość rolek i wałków. Większy problem bywał z wyhamowaniem taśm po przewijaniu. Trzeba było być czujnym, żeby nie zrobiło pętli i nie nawinęło jej na rolkę. W ogóle, nigdy przedtem ani nigdy potem nie wykonywałem na żadnym sprzęcie podstawowych czynności z takim wewnętrznym napięciem i drżeniem, jak na polskich szpulowcach :) Doceniłem to dopiero, gdy przez krótką chwilę posiadałem Technicsa i Akai. Obsługa japończyków nie dostarczała nawet procenta tych emocji :)
To był głównie problem braku geometrii wałka i osi, walczyłem z tym wiecznie, zwłaszcza w 2405, który musiał mieć chyba zwichrowany wózek. W Ariach miałem lepiej, ale czasem taśma zjeżdżała i było po taśmie. Tzn. zawsze już w tym miejscu słychać było zaniki góry pasma.
@ tak, w kilku też wystarczyło zluzować docisk filcowego sprzęgła, bo problem wynikał z tego, że talerzyk odpowiedzialny za zwijanie taśmy podczas "play" zwijal taśmę z taką ogromną siłą, że niemal wyrywał ją po prostu spod rolki dociskowej. Bywały szpule ORWO - te z "pustym" - niewzmocnionym bębnem które ulegały zgnieceniu pod presją nacisku kolejnych zwojów zbyt mocno napiętej taśmy po użyciu w takim magnetofonie.
@@wojtasdezk Można mieć pretensje do producentów i projektantów ale tak naprawdę to kłopoty z i regulacjami doginaniem metodą "aby było dobrze" należy adresować do nabywców .
Moda na pionowo odtwarzające magnetofony pojawiła się z trzech powodów a żaden nie był związany z podniesieniem jakości tylko odwrotnie. - jeden to postawienie w pionie dawało oszczędność powierzchni półki, drugi to wyglądało to jak w studio nagraniowym co utwierdzało użytkownika że nic lepszego nie ma. a trzeci to że po poczciwym poziomym nowocześniejsze musiało być jakieś inne czyli pionowe.
Niestety ta moda spowodowała powstanie różnych uproszczeń w rodzaju jeden moment zwijający dla wszystkich szpul i nawinięć taśmy. Ten moment jest nastawialny przynajmniej w mojej Tesli B 115 i 116 ale to jest zawsze pewna filozofia bo to zależy od wielu czynników a poza tym w miarę upływu czasu potrafi się zmutować. Profesjonalne rozwiązanie jest w niemieckim Uherze ale tam są do tego łożyska kulkowe i prawdziwa pełna automatyka naciągu. A tu na brązowych łożyskach wszystko trze i się zakłóca. .
@@Mikexception Wszystkie te modele ZK24xx i MS24xx (chyba z wyjątkiem 2425, bo coś tam dodano ;) )nie miały co prawda regulowanego dynamicznie momentu od strony zwijania, ale ogólnie był regulowany i to w zasadzie powinno wystarczyć w sprzęcie takiej klasy.
To oczywiście kwestia gustu, ale do mnie zawsze bardziej przemawiała estetyka Grundiga. I chyba dobrze wyszło, bo taśmy są nadal całe i można ich słuchać i jakość dźwięku którą dysponuje TK120Continental i ZK120T których używam do dziś nie jest wcale tak tragiczna jak zmierzona na tym wyeksplowatowanym rupieciu z przetartym rdzeniem głowicy (ZK120) na którym zrobiono moim zdaniem dość subiektywny test jakiś czas temu na tym kanale ;) Mam lapiej nagrane taśmy ORWO CR40 (z lat 50) niż tutaj Stilon poliestrowa ;) - nagranie jest oczywiscie świeższe - z lat 70 wykonane ZK120.
Do taśm 4-ścieżkowych oraz stereo mam Revoxa A77 + A78. Serdecznie pozdrawiam pasjonatów! :)
Witam.Kiedy widze pana audycje i komentarze to zaraz chce do pana napisać swoje zdanie na różne tematy. Tak to działa w naturze iż "mądry" człowiek chce tak mocno odbić piłeczkę przeciwmika aż przeleci przez siatkę jego rakiety. Czy jest możliwe przebicie pana rakiety? Chociaż raz :))
Właśnie trochę odnowiłem moją M2408SD (Aria) - wymiana pasków, amortyzatorów silnika, smarowanie.
Muszę to zrobić ze swoim OPUSEM.
Gdyby porównać na dzisiejsze zarobki, taki sprzęt kosztował by obecnie min. 15 000 ZŁ😱
No i właśnie zrobiła się afera, bo reaktywowana (?) Unitra tak się wycenia, a wszyscy w szoku, gdy tymczasem takie były ceny w peerelu.
Jakby te ceny odnieść do dolara/złota to tak wychodzi
Do zarobków przede wszystkim.
Pamiętam, że gdy ten magnetofon i późniejsza wersja stereo pojawiły się w sprzedaży - były całkowicie poza moim zasięgiem finansowym.
Pasowało by przetestować taki nowy sprzęt tzw. UNITRY, bo jakoś nie wierzę w zapewnienia producenta o jego "zajebistości", choć cena wskazuje na taką możliwość. Jednak producent jakoś wzdraga się przed takim pojedynkiem już nawet nie ze sprzętem audiofilskim ale nawet bardziej dostępnymi klockami audio Denona czy Marantza. A w zapewnienia o jego doskonałości nie wierzę tak samo jak o elektryku ze śląska, polskich lotach w kosmos a nawet w galaktyczny port lotniczy.@
Mam Opus MS2425 super sprzęt polecam
mam jeszcze jakieś części do tego i serwisówkę.
Miałem M2405 s to bylo coś fajnie grał 😂
Miałem ZK240, dostałem w 1988 w prezencie od kolegi wyjeżdżającego do nazistowa na stałe. Po kilku latach sprezentowałem Królowi Altusów (wtedy miał tylko 12 szt. Altusów i nie był Królem), by pozyskać M2405 :)
W latach 80tych miałem ZK 146 Stereo
Ja mam do dzisiaj taką ZK'ę. Przygarnąłem od kolegi, który porządkował przysłowiowy strych.
Magnetofon jest tak dojrzale zaprojektowany, jednocześnie z taką lekkością, że to nie może być ani polska ani niemiecka konstrukcja. To krzyczy: "Thomson", ale dowodów nie mam. Mówię tak porównując z MK-125.
To jest raczej Unitra.
Tak, bo Polacy, to durnie i niczego nie potrafią.
Mi sie najbardziej podoba Tonette po prostu nie pasuje do czasu i miejsca siermiężnej Gomułki i do demoludów
Krzysztof Cugowski w programie "To był rok!" stwierdził, że "tonetka" do niczego się nie nadawała...
@@kaem3Właściciel karczmy w Jaworkach twierdzi, że Cugowski się do niczego nie nadaje.
@@kaem3 Gdyby jej dać poliestrowe taśmy pewnie byłoby znacznie lepiej ale za Tonetki ich nie było.
Pasmo 16 kHz w wersji „eko”? Jestem pod wrażeniem. Miałem ale nie zdawałem sobie sprawy.
Tylko przy dobrej taśmie i głowicy oraz - przede wszystkim - filcowym pasku dociskowym w idealnym stanie ;)
@@adamstan84 Ale jednak. Choć już na słuch w latach 90. wiedziałem, że zrobiłem głupotę zamieniając go na kaseciak bodajże Magmora. Potem wróciłem do szpul, jednak żadna z „wypożyczalni” CD nie chciała zgrywać na szpulę. Pamiętasz? Wylądowałem na kaseciaku Technicsa z dbx. Jednak to już było nie to. Nawet teraz, mając sprzęt za kilkadziesiąt tysięcy, skrycie wzdycham do Koncertu brachola w dziwnej, wojskowej kolorystyce.
@@coyapaczam Zawsze uważałem szpulowe za najlepsze źródło do czasów rozwiniętego CD.
@@wooowoo6291 Śmiem twierdzić że gramofon lepiej brzmiał. Lecz uniwersalność szpulowca i możliwość nagrywania, odporność na transport stawiały go wysoko.
@@gabriel0XD Śmiem twierdzić, że nie. I że nadal nie. Tylko winyl wygrał i jest go pełno. Polecam kiedyś posłuchać kopię z profesjonalnego szpulowca ma 19. Słyszałem kiedyś nagrania profesjonalne z PR jakiegoś zespołu ludowego skopiowane na taśmę. I słyszałem gramofon za 1,3 duże bańki. Wybrałbym taśmę.
posiadam 2405 Stereo w domu i nadal na chodzie
Mam i potwierdzam :)
miałem też taki model,a raczej mój tata i nie był to ZK... chyba Grundig
Dlaczego magnetofony nie bardzo potrafiły zapisywać najniższe dźwięki? Pasmo zaczynało się tak gdzieś w okolicach 40 - 60 Hz.
Bo obcinano to pasmo. Ono nikomu nie było potrzebne, zresztą nadal najczęściej tak jest.
@ Aaa... myślałem że to jakieś genetyczne ograniczenie taśmy, głowicy, itd.
@@mpingo91 Wolno zmienne pole magnetyczne indukuje bardzo małe napięcie w głowicy.
@@krzysztofrudnik4745 No ale od tego są wzmacniacze z korekcją chyba.
@@krzysztofrudnik4745 Pole magnetyczne głowicy zawsze jest "szybkozmienne" - proszę doczytać, co to jest prąd podkładu. To taka podstawowa wiedza, jeśli chodzi o magnetofon.
Słabe przenoszenie wysokich tonów przy 9,5cm/s może wynikać z wytartej już głowicy. Albo wyjątkowo marnej taśmy. Zazwyczaj było lepiej.
Zgadzam się - nagrywałem na ZK240 z radia i jeśli pominąć pokręcony przez kogoś albo przez producenta skos głowicy to pasmo radiowe do 16 kHz na ucho nic nie traciło wysokich Miałem dobrze opanowana różnicę pomiędzy radiem w Warszawy do ok 10 kHz i lokalnym do 16 kHz
Ja mam wiekszosc tasm ORWO. Takie dostalem z magnetofonem od cioci kilka dekad temu.
Osobiście miałem do czynienia z ZK 240 ale pożyczonym i oczywiście jedna ścieżka grała poprawnie a druga na pół gwizdka. Pamiętam to dobrze bo pożyczyłem na statku żeby nagrać na radio w USA no i te pamiątkowe nagrania na kupionej tam taśmie tylko w połowie były do słuchania i było żal. Tą taśmę jeszcze mam i jeszcze gra (nagrana 50 lat temu).
Mam pytanie bo nie bardzo pamiętam czy ten magnetofon był przystosowany do pozycji pionowej? Bo to by był jednak milowy chociaż wg mnie nieszczęśliwy dla popularnych magnetofonów krok w stosunku do ZK 140. Nabywcy byli szczęśliwi aż do pierwszych niesprawności za które winili oczywiście producenta a nie stosunkowo niską cenę jak na takie rozwiązanie
Ścieżki często grały nierówno, co wynikało z nierównego zużycia głowic, a częściej z problemów z tym paskiem dociskającym. O ile pamiętam, ten magnetofon chyba już mógł pracować w pionie, jeśli nałożyło się krążki zabezpieczające. Późniejsze modele już na pewno tak mogły.
@ Z mojego doświadczenia wynika że producenci po prostu byle jak ustawiali głowice w nadziei że "przyjdzie walec" czyli docisk i wszystko wyrówna.Czy tam pracowali pasjonaci na taśmie? A pod dociskiem z jednej strony zbierały się paprochy i jedna ścieżka zawsze mogła zostać bez docisku.
W mojej starej lampowej 4 ścieżkowej 60 letniej tesli ustawiłem dokładnie głowicę, zdemontowałem niepotrzebny docisk. Taśma ledwie dotyka do głowicy i jest bezobsługowa i doskonale nosi nawet na 4,7 cm/s.
Cała ta seria od początku była dostosowana do pracy pionowej. To był podstawowy bajer (oprócz licznych innych oczywiście!). Reklamując 240/246 Kasprzak chwalił się kształtem klawiszy "możliwym do obsługi w dwóch płaszczyznach". Ale zabrakło kasy na licencję(!) mechanizmu utrzymywania szpuli w docisku, więc wymyślono te gumowe nakładki. Puki nowe - wcisk wystarczał, potem się gubiły, lub "rozrajbowywały"... Począwszy(?) od mutacji "Dama Pik" - wymyślono te szpanerskie pochylające nóżki - i grawitacja pomagała szpulom kleić się do talerzyków.
👍
Tak jakoś w 1979 roku mój starszy brat kupił sobie ZK 246 ! To była maszyna ! 😁
W latach 90 tych przejąłem go ... ale ,,zaginął,, mi podczas przeprowadzek ... bo pilnowałem tylko wierzy Technicsa i Aplitunera Radmora ... teraz żałuję, że go ,,zgubiłem,, 😪😪😪
Ale Radmor i część wierzy Technicsa nadal mam ... tylko teraz podłączone do sprzętu Primare 😊
Ok.
Oj tak, te dźwignie to masakra była.
Świetny filmik. Poza jednym. ZK 120 nie był nie tyle mocno aż tak mocno opóźniony bo w 1968 nie była to aż tak przestarzała konstrukcja, tyle,że nawet w ofercie swojego twórcy i licencjodawcy Grundiga był to tani jak na tamte czasy, magnetofon klasy popularnej nie hi-fi ani w jakości dźwięku ani w konstrukcji ani w wyposażeniu. W takim UK jego zmodyfikowana wersja TK 121 w testach otrzymywała dobre oceny jeszcze w 1970. Ale w swojej klasie cenowej i jakościowej. Nikt w RFN w 1966 nie traktował tego jako sprzęt wysokiej klasy. To jakby się oburzać i porównywać VW Garbusa nawet do Forda Taunusa 17-20M. Owszem to się też starzało ale podstawowy problem nie w tym tkwił.
jak się dogadam z belzebubem to nie będzię odwrotu
A muzyka na szpuli już zdecydowanie nie z epoki. Dla pytających Topone Ciao Italia.
przepraszam, mowa o tym co słychać w tle nagrania testowego, chyba od tyłu?
@@sp3sfzslawek555 nie to akurat chwilkę słychać normalnie, ale Pan ściszył zaraz.
Zasypianie przy muzyce? Jak to ustrojstwo włączało auto stop, to robiło za przeproszeniem "JEB!" ;) Tylko głuchy mógł się nie obudzić ;)
W ZK125/145 po prostu odłączało się zasilanie, też był stuk, ale cichy.
Trzysetny!!! (W/g wyświetleń 😁).
Może coś o Arii Concercie i Opisy???Co do sygnału testowego na 19 cm/s niema tragedii jak na tamte czasy było ok nie można porównywać jakości z 50 lat wstecz??? Mam rację 🤔
Dlaczego nie można? Fajnie jest posłuchać jak tak stary sprzęt radzi sobie z nagraniami współczesnymi. Aria i Koncert wystąpią jak mi w łapy wpadną.
@ oby 🙂Na tamte czasy grał Ok
Wersja stereofoniczna ZK 246 to udany magnetofony szpulowe produkowane w Polsce.
Byłoby wspaniale gdyby zrobiłby Pan odcinek poświęcony polskiemu radiomagnetofonowi "Condor".
Condor nie był tak do końca polski. Powstał w kooperacji z Czechosłowacją. Nie wiem, na czym dokładnie ta kooperacja polegała
Właściwie to był prawie cały czechosłowacki z odrobiną elementów polskich. U nas też był chyba częściowo składany. Ładny, ale udziwniony i robiący problemy przy naprawach (nietypowy).
Radiomagnetofon Condor to nielegalna kopia Philipsa D8614 Produkowany w Polsce i w Czechosłowacji