Mimo że po Muminki pierwszy raz sięgnęłam już jako dorosły człowiek, to od tej pierwszej chwili Tove Jansson stała się jedną z najważniejszych dla mnie autorek. Do tej pory pamiętam, jak polowałam na jej książki "dla dorosłych" (słono przy tym przepłacając). Najtruniej było zdobyć "Kamienne pole" i aż serce mnie zabolało, gdy książka po dotarciu okazała się być 70-stronicową maciupką broszuką. A teraz "Kamienne pole" znajduje się w tak pięknie wydanym tomie, który w dodatku od przedwczoraj również mieszka ma mojej półce :) Marginesy - dziękujemy i chcemy jeszcze!
to, to, to, to ze Sztokholmuuuu !!!!! Bylam w zeszlym roku DWA RAZY i za kazdym razem znalazlam powod, zeby nie kupic tego czegos ! Ale moja siostra jedzie za dwa tygodnie i juz sobie od niej zamowilam :)) Miasto emerytow, opis byl taki, ze moglabym tam zamieszkac i tylko robic na drutach
O, a ja nie miałam wątpliwości, że chodzi o karuzelę z Muminkami. Ale "to, ten, tego, tam", to podstawa mojej codziennej komunikacji;) TuCzyTam : Gosia
Dziękuję za świetną recenzję. :) Właśnie skończyłam czytać zbiór opowiadań Tove "Wiadomość" i jestem pod dużym wrażeniem, chociaż, moim zdaniem, do Alice Munro - mistrzyni krótkiej formy i jednej z moich ulubionych pisarek - trochę jednak Jansson brakuje... Mimo to prawdopodobnie i tak sięgnę po "Córkę rzeźbiarza" - tak z sentymentu dla "Muminków". :) A na "Słoneczne Miasto" też pewnie przyjdzie pora - nie mogę się nie skusić, skoro tak zachwalasz. :D
Polecam zacząć od "Dziewcząt i kobiet" - ta książka Munro podobała mi się najbardziej i mogłaby chyba stanowić jej credo. :) Wszystkie opowiadania dotyczą tam jednej i tej samej bohaterki, więc czyta się to jak powieść i jest tam wszystko, co dla Munro typowe: inteligentna, nietuzinkowa dziewczyna z małego miasteczka, która dorasta, kłuci się z matką i chce zostać pisarką, jej ojciec hodujący lisy i zadzierająca nosa, "arystokratyczna" matka i tak dalej, i tym podobne.Poza tym najlepsze opowiadania, w moim odczuciu, znajdują się chyba w "Tańcu szczęśliwych cieni" i "Drogim życiu". Ale generalnie wszystkie książki Munro są na podobnym poziomie: czasem trafi się jakieś gorsze czy nudniejsze opowiadanie, ale większość jest po prostu świetna. :)
Nie wiem dlaczego, ale taka tematyka zawsze kojarzy mi się z "Czarodziejską górą" T. Manna, niezapomnianą lekturą sprzed kilkunastu lat. Co prawda nie była to książka o starości, ale klimat odosobnionego miejsca i oczekiwania na nieznane wręcz wylewał się z kart tej powieści. Czy jest podobieństwo?
Doczytałaś Faustusa do końca?;) Bo pamiętam, że na zajęcia nie zdążyłyśmy. Ja w całości czytałam tylko "Śmierć w Wenecji" i też może się kojarzyć z książką Tove. TuCzyTam : Gosia
He he. Muminki faktycznie są fajne. Tylko niestety musiałam w połowie zgasić świeczkę. Słońce zaświeciło prosto w okno i zaczęły rzucać refleksy jak kula dyskotekowa...
7 років тому+1
"Muminki" czytałem w ubiegłym roku i była to zupełnie inna podróż niż w dzieciństwie! Po Twojej recenzji"Słoneczne miasto" wydaje się książką dla mnie, bo jak przeglądałem co nowego w księgarniach to jakoś ta książka mnie nie zainteresowała. Uwielbiam książki o ludziach starszych, bardziej doświadczonych życiowo. A do tego jeśli bohaterowie są wykreowani tak jak opisałaś to zupełnie przepadłem. No i warto mówić o takich książkach, bo Skandynawia nie tylko kryminałami stoi!
Prawda, że "Muminki" zaskakują po latach?:) A jak się jeszcze pobawi w szukanie nawiązań do wydarzeń historycznych i biografii... Moim zdaniem Tove jest mistrzynią krótkiej formy i w kilku słowach wypowiedzianych przez bohatera potrafi go świetnie nakreślić. A Skandynawia oczywiście nie tylko kryminałem stoi. Ja nawet chyba nie czytałam żadnego skandynawskiego kryminału:/
Byłoby bardzo fajnie, ale niestety już wiem, że nie dam rady ze względu na wyjazd:( Zapraszam na pogaduchy w innym terminie. Na spacer śladami "Lalki", szalony maraton po kawiarniach literackich czy cuś.
Mimo że po Muminki pierwszy raz sięgnęłam już jako dorosły człowiek, to od tej pierwszej chwili Tove Jansson stała się jedną z najważniejszych dla mnie autorek. Do tej pory pamiętam, jak polowałam na jej książki "dla dorosłych" (słono przy tym przepłacając). Najtruniej było zdobyć "Kamienne pole" i aż serce mnie zabolało, gdy książka po dotarciu okazała się być 70-stronicową maciupką broszuką. A teraz "Kamienne pole" znajduje się w tak pięknie wydanym tomie, który w dodatku od przedwczoraj również mieszka ma mojej półce :) Marginesy - dziękujemy i chcemy jeszcze!
Marzy mi się kolekcja Tove w tych marginesowych wydaniach. I już się czaję na opowiadanka "Wiadomość":)
Uwielbiam takie książki!!! Będę szukała tej książki, by ja przeczytać. Dziękuję za recenzję.
to, to, to, to ze Sztokholmuuuu !!!!! Bylam w zeszlym roku DWA RAZY i za kazdym razem znalazlam powod, zeby nie kupic tego czegos ! Ale moja siostra jedzie za dwa tygodnie i juz sobie od niej zamowilam :)) Miasto emerytow, opis byl taki, ze moglabym tam zamieszkac i tylko robic na drutach
Właśnie sobie wyobraziłam jak z dziką energią wkraczasz w spokojne życie emerytów. Byłaby z tego niezła fabuła;)
TuCzyTam : Gosia
Jak ja lubię twoje komentarze:* A w jakim języku zamówiłaś?
ale ja jestem zywym przykladem staruszka w mlodym ciele ! ;o wlasnie serio pasowalabym jak ulal !
ale ze mnie kretyn, nie potrafie sie wyslowic. mowiac "to, to, to, to, to" milion razy mialam na mysli lampionik :(
O, a ja nie miałam wątpliwości, że chodzi o karuzelę z Muminkami. Ale "to, ten, tego, tam", to podstawa mojej codziennej komunikacji;)
TuCzyTam : Gosia
Dziękuję za świetną recenzję. :) Właśnie skończyłam czytać zbiór opowiadań Tove "Wiadomość" i jestem pod dużym wrażeniem, chociaż, moim zdaniem, do Alice Munro - mistrzyni krótkiej formy i jednej z moich ulubionych pisarek - trochę jednak Jansson brakuje... Mimo to prawdopodobnie i tak sięgnę po "Córkę rzeźbiarza" - tak z sentymentu dla "Muminków". :) A na "Słoneczne Miasto" też pewnie przyjdzie pora - nie mogę się nie skusić, skoro tak zachwalasz. :D
Ja już sobie ostrzę pazurki na "Wiadomość". Alice Munro czytałam tylko "Miłość dobrej kobiety". Co szczególnie polecasz?
Polecam zacząć od "Dziewcząt i kobiet" - ta książka Munro podobała mi się najbardziej i mogłaby chyba stanowić jej credo. :) Wszystkie opowiadania dotyczą tam jednej i tej samej bohaterki, więc czyta się to jak powieść i jest tam wszystko, co dla Munro typowe: inteligentna, nietuzinkowa dziewczyna z małego miasteczka, która dorasta, kłuci się z matką i chce zostać pisarką, jej ojciec hodujący lisy i zadzierająca nosa, "arystokratyczna" matka i tak dalej, i tym podobne.Poza tym najlepsze opowiadania, w moim odczuciu, znajdują się chyba w "Tańcu szczęśliwych cieni" i "Drogim życiu". Ale generalnie wszystkie książki Munro są na podobnym poziomie: czasem trafi się jakieś gorsze czy nudniejsze opowiadanie, ale większość jest po prostu świetna. :)
Muszę to przeczytać. ☺
P.S. Bardzo ładna biblioteczka. ☺
Polecam. Moim zdaniem warto.
A biblioteczka jest wzruszona komplementem:)
Cudowna karuzela, skradła film.
Oj,to dla mnie!:)
Pewnie, że tak, bo to dla każdego, kto lubi dobrą niebanalną literaturę:)
Powiem krótko i zwięźle: zachęciłaś mnie :-)
Cieszę się. Dziękuję za zaufanie:)
Nie wiem dlaczego, ale taka tematyka zawsze kojarzy mi się z "Czarodziejską górą" T. Manna, niezapomnianą lekturą sprzed kilkunastu lat. Co prawda nie była to książka o starości, ale klimat odosobnionego miejsca i oczekiwania na nieznane wręcz wylewał się z kart tej powieści. Czy jest podobieństwo?
I tu wyjdzie, jakie mam dziury w lekturze. Nie znam twórczości Manna poza "Doktorem Faustusem":( Ale zamierzam to zmienić.
Spokojnie, ja znam tylko "Czarodziejską górę" ;)
Doczytałaś Faustusa do końca?;) Bo pamiętam, że na zajęcia nie zdążyłyśmy. Ja w całości czytałam tylko "Śmierć w Wenecji" i też może się kojarzyć z książką Tove.
TuCzyTam : Gosia
Kurde, ta sytuacja uświadomiła mi, że muszę zabrać się za nadrabianie klasyki, zamiast czytać te wszystkie Metra i Twardochy :)
No nie doczytałam... ale Śmierć w Wenecji też czytałam. Chyba nawet 2x:)
Nie wiem, co lubię bardziej - Twoją receznę czy te kręcące się Muminki :-) [Justyna]
He he. Muminki faktycznie są fajne. Tylko niestety musiałam w połowie zgasić świeczkę. Słońce zaświeciło prosto w okno i zaczęły rzucać refleksy jak kula dyskotekowa...
"Muminki" czytałem w ubiegłym roku i była to zupełnie inna podróż niż w dzieciństwie!
Po Twojej recenzji"Słoneczne miasto" wydaje się książką dla mnie, bo jak przeglądałem co nowego w księgarniach to jakoś ta książka mnie nie zainteresowała. Uwielbiam książki o ludziach starszych, bardziej doświadczonych życiowo. A do tego jeśli bohaterowie są wykreowani tak jak opisałaś to zupełnie przepadłem. No i warto mówić o takich książkach, bo Skandynawia nie tylko kryminałami stoi!
Prawda, że "Muminki" zaskakują po latach?:) A jak się jeszcze pobawi w szukanie nawiązań do wydarzeń historycznych i biografii...
Moim zdaniem Tove jest mistrzynią krótkiej formy i w kilku słowach wypowiedzianych przez bohatera potrafi go świetnie nakreślić.
A Skandynawia oczywiście nie tylko kryminałem stoi. Ja nawet chyba nie czytałam żadnego skandynawskiego kryminału:/
Czeka na półce - przesunęłaś na szczyt listy "do przeczytania"! :)
Cieszę się i czekam na opinię.
Asiu, czy wybierasz się na warszawskie targi książki? Jeśli tak, to fajnie byłoby się spotkać :)
Byłoby bardzo fajnie, ale niestety już wiem, że nie dam rady ze względu na wyjazd:(
Zapraszam na pogaduchy w innym terminie. Na spacer śladami "Lalki", szalony maraton po kawiarniach literackich czy cuś.
No jasne, nic straconego!
Nawisem mówiąc, muszę sobie powtórzyć Muminki, bo już nic nie pamiętam oprócz tego, że je lubiłam :O
Po tym filmiku kupiłam obie książki 😁
A czytałaś może już ,,Uczciwą Oszustkę" lub ,,Podróż z małym bagażem"?
Na pewno po nią sięgnę. A odchodząc od samej treści książki, opowiadasz naprawdę barwnie i potoczyście.
Dziękuję. Aż się chce nagrywać dalej:)