Masz coś takiego ciepłego i pogodnego w oczach, w uśmiechu, w głosie, że chce się Ciebie słuchać i z Tobą przebywać. Coś, co sprawia, że bez względu na to, o czym mówisz, tworzysz mega pozytywny przekaz. Czuć w tym duży spokój, wyrozumiałość i życzliwość - dla samej siebie i dla innych. Myślę, że super mieć kogoś takiego jak Ty za przyjaciela. Totalnie mój klimat 🤗💗
Wobec tego cieszę się, że udało Ci się tu trafić i mogę umilać Ci czas. Sama szukałam zawsze w internecie spokoju, wyrozumiałości i życzliwości, więc postanowiłam te cechy tchnąć w ej mniej.
Bardzo pozytywny film. Dziękuję 😊 podoba mi się też Twój spokój i dzielenie wskazówkami na yt 😉 odkryłam Twój kanał niedawno, ale chyba zostanę na dłużej 😏 miłego dnia 😊
Ostatnio organizowałam z koleżanką świetne warsztaty właśnie na temat wypalenia zawodowego - które poprowadziła dla Nas Monika Nowakowska. Ależ to było dobre. Mówiłyśmy o uczuciach i potrzebach, jakie są czynniki wypalenia, etapy. Bardzo dający do myślenia warsztat w duchu NVC
Takie warsztaty są mega potrzebne, więc super, że to zorganizowałyście. Warto tylko dodać, że wypalenie nie jest zarezerwowane tylko dla sfery zawodowej - można czuć się wypaloną też w macierzyństwie, związku, domowych obowiązkach czy innych rolach.
@@ejmonika taaak. Nie ograniczałyśmy się tylko do wypalenia w zawodzie fotografa. Ogólne wnioski były takie, że źródłami wypalenia mogą być niezaspokojone potrzeby i ignorowanie uczuć :) Na prawdę na wiele spraw - także tych codziennych otworzyły nam się oczy! :) Pozdrówki!
Podziwiam samotne macierzyństwo. To musi być naprawdę trudne. Wychowywanie dzieci generalnie nie należy do łatwych zajęć .. ja też mam 2 dzieci. Między nimi jest 1,5 roczna różnica wieku. Przed pierwszą ciążą nie pracowałam na etacie więc ominęły mnie urlopy i tego typu przywileje. Do tego nie dostałam nawet becikowego bo mój mąż za dużo zarabia a rozpoczął wtedy nową pracę więc musiał się wykazać i wyrabiał dużo ponad normę. Przez jakiś czas było nawet ok, ale wysoka wrażliwość córki pokonała nas wszystkich, szczególnie mnie, bo była do mnie dosłownie przyklejona. Starałam się każdą wolną chwilę wykorzystać na maksa. Kiedy dzieci szły na drzemkę lub kładły się spać wieczorem, szyłam im różne ubranka w łazience, żeby nikogo nie obudzić. To szycie i projektowanie tego było dla mnie wtedy jak powietrze. Kiedy dzieci poszły do przedszkola to starałam się wypełnić ten czas jakimiś wartościowymi zajęciami. Więc, sprzątałam w szafach, wymieniałam stare fugi, przemalowywałam płytki, czyściłam dywany i wykonywałam milion innych zajęć. Nie dawałam sobie czasu na żaden odpoczynek. W mojej opinii było jedno- skoro nie pracuje to nie mam prawa żądać wolnego. Straciłam całą pewność siebie, totalnie wyczerpałam swój organizm, byłam naprawdę zmęczona. Niespodziewanie udało mi się dostać pracę na zawrotne 1/4 etatu przy szyciu drobnych elementów, ale nagle mój świat nabrał barw. Dopiero wtedy poczułam, że skoro coś tam zarabiam to stać mnie na terapię. Było ciężko, ale cudownie. Trochę odżyłam. Razem z końcem umowy musiałam zrezygnować z terapii bo nie chciałam nadszarpywać naszego budżetu. Ale teraz patrzę na różne rzeczy zupełnie inaczej. Nadal szyję, nawet udaje mi się czasem coś sprzedać. Już się tak nie biczuję bo nadal znalezienie godnej pracy to chyba niemożliwe ale czuję więcej spokoju, choć dzieci rosną i problemy także. Czasem terapia to najlepsze wyjście, to nie to samo co znalezienie czasu na sport, film czy sen. To ten wewnętrzny spokój.
Bardzo się cieszę, że w trudnym dla siebie momencie skorzystałaś z terapii. Z tego co opisujesz wygląda na to, że byłaś naprawdę wypalona. wewnętrzny spokój i zdrowie psychiczne są niezwykle ważne, więc może warto, żebyś jednak kontynuowała i poszukała na to kasy w domowym budżecie lub ustawiła się w kolejce na NFZ (ja wiele lat temu, gdy nie było mnie stać na terapię, skorzystałam z tego) - przysługują Ci na NFZ 52 spotkania z psychoterapeutą, raz na tydzień, czyli masz rok terapii za 0zł. Trzeba poczekać kilka miesięcy, ale co masz do stracenia?
Wiesz co, mam go nagranego, ale wyszła z tego bardzo złożona historia o czymś więcej niż ubraniach, więc potrzebuję trochę czasu, żeby to poukładać w sensowny film, dograć na pewno trochę fragmentów.
Czy znane jest Ci uczucie wypalenia? Jak sobie z nim zazwyczaj radzisz?
Masz coś takiego ciepłego i pogodnego w oczach, w uśmiechu, w głosie, że chce się Ciebie słuchać i z Tobą przebywać. Coś, co sprawia, że bez względu na to, o czym mówisz, tworzysz mega pozytywny przekaz. Czuć w tym duży spokój, wyrozumiałość i życzliwość - dla samej siebie i dla innych. Myślę, że super mieć kogoś takiego jak Ty za przyjaciela. Totalnie mój klimat 🤗💗
Wobec tego cieszę się, że udało Ci się tu trafić i mogę umilać Ci czas. Sama szukałam zawsze w internecie spokoju, wyrozumiałości i życzliwości, więc postanowiłam te cechy tchnąć w ej mniej.
Bardzo pozytywny film. Dziękuję 😊 podoba mi się też Twój spokój i dzielenie wskazówkami na yt 😉 odkryłam Twój kanał niedawno, ale chyba zostanę na dłużej 😏 miłego dnia 😊
Cieszę się więc, że tu trafiłaś i oczywiście polecam się na przyszłość :)
Lubię takie filmy ze zwykłego życia, to rzadkość teraz na yt
Cieszę się i mam nadzieję, że będzie się ich pojawiało więcej, bo widzę, że to potrzebne ;)
Idę w to❤ Bardzo wartościowy film, dziekuje 🙌
Nie ma za co
To jest film którego nie wiedziałam, że potrzebuje. Dziękuję ci.
Nie ma za co
Ostatnio organizowałam z koleżanką świetne warsztaty właśnie na temat wypalenia zawodowego - które poprowadziła dla Nas Monika Nowakowska. Ależ to było dobre. Mówiłyśmy o uczuciach i potrzebach, jakie są czynniki wypalenia, etapy. Bardzo dający do myślenia warsztat w duchu NVC
Takie warsztaty są mega potrzebne, więc super, że to zorganizowałyście. Warto tylko dodać, że wypalenie nie jest zarezerwowane tylko dla sfery zawodowej - można czuć się wypaloną też w macierzyństwie, związku, domowych obowiązkach czy innych rolach.
@@ejmonika taaak. Nie ograniczałyśmy się tylko do wypalenia w zawodzie fotografa. Ogólne wnioski były takie, że źródłami wypalenia mogą być niezaspokojone potrzeby i ignorowanie uczuć :) Na prawdę na wiele spraw - także tych codziennych otworzyły nam się oczy! :) Pozdrówki!
Podziwiam samotne macierzyństwo. To musi być naprawdę trudne. Wychowywanie dzieci generalnie nie należy do łatwych zajęć .. ja też mam 2 dzieci. Między nimi jest 1,5 roczna różnica wieku. Przed pierwszą ciążą nie pracowałam na etacie więc ominęły mnie urlopy i tego typu przywileje. Do tego nie dostałam nawet becikowego bo mój mąż za dużo zarabia a rozpoczął wtedy nową pracę więc musiał się wykazać i wyrabiał dużo ponad normę. Przez jakiś czas było nawet ok, ale wysoka wrażliwość córki pokonała nas wszystkich, szczególnie mnie, bo była do mnie dosłownie przyklejona. Starałam się każdą wolną chwilę wykorzystać na maksa. Kiedy dzieci szły na drzemkę lub kładły się spać wieczorem, szyłam im różne ubranka w łazience, żeby nikogo nie obudzić. To szycie i projektowanie tego było dla mnie wtedy jak powietrze. Kiedy dzieci poszły do przedszkola to starałam się wypełnić ten czas jakimiś wartościowymi zajęciami. Więc, sprzątałam w szafach, wymieniałam stare fugi, przemalowywałam płytki, czyściłam dywany i wykonywałam milion innych zajęć. Nie dawałam sobie czasu na żaden odpoczynek. W mojej opinii było jedno- skoro nie pracuje to nie mam prawa żądać wolnego. Straciłam całą pewność siebie, totalnie wyczerpałam swój organizm, byłam naprawdę zmęczona. Niespodziewanie udało mi się dostać pracę na zawrotne 1/4 etatu przy szyciu drobnych elementów, ale nagle mój świat nabrał barw. Dopiero wtedy poczułam, że skoro coś tam zarabiam to stać mnie na terapię. Było ciężko, ale cudownie. Trochę odżyłam. Razem z końcem umowy musiałam zrezygnować z terapii bo nie chciałam nadszarpywać naszego budżetu. Ale teraz patrzę na różne rzeczy zupełnie inaczej. Nadal szyję, nawet udaje mi się czasem coś sprzedać. Już się tak nie biczuję bo nadal znalezienie godnej pracy to chyba niemożliwe ale czuję więcej spokoju, choć dzieci rosną i problemy także. Czasem terapia to najlepsze wyjście, to nie to samo co znalezienie czasu na sport, film czy sen. To ten wewnętrzny spokój.
Bardzo się cieszę, że w trudnym dla siebie momencie skorzystałaś z terapii. Z tego co opisujesz wygląda na to, że byłaś naprawdę wypalona. wewnętrzny spokój i zdrowie psychiczne są niezwykle ważne, więc może warto, żebyś jednak kontynuowała i poszukała na to kasy w domowym budżecie lub ustawiła się w kolejce na NFZ (ja wiele lat temu, gdy nie było mnie stać na terapię, skorzystałam z tego) - przysługują Ci na NFZ 52 spotkania z psychoterapeutą, raz na tydzień, czyli masz rok terapii za 0zł. Trzeba poczekać kilka miesięcy, ale co masz do stracenia?
Hej, fajna wstawka z przeglądu ciuchów, czy nagrasz o tym cały odcinek? 😁😁
Wiesz co, mam go nagranego, ale wyszła z tego bardzo złożona historia o czymś więcej niż ubraniach, więc potrzebuję trochę czasu, żeby to poukładać w sensowny film, dograć na pewno trochę fragmentów.
Właśnie przed epizodem depresyjnym ..chcesz robić wszystko i wydaje Ci się …mnie też wiele razy się rozsypało ..ale tak wszystko ,że wszystko Monika
Słyszę Cię!
❤
:)