Dla mnie bomba. I tak rzadko którą grę udaje mi się ukończyć w całości - brakuje albo czasu albo zapału. Dużo chętniej pograłbym sobie w grę na kilka-kilkanaście, zamiast na kilkadziesiąt godzin. Szczególnie jeżeli szłoby to w parze z częstszymi, ciekawymi premierami i niższymi cenami, niż obecnie.
Dobrze, że zauważyłeś, że gier AA jest jak na lekarstwo. Teraz mamy albo: -Gry AAA z fotorealistyczną grafiką -Low poly indie pixel-arty Brakuje gier ze średniej półki, które nie mają kosztu z kosmosu, ale też nie jadą po taniości
Fantastyczna nazwa - będzie oglądane. Zwłaszcza, że kończę metaphor i daję 11/10 - mimo, że gra jest bardzo do tyłu z technologią i kosztowała 7 lat pracy to nie pójście w nowe technologie powinny mocno ograniczyć koszt tak ogromnej gry.
Ja tam gram w rozmaite strategie i wiem, że trafiają się pośród nich dobre gry zrobione przez... jednego pasjonata. I są to gry na setki godzin zabawy. Więc na pytanie "czy duże jest lepsze" wprawdzie nie odpowiem, gdy mowa o biegankach-strzelankach-rąbankach, bo to nie moje kręgi zainteresowania, ale na pewno przyznam, że przy grze strategicznej, najlepiej w turach (bo jak strategia, to właśnie turowa, by myślenie a nie refleks decydowały) spokojnie można sobie odpuścić owe setki milionów dolców i też zrobić coś, co zachwyci graczy. Po prostu - nowym pomysłem, sensownym dobraniem i sklejeniem w jedno po pomysłów już wcześniej to tu, to tam sprawdzonych.
Bardzo ciekawy wątek Upraszczając, pomijając podatki, dotacje, to jak w ogóle alokuje się koszty księgowo w dużych projektach i inne zmienne... Wkładasz w A 1 milion, sprzedajesz 50k szt x 30$ => ROI 50% Wkładasz w AAA 200 milionów, to żeby mieć 50% ROI musisz sprzedać prawie 4,5mln kopii po 70$ I teraz dwa pytania: 1) Co z ww jest łatwiejsze przy świadomości, że 95% indyków/A przechodzi bez echa, niezauważone, jakkolwiek dobre by było, i nie ma szans w ogóle zarobić, ale też z drugiej strony, że sprzedaż 4-5mln kopii AAA jest dość trudna w dzisiejszych czasach (wszystko poniżej 2-3mln kopii to "za mało żeby przetrwać") 2) Inwestorzy (wielkie fundusze, ale też wielcy wydawcy) mają do zainwestowania te 500mln, to czy łatwiej zrobić 2-3 projekty AAA (z wiadomym ryzykiem), czy zrobić 300-500 single A? Pozostaje AA ze swoimi trudnościami
1. Przy większej liczbie mniejszych projektów ryzyko się rozkłada, więc TEORETYCZNIE jest bezpieczniej, ale wtedy inwestycja w marketing musiałaby być większa żeby wybić tytuł ponad zalew innych. Nie ma tutaj 100% działającego rozwiązania, ale PlayWay swoim budżetowym przemiałem dorobił się niemałej fortuny stosunkowo niskim kosztem / ryzykiem 2. Inwestycja wygląda w oczach inwestorów atrakcyjniej jak powiesz że ze 100 mln zrobisz 200 mln niż z 1 mln zrobisz 2 mln, chociaż trend się zmienia. Teraz właśnie inwestorzy patrzą na 2 skrajności - projekty
@@OkiemDeva I w tej układance jest jeszcze jedna zmienna. O ile ROI 50% za rok pracy (powiedzmy że w tyle można zrobić małą grę) robi wrażenie, o tyle 50% dla AAA, nad którym pracuje się np 5 lat, to już niekoniecznie. Nawet wiedząc, że to nie lokata, na którą od razu wkładasz seki milionów, tylko to proces rozłożony w czasie, to nadal te +50% wydaje mi się minimum rozsądnego zysku za 5 lat pracy. Tak naprawdę licząc cenę ryzyka jakie się podejmuje to na miejscu inwestora liczyłbym raczej na +150% za 5 lat. A to już by wymagało naprawdę gigantycznej sprzedaży tytułu
@ mówi się o grach Ubi, że to duże, ja ostatnio skończyłem podstawówkę AC Odyssey w 22,5h czy coś takiego więc dosyć ładnie, rozumiem, że można i 80/100h ale jak chcesz maskować mapę, sama fabuła zajmuje mniej więcej tyle godzin co ja ogrywałem, plus po 5/6h na dodatek więc uczciwie bym powiedział. Choć nie mam problemu wydawać na gry dużo to oczekuję, że te 25h mniej więcej mi dadzą, a dobrze wiemy jak nawet gry się skurczą to ich cena za cholerę nie
Grą do której myślami wracam najczęściej jest To The Moon, głównie za sprawą swojej ścieżki dźwiękowej ale to przecież indyk. Inną grą przy której bawilem się znakomicie to Papers, please no i gra w którą grałem najwięcej i do której wracam regularnie to the Binding of Isaac Rebirth. Żaden z tych tytułów nie jest nawet AA. Jak mam grać w kolejne ubi the game z generycznymi do bólu dialogami czy Starfielda, który utknął w 2011r z ekranami wczytywania to wolę w nic nie grać.
Jedno mnie zastanawia, jak to się w ogóle stało, że duże firmy obudziły się z ręką w nocniku? Przez tyle lat nikt nie powiedział "panowie musimy usprawnić procesy bo zgniotą nas koszty"?
@@OkiemDeva No właśnie, więc nie bardzo jest miejsce na obniżkę cen, nawet jak duzi wydawcy będą robić mniejsze gry to będą sobie liczyć słono. Więc z punktu widzenia gracza gra AA w cenie AAA to żaden interes.
@@jazon9 Nie rozumiem tej logiki. Przecież teraz już wydaje się gry od dużych wydawców za 40 USD (np. Helldivers 2). Cena 60-70 USD nie jest obowiązkiem, a rynek weryfikuje jaką grę można sprzedać za 30 USD a za jaką nikt nie chce zapłacić ani grosza. Jest już masa indyków na sklepach platform za 10-15-20 USD, więc to tak nie działa że wydawca sobie zakrzyczy od razu 60 USD za średnią grę. Już to wielokrotnie zweryfikowano a platformy mają swój price tier odpowiednio dostrajany do potrzeb.
TES VI to bedzie padaka, o ile w ogole wyjdzie. Niestety bo jestem fanem serii ale Bethesda się zapędziła w kozi róg. "TESem" na jakiego trzeba czekać to The Wayward Realms
Dla mnie bomba. I tak rzadko którą grę udaje mi się ukończyć w całości - brakuje albo czasu albo zapału. Dużo chętniej pograłbym sobie w grę na kilka-kilkanaście, zamiast na kilkadziesiąt godzin. Szczególnie jeżeli szłoby to w parze z częstszymi, ciekawymi premierami i niższymi cenami, niż obecnie.
@@roccatagon call of duty też jest na 2 wieczory a kosztuje nawet 350zł, a ludzie i tak płacą. I to co roku!
@gregorion28 200 może nie, ale 150 już spoko
"I want smaller games, with worse graphics, with better gameplay, made by happier people"
Dobrze prawi, wody mu!
Dobrze, że zauważyłeś, że gier AA jest jak na lekarstwo. Teraz mamy albo:
-Gry AAA z fotorealistyczną grafiką
-Low poly indie pixel-arty
Brakuje gier ze średniej półki, które nie mają kosztu z kosmosu, ale też nie jadą po taniości
Skala obiektów w projekcie x2 -> 2 razy mniej roboty na zapełnienie enviro przez artystów -> $$$ profit :P
Fantastyczna nazwa - będzie oglądane. Zwłaszcza, że kończę metaphor i daję 11/10 - mimo, że gra jest bardzo do tyłu z technologią i kosztowała 7 lat pracy to nie pójście w nowe technologie powinny mocno ograniczyć koszt tak ogromnej gry.
Ja również kończę Metaphor: ReFantazio. Dla mnie absolutnie gra roku.
@captainRogue41 podoba mi się rozwój postaci, 3x dłużej farmiłem niż grałem
Ja tak samo. W grze już mam ponad 80 godzin 😁
@captainRogue41 Ja 76. Szkoda, że część social linków jest zablokowana do samego końca jak kupiec i dowódca.
@@michahojwa8132 akurat z tych dwóch archetypów praktycznie w ogóle nie korzystam.
Jak za dużo dasz w marketing, to często on tak odlatuje, że pokazuje zupełnie inną grę.
To nie jest kwestia 'za dużo' tylko nieumiejętnie ;p
Ja tam gram w rozmaite strategie i wiem, że trafiają się pośród nich dobre gry zrobione przez... jednego pasjonata. I są to gry na setki godzin zabawy. Więc na pytanie "czy duże jest lepsze" wprawdzie nie odpowiem, gdy mowa o biegankach-strzelankach-rąbankach, bo to nie moje kręgi zainteresowania, ale na pewno przyznam, że przy grze strategicznej, najlepiej w turach (bo jak strategia, to właśnie turowa, by myślenie a nie refleks decydowały) spokojnie można sobie odpuścić owe setki milionów dolców i też zrobić coś, co zachwyci graczy. Po prostu - nowym pomysłem, sensownym dobraniem i sklejeniem w jedno po pomysłów już wcześniej to tu, to tam sprawdzonych.
Bardzo ciekawy wątek
Upraszczając, pomijając podatki, dotacje, to jak w ogóle alokuje się koszty księgowo w dużych projektach i inne zmienne...
Wkładasz w A 1 milion, sprzedajesz 50k szt x 30$ => ROI 50%
Wkładasz w AAA 200 milionów, to żeby mieć 50% ROI musisz sprzedać prawie 4,5mln kopii po 70$
I teraz dwa pytania:
1) Co z ww jest łatwiejsze przy świadomości, że 95% indyków/A przechodzi bez echa, niezauważone, jakkolwiek dobre by było, i nie ma szans w ogóle zarobić, ale też z drugiej strony, że sprzedaż 4-5mln kopii AAA jest dość trudna w dzisiejszych czasach (wszystko poniżej 2-3mln kopii to "za mało żeby przetrwać")
2) Inwestorzy (wielkie fundusze, ale też wielcy wydawcy) mają do zainwestowania te 500mln, to czy łatwiej zrobić 2-3 projekty AAA (z wiadomym ryzykiem), czy zrobić 300-500 single A?
Pozostaje AA ze swoimi trudnościami
1. Przy większej liczbie mniejszych projektów ryzyko się rozkłada, więc TEORETYCZNIE jest bezpieczniej, ale wtedy inwestycja w marketing musiałaby być większa żeby wybić tytuł ponad zalew innych. Nie ma tutaj 100% działającego rozwiązania, ale PlayWay swoim budżetowym przemiałem dorobił się niemałej fortuny stosunkowo niskim kosztem / ryzykiem
2. Inwestycja wygląda w oczach inwestorów atrakcyjniej jak powiesz że ze 100 mln zrobisz 200 mln niż z 1 mln zrobisz 2 mln, chociaż trend się zmienia. Teraz właśnie inwestorzy patrzą na 2 skrajności - projekty
@@OkiemDeva I w tej układance jest jeszcze jedna zmienna. O ile ROI 50% za rok pracy (powiedzmy że w tyle można zrobić małą grę) robi wrażenie, o tyle 50% dla AAA, nad którym pracuje się np 5 lat, to już niekoniecznie. Nawet wiedząc, że to nie lokata, na którą od razu wkładasz seki milionów, tylko to proces rozłożony w czasie, to nadal te +50% wydaje mi się minimum rozsądnego zysku za 5 lat pracy. Tak naprawdę licząc cenę ryzyka jakie się podejmuje to na miejscu inwestora liczyłbym raczej na +150% za 5 lat. A to już by wymagało naprawdę gigantycznej sprzedaży tytułu
I będziemy mieli gierki na 6h za 70 dolca, jupi! 🤩
Ja tam bym nie narzekał jakbysmy wrocili do 12-25h zamiast 25-50.
Nikt nie mówi żeby wyceniać gry tak wysoko, poza tym niektóre gry już sobie liczą 70 USD za kilka godzin gry...
@ mówi się o grach Ubi, że to duże, ja ostatnio skończyłem podstawówkę AC Odyssey w 22,5h czy coś takiego więc dosyć ładnie, rozumiem, że można i 80/100h ale jak chcesz maskować mapę, sama fabuła zajmuje mniej więcej tyle godzin co ja ogrywałem, plus po 5/6h na dodatek więc uczciwie bym powiedział. Choć nie mam problemu wydawać na gry dużo to oczekuję, że te 25h mniej więcej mi dadzą, a dobrze wiemy jak nawet gry się skurczą to ich cena za cholerę nie
@ no oczywiście, że nikt nie mówi, ale wiadomo że tak będzie.
Taka drobna uwaga techniczna: ogranicz machanie rękoma (zwłaszcza wyskakujących spoza kadru), no chyba że celem jest rozpraszanie...;)
Grą do której myślami wracam najczęściej jest To The Moon, głównie za sprawą swojej ścieżki dźwiękowej ale to przecież indyk. Inną grą przy której bawilem się znakomicie to Papers, please no i gra w którą grałem najwięcej i do której wracam regularnie to the Binding of Isaac Rebirth. Żaden z tych tytułów nie jest nawet AA. Jak mam grać w kolejne ubi the game z generycznymi do bólu dialogami czy Starfielda, który utknął w 2011r z ekranami wczytywania to wolę w nic nie grać.
Jedno mnie zastanawia, jak to się w ogóle stało, że duże firmy obudziły się z ręką w nocniku? Przez tyle lat nikt nie powiedział "panowie musimy usprawnić procesy bo zgniotą nas koszty"?
Bo kasa płynęła więc po co robić coś lepiej? Po pandemii się zachłysnęli i mamy nocnik xD
@@OkiemDeva Ehhh człowiek się łudził na hooliwoodzki scenariusz a tutaj Brzytwa Ockhama.
Dlaczego masz inne logo na mic'u niż na kanale? 🤔
Na mikrofonie mam stare logo, a nowej gąbki jeszcze nie zamówiłem, bo mam ważniejsze rzeczy na głowie xD
Jaka mała musiałaby być gra aby duży wydawca chciał ją sprzedać za 30 USD?
Za 30 USD ludzie sprzedają nawet małe indyki z budżetem 1mln USD i mniej, chociaż przedział 20-40 USD to raczej gry z budżetem na kilkanaście mln
@@OkiemDeva No właśnie, więc nie bardzo jest miejsce na obniżkę cen, nawet jak duzi wydawcy będą robić mniejsze gry to będą sobie liczyć słono. Więc z punktu widzenia gracza gra AA w cenie AAA to żaden interes.
@@jazon9 Nie rozumiem tej logiki. Przecież teraz już wydaje się gry od dużych wydawców za 40 USD (np. Helldivers 2). Cena 60-70 USD nie jest obowiązkiem, a rynek weryfikuje jaką grę można sprzedać za 30 USD a za jaką nikt nie chce zapłacić ani grosza.
Jest już masa indyków na sklepach platform za 10-15-20 USD, więc to tak nie działa że wydawca sobie zakrzyczy od razu 60 USD za średnią grę. Już to wielokrotnie zweryfikowano a platformy mają swój price tier odpowiednio dostrajany do potrzeb.
Niestety nie dla TES VI. Fani chcą mapy 9x Skyrim
TES VI to bedzie padaka, o ile w ogole wyjdzie. Niestety bo jestem fanem serii ale Bethesda się zapędziła w kozi róg. "TESem" na jakiego trzeba czekać to The Wayward Realms