Mam styczność z historią sztuki od kilku lat, sama również zajmuję się malarstwem. Poniekąd zgadzam się z tym co mówisz, jednak mam pewne ale. Malując obraz podejmujemy pewne decyzje, które są tu i teraz, decydujemy czy w tym momencie użyć białej a może żółtej farby, pociągnąć kreskę, czy może zagięcie materiału zaznaczyć plamą. Patrząc na obraz powinniśmy w pierwszej kolejności podziwiać ( lub też nie) właśnie te decyzje podjęte przez artysty i to one są wyznacznikiem czy obraz nam się podoba i jakie mamy o nim zdanie. To tak jak z dzisiejszą pracą, idąc do szefa by wystawił nam opinię opisuje tylko to jak spełniamy się w pracy, a nie to czy zupa była za słona. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że słona zupa a morderstwo to ogromna przepaść, jednak moim zdaniem ma się to nijak do tego co wykonały nasze dłonie. Stojąc przed obrazem chcę analizować tylko te momenty w których artysta malował ten obraz, a to czy był przestępcą i jaką miał biografię zapisuje się w zupełnie innej szufladce.
Wg mnie nie powinno się skreślać dokonań tych osób jako artystów, ale jasno informować o zachowaniach, których się dopuścili, a ocenę zostawić indywidualnemu odbiorcy i co zrobi z tą informacją. Krótko mówiąc oddzielić sztukę od moralności.
@@РазмислиотТоалетната Mój drogi. Ale Aleksandra nie mówi, że mamy palić wszystko i o tym nie rozmawiać. Przedstawia swój moralny zgrzyt, ale mówi też o uwielbieniu dla sztuki Caravaggia. Opowiada o sposobach, w jaki inni sobie radzą lub proponują sobie radzić, ale też krytykuje (np. kto bardziej straci na nie wspieraniu instytucji przez nią samą - ona czy instytucja?). Radzę tobie jeszcze raz obejrzeć materiał i zobaczyć oraz usłyszeć to, co było jego sensem. Skomplikowany temat nie ma nigdy łatwych ani jednoznacznych rozwiązań, nie dla każdego takie same i być może nigdy nie będzie rozwiązania satysfakcjonującego. Za sugestię co do mojej przyszłej kariery podziękuję, dobrze czuję się na historii sztuki na UJ i z dyplomem plastyka po liceum 😉
Myślę że oddzielenie dzieła od artysty jest dość istotne i powinno mieć miejsce, ale nigdy w stu procentach. Ludzkie życia są zbyt wielowymiarowe żeby podsumowywać je jako dobry/zły i nic nie stoi na przeszkodzie by pochwalić czy docenić kogoś bardzo złego i na odwrót. Najlepszym przykładem jest poczucie humoru Stalina, którego żarty uchodziły za jedne z najlepszych i najśmieszniejszych w całym XX wieku. Czy wiedząc ile milionów ludzi pozbawił życia - wypada się nie zaśmiać? Nie ma na to jednej uniwersalnej odpowiedzi, każdy powinien znaleźć swoją - ale jeśli będzie ona brzmiała "wypada" to taka osoba musi zaakceptować i mieć cały czas w pamięci fakt, że wiele wyrządzonego zła czy zbrodni nigdy nie ujrzy światła dziennego i nigdy nie zostanie rozwiązanych, więc traktowanie ewidentnie gorzej jawnych złoczyńców od tych dobrze maskujących się (którzy zabrali swoje mroczne sekrety do grobu), jest nie fair wobec tych pierwszych.
Dziewczyno ale glow up! ostatni raz twoje filmiki oglądałam w 2019, kiedy myślałam o maturze z historii sztuki. Dziś mieszkam w Rzymie i nie chcąc być ignorantem - przygotowuje się do każdej wizyty w muzeum razem z Twoimi filmami
Uwielbiam Twój kanał i to, że wspomniałaś o takim dylemacie jest mi bliskie. Często się nad tym faktem zastanawiałam i wydaje mi się, że realnie mamy wpływ na teraźniejszy odbiór sztuki, czyli właśnie twórczość np. Polańskiego, co do artystów dawnych myślę, że tak samo ważne jak ich prace jest to, żeby mówić otwarcie o ich przewinieniach, co może być bardzo dobrym początkiem rozmowy o moralności i egzekwowaniu jej kiedy i dziś. Taki aspekt zawsze będzie lepszy i da więcej efektów niż zamiatanie pod dywan. Ja mam np. bardzo wielki sentyment do M.Jacksona, kojarzy mi się z dzieciństwem kiedy umiałam tańczyć jego układy i była to mega frajda, a przez długi czas nie potrafiłam go słychać i teraz tez mam opory.
Dziękuję za ten film, Olu. Sama długo analizowałam w mojej głowie ten temat. Doszłam do wniosku, że sztuka sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. Ani moralna, ani amoralna, ani racjonalna, ani nieracjonalna. Jest jak łopata- nie musisz jej używać, aby komuś zrobić krzywdę. Twój problem był też moim problemem: jak mówić o złych ludziach, którzy potrafili "wylać" z własnych serc i głów tyle dobra i talentu. Chyba o ich sztuce oraz zasadniczo o wszystkim, co nas porusza i nurtuje, nie można wypowiadać się w sposób oczywisty. Fakt, że sztuka sama w sobie się ciągle redefiniuje i zmienia swoje oblicze, pomaga, przynajmniej mi, jakoś zebrać to sobie w głowie i ułożyć. Kiedyś myślałam, że nie mogę myśleć źle o kimś, kto zrobił w jakiejś dziedzinie dużo dobrego. Dzięki temu, że cały czas toczą się rozmowy, już się swojego zdania nie boję, Dziesięcioletnia Julia w Galerii Borghese zachwycała się Berninim, osiemnastoletnia Julia w tej samej galerii czuje obrzydzenie, choć przyznam, że nadal wrażenie robi każdy palec, liść, mimika. Mimo tego wszystkiego, nie obieram sobie tej estetycznej przyjemności i nadal idę do Galerii Borghese, ale juz nie dla Apolla, bardziej dla Dafne, aby jej współczuć i mówić, na co patrzymy, aby każdy mógł zdecydować, czy chce takie sceny oglądać. Dzięki Tobie dodałam przed treścią mojego postu o Egonie wiadomość, że post dotyczy bardzo złego człowieka, który dopuścił się tak haniebnych czynów. Dziękuję Ci, Olu, raz jeszcze. Ziarno do dyskusji zostało zasiane. Dobrego dnia!
Cóż, jeśli ktoś w swojej twórczości nie lansuje nieakceptowalnych postaw ale działa tak w życiu to możemy potępiać ich zachowania (czasem to kwestia dla prokuratora) ale nie sztukę. Czy gdybyście dostali informację że twòrca polopiryny bił żonę(hipotetycznie) to przestaniecie ją kupować?
myślę, że zamilknięcie o nich jest czymś niemożliwym, jednak można sprawić, że motyw non omnis moriar nabierze innego znaczenia, mówić o całokształcie ich życia i sprawić, że ich przewinienia także nie umrą
Szczerze mówiąc, z punktu widzenia osoby, która była ofiarą przemocy ze strony znanego męża, mam na ten moralny dylemat swoje rozwiązanie. Oddzielam sprawy prywatne od zawodowych. Doceniam jego dokonania zawodowe, nie umniejszam ich. Co nie zmienia mojego podejścia do niego w sferze prywatnej. Prywatnie to bardzo zły człowiek. Jednak najczęściej psychopaci czy też osoby neuroróżnorodne osiągają sukcesy. Może to cena za ich zdolności czy brak empatii. Cena, którą wielokrotnie ponoszą bliskie im osoby. Pozdrawiam serdecznie :-).
Poruszyłaś bardzo ważny temat, który akurat w tym tygodniu przypadkowo stał się dla mnie wyjątkowo istotny. Od jakiegoś czasu byłam zafascynowana twórczością Egona Schiele, nie zagłebiałam się mocno w jego biografie, znałam tylko podstawy, bo bardziej interesowały mnie same dzieła. W tym tygodniu wybrałam się do Wiednia i byłam niesamowicie szczęśliwa, że zobaczę na żywo największą kolekcję dzieł tego artysty, ale czytając notkę o nim w muzeum Leopoldów dowiedziałam się o oskarżeniach. Przyznam że byłam naprawdę zasmucona i zmieszana jednocześnie, z jednej strony nadal kochałam jego dzieła, z drugiej byłam załamana samą osobą i działaniami artysty, to wywołało we mnie duży dysonans poznawczy i oksarżenia wobec samej siebie w stylu „ej nigdy nie ma twojej zgody na takie zachowania, ale mimo to podobają ci się te dzieła, to nie jest dobre, więc nie powinnaś się zachwycać jego dziełami”. Od tamtej chwili sama nie wiem co o tym myśleć i bardzo mnie to wewnętrznie męczy.
Miałam dokładnie takie samo doświadczenie w Wiedniu i poczułam rozczarowanie, z drugiej strony na poziomie energetycznym czułam, że te dzieła mają w sobie mrok zanim to przeczytałam
Bardzo ciekawy film, dający do myślenia. Nigdy wcześniej nie patrzyłam w ten sposób, chociażby z tym draniem Caravaggiem - jakoś to się spycha ze świadomości „no, dawno temu, no zabił, ale jego dzieła są wspaniałe, bywa". Mówisz o zrzucaniu odpowiedzialności na odbiorcę. Tutaj dodałabym, że odbiorca NIE MUSI wiedzieć dokładnie WSZYSTKIEGO o wszystkich artystach, bo tak się po prostu nie da. Taki głupi przykład: jak miałam 10 lat i czytałam „Alicję w Krainie Czarów“, to nie wiedziałam o pedofilskich skłonnościach autora. Chyba najlepszym rozwiązaniem wydaje mi się umieszczanie informacji w ekspozycji - żeby ów odbiorca miał szansę się dowiedzieć. Podobny temat poruszyła też Zwierz Popkulturowy, pisząc, że nie może się przemóc do oglądania niektórych filmów z powodu przestępstw popełnionych przez aktor W tej dyskusji przypomina mi się opowiadanie Nikołaja Gogola „Portret“, w którym to autor stwierdza niejako, że prawdziwym artystą może być tylko ktoś o czystej duszy. Trudno mi się jednak samej z tym zgodzić, mam wrażenie, że to zbyt idealistyczne podejście. To opowiadanie jest dostępne w WikiTece (choć w bardzo starym tłumaczeniu), więc sądzę, że warto je przeczytać. Pozdrawiam serdecznie!
Chciałabym dodać małe sprostowanie. Faktycznie Michael Jackson został dwukrotnie oskarżony o pedofilię. Medialna burza i nagonka, jaka się rozpętała, bardzo wielu osobom przysłoniła drobny fakt, że za pierwszym razem prokurator nie miał dość podstaw, by wnieść sprawę do sądu, natomiast za drugim razem Jackson został oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Fajny, potrzebny materiał 👌
Wiem jeszcze drugi obraz jaki przychodzi mi do głowy jako dobry komentarz wręcz nieskromnie powiem genialny do owczesnosvi. Mianowicie" mężczyzna gładząca się po jajach" jako kwintesencja wczelkiego zepsucia i o tyle ciekawy to obraz że przecież niewiadomo czy osoba identyfikuje się jako mężczyzna czy jako kobieta skoro ma jaja. Ja jestem skłonna do drugiego .
Czy przypadkiem Dali nie tyle sympatyzował z Hitlerem, a pociągała go jego osobowość i ekspresja w sensie estetycznym i zaciekawienia jego figurą? Coś mi kiedyś mignęło, że to nie była sympatia do poglądów
myślę że warto mówić o tym jakimi artystami ale także jakimi ludźmi byli prywatnie bo tak jak wspomniałaś bez ich osiągnięć sztuka jaką znamy nie była by tym czym teraz jest a wydaje mi się że rozmawianie o tym czego się dopuszczali może zapobiec gloryfikowaniu ich jak ludzi
Moim zdaniem podczas oceny artystów (pod względem moralnym) bardzo ważne jest wzięcie pod uwagę czasów w których żyją. Jednak uwarunkowania, społeczeństwo ma duży wpływ na nasze zachowanie. Sądzę także, że pomysł informacji o życiu artysty jest dobry. Według mnie trzeba zapoznawać się ze wszytstkimi dziełami, ale znać też "prawdę" o twórcach. Zastanawia mnie tylko czy gdy zaczniemy podkreślać np. artysta był mordercą czy to nie spowoduje większego zainteresowania nim? Przecież Van Gogh (genialny malarz) jest cały czas lansowany i promowany tym, że był "wariatem", uciął sobie ucho i jadł farbę; "przyjdźcie zobaczyć wystawę!" I bałabym się, że te złe cechy stały by się tanią reklamą, w końcu ludzie bardzo lubią skandale. Kolejną kwestią która mnie trapi to ocenianie artystów, którzy tworzą sztukę z części ciała zwierząt. Czy np. rzeźby z pęcherzy i jelit świń tworzone kilkanaście temu, podlegają dzisiejszej ocenie? Czy jest to moralne? Czy powinno się informować przed wystawą np. dzieła tworzone z materiałów od zwierzęcych; czy pozyskanie takiej wiedzy jest w interesie oglądającego?
Nie wiem, chyba sobie daruję. Sztuka mnie mimo wszystko interesuje, a wiem, że gdybym zwracała na to większą uwagę to nie musiałabym całkiem skreślić sztukę, książki, filmy ze swojego życia, bo po prostu lęk, że spodoba mi się coś nieodpowiedniego i wstyd, gdy tak sie stanie, by mnie po prostu wykończył :( Nie jest to idealnie moralna postawa, ale potrzebuję tego, żeby jakoś normalnie żyć :( W sensie - świadomość jeszcze ok, ale raczej nie zrezygnuję z podziwiania tej sztuki. Chociaż mimo wszystko jest artysta, który mnie mocno odrzuca i na którego wystawę bym nie poszła (chociaż nie oceniałabym gdyby kto inny poszedł, ale ja po prostu - ugh) i jest to Strzemiński.
Jest takie powiedzenie, że artystom wybacza się wszystko, a sztuka nie zna granic. Dlatego ja nie mam w zasadzie uprzedzeń w odbiorze sztuki, której twórca nie zawsze był dobrym człowiekiem, bądź popełnił przestępstwo, za które odpokutował. Ci prawdziwi artyści byli, czy wręcz często są, nieco walnięci, może nawet bardzo, miewają popieprzony umysł w porównaniu z całą masą tzw. porządnych, nudnych, szarych, tych „dobrych” ludzi. Inaczej nie stworzyliby czegoś, co innym, tym nieartystom zapadło jednak w pamięć i stało się źródłem co najmniej miłych przeżyć estetycznych, czy w ogóle świetnych doznań. Każdy człowiek ma w sobie pokłady dobra i zła, rozłożone często niesymetrycznie. Jestem przekonany, że w dziełach, które są świetne, uznane, które zachwycają, nawet ci twórcy, uchodzący za złych ludzi, umieścili tam swą dobrą energię, a ich ciemna strona trafiała w inną przestrzeń, bez związku z ich dziełami. Słuchać, oglądać, czytać, patrzeć, a może nie - to zawsze indywidualny wybór. Z chęcią oglądam filmy Polańskiego, słucham Michaela Jacksona, nie wyobrażam sobie pozbawiania się tej przyjemności. Z drugiej strony rozumiem tych, którzy mają inne zdanie. Sam przestałem słuchać śpiewów pani Maryli Rodowicz od chwili jej rocznicowego występu w Opolu przy mocno okrojonej publiczności, ale też nie uważam żebym pozbawiał się jakiejś szczególnej życiowej przyjemności, gdyż bez jej sztuki mój świat wiele nie straci.
Uważam że nikomu nie można umniejszać osiągnięć z powodu jego działań w innej dziedzinie. Skoro stworzył piękne dzieło to je stworzył i jest ono niesamowite koniec. Jakim był człowiekiem to oddzielna kwestia, nie zapominajmy o tym, mówmy o tym, ale nie umniejszajmy dziełu, czy artyście talentu z powodu jego złych życiowych decyzji. Zastanów się względem siebie, co spierdaczyłeś/ łaś w życiu i czy to określa całego/ całą ciebie czy nosisz w sobie też coś dobrego za co ktoś może cię docenic? Chcesz żeby wszyscy skreślili to co w tobie dobre bo kiedyś dokonalaś/dokonałeś złego wyboru? Jesteśmy barwni, wielopoziomowi nie splaszczajmy się na wzajem.
Ciekawe zresztą jak wyglądały kobiety w wieku 20 lat w średniowieczu może kurcze do namalowania obrazu żeby jakoś "wyglądał "były potrzebne takie młode modelki
Normy się zmieniają. W XVI wieku porachunki zakończone śmiercią były normalne. W XX ludzie nie widzieli nic złego W biciu dzieci W artystach podziwiam artystę. No może sympatią S.Dali do Hitlera dziwi
Nie zawsze Oddzielam twórcę od dzieła - czy przestępstwa o których wspomniałaś były napędem do tworzenia, czy tylko ich słabością, nieumiejętnością nawiązania relacji z dorosłymi kobietami, jakimiś starczymi nikczemnymi pożądaniami ...?. Czy Polańskiego film ma coś wspólnego z jego obrzydliwym wykorzystaniem seksualnym 13-latki , według mnie nie (choc piwa bym z nim nie wypił) ... bo jeśli tak, to jest odwrotna strona medalu. Czy Artemisię Gentileschi mamy traktować z góry lepiej, bo została kilkukrotnie zgwałcona - nie. Może by nawet tego nie chciała?. Pewnie pragnęłaby zostać uznana, jako malarka. A jest Wspaniałą Malarką!. Ale wróćmy - mam granicę jakiegoś socjopatycznego artysty, który żeby stworzyć dzieło specjalnie popełnia przestępstwo, zbrodnię i dopiero na jego kanwie tworzy ... ale jego nie można nazwać artystą, choć pewnie Ilse Koch twórczyni abażuru, rękawiczki, torebki i oprawy do książek z ludzkiej skóry w Buchenwaldzie takie o sobie miała miano. A co z malarzami celebrującymi obydwa totalitaryzmy i samego A. H. i jego obrazy .... ? Tu się poddaję! Wiem co wąsik namalował, żeby wiedzieć ... i tyle, raczej nie wrzucam na twitter z podpisem ... kto mam wiedzieć wie. Jeśli Tobie coś zgrzyta w oglądaniu Polańskiego nowego filmu ok. nie oglądaj - bierzmy to na swoje uczucie, może to jest jakaś droga. Bardzo ciekawy temat podniosłaś, ale temat rzeka. A Caravaggio no zabił, a i tak jest wielki ;)
Filmy Woody'ego Allena z kolei mają mnóstwo stycznych z jego osobą. Ja np. nie będę więcej w stanie obejrzeć jego dzieła z przyjemnością i humorem, a na pewno nie w najbliższym czasie. Można oddzielać, ale niech każdy rozstrzyga to sam, trzeba informować
@@kolibabski Nigdy jakoś Allen do mnie dotarł, więc nie mam z nim problemu (bo nie oglądałem) ale w pełni rozumiem twoje podejście. Co do biografii artystów, to oczywiście, że nie wolno chować jakiś wstydliwych czy przestępczych zachować. Tylko prawdziwa historia jest ciekawa. .
W architekturze też dawno nic ładnego nie powstało wola sobie nawzajem robić loda . Najlepszy architekt który tak projektują budynki swoje dzieła kurwa życia żeby na każdym kroku psuły krew właścicielem aż do końca zycia
Dali zafascynowany był wszelaką formą potęgi i wręcz bałwochwalczego uwielbienia, dlatego postać Hitlera budziła w nim podziw. Z wypowiedzi Dalego odnieść można wrażenie, że nie interesowała go polityka, a cały blichtr z nią związany.
Dla mnie dzieło to dzieło. Artysta to artysta. Czasami doświadczam jakiś wytwór sztuki, zachwycam się, a nawet nie wiem kto jest autorem ... Biografia twórcy, dla mnie, ma zdecydowanie drugorzędne znaczenie ...
Tamci artyści przynajmniej w ogóle byli artystami ..bo w 21 wieku ciężko spotkać Ciekawe czy znalazłby się chociaż jeden dobry artysta. Fajnie jakby teraz był taki powrót artystów do moralności bo ja to już patrzeć nie mogę na zepsucie wszedzue . Obrzydliwe. Cała otoczka aura niektórych środowisk ... Prawdziwy artysta to osoba nietuzinkowa niezależna chodząca swoją drogą albo drogami bo może też popełniac błędy nawet jak kogoś zgwałciła...ale no sorry jeśli chodzi o jakieś średniowiecze to może dla niektórych kobiet bycie gwałcona przez słynnego malarza było szczytem osiągnięć. Niektóre by wolały spłonąć na stosie . I to jest prawdziwa sztuka a nie tandeta. Tym się rozni. Sztuka poprostu nie jest tandeta . Chociaż nie mówię że od razu ktoś zauwaxy. Raczej nikt by nie odróżnił w tych czasach tandety od czegoś wartosciowego. Raczej tandeta jest wystawiana do rangi sztuki . Dla mnie rysunek dziecka byłby więcej wart .A swoją drogą sobie obejrzeć tego gogena czy pedofile jak bardzo są odklejenie czy muszą czy raczej się kamuflują jak wygląda ich twórczość to obrzydliwe chociaż jak mówiłam biorąc pod uwagę że ludzie w średniowieczu żądko dożywali 30 to kiedy mieli się rozmnażać po śmierci raczej tego nie robili i dzięki temu nie wyginelismy pewnie .może pedofilia to jakiś paradoks przetrwania .kto wymyślił w ogóle że podefilia się zaczyna od 18 roku zycia i czy się da coś stwierdzić ale się nie da.ale mimo że niby ta psychologia jest ale ona jest na tak marnym poziomie że nawet nie warto się nią w ogóle zajmować i kurde człowiek myślący jakby jakiś filozof był by kazał ludziom porzucić te nauki bo więcej strat przynoszą ludziom niż korzyści i ciekawe czy to kiedyś ktoś zauważy ale będzie już za późno . Ludzie ze swoimi skłonnościami do uzalania się nad sobą a każdy kurde czasem lubi czy lękami a każdy ma ich sporo mogą zacząć chorować mimowolnie od nadmiaru tych informacji pseudopsychologi w necie. Tragiczny los zwykłych ludzi którzy ku pocieszeniu na swojej drodze życia mają albo twórczość pedofili albo wizytę u pseudopsychologa któremu opłaca się by pacjent ktory jest nadziany jak najdłużej źle mu było a zwykłemu to szklanki wody by za darmo nie podali a właściwie mogliby już akt zgonu wypisać na wstępie
Jego obrazy są ok, nie noszą może znamion czegoś nadzwyczajnego, ale są poprawne, gdyby nie byly sygnowane, nikt by nie wiedział, przeciętnie uzdolniony student akademii art.tworzy takie w ramach ćwiczeń, zajęć. Pozostaje refleksja, czy jakby tego Adolfa przyjęli na wydział malarstwa to czy świat ominęła by ta koszmarna wojna?? Ale myślę, że ci którzy finansują te hucpy od lat, znaleźli by sobie innego psychopatę. A Adolf byłby może znany w jakimś lokalnym środowisku malując swoje landszafty. Oczywiście pozostaje zastanowić się, czy posiadanie jakiejkolwiek rzeczy związanej z tym jegomościem jest dobre dla nabywcy.
Do Autorki. Postawmy sprawę w taki sposób - oczywiście nie zakładam, że Autorka kanału ma na koncie przestępstwo, ale gdyby miała, to czy zgodziłaby się na deprecjonowanie jakiejkolwiek Jej dalszej działalności zawodowej w życiu z powodu złego wydarzenia z przeszłości? Moim zdaniem po to jest wyrok i kara sądu, aby człowiek tę karę odbył i po niej mógł żyć dalej.
Mam styczność z historią sztuki od kilku lat, sama również zajmuję się malarstwem. Poniekąd zgadzam się z tym co mówisz, jednak mam pewne ale. Malując obraz podejmujemy pewne decyzje, które są tu i teraz, decydujemy czy w tym momencie użyć białej a może żółtej farby, pociągnąć kreskę, czy może zagięcie materiału zaznaczyć plamą. Patrząc na obraz powinniśmy w pierwszej kolejności podziwiać ( lub też nie) właśnie te decyzje podjęte przez artysty i to one są wyznacznikiem czy obraz nam się podoba i jakie mamy o nim zdanie. To tak jak z dzisiejszą pracą, idąc do szefa by wystawił nam opinię opisuje tylko to jak spełniamy się w pracy, a nie to czy zupa była za słona. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że słona zupa a morderstwo to ogromna przepaść, jednak moim zdaniem ma się to nijak do tego co wykonały nasze dłonie.
Stojąc przed obrazem chcę analizować tylko te momenty w których artysta malował ten obraz, a to czy był przestępcą i jaką miał biografię zapisuje się w zupełnie innej szufladce.
Wg mnie nie powinno się skreślać dokonań tych osób jako artystów, ale jasno informować o zachowaniach, których się dopuścili, a ocenę zostawić indywidualnemu odbiorcy i co zrobi z tą informacją. Krótko mówiąc oddzielić sztukę od moralności.
@@РазмислиотТоалетната napisz to jeszcze w 10 miejscach, bo nie widać xd
@@РазмислиотТоалетната Mój drogi. Ale Aleksandra nie mówi, że mamy palić wszystko i o tym nie rozmawiać. Przedstawia swój moralny zgrzyt, ale mówi też o uwielbieniu dla sztuki Caravaggia. Opowiada o sposobach, w jaki inni sobie radzą lub proponują sobie radzić, ale też krytykuje (np. kto bardziej straci na nie wspieraniu instytucji przez nią samą - ona czy instytucja?). Radzę tobie jeszcze raz obejrzeć materiał i zobaczyć oraz usłyszeć to, co było jego sensem. Skomplikowany temat nie ma nigdy łatwych ani jednoznacznych rozwiązań, nie dla każdego takie same i być może nigdy nie będzie rozwiązania satysfakcjonującego. Za sugestię co do mojej przyszłej kariery podziękuję, dobrze czuję się na historii sztuki na UJ i z dyplomem plastyka po liceum 😉
Myślę że oddzielenie dzieła od artysty jest dość istotne i powinno mieć miejsce, ale nigdy w stu procentach. Ludzkie życia są zbyt wielowymiarowe żeby podsumowywać je jako dobry/zły i nic nie stoi na przeszkodzie by pochwalić czy docenić kogoś bardzo złego i na odwrót. Najlepszym przykładem jest poczucie humoru Stalina, którego żarty uchodziły za jedne z najlepszych i najśmieszniejszych w całym XX wieku. Czy wiedząc ile milionów ludzi pozbawił życia - wypada się nie zaśmiać? Nie ma na to jednej uniwersalnej odpowiedzi, każdy powinien znaleźć swoją - ale jeśli będzie ona brzmiała "wypada" to taka osoba musi zaakceptować i mieć cały czas w pamięci fakt, że wiele wyrządzonego zła czy zbrodni nigdy nie ujrzy światła dziennego i nigdy nie zostanie rozwiązanych, więc traktowanie ewidentnie gorzej jawnych złoczyńców od tych dobrze maskujących się (którzy zabrali swoje mroczne sekrety do grobu), jest nie fair wobec tych pierwszych.
Niesamowicie istotny temat. Bardzo dziękuję
Dziewczyno ale glow up! ostatni raz twoje filmiki oglądałam w 2019, kiedy myślałam o maturze z historii sztuki. Dziś mieszkam w Rzymie i nie chcąc być ignorantem - przygotowuje się do każdej wizyty w muzeum razem z Twoimi filmami
Uwielbiam Twój kanał i to, że wspomniałaś o takim dylemacie jest mi bliskie. Często się nad tym faktem zastanawiałam i wydaje mi się, że realnie mamy wpływ na teraźniejszy odbiór sztuki, czyli właśnie twórczość np. Polańskiego, co do artystów dawnych myślę, że tak samo ważne jak ich prace jest to, żeby mówić otwarcie o ich przewinieniach, co może być bardzo dobrym początkiem rozmowy o moralności i egzekwowaniu jej kiedy i dziś. Taki aspekt zawsze będzie lepszy i da więcej efektów niż zamiatanie pod dywan.
Ja mam np. bardzo wielki sentyment do M.Jacksona, kojarzy mi się z dzieciństwem kiedy umiałam tańczyć jego układy i była to mega frajda, a przez długi czas nie potrafiłam go słychać i teraz tez mam opory.
Dziękuję za ten film, Olu. Sama długo analizowałam w mojej głowie ten temat. Doszłam do wniosku, że sztuka sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. Ani moralna, ani amoralna, ani racjonalna, ani nieracjonalna. Jest jak łopata- nie musisz jej używać, aby komuś zrobić krzywdę. Twój problem był też moim problemem: jak mówić o złych ludziach, którzy potrafili "wylać" z własnych serc i głów tyle dobra i talentu. Chyba o ich sztuce oraz zasadniczo o wszystkim, co nas porusza i nurtuje, nie można wypowiadać się w sposób oczywisty. Fakt, że sztuka sama w sobie się ciągle redefiniuje i zmienia swoje oblicze, pomaga, przynajmniej mi, jakoś zebrać to sobie w głowie i ułożyć. Kiedyś myślałam, że nie mogę myśleć źle o kimś, kto zrobił w jakiejś dziedzinie dużo dobrego. Dzięki temu, że cały czas toczą się rozmowy, już się swojego zdania nie boję, Dziesięcioletnia Julia w Galerii Borghese zachwycała się Berninim, osiemnastoletnia Julia w tej samej galerii czuje obrzydzenie, choć przyznam, że nadal wrażenie robi każdy palec, liść, mimika. Mimo tego wszystkiego, nie obieram sobie tej estetycznej przyjemności i nadal idę do Galerii Borghese, ale juz nie dla Apolla, bardziej dla Dafne, aby jej współczuć i mówić, na co patrzymy, aby każdy mógł zdecydować, czy chce takie sceny oglądać. Dzięki Tobie dodałam przed treścią mojego postu o Egonie wiadomość, że post dotyczy bardzo złego człowieka, który dopuścił się tak haniebnych czynów. Dziękuję Ci, Olu, raz jeszcze. Ziarno do dyskusji zostało zasiane. Dobrego dnia!
Cóż, jeśli ktoś w swojej twórczości nie lansuje nieakceptowalnych postaw ale działa tak w życiu to możemy potępiać ich zachowania (czasem to kwestia dla prokuratora) ale nie sztukę. Czy gdybyście dostali informację że twòrca polopiryny bił żonę(hipotetycznie) to przestaniecie ją kupować?
myślę, że zamilknięcie o nich jest czymś niemożliwym, jednak można sprawić, że motyw non omnis moriar nabierze innego znaczenia, mówić o całokształcie ich życia i sprawić, że ich przewinienia także nie umrą
Dziękuję i pozdrawiam
Szczerze mówiąc, z punktu widzenia osoby, która była ofiarą przemocy ze strony znanego męża, mam na ten moralny dylemat swoje rozwiązanie. Oddzielam sprawy prywatne od zawodowych. Doceniam jego dokonania zawodowe, nie umniejszam ich. Co nie zmienia mojego podejścia do niego w sferze prywatnej. Prywatnie to bardzo zły człowiek. Jednak najczęściej psychopaci czy też osoby neuroróżnorodne osiągają sukcesy. Może to cena za ich zdolności czy brak empatii. Cena, którą wielokrotnie ponoszą bliskie im osoby. Pozdrawiam serdecznie :-).
Może warto sobie zadać pytanie czy interesują mnie maziance czy osadzanie bliźnich i decyzja podejmie się sama
Poruszyłaś bardzo ważny temat, który akurat w tym tygodniu przypadkowo stał się dla mnie wyjątkowo istotny. Od jakiegoś czasu byłam zafascynowana twórczością Egona Schiele, nie zagłebiałam się mocno w jego biografie, znałam tylko podstawy, bo bardziej interesowały mnie same dzieła. W tym tygodniu wybrałam się do Wiednia i byłam niesamowicie szczęśliwa, że zobaczę na żywo największą kolekcję dzieł tego artysty, ale czytając notkę o nim w muzeum Leopoldów dowiedziałam się o oskarżeniach. Przyznam że byłam naprawdę zasmucona i zmieszana jednocześnie, z jednej strony nadal kochałam jego dzieła, z drugiej byłam załamana samą osobą i działaniami artysty, to wywołało we mnie duży dysonans poznawczy i oksarżenia wobec samej siebie w stylu „ej nigdy nie ma twojej zgody na takie zachowania, ale mimo to podobają ci się te dzieła, to nie jest dobre, więc nie powinnaś się zachwycać jego dziełami”. Od tamtej chwili sama nie wiem co o tym myśleć i bardzo mnie to wewnętrznie męczy.
Miałam dokładnie takie samo doświadczenie w Wiedniu i poczułam rozczarowanie, z drugiej strony na poziomie energetycznym czułam, że te dzieła mają w sobie mrok zanim to przeczytałam
Talent. Dla mnie ważne są ich dzieła
Bardzo ciekawy film, dający do myślenia. Nigdy wcześniej nie patrzyłam w ten sposób, chociażby z tym draniem Caravaggiem - jakoś to się spycha ze świadomości „no, dawno temu, no zabił, ale jego dzieła są wspaniałe, bywa".
Mówisz o zrzucaniu odpowiedzialności na odbiorcę. Tutaj dodałabym, że odbiorca NIE MUSI wiedzieć dokładnie WSZYSTKIEGO o wszystkich artystach, bo tak się po prostu nie da. Taki głupi przykład: jak miałam 10 lat i czytałam „Alicję w Krainie Czarów“, to nie wiedziałam o pedofilskich skłonnościach autora.
Chyba najlepszym rozwiązaniem wydaje mi się umieszczanie informacji w ekspozycji - żeby ów odbiorca miał szansę się dowiedzieć.
Podobny temat poruszyła też Zwierz Popkulturowy, pisząc, że nie może się przemóc do oglądania niektórych filmów z powodu przestępstw popełnionych przez aktor
W tej dyskusji przypomina mi się opowiadanie Nikołaja Gogola „Portret“, w którym to autor stwierdza niejako, że prawdziwym artystą może być tylko ktoś o czystej duszy. Trudno mi się jednak samej z tym zgodzić, mam wrażenie, że to zbyt idealistyczne podejście. To opowiadanie jest dostępne w WikiTece (choć w bardzo starym tłumaczeniu), więc sądzę, że warto je przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie!
Chciałabym dodać małe sprostowanie. Faktycznie Michael Jackson został dwukrotnie oskarżony o pedofilię. Medialna burza i nagonka, jaka się rozpętała, bardzo wielu osobom przysłoniła drobny fakt, że za pierwszym razem prokurator nie miał dość podstaw, by wnieść sprawę do sądu, natomiast za drugim razem Jackson został oczyszczony ze wszystkich zarzutów.
Fajny, potrzebny materiał 👌
Wiem jeszcze drugi obraz jaki przychodzi mi do głowy jako dobry komentarz wręcz nieskromnie powiem genialny do owczesnosvi. Mianowicie" mężczyzna gładząca się po jajach" jako kwintesencja wczelkiego zepsucia i o tyle ciekawy to obraz że przecież niewiadomo czy osoba identyfikuje się jako mężczyzna czy jako kobieta skoro ma jaja. Ja jestem skłonna do drugiego .
Czy przypadkiem Dali nie tyle sympatyzował z Hitlerem, a pociągała go jego osobowość i ekspresja w sensie estetycznym i zaciekawienia jego figurą? Coś mi kiedyś mignęło, że to nie była sympatia do poglądów
Zgadza się. Dali nawet w swoim dzienniku pisał wprost, że absolutnie nie popiera poglądów Hitlera, a fascynuje go jedynie jego fizyczna budowa
Niedawno odkryłam twój kanał i jestem zakochana!
myślę że warto mówić o tym jakimi artystami ale także jakimi ludźmi byli prywatnie bo tak jak wspomniałaś bez ich osiągnięć sztuka jaką znamy nie była by tym czym teraz jest a wydaje mi się że rozmawianie o tym czego się dopuszczali może zapobiec gloryfikowaniu ich jak ludzi
Moim zdaniem podczas oceny artystów (pod względem moralnym) bardzo ważne jest wzięcie pod uwagę czasów w których żyją. Jednak uwarunkowania, społeczeństwo ma duży wpływ na nasze zachowanie. Sądzę także, że pomysł informacji o życiu artysty jest dobry. Według mnie trzeba zapoznawać się ze wszytstkimi dziełami, ale znać też "prawdę" o twórcach. Zastanawia mnie tylko czy gdy zaczniemy podkreślać np. artysta był mordercą czy to nie spowoduje większego zainteresowania nim? Przecież Van Gogh (genialny malarz) jest cały czas lansowany i promowany tym, że był "wariatem", uciął sobie ucho i jadł farbę; "przyjdźcie zobaczyć wystawę!" I bałabym się, że te złe cechy stały by się tanią reklamą, w końcu ludzie bardzo lubią skandale.
Kolejną kwestią która mnie trapi to ocenianie artystów, którzy tworzą sztukę z części ciała zwierząt. Czy np. rzeźby z pęcherzy i jelit świń tworzone kilkanaście temu, podlegają dzisiejszej ocenie? Czy jest to moralne? Czy powinno się informować przed wystawą np. dzieła tworzone z materiałów od zwierzęcych; czy pozyskanie takiej wiedzy jest w interesie oglądającego?
Jestem za tym by wyraźnie mówić o tym jakim ktoś był gagatkiem.
Nie wiem, chyba sobie daruję. Sztuka mnie mimo wszystko interesuje, a wiem, że gdybym zwracała na to większą uwagę to nie musiałabym całkiem skreślić sztukę, książki, filmy ze swojego życia, bo po prostu lęk, że spodoba mi się coś nieodpowiedniego i wstyd, gdy tak sie stanie, by mnie po prostu wykończył :( Nie jest to idealnie moralna postawa, ale potrzebuję tego, żeby jakoś normalnie żyć :( W sensie - świadomość jeszcze ok, ale raczej nie zrezygnuję z podziwiania tej sztuki. Chociaż mimo wszystko jest artysta, który mnie mocno odrzuca i na którego wystawę bym nie poszła (chociaż nie oceniałabym gdyby kto inny poszedł, ale ja po prostu - ugh) i jest to Strzemiński.
Jest takie powiedzenie, że artystom wybacza się wszystko, a sztuka nie zna granic. Dlatego ja nie mam w zasadzie uprzedzeń w odbiorze sztuki, której twórca nie zawsze był dobrym człowiekiem, bądź popełnił przestępstwo, za które odpokutował. Ci prawdziwi artyści byli, czy wręcz często są, nieco walnięci, może nawet bardzo, miewają popieprzony umysł w porównaniu z całą masą tzw. porządnych, nudnych, szarych, tych „dobrych” ludzi. Inaczej nie stworzyliby czegoś, co innym, tym nieartystom zapadło jednak w pamięć i stało się źródłem co najmniej miłych przeżyć estetycznych, czy w ogóle świetnych doznań. Każdy człowiek ma w sobie pokłady dobra i zła, rozłożone często niesymetrycznie. Jestem przekonany, że w dziełach, które są świetne, uznane, które zachwycają, nawet ci twórcy, uchodzący za złych ludzi, umieścili tam swą dobrą energię, a ich ciemna strona trafiała w inną przestrzeń, bez związku z ich dziełami. Słuchać, oglądać, czytać, patrzeć, a może nie - to zawsze indywidualny wybór. Z chęcią oglądam filmy Polańskiego, słucham Michaela Jacksona, nie wyobrażam sobie pozbawiania się tej przyjemności. Z drugiej strony rozumiem tych, którzy mają inne zdanie. Sam przestałem słuchać śpiewów pani Maryli Rodowicz od chwili jej rocznicowego występu w Opolu przy mocno okrojonej publiczności, ale też nie uważam żebym pozbawiał się jakiejś szczególnej życiowej przyjemności, gdyż bez jej sztuki mój świat wiele nie straci.
Uważam że nikomu nie można umniejszać osiągnięć z powodu jego działań w innej dziedzinie. Skoro stworzył piękne dzieło to je stworzył i jest ono niesamowite koniec. Jakim był człowiekiem to oddzielna kwestia, nie zapominajmy o tym, mówmy o tym, ale nie umniejszajmy dziełu, czy artyście talentu z powodu jego złych życiowych decyzji. Zastanów się względem siebie, co spierdaczyłeś/ łaś w życiu i czy to określa całego/ całą ciebie czy nosisz w sobie też coś dobrego za co ktoś może cię docenic? Chcesz żeby wszyscy skreślili to co w tobie dobre bo kiedyś dokonalaś/dokonałeś złego wyboru? Jesteśmy barwni, wielopoziomowi nie splaszczajmy się na wzajem.
Ciekawe zresztą jak wyglądały kobiety w wieku 20 lat w średniowieczu może kurcze do namalowania obrazu żeby jakoś "wyglądał "były potrzebne takie młode modelki
Normy się zmieniają. W XVI wieku porachunki zakończone śmiercią były normalne. W XX ludzie nie widzieli nic złego W biciu dzieci
W artystach podziwiam artystę. No może sympatią S.Dali do Hitlera dziwi
Obraz o Polakach z 21 wieku..kobieta w łysym polu...albo na łysym kutangu
Nie zawsze Oddzielam twórcę od dzieła - czy przestępstwa o których wspomniałaś były napędem do tworzenia, czy tylko ich słabością, nieumiejętnością nawiązania relacji z dorosłymi kobietami, jakimiś starczymi nikczemnymi pożądaniami ...?. Czy Polańskiego film ma coś wspólnego z jego obrzydliwym wykorzystaniem seksualnym 13-latki , według mnie nie (choc piwa bym z nim nie wypił) ... bo jeśli tak, to jest odwrotna strona medalu. Czy Artemisię Gentileschi mamy traktować z góry lepiej, bo została kilkukrotnie zgwałcona - nie. Może by nawet tego nie chciała?. Pewnie pragnęłaby zostać uznana, jako malarka. A jest Wspaniałą Malarką!. Ale wróćmy - mam granicę jakiegoś socjopatycznego artysty, który żeby stworzyć dzieło specjalnie popełnia przestępstwo, zbrodnię i dopiero na jego kanwie tworzy ... ale jego nie można nazwać artystą, choć pewnie Ilse Koch twórczyni abażuru, rękawiczki, torebki i oprawy do książek z ludzkiej skóry w Buchenwaldzie takie o sobie miała miano. A co z malarzami celebrującymi obydwa totalitaryzmy i samego A. H. i jego obrazy .... ? Tu się poddaję! Wiem co wąsik namalował, żeby wiedzieć ... i tyle, raczej nie wrzucam na twitter z podpisem ... kto mam wiedzieć wie. Jeśli Tobie coś zgrzyta w oglądaniu Polańskiego nowego filmu ok. nie oglądaj - bierzmy to na swoje uczucie, może to jest jakaś droga. Bardzo ciekawy temat podniosłaś, ale temat rzeka.
A Caravaggio no zabił, a i tak jest wielki ;)
Filmy Woody'ego Allena z kolei mają mnóstwo stycznych z jego osobą. Ja np. nie będę więcej w stanie obejrzeć jego dzieła z przyjemnością i humorem, a na pewno nie w najbliższym czasie.
Można oddzielać, ale niech każdy rozstrzyga to sam, trzeba informować
@@kolibabski Nigdy jakoś Allen do mnie dotarł, więc nie mam z nim problemu (bo nie oglądałem) ale w pełni rozumiem twoje podejście. Co do biografii artystów, to oczywiście, że nie wolno chować jakiś wstydliwych czy przestępczych zachować. Tylko prawdziwa historia jest ciekawa. .
W architekturze też dawno nic ładnego nie powstało wola sobie nawzajem robić loda . Najlepszy architekt który tak projektują budynki swoje dzieła kurwa życia żeby na każdym kroku psuły krew właścicielem aż do końca zycia
Nie wiedziałam, że Dalí uwielbiał Hitlera :o
Dali zafascynowany był wszelaką formą potęgi i wręcz bałwochwalczego uwielbienia, dlatego postać Hitlera budziła w nim podziw. Z wypowiedzi Dalego odnieść można wrażenie, że nie interesowała go polityka, a cały blichtr z nią związany.
Dla mnie dzieło to dzieło. Artysta to artysta.
Czasami doświadczam jakiś wytwór sztuki, zachwycam się, a nawet nie wiem kto jest autorem ...
Biografia twórcy, dla mnie, ma zdecydowanie drugorzędne znaczenie ...
Tamci artyści przynajmniej w ogóle byli artystami ..bo w 21 wieku ciężko spotkać Ciekawe czy znalazłby się chociaż jeden dobry artysta. Fajnie jakby teraz był taki powrót artystów do moralności bo ja to już patrzeć nie mogę na zepsucie wszedzue . Obrzydliwe. Cała otoczka aura niektórych środowisk ... Prawdziwy artysta to osoba nietuzinkowa niezależna chodząca swoją drogą albo drogami bo może też popełniac błędy nawet jak kogoś zgwałciła...ale no sorry jeśli chodzi o jakieś średniowiecze to może dla niektórych kobiet bycie gwałcona przez słynnego malarza było szczytem osiągnięć. Niektóre by wolały spłonąć na stosie . I to jest prawdziwa sztuka a nie tandeta. Tym się rozni. Sztuka poprostu nie jest tandeta . Chociaż nie mówię że od razu ktoś zauwaxy. Raczej nikt by nie odróżnił w tych czasach tandety od czegoś wartosciowego. Raczej tandeta jest wystawiana do rangi sztuki . Dla mnie rysunek dziecka byłby więcej wart .A swoją drogą sobie obejrzeć tego gogena czy pedofile jak bardzo są odklejenie czy muszą czy raczej się kamuflują jak wygląda ich twórczość to obrzydliwe chociaż jak mówiłam biorąc pod uwagę że ludzie w średniowieczu żądko dożywali 30 to kiedy mieli się rozmnażać po śmierci raczej tego nie robili i dzięki temu nie wyginelismy pewnie .może pedofilia to jakiś paradoks przetrwania .kto wymyślił w ogóle że podefilia się zaczyna od 18 roku zycia i czy się da coś stwierdzić ale się nie da.ale mimo że niby ta psychologia jest ale ona jest na tak marnym poziomie że nawet nie warto się nią w ogóle zajmować i kurde człowiek myślący jakby jakiś filozof był by kazał ludziom porzucić te nauki bo więcej strat przynoszą ludziom niż korzyści i ciekawe czy to kiedyś ktoś zauważy ale będzie już za późno . Ludzie ze swoimi skłonnościami do uzalania się nad sobą a każdy kurde czasem lubi czy lękami a każdy ma ich sporo mogą zacząć chorować mimowolnie od nadmiaru tych informacji pseudopsychologi w necie. Tragiczny los zwykłych ludzi którzy ku pocieszeniu na swojej drodze życia mają albo twórczość pedofili albo wizytę u pseudopsychologa któremu opłaca się by pacjent ktory jest nadziany jak najdłużej źle mu było a zwykłemu to szklanki wody by za darmo nie podali a właściwie mogliby już akt zgonu wypisać na wstępie
Mnie sie niektóre obrazy Hitlera podobają to dopiero zboczenie.
Jego obrazy są ok, nie noszą może znamion czegoś nadzwyczajnego, ale są poprawne, gdyby nie byly sygnowane, nikt by nie wiedział, przeciętnie uzdolniony student akademii art.tworzy takie w ramach ćwiczeń, zajęć. Pozostaje refleksja, czy jakby tego Adolfa przyjęli na wydział malarstwa to czy świat ominęła by ta koszmarna wojna?? Ale myślę, że ci którzy finansują te hucpy od lat, znaleźli by sobie innego psychopatę. A Adolf byłby może znany w jakimś lokalnym środowisku malując swoje landszafty. Oczywiście pozostaje zastanowić się, czy posiadanie jakiejkolwiek rzeczy związanej z tym jegomościem jest dobre dla nabywcy.
Dokładnie, niczego nie zamierzam kupować🙂@@elzbietaborysawska4134
Do Autorki. Postawmy sprawę w taki sposób - oczywiście nie zakładam, że Autorka kanału ma na koncie przestępstwo, ale gdyby miała, to czy zgodziłaby się na deprecjonowanie jakiejkolwiek Jej dalszej działalności zawodowej w życiu z powodu złego wydarzenia z przeszłości?
Moim zdaniem po to jest wyrok i kara sądu, aby człowiek tę karę odbył i po niej mógł żyć dalej.
Po prostu niektóre kobiety są zboczone.
Zakochałem się chyba. Cóż za kobieta, inteligentna, oczytana i ładna, to się chyba nie zdarza.