Paravlog - O odpowiedzialności instruktorskiej i zakazie komentowania
Вставка
- Опубліковано 21 сер 2021
- Hej,
nie ma się co oszukiwać po 2 etapie nie wiesz nic a po 3 sezonie wydaje Ci się że już możesz wszystko. Tak naprawdę to dopiero początek przygody. Czy wiesz kiedy to jest zabawa a kiedy szkolenie?
Pozdrawiam, - Спорт
Również uważam, że należy komentować filmy ze zdarzeń/wypadków paralotniowych. Jarku, nie zrażaj się! Robisz mega robotę, a stare pierniki zawsze będą zrzędzić, nie ma co się tym przejmować. Fakt, nie jesteś alfą i omegą, ale jesteś bardzo doświadczonym pilotem i każdy skomentowany przez Ciebie film jest dla wielu osób kopalnią wskazówek i porad :) 3m się ciepło. Warunu :)
Zgadzam się w zupełności 👍👍👍
Sprawa jest jasna - jeśli płacę instruktorowi i jadę z instruktorem dlatego że on jest instruktorem (a nie biurem podróży), a on mnie zabiera jako instruktor, to ponosi on za mnie odpowiedzialność.
Chyba nie jest to takie oczywiste: Zauważmy, że zgodnie z Rozporządzeniem (Dz. U. z 2019 r. poz. 1497) - zał. 2 pkt 6.4:
"Za decyzję o wykonaniu oraz poprawne wykonanie lotu odpowiedzialność ponosi odpowiednio pilot paralotni, osoba wykonująca loty, o których mowa w pkt 5.7.3, albo uczeń-pilot." Ostatecznie więc osoba, która wpina się do uprzęży powinna mieć świadomość, że jest za lot odpowiedzialna.
@@jarekborowiec Niby tak, niby nie. Pewnie należałoby najpierw zdefiniować słowo "odpowiedzialność". A już na pewno zakres "usług" które świadczy instruktor, i za które on odpowiada. Bo w sensie szerokim, to każdy kto skończył 18 lat jest odpowiedzialny za wszystko, co robi, jeśli nie jest ubezwłasnowolniony. Oczywiście to ja podejmuję decyzję o starcie, ja decyduję czy wykonam polecenie instruktora, i ja odpowiadam, jeśli polecenia nie wykonam lub wykonam źle. A instruktor bierze odpowiedzialność za własne decyzje - począwszy od tej, czy wpuści mnie na SIV albo zabierze na tzw. 3 etap. Jeśli się na to decyduje, to za pieniądze przejmuje ode mnie odpowiedzialność za konkretne rzeczy. Tak bym to widział.
@@Lichoslawo czyli patrzysz na to jak ja. Cieszy mnie to.
Mylić się rzecz ludzka, jednak nie brakuje takich przykładów, że popełniający błędy, nie wyciągają absolutnie żadnej wniosków i w tych błędach tkwią od lat, mimo że naprawa błędów, często jest banalnie prosta.
A do tego dochodzi nasze dzialanie jako spolecznosci,.jezeli proba wytkniecia bledu i rozmowy o procedurach konczy sie wielka gownoburza, bo czyjs honor zostal dotkniety, to niestety nigdzie to nie prowadzi. Czasem trzeba przyjac krytyke na klate i pomyslec o rozwiazaniach.
O to to to właśnie, znam takich co już chyba ze 2 lata mnie blokują i nie mogą przyjąć do wiadomości, że trochę racji jednak miałem.
Środowisko Para dzieli się na krewnych i znajomych instrukora X oraz instruktory Y i Z. Tak było jest i będzie. Przez to ocena nigdy nie będzie ani miarodajna ani wolno od mniejszeby czy większego trollingu.
Wazny glos, pewien stopien odpowiedzialnosci jest zawsze, nawet jezeli nie jest ona wyrazona prawem. I uwazam, ze nie dotyczy to jedynie instruktorow, a rowniez kazdego z pilotow.
W koncu nikt z nas nie chcialby miec na sumieniu kolegi, ktoremu braklo checi, czy czasu pomoc przy starcie, albo wytlumaczyc miejscowki.
Z drugiej strony nie mozna doprowadzic do patologii jaka wystepuje w niektorych dziedzinach, gdzie instruktor moze byc pociagniety do odpowiedzialnosci przez sama obecnosc w okolicy - przez co ci widzac problemy po prostu oddalaja sie jak najszybciej.
IMO szkoly powinny jasno deklarowac, elementy bedace przedmiotem szkolenia, za ktore biora pelna odpowiedzialnowc, jak rowniez poziom samodzielnosci oczekiwany od pilota. Papier typu 'zwalniam szkole z wszelkiej odpowiedzialnosci' to zart z klienta, a i pomijalna wartosci prawna.
Jarku super temat jednak jest jak rzeka i chętnie bym pogadał, mam filmiki z różnych wypadków itp, co do odpowiedzialność!!!! z życia aktualne bo jest to aktualnie, szkoła pewna ze szczyrku , kurs ppgg , instruktor robi kurs ppgg rok !!!! bo wiecznie coś , po czym sprzedaje prawie tandem do latania solo i mówi że jest super a kursant ślepo idzie za jego słowem bo to instruktor. Po wypadku kursanta i ciężkim połamaniu jest tekst typu sam chciał więc odpowiedzialność zero aż krew się gotuje.
fajna muzyka możesz podać skąd ją czerpiesz ?
Oczywiscie. Tony Anderson. Sporo muzyki na youtube jest darmowej. Jezeli nie chcesz zarabiac na swoich filmach tak jak ja to mozesz wrzucic a youtube potem ewentualnie przekaze pieniadze z reklam autorowi. To tyle.
@@jarekborowiec ok dzięki
@@jarekborowiec Jak masz niszowy kanał z niewielką ilością wyświetleń to tak. Ale jak masz coś więcej z płatną promocją i współpracą biznesową poza YT to za kilkanaście sekund muzyki bez licencji pół kanału może wylecieć.
@@ebc41sp Według mnie to ma zastosowanie tylko dla materiałów promocyjnych na których chcesz zarabiać i kanał jest ustawiony jako płatny. Nigdy nie słyszałem żeby zlikwidowali Ci kanał jeżeli na filmie było ustawione że nie chcesz na nim zarabiać. Zależy też co autor materiału dźwiękowego ma ustawione u siebie. W najgorszym przypadku film zostanie oznaczony content-id bez roszczeń. Jak powstanie roszczenie to wtedy musisz podjąć działania, ale autor musi mieć powód żeby to zrobić. Większość autorów chce aby ich ścieżki dźwiękowe były używane bo każda reklama przed filmem oznacza dla nich pieniądze stąd nie zmieniają form licencji.
Zadatek i zaliczka - to duża różnica - większość osób o tym wie, bo to dotyczy naszej kaski ;-), szkolenie czy kurs (paralotniowy) to też dwie różne rzeczy, w dodatku zależy od tego nasze życie, ale nie każdy już o tym wie.
Kurs ma Cię czegoś nauczyć zazwyczaj od zera, a szkolenie z góry zakłada, że coś umiesz i chcesz się doszkolić...
Jadąc na szkolenie np. SIV po części ponoszę odpowiedzialność za swoje działania i chcę je doskonalić, kiedy na takim szkoleniu robię coś zupełnie nowego, to już jest to KURS tego czegoś, a nie szkolenie, wtedy większą odpowiedzialność ponosi instruktor, ale wcześniej powinien wiedzieć, jakie są kompetencje i doświadczenie ucznia.
Myślę, że dobrze jest najpierw doprecyzować terminologię, miejsce, w którym znajduje się uczeń i dopiero wtedy ustalać konkrety ad. odpowiedzialności.
Ale piękne ujęcia na filmie ! Pozdro.
Idac Twoim tokiem rozumowania praktycznie zawsze jestes na Kursie jadac na wycieczke ;). Nie wiem czy przeczytales opis pod filmem, ale ludzie po 2 etapie nie umieja nic kompletnie nic. Jadac na wycieczke uzywajac Twojej terminologii tak naprawde odbywaja kurs termiczny jezeli szkola deklaruje ze ich tego bedzie uczyc. Czy tak czy nie? Czyli w trakcie ich lotow w termice ponosza za nich odpowiedzialnosc wedlug Ciebie?
@@jarekborowiec mysle, ze na III etapie szkola ponosi pelna odpowiedzialnosc za pilotow, bo ciezko mowic o jakiekolwiek samodzielnowci w warunkach termicznych po kursie na SK. Na tripie do egzotycznego kraju, dla samodzielnych pilotow, potrafie sobie wyobrazic ze firma moze nawet zapewnic tylko transport i hotel, ale standardowo mozna oczekiwac min. wyboru dni lotnych, miejsc startu i briefingu. Stad IMO nie da sie tego wszystkiego upchnac pod 1 definicja. Jezeli bedziemy probowac, mozemy zaorac ten biznes i zostanie tylko guiding 1:1 i szkolenia na holu.
@@kocot. czyli wedlug Ciebie pilot z papierami zaraz po SK jadac na wycieczke ktora wymaga latania termicznego nie na nazywa sie kurs czy tez szkolenie do 3 etapu powinien byc non stop pod opieka instruktorska i szkoly ponosza za niego odpowiedzialnosc?
@@jarekborowiec ja tak to widze, to nie oznacza od razu winy instruktora, jezeli delikwent nagle postanowi skrecic w skale, ale nawet starty i ladowania, jezeli ktos ma dobrze opanowane, w termice sa zupelnie innym poziomem trudnosci.
@@kocot. ok dzieki. Czy uwazasz ze jak wypuscisz 6 delikwentow na wycieczce z zerowym doswiadczeniem po SK to wszystkich musisz widziec wzrokowo abys mogl im pomoc w razie potrzeby? Wedlug mnie sami niekoniecznie sobie poradza a przeciez przyjechali sie nauczyc aktywnego pilotazu w termice. Co do guidingu 1 na 1 to sie zgadzam to najlepsza forma ale kompletnie zabijajaca biznes.
Temat jest IMHO prosty. W Polsce pisowi jeszcze nie udało się zakazać swobody zawierania umów w obiegu gospodarczym. Jeżeli jakaś usługa jest reklamowana jako kurs, czy szkolenie to jest to bez względu na to co mówi program szkolenia w ULC to jest to szkolenia. Klienta nie obchodzą papiery leżące w ULCu, tylko przedstawiona oferta. Puki co jeszcze jednak ludzie traktują się poważnie i uznają pradziwość składanych ofert. Jeżeli jednak jest to reklamowane jako wyjazd za termiką albo wycieczka albo cokolwiek innego, to nie jest to szkolenie i każdy powinien wiedzieć o co chodzi. Z seminariami i SIV problem jest taki, że często nie ma tam podanego wprost entry level.
A to do wycieczki jest entry level podany? Poza tym u wycieczek na stronach szkol jest napisane ze zagwarantowana jest praca instruktorow w tym nawigacja i pomoc. Dla mnie wycieczka po 2 etapie z praca instruktorow to jest szkolenie. Tak samo jak 3 etap rozpisany w zakladce Szkolenia.
Jaro, zejdź na ziemię ;-) to o czym mówisz, czego oczekujesz, dotyczy Instruktorów z dużej litery, nielicznej grupki z kręgosłupem moralnym, poczuciem odpowiedzialności itd. a nie tych którzy w poważaniu mają poszkodowanych swoją działalnością której prowadzić nie powinni z różnych względów.
Dziekuje za odpisales. Temat jest trudny ale czy nie warto o nim pogadac? To jest refleksja ktora byc moze sprawi ze wiecej ludzi dokona przemyslen.
@@jarekborowiec w sumie też na to liczę.