Ooooooo kogo ja wiedzę i to z takim tematem. Akurat czytam King jak pisać. 😅 Nadrobiłem wszystkie odcinki i czekam z niecierpliwością na każdy następny jak na najlepszy serial 😅 Pozdrawiam serdecznie 😊
Dzięki za tak ekspresową wypowiedź i za tak miłe słowa! Mnie się "Jak pisać" świetnie czytało" W ogóle gość ma umiejętnośc takiego pisania (opowiadania) jakbyś słuchał opowieści kogoś dobrego znajomego i jest jak najdalszy od zadzierania nosa. Takie przynajmniej potrafi sprawić wrażenie. Przykład (str111) : "Tytuł jednago z popularnych podręczników tresury głosi: "Nie ma czegoś takiego jak zły pies" , ale nie mówcie tego rodzicom dziecka pogryzionego przez pitbulla czy rottweilera, bo z pewnością dadzą wam w dziób" 😊 No i jak go nie lubić? 😉
Musze uczciwie powiedzieć, że nie czytałam zbyt wielu książek Kinga. Z tych, które czytałam największe wrażenie zrobiło na mnie "Dallas '63". Pierwszym spotkaniem z mistrzem był zbiór opowiadań "Nocna zmiana", pamiętam opowiadanie "Quitters, Inc." o firmie, która ludziom pomaga rzucić palenie, a także "Gzyms" - facet musi obejść dookoła cały budynek idąc po gzymsie, a wysokość na której się znajduje jest spora. Potem była "Carrie" i znowu zachwyt. Natomiast kompletnie mnie nie urzekło "Lśnienie", wymęczyłam się przy tej książce. Za to "Miasteczko Salem" bardzo mi się podobało. Ekranizacje takie jak "Skazani na Shawshank" czy "Zielona mila" uważam za arcydzieła. Bardzo ciekawy film, nie miałam pojęcia, że King grał w zespole rockowym :) Ja z kolei niedawno się dowiedziałam, że miał straszną kosę ze Stanleyem Kubrickiem, reżyserem "Lśnienia", bo uważał, że to zostało zrealizowane kompletnie nie tak, jak on (King) chciał, oczywiście na niekorzyść, wg Kinga.
Witam Cię serdecznie. "Dallas..." ja z kolei nie czytałem. "Quitters..." jest świetne, zwłaszcza ta końcówka gdy świętują sukces przy stole. 😊 To jedno z tych opowiadań, w których widać, lwi literacki pazur Kinga. "Gzyms" też mi zapadł w pamięć. Jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam Ci bardzo "Smętarz dla zwierzaków" (Tylko radzę końcówkę czytać plecami do ściany 😁 ) Mam w kolejce do przeczytania jego "Holly" i "Pudełko z guzikami..." Zobaczymy czy Mistrz trzyma dawną formę. Pozdrawiam .
W latach 90tych zaczytywałem się w horrorach. Właśnie King, ale też Koontz czy niezwykłe popularny u nas Masterton. Niemniej jednak, jedną z najlepszych książek, o ile nie najlepszą książką z tego gatunku, była dla mnie powieść(również sfilmowana) mało znanego pisarza F. Paul Wilsona Twierdza. Zresztą kilka lat temu z przyjemnością przeczytałem ją po raz kolejny. Jak zwykle wciągający odcinek Mirku. Pozdrawiam
Witaj i dzięki za miłe słowo. Koontza czytałem parę rzeczy: "Tik-tak" i "Ścianę strachu" Fajnie sie to czytało i zapadały w pamięć. (Najlepszy dowód, że po ponad ćwierci wieku pamiętam o czym były. No, z grubsza). Jakoś nie kontynouwałem tej znajomości. nie wiem dlaczego, szczerze mówiąc. Mastertona niestety nic, a wiem, że wielu go chwaliło- może jeszcze go spróbuję. Sprawdziełm tego Wilsona- Kurde! Góry Rumunii, oddział SS masakrowany przez coś strasznego i szukający pomocy miejsowego Żyda! No, to mnie zaciekawiło! Pozdrawiam serdecznie i dięki za namiary na tę "Twierdzę"!
Ja też Kinga w liceum najbardziej intensywnie czytałam i też na zmianę z Mastertonem. King literacko zdecydowanie lepszy
3 місяці тому
Bardzo ciekawy odcinek. Sam z siebie bym nie zgłębił się w życie Kinga, bo nie interesuje mnie to aż na tyle, żeby przeczytać o tym książkę. A tutaj przedstawiłeś to co najistotniejsze. Czytałem kilka książek Kinga, choć horror nie jest moim ulubionym gatunkiem. Po komentarzach widzę, że warto sięgnąć po opowiadania.
King opowiadania ma wspaniałe , po przeczytaniu jednego z nich lata temu , nie pamiętam tytułu . W każdym razie od tamtego czasu nie wejdę do przybytku zwanego toi toi. Pozdrawiam serdecznie.
Witam! Chyba wiem, o które opowiadanie chodzi- facet faceta zamyka w toi toi z zemsty za coś z przeszłości i spusza na jakimś odległym wysypisku z wysokiej skarpy. 3/4 opki to próby gościa wydobycia sie z tej matni. Dobre to było! Też nie pamiętam tytułu i w któym zbiorze to się ukazało.☺ Również podrawiam.
Witam i bardzo dziekuję za miłe słowa. Król jest jeden, zgadza się, ale coś ostatnio według mnie osiadł na laurach. Może lektura "Holly" zmieni tu moje zdanie. Pozdrawiam serdecznie.
WItam! No, to tak, jak ja. Ja, co prawda przebrnąłem przez "To", ale z kolei nie skończyłem "Bastionu"; gdzieś tak po 80 procentach przerzuciłem kartki i sprawdziłem tylko jak się kończy. A takie jego cegły jak "Pod kopułą" czy "Śpiące królewny" uważam, za kompletne porażki (jak na Mistrza, rzecz jasna) I, jak powiadam, też dużo bardziej cenię go a opowiadania (oprócz tych wymienianych jest np. taki krótki tekścik Kinga o tym, jak wygląda życie pośmiertne- ciarki przechodzą. Pozdrawiam serdecznie.
Co mogę powiedzieć, jako osoba, która Kinga nie czytała? Widocznie nie lubię się bać; a może boję się za bardzo (tak życiowo), żeby fundować sobie tak dużą dodatkową dawkę grozy. Przeraża mnie również objętość jego książek. Filmy jednak oglądałam (zawsze można zamknąć oczy). Przekonałeś mnie natomiast do opowiadań oraz do biografii. Sama postać Kinga to wspaniały materiał na książkę, zwłaszcza zainteresował mnie "Jak pisać? Pamiętnik rzemieślnika". Jedyną książką, wśród setek, które napisał KIng, która tak naprawdę mnie interesuje (a której nie wymieniłeś) jest "Dallas'63" - podróż w czasie, lata 50-te, 60-te - tak, zdecydowanie chciałabym przeczytać. I mam w swojej biblioteczce.
Rozumiem Twoje podejście, choć muszę powiedzieć, że to bezpieczny rodzaj grozy- zawsze można książkę zamknąć, odłożyć i wziąć się dla rónowagi za np. Davida Lodge'a- on zwykł wprowadzać w nastrój lekki i przyjemny. Poza tym King potrafi także pisać bez kslaycznej grozy (mam tu na myśli wprowadzanie elementów nadprzyrodzonych do tekstu) Plecam tu zwłaszcza te dwa opowiadania (minipowieći właściwie), o których wspominłem już czyli "Shawshank.." i "Ciało" ze zbioru "czwórkowego" "Cztery pory roku" . To pierwsze to opowiadanie o przyjaźni dające potężną dawkę nadziei, to drugie to najpiękniejsze jakie znam opowiadanie o dzieciństwie opowiedziane z wielką nostalgią, ale bez ckliwości. Przyjemność lektury gwarantowana, moim zdaniem. "Dallasu..." nie czytałem (choć wiem o czym jest), więc nie potrafię ocenić. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo Cię proszę o film na temat Kapuścińskiego,bo po przeczytaniu książki pana Domosławskiego pozostaję w stanie niepewności co do wartości jego twórczości
Obiecuję, że będzie, ale proszę o cierpliwość. Faktycznie, znam osobiście kilkoro ludzi, którym biografia (bardzo dobra zresztą) "Kapuściński non fiction" Domosławskiego mocno zachwiała w uwielbieniu dla tej postaci. U mnie tylko potwierdziła moją opinię o nim, no i dorzuciała dziesiątki argumentów. A to, co sie działo wokół tej publikacji ( i nawet mi nie chodzi o ten proces o wiadome rozdziały) ale jak pewne śrdodowiska zareagowały na tę publikację, jest typowe dla naszej literackiej rzeczywistości po 89 roku. Pozdrawiam serdeznie i jeszcze raz proszę o cierpliwośc.
Witam.Dziękuję Panu za ciekawe przedstawienie Stephena Kinga.Pozdrawiam.🍀
A ja dziekuję za miłe słowo i polecam się na przyszłość. Mam nadzieję, że nie zawiodę. Pozdrawiam serdecznie.
Ooooooo kogo ja wiedzę i to z takim tematem. Akurat czytam King jak pisać. 😅
Nadrobiłem wszystkie odcinki i czekam z niecierpliwością na każdy następny jak na najlepszy serial 😅
Pozdrawiam serdecznie 😊
Dzięki za tak ekspresową wypowiedź i za tak miłe słowa! Mnie się "Jak pisać" świetnie czytało" W ogóle gość ma umiejętnośc takiego pisania (opowiadania) jakbyś słuchał opowieści kogoś dobrego znajomego i jest jak najdalszy od zadzierania nosa. Takie przynajmniej potrafi sprawić wrażenie. Przykład (str111) : "Tytuł jednago z popularnych podręczników tresury głosi: "Nie ma czegoś takiego jak zły pies" , ale nie mówcie tego rodzicom dziecka pogryzionego przez pitbulla czy rottweilera, bo z pewnością dadzą wam w dziób" 😊 No i jak go nie lubić? 😉
@@emigrant41
Jak widać na załączonym filmie nie tylko King ma tę umiejętność 😉
Musze uczciwie powiedzieć, że nie czytałam zbyt wielu książek Kinga. Z tych, które czytałam największe wrażenie zrobiło na mnie "Dallas '63". Pierwszym spotkaniem z mistrzem był zbiór opowiadań "Nocna zmiana", pamiętam opowiadanie "Quitters, Inc." o firmie, która ludziom pomaga rzucić palenie, a także "Gzyms" - facet musi obejść dookoła cały budynek idąc po gzymsie, a wysokość na której się znajduje jest spora. Potem była "Carrie" i znowu zachwyt. Natomiast kompletnie mnie nie urzekło "Lśnienie", wymęczyłam się przy tej książce. Za to "Miasteczko Salem" bardzo mi się podobało. Ekranizacje takie jak "Skazani na Shawshank" czy "Zielona mila" uważam za arcydzieła. Bardzo ciekawy film, nie miałam pojęcia, że King grał w zespole rockowym :) Ja z kolei niedawno się dowiedziałam, że miał straszną kosę ze Stanleyem Kubrickiem, reżyserem "Lśnienia", bo uważał, że to zostało zrealizowane kompletnie nie tak, jak on (King) chciał, oczywiście na niekorzyść, wg Kinga.
Witam Cię serdecznie. "Dallas..." ja z kolei nie czytałem. "Quitters..." jest świetne, zwłaszcza ta końcówka gdy świętują sukces przy stole. 😊 To jedno z tych opowiadań, w których widać, lwi literacki pazur Kinga. "Gzyms" też mi zapadł w pamięć. Jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam Ci bardzo "Smętarz dla zwierzaków" (Tylko radzę końcówkę czytać plecami do ściany 😁 ) Mam w kolejce do przeczytania jego "Holly" i "Pudełko z guzikami..." Zobaczymy czy Mistrz trzyma dawną formę. Pozdrawiam .
W latach 90tych zaczytywałem się w horrorach. Właśnie King, ale też Koontz czy niezwykłe popularny u nas Masterton. Niemniej jednak, jedną z najlepszych książek, o ile nie najlepszą książką z tego gatunku, była dla mnie powieść(również sfilmowana) mało znanego pisarza F. Paul Wilsona Twierdza. Zresztą kilka lat temu z przyjemnością przeczytałem ją po raz kolejny. Jak zwykle wciągający odcinek Mirku. Pozdrawiam
Witaj i dzięki za miłe słowo. Koontza czytałem parę rzeczy: "Tik-tak" i "Ścianę strachu" Fajnie sie to czytało i zapadały w pamięć. (Najlepszy dowód, że po ponad ćwierci wieku pamiętam o czym były. No, z grubsza). Jakoś nie kontynouwałem tej znajomości. nie wiem dlaczego, szczerze mówiąc. Mastertona niestety nic, a wiem, że wielu go chwaliło- może jeszcze go spróbuję. Sprawdziełm tego Wilsona- Kurde! Góry Rumunii, oddział SS masakrowany przez coś strasznego i szukający pomocy miejsowego Żyda! No, to mnie zaciekawiło! Pozdrawiam serdecznie i dięki za namiary na tę "Twierdzę"!
Ja też Kinga w liceum najbardziej intensywnie czytałam i też na zmianę z Mastertonem. King literacko zdecydowanie lepszy
Bardzo ciekawy odcinek. Sam z siebie bym nie zgłębił się w życie Kinga, bo nie interesuje mnie to aż na tyle, żeby przeczytać o tym książkę. A tutaj przedstawiłeś to co najistotniejsze. Czytałem kilka książek Kinga, choć horror nie jest moim ulubionym gatunkiem. Po komentarzach widzę, że warto sięgnąć po opowiadania.
King opowiadania ma wspaniałe , po przeczytaniu jednego z nich lata temu , nie pamiętam tytułu . W każdym razie od tamtego czasu nie wejdę do przybytku zwanego toi toi.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam! Chyba wiem, o które opowiadanie chodzi- facet faceta zamyka w toi toi z zemsty za coś z przeszłości i spusza na jakimś odległym wysypisku z wysokiej skarpy. 3/4 opki to próby gościa wydobycia sie z tej matni. Dobre to było! Też nie pamiętam tytułu i w któym zbiorze to się ukazało.☺ Również podrawiam.
Król jest jeden, a jego lepszego przedstawienia chyba nie znajdę :-) brawa za kolejne znakomite nagranie :-)
Witam i bardzo dziekuję za miłe słowa. Król jest jeden, zgadza się, ale coś ostatnio według mnie osiadł na laurach. Może lektura "Holly" zmieni tu moje zdanie. Pozdrawiam serdecznie.
Z Kingiem mam problem, nigdy nie przebrnalam przez To, ale bardzo lubie jego opowiadania i Duttis. Pozdrawiam
WItam! No, to tak, jak ja. Ja, co prawda przebrnąłem przez "To", ale z kolei nie skończyłem "Bastionu"; gdzieś tak po 80 procentach przerzuciłem kartki i sprawdziłem tylko jak się kończy. A takie jego cegły jak "Pod kopułą" czy "Śpiące królewny" uważam, za kompletne porażki (jak na Mistrza, rzecz jasna) I, jak powiadam, też dużo bardziej cenię go a opowiadania (oprócz tych wymienianych jest np. taki krótki tekścik Kinga o tym, jak wygląda życie pośmiertne- ciarki przechodzą. Pozdrawiam serdecznie.
Co mogę powiedzieć, jako osoba, która Kinga nie czytała? Widocznie nie lubię się bać; a może boję się za bardzo (tak życiowo), żeby fundować sobie tak dużą dodatkową dawkę grozy. Przeraża mnie również objętość jego książek. Filmy jednak oglądałam (zawsze można zamknąć oczy).
Przekonałeś mnie natomiast do opowiadań oraz do biografii. Sama postać Kinga to wspaniały materiał na książkę, zwłaszcza zainteresował mnie "Jak pisać? Pamiętnik rzemieślnika".
Jedyną książką, wśród setek, które napisał KIng, która tak naprawdę mnie interesuje (a której nie wymieniłeś) jest "Dallas'63" - podróż w czasie, lata 50-te, 60-te - tak, zdecydowanie chciałabym przeczytać. I mam w swojej biblioteczce.
Rozumiem Twoje podejście, choć muszę powiedzieć, że to bezpieczny rodzaj grozy- zawsze można książkę zamknąć, odłożyć i wziąć się dla rónowagi za np. Davida Lodge'a- on zwykł wprowadzać w nastrój lekki i przyjemny. Poza tym King potrafi także pisać bez kslaycznej grozy (mam tu na myśli wprowadzanie elementów nadprzyrodzonych do tekstu) Plecam tu zwłaszcza te dwa opowiadania (minipowieći właściwie), o których wspominłem już czyli "Shawshank.." i "Ciało" ze zbioru "czwórkowego" "Cztery pory roku" . To pierwsze to opowiadanie o przyjaźni dające potężną dawkę nadziei, to drugie to najpiękniejsze jakie znam opowiadanie o dzieciństwie opowiedziane z wielką nostalgią, ale bez ckliwości. Przyjemność lektury gwarantowana, moim zdaniem. "Dallasu..." nie czytałem (choć wiem o czym jest), więc nie potrafię ocenić. Pozdrawiam serdecznie.
@@emigrant41 Dzięki Mirku, na pewno zbiór opowiadań sobie kupię. Bo to wstyd nie znać KInga!
Mam nadzieję, że starczy mi życia na przeczytanie choć części z przedstawionych tu książek :-)
Witam. Cóż, próbować trzeba. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
@@emigrant41 TYVM :-)
niby o Kingu, a dużo dodatkowych informacji. Choćby ta ciekawostka na koniec o więziennictwie. Dziękuję!
Dziękuję za miłe słowa i polecam się na przyszłość.
Bardzo Cię proszę o film na temat Kapuścińskiego,bo po przeczytaniu książki pana Domosławskiego pozostaję w stanie niepewności co do wartości jego twórczości
Obiecuję, że będzie, ale proszę o cierpliwość. Faktycznie, znam osobiście kilkoro ludzi, którym biografia (bardzo dobra zresztą) "Kapuściński non fiction" Domosławskiego mocno zachwiała w uwielbieniu dla tej postaci. U mnie tylko potwierdziła moją opinię o nim, no i dorzuciała dziesiątki argumentów. A to, co sie działo wokół tej publikacji ( i nawet mi nie chodzi o ten proces o wiadome rozdziały) ale jak pewne śrdodowiska zareagowały na tę publikację, jest typowe dla naszej literackiej rzeczywistości po 89 roku. Pozdrawiam serdeznie i jeszcze raz proszę o cierpliwośc.
Ja z kolei czekam na film nt. twórczości Larry'ego McMurtry'ego..:))