Відео

W Niemczech przez sąd albo w urzędzie. Ja się wypisałam zaraz przy zameldowaniu.

Dokładnie dla kk jesteś inkubatorem. Oczywiście jeśli twoje potomstwo będzie ochrzczone i heteroseksualne

Ja też uważam że Jezus mądrze prawił. Ale ludzie przeznaczyli to sobie do własnych celów

Ciekawa rozmowa miłych, atrakcyjnych i inteligentnych Pań. Nudyzm jako taki powstał w odpowiedzi na industrializację i urbanizację, jako związany z postulatem powrotu do natury, przebywania na łonie przyrody, szacunku do przyrody i zdrowego trybu życia. Dlatego tutaj duże znaczenie ma kontekst. Nagość pasuje do korzystania z sauny i do kąpieli, i do bycia na plaży czy w lesie/na łące przy ciepłej pogodzie, a zupełnie nie pasuje do otoczenia w postaci betonowych bloków i industrialnego krajobrazu. W pewnym momencie wśród nudystów nastąpił rozłam, i część z nich zaczęła traktować "naturyzm" jako formę rozrywki, IMHO wypaczając w ten sposób pierwotny zamysł naturyzmu. Ze strony mass mediów i popkultury otrzymujemy sprzeczne sygnały - z jednej strony mamy nacisk na pogoń za atrakcyjnym wyglądem, a z drugiej lansowanie tzw. body positivity, a także fat acceptance, które bywają ze sobą mieszane, co zresztą też jest pewnym nieporozumieniem. Kwestią, którą trudno bagatelizować, jest ciągłe bycie poddawanym ocenianiu ze strony innych, i związany z tym brak akceptacji, będący źródłem problemów psychologicznych. Niestety wielu ludzi lubi dokuczać innym, zaprzeczać ich wartości, niszczyć im samoocenę itd. A szydzenie z cudzego wyglądu jest niestety jednym z aspektów, w którym złośliwi antypatyczni ludzie lubują się najbardziej. Więc na pewno bardzo ważna jest tutaj kwestia bezpiecznego otoczenia i towarzystwa ludzi godnych zaufania, akceptujących i wspierających, gdy chcemy być nago. Ja wychodzę z założenia, że przede wszystkim dobrze jest dbać o zdrowie, fizyczne i psychiczne, i wprowadzać do swojego ciała to, co mu służy, a unikać tego, co mu nie służy i przyśpiesza proces starzenia. Substancje dostarczane wraz z pożywieniem i wdychanym powietrzem mają wpływ zarówno na zdrowie, jak i na zdrowy wygląd, również skóry, włosów i paznokci. Czyli to, co wewnątrz, ma wpływ na to, co na zewnątrz. A w drugą stronę to nie działa. Dobra kondycja organizmu najczęściej idzie w parze z atrakcyjnym wyglądem, więc "poprawianie" na siłę wyglądu ciała przy jednoczesnym niedbaniu o odpowiednie żywienie i zdrowe nawyki jest absurdem. Np. absurdem jest używanie wspomnianego przez Was w tej rozmowie botoksu przy jednoczesnym niestronieniu od używek i wysokoprzetworzonej żywności, tzw. śmieciowego jedzenia. Niestety, często jest tak, że marketing i reklamy robią swoje. A dla korporacji ważniejsze są zyski niż kondycja i dobrostan ludzi. Dobrze przynajmniej, że obecnie wiedza jest na wyciągnięcie ręki, a przy pewnej umiejętności oceny jakości informacji można samodzielnie wywnioskować, co robić, by utrzymać witalność.

Schloss Steinort. Schöner Platz. Ich habe schöne Erinnerungen von dort…

Ostatnio zaatakowal mnie kardynal z Watykanu obnazajac jednoczesnie dwulicowosc religi katolickiej. Zadalam mu pytanie w jaki sposob kontroluja ludzi KK, powiedzial ze duchowo, spirytulanie. Wowcza zaczely ukladac mi sie wszystkie puzzle... jestem osoba o wrazliwej aurze. Od kilku lat odnosze wrazenie ze cos sie do mnie "podczepilo". Weszlam mocniej w swiat duchowy, magie (jednoczesnie wierzac mocno ze Jezus jest Bogiem) i zauwazylam lepsze samopoczucie po rytualach oczyszczajacych. Niestety ten stan trwa krotko po czym wszystko wraca do normy. Mialam ostatnio przygode z Islamem ktory spowodowal ze mocno sie wyciszylam. I wowczas nastapil atak kardynala! Nie wierzylam w to co pisze! Powiedzial mi ze koniecznie musze wrocic na lono kosciola rzymskokatolickiego. Zapytalam wiec czemu? Czemu tak bardzo sie fatyguje spedzajac cale dnie na probie przekonania mnie na powrot do KK. Kiedy wyraznie odmowilam zapytal mnie czy tak i tak nazywa sie moja firma? Wtedy juz wiedzialam ze ten czlowiek zaczyna mi grozic. Zapytalam czemu tak bardzo jestem im potrzebna w KK? Odpowiedzial bo potrzebuja mojej duszy i ciala. Zamarlam. Zaczal obiecywac mi rozne korzysci gdy wroce do KK. Dziekuje mu za ten atak. Jestem w trakcie apostazji... "Romans" z Islamem spowodowal ze naocznie zobaczylam ze Kosciol Katolicki to SEKTA!!! Im wrazliwsza aura i im lepszy czlowiek tym bardziej z niego czerpia energie kontrolujac jego zycie we wszystkich obszarach. Wierze ze po oficjalnym dokonaniu apostazji odzyskam kontrole nad swoim zyciem. Moja noga w KK nigdy wiecej nie postanie a swoja historia zamierzam dac sile i swiadectwo innym osobom aby znalazly w sobie odwage i uwolnily sie z tej mafijnej struktury. Wydawalo mi ze jak nie chodze do KK i nie uczestnicze w zyciu tej sekty to to wystarczy. Naocznie doswiadczylam ze oni kontroluja cie tak dlugo jak oficjalnie jestes czlonkiem tej wspolnoty! To mogloby tlumaczyc fakt dlaczego ludzie po dokonaniu apostazji tak dobrze sie czuja. Po prostu pozbywaja sie ze swojej aury pasozyta ktory przez lata zerowal na ich energii i odzyskuja kontrole nad swoim zyciem. Moj akt chrztu z adnotacja o apostazji oprawie w ramke i powiesze na scianie. Nie zaufam juz nigdy zadnej instytucji koscielnej. Wiem ze Jezus jest Bogiem i to mi wystarczy. Nie potrzebuje ani kosciola ani ksiedza do szczescia. A jak poczuje potrzebe pobyc z Bogiem wybiore sie do zboru zielonoswiatkowego. Ochrzscic sie jednak juz nigdy w zyciu nie pozwole w zadnej instytucji koscielnej.

Ten chłopak, który wszedł na scenę na początku, żeby spytać o dopisanie do listy jest bardzo przystojny.

Urocza dziewczynka : )

Mężczyźni również boją się samotności. Kiedyś oznaczała ona śmierć, a dziś w pewnych przypadkach może doprowadzić do wykluczenia społecznego, z którego bardzo ciężko się podnieść. Czasem jest to niemożliwe albo trwa lata, dekady. Sprawa jest wyjątkowo trudna, gdy chodzi o osoby starsze.

Generalnie, wielki krok w pięknym kierunku. Mam nadzieję, że ludzie was docenią : )

BTW2 Społeczeństwo polskie było uważne w przeszłości. Po prostu nie było Internetu, telefonu, ciepłej wody, jedzenia, grzejników, drewna na opał, środków czystości, autostrad, a nawet samochodów, pralek i zmywarek. Do tego trzy mocarstwa próbowały nas zabić. Wtedy czekanie wcale nie było taką głupią strategią. Wręcz jedyną rozsądną. Optymalną nawet.

BTW Pussy wciąż dla większości ludzi brzmi zbyt dziwnie, wulgarnie... Może zmiana na peach(brzoskwinka)?

Inny ważny temat... Bardzo wiele dziewczyn na czarnych marszach ubrała się w bardzo... wyzywający sposób. Źle działa to na morale, wygląda niepoważnie i przyciąga ludzi płochych, chcących tylko zwrócić na siebie uwagę za wszelką cenę. Tworzy atmosferę frywolnej zabawy, a sprawa jest przecież poważna. Lubię nagość, ale nie w politycznym kontekście(nie wspominając o małych chłopcach, którzy mogli to zobaczyć).

Mam jedną uwagę... Gdy mówicie o cynizmie z jakim byłyście obserwowane, to trzeba tutaj zaznaczyć, że nie jest to wynik jakiegoś zła kryjącego się w mężczyznach. My po prostu całe życie słuchamy frustracji swoich matek, żon, dziewczyn, więc gdy obce kobiety eksplodują emocjonalnie na ulicy- przestajemy słuchać. Zwyczajny mechanizm obronny. Doświadczenie nauczyło nas, że w takich przypadkach nie warto się nawet angażować, ponieważ nic z tego nie wyniknie. Straci się czas, energię i do tego zostać zranionym, upokorzonym, zdeprymowanym, wyśmianym w miejscu publicznym(A jak jakiś kolega zobaczy? Plotki! Życia nie będzie! Przecież to podejrzanie wygląda...). Spotkałem się z tym w czasie czarnych marszów. Podszedłem do jednej dziewczyny i spytałem o co chodzi. Nie interesowałem się tym tematem wcześniej. Zaatakowała mnie natychmiast(czasem ośmielanie ludzi wcale nie jest takie dobre... Była wściekła na moją ignorancje.). Na szczęście zawsze byłem najodważniejszy wśród chłopaków na studiach i odbiłem piłeczkę tak, że ją zatkało. Niestety, większość mężczyzn tego nie potrafi. Zamieniają się w buraka, a potem wspominają przez lata chwile tego rodzaju. Sam taki kiedyś byłem, w szkole.

Podoba mi się ta rozmowa : )

ciekawe doświadczenie choć trudne... Chętnie bym posłuchał wywiadów z uczestnikami.

Temat o ogromnym znaczeniu , od psychologji po prawo. Od obyczajowosci do kultury, od normatywu zachowan po regulacjie Kosciola. W sobie obecnych nagonek wrecz na czarownice obu plci I karanie winnych bezlitosnie czy sa winni rzeczywiscie czy nie. Domeny przestepstw seksualnych . Trzeba by to zweryfikowac spoleczne I prawnie. Wolnosc czy wyuzdanie obtczajowe... Co mozna a czego nie wolno a pomiedzy tym "nie wypada"! W pojeciu biologii, fizjoligii, a nawet higieny, kultury obcowania, czy w ujeciu medycznym. Tak wiec chetnie zabralbym glos w tych rozmowach. Kazdy z tych watkow uzupelnia bowiem ogromne niedopowiedzenia indywidualne. Stanowi dla wielu, bardzo wielu problemy o implikacjach depresji, samobojstw... Trzeba te sfere Zycia ujac dokladnie w slowa, aby kazdy z nas zweryfikowal wlasne uprzedzenia, falsz I oblude. Dwulicowisc... Naszym dzieciom koniecznie jest to bardzo potrzebne dla ich prawidlowego funkcjonowania w zdrowym spoleczenstwie. Zapraszam Panie oraz Osoby z Audytorium do tych rozmow... Pozdrawiam, Dr Jakub S Malinowski Knowler MD PhD MSc, Zakopane, Polska// Royal Tunbridge Wells, Kent, the UK// Pego, Costa Blanca, España

❤❤❤❤

..drogi ekspresowe ( muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''

To badźcie naturalne. Po co te ubrania?

Bycie autentycznym czyli prawdziwym. To wolność.

Anima i Animus pozdrawiają. To był piękny wieczór. dziękujemy za zaproszenie.

Wspaniała inicjatywa, budująca pomosty w komunikacji między narodami.

👍Pani Olga jest mistrzem pozytywnych przekazów. Wielkie uznanie👍

świetna rozmowa!

Pierwsza moja praca była na polach zapewnie należących do majątku Sztynorckiego. Dziś jestem dumny z tego i jak mogę to zawsze z nutką sentymentalną latem staram się odwiedzac pałac i okolice Sztynortu.Historia jak zwykle brutalnie potraktowała te ciche miejsce przystani na Mazurach,dawnych Prusach.Ale znów mam nadzieję,że powstanie tam Kawiarnia Palacowa -To będzie wspaniałe przeżycie zjeść ciastko popijając herbatą.Jak kto woli kawę ,ale mnie wędrocowi o tej porze odpowiada HERBATA.

Kiedy nowy film z rozmową?

Hejka :-) Zgadzam się z Agnieszką, praca na etacie to wygodna, łatwiejsza opcja. Mniej ryzyka, świadczenia, mniejsza odpowiedzialność... I ja wybrałam pracę na etacie ALE na moich zasadach: sezonową, nie na cały etat, w pięknym miejscu, z zakwaterowaniem, w przestrzeni która sprzyja mojemu rozwojowi i pasjom. To przestrzeń przyjazna nie tylko mnie, ale calej mojej rodzinie. I dla nas to gra. Z kolei vanlife na którego mit się złapaliśmy kilka lat temu, dla wielu synononim wolności i życie i praca zdalna w drodze i przy drodze, dla nas okazał się niewolą... Nie poszłabym aż tak daleko żeby osoby na etacie nazywać niewolnikami, o ile to ich wybór... o ile wymieniają swoją energię życiową świadomie i dobrowolnie. Dość ciekawie ten aspekt jest pokazany w filmie The Maze Runner, idealny obraz współczesnego niewolnictwa. A prawdziwe niewolnictwo, takie jak kiedyś było w Stanach, na plantacjach niestety do dziś ma się świetne... Pozdrawiam wolna, mimo że na etacie. Kasia

Smacznej Pusi i Kawusi, kupiłabym koszulkę z takim hasłem :-) ❤ K

Oczywiście tu żeński pierwiastek FS :D Ważny temat, bardzo rzadko poruszany w mediach, a jak mówi Agnieszka piękny w swej naturze :-) Przypomina o mocy bogini :D Przypomina o siostrzeństwie kobiet i rytuałach. I kojarzy mi się z taką historią o budowie studni w Afryce. Ludzie Zachodu pognali zbawiać afrykańskie kobiety przed mozołem noszenia wody ze studni oddalonych od ich wiosek... Tyle że kobiety z tych nowych studni w środku wsi nie korzystały... Wyprawa po wodę jest ich jedynym czasem z innymi kobietami, z dala od mężczyzn. To czas dla nich, czas na rozmowy i siostrzane wsparcie. W wielu kulturach jedyna chwila wolności od patriarchatu. I na pewno miesiączka jest jednym z tematów rozmów przy studni. Jakie my kobiety Europy mamy szczęście i przywilej. Miesiączka może byc niewygodą dla niektórych, ale mamy dostęp do wody i środków higienicznych. Organizacja Action Aid wspiera dziewczyny i kobiety na całym świecie, zwłaszcza te żyjące w krajach pogrążonych w wojnie poprzez rozdawanie im takich zestawów ratunkowych jakie Agnieszka przygotowała dla swojej córki. Miesiączki nic nie powstrzyma! Nawet wojna czy pandemia czy inny kataklizm. Kiedyś organizacje jak Action Aid, wspierały głównie kobiety w krajach trzeciego świata, dziś działają także w domu, w zamożnej i rozwiniętej Wielkiej Brytanii... Kiedy pracowałam jako nauczycielka ze swoich prywatnych pieniędzy kupowałam wraz z koleżankami podpaski i tampony dla niektórych uczennic. Uczyłam uchodźców i poszukujących azylu. Dziewczyny żyły w tak ubogich rodzinach że z braku dostępu do środków sanitarnych w czasie miesiączki nie przychodziły do szkoły, a to podkopywało ich szanse na wyrwanie się z kręgu biedy. Zostawiam link do strony Action Aid dla tych którzy chcą wesprzeć dziewczyny i kobiety w potrzebie. www.actionaid.org.uk/our-work/womens-rights/period-poverty Dzięki za ciekawy i ważny film i jak zawsze za Waszą szczerość. K

Ojej no ta puenta była jak rakieta. Ja w ogóle bardzo cenię szczerość i transparentność Waszego przekazu. Ja nigdy tak nie myślałam o flow... ale jest to zawsze dla mnie taki czas znikania z tej siatki połączeń z innymi ludźmi... hmmm może coś w tym jest, w tej samotności twórcy, artysty, udręczonego geniusza. Hmmmmm i teraz pytanie czy to najgłębszy stopień wtajemniczenia i czy podążanie za swoim flow może oznaczać samotność? Jak w przypadku Emmy Orbach, absolwentki Oxfordu, która porzuciła karierę i rodzinę, a może wyzwoliła się od nich, aby zamieszkać w ulepionej własnoręcznie chacie w Walii, na wzgorzach Preseli i żyć w zgodzie ze sobą i swoim flow. Dziś jest duchową liderką i przewodniczką całej osady którą wokół siebie stworzyła. Jak pradawna Matka. Jest otoczona ludźmi którzy myślą i działają jak ona. Jedno jest pewne, otoczenie może konkurować o nasz czas i uwagę i niestety być zaborcze i zazdrosne jeśli chodzi o pozwolenie nam na czas w stanie flow. I dla mnie to jest kryterium: jeśli najbliżsi bronią mi dostępu do mojego flow, nie służą mojemu rozwojowi i mojemu szczęściu... i takich osób po prostu nie potrzebuję. BUM. Podobnie jest z pragnieniem życia na kółkach czy rozpoczęciem vanlife. W wielu parach tylko jedna osoba tego pragnie, i to jest dość częste że potrzeba życia w drodze, mobilnie jest na tyle silna, że oznacza rozstanie. Właściwie to co to znaczy porzucenie? Czy aby nie wyzwolenie? Porzucenie ma negatywną konotację, a wyzwolenie pozytywną, ale czy to nie dwie strony tego samego medalu? Czy kryterium jest nasza zgoda i akceptacja? K.

Jak najbardziej zgadzam się z Agnieszką jeśli chodzi o zmianę pokoleniową. W czasie naszych podróży kamperem spotykaliśmy mnóstwo młodych Polaków w naszym wieku, urodzonych pod koniec xx wieku, którzy tak jak my byli ciekawi świata i żądni przygody i zamiast kupować mieszkania i dorabiać się, o czym wspominacie, czy zakładać rodzinę ruszali w świat samodzielnie zbudowanym kamperem albo i osobówką z namiotem w bagażniku... I wydaje mi się że nawet to moje pokolenie, końcówka lat 80-tych, którzy pamiętamy dyskietki, walkmany i pierwsze telefony komórkowe jesteśmy bardzo wyczuleni na szukanie swojego flow. Po części może to wynikać z buntu wobec tempa zmian społecznych, technologicznych i kulturowych które miały miejsce w ciągu naszego krótkiego życia. A jeśli chodzi o dzisiejsze nastolatki, to pokolenie technologicznych natives.... już nie wierzą dorosłym na słowo, sprawdzają wszystko w Google :D Pozdrawiam z ogrodu :-) Często cytujecie książkę Ikigai :D intuicyjnie.... niesamowite! Polecam wszystkim ciekawym tematu flow :-) i japońskiej długowieczności. Ona jest zbudowana na odnalezieniu swojego flow - jap. Ikigai :-) K.

Flow w szkole??? Chyba tylko w Skandynawii... jako emerytowana nauczycielka już dostaję wysypki na samo wspomnienie 'normalnej, mainstreamowej oświaty'. W UK jest podobnie jak w Polsce, a może i gorzej :/ Tutaj nauczyciele w szkołach podstawowych niekiedy piorą uczniom mundurki i walczą z wszawicą... Flow? 😆😆😆 W prywatnych szkołach jak Montessori. Na szczęście nawet w najmniejszych wsiach ochotnicy i pasjonaci zapełniają tę lukę organizując najróżniejsze kluby i wydarzenia angażujące lokalną społeczność.

Hej, kobiety, dziewczyny? Spędziłam dziś przemiły poranek w Waszym towarzystwie, słuchając Waszych rozmów. I tutaj wielka pochwała za jakość dźwięku w Waszych filmach, mówicie do mnie z mojej kieszeni i słyszę Was idealnie! Uwielbiam takie kobiety jak Wy i zawsze jak potrzebuję inspiracji zaglądam do Elwiry i Małgosi z Pomoc w komunikowaniu się aby sprawdzić co tam porabiają i jaki to nowy sposób znalazły aby poprawić troszkę rzeczywistość wokół nich :-) I tak znalazłam Was! Dziękuję za Wasze filmy, za pracę i czas poświęcony na nie, coś o tym wiem :D Ściskam Was, Kasia.

Witajcie, z tej strony żeńska część duetu Freedom Seekers czyli Kasia. Jesteśmy z Markiem małżeństwem od 10 lat, parą od 17. Ostatnie pięć lat spędziliśmy żyjąc na kółkach, w ruchu i w podróży. I chyba taki jest nasz sposób na pogodzenie wolności, małżeństwa, pasji, a także potrzeby samotności. Udaje nam się to wszystko pogodzić :D bo rozmawiamy o wszystkim i jesteśmy bardzo skupieni na sobie nawzajem. Może czasem aż za bardzo, ale nam to służy. Razem podróżujemy, razem pracujemy na etacie, a taķże dla przyjemności. W sezonie letnim żyjemy i pracujemy na kempingu w przepięknej nadmorskiej wsi w Anglii i mieszkamy w małej przyczepie kempingowej z naszym ukochanym psem :-) Każdą zimę spędzamy inaczej, wtedy podróżujemy, tworzymy filmy albo po prostu nie robimy za wiele i cieszymy się wspólnym czasem. Dla nas małżeństwo nie ma wiele wspólnego z tradycyjną instytucją czy kontraktem, choć w świetle prawa tak jest. I to prawda że do tej decyzji po części skłoniło nas państwo, prawo i system bankowy... Jednak niemal na początku naszej relacji postanowiliśmy nie mieć dzieci, co właściwie dla środowisk katolickich niemalże anuluje nasze małżeństwo, mimo, że mamy ślub koscielny :D A kościelny oczywiście dla romantycznej formy. Jednak przyjęcie było bardzo kameralne i nie poszliśmy w weselny szał, już wtedy marzyliśmy o podróżach. Kiedyś słyszałam fajny cytat: 'małżeństwo to nieustanny plac budowy' i zgadzam się z tym. Nasza relacja, tak jak i my się zmienia i rozwija i nawet dziś, spędziwszy niemal pół życia razem oboje mamy poczucie, że dopiero delikatnie skrobiemy po skorupce tego co mamy i tego co nas łączy. Razem przeżyliśmy najwieksze przygody naszego życia i wzajemnie zachęcamy się do kolejnych. Oczywiście wielu ludzi nam tego zazdrości i słusznie, mamy prawdziwy skarb. Naszym wspólnym marzeniem są podróże na wszystkie kontynenty z małym plecakiem :-) Nasz dom jest tam gdzie jesteśmy my. Jesteśmy małżeństwem, ale w naszych oczach to nie wyklucza osobistej wolności. Każde z nas może robić na co tylko ma ochotę, ALE z miłosci do siebie nie wybieramy SAMOWOLNIE tego co mogłoby skrzywidzić drugą stronę. Zawsze gotowi do drogi i bez zobowiązań :-) Pozdrawiam wszystkich widzów i życzę Wam odwagi w małżeństwie i w życiu solo :-)

Ha ha 'pomysł aby być kobietą ze wsi' nieźle się zapowiada :-)

Pytanie zasadnicze: czy ktoś odchodzący od Kościoła Katolickiego (wspólnoty ludzi wierzących w Chrystusa...), w nim kiedykolwiek był, wspierał innych, kochał, budował relacje, a nie niszczył...??? Łatwiej jest iść drogą na skróty, tylko dokąd ona zaprowadzi...? Katolik wierzący ( bo są i tacy , którzy wyłącznie dla tradycji, "od wielkiego dzwonu" wizytują kościoły, nie mając właściwie pojęcia czym jest wiara) będzie wspierał i budował swoją wspólnotę do końca. Jeśli ktoś z naiwną lekkością traktuje wiarę, z taką samą naiwnością będzie traktował życie, rodzinę, przyjaciół, otoczenie. Owszem, ma wybór, wolną wolę, czy tzw." potrzebę" ... Dlatego też, jest mi bardzo żal tych wszystkich, którzy tracą wiarę w OGROMNĄ, Bożą miłość, tych którzy nigdy nawet nie próbują zgłębić tej wiary, wybierając złudzenie wolności. Ale cóż... każdy ma własny czas na tej ziemi na dokonanie wyboru, oby on wystarczył i był dobrze wykorzystany. Życzę dobrych i mądrych ludzi na drodze do Boga i pozdrawiam.

Zbieram się do wystąpienia i zebrać się nie mogę, ale zrobię to już wkrótce.

Odeszłam od kościoła i nie żałuję odzyskałam wolność i kontrolę nad swoim życiem . W kk za dużo obłudy i fałszu i zakłamania .

skurwysyn

nikt mnie tak w zyciu nie upokorzyl jak psychoterapeuta

slowo psychpterapia powinno byc zakazane pod grozba kary

Rewelacja! Jaki "cudowne" Naturalne połączenie ze swoim ciałem (cyklem) i okazywanie sobie szacunku. Jakbym chciał, więcej Kobiet tak potrafiło :) Ciekaw jestem czy mężczyźni też mają jakieś cykle księżycowe, a może tygodniowe...

Archaiczny relikt 🤦🏼‍♀️

Zastanawiając się nad tematem pogubiłem się ostatecznie w kwestii znaczenia i rozróżniania energii męskiej i żeńskiej... Np czy z Waszych nagrań emanuje energia męska czy żeńska...i czy energia którą ja odbieram ... jako mężczyzna jest tego samego rodzaju jak ta jaką Wy wysyłacie jako kobiety... czy może przeciwna?..🙃 ... Poza tym czy jeśli kobiety poruszają w rozmowie energię męską, to emanują do słuchacza energię męską czy żeńską?... Czy energia audio może zmienić się gdy dołączymy video?...Hmm przypadkowo sprawdziłem różne warianty słuchania tej rozmowy... wspólny wniosek: Wasza energia jest zdecydowanie pozytywna 😉👍

Pozdrawiam serdecznie jesteście niesamowite, moje zdanie jest wciąż podtrzymane.

Piękna sukienka mogę wiedzieć gdzie nabędę podobną 🙂 ściskam mocno Cię Olgo i Twoją Gościnie i pozdrawiam❤😘🤗😍

Idzbark nigdy nie był i raczej nie będzie samodzielną parafią. Zawsze był kaplicą dojazdową.

To jest passe ( wojna) ale wciąż żywe, i może nawet nieśmiertelne

Jako pracodawca, za szczególnie trafne odebrałem stwierdzenie Pani Agi że "niewolnictwo jest wyborem". Może wcale nie niewolnictwo lecz mądra strategia życiowa? Zresztą jak same Panie przyznały praca niewolnicza to często "udawanie pracy", "siedzenie w pracy"... Prawdziwym niewolnictwem, pasmem upokorzeń i pułapką może być prowadzenie własnej niewielkiej firmy i dawanie ludziom pracy... gdy po upływie wstępnego okresu stajesz się się potencjalnym przestępcą, zakładnikiem pracownika, urzędów, polityków itp. Do Waszych rozważań dorzuciłbym znaczenie PASJI... tworzenia, wolności...życia z pasją? To jest to czym obie Panie emanujecie i za co kocham Wasze rozmowy 💐