Відео

Dzień dobry:-) nie ma komentarzy więc pozwolę sobie napisać mój:-) po 40-tce trening 3/4 razy w tygodniu to jest coś czego się nie negocjuje, zwłaszcza trening siłowy, i jest to kwestia priorytetów i samodyscypliny a nie nastroju:-) Polecam zajęcia zorganizowane lub trenera personalnego bo w domu to różnie z tym treningiem może być ... pozdrawiam serdecznie:-)

👉 Zapisz się na bezpłatny webinar: To musisz wiedzieć, żeby pożegnać PCOS: tiny.pl/w6mycm9p⁠

Webinar

U mnie zaczyna się na razie tak jak u Pani. Wyniki mam bardzo dobre (TSH,T3,T4) Na USG całkiem przypadkiem wykryto guzka 2cm (lito torbielowaty) 8 stycznia jadę na biopsję…

👉 Zapisz się na bezpłatny webinar: ⁠⁠tiny.pl/w6mycm9p⁠⁠ To musisz wiedzieć, żeby pożegnać PCOS

Mądry, potrzebny i ważny przekaz 😊

❤❤ cudownego 2025 roku Pani Agato🎉

✨ Moje jadłospisy pomogą Ci w prostym planowaniu diety, znajdziesz je tutaj: ⁠⁠lunchcoach.pl/jadlospisy/⁠⁠

✨ Moje jadłospisy, które są super sycące i zbilansowane znajdziesz tutaj: ⁠⁠lunchcoach.pl/jadlospisy/

Dziękuję za ten podkast, wykazujesz się dużą odwagą odsłaniając nam spory kawałek siebie☺️❤️

1🙂‍↕️

Dzięki za odcinek:-) jeśli o mnie chodzi to u mnie problem jest taki, że codziennie musze zjeść coś słodkiego :-) zwłaszcza do kawy ok.10:30, ale nie podjadam, jem regularnie 4 / 5 posiłków, owoce staram się łączyć z czymś (jogurt na przykład) jak wspomniałaś, pozdrawiam serdecznie

Szkolenie video za 0 zł 👉 5 błędów popełnianych przy odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych tutaj: lunchcoach.pl/5-bledow-video/

a ja się zastanawiam jak dydrogesteron jest skuteczny w porównaniu z naturalnym progesteronem, nie mogę znaleźć żadnego badania na ten temat, tylko z nieznanych źródeł informacje, że syntetyczny progesteron działa 10 razy bardziej

❤❤❤

Dziękuję za podcast :-) u mnie jest problem ze zjedzeniem odpowiedniej ilości białka czyli ok.100 g (56 kg ale ćwiczę minimum 4 razy w tygodniu), 30 g białka na obiad bardzo syci i potem już nie daję rady nic wcisnąć na kolację;-) staram się jeść nieprzetworzone produkty białkowe typu jogurt grecki, serek wiejski, skyr, mozarella, jajka, orzechy, migdały z płatkami owsianymi na śniadanie (ale dosypuję odżywkę białkową bez smaku i cukru), nie jem mięsa ale ryby tak

Zaobserwuj mój nowy Instagram o PCOS ‼️⤵️ instagram.com/dietetykPCOS

Info o współpracy 1:1 ze mną znajdziesz tu: lunchcoach.pl/wspolpraca-11/ Spotkajmy się na bezpłatnej 15-min konsultacji, na której pomogę Ci wybrać pakiet współpracy i ocenimy czy chcemy razem pracować 🔥 link do umówienia się znajdziesz na powyższej stronie! Do zobaczenia! 🥰

Tu znajdziesz mini szkolenie VIDEO: 👉 5 błędów popełnianych przy odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych lunchcoach.pl/5-bledow-video/

👉 całość odcinka na kanale - sprawdź odcinek nr 70 - 3 błędy w leczeniu PCOS 🎧 Miłego słuchania! 🎧

Dziękuję, super odcinek ❤️

Dziękuję za ten odcinek, to wartościowe, że dzielisz się również zmaganiem w prowadzeniu własnej firmy. Pozdrawiam

A czy antykoncepcja nie ma czasami działania wczesnoporonnego? Czy w tej sytuacji nie doszło już czasem do poczęcia, do powstania życia? Czy te metody nie ingerują w ludzkie życie? ----------- "Korzekwa-Kaliszuk zaznaczyła, że tzw. tabletka "dzień po" "może działać na dwa sposoby". "Jedno z tych działań to jest rzeczywiście działanie antykoncepcyjne, czyli takie, które zapobiega poczęciu dziecka. Jednak jeśli do poczęcia już doszło, albo dojdzie do niego mimo zastosowania pigułki - a jest to możliwe - wówczas działanie pigułki polega na utrudnieniu przemieszczania się już zapłodnionej komórki jajowej i powoduje zmiany w błonie śluzowej do macicy, które uniemożliwiają jej zagnieżdżenie się" - powiedziała". Jeśli tak, to do czynienia mamy z aborcją farmakologiczną. Czy tak samo czasem nie działa antykoncepcja hormonalna - pigułki / tabletki (szczególnie dwuskładnikowe) - a także wkładki domaciczne, tzw. "spirala"? Antykoncepcja hormonalna przede wszystkim hamuje jajeczkowanie. Następne etapy działania antykoncepcyjnego to zagęszczenie śluzu w szyjce macicy, spowolnienie ruchów perystaltycznych w jajowodach oraz hamowanie wzrastania błony śluzowej, która wyściela jamę macicy. Te działania mają utrudnić przemieszczanie się plemników, zapłodnienie albo, jeśli już do niego dojdzie, uniemożliwić zagnieżdżenie się zarodka w macicy. W ten sposób dochodzi do bardzo wczesnego poronienia, którego kobieta nawet sobie nie uświadamia. Mówi się też, że z czasem organizm kobiety uodparnia się na hormony i pewne inne procesy i dochodzi do działania wczesnoporonnego. "Wiemy natomiast, że zdarza się począć i szczęśliwie urodzić dziecko kobietom, które aktualnie przyjmują antykoncepcję doustną. Jak to możliwe? Pierwotny mechanizm działania antykoncepcji ma na celu wstrzymanie owulacji. Wtórny powoduje zmiany w błonie śluzowej macicy, które czynią ją mniej receptywną (gotową na przyjęcie i zagnieżdżenie zarodka). Jeśli oba mechanizmy zawiodą, możliwe jest poczęcia i ciąża. Co jednak, jeśli zawiedzie mechanizm pierwotny (dojdzie do owulacji), a wtórny działa? Tabletki antykoncepcyjne a działanie wczesnoporonne W tym mechanizmie (który opisują podręczniki farmakologii, jak i sam producent) możliwe jest działanie wczesnoporonne. Istnieją dowody uzasadniające hipotezę, że skuteczność doustnych leków antykoncepcyjnych w pewnym stopniu zależy od ich efektów drugorzędowych, czyli tych już po zapłodnieniu. Jednakże nie ma wystarczających danych ilościowych do potwierdzenia tego efektu ani jego jednoznacznego wykluczenia, a zarazem chyba wszyscy rozumiemy, że badania, w których grupa kobiet miałaby sprawdzać efekt wczesnoporonny, są głęboko nieetyczne i niemożliwe. Biorąc to wszystko pod uwagę, zgodnie z wyrażeniem świadomej zgody, pacjenci powinni być poinformowani o takim ryzyku. Po udanej implantacji antykoncepcja hormonalna nie wpływa negatywnie na rozwój płodu, stąd twierdzenia, że tabletki nie mają wpływu na ciążę. Jest to jednak pewne manipulowanie samym terminem ciąży, który w zależności od interpretacji różnych przestawicieli środowiska medycznego rozumie się albo jako czas od poczęcia do porodu lub też jako czas od zagnieżdżenia zarodka w jamie macicy do porodu" Co do tzw. "spirali" - "wkładki obojętne wywołują przede wszystkim stan zapalny śluzówki macicy - endometrium. Stan ten działa plemnikobójczo i w tym dopatruje się ich podstawowego działania. Są one mniej skuteczne niż wkładki z miedzią lub hormonalne, dlatego też stosuje się je coraz rzadziej. Wskaźnik ciąż dla tego typu wkładek wynosi 3 proc. Oprócz powyższego efektu, każda wkładka (zarówno z kategorii obojętnych, miedzianych, jak i hormonalnych) ma także działanie antynidacyjne. Jeśli zapytamy lekarza, co to właściwie znaczy, najczęściej usłyszymy bardzo naukowo brzmiące zdanie: „Antynidacyjne to znaczy uniemożliwiające implantację zapłodnionej komórki jajowej w endometrium”. I właściwie nadal niewiele będziemy wiedzieć… Powiedzmy więc językiem bardziej zrozumiałym: „implantacja” to zagnieżdżenie, „w endometrium”, czyli w śluzówce jamy macicy. Trudniej będzie wyjaśnić, co oznacza określenie „zapłodniona komórka jajowa”, ponieważ w istocie rzeczy nie o zapłodnioną komórkę jajową tu chodzi. Po zapłodnieniu komórka jajowa w ciągu kilku godzin zaczyna się dzielić. Powstają dwie komórki, cztery itd. I wtedy w języku medycznym nie nazywa się ich już „zapłodnioną komórką jajową”, tylko po prostu zarodkiem. A każda kobieta oczekująca dziecka wie, że to po prostu mały (bardzo mały!) człowiek. Zatem spirala nie dopuszcza do zagnieżdżenia dziecka w jamie macicy, co powoduje jego obumarcie. Spirala ma więc działanie wczesnoporonne!" Należy też zadać sobie pytanie czy te krwawienia, które pojawiają się w czasie odstawienia antykoncepcji, to nie są czasem poronienia... Dla mnie jest to bardzo wątpliwe moralnie i kontrowersyjne. Podchodzę do tego z dystansem i sporą dozą sceptycyzmu. Jestem nieufna wobec takich rozwiązań. Sądzę, że nie należy ryzykować - mimo wszystko. To wielka niewiadoma i ogromna niepewność. Trudno powiedzieć czy i w jakiej dokładnie sytuacji tak to zadziała. To ryzyko jednak istnieje. Bo przecież nie wiemy jak to może zadziałać. To wątpliwe działanie. To jest niebezpieczne i nie ma 100% pewności, że wszystko jest dobrze. A kobieta stosująca takie metody może nawet sobie tego nie uświadamiać, może nie mieć świadomości, nie zdawać sobie sprawy z tego, co mogło się wydarzyć... Większość ludzi chyba nie ma pojęcia jak to wszystko działa. Lepiej "dmuchać na zimne" i całkowicie zrezygnować z tego...

A czy antykoncepcja nie ma czasami działania wczesnoporonnego? Czy w tej sytuacji nie doszło już czasem do poczęcia, do powstania życia? Czy te metody nie ingerują w ludzkie życie? ----------- "Korzekwa-Kaliszuk zaznaczyła, że tzw. tabletka "dzień po" "może działać na dwa sposoby". "Jedno z tych działań to jest rzeczywiście działanie antykoncepcyjne, czyli takie, które zapobiega poczęciu dziecka. Jednak jeśli do poczęcia już doszło, albo dojdzie do niego mimo zastosowania pigułki - a jest to możliwe - wówczas działanie pigułki polega na utrudnieniu przemieszczania się już zapłodnionej komórki jajowej i powoduje zmiany w błonie śluzowej do macicy, które uniemożliwiają jej zagnieżdżenie się" - powiedziała". Jeśli tak, to do czynienia mamy z aborcją farmakologiczną. Czy tak samo czasem nie działa antykoncepcja hormonalna - pigułki / tabletki (szczególnie dwuskładnikowe) - a także wkładki domaciczne, tzw. "spirala"? Antykoncepcja hormonalna przede wszystkim hamuje jajeczkowanie. Następne etapy działania antykoncepcyjnego to zagęszczenie śluzu w szyjce macicy, spowolnienie ruchów perystaltycznych w jajowodach oraz hamowanie wzrastania błony śluzowej, która wyściela jamę macicy. Te działania mają utrudnić przemieszczanie się plemników, zapłodnienie albo, jeśli już do niego dojdzie, uniemożliwić zagnieżdżenie się zarodka w macicy. W ten sposób dochodzi do bardzo wczesnego poronienia, którego kobieta nawet sobie nie uświadamia. Mówi się też, że z czasem organizm kobiety uodparnia się na hormony i pewne inne procesy i dochodzi do działania wczesnoporonnego. "Wiemy natomiast, że zdarza się począć i szczęśliwie urodzić dziecko kobietom, które aktualnie przyjmują antykoncepcję doustną. Jak to możliwe? Pierwotny mechanizm działania antykoncepcji ma na celu wstrzymanie owulacji. Wtórny powoduje zmiany w błonie śluzowej macicy, które czynią ją mniej receptywną (gotową na przyjęcie i zagnieżdżenie zarodka). Jeśli oba mechanizmy zawiodą, możliwe jest poczęcia i ciąża. Co jednak, jeśli zawiedzie mechanizm pierwotny (dojdzie do owulacji), a wtórny działa? Tabletki antykoncepcyjne a działanie wczesnoporonne W tym mechanizmie (który opisują podręczniki farmakologii, jak i sam producent) możliwe jest działanie wczesnoporonne. Istnieją dowody uzasadniające hipotezę, że skuteczność doustnych leków antykoncepcyjnych w pewnym stopniu zależy od ich efektów drugorzędowych, czyli tych już po zapłodnieniu. Jednakże nie ma wystarczających danych ilościowych do potwierdzenia tego efektu ani jego jednoznacznego wykluczenia, a zarazem chyba wszyscy rozumiemy, że badania, w których grupa kobiet miałaby sprawdzać efekt wczesnoporonny, są głęboko nieetyczne i niemożliwe. Biorąc to wszystko pod uwagę, zgodnie z wyrażeniem świadomej zgody, pacjenci powinni być poinformowani o takim ryzyku. Po udanej implantacji antykoncepcja hormonalna nie wpływa negatywnie na rozwój płodu, stąd twierdzenia, że tabletki nie mają wpływu na ciążę. Jest to jednak pewne manipulowanie samym terminem ciąży, który w zależności od interpretacji różnych przestawicieli środowiska medycznego rozumie się albo jako czas od poczęcia do porodu lub też jako czas od zagnieżdżenia zarodka w jamie macicy do porodu" Co do tzw. "spirali" - "wkładki obojętne wywołują przede wszystkim stan zapalny śluzówki macicy - endometrium. Stan ten działa plemnikobójczo i w tym dopatruje się ich podstawowego działania. Są one mniej skuteczne niż wkładki z miedzią lub hormonalne, dlatego też stosuje się je coraz rzadziej. Wskaźnik ciąż dla tego typu wkładek wynosi 3 proc. Oprócz powyższego efektu, każda wkładka (zarówno z kategorii obojętnych, miedzianych, jak i hormonalnych) ma także działanie antynidacyjne. Jeśli zapytamy lekarza, co to właściwie znaczy, najczęściej usłyszymy bardzo naukowo brzmiące zdanie: „Antynidacyjne to znaczy uniemożliwiające implantację zapłodnionej komórki jajowej w endometrium”. I właściwie nadal niewiele będziemy wiedzieć… Powiedzmy więc językiem bardziej zrozumiałym: „implantacja” to zagnieżdżenie, „w endometrium”, czyli w śluzówce jamy macicy. Trudniej będzie wyjaśnić, co oznacza określenie „zapłodniona komórka jajowa”, ponieważ w istocie rzeczy nie o zapłodnioną komórkę jajową tu chodzi. Po zapłodnieniu komórka jajowa w ciągu kilku godzin zaczyna się dzielić. Powstają dwie komórki, cztery itd. I wtedy w języku medycznym nie nazywa się ich już „zapłodnioną komórką jajową”, tylko po prostu zarodkiem. A każda kobieta oczekująca dziecka wie, że to po prostu mały (bardzo mały!) człowiek. Zatem spirala nie dopuszcza do zagnieżdżenia dziecka w jamie macicy, co powoduje jego obumarcie. Spirala ma więc działanie wczesnoporonne!" Należy też zadać sobie pytanie czy te krwawienia, które pojawiają się w czasie odstawienia antykoncepcji, to nie są czasem poronienia. Dla mnie jest to bardzo wątpliwe moralnie i kontrowersyjne. Podchodzę do tego z dystansem i sporą dozą sceptycyzmu. Jestem nieufna wobec takich rozwiązań. Sądzę, że nie należy ryzykować - mimo wszystko. To wielka niewiadoma i ogromna niepewność. Trudno powiedzieć czy i w jakiej dokładnie sytuacji tak to zadziała. To ryzyko jednak istnieje. Bo przecież nie wiemy jak to może zadziałać. To wątpliwe działanie. To jest niebezpieczne i nie ma 100% pewności, że wszystko jest dobrze. A kobieta stosująca takie metody może nawet sobie tego nie uświadamiać, może nie mieć świadomości, nie zdawać sobie sprawy z tego, co mogło się wydarzyć... Większość ludzi chyba nie ma pojęcia jak to wszystko działa. Lepiej "dmuchać na zimne" i zrezygnować z tego całkowicie...

A czy antykoncepcja nie ma czasami działania wczesnoporonnego? Czy w tej sytuacji nie doszło już czasem do poczęcia, do powstania życia? Czy te metody nie ingerują w ludzkie życie? ----------- "Korzekwa-Kaliszuk zaznaczyła, że tzw. tabletka "dzień po" "może działać na dwa sposoby". "Jedno z tych działań to jest rzeczywiście działanie antykoncepcyjne, czyli takie, które zapobiega poczęciu dziecka. Jednak jeśli do poczęcia już doszło, albo dojdzie do niego mimo zastosowania pigułki - a jest to możliwe - wówczas działanie pigułki polega na utrudnieniu przemieszczania się już zapłodnionej komórki jajowej i powoduje zmiany w błonie śluzowej do macicy, które uniemożliwiają jej zagnieżdżenie się" - powiedziała". Jeśli tak, to do czynienia mamy z aborcją farmakologiczną. Czy tak samo czasem nie działa antykoncepcja hormonalna - pigułki / tabletki (szczególnie dwuskładnikowe) - a także wkładki domaciczne, tzw. "spirala"? Antykoncepcja hormonalna przede wszystkim hamuje jajeczkowanie. Następne etapy działania antykoncepcyjnego to zagęszczenie śluzu w szyjce macicy, spowolnienie ruchów perystaltycznych w jajowodach oraz hamowanie wzrastania błony śluzowej, która wyściela jamę macicy. Te działania mają utrudnić przemieszczanie się plemników, zapłodnienie albo, jeśli już do niego dojdzie, uniemożliwić zagnieżdżenie się zarodka w macicy. W ten sposób dochodzi do bardzo wczesnego poronienia, którego kobieta nawet sobie nie uświadamia. Mówi się też, że z czasem organizm kobiety uodparnia się na hormony i pewne inne procesy i dochodzi do działania wczesnoporonnego. "Wiemy natomiast, że zdarza się począć i szczęśliwie urodzić dziecko kobietom, które aktualnie przyjmują antykoncepcję doustną. Jak to możliwe? Pierwotny mechanizm działania antykoncepcji ma na celu wstrzymanie owulacji. Wtórny powoduje zmiany w błonie śluzowej macicy, które czynią ją mniej receptywną (gotową na przyjęcie i zagnieżdżenie zarodka). Jeśli oba mechanizmy zawiodą, możliwe jest poczęcia i ciąża. Co jednak, jeśli zawiedzie mechanizm pierwotny (dojdzie do owulacji), a wtórny działa? Tabletki antykoncepcyjne a działanie wczesnoporonne W tym mechanizmie (który opisują podręczniki farmakologii, jak i sam producent) możliwe jest działanie wczesnoporonne. Istnieją dowody uzasadniające hipotezę, że skuteczność doustnych leków antykoncepcyjnych w pewnym stopniu zależy od ich efektów drugorzędowych, czyli tych już po zapłodnieniu. Jednakże nie ma wystarczających danych ilościowych do potwierdzenia tego efektu ani jego jednoznacznego wykluczenia, a zarazem chyba wszyscy rozumiemy, że badania, w których grupa kobiet miałaby sprawdzać efekt wczesnoporonny, są głęboko nieetyczne i niemożliwe. Biorąc to wszystko pod uwagę, zgodnie z wyrażeniem świadomej zgody, pacjenci powinni być poinformowani o takim ryzyku. Po udanej implantacji antykoncepcja hormonalna nie wpływa negatywnie na rozwój płodu, stąd twierdzenia, że tabletki nie mają wpływu na ciążę. Jest to jednak pewne manipulowanie samym terminem ciąży, który w zależności od interpretacji różnych przestawicieli środowiska medycznego rozumie się albo jako czas od poczęcia do porodu lub też jako czas od zagnieżdżenia zarodka w jamie macicy do porodu" Co do tzw. "spirali" - "wkładki obojętne wywołują przede wszystkim stan zapalny śluzówki macicy - endometrium. Stan ten działa plemnikobójczo i w tym dopatruje się ich podstawowego działania. Są one mniej skuteczne niż wkładki z miedzią lub hormonalne, dlatego też stosuje się je coraz rzadziej. Wskaźnik ciąż dla tego typu wkładek wynosi 3 proc. Oprócz powyższego efektu, każda wkładka (zarówno z kategorii obojętnych, miedzianych, jak i hormonalnych) ma także działanie antynidacyjne. Jeśli zapytamy lekarza, co to właściwie znaczy, najczęściej usłyszymy bardzo naukowo brzmiące zdanie: „Antynidacyjne to znaczy uniemożliwiające implantację zapłodnionej komórki jajowej w endometrium”. I właściwie nadal niewiele będziemy wiedzieć… Powiedzmy więc językiem bardziej zrozumiałym: „implantacja” to zagnieżdżenie, „w endometrium”, czyli w śluzówce jamy macicy. Trudniej będzie wyjaśnić, co oznacza określenie „zapłodniona komórka jajowa”, ponieważ w istocie rzeczy nie o zapłodnioną komórkę jajową tu chodzi. Po zapłodnieniu komórka jajowa w ciągu kilku godzin zaczyna się dzielić. Powstają dwie komórki, cztery itd. I wtedy w języku medycznym nie nazywa się ich już „zapłodnioną komórką jajową”, tylko po prostu zarodkiem. A każda kobieta oczekująca dziecka wie, że to po prostu mały (bardzo mały!) człowiek. Zatem spirala nie dopuszcza do zagnieżdżenia dziecka w jamie macicy, co powoduje jego obumarcie. Spirala ma więc działanie wczesnoporonne!" Należy też zadać sobie pytanie czy te krwawienia, które pojawiają się w czasie odstawienia antykoncepcji, to nie są czasem poronienia. Dla mnie jest to bardzo wątpliwe moralnie i kontrowersyjne. Podchodzę do tego z dystansem i sporą dozą sceptycyzmu. Jestem nieufna wobec takich rozwiązań. Sądzę, że nie należy ryzykować - mimo wszystko. To wielka niewiadoma i ogromna niepewność. Trudno powiedzieć czy i w jakiej dokładnie sytuacji tak to zadziała. To ryzyko jednak istnieje. Bo przecież nie wiemy jak to może zadziałać. To wątpliwe działanie. To jest niebezpieczne i nie ma 100% pewności, że wszystko jest dobrze. A kobieta stosująca takie metody może nawet sobie tego nie uświadamiać, może nie mieć świadomości, nie zdawać sobie sprawy z tego, co mogło się wydarzyć... Większość ludzi chyba nie ma pojęcia jak to wszystko działa. Lepiej "dmuchać na zimne" i calkowicie zrezygnowav z tego...

😘😘😘

❤❤❤❤❤❤😊

❤❤❤

❤❤❤❤❤❤❤🥰

Dołącz jeszcze DZIŚ do północy do kursu, zanim zniknie. Szczegóły tutaj: lunchcoach.pl/bye-bye-pcos-3edycja/

Kurs tutaj ⤵️ lunchcoach.pl/bye-bye-pcos-3edycja/

Sprawdź ByeByePCOS tutaj ⤵️ lunchcoach.pl/bye-bye-pcos-3edycja/

Sprawdź czy kurs ByeByePCOS to coś dla Ciebie na tę jesień i zimę ⤵️ lunchcoach.pl/bye-bye-pcos-3edycja

❤❤❤❤❤

Chciałabym podzielić się również moją historią. Jakieś kilkanaście lat temu podczas usg tarczycy wykryto u mnie maleńkiego guzka. Zalecenia były takie by to obserwować, ale mam się nie przejmować, gdyż takie guzki tarczycy są wyjątkowo częste i rzadko zdarza się, by była konieczność ich usuwania (to był rok 2011). Po kilku latach miałam ponowne USG. Nie było to USG stricte dotyczące tarczycy, ale lekarz zerknął na tarczyce "przy okazji". Guzek nieznacznie urósł, ale zalecenia miałam dokładnie takie same - by obserwować i się nie przejmować. Po paru latach ponowne USG (chyba piersi) i przy okazji pan doktor spojrzał na tarczyce - guzek ponownie nieco większy, ale mam się nie przejmować. W roku 2018 zrobiłam sobie pakiet badań na tarczyce i pamiętam, że czekając w poczeklani zobaczyłam, że oprócz badań podstawowych (TSH, FT3 i FT4) jest jeszcze coś takiego jak przeciwciała tarczycy. Mocno gryzłam się sama ze sobą czy wykonać te przeciwciała i czy mi nie szkoda pieniędzy, jednak pani laborantka powiedziała, że zdarza się, że hormony wychodzą w normie, a przeciwciała nie i warto wykonać cały ten pakiet. Tak też zrobiłam i wyniki wyszły dokładnie takie - hormony ok, przeciwciała podwyższone. Ponieważ mieszkałam wtedy w Irlandii i byłam w Polsce tylko kilka dni na urlopie to na szybko szukałam endokrynologa z wolnym terminem, co nawet w przypadku wizyty prywatnej jest trudne do zrealizowania. Dzwoniłam więc do różnych lekarzy z formułką "jeśli zwolni się jakieś miejsce" i akurat przed moim telefonem w jednej z przychodni dzwonił pacjent odmawiający wizytę. Tak trafiłam do pani doktor w Częstochowie. Przez całe moje życie przeszłam przez wielu różnych lekarzy z wielu różnych specjalizacji, ale wizyta u pani doktor mnie mega zaskoczyła. Pani doktor zrobiła bardzo szczegółowy wywiad, dopytywała o różne rzeczy, łączyła fakty a co najważniejsze SŁUCHAŁA co ja mówię. Zrobiła mi USG i powiedziała, że mam guzka i należy wykonać biopsję. Ja oczywiście nie przejęłam się tym, bo 3 lekarzy wcześniej zapewniało, że mam się nie przejmować. Urlop w Polsce mi się kończył, na biopsję nie miałam czasu, więc kompletnie się tym nie przejmowałam. Podczas wizyty wyszło też hashimoto, dostałam więc eutyrox i obowiązek zrobienia biopsji (który olałam). Po 6 miesięcy przyszłam na kontrolę i pani doktor nadal nalegała na biopsję. Powiedziała, że jeśli nie wykonam biopsji, to ona mi więcej nie wypisze recepty na eutyrox (oczywiście "szantaż" w formie żartu). Nadal się nie przejęłam. Po kolejnych 6 miesiącach przyjechałam do Polski dosłownie na kilka dni z powodu ślubu siostry. Stwierdziłam ok, zapiszę się na tą biopsję. Skontaktowałam się z panią doktor i ona zorganizowała biopsję w tej przychodni w takim dniu, by mi pasowało. Pamiętam, że byłam w szoku gdy tam przyszłam i zobaczyłam te tłumy ludzi zapisanych na biopsję. Przyszła pani doktor z innym lekarzem i zobaczywszy mnie powiedziała na cały głos "O, dzień dobry pani Oliwio, wszyscy się tutaj dzisiaj spotykamy dzięki pani" xd To był piątek. W sobotę byłam na ślubie, w poniedziałek wylot spowrotem do Irladnii. 2 godziny przed wyjazdem na lotnisko odebrałam telefon od pani doktor, z wyrokiem RAK. Nie jestem w stanie opisać mieszaniny uczuć jakich wtedy doznałam. Szok, niedowierzanie i nieprawdopodobny strach. Jaki rak, jak ja mam za chwilę lecieć? Co z moimi zoobowiązaniami, pracą, uczelnią w Dublinie? W sekundzie zrozumiałam, że w obliczu choroby związek, mieszkanie, praca - to są rzeczy tak bardzo od nas zależne, błahe i nie warte przejmowania się. Nie wiedziałam wtedy nic o raku tarczycy i samo to słowo brzmiało tak, że myślałam, iż powinnam sobie już zaklepać miejsce na cmentarzu. Pani doktor pokierowała mnie oczywiście w odpowiednie miejsce (IO w Gliwicach). Ja poleciałam do Irlandii pozamykać sprawy i wróciłam na leczenie. W moim przypadku był to całe szczęście tylko 1 guz 1 cm, ograniczony do torebki tarczycy, bez przerzutów, nacieków itp. Wycięto mi od razu całą tarczycę, był to rok 2019. Od tego czasu jestem oczywiście pod stała kontrolą Instytutu. Czasami mam myśli jak brak tarczycy wpłynie na moje życie w dłuższej perspektywie, jednak jest to już fakt, nie mogę tego zmienić. Jestem oczywiście niezmiernie wdzięczna pani doktor, bo walczyła o mnie bardziej niż ja sama. Jako uzupełnienie mojej historii dodam, że jestem po 2 operacjach kręgosłupa - mam w plecach tytanowe pręty usztywniające, śruby i inne cuda. Miałam guza jajnika, który pęknął rozrywając jajnik wraz ze sobą. Potrącił mnie tri miażdżąc i skalpując moje stopy, które zostały uratowane od amputacji. Lekarze przewidywali, że nie będę chdzić, tylko nie wiedzieliz kim mają do czynienia :) Na koniec zatrułam się w mieszkaniu czadem, a że mieszkam sama, to sama musiałam sobie dzwonić na pogotowie, całe szczęście skojarzyłam co się dzieje i zdąrzyłam zadzwonić zanim zasnęłam. Wyrobiłam już liczbę nieszczęść ponad normę, teraz czekam już tylko na dobre czasy. Pozdrawiam wszystkich gorąco i pamiętajcie SIŁA JEST W GŁOWIE!

Zapraszam Cię na mój webinar za 0 zł, zapisz się tutaj ⤵️ lunchcoach.pl/webinar-pcos-5rzeczy-form/

Dzien dobry dziękuję za podawane informacje aczkolwiek proszę używać polskiego nazewnictwa.... bo np nie wiem czy wszyscy musza widzieć że clou a dokładniej le clou z francuskiego to po prostu gwóźdź. Dzięki

Zapisz się na webinar tutaj ⤵️ lunchcoach.pl/webinar-pcos-5rzeczy-form

Zapisz się na webinar: lunchcoach.pl/webinar-pcos-5rzeczy-form/

❤❤❤❤❤

🎉 Zapisz się na webinar 🎉 lunchcoach.pl/webinar-pcos-5rzeczy-form

Zapisz się na webinar: lunchcoach.pl/webinar-pcos-5rzeczy-form/

O właśnie siadam do słuchania, bo przy insulonoopornosci jedni mówią 2 albo 3 a inni 4. 🤔

Świetny materiał, dziękuję 😊

👉 aż -32% z kodem: URODZINY 🎉 lunchcoach.pl/sklep

Jakich tabletek.

❤❤❤❤❤❤❤

WEBINAR